x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Seishun Buta Yarou wa Yumemiru Shoujo no Yume o Minai
A
MrParumiV18
18.07.2021 15:16 Seishun Buta Yarou wa Yumemiru Shoujo no Yume o Minai - subiektywna opinia...
Dziwny to był dla mnie film. Muzycznie znośnie. Nie było nic, co by mi się rzuciło w ucho, ale jak już leciało, to pasowało do tego co dzieje się na ekranie. Wizualnymi aspektami jestem bardzo zawiedziony. Jeśli chodzi o filmy zawsze mam w stosunku do nich większe oczekiwania niż ma to miejsce w przypadku seriali, ponieważ te pierwsze zawsze powinny mieć większy budżet i jednocześnie mają mniejszy przedział czasowy. Daje to więcej możliwości aby technicznie dopracować tytuł, lecz tutaj dostajemy praktycznie to samo co w przypadku serii tv, wręcz ciągłość bez jakichkolwiek zmian, a pewnymi momentami nawet gorszy wykon, co burzy trochę moje większe (inne) oczekiwania niż te, które miałem przed obejrzeniem tv. Dla jednych ten sam styl i wykon może być zaletą, ale ja jestem trochę tym elementem rozczarowany. Do postaci nie mam żadnych zastrzeżeń. Porównując je z serialem dostałem, to czego oczekiwałem, więc jestem w tej kwestii usatysfakcjonowany. Miło było znów zobaczyć na ekranie chociażby Sakutę oraz Futabę. Natomiast co do historii, to mam tutaj niezły dylemat. Jeśli wszystko dobrze zrozumiałem (napiszę trochę o tym poniżej), to jest to naprawdę udane, ładne i spójne zamknięcie wątku z Makinoharą, jednocześnie wyjaśniające kilka istotnych kwestii jeszcze z serialu. Rzekłbym, że w ostateczności jestem usatysfakcjonowany seansem, gdyby nie…
niejednoznaczna końcówka filmu, którą można interpretować dwojako, przez to, że nie dostajemy wyjaśnień na zaistniałe wydarzenia i sceny. Wspomnę tylko jeszcze o wcześniejszych wydarzeniach, które po analizie i skonfrontowaniu ich z zasadami jakie sobie autor wprowadził do tego uniwersum na czele z wszelakimi teoriami fizycznymi i syndromem dojrzewania, wydają się być w pełni logicznie i spójnie poprowadzone. W samym zakończeniu po prostu się kłania zrozumienie, a raczej wstrzelenie się w to co autor (reżyser, scenarzysta) filmu i pierwowzoru chciał nam przekazać.
Według mnie…
kliknij: ukryte W pewnym momencie Sakuta deklaruje, że chciałby się cofnąć z naszej perspektywy do przeszłości w której mała Shouko jeszcze nie zachorowała i w jakiś sposób odkręcić jej chorobę, która może mieć jakiś związek z syndromem dojrzewania. Futaba troszkę wybija mu z głowy ten idiotyczny pomysł, ale połowicznie chłopak już decyzje podejmuje. Krótka rozmowa z Mai, która akceptuje takie rozwiązanie to pokazuje. Później mamy sceny w szpitalu oraz rozmowę Sakuty z Shouko, która trochę zmienia położenie protagonisty. W skrócie Makinohara przeprasza i jednocześnie dziękuje oraz ostatecznie to ona deklaruje, że sama wszystko załatwi, bo tak naprawdę wiedziała o wszystkim. Sakuta wraca do pokoju w szpitalu, rozmawia z Mai, a on rysuje „kwiatek” na pracy domowej dziewczynki dotyczącej jej przyszłości. Późniejsze sceny, czyli przebłyski z przeszłości i efekt znikania Sakuty oraz Mai siedzących na szpitalnej ławeczce