Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 9/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 11 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 683
Średnia: 7,54
σ=1,73

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Avellana)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Bokura ga Ita

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2006
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • We Were There
  • 僕等がいた
Tytuły powiązane:
Widownia: Shoujo; Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Realizm
zrzutka

Na pierwszy rzut oka kolejna szkolna komedia romantyczna. Na drugi – jedna z bardziej wiarygodnych i wciągających historii miłosnych, jakie może zaproponować anime.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Początek liceum to często także początek nowych znajomości, przyjaźni, miłości… Nanami Takahashi, nie wyróżniająca się niczym szczególnym, poznaje Motoharu Yano, przystojnego chłopaka, za którym od gimnazjum ciągnie się opinia playboya. Jego sposób bycia początkowo budzi jej niechęć, szybko jednak ta niechęć przekształca się w zupełnie inne uczucie. Czy i kiedy zdoła zyskać jego wzajemność?

Pierwsze minuty Bokura ga Ita wpuszczają nas w bezpiecznie znajomą konwencję szkolnej komedii romantycznej, przerabianą w dziesiątkach anime i mang shoujo. Jednak już przed końcem pierwszego odcinka można się przekonać, że określenie „komedia”, mimo licznych akcentów humorystycznych, do tej serii po prostu nie pasuje. Przedstawianie tego typu związków często polega na piętrzeniu przeciwności, po pokonaniu których bohaterowie wyznają sobie wreszcie uczucie, następuje pierwszy pocałunek… I koniec, żyli długo i szczęśliwie. Tymczasem w przypadku młodzieńczej miłości (ba – w przypadku każdej miłości) – problemy zaczynają się później. Nieporozumienia, zadry, drobne pretensje, urastają do rangi dramatu. I to paradoksalnie tym bardziej, im bardziej chłopak i dziewczyna są w sobie zakochani, im bardziej boją się, że za chwilę stracą swoje niezwykłe szczęście… Właśnie taki związek pokazuje nam Bokura ga Ita, przedstawiając trzy lata z życia bohaterów. Pozornie prosty układ między Yano i Nanami okazuje się oplątany siatką zależności z innymi ludźmi, a rozumienie tego, kto kim dla kogo jest, zmienia się kilkakrotnie i dość radykalnie. Tempo opowieści jest bardzo dobre – nie ma tu wielu dramatycznych wydarzeń, ale praktycznie w każdym odcinku dzieje się coś, co popycha akcję do przodu i odsłania nowy element układanki. Mimo długości serii nie znajdziemy w środku wypełniaczy z gatunku „żyli sobie spokojnie, a scenarzyści radzili, co wymyślić dalej”. Zawdzięcza się to chyba przede wszystkim temu, że twórcy nie boją się upływu czasu, a skoncentrowanie trzech lat do 26 odcinków daje spore (i wykorzystane) możliwości.

Przy wszystkich tych komplementach potencjalnym widzom należą się bardzo poważne ostrzeżenia. Jeśli pokusimy się o analizę fabuły, przekonamy się, że tak naprawdę nie zawiera nic oryginalnego: znajdziemy tu właściwie większość klasycznych elementów romansu shoujo, w dość klasycznym układzie. Podobnie szczególnie oryginalne nie są postaci, prezentujące dość ograne typy „pierwszej naiwnej” i „pozornego luzaka ze skomplikowaną osobowością”. Z drugiej strony można oczywiście powiedzieć, że po prostu związki uczuciowe przechodzą przez pewne fazy i akurat tutaj silenie się na oryginalność wypada sztucznie… Niemniej dla widzów, którzy na pierwszym miejscu stawiają właśnie „oryginalność fabuły” ta seria będzie zapewne rozczarowaniem.

Zdecydowanie powinni ją także odłożyć na bok widzowie, dla których liczą się przede wszystkim walory estetyczne. Niski budżet tego realizowanego przez mało znane studio anime jest boleśnie widoczny. Nie znaczy to jednak, że seria pod względem graficznym jest zła. Nie próbowano tu ukrywać braków finansowych pod przykrywką możliwie jaskrawych kolorów i tanich efektów graficznych. Zamiast tego zdecydowano się na celowy i zamierzony minimalizm. Tła malowane są ślicznymi akwarelkami, ale w wielu scenach i dialogach po prostu znikają, albo zamieniają się w zgrubne szkice – to samo dotyczy pojawiających się w tle sylwetek ludzi. Podobnie celowo upraszczany jest rysunek postaci – często znikają ich rysy twarzy, pozostawiając gładkie maski, albo też (co było najtrudniejsze do zaakceptowania) z twarzy nawet w zbliżeniu znika jedno oko… Jakkolwiek makabrycznie by to jednak nie zabrzmiało, nie są to wady animacji, a po prostu przyjęta konwencja. Dla mnie grafika – z rozjaśnionymi tłami, jakby pełna światła, i ze stonowaną kolorystyką – była ascetycznie piękna, niemniej jest to piękno, które docenią raczej bardziej wyrobieni widzowie. Warto też zwrócić uwagę, że przy całym tym minimalizmie bohaterowie regularnie zmieniają ubrania (a bohaterka fryzurę). Co więcej, choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, w pojawiających się w końcowych odcinkach retrospekcjach widać też, że przez te trzy lata zmienił się ich wygląd. Skoro już przy oprawie technicznej jesteśmy, nie można nie wspomnieć o muzyce – wprawdzie większość tego, co słyszymy w tle, nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale uwagę zwracają ciepłe i nastrojowe ballady, towarzyszące zakończeniom odcinków. Jest ich kilka, zależnie od nastroju i wymowy danego epizodu, a dla mnie zdecydowany prym wśród nich wiedzie przejmująco smutne Kotoba, śpiewane przez Izumi Katou.

Czym więc Bokura ga Ita zasłużyło na tak wysoką ocenę? Odpowiedź na to pytanie kryje się w dwóch najtrudniejszych do opisania i najmniej wymiernych czynnikach, jakimi są klimat i nastrój. Perypetie związku Yano i Nanami są niesamowicie angażujące emocjonalnie, a sceny romantyczne i dramatyczne rozegrane prosto i bez patosu, za to w sposób często ściskający gardło. Z kolei elementy komediowe budzą uśmiech, a nie irytację, i doskonale wpasowują się w rytm opowieści. Trzeba tu też napisać, że charaktery bohaterów, nawet jeśli (jak wspomniałam wyżej) nieszczególnie „oryginalne”, są zdecydowanie udane i naturalne. Dotyczy to także postaci drugoplanowych, których nie pojawia się tu wiele – ale które mają do odegrania ważną rolę.

Bokura ga Ita, łączące klasyczne elementy szkolnego romansu z naturalnością opowieści „z życia wziętych”, to doskonała propozycja dla widzów poszukujących prawdziwych wzruszeń. Natomiast dla tych, którym zależy na tęczowym haremie kształtnych panienek i spódniczkach podrywanych wiatrem, będzie to seria na wzruszenie… ramion. Ja polecam, z zastrzeżeniem, żeby przed seansem zaopatrzeć się raczej w paczkę chusteczek niż w paczkę popcornu.

Avellana, 4 marca 2007

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Artland
Autor: Yuuki Obata
Projekt: Nobuaki Shirai
Reżyser: Akitarou Daichi, Kouichirou Soutome
Scenariusz: Mamiko Ikeda
Muzyka: Double Oats, Jun Abe, Seiji Mutou

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Podyskutuj o Bokura Ga Ita na forum Kotatsu Nieoficjalny pl