Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Utena la fillette révolutionnaire the Movie

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Rinsey 9.10.2017 23:12
    To było… ojej… Gdybym nie była świeżo po oglądaniu serii, pomyślałabym, że ktoś się ładnie ziółek nawdychał. Dopiero teraz chyba poznałam też jedno z dzieł, którym się inspirowali twórcy Madoki… Ale chyba trochę odchodzę od tematu…

    Kategorycznie bym odradzała oglądanie filmu bez znajomości serii. Twórcy zmienili tu niemalże wszystko a jednocześnie zachowali główny sens Uteny (w każdym razie zgodnie z moją interpretacją, która może być bardzo, bardzo płytka i niedoskonała, bo w życiu nie stwierdzę, że zrozumiałam z Uteny absolutnie wszystko). Siłą faktu ze względu na krótszy czas antenowy charaktery uległy lekkiej zmianie, większość postaci jedynie przemyca się w kilkunastu kadrach (Nanami, co oni ci zrobili?! T.T). Jednak, gdy ma się za sobą już anime, nawet tych kilka chwil pozwala na nowo spojrzeć na znaną nam już wcześniej postać, co w moim odczuciu jest fantastycznym zabiegiem. I przy takim punkcie odniesienia z czystym sumieniem wystawiam 9.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    chi4ko 25.05.2016 00:21
    Anime powinno być otagowane jako yuri i koniec, kropka.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    San-san 16.01.2016 22:52
    róże, wszędzie róże.
    Nie jestem wcale zapoznana z serialem, więc postanowiłam przywitać się z tym filmem aby ogarnąć klimat.

    Zacznę jak zwykle od plusów.
    Bardzo ciekawa grafika. Co prawda byłabym wdzięczna, gdyby ktoś pozbawił postaci twarzy, bo oczy… Ba! całe twarze są okropne.
    Ale architektura akademii bardzo interesująca. Przywodziło mi to na myśl Hogwart Science Fiction ^^. Schody, krużganki, wiszące nad przepaścią kładki. Absurdalne potężny gmach. Swoją drogą wspaniale musieli się bawić rysownicy, którym ktoś najwyraźniej powiedział: „Tła? Olejcie perspektywę i wszelkie zasady. Może być cokolwiek; schody, ściany, balustrady, wieże, co chcecie, nie musi się nic zgadzać”. Czerwone szkicowe linie, staranne wbrew pozorom detale, wszystko w ruchu i dość dowolnej pogodzie – niemniej udane wrażenie.

    Kolejnym plusem jest…. ee… hm. Może sam pomysł z różana panną młodą, jako nagrodą za wygraną w walce między tajemniczymi wybrańcami noszącymi symbol róży. Reszta była dla mnie trochę zbyt przegadana. Gdybyż to był sam patos i surrealizm. Ale było także kilka elementów, które zwyczajnie mnie zniesmaczyły.

     kliknij: ukryte 

    Muzyka była taka sobie. Wszystkie kawałki w jednym tonie, same w sobie może i nie złe, ale raz, że zupełnie nie w moim stylu, dwa, że wcale mi się nie zgrywały z atmosferą tego co się działo.
    Jeśli chodzi o poczucie sf połączone z surrealizmem, trochę oderwaniem od rzeczywistości, z metaforyką i ciekawym klimatem otoczenia to Casshern Sins wygrywa po całości, a muzyka tam to bajka. Tutaj to nieporozumienie. Nawet Tenshi no Tamago zostawiło po sobie lepsze wrażenie. Choć samo w sobie jest odlotem. Ale przynajmniej jest konsekwentne w swoim klimacie.

    Pod koniec zaczęłam zasypiać. Końcówka była miałka i zepsuła wszystko. Nie chodzi o samo założenie fabularne (jeśli możemy o czymś takim w ogóle tutaj powiedzieć), tylko o sposób przedstawienia.

    W zasadzie nie wiem czy ocenić ten film, ale mam dość negatywny jego obraz i moja ocena uplasowuje się gdzieś w okolicach: 5/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Hex 19.04.2015 21:49
    Katastrofa
    Ech, szkoda gadać…
    Film o wiele lepiej i przyjemniej się oglądało niż serial. Pierwsza połowa filmu całkiem fajna, ale druga połowa (po pojedynku z Juri) to totalne nieporozumienie. Scena z pościgiem samochodowym totalnie nie pasowała do całego konceptu Uteny i zepsuła cały klimat.
    Ech, szkoda gadać…
    Ocena: 4/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    _Adam- 13.10.2014 18:50
    -
    Pierwsza połowa dużo lepsza­‑te walki na szpady.Natomiast w drugiej pojawia sie za dużo elementów s­‑f już nie jest tak ciekawie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MastaPrzymiotnik 26.12.2011 20:12
    Dojrzalszy od anime i mangi
    Uniwersum Uteny nieustannie kojarzy mi się klimatami z „Małym Księciem”, ale dla zdecydowanie starszego i bardziej wymagającego odbiorcy, co sobie w niej cenię.

    Ogromna ilość symboliki w filmie jest bardziej czytelna i mniej rozmyta niż w serii TV, więc wywiera większe wrażenie.
    Do tego, o ile seria trochę się dłużyła i brakowało w niej czegoś „mocniejszego”, zwłaszcza na koniec, o tyle film zrekompensował wszystkie dłużyzny i niedostatki. Jest jakby skondensowaną i mniej niewinną wersją anime-- z dodatkiem pikanterii, którą ukazano w metaforyczny, artystyczny i estetyczny sposób.

    Dla niektórych osób może to stanowić ogromny minus. Wyraźny homoseksualizm w dwóch kombinacjach, kazirodztwo w dwóch wydaniach i parę innych odrzucających rzeczy czyni wydźwięk „Uteny” mocno kontrowersyjnym. Osobiście czułam się nieswojo przy scenach z kazirodztwem, ale jednocześnie poszukuję rzeczy w nie­‑wulgarny sposób ukazujących tego typu mocniejsze tematy, wiec tutaj uważam je za atut.

    Swoje zrobił też angielski dubbing (bo z takowym poznałam tę produkcję), który w moim odczuciu był bezbłędny i dzięki temu, że nie musiałam patrzeć na napisy w dole ekranu- mogłam się w pełni skupić na świetnej oprawie graficznej.

    Muzyka zapadła w mojej pamięci, zwłaszcza piosenka puszczona w czasie tańca i później lekcji rysowania. Scena zapierająca dech, bardzo plastyczna i nie do zapomnienia.

    Nie mam tej produkcji absolutnie nic do zarzucenia- jest dojrzałą, perfekcyjnie przemyślaną i zrealizowaną całością. Dla zwolenników nie­‑dosłowności i eksperymentalności wizualnej absolutny MUST do obejrzenia. Ode mnie ma ocenę 10/10.

    Wspomnę jeszcze, że produkcje „utenowe” moim zdaniem powinno się dobierać do wieku, jeśli ktoś dopiero planuje zapoznać się z ta serią i nie miał z nią wcześniej styczności. Dla najmłodszych polecałabym mangę, dla nastoletnich czytelników- anime, a dla starszych odbiorców- ten właśnie pełnometrażowy film.
    Odpowiedz
  • Hitori Okami 26.12.2011 17:43:24 - komentarz usunięto
  • Anielski_Pyl 18.10.2011 16:45:53 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Tamago-chan 24.07.2011 19:19
    Zdecydowanie bardziej podobała mi się seria TV, choć nie mówię, że film jest zły. Podobał mi się, ale miał jakby inny klimat. Myślę, że moje odczucia wynikają z nadmiaru surrealizmu. O ile w serii TV wszystko było świetnie wyważone, tutaj jakoś mi to nie odpowiadało, czułam się tym wszystkim przytłoczona. Jeżeli ktoś lubi takie odjechane klimaty to będzie zachwycony, ale to nie dla mnie. Ja osobiście poczułam, że przekroczono pewną granicę.
    Jeżeli chodzi o to co mi się podobało to na pewno będzie to wygląd Himemiyi (nie lubiłam jej fryzury w serii tv). Polubiłam też Touge, którego nie znosiłam w serialu i całą tą historię jego znajomości z Uteną. Ogólnie nie jestem zachwycona filmem i daję 7/10, ale chyba tylko z powodu mojej sympatii do serialu i postaci.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Pazuzu 16.02.2011 20:21
    Od tyłu
    Znajomość z Uteną zaczęłam właśnie od tego filmu, a więc zupełnie wbrew temu, co wszyscy radzą.
    Czy żałuję? Nie, bo od razu natknęłam się na najlepszą część Utenowego świata. I choć obejrzenie serii oraz przeczytanie mangi rzeczywiście dużo pomaga, a przynajmniej zmniejsza ból głowy, nadal uważam film kinowy na rzecz wybitną i wyjątkową. I najlepiej tłumaczącą, o co w tej historii (a może raczej historiach) chodzi. Tylko trzeba na moment zapomnieć o normalności i dać się porwać surrealistycznej, sennej wizji.
    Pomiędzy 9 a 10/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ayako*** 28.12.2010 21:18
    Czysty surrealizm
    Seria TV wywarła na mnie ogromne wrażenie(choć przyznaję, że dopiero za drugim razem wszystko sobie poukładałam), więc niecierpliwie wzięłam się za film i… zamurowało mnie. Niby o tym samym, ale… Nieważne. Film był jeszcze bardziej zawiły od serii telewizyjnej, ale początkowo sprawiał wrażenie wydmuszki, piękna oprawa, ale w środku… kosmos. Później jednak zmieniłam zdanie(po przeczytaniu recenzji) i oddzieliłam te dwa twory od siebie. Film przestał być wydmuszką, a kosmos wrócił na swoje miejsce;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sato-chan 13.07.2010 08:58
    Zupełnie mnie oczarował!
    To fakt, zgadzam się z przedmówcami, że nie można porównywać Adolsence of Utena do serii TV! Należy traktować to jako dwie odrębne historie. Chociaż dobrze jest obejrzeć najpierw serię TV.

    Film totalnie odjechany i psychodeliczny! Mam wrażenie, że niektóre kadry z powodzeniem mogłyby kandydować na okładkę któregoś z albumów Pink Floydów :P

    Jedna wielka metafora, jedna wielka alegoria, symbolika, po prostu niesamowite. Wiem, że film nie każdemu się spodoba, nie każdemu przypadnie do gustu, ale ja jestem oczarowana! ^_^

    I zdecydowanie bardziej podoba mi się zakończenie Adolesence of Utena, niż zakończenie serialowe :P No i ta Anthy… W ogóle dwie główne bohaterki bardziej mi się podobały w filmie, ale za to postacie drugoplanowe nieco nawalają. Wyjątek stanowi Touga.

    Zachęcam do oglądania ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Madzia 5.06.2010 16:39
    polecam:)
    szczerze…..moja rada….
    NIE PORÓWNYWAĆ SERII TV DO FILMU BO KOMPLETNIE OSZALEJECIE
    oglądając serię Tv i film….można znaleźć wiele sprzeczności….więc lepiej te dwie rzeczy traktować oddzielnie ....choć zgodzę się z tym, że obejrzenie serii tv pozwoli na większe zrozumienie symbolizmu jaki ma miejsce w Adolsence of Utena…..
    Mnie bardziej podobała się seria tv….była dla mnie o wiele bardziej zrozumiała niż film…..w Adolsence pewne wydarzenia nie składały się ze sobą…..były wręcz niedorzeczne….np.Touga, który utonął ratując dziewczynę ,która wypadła z łódki…a następnie pojawiający się w Akademii Othori….czyżby zjawa???:):):)tak tak..trzeba się wielu rzeczy doszukiwać:):)ponieważ w filmie każdy szczegół ma istotne znaczenie….mogłabym wymienić wiele tych niezrozumiałych wątków…ale chyba każdy kto dobrze zna historię Uteny wie o co mi chodzi:):)
    Czy jestem niezadowolona z tego powodu?? wręcz przeciwnie:):) Utena jest dla mnie numerem 1 :):) to anime nie jest banalne..wymaga skupienia…wczucia…w dużej mierze zrozumienia…no i niestety nie jest ono przeznaczone dla każdego odbiorcy….tutaj nie odbiorca wymaga od anime tylko anime od odbiorcy….trzeba na prawdę się w to wszystko porządnie zagłębić :):)
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    timecage 18.08.2008 22:29
    No i raz kolejny
    Po raz kolejny znalazłem recenzję, do której mogę się przyczepić :)
    Ten film DA się zrozumieć bez znajomości serii TV, co więcej twórcom wyraźnie na tym zależało. Trzeba zauważyć, że pewne wątki są nieco inne – kinówka to wariacja, nie inna wersja.
    Jeśli o mnie chodzi zawsze z najwyższą możliwą przyjemnością zatapiam się w surrealizmie tego dzieła – tutaj wszystko, każde słowo, każdy dźwięk i obraz mają swoje znaczenie. Chciałbym również zauważyć, że mało który film serwuje nam takie Katharsis jak ten – o ile owo katharsis zdołamy zrozumieć :)
    Nie polecam tego filmu nikomu. Przeciętna osoba go nie doceni. A osoby, które powinny go obejrzeć, i tak na niego w końcu trafią, czego im serdecznie życzę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    UTENA 16.02.2007 20:12
    moje zdanie
    Serial jest o wiele lepszy od filmu.Podczas filmu miałam dziwne wrażenie „nawalania”.Te wszystkie wizje twórców jakby były na siłe nie które wpakowane i w końcu traciło się orientacje w filmie zwłaszcza na końcu. Jesli chodzi o postacie to już nie są te same ,a zwaszcza mam na myśli himemya anthy nie podobała mi sie.. Zabrakło tu super postaci jak tsuwabuki i (nie koniecznie super ) Nanami , i jeszcze innych pobocznych postaci które może nie odgrywały jakąś ważną role w serialu ,ale dawały klimat.

    UWAGA: nie ogladać filmu Shoujo Kakumei Utena: Adolescence Makushiroku jeśli nie zapoznałeś sie z filmem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Grisznak 13.09.2006 21:44
    inny a czy lepszy?
    Pytaniem akademickim będzie czy film jest lepszy od serii tv. Jest na pewno inny, bardziej szalony, chwilami kojarzący się z dziełami surrealistów spod znaku Dalego i Binuela.
    Nawiązania do filmu są swoiste, bez znajomości mangi/anime oglądanie filmu będzie drogą przez mękę. Dopero pełne zapoznanie się ze światem Uteny pozwoli w pełni dostrzec wszystkei subtelności tego tytułu.
    O ile w tv symbolizm pojawiał się jedynie w określonych fragmentach, scenach, tak tu właściwie każda scena ma swoje drugie lub trzecie dno, zaś kwestei wypowiadane przez postacie są również wieloznaczne.
    Dodam od siebie, że o ile w pierowtnej serii trudneo było mówić o przewgaach między mangą a anime, tak tu przewaga jest zdecydowanie po stronie anime. Mangowa wersja „Adolescence” jest dużo słabsza.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime