x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
A mi się podobało, przyjemnie sie oglądało, czas na re watch przed 2 seria
A
Przechodzien
13.04.2020 08:09
kliknij: ukryte W pewnym momencie kibicowałem raczej lokalnemu „papieżowi” w dążeniu do wymiany bohaterów wraz niekontentym królem i księżniczką… czyli było źle.
A
Saarverok
27.09.2019 20:39
O ile z mangą jestem na bieżąco, tak zostało pokazane, że odpowiednia reżyseria w anime ma znaczenie. Nauczka dla mnie, by podchodzić spokojniej do tematu. Bo liczyłem na fajne zekranizowanie isekaja, którego lubię, a dostałem kontent, który porzuciłem po jakichś 18 odcinkach.
Pomysł fajny, wykonanie też, tylko czegoś tak zabrakło… Sama nie wiem czego. Może problemem okazuje się lekki brak logiki i bohater…?
Powód
28.10.2019 15:17 Re: 6/10
Ogólny problem z isekaiem jest taki że adaptacje komedyjne wypadają w miarę ok. Natomiast te które starają się wmówić odbiorcy że są czymś poważniejszym kończą się klapą.
Brakuje konsekwencji i „męskich decyzji” za to jest soja, płacz i dziecięcy poziom emocjonalny.
W czasach, gdy klasyczne fantasy zginęło niemal całkowicie, zastąpione w znakomitej większości właśnie powyższą formułą, trzeba czegoś ciekawego i niespotykanego, by zainteresować potencjalnego odbiorcę i wyróżnić się na tle coraz wyraźniej nawiązującej do gier komputerowych konkurencji.
Rzecz w tym, że Shield‑hero dostał adaptację bardzo późno, bo powieść pojawiła się w czasie, kiedy podgatunek się dopiero rozwijał(LN od 2013, a WN jeszcze wcześniej) – mam na myśli boom na isekaje oczywiście.
Drugi problem jest taki, że dopiero „liznęliśmy” całości w bajce, Shield‑hero z czasem mocno się zmienia i dopiero kiedy rozwinie skrzydła, to jesteśmy w stanie docenić twór jako całość.
Nie mniej faktem pozostaje, że jako bajka dotychczas nie jest niczym nadzwyczajnym, z miejscowymi przebłyskami.
Tate no Yuusha no Nariagari, podobnie jak wcześniej Overlord, stawia na koncepcję uczynienia z protagonisty złoczyńcy.
Ains z założenia jest wrogiem ludzkości, Naofumi tak jak wspominasz jest na takiego kreowany, więc nie do końca jestem przekonany, czy aby na pewno należałoby te dwa tytuły stawiać obok siebie.
magiczka
Magiczka występuje w kontekście sztuczek i iluzji, natomiast Mag w przypadku wiedzy tajemnej, czy przywoływania zjawisk nadprzyrodzonych. Słowo Mag nie występuje w formie żeńskiej, więc tutaj bardziej pasowałoby słowo „czarodziejka”.
Naofumi traktuje ją z szacunkiem, nie zważając na jej faktyczny status[...]
Sytuacja faktycznie paradoksalna w bajce – nie mam pojęcia do końca dlaczego reżyser się na to zdecydował ale w pierwowzorze wiele razy Naofumi wspomina o tym jak się nią na początku brzydzi tylko dlatego, że jest tej samej płci co Mein i fakt ratuje tylko to, że jest dzieckiem i nie ma zbyt dużego wyboru.
Nie miałabym nic przeciwko lżejszej formie przedstawienia akcji, ale wówczas twórcy powinni być w swej wizji konsekwentni od początku do końca.
Konsekwencja jest problemem całego podgatunku, niestety nie tylko Tarczownika.
Bohater w trakcie podróży kompletuje oklepany harem z młodą dziewoją mówiącą o sobie w trzeciej osobie, obowiązkową tsundere i jeszcze jedną postacią, już pod sam koniec serii, która niestety również nie budzi większych nadziei na przyszły rozwój.
Nie jest to harem per se. Raphi faktycznie jest zakochana w Naofumim ale już Filo trakuje go bardziej jak ojca, a i on ją jak córkę(zresztą Raphi również ale to oddzielna kwestia). W przypadku Melty chodzi bardziej o traktowanie jej jak człowieka, nie „księżniczki” stąd też ma inne podejście do bohatera tarczy. Są lekkie nakierowania na możliwe uczucie ale bajka tego nie potwierdza. kliknij: ukryte Rishia natomiast nie jest w ogóle zainteresowana Naofumim.
_______________
Z problemem niespójnej reżyserii jak najbardziej się zgadzam.
Od siebie dodam tylko, ze jeśli wyjdzie drugi i trzeci sezon bajki kiedyś, to na pewno będą bardziej interesujące, niż pierwszy – zwłaszcza pod względem fabularnym.
Jakieś pokraczne tłumaczenie, że jedna jest „romantyczna” a inna „nieromantyczna”, ma trzeciorzędne znaczenie.
Ma znaczenie, bo wtedy musielibyśmy nazwać każdy twór, w którym mc znajduje się miedzy kilkoma przedstawicielkami płci przeciwnej haremem – a to jest zwyczajnie bez sensu, ludzie tworzą definicje nie bez powodu.
To jest zwyczajnie marna próba generalizowania, poparta tak właściwie niczym.
Kamen
29.07.2019 09:32
Według twojej definicji To Love‑Ru nie jest haremem (tylko Momo jest realnie zainteresowana).
A to, drogi kolego, nie przejdzie.
Oglądałeś chociaż To Love Ru? Tak się składa, że jestem całkiem świeżo po seansie wszystkich sezonów włącznie z ovkami i pamiętam jak wyglądała sytuacja; z zainteresowań romantycznych są:
- Lala
- Haruna
- Run
<JUŻ MAMY HAREM>
W drugim sezonie dochodzą:
- Momo(choć ta kliknij: ukryte świadomie dopiero od Darkness)
- Nana(podobnie jak wyżej)
Z mniejszych ale nadal istotnych:
- Yui
- Yami
i nawet Mikan.
Pomijam w ogóle romantyczne spinki z innymi, drugo i trzecioplanowymi bohaterkami.
To Love Ru! To pełnoprawny harem.
Kamen
29.07.2019 14:47
Czyli identyko jak tutaj. Tylko Momo przejawia swoje zainteresowanie. Bo Lala jest np. takim dużym dzieckiem jak Kurczak.
Lala od samego początku wspomina, że jest w nim zakochana i czeka na odwzajemnienie uczucia – wyraźnie mówi o tym na przestrzeni wszystkich sezonów, a zwłaszcza Darkness. „Dziecinna” też jest z konkretnego powodu.
Mogę tak ciągnąć ile chcesz. Piszesz z gościem, który haremy łyka hurtowo – głupio by było nie mieć pojęcia o tym, co się ogląda.
Kamen
29.07.2019 15:42
Lala wspomina, ale jednocześnie jest dzieckiem i sama nie do końca rozumie, co mówi. Możesz to łatwo porównać do tutejszego Kurczaka. Nawet chyba był jakiś odcinek na ten temat (o zgrozo, w gorących źródłach).
Poza tym to małe znaczenie ma w sumie. Nadal jest klasyczny chłop + wianuszek dziewczyn. To utwór grany od lat.
O, dzięki za kilka zacnych ciekawostek odnośnie oryginału.
Rzecz w tym, że Shield‑hero dostał adaptację bardzo późno, bo powieść pojawiła się w czasie, kiedy podgatunek się dopiero rozwijał(LN od 2013, a WN jeszcze wcześniej) – mam na myśli boom na isekaje oczywiście.
Myślałem bardziej o świecie anime, który potrzebował nieco czasu na ogarnięcie, że na tym można zarobić. A i tak brak adaptacji Mushoku Tensei albo Dungeon Meshi jest dla mnie niezrozumiały, bo wyglądają na interesujące serie.
Ains z założenia jest wrogiem ludzkości, Naofumi tak jak wspominasz jest na takiego kreowany, więc nie do końca jestem przekonany, czy aby na pewno należałoby te dwa tytuły stawiać obok siebie.
W aspekcie zawiązania akcji na pewno. To, co się z tym potem dzieje, to już inna kwestia.
Sytuacja faktycznie paradoksalna w bajce – nie mam pojęcia do końca dlaczego reżyser się na to zdecydował ale w pierwowzorze wiele razy Naofumi wspomina o tym jak się nią na początku brzydzi tylko dlatego, że jest tej samej płci co Mein i fakt ratuje tylko to, że jest dzieckiem i nie ma zbyt dużego wyboru.
Jak się nad tym zastanowić, to początkowa niechęć Naofumiego do Raphtali byłaby jak najbardziej logiczna. Szkoda takich detali.
Konsekwencja jest problemem całego podgatunku, niestety nie tylko Tarczownika.
Anime wyglądało, jakby chciało uciec z tego świata, ale ostatecznie nikt nie miał dość odwagi, żeby zerwać ze schematami dość wyraźnie. W najnowszej historii udało się tylko Konosubie dzięki parodii, pośrednio Overlordowi i Youjo Senki. Był jeszcze w sumie Grimgar, ale trzymał charakterystyczną stylizację.
adaptacja bajkowa jest już potwierdzona :) Dungeon Meshi to też pewnie kwestia czasu. Nie mniej trochę boję się o realizację tego pierwszego, bo to jakościowa historia i szkoda by było, żeby doczekała się nieumiejętnego przeniesienia na ekran :\
...i sam dziwię się, że tak dużo, mimo doprowadzającego mnie do szału dziecinnego głównego bohatera, dziurawej fabuły i niemożebnej sztuczności wszystkiego. Pomógł chyba wysoki budżet i Raphtalia, chociaż zabierałem się za dokończenie tego chyba z pięć razy. Ostatnie kilka odcinków najlepsze moim zdaniem, ale i tak średniak.
A
Karo
27.07.2019 22:41 Pytanie do osób znających pierwowzór
Czy nowelka wyjaśnia dlaczego tylko Raphtalia dojrzewała fizycznie w miarę zdobywania poziomów i czemu ten proces zatrzymał się na etapie nastolatki?
kenavru
27.07.2019 23:18 Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
nowelki nie znam, ale w mandze kliknij: ukryte dorastanie wielu ras jest mocno powiązane z ich poziomem, starzenie się to już kwestia czasu. nigdzie nie widziałem info że Raph jest jakimś wyjątkiem
Nikodemsky
28.07.2019 13:52 Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Zwierzoludzie dorastają wraz z poziomami zatrzymując się wyglądem fizycznie na etapie „dorosłym”, jest to jeden z powodów dla których są traktowani jak gorszy sort. Dlaczego tak się dzieje? Teoretycznie bliżej im rozwojem do potworów, niż ludzi ale nie ma tutaj żadnej logicznej zależności, jeśli o to pytasz – to po prostu jedna z zasad uniwersum.
Raphi jest na etapie kobiety, nie nastolatki.
Karo
28.07.2019 14:36 Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Czyli dopóki nie expią, są niewrażliwi na upływ czasu?
Nikodemsky
28.07.2019 16:51 Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Dopóki nie expią, to rozwijają się w „standardowy” sposób.
Karo
28.07.2019 18:46 Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Zawiłość reguł świata przedstawionego ewidentnie przerasta moją wyobraźnię.
W każdym razie, dziękuję za wyjaśnienie.
Przechodzien
13.04.2020 08:02 Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Czyli inaczej próba usprawiedliwienia fetyszów twórców.
A
ErevaNeK
26.07.2019 12:29 Była szansa na nadzieję
To anime miało nadzieję bycia wyjątkowy w gatunku Isekai tak jak Overlord czy KonoSuba. Początek jest rewelacyjny pokazuje jak ludzie podchodzą do bohaterów mocy i to paskudne potraktowanie Naofumiego. Gdyby podtrzymali ten koncept to byłoby dobrze. Bo właśnie Naofumi miał wielką szansę na stanie się bohaterem po przejściach na granicy dobra i zła (tarcza gniewu). Ale jednak autor stwierdził że mimo wszystko Naofumi zapomni o tym co mu zrobili i uratuje świat którego wcześniej nienawidził. Postacie to już porażka można zmienić nazwę na „Rising of the Loli Hero” ilość lolitek i pustych postaci było po prostu ponad normę.
I tak z dobrego początku seria podążyła droga haremu i typowego Isekai. Nie czekam na kontynuację bo znam trochę novelke i jest jeszcze gorzej.
Tassadar
26.07.2019 22:49 Re: Była szansa na nadzieję
Z ciekawości, bardzo się ten harem rozrasta? Nie chodzi mi o szczegóły i spojlery. Chciałbym po prostu wiedzieć, czy to kwestia zmiany stylu, czy autor dodaje kolejne dziewoje do ekipy.
Nikodemsky
27.07.2019 14:31 Re: Była szansa na nadzieję
Na przestrzeni powieści pojawia się obok Naofumiego sporo kobiecych postaci, jeśli o to pytasz. Jeśli chodzi o rywalizację romantyczną, to raczej nie.
Nikodemsky
27.07.2019 14:34 Re: Była szansa na nadzieję
I tak z dobrego początku seria podążyła droga haremu i typowego Isekai. Nie czekam na kontynuację bo znam trochę novelke i jest jeszcze gorzej.
Ciekawe, jak ludzie mają różne pojęcia „dobrego materiału” w odbiorze mediów.
Tarczownik zaczyna jako typowy isekai, przechodzi przez edgy‑fazę i później staje się czymś zupełnie innym i daleko mu do „typowych isekajów” pod tym względem, bynajmniej.
Tak, też czytam nowelkę.
R
Kamen
26.07.2019 08:51
Jedynie Raphtalia, pierwsza towarzyszka bohatera, uratowana z niewoli, prezentuje ciekawe cechy charakteru i ma wystarczająco rozbudowaną historię.
Dzięki, prawie rozlazłem herbatę.
Piszczenie na widok głównego bohatera i niespójna, łzawa historyjka to bez wątpienia pomysł na ciekawy typ postaci.
A tak na marginesie – popracuj nad konstrukcją zdań. Wrzucanie wtrącenia za wtrąceniem nie sprawia, że tekst się dobrze czyta.
,pierwsza towarzyszka bohatera, uratowana z niewoli,
Tu miałem wrażenie, jakbym czytał jakąś kalkę z angielskiego.
Promuje protagonistę mniej oczywistego i przewidywalnego, niż miało to miejsce do tej pory.
Edgy nastolatek to jakiś nowy archetyp postaci?
Chyba coś mnie ominęło w tym krótkim życiu.
I ja bym nie powiedział nawet, że reżyseria jest jakimś dużym problemem tej bajki. Ssie jak freelancerka działalności usługowej z wieloletnim stażem, to fakt, ale największym problemem jest pisany na kolanie materiał źródłowy. Nie wiem, czy był odcinek, w którym fabuła miała jakiś sens. A niektóre wątki wyglądały na dodane w ostatniej chwili i sprzeczne z tym, co było wcześniej kliknij: ukryte jak wciśnięta w połowie historia Szopa.
Ogólnie dziwię się, że ktoś na trzeźwo mógł dać temu więcej niż 4/10. Biorąc pod uwagę hajp wokół tego tytułu, to jest pewnie największe rozczarowanie całego roku.
PS: a autorowi polecam nauczyć się stosowania, no nie wiem, jakichś zaimków, jakichś spójników? Wtrącenia i przecinki to dość toporny styl pisania. Recka wygląda trochę jak kalka z angielskiego (stylistycznie).
Rapthalia ma bardzo dobrą historię. Niestety potem niewiele z niej wynika, ale zawiązanie relacji jest fajne w swojej prostocie. Tak samo kiedy wyciąga do bohatera pomocną dłoń. Niby banalne, ale o to w tym chodzi. Naofumi nie ufa nikomu ani niczemu, a żeby się zmienił naprawdę niewiele potrzeba.
Edgy nastolatek to jakiś nowy archetyp postaci?
A cóż to za dziwne słowo, jakaś kalka z angielskiego? ;) Owszem, to jest w miarę nowy archetyp. Niespecjalnie odkrywczy, ale do tej pory bohater praktycznie zawsze był w centrum wydarzeń i rzadko kiedy startował z nieuprzywilejowanej pozycji. Chętnie poznam konkretne przykłady, może ich nie kojarzę albo nie pamiętam.
Co do oryginału, to niestety go nie znam. Dlatego wolę nie wnioskować o wpływie materiału źródłowego na anime. Parę razy już się naciąłem wyciągając pochopne wnioski na ten temat i już nie bawię się w zgadywanie. Chętnie przeczytałbym oryginał, ale tylko jeśli będzie wydany w Polsce.
PS. Uważam, że, przecinki, i, wtrącenia, w tekście, wyglądają, naturalnie. A tak serio, to może faktycznie jest o to podświadomy wpływ zawodowej codzienności. Jest to konstruktywna krytyka, nad którą mogę się pochylić. Najchętniej poznałbym opinię polonisty albo innego zawodowca.
Kamen
26.07.2019 12:43
Rapthalia ma bardzo dobrą historię.
Dobre historie są spójne. Tutaj ciężko się tego doszukać, bo po dość jasnym początku dorobili ten drugi motyw w połowie, który nijak pasował do tego pierwszego.
Niestety potem niewiele z niej wynika, ale zawiązanie relacji jest fajne w swojej prostocie.
Z samym nawiązaniem relacji to mogę się zgodzić. Duży problem widzę w rozwinięciu, bo potem sprowadzili Szopa do roli pierwszej koleżanki w haremie, która ubóstwia właściciela tegoż haremu pod każdym względem. Nudne to.
A cóż to za dziwne słowo, jakaś kalka z angielskiego?
Chciałbym użyć czegoś polskiego, ale nie mam zielonego pojęcia, jak przenieść tę myśl. Prawdę mówiąc, to określenie osobiście wydaje mi się głupie, ale w fandomie jest na tyle rozpowszechnione, że używam go machinalnie.
Niespecjalnie odkrywczy, ale do tej pory bohater praktycznie zawsze był w centrum wydarzeń i rzadko kiedy startował z nieuprzywilejowanej pozycji.
To są akurat okoliczności wydarzeń, które nie zostały nawet specjalnie wyjaśnione, a całość rozbiła się o tani chwyt z oskarżeniem o gwałt, który miał przyciągnąć widzów do ekranu. W sumie dla mnie cały koncept tej serii to było dążenie do tego punktu kulminacyjnego (okolice 20 odcinka)... który potem nie miał żadnych konsekwencji dla fabuły.
W sumie dla mnie cały koncept tej serii to było dążenie do tego punktu kulminacyjnego (okolice 20 odcinka)... który potem nie miał żadnych konsekwencji dla fabuły.
O, dokładnie to. Czekałem na satysfakcjonującą kulminacje, a komentarze bez spojlerów to właśnie sugerowały. Tymczasem wyszło dziwnie kliknij: ukryte jak gdyby wulgarne przezwiska miały cokolwiek zmienić w relacji z królem i córką. Żeby chociaż jakieś wygnanie albo kolonię karną zaserwowano. To w dalszej perspektywie może być nawet dla bohater szkodliwe, bo w efekcie przeciwnik pozostaje i to jeszcze bardziej wkurzony. A scena kliknij: ukryte z niewolniczym tatuażem to taki trochę sen fetyszysty, który można było nakręcić bez aż tak bezczelnych seksualnych podtekstów. Tyle że by się pewnie gorzej sprzedało. I to nie chodzi o sztuczną dramę jaka się rozpętała wśród zawodowo obrażonych po pierwszym odcinku, bo tym razem to faktycznie się nie trzymało kupy.
Impos
27.07.2019 16:08
Cały wątek niewolniczy w tym anime, to prawie czysty fanserwis. Jedyna dyskusja nad moralnym aspektem tego rozwiązania toczyła się między kliknij: ukryte Naofumim, a idiotą‑Motoyasu, więc trudno to uznać za jakąś głębszą refleksję. Ciężko mi było też kupić to, że relacje głównego bohatera z dziewczynami z drużyny pokazane są jako oparte na wzajemnym zaufaniu i trosce, a status bohaterek i możliwości, jakie daje tatuaż, zdają się nie mieć na to żadnego wpływu. Także w szerszej perspektywie to, że świat opiera się na systemie niewolniczym wspartym magią, jest wykorzystywane tylko w najwygodniejszych dla scenariusza momentach.
Oczywiście rozumiem, czemu Naofumi zaczął od tej metody pozyskiwania członków drużyny, ale w serii był dobry moment, żeby coś zmienić ( kliknij: ukryte w przypadku Raftalii), a zamiast tego zdecydowano się na powrót do stanu poprzedniego, bo osobie będącej niewolnikiem to niby nie przeszkadza?
Łowca czarownic
26.07.2019 11:17 Zgodzę się z recenzją
Recenzja moim zdaniem trafna i zgrabnie napisana. Podobnie widziałbym wady jak i zalety produkcji. Sam mam podobny stosunek do postaci z których praktycznie tylko główny bohater oraz Raphtalia wyróżniają się in plus. Interakcje tej dwójki akurat oraz drobne czyny w świecie gry były tą lepszą stroną. Złagodzenie materiału, nierówny poziom odcinków powodowały trudne do pominięcie słabsze fragmenty. Niektóre motywy z materiału źródłowego również były fatalne ale te dobrze zrobione zostały niepotrzebnie spłycone.
Przeciętniak z plusem dla mnie.
Nad językiem polskim proponowałbym samemu popracować, zanim zacznie się krytykować innych.
Edgy nastolatek to jakiś nowy archetyp postaci?
W zasadzie Naofumi to edgy „young adult” i widać to zarówno po designie wyglądu, jak i zachowaniach i prowadzeniu postaci.
Kamen
26.07.2019 15:48
A ja proponowałbym nauczyć się stawiać przecinki przy wyliczeniach i popracować nad składnią.
Poza tym to nie był żaden atak, tylko moja opinia (gdyby Tassadar odniósł inne wrażenie, to przepraszam, nie miałem złych intencji). Moim zdaniem trochę topornie czyta się zdania, które mają więcej niż jedno wtrącenie.
W zasadzie Naofumi to edgy „young adult” i widać to zarówno po designie wyglądu, jak i zachowaniach i prowadzeniu postaci.
No właśnie, a gdybyś miał „normalnemu człowiekowi” wytłumaczyć, co ten skrótowiec oznacza? Bo ja nie mam pomysłu.
A ja proponowałbym nauczyć się stawiać przecinki przy wyliczeniach i popracować nad składnią.
Ja akurat nie zaczynam bez podstaw ataków na innych zalecając im naukę języka polskiego. Zaleciłem Ci tylko postępowanie zgodnie z własną radą.
No właśnie, a gdybyś miał „normalnemu człowiekowi” wytłumaczyć, co ten skrótowiec oznacza?
Normalny człowiek akurat raczej wie to całkiem dobrze, smutne, że Ty, jako wypowiadający się głęboko o postaciach, nie masz pojęcia.
Kamen
26.07.2019 21:19
Dziwnie brzmi taka rada, skoro w poście wyżej znowu walnąłeś byka (polecam poczytać sobie o imiesłowach, dobrze o tym wiedzieć). Za to twoje poczucie „ataku” porównałbym do tych „śnieżnych płatków” z reddita. Styl to część recenzji, więc czemu by go nie komentować.
Normalny człowiek akurat raczej wie to całkiem dobrze.
Nie sądzę, że normalny człowiek posługuje się takim dziwnym żargonem na co dzień. W sumie jak taki Slova coś palnie, to czasem bez Wujka Google nie idzie zrozumieć (i nie żebym tu się czepiał, to był tylko przykład, panie płatku śnieżny).
Z mojej strony koniec, bo ewidentnie nie potrafisz dyskutować bez niepotrzebnych pyskówek.
gdyby Tassadar odniósł inne wrażenie, to przepraszam, nie miałem złych intencji
Nie odniósł, wyszła z tego całkiem dobra okazja do refleksji nad własnym stylem. Nawet jeśli nic nie zmienię, to przynajmniej mogłem się zastanowić nad tematem. Ton jak ton, w internecie bez gestykulacji i mimiki wszystko jest bardziej ekstremalnie widziane.
Przyznam, że to anime, na początku, bardzo mnie zainteresowało, bo problem braku akceptacji głównego bohatera, jego nietypowej mocy i relacji z resztą postaci wydawały mi się dość złożone, pierwszą połowę łykałam jak Reksio szynkę i myślałam, że zanosi się na fantasy trochę lepsze niż zwykle, takie na ósemeczkę. Podobał mi się np różne opcje rozbudowy broni i umiejętności, trochę jak w grze tylko lepiej, sama bym sobie w taka gierkę popykała. Niestety w pewnym momencie bohater i jego drużyna zupełnie przestali ewoluować. Jego dwie, całkiem niegdyś interesujące towarzyszki spadły do roli przyklaskujących mu pomagierek (użyła bym innego słowa, ale to brzydkie słowo), a sam bohater „zawiesił się” na swoim corazon espinado i np kliknij: ukryte nie postąpił w sposób naiwny i idealistyczny tak jak każdy prawy i porządny bohater anime powinien postąpić (a co?), nie umiał np wybaczyć i porozumieć się z pozostałą trójką wezwanych bohaterów, co może według twórców miało być oryginalne i dodać jakiś nowy/stary konflikt dla podgrzania atmosfery, jednak wszystko opierało się na tym, że oni są głupi, zadufani w sobie i słabi, a on jeden tylko rozumie prawa rządzące wszechświatem, sens życia itd itp, a tak na prawdę był nudny i obrażony W dodatku to zakończenie… kliknij: ukryte niby miło, że się ulitował nad swoją cycatą przyjaciółką, ale jak sobie tym kutrem pływali tworząc nowy świat, banał jakich wiele, jak dla mnie mogli pokazać np jak sobie mają dzieci z uszami jak w Inuyashy, nie no żart. Tak, przynajmniej twórcy wreszcie mogli odetchnąć z ulgą, że skończyło się kombinowanie czym by tu zapchać kolejne odcinki. Po tym spadku poziomu i radośnie, przepraszam, „wyrzygniętym” finale, to szczerze wątpię, że seria powinna być kontynuowana, chociaż kliknij: ukryte nie doszło do rozwiązania głównego problemu.
W sumie zgadzam się i z recenzentem i z użytkownikiem Chmura.
Żeby nie przedłużać podsumuję tylko moje „żale”.
Zaczęło się dla mnie ciekawie, a zmieniło według mnie w coś nudnawego, przewidywalnego i fanserwisowo nieśmiesznego.
Cytując recenzenta:
“serial mimo poważnego i intrygującego początku trwoni sporą część kapitału zaufania. Z czasem pojawiają się słodkie aż do przesady postaci, dziwne wątki poboczne “
Mój pierwszy isekai który najpierw mnie zaciekawił, a później zaczęłam przewijać bo mnie nudził.
Nie męczył, nie obrzydził niczym ale właśnie mocno znudził.
Stąd ocena 5/10
a te pięć otrzymuje za odcinki początkowe.
Jakoś w okolicach 10 odcinka porzuciłem bo strasznie wiało nudą, ale zauważyłem, że ludzie sobie bardzo chwalą to wróciłem na aż…pół odcinka.
Jakoś nic w tej bajce do mnie nie przemawia. Postacie takie zwykłe, z początku wydawało mi się, że Naofumi może będzie trochę ciekawszą postacią, niż typowy MC z isekajów, ale jednak tak się nie stało(przynajmniej do odcinka w którym zaprzestałem dalszego oglądania)
Reszta postaci to nic nowego. Ten szop czy co to tam jest taka strasznie sztampowa postać, loli ptak jak to loli ptak, poza byciem loli no i ptakiem nie prezentuje sobą nic ciekawego.
Pozostali bohaterowie tak samo zresztą. Ta czerwonowłosa co wszystkich denerwowała przynajmniej była w jakiś sposób wyrazista, co jest jakimś tam małym plusem.
Ogólnie nudna bajka pod wieloma względami, chociaż z początku wydawało się że będzie o wiele ciekawsza.
kliknij: ukryte Koniec bohatera tarczy. No i ten tego tak podsumowując zaczynając od bohaterów, to cała czwórka tych legendarnych naprawdę robi wrażenie i to jakie.
Naofumi – główny bohater, który leczy staruszki, karmi gołąbki i komu potrzeba wybija ząbki. Na początku sprawiał wrażenie człowieka wiecznie na wszystko i wszystkich obrażonego, ale jak już trzeba było zgrywać rycerza w lśniącej zbroi, to oczywiście czas na to zawsze potrafił znaleźć. No i te jego pełne pasji przemówienia… Były tak perfekcyjne, że ciężko było się domyślić, że on przemawiając czytał zawsze wszystko z promptera.
Itsuki – właściwie to nie wiem co o nim napisać. Najmniej go z całej czwórki poznałem. Autorzy serialu podpowiadają widzowi „Panie, to jest idiota”,a więc tego się będę trzymał.
Motoyasu – nie wiem, czy on w swoim świecie był ofiarą pobicia, czy też jakiegoś gwałtu, ale w tym świecie to prawie zawsze każdą panienkę chciał ratować z opresji. Ma na punkcie rycerskości strasznego fioła. Ogólnie w skrócie głupol, ale jakby ktoś chciał gdzieś wystawić przedstawianie Zemsta Aleksandra Fredro, to do roli Papkina, Motoyasu by się idealnie nadawał.
Ren – z nim to mam największy problem. Z jednej strony jest to człowiek rozsądny, potrafiący ze swoich błędów szybko wyciągać wnioski, a z drugiej to totalny idiota, któremu byle jaki kit można łatwo sprzedać. Albo ma jakieś rozdwojenie osobowość, albo ma gdzieś ukrytego brata bliźniaka o imieniu Rupert.
Trzy panienki z drużyny bohatera tarczy.
Filo – śmieszna taka co tylko by jadła, kopała i spała. Stworzona przede wszystko po to by Melty miała koleżankę, a także by dla młodzieży ta seria była bardziej przystępna. Ja ją lubiłem, bo mi przypominała Chocobo.
Melty – najmłodsza córka królowej z dużą szansą na objecie tronu w przyszłości. Przez autorów stworzona tylko po to by Filo miała koleżankę, a także by znacząco podnieść poziom intelektualny drużyny bohatera tarczy. Trochę przemądrzała, ale nie przeszkadzała mi.
Raphtalia – Dlaczego Naoufumi pozwolił jej dołączyć? Ilu z tych szopów był on gotowy poświęcić? ;p
Zbyt pewne siebie, idealistyczne dziecko, które marzyło, że wraz z Naoufuim może uratować świat. Zawsze, gdy patrzyła mu głęboko w oczy, to odnosiłem wrażenie, że chce mu powiedzieć
„Pozwól mi być ostatnią nadzieją! Będę stać, gdy reszta upadnie w walce z falą!”
Ona jest amatorem, krótkowzroczna, zwykły głupiec. Ale nie można dać się zwieść jej niewinnemu wyglądowi, jest niebezpieczna, gdyby była zwykłym popychadłem, to nie byłoby jej w drużynie bohatera tarczy. Dla przeciwników zdradziecka i za szybka.
Główni przeciwnicy.
Malty – Główna antagonistka, najstarsza córka królowej z zerowymi szansami na objecie tronu. Boshe święty dawno nie widziałem tak schrzanionego i męczącego antagonisty dla którego chętnie by się porzuciło tą serie.
Wkurzająca postać, nic nie wnoszącą, ani nie trzymająca żaden poziom. Zawsze, gdy się pojawiła na ekranie, to wzbudzała u mnie tylko irytacje.
Nie wiem po co tworzyć takich głównych złych, którzy sobą nic nie reprezentują? W sumie, to się nie dziwie Królowej, że traktowała swoją najstarszą córkę jak jakiś nieudany eksperyment.
Aultcray – Król, ten facet to jeden wielki dramat. W pewnym momencie myślałem, że będę musiał rzucać monetą dla niego i Malty by wiedzieć, kto w tej serii mnie najbardziej osłabiał. No, ale po wydarzeniach na procesie stwierdziłem, że to jednak będzie Malty.
Ja, Irena i Ja czyli L'Arc, Therese i Glass – trio z innego świata, które jeśli chodzi o przeciwników to jakiś poziom przynajmniej trzymało. Problem z nimi jest jednak taki, że oni są tymi złymi postaciami, które tak naprawdę do końca nie są złe. Zakładam, że w drugim sezonie, o ile on powstanie będą już współpracować z bohaterem tarczy w celu uratowania własnego świata.
Ta co pomagała.
Mirellia – Królowa i dla mnie najlepsza postać z całej serii. Jeśli chciałbym by powstała druga seria, to nie dlatego by dowiedzieć się czym jest ta fala, albo skąd się w tym świecie wzięli ci wszyscy bohaterowie i skąd oni pochodzą, ale dlatego bo chciałbym wiedzieć jakim to cudem Mirellia spiknęła się z tym Królem – bo to dla mnie jest rzecz niepojęta. Nie wiem, czy Aultcray zarąbiście parzy kawę, czy też może w młodości wygrał jakiś miejscowy „Wimbledon” no, ale Mirellio? Co ci babo do łba strzeliło, że go sobie wybrałaś? Nie wiem co ci koleżanki 20 lat temu nagadały, ale rycerzem w lśniącej zbroi, to on zdecydowanie nie jest.
Zastanawiałem się, czy też może rodzice nie kazali jej wybierać spośród kandydatów na męża między jakimś szopem, Aultcrayem i jej własnym bratem. Albo może Aultrcraya opchnął jej po taniości ten handlarz niewolników? Ale na pewno nie, Królowa nie jest postacią którą można kontrolować, albo na niej coś złego wymusić. W serialu po procesie myślałem, że ona go wykopała z zamku. No, ale jednak w finałowym odcinku na końcu jest pokazane, że szukała towarzystwa swojego męża. Mam nadzieje, że w tej Light Novel początki ich związku są jakoś dobrze ukazane i wyjaśnione, bo jeśli tak to nie będę sobie spoilerował i poczekam na drugi sezon anime, o ile jak wspomniałem on powstanie.
Tak podsumowując, seria ok da się przeczołgać przez te 25 odcinków. A, że wiele rzeczy w niej szwankuje, to ten tego, skoro wszystko się tam dzieje w świecie jakieś gry, a w grach zazwyczaj szwankuje SI przeciwników, czy NPC‑ów, to trzeba wybaczać ;p.
Ren – z nim to mam największy problem. Z jednej strony jest to człowiek rozsądny, potrafiący ze swoich błędów szybko wyciągać wnioski, a z drugiej to totalny idiota, któremu byle jaki kit można łatwo sprzedać. Albo ma jakieś rozdwojenie osobowość, albo ma gdzieś ukrytego brata bliźniaka o imieniu Rupert.
Ren jest najbardziej ogarnięty z całej trójki ale jednocześnie jest niedojrzały(jest po prostu najmłodszy), tak to wygląda w skrócie. Problem z nim zaczyna się dopiero później tak naprawdę.
Melty – najmłodsza córka królowej z dużą szansą na objecie tronu w przyszłości. Przez autorów stworzona tylko po to by Filo miała koleżankę, a także by znacząco podnieść poziom intelektualny drużyny bohatera tarczy. Trochę przemądrzała, ale nie przeszkadzała mi.
Jest ważną figurą w państwie i jej matka(królowa) miała dla niej nawet plan względem tarczy ale standardowo bajka tego nie chwyciła.
jakim to cudem Mirellia spiknęła się z tym Królem
Król był kliknij: ukryte poważanym w społeczeństwie bohaterem, który odniósł wiele sukcesów na polu bitwy i nie tylko – co prawda wżenił się w rodzinę Mirelii ale był zupełnie inną osobą przed narodzinami córek. Tego raczej nie usłyszysz w drugim sezonie, bo to było powiedziane zaraz po procesie.
skoro wszystko się tam dzieje w świecie jakieś gry
Nie w świecie gry, tylko w świecie twardo opartym o zasady gier rpg – jakby nie było, to spora różnica :)
A
MrParumiV18
28.06.2019 23:03 Tate no Yuusha no Nariagari po 25 odcinku (koniec)
To niezły finał, nie powiem… xD
Jak na początku oraz nawet częstymi momentami w trakcie seansu seria naprawdę się broniła pod względem historii, świata przedstawionego, postaci oraz co najważniejsze klimatu, tak ostatnie odcinki pod tym względem wołają lekko o pomstę do nieba. Nie ma sensu się też za bardzo rozwodzić w tym temacie, gdyż w miarę na bieżąco komentowałem tą produkcję, ale bez wątpienia końcówka tego sezonu strasznie obniżyła ogólny poziom i odbiór całości według mnie. Jedynym aspektem, który został wykonany naprawdę dobrze i co ważne trzymał w miarę równy poziom przez cały okres emisji to strona techniczna, ale to za mało abym był ostatecznie zadowolony z oglądania. Nie znam za bardzo pierwowzoru, ale wiele osób pisało, że zmiany były sporawe, więc tym bardziej boli fakt, że jak zmieniali to najczęściej na gorsze, a świadczą o tym wspominane we wcześniejszych moich komentarzach nielogiczne wydarzenia w ostatnich epizodach, a ten ostatni również się bez nich nie obył, szczególnie pod względem „niespodzianki dla Raphtali”, ale pozwolę sobie pominąć szczegóły. Niepotrzebnie też przedramatyzowali tą końcówkę na dachu, ale pa licho, bo może tylko mi to troszkę nie odpowiadało, a za to memy z SAO niewątpliwie przypomniało. :D Natomiast co do pozytywów to mimo wszystko zaliczam do nich wspomnianą grafikę i muzykę, czy też relacje głównej paczki bohaterów (Naofumi, Raphtalia, Filo i Melty), które często irytowały i zachowywały się w irracjonalny sposób, ale w ogólnym rozrachunku na tle innych zdeczka wkurzających charakterów, z pozostałą trójką bohaterów na czele, lekko podnoszą mój całościowy enjoyment.
