Tanuki-Anime

Przeciętna, momentami udająca ambitną przygodówka wzorowana na popularnych isekaiach. Nie było jakoś odrzucające ale za ciekawe też nie. Za tydzień pewnie zapomnę, że w ogóle to oglądałem.

5/10.

jak zwykle, więcej gadaj podczas walki niż to warte.

Heeeeeeh, to zaraz się okaże, że  kliknij: ukryte  Asahi żyje, tylko jacyś zboczeńcy ją uśpili przez grę online, a teraz używają do testowania w swojej grze. Czekam na pusty grób i te sprawy.

Kurczę, ciężko mi się odnieść do tej bajki. Porusza dosyć poważną tematykę, która raczej nie skończy się na pierwszym sezonie, jest z góry skazana na bittersweet, a jednak ma sporo jakiegoś uroku i ciepła w sobie w połączeniu z nakama power. Wybitne to to nie jest i raczej nie będzie, ale rokuje na co najmniej przyjemny seans, o ile twórcy nie przesadzą z kontrastem pomiędzy tematyką, a ogólną konwencją. Jest parę rzeczy upierdliwych, jak chociażby to, że  kliknij: ukryte  Asahi zachowuje się nie gorzej od Satsuki, chociaż teoretycznie minęło sześć lat. Asahi, nawet jakby była nad wyraz dojrzała, to i tak po sześciu latach byłaby emocjonalnie cofnięta w porównaniu do Satsuki. A tu obie panie zachowują się podobnie…

No nic, tak jak przy pierwszym odcinku prawie przysnąłem, przy drugim obejrzałem bez większego entuzjazmu, tak trzeci był całkiem solidnie zrealizowany. Ale to i tak daje ratio 2 złe : 1 dobry odcinek. Za wiele razy temat był wałkowany, aby z gatunku wykrzesać coś więcej niż do tej pory było pokazane. Obym się miło zaskoczył.

Drugi odcinek zdecydowanie bardziej do siebie przekonał, choć czuć tutaj powiew inspiracji od innych isekaiów – LH, czy SAO. Może być całkiem ok, jeśli to prawidłowo wykorzystać.

No i bohaterowie  kliknij: ukryte  to już nie są uczniowie podstawówki. To też działa zdecydowanie na plus.

Obejrzałem pierwszy odcinek i prawie zasnąłem, ciężko mi było utrzymać uwagę. Poczekamy, zobaczymy, na moje połączenie SAO z okruchami życia. Wiadomo, jakiś wstępniak musiał być, zobaczymy dalej, ale po Lerche nie spodziewam się zbyt wiele.

Pierwszy odcinek to krótki wstęp do gry vrmmo, który działa na zasadzie typowego roguelike z permadeath, przedstawienie drużyny(która zachwycająca nie jest – jednak graczami byli uczniowie podstawówki, więc to się może zmienić).

Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie biedniejszej wersji Log Horizon w połączeniu z divem od SAO.

Irytowała mnie trochę sztuczna złośliwość postaci drugoplanowych, tę spotyka się często w edgy bajkach i rzadko kiedy zwiastuje to cokolwiek dobrego.

Główny motyw oczywiście nie ma zbytniego sensu ale jak można się spodziewać zapewne chodzi o  kliknij: ukryte  przeniesienie świadomości do świata gry na skutek błędu(zakładam, że chodziło o coś z pierścionkami, które odegrały kluczową rolę).

Mam mieszane uczucia ale poczekam i zobaczę co będzie dalej.