x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Przyzwoita komedia romantyczna o młodych dorosłych (~25 lvl)
kliknij: ukryte Mnie główna para nie przekonała przez 2/3 sezonu (początek był obiecujący), jakoś tak stoją w miejscu. Ale na duży plusik przełożony Tarou i koleżanka z pracy Hanako – zarówno jako postacie, jak i jako para – tam była chemia, awantury, kompromisy. Naturalniej było. Dwie dziewczyny i dwóch facetów jak mieli scenki tylko ze sobą to też fajnie wyszło, a nawet wplecenie w to wszystko yaoi/cosplayu wyszło ciekawiej niż relacja głównej pary. A jak pojawił się brat i jego „kolega” to już równia pochyła.
Ekstra plusik za obszerne plansze z opisem postaci czy statystykami życiowymi!
Pozytywne, sympatyczne, leciutkie, ale brakuje ciekawych pomysłów.
Bez zalogowania
28.09.2023 20:16 Re: 7=/10
kliknij: ukryte
jak pojawił się brat i jego „kolega” to już równia pochyła
Dawno oglądałam, ale mnie aż tak nie razilo, że ten brat nie rozpoznał ze to przecież dziewczyna, czyli koleżanka a nie kolega.
Mnie to strasznie irytowało. Dwie główne postacie potrzebują minut na ekranie, a tu coś kompletnie nowego…
Bez zalogowania
30.09.2023 09:19 Postacie
Mnie główna żeńska postać mocno irytowała, to im jej mniej było na ekranie, tym dla mnie było lepiej.
Natomiast całą resztę polubiłam. Główny bohater był sympatyczny i bardzo dobrze oglądało mi się tę drugą parę.
Co do rozwoju relacji – emocjonalnie szło im opornie wychodzenie z friendzony, ale… kliknij: ukryte Czy w tych początkowych odc to nie gumki leżały na stole?
Bardzo przyjemny seans. Połknęłabym naraz w jeden dzień, ale zaczęłam oglądać dość późno, a nie chciałam zarwać nocki ^^" Odcinki dosłownie płynęły mi jeden za drugim i nie mogłam się oderwać. Bawiłam się świetnie, humor mnie śmieszył i pokochałam bohaterów. Bardzo również utożsamiam się z Narumi pod względem jej zainteresowań. Zwłaszcza, że sama jestem fujoshi, także wszystkie poświęcone temu gagi z Narumi i Hanako bawiły mnie podwójnie xD Hirotaka i Narumi stanowią obraz zdrowej relacji, opartej na zaufaniu i wzajemnym poznaniu (nic dziwnego, skoro znają się pół życia). kliknij: ukryte Niesamowicie ujął mnie wątek pierwszej miłości Hirotaki. Scena w ostatnim odcinku, kiedy Nao powiedział „Ale przecież brat umawia się ze swoją pierwszą miłością” i spojrzenie jakie mu Hirotaka rzucił były doprawdy bezcenne x'D. Boli mnie, że prawdopodobnie nigdy nie doczekamy drugiego sezonu, bo było to naprawdę kojące comforting anime. Bardzo polecam na odprężenie!
Jak ja lubię takie leniwe i senne anime. Seria typowo pod kocyk, z kubkiem herbaty w dłoni i tak jak ktoś wspomniał – starzy ludzie wyciągną z niej więcej :)
Przestałem oglądać jak leciało w sezonie, bo nie miałem czasu. Niedawno wróciłem, ale jednak drop. Gagi były po prostu zbyt powtarzalne i zbyt przewidywalne, żeby mnie w ogóle śmieszyły. Zresztą, sam temat otaku w miejscu pracy też raczej mnie od początku nie fascynował, ale o ile jeszcze wtedy było śmiesznie, to po iluśtam odcinkach tego samego mi się mocno znudziło.
Jak dla mnie rewelacja. Nawet nie wiem, kiedy zleciały mi te wszystkie odcinki…Bohaterów nie da się nie lubić‑każdy jest urzekający na swój sposób
Według mnie dużą zaletą tej serii jest brak osoby trzeciej w związku głównych bohaterów, która tylko by namieszała, po prostu lepiej jak jej nie ma;
Czekam z niecierpliwością na kolejny sezon…Liczę na to, że w 2019 roku się pojawi :((
Trochę zabrakło mi rozwoju relacji między postaciami – liczyłem, że chociaż ostatni odcinek zrobi jakiś fajny krok naprzód w tym temacie. Szczytowym momentem całej serii był odcinek 3, który miał w sobie wszystko - kliknij: ukryte komiket, fajną domówkę i romantyczny moment między naszą dwójką. Gdyby tylko reszta była równie bogata.
Mimo wszystko nie miałbym nic przeciwko oglądaniu tej serii przez kolejne parę sezonów – dokładnie mój typ obyczajówek :)
Rokowania były dobre ale koniec końców wyszedł średniak z kilkoma lepszymi momentami.
Bardzo powolny rozwój postaci i relacji, dobre żarty szybko się wyczerpały, faktycznie ciekawych/przyjemnych rozmów było niewiele i obraz otaku jest mocno ugrzeczniony(ale to akurat na plus, raczej nikt nie chciałby oglądać agresywnych piwniczaków).
Postaci są jak najbardziej ok, seiyu też dali z siebie dużo, animacja jest na jak najbardziej akceptowalnym poziomie(ogółem) oraz forma wyciętych scen z życia codziennego też jak najbardziej pasuje – problem natomiast chyba jest z tym, że autor(ka?) nie miał pomysłu na to, jak faktycznie przetworzyć pomysł na coś interesującego, ewentualnie świeżego.
Ode mnie podciągnięte 6/10 – mogło być zdecydowanie lepsze.
A
Rinsey
21.06.2018 20:06 Jedno z najlepszych anime w swojej klasie <3
W swojej klasie jedno z najlepszych anime, jakie widziałam. Oby była kontynuacja! <3
10‑ka w swojej klasie ^^
A
Saarverok
31.05.2018 22:37 po 8
O ile 1/4 odcinka była trochę bez sensu, to pozostałe 3/4 (czyli 15 minut) dały mi dużo radości. W zasadzie to anime nawet nie do końca opowiada o otaku, tylko przemyca bardzo fajne treści dotyczące relacji międzyludzkich. Dla mnie jedno z najlepszych anime tego sezonu, tu nic nie trzeba kombinować. Trochę dojrzalsze Imouto sae Ireba Ii, humor jest niebanalny, więc biorę w ślepo.
Jak fajnie jest oglądanie anime z dorosłymi (właściwie w moim wieku) ludźmi, w dodatku już są ze sobą, bez zbędnych ceregieli typu trójkątów, niedomówień i niezrozumień… W dodatku interesują się tym samym, co ja >w< Normalnie każdy odcinek kończę z ogromnym rogalem na twarzy! Idealne anime na poprawę humoru, bez dwóch zdań!
To anime to czyste złoto. <3 Właściwie z samą serią miałam styczność już 2,5 roku temu, gdy manga była jeszcze świeża a tu zonk, bo powstało anime! Bardzo mnie ta informacja ucieszyła, więc czekałam z niecierpliwieniem.
Podoba mi się, że relacje między parami są dość realistyczne, nie ma żadnych nieśmiałych podchodów czy peszenia się nie wiadomo z jakiego powodu jak to było chociażby w Net‑juu Susume. Sam fakt, że bohaterowie są osobami dorosłymi i pracującymi wychodzi jeszcze bardziej na plus (bo ileż można oglądać licealistów), i faktycznie widać po nich nieco większą dojrzałość niż u większości animu kyara.
Swoją drogą, Koyanagi i Kabakura to jedna z najciekawszych par jaką kiedykolwiek widziałam w anime. <3
No i ciekawi mnie jaki był cel w użyciu wyrazu wotaku, zamiast otaku.
Kamen
4.05.2018 01:02 Re: po 4 odcinkach
No i ciekawi mnie jaki był cel w użyciu wyrazu wotaku, zamiast otaku.
Żaden. To tylko błędna romanizacja, bo autorka jest analfabetą.
Wyjasnienie zagadki. Już nawet ktoś to wrzucał do komentarzy .
Saarverok
6.05.2018 23:16 Re: po 4 odcinkach
No proste. Robione przez otaku dla otaku i przekazujące, że otaku są spoko. Cała idea anime. Ale humor świetny :) I czy tylko ja mam wrażenie, że Hana i Kabakura zachowują się jak moi znajomi niektórzy? Wiecie, takie pary z długoletnim stażem? :D
Eeeeeeee, pomijając dyskusję na temat wymowy tytułu muszę stwierdzić, że jest to póki co po prostu dobre. Humor jest nienachalny, postacie dają się lubić, no i twórcy w gagach co chwilę uśmiechają się do tytułowych otaku. Jest to chyba też próba odczarowania wizerunku i negatywnego wydźwięku tego słowa. Póki co propsuję bardzo :) taki sympatyczny średniaczek w każdym sezonie jest mile widziany.
Kamen
21.04.2018 19:10
Trochę nie podoba mi się podejście, że komedie mogą być tylko średnie. ^^
Saarverok
21.04.2018 22:39
Wolę się miło rozczarować, bo anime tego typu było mnóstwo i mało które wyszło powyżej pewnego poziomu. W sensie ciężko jest mi przywołać z pamięci coś innego niż School Rumble jeśli chodzi o dobre, w miarę realistyczne anime z dobrym poczuciem humoru. Mnie osobiście rozbawiło jeszcze Seto no Hanayome i Baka to Test to Shoukanjuu, ale to nie jest już realistyczne anime. Chyba, że znasz coś dobrego, to poleć, chętnie się zagłębię :)
Gintama, ale jej humor nie do każdego trafia.
I do realistycznych też nie należy.
A
Kamen
21.04.2018 13:46 Tytuł
Niżej widzę jakąś dramę i to wydaje się przesadzoną. Ale pomijając – do tytułu nic nie mam, a nawet wydaje mi się, że lepiej jest pomijać te bezsensowne, ekhm, wymyślne zabiegi językowe Chińczyków („the cross” z prologii Berserii wołał o pomstę do nieba, ale oni to często starają się błysnąć tytułem, a wychodzi jak zawsze).
Tak czy siak, zagadka jest prosta. Partykuła „wo” jest bezdźwięczna, więc i tak czyta się ją jako „o” (i zapis przez „o” chyba też jest bardziej powszechny w nowej romanizacji). Czyli nawet zapisując tytuł jako „Wotaku” i tak czyta się go jako „Otaku”.
To wyraźnie widać w samych odcinkach, gdzie w środku macie te plansze z postaciami (mówią „Otaku ni Koi”, nie „Wotaku ni Koi”). Na AniDB jest zresztą identyczny zapis tytułu.
Jedna z grup ripujących też użyła „Otaku”, więc tym bardziej nie widzę problemu, który pojawił się niżej.
I masz tu całkowitą rację. Swój dość żartobliwy tekst napisałem bardziej jako ciekawostkę niż po to, by domagać się „by ktoś coś z tym zrobił” (aczkolwiek dobrze by było, o czym zaraz…).
W zasadzie tłumaczenie tego terminu na zachodni powinno być „otaku”, bo u nas ten termin jest jednoznaczny. Pomimo to tytuł jest zapisany z błędem. Dlaczego? Bo autorka w mandze używa min. romanji do zapisu tytułu, a to przekreśla prawa do jakiejkolwiek interpretacji. Dopiero w tłumaczeniach tytułu można zatem pozbyć się „w”. CR na ten przykład używa „Wotakoi: Love is hard for otaku”.
Kamen
21.04.2018 16:20 Re: Tytuł
To w ramach ciekawostki też dodam, że taką samą sytuację mamy przy „Ataku Tytanów”. Autor sam przetłumaczył tytuł na angielski… kompletnie źle. W poprawnym tłumaczeniu na angielski nawet nie pojawiłoby się słowo „Tytan”.
Przy pierwszej serii to nawet jedna z grup (wiadomo która, czasy jeszcze bodajże przed CR) zamaskowała tytuł i dała „The Eotena Onslaught”. Przy pretensjach ze strony widzów napisali tylko, że zwisa im, co Chińczycy myślą o angielskim. My piszemy poprawnie.
Scena z nawiązaniem do kliknij: ukryte Gendo Ikariego była genialna :D
Tak poza tym więcej dobrego humoru i dowiadujemy się nieco więcej o Hanako i Tarou. Sporo śmiechu było, oby tak dalej.
A
vries
16.04.2018 20:56 Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Nazwa anime skraca się do Wotakoi, tak? To gdzie zgubiliście w tytule „W”?
Że nie ma takiego słowa jak „Wotaku”? No właśnie! W waszym słowniku normalnych ludzi nie ma! Dziś każdy może być nazwany otaku. Kupi sobie taka/taki na allegro parę komiksów i obejrzy Devilmana lub Violetkę na Netfliksie i każdy może jej/jemu przypiąć broszkę otaku. Nawet TVNowa Uwaga nie pochyli się już nad fandomem jako siedliskiem chorób psychicznych i niedoboru mózgu.
Słowo otaku się zdewaluowało. Nie można pozwolić, by elita elit była tak samo nazywana jak ten plebs. Ludzie poświęcają swój wizerunek i zdrowie psychiczne zasługują na lepszą i bardziej wzniosłą nazwę! Całe szczęście istnieje internet (i 2ch), który w swej mądrości dostarczył rozwiązania! Wotaku! Tak, nareszcie zwrócono prawdziwym otaku godność! (a raczej jej brak) Poprawcie to czym prędzej, bo się nie godzi zostawić tak tego tytułu…
PS. Dziś odkryłem to wspaniałe słowo. Legenda głosi, że tylko prawdziwi wotaku wiedzą, co znaczy wotaku. Tym samym po przeczytaniu tego posta liczba waszych komórek mózgowych zmniejsza się. Swoją drogą, dziś poniedziałek.
PS2. Anime wyszło ok. Ciekawe jak to pociągną, bo manga to w zasadzie luźne wynurzenia o miłości i otakiźmie przy alkoholu (dlatego dobrze się czyta).
Kamen
17.04.2018 02:18 Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Swoją drogą, otaku to nie jest jakiś termin szczególnie przypisany chińskim bajkom. Tak, całe życie żyłeś w kłamstwie. To zwyczajnie japoński odpowiednik słowa „nerd”. Są nawet jakieś dokumenty na ten temat (jeden z nich nazywał się „Otaku no Video”, jeśli dobrze pamiętam).
'
21.04.2018 03:44 Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
[link][link] [/link]
Bardziej przejrzyste wytłumaczenie, o co chodzi. Może tutejsza redakcja uzmysłowi sobie, że przez swe wygibasy utrudniają ludziom znalezienie anime pod właściwym tytułem i jednocześnie walą błędem merytorycznym po oczach.
Easnadh
21.04.2018 08:11 Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Całkiem ciekawy artykulik.
Mam tylko taką jedną ogólna uwagę: ludzka natura jakoś tak ma, że rozczeniowa postawa innych w stylu „Ej, wy kmioty, na niczym się nie znacie, weźcie to poprawcie, W TEJ CHWILI!” wcale nie sprawia, że chętnie się takie rozkazy wypełnia. Grzeczniejszą i bardziej spolegliwą wypowiedzią naprawdę więcej można osiągnąć.
I.
21.04.2018 09:04 Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Dzięki za link do artykułu, cały czas tłumaczyłam sobie że to połączenie słów work i otaku, czyli dorosła pracująca osoba która ukrywa w pracy że jest otaku o:
Jak się to wszystko zmienia teraz. Kiedyś jeśli się chciało chodzić z dziewczyną, to trzeba było do niej z kwiatami. No, a teraz to wystarczy tylko zapewnić ją, że się będzie farmić dla niej w grze i już.
Bitess
16.04.2018 12:51
kliknij: ukryte Trafił swój na swojego. Bohaterka sama powiedziała, że jak poprzedni chłopak dowiedział się, że jest nerdem to ją zostawił. Poza tym znają się już jakiś czas. 1ep uważam za udany, aczkolwiek anime hitem sezonu raczej nie będzie. Lekki romans‑komedia, idealny na upalne, nudne wieczory.
Szczerze powiedziawszy jestem zachwycona tym pierwszym odcinkiem. Nie ma żadnego plątania się, wielkiego ukrywania i tony nieporozumień, tylko od razu przechodzą do konkretów. W takim Net‑juu praktycznie całą serię zajęło bohaterom dojście do tego kto jest kto, tutaj potrzebowali na to zaledwie 1 odcinka (no może dwa, bo rudy jeszcze „w paczce” nie jest). Poza tym wyraźnie szykują się tu dwie pary, co samo w sobie jest rzadko spotykane w anime. Nie muszę chyba dodawać, że dorośli bohaterowie to skarb.^^
Z minusów… hm… brzydkie CGI ludzi w tle. Naprawdę wolę, jak robią nieruchome postaci w tle zamiast takich potworków. Poza tym żadnych innych wad nie wyłapałam a przynajmniej żadnych, które psułyby mi seans – czepiać się zbiegów okoliczności nie zamierzam, wyszło to wszystko naturalnie i faktycznie takie rzeczy się przecież zdarzają (wcale nie rzadko; jak to się mówi: „świat jest mały”). Humor jest fajny, dostajemy też nawiązania do anime i gier, co stanowi dodatkowy smaczek dla fanów (ach ta Katou… jak zawsze słodka ;p).
Jak dla mnie szykuje się (wcale nie taka ukryta) perełka tego sezonu (zwłaszcza, że jest on dość ubogi w naprawdę dobre anime), jest też szansa, że będzie to wręcz jeden z lepszych romansów w anime. Patrząc na to, że serię zapowiedziano tylko na 11 epków, prawdopodobnie skończy jako reklama mangi, ale jak utrzymają taki poziom do końca, to pewnie skuszę się na tę mangę faktycznie. :)
Całe jej podejście do znalezienia drugiej połowy opiera się na tym, że chce kogoś z dobrym wyglądem i nie będącego otaku. Przy okazji wprost sugeruje, że zamierza przed tą osobą ukrywać kim tak naprawdę jest (zaczynając, ale nie kończąc na swoim hobby), co już raz zrobiła przy poprzedniej osobie, z którą chodziła. Nie zamierza przy tym oczywiście się zmieniać (to też by było złe przesłanie serii, ale by ją usprawiedliwiało).
Innymi słowy, jej celem jest dossać się do kogoś z dobrym wyglądem i oszukać go, co do tego kim jest, po czym zbudować cały związek na kłamstwie. Następnie jak ten ktoś odkryje, że został oszukany, to pewnie będzie dupkiem, nie chcąc być w związku z kimś zupełnie innym, niż się zakochał?
Nie wspominajmy już o tym, że przy okazji spędza dość dużo czasu wywyższając się nad głównego bohatera i w sposób niegrzeczny, wręcz chamski, wytyka mu jego wady, z których większość posiada też sama.
Antypatyczność i dwulicowość jak się patrzy.
Kamen
15.04.2018 01:14 Re: Po 1 epku
Na pewno nie popełniłeś tutaj nadinterpretacji?
Ja to raczej odebrałem na takiej zasadzie, że ona bardzo lubi swoje hobby, ale jednocześnie jeszcze bardziej się go wstydzi. Cóż, nic dziwnego, bo takie „nerdy” raczej nie są pozytywnie postrzegane przez świat.
W pewnym momencie odcinka masz wspomniane, że
kliknij: ukryte chłopak ją rzucił, bo nie chciał być z fanką yaoi. Okej, ale czy lubienie takich rzeczy od razu coś zmienia? Bo ja np. znam kilka koleżanek, z którymi zawsze bardzo dobrze mi się gadało. Po jakimś dłuższym czasie dowiedziałem się, że to yaoistki poziom hard. No trochę zdziwko, ale ogólnie chcę przez to powiedzieć, że ludzi często się szufladkuje. Niechęć do przyznawania się do hobby, które nie jest społecznie zbytnio akceptowalne, nie wydaje mi się przejawem dwulicowości.
Co do relacji z MC – trzeba jednak wziąć pod uwagę, że ona zna go od dzieciństwa. Niby te wrzuty na nerdów były całkiem serio, ale w pewnym momencie odcinka
wyraźnie pada stwierdzenie, że delikwentka jest dość mocno oderwana od rzeczywistości.
Tak że nie wiem, czy te wywody nie powinny być traktowane z rezerwą. To jest zresztą aspekt komediowy także.
kliknij: ukryte Innymi słowy, jej celem jest dossać się do kogoś z dobrym wyglądem i oszukać go. Ale skąd wytrzasnąłeś ten „dobry wygląd”? Było tylko powiedziane, że nie chce nerda.
PS: ja przede wszystkim odebrałem główną bohaterkę jako taką słodką idiotkę (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), więc jest w pewnym sensie sympatyczna. Jak by nie patrzeć.
Kamen
15.04.2018 01:15 Re: Po 1 epku
Z jakiegoś powodu odwrotnie wskoczył mi spoiler i cytat w połowie postu…
Owszem, bohaterka nie przyznaje się do swojego hobby, ale zwróć uwagę co się stało, gdy jej były chłopak o nim usłyszał. Ja się jej wcale nie dziwię – sama raczej nie afiszuję się z tym, że lubię yaoi. Może nie ukrywam się jakoś szczególnie i jakby ktoś zapytał, jakie mangi czytam, to bym mu powiedziała, ale sama tego tematu nie wyciągnę. Powiedziałam to w poprzedniej pracy i ludzie naprawdę dziwnie reagowali. A nie jestem taką zatwardziałą fanką, jak ona. To jest naprawdę bardzo logiczne podejście, no a w Japonii termin „otaku” ma znacznie bardziej negatywny wydźwięk, tym bardziej nie dziwi, że ludzie na co dzień się z tym nie obnoszą.
Innymi słowy, jej celem jest dossać się do kogoś z dobrym wyglądem i oszukać go, co do tego kim jest, po czym zbudować cały związek na kłamstwie.
Mówisz o tym momencie, w którym stwierdza ona, że bohater nie jest w jej typie? A co w tym dziwnego? Trudno wyrokować po rysunkowej postaci, ale jak na standardy 2D główny bohater jest w sumie przystojny, więc to raczej nie tak, że ona wybiera po prostu samych przystojniaków, tylko że ma pewien typ urody, który się jej podoba. Również normalna sprawa, każdy w ten sposób dobiera sobie partnera czy partnerkę a przynajmniej wygląd gra zawsze pierwsze skrzypce, zanim poznamy czyjś charakter. Ona traktuje go jak przyjaciela i pewnie dlatego trudno jej na niego spojrzeć jak na potencjalnego partnera (to też bardzo typowe).
Nie wspominajmy już o tym, że przy okazji spędza dość dużo czasu wywyższając się nad głównego bohatera i w sposób niegrzeczny, wręcz chamski, wytyka mu jego wady, z których większość posiada też sama.
A tego, to już w ogóle nie zauważyłam, bo chyba nie chodzi o to przekomarzanie się przy piwie? Które zresztą wcale nie było jakieś szczególnie chamskie, bo co ona mu powiedziała takiego niby? Zważ, że bohaterowie znają się z dzieciństwa, ich relacje są znacznie bliższe, niż zwykłych kolegów z pracy, mogą sobie pozwolić na docinki. No i zauważ, że w sumie to bohaterka stwierdza również, że ceni sobie bohatera jako przyjaciela (biorąc pod uwagę przedstawione okoliczności, to tych przyjaciół raczej nie ma zbyt wiele), dodaje też, że w sumie to do tej pory zakochiwała się w samych śmieciach (czyli bohatera za śmiecia nie uznaje).
Jak dla mnie bohaterka jest bardzo sympatyczna, właśnie dlatego, że jest taka realistyczna. Trochę głupiutka, ale to też stanowi pewną część jej uroku – na pewno nie jest tępa i daleko jej do typowego „pustaka”. Ma swój charakterek, ale nie jest na tyle przebojowa, by jawnie przyznawać się do zainteresowań, które nie są szczególnie akceptowalne społecznie. Nie wiemy też jak wyszło, że poprzedni chłopak się dowiedział – może mu powiedziała, a wcześniej zwyczajnie nie było okazji do tego, czy też nie spodziewała się, że to może stanowić aż taką przeszkodę (nie ma powiedziane od kiedy nabawiła się takiego urazu… no chyba, że coś przeoczyłam).
W każdym razie stosujesz bardzo mocne słowa na jej określenie, kiedy mieliśmy zaledwie jeden odcinek, by ją poznać i w sumie to nie zrobiła w nim niczego szczególnie odpychającego a tym bardziej dwulicowego.
Najbardziej można się czepiać tego, że nie chce chodzić z otaku, mimo iż sama jest fujoshi – czyli, że sama trochę stereotypowo ich traktuje, mimo iż tak samo wszyscy inni patrzą na fujoshi i nie jest to dla niej miłe. Też nie powiem, by to było aż tak dziwne i nienaturalne, bo ludzie często mają skłonności do wybielania swoich wad, a dostrzegania tych samych wad u innych. No ale to, że bohaterka ma wady, czyni ją tylko jeszcze bardziej realistyczną i ciekawą postacią.
Mówiąc krótko – ja ją bardzo polubiłam.
Koogie
16.04.2018 10:06 Re: Po 1 epku
Owszem, bohaterka nie przyznaje się do swojego hobby, ale zwróć uwagę co się stało, gdy jej były chłopak o nim usłyszał.
Kłamanie najbliższej osobie przez rok zwykle nie prognozuje wspaniałego związku. Szczególnie, że mówimy o ukrywaniu cechy która wyraźnie stanowi sporą część osobowości danej osoby. Nawet patrząc z perspektywy głównej bohaterki, jeżeli po roku nie czuła się na tyle komfortowo by podzielić się swoim hobby to oznacza że sam związek raczej był wątły i przerwanie go po prostu było logiczne.
Nie ukrywajmy, że bohaterka w dużej mierze to kłębek wad, a większość jej stresów wynika z jej własnego działania. Czy to w pracy czy w miłości nie angażuje w pełni siebie i bardziej jest przejęta swoją personą społeczną niż samą sobą. W dodatku jej autorefleksja jest zerowa.
Lubię ją ogólnie, więc to nie problem dla mnie. Ma ona rysy i wady które można zaobserwować w życiu codziennym. Jednak nie ukrywajmy, że to jest bardzo antypatyczna osoba.
Mówiąc krótko – ja ją bardzo polubiłam.
Ugh, fujos… Kowai
-Puzzle
16.04.2018 11:36 Re: Po 1 epku
Kłamanie najbliższej osobie przez rok zwykle nie prognozuje wspaniałego związku.
Trochę za ciężkie słowa w kontekście tak błahej sprawy jak zamiłowanie do gier, kreskówek i gejowskiego porno.
Byłyby adekwatne gdyby np. miała dziecko z poprzedniego związku albo męża. Ale my mówimy tylko o hobby.
Każdy ma swoją strefę prywatną, której nie chce ujawniać od razu – na tym polega pogłębianie relacji, że stopniowo dopuszcza się kogoś coraz bliżej.
Nie rozumiem reakcji jej byłego – ona jest relatywnie popularną rysowniczką – przecież to strasznie fajne odkrycie.
Dołączam do fanów głównej bohaterki.
Koogie
16.04.2018 15:29 Re: Po 1 epku
To że sprawa jest błaha tylko pokazuje jak bardzo niedojrzała jest bohaterka plus jeżeli kłamie w sprawach tak małostkowych to czemu nie miałaby kłamać w sprawach większych? Nadszarpnięte zaufanie to poważna trucizna dla związku. Nie mówimy tu o sytuacji gdy po roku ktoś się dowiedział, że jego partner nie lubi jeść szparagów. Mówimy tu o hobby które jest znaczącym fragment jej życia i aktywnym kłamaniu. Jasne że mogą być gorsze rzeczy, ale to nadal nie zmienia faktu iż w tym momencie ona jest winna całej sytuacji i ona jest odpowiedzialna za swoją sytuacje całkowicie.
Ja to widzę raczej tak, że gość tylko szukał pretekstu do zerwania – już na następny dzień miał nową dziewczynę.
Mogłoby by to być cokolwiek – nawet to wymienione przez ciebie nielubienie szparagów. Masz rację w jednym – gdyby bohaterka się nie wstydziła (tak! to jest właśnie powód nieujawniania bycia fujoshi) to nie straciłaby całego roku życia na związek z kimś tak płytkim i niedojrzałym jak ten koleś – bo to właśnie jej były był tutaj niedojrzały.
Kamen
16.04.2018 17:41 Re: Po 1 epku
gdyby bohaterka się nie wstydziła (tak! to jest właśnie powód nieujawniania bycia fujoshi)
I trudno się dziwić. W zasadzie ja trochę odebrałem to tak, że seria porusza problem szufladkowania ludzi. A przykłady na to widzę nawet w swoim życiu codziennym – innych łatwo nam oceniać nawet na podstawie w sumie zwykłych pierdółek.
Ja np. miałem dwie koleżanki, z którymi raczej nigdy bym nie gadał, gdybym wcześniej wiedział, że interesują je, ekhu, radosna twórczość o dwóch panach razem. No ale jak dowiedziałem się o tym po dłuższym czasie, to już w niczym mi to nie przeszkadzało. Pod warunkiem, że sam nie miałbym być jednym z tych „panów” oczywiście.
Swoją drogą, o ile ukrywanie pewnych rzeczy jest „toksyczne” w związku, o tyle niektóre pary potrafią przez długie lata ukrywać najdziwniejsze hobby (np. crossdressing). Pewnych rzeczy człowiek sam się wstydzi, ot co.
Sam zresztą nie obnoszę się z oglądaniem chińskich bajek wśród znajomych. ^^
Koogie
16.04.2018 18:38 Re: Po 1 epku
Obnoszenie się, a ukrywanie to dwie różne rzeczy. Tak jak wspomniała Kysz zresztą.
Koogie
16.04.2018 18:39 Re: Po 1 epku
Sama jest kreatorem własnej porażki i w dodatku ma zero autorefleksji. Jej rezultaty w pracą mają podobny charakter.
Kłamanie najbliższej osobie przez rok zwykle nie prognozuje wspaniałego związku.
Wydaje mi się to trochę zbyt mocnym słowem jak na to, czego dotyczy. Jakby nie patrzeć, nawet w związku nie musimy się przyznawać do jakiegoś hobby partnerowi, choć oczywiście z reguły to robimy, bądź z czasem samo wychodzi na jaw. Z takim „hobby”, jak bycie fujoshi, które jest przez społeczeństwo jednak traktowane negatywnie (w najlepszym przypadku trochę prześmiewczo) jest naprawdę ciężej. Na pewno jak poznała tego chłopaka, to nie była to pierwsza rzecz, jaką chciałaby mu zakomunikować. A z czasem wcale nie jest łatwiej. Inna sprawa, że chłopak, który wspomniała raczej ideałem też nie był, swoje za uszami miał, skoro ledwie po zerwaniu zaczął chodzić z inną. Owszem, nie był to zbyt przyszłościowy związek, ale jednak bycie rzuconym z powodu własnego hobby może tworzyć pewną niechęć do przyznawania się do swojej pasji w przyszłości. Rzekłabym, że jej największym grzechem było tutaj nie to, że się nie przyznała, ile że wybrała sobie na chłopaka tak płytką osobę, prawdopodobnie kierując się samym jego wyglądem.
Nie ukrywajmy, że bohaterka w dużej mierze to kłębek wad, a większość jej stresów wynika z jej własnego działania. Czy to w pracy czy w miłości nie angażuje w pełni siebie i bardziej jest przejęta swoją personą społeczną niż samą sobą. W dodatku jej autorefleksja jest zerowa.
Ja ją raczej odbieram jako osobę po prostu całkiem realistycznie wykreowaną, która ma wady, ale nie takie z tyłka wzięte, jakie najczęściej widzi się w anime, tylko całkowicie normalne, które właściwie może posiadać co druga osoba. Aczkolwiek owszem, autorefleksji to jej brak.
A to, że nad wszystko przekłada swój wizerunek w społeczeństwie jest akurat bardzo japońskie. To główny bohater stanowi ewenement pod tym kątem, a nie że ona jest dziwna i kłamliwa.
Jednak nie ukrywajmy, że to jest bardzo antypatyczna osoba.
No właśnie ja tu nie widzę tego, że ona jest postacią mocno antypatyczną. No bo dlaczego? Bo posiada wady? Ale to naturalne u każdego. A poza tym jest w sumie raczej towarzyska, do tego pełna energii i z poczuciem humoru. Gdyby nie fakt, że się wstydzi swojego hobby i go ukrywa, pewnie ludzie by się ta nie czepiali jej, bo nic odrzucającego nie zrobiła w tym pierwszym epku.
Ugh, fujos… Kowai
Chyba nie załapałam o co ci tutaj chodziło. xd
Koogie
16.04.2018 21:01 Re: Po 1 epku
W najlepszym przypadku była warta swojego partnera :P. Sądzę że rozbijamy się tutaj o to co anime nie powiedziało, mianowicie jak ona się prezentowała w swoim związku. Jeżeli aktywnie okłamywała swojego partnera i ukrywała coś to serio była ona stroną winną. Nawet jak była w miarę otwarta i nie było okazji (co jest niemożliwe bo prowadzi stolik na targach), to cały związek i tak powinien pójść do kosza. Rok by wyznać zainteresowanie? Strach pomyśleć co by było gdyby chciała otworzyć się ze swoimi fantazjami seksualnymi czy pewnymi brzydszymi aspektami swojej osoby które zwykle się ukrywa.
No właśnie ja tu nie widzę tego, że ona jest postacią mocno antypatyczną. No bo dlaczego?
Bo pomimo swoich wad i doświadczeń posiada też tą hipokryzje. Niewiele też było pokazane jej pozytywnych stron. W gruncie rzeczy wyszła na osobę dzieciną, egoistyczną, zakłamaną i jakoś idącą do przodu tylko dzięki urokowi (jej performance w pracy). Jej relacja z głównym bohaterem też wyglądało dosyć jednostronnie co nie pomaga obrazowi.
Chyba nie załapałam o co ci tutaj chodziło. xd
A tak w temacie, uznałem by pasowało bym nazwał Fujoshi creepy. Skoro mówiliśmy o hipokryzji wcześniej, to biorąc pod uwagę moje dziwności w gustach to pasowało. Creepy Fujoshi.
Kamen
15.04.2018 01:17 Re: Po 1 epku
serię zapowiedziano tylko na 11 epków
Noitamina przeważnie ma tyle odcinków. Taki blok emisji.
Manga jest ponoć dobra (wysokie notki).
PS: na plus na pewno byłby jeszcze opening. Nieźle zakręcona animacja.
Zapowiada się na sympatyczną, lekką komedię romantyczną. Humor fajnie podkreśla charakter dwójki mc. Nie rzucają oni też zbyt skomplikowaną terminologią i po pierwszym odcinku właściwie nie miałem większych problemów ze zrozumieniem, o czym mówią bohaterowie(to chyba bardziej były podstawy).
Po drodze oczywiście sporo zbiegów okoliczności i kliszowe sytuacje typu „jezu, to ty?!” itp. więc nie jest to na pewno nic oryginalnego ale ogląda się na tyle przyjemnie, że jest to jak najbardziej akceptowalne.
Na plus okazjonalne nawiązania i Katou, ona zawsze jest słodka :3
Nie będzie to na pewno żaden hit sezonu ale jest to jak najbardziej pozycja warta uwagi. Czekam na jakiś fajny cosplay Hanako.
Wiele osób na forum broni tutaj głównej bohaterki bo przedstawiono ją jako osobę sympatyczną i fizycznie atrakcyjną.
Ja jednak zgodzę się z Daerian i Koogie, że wcale bohaterka nie jest tak pozytywną, jak próbuje się ją na siłę zrobić.
Być może słowa takie jak np dwulicowa czy fałszywa są zbyt mocne. Jednak moim zdaniem jest faktycznie osobą problematyczną jeśli chodzi o bliskie relacje z facetami. Sam fakt że wybierała plytkich facetów świadczy niestety o niej samej. Ponoć podobne przyciąga podobne. A z głównym bohaterem zapewne nigdy by się nie związała, bo on jest bystry, szczery, bezpośredni i niczego prawie nie ukrywa.
Do tego bohaterka mi podpadła, bo ocenia i krytykuje i innych te cechy oraz wady które sama posiada czyli między innymi ucieczkę w wirtualny świat. To jakby piwosz krytykował u innych picie alkoholu.
I przede wszystkim brak jej odwagi aby utworzyć szczerą relację z facetem, bo wtedy musiałaby sama przed sobą przyznać się że nie jest idealna. Skoro sama się wstydzi tego co robi, to po co to robi? A jeżeli jest mocno w coś zaangażowana, to tym bardziej nie powinna długo tego ukrywać przed kimś bliskim, bo może to później przerodzić się w duże problemy.
Uważa swojego byłego za nic nie wartego, bo zerwał i zaraz się po niej pocieszył. Ale jednak byli rok razem i nie zdradzał [chyba] więc jej ukrywanie i kłamstwa mógł uznać za złaie podstawy zwiazku. A taką podstawą jest taktowna szczerość
Anonimowa
17.03.2020 05:04 Re: Bohaterka
Ps. Dla niektórych osób yaoizm to pochwała homoseksualizmu. Jeżeli ktoś jest zdecydowanie na anty to takie hobby, czy preferencja będzie nie do przyjęcia. To w kontekście, dlaczego poprzedni chłopak zerwał z bohaterką. Być może nie dlatego zerwał, że była otaku, lecz że była yaoistką. Większość facetów których znam zerwała by zapewne taką relacje z tego powodu.
O ile można się przyjaźnić mając odmienne jakieś preferencje, o tyle bliski związek dwojga ludzi powinien opierać się na tych samych podstawach i podobnych przekonaniach. Tylko wtedy ma realną szansę dłużej trwać
A
Kamen
12.04.2018 22:38
Po pierwszym odcinku wrażenia jak najbardziej pozytywne, aczkolwiek miałem duże trudności ze zrozumieniem tych wszystkich „fujo” czy innych „otomów”. Strasznie problematyczny ten żargon.
Sama bajka to przede wszystkim przyjemna komedia romantyczna. Już bardzo zdążyłem polubić główną parę.
Wrażenia zresztą tym lepsze, że całość leci na Amazonie, gdzie video 1920x1080 jest ostre jak żyleta, a audio też wysokiej jakości (lepsze niż w TV).
Na duży plus też A‑1, które jak zawsze zrobiło świetną muzykę. Sam opening zresztą ma bardzo śmiechową animację (miejscami).
8/10 z zadatkami na „dziewiątkę”. Manga ma bardzo dobre notki.
7=/10
kliknij: ukryte
Mnie główna para nie przekonała przez 2/3 sezonu (początek był obiecujący), jakoś tak stoją w miejscu. Ale na duży plusik przełożony Tarou i koleżanka z pracy Hanako – zarówno jako postacie, jak i jako para – tam była chemia, awantury, kompromisy. Naturalniej było. Dwie dziewczyny i dwóch facetów jak mieli scenki tylko ze sobą to też fajnie wyszło, a nawet wplecenie w to wszystko yaoi/cosplayu wyszło ciekawiej niż relacja głównej pary. A jak pojawił się brat i jego „kolega” to już równia pochyła.
Ekstra plusik za obszerne plansze z opisem postaci czy statystykami życiowymi!
Pozytywne, sympatyczne, leciutkie, ale brakuje ciekawych pomysłów.
Re: 7=/10
Dawno oglądałam, ale mnie aż tak nie razilo, że ten brat nie rozpoznał ze to przecież dziewczyna, czyli koleżanka a nie kolega.
Re: 7=/10
Postacie
Natomiast całą resztę polubiłam. Główny bohater był sympatyczny i bardzo dobrze oglądało mi się tę drugą parę.
Co do rozwoju relacji – emocjonalnie szło im opornie wychodzenie z friendzony, ale… kliknij: ukryte Czy w tych początkowych odc to nie gumki leżały na stole?
super super
Według mnie dużą zaletą tej serii jest brak osoby trzeciej w związku głównych bohaterów, która tylko by namieszała, po prostu lepiej jak jej nie ma;
Czekam z niecierpliwością na kolejny sezon…Liczę na to, że w 2019 roku się pojawi :((
Sztosik bajeczka
Największym plusem jest brak jakiejkolwiek dramy, bo ostatnio to wciskają dosłownie wszędzie.
Gdyby tylko reszta była równie bogata.
Mimo wszystko nie miałbym nic przeciwko oglądaniu tej serii przez kolejne parę sezonów – dokładnie mój typ obyczajówek :)
Bardzo powolny rozwój postaci i relacji, dobre żarty szybko się wyczerpały, faktycznie ciekawych/przyjemnych rozmów było niewiele i obraz otaku jest mocno ugrzeczniony(ale to akurat na plus, raczej nikt nie chciałby oglądać agresywnych piwniczaków).
Postaci są jak najbardziej ok, seiyu też dali z siebie dużo, animacja jest na jak najbardziej akceptowalnym poziomie(ogółem) oraz forma wyciętych scen z życia codziennego też jak najbardziej pasuje – problem natomiast chyba jest z tym, że autor(ka?) nie miał pomysłu na to, jak faktycznie przetworzyć pomysł na coś interesującego, ewentualnie świeżego.
Ode mnie podciągnięte 6/10 – mogło być zdecydowanie lepsze.
Jedno z najlepszych anime w swojej klasie <3
10‑ka w swojej klasie ^^
po 8
Czysta radość!
po 4 odcinkach
Podoba mi się, że relacje między parami są dość realistyczne, nie ma żadnych nieśmiałych podchodów czy peszenia się nie wiadomo z jakiego powodu jak to było chociażby w Net‑juu Susume. Sam fakt, że bohaterowie są osobami dorosłymi i pracującymi wychodzi jeszcze bardziej na plus (bo ileż można oglądać licealistów), i faktycznie widać po nich nieco większą dojrzałość niż u większości animu kyara.
Swoją drogą, Koyanagi i Kabakura to jedna z najciekawszych par jaką kiedykolwiek widziałam w anime. <3
No i ciekawi mnie jaki był cel w użyciu wyrazu wotaku, zamiast otaku.
Re: po 4 odcinkach
Żaden. To tylko błędna romanizacja, bo autorka jest analfabetą.
Re: po 4 odcinkach
Wyjasnienie zagadki. Już nawet ktoś to wrzucał do komentarzy .
Re: po 4 odcinkach
odcinek 3
Re: odcinek 3
Re: odcinek 3
Re: odcinek 3
Tonari no Kaibutsu‑kun
I do realistycznych też nie należy.
Tytuł
Tak czy siak, zagadka jest prosta. Partykuła „wo” jest bezdźwięczna, więc i tak czyta się ją jako „o” (i zapis przez „o” chyba też jest bardziej powszechny w nowej romanizacji). Czyli nawet zapisując tytuł jako „Wotaku” i tak czyta się go jako „Otaku”.
To wyraźnie widać w samych odcinkach, gdzie w środku macie te plansze z postaciami (mówią „Otaku ni Koi”, nie „Wotaku ni Koi”). Na AniDB jest zresztą identyczny zapis tytułu.
Jedna z grup ripujących też użyła „Otaku”, więc tym bardziej nie widzę problemu, który pojawił się niżej.
Re: Tytuł
W zasadzie tłumaczenie tego terminu na zachodni powinno być „otaku”, bo u nas ten termin jest jednoznaczny. Pomimo to tytuł jest zapisany z błędem. Dlaczego? Bo autorka w mandze używa min. romanji do zapisu tytułu, a to przekreśla prawa do jakiejkolwiek interpretacji. Dopiero w tłumaczeniach tytułu można zatem pozbyć się „w”. CR na ten przykład używa „Wotakoi: Love is hard for otaku”.
Re: Tytuł
Przy pierwszej serii to nawet jedna z grup (wiadomo która, czasy jeszcze bodajże przed CR) zamaskowała tytuł i dała „The Eotena Onslaught”. Przy pretensjach ze strony widzów napisali tylko, że zwisa im, co Chińczycy myślą o angielskim. My piszemy poprawnie.
Ep2
Tak poza tym więcej dobrego humoru i dowiadujemy się nieco więcej o Hanako i Tarou. Sporo śmiechu było, oby tak dalej.
Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Że nie ma takiego słowa jak „Wotaku”? No właśnie! W waszym słowniku normalnych ludzi nie ma! Dziś każdy może być nazwany otaku. Kupi sobie taka/taki na allegro parę komiksów i obejrzy Devilmana lub Violetkę na Netfliksie i każdy może jej/jemu przypiąć broszkę otaku. Nawet TVNowa Uwaga nie pochyli się już nad fandomem jako siedliskiem chorób psychicznych i niedoboru mózgu.
Słowo otaku się zdewaluowało. Nie można pozwolić, by elita elit była tak samo nazywana jak ten plebs. Ludzie poświęcają swój wizerunek i zdrowie psychiczne zasługują na lepszą i bardziej wzniosłą nazwę! Całe szczęście istnieje internet (i 2ch), który w swej mądrości dostarczył rozwiązania! Wotaku! Tak, nareszcie zwrócono prawdziwym otaku godność! (a raczej jej brak) Poprawcie to czym prędzej, bo się nie godzi zostawić tak tego tytułu…
PS. Dziś odkryłem to wspaniałe słowo. Legenda głosi, że tylko prawdziwi wotaku wiedzą, co znaczy wotaku. Tym samym po przeczytaniu tego posta liczba waszych komórek mózgowych zmniejsza się. Swoją drogą, dziś poniedziałek.
PS2. Anime wyszło ok. Ciekawe jak to pociągną, bo manga to w zasadzie luźne wynurzenia o miłości i otakiźmie przy alkoholu (dlatego dobrze się czyta).
Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
[/link]
Bardziej przejrzyste wytłumaczenie, o co chodzi. Może tutejsza redakcja uzmysłowi sobie, że przez swe wygibasy utrudniają ludziom znalezienie anime pod właściwym tytułem i jednocześnie walą błędem merytorycznym po oczach.
Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Mam tylko taką jedną ogólna uwagę: ludzka natura jakoś tak ma, że rozczeniowa postawa innych w stylu „Ej, wy kmioty, na niczym się nie znacie, weźcie to poprawcie, W TEJ CHWILI!” wcale nie sprawia, że chętnie się takie rozkazy wypełnia. Grzeczniejszą i bardziej spolegliwą wypowiedzią naprawdę więcej można osiągnąć.
Re: Otaku ni Koi wa Muzukashii, ha... normiki...
Po 1 epku
Z minusów… hm… brzydkie CGI ludzi w tle. Naprawdę wolę, jak robią nieruchome postaci w tle zamiast takich potworków. Poza tym żadnych innych wad nie wyłapałam a przynajmniej żadnych, które psułyby mi seans – czepiać się zbiegów okoliczności nie zamierzam, wyszło to wszystko naturalnie i faktycznie takie rzeczy się przecież zdarzają (wcale nie rzadko; jak to się mówi: „świat jest mały”). Humor jest fajny, dostajemy też nawiązania do anime i gier, co stanowi dodatkowy smaczek dla fanów (ach ta Katou… jak zawsze słodka ;p).
Jak dla mnie szykuje się (wcale nie taka ukryta) perełka tego sezonu (zwłaszcza, że jest on dość ubogi w naprawdę dobre anime), jest też szansa, że będzie to wręcz jeden z lepszych romansów w anime. Patrząc na to, że serię zapowiedziano tylko na 11 epków, prawdopodobnie skończy jako reklama mangi, ale jak utrzymają taki poziom do końca, to pewnie skuszę się na tę mangę faktycznie. :)
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Całe jej podejście do znalezienia drugiej połowy opiera się na tym, że chce kogoś z dobrym wyglądem i nie będącego otaku. Przy okazji wprost sugeruje, że zamierza przed tą osobą ukrywać kim tak naprawdę jest (zaczynając, ale nie kończąc na swoim hobby), co już raz zrobiła przy poprzedniej osobie, z którą chodziła. Nie zamierza przy tym oczywiście się zmieniać (to też by było złe przesłanie serii, ale by ją usprawiedliwiało).
Innymi słowy, jej celem jest dossać się do kogoś z dobrym wyglądem i oszukać go, co do tego kim jest, po czym zbudować cały związek na kłamstwie. Następnie jak ten ktoś odkryje, że został oszukany, to pewnie będzie dupkiem, nie chcąc być w związku z kimś zupełnie innym, niż się zakochał?
Nie wspominajmy już o tym, że przy okazji spędza dość dużo czasu wywyższając się nad głównego bohatera i w sposób niegrzeczny, wręcz chamski, wytyka mu jego wady, z których większość posiada też sama.
Antypatyczność i dwulicowość jak się patrzy.
Re: Po 1 epku
Ja to raczej odebrałem na takiej zasadzie, że ona bardzo lubi swoje hobby, ale jednocześnie jeszcze bardziej się go wstydzi. Cóż, nic dziwnego, bo takie „nerdy” raczej nie są pozytywnie postrzegane przez świat.
W pewnym momencie odcinka masz wspomniane, że
kliknij: ukryte chłopak ją rzucił, bo nie chciał być z fanką yaoi.
Okej, ale czy lubienie takich rzeczy od razu coś zmienia? Bo ja np. znam kilka koleżanek, z którymi zawsze bardzo dobrze mi się gadało. Po jakimś dłuższym czasie dowiedziałem się, że to yaoistki poziom hard. No trochę zdziwko, ale ogólnie chcę przez to powiedzieć, że ludzi często się szufladkuje. Niechęć do przyznawania się do hobby, które nie jest społecznie zbytnio akceptowalne, nie wydaje mi się przejawem dwulicowości.
Co do relacji z MC – trzeba jednak wziąć pod uwagę, że ona zna go od dzieciństwa. Niby te wrzuty na nerdów były całkiem serio, ale w pewnym momencie odcinka
Tak że nie wiem, czy te wywody nie powinny być traktowane z rezerwą. To jest zresztą aspekt komediowy także.
kliknij: ukryte Innymi słowy, jej celem jest dossać się do kogoś z dobrym wyglądem i oszukać go.
Ale skąd wytrzasnąłeś ten „dobry wygląd”? Było tylko powiedziane, że nie chce nerda.
PS: ja przede wszystkim odebrałem główną bohaterkę jako taką słodką idiotkę (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), więc jest w pewnym sensie sympatyczna. Jak by nie patrzeć.
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Owszem, bohaterka nie przyznaje się do swojego hobby, ale zwróć uwagę co się stało, gdy jej były chłopak o nim usłyszał. Ja się jej wcale nie dziwię – sama raczej nie afiszuję się z tym, że lubię yaoi. Może nie ukrywam się jakoś szczególnie i jakby ktoś zapytał, jakie mangi czytam, to bym mu powiedziała, ale sama tego tematu nie wyciągnę. Powiedziałam to w poprzedniej pracy i ludzie naprawdę dziwnie reagowali. A nie jestem taką zatwardziałą fanką, jak ona. To jest naprawdę bardzo logiczne podejście, no a w Japonii termin „otaku” ma znacznie bardziej negatywny wydźwięk, tym bardziej nie dziwi, że ludzie na co dzień się z tym nie obnoszą.
Mówisz o tym momencie, w którym stwierdza ona, że bohater nie jest w jej typie? A co w tym dziwnego? Trudno wyrokować po rysunkowej postaci, ale jak na standardy 2D główny bohater jest w sumie przystojny, więc to raczej nie tak, że ona wybiera po prostu samych przystojniaków, tylko że ma pewien typ urody, który się jej podoba. Również normalna sprawa, każdy w ten sposób dobiera sobie partnera czy partnerkę a przynajmniej wygląd gra zawsze pierwsze skrzypce, zanim poznamy czyjś charakter. Ona traktuje go jak przyjaciela i pewnie dlatego trudno jej na niego spojrzeć jak na potencjalnego partnera (to też bardzo typowe).
A tego, to już w ogóle nie zauważyłam, bo chyba nie chodzi o to przekomarzanie się przy piwie? Które zresztą wcale nie było jakieś szczególnie chamskie, bo co ona mu powiedziała takiego niby? Zważ, że bohaterowie znają się z dzieciństwa, ich relacje są znacznie bliższe, niż zwykłych kolegów z pracy, mogą sobie pozwolić na docinki. No i zauważ, że w sumie to bohaterka stwierdza również, że ceni sobie bohatera jako przyjaciela (biorąc pod uwagę przedstawione okoliczności, to tych przyjaciół raczej nie ma zbyt wiele), dodaje też, że w sumie to do tej pory zakochiwała się w samych śmieciach (czyli bohatera za śmiecia nie uznaje).
Jak dla mnie bohaterka jest bardzo sympatyczna, właśnie dlatego, że jest taka realistyczna. Trochę głupiutka, ale to też stanowi pewną część jej uroku – na pewno nie jest tępa i daleko jej do typowego „pustaka”. Ma swój charakterek, ale nie jest na tyle przebojowa, by jawnie przyznawać się do zainteresowań, które nie są szczególnie akceptowalne społecznie. Nie wiemy też jak wyszło, że poprzedni chłopak się dowiedział – może mu powiedziała, a wcześniej zwyczajnie nie było okazji do tego, czy też nie spodziewała się, że to może stanowić aż taką przeszkodę (nie ma powiedziane od kiedy nabawiła się takiego urazu… no chyba, że coś przeoczyłam).
W każdym razie stosujesz bardzo mocne słowa na jej określenie, kiedy mieliśmy zaledwie jeden odcinek, by ją poznać i w sumie to nie zrobiła w nim niczego szczególnie odpychającego a tym bardziej dwulicowego.
Najbardziej można się czepiać tego, że nie chce chodzić z otaku, mimo iż sama jest fujoshi – czyli, że sama trochę stereotypowo ich traktuje, mimo iż tak samo wszyscy inni patrzą na fujoshi i nie jest to dla niej miłe. Też nie powiem, by to było aż tak dziwne i nienaturalne, bo ludzie często mają skłonności do wybielania swoich wad, a dostrzegania tych samych wad u innych. No ale to, że bohaterka ma wady, czyni ją tylko jeszcze bardziej realistyczną i ciekawą postacią.
Mówiąc krótko – ja ją bardzo polubiłam.
Re: Po 1 epku
Kłamanie najbliższej osobie przez rok zwykle nie prognozuje wspaniałego związku. Szczególnie, że mówimy o ukrywaniu cechy która wyraźnie stanowi sporą część osobowości danej osoby. Nawet patrząc z perspektywy głównej bohaterki, jeżeli po roku nie czuła się na tyle komfortowo by podzielić się swoim hobby to oznacza że sam związek raczej był wątły i przerwanie go po prostu było logiczne.
Nie ukrywajmy, że bohaterka w dużej mierze to kłębek wad, a większość jej stresów wynika z jej własnego działania. Czy to w pracy czy w miłości nie angażuje w pełni siebie i bardziej jest przejęta swoją personą społeczną niż samą sobą. W dodatku jej autorefleksja jest zerowa.
Lubię ją ogólnie, więc to nie problem dla mnie. Ma ona rysy i wady które można zaobserwować w życiu codziennym. Jednak nie ukrywajmy, że to jest bardzo antypatyczna osoba.
Ugh, fujos… Kowai
Re: Po 1 epku
Trochę za ciężkie słowa w kontekście tak błahej sprawy jak zamiłowanie do gier, kreskówek i gejowskiego porno.
Byłyby adekwatne gdyby np. miała dziecko z poprzedniego związku albo męża. Ale my mówimy tylko o hobby.
Każdy ma swoją strefę prywatną, której nie chce ujawniać od razu – na tym polega pogłębianie relacji, że stopniowo dopuszcza się kogoś coraz bliżej.
Nie rozumiem reakcji jej byłego – ona jest relatywnie popularną rysowniczką – przecież to strasznie fajne odkrycie.
Dołączam do fanów głównej bohaterki.
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Mogłoby by to być cokolwiek – nawet to wymienione przez ciebie nielubienie szparagów. Masz rację w jednym – gdyby bohaterka się nie wstydziła (tak! to jest właśnie powód nieujawniania bycia fujoshi) to nie straciłaby całego roku życia na związek z kimś tak płytkim i niedojrzałym jak ten koleś – bo to właśnie jej były był tutaj niedojrzały.
Re: Po 1 epku
I trudno się dziwić. W zasadzie ja trochę odebrałem to tak, że seria porusza problem szufladkowania ludzi. A przykłady na to widzę nawet w swoim życiu codziennym – innych łatwo nam oceniać nawet na podstawie w sumie zwykłych pierdółek.
Ja np. miałem dwie koleżanki, z którymi raczej nigdy bym nie gadał, gdybym wcześniej wiedział, że interesują je, ekhu, radosna twórczość o dwóch panach razem. No ale jak dowiedziałem się o tym po dłuższym czasie, to już w niczym mi to nie przeszkadzało. Pod warunkiem, że sam nie miałbym być jednym z tych „panów” oczywiście.
Swoją drogą, o ile ukrywanie pewnych rzeczy jest „toksyczne” w związku, o tyle niektóre pary potrafią przez długie lata ukrywać najdziwniejsze hobby (np. crossdressing). Pewnych rzeczy człowiek sam się wstydzi, ot co.
Sam zresztą nie obnoszę się z oglądaniem chińskich bajek wśród znajomych. ^^
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Wydaje mi się to trochę zbyt mocnym słowem jak na to, czego dotyczy. Jakby nie patrzeć, nawet w związku nie musimy się przyznawać do jakiegoś hobby partnerowi, choć oczywiście z reguły to robimy, bądź z czasem samo wychodzi na jaw. Z takim „hobby”, jak bycie fujoshi, które jest przez społeczeństwo jednak traktowane negatywnie (w najlepszym przypadku trochę prześmiewczo) jest naprawdę ciężej. Na pewno jak poznała tego chłopaka, to nie była to pierwsza rzecz, jaką chciałaby mu zakomunikować. A z czasem wcale nie jest łatwiej. Inna sprawa, że chłopak, który wspomniała raczej ideałem też nie był, swoje za uszami miał, skoro ledwie po zerwaniu zaczął chodzić z inną. Owszem, nie był to zbyt przyszłościowy związek, ale jednak bycie rzuconym z powodu własnego hobby może tworzyć pewną niechęć do przyznawania się do swojej pasji w przyszłości. Rzekłabym, że jej największym grzechem było tutaj nie to, że się nie przyznała, ile że wybrała sobie na chłopaka tak płytką osobę, prawdopodobnie kierując się samym jego wyglądem.
Ja ją raczej odbieram jako osobę po prostu całkiem realistycznie wykreowaną, która ma wady, ale nie takie z tyłka wzięte, jakie najczęściej widzi się w anime, tylko całkowicie normalne, które właściwie może posiadać co druga osoba. Aczkolwiek owszem, autorefleksji to jej brak.
A to, że nad wszystko przekłada swój wizerunek w społeczeństwie jest akurat bardzo japońskie. To główny bohater stanowi ewenement pod tym kątem, a nie że ona jest dziwna i kłamliwa.
No właśnie ja tu nie widzę tego, że ona jest postacią mocno antypatyczną. No bo dlaczego? Bo posiada wady? Ale to naturalne u każdego. A poza tym jest w sumie raczej towarzyska, do tego pełna energii i z poczuciem humoru. Gdyby nie fakt, że się wstydzi swojego hobby i go ukrywa, pewnie ludzie by się ta nie czepiali jej, bo nic odrzucającego nie zrobiła w tym pierwszym epku.
Chyba nie załapałam o co ci tutaj chodziło. xd
Re: Po 1 epku
Bo pomimo swoich wad i doświadczeń posiada też tą hipokryzje. Niewiele też było pokazane jej pozytywnych stron. W gruncie rzeczy wyszła na osobę dzieciną, egoistyczną, zakłamaną i jakoś idącą do przodu tylko dzięki urokowi (jej performance w pracy). Jej relacja z głównym bohaterem też wyglądało dosyć jednostronnie co nie pomaga obrazowi.
A tak w temacie, uznałem by pasowało bym nazwał Fujoshi creepy. Skoro mówiliśmy o hipokryzji wcześniej, to biorąc pod uwagę moje dziwności w gustach to pasowało. Creepy Fujoshi.
Re: Po 1 epku
Noitamina przeważnie ma tyle odcinków. Taki blok emisji.
Manga jest ponoć dobra (wysokie notki).
PS: na plus na pewno byłby jeszcze opening. Nieźle zakręcona animacja.
Po drodze oczywiście sporo zbiegów okoliczności i kliszowe sytuacje typu „jezu, to ty?!” itp. więc nie jest to na pewno nic oryginalnego ale ogląda się na tyle przyjemnie, że jest to jak najbardziej akceptowalne.
Na plus okazjonalne nawiązania i Katou, ona zawsze jest słodka :3
Nie będzie to na pewno żaden hit sezonu ale jest to jak najbardziej pozycja warta uwagi. Czekam na jakiś fajny cosplay Hanako.
Bohaterka
Ja jednak zgodzę się z Daerian i Koogie, że wcale bohaterka nie jest tak pozytywną, jak próbuje się ją na siłę zrobić.
Być może słowa takie jak np dwulicowa czy fałszywa są zbyt mocne. Jednak moim zdaniem jest faktycznie osobą problematyczną jeśli chodzi o bliskie relacje z facetami. Sam fakt że wybierała plytkich facetów świadczy niestety o niej samej. Ponoć podobne przyciąga podobne. A z głównym bohaterem zapewne nigdy by się nie związała, bo on jest bystry, szczery, bezpośredni i niczego prawie nie ukrywa.
Do tego bohaterka mi podpadła, bo ocenia i krytykuje i innych te cechy oraz wady które sama posiada czyli między innymi ucieczkę w wirtualny świat. To jakby piwosz krytykował u innych picie alkoholu.
I przede wszystkim brak jej odwagi aby utworzyć szczerą relację z facetem, bo wtedy musiałaby sama przed sobą przyznać się że nie jest idealna. Skoro sama się wstydzi tego co robi, to po co to robi? A jeżeli jest mocno w coś zaangażowana, to tym bardziej nie powinna długo tego ukrywać przed kimś bliskim, bo może to później przerodzić się w duże problemy.
Uważa swojego byłego za nic nie wartego, bo zerwał i zaraz się po niej pocieszył. Ale jednak byli rok razem i nie zdradzał [chyba] więc jej ukrywanie i kłamstwa mógł uznać za złaie podstawy zwiazku. A taką podstawą jest taktowna szczerość
Re: Bohaterka
O ile można się przyjaźnić mając odmienne jakieś preferencje, o tyle bliski związek dwojga ludzi powinien opierać się na tych samych podstawach i podobnych przekonaniach. Tylko wtedy ma realną szansę dłużej trwać
Sama bajka to przede wszystkim przyjemna komedia romantyczna. Już bardzo zdążyłem polubić główną parę.
Wrażenia zresztą tym lepsze, że całość leci na Amazonie, gdzie video 1920x1080 jest ostre jak żyleta, a audio też wysokiej jakości (lepsze niż w TV).
Na duży plus też A‑1, które jak zawsze zrobiło świetną muzykę. Sam opening zresztą ma bardzo śmiechową animację (miejscami).
8/10 z zadatkami na „dziewiątkę”. Manga ma bardzo dobre notki.