Podsumowując najbardziej boli mnie fakt, że od początku Tarczownik miał być produkcją sensowną, logiczną i poprowadzoną zgodnie z zasadami świata przedstawionego, a przynajmniej tak się wydawało przez to jak twórcy podchodzili do tego dzieła, niestety gdzieś po drodze się zgubili, to co robili dobrze zlali, wiele scen względem pierwowzoru (ponoć na gorsze) pozmieniali i finalnie przeciętniaka nam zaserwowali (nie czuję kiedy rymuję :D). Oczywiście rozumiem, że komuś ów produkcja się podobała, bo bez wątpienia plusy posiada (lecz osobiście uważam, że jest ich mniej niż wad), ale w zależności od upodobań i wiedzy każdy finalnie inaczej to odbiera. Tak czy siak, produkcja w pamięci mej pozostanie, bo zdzira tak łatwo z głowy się nie wydostanie ;P, natomiast jak kiedyś zapowiedzą kontynuację to zapewne obejrzę, ponieważ nie korci mnie aż tak aby po mangę/nowelkę sięgnąć, a mimo wszystko jakieś tam zainteresowanie dalszymi wydarzeniami i przygodami bohatera tarczy mam. To tyle ode mnie, pozdrawiam i do usłyszenia. ;)
MrParumiV18
28.06.2019 23:15 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 25 odcinku (koniec)
A… no i przepraszam, ale zapomniałem wspomnieć o dwóch kwestiach.
1. Subiektywnie uważam, że produkcja miała naprawdę świetne openingi, może nie oryginalne wizualnie, ale bardzo dobre muzycznie, oraz solidne endingi z spokojnymi i wpadającymi w ucho piosenkami.
2. Aktorzy głosowi wypadli solidnie i na plus, ale nie było też momentów kiedy mieli jakąś większą szansę aby się wykazać.
A
dxd
27.06.2019 17:05
Tak szczerze to chyba najprzyjemniejszy isekai jaki kiedykolwiek oglądałam.Co prawda zdarzały się jakieś naciągane sceny i można by narzekać na niektórych bohaterów(nie mówię o czerwonowłosej/rudej bo w swojej kategorii wypada świetnie),ale i tak oceniam to jako bardzo dobry isekai..+to moje zdanie na temat tej produkcji po 18/19 odcinku
Dla mnie bardzo dobre anime, postaci charyzmatyczne – szczególnie główny bohater od początku do końca prezentował wysoki poziom, jego mały harem również. Fabularnie też niczego sobie, dużo szczegółowych elementów z gier mmorpg, rozwój Iwataniego i jego ekipy, ciekawy świat i przygody. Seria wywoływała dużo emocji w związku ze spiskiem który trwał przez większą część czasu (oraz przez pewną niezbyt lubianą, rudą panią) i im głębiej chciałem wejść w skórę Naofumiego, tym bardziej dało się wyczuć dramat i niemoc głównego bohatera, duży plus za to. Co ciekawe, mówi się że graficznie seria prezentuje się wyśmienicie – zgodzę się, że w przypadku postaci, pokazania ich emocji i ogólnej kreski, faktycznie jest super. Ale większość głównych walk to jakaś parodia. Nie mam pojęcia dlaczego dodali tak nieudolne CGI, ale kompletnie zepsuło ono klimat bitew, a w anime jak to są one 'dość' istotne. I to w sumie jedyna większa wada dla mnie (no, może jeszcze irytujący Łuk, Miecz i Włócznia), szczere 8 się należy.
Bardzo przyjemna seria, może nie wybitna, ale na pewno przykuwająca uwagę. Bardzo polubiłam głównego bohatera i z niecierpliwością czekałam na każdy kolejny odcinek. Oczywiście, nie jest to seria pozbawiona wad. Zrobienie idiotow z Bohaterów Miecza i Łuku w drugiej części chyba tylko po to, jak to już ktoś na dole napisał, aby główny bohater wydawał się jeszcze fajniejszy przez marne tło, było słabym zabiegiem. Bo widać, że dobrych pomysłów na tę serie nie brakuje, a tu seria poszła na łatwiznę. Nie wiem, czy będzie kontynuacja, ale z pewnością po nią sięgnę, jakby się pojawiła. Dla mnie mocne 8.
Kamen
27.06.2019 11:28
Oczywiście, nie jest to seria pozbawiona wad.
Dosyć łagodne stwierdzenie, biorąc pod uwagę, że wad jest więcej niż zalet.
Stwierdzenia co do innych bohaterów nie rozumiem – seria od początku potrafiła przyciągać uwagę do MC… robiąc kretynów z całej reszty.
Ogólnie od początku brakuje jakiejkolwiek konsekwencji/logiki, ale widać nakręcenie hajpu przez fanów LN wystarczy, żeby taka słaba seria przyciągnęła uwagę.
Jest to adekwatne określenie, ponieważ w mojej ocenie zalet jest więcej niż wad. Ja pod Twoim komentarzem nie przekonywałam Cię, jak bardzo się mylisz. Proszę o to samo co do mojego komentarza.
Co do drugiego akapitu ogólnie masz rację, ale początkowo Miecz i Łuk wykazywali samodzielność w myśleniu i byli jednak o klasę wyżej niż Włócznia, później te różnice zaczęły się zamazywać.
Sam hajp może wystarczyć, aby sięgnąć po serię. Ot chociażby z ciekawości, ale żeby wytrwać przy serii 24 odcinki, oj tu już potrzeba czegoś więcej. Nie podobało Ci się, szkoda. Ale mi ta seria dała dużo frajdy, pomimo pewnych błędów.
A
Weiter
27.06.2019 00:17
Zdecydowanie przypadło mi do gustu pomimo pewnej wtórności i głupotek. Takie 7/10 będę wyczekiwał kolejnego sezonu o ile powstanie.
A
Kamen
26.06.2019 22:48 Dawno nie widziałem takiej padaki
Na tę chwilę mój faworyt w kategoriach „najgorsze anime roku” oraz „najgorszy isekaj ostatnich lat”.
2/10
PS: trochę mnie zastanawia, kto napisze reckę. Lista wad i faili w tej serii jest tak długa, że ktoś sensowniejszy miałby używanie… ale pewnie standardowo będzie pani „A” i 8/10 za „koncept”. Albo ten troll od Króliczka i SAO.
Jakie życie, taki rap.
chi4ko
27.06.2019 01:23 Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
kliknij: ukryte Jaka świnia, taki schab. ^ワ^
Dalfon
27.06.2019 10:21 Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Możesz sam napisać recenzję, wtedy z pewnością będzie ona najwyższą formą doskonałości możliwą do osiągnięcia przez człowieka.
Kamen
27.06.2019 11:26 Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Nie pisuję długich tekstów, więc nie.
Marszal
26.07.2019 11:02 Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Oglądałeś może „in another world with my smartphone ?
Jeśli nie to nie masz co śię wypowiadać o najgorszym isekai bo to dopiero jest padaka
zxc
27.09.2019 01:23 Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Problem w tym że tytuł o jakim mówisz od początku pokazywał że jest zapychaczem i gniotem sezonowym a tarczownik miał przez chwile potencjał na naprawdę ciekawą serie jakiej nie dostaliśmy od lat…
A mnie się tam podobało! Starali się trzymać jakość animacji przez całą serię, a zmiany względem mangi nie są takie straszne (dobrze że zrezygnowali z tego głupiego stroju wiewiórki). Muzyka i klimat też niezgorsze.
Ostatecznie wyszła akceptowalnej jakości adaptacja. Było naprawdę sporo momentów, do których można się przyczepić, przeinaczeń, skondensowania materiału(nawet w ostatnim odcinku – motyw z Rishią został tak okrutnie przycięty, że nie rozumiem w ogóle po co upychali go jeszcze w ten sezon), że ciężko mówić tutaj o jakkolwiek dobrej reżyseri, czy rozpisaniu scenariusza.
Końcówka też nie wyglądała, jakby była tworzona z myślą o drugim sezonie ale to oczywiście o niczym nie przesądza, zobaczymy. Ja raczej bardziej czekałbym na 3 sezon, bo wtedy materiał będzie o wiele lepszy i przede wszystkim ciekawszy, drugi sezon obejmie jak zwykle kliknij: ukryte głupotę pozostałych bohaterów i wprowadza jedną, naprawdę fajną postać.
Lada chwila zaczyna się sezon lato, a wraz z nim sporo nowych isekajów, więc o tarczy pewnie wszyscy szybko zapomną.
Ode mnie 5/10.
A
MrParumiV18
24.06.2019 02:03 Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
Hmmmm… mam pewne problemy z ostatnimi dwoma odcinkami…
Po 1. W odcinku 23 wiadoma trójka bohaterów ma chorobę lokomocyjną i ledwo wytrzymują na statku, ale już w odcinku 24, gdy fala nadchodzi spokojnie ów bitwę na morzu wytrzymują, a wzmianki żadnej o tym nie ma, że albo im się polepszyło, albo użyli na sobie jakiegoś skilla… nic.
Po 2. Również w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę. Naofumi i Raphtalia zakładają jakieś śmiechu warte stroje pingwinów z czapkami mikołaja aby mogli oddychać pod wodą (co tam znaleźli w „Po 3.”), ale już w odcinku 24, gdy walczą na morzu z potworami podczas fali schodzą pod wodę bez niczego (bez żadnego stroju) aby wywabić największego stwora na powierzchnię… I żeby nie było, nie mam pretensji głównie o strój, którego nie mają, bo pewnie jest na to jakieś wytłumaczenie (na przykład użyty skill, który nawet widać wizualnie), ale boli bardzo fakt, że nie podali tej informacji w odcinku. A jeśli ma tego skilla to czemu nie użył go wcześniej? Przez te niedomówienia w tych dwóch przypadkach wychodzi na pierwszy rzut oka po prostu bullshit.
Po 3. Gdy w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę znajdują tam klepsydrę, która pokazuje, że za 2 dni nadejdzie fala i wszystko spoko, ale teraz mam pewne pytanie, bo albo czegoś nie rozumiem, albo znowu strzelili bullshitem jak z torpedy. Mianowicie, jest tych kilkanaście klepsydr w tym świecie min. w królestwie Melromarc i czy przypadkiem nie jest tak, że każda z nich pokazuje ten sam czas do nadejścia fali? Bo jeśli tak, to po jaką cholerę Naofumi musiał w 24 odcinku wrócić do kraju i poinformować królową, że nadchodzi fala, skoro mają na miejscu własną i mogą w każdej chwili to sprawdzić i zawczasu się przygotować. Wtedy oczywiście, jak klepsydry pokażą czas 0:00:00 to fala pojawia się w jednym z losowych miejsc gdzie jest klepsydra, albo we wszystkich tych miejscach, tego już niestety nie wiem, albo nie zwróciłem uwagi na informacje w serii, albo po prostu jej nie było, albo też popełniłem błąd i kompletnie to nie jest to. Tak więc przychodzi druga wersja, że jest nieco inaczej, ale nie pamiętam żeby mówili o tym w poprzednich epizodach, czyli, że każda klepsydra pokazuje inny czas i że np. ta w Melromarc pokazuje, że fala nadejdzie u nich, dajmy na to… za 30 godzin, a w jeszcze innym miejscu za 50h, a w kolejnym była 5h temu itd. Byłoby wspaniale, aby ten 3 punkcik mi ktoś dokładnie wyjaśnił, a najlepiej osoba czytająca nowelkę na bieżąco, bo nie ukrywam, że mogłem gdzieś popełnić błąd lub nie dopatrzyć się informacji podanej wcześniej przez twórców. Przez to nie wiem, czy seria robi sobie ze mnie żarty, czy to ja po prostu jestem niedoinformowany.
Po 4. Pojawienie się dwójki nowych wrogów tarczy. Z jakiego „innego świata” pochodzą i jaki ma z nimi związek Glass, która wydaje się być ich wspólnikiem? Jeśli cała trójka pochodzi z tego samego innego świata, to jak ta dwójka znalazła się w świecie Naofumiego wcześniej, skoro przejściem samym w sobie jest pojawiająca się fala? No chyba, że przeszli przez inną falę dużo dużo wcześniej, ale tego jeszcze nie wyjaśniono – oby to zrobili. A tak poza tym, to dlaczego zabicie bohatera tarczy ma niby ocalić/ochronić ich świat? Bardzo dużo pytań, zero odpowiedzi, a tylko jeden odcinek do końca. Boli to tym bardziej, że zapowiedzi drugiego sezonu na razie brak.
Tak więc czekam na finał, to tyle ode mnie na tą chwilę, pozdrawiam i do usłyszenia. ;)
Nikodemsky
24.06.2019 02:54 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
1. W odcinku 23 wiadoma trójka bohaterów ma chorobę lokomocyjną i ledwo wytrzymują na statku, ale już w odcinku 24, gdy fala nadchodzi spokojnie ów bitwę na morzu wytrzymują, a wzmianki żadnej o tym nie ma, że albo im się polepszyło, albo użyli na sobie jakiegoś skilla… nic.
Ktoś z drużyny tarczy rzucił na nich skilla, jeśli dobrze pamiętam. Bajka po prostu olewa takie „małostkowe” kwestie.
Po 2. Również w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę. Naofumi i Raphtalia zakładają jakieś śmiechu warte stroje pingwinów z czapkami mikołaja aby mogli oddychać pod wodą (co tam znaleźli w „Po 3.”), ale już w odcinku 24, gdy walczą na morzu z potworami podczas fali schodzą pod wodę bez niczego (bez żadnego stroju) aby wywabić największego stwora na powierzchnię… I żeby nie było, nie mam pretensji głównie o strój, którego nie mają, bo pewnie jest na to jakieś wytłumaczenie (na przykład użyty skill, który nawet widać wizualnie), ale boli bardzo fakt, że nie podali tej informacji w odcinku. A jeśli ma tego skilla to czemu nie użył go wcześniej? Przez te niedomówienia w tych dwóch przypadkach wychodzi na pierwszy rzut oka po prostu bullshit.
Ponownie skill. Melty posługuje się elementem wody, więc czary typu tymczasowe oddychanie pod wodą nie są dla niej jakimś wielkim wyzwaniem.
Po 3. Gdy w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę znajdują tam klepsydrę, która pokazuje, że za 2 dni nadejdzie fala i wszystko spoko, ale teraz mam pewne pytanie, bo albo czegoś nie rozumiem, albo znowu strzelili bullshitem jak z torpedy. Mianowicie, jest tych kilkanaście klepsydr w tym świecie min. w królestwie Melromarc i czy przypadkiem nie jest tak, że każda z nich pokazuje ten sam czas do nadejścia fali? [...]
Klepsydry są elementem danego terytorium/regionu. Fale występują na całym świecie, po prostu my śledzimy akcję w Melromarc. M.in. dlatego królowa musiała ratować relacje z innymi państwami, bo normalnie przypadał 1 bohater na kraj, a Melromarc wezwał sobie od razu 4 :> Częściowo kwestię tłumaczyła królowa na procesie ale to wychodzi również później(będzie na pewno wyjaśnione w drugim sezonie, jeśli kiedykolwiek wyjdzie).
Po 4. Pojawienie się dwójki nowych wrogów tarczy. Z jakiego „innego świata” pochodzą i jaki ma z nimi związek Glass, która wydaje się być ich wspólnikiem? Jeśli cała trójka pochodzi z tego samego innego świata, to jak ta dwójka znalazła się w świecie Naofumiego wcześniej, skoro przejściem samym w sobie jest pojawiająca się fala? No chyba, że przeszli przez inną falę dużo dużo wcześniej, ale tego jeszcze nie wyjaśniono – oby to zrobili. A tak poza tym, to dlaczego zabicie bohatera tarczy ma niby ocalić/ochronić ich świat? Bardzo dużo pytań, zero odpowiedzi, a tylko jeden odcinek do końca. Boli to tym bardziej, że zapowiedzi drugiego sezonu na razie brak.
To jest MEGASPOILER, czytasz na własne ryzyko.
kliknij: ukryte Więc Larc i Teresa pochodzą z równoległego świata, który też jest nękany przez fale. Normalnie bohaterowie nie mają możliwości podróżować pomiędzy światami(są wyjątki) ALE dwójka bohaterów(a w zasadzie trójka, bo i Glass ale o tym zaraz) są „wasalami” – czyli bohaterami nieobjętymi misją zwalczania fal i zostać może nim każdy, wracając jednak do tematu, ich nie obejmuje twarde ograniczenie skakania pomiędzy światami, więc oni to wykorzystali wcześniej, żeby zapoznać się ze światem Naofumiego i jego bohaterami. Po prostu odkryli sposób na skakanie pomiędzy światami
Glass jest po prostu w party z Larciem i Theresą(nie pamiętam, czy jest również wasalem ale bardzo możliwe), jest DIABELNIE silna ale ze względu na specyficzność jej rasy wiąże się to z dużymi ograniczeniami i efektami ubocznymi w przyszłości(na które złoty środek znajdzie później Naofumi ale to nie jest teraz istotne).
Generalnie fale są nakładaniem się światów na siebie i ostatecznie połączenie oznacza destrukcję obu. Larc i Theresa, a właściwie ludzie na górze z ich świata doszli do wniosku, że jeśli wyeliminować któryś ze światów, to drugi może dalej spokojnie egzystować – aby doprowadzić do destrukcji jednego z nich należałoby zabić wszystkich bohaterów – wtedy z automatu dochodzi do destrukcji poprzez chaos. Dochodzą tutaj inne czynniki, jak te, że np. po śmierci kompletu bohaterów można ich ponownie wezwać(co napomknęła Fitoria) ale to dla nich nie jest istotne(summony wymagają czasu, przygotowań i nie zawsze się udają).
Generalnie o to chodziło w momencie, kiedy Fitoria mówiła, że kiedyś Naofumi będzie musiał wybrać pomiędzy ludźmi, a światem. Zwalczanie fal nie daje automatycznie punktu do happy endu.
Mam nadzieję, że rozjaśniłem :)
MrParumiV18
24.06.2019 14:40 Odpowiedź na komentarz użytkownika Nikodemsky
Na pewno wyjaśniłeś mi wiele kwestii, ale też utwierdziłeś w przekonaniu, że seria telewizyjna robi sobie momentami po prostu jaja z widza, a już na pewno pod względem tych dwóch pierwszych punktów, które wymieniłem wcześniej. Dzięki za odpowiedź. ;)
Darsifel
26.07.2019 08:42 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
Z tego co zapamiętałem z serialu.
Królowa Melromarc nie była w swoim królestwie, ponieważ podróżowała dyplomatycznie i łagodziła gniew pozostałych królestw. Powodem był fakt przywołania przez kapłanów z Melromarc wszystkich czterech Bohaterów. Ustalenia były zaś takie, iż każde z królestw przywoływało jednego Bohatera, by walczył z Falami. Ale też dbał o morale żołnierzy i zadowolenie ludzi tam żyjących. Zapewne już samą swoją obecnością.
Klepsydry są rozrzucone po świecie po to, żeby Bohaterowie nie musieli galopować do głównych miast, by móc podnieść poziom swój i towarzyszy. Klepsydry faktycznie pokazują czas do następnej fali. Ale z tego, co pamiętam, to czas do następnej fali widzą tylko Bohaterowie dzięki swoim Artefaktom. Same Klepsydry w czasie nadejścia Fali przenoszą Bohaterów wraz z towarzyszami w miejsce, gdzie Fala ma nastąpić. Sieć Klepsydr działa widocznie jak sieć teleportów, które zapewniają wszystkim Bohaterom zbiórkę w jednym miejscu, gdzie uderzy Fala. A ta zawsze uderza w miejscu, gdzie jest Klepsydra. Jednak pamiętam zdanie wypowiedziane, przez jedną z postaci, że Fale mogą pojawić się w wielu miejscach i tam nie ma Bohatera, który mógłby z Nią walczyć. Co znów daje nieścisłość, ponieważ skoro bohaterowie są teleportowani automatycznie, to powinni być jakoś sensownie rozdzieleni pomiędzy ilość Fal. I tu pojawia się kolejny zonk. Bo skoro fal może być więcej, a Bohaterowie nie mają wpływu na to, gdzie zostaną teleportowani, to dlaczego zawsze lądują wszyscy razem? No chyba, że na razie fale pojawiają się pojedynczo, bo ze wszystkich Bohaterów tylko Tarczownik ma jakiekolwiek szanse z potworami Fali.
No i ta podróż Tarczownika. Użył teleportacji, by wyjaśnić Królowej gdzie uderzy Fala. Dzięki temu mogli się przygotować do wyjścia w morze i wraz ze statkami zostali teleportowani do miejsca uderzenia Fali.
A
Mordarg00
20.06.2019 15:56 zgodne z mangą?
Mam standardowe pytanie – czy anime idzie zgodnie z Mangą czy też w pewnym momencie twórcy anime – przerabiają historię na swoją modłę jak to było np z pierwszym FullMetal Alchemistem.
Weiter
20.06.2019 17:32 Re: zgodne z mangą?
Nie czytam mangi, LN czy kij wie czego, ale z tego co już słyszałem i przeczytałem z komentarzy tutaj są znaczące zmiany w stosunku do oryginału. kliknij: ukryte Proces króla i księżniczki.
Impos
20.06.2019 19:18 Re: zgodne z mangą?
Nie ma zmian, które uniemożliwiałyby zrobienie kontynuacji…
Jest sporo tych „kosmetycznych”, z największych zmian póki co jest wspominany wcześniej kliknij: ukryte proces(szczegóły kilka komentarzy niżej).
Anime jest na podstawie light novel :) Manga jest oddzielną adaptacją(przy tym bardzo dobrą swoją drogą – naprawdę rzadko się zdarza, żeby manga tak znakomicie wyciągała z historii to, co najlepsze i przy okazji miała tak dobry art i ekspresje postaci).
A
Impos
20.06.2019 11:43
Oglądając najnowszy odcinek znowu miałam wrażenie, że twórcy potrafią pokazać jak „fajny” jest Naofumi tylko poprzez ustawianie go na tle idiotów. I tak jak kiedyś kliknij: ukryte Malty i Motoyasu robili za Zespół R, tak teraz zidioceniu uległo wszystkich trzech bohaterów...
Do tego jakim cudem kliknij: ukryte L'Arc i Therese dopiero teraz się zorientowali, że Naofumi jest bohaterem tarczy (myślałam, że to taki sprytny wybieg z ich strony, żeby poznać jego zdolności)?
Niby drobiazg, ale czemu Melty nie ma żadnych bardziej praktycznych ciuchów na zmianę?
Poza tym, choć sama walka wyglądała przyjemnie, to nie zdziwiłabym się, gdyby znowu skończył im się czas, bo tak to wszystko sprytnie rozegrali…
Oglądając najnowszy odcinek znowu miałam wrażenie, że twórcy potrafią pokazać jak „fajny” jest Naofumi tylko poprzez ustawianie go na tle idiotów.
Bohaterowie świata Naofumiego są dość specyficznym przypadkiem i to nie tak, że tylko Naofumi jest tym „normalnym” – ale tłumaczenie tego byłoby jednym, wielkim spoilerem :) Przyjmijmy jednak, że zespół R miał być zgodnym przykładem patałachów.
Do tego jakim cudem kliknij: ukryte L'Arc i Therese dopiero teraz się zorientowali, że Naofumi jest bohaterem tarczy (myślałam, że to taki sprytny wybieg z ich strony, żeby poznać jego zdolności)?
Nie pamiętam, czy bajka to tłumaczyła ale zwyczajnie było wiele osób podszywających się pod różnych bohaterów, w tym tarczy. Jego image zwyczajnie nie pasował do tego, o czym się nasłuchał z plotek.
Impos
21.06.2019 10:51
Pewnie wyjaśnienia, o których piszesz, pojawią się dopiero w drugim sezonie. Na razie jednak nie sposób się nie zastanawiać np., czemu tylko Naofumi współpracuje ze swoją drużyną? Albo czemu pozostali trzej mający od początku państwowe wsparcie w zdobywaniu doświadczenia, ekwipunku itd. i doświadczenia graczy sprzed ściągnięcia do innego świata, wciąż są tacy bezużyteczni (Motoyasu od początku był pokazywany jako idiota, ale Ren i Itsuki już nie)?
Co do drugiej kwestii, to nie czepiałabym, gdyby chodziło tylko o przypadkowe spotkanie w wiosce. Ale wyprawa 4 bohaterów na ten archipelag była oficjalna, okręt specjalnie czekał na drużynę Naofumiego, załoga wiedziała, że mają do czynienia z oryginalną tarczą i do tego po przybyciu na miejsce wyszedł im na powitanie lokalny burmistrz. Jakoś mi się to nie klei, że się wtedy nie zorientowali…
Pewnie wyjaśnienia, o których piszesz, pojawią się dopiero w drugim sezonie. Na razie jednak nie sposób się nie zastanawiać np., czemu tylko Naofumi współpracuje ze swoją drużyną? Albo czemu pozostali trzej mający od początku państwowe wsparcie w zdobywaniu doświadczenia, ekwipunku itd. i doświadczenia graczy sprzed ściągnięcia do innego świata, wciąż są tacy bezużyteczni (Motoyasu od początku był pokazywany jako idiota, ale Ren i Itsuki już nie)?
To wychodzi później. Nie wiem, czy drugi sezon to chwyci ale problemem jest generalnie charakter każdego z bohaterów.
Impos
22.06.2019 09:28
Jak pokażą, to się oceni (na razie nie czytam mangi poza materiał z anime, żeby nie zepsuć sobie tych wszystkich niespodzianek ;)
Na razie jednak wygląda na rzecz, którą autor domyślił potem.
Ten moment kiedy kliknij: ukryte kibicujesz bohaterom z antagonistycznego świata i w sumie fajnie by było, gdyby bohater tarczy zdradził ten świat i poszedł sobie do nich. Aczkolwiek muszę przyznać – końcówka jest całkiem niezła. Bo i pozostali yuusha dostają po tyłkach i nie paradują tak bezczelnie po ekranie.
A
MrParumiV18
6.06.2019 23:50 Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Taki trochę dla mnie useless odcinek, ale może po prostu nie wyczułem tego czego powinienem. Mimo wszystko przy scenie z kopiowaniem tarcz nawet śmiechłem, a natomiast przy scenie z postojem w rodzinnej wiosce Raphtalii fajna nutka poleciała.
Weiter
7.06.2019 12:04 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Tam Kevin od mia działał, tyle że ta seria nie bardzo daje rozwinąć skrzydła, więc tylko co jakiś czas dostajemy coś interesującego.
MrParumiV18
7.06.2019 12:47 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
No ja właśnie bardzo dobrze wiem, kto jest odpowiedzialny za muzyczkę w tej serii, co jednocześnie bardzo boli, ponieważ Penkin nie za bardzo pasuje do tego typu produkcji i dobrze też określiłeś w czym tkwi problem – nie ma jak rozwinąć skrzydeł. Chociaż w sumie i tak (pomimo iż wiadomo, że ma ogromny talent) będziemy czekać stulecia na arcydzieło pokroju Hanezeve Caradhina. Takie cuda powstają tylko raz i są nie do podrobienia.
Nikodemsky
7.06.2019 15:24 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Taki trochę dla mnie useless odcinek, ale może po prostu nie wyczułem tego czego powinienem.
Bo reżyser wpadł na pomysł, że proces i karę zrobi po swojemu ale już następną część przeniesie wiernie(nie licząc kilku szczegółów), wyszedł taki głupi miszmasz, w którym widz nie wie jak ma się ukierunkować.
Tak na marginesie, to w tym świecie można mieć legalnie 2‑3 żony? Co prawda ostatnich odcinków jeszcze nie widziałem, no ale przynajmniej będę wiedział do czego ta seria zmierza ;p.
Weiter
30.05.2019 23:46
Musi być legalnie? Co to za różnice mu zrobi :D
Raczej status Quo będzie, brak w tej serii odważnych decyzji.
Nie, z tego co pamiętam ale chyba dopuszcza się poliandrię.
A
MrParumiV18
30.05.2019 01:09 Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Eh… nie znam pierwowzoru i nie mam zamiaru poznać, ale byłem za ścięciem tylko dlatego, żeby w końcu dostać coś wybijającego się poza schematy. Wiedziałem i tak od samego początku z pełną świadomością, że tego nie ujrzę, bo jakby to wyglądało, że taka kolorowa i mimo wszystko ostatecznie raczej pozytywna w przekazie seria skończy z krwią oraz odciętymi łbami, ale i tak się łudziłem, że jak nie to, to przynajmniej coś tego pokroju, natomiast wiadomo jak ostatecznie się skończyło… Jakoś mało mnie obchodzą różnice względem mangi/nowelki, ale seria w tym momencie jeszcze bardziej straciła przynajmniej w moich oczach. Nie oczekiwałem fajerwerków, gdyż od początku wiedziałem z czym to się je, ale chociaż chciałem otrzymać połowiczną konsekwencję. No bo po coś były te 20 odcinków prawda? Ostatecznie wyszło na to, że to Naofumi był tym który potrzebował największej zmiany wewnętrznej, spojrzenia na świat etc. gdyż to przez jego decyzje w trakcie tych epizodów doszliśmy do etapu w którym ratuje te ścierwa, a tak naprawdę musiał się zmienić bo świat do którego trafił od początku miał na niego wywalone, a dwa paprochy tylko dolały oliwy do ognia. Oczywiście na finiszu dyplomatycznie wyszło jak ulał, zrobili z niego boga ratującego najgorszych z opresji i jeszcze złagodzili to do według mnie nie śmiesznego żartu – no bez jaj… pełna żenada jak nic… Sprawiedliwość niby nadeszła, ale w kompletnie innym stylu jakbym tego oczekiwał. I jeszcze na deser ta królowa. Słyszałem, a raczej czytałem, że jest ona bezwzględna w pierwowzorze, a tutaj? Przyklejona do bohatera tarczy i prosząca go o wybaczenie i jeszcze mc niby ją ratuje od „samo‑destrukcji”. Nie wiem jak to było w nowelce, ale jak pisałem, mało mnie to obchodzi, lecz chyba nieco inaczej skoro widzę poniżej wypowiedzi, że dużo pozmieniali… Tak czy siak, serię dokończę bo ma świetne opy i nie opłaca się już dropać na tym etapie, ale naprawdę się zawiodłem. Oczywiście żebyśmy się dobrze wszyscy zrozumieli, moje pretensje wynikają tylko i wyłącznie z efektu końcowego/prezentacji rozwiązania (ep. 21), a nie całej drogi do tego momentu (ep. 1‑20). Seria była i chyba nadal jest według mnie przyjemna w odbiorze, dobra technicznie i fajnie się ją ogólnie ogląda i w żadnym razie nie jest to coś koszmarnego, ale naprawdę myślałem, że będzie to miało jakieś większe ambicje wobec siebie, a skończy się raczej na przeciętnej/spoko produkcji z przeplatającymi się dobrymi/złymi momentami, która nie wiadomo kiedy i czy w ogóle dostanie kontynuacje, a bez niej to już w ogóle seria nie ma racji bytu.
Może też niepotrzebnie robiłem sobie jakiekolwiek nadzieje wobec tego tytułu, ale… zresztą mniejsza, chyba jedynie kwestia podejścia tutaj decyduje o wszystkim.
Kamen
30.05.2019 01:23 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Oczywiście żebyśmy się dobrze wszyscy zrozumieli, moje pretensje wynikają tylko i wyłącznie z efektu końcowego/prezentacji rozwiązania (ep. 21), a nie całej drogi do tego momentu (ep. 1‑20).
Czyli te nielogiczności w każdym odcinku, jednowymiarowe postacie, wszechobecny bullszit i fatalny pacing (dwa recapy w samym środku walki) nie miały żadnego znaczenia? Tę serię raczej ciężko się przyjemnie ogląda, mając powyżej 15 lat.
Ale wracając, napisałeś coś takiego
ale naprawdę myślałem, że będzie to miało jakieś większe ambicje wobec siebie
w sytuacji, gdzie masz nawet brak wewnętrznej logiki serii w poszczególnych odcinkach, przykładowo:
kliknij: ukryte 16:
Hell, I only found out recently that other countries had their own hourglasses. vs. 01:
Each country here has an ancient dragon hourglass which can predict the arrival of the Waves. jest dla mnie trochę śmieszne.
Może też niepotrzebnie robiłem sobie jakiekolwiek nadzieje wobec tego tytułu
Przecież już po pierwszym odcinku było widać, że to będzie głupkowaty isekaj. Na samym początku masz komentarz Maxromema, który dobrze podsumowuje całą serię. Od pierwszego odcinka nic się nie zmieniło. Dochodzą tylko kolejne głupotki, jak np. idiotyczne wyjaśnienie nieobecności królowej w kraju. Ten wątek nie kleił się od samego początku, więc narzekanie tylko na jego finał wydaje mi się dość dziwne.
Ogólnie cała seria to taki revenge porn z fabułą napisaną przez 15‑latka. A ludziki znowu dali się oszukać fanom, że to będzie „inny” isekaj… pewne rzeczy się nie zmieniają.
MrParumiV18
30.05.2019 17:34 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Kamen napisał(a):
Czyli te nielogiczności w każdym odcinku, jednowymiarowe postacie, wszechobecny bullszit i fatalny pacing (dwa recapy w samym środku walki) nie miały żadnego znaczenia? Tę serię raczej ciężko się przyjemnie ogląda, mając powyżej 15 lat.
Odnosiłem się do tego co opisuję w powyższej wypowiedzi, czyli narzekam na odcinek 21, a nie na pozostałe. Natomiast co do tych wcześniejszych epizodów, tak, oglądało mi się je przyjemnie pomimo faktu iż występowały w niej nielogiczne sytuacje i też osobiście uważam, że nie można w ten sposób kategoryzować iż każdy 15 latek+, czy też – nie będzie czerpał z czegoś przyjemności bo to jest głupie. To nie na tym rzecz polega i to nie kwestia wieku, tylko prywatnych preferencji. Każdy czerpie radość z czegoś innego i nie jest nigdzie nakazane, że po skończeniu tego twojego przykładowego wieku, czy nawet przed nim już nie można czegoś oglądać/czytać i jednocześnie czerpać z tego zabawy tylko dlatego iż emanuje bull‑shit'em, jednowymiarowymi postaciami etc.
Kamen napisał(a):
w sytuacji, gdzie masz nawet brak wewnętrznej logiki serii w poszczególnych odcinkach, przykładowo:
Większe ambicje pod względem rozwoju relacji pomiędzy postaciami i rozwiązania głównego motoru napędowego całej serii, czyli wszelakich oskarżeń wobec protagonisty – bo akurat to jeszcze jakoś trzymało mnie przy seansie. Nigdzie nie twierdzę, że w serii występuje logika, piszę za to tylko o tym iż przyjemnie mi się to produkcję ogląda.
I tak, powtórzę to raz jeszcze, czerpałem i mimo wszystko nadal czerpię przyjemność, niewielką, ale jednak z oglądania tego tytułu i nie ma to znaczenia, ile ja mam lat, ile ty masz lat, ile ktoś ma lat oraz czy ta seria jest głupia, mądra, jednowymiarowa czy też schematyczna. Pamiętaj także, że czerpanie przyjemności z oglądania danego tytułu nie równa się temu iż ów produkcja jest dobra w ogólnym pojęciu tego słowa. Występuje tutaj aspekt enjoymentu, który ja osobiście oceniam jako jeden z głównych aspektów każdej serii. Ty czerpiesz największą radość z logiki (na to wychodzi), a ja z przyjemności jaką czerpię podczas oglądania/czytania. Jedno i drugie się nie wyklucza, ale każdy z nas ma inne priorytety w przypadku ostatecznej oceny.
Kamen napisał(a):
Przecież już po pierwszym odcinku było widać, że to będzie głupkowaty isekaj.
Nic nie można stwierdzać i oceniać już po pierwszym odcinku (no chyba, że jest to produkcja jednoodcinkowa). Tak czy inaczej zalecam sobie wyrobić taki nawyk, gdyż można się na tym nieźle przejechać.
Kamen napisał(a):
Od pierwszego odcinka nic się nie zmieniło.
No coś się tam raczej zmieniło. Opening oraz ending na przykład. :D
Podejście ludu do tarczy również. I pa licho, czy nastąpiło to w sposób zgodny z logiką. I wiele innych… ale po co mam to wszystko wypisywać.
Kamen napisał(a):
Dochodzą tylko kolejne głupotki, jak np. idiotyczne wyjaśnienie nieobecności królowej w kraju.
A w jaki dokładnie sposób jest on idiotyczny, bo nie za bardzo rozumiem. Proszę tylko o rozwinięcie tego wątku i wyjaśnienie. Bo z tego co pamiętam to dostaliśmy tylko i wyłącznie informację na ten temat od królowej i nic poza tym. Czy jest to bezsensu? Może, ale nie da się tego stwierdzić jak nie poznamy dokładnie sytuacji w innych krajach poza Melromarc.
Kamen napisał(a):
Ten wątek nie kleił się od samego początku, więc narzekanie tylko na jego finał wydaje mi się dość dziwne.
W jakim sensie ów wątek już od samego początku się nie kleił? Tutaj również proszę o rozwinięcie tematu, gdyż nie da się tej wypowiedzi za bardzo ugryźć z żadnej ze stron, bo z każdej z nich nie ma konkretów tylko ogólnikowy wyraz twojego niezadowolenia. Akurat w moim przekonaniu ten wątek „kleił się” najbardziej – do pewnego momentu. Ale na pewno nie „nie kleił się” już od samego początku.
Nie żebym coś do ciebie miał, masz prawo sobie uważać co chcesz na temat tej produkcji, bo masz takie prawo, ale nie zwalnia cię to z obowiązku, aby uszanować zdanie innej osoby, która nawet przy niektórych głupotach dobrze się bawi i to nie tylko o mnie chodzi. Tak czy siak, jeśli czytałeś dokładnie mój powyższy komentarz to wiesz, że ja również się zirytowałem dziwnymi rozwiązaniami w tym 21 odcinku. Były oczywiście motywy, które irytowały mnie wcześniej, ale najbardziej wybrzmiewa ten w ostatnim epizodzie, gdyż jak już napisałem wcześniej, był on zakończeniem głównego wątku całej obecnie ukazanej historii. Na resztę JA oko przymykałem bo mnie to zwyczajnie nie interesowało.
MrParumiV18
30.05.2019 18:05 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Jeszcze jedno, ale na to musiałem poświęcić chwilkę, ponieważ zwyczajnie nie byłem pewien w 100% i musiałem sobie to przypomnieć/odświeżyć. Mianowicie chodzi mi tutaj o:
Kamen napisał(a):
16: Hell, I only found out recently that other countries had their own hourglasses.
vs. 01: Each country here has an ancient dragon hourglass which can predict the arrival of the Waves.
jest dla mnie trochę śmieszne.
Sprawdziwłem sobie wszystko specjalnie dla ciebie raz jeszcze aby być jak najbardziej obiektywnym – oczywiście wszystko zależne od tłumaczenia z jakiego korzystam, ale… przechodząc do sedna sprawy…
Odcinek 1: Faktycznie występuje stwierdzenie, że każdy z krajów posiada klepsydrę, która odlicza czas do nadejścia kolejnej fali – czyli w skrócie informuje każdy kraj kiedy ów fala się pojawi.
Odcinek 16: Tak, występuje tutaj zdziwienie protagonisty na temat… no właśnie, nie tego iż nie wie, że klepsydry istnieją w innych krajach, bo akurat w trakcie ów rozmowy z królową Fitorią potwierdza iż o tym wie, a raczej iż o tym wiedzą (wszyscy bohaterowie), ale jego zdziwienie wynika z tego, że nie wiedział iż ów fale pojawiają się również w innych krajach. W skrócie Naofumi po prostu nie wiedział, że fakt posiadania klepsydry w innym kraju równa się temu, że tam również pojawia się fala z którą muszą walczyć. Od początku myślał, a raczej tak mu/im powiedział król (trochę im namieszał dla własnych korzyści) w pierwszym odcinku, że fale pojawiają się tylko w Melromarc. Najprawdopodobniej ze względu na to aby chronili tylko jego kraj, a nie inne pozostałe zlali (oczywiście ostatecznie z niewiedzy i dezinformacji) – w tym też celu przyzwali sobie wszystkich bohaterów, a nie jednego jak to było pierwotnie dla każdego kraju.
Mam nadzieję, że to wyjaśniłem. ;)
Daerian
31.05.2019 12:59 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Już nawet nie biorąc pod uwagę dokładnego wyjaśnienia, nieporozumienia słowne czy zapomnienie o czymś z powodu wielkiego wzburzenia są normalną ludzką rzeczą.
Nigdy nie rozumiałem podejścia do mediów, że postacie w nich nie mogą się mylić, zapominać, a może wręcz (o zgrozo!) kłamać, jeśli nie jest to wprost powiedziane/napisane wielkimi wołami w fabule.
Nikodemsky
31.05.2019 00:20 Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Dochodzą tylko kolejne głupotki, jak np. idiotyczne wyjaśnienie nieobecności królowej w kraju. Ten wątek nie kleił się od samego początku, więc narzekanie tylko na jego finał wydaje mi się dość dziwne.
Faktycznie, ratowanie beznadziejnych relacji międzynarodowych jest naprawdę idiotycznym wyjaśnieniem -_- Już nawet nie odnoszę się do reszty zarzutów ale ten jest po prostu bezsensowny.
Eh, strasznie dużo pozmieniali i o ile nie mam pretensji do zmian w kierunku kliknij: ukryte oczyszczenia imienia tarczy, o tyle głupoty w stylu przekręcenia faktów(Naofumi rządał śmierci Króla i Mein już na samym początku, nie było żadnych proroczych snów) i przycięcia kary dla zdrajców zwyczajnie nie rozumiem. Ponadto wizerunek królowej mocno stracił na całej sytuacji – pierwowzór ukazywał ją inaczej. To nadal fajny milf ale trochę ubolewam nad nią.
Bajka zdaje się iść we własnym kierunku ale nie jestem przekonany, że to odpowiednie rozwiązanie – zwłaszcza, jeśli nie mają zaklepanych następnych sezonów.
Nie mniej wszyscy czekający na „sprawiedliwość” chyba się doczekali.
Saarverok
29.05.2019 22:29 Re: ep 21
kliknij: ukryte W openingu był jeszcze Raruk widoczny, więc skończą pewnie w najgorszym możliwym momencie, kiedy dostaną wciry i nagle się okaże, że wszyscy są za słabi. No bez jaj, potem czekać nie wiadomo ile na kontynuację, bo źródło też już się kończy.
Wiem, że WN jest skończona ale bajka bazuje na przepisanej LN, która nadal wychodzi.
kenavru
30.05.2019 00:04 Re: ep 21
taa, strasznie nędznie w anime wypada królowa, nie wiem jak w nowelce ale w mandze to postać bez skrupułów, kliknij: ukryte tarcza mógł
ze zdrajcami zrobić co chce, zalecała ich nie zabijać bo by to źle wyglądało na arenie międzynarodowej, ale proponowała np. poodcinanie im kończyn :> nie przypominam sobie by rozczuliła się nad nimi chociaż przez chwile, traktowała ich raczej na poziomie gnoju ;)
Dali radę z animacją w tym odcinku, podobało mi się. Zwykle jakość spada im dalej w las, ale tu potrafią utrzymać poziom…
I.
24.04.2019 19:12 Re: Odc. 16
Tak, dzisiejszy odcinek był wyjątkowo dobry! Chociaż na początku tłumaczyłam to sobie tym, ze jestem zmęczona po pracy i dodatkowo nie mam już żadnych oczekiwań wobec wersji anime ( kliknij: ukryte Jak oni mogli ocenzurować to: [link] ?!)... Bardzo miłe zaskoczenie, oby było więcej takich :)
Kamen
25.04.2019 16:20 Re: Odc. 16
Wyłączając fakt, że animacja jest najmniejszym problemem tej bajki. Jest nią cała reszta.
Zdecydowanie lepsze to było, niż walka ze smokiem. Sporo fajnych, dynamicznych ujęć(zwłaszcza Raphi) i ogółem odcinek na plus.
A
MrParumiV18
6.04.2019 21:49 Tate no Yuusha no Nariagari po 13 odcinku
No…. teraz to jest już harem pełną gębą, a w gatunkach jak tego nie było tak nie ma… Do tego jest to fochający na potęgę harem, więc tym bardziej, litości… Przynajmniej muzyka i udźwiękowienie jest nadal na dobrym poziomie. Ale na pewno plus temu tytułowi się należy, że mimo wszystko ogląda mi się to o niebo lepiej niż SAO Alicyzacja, no ale oczywiście osiągnięciem to nie jest.
Rzeczywiście, o ile poprzednie epizody podróżnicze były co najmniej poprawne i nawet miło się je oglądało (lubię motyw podróży, do tego interakcje między członkami drużyny, Filo, supcio loli, nie dość, że aniołeczek, to jeszcze super pierzasty filolial :)), tak ep11 z wyczekiwaną falą kazał mi się zastanowić, czy da się odratować to anime, czy to tylko gorsze momenty, czy tandeta zmieszana z żenadą to już będzie chlebuś powszedni przy cotygodniowym seansie.
Nadal nie mogę przetrawić istoty tych fal. Pal licho te teleportacje na miejsce akcji, ale cała ta atmosfera fali, dziwne potworki, tandetne niebo itd. wywołują u mnie niesmak. Mogli zrealizować to o wiele lepiej.
Dwa, kolejna konfrontacja Naofumiego z resztą bohaterów. To już robi się nudne, wręcz irytujące i denerwujące. Ileż można kontynuować tą niechęć i przypierniczanie się do wszystkiego co robi. Zwłaszcza Włócznia i Mine to jakaś abstrakcja i definicja żenady. Pozostali 'jusza' też się nie popisują. Liczyłem, że scenariusz będzie stopniowo pokazywał ich przemianę i do tego czasu już się opamiętają i wyjdą na racjonalnych ludzi, a to nadal te same głupie dzieciaki z rozumkiem ameby.
Pojawienie się ludzkiego antagonisty na końcu ep11 też tyłka nie urywa, jakoś nie tak wyobrażałem sobie te fale i ogólne progresowanie tego anime.
Oglądam dalej, bo lubię isekaje i żal trochę porzucać na tym etapie, ale no kurczę, nie jest dobrze.
Nadal nie mogę przetrawić istoty tych fal. Pal licho te teleportacje na miejsce akcji, ale cała ta atmosfera fali, dziwne potworki, tandetne niebo itd. wywołują u mnie niesmak. Mogli zrealizować to o wiele lepiej.
Tak to wyglądało w pierwowzorze, mobki dosłownie wychodziły z nieba. Twórcy słabo dawali sobie radę z rzeczami, które łatwo było przełożyć na ekran – co dopiero z tymi, które wymagałyby trochę więcej własnej inwencji :\
Abstrahując – myślę, że warto dojść do okolic 20 odcinka, gdzie pojawi się jedno z najważniejszych dla historii wydarzeń.
I jak widać się udało, mamy wyjątkowo udany romans Kirito i Eugeo!
A
Kamen
20.03.2019 20:42 Łojezu
Po 11 odcinku chyba mam dość. Widział ktoś kiedyś tak drętwą walką z bossem? Nawet animacja ssała.
Chociaż najśmieszniejsze były te 3 ziemniaki, co się stały i patrzyły. Kto napisał taką głupotę, bosz.
Saarverok
20.03.2019 21:32 Re: Łojezu
Dzięki, w końcu~!
I.
20.03.2019 21:45 Re: Łojezu
Niestety, ale nie mogę się z tobą nie zgodzić – ten odcinek był naprawdę okropny. Te powykrzywiane twarze bohaterów i wojowniczej babci i ogólna drętwota sprawiały, że musiałam robić sobie przerwy bo nie dawałam wszystkiego na raz obejrzeć.
A ziemniaki to tak były jako tło dla pokazania jaki to Naofumi wspaniały, silny, mądry, itp.
I czy tylko mi się wydawało, czy muzyka była jakoś dziwnie wyciszana? Pamiętam podkład muzyczny tylko z ataku kliknij: ukryte Iron Maiden.
Szczerze, to po dzisiejszym odcinku… Też mam ochotę sobie opuścić, żeby nie psuć sobie dobrych wspomnień po mandze. Szkoda, bo po pierwszych odcinkach byłam gotowa bronić serii rękami i nogami i zachęcać innych do obejrzenia.
Kamen
20.03.2019 22:24 Re: Łojezu
I czy tylko mi się wydawało, czy muzyka była jakoś dziwnie wyciszana?
No właśnie się zastanawiałem, czy mi się coś w głośnikach nie popsuło. Widocznie kiepski master wszedł w tym odcinku.
A oglądałem z oryginalnego źródła (premium konto na CR), więc to nie była wina jakiejś wady ripa czy coś.
dobrze, że ostrzegacie, bo ja odpadłem po piątym odcinku i się zastanawiałem, czy jednak nie wrócić do oglądania.
Sogi23.03.2019 01:48:09 - komentarz usunięto
Sogi
2.04.2019 15:19 Re: Łojezu
Patrz Kamen komentarze usuneli a je nie przeczytałem co tam odpowiedziałeś. Z niecierpliwością czekam na co ponarzekasz po kolejnym epku. To już jak rozrywka. Z jednej strony kolejny epek a z drugiej to na co narzekasz.Pozdro.
orzanimeseiei
4.04.2019 17:41 Re: Łojezu
To anime to prawdziwe cudo wśród anime. Te czerwone niebo to podczas fal, to najsilniejszy punkt serii. Aczkolwiek nie wiem co lepsze, posiłki w tej samej restauracji czy te niebo.
Sogi
22.04.2019 21:48 Re: Łojezu
No tak ... Tak to czerwone niebo i ta resteuracja… hmmm brak słów. Ale oglądasz dalej?
Widać że jesteś miłośnikiem anime, ale wiedz że 0% anime na podstawie novelki to wielkie zmoderowano. Nigdy ni ebierz anime takiego jako podstawy. Najpierw przeczytaj novelkę, potem obejrzyj twór anime i dopiero skrytykuj i będziesz miał co pisać.
Moim zdaniem koncepcja na ten tytuł powinna być zupełnie inna. Otóż w prawdziwym świecie Naofumi jest najlepszym graczem w grze MMORPG The Rising of the Hero. Wybrał klasę wojownika, gra samotnie, ma najwyższy level, jest najbardziej znanym graczem i oczywiście jest otaku. Jednak po trafieniu do świata gry został bohaterem tarczy i o ironio bez zdolności ofensywnych, więc zmuszony jest zebrać drużynę, a pozostali przywiani gracze patrzą na niego z uśmiechem politowania, gdyż dostał klasę dla uroczej dziewczynki z anime. NPC też z niego kpią, iż bohaterem jest ten kto więcej potworów zabije, a ten z wiecznym wynikiem 0 jest nieudacznikiem na samym końcu tabeli wyników. Zatem Naofumi stara się pokazać postacią w grze, a tak naprawdę nam, że nie tylko wynik jako jednostka ma sens. A wykazać się w boju można bez chwytania za broń. To by było zdecydowanie lepsze anime, niż błąkanie się po wioskach, które jest nużące, a nadal trwa.
Łowca czarownic
28.02.2019 12:20 Re: Po 8 odcinku
Zadziwiające jak różne są gusta ludzi. Jeśli uważasz, że zaprezentowany koncept przez Ciebie byłby ciekawszy niż to jest prezentowane to dobrze, że koncepcja jest jaka jest. Tym bardziej, że pomysł polega na tym, że właśnie główny bohater nie traktuje świata w którym się znalazł jako gry a świat fantasy podczas gdy proponujesz całkowicie odwrotne podejście.
Odnośnie zaś samej serii to takiego narzekania i płaczu o wszystko to faktycznie odechciewa się..
Saarverok
28.02.2019 20:33 Re: Po 8 odcinku
Jak działa jednoosobowa loża szyderców zatrudniona na pełny etat w pisaniu 17 komentarzy na każdej możliwej stronie anime to serio – odechciewa się.
Sogi
2.03.2019 21:34 Re: Po 8 odcinku
Olać. Każdy ma własne zdanie , ich też szanuję i nawet w paru punktach się zgadzam. Jak im się nie podoba to kali zrozumieć. Tego jak ktoś raz za razem wraca do tematu i marudzi to już niekoniecznie. Może to już takie hobby. Zdziwiłbym się jakby wszystkim podobało się to samo. Poza tym jak seryjka mi nie leży to przestaje oglądać. Po co się męczyć a potem innych tym że seryjka kiepska. Mnie pomimo wszelkich mankamentów i tego ze mangę też znam, ogląda się w kategoriach rozrywkowych całkiem przyjemnie. Niech marudzą.
Muszą męczyć, bo jest wysoce oceniana na mal‑u co jest już podstawą do wzięcia sobie jej na cel. Tradycyjne już „ja nie wiem co ludzie w tym widzą…”. Proste: jest to łatwostrawna seria fantasy z sympatycznymi bohaterami, która gra na znajomych emocjach m. in. wewnętrznym poczuciu sprawiedliwości i sympatyzowania z kimś kto jest gnębiony przez innych, kto później pokazuje swą prawdziwą wartość. Każdy marzy o takim romantyzmie, bo każdy na co dzień spotyka się z brakiem zrozumienia lub traktowaniem z góry.
A jeśli chodzi o bohaterów to seria z miejsca u mnie wygrywa rozważnym i cynicznym protagonistą który jest z grubsza po prostu porządnym człowiekiem. Raftalia jest sympatyczna i wierna, a chodź Filo to lolitka w których nie gustuje to w drugiej postaci jest rozkosznym tłustym chocobo, mówiącym godzjudzin‑sama, więc jak jej nie lubić :P
Kamen
14.03.2019 08:22 Re: Po 8 odcinku
więc jak jej nie lubić :P
Wystarczy sobie przypomnieć milion identycznych. Ogólnie bardzo słabo to wygląda na tle konkurencji pozostałych sezonowych „ósemek”, gdzie każda ma do zaoferowania coś świeżego czy niszowego.
W Tarczy masz tylko oklepanego isekaja z masą dziur fabularnych. Ot, taki typowy bait na gwałt, jak to było np. w SAO czy w GS‑ie.
Cóż, ta seria byłaby OK z notką taką jak ten gość od smartfona (gdzieś między 6 a 7), bo to jest ten poziom kiczu.
Swoją drogą…
rozważnym i cynicznym protagonistą
Czyli kim? Bo on jest po prostu edgy.
Łowca czarownic
14.03.2019 11:18 Re: Po 8 odcinku
Naprawdę to musi być jakiś sport. Ostatnio podczas wymiany zdań z Zegarmistrzem gdzie zaczęły się już pojawiać argumenty rodem z rynków giełdowych zarzucałeś oponentowi, że próbuje na siłę brzmieć mądrze i wypowiada się na różne tematy dość kategorycznie. A sam wiecznie marudzisz + prezentujesz postawę „Im the best and f^%k the rest”. Naprawdę to, że masz inny gust albo uważasz, że masz wiedzę językową która przekracza wiedzę tłumaczy to nie jest jeszcze powód aby w takiej formie wtrącąc się w każdy wątek i forsować swoje. Forma taka doprowadza, że jak nawet będziesz miał rację w pewnych kwestiach to z taką postawą inni nawet z czystej przekory zaprzeczą. Zresztą musisz chyba lubić ten sport bo kilka lat temu lat posty były bardzo zbliżone. Mi się akurat seria podoba i znam mangę bo czytałem ją napierw. Jak na to co jest prezentowane i przy moim małym doświadczeniu jest to ok. Nie podoba Ci się? Ok. Ale nie dorabiaj niepotrzebnie może do tego jakiejś nadmiernej ideologii próbując ze swojego subiektywny gustu (możliwe, że to co lubisz o ile coś lubisz inni uważają również za badziew) zrobić prawdę objawioną.
Kamen
14.03.2019 12:36 Re: Po 8 odcinku
Walnąłeś ścianę tekstu i nie dałeś nawet jednego konkretu. To nie jest blog do pisania o mnie, tylko dyskusja o bajce i temat okołobajkowych (tak przynajmniej mi się wydaje).
Seria ci się podoba – fajnie. Ale jakie to ma znaczenie?
Piszę konkretnie i podnoszę zarzut. Więc tobie też wypadałoby ci się do tego ustosunkować, a nie zarzucać mi „wszechwiedzę”.
Poza tym nie podoba mi się bronienie tej bajki argumentami „mnie się podoba” albo „to przecież tylko głupi isekaj”. To nie przejdzie.
Łowca czarownic
14.03.2019 13:09 Re: Po 8 odcinku
Próbujesz traktować ludzi bardzo z góry i sam masz teraz problem z tym, że ewentualny niezgadzający się z Tobą wytknął Ci czystą hipokryzję w postępowaniu? Słodkie.
Forum służy jest do pisania o konkretnym serialu – zgoda. I niestety, nie piszesz konkretnie – piszesz skrajnie subiektywne własne wrażenia próbując udawać, że ubierasz je w rzeczowe argumenty „typu Bo było milion innych wersji” bo „W serii x z roku xy był podobny motyw” , „Dawniej to było a terz to nie ma” itp. Prezentujesz przy tym postawę taką jak określiłem wcześniem „I'm the best…” nie prezentując samemu ani nadzwyczajnej kultury ani też umiejętności logicznego formułowania swoich osądów. Dyskusja o „Love is War” gdzie wykazujesz się iście wspaniałą wiedzą jest również pouczająca. Promised Neverland to samo. Takie posty jak ten są stałe w Twoim wykonaniu w tym kilka lat temu były takie same więc zapewne traktujesz to jako sport. Niwe Ty pierwszy nie ostatni.
Tobie się nie podoba fakt obrona na zasadzie „mi sie podoba seria” mi nie podoba się wylewanie wiecznie swoich żali i kreowanie się na wrzechwiedzącego arbitra elegancji. Jak domagasz się argumentów rzeczowej dyskusji czy chociażby szacunku zacznij go sam okazywać wobec rozmówców. Bo argument „To głupie”, „Tani chwyt jak z gwałtem z Goblin Slayera” nie są wcale lepsze argumenty których się sam czepiasz.
Z mojej strony zapewne koniec. Nie ma sensu testować moderatorskiej wrażliwości.
Kamen
14.03.2019 13:59 Re: Po 8 odcinku
1) A nie było? Przecież to jest zwyczajna loli jak każda. Cechy typu „głodomor” też są w sumie takie dość standardowe.
2) No ale na czym ta seria głównie się wypromowała? Na oskarżeniu o gwałt. To jednak jest tani chwyt i to nie tak rzadko używany, żeby zrobić gównoburzę. Z ostatnich serii to właśnie GS (gwałcące gobliny to już mem) czy Alicyzacja tym się posługiwały.
A dalej to nawet nie mam co odpisać, bo skupiasz się na jakichś osobistych przytykach. Przy Nibylandii to już w ogóle odleciałeś. Sorki, ale ja jestem za stary na takie przepychanki z inwektywami zamiast argumentów.
Pzdr.
Łowca czarownic
14.03.2019 17:32 Re: Po 8 odcinku
Kontekst wypowiedzi nie dotyczył tylko loli a całości serii. Loli oczywiście, że były ale to nie jest nic zdrożnego. Ja nie lubię ale nie mam alergii na ten motyw. Ot folklor lokalny.
Nie rozmawiamy tutaj o Goblin Slayerze a o słabym porównaniu które próbujesz forsować. Gdzie niby widzisz podobieństwo i jakie są te rzekome kontrowersje w Shield Hero? Gdzie tu jakakolwiek kontrowersyjne treści. Mnie motyw goblińskich zachowań akurat nie rusza i dziwię się ludziom których to oburza. Odpisałem tylko o tym jak jak wyglądają Twoje „argumenty”. Natomiast faktycznie spieranie się ze mną bywa trudne. A odnośnie inwektyw to prawidłowe określenie zachowania i nazwanie rzeczy po imieniu nie jest inwektywą. Jeszcze nawet na ten poziom inwektyw nie otarłem się i nie mam zamiaru. A co do kwestii wieku to tutaj nie chcę Cię rozczarowywać. Temat uważam za wyczerpany – więcej wyczucia oraz argumentów a nie będzie więcej takich wymian zdań niepotrzebnych.
Również pozdrawiam
Saarverok
15.03.2019 02:40 Re: Po 8 odcinku
Ludzie są jacyś wrażliwi, oburzają ich oskarżenia o gwałt czy inne pierdoły. Mnie z ostatnio oglądanych rzeczy lekko poruszyła scena z „doktor Pryszczyllą” z Googleboxa (może dlatego, że jedzenie mi trochę mniej smakowało przez to, co się działo na ekranie – czemu, wywnioskujcie po pseudonimie), a tak to resztę oglądam z niemalże obojętnością :) Może dlatego tak mnie tiltuje jak ktoś uparcie memle swoje zdanie do znudzenia z Goebbelsowską zaciętością, że jak coś się powie 1000 razy to ludzie w to uwierzą.
Zamiast oglądać idiotyczne anime, przeczytaj novelkę.
Weiter
15.03.2019 01:02 Re: Po 8 odcinku
Po cholerę zaglądasz w dział anime i komentujesz skoro masz ku anime jakieś uwagi. Podoba ci się nowelka/manga, to sobie czytaj, ty wolisz „papier” inni anime.
kliknij: ukryte Walka ze smokiem w ogóle mi się nie podobała i sytuacja nie była tak „beznadziejna”, jak faktycznie mogłoby się wydawać ale za to bardzo podobało mi się zdobycie przeklętej tarczy i berserk mode – to możliwe, że wypadło nawet lepiej, niż w adaptacji mangowej.
Kamen
27.02.2019 22:03 Re: ep 8
Z punktu widzenia „tylko anime” ten tryb berserka nie ma żadnego sensu. Nawet im się nie chciało poświęcić więcej niż kilkanaście sekund na pokazanie tej nienawiści czy czego tam. Wszystko takie nijakie.
Nie znam oryginału, ale i tak wydaje mi się, że reżyseria jest w tej serii skopana na całej linii. MC potrafi w jednym odcinkiem mieć wieśniaków gdzieś, by za chwilę znowu chcieć ich uratować. Wszystko kompletnie bez sensu.
Tryb berserka jest następstwem niekontrolowanego użycia przeklętej tarczy. Całość zostanie wyjaśniona szczegółowo standardowo później ale wydawało mi się to akurat dość oczywiste, nawet w przypadku nieznajomości pierwowzoru.
Na reżyserię sam narzekam ale cóż.
Kamen
28.02.2019 00:02 Re: ep 8
Nie chodzi mi o działanie trybu. Okoliczności wyzwolenia były dość naciągane. No i sama scena była w ogóle nieprzekonująca. Bardzo biednie tutaj działa charakteryzacja postaci. A raczej jej brak.
A
Kamen
27.02.2019 20:53 8
Ten odcinek przebił poziomem głupoty wszystkie poprzednie… ja nie wiem, jakim cudem coś takiego mogło przejść.
I.
27.02.2019 22:21 Re: 8
Oszczędź sobie nerwów, będzie jeszcze kilka scen z panem tytanem intelektu kliknij: ukryte (tak, ją też będzie „ratował”...).
Albo oglądaj dalej i przygotuj się na kliknij: ukryte dinozaury… Ale niestety, nie będą już nieumarłe :< Albo może wziąć głęboki wdech i rysować parodie.
Zawsze możesz obejrzeć starszy isekai, np. Vision of Escaflowne zamiast męczyć się z serią która ci się nie podoba.
A tak co do odcinka ósmego – kliknij: ukryte to całe wymiotowanie czerwonych owoców było naciągane jak gumka w starych majtkach. Szczerze miałam nadzieję, że może to wytną…
Podobała mi się scena transformacji/aktywacji Tarczy Gniewu, chociaż byłam zaskoczona, że płomienie były takie… Normalne? Spodziewałam się, że skoro już mamy mroczne/przeklęte moce, to dadzą kolor ciemnoczerwony albo nawet czarny tak jak na okładkach mangi i LN: kliknij: ukryte [link][link] (spoilery, spoilery~ Chociaż i tak prawie wszystkich pokazali już w openingu)
to całe wymiotowanie czerwonych owoców było naciągane jak gumka w starych majtkach. Szczerze miałam nadzieję, że może to wytną…
Smok ścisnął obżartego ptaka, a ten w następstwie zwymiotował – jest to całkiem logiczna reakcja, nie widzę w czym problem tbh. W nowelce działało to na korzyść dramatyzmu sytuacji.
chociaż byłam zaskoczona, że płomienie były takie… Normalne?
Jeśli dobrze pamiętam, płomienie w nowelce miały odcień fioletowo‑czarny(niezależnie od tego, co było na samej okładce), sam byłem zaskoczony, że twórcy zdecydowali się na „normalny” kolor płomienia.
I.
27.02.2019 23:16 Re: 8
kliknij: ukryte Chyba samo połykanie było wystarczająco dramatyczne (ta noga wystająca z paszczy smoka w mandze…) i wytłumaczenie że to nie była krew, tylko owoce, że nic się jej nie stało (nawet jeśli smok jąk chapnął i połknął…)... „No to po co to było?” tak mi się pojawia w głowie pytanie podczas czytania i oglądania.
płomienie w nowelce miały odcień fioletowo‑czarny
Czyli jednak o: LN nie czytałam (jeszcze…? Przyjaciółka już dorwała i strasznie mnie kusi spoilerami) ale próbowałam WN i odpadłam, strasznie chaotyczne to było. Miałam wrażenie, że przetłumaczono jedno proste zdanie, wycieli pięć (bo były za trudne) i dodali kolejne.
Jak wypada LN w porównaniu do mangi? Czy jest tam dużo takich wątków „romantycznych” jak ten w odcinku 7? Szczerze, to wolę, kiedy Naofumi traktuje je jako córki a nie materiał na żonę(y? -_-')
WN to tragedia i radzę się trzymać od niej z daleka, LN jest przepisana i da się już normalnie czytać(choć nadal pojawiają się momenty wręcz męczące, to nadal styl pisma, który dla zachodniego odbiorcy nie jest najatrakcyjniejszy).
kliknij: ukryte LN zawiera sporo wewnętrznych przemyśleń protaga, rozwija historie bohaterów, nakreśla mocniej ich charakterystyki oraz prowadzi narrację w sposób, który nadaje sens wydarzeniom i temu, co robi Naofumi.
Jestem na 8 tomie w chwili obecnej i mogę powiedzieć, że mc nadal trzyma dystans do Raphi – respektuje ją, coraz bardziej jej ufa itd. ale nadal widzi ją jako córkę.
Manga imho w przypadku Shield‑hero jest NAJLEPSZYM medium – obrazki są pełne ekspresji, wyciągane jest to, co najlepsze z historii no i jest bardzo ładnie narysowana.
Jeśli jesteś naprawdę ciekawa dalszych losów postaci oraz masz ochotę dowiedzieć się nieco więcej na temat świata, do którego trafił bohater, to chwytaj za nowelkę( kliknij: ukryte wraz z progresem historii zwiększa się też „skala” działań bohaterów, więc to też może być dla ciebie być jakiś impuls) – jeśli natomiast chcesz się „cieszyć” historią, to pozostań przy mandze(mangę śledzę na bieżąco i uważam, że cały czas trzyma poziom).
I.
28.02.2019 12:00 Re: 8
Dzięki za odpowiedź, spróbuję LN w ten weekend.
kliknij: ukryte U mnie od mangi zaczęła się przygoda z tą serią, kreska podoba mi się bardziej niż fabuła, ale… To przedstawianie pozostałych bohaterów jako idiotów (zwłaszcza Motoyasu) jest już trochę męczące. Tak jakby istnieli tylko po to, żeby pokazać że to Naofumi jest tutaj tym dobrym i mądrym.
Mam nadzieję, że pozostali legendarni herosi też dostaną jakieś rozwinięcie i pozytywne cechy w LN :D
Saarverok
28.02.2019 20:31 Re: 8
Fakt, manga była spoko. Tutaj oglądam, ale poziom zadowolenia spadł do umiarkowanego zainteresowania. Można było parę rzeczy zrobić lepiej.
Sogi
2.03.2019 21:10 Re: 8
He he Kamen czyli jednak oglądasz to anime a myślałem że to nie twój poziom i przestałeś. Tak się zastanawiam czy gdzieś trafię twój komentarz do serii którą chwalisz . Najlepiej za logikę sens i budowę fabuły. Rzuć tytułem daj zrozumieć co wg ciebie jest na poziomie.
A
Kamen
26.02.2019 08:35 Chyba pójdzie drop
Z odcinka na odcinek coraz gorzej. Tego 7 już nie dałem nawet rady do końca, bo zaczęły się jakieś głupkowate źródła i trójkąt miłosny ze skunksem i loli.
Aż mnie ciekawi, jak źle musi być to napisane w oryginale.
Weiter
26.02.2019 10:53 Re: Chyba pójdzie drop
To zrób tego dropa i nie zawracaj dupy. To nie był cały odcinek typu „plażowiec”. Ot przystanek w ich przygodzie. Cudowne to nie było, raczej zbędne, ale nic poza tym.
Kamen
26.02.2019 11:12 Re: Chyba pójdzie drop
De facto 3 ostatnie odcinki to „plażowce”. Co jakiś tylko wraca Zespół R i nie ma praktycznie żadnego rozwoju wydarzeń/postaci.
Ciekawi mnie, kiedy notka na Tanuki spadnie do normalnego poziomu. Na MAL‑u już leci w dół.
Weiter
26.02.2019 12:26 Re: Chyba pójdzie drop
Wow waha się o 0,10 punkta. Normalnie masakra. Obserwuje punktacje mala od początku sezonu, bo lubię rozdawać 1 dla przechajpowanych serii pokroju gintamy, jojo, one punch'a czy choćby mob psycho z obecnego sezonu. Fetysz taki.
Nic się złego z serią nie dzieje. Nie dostanie drastycznego spadku. Jeśli po pierwszych 3 odcinkach punktacja się nie zmieniła, to zmieni się dopiero po zakończeniu sezonu. Wtedy ludzie się ogarniają i wystawiają w miarę normalne noty. Prawdopodobnie zatrzyma się na granicy 8,10 czyli całkiem solidnie.
To nie jest seria, która ma zostać w pamięci na wieki i być nazywana diamentem, perełką czy kij wie tam czym. Ot seria, która przyjemnie zabierze czas i się o niej zapomni.
Grunt to podejście, bo chyba oczekiwałeś czegoś lepszego nie wiem skąd. Nie czytając materiału źródłowego można było stwierdzić, że dalsze odcinki będą tak wyglądać. I co nadal liczysz na magiczną zmianę? Przecież już dobrze wiesz, że znowu panienka wróci w którymś odcinku. Wiesz dokładnie, że będą kolejne fale, które będą zwalczać. Raphatalia zaznaczająca, jak wiele dla niego znaczy MC.. To samo filo.
Wiesz, a mimo wszystko oglądasz i marudzisz na te aspekty. Po prostu nie wiesz kiedy dać drop'a. Daj dropa, wystaw tą 1 i się nie męcz, szkoda Twojego czasu.
Kamen
26.02.2019 12:58 Re: Chyba pójdzie drop
To nie jest seria, która ma zostać w pamięci na wieki i być nazywana diamentem, perełką czy kij wie tam czym. Ot seria, która przyjemnie zabierze czas i się o niej zapomni.
No jednak ciężko przyjemnie spędzać czas w serii, w której się prawie nic nie dzieje.
Grunt to podejście, bo chyba oczekiwałeś czegoś lepszego nie wiem skąd.
Nie no, czegoś dużo lepszego nie oczekiwałem. Raczej po prostu nie spodziewałem się, że to będzie aż tak kulawe pod względem fabuły i postaci. No i nie spodziewałem się, że będzie aż tak przynudzać.
I co nadal liczysz na magiczną zmianę?
Akurat oglądam, bo jestem ciekaw, jak nielogiczne będzie wyjaśnienie hejtu Zespołu R na Tarczownika. No ale teraz to już bardziej przeklikuje, bo kiepsko się ogląda.
Zastanawia mnie w sumie popularność tego tytułu, bo nie chce mi się wierzyć, że oryginał jest dużo lepiej napisany. Straszne partactwo.
wystaw tą 1
Czemu od razu 1? Na razie to taka czwórka, może trójka.
Ach, MAL znowu ważny, bo wydaje się zgadzać z opinią Kamena.
Czekamy aż korzystanie z MALa będzie złe i będzie popieraniem gustu motłochu, kiedy MAL się z nim nie zgodzi.
Kamen
27.02.2019 00:12 Re: Chyba pójdzie drop
Ależ ja nie traktuję MAL‑a w takich kategoriach. Po prostu chodzi o to, że jeżeli tam takie wyhajpowane bajki lecą w dół przed zakończeniem emisji, to faktycznie musi być coś nie tak.
Zazwyczaj notka rośnie, nawet jeśli kolejne odcinki są słabe. Taki owczy pęd. Zobacz sobie nawet Kaguję – poszczególne odcinki są rożne jakości, a notka stale do góry. Jak spojrzysz na inne ósemki to w sumie też. Oprócz Tarczy wyjątkiem jest chyba Neverland, ale nie przyglądałem się tak dokładnie.
Dla mnie MAL to taki giełdowy „benchmark”. Idzie zaobserwować pewne prawidłowości.
Zegarmistrz
27.02.2019 16:24 Re: Chyba pójdzie drop
Na giełdzie takich, którzy obserwują prawidłowości nazywamy „dawcami kapitału”, „skoczkami”, „samobojami”, „spadochroniarzami”, „lotnikami”, „wisielcami” oraz „bankrutami”. Oczywiście, jeśli wystarczająco dużo czasu spędza się patrząc na wykresy, to zaczyna się widzieć wzorce. A potem jest zawsze to samo „czemu spada, jeśli miało rosnąć?”, „to były pieniądze na wesele / na mieszkanie / z kredytu! co powie moja dziewczyna / żona / rodzice!”, „oddajcie moją kasę złodzieje!”.
Ilustruje to, jaka jest wartość spekulacji.
Kamen
27.02.2019 16:47 Re: Chyba pójdzie drop
No wykres to akurat nawet nie jest początek statystyki. Bez wchodzenia w miary, modele i drzewa decyzyjne nic się sensownego nie zrobi.
Ale benchmark akurat to zwykły wzorzec/antywzorzec. Równie dobrze możesz to podpiąć pod mniej lub bardziej skomplikowaną statystykę (zależnie od tego, czy wskaźnik jest/prosty złożony i czy z próby/populacji).
Na aktywnych stronach przeważnie notki mają określony trend (stale w górę/dół). Znaczy no, nie sprawdzam tego tak wnikliwe (bo, o ile się nie mylę, na MAL‑u jest jakaś grupa, która sprawdza wyniki co tydzień i je spisuje), ale w tym sezonie trend jest dość jasno zarysowany. Chociaż w sumie nadal ma to niski wpływ na wynik (Tarczownik po 3 beznadziejnych odcinkach tylko trochę spadł). Głównie z racji tego, że fani oryginału sztucznie pompują balonik, tak się przynajmniej domyślam.
W sumie wydaje mi się, że „adaptacja” zawsze trochę komplikuje ocenę. Wyjątkiem są takie serie jak Index, gdzie fani oryginału są wkurzeni na adaptację i jeszcze zaniżają wynik.
Zegarmistrz
27.02.2019 17:03 Re: Chyba pójdzie drop
Zabobony dla naiwnych.
Jak długo używasz tego, żeby gadać o anime krzywdy sobie raczej nie zrobisz. Ale trzymaj się z dala od giełdy.
Kamen
27.02.2019 18:16 Re: Chyba pójdzie drop
Wiesz, przestrzeganie analityka danych (z wykształcenia) przed giełdą brzmi trochę dziwnie. Inna sprawa, że w Polsce i tak koszty transakcyjne są za duże, więc większości raczej się nie opłaca. Ale to raczej nie jest temat na forum o anime.
Łowca czarownic
27.02.2019 18:49 Re: Chyba pójdzie drop
Już pomijając abstrakcyjność pomysłu analizy jakiś tam trendów na MAL i porównywanie tego do giełdy bo to jest troszkę naprawdę nie w temacie to dalej w gruncie rzeczy chyba problem tkwii całkiem gdzie indziej. Po prostu ludzie mogą mieć inny gust i naprawdę póki co ta seria nie jest niczym cudownym i wspaniałym ale widziałem zdecydowanie gorsze a chwalone gnioty a ta moim zdaniem póki co trzyma poziom i wierność z oryginałem dobrze. Ja się bawię dobrze i jakoś ani towarzyszki mnie głównego bohatera jakoś nie irytują ani sama akcja jakoś nie męczy.Wkurza Cię, że seria jest jaka jest. Nie oglądaj jak męczy. Mnie póki co bawi i raczej ocenię dobrze po zakończeniu.
Nikodemsky
27.02.2019 21:57 Re: Chyba pójdzie drop
[...]i wierność z oryginałem dobrze.
Z tą wiernością to tak nie do końca prawda – co po niektóre szczegóły się zmienia/pomija, niektóre charakterystyki postaci się różnią(przykładowo Filo), a materiał momentami jest tak mocno skondensowany, że naprawdę zastanawiam się, czy aby na pewno chcę zobaczyć w tej bajce przełożenie aż tylu arców.
No ale również bawię się znakomicie mimo wszystko :3
Nie wiem, Zegarmistrzu. Dla mnie to usilnie próbujesz brzmieć mądrze, pouczać, a wydajesz się żadnej sensowniej wiedzy na ten temat nie posiadać. Mam wrażenie nawet, że frustracja przez Ciebie przemawia. I na tym chyba możemy zakończyć to bezsensowne obrzucanie się błotem?
Już pomijając abstrakcyjność pomysłu analizy jakiś tam trendów na MAL i porównywanie tego do giełdy…
Ale ja tego nie porównałem nawet do giełdy. Napisałem tak bardziej dla jasności, o co mi chodzi. To bardziej żargonowy termin, właściwszy dla analizy niż informatyki.
No i ja w sumie nie miałem nawet na myśli jakiejś analizy, bo to stanowczo za duże słowo. Z MAL‑a poza ocenami nie wyciągniesz jakichś dokładniejszych danych, żeby sobie wnioskować cokolwiek. Jedynie trend możesz zauważyć (dane są w interwale tygodniowym) i dumać sobie, z czego to wynika.
Tak czy siak, gdyby to kogokolwiek interesowało, to tutaj są w miarę dokładne dane:
[link]
Tarcza jest dość przewidywalna, bo po 4 odcinku miała 0,03 do przodu (ten niby emocjonalny/punkt zwrotny), ale potem już stabilnie w dół. I nic dziwnego, bo odcinki były bardzo nudne. Jednak sama ocena wydaje się dość mocno wywindowana fanbojami. Ja to już chyba na pół roku przed premierą wysłuchiwałem, jaki to będzie najlepszy isekaj. A skończyło się jak zawsze.
kenavru
27.02.2019 20:16 Re: Chyba pójdzie drop
Mange mi się całkiem fajnie czytało, sprawiała wrażenie zdecydowanie lepiej zrealizowanej, nawet graficznie. Anime leci już raczej na fali
Nikodemsky
27.02.2019 22:02 Re: Chyba pójdzie drop
Manga jest BARDZO dobrą adaptacją nowelki i bajka jej niestety nie dorasta do pięt. Anime faktycznie zdaje się lecieć na fali :\
Aż mnie ciekawi, jak źle musi być to napisane w oryginale.
W oryginale, oryginale? Praktycznie zero narracji, autor taguje każdy dialog żeby było wiadomo która postać mówi. Bardziej to wygląda jak niedorobiona sztuka niż powieść i tak jest do najpóźniejszych rozdziałów jakie widziałem. Publikowana wersja wygląda dużo lepiej technicznie nawet jeżeli treść to wciąż obraza dla inteligencji czytelnika, przypomina mi się ten anonimowy wywiad z edytorem który mówił o tym że często zdarza się tak że sami muszą przepisywać rzeczy bo to co daje autor nie nadaje się do publikacji, ale góra naciska bo WN‑ka jest popularna.
A
Kamen
14.02.2019 01:48 lol
Muszę przyznać, że to na razie jedna z najgorszych loli, jakie widziałem w chińskich bajkach. Równie irytująca co Index.
Nikodemsky, co ty ćpiesz? Taka dobra miała być ta lolita…
Zrozumiałbym, gdybyś jeszcze miał pretensje do jej nowelkowej wersji(gdzie jest o wiele bardziej zadziorna) ale tutaj, gdzie jest po prostu wholesome dziewczynką z ciepłym głosem przez większość czasu, nie mam pojęcia w czym widzisz problem prawdę mówiąc.
Oglądamy tę samą bajkę aby na pewno? :D
Kamen
14.02.2019 10:27 Re: lol
wholesome dziewczynką
O tak, jak ja lubię to losowe wstawianie obcych słówek do komentarza. Takie fajne i na czasie. Kappa.
W czym widzę problem? W tym, że to jakaś paskudna kopia Index. Autystyczna lolita z niepohamowanym apetytem. No naprawdę cudny model postaci.
A cały ten motyw z ubieraniem to był paskudną zżynką z Log Horizona. No może historia to jeszcze nie, ale przebłyski identycznie wyglądającej okularnicy, która ubierała tę lolitę z LH, to jeszcze mam. Młodość może już nie ta, ale coś tam się dalej pamięta.
O tak, jak ja lubię to losowe wstawianie obcych słówek do komentarza. Takie fajne i na czasie. Kappa.
Oczywiście i nie mam zamiaru z tego rezygnować :)
W czym widzę problem? W tym, że to jakaś paskudna kopia Index. Autystyczna lolita z niepohamowanym apetytem. No naprawdę cudny model postaci.
Jedyne, co mają wspólnego ze sobą to fakt, że to loli i jest wiecznie głodna. Na tym się kończą podobieństwa.
A cały ten motyw z ubieraniem to był paskudną zżynką z Log Horizona. No może historia to jeszcze nie, ale przebłyski identycznie wyglądającej okularnicy, która ubierała tę lolitę z LH, to jeszcze mam. Młodość może już nie ta, ale coś tam się dalej pamięta.
W którym miejscu to jest problemem? Isekaje zapożyczają od siebie nawzajem i nie widzę w tym nic niestosownego. W nowelce Naofumi wspomina, że Pani Krawczyna jest archetypem otaku z zamiłowaniem do cosplayu z jego świata.
Weiter
14.02.2019 16:53 Re: lol
Ale w tym wypadku apetyt jest poniekąd usprawiedliwiony formą ptaka. Super byczy chocobo, więc i jeść sporo musi.
Co do zrzynki z innego anime.. No cóż zdarza się. Dla przykładu łysy pan od broni, występował w re:zero czy też sao. :D
Ot po prostu nie lubisz postaci, ktoś inny ją lubi i tyle.
Weiter
14.02.2019 02:22 Re: lol
Ale czego ty oczekujesz po takiej postaci? :D
Cieszy oko? Cieszy i taka jest jej główna funkcja dla widza.
Dla mnie w porządku, wymagam tyle ile się od takiego typu serii powinno wymagać, więc super skomplikowani unikatowi bohaterowie nie są mi w tej serii potrzebni.
Saarverok
14.02.2019 04:39 Re: lol
E, w mandze kliknij: ukryte wbiegła i jak zobaczyła kociołek z potrawką na ogniu to wsunęła całą razem z kociołkiem. A nie jakieś tam kanapeczki. Manga była bardziej bekowa. I tak nawet się uśmiechłem, ale ten profil Firo jest nastawiony typowo na fanserw i trochę mnie irytuje. Oby za bardzo nie drążyli tego wątku.
Skończ.
15.02.2019 08:52 Re: lol
Ej kamiyan3991 zrób wszystkim, a przede wszystkim sobie przysługę i przestań oglądać te anime.
Skoro jest tak bardzo złe, słabe, nudne i tak dalej to dlaczego marnujesz swój czas na to, jednocześnie wszędzie pisząc te swoje wysrywy na temat tej bajki.
Mi się nie podobają tytani, ale wiesz co zrobiłem? Przestałem oglądać i tyle, a nie latam po całym fandomie i staram się uświadomić ludzi że oglądają słabe anime i powinni przestać bo MI się nie podoba.
Saarverok
15.02.2019 13:31 Re: lol
Głosie Rozsądku, przybyłeś~!
A
Arbel
13.02.2019 21:57
Bohaterowie zamiast w jakieś tam klony „Diablo” powinni byli grać w „Wiedźmina”. Wiedzieliby, że nie należy ufać rudym księżniczkom.
A
MrParumiV18
11.02.2019 12:53 Tate no Yuusha no Nariagari po 5 odcinku
Ahhh… aż wracają wspomnienia z Hugo na strusiu. :D
A tak poza tym to bardzo pocieszny był ten ptaszek. Piszę w czasie przeszłym bo teraz jakoś tak będziemy inaczej patrzeć na tą postać, szczególnie po ostatniej scenie. ;P Tak czy siak, pomijając wszelakie błędy logiczne i schematy, to strasznie przyjemnie się to ogląda jako całość. Z pewnością będę kontynuował i oby utrzymał się nadal tego typu pozytywny klimacik.
A
Kamen
6.02.2019 21:30 5
Muszę przyznać, że ta seria ma chyba najgorszych „antagonistów” w tym sezonie. Pokazują się na ekranie i robią dokładnie to samo. Porównajcie Włócznię i księżniczkę, odcinek 4 a 5. Przecież to jest 1:1. Podobnie z królem. No i w obu przypadkach kliknij: ukryte MC oczywiście na końcu wygrywa. No i tutaj oszustwo też zostało odkryte w ten sam sposób. Czy ktoś te odcinki robi na zasadzie kopiuj‑wklej?
Takiej jednowymiarowości to ja nie widziałem już dawno. Aha, no i ptaszek kliknij: ukryte dostał takiego slowa, że za chwilę zaczął biec szybciej niż wcześniej. Przecież to jest tak źle napisane, że się można nawet pośmiać. Ta scena z kliknij: ukryte nakładaniem nowej „spójrz mnie w cyce” pieczęci to też jakiś majstersztyk.
Ogólnie ta seria to take słabe 5/10, ale chyba sobie jeszcze pooglądam, bo to jest momentami pocieszne. No naprawdę, dawno czegoś takiego nie widziałem – dwóch złych typków z poprzedniego odcinka pokazuje się w następnym i gra ten sam numer. To mi trochę przypomina popisy Zespołu R z Pokemonów. To takie… nostalgiczne.
Kamen
6.02.2019 22:58 Re: 5
Swoją drogą, może kiepskiej jakości, ale Włócznia x księżniczka zasługują na mema.
Włócznia jedynie daje sobą manipulować złej rudej. Czemu ktoś tak tępy został bohaterem? Ta para istnieje w scenariuszu zapewne w celu zneutralizowania nadmiaru dramatyzmu. Pozostali dwaj bohaterowie miewają przebłyski… uczciwości? Nie, raczej rozumu i instynktu samozachowawczego. Sprzeciwili się królowi w sprawie pojedynku i zapłaty. Wiedzą, że jeśli pozwolą zgnoić jednego z bohaterów, król zrobi pozostałym to samo albo coś jeszcze gorszego, kiedy tylko przestaną być mu potrzebni.
kNight
7.02.2019 19:52 Re: 5
kliknij: ukryte lol, warto jeszcze wspomnieć tę scenkę z końca odcinka: „Kim jest ta naga dziewczynka?”. I jeszcze ten jej głos… Wygląda na to, że po stronie Tarczy oprócz moe‑Raphtalii będzie się kręcić jeszcze bardziej nijaka loli‑Firo
Od Filo proszę się odczepić, okej? To jedna z najlepszych loli w fantasy przygodówkach.
Kamen
7.02.2019 21:44 Re: 5
Na razie z charakteru przypomina głodną Index… a to źle wróży.
A
Sogi
2.02.2019 00:43 Marudzenie
Czyli tak będzie już do końca będzie o > niespójności logice schemacie wykonaniu słabo i marudząco. Ok czyli to zostało już powiedziane i odhaczone. Do końca trochę jednak daleko to sobie poczekam i poczytam czy ktoś coś nowego napisze. Wszystkie wady zostały już chyba wyliczone to zobaczę od czasu do czasu czy wejdzie coś nowego ^_^ negatywnego to znaczy pozytywnego tzn i tak będę dalej oglądał a wy ? Bo jak takie słabe to dalej nie będziecie mieć chyba weny poświęcać czas o_0.
Saarverok
2.02.2019 02:01 Re: Marudzenie
Też się zastanawiam nad tym. Jakby ktoś chciałby zrobić Rocket Science z łopatologicznego isekaja. A mnie się po prostu podoba. Może dlatego, że w szkole nigdy nie byłem jakoś super popularnym kolesiem i w tym zestawieniu MC bardzo przypomina mi moje szkolne czasy, gdzie zdarzały się przypadki dręczenia bez powodu i jakoś rozumiem tą całą nienawiść wobec niego. Czasami aby zrobić kozła ofiarnego z człowieka nie potrzeba super logiki – wystarczy niczym nieuzasadnione przekonanie o poczuciu wyższości i parę durnych owiec, które podchwycą temat :)
Kamen
6.02.2019 09:11 Re: Marudzenie
Czyli żeby seria mi się podobała, musiałem w gimnazjum chodzić pod ścianą?
Cytując Kaguyę – jak uroczo.
Saarverok
6.02.2019 13:51 Re: Marudzenie
Twoje wnioski zaprzeczają jakiejkolwiek logice :D w zasadzie zaczynam traktować Twoje komentarze jako dobry żart przy porannej kawie.
Sogi
3.02.2019 19:09 Re: Marudzenie
Ludziom nigdy nie dogodzisz.Popularność nigdy nie będzie wykładnikiem intelektu niestety pozwala na uprzywilejowane traktowanie. Powody czemu ktoś zostaje ofiarą a ktoś się pastwi. Niektórzy nie potrafią inaczej się wybić i potrzebują kogoś na kogo plecach zabłysną. Owiec nigdy nie brakuje bo w tłumie ludzie dzielą to co robią na wszystkich wokoło i są gotowi na każde draństwo. Solo każdy z popków to zwykły lolek i robi się coraz mniejszy wraz ze spadkiem wsparcia adwokatów i pomagierów. Co do powodów gnojenia głównego bohatera w seryjce poznasz je w dalszych odcinkach. Czytałem mangę dość daleko więc nie będę spoilerować. Co do samej serii > w kwestii oceny naprawdę zawsze chętnie poznam zdanie innych jak jeszcze uzasadnią to tym większy szacunek. Co do tego czy mi się coś podoba czy nie to już kwestia mojego gustu a o tym nie dyskutję ^_^. Ps.uwielbiam stawać kością w gardle tym którzy otwarcie ogłaszają przekonanie o własnej wyższości.
Saarverok
4.02.2019 13:44 Re: Marudzenie
Spoko, mangę czytałem całą do obecnych wydarzeń. A obecnie jestem też zadowolony ze swojego życia, don't worry ;P po prostu był epizod gdzieś w podstawówce, natomiast w gimnazjum a potem w liceum i na studiach już człowiek spotykał normalnych ludzi. Ale zrozumienie do MC pozostało.
No tak to już jest. Seria popularna to krytyka, że głupim ludziom się podoba, masówka itd. Bo przecież jest „tyle lepszych serii”. No nie wiem, długo już oglądam anime i poza paroma klasykami coś ciężko mi znaleźć te „o niebo lepsze serie”, zaś tak nimi z rękawa nie sypią…
Oczywiście Tate to nie jakaś seria wybitna. Ale ma wszystko to co może sprawić, że człowiek będzie się dobrze przy niej bawił: sympatyczne postacie, jakiś cel, trochę ładunku emocjonalnego (momenty kiedy albo się możesz z bohaterem identyfikować lub cieszyć się gdy się na kimś odegra). Tate to typowa opowieść o czarnym koniu, od zera do bohatera itd, ale zrealizowana na tyle solidnie, że człowieka wciąga.
I tyle, nie ma się nad tym ani co pastwić ani zachwalać wniebogłosy.
Kamen
13.02.2019 09:42 Re: Marudzenie
(momenty kiedy albo się możesz z bohaterem identyfikować lub cieszyć się gdy się na kimś odegra)
Ekhu, ale jedynym sposobem na polubienie bohatera w tej serii było zrobienie z innych postaci kompletnych buców. Bo tak poza tym ciężko coś fajnego w nim znaleźć. Stulajerzy widzieliśmy już wielu.
A
Kamen
1.02.2019 15:55 Potencjał a brak talentu
Szczerze, wydaje mi się, że autor miał pewien pomysł na tę serię i miejscami ogląda się to nawet dobrze (walka na arenie). Problem w tym, że to wszystkie biednieje w nagromadzeniu kiepsko połączonych wątków, dziura fabularnych i charakterów postaci pisanych na kolanie (Bohater Włóczni to jest normalnie kopiuj‑wklej z poradnika do budowania kiepskiego antagonisty).
Trochę szkoda, bo np. końcówka tego odcinka mogła wyjść naprawdę nieźle (taki ładunek emocjonalny), gdyby fabuła była bardziej wiarygodna. A tak to jednak czuć, że to jest wymuszone, a historia idzie chyba drogą AoT – podawaj jak najmniej informacji, bo wyjaśnienie fabuły jest dość głupie. No i w Tytanach tak faktycznie to potem wyszło.
Nikodemsky
1.02.2019 16:59 Re: Potencjał a brak talentu
Bohater Włóczni to jest normalnie kopiuj‑wklej z poradnika do budowania kiepskiego antagonisty
Nie jestem do końca przekonany, czy Włócznię można określić jako antagonistę, dla mnie to po prostu zmanipulowany idiota, który nie potrafi nawet myśleć za siebie. Jest bardziej pionkiem w rękach Mein i tą faktycznie można już nazwać pełnoprawną antagonistką.
dziur fabularnych
Przykładowo?
//No i nie bardzo rozumiem porównanie do tytków w tym miejscu.
Kamen
6.02.2019 09:10 Re: Potencjał a brak talentu
Nie jestem do końca przekonany, czy Włócznię można określić jako antagonistę, dla mnie to po prostu zmanipulowany idiota, który nie potrafi nawet myśleć za siebie. Jest bardziej pionkiem w rękach Mein i tą faktycznie można już nazwać pełnoprawną antagonistką.
Bardziej generycznie już się nie dało. Podobna głupotka była ostatnio w Slime.
Przykładowo?
Przykładowo kupienie tego skunksa. Pojawiło się tyle bullszitu, żeby mógł zostać kolejnym generecznym MC troszczącym się o małego skunksa.
Nie chce mi się pisać nawet o przeczenie fabule na każdym kroku. W 3 odcinku jakoś łapie do ręki wszystko, co się da, a niby nie może nosić broni.
Dawno nie widziałem takiego partactwa przy pisaniu.
Xerand
27.02.2019 06:56 Re: Potencjał a brak talentu
A czy on kiedykolwiek używał tych rzeczy jako broni samych w sobie? Nie, tylko jako przedmiotów do zrobienia czegoś, wywołania jakiegoś efektu oraz tą pochodnie do odganiania, ale nie do walki.
Dziury fabularne? Czy ty naprawdę oczekujesz, że seria, która ma 25 odcinków i to jeszcze z narratorem niewiarygodnym, powie ci wszystko od razu w ciągu 5? Wszystko jest wyjaśnione później.
Strasznie wkurzające jest to, w jaki głupi sposób przedstawiono i poprowadzono cały ten wątek prześladowania Naufumiego. Praktycznie, działa to na zasadzie „bo tak” i nie wygląda na to, by opierało się to na jakiejlkolwiek logice. I jeszcze ta sprawa z Raphtalią:
>niewolnicto jest zue. Bohater nie powinnien tego robić.
>walka
>nikt nic nie widział…
>bądź wdzięczny brudny półczłowieku!
Było powiedzianie wcześniej, że półludzie są wyszydzani i wykorzystywanie ich jako niewolników jest jak najbardziej normalne. Ale jednak, gdy taki półczłowiek wydaje się być w miarę niewinny i jest niewolnikiem bohatera, to od razu afera, że ją wykorzystuje i trza ją uwolnić.
Dlatego to było pokazane jako skrajna i nielogiczna hipokryzja. Oczekiwania od Bohatera Tarczy były zupełnie inne od reszty „społeczeństwa”. Miał być wzorem a tu robi coś takiego – i to raczej nie tyle z miłości do półludzi ale raczej po to aby pokazać, że jest gorszy od reszty. Tu jest to szyte grubymi nićmi po to aby jeszcze bardziej wkurzać bohatera. Wedle moralności innych bohaterów przeniesionych ze światów bliskich współczestego faktycznie czyn jest wątpliwy moralnie ale tamten nie miał wyboru. Inna sprawa, że inni dzięki pojedynkowi oraz przede wszystkim zachowaniu Rafthalii dostrzegli kwestię nierównego traktowania. Co do MC to jest on jednak bardziej okaleczony emocjonalnie niż się na początku wydawało – na ile to wpływ klątwy a na i ile jego własnej wyobraźni to za wcześnie oceniać ale w gniewie miał całkowicie zakrzywioną percepcję. Nie widział m.in. jak jego Włócznia dostał po pysku za to co zrobił a sam myślał, że Raphtalia również się odwróciła. Inna sprawa, że może to mu da do myślenia. Brakowało jednego istotnego gestu z mangi ale mam nadzieję, że będzie w następnym odcinku :)
Kamen
1.02.2019 13:35 Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Mnie bardziej uderza kompletny brak logiki w działaniach bohaterów.
1) Na początku mają pretensje, że ktoś ich przyzwał.
2) Teraz jednak wszystko spoko, zasady bohaterów i te sprawy.
3) Wtf?
To jesteśmy w końcu dobrzy czy źli.
1) Na początku pozostała trójka nie zauważa, że motyw z gwałtem jest jakiś podejrzany, chociaż ma ku temu dużo poszlak.
2) Z kolei w pojedynku widzą już ten niby „nikły podmuch wiatru” (czy co tam było, bo nie chce mi się sprawdzać).
3) Wtf?
To oni są w końcu bystrzy czy głupi? Nie licząc Włóczni, który jest głupi, bo tak.
Na początku było wkurzające bo może mieli fajniejsze opcje w innym świecie. Tu jednak są kimś i każdy włazi im w tyłek a sama walka okazała się dla nich przyjemna. Są gdzieś pomiędzy – nie chcę spoilować z mangi ale są różni. Moim zdaniem zachowują się jak i im wygodnie. Podobnie jak ludzie – jak nie dotyczy ich bezpośrednio coś lub szczególnie ich nie razi to mają to zazwyczaj głęboko gdzieś. A sam Bohater Włóczni jest akurat jednym z ciekawszych przypadków.
Kamen
1.02.2019 15:52 Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Oskarżenie o gwałt nazwałbym jednak czymś bardziej rażącym niż oszukiwanie w pojedynku. Ich reakcje były jednak całkiem różne. Duże problemy z konsekwencją są w tej serii. Trochę to wygląda tak, jakby ktoś chciał napisać swojego isekaja, miał pewien pomysł, ale brak talentu pisarskiego uniemożliwił mu sklecenie czegoś lepszego.
Szczerze to akurat oskarżenie o zgwałcenie to jest coś w co mogli uwierzyć. Nie widzieli, nie robili za przysłowiowy materac. A co do samych oskarżeń tego typu to zdziwiłbyś się jak lekko przychodzi to ludziom. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Natomiast sam pojedynek widzieli na własne oczy (a są herosami znają się na magii bojowej) i widzieli nieuczciwe działanie. Jeśli tutaj nieuczciwie działa księżniczka to może i napaści seksualnej nie było. Dla mnie logiczne i prawdopodobne. Dodatko znam tego typu przypadki dość dobrze.
Ostatnio przeczytałem ciekawy artykuł, że u pewnego brytyjskiego milionera zdiagnozowano mukowiscydozę, a co za tym idzie, choroba ta może powodować też bezpłodność. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że był ojcem trójki dzieci. I wg statystyk nawet do 10% mężczyzn może wychowywać nie swoje dziecko. Więc w tym wypadku nieuzasadnione oskarżenie o gwałt uważam i tak za spacer po parku :)
1) Na początku mają pretensje, że ktoś ich przyzwał.
2) Teraz jednak wszystko spoko, zasady bohaterów i te sprawy.
3) Wtf?
Zasmakowali słodkiego życia, proste.
2) Z kolei w pojedynku widzą już ten niby „nikły podmuch wiatru” (czy co tam było, bo nie chce mi się sprawdzać).
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że chcieli zadziałać na korzyść Tarczy ale to wcale nie tak – tutaj po prostu obudziła się ich złudna duma wojownika. Później kliknij: ukryte będą wielokrotnie jeszcze udowadniać, że są godni miana dupków.
Duże problemy z konsekwencją są w tej serii.
Zapewne nie polubisz tego co powiem – poczekaj kilka odcinków :>
Trochę to wygląda tak, jakby ktoś chciał napisać swojego isekaja, miał pewien pomysł, ale brak talentu pisarskiego uniemożliwił mu sklecenie czegoś lepszego.
Pytanie – ilu twórców posiada taki talent tho?
Kamen
6.02.2019 09:07 Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Zasmakowali słodkiego życia, proste.
No to wypadałoby pokazać chociaż coś, co by to sugerowało. Bo na tę chwilę zostało to wyciągnięte prosto z tyłka.
Pytanie – ilu twórców posiada taki talent tho?
Ale tu nawet nie chodzi tyle o talent, co to taki rzemieślnicki dryg. Już Rowling potrafiła lepiej łączyć wątki.
No jak nie było przedstawione ich słodkie życie. Mają powszechny szacunek, wysoki status, luksusy, kobiety, bogactwo a kosztem niskiego jak się wydaje zagrożenia. Brakuje tylko komentarza narratora któru mówi wprost jak im wspaniale.
Kamen
6.02.2019 11:18 Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
To jest akurat przedstawione na samym początku pierwszego odcinka.
Tylko wtedy im to ewidentnie zwisa. Ba, są nastawieni dość agresywnie.
O tym mówię – w tej serii nie ma póki co żadnej konsekwencji.
Ok to na logikę. Jako widz wiemy, że mija kilka tygodni czasu. W tym czasie bohaterowie spędzali ten okres dość przyjemnie to i było zasygnalizowane. Jak dla mnie to brak jakichkolwiek zmian i prezentowanie dalej postawy jak na starcie byłby właśnie nielogicznością. Co innego jest słuchać opowieści o tym jak będziesz szanowany i opływający we wszelkie przyjemności a co innego samemu tego doznać. Odnośnie zakupu Raphtalii to też jakoś szczególnie nielogiczne z punktu widzenia bohatera – to była opcja na którą było go stać. Inna sprawa, że w momencie podejmowania decyzji nie miał wiedzy jak działa pieczęć niewolnika.
A
Impos
31.01.2019 21:02 4
W sumie Motoyasu nie była do końca bez racji; nawet jak się jest miłym dla swojego niewolnika i dobrze się go karmi, to i tak nic nie zmienia jeśli chodzi o charakter samego procederu. Ale oczywiście jest też jednocześnie hipokrytą, bo korzysta z wszelakich dobrodziejstw tego królestwa…
W każdym razie fajnie było widać, jak to, co widzi Naofumi, odbiega od rzeczywistości. Fakt, że Raftalia kliknij: ukryte nie jest już niewolnicą też daje szansę na naprawę ich relacji.
Mein kliknij: ukryte jako antagonistka dążąca do zniszczenia świata też nie byłaby najgorsza, gdyby była odrobinę bardziej subtelna (a może część rzeczy pokazywana jest jednak z perspektywy głównego bohatera?).
A
Saarverok
23.01.2019 21:52 3
Trochę byłem rozczarowany, że bardzo szybko zrezygnowano z wątku młodej Raphtalii, chociaż tego akurat spodziewałem się już po drugim odcinku. No i mam wrażenie, że jest to forma pośrednia. Natomiast jeśli nie – propsy, nie jest przesadzona. A twórcom nawet udaje się w miarę zgrabnie przekazać emocje związane z wydarzeniami. Całkiem w porządku odcinek, jednak mi osobiście brakuje przemyśleń głównego bohatera. Sporo odnosiło się do jego obecnej sytuacji, a tutaj prym wiodą działania. Nie jest to zły sposób budowania narracji, ale jest inny od mangi. Trochę nawet żałuję, że przeczytałem ją jakiś czas temu, bo teraz tracę neutralny odbiór tego anime i ciężko jest mi je ocenić. Ale mimo wszystko na plus, to jest dobra odskocznia po wielu słabych isekajach :) przynajmniej są emocje i wiarygodne postacie.
Kamen
23.01.2019 22:38 Re: 3
Ekhu, nie da się budować dobre narracji, kiedy fabuła nie ma sensu. Ilość syfiastego writingu w tym odcinku przekroczyła wszelkie normy. A emocje i wiarygodne postacie to chyba ostatnie, z czym bym się zgodził.
Mała topka najgłupszych rzeczy w tym odcinku, kolejność losowa.
kliknij: ukryte *Półczłowieczka dorasta w kilka dni, a MC niby tego nie widzi (dafuq). Przy okazji magicznie zmienia charakter o 180 stopni.
*Półczłowieczka nagle ma respekt na dzielni, chociaż podobno w tym świece nie lubili półludzi (dafuq).
*Cały świat wygląda jak twór przeznaczony do ratowania przez bohaterów z innych światów – nawet autoteleportację im zrobili, coby nie musieli za dużo biegać (dafuq).
*Niby ofiara gwałtu jest agresywna i pogardliwa względem bohatera i absolutnie nikt nie widzi w tym nic dziwnego (łat. we. fak.)
*Pomijając kiepską animację i reżyserię, to cała ta walka z falami nie ma żadnego sensu. Setki, tysiące potworów spada z nieba, a paru rycerzyków idzie sobie postrzelać z jakiegoś randomowego działa. Loli leci ratować mieszkańców, a wyprowadza może z 5 osób. Typ zamiast spamować spellami, to rzuca się z małą tarczą pod 3 razy większego potwora (tak bardzo sens). Potem skaczemy od scenek do scenek, a główna ekipa puszcza 3 spelle i po sprawie. (wtf)
Tutaj zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jest obiektywnie pisane na kolanie. Nie da się tyle głupot wcisnąć fabułę w normalnych warunkach. Po prostu się nie da.
*Półczłowieczka dorasta w kilka dni, a MC niby tego nie widzi (dafuq). Przy okazji magicznie zmienia charakter o 180 stopni.
Niedostrzeżenie fizycznej zmiany u szopki przez Naofumiego wynika z czego innego. To w ciągu dwóch najbliższych odcinków powinno stać się jasne.
Tutaj zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jest obiektywnie pisane na kolanie. Nie da się tyle głupot wcisnąć fabułę w normalnych warunkach. Po prostu się nie da.
Scenariusz do bajki zapewne tak. Nowelka, pomimo narracji, która mogłaby być znacznie lepsza jest o wiele jaśniejsza i poszczególne segmenty historii mają więcej sensu.
I tajemnica się wyjaśniła w sposób jasny i zgrabny, przynajmniej na poziomie wystarczającym na razie. Właśnie takie detale sprawiają, ze czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki, co paradoksalnie w przypadku Dororo i Neverlandu, mimo że wydają się całościowo lepsze, u mnie nie następuje. Owszem, są to serie, które ogląda się z przyjemnością, ale nie mam wewnętrznego ciągu do poznania ich dalszego ciągu tak szybko, jak to tylko możliwe.
Impos
23.01.2019 23:10 Re: 3
Też chciałam napisać coś w tym stylu, ale Kamen mnie ubiegł.
Dodam tylko, że horda morderczych potworów okazała się wyjątkowo mało skuteczna. Kilkakrotnie powtarzające się sceny, jak monstra złowrogo zastygają nad przerażonymi cywilami, były dosyć nużące.
Co do wiarygodnych emocji to tak, jeśli autorowi chodziło o portret incela…
Hoydens
24.01.2019 02:20
Nie wierzę, ale muszę się z Kamyianem zgodzić. Kicz, 0 logiki i utrata nadziei na to, że rozwój od 0 do bohatera (a nie ciągle „dajmy mu wszystkie możliwe moce i wianuszek dziewczynek i niech się bawi”) będzie znowu modny.
Tak poza tematem, to ten isekai ze slimem zapowiadał się dobrze, nie było żadnego haremu, glutek poznawał nowego siebie i świat, był jakiś, ekhem… nazwijmy to „dreszczykiem emocji”. I nagle mamy i dziewczynki i bezsensowne walki OP stworków i elo. Coś czuję, że tutaj skończy się to tak samo. Niestety nie będzie mi dane tego doświadczyć, bo zwyczajnie szkoda mi czasu na tą serię.
Po prostu light novelki sa niesamowicie wtorne. Jak raz jedna odniesie jakikolwiek sukces, to potem tworzy sie tysiace podobnych, ktore tez sie sprzedaja. A sprzedaja sie glownie przez wianuszki dziewczyn i te powtarzalna schematy, ktore gawiedz lyka jak nie wiem co. Tak bylo juz od czasow Haruhi i tak prawdopodobnie bedzie dalej. A isekaje to juz w ogole tragedia, sprowadzaja sie tylko i wylacznie do spelniania marzen pisarzy i czytelnikow. Eskapizm cala klasa. Wystarczy porownac jak do tego tematu podeszli zachodni pisarze kiedys (Fionavarski Gobelin, Narnia, Kroniki Thomasa Covenanta i mnostwo innych), a jak podchodza do tego Japonczycy teraz. Niebo a ziemia.
Niestety bajka praktycznie całkowicie rezygnuje z przemyśleń bohatera, do tego obcina i kondensuje materiał i pewnie nie byłby to tak wielki problem, gdyby reżyseria była lepsza.
Stanę w obronie zarówno reżyserii, jak i braku przemyśleń bohatera, przynajmniej poza podstawowymi. Reżyser idzie w ładunek emocjonalny, zwłaszcza widać to w 4 odcinku. Logika i wiarygodność scen momentami na tym cierpi, ale jak to w dalszym rozrachunku się sprawdzi, zobaczymy. Jak dotąd nie narzekam, bawię się przy tym przednio, bo to prosta i uczciwa historia, co w erze coraz bardziej wymyślnych isekajów może się podobać. Nie rozpatruję wiarygodności całej sceny, ale reakcji postaci, a mam wrażenie, że wielu krytyków w internetach chciałoby stuprocentowego objaśnienia systemu prawnego świata i psychoanalizy każdego bohatera. Gdzieś musi być granica, a akurat to anime daje radę, gdy jest ona nieco oddalona od realizmu.
W kwestii przemyśleń, ich minimalna ilość to również miła odmiana. To, co w light novel się sprawdza (Overlord), nie zawsze musi dobrze znieść przeniesienie na ekran. Reżyser wyraźnie woli coś pokazać, niż powiedzieć, co akurat bardzo lubię, bo nie obraża to inteligencji widza jak łopatologiczne wewnętrzne monologi. Oczywiście ocena tego podejścia może się zmienić jeśli po drodze autorzy zwyczajnie zapomną coś wyjaśnić, albo zrobią to w sposób niejasny.
No właśnie tutaj zastanawiam się nad kompozycją całości – w akcji z Mein twórcy bajki zrezygnowali z wewnętrznych przemyśleń bohatera, podczas gdy tutaj(epizod 4) mimo wszystko przy skondensowaniu materiału uzewnętrznili obawy i załamanie Naufomiego. Było to niezbędne przy usunięciu blokady z psychiki protagonisty ale czuję tutaj niepewną wybiórczość.
Jak dotąd nie narzekam, bawię się przy tym przednio, bo to prosta i uczciwa historia[...]
Uczciwa historia i dający się polubić bohaterowie. Tyle wystarczy do dobrej zabawy przy isekaju :) Ja się również bawię znakomicie.
[...]wielu krytyków w internetach chciałoby stuprocentowego objaśnienia systemu prawnego świata i psychoanalizy każdego bohatera[...]
Ludziom się wydaje, że tego chcą. To się może sprawdzać w nowelkach(tak jak sam zauważyłeś) – w mangach i bajkach jeśli nie przedstawi się tego w atrakcyjny sposób, to można zanudzić odbiorcę. Dlatego też np. obawiam się o adaptację bajkową Hachi‑nan tte, Sore wa Nai deshou! – w której jest szczegółowo opisany cały system feudalny, nie wyobrażam sobie przeniesienia całych dialogów i opisów(i mówię to po przeczytaniu mangi – nie wyobrażam sobie jak to jest rozpisane w pierwowzorze).
Bajki potrzebują pomysłowej realizacji z głową, jeśli mamy do czynienia z systematycznym budowaniem charakterystyk. Adaptacja anime musiała zrezygnować z wielu pozornie nieistotnych scen z życia tarczownika, które czytelnikom dałyby trochę lepszy obraz bohaterów(mam na myśli Raphi i Naofumiego) – więc w tym miejscu mogłaby się posiłkować bardziej emocjonalnym przedstawieniem co po niektórych scen, odpowiednim budowaniem klimatu, czy wieloma innymi rzeczami.
Jest wiele rzeczy, które adaptacja ta robi dobrze – w gwoli ścisłości.
No i 4 Odcinek zdecydowanie był krokiem w dobrym kierunku.
Kamen
1.02.2019 13:40 Re: 3
Uczciwa historia i dający się polubić bohaterowie. Tyle wystarczy do dobrej zabawy przy isekaju :) Ja się również bawię znakomicie.
Ten argument jest trochę lichy. Na tej zasadzie można w zasadzie wszystko wybronić.
„Fajna bohaterka i strawne żarty. Tyle wystarczy do dobrej zabawy przy rom‑comie”.
W sumie z tego powodu o Julce z zeszłego sezonu miałem opinię dokładnie odwrotną do twojej, ale z czystym sumieniem nie umiałbym bronić tej bajki, bo wad miała sporo. „Mało wymagam” to trochę kiepski argument, ot, po prostu.
Mam mniejsze wymagania po prostu co do isekajów, oglądam ich i czytam sporo; czerpię radochę nawet, jeśli nie wszystko jest logiczne, czy w pełni jakościowe.
Patrząc obiektywnie można się przyczepić do wielu rzeczy i jestem tego świadom, po prostu na isekaje potrafię spojrzeć z przymrużeniem oka, jako iż bardzo lubię ten podgatunek.
Kishuku Gakkou no Juliet? Nie oglądałem, ale fakt, noty ma niezłe jak na swój gatunek.
Kamen
1.02.2019 13:42 Re: 3
Nie rozpatruję wiarygodności całej sceny, ale reakcji postaci, a mam wrażenie, że wielu krytyków w internetach chciałoby stuprocentowego objaśnienia systemu prawnego świata i psychoanalizy każdego bohatera. Gdzieś musi być granica, a akurat to anime daje radę, gdy jest ona nieco oddalona od realizmu.
Piszesz to tak, jakby emocje nie były zależne od wiarygodności fabuły. No właśnie mnie trudno się z takim stwierdzeniem zgodzić. Głównie z tego powodu ostatnia scena z 4 odcinka wypadła dla mnie słabiutko. Po prostu miało kiepsko podwaliny fabularne, więc reakcja wydała mi się zwyczajnie sztuczna, wymuszona plotem.
Sogi
25.01.2019 01:48 Re: 3
Koledzy oczekujecie po isekaju głębokiego przemyślenia historii i tego aby wszystko się w miarę logicznie trzymało. Mówimy o isekaju nie ? a nie o seinenie ? To tak chyba jakby nie te gatunki . Ps. Slime mnie też rozczarował po całości tam to dopiero narracja poleciała z klifu i zaraz przybandzi o glebę. Saarverok wg mnie oceniasz jak najbardziej neutralnie.
Hoydens
25.01.2019 03:00 Re: 3
1. Co to za porównanie isekai/seinen? Jedno drugiego nie wyklucza.
2. Od kiedy przynależność materiału źródłowego do jakiegoś gatunku pozwala na mocno średnie adaptowanie tegoż materiału? Oczywiście bazuję tutaj na komentarzach ludzi zaznajomionych z LN, a nie swojej, gdyż ja jedynie ogląda(łe)m bajkę.
Jak niskie trzeba miec standardy, by od jakiejkolwiek histori nie wymagac logiki?
Kamen
25.01.2019 12:40 Re: 3
Młodzież teraz tak ocenia i co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
Nie wiem, może mam skrzywione spojrzenie, ale wydaje mi się, że kiedyś standardy były zdecydowanie wyższe.
Teraz wystarczy zrobić pierwszego lepszego isekaja i bajka ląduje na pierwszym miejscu w sezonie na MAL‑u. Tymczasem fani oryginału zbywają „hejterów” argumentem typu „wszystko zostanie wyjaśnione za kilka/kilkanaście odcinków!”.
Teraz wystarczy zrobić pierwszego lepszego isekaja i bajka ląduje na pierwszym miejscu w sezonie na MAL‑u. Tymczasem fani oryginału zbywają „hejterów” argumentem typu „wszystko zostanie wyjaśnione za kilka/kilkanaście odcinków!”.
Od kiedy rzeczy, które nabierają sensu z czasem są złe?
Odpowiadanie na absurdalne zarzuty jest po prostu męczące – bo jeśli nawet wyprodukować się, dodać spoiler, uargumentować, to i tak zostanie skategoryzowane jako bezsensowne przez „hejterów”, bo to „głupie założenie materiału źródłowego” albo „bo isekaj”, whatever.
Teraz wystarczy zrobić pierwszego lepszego isekaja i bajka ląduje na pierwszym miejscu w sezonie na MAL‑u.
Popularne rzeczy są w topce, nieprawdopodobne -_-
Takie komentarze trochę pachną „infodumpingiem”.
Brzmi jak generalizowanie i do tego w tą brzydką stronę.
Saarverok
25.01.2019 23:15 Re: 3
Dlatego już mi się nie chce odpowiadać na komentarze, bo kolega Kamen z każdej pozytywnej opinii której nie podziela wyciąga milion kontrargumentów by jego racja była „jegsza” niż „mojsza”.
I tak, złamię się i odpowiem, jako pryk 27‑letni czuję się bowiem w obowiązku, by odpowiedzieć jako „młodzież”. Bo nie rozumiem, wychodzi na to, że średnia wieku na tanuki to 50+ chyba :D
Kamen napisał(a):
*Cały świat wygląda jak twór przeznaczony do ratowania przez bohaterów z innych światów – nawet autoteleportację im zrobili, coby nie musieli za dużo biegać (dafuq).
Hehs, jakoś nikt nie czepia się generalnie do formy np. Death Note, Code Geass czy Shingeki no Kyojin że jest koleś z zabójczym pamiętnikiem/koleś o mocy wydawania rozkazów/bajka o ludziotytanach. Ale autoteleport? Już ok. Nie będę się upierał, że jest to doskonałe rozwiązanie fabularne, po prostu biorę to na klatę tak samo jak to, że kruki i smoki w Grze o Tron w szóstym sezonie dostały silników odrzutowych i pokonywały odległości zajmujące tygodnie w minuty.
Kamen napisał(a):
Niby ofiara gwałtu jest agresywna i pogardliwa względem bohatera i absolutnie nikt nie widzi w tym nic dziwnego (łat. we. fak.)
Akurat tu powstało dość sporo kontrowersji. Jak w ogóle co do samego motywu powstało sporo kontrowersji i sam tytuł doczekał się już kilkunastu analiz fabularnych chociażby na YT. Przypadki fałszywych oskarżeń o gwałt się zdarzają i ktoś zwrócił uwagę, że w „normalnym społeczeństwie” (podejrzewam, że tutaj padło na „społeczeństwo zachodnie”) nie wyobraża sobie takiego rozwoju sytuacji. No i właśnie w tym jest rzeczony „problem”? Nie potrafimy przyjąć takiego punktu widzenia, w naszej kulturze postawienie wzorca odwróconego (który tutaj de facto jest fajnie pokazany) jest nieracjonalne, bo to zawsze kobieta jest ofiarą? Tak czy inaczej, taką konwencję stworzył autor, by zbudować antypatię wokół Mein. Co by nie powiedzieć – nie lubię jej, więc się chyba udało :) Nie jest to zabieg najwyższych lotów, ale skuteczny.
Ktoś wyżej napisał całkiem mądrze, że chodzi też o fanserwis i zaspokajanie fantazji nastolatków, co to czytają. Więc tutaj mnie jedna rzecz zastanawia i na to pytanie radzę sobie odpowiedzieć – skoro wiem, jak wygląda isekaj, to po co go oglądam? Jeżeli razi mnie to, że odnosi się to pewnej hermetycznej grupy, do której nie należę, po co z uporem maniaka krytykuję fandom, który olewa całkiem niesprawiedliwie dużo ambitniejsze produkcje? Temat rzeka.
Moja odpowiedź jest taka – jestem zmęczony po robocie, mangę wspominam z sentymentem, raz w tygodniu mi nie zaszkodzi odmóżdżyć się isekajem, który wspominam bardzo dobrze jako mangowy. Jak chcę coś poważniejszego, zawsze mogę odpalić Black Mirror.
Hoydens napisał(a):
1. Co to za porównanie isekai/seinen? Jedno drugiego nie wyklucza.
2. Od kiedy przynależność materiału źródłowego do jakiegoś gatunku pozwala na mocno średnie adaptowanie tegoż materiału? Oczywiście bazuję tutaj na komentarzach ludzi zaznajomionych z LN, a nie swojej, gdyż ja jedynie ogląda(łe)m bajkę.
Kamen napisał(a):
Teraz wystarczy zrobić pierwszego lepszego isekaja i bajka ląduje na pierwszym miejscu w sezonie na MAL‑u. Tymczasem fani oryginału zbywają „hejterów” argumentem typu „wszystko zostanie wyjaśnione za kilka/kilkanaście odcinków!”.
Takie komentarze trochę pachną „infodumpingiem”.
Isekai/Seinen się nie wyklucza, to fakt. Pytanie, czym charakteryzuje się Seinen? Bo ta baja zalicza się do kategorii Seinen, większość spotykanych postaci to osoby 18+. Więc też może ktoś wyżej użył nietrafionego porównania, ale muszę przyznać rację.
No i tak, hmmmmm, jakby to powiedzieć co do reszty tych dwóch komentarzy. Wiem, co będzie się działo i nie chcę komuś popsuć oglądania, dlatego nie opisuję, jak dokładnie według mnie wygląda profil psychologiczny Mein (ma swoje egoistyczne motywy, by się zachowywać w taki, a nie inny sposób) czy Naofumiego, dla mnie natomiast są to postacie w miarę spójne. Jednak muszę powiedzieć, że ogromną krzywdę twórcy wyrządzili Naofumiemu, budując go przez przekrój czynów, nie przemyśleń. Było tam dużo wahania, rozważania, poczucia zaszczucia jak i chęci przetrwania, bo bohater wiedział, że będąc w takim bagnie nie przeżyje fali. Dlatego podjął takie, a nie inne decyzje.
I podsumowując – nie jestem jakoś szczególnie zachwycony serią, bo na moje źródło było lepsze, a tu reżyseria jest… inna od tej, której się spodziewałem. I jeszcze robi ją studio, które za dużych osiągnięć nie ma, więc jak się pieniążki będą kończyć, to może być potworek w stylu Grancrest. Może się rozkręci, może nie za bardzo. Ale i tak cieszy mnie, że mogę zobaczyć te postacie nie tylko na kartach mangi, dlatego fajnie mi się ogląda :) I w sumie nie tylko mi, bo seria ma niezły watch w sezonie zimowym. Dużo lepszy niż bardziej ambitne na moje Yakusoku no Neverland. Sentyment do mangi/LN? Być może. Możecie sobie narzekać, że „kiedyś było lepiej”, ale jak widać po Yakusoku na ambitnych treściach nie zawsze da się robić zasięgi. Sooooo… deal with it and move forward? :)
Kamen
25.01.2019 23:42 Re: 3
I jeszcze robi ją studio, które za dużych osiągnięć nie ma
Made in Abyss.^^
Hoydens
26.01.2019 03:53 Re: 3
Sam przyznajesz, że anime Cię nie zachwyca. A ponieważ fanem oryginału nie jestem, ba, nawet go nie znam, to dlaczego miałbym nie narzekać i akceptować coś, co nawet fan oryginału średnio akceptuje? Masochistą nie jestem.
Jak na moje to trochę na siłę szukasz wymówek. Tylko wymówek do czego? Skoro sam stwierdzasz, że adaptacja Cię nie zachwyca. Nikt nie atakuje oryginału, tylko adaptację. Bajka powinna sama się bronić, a póki co nie robi tego i wątpię, żeby zaczęła. Więc dlaczego nie wypunktować co robi źle?
Sogi
27.01.2019 13:15 Re: 3
To proste . Po ile macie lat ? Chcecie czegoś więcej od anime w sensie logiki i fabuły – rozumiem. No widzicie ja też bym chciał aby każda seria się takimi wartościami kierowała a przede wszystkim sezony lub zakończenia kończyły się z sensem a nie ciachem lub jakimś w bólach pociętym zlepkiem nie wiadomo czego. Segment gatunkowy w sezonie który był zagospodarowany czymś więcej niż głupotami ostatnio wg mnie bardzo się skurczył.Pewnie jak to zaczniecie pisać czy tworzyć to same epickie serie z racjonalną fabułą i logiczną narracją będą powstawać. Póki co dostajemy to co wymyślą Japończycy i co u nich się przyjmuje lub z różnych powodów tak a nie inaczej jest ekranizowane. Nikt tam raczej nie bada tego co w Polsce czy Europie może się podobać . To są wciąż bajki. Nie seriale czy filmy fabularne od których też się powinno czegoś więcej wymagać a w większości są tak samo bezdennie durne i kuleją z logiką. Podsumujcie jedno z drugim i wyjdzie wam że chyba oczekujecie Utopii. Skoro tak kierujecie się logiką to weźcie sobie na warsztat jakiś znany serial fabularny np. grę o tron czy film o super bohaterach czy gatunek taki jak horro i zacznijcie analizować logicznie wszelkie wątki czy wprowadzenie do fabuły. Nie nachodzi was wrażenie że nie mających sensu momentów jest od groma. I rozumiem wasze bóle a g… z tym zrobimy. Taka rzeczywistość .
A
Kamen
23.01.2019 20:07
Ta mechanika przyzywania do zwalczania fal to chyba najgłupsza rzecz, jaką widziałem we wszystkich isekajach.
Ta seria wali kiczem…
A
Weiter
17.01.2019 14:10
Całkiem przyjemne, choć wolałbym by jego towarzyszka została w pierwotnej formie, a z tego co widać w op będzie zmiana w formę dorosłą.
Koniec końców ani ładna ani urocza.
knight
17.01.2019 14:33
wiesz, może przynajmniej charakter będzie mieć niezły :)
A
Kamen
17.01.2019 01:34 2
Trochę lepiej niż ostatnio. W sumie seria chyba na tym będzie się skupiać – na byciu standardowym shounenem (od zera do bohatera) z nieco cięższym klimatem.
Nie ma się czym zachwycać, ale tak do obejrzenia to jest nawet OK. Chociaż dziewoje mogą sobie obniżyć notkę, bo to „wychowywanie sobie słodkiego szopa” bardziej trafia do nas, heteroseksualnych samców.
/r/incel the Animation wreszcie się pojawiło. Szkoda, że LN‑ka i w efekcie bajka przycinają mizogonię i pochwałe niewolnictwa, byłoby zabawniejsze. No, ale do obniżenia średniej się i tak nada.
Yeshu
26.01.2019 23:51
Rzucasz przynętę?
Nigdzie w LN nie chwalono niewolnictwa a i mizogini się tu nie dopatruję.
Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz. Piszę przecież, że i LN‑kę była przycenzurowana.
A
Sogi
12.01.2019 18:22
Czekać mi się nie chciało to sobie przeczytałem mangę która z fabułą ma patataj już dość daleko. Spojlerować jednak nie będę. Czy warto to oglądać > wg mnie tak – jeżeli lubisz isekaje. Prawie na pewno znajdziesz tu wiele z innych pozycji gatunku które już widziałeś. Czy historia i zwroty akcji będą jakieś odkrywcze w temacie – raczej nieee . Weterani 3P poznają , powiążą i popsioczą. Najlepiej olejcie to i sami oceńcie co wam się podoba. Materiału jest sporo i na 26 epkową serię jak nie dalej jeśli by się wiernie np. mangi trzymali. Tu raczej chodzi o to jak tę historię wam przekażą. Jak nie będzie przedłużania, fabularnego męczenia buły a historia z epka na ep potoczy się w dynamiczny sposób to kto wie. Nie skreślałbym z powodu wielu podobieństw do tego co już widzieliście. Wszystko zal od producenta. Będzie przedłużał z myślą (bo może kolejny sezon i po co materiał zużywać jak można z tego 2 epki rozciągnąć a nie 1) niom to przyszłości nie widzę. Pierwszy ep np. podobał mi się nawet przed przeczytaniem mangi.
A
Kamen
9.01.2019 10:35 CR
Jak coś, to od jakiegoś czasu jest dostępna wersja Crunchyrolla do pierwszego odcinka.
Pseudo fansub wrzucony tydzień temu miał kupę błędów w tłumaczeniu.
Jest ok, będę oglądać. Nie będę się rozpisywał, bo za chwalenie Isekaji na Tanuki się zaraz dostaje po głowie więc szkoda fatygi. Powiem tylko że motyw zdrady ciekawy choć naciągany (no ale musieli jakoś ten koncept wcisnąć widocznie), a po drugie to chyba się starzeje, bo motyw z UI w oku i „levelowanie” zaczyna mnie już męczyć w Anime…
Isekaje może i są średnie ale dla mnie to nie problem. Kto powiedział, że każde dzieło musi być wybitne lub tylko te wybitne należy oglądać? Dla mnie część tego typu anime (nie wszystkie oczywiste) ma pewien stały zestaw elementów dla których lubię je oglądać. Nie jest to kwestia „zadowalania się tym co jest”. Po prostu przyjemnie mi się je ogląda.
Natomiast żeby nie było, pewne rzeczy też już zaczynają być wtórne i pewnie niedługo stanę się bardziej selektywny…
Natomiast czasem odnoszę wrażenie u niektórych, że czepialstwo idzie na wyrost. Powiedzmy że jest cienka granica między krytyką „od siebie” a krytyką z założenia, bo coś stało się już zbyt popularne…
Kamen
10.01.2019 00:44
Ten tytuł to akurat jest zbyt popularny. Dużo ludzi wciska, że przeczytało oryginał i że co to nie jest za arcydzieło.
Na MAL‑u notka wysoka, a pierwszy odcinek przeciętny. No i co, nie zniechęcą ci promowaniem tego tytułu na siłę? Zniechęcą.
Saarverok
10.01.2019 08:24
No to proste – nie oglądaj i nie komentuj. Bez Twoich komentarzy ubliżających inteligencji innych ludzi na pewno przyjemniej będzie się klikało tanuki, Panie Koneserze.
Kamen
10.01.2019 08:49
A co cię tak interesuje, co ja oglądam i co komentuję, Panie Moderatorze?
I daruj sobie tę pasywną agresję.
Saarverok
10.01.2019 22:35
Uczę się od najlepszych pasywnej agresji.
Kamen
11.01.2019 00:12
Nie ma potrzeby wynosić pewnych zwyczajów z domu.
To miejsce publiczne.
pzdr
Sogi
12.01.2019 18:41
blob dokładnie lepiej tego bym nie ujął. Ale jak znam życie to wielu z obecnych Koneserów i tu idę o zakład, dawno temu Isekaje oglądali z wypiekami. Teraz marudzą że to oklepane powtarzalne, nieodkrywcze i nudne. No i w sumie nie można nie przyznać im racji jezeli samemu się też dużo widziało. Niech mają jednak na uwadze to że są ludki które anime zaczęli oglądać niedawno i tacy którzy mają temat zjechany jak Europa.Po co innych zniechęcać. Nie odbierabym tym pierwszym radochy z odkrywania że są i ambitniejsze tytuły , lepiej wykonane lepiej trafione i poprowadzone fabularnie. Można oceniać porównać coś do czegoś poziomem doradzić inny tytuł ale stawiać X bo to isekaj to na pewno lipa bedzie kalka i schemat. To to samo można o każdym innym gatunku napisać.
Swoją drogą pamiętam, że sam z wypiekami oglądałem SAO. Pomijając jakieś anime z cyklu Hack//, był to chyba mój pierwszy kontakt z Isekaiami. Wiadomo potem było z górki jeśli chodzi o popualrność tego typu serii a SAO stało się ulubionym celem haterów (ja akurat do serii nic nie mam).
Trochę mnie wkurza, że Isekaie niejako w pewnym stopniu „wypchnęły” tradycyjne fantasy które to preferuję, ale sukces serii jak Goblin Slayer pokazuje, że jest głód na fantasy w anime i liczę, że będzie jeszcze renesans tego gatunku.
Sogi
13.01.2019 20:18
Ja praktycznie każde fantasy przytulam. Niom chyba że już naprawdę ktoś gniot odpali to odsuwam. W SAO podobał mi się klimat z pierwszej połowy I serii potem też nie było wcale źle. Dla mnie Berserk zawsze będzie pierwszym konkretnym strzałem gatunku fantasy. Mangę czytałem jeszcze po angielsku tuż po skończeniu wychodzenia starej serii anime bo wtedy nie dali takiego zakończenia jak choćby w filmach. Niestety anime oólnie odeszło tematycznie od ciężkich klimatów a poszli w bardziej optymistyczne i radosne przekoloryzowane i taki trend już leci od dawna. Zgodzę się też że Isekaje i coś postaci funfuntasy wyparło Fantasy w czystej postaci. Sielanka bez szarpnięc po pewnym czasie męczy a fantasy tylko w oparciu o świat gier jest dobrym przykładem jak można zacząć nadużywać tematu. Co tam jakoś ścierpe. Log Horizon np, mi się podobał i do dziś nie rozumiem czemu nie próbują kontynuacji. Co do gatunku może coś w końcu się zmieni a Goblin Slayera tez gdzieś broniłem to mnie pojechali. Jak ktoś nie może pogodziś się z tym ze na coś jest popyt i ludzie poperają dany projekt to już ma problem raczej z sobą. Oczywiście wszyscy chcieli byśmy odkrywczych scenariuszy ekranizacji ulubionych tematów gatunków albo fabuły urywającej beret ale jak coś nie przebije się na rynku Japońskim to nikt nie będzie nagle rezygnował i ryzykował finansowej klapy która w rodzimym kraju się nie przyjmie. Ostatnio szukam mang głównie po angielsku bo tam można znaleźć wiele fajnych historii jeszcze nie zekranizowanych.
A
Kamen
2.01.2019 22:22 Nie rozumem tu jednej rzeczy
Czy ten tytuł jest hajpowany tylko ze względu na materiał źródłowy? Bo generalnie w tym pierwszym odcinku nie wydarzyło się zasadniczo nic ciekawego. Całość wyszła mocno „generycznie”, a reżyser się nie popisał – motyw „zdrady” można było streścić do 5 minut, bo obserwowanie przez kilkanaście minut czegoś tak oczywistego sprawiło, że zerkałem co jakiś na zegarek. W dodatku za dużo logiki w tym wszystkim nie było (skroili gościa i niby to on jest winny, aha, logiczne), no i dizajnersko to też raczej takie średnie jak na jeża.
Więc ponawiam pytanie – skąd ten hajp i 8.50 na MAL‑u? Pytam o to stricte kontekście tego odcinka, bo pragnę zauważyć, iż był już taki jeden isekaj, który miał bardzo solidny start, który aż zachęcał do oglądania.
Mówię tu oczywiście o Re:Zero, które też zaczynało się 45‑minutowym odcinkiem specjalnym i było nieporównanie ciekawsze, a pod pewnymi względami nawet oryginalne (choćby tytułowa moc). Tutaj co zaś mamy na pierwszy rzut oka? Generic harem anime.
Saarverok
2.01.2019 23:38 Re: Nie rozumem tu jednej rzeczy
Hajp nie hajp, manga mi się po prostu podobała. Źródło jest mocne, 20 tomów LN chyba, więc też ktoś to raczej kupuje i potrafi ocenić. Jakbym się miał przyczepiać do każdej wykorzystanej antylogiki po 45 minutach gdzie samej mangi jest 50 chapterów na dzień dzisiejszy i wykorzystali dwa (na moje trochę chamsko rozciągnięte, ale co tam – oby nie praktykowali tego dalej), to też nie pokładałbym aż takiej wiary w ten tytuł. I nie jest to harem. Just wait and watch or watch and drop – ja wierzę w to, co mnie urzekło w mandze jak czytałem. I to było przyjemne. Parę sympatycznych gagów, parę miłych okruszkowych scen, trochę nakama power i odrobina wiary w ludzi. Mangę bym ocenił bardzo wysoko, tu jestem ciekaw, jak twórcom udało się ubrać papier w słowa i obraz. Bo może być to totalny badziew albo przeciętniak, a może być taka dobra „ósemka”.
Nikodemsky
3.01.2019 02:20 Re: Nie rozumem tu jednej rzeczy
Shield Hero to nie harem, to po pierwsze.
Dwa – materiał źródłowy jest po prostu bardzo popularny(zresztą jego mangowa adaptacja również), nawet jak na isekai. Stawiam, że ludzie po prostu z rozpędu wystawili nieadekwatną ocenę podnieceni adaptacją, na którą czekali bardzo długo. To nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. Stawiam, że z Arifuretą będzie podobnie, choć zapewne adaptacja będzie ssała dwa razy bardziej.
Trzy – bajka trochę rozciąga cały motyw przywitania, rozmów i podziału bohaterów. Mógł być wyreżyserowany zdecydowanie lepiej.
Cztery – sugerowanie się ocenami z MAL‑a :\
To nie jest poziom głębi świata Re:Zero, jeśli o to pytasz. Generic isekai? To zależy w jakich kategoriach, Shield hero zaczął wychodzić kiedy zaczynał się boom na isekaje i wtedy rzeczy, które przedstawiał mogły się wydawać o wiele świeższe(tj. specyficzne dla tego podgatunku, nie mówię tutaj o żadnej „oryginalności” w gwoli ścisłości).
Jak na razie zaczyna się… nie najgorzej właściwie. Podoba mi się idea zdrady, nawet jeśli jest mocno naciągana. W sensie – działają na podstawie legendy o 4 wielkich wojownikach, ale jeden z nich od początku jest traktowany znacznie gorzej. Nawet jeśli przyjąć to bezsensowne tłumaczenie, że potem ktoś ich podsłuchiwał, to po pierwsze – wcześniej nie było przesłanek, że wojownik od tarczy jest beznadziejny, a po drugie – czyli gadanie przyzwanych o jakichś „grach” przewyższa wartość legendy? Późniejsza akcja też pozostawia wiele do życzenia – chłopak ani razu nie zachowywał się nieodpowiednio w stosunku do kobiet, co mogłoby podsycić takie podejrzenia (w sensie nie rzucał żadnymi sprośnymi żartami, nie ślinił się podejrzanie itp.); nikt też nie zwrócił uwagi, że dziewczyna zyskała fajny komplet uzbrojenia po podróżowaniu z nim – może warto byłoby się zainteresować jak wyglądały ich relacje, bądź no… cokolwiek? Zwłaszcza, że – powtórzę się – to jest ich niby wielki wojownik, jeden z tych, którzy mają uratować świat. Także ogólnie no… można to było lepiej przemyśleć.
Mimo wszystko jednak ciekawa jest ta idea bohatera, który działa przeciwko pozostałym. Choć znacznie bardziej wolałabym, żeby im groził zniszczeniem świata i innymi takimi bzdetami. Plus chociaż za to, że zachowuje się odpowiednio wrogo, no i nie jest już takim niewinnym chłopaczkiem, co to każdemu ufa. Szkoda oczywiście, że znowu wzięli sobie za bohatera otaku, ale tym razem chociaż nie jest to hikikomori i gościu się w miarę normalnie zachowywał w społeczeństwie (chociaż znowuż – wątek z tym jak to nie musi pracować jest zbyt naciągany).
Nie nastawiam się tu na żadne cuda oczywiście, ale jest szansa na coś innego niż kolejny taki sam isekai o zbieraniu haremu przez op bohatera. Nawet kibicuję głównemu bohaterowi w jego zemście, zwłaszcza że reszta postaci wyszła strasznie antypatycznie. Chętnie pooglądałabym jak ich niszczy (nie mam zielonego pojęcia co w pierwowzorze wychodzi). Może być to nawet niezłe rozrywkowe anime o ile nie pójdą w jakieś głupoty dalej.
Generalnie sytuacja wygląda tak, że w tym świecie kliknij: ukryte kobieta stoi wyżej w hierarchii. Oskarżenie księzniczki, podkreślam, jest niepodważalne.
Sytuacja z tarczą jest przedstawiona w mało zręczny sposób – chodzi generalnie o to, że po prostu „nie nadaje się do ataku” i ludzie odbierają to jako słabość. Reszta to głupie domysły i spekulacje gawiedzi, potwierdzenie bohaterów tylko dolało oliwy do ognia. W legendzie nigdzie nie było informacji o specyficznej charakterystyce tarczy, czyli o pochłanianiu umiejętności pokonanych mobków.
Nawet kibicuję głównemu bohaterowi w jego zemście
Jeśli zdecydujesz się dalej oglądać, to nie będziesz raczej żałować :)
Saarverok
3.01.2019 00:44 Re: Po 1 epku
Mordo… to, że ona kliknij: ukryte jest całkiem wysoko w hierarchii państwa to będzie dopiero za parę odcinków… a jej wredny charakter i w sumie powód manipulacji wyjdzie za kolejnych parę… SPOILER KINGU~!
Napisałem, że kliknij: ukryte „kobieta” jako płeć stoi wyżej w hierarchii państwa – przecież kilkukrotnie wspomina się o tym podczas odcinka, to akurat żaden spoiler. Charakter Mein nie pozostaje raczej tajemnicą(zwłaszcza po tej całej dramie), a o jej motywacjach nic nie pisałem.
Natomiast fakt, że jest księżniczką mogłem ukryć, mój błąd.
Mogę prosić któregoś z moderatorów o ukrycie treści moich dwóch, powyższych komentarzy?
1 ep
3.01.2019 16:33 Re: Po 1 epku
Kysz napisał(a):
Jak na razie zaczyna się… nie najgorzej właściwie. Podoba mi się idea zdrady, nawet jeśli jest mocno naciągana. W sensie – działają na podstawie legendy o 4 wielkich wojownikach, ale jeden z nich od początku jest traktowany znacznie gorzej. Nawet jeśli przyjąć to bezsensowne tłumaczenie, że potem ktoś ich podsłuchiwał, to po pierwsze – wcześniej nie było przesłanek, że wojownik od tarczy jest beznadziejny, a po drugie – czyli gadanie przyzwanych o jakichś „grach” przewyższa wartość legendy? Późniejsza akcja też pozostawia wiele do życzenia – chłopak ani razu nie zachowywał się nieodpowiednio w stosunku do kobiet, co mogłoby podsycić takie podejrzenia (w sensie nie rzucał żadnymi sprośnymi żartami, nie ślinił się podejrzanie itp.); nikt też nie zwrócił uwagi, że dziewczyna zyskała fajny komplet uzbrojenia po podróżowaniu z nim – może warto byłoby się zainteresować jak wyglądały ich relacje, bądź no… cokolwiek? Zwłaszcza, że – powtórzę się – to jest ich niby wielki wojownik, jeden z tych, którzy mają uratować świat. Także ogólnie no… można to było lepiej przemyśleć.
Mimo wszystko jednak ciekawa jest ta idea bohatera, który działa przeciwko pozostałym. Choć znacznie bardziej wolałabym, żeby im groził zniszczeniem świata i innymi takimi bzdetami. Plus chociaż za to, że zachowuje się odpowiednio wrogo, no i nie jest już takim niewinnym chłopaczkiem, co to każdemu ufa. Szkoda oczywiście, że znowu wzięli sobie za bohatera otaku, ale tym razem chociaż nie jest to hikikomori i gościu się w miarę normalnie zachowywał w społeczeństwie (chociaż znowuż – wątek z tym jak to nie musi pracować jest zbyt naciągany).
Nie nastawiam się tu na żadne cuda oczywiście, ale jest szansa na coś innego niż kolejny taki sam isekai o zbieraniu haremu przez op bohatera. Nawet kibicuję głównemu bohaterowi w jego zemście, zwłaszcza że reszta postaci wyszła strasznie antypatycznie. Chętnie pooglądałabym jak ich niszczy (nie mam zielonego pojęcia co w pierwowzorze wychodzi). Może być to nawet niezłe rozrywkowe anime o ile nie pójdą w jakieś głupoty dalej.
kliknij: ukryte Może to wszystko faktycznie można było lepiej ukazać. To,że ktoś podsłuchiwał to po prostu jedna z wielu możliwości, na którą wtedy mogli wpaść. Nie byłoby to wcale takie głupie, ktoś mógł mieć jakieś wątpliwości. Tarcza nie nadaje się do ataku. Król nawet na początku nie zauważył Naofumiego, tak jakby w ogóle nie chciał.
I dlatego, że jest bohaterem, nie został ścięty. Taryfa ulgowa za to, co rzekomo zrobił. Komu chciałoby się bawić w detektywa? Nie zapominajmy jakie to są czasy (w dzisiejszych komu uwierzylibyście? Wiadomo, że kobiecie i jeszcze tak dobrej aktorce jak ta w 1 ep) w dodatku jeśli chodzi o kliknij: ukryte księżniczkę przeczytałem spoiler
Kibicuję głównemu bohaterowi.
Kreska ładna. Liczę na dużo fajnych pojedynków i obym nie musiał się nudzić tak jak na innych isekaiach.
Jak na przygodowego isekaja to Tate no Yuusha zaczyna się całkiem przyjemnie. Mimo że pierwszy odcinek miał kilka momentów kiedy rzuciłem okiem na zegarek to w zasadzie minął mi przyjemnie. Duża w tym zasługa ogarniętego i postawionego przed dość nietypowymi przeciwnościami bohatera. Reszta postaci nieco sztuczna/antypatyczna na czele z pozostałymi trzema bohaterami. Motyw z końcówki odcinka oklepany ale całkiem sprawnie zrealizowany o ile twórcy anime nie zaczną mieszać w materiale źródłowym. Ogólnie zapowiada się całkiem solidna porcja rozrywki po której jednak nie co oczekiwać cudów. Szkoda tylko że sama strona techniczna jest tylko co najwyżej poprawna.
Pierwszy odcinek był ok. Jakość preaira pozostawiała wiele do życzenia ale brałem to pod uwagę.
Mam wrażenie, że warstwa techniczna różniła się od tego, co dostaliśmy wcześniej w pv – animacja momentami była trochę „drętwa”, styl graficzny trochę mniej szczegółowy i obawiam się trochę, że w następnych odcinkach może być gorzej.
Seiyu fajnie odgrywają rolę – fajnie posłuchać od czasu do czasu Kirito w roli drugoplanowej; wydaje mi się, że ma trochę dystans do swojej postaci ale to może bardzo szybko zmienić. Pozostali bohaterowie też jak najbardziej ok. Kaito Ishikawa bardzo dobrze czuje się w roli Naofumiego i brzmi fajnie(zresztą jest to dość oczywiste patrząc na jego poprzednie role). Obawiam się trochę o aktorkę podkładającą Raphtalię – ta zazwyczaj odgrywała „poważniejsze” bohaterki, a szopka przechodzi dopiero z czasem metamorfozę i na początku poważny ton może do niej nie pasować. No ale to się okaże przy następnym odcinku.
Drama również prawidłowo wyeksponowana – w końcu wydarzenie to kreuje protaga i wpływa na jego dalsze decyzje. Problem w tym, że ludzie nie znający pierwowzoru mogą myśleć, że wątki tego typu będą się ciągnąć przez całą bajkę… no ale cóż.
Teraz pozostaje czekać dwa tygodnie na drugi epizod.
To co, w następnym odcinku akcja pt. „Kupuję sobie harem (pewnie za darmo) od podejrzanego, nieznajomego typka, bo szkoda odmawiać i potrzebuję drużyny, i nie mam w zasadzie nic innego do roboty”?
Shield Hero to nie harem, jeśli cię to w jakiś sposób pociesza. Motyw kupowania niewolników jako towarzyszów drużyny jest jednym z najbardziej oklepanych w isekajach btw.
Saarverok
2.01.2019 20:47
Na moje to najlepiej to anime podsumować jak opowieść o utracie wiary w ludzi i jej ponowną, mozolną odbudowę. Mam tylko nadzieję, że nie będą na siłę fanserwisować.
Założenia tego anime są tak idiotyczne, że aż mnie głowa boli, kompletny przerost dramy nad treścią i do tego jeszcze obrzydliwie kiczowaty dizajn. Podziękuję.
Kamen
1.01.2019 19:10
Pierwszy raz się zgadzamy?
Co prawda, ja nie skreślam tego tak od razu, ale kompletnie nie rozumiem hajpu wokół tego isekaja. Początek był tak chaotyczny i logiką gwałcony, że bieda.
Sogi
2.01.2019 00:09
He he a wiele znacie anime z w pełni logicznymi założeniami.Już głupsze były isekaje :-)a ludzie łykali bez sprzeciwów. Dramy to tu na razie nie widzę raczej zderzenie z realiami. Co do samego projektu nie jest taki zły. Jak oko się przyzwyczai ujdzie… oceniać nie ma co bo nie ma jeszcze za bardzo czego. Mangi ani novelek też nie znam to nie będę się wypowiadał. Na razie to co zobaczyłem moze być – może przez tą drame (^_^) właśnie mi przypasiło. Nie zniese kolejnego herocukiero co to kosi koksów łanami i dla wszystkich jest słodki jak miód a miękka pała z niego.
Jak ja kocham jak ktoś na krytykę odpowiada „a znasz anime, które takie nie jest?” Znam. Mnóstwo. Pewnie setki…
Były też niegłupie isekaje… np. Escaflowne albo Opowieści z Narni.
Projekt to kopiuje‑wklej z jakichś tanich mobilek i skrzywionym przez lata wyobrażeniu jak powinna wyglądać broń czy zbroje w fantasy. Na dodatek mało szczegółów w tym wszystkim. Setting też na razie nie wyróżnia się niczym szczególnym, co w fantasy jest dużym grzechem.
Z tekstem, że niby nie ma tu dramy nawet nie będę polemizować. Mija się po prostu z faktami.
No tak, zamiast kolejnego „herocukiero co to kosi koksów łanami i dla wszystkich jest słodki jak miód a miękka pała z niego” mamy kolejnego nafaszerowanego angstem emo „antybohatera”. P prostu świetnie.
Sogi
2.01.2019 13:28
Fakt chyba empatia mi się do zera wyczerpała bo dramy nie poczułem? Jak koleżkę wystawili ... to rzeczywiście jakaś tam drama była. Projekt wylewny graficznie nie jest przyznaję. Co do schematu to jak tu schemat krytykować ? w końcu to schemat :-) pewnie znasz wszystkie. Skoro znasz i pamiętasz setkę isekajów to szacun. Co do bohatera. Wolę „angst” niż „miękką pałę” ot wszystko. Co kto lubi. Coś mi się wydaje kolego że ty bierzesz mój komentarz za poważnie albo tak poważnie traktujesz swoje wypowiedzi że jak ktoś coś innego myśli to nie przyjmujesz dw. że może mieć inny pogląd na temat. Mój błąd ... obiecuję nie będę więc nic pisać pod twoim widzi mi się żebyś czuł się swobodnie ze swoim profesjonalnym znawstwem tematu. Ja jestem zaledwie amatorem nie znającym całej dostępnej terminologii i animegrafii. Kajam się kajam ..ajajajajam „znam swe miejsce” :-)
Ale ja polemizuję z Twoimi wypowiedziami czyli muszę brać Twoją opinię do wiadomości. Inaczej się nie da. Po prostu się nie zgadzam.
To jak ty odebrałeś całą tę historię to jedno, ale twórcy zdecydowali chcieli pokazać jaka wielka to była drama. Od prostych spraw jak kadrowanie czy muzyka, po wypowiedzi i ich ton wszystko miało wywrzeć na widzu poczucie Wielkiej Dramy.
Dla mnie i ten, i ten archetyp protagonistów już się przejadł. Oba są mega nudne. Chociaż szczerze to w dzisiejszych czasach trudno znaleźć takich prawdziwych cukierkowo dobrych bohaterów. W zasadzie pojawiają się tylko w anime, i tylko w shounenach. Nawet literatura fantasy, zdawałoby się bastion takich bohaterów, już od dekad odeszła od tego archetypu.
A
Sogi
1.01.2019 16:53 pierwsze wrażenia
Po Pierwszym 45 min epku bardzo mi się podoba (nawet ktoś na pl potłumaczył to jakiś przedpremierowy czy coś w ten deseń). O ile konwencja się utrzyma i nie jest to tylko efekt pierwszego wrażenia to będę to oglądać bankowo. Kusi mnie poczytać mangę podobno już 8 tomów ma a nowelka zaraz 18 tom. Na razie z pochwałami się powstrzymam ale to co właśnie obejrzałem spodobało mi się po całości. Pewnie to potem posłodzą ale jak nie za bardzo i będzie przyzwoicie poprowadzona fabuła to myślę że seria ma przyszłość chociaż nie widzę ile epków powstanie. Jakkolwiek kolejne Fantasy witam z otwartymi .... oczyma?
Saarverok
1.01.2019 17:46 Re: pierwsze wrażenia
Generalnie jestem ciekaw, bo w te 45 minut upchnęli dwa chaptery mangi. Więc mogą się bardziej kierować nowelką. Albo po prostu specjalnie zrobili taki myk, żeby był kliknij: ukryte cliffhanger z Raphtalią. We'll see. O ile dobrze się czyta mangę, to tu strasznie rozciągnęli temat.
Sogi
1.01.2019 23:48 Re: pierwsze wrażenia
Kusisz chyba poczytam mangę bo nowelki to raczej nie znajdę.
A
Kamen
29.12.2018 22:31 Preair
Ktoś wrzucił rawa do pierwszego odcinka.
To chyba ten preair, który był pokazywany na festiwalu, na którym było CR.
Saarverok
31.12.2018 20:51 Re: Preair
Yup, już przetłumaczony. 45 minut mięcha, enjoy.
Kamen
31.12.2018 20:59 Re: Preair
Już widziałem. Nic specjalnego, ale może się rozkręci.
A
Saarverok
27.12.2018 11:07
Awwww, już nie mogę się doczekać na Firo, Raphtalię i resztę ekipy :) chyba będzie najlepszy watch nadchodzącego sezonu. Szkoda tylko, że źródła jest mało.
Kamen
27.12.2018 11:41
Brzmi jak wstęp do kolejnej bajki, która miała być hitem, a okaże się kolejnym średniakiem.
Shield Hero dostał dość późno adaptację i też może wydawać się, że na dzisiejsze standardy nie oferuje nic nowego. No i właściwie to prawda – nie mniej jest to przyjemny isekai, który nietypowo przedstawia kilka idei/wątków, mc jest dość ogarnięty i bohaterowie są również ciekawi.
PV‑ki były całkiem niezłe – o ile reżyser nie spartaczy roboty i nie będą na siłę uciskać materiału(bajka będzie miała dwa coury, więc nie ma potrzeby pchania całości na siłę), to będzie pozycja warta uwagi.
6/10
Re: 6/10
Brakuje konsekwencji i „męskich decyzji” za to jest soja, płacz i dziecięcy poziom emocjonalny.
Rzecz w tym, że Shield‑hero dostał adaptację bardzo późno, bo powieść pojawiła się w czasie, kiedy podgatunek się dopiero rozwijał(LN od 2013, a WN jeszcze wcześniej) – mam na myśli boom na isekaje oczywiście.
Drugi problem jest taki, że dopiero „liznęliśmy” całości w bajce, Shield‑hero z czasem mocno się zmienia i dopiero kiedy rozwinie skrzydła, to jesteśmy w stanie docenić twór jako całość.
Nie mniej faktem pozostaje, że jako bajka dotychczas nie jest niczym nadzwyczajnym, z miejscowymi przebłyskami.
Ains z założenia jest wrogiem ludzkości, Naofumi tak jak wspominasz jest na takiego kreowany, więc nie do końca jestem przekonany, czy aby na pewno należałoby te dwa tytuły stawiać obok siebie.
Magiczka występuje w kontekście sztuczek i iluzji, natomiast Mag w przypadku wiedzy tajemnej, czy przywoływania zjawisk nadprzyrodzonych. Słowo Mag nie występuje w formie żeńskiej, więc tutaj bardziej pasowałoby słowo „czarodziejka”.
Sytuacja faktycznie paradoksalna w bajce – nie mam pojęcia do końca dlaczego reżyser się na to zdecydował ale w pierwowzorze wiele razy Naofumi wspomina o tym jak się nią na początku brzydzi tylko dlatego, że jest tej samej płci co Mein i fakt ratuje tylko to, że jest dzieckiem i nie ma zbyt dużego wyboru.
Konsekwencja jest problemem całego podgatunku, niestety nie tylko Tarczownika.
Nie jest to harem per se. Raphi faktycznie jest zakochana w Naofumim ale już Filo trakuje go bardziej jak ojca, a i on ją jak córkę(zresztą Raphi również ale to oddzielna kwestia). W przypadku Melty chodzi bardziej o traktowanie jej jak człowieka, nie „księżniczki” stąd też ma inne podejście do bohatera tarczy. Są lekkie nakierowania na możliwe uczucie ale bajka tego nie potwierdza. kliknij: ukryte Rishia natomiast nie jest w ogóle zainteresowana Naofumim.
_______________
Z problemem niespójnej reżyserii jak najbardziej się zgadzam.
Od siebie dodam tylko, ze jeśli wyjdzie drugi i trzeci sezon bajki kiedyś, to na pewno będą bardziej interesujące, niż pierwszy – zwłaszcza pod względem fabularnym.
Jakieś pokraczne tłumaczenie, że jedna jest „romantyczna” a inna „nieromantyczna”, ma trzeciorzędne znaczenie.
Ma znaczenie, bo wtedy musielibyśmy nazwać każdy twór, w którym mc znajduje się miedzy kilkoma przedstawicielkami płci przeciwnej haremem – a to jest zwyczajnie bez sensu, ludzie tworzą definicje nie bez powodu.
To jest zwyczajnie marna próba generalizowania, poparta tak właściwie niczym.
A to, drogi kolego, nie przejdzie.
- Lala
- Haruna
- Run
<JUŻ MAMY HAREM>
W drugim sezonie dochodzą:
- Momo(choć ta kliknij: ukryte świadomie dopiero od Darkness)
- Nana(podobnie jak wyżej)
Z mniejszych ale nadal istotnych:
- Yui
- Yami
i nawet Mikan.
Pomijam w ogóle romantyczne spinki z innymi, drugo i trzecioplanowymi bohaterkami.
To Love Ru! To pełnoprawny harem.
Kończ waść, wstydu oszczędź.
Mogę tak ciągnąć ile chcesz. Piszesz z gościem, który haremy łyka hurtowo – głupio by było nie mieć pojęcia o tym, co się ogląda.
Poza tym to małe znaczenie ma w sumie. Nadal jest klasyczny chłop + wianuszek dziewczyn. To utwór grany od lat.
Myślałem bardziej o świecie anime, który potrzebował nieco czasu na ogarnięcie, że na tym można zarobić. A i tak brak adaptacji Mushoku Tensei albo Dungeon Meshi jest dla mnie niezrozumiały, bo wyglądają na interesujące serie.
Ains z założenia jest wrogiem ludzkości, Naofumi tak jak wspominasz jest na takiego kreowany, więc nie do końca jestem przekonany, czy aby na pewno należałoby te dwa tytuły stawiać obok siebie.
W aspekcie zawiązania akcji na pewno. To, co się z tym potem dzieje, to już inna kwestia.
Sytuacja faktycznie paradoksalna w bajce – nie mam pojęcia do końca dlaczego reżyser się na to zdecydował ale w pierwowzorze wiele razy Naofumi wspomina o tym jak się nią na początku brzydzi tylko dlatego, że jest tej samej płci co Mein i fakt ratuje tylko to, że jest dzieckiem i nie ma zbyt dużego wyboru.
Jak się nad tym zastanowić, to początkowa niechęć Naofumiego do Raphtali byłaby jak najbardziej logiczna. Szkoda takich detali.
Konsekwencja jest problemem całego podgatunku, niestety nie tylko Tarczownika.
Anime wyglądało, jakby chciało uciec z tego świata, ale ostatecznie nikt nie miał dość odwagi, żeby zerwać ze schematami dość wyraźnie. W najnowszej historii udało się tylko Konosubie dzięki parodii, pośrednio Overlordowi i Youjo Senki. Był jeszcze w sumie Grimgar, ale trzymał charakterystyczną stylizację.
adaptacja bajkowa jest już potwierdzona :) Dungeon Meshi to też pewnie kwestia czasu. Nie mniej trochę boję się o realizację tego pierwszego, bo to jakościowa historia i szkoda by było, żeby doczekała się nieumiejętnego przeniesienia na ekran :\
6/10
Pytanie do osób znających pierwowzór
Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Raphi jest na etapie kobiety, nie nastolatki.
Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
W każdym razie, dziękuję za wyjaśnienie.
Re: Pytanie do osób znających pierwowzór
Była szansa na nadzieję
I tak z dobrego początku seria podążyła droga haremu i typowego Isekai. Nie czekam na kontynuację bo znam trochę novelke i jest jeszcze gorzej.
Re: Była szansa na nadzieję
Re: Była szansa na nadzieję
Re: Była szansa na nadzieję
Ciekawe, jak ludzie mają różne pojęcia „dobrego materiału” w odbiorze mediów.
Tarczownik zaczyna jako typowy isekai, przechodzi przez edgy‑fazę i później staje się czymś zupełnie innym i daleko mu do „typowych isekajów” pod tym względem, bynajmniej.
Tak, też czytam nowelkę.
Dzięki, prawie rozlazłem herbatę.
Piszczenie na widok głównego bohatera i niespójna, łzawa historyjka to bez wątpienia pomysł na ciekawy typ postaci.
A tak na marginesie – popracuj nad konstrukcją zdań. Wrzucanie wtrącenia za wtrąceniem nie sprawia, że tekst się dobrze czyta.
Tu miałem wrażenie, jakbym czytał jakąś kalkę z angielskiego.
Edgy nastolatek to jakiś nowy archetyp postaci?
Chyba coś mnie ominęło w tym krótkim życiu.
I ja bym nie powiedział nawet, że reżyseria jest jakimś dużym problemem tej bajki. Ssie jak freelancerka działalności usługowej z wieloletnim stażem, to fakt, ale największym problemem jest pisany na kolanie materiał źródłowy. Nie wiem, czy był odcinek, w którym fabuła miała jakiś sens. A niektóre wątki wyglądały na dodane w ostatniej chwili i sprzeczne z tym, co było wcześniej kliknij: ukryte jak wciśnięta w połowie historia Szopa.
Ogólnie dziwię się, że ktoś na trzeźwo mógł dać temu więcej niż 4/10. Biorąc pod uwagę hajp wokół tego tytułu, to jest pewnie największe rozczarowanie całego roku.
PS: a autorowi polecam nauczyć się stosowania, no nie wiem, jakichś zaimków, jakichś spójników? Wtrącenia i przecinki to dość toporny styl pisania. Recka wygląda trochę jak kalka z angielskiego (stylistycznie).
Pzdr.
A cóż to za dziwne słowo, jakaś kalka z angielskiego? ;) Owszem, to jest w miarę nowy archetyp. Niespecjalnie odkrywczy, ale do tej pory bohater praktycznie zawsze był w centrum wydarzeń i rzadko kiedy startował z nieuprzywilejowanej pozycji. Chętnie poznam konkretne przykłady, może ich nie kojarzę albo nie pamiętam.
Co do oryginału, to niestety go nie znam. Dlatego wolę nie wnioskować o wpływie materiału źródłowego na anime. Parę razy już się naciąłem wyciągając pochopne wnioski na ten temat i już nie bawię się w zgadywanie. Chętnie przeczytałbym oryginał, ale tylko jeśli będzie wydany w Polsce.
PS. Uważam, że, przecinki, i, wtrącenia, w tekście, wyglądają, naturalnie. A tak serio, to może faktycznie jest o to podświadomy wpływ zawodowej codzienności. Jest to konstruktywna krytyka, nad którą mogę się pochylić. Najchętniej poznałbym opinię polonisty albo innego zawodowca.
Dobre historie są spójne. Tutaj ciężko się tego doszukać, bo po dość jasnym początku dorobili ten drugi motyw w połowie, który nijak pasował do tego pierwszego.
Z samym nawiązaniem relacji to mogę się zgodzić. Duży problem widzę w rozwinięciu, bo potem sprowadzili Szopa do roli pierwszej koleżanki w haremie, która ubóstwia właściciela tegoż haremu pod każdym względem. Nudne to.
Chciałbym użyć czegoś polskiego, ale nie mam zielonego pojęcia, jak przenieść tę myśl. Prawdę mówiąc, to określenie osobiście wydaje mi się głupie, ale w fandomie jest na tyle rozpowszechnione, że używam go machinalnie.
To są akurat okoliczności wydarzeń, które nie zostały nawet specjalnie wyjaśnione, a całość rozbiła się o tani chwyt z oskarżeniem o gwałt, który miał przyciągnąć widzów do ekranu. W sumie dla mnie cały koncept tej serii to było dążenie do tego punktu kulminacyjnego (okolice 20 odcinka)... który potem nie miał żadnych konsekwencji dla fabuły.
Kiepsko napisane.
O, dokładnie to. Czekałem na satysfakcjonującą kulminacje, a komentarze bez spojlerów to właśnie sugerowały. Tymczasem wyszło dziwnie kliknij: ukryte jak gdyby wulgarne przezwiska miały cokolwiek zmienić w relacji z królem i córką. Żeby chociaż jakieś wygnanie albo kolonię karną zaserwowano. To w dalszej perspektywie może być nawet dla bohater szkodliwe, bo w efekcie przeciwnik pozostaje i to jeszcze bardziej wkurzony. A scena kliknij: ukryte z niewolniczym tatuażem to taki trochę sen fetyszysty, który można było nakręcić bez aż tak bezczelnych seksualnych podtekstów. Tyle że by się pewnie gorzej sprzedało. I to nie chodzi o sztuczną dramę jaka się rozpętała wśród zawodowo obrażonych po pierwszym odcinku, bo tym razem to faktycznie się nie trzymało kupy.
Oczywiście rozumiem, czemu Naofumi zaczął od tej metody pozyskiwania członków drużyny, ale w serii był dobry moment, żeby coś zmienić ( kliknij: ukryte w przypadku Raftalii), a zamiast tego zdecydowano się na powrót do stanu poprzedniego, bo osobie będącej niewolnikiem to niby nie przeszkadza?
Zgodzę się z recenzją
Przeciętniak z plusem dla mnie.
W zasadzie Naofumi to edgy „young adult” i widać to zarówno po designie wyglądu, jak i zachowaniach i prowadzeniu postaci.
Poza tym to nie był żaden atak, tylko moja opinia (gdyby Tassadar odniósł inne wrażenie, to przepraszam, nie miałem złych intencji). Moim zdaniem trochę topornie czyta się zdania, które mają więcej niż jedno wtrącenie.
No właśnie, a gdybyś miał „normalnemu człowiekowi” wytłumaczyć, co ten skrótowiec oznacza? Bo ja nie mam pomysłu.
Ja akurat nie zaczynam bez podstaw ataków na innych zalecając im naukę języka polskiego. Zaleciłem Ci tylko postępowanie zgodnie z własną radą.
Normalny człowiek akurat raczej wie to całkiem dobrze, smutne, że Ty, jako wypowiadający się głęboko o postaciach, nie masz pojęcia.
Nie sądzę, że normalny człowiek posługuje się takim dziwnym żargonem na co dzień. W sumie jak taki Slova coś palnie, to czasem bez Wujka Google nie idzie zrozumieć (i nie żebym tu się czepiał, to był tylko przykład, panie płatku śnieżny).
Z mojej strony koniec, bo ewidentnie nie potrafisz dyskutować bez niepotrzebnych pyskówek.
Pzdr.
„Young adult” akurat nie jest dziwnym żargonem, tylko normalnym określeniem, zarówno w marketingu, jak i psychologii.
Rada o stosowaniu się do własnych porad? Dziwna jak dziwna, powiedziałbym, że dosyć standardowa.
Nie odniósł, wyszła z tego całkiem dobra okazja do refleksji nad własnym stylem. Nawet jeśli nic nie zmienię, to przynajmniej mogłem się zastanowić nad tematem. Ton jak ton, w internecie bez gestykulacji i mimiki wszystko jest bardziej ekstremalnie widziane.
dobre do czasu
Re: dobre do czasu
Żeby nie przedłużać podsumuję tylko moje „żale”.
Zaczęło się dla mnie ciekawie, a zmieniło według mnie w coś nudnawego, przewidywalnego i fanserwisowo nieśmiesznego.
Cytując recenzenta:
“serial mimo poważnego i intrygującego początku trwoni sporą część kapitału zaufania. Z czasem pojawiają się słodkie aż do przesady postaci, dziwne wątki poboczne “
Mój pierwszy isekai który najpierw mnie zaciekawił, a później zaczęłam przewijać bo mnie nudził.
Nie męczył, nie obrzydził niczym ale właśnie mocno znudził.
Stąd ocena 5/10
a te pięć otrzymuje za odcinki początkowe.
meh
Jakoś nic w tej bajce do mnie nie przemawia. Postacie takie zwykłe, z początku wydawało mi się, że Naofumi może będzie trochę ciekawszą postacią, niż typowy MC z isekajów, ale jednak tak się nie stało(przynajmniej do odcinka w którym zaprzestałem dalszego oglądania)
Reszta postaci to nic nowego. Ten szop czy co to tam jest taka strasznie sztampowa postać, loli ptak jak to loli ptak, poza byciem loli no i ptakiem nie prezentuje sobą nic ciekawego.
Pozostali bohaterowie tak samo zresztą. Ta czerwonowłosa co wszystkich denerwowała przynajmniej była w jakiś sposób wyrazista, co jest jakimś tam małym plusem.
Ogólnie nudna bajka pod wieloma względami, chociaż z początku wydawało się że będzie o wiele ciekawsza.
Naofumi – główny bohater, który leczy staruszki, karmi gołąbki i komu potrzeba wybija ząbki. Na początku sprawiał wrażenie człowieka wiecznie na wszystko i wszystkich obrażonego, ale jak już trzeba było zgrywać rycerza w lśniącej zbroi, to oczywiście czas na to zawsze potrafił znaleźć. No i te jego pełne pasji przemówienia… Były tak perfekcyjne, że ciężko było się domyślić, że on przemawiając czytał zawsze wszystko z promptera.
Itsuki – właściwie to nie wiem co o nim napisać. Najmniej go z całej czwórki poznałem. Autorzy serialu podpowiadają widzowi „Panie, to jest idiota”,a więc tego się będę trzymał.
Motoyasu – nie wiem, czy on w swoim świecie był ofiarą pobicia, czy też jakiegoś gwałtu, ale w tym świecie to prawie zawsze każdą panienkę chciał ratować z opresji. Ma na punkcie rycerskości strasznego fioła. Ogólnie w skrócie głupol, ale jakby ktoś chciał gdzieś wystawić przedstawianie Zemsta Aleksandra Fredro, to do roli Papkina, Motoyasu by się idealnie nadawał.
Ren – z nim to mam największy problem. Z jednej strony jest to człowiek rozsądny, potrafiący ze swoich błędów szybko wyciągać wnioski, a z drugiej to totalny idiota, któremu byle jaki kit można łatwo sprzedać. Albo ma jakieś rozdwojenie osobowość, albo ma gdzieś ukrytego brata bliźniaka o imieniu Rupert.
Trzy panienki z drużyny bohatera tarczy.
Filo – śmieszna taka co tylko by jadła, kopała i spała. Stworzona przede wszystko po to by Melty miała koleżankę, a także by dla młodzieży ta seria była bardziej przystępna. Ja ją lubiłem, bo mi przypominała Chocobo.
Melty – najmłodsza córka królowej z dużą szansą na objecie tronu w przyszłości. Przez autorów stworzona tylko po to by Filo miała koleżankę, a także by znacząco podnieść poziom intelektualny drużyny bohatera tarczy. Trochę przemądrzała, ale nie przeszkadzała mi.
Raphtalia – Dlaczego Naoufumi pozwolił jej dołączyć? Ilu z tych szopów był on gotowy poświęcić? ;p
Zbyt pewne siebie, idealistyczne dziecko, które marzyło, że wraz z Naoufuim może uratować świat. Zawsze, gdy patrzyła mu głęboko w oczy, to odnosiłem wrażenie, że chce mu powiedzieć
„Pozwól mi być ostatnią nadzieją! Będę stać, gdy reszta upadnie w walce z falą!”
Ona jest amatorem, krótkowzroczna, zwykły głupiec. Ale nie można dać się zwieść jej niewinnemu wyglądowi, jest niebezpieczna, gdyby była zwykłym popychadłem, to nie byłoby jej w drużynie bohatera tarczy. Dla przeciwników zdradziecka i za szybka.
Główni przeciwnicy.
Malty – Główna antagonistka, najstarsza córka królowej z zerowymi szansami na objecie tronu. Boshe święty dawno nie widziałem tak schrzanionego i męczącego antagonisty dla którego chętnie by się porzuciło tą serie.
Wkurzająca postać, nic nie wnoszącą, ani nie trzymająca żaden poziom. Zawsze, gdy się pojawiła na ekranie, to wzbudzała u mnie tylko irytacje.
Nie wiem po co tworzyć takich głównych złych, którzy sobą nic nie reprezentują? W sumie, to się nie dziwie Królowej, że traktowała swoją najstarszą córkę jak jakiś nieudany eksperyment.
Aultcray – Król, ten facet to jeden wielki dramat. W pewnym momencie myślałem, że będę musiał rzucać monetą dla niego i Malty by wiedzieć, kto w tej serii mnie najbardziej osłabiał. No, ale po wydarzeniach na procesie stwierdziłem, że to jednak będzie Malty.
Ja, Irena i Ja czyli L'Arc, Therese i Glass – trio z innego świata, które jeśli chodzi o przeciwników to jakiś poziom przynajmniej trzymało. Problem z nimi jest jednak taki, że oni są tymi złymi postaciami, które tak naprawdę do końca nie są złe. Zakładam, że w drugim sezonie, o ile on powstanie będą już współpracować z bohaterem tarczy w celu uratowania własnego świata.
Ta co pomagała.
Mirellia – Królowa i dla mnie najlepsza postać z całej serii. Jeśli chciałbym by powstała druga seria, to nie dlatego by dowiedzieć się czym jest ta fala, albo skąd się w tym świecie wzięli ci wszyscy bohaterowie i skąd oni pochodzą, ale dlatego bo chciałbym wiedzieć jakim to cudem Mirellia spiknęła się z tym Królem – bo to dla mnie jest rzecz niepojęta. Nie wiem, czy Aultcray zarąbiście parzy kawę, czy też może w młodości wygrał jakiś miejscowy „Wimbledon” no, ale Mirellio? Co ci babo do łba strzeliło, że go sobie wybrałaś? Nie wiem co ci koleżanki 20 lat temu nagadały, ale rycerzem w lśniącej zbroi, to on zdecydowanie nie jest.
Zastanawiałem się, czy też może rodzice nie kazali jej wybierać spośród kandydatów na męża między jakimś szopem, Aultcrayem i jej własnym bratem. Albo może Aultrcraya opchnął jej po taniości ten handlarz niewolników? Ale na pewno nie, Królowa nie jest postacią którą można kontrolować, albo na niej coś złego wymusić. W serialu po procesie myślałem, że ona go wykopała z zamku. No, ale jednak w finałowym odcinku na końcu jest pokazane, że szukała towarzystwa swojego męża. Mam nadzieje, że w tej Light Novel początki ich związku są jakoś dobrze ukazane i wyjaśnione, bo jeśli tak to nie będę sobie spoilerował i poczekam na drugi sezon anime, o ile jak wspomniałem on powstanie.
Tak podsumowując, seria ok da się przeczołgać przez te 25 odcinków. A, że wiele rzeczy w niej szwankuje, to ten tego, skoro wszystko się tam dzieje w świecie jakieś gry, a w grach zazwyczaj szwankuje SI przeciwników, czy NPC‑ów, to trzeba wybaczać ;p.
Ren jest najbardziej ogarnięty z całej trójki ale jednocześnie jest niedojrzały(jest po prostu najmłodszy), tak to wygląda w skrócie. Problem z nim zaczyna się dopiero później tak naprawdę.
Jest ważną figurą w państwie i jej matka(królowa) miała dla niej nawet plan względem tarczy ale standardowo bajka tego nie chwyciła.
Król był kliknij: ukryte poważanym w społeczeństwie bohaterem, który odniósł wiele sukcesów na polu bitwy i nie tylko – co prawda wżenił się w rodzinę Mirelii ale był zupełnie inną osobą przed narodzinami córek. Tego raczej nie usłyszysz w drugim sezonie, bo to było powiedziane zaraz po procesie.
Nie w świecie gry, tylko w świecie twardo opartym o zasady gier rpg – jakby nie było, to spora różnica :)
Tate no Yuusha no Nariagari po 25 odcinku (koniec)
Jak na początku oraz nawet częstymi momentami w trakcie seansu seria naprawdę się broniła pod względem historii, świata przedstawionego, postaci oraz co najważniejsze klimatu, tak ostatnie odcinki pod tym względem wołają lekko o pomstę do nieba. Nie ma sensu się też za bardzo rozwodzić w tym temacie, gdyż w miarę na bieżąco komentowałem tą produkcję, ale bez wątpienia końcówka tego sezonu strasznie obniżyła ogólny poziom i odbiór całości według mnie. Jedynym aspektem, który został wykonany naprawdę dobrze i co ważne trzymał w miarę równy poziom przez cały okres emisji to strona techniczna, ale to za mało abym był ostatecznie zadowolony z oglądania. Nie znam za bardzo pierwowzoru, ale wiele osób pisało, że zmiany były sporawe, więc tym bardziej boli fakt, że jak zmieniali to najczęściej na gorsze, a świadczą o tym wspominane we wcześniejszych moich komentarzach nielogiczne wydarzenia w ostatnich epizodach, a ten ostatni również się bez nich nie obył, szczególnie pod względem „niespodzianki dla Raphtali”, ale pozwolę sobie pominąć szczegóły. Niepotrzebnie też przedramatyzowali tą końcówkę na dachu, ale pa licho, bo może tylko mi to troszkę nie odpowiadało, a za to memy z SAO niewątpliwie przypomniało. :D Natomiast co do pozytywów to mimo wszystko zaliczam do nich wspomnianą grafikę i muzykę, czy też relacje głównej paczki bohaterów (Naofumi, Raphtalia, Filo i Melty), które często irytowały i zachowywały się w irracjonalny sposób, ale w ogólnym rozrachunku na tle innych zdeczka wkurzających charakterów, z pozostałą trójką bohaterów na czele, lekko podnoszą mój całościowy enjoyment.
Podsumowując najbardziej boli mnie fakt, że od początku Tarczownik miał być produkcją sensowną, logiczną i poprowadzoną zgodnie z zasadami świata przedstawionego, a przynajmniej tak się wydawało przez to jak twórcy podchodzili do tego dzieła, niestety gdzieś po drodze się zgubili, to co robili dobrze zlali, wiele scen względem pierwowzoru (ponoć na gorsze) pozmieniali i finalnie przeciętniaka nam zaserwowali (nie czuję kiedy rymuję :D). Oczywiście rozumiem, że komuś ów produkcja się podobała, bo bez wątpienia plusy posiada (lecz osobiście uważam, że jest ich mniej niż wad), ale w zależności od upodobań i wiedzy każdy finalnie inaczej to odbiera. Tak czy siak, produkcja w pamięci mej pozostanie, bo zdzira tak łatwo z głowy się nie wydostanie ;P, natomiast jak kiedyś zapowiedzą kontynuację to zapewne obejrzę, ponieważ nie korci mnie aż tak aby po mangę/nowelkę sięgnąć, a mimo wszystko jakieś tam zainteresowanie dalszymi wydarzeniami i przygodami bohatera tarczy mam. To tyle ode mnie, pozdrawiam i do usłyszenia. ;)
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 25 odcinku (koniec)
1. Subiektywnie uważam, że produkcja miała naprawdę świetne openingi, może nie oryginalne wizualnie, ale bardzo dobre muzycznie, oraz solidne endingi z spokojnymi i wpadającymi w ucho piosenkami.
2. Aktorzy głosowi wypadli solidnie i na plus, ale nie było też momentów kiedy mieli jakąś większą szansę aby się wykazać.
Dosyć łagodne stwierdzenie, biorąc pod uwagę, że wad jest więcej niż zalet.
Stwierdzenia co do innych bohaterów nie rozumiem – seria od początku potrafiła przyciągać uwagę do MC… robiąc kretynów z całej reszty.
Ogólnie od początku brakuje jakiejkolwiek konsekwencji/logiki, ale widać nakręcenie hajpu przez fanów LN wystarczy, żeby taka słaba seria przyciągnęła uwagę.
Co do drugiego akapitu ogólnie masz rację, ale początkowo Miecz i Łuk wykazywali samodzielność w myśleniu i byli jednak o klasę wyżej niż Włócznia, później te różnice zaczęły się zamazywać.
Sam hajp może wystarczyć, aby sięgnąć po serię. Ot chociażby z ciekawości, ale żeby wytrwać przy serii 24 odcinki, oj tu już potrzeba czegoś więcej. Nie podobało Ci się, szkoda. Ale mi ta seria dała dużo frajdy, pomimo pewnych błędów.
Dawno nie widziałem takiej padaki
2/10
PS: trochę mnie zastanawia, kto napisze reckę. Lista wad i faili w tej serii jest tak długa, że ktoś sensowniejszy miałby używanie… ale pewnie standardowo będzie pani „A” i 8/10 za „koncept”. Albo ten troll od Króliczka i SAO.
Jakie życie, taki rap.
Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Jeśli nie to nie masz co śię wypowiadać o najgorszym isekai bo to dopiero jest padaka
Re: Dawno nie widziałem takiej padaki
Solidne 8/10
9/10
Końcówka też nie wyglądała, jakby była tworzona z myślą o drugim sezonie ale to oczywiście o niczym nie przesądza, zobaczymy. Ja raczej bardziej czekałbym na 3 sezon, bo wtedy materiał będzie o wiele lepszy i przede wszystkim ciekawszy, drugi sezon obejmie jak zwykle kliknij: ukryte głupotę pozostałych bohaterów i wprowadza jedną, naprawdę fajną postać.
Lada chwila zaczyna się sezon lato, a wraz z nim sporo nowych isekajów, więc o tarczy pewnie wszyscy szybko zapomną.
Ode mnie 5/10.
Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
Po 1. W odcinku 23 wiadoma trójka bohaterów ma chorobę lokomocyjną i ledwo wytrzymują na statku, ale już w odcinku 24, gdy fala nadchodzi spokojnie ów bitwę na morzu wytrzymują, a wzmianki żadnej o tym nie ma, że albo im się polepszyło, albo użyli na sobie jakiegoś skilla… nic.
Po 2. Również w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę. Naofumi i Raphtalia zakładają jakieś śmiechu warte stroje pingwinów z czapkami mikołaja aby mogli oddychać pod wodą (co tam znaleźli w „Po 3.”), ale już w odcinku 24, gdy walczą na morzu z potworami podczas fali schodzą pod wodę bez niczego (bez żadnego stroju) aby wywabić największego stwora na powierzchnię… I żeby nie było, nie mam pretensji głównie o strój, którego nie mają, bo pewnie jest na to jakieś wytłumaczenie (na przykład użyty skill, który nawet widać wizualnie), ale boli bardzo fakt, że nie podali tej informacji w odcinku. A jeśli ma tego skilla to czemu nie użył go wcześniej? Przez te niedomówienia w tych dwóch przypadkach wychodzi na pierwszy rzut oka po prostu bullshit.
Po 3. Gdy w 23 odcinku drużyna tarczownika schodzi pod wodę znajdują tam klepsydrę, która pokazuje, że za 2 dni nadejdzie fala i wszystko spoko, ale teraz mam pewne pytanie, bo albo czegoś nie rozumiem, albo znowu strzelili bullshitem jak z torpedy. Mianowicie, jest tych kilkanaście klepsydr w tym świecie min. w królestwie Melromarc i czy przypadkiem nie jest tak, że każda z nich pokazuje ten sam czas do nadejścia fali? Bo jeśli tak, to po jaką cholerę Naofumi musiał w 24 odcinku wrócić do kraju i poinformować królową, że nadchodzi fala, skoro mają na miejscu własną i mogą w każdej chwili to sprawdzić i zawczasu się przygotować. Wtedy oczywiście, jak klepsydry pokażą czas 0:00:00 to fala pojawia się w jednym z losowych miejsc gdzie jest klepsydra, albo we wszystkich tych miejscach, tego już niestety nie wiem, albo nie zwróciłem uwagi na informacje w serii, albo po prostu jej nie było, albo też popełniłem błąd i kompletnie to nie jest to. Tak więc przychodzi druga wersja, że jest nieco inaczej, ale nie pamiętam żeby mówili o tym w poprzednich epizodach, czyli, że każda klepsydra pokazuje inny czas i że np. ta w Melromarc pokazuje, że fala nadejdzie u nich, dajmy na to… za 30 godzin, a w jeszcze innym miejscu za 50h, a w kolejnym była 5h temu itd. Byłoby wspaniale, aby ten 3 punkcik mi ktoś dokładnie wyjaśnił, a najlepiej osoba czytająca nowelkę na bieżąco, bo nie ukrywam, że mogłem gdzieś popełnić błąd lub nie dopatrzyć się informacji podanej wcześniej przez twórców. Przez to nie wiem, czy seria robi sobie ze mnie żarty, czy to ja po prostu jestem niedoinformowany.
Po 4. Pojawienie się dwójki nowych wrogów tarczy. Z jakiego „innego świata” pochodzą i jaki ma z nimi związek Glass, która wydaje się być ich wspólnikiem? Jeśli cała trójka pochodzi z tego samego innego świata, to jak ta dwójka znalazła się w świecie Naofumiego wcześniej, skoro przejściem samym w sobie jest pojawiająca się fala? No chyba, że przeszli przez inną falę dużo dużo wcześniej, ale tego jeszcze nie wyjaśniono – oby to zrobili. A tak poza tym, to dlaczego zabicie bohatera tarczy ma niby ocalić/ochronić ich świat? Bardzo dużo pytań, zero odpowiedzi, a tylko jeden odcinek do końca. Boli to tym bardziej, że zapowiedzi drugiego sezonu na razie brak.
Tak więc czekam na finał, to tyle ode mnie na tą chwilę, pozdrawiam i do usłyszenia. ;)
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
Ktoś z drużyny tarczy rzucił na nich skilla, jeśli dobrze pamiętam. Bajka po prostu olewa takie „małostkowe” kwestie.
Ponownie skill. Melty posługuje się elementem wody, więc czary typu tymczasowe oddychanie pod wodą nie są dla niej jakimś wielkim wyzwaniem.
Klepsydry są elementem danego terytorium/regionu. Fale występują na całym świecie, po prostu my śledzimy akcję w Melromarc. M.in. dlatego królowa musiała ratować relacje z innymi państwami, bo normalnie przypadał 1 bohater na kraj, a Melromarc wezwał sobie od razu 4 :> Częściowo kwestię tłumaczyła królowa na procesie ale to wychodzi również później(będzie na pewno wyjaśnione w drugim sezonie, jeśli kiedykolwiek wyjdzie).
To jest MEGASPOILER, czytasz na własne ryzyko.
kliknij: ukryte Więc Larc i Teresa pochodzą z równoległego świata, który też jest nękany przez fale. Normalnie bohaterowie nie mają możliwości podróżować pomiędzy światami(są wyjątki) ALE dwójka bohaterów(a w zasadzie trójka, bo i Glass ale o tym zaraz) są „wasalami” – czyli bohaterami nieobjętymi misją zwalczania fal i zostać może nim każdy, wracając jednak do tematu, ich nie obejmuje twarde ograniczenie skakania pomiędzy światami, więc oni to wykorzystali wcześniej, żeby zapoznać się ze światem Naofumiego i jego bohaterami. Po prostu odkryli sposób na skakanie pomiędzy światami
Glass jest po prostu w party z Larciem i Theresą(nie pamiętam, czy jest również wasalem ale bardzo możliwe), jest DIABELNIE silna ale ze względu na specyficzność jej rasy wiąże się to z dużymi ograniczeniami i efektami ubocznymi w przyszłości(na które złoty środek znajdzie później Naofumi ale to nie jest teraz istotne).
Generalnie fale są nakładaniem się światów na siebie i ostatecznie połączenie oznacza destrukcję obu. Larc i Theresa, a właściwie ludzie na górze z ich świata doszli do wniosku, że jeśli wyeliminować któryś ze światów, to drugi może dalej spokojnie egzystować – aby doprowadzić do destrukcji jednego z nich należałoby zabić wszystkich bohaterów – wtedy z automatu dochodzi do destrukcji poprzez chaos. Dochodzą tutaj inne czynniki, jak te, że np. po śmierci kompletu bohaterów można ich ponownie wezwać(co napomknęła Fitoria) ale to dla nich nie jest istotne(summony wymagają czasu, przygotowań i nie zawsze się udają).
Generalnie o to chodziło w momencie, kiedy Fitoria mówiła, że kiedyś Naofumi będzie musiał wybrać pomiędzy ludźmi, a światem. Zwalczanie fal nie daje automatycznie punktu do happy endu.
Mam nadzieję, że rozjaśniłem :)
Odpowiedź na komentarz użytkownika Nikodemsky
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 24 odcinku
Królowa Melromarc nie była w swoim królestwie, ponieważ podróżowała dyplomatycznie i łagodziła gniew pozostałych królestw. Powodem był fakt przywołania przez kapłanów z Melromarc wszystkich czterech Bohaterów. Ustalenia były zaś takie, iż każde z królestw przywoływało jednego Bohatera, by walczył z Falami. Ale też dbał o morale żołnierzy i zadowolenie ludzi tam żyjących. Zapewne już samą swoją obecnością.
Klepsydry są rozrzucone po świecie po to, żeby Bohaterowie nie musieli galopować do głównych miast, by móc podnieść poziom swój i towarzyszy. Klepsydry faktycznie pokazują czas do następnej fali. Ale z tego, co pamiętam, to czas do następnej fali widzą tylko Bohaterowie dzięki swoim Artefaktom. Same Klepsydry w czasie nadejścia Fali przenoszą Bohaterów wraz z towarzyszami w miejsce, gdzie Fala ma nastąpić. Sieć Klepsydr działa widocznie jak sieć teleportów, które zapewniają wszystkim Bohaterom zbiórkę w jednym miejscu, gdzie uderzy Fala. A ta zawsze uderza w miejscu, gdzie jest Klepsydra. Jednak pamiętam zdanie wypowiedziane, przez jedną z postaci, że Fale mogą pojawić się w wielu miejscach i tam nie ma Bohatera, który mógłby z Nią walczyć. Co znów daje nieścisłość, ponieważ skoro bohaterowie są teleportowani automatycznie, to powinni być jakoś sensownie rozdzieleni pomiędzy ilość Fal. I tu pojawia się kolejny zonk. Bo skoro fal może być więcej, a Bohaterowie nie mają wpływu na to, gdzie zostaną teleportowani, to dlaczego zawsze lądują wszyscy razem? No chyba, że na razie fale pojawiają się pojedynczo, bo ze wszystkich Bohaterów tylko Tarczownik ma jakiekolwiek szanse z potworami Fali.
No i ta podróż Tarczownika. Użył teleportacji, by wyjaśnić Królowej gdzie uderzy Fala. Dzięki temu mogli się przygotować do wyjścia w morze i wraz ze statkami zostali teleportowani do miejsca uderzenia Fali.
zgodne z mangą?
Re: zgodne z mangą?
Re: zgodne z mangą?
Re: zgodne z mangą?
Anime jest na podstawie light novel :) Manga jest oddzielną adaptacją(przy tym bardzo dobrą swoją drogą – naprawdę rzadko się zdarza, żeby manga tak znakomicie wyciągała z historii to, co najlepsze i przy okazji miała tak dobry art i ekspresje postaci).
Do tego jakim cudem kliknij: ukryte L'Arc i Therese dopiero teraz się zorientowali, że Naofumi jest bohaterem tarczy (myślałam, że to taki sprytny wybieg z ich strony, żeby poznać jego zdolności)?
Niby drobiazg, ale czemu Melty nie ma żadnych bardziej praktycznych ciuchów na zmianę?
Poza tym, choć sama walka wyglądała przyjemnie, to nie zdziwiłabym się, gdyby znowu skończył im się czas, bo tak to wszystko sprytnie rozegrali…
Bohaterowie świata Naofumiego są dość specyficznym przypadkiem i to nie tak, że tylko Naofumi jest tym „normalnym” – ale tłumaczenie tego byłoby jednym, wielkim spoilerem :) Przyjmijmy jednak, że zespół R miał być zgodnym przykładem patałachów.
Nie pamiętam, czy bajka to tłumaczyła ale zwyczajnie było wiele osób podszywających się pod różnych bohaterów, w tym tarczy. Jego image zwyczajnie nie pasował do tego, o czym się nasłuchał z plotek.
Co do drugiej kwestii, to nie czepiałabym, gdyby chodziło tylko o przypadkowe spotkanie w wiosce. Ale wyprawa 4 bohaterów na ten archipelag była oficjalna, okręt specjalnie czekał na drużynę Naofumiego, załoga wiedziała, że mają do czynienia z oryginalną tarczą i do tego po przybyciu na miejsce wyszedł im na powitanie lokalny burmistrz. Jakoś mi się to nie klei, że się wtedy nie zorientowali…
To wychodzi później. Nie wiem, czy drugi sezon to chwyci ale problemem jest generalnie charakter każdego z bohaterów.
Na razie jednak wygląda na rzecz, którą autor domyślił potem.
Aczkolwiek muszę przyznać – końcówka jest całkiem niezła. Bo i pozostali yuusha dostają po tyłkach i nie paradują tak bezczelnie po ekranie.
Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 22 odcinku
Bo reżyser wpadł na pomysł, że proces i karę zrobi po swojemu ale już następną część przeniesie wiernie(nie licząc kilku szczegółów), wyszedł taki głupi miszmasz, w którym widz nie wie jak ma się ukierunkować.
Raczej status Quo będzie, brak w tej serii odważnych decyzji.
Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Może też niepotrzebnie robiłem sobie jakiekolwiek nadzieje wobec tego tytułu, ale… zresztą mniejsza, chyba jedynie kwestia podejścia tutaj decyduje o wszystkim.
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Czyli te nielogiczności w każdym odcinku, jednowymiarowe postacie, wszechobecny bullszit i fatalny pacing (dwa recapy w samym środku walki) nie miały żadnego znaczenia? Tę serię raczej ciężko się przyjemnie ogląda, mając powyżej 15 lat.
Ale wracając, napisałeś coś takiego
w sytuacji, gdzie masz nawet brak wewnętrznej logiki serii w poszczególnych odcinkach, przykładowo:
kliknij: ukryte 16:
Hell, I only found out recently that other countries had their own hourglasses.
vs. 01:
Each country here has an ancient dragon hourglass which can predict the arrival of the Waves.
jest dla mnie trochę śmieszne.
Przecież już po pierwszym odcinku było widać, że to będzie głupkowaty isekaj. Na samym początku masz komentarz Maxromema, który dobrze podsumowuje całą serię. Od pierwszego odcinka nic się nie zmieniło. Dochodzą tylko kolejne głupotki, jak np. idiotyczne wyjaśnienie nieobecności królowej w kraju. Ten wątek nie kleił się od samego początku, więc narzekanie tylko na jego finał wydaje mi się dość dziwne.
Ogólnie cała seria to taki revenge porn z fabułą napisaną przez 15‑latka. A ludziki znowu dali się oszukać fanom, że to będzie „inny” isekaj… pewne rzeczy się nie zmieniają.
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Odnosiłem się do tego co opisuję w powyższej wypowiedzi, czyli narzekam na odcinek 21, a nie na pozostałe. Natomiast co do tych wcześniejszych epizodów, tak, oglądało mi się je przyjemnie pomimo faktu iż występowały w niej nielogiczne sytuacje i też osobiście uważam, że nie można w ten sposób kategoryzować iż każdy 15 latek+, czy też – nie będzie czerpał z czegoś przyjemności bo to jest głupie. To nie na tym rzecz polega i to nie kwestia wieku, tylko prywatnych preferencji. Każdy czerpie radość z czegoś innego i nie jest nigdzie nakazane, że po skończeniu tego twojego przykładowego wieku, czy nawet przed nim już nie można czegoś oglądać/czytać i jednocześnie czerpać z tego zabawy tylko dlatego iż emanuje bull‑shit'em, jednowymiarowymi postaciami etc.
Większe ambicje pod względem rozwoju relacji pomiędzy postaciami i rozwiązania głównego motoru napędowego całej serii, czyli wszelakich oskarżeń wobec protagonisty – bo akurat to jeszcze jakoś trzymało mnie przy seansie. Nigdzie nie twierdzę, że w serii występuje logika, piszę za to tylko o tym iż przyjemnie mi się to produkcję ogląda.
I tak, powtórzę to raz jeszcze, czerpałem i mimo wszystko nadal czerpię przyjemność, niewielką, ale jednak z oglądania tego tytułu i nie ma to znaczenia, ile ja mam lat, ile ty masz lat, ile ktoś ma lat oraz czy ta seria jest głupia, mądra, jednowymiarowa czy też schematyczna. Pamiętaj także, że czerpanie przyjemności z oglądania danego tytułu nie równa się temu iż ów produkcja jest dobra w ogólnym pojęciu tego słowa. Występuje tutaj aspekt enjoymentu, który ja osobiście oceniam jako jeden z głównych aspektów każdej serii. Ty czerpiesz największą radość z logiki (na to wychodzi), a ja z przyjemności jaką czerpię podczas oglądania/czytania. Jedno i drugie się nie wyklucza, ale każdy z nas ma inne priorytety w przypadku ostatecznej oceny.
Nic nie można stwierdzać i oceniać już po pierwszym odcinku (no chyba, że jest to produkcja jednoodcinkowa). Tak czy inaczej zalecam sobie wyrobić taki nawyk, gdyż można się na tym nieźle przejechać.
No coś się tam raczej zmieniło. Opening oraz ending na przykład. :D
Podejście ludu do tarczy również. I pa licho, czy nastąpiło to w sposób zgodny z logiką. I wiele innych… ale po co mam to wszystko wypisywać.
A w jaki dokładnie sposób jest on idiotyczny, bo nie za bardzo rozumiem. Proszę tylko o rozwinięcie tego wątku i wyjaśnienie. Bo z tego co pamiętam to dostaliśmy tylko i wyłącznie informację na ten temat od królowej i nic poza tym. Czy jest to bezsensu? Może, ale nie da się tego stwierdzić jak nie poznamy dokładnie sytuacji w innych krajach poza Melromarc.
W jakim sensie ów wątek już od samego początku się nie kleił? Tutaj również proszę o rozwinięcie tematu, gdyż nie da się tej wypowiedzi za bardzo ugryźć z żadnej ze stron, bo z każdej z nich nie ma konkretów tylko ogólnikowy wyraz twojego niezadowolenia. Akurat w moim przekonaniu ten wątek „kleił się” najbardziej – do pewnego momentu. Ale na pewno nie „nie kleił się” już od samego początku.
Nie żebym coś do ciebie miał, masz prawo sobie uważać co chcesz na temat tej produkcji, bo masz takie prawo, ale nie zwalnia cię to z obowiązku, aby uszanować zdanie innej osoby, która nawet przy niektórych głupotach dobrze się bawi i to nie tylko o mnie chodzi. Tak czy siak, jeśli czytałeś dokładnie mój powyższy komentarz to wiesz, że ja również się zirytowałem dziwnymi rozwiązaniami w tym 21 odcinku. Były oczywiście motywy, które irytowały mnie wcześniej, ale najbardziej wybrzmiewa ten w ostatnim epizodzie, gdyż jak już napisałem wcześniej, był on zakończeniem głównego wątku całej obecnie ukazanej historii. Na resztę JA oko przymykałem bo mnie to zwyczajnie nie interesowało.
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Sprawdziwłem sobie wszystko specjalnie dla ciebie raz jeszcze aby być jak najbardziej obiektywnym – oczywiście wszystko zależne od tłumaczenia z jakiego korzystam, ale… przechodząc do sedna sprawy…
Odcinek 1: Faktycznie występuje stwierdzenie, że każdy z krajów posiada klepsydrę, która odlicza czas do nadejścia kolejnej fali – czyli w skrócie informuje każdy kraj kiedy ów fala się pojawi.
Odcinek 16: Tak, występuje tutaj zdziwienie protagonisty na temat… no właśnie, nie tego iż nie wie, że klepsydry istnieją w innych krajach, bo akurat w trakcie ów rozmowy z królową Fitorią potwierdza iż o tym wie, a raczej iż o tym wiedzą (wszyscy bohaterowie), ale jego zdziwienie wynika z tego, że nie wiedział iż ów fale pojawiają się również w innych krajach. W skrócie Naofumi po prostu nie wiedział, że fakt posiadania klepsydry w innym kraju równa się temu, że tam również pojawia się fala z którą muszą walczyć. Od początku myślał, a raczej tak mu/im powiedział król (trochę im namieszał dla własnych korzyści) w pierwszym odcinku, że fale pojawiają się tylko w Melromarc. Najprawdopodobniej ze względu na to aby chronili tylko jego kraj, a nie inne pozostałe zlali (oczywiście ostatecznie z niewiedzy i dezinformacji) – w tym też celu przyzwali sobie wszystkich bohaterów, a nie jednego jak to było pierwotnie dla każdego kraju.
Mam nadzieję, że to wyjaśniłem. ;)
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Nigdy nie rozumiałem podejścia do mediów, że postacie w nich nie mogą się mylić, zapominać, a może wręcz (o zgrozo!) kłamać, jeśli nie jest to wprost powiedziane/napisane wielkimi wołami w fabule.
Re: Tate no Yuusha no Nariagari po 21 odcinku
Faktycznie, ratowanie beznadziejnych relacji międzynarodowych jest naprawdę idiotycznym wyjaśnieniem -_- Już nawet nie odnoszę się do reszty zarzutów ale ten jest po prostu bezsensowny.
ep 21
Bajka zdaje się iść we własnym kierunku ale nie jestem przekonany, że to odpowiednie rozwiązanie – zwłaszcza, jeśli nie mają zaklepanych następnych sezonów.
Nie mniej wszyscy czekający na „sprawiedliwość” chyba się doczekali.
Re: ep 21
Re: ep 21
Z tym materiałem to nie do końca rozumiem co masz na myśli, przecież nowelka, na której bazują ma 21 tomów i nadal wychodzi.
Re: ep 21
Ogólnie materiał źródłowy taki 2.5/10.
Re: ep 21
Re: ep 21
ze zdrajcami zrobić co chce, zalecała ich nie zabijać bo by to źle wyglądało na arenie międzynarodowej, ale proponowała np. poodcinanie im kończyn :> nie przypominam sobie by rozczuliła się nad nimi chociaż przez chwile, traktowała ich raczej na poziomie gnoju ;)
Odc. 16
Re: Odc. 16
Re: Odc. 16
Re: Odc. 16
Tate no Yuusha no Nariagari po 13 odcinku
Rzeczywiście, o ile poprzednie epizody podróżnicze były co najmniej poprawne i nawet miło się je oglądało (lubię motyw podróży, do tego interakcje między członkami drużyny, Filo, supcio loli, nie dość, że aniołeczek, to jeszcze super pierzasty filolial :)), tak ep11 z wyczekiwaną falą kazał mi się zastanowić, czy da się odratować to anime, czy to tylko gorsze momenty, czy tandeta zmieszana z żenadą to już będzie chlebuś powszedni przy cotygodniowym seansie.
Nadal nie mogę przetrawić istoty tych fal. Pal licho te teleportacje na miejsce akcji, ale cała ta atmosfera fali, dziwne potworki, tandetne niebo itd. wywołują u mnie niesmak. Mogli zrealizować to o wiele lepiej.
Dwa, kolejna konfrontacja Naofumiego z resztą bohaterów. To już robi się nudne, wręcz irytujące i denerwujące. Ileż można kontynuować tą niechęć i przypierniczanie się do wszystkiego co robi. Zwłaszcza Włócznia i Mine to jakaś abstrakcja i definicja żenady. Pozostali 'jusza' też się nie popisują. Liczyłem, że scenariusz będzie stopniowo pokazywał ich przemianę i do tego czasu już się opamiętają i wyjdą na racjonalnych ludzi, a to nadal te same głupie dzieciaki z rozumkiem ameby.
Pojawienie się ludzkiego antagonisty na końcu ep11 też tyłka nie urywa, jakoś nie tak wyobrażałem sobie te fale i ogólne progresowanie tego anime.
Oglądam dalej, bo lubię isekaje i żal trochę porzucać na tym etapie, ale no kurczę, nie jest dobrze.
Tak to wyglądało w pierwowzorze, mobki dosłownie wychodziły z nieba. Twórcy słabo dawali sobie radę z rzeczami, które łatwo było przełożyć na ekran – co dopiero z tymi, które wymagałyby trochę więcej własnej inwencji :\
Abstrahując – myślę, że warto dojść do okolic 20 odcinka, gdzie pojawi się jedno z najważniejszych dla historii wydarzeń.
Coś takiego słyszę o SAO od 2012 roku.
Łojezu
Chociaż najśmieszniejsze były te 3 ziemniaki, co się stały i patrzyły. Kto napisał taką głupotę, bosz.
Re: Łojezu
Re: Łojezu
A ziemniaki to tak były jako tło dla pokazania jaki to Naofumi wspaniały, silny, mądry, itp.
I czy tylko mi się wydawało, czy muzyka była jakoś dziwnie wyciszana? Pamiętam podkład muzyczny tylko z ataku kliknij: ukryte Iron Maiden.
Szczerze, to po dzisiejszym odcinku… Też mam ochotę sobie opuścić, żeby nie psuć sobie dobrych wspomnień po mandze. Szkoda, bo po pierwszych odcinkach byłam gotowa bronić serii rękami i nogami i zachęcać innych do obejrzenia.
Re: Łojezu
No właśnie się zastanawiałem, czy mi się coś w głośnikach nie popsuło. Widocznie kiepski master wszedł w tym odcinku.
A oglądałem z oryginalnego źródła (premium konto na CR), więc to nie była wina jakiejś wady ripa czy coś.
Re: Łojezu
Re: Łojezu
Re: Łojezu
Re: Łojezu
Re: Łojezu
Re: Łojezu
Po 8 odcinku
Re: Po 8 odcinku
Odnośnie zaś samej serii to takiego narzekania i płaczu o wszystko to faktycznie odechciewa się..
Re: Po 8 odcinku
Re: Po 8 odcinku
Re: Po 8 odcinku
A jeśli chodzi o bohaterów to seria z miejsca u mnie wygrywa rozważnym i cynicznym protagonistą który jest z grubsza po prostu porządnym człowiekiem. Raftalia jest sympatyczna i wierna, a chodź Filo to lolitka w których nie gustuje to w drugiej postaci jest rozkosznym tłustym chocobo, mówiącym godzjudzin‑sama, więc jak jej nie lubić :P
Re: Po 8 odcinku
Wystarczy sobie przypomnieć milion identycznych. Ogólnie bardzo słabo to wygląda na tle konkurencji pozostałych sezonowych „ósemek”, gdzie każda ma do zaoferowania coś świeżego czy niszowego.
W Tarczy masz tylko oklepanego isekaja z masą dziur fabularnych. Ot, taki typowy bait na gwałt, jak to było np. w SAO czy w GS‑ie.
Cóż, ta seria byłaby OK z notką taką jak ten gość od smartfona (gdzieś między 6 a 7), bo to jest ten poziom kiczu.
Swoją drogą…
Czyli kim? Bo on jest po prostu edgy.
Re: Po 8 odcinku
Re: Po 8 odcinku
Seria ci się podoba – fajnie. Ale jakie to ma znaczenie?
Piszę konkretnie i podnoszę zarzut. Więc tobie też wypadałoby ci się do tego ustosunkować, a nie zarzucać mi „wszechwiedzę”.
Poza tym nie podoba mi się bronienie tej bajki argumentami „mnie się podoba” albo „to przecież tylko głupi isekaj”. To nie przejdzie.
Re: Po 8 odcinku
Forum służy jest do pisania o konkretnym serialu – zgoda. I niestety, nie piszesz konkretnie – piszesz skrajnie subiektywne własne wrażenia próbując udawać, że ubierasz je w rzeczowe argumenty „typu Bo było milion innych wersji” bo „W serii x z roku xy był podobny motyw” , „Dawniej to było a terz to nie ma” itp. Prezentujesz przy tym postawę taką jak określiłem wcześniem „I'm the best…” nie prezentując samemu ani nadzwyczajnej kultury ani też umiejętności logicznego formułowania swoich osądów. Dyskusja o „Love is War” gdzie wykazujesz się iście wspaniałą wiedzą jest również pouczająca. Promised Neverland to samo. Takie posty jak ten są stałe w Twoim wykonaniu w tym kilka lat temu były takie same więc zapewne traktujesz to jako sport. Niwe Ty pierwszy nie ostatni.
Tobie się nie podoba fakt obrona na zasadzie „mi sie podoba seria” mi nie podoba się wylewanie wiecznie swoich żali i kreowanie się na wrzechwiedzącego arbitra elegancji. Jak domagasz się argumentów rzeczowej dyskusji czy chociażby szacunku zacznij go sam okazywać wobec rozmówców. Bo argument „To głupie”, „Tani chwyt jak z gwałtem z Goblin Slayera” nie są wcale lepsze argumenty których się sam czepiasz.
Z mojej strony zapewne koniec. Nie ma sensu testować moderatorskiej wrażliwości.
Re: Po 8 odcinku
2) No ale na czym ta seria głównie się wypromowała? Na oskarżeniu o gwałt. To jednak jest tani chwyt i to nie tak rzadko używany, żeby zrobić gównoburzę. Z ostatnich serii to właśnie GS (gwałcące gobliny to już mem) czy Alicyzacja tym się posługiwały.
A dalej to nawet nie mam co odpisać, bo skupiasz się na jakichś osobistych przytykach. Przy Nibylandii to już w ogóle odleciałeś. Sorki, ale ja jestem za stary na takie przepychanki z inwektywami zamiast argumentów.
Pzdr.
Re: Po 8 odcinku
Nie rozmawiamy tutaj o Goblin Slayerze a o słabym porównaniu które próbujesz forsować. Gdzie niby widzisz podobieństwo i jakie są te rzekome kontrowersje w Shield Hero? Gdzie tu jakakolwiek kontrowersyjne treści. Mnie motyw goblińskich zachowań akurat nie rusza i dziwię się ludziom których to oburza. Odpisałem tylko o tym jak jak wyglądają Twoje „argumenty”. Natomiast faktycznie spieranie się ze mną bywa trudne. A odnośnie inwektyw to prawidłowe określenie zachowania i nazwanie rzeczy po imieniu nie jest inwektywą. Jeszcze nawet na ten poziom inwektyw nie otarłem się i nie mam zamiaru. A co do kwestii wieku to tutaj nie chcę Cię rozczarowywać. Temat uważam za wyczerpany – więcej wyczucia oraz argumentów a nie będzie więcej takich wymian zdań niepotrzebnych.
Również pozdrawiam
Re: Po 8 odcinku
Re: Po 8 odcinku
Re: Po 8 odcinku
ep 8
Re: ep 8
Nie znam oryginału, ale i tak wydaje mi się, że reżyseria jest w tej serii skopana na całej linii. MC potrafi w jednym odcinkiem mieć wieśniaków gdzieś, by za chwilę znowu chcieć ich uratować. Wszystko kompletnie bez sensu.
Re: ep 8
Na reżyserię sam narzekam ale cóż.
Re: ep 8
8
Re: 8
Albo oglądaj dalej i przygotuj się na kliknij: ukryte dinozaury… Ale niestety, nie będą już nieumarłe :< Albo może wziąć głęboki wdech i rysować parodie.
Zawsze możesz obejrzeć starszy isekai, np. Vision of Escaflowne zamiast męczyć się z serią która ci się nie podoba.
A tak co do odcinka ósmego – kliknij: ukryte to całe wymiotowanie czerwonych owoców było naciągane jak gumka w starych majtkach. Szczerze miałam nadzieję, że może to wytną…
Podobała mi się scena transformacji/aktywacji Tarczy Gniewu, chociaż byłam zaskoczona, że płomienie były takie… Normalne? Spodziewałam się, że skoro już mamy mroczne/przeklęte moce, to dadzą kolor ciemnoczerwony albo nawet czarny tak jak na okładkach mangi i LN: kliknij: ukryte [link] [link] (spoilery, spoilery~ Chociaż i tak prawie wszystkich pokazali już w openingu)
Re: 8
Smok ścisnął obżartego ptaka, a ten w następstwie zwymiotował – jest to całkiem logiczna reakcja, nie widzę w czym problem tbh. W nowelce działało to na korzyść dramatyzmu sytuacji.
Jeśli dobrze pamiętam, płomienie w nowelce miały odcień fioletowo‑czarny(niezależnie od tego, co było na samej okładce), sam byłem zaskoczony, że twórcy zdecydowali się na „normalny” kolor płomienia.
Re: 8
Czyli jednak o: LN nie czytałam (jeszcze…? Przyjaciółka już dorwała i strasznie mnie kusi spoilerami) ale próbowałam WN i odpadłam, strasznie chaotyczne to było. Miałam wrażenie, że przetłumaczono jedno proste zdanie, wycieli pięć (bo były za trudne) i dodali kolejne.
Jak wypada LN w porównaniu do mangi? Czy jest tam dużo takich wątków „romantycznych” jak ten w odcinku 7? Szczerze, to wolę, kiedy Naofumi traktuje je jako córki a nie materiał na żonę(y? -_-')
Re: 8
kliknij: ukryte LN zawiera sporo wewnętrznych przemyśleń protaga, rozwija historie bohaterów, nakreśla mocniej ich charakterystyki oraz prowadzi narrację w sposób, który nadaje sens wydarzeniom i temu, co robi Naofumi.
Jestem na 8 tomie w chwili obecnej i mogę powiedzieć, że mc nadal trzyma dystans do Raphi – respektuje ją, coraz bardziej jej ufa itd. ale nadal widzi ją jako córkę.
Manga imho w przypadku Shield‑hero jest NAJLEPSZYM medium – obrazki są pełne ekspresji, wyciągane jest to, co najlepsze z historii no i jest bardzo ładnie narysowana.
Jeśli jesteś naprawdę ciekawa dalszych losów postaci oraz masz ochotę dowiedzieć się nieco więcej na temat świata, do którego trafił bohater, to chwytaj za nowelkę( kliknij: ukryte wraz z progresem historii zwiększa się też „skala” działań bohaterów, więc to też może być dla ciebie być jakiś impuls) – jeśli natomiast chcesz się „cieszyć” historią, to pozostań przy mandze(mangę śledzę na bieżąco i uważam, że cały czas trzyma poziom).
Re: 8
kliknij: ukryte U mnie od mangi zaczęła się przygoda z tą serią, kreska podoba mi się bardziej niż fabuła, ale… To przedstawianie pozostałych bohaterów jako idiotów (zwłaszcza Motoyasu) jest już trochę męczące. Tak jakby istnieli tylko po to, żeby pokazać że to Naofumi jest tutaj tym dobrym i mądrym.
Mam nadzieję, że pozostali legendarni herosi też dostaną jakieś rozwinięcie i pozytywne cechy w LN :D
Re: 8
Re: 8
Chyba pójdzie drop
Aż mnie ciekawi, jak źle musi być to napisane w oryginale.
Re: Chyba pójdzie drop
Re: Chyba pójdzie drop
Ciekawi mnie, kiedy notka na Tanuki spadnie do normalnego poziomu. Na MAL‑u już leci w dół.
Re: Chyba pójdzie drop
Nic się złego z serią nie dzieje. Nie dostanie drastycznego spadku. Jeśli po pierwszych 3 odcinkach punktacja się nie zmieniła, to zmieni się dopiero po zakończeniu sezonu. Wtedy ludzie się ogarniają i wystawiają w miarę normalne noty. Prawdopodobnie zatrzyma się na granicy 8,10 czyli całkiem solidnie.
To nie jest seria, która ma zostać w pamięci na wieki i być nazywana diamentem, perełką czy kij wie tam czym. Ot seria, która przyjemnie zabierze czas i się o niej zapomni.
Grunt to podejście, bo chyba oczekiwałeś czegoś lepszego nie wiem skąd. Nie czytając materiału źródłowego można było stwierdzić, że dalsze odcinki będą tak wyglądać. I co nadal liczysz na magiczną zmianę? Przecież już dobrze wiesz, że znowu panienka wróci w którymś odcinku. Wiesz dokładnie, że będą kolejne fale, które będą zwalczać. Raphatalia zaznaczająca, jak wiele dla niego znaczy MC.. To samo filo.
Wiesz, a mimo wszystko oglądasz i marudzisz na te aspekty. Po prostu nie wiesz kiedy dać drop'a. Daj dropa, wystaw tą 1 i się nie męcz, szkoda Twojego czasu.
Re: Chyba pójdzie drop
No jednak ciężko przyjemnie spędzać czas w serii, w której się prawie nic nie dzieje.
Nie no, czegoś dużo lepszego nie oczekiwałem. Raczej po prostu nie spodziewałem się, że to będzie aż tak kulawe pod względem fabuły i postaci. No i nie spodziewałem się, że będzie aż tak przynudzać.
Akurat oglądam, bo jestem ciekaw, jak nielogiczne będzie wyjaśnienie hejtu Zespołu R na Tarczownika. No ale teraz to już bardziej przeklikuje, bo kiepsko się ogląda.
Zastanawia mnie w sumie popularność tego tytułu, bo nie chce mi się wierzyć, że oryginał jest dużo lepiej napisany. Straszne partactwo.
Czemu od razu 1? Na razie to taka czwórka, może trójka.
Re: Chyba pójdzie drop
Czekamy aż korzystanie z MALa będzie złe i będzie popieraniem gustu motłochu, kiedy MAL się z nim nie zgodzi.
Re: Chyba pójdzie drop
Zazwyczaj notka rośnie, nawet jeśli kolejne odcinki są słabe. Taki owczy pęd. Zobacz sobie nawet Kaguję – poszczególne odcinki są rożne jakości, a notka stale do góry. Jak spojrzysz na inne ósemki to w sumie też. Oprócz Tarczy wyjątkiem jest chyba Neverland, ale nie przyglądałem się tak dokładnie.
Dla mnie MAL to taki giełdowy „benchmark”. Idzie zaobserwować pewne prawidłowości.
Re: Chyba pójdzie drop
Ilustruje to, jaka jest wartość spekulacji.
Re: Chyba pójdzie drop
Ale benchmark akurat to zwykły wzorzec/antywzorzec. Równie dobrze możesz to podpiąć pod mniej lub bardziej skomplikowaną statystykę (zależnie od tego, czy wskaźnik jest/prosty złożony i czy z próby/populacji).
Na aktywnych stronach przeważnie notki mają określony trend (stale w górę/dół). Znaczy no, nie sprawdzam tego tak wnikliwe (bo, o ile się nie mylę, na MAL‑u jest jakaś grupa, która sprawdza wyniki co tydzień i je spisuje), ale w tym sezonie trend jest dość jasno zarysowany. Chociaż w sumie nadal ma to niski wpływ na wynik (Tarczownik po 3 beznadziejnych odcinkach tylko trochę spadł). Głównie z racji tego, że fani oryginału sztucznie pompują balonik, tak się przynajmniej domyślam.
W sumie wydaje mi się, że „adaptacja” zawsze trochę komplikuje ocenę. Wyjątkiem są takie serie jak Index, gdzie fani oryginału są wkurzeni na adaptację i jeszcze zaniżają wynik.
Re: Chyba pójdzie drop
Jak długo używasz tego, żeby gadać o anime krzywdy sobie raczej nie zrobisz. Ale trzymaj się z dala od giełdy.
Re: Chyba pójdzie drop
Re: Chyba pójdzie drop
Re: Chyba pójdzie drop
Z tą wiernością to tak nie do końca prawda – co po niektóre szczegóły się zmienia/pomija, niektóre charakterystyki postaci się różnią(przykładowo Filo), a materiał momentami jest tak mocno skondensowany, że naprawdę zastanawiam się, czy aby na pewno chcę zobaczyć w tej bajce przełożenie aż tylu arców.
No ale również bawię się znakomicie mimo wszystko :3
Re: Chyba pójdzie drop
Ale ja tego nie porównałem nawet do giełdy. Napisałem tak bardziej dla jasności, o co mi chodzi. To bardziej żargonowy termin, właściwszy dla analizy niż informatyki.
No i ja w sumie nie miałem nawet na myśli jakiejś analizy, bo to stanowczo za duże słowo. Z MAL‑a poza ocenami nie wyciągniesz jakichś dokładniejszych danych, żeby sobie wnioskować cokolwiek. Jedynie trend możesz zauważyć (dane są w interwale tygodniowym) i dumać sobie, z czego to wynika.
Tak czy siak, gdyby to kogokolwiek interesowało, to tutaj są w miarę dokładne dane:
[link]
Tarcza jest dość przewidywalna, bo po 4 odcinku miała 0,03 do przodu (ten niby emocjonalny/punkt zwrotny), ale potem już stabilnie w dół. I nic dziwnego, bo odcinki były bardzo nudne. Jednak sama ocena wydaje się dość mocno wywindowana fanbojami. Ja to już chyba na pół roku przed premierą wysłuchiwałem, jaki to będzie najlepszy isekaj. A skończyło się jak zawsze.
Re: Chyba pójdzie drop
Re: Chyba pójdzie drop
Re: Chyba pójdzie drop
W oryginale, oryginale? Praktycznie zero narracji, autor taguje każdy dialog żeby było wiadomo która postać mówi. Bardziej to wygląda jak niedorobiona sztuka niż powieść i tak jest do najpóźniejszych rozdziałów jakie widziałem. Publikowana wersja wygląda dużo lepiej technicznie nawet jeżeli treść to wciąż obraza dla inteligencji czytelnika, przypomina mi się ten anonimowy wywiad z edytorem który mówił o tym że często zdarza się tak że sami muszą przepisywać rzeczy bo to co daje autor nie nadaje się do publikacji, ale góra naciska bo WN‑ka jest popularna.
lol
Nikodemsky, co ty ćpiesz? Taka dobra miała być ta lolita…
Re: lol
Oglądamy tę samą bajkę aby na pewno? :D
Re: lol
O tak, jak ja lubię to losowe wstawianie obcych słówek do komentarza. Takie fajne i na czasie. Kappa.
W czym widzę problem? W tym, że to jakaś paskudna kopia Index. Autystyczna lolita z niepohamowanym apetytem. No naprawdę cudny model postaci.
A cały ten motyw z ubieraniem to był paskudną zżynką z Log Horizona. No może historia to jeszcze nie, ale przebłyski identycznie wyglądającej okularnicy, która ubierała tę lolitę z LH, to jeszcze mam. Młodość może już nie ta, ale coś tam się dalej pamięta.
Re: lol
Oczywiście i nie mam zamiaru z tego rezygnować :)
Jedyne, co mają wspólnego ze sobą to fakt, że to loli i jest wiecznie głodna. Na tym się kończą podobieństwa.
W którym miejscu to jest problemem? Isekaje zapożyczają od siebie nawzajem i nie widzę w tym nic niestosownego. W nowelce Naofumi wspomina, że Pani Krawczyna jest archetypem otaku z zamiłowaniem do cosplayu z jego świata.
Re: lol
Co do zrzynki z innego anime.. No cóż zdarza się. Dla przykładu łysy pan od broni, występował w re:zero czy też sao. :D
Ot po prostu nie lubisz postaci, ktoś inny ją lubi i tyle.
Re: lol
Cieszy oko? Cieszy i taka jest jej główna funkcja dla widza.
Dla mnie w porządku, wymagam tyle ile się od takiego typu serii powinno wymagać, więc super skomplikowani unikatowi bohaterowie nie są mi w tej serii potrzebni.
Re: lol
Re: lol
Skoro jest tak bardzo złe, słabe, nudne i tak dalej to dlaczego marnujesz swój czas na to, jednocześnie wszędzie pisząc te swoje wysrywy na temat tej bajki.
Mi się nie podobają tytani, ale wiesz co zrobiłem? Przestałem oglądać i tyle, a nie latam po całym fandomie i staram się uświadomić ludzi że oglądają słabe anime i powinni przestać bo MI się nie podoba.
Re: lol
Tate no Yuusha no Nariagari po 5 odcinku
A tak poza tym to bardzo pocieszny był ten ptaszek. Piszę w czasie przeszłym bo teraz jakoś tak będziemy inaczej patrzeć na tą postać, szczególnie po ostatniej scenie. ;P Tak czy siak, pomijając wszelakie błędy logiczne i schematy, to strasznie przyjemnie się to ogląda jako całość. Z pewnością będę kontynuował i oby utrzymał się nadal tego typu pozytywny klimacik.
5
Takiej jednowymiarowości to ja nie widziałem już dawno. Aha, no i ptaszek kliknij: ukryte dostał takiego slowa, że za chwilę zaczął biec szybciej niż wcześniej. Przecież to jest tak źle napisane, że się można nawet pośmiać. Ta scena z kliknij: ukryte nakładaniem nowej „spójrz mnie w cyce” pieczęci to też jakiś majstersztyk.
Ogólnie ta seria to take słabe 5/10, ale chyba sobie jeszcze pooglądam, bo to jest momentami pocieszne. No naprawdę, dawno czegoś takiego nie widziałem – dwóch złych typków z poprzedniego odcinka pokazuje się w następnym i gra ten sam numer. To mi trochę przypomina popisy Zespołu R z Pokemonów. To takie… nostalgiczne.
Re: 5
[link]
Re: 5
Re: 5
Re: 5
Re: 5
Marudzenie
Re: Marudzenie
Re: Marudzenie
Cytując Kaguyę – jak uroczo.
Re: Marudzenie
Re: Marudzenie
Re: Marudzenie
Re: Marudzenie
Oczywiście Tate to nie jakaś seria wybitna. Ale ma wszystko to co może sprawić, że człowiek będzie się dobrze przy niej bawił: sympatyczne postacie, jakiś cel, trochę ładunku emocjonalnego (momenty kiedy albo się możesz z bohaterem identyfikować lub cieszyć się gdy się na kimś odegra). Tate to typowa opowieść o czarnym koniu, od zera do bohatera itd, ale zrealizowana na tyle solidnie, że człowieka wciąga.
I tyle, nie ma się nad tym ani co pastwić ani zachwalać wniebogłosy.
Re: Marudzenie
Ekhu, ale jedynym sposobem na polubienie bohatera w tej serii było zrobienie z innych postaci kompletnych buców. Bo tak poza tym ciężko coś fajnego w nim znaleźć. Stulajerzy widzieliśmy już wielu.
Potencjał a brak talentu
Trochę szkoda, bo np. końcówka tego odcinka mogła wyjść naprawdę nieźle (taki ładunek emocjonalny), gdyby fabuła była bardziej wiarygodna. A tak to jednak czuć, że to jest wymuszone, a historia idzie chyba drogą AoT – podawaj jak najmniej informacji, bo wyjaśnienie fabuły jest dość głupie. No i w Tytanach tak faktycznie to potem wyszło.
Re: Potencjał a brak talentu
Nie jestem do końca przekonany, czy Włócznię można określić jako antagonistę, dla mnie to po prostu zmanipulowany idiota, który nie potrafi nawet myśleć za siebie. Jest bardziej pionkiem w rękach Mein i tą faktycznie można już nazwać pełnoprawną antagonistką.
Przykładowo?
//No i nie bardzo rozumiem porównanie do tytków w tym miejscu.
Re: Potencjał a brak talentu
Bardziej generycznie już się nie dało. Podobna głupotka była ostatnio w Slime.
Przykładowo kupienie tego skunksa. Pojawiło się tyle bullszitu, żeby mógł zostać kolejnym generecznym MC troszczącym się o małego skunksa.
Nie chce mi się pisać nawet o przeczenie fabule na każdym kroku. W 3 odcinku jakoś łapie do ręki wszystko, co się da, a niby nie może nosić broni.
Dawno nie widziałem takiego partactwa przy pisaniu.
Re: Potencjał a brak talentu
Dziury fabularne? Czy ty naprawdę oczekujesz, że seria, która ma 25 odcinków i to jeszcze z narratorem niewiarygodnym, powie ci wszystko od razu w ciągu 5? Wszystko jest wyjaśnione później.
Dręczenie Bohatera Tarczy
>niewolnicto jest zue. Bohater nie powinnien tego robić.
>walka
>nikt nic nie widział…
>bądź wdzięczny brudny półczłowieku!
Było powiedzianie wcześniej, że półludzie są wyszydzani i wykorzystywanie ich jako niewolników jest jak najbardziej normalne. Ale jednak, gdy taki półczłowiek wydaje się być w miarę niewinny i jest niewolnikiem bohatera, to od razu afera, że ją wykorzystuje i trza ją uwolnić.
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
1) Na początku mają pretensje, że ktoś ich przyzwał.
2) Teraz jednak wszystko spoko, zasady bohaterów i te sprawy.
3) Wtf?
To jesteśmy w końcu dobrzy czy źli.
1) Na początku pozostała trójka nie zauważa, że motyw z gwałtem jest jakiś podejrzany, chociaż ma ku temu dużo poszlak.
2) Z kolei w pojedynku widzą już ten niby „nikły podmuch wiatru” (czy co tam było, bo nie chce mi się sprawdzać).
3) Wtf?
To oni są w końcu bystrzy czy głupi? Nie licząc Włóczni, który jest głupi, bo tak.
I tak można się czepiać prawie że wszystkiego…
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Zasmakowali słodkiego życia, proste.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że chcieli zadziałać na korzyść Tarczy ale to wcale nie tak – tutaj po prostu obudziła się ich złudna duma wojownika. Później kliknij: ukryte będą wielokrotnie jeszcze udowadniać, że są godni miana dupków.
Zapewne nie polubisz tego co powiem – poczekaj kilka odcinków :>
Pytanie – ilu twórców posiada taki talent tho?
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
No to wypadałoby pokazać chociaż coś, co by to sugerowało. Bo na tę chwilę zostało to wyciągnięte prosto z tyłka.
Ale tu nawet nie chodzi tyle o talent, co to taki rzemieślnicki dryg. Już Rowling potrafiła lepiej łączyć wątki.
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
Tylko wtedy im to ewidentnie zwisa. Ba, są nastawieni dość agresywnie.
O tym mówię – w tej serii nie ma póki co żadnej konsekwencji.
Re: Dręczenie Bohatera Tarczy
4
W każdym razie fajnie było widać, jak to, co widzi Naofumi, odbiega od rzeczywistości. Fakt, że Raftalia kliknij: ukryte nie jest już niewolnicą też daje szansę na naprawę ich relacji.
Mein kliknij: ukryte jako antagonistka dążąca do zniszczenia świata też nie byłaby najgorsza, gdyby była odrobinę bardziej subtelna (a może część rzeczy pokazywana jest jednak z perspektywy głównego bohatera?).
3
Re: 3
Mała topka najgłupszych rzeczy w tym odcinku, kolejność losowa.
kliknij: ukryte *Półczłowieczka dorasta w kilka dni, a MC niby tego nie widzi (dafuq). Przy okazji magicznie zmienia charakter o 180 stopni.
*Półczłowieczka nagle ma respekt na dzielni, chociaż podobno w tym świece nie lubili półludzi (dafuq).
*Cały świat wygląda jak twór przeznaczony do ratowania przez bohaterów z innych światów – nawet autoteleportację im zrobili, coby nie musieli za dużo biegać (dafuq).
*Niby ofiara gwałtu jest agresywna i pogardliwa względem bohatera i absolutnie nikt nie widzi w tym nic dziwnego (łat. we. fak.)
*Pomijając kiepską animację i reżyserię, to cała ta walka z falami nie ma żadnego sensu. Setki, tysiące potworów spada z nieba, a paru rycerzyków idzie sobie postrzelać z jakiegoś randomowego działa. Loli leci ratować mieszkańców, a wyprowadza może z 5 osób. Typ zamiast spamować spellami, to rzuca się z małą tarczą pod 3 razy większego potwora (tak bardzo sens). Potem skaczemy od scenek do scenek, a główna ekipa puszcza 3 spelle i po sprawie. (wtf)
Tutaj zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jest obiektywnie pisane na kolanie. Nie da się tyle głupot wcisnąć fabułę w normalnych warunkach. Po prostu się nie da.
Kiczowato.
Re: 3
Niedostrzeżenie fizycznej zmiany u szopki przez Naofumiego wynika z czego innego. To w ciągu dwóch najbliższych odcinków powinno stać się jasne.
Scenariusz do bajki zapewne tak. Nowelka, pomimo narracji, która mogłaby być znacznie lepsza jest o wiele jaśniejsza i poszczególne segmenty historii mają więcej sensu.
Re: 3
Re: 3
Dodam tylko, że horda morderczych potworów okazała się wyjątkowo mało skuteczna. Kilkakrotnie powtarzające się sceny, jak monstra złowrogo zastygają nad przerażonymi cywilami, były dosyć nużące.
Co do wiarygodnych emocji to tak, jeśli autorowi chodziło o portret incela…
Tak poza tematem, to ten isekai ze slimem zapowiadał się dobrze, nie było żadnego haremu, glutek poznawał nowego siebie i świat, był jakiś, ekhem… nazwijmy to „dreszczykiem emocji”. I nagle mamy i dziewczynki i bezsensowne walki OP stworków i elo. Coś czuję, że tutaj skończy się to tak samo. Niestety nie będzie mi dane tego doświadczyć, bo zwyczajnie szkoda mi czasu na tą serię.
Re: 3
Re: 3
W kwestii przemyśleń, ich minimalna ilość to również miła odmiana. To, co w light novel się sprawdza (Overlord), nie zawsze musi dobrze znieść przeniesienie na ekran. Reżyser wyraźnie woli coś pokazać, niż powiedzieć, co akurat bardzo lubię, bo nie obraża to inteligencji widza jak łopatologiczne wewnętrzne monologi. Oczywiście ocena tego podejścia może się zmienić jeśli po drodze autorzy zwyczajnie zapomną coś wyjaśnić, albo zrobią to w sposób niejasny.
Re: 3
Uczciwa historia i dający się polubić bohaterowie. Tyle wystarczy do dobrej zabawy przy isekaju :) Ja się również bawię znakomicie.
Ludziom się wydaje, że tego chcą. To się może sprawdzać w nowelkach(tak jak sam zauważyłeś) – w mangach i bajkach jeśli nie przedstawi się tego w atrakcyjny sposób, to można zanudzić odbiorcę. Dlatego też np. obawiam się o adaptację bajkową Hachi‑nan tte, Sore wa Nai deshou! – w której jest szczegółowo opisany cały system feudalny, nie wyobrażam sobie przeniesienia całych dialogów i opisów(i mówię to po przeczytaniu mangi – nie wyobrażam sobie jak to jest rozpisane w pierwowzorze).
Bajki potrzebują pomysłowej realizacji z głową, jeśli mamy do czynienia z systematycznym budowaniem charakterystyk. Adaptacja anime musiała zrezygnować z wielu pozornie nieistotnych scen z życia tarczownika, które czytelnikom dałyby trochę lepszy obraz bohaterów(mam na myśli Raphi i Naofumiego) – więc w tym miejscu mogłaby się posiłkować bardziej emocjonalnym przedstawieniem co po niektórych scen, odpowiednim budowaniem klimatu, czy wieloma innymi rzeczami.
Jest wiele rzeczy, które adaptacja ta robi dobrze – w gwoli ścisłości.
No i 4 Odcinek zdecydowanie był krokiem w dobrym kierunku.
Re: 3
Ten argument jest trochę lichy. Na tej zasadzie można w zasadzie wszystko wybronić.
„Fajna bohaterka i strawne żarty. Tyle wystarczy do dobrej zabawy przy rom‑comie”.
W sumie z tego powodu o Julce z zeszłego sezonu miałem opinię dokładnie odwrotną do twojej, ale z czystym sumieniem nie umiałbym bronić tej bajki, bo wad miała sporo. „Mało wymagam” to trochę kiepski argument, ot, po prostu.
Re: 3
Patrząc obiektywnie można się przyczepić do wielu rzeczy i jestem tego świadom, po prostu na isekaje potrafię spojrzeć z przymrużeniem oka, jako iż bardzo lubię ten podgatunek.
„Julce”?
Re: 3
Re: 3
Piszesz to tak, jakby emocje nie były zależne od wiarygodności fabuły. No właśnie mnie trudno się z takim stwierdzeniem zgodzić. Głównie z tego powodu ostatnia scena z 4 odcinka wypadła dla mnie słabiutko. Po prostu miało kiepsko podwaliny fabularne, więc reakcja wydała mi się zwyczajnie sztuczna, wymuszona plotem.
Re: 3
Re: 3
2. Od kiedy przynależność materiału źródłowego do jakiegoś gatunku pozwala na mocno średnie adaptowanie tegoż materiału? Oczywiście bazuję tutaj na komentarzach ludzi zaznajomionych z LN, a nie swojej, gdyż ja jedynie ogląda(łe)m bajkę.
Re: 3
Re: 3
Nie wiem, może mam skrzywione spojrzenie, ale wydaje mi się, że kiedyś standardy były zdecydowanie wyższe.
Teraz wystarczy zrobić pierwszego lepszego isekaja i bajka ląduje na pierwszym miejscu w sezonie na MAL‑u. Tymczasem fani oryginału zbywają „hejterów” argumentem typu „wszystko zostanie wyjaśnione za kilka/kilkanaście odcinków!”.
Takie komentarze trochę pachną „infodumpingiem”.
Re: 3
Od kiedy rzeczy, które nabierają sensu z czasem są złe?
Odpowiadanie na absurdalne zarzuty jest po prostu męczące – bo jeśli nawet wyprodukować się, dodać spoiler, uargumentować, to i tak zostanie skategoryzowane jako bezsensowne przez „hejterów”, bo to „głupie założenie materiału źródłowego” albo „bo isekaj”, whatever.
Popularne rzeczy są w topce, nieprawdopodobne -_-
Brzmi jak generalizowanie i do tego w tą brzydką stronę.
Re: 3
I tak, złamię się i odpowiem, jako pryk 27‑letni czuję się bowiem w obowiązku, by odpowiedzieć jako „młodzież”. Bo nie rozumiem, wychodzi na to, że średnia wieku na tanuki to 50+ chyba :D
Hehs, jakoś nikt nie czepia się generalnie do formy np. Death Note, Code Geass czy Shingeki no Kyojin że jest koleś z zabójczym pamiętnikiem/koleś o mocy wydawania rozkazów/bajka o ludziotytanach. Ale autoteleport? Już ok. Nie będę się upierał, że jest to doskonałe rozwiązanie fabularne, po prostu biorę to na klatę tak samo jak to, że kruki i smoki w Grze o Tron w szóstym sezonie dostały silników odrzutowych i pokonywały odległości zajmujące tygodnie w minuty.
Akurat tu powstało dość sporo kontrowersji. Jak w ogóle co do samego motywu powstało sporo kontrowersji i sam tytuł doczekał się już kilkunastu analiz fabularnych chociażby na YT. Przypadki fałszywych oskarżeń o gwałt się zdarzają i ktoś zwrócił uwagę, że w „normalnym społeczeństwie” (podejrzewam, że tutaj padło na „społeczeństwo zachodnie”) nie wyobraża sobie takiego rozwoju sytuacji. No i właśnie w tym jest rzeczony „problem”? Nie potrafimy przyjąć takiego punktu widzenia, w naszej kulturze postawienie wzorca odwróconego (który tutaj de facto jest fajnie pokazany) jest nieracjonalne, bo to zawsze kobieta jest ofiarą? Tak czy inaczej, taką konwencję stworzył autor, by zbudować antypatię wokół Mein. Co by nie powiedzieć – nie lubię jej, więc się chyba udało :) Nie jest to zabieg najwyższych lotów, ale skuteczny.
Ktoś wyżej napisał całkiem mądrze, że chodzi też o fanserwis i zaspokajanie fantazji nastolatków, co to czytają. Więc tutaj mnie jedna rzecz zastanawia i na to pytanie radzę sobie odpowiedzieć – skoro wiem, jak wygląda isekaj, to po co go oglądam? Jeżeli razi mnie to, że odnosi się to pewnej hermetycznej grupy, do której nie należę, po co z uporem maniaka krytykuję fandom, który olewa całkiem niesprawiedliwie dużo ambitniejsze produkcje? Temat rzeka.
Moja odpowiedź jest taka – jestem zmęczony po robocie, mangę wspominam z sentymentem, raz w tygodniu mi nie zaszkodzi odmóżdżyć się isekajem, który wspominam bardzo dobrze jako mangowy. Jak chcę coś poważniejszego, zawsze mogę odpalić Black Mirror.
Isekai/Seinen się nie wyklucza, to fakt. Pytanie, czym charakteryzuje się Seinen? Bo ta baja zalicza się do kategorii Seinen, większość spotykanych postaci to osoby 18+. Więc też może ktoś wyżej użył nietrafionego porównania, ale muszę przyznać rację.
No i tak, hmmmmm, jakby to powiedzieć co do reszty tych dwóch komentarzy. Wiem, co będzie się działo i nie chcę komuś popsuć oglądania, dlatego nie opisuję, jak dokładnie według mnie wygląda profil psychologiczny Mein (ma swoje egoistyczne motywy, by się zachowywać w taki, a nie inny sposób) czy Naofumiego, dla mnie natomiast są to postacie w miarę spójne. Jednak muszę powiedzieć, że ogromną krzywdę twórcy wyrządzili Naofumiemu, budując go przez przekrój czynów, nie przemyśleń. Było tam dużo wahania, rozważania, poczucia zaszczucia jak i chęci przetrwania, bo bohater wiedział, że będąc w takim bagnie nie przeżyje fali. Dlatego podjął takie, a nie inne decyzje.
I podsumowując – nie jestem jakoś szczególnie zachwycony serią, bo na moje źródło było lepsze, a tu reżyseria jest… inna od tej, której się spodziewałem. I jeszcze robi ją studio, które za dużych osiągnięć nie ma, więc jak się pieniążki będą kończyć, to może być potworek w stylu Grancrest. Może się rozkręci, może nie za bardzo. Ale i tak cieszy mnie, że mogę zobaczyć te postacie nie tylko na kartach mangi, dlatego fajnie mi się ogląda :) I w sumie nie tylko mi, bo seria ma niezły watch w sezonie zimowym. Dużo lepszy niż bardziej ambitne na moje Yakusoku no Neverland. Sentyment do mangi/LN? Być może. Możecie sobie narzekać, że „kiedyś było lepiej”, ale jak widać po Yakusoku na ambitnych treściach nie zawsze da się robić zasięgi. Sooooo… deal with it and move forward? :)
Re: 3
Made in Abyss.^^
Re: 3
Jak na moje to trochę na siłę szukasz wymówek. Tylko wymówek do czego? Skoro sam stwierdzasz, że adaptacja Cię nie zachwyca. Nikt nie atakuje oryginału, tylko adaptację. Bajka powinna sama się bronić, a póki co nie robi tego i wątpię, żeby zaczęła. Więc dlaczego nie wypunktować co robi źle?
Re: 3
Ta seria wali kiczem…
Koniec końców ani ładna ani urocza.
2
Nie ma się czym zachwycać, ale tak do obejrzenia to jest nawet OK. Chociaż dziewoje mogą sobie obniżyć notkę, bo to „wychowywanie sobie słodkiego szopa” bardziej trafia do nas, heteroseksualnych samców.
Nigdzie w LN nie chwalono niewolnictwa a i mizogini się tu nie dopatruję.
CR
Pseudo fansub wrzucony tydzień temu miał kupę błędów w tłumaczeniu.
Nie chcę mi się ich teraz szukać, ale jestem podobnego zdania, co blob.
Poza tym nie wiem, co tam kolega chciał zachwalić, skoro pierwszy odcinek był mocno przeciętny, a założenia świata po prostu głupie.
Isekaje może i są średnie ale dla mnie to nie problem. Kto powiedział, że każde dzieło musi być wybitne lub tylko te wybitne należy oglądać? Dla mnie część tego typu anime (nie wszystkie oczywiste) ma pewien stały zestaw elementów dla których lubię je oglądać. Nie jest to kwestia „zadowalania się tym co jest”. Po prostu przyjemnie mi się je ogląda.
Natomiast żeby nie było, pewne rzeczy też już zaczynają być wtórne i pewnie niedługo stanę się bardziej selektywny…
Na MAL‑u notka wysoka, a pierwszy odcinek przeciętny. No i co, nie zniechęcą ci promowaniem tego tytułu na siłę? Zniechęcą.
I daruj sobie tę pasywną agresję.
To miejsce publiczne.
pzdr
Trochę mnie wkurza, że Isekaie niejako w pewnym stopniu „wypchnęły” tradycyjne fantasy które to preferuję, ale sukces serii jak Goblin Slayer pokazuje, że jest głód na fantasy w anime i liczę, że będzie jeszcze renesans tego gatunku.
Nie rozumem tu jednej rzeczy
Więc ponawiam pytanie – skąd ten hajp i 8.50 na MAL‑u? Pytam o to stricte kontekście tego odcinka, bo pragnę zauważyć, iż był już taki jeden isekaj, który miał bardzo solidny start, który aż zachęcał do oglądania.
Mówię tu oczywiście o Re:Zero, które też zaczynało się 45‑minutowym odcinkiem specjalnym i było nieporównanie ciekawsze, a pod pewnymi względami nawet oryginalne (choćby tytułowa moc). Tutaj co zaś mamy na pierwszy rzut oka? Generic harem anime.
Re: Nie rozumem tu jednej rzeczy
Re: Nie rozumem tu jednej rzeczy
Dwa – materiał źródłowy jest po prostu bardzo popularny(zresztą jego mangowa adaptacja również), nawet jak na isekai. Stawiam, że ludzie po prostu z rozpędu wystawili nieadekwatną ocenę podnieceni adaptacją, na którą czekali bardzo długo. To nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. Stawiam, że z Arifuretą będzie podobnie, choć zapewne adaptacja będzie ssała dwa razy bardziej.
Trzy – bajka trochę rozciąga cały motyw przywitania, rozmów i podziału bohaterów. Mógł być wyreżyserowany zdecydowanie lepiej.
Cztery – sugerowanie się ocenami z MAL‑a :\
To nie jest poziom głębi świata Re:Zero, jeśli o to pytasz. Generic isekai? To zależy w jakich kategoriach, Shield hero zaczął wychodzić kiedy zaczynał się boom na isekaje i wtedy rzeczy, które przedstawiał mogły się wydawać o wiele świeższe(tj. specyficzne dla tego podgatunku, nie mówię tutaj o żadnej „oryginalności” w gwoli ścisłości).
Po 1 epku
Mimo wszystko jednak ciekawa jest ta idea bohatera, który działa przeciwko pozostałym. Choć znacznie bardziej wolałabym, żeby im groził zniszczeniem świata i innymi takimi bzdetami. Plus chociaż za to, że zachowuje się odpowiednio wrogo, no i nie jest już takim niewinnym chłopaczkiem, co to każdemu ufa. Szkoda oczywiście, że znowu wzięli sobie za bohatera otaku, ale tym razem chociaż nie jest to hikikomori i gościu się w miarę normalnie zachowywał w społeczeństwie (chociaż znowuż – wątek z tym jak to nie musi pracować jest zbyt naciągany).
Nie nastawiam się tu na żadne cuda oczywiście, ale jest szansa na coś innego niż kolejny taki sam isekai o zbieraniu haremu przez op bohatera. Nawet kibicuję głównemu bohaterowi w jego zemście, zwłaszcza że reszta postaci wyszła strasznie antypatycznie. Chętnie pooglądałabym jak ich niszczy (nie mam zielonego pojęcia co w pierwowzorze wychodzi). Może być to nawet niezłe rozrywkowe anime o ile nie pójdą w jakieś głupoty dalej.
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Sytuacja z tarczą jest przedstawiona w mało zręczny sposób – chodzi generalnie o to, że po prostu „nie nadaje się do ataku” i ludzie odbierają to jako słabość. Reszta to głupie domysły i spekulacje gawiedzi, potwierdzenie bohaterów tylko dolało oliwy do ognia. W legendzie nigdzie nie było informacji o specyficznej charakterystyce tarczy, czyli o pochłanianiu umiejętności pokonanych mobków.
Jeśli zdecydujesz się dalej oglądać, to nie będziesz raczej żałować :)
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Natomiast fakt, że jest księżniczką mogłem ukryć, mój błąd.
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
kliknij: ukryte Może to wszystko faktycznie można było lepiej ukazać. To,że ktoś podsłuchiwał to po prostu jedna z wielu możliwości, na którą wtedy mogli wpaść. Nie byłoby to wcale takie głupie, ktoś mógł mieć jakieś wątpliwości. Tarcza nie nadaje się do ataku. Król nawet na początku nie zauważył Naofumiego, tak jakby w ogóle nie chciał.
I dlatego, że jest bohaterem, nie został ścięty. Taryfa ulgowa za to, co rzekomo zrobił. Komu chciałoby się bawić w detektywa? Nie zapominajmy jakie to są czasy (w dzisiejszych komu uwierzylibyście? Wiadomo, że kobiecie i jeszcze tak dobrej aktorce jak ta w 1 ep) w dodatku jeśli chodzi o kliknij: ukryte księżniczkę przeczytałem spoiler
Kibicuję głównemu bohaterowi.
Kreska ładna. Liczę na dużo fajnych pojedynków i obym nie musiał się nudzić tak jak na innych isekaiach.
Pierwszy odcinek
Mam wrażenie, że warstwa techniczna różniła się od tego, co dostaliśmy wcześniej w pv – animacja momentami była trochę „drętwa”, styl graficzny trochę mniej szczegółowy i obawiam się trochę, że w następnych odcinkach może być gorzej.
Seiyu fajnie odgrywają rolę – fajnie posłuchać od czasu do czasu Kirito w roli drugoplanowej; wydaje mi się, że ma trochę dystans do swojej postaci ale to może bardzo szybko zmienić. Pozostali bohaterowie też jak najbardziej ok. Kaito Ishikawa bardzo dobrze czuje się w roli Naofumiego i brzmi fajnie(zresztą jest to dość oczywiste patrząc na jego poprzednie role). Obawiam się trochę o aktorkę podkładającą Raphtalię – ta zazwyczaj odgrywała „poważniejsze” bohaterki, a szopka przechodzi dopiero z czasem metamorfozę i na początku poważny ton może do niej nie pasować. No ale to się okaże przy następnym odcinku.
Drama również prawidłowo wyeksponowana – w końcu wydarzenie to kreuje protaga i wpływa na jego dalsze decyzje. Problem w tym, że ludzie nie znający pierwowzoru mogą myśleć, że wątki tego typu będą się ciągnąć przez całą bajkę… no ale cóż.
Teraz pozostaje czekać dwa tygodnie na drugi epizod.
Co prawda, ja nie skreślam tego tak od razu, ale kompletnie nie rozumiem hajpu wokół tego isekaja. Początek był tak chaotyczny i logiką gwałcony, że bieda.
Były też niegłupie isekaje… np. Escaflowne albo Opowieści z Narni.
Projekt to kopiuje‑wklej z jakichś tanich mobilek i skrzywionym przez lata wyobrażeniu jak powinna wyglądać broń czy zbroje w fantasy. Na dodatek mało szczegółów w tym wszystkim. Setting też na razie nie wyróżnia się niczym szczególnym, co w fantasy jest dużym grzechem.
Z tekstem, że niby nie ma tu dramy nawet nie będę polemizować. Mija się po prostu z faktami.
No tak, zamiast kolejnego „herocukiero co to kosi koksów łanami i dla wszystkich jest słodki jak miód a miękka pała z niego” mamy kolejnego nafaszerowanego angstem emo „antybohatera”. P prostu świetnie.
To jak ty odebrałeś całą tę historię to jedno, ale twórcy zdecydowali chcieli pokazać jaka wielka to była drama. Od prostych spraw jak kadrowanie czy muzyka, po wypowiedzi i ich ton wszystko miało wywrzeć na widzu poczucie Wielkiej Dramy.
Dla mnie i ten, i ten archetyp protagonistów już się przejadł. Oba są mega nudne. Chociaż szczerze to w dzisiejszych czasach trudno znaleźć takich prawdziwych cukierkowo dobrych bohaterów. W zasadzie pojawiają się tylko w anime, i tylko w shounenach. Nawet literatura fantasy, zdawałoby się bastion takich bohaterów, już od dekad odeszła od tego archetypu.
pierwsze wrażenia
Re: pierwsze wrażenia
Re: pierwsze wrażenia
Preair
To chyba ten preair, który był pokazywany na festiwalu, na którym było CR.
Re: Preair
Re: Preair
Just sayin'.
PV‑ki były całkiem niezłe – o ile reżyser nie spartaczy roboty i nie będą na siłę uciskać materiału(bajka będzie miała dwa coury, więc nie ma potrzeby pchania całości na siłę), to będzie pozycja warta uwagi.