Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Watashi ni Tenshi ga Maiorita!

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 7.03.2021 20:01
    Śliczny papierek
    A w środku okruszkowa komedyjka z „milusią” pedofilką, oraz psychicznie chorą mamusią sadystką. A do tego instrukcja dla pedofili jak mają nagabywać i przekonywać do siebie młodociane obiekty.

    Nie ma to jak yuri romans z dziesięciolatką. Za to oprawa graficzna cukierkowa. Kolejny szitkom owinięty w zacne sreberko
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ZSRRKnight 2.04.2019 21:14
    Mya-nee!
    Ostatni odcinek był najlepszym odcinkiem skupionym na przedstawieniu szkolnym, jaki do tej pory widziałem. Naprawdę piękne zakończenie anime. Już tęsknię za Hinatą…
    A tak ogólniej – to naprawdę bardzo solidna słodkodziewczynkowa seria.
    Postacie, w większości, naprawdę sympatyczne i dające się polubić. Grafika to cukierek dla oka i nie chodzi tu tylko o projekty postaci i pastelową kolorystykę, ale sama animacja była bardzo dobra.
    I Hinata. Uważam, że trudno zrobić postać, szczególnie w takim anime, która jest odpowiednio dziecinna, realistyczna, nie denerwująca i nie stworzona pod podteksty fanserwisowe. Tu się udało. Z dużym plusem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 9.01.2019 11:35
    1 odcinek
    W tym sezonie postanowiłem oglądać anime nie czytając nic o nich. Wynika to głównie z braku czasu. O tej wiedziałem tylko tyle, że wygląda ładnie i chyba jest od doga kobo. Widziałem także z trzy pełne tematy o niej na 4chanie także spodziewałem się zobaczyć coś co by pobudziło tę grupę degeneratów do dyskusji.

    Początek jest dosyć przyjemny, wraz z tymi detalami które bym się spodziewał po tym studiu. Dziewczynka rzucająca się całym ciałem na brzuch śpiącego jest widokiem jednocześnie uroczym jak i bolesnym. Piskliwy głos malucha przypomina mi jedzenie ostrej papryczki, bo boli w uszy a jednak jest w tym masochistyczna przyjemność. Taki bachorek po prostu, a główna bohaterka wydaje się takim życiowym ułomem jakim mogłaby być dziewczyna otaku. Obydwie jedzą stanowczo za dużo słodyczy i fajne jest to, że główna bohaterka ma jednak budowę ciała odrobinę bardziej przy tuszy niż to się zwykło w anime oglądać.
    I w tym momencie okazuje się, że główna bohaterka jest pedofilem. Zagadka czemu degeneraci się tą serią zaczęli fascynować została rozwiązana!
    Na szczęście nie ma tutaj nic zdrożnego czy niesmacznego, po prostu te wstawki jak studnetka(?) czerwieni się do dziewczynki z podstawówki(?) psują odbiór. Żarty jak to główna bohaterka próbuje przekupić słodyczami, czy duży dystans celu ów anonsów są fajne, ale tylko dlatego że mają one luźną bezpieczną odrealnioną atmosferę. Czerwienienie się, kołatanie serca to są jednak rzeczy realistyczne i ehhh…

    Ostatecznie jednak, serie doga kobo są śliczne, lolitki są urocze, główna bohaterka ma fajną budowę ciała, będą cosplaye dla wszystkich postaci, seria balansuje między czarniejszym humorem i słodkimi uroczymi normalnymi sytuacjami. Dla degeneratów takich jak ja będzie to całkiem miły zapychacz czasu.
    Powoli dochodzę do wniosku, że opisywanie serii doga kobo mija się celem. Jak lubisz anime o uroczych dziewuszkach i oglądasz anime sezonowo to będziesz oglądał doga kobo. Znaleźli sobie nisze i się w niej sprawdzają.



    scena po endingu była piękna
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kysz 8.01.2019 21:14
    Po 1 epku
    Anime zaczyna się tak jak manga, czyli lekko i stosunkowo niewinnie, choć jest dość niesmaczne. Jedyna różnica jest taka, że w anime bardziej czuć różnicę wieku między bohaterkami i fakt, że Hana i Hinata to zaledwie dzieci z podstawówki. Dużo tu na pewno robi seiyuu Hinaty, która ma dość piszczący głosik. I choć u Hany jest lepiej, to nie da się już na nią inaczej patrzeć, jak na rówieśniczkę Hinaty.

    Poza tym… cóż. Tematyka jest moim zdaniem głupia. Gdyby Miyako tak po prostu ograniczyła się do zachwytu nad Haną – tym, że jest słodka i jak fajnie wygląda w tych fikuśnych ciuszkach – to byłoby jeszcze w miarę ok. Ale to „dziwne uczucie w sercu” jest tu kompletnie niepotrzebnie i znacząco wpływa (negatywnie) na odbiór tej serii. Na szczęście (patrząc przez pryzmat tych kilku mangowych rozdziałów, które przeczytałam) nie powinno tu być żadnych „mocniejszych” scen od tych, które zaserwowali w pierwszym epku, więc można to jeszcze jakoś przełknąć i oglądać tylko jako moe komedyjkę. Żarty nie są może na najwyższym poziomie, ale też nie dobijają taką całkowitą głupotą. Krótszy format odcinka byłby wszakże znacznie lepszy, niż pełnowymiarowa seria.

    Z tego wszystkiego największą zaletą jest oczywiście słodziutka grafika. No ale to w końcu Doga Kobo, oni nie mogą inaczej, co mnie akurat bardzo cieszy! Zwłaszcza że jest widocznie lepiej, niż w zeszłosezonowym Anima Yell, więc wychodzi na to, że limit dla tego studia to jednak 1 seria na sezon póki co.;p
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime