x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
anmael
13.06.2023 22:25 5/10 gmatwanina, plątanina a na końcu jak zawsze to samo....
.....Ciągnąłem i udało się dojechać do końca – w myślach miałem tylko: „zabijajta się szybciej i nie mąćcie mi w głowie” – i tak wiem już o co w tym chodziło po kilku odcinkach.
podsumowanie: Ci Źli to ci dobrzy, dobrzy też są dobrzy a ci inni dobrzy są źli, a tamci źli to niby dobrzy tak więc ci dobrzy łączą się z tymi złymi dobrymi żeby tych dobrych złych kill`im…. czy jakoś tak.
Chyba wszystko wyjaśniłem bez spojlerowania hahahaha :)
Wymęczone, wypocone i na szczęście zakończone.
Ocena 5 za całość – tak mnie skołowało że nie wiedziałem co nacisnąć.
A
MrParumiV18
15.01.2020 11:15 Tokyo Ghoul:re - ochrona przed koszmarem xD
Ja tu tylko jako ochroniarz. :D
Mimo iż nie widziałem do końca, bo dawno temu przerwałem to swoje i tak wiem. Omijać to szerokim łukiem, najlepiej takim żeby wyszło poza horyzont. Jest to szajs najwyższej rangi nie warty waszej cennej uwagi. Spłyca… nie, nawet gorzej, obraża fantastyczne dzieło Ishidy. Że też on na to zgodę wyraził to ja do dzisiaj się dziwię, chociaż w sumie nie mam wiedzy czy on ma coś do gadania w tej kwestii. Tak czy siak, jedyne co w tej serii wyszło (nie tylko tej, ale też w poprzednich sezonach) to muzyka i jest to fakt. Na dowód polecam sobie przesłuchać wszystkie OSTY w sieci – oglądanie anime z zamkniętymi oczami nic nie da, bo dialogi będą przeszkadzać, więc internety to jedyna słuszna droga. Yamada wykonał genialną robotę i należy mu się za to uznanie. Reszta jak już wspomniałem w piach, najlepiej taki ruchomy aby znikło bezpowrotnie. ;)
Gdybym tylko miał pieniądze… nawet bym im dał żeby tylko zrobili ten cholerny reboot. xD
A
Ykun
3.03.2019 00:57
Czekam na reboot serii. Tak samo jak Berserk. Nie da rady tego oglądać^^
Kamen
3.03.2019 01:23
Ostatnią serią Pierotu, którą dało się oglądać, była Akatsuki no Yona. ^^
tenpan
3.03.2019 21:01
Materiał źródłowy mają cały, mogą zrobić tak jak przy alchemiku.
Ykun
4.03.2019 01:40
Oby. Manga jest świetna. A takie cięcie materiału powinno od razu skutkować wywaleniem z roboty.
A
kev
2.03.2019 18:15
Nie znam mangi i od razu widać, że materiał jest mocni pocięty, ale w taki właśnie sposób przebiega ta historia? I jej zakończenie?
Jak można było aż tak zepsuć tak świetną mangę? Poza muzyką ciężko znaleźć mi jakiekolwiek plusy, Pierrot chyba za bardzo chciał zrobić z tego serię akcji.
Może nie najgorsze, ale o ja pier****, tak ładne, poruszające sceny tak obedrzeć z emocji… Lecą z fabułą jeszcze bardziej niż wcześniej…
Ta manga została po prostu zgwałcona, wyrwano jej rączki, nóżki i całe wnętrzności. Została tylko powłoka z tkankami, które kiedyś może leżały obok właściwej wartości pierwowzoru.
W moich ocenach mało jest niskich notek, bo zwykle porzucam serie, które mi się nie podobają. Tutaj zaś mocno trzyma mnie przywiązanie do mangi, przez wystawię chyba pierwszą w swoim tanukowym życiu 1.
Od samego początku, niestety,tak spier****** sprawę, że aż przykro się patrzyło. Sezon :re'17 uznałam za całkiem udany, a tutaj zaczęło się od jednej z bardziej spektakularnych i wzruszających walk z mangi, przerobionych na tak odarte ze wszelkiego ładunku emocjonalnego i dynamiki zjawisko, że po prostu przykro było patrzeć.
Co zmienia 5‑ty odcinek? Nadal lecą na łeb, na szyję. Ale moim zdaniem jednej z najważniejszych scen z :re oddano wreszcie tyle, ile ta scena zabrać powinna. Za samą tę scenę jestem animatorom wdzięczna.
Co nie zmienia faktu, że wciąż nie odzyskałam wiary w tę osłonę. Pewnie spier**** resztę, ale i tak oglądać będę -.-, beznadziejny ze mnie przypadek -_-.
moja wiara w TG wraca. Zdecydowanie najlepszy epizod, stonowany, wiadomo, co się dzieje, brak głupich walk, fajne humorystyczne wstawki, można się też wzruszyć. kliknij: ukryte Scena rozmowy Amona z Kanekim piękna (niech pokazują tylko takiego Amona, Amona‑człowieka, nie Amona‑ghoula – pewnie moje marzenie się nie spełni, no ale…). Naprawdę przyjemnie się oglądało.
A
Xaven
31.10.2018 02:29 Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
Pierwszy sezon Tokyo Żula:RE była nawet spoko – pacing normalny i nowa ekipa jednookich była nawet nawet…
Ale to co teraz się tutaj odwyprawia to przekracza ludzkie pojęcie, nie znam pierwowzoru, a właściwej fabuły w anime też raczej nie poznam, nawet jeśli oglądne całość, (bo zapewne nie sposób jej będzie zrozumieć). Jedno z najgorszych fabularnie anime jakie kiedykolwiek oglądałem, jakieś randomowe scenki wpychają i wszystko bez sensu. To jest zapewne robione tylko pod zagorzałych fanów mangi z założeniem, że każdy przy zdrowych zmysłach dawno by dropnął tą serię wcześniej.
Jedyny pożytek jaki z tego będzie to openning od TK'a i pozamykane.
Kolejna perełka do kolekcji śmieci, na razie po czterech odcinkach solidne 1/10.
Patka
31.10.2018 11:54 Re: Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
Niestety muszę się zgodzić. O ile wcześniej pisałam, że będę oglądać kliknij: ukryte dla Scarecrowa, o tyle, już po 3 odcinku, stwierdziłam, że nie wiem, czy nawet ta postać zdoła zatrzymać mnie przy anime. Zwłaszcza jeśli jego pojawienie się ma zostać pokazane tak bez emocji jak np. ukazanie się Amona – bo moim skromnym zdaniem emocji bardzo brakuje w tych pierwszych odcinkach – oczywiście to w dużej mierze wina kiepsko prowadzonej fabuły i nadmiaru postaci. Wybiła się pozytywnie jedynie kliknij: ukryte scena z Haru z drugiego odcinka. Bardzo mi się też nie podoba, że nagle niemal wszyscy są półghoulami. A już najbardziej, kliknij: ukryte że zrobili to Amonowi Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego, po prostu mnie to smuci. Tak samo jak zmiana TG z bardzo dobrej pierwszej części w coś, co teraz „mamy przyjemność” oglądać.
Na słowa wstępu, wydaje mi się, że to anime nie miało na celu wypromowania mangi i Ishidy, jako twórcy, tylko TK‑a. Koleś z dwoma openingami rozwalił na pewno fanboystwo i kilka innych rzeczy.
Co do samego Tokyo Ghoula.
Jakie były dwie serie pierwszej części, takie były. Dla mnie sezon pierwszy był całkiem w porzo, drugi, ze znacznie mniejszym budżetem, słabym rozplanowaniem i scenariuszem strasznie spadł w moich oczach.
Przy TG:re było/jest podobnie. Pierwszy sezon jest znośny, jak na 12‑odcinkową adaptację czuć bardzo pośpiech i wycinki, ale oglądałem. Po dwóch odcinkach drugiego sezonu wrażenie mam, że oglądam recap właściwego sezonu. Wina, nie leży tutaj po stronie studia (co cholernie mnie śmieszy, kiedy ludzie pierdzielący głupoty, że to Pierrot rozwala anime, bo studio ładuje ciągle fillery i są debilami – takie argumenty walą), tylko po stronie samego planowania i komitetu produkcyjnego. Na drugi sezon pozostawiono za dużo i mimo tego że planowanie na pewno o tym wiedziało, nic z tym nie zrobiło. A można było pomyśleć i zadziałać, jak przy Durararze x2, rozbić na trzy, a nie na dwa sezony. Chuji Mikasano też się już powoli gubi. Sam nie wie, co tworzy, ignorując doszczętnie to, co zbudował w części pierwszej, głównie w Root A. Fakt faktem, chcę zobaczyć, co zrobią z pewnym momentem. Czy pominą Root A i pójdą mangą, czy coś nowego Mikasano wymyśli.
Na sam koniec zostawię moje przemyślenie, co do obecnych mang i anime. Są komiksy, które nadają się idealnie do wersji animowanej, ale istnieją także takie, które się nie nadają. Tokyo Ghoul jest właśnie tą drugą. Nie ważne, czy za ten projekt wzięliby się inni ludzie, inni producenci, itp, efekt pozostałby ten sam, jeśli postawionoby ich w takich samych warunkach, jak obecni twórcy anime.
Weiter
19.10.2018 19:37 Re: Promocja
Jackass napisał(a):
Wina, nie leży tutaj po stronie studia (co cholernie mnie śmieszy, kiedy ludzie pierdzielący głupoty, że to Pierrot rozwala anime, bo studio ładuje ciągle fillery i są debilami – takie argumenty walą), tylko po stronie samego planowania i komitetu produkcyjnego.
Emm.. co? Ktokolwiek to „planował”, pracuje w studiu, a co za tym
idzie jest to wina studia.
Przecież studio nie zleca rozplanowania obcej firmie, co jak ma wyglądać przy tworzeniu anime. Nie znam się na peryferiach i hierarchii jakie panują w Japonii względem anime, ale to co ty wypisujesz nie trzyma się kupy.
Dyrektor zarządził tak i siak, przydzielił do tego osoby, które również coś zarządziły i wynik końcowy otrzymałeś w postaci tego co obejrzałeś.
To, że zjebał właśnie dyrektor nie pozwala, Tobie negować winy studia. Dyrektor te studio reprezentuje, więc jak najbardziej można mówić że „studio zjebało”.
Z tego co wiem, to w planowaniu pracują osoby z firm, które odpowiadają za produkcję, czyli w tym przypadku trzy osoby i tak, fakt jest tam osoba ze studia Pierrot, ale czy to na tym barkach tego jednego żółtka spoczywają wszystkie decyzję? Nie. Odpowiedzialność zbiorowa, w szkolę z pewnością o tym słyszałeś.
Hierarchia istnieje jakaś na pewno przy tworzeniu anime, nie znam też dokładnie tego procesu, ale dyrektor to, dyrektor tamto. Dyrektor z tego co na pewno wiem zgarnia kasę. Poza tym, anime chyba zlecane są studiom, a nie te same podejmują sobie serie, które chcą animować, bo „dyrektor ma takie widzimisię”
Weiter
20.10.2018 20:21 Re: Promocja
Dyrektor zatwierdza czy chcę realizować daną serię czy też nie i to za jego pośrednictwem wyjdzie, co ma wyjść. On steruje ludźmi.
Jeśli rysownicy zawinią, to jest zarówno jego wina, jak i rysowników.
Nawet jeśli tak jak napisałeś 3 osoby „planowały” z czego tylko jedna osoba była ze studia, to jakie to ma w głębi znaczenie?
Skoro studio to zaakceptowało, to jest ich wina. Przecież jak kurier ci przyniesie zniszczoną przesyłkę, to nie będziesz płacił i jej przyjmował.
Studio ma możliwość wpłynięcia na obraz tego, jak to anime będzie wyglądać.
Zaakceptowali to, nie raz, nie dwa, trzykrotnie. I o ile można powiedzieć, że jeszcze 1 sezon był taki sobie, tak całokształt i tak wygląda blado. Seria dla osób nie czytających mangi, to niezrozumiała chaotyczna sieczka. Natomiast osoby, które materiał znały również mocno krytykowały anime, bo wiecznie coś było nie tak.
Można było wiele zmienić, trzeba chcieć. Pierrot po prostu potraktował serie w taki sposób, by przyniosła dochód, jak najmniejszym nakładem pracy.
Tutaj jako kontr przykład mogą posłużyć tytany i ich 3 sezon.
Autor pisał mangę na „odpierdol”, więc notabene studio mogło po prostu zrealizować, to co było i powiedzieć „cześć”. Autor chciał zmian, studio jak najbardziej na to przystało, a nie musiało.
Efekt oczarował na tyle, że ludzie byli zadowoleni.
A
MrParumiV18
17.10.2018 23:05 Tokyo Ghoul:re 2 po 2 odcinku i przerwa
Czy oni tworzą specjalnie taki szajs, czy tylko udają, a może nie są tego świadomi? Boże… dlaczego to jest takie gówniane?! I już pa licho przeskoki fabularne, ale przy tym nie można nawet odczuć jakichkolwiek emocji. Komiks wywarł na mnie w tym momencie wydarzeń wręcz niebotyczne emocje i naprawdę przeżywałem tą walkę, ale to co się tutaj dzieje to przekracza jakiekolwiek granice. Ogląda się to nie tyle co z kamienną twarzą, co z zniesmaczoną, rozgoryczoną i podirytowaną do granic możliwości. To jest po prostu straszne wizualnie i okropne pod względem scenariusza. Dlatego w tym momencie przerywam seans i nie wiem czy kiedykolwiek powrócę do wersji animowanej tej historii. Nie chcę sobie psuć genialnego wrażenia z mangi. Kiedyś to już pisałem, ale to jest dokładnie ten sam przypadek co z Berserkiem. Może za X lat, jeszcze za naszego życia doczekamy się jakiegoś konkretnego remake'u tych obu tytułów.
Więc tak… oglądam sobie odcinek, myślę – ale słabe walki, jedynie fakt, że mogę oglądać i słuchać Ayato mnie pociesza, z trudem mijają mi kolejne minuty – aż tu się pojawia kliknij: ukryte Hide – jak ja się kurde momentalnie poryczałam. Długo nie mogłam się uspokoić. Podobnie miałam, gdy kliknij: ukryte Haise spotkał w kawiarence Toukę w poprzedniej połowie Tokyo:re – to chyba najlepiej świadczy o tym, jak wspaniali są starzy bohaterowie.
Czekam, z niecierpliwością czekam na kliknij: ukryte Scarecrowa – będę dla niego oglądać anime.
widze, ze po pierwszym (13‑tym jak kto woli) odcinku nie tylko ja jestem zagubiony zawirowaniami fabuły, nie wiem, czy rewatch poprzednich odcinkow cos tu pomoze, watpie
kliknij: ukryte to rize w koncu zyje? myslałem, ze jej truchło posłuzyło jako worek organow dla kanekiego…
dalej nie moge sie przyzwyczaic do zmiany kreski, przez co ciezko mi rozpoznac poszczegolne postaci, do tego jest imo duzo brzydziej, np nie od razu kapnałem sie, ze ten czarny to kaneki, czyli to juz definitywny koniec sasakiego?
za to piosenka z openingu cymesik, przypominaja sie stare dobre czasy :)
Kamen
16.10.2018 16:52
Formalnie to 13 odcinek. W sumie oznaczenia w bazach z bajkami są teraz dość absurdalne, bo 1 cour też jest z 2018.
Rzeczywiście, chaos… oby później już było lepiej. Ale opening przyjemny, przywodzi na myśl ten pierwszy. W ogóle tęsknię za pierwszą serią, (tak, jestem z tych, co uważa ją za świetne anime) za kreską, za starymi znajomymi. Od „Tokyo Ghoul:re” moje zakochanie w produkcji znacznie zmalało, pewnie po części jest to kwestia nieznajomości mangi i tym samym nieogarnięcia wszystkich wątków/postaci, jakie się tam pojawiły i będą pewnie pojawiać w nadchodzących odcinkach. No cóż, pozostaje oglądać dalej, bo aż tak bardzo mnie anime nie odstrasza, by porzucić.
A
MrParumiV18
9.10.2018 11:45 Tokyo Ghoul:re 2 po 1 odcinku
Boże przenajświętszy, co to za chaos w tym odcinku?! Czemu to studio tak niszczy tą mangę? :(
5/10 gmatwanina, plątanina a na końcu jak zawsze to samo....
podsumowanie: Ci Źli to ci dobrzy, dobrzy też są dobrzy a ci inni dobrzy są źli, a tamci źli to niby dobrzy tak więc ci dobrzy łączą się z tymi złymi dobrymi żeby tych dobrych złych kill`im…. czy jakoś tak.
Chyba wszystko wyjaśniłem bez spojlerowania hahahaha :)
Wymęczone, wypocone i na szczęście zakończone.
Ocena 5 za całość – tak mnie skołowało że nie wiedziałem co nacisnąć.
Tokyo Ghoul:re - ochrona przed koszmarem xD
Mimo iż nie widziałem do końca, bo dawno temu przerwałem to swoje i tak wiem. Omijać to szerokim łukiem, najlepiej takim żeby wyszło poza horyzont. Jest to szajs najwyższej rangi nie warty waszej cennej uwagi. Spłyca… nie, nawet gorzej, obraża fantastyczne dzieło Ishidy. Że też on na to zgodę wyraził to ja do dzisiaj się dziwię, chociaż w sumie nie mam wiedzy czy on ma coś do gadania w tej kwestii. Tak czy siak, jedyne co w tej serii wyszło (nie tylko tej, ale też w poprzednich sezonach) to muzyka i jest to fakt. Na dowód polecam sobie przesłuchać wszystkie OSTY w sieci – oglądanie anime z zamkniętymi oczami nic nie da, bo dialogi będą przeszkadzać, więc internety to jedyna słuszna droga. Yamada wykonał genialną robotę i należy mu się za to uznanie. Reszta jak już wspomniałem w piach, najlepiej taki ruchomy aby znikło bezpowrotnie. ;)
Gdybym tylko miał pieniądze… nawet bym im dał żeby tylko zrobili ten cholerny reboot. xD
2/10
Na tym etapie mam tylko nadzieję, że bajka chociaż zamknie historię w całości, jeśli już spaprała wszystko inne.
Ta manga została po prostu zgwałcona, wyrwano jej rączki, nóżki i całe wnętrzności. Została tylko powłoka z tkankami, które kiedyś może leżały obok właściwej wartości pierwowzoru.
W moich ocenach mało jest niskich notek, bo zwykle porzucam serie, które mi się nie podobają. Tutaj zaś mocno trzyma mnie przywiązanie do mangi, przez wystawię chyba pierwszą w swoim tanukowym życiu 1.
Odcinek 5
Co zmienia 5‑ty odcinek? Nadal lecą na łeb, na szyję. Ale moim zdaniem jednej z najważniejszych scen z :re oddano wreszcie tyle, ile ta scena zabrać powinna. Za samą tę scenę jestem animatorom wdzięczna.
Co nie zmienia faktu, że wciąż nie odzyskałam wiary w tę osłonę. Pewnie spier**** resztę, ale i tak oglądać będę -.-, beznadziejny ze mnie przypadek -_-.
po 5 odcinku
Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
Ale to co teraz się tutaj odwyprawia to przekracza ludzkie pojęcie, nie znam pierwowzoru, a właściwej fabuły w anime też raczej nie poznam, nawet jeśli oglądne całość, (bo zapewne nie sposób jej będzie zrozumieć). Jedno z najgorszych fabularnie anime jakie kiedykolwiek oglądałem, jakieś randomowe scenki wpychają i wszystko bez sensu. To jest zapewne robione tylko pod zagorzałych fanów mangi z założeniem, że każdy przy zdrowych zmysłach dawno by dropnął tą serię wcześniej.
Jedyny pożytek jaki z tego będzie to openning od TK'a i pozamykane.
Kolejna perełka do kolekcji śmieci, na razie po czterech odcinkach solidne 1/10.
Re: Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
Bardzo mi się też nie podoba, że nagle niemal wszyscy są półghoulami. A już najbardziej, kliknij: ukryte że zrobili to Amonowi Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego, po prostu mnie to smuci. Tak samo jak zmiana TG z bardzo dobrej pierwszej części w coś, co teraz „mamy przyjemność” oglądać.
Re: Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
Re: Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
Promocja
Co do samego Tokyo Ghoula.
Jakie były dwie serie pierwszej części, takie były. Dla mnie sezon pierwszy był całkiem w porzo, drugi, ze znacznie mniejszym budżetem, słabym rozplanowaniem i scenariuszem strasznie spadł w moich oczach.
Przy TG:re było/jest podobnie. Pierwszy sezon jest znośny, jak na 12‑odcinkową adaptację czuć bardzo pośpiech i wycinki, ale oglądałem. Po dwóch odcinkach drugiego sezonu wrażenie mam, że oglądam recap właściwego sezonu. Wina, nie leży tutaj po stronie studia (co cholernie mnie śmieszy, kiedy ludzie pierdzielący głupoty, że to Pierrot rozwala anime, bo studio ładuje ciągle fillery i są debilami – takie argumenty walą), tylko po stronie samego planowania i komitetu produkcyjnego. Na drugi sezon pozostawiono za dużo i mimo tego że planowanie na pewno o tym wiedziało, nic z tym nie zrobiło. A można było pomyśleć i zadziałać, jak przy Durararze x2, rozbić na trzy, a nie na dwa sezony. Chuji Mikasano też się już powoli gubi. Sam nie wie, co tworzy, ignorując doszczętnie to, co zbudował w części pierwszej, głównie w Root A. Fakt faktem, chcę zobaczyć, co zrobią z pewnym momentem. Czy pominą Root A i pójdą mangą, czy coś nowego Mikasano wymyśli.
Na sam koniec zostawię moje przemyślenie, co do obecnych mang i anime. Są komiksy, które nadają się idealnie do wersji animowanej, ale istnieją także takie, które się nie nadają. Tokyo Ghoul jest właśnie tą drugą. Nie ważne, czy za ten projekt wzięliby się inni ludzie, inni producenci, itp, efekt pozostałby ten sam, jeśli postawionoby ich w takich samych warunkach, jak obecni twórcy anime.
Re: Promocja
Emm.. co? Ktokolwiek to „planował”, pracuje w studiu, a co za tym
idzie jest to wina studia.
Przecież studio nie zleca rozplanowania obcej firmie, co jak ma wyglądać przy tworzeniu anime. Nie znam się na peryferiach i hierarchii jakie panują w Japonii względem anime, ale to co ty wypisujesz nie trzyma się kupy.
Dyrektor zarządził tak i siak, przydzielił do tego osoby, które również coś zarządziły i wynik końcowy otrzymałeś w postaci tego co obejrzałeś.
To, że zjebał właśnie dyrektor nie pozwala, Tobie negować winy studia. Dyrektor te studio reprezentuje, więc jak najbardziej można mówić że „studio zjebało”.
Re: Promocja
Hierarchia istnieje jakaś na pewno przy tworzeniu anime, nie znam też dokładnie tego procesu, ale dyrektor to, dyrektor tamto. Dyrektor z tego co na pewno wiem zgarnia kasę. Poza tym, anime chyba zlecane są studiom, a nie te same podejmują sobie serie, które chcą animować, bo „dyrektor ma takie widzimisię”
Re: Promocja
Jeśli rysownicy zawinią, to jest zarówno jego wina, jak i rysowników.
Nawet jeśli tak jak napisałeś 3 osoby „planowały” z czego tylko jedna osoba była ze studia, to jakie to ma w głębi znaczenie?
Skoro studio to zaakceptowało, to jest ich wina. Przecież jak kurier ci przyniesie zniszczoną przesyłkę, to nie będziesz płacił i jej przyjmował.
Studio ma możliwość wpłynięcia na obraz tego, jak to anime będzie wyglądać.
Zaakceptowali to, nie raz, nie dwa, trzykrotnie. I o ile można powiedzieć, że jeszcze 1 sezon był taki sobie, tak całokształt i tak wygląda blado. Seria dla osób nie czytających mangi, to niezrozumiała chaotyczna sieczka. Natomiast osoby, które materiał znały również mocno krytykowały anime, bo wiecznie coś było nie tak.
Można było wiele zmienić, trzeba chcieć. Pierrot po prostu potraktował serie w taki sposób, by przyniosła dochód, jak najmniejszym nakładem pracy.
Tutaj jako kontr przykład mogą posłużyć tytany i ich 3 sezon.
Autor pisał mangę na „odpierdol”, więc notabene studio mogło po prostu zrealizować, to co było i powiedzieć „cześć”. Autor chciał zmian, studio jak najbardziej na to przystało, a nie musiało.
Efekt oczarował na tyle, że ludzie byli zadowoleni.
Tokyo Ghoul:re 2 po 2 odcinku i przerwa
2 odcinek
Czekam, z niecierpliwością czekam na kliknij: ukryte Scarecrowa – będę dla niego oglądać anime.
kliknij: ukryte to rize w koncu zyje? myslałem, ze jej truchło posłuzyło jako worek organow dla kanekiego…
dalej nie moge sie przyzwyczaic do zmiany kreski, przez co ciezko mi rozpoznac poszczegolne postaci, do tego jest imo duzo brzydziej, np nie od razu kapnałem sie, ze ten czarny to kaneki, czyli to juz definitywny koniec sasakiego?
za to piosenka z openingu cymesik, przypominaja sie stare dobre czasy :)
Tokyo Ghoul:re 2 po 1 odcinku