Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 6/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,60

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 121
Średnia: 6,7
σ=1,68

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Tassadar)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kenja no Mago

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2019
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Wise Man's Grandchild
  • 賢者の孫
Postaci: Magowie/czarownice; Pierwowzór: Powieść/opowiadanie; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Magia
zrzutka

Sztampowe i proste fantasy, które łączy banalne elementy składowe w wyjątkowo przyjemną całość.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Dawno, dawno temu w kolejnym magicznym świecie para wielkich bohaterów pokonała króla demonów. Nastała era rozkwitu i powszechnego dobrobytu, a uwielbiani, ale zmęczeni sławą herosi zaszyli się z dala od zgiełku cywilizacji. Wielki mędrzec Merlin Wolford został pustelnikiem, z rzadka tylko odwiedzanym przez dawnych kompanów. Wiódłby zapewne spokojny żywot emeryta, gdyby nie niemowlę, znalezione pewnego dnia w lesie, w miejscu ataku demona. Merlin przygarnął chłopca, dał mu na imię Shin, i postanowił wychować go najlepiej, jak potrafił. Podopieczny poznał więc tajniki magii wszelakiej oraz uczył się sztuk walki od zaprzyjaźnionego mistrza miecza, by móc w przyszłości samodzielnie stawić czoła niebezpieczeństwom. Okazało się, że chłopak był nie tylko pilnym i uzdolnionym uczniem. W mgnieniu oka przerósł mistrza w wielu dziedzinach, budząc podziw i zdumienie. Zadziwiające było przede wszystkim jego rozumienie magii, wykraczające poza znane do tej pory schematy i pozwalające na opracowywanie nowych, nieznanych zaklęć.

Zdolności Shina okazują się po części skutkiem wspomnień, jakie odziedziczył po poprzednim życiu. Jak łatwo się bowiem domyślić, był wcześniej zwykłym japońskim obywatelem. Po wypadku samochodowym odrodził się w nowym ciele i nowym świecie, z fragmentami wspomnień. Wykorzystując strzępki elementarnej wiedzy z zakresu nauk ścisłych był w stanie odkryć dodatkowe zastosowania znanych zaklęć i opracowywać nowe. Szybko stało się jasne, że niespotykany talent młodzieńca jest tyleż fascynujący, co niebezpieczny. Dlatego też, gdy wkroczył w odpowiedni wiek, Merlin w porozumieniu z królem postanowił wysłać go do magicznej akademii. Nie tylko, by dać chłopcu okazję do interakcji z rówieśnikami, ale przede wszystkim, by mieć na niego oko i chronić przed zakusami świata. Jeśli brzmi to poważnie i sztampowo, to wyłącznie dlatego, że zapomniałem wspomnieć o najważniejszym. Merlin, jakkolwiek potężny i zdolny przekazać „wnuczkowi” swą tajemną wiedzę, był również odludkiem. Shin przez lata rozwinął rozmaite talenty, ale w leśnej głuszy nie było nikogo, kto mógłby wpoić mu umiar i zdrowy rozsądek. Chłopak mimo dobrego serca stał się nieświadomy swej siły, a przez to również konsekwencji pochopnego jej stosowania. Oprócz oczywistych zagrożeń jest to przede wszystkim źródłem masy nieporozumień i zabawnych sytuacji stawiających w trudnym położeniu tak bohatera, jaki i jego otoczenie.

Kenja no Mago to kolejny przedstawiciel niezwykle popularnego wariantu fantasy, który na pierwszy rzut oka jest oklepany i nie oferuje nic, co mogłoby zainteresować na dłuższą metę. Bohater, odrodzony w magicznym świecie jako najpotężniejszy nastolatek w dziejach, masa postaci żeńskich i świat do uratowania, zapowiadają się nudno. Tytuł zaskakuje jednak świadomością własnych ograniczeń, i zamiast dobijać nimi widza, czyni z nich swą siłę. Choć wszystko wydaje się do bólu przewidywalne i pozbawione napięcia, co chwilę natrafiałem na elementy przekornie odwrócone lub komediowo przerysowane, tak by nie popaść w przesadny patos. Granica między autoparodią a powagą jest w niniejszym anime wyjątkowo cienka, zaś akcja zdaje się nieustannie po niej ślizgać, nie zbaczając wyraźnie ku żadnej ze stron. Mimo prostoty założeń, elementy układanki pasują do siebie doskonale.

