x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
W założeniu pomysł całkiem niezły, aczkolwiek trzeba by naprawdę świeżego spojrzenia na ideę, aby w ciekawy sposób powielić motyw Romea i Julii.
Kishuku Gakkou no Juliet jest po prostu w najlepszym razie przeciętne. Tytułowa Juliet bardzo szybko traci namiastki jakiegokolwiek charakteru i staje się tylko zbędnym wypełniaczem romansu, Romio od samego początku nie był ciekawy – na jego niekorzyść działa również fakt, że to ostry przypadek męskiego tsundere. Jeśli chodzi o same postaci, to już nawet Hasuki, księczniczka, czy bliźniaczki były o niebo lepsze.
Realizacja gagów słaba – być może pierwowzór lepiej przedstawiał co niektóre żarty, tutaj niestety ciężko było nawet o zwykły uśmiech.
Pochwalić mogę za niezłe projekty postaci dziewczyn – o ile nie są one w ogóle oryginalne, to na pewno przyjemne dla oka. No i seiyu też niczego sobie – posłuchać można było wielu doświadczonych głosów, czujących swoje role.
Generalnie jestem zawiedziony – nie spodziewałem się cudów ale byłem przygotowany na coś bardziej nie wiem… ekscytującego? Możliwe, że w wersji mangowej to się lepiej sprawdza ale bajka po prostu nie zdaje egzaminu.
4/10.
A
MrParumiV18
8.11.2018 12:49 Kishuku Gakkou no Juliet po 2 odcinku i przerwa
Muszę uderzyć się w… cokolwiek. Myślałem, że przebrnę przez tą historię tylko ze względu na bardzo dobrą oprawę wizualną (która zresztą niestety pogorszyła się, a na początku 3 odcinka jest jeszcze gorzej – nie dokończyłem go), ale postacie, a raczej ich charaktery są tak irytujące, że nie jestem w stanie i nawet dobra gra seiyuu tego nie ratuje. Jestem zdziwiony, ponieważ w mandze aż tak źle nie było i na pewno była przyjemniejsza w odbiorze. Nie wiem co się stało, ale ja tego nie dam rady oglądać dalej, a przynajmniej na tą chwilę. Wstrzymuję seans i jak ktoś nie napisze czegoś pozytywnego po zakończeniu emisji to raczej do tego nie wrócę, a szkoda, bo naprawdę liczyłem na przyjemnie spędzony czas przy tej produkcji. :/
A
Alojz
29.10.2018 21:21 nic ciekawego
Czasami pojawiają się perełki, które korzystają z przerobionych na wszystkie możliwe sposoby schematów, ale jednak ogląda się z jakąś tam przyjemnością.
Kishuku Gakkou no Juliet nie jest taką perełką.
Kolejne anime z tego sezonu, które ze względu na te same schematy, te same dramy i w ogóle wszystko to już był wiele razy jest po prostu strasznie słabe.
Dobrzy seiyuu i nawet ładna oprawa wizualna tego nie ratują.
Jak ktoś lubi oglądać po raz enty te same komedie romantyczne z walkami i „zakazanym” romansem w tle, to pewnie będzie mu się podobać, ale jak ktoś ma po dziurki w nosie przerobione na milion sposobów te same pierdoły, to uwierzcie mi, szkoda czasu nawet na jeden odcinkek.
A
Kamen
16.10.2018 16:57 Dobre, naprawdę dobre
No przyznam szczerze, że to chyba jedna ze śmieszniejszych komedii romantycznych, jaką miałem ostatnio okazję widzieć. Wmiksowanie do tego elementów battle shounena i mocno parodiowanych elementów świata Romeo i Julia sprawdza się naprawdę dobrze.
No i fripSide nagrała tutaj naprawdę ładny OP.
Z czystym sumieniem mogę polecić, przynajmniej po tych dwóch odcinkach.
A
MrParumiV18
8.10.2018 12:36 Kishuku Gakkou no Juliet po 1 odcinku
Pomijając samą charakterystykę postaci, świat przedstawiony i fabułę, bo to nie jest najwyższych lotów oraz znam to z mangi, to naprawdę jestem niezwykle pozytywnie zaskoczony oprawą wizualną. Myślałem, że tylko trailery wyglądają dobrze, a tu proszę. Wiem, że po pierwszym odcinki tego oceniać nie można, ale serio… trzeba tutaj wyróżnić przepięknie wykonany ten aspekt i szczerze? chyba tego nie dało się lepiej wykonać, a tym bardziej jeśli bierzemy pod uwagę serial telewizyjny. Oby w dalszych odcinkach to się nie pogorszyło (chociaż niestety jest taka szansa), a tyle mi wystarczy aby obejrzeć ten tytuł z przyjemnością do końca.
Podobała mi się ogólna idea, projekty postaci i fakt, że będzie to romans ale zblendowane razem w obecnej formie przypomina słabą wizję mariażu Nisekoi(co gorsza, tsundere tym razem jest po drugiej stronie…) + Romeo i Julii. Postacie drugoplanowe robią za mięso armatnie i brak im charakteru, natomiast szkoła sprawia wrażenie miejsca do treningów i walk, zapominając po drodze o nauce(w ogóle problem podkreśla fakt, że to „prestiżowa” szkoła).
Może po prostu pierwowzór jest słaby? Pewnie przemęczę ale nie wróżę nic dobrego.
Kishuku Gakkou no Juliet jest po prostu w najlepszym razie przeciętne. Tytułowa Juliet bardzo szybko traci namiastki jakiegokolwiek charakteru i staje się tylko zbędnym wypełniaczem romansu, Romio od samego początku nie był ciekawy – na jego niekorzyść działa również fakt, że to ostry przypadek męskiego tsundere. Jeśli chodzi o same postaci, to już nawet Hasuki, księczniczka, czy bliźniaczki były o niebo lepsze.
Realizacja gagów słaba – być może pierwowzór lepiej przedstawiał co niektóre żarty, tutaj niestety ciężko było nawet o zwykły uśmiech.
Pochwalić mogę za niezłe projekty postaci dziewczyn – o ile nie są one w ogóle oryginalne, to na pewno przyjemne dla oka. No i seiyu też niczego sobie – posłuchać można było wielu doświadczonych głosów, czujących swoje role.
Generalnie jestem zawiedziony – nie spodziewałem się cudów ale byłem przygotowany na coś bardziej nie wiem… ekscytującego? Możliwe, że w wersji mangowej to się lepiej sprawdza ale bajka po prostu nie zdaje egzaminu.
4/10.
Kishuku Gakkou no Juliet po 2 odcinku i przerwa
nic ciekawego
Kishuku Gakkou no Juliet nie jest taką perełką.
Kolejne anime z tego sezonu, które ze względu na te same schematy, te same dramy i w ogóle wszystko to już był wiele razy jest po prostu strasznie słabe.
Dobrzy seiyuu i nawet ładna oprawa wizualna tego nie ratują.
Jak ktoś lubi oglądać po raz enty te same komedie romantyczne z walkami i „zakazanym” romansem w tle, to pewnie będzie mu się podobać, ale jak ktoś ma po dziurki w nosie przerobione na milion sposobów te same pierdoły, to uwierzcie mi, szkoda czasu nawet na jeden odcinkek.
Dobre, naprawdę dobre
No i fripSide nagrała tutaj naprawdę ładny OP.
Z czystym sumieniem mogę polecić, przynajmniej po tych dwóch odcinkach.
Kishuku Gakkou no Juliet po 1 odcinku
Podobała mi się ogólna idea, projekty postaci i fakt, że będzie to romans ale zblendowane razem w obecnej formie przypomina słabą wizję mariażu Nisekoi(co gorsza, tsundere tym razem jest po drugiej stronie…) + Romeo i Julii. Postacie drugoplanowe robią za mięso armatnie i brak im charakteru, natomiast szkoła sprawia wrażenie miejsca do treningów i walk, zapominając po drodze o nauce(w ogóle problem podkreśla fakt, że to „prestiżowa” szkoła).
Może po prostu pierwowzór jest słaby? Pewnie przemęczę ale nie wróżę nic dobrego.