Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Star Twinkle Precure

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    kokodin 10.12.2020 20:27
    czego ja płacze?
    ok zacznijmy od tego że jestem dopiero po 4 odcinkach ale zauważyłem pewien schemat.
    Za każdym razem gdy zaczyna się piosenka transformacyjna (sama muzyka nawet jeszcze nie tekst) ja zaczynam ryczeć ze śmiechu i tarzać się po ziemi i nie mogę przestać, po czym dobijają mnie wprowadzeniem kolejnej postaci która transformuje i cała historia zaczyna się od nowa.
    Miałem sporą przerwę w precurkach z powodu ...różnicy opinii w trakcie maho precurek i w zasadzie nie miałem ochoty wracać do serii. Aż tu nagle kappa z mieczem świetlnym atakuje pluszak i cukierkowe rakiety. jak tu nie kochać tak niedorzecznie złożonej serii.
    seria wydaje się być genialnym połączeniem generycznego i nieco wypalonego cyklu z niedorzecznymi pomysłami. Jakby kierownictwo powiedziało… ok robimy następny sezon, jakieś pomysły? nie? no to przeszukujemy safki. co my tu mamy ok ok cukierki, figurki z gwiezdnych wojen, klasyczne yokaie, ufo? space bikers? i zepsuty ipad… ok kto jest sponsorem tego sezonu? macdonalds :]
    kocham ten nonsens. kocham stare precurki ale to jest po prostu inne
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Orzi 26.01.2020 18:07
    Czarodziejki wracają do gry!
    Zacznijmy prosto z mostu – uważam ten sezon za dobry. Ba, nawet bardzo dobry. To jest najlepsza seria Precure od czasów Go Princess!

    Nie jest co prawda idealna, ale udało jej się poprawić większość błędów, które robią współczesne serie Precure. W szczególności patrzę tutaj na Mahoutsukai, za które odpowiada ta sama ekipa produkcyjna, co za Mrugające Gwiazdki. Serie wychodzą z podobnego założenia przenikania się dwóch światów – odrealnionego (magiczny świat tym razem zastąpiły odległe galaktyki) oraz naszego, z zafascynowaną tym drugim światem bohaterką w środku. Hikaru jest jednak o wiele ciekawszą i lepiej napisaną postacią od miałkiej Mirai, w porównaniu do nietrzymających się założeń świata Mahoutsukai ten ze Star Twinkle jest zaskakująco sensowny i na każdą wątpliwość można znaleźć wytłumaczenie  kliknij: ukryte . Udało też się bardzo sprawnie napisać ostatni odcinek, gdzie w końcu potrzeby marketingowe cyklu nie przysłoniły wydźwięku epilogu (znowu flashbacki z trainwrecku, jakim był ostatni odcinek Mahoutsukai).

    Sam świat został też wykorzystany do poruszenia wielu ciężkich zagadnień. Rasizm, mieszanie kultur, dyskryminacja, kolonializm – poprzez pryzmat mieszkańców różnych planet Star Twinkle nie boi się poruszać tych tematów. Oczywiście to są Precure, wiele rzeczy zostało bardziej zasugerowanych niż nazwanych wprost. Jednak w odróżnieniu od bardzo rozwodnionego Hugtto, serii udało się potraktować poważne sprawy z wyczuciem i oddać im należytą sprawiedliwość. Z jednym wyjątkiem,  kliknij: ukryte . W tym przypadku czułem, niczym w Hugtto, że twórcy wzięli na tapetę zbyt ciężki wątek i przez ograniczenie marką Precure nie mogli go odpowiednio poprowadzić.

    Creme de la creme tego sezonu była jednak ostatnia ćwiartka. Wątki głównych postaci zostały poprowadzone po mistrzowsku. Zastanawiam się, czy nawet nie lepiej niż w Go Princess, które do tej pory uważałem za najlepsze pod tym względem. Dostaliśmy kilka naprawdę emocjonalnych historii o tym, jak każda dziewczyna radziła sobie ze swoimi demonami. Zarówno tematyka, egzekucja, jak i strona techniczna były w tych odcinkach świetne.

    Jeżeli chodzi o jednoodcinkowe „fillery” jak i relacje między postaciami bywało różnie. Niektóre odcinki były lepsze, inne były gorsze, a wśród Precure bywało już grupy z lepszą chemią. Niemniej jednak ogólne wrażenia są pozytywne, głównie dzięki tej bardziej fabularnej części. Cieszę się, że seria potrafiła przełamać pasmo słabszych sezonów i jeszcze raz stworzyć coś naprawdę świetnego. Mogę z optymizmem wyglądać nadchodzącego sezonu – Healin' Good.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime