Komentarze
Kyoto Teramachi Sanjou no Holmes
- komentarz : Akawashi : 25.09.2018 11:42:29
- 4 ep. : Saarverok : 31.07.2018 23:53:15
- Po 3 epkach : Kysz : 24.07.2018 21:06:10
- komentarz : Saarverok : 17.07.2018 21:59:34
- Re: kansai boiz robią to lepiej : tamakara : 10.07.2018 17:15:37
- Re: kansai boiz robią to lepiej : Urizithar : 10.07.2018 16:49:59
- kansai boiz robią to lepiej : tamakara : 10.07.2018 10:38:08
Romans na minus. Już nawet mogłoby się tak wlec ze względu na przejścia związane z poprzednim związkiem. Ale nie „No weźcie, przecież nie ma żadnych szans by ten pan do mnie cokolwiek czuł, będę udawać, że ja też nie (w końcu jestem studentką, mam tylko 20+ lat)"... On wypada już trochę lepiej, ale nieznacznie, bo bardziej czuć jakby wrzucili jego nieporadność radzenia sobie z uczuciami dla kontrastu, co by nie wyszedł Gary Stu. „Popatrz na ten drobiazg tutaj w rogu, o tak, ta jedna kreska taka 1mm, widzisz? Nie czuć tutaj miłości do tego dzieła, to fałszywka”, a problem ma mieć ze swoimi? (tu akurat można się kłócić, ale ja tutaj tego nie kupuję).
Sam 11 ep to „złoto” dla śmieciarek. Polecam jak ktoś szuka totalnego dna.
Na plus to, że antyki wyglądały ładnie. Kosztem całej reszty, ale cóż… Bohaterowie poboczni wypadają różnie, ale część z nich jest sympatyczna. No i ending, ale to rzecz błaha.
A pierwszy ep był dobry…
4 ep.
Po 3 epkach
A szkoda tym bardziej, że jakby to trochę dopracować, wyszłaby z tego naprawdę fajna historia. Zresztą nie tylko o grafikę chodzi. Również fabularnie mamy do czynienia z przeplataniem dobrych wątków z kiepskimi rozwiązaniami w niektórych miejscach. Na przykład historia z drugiego odcinka była zbyt oczywista jak na zagadkę, ale znowuż motywy związane z japońskim folklorem wypadły jak najbardziej na plus.
Potencjał widać też w samych bohaterach, którzy wyjątkowo są obdarzeni w miarę konkretnymi charakterami i naturalnym bagażem doświadczeń. Miło w końcu widzieć, że zarówno bohater, jak i bohatera, nie byli do tej pory oderwanymi od społeczności wyrzutkami. Oboje mieli wcześniej przynajmniej jednego partnera/partnerkę, co jak najbardziej normalną koleją rzeczy. Swoją drogą – naprawdę liczę, że tu jakiś przyjemny romans się wykluje, bo chemię widać z daleka i można by dobrze to wykorzystać.
Cóż… nie jestem z tych, którzy odrzucają anime przez kiepską grafikę (no chyba, że mówimy o nadmiarze CGI), więc zacisnę zęby i będę udawała, że jest lepiej, niż faktycznie. Chociaż Wagakki Band w endingu mi to trochę wynagrodzi. A seria mimo swoich wad wydaje się przyjemna i na razie miło mi się ją ogląda.
kansai boiz robią to lepiej
Ishikawa brzmi bardzo miło, ale czekam na Kimurę~... chociaż od chwili, kiedy przeczytałam na wikipedii, że nie będzie mówił dialektem, to ta niecierpliwość lekko oklapła xp no trudno, no trudno… kimura to kimura, zawsze przyjemne. Pan zły knuj też ma głos jak trzeba :D fajna obsada.
Podoba mi się to wahadło na drugim planie. Bardzo sympatyczny, dyskretny zabieg.