Jako przykład udanego wykorzystania schematów i manipulowania oczekiwaniami z przyjemnie zaskakującym rezultatem niech posłużą relacje damsko­‑męskie w serialu. Zazwyczaj w tego typu produkcjach nastoletni bohater otoczony jest wianuszkiem dziewczyn, które są w nim zakochane. Autorzy oczywiście od razu zaznaczają, która jako jedyna ma jakiekolwiek szanse, co nie przeszkadza w podświadomym podbijaniu przez bohatera coraz to kolejnych niewieścich serc. Tymczasem Shin i Sizilien, główna para w Kenja no Mago, nie tylko z miejsca przypada sobie z wzajemnością do gustu, ale też nie wykazuje najmniejszego zainteresowania nikim innym. Ich przyjaciele zamiast podkładać świnie, niezmordowanie wspierają miłosne wysiłki, czego owocem jest w błyskawicznym tempie postępujący związek. Na tle całej gamy protagonistów absolutnie ślepych na kobiece wdzięki i starania jest to miła odmiana. Postacie wspierają się także na innych płaszczyznach, a między uczniami tworzą szczere i zdrowe relacje.

Analizując grupkę przyjaciół uczących się w akademii i ich codzienne życie, miałem nieodparte wrażenie déjà vu z Zero no Tsukaima. Poszczególni bohaterowie są co prawda tak bardzo odmienni w obu tytułach, jak to tylko możliwe, ale być może właśnie dlatego Kenja no Mago wydaje się poprawioną wersją, bezlitośnie punktującą mankamenty starszej serii i obracającą je na swą korzyść. Nie tylko sprawy sercowe postępują sprawniej, ale i fabuła rozwija się w prostszy sposób, pozbawiony przesadnego dramatyzmu. Obie serie łączy niemal identycznie wyglądający świat, co jest być może efektem ubocznym wykorzystania zbliżonej ciepłej palety barw. Niebagatelne znaczenie mają też podejrzanie znajome projekty postaci i udźwiękowienie – niby inne, a jednak nieobce. Pomijając różnice wynikające z upływu lat i drobne detale stylu, oba tytuły zdają się być raczej japońską odpowiedzą na Harry’ego Pottera, niż po prostu przedstawicielami gatunku isekai. Czerpią garściami z obu światów, łącząc typowe dla nich pomysły. To lekka, prosta w konsumpcji rozrywka, uderzająca w znane klimaty i wywołująca poczucie nostalgii, pod warunkiem choć minimalnego obcowania ze szkolnym nurtem w fantastyce. Nawet wymagającym widzom z łatwością pozwala wczuć się w przygody bohaterów i pomarzyć o byciu ich częścią. Jedynym koniecznym warunkiem jest odkrycie w sobie czasami nieco zapomnianego dziecka, potrafiącego cieszyć się z prostych rzeczy.

Nawet najsympatyczniejsi bohaterowie w nostalgicznym wydaniu nie daliby rady przekonać mnie do wystawienia tak przychylnej oceny, gdyby kontrastowali z wydźwiękiem głównego wątku. Poprawne wykorzystanie skrajności jest rzeczą trudną, dlatego cieszę się, że Kenja no Mago nie sili się na oryginalność. Demony budzą się w zastraszającym tempie, trzeba więc poznać przyczynę i uratować świat. Przedstawiony szybko antagonista jest dostatecznie nikczemny i obdarzony wystarczająco obłąkańczym śmiechem, by spełniać swą rolę. Jego motywacje są nieważne, logika działania wątpliwa, a plany niespecjalnie odkrywcze, jednakże stanowi tylko narzędzie mające motywować bohaterów do działania. Ponieważ Shin jest nieproporcjonalnie potężny zarówno w stosunku do sojuszników, jak i wrogów, trzeba sięgać po groźby, szantaże i inne podstępy, by nieco wyrównać szanse. Nie miałem jednak wrażenia, że są to rozwiązania naciągane. Mimo banalności każde wyzwanie jest logicznym następstwem czyichś działań lub aktualnej rzeczywistości politycznej. Na przeszkodzie takiej koncepcji fabularnej mogła stanąć jedynie nieskończoność zastosowań magii, ale ponieważ bohater wciąż się jej uczy i dopracowuje swoją technikę, każdą nielogiczność można podciągnąć pod chwilową niewiedzę. To tani chwyt, ale wciąż lepszy niż karkołomne plany i niemożliwe zbiegi okoliczności, których można by się spodziewać.

Chyba najlepszym podsumowaniem atmosfery serialu jest opening, w którym oprócz migających dziesiątków postaci jest też miejsce na element narracyjny. Uczniowie po wysłuchaniu wykładu na temat dzika­‑demona ruszają go powstrzymać. Stwór okazuje się w rzeczywistości o wiele groźniejszy niż na zajęciach teoretycznych, zmuszając grupę do ucieczki. Kamera przechodzi od karykaturalnego przedstawienia twarzy jednej z pierzchających uczennic na ich już normalne sylwetki, pełne pewności siebie. Scenę zwieńcza Shin wyprowadzający potężny magiczny atak. Eksplozja podsumowana przepraszającą miną i ochrzanem od partnerki Merlina to codzienność, która mimo powtarzalności i przewidywalności ma w sobie mnóstwo ciepła.

Zaryzykowawszy wybitnie życzeniowe i do granic możliwości subiektywne spojrzenie uważam, że członkowie studia Silver Link bawili się jak nigdy w życiu, tworząc adaptację tej light novel. Wystarczy spojrzeć na pełną ekspresji mimikę postaci i pełne życia sceny, by dojść do tych wniosków. Podobnie seiyuu wydają się prezentować wyraźną satysfakcję z grania ról, w których mogą z lekkością i bez stresu pobawić się pracą. Zachowując skalę, to przypadek podobny do występu Anthony’ego Hopkinsa w Transformersach Michaela Baya, promieniującego radością (ale i profesjonalizmem) z udziału w czymś odświeżająco nieskomplikowanym. Słynny aktor nawet nie próbował rozumieć fabuły ale nie żałował swej decyzji ani na moment. Mam wrażenie, że reżyser Kenja no Mago i jego podwładni wyszli z podobnego założenia. Nie przejmowali się zbytnio treścią oryginału i po prostu zrobili go tak, by samemu mieć z tego frajdę.

Każdemu, kto ma ochotę na zastrzyk pozytywnej energii w pełnym magii i przygody świecie, polecam zapoznanie się z przygodami Shina i jego przyjaciół. Z czasem być może zapomnicie o czym opowiadała historia i nie spamiętacie imion bohaterów, ale gdy kiedyś powstanie dalszy ciąg, bez wahania dodacie go do listy wyczekiwanych kontynuacji. Wszystko to pod warunkiem, że zechcecie na chwilę wyłączyć myślenie i dać się porwać czarowi tej lekkiej, przyjemnie znajomej komedii fantasy.

Tassadar, 15 sierpnia 2019

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Silver Link
Autor: Tsuyoshi Yoshioka
Projekt: Seiji Kikuchi, Yuuki Sawairi
Reżyser: Masafumi Tamura
Scenariusz: Tatsuya Takahashi

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Kenja no Mago - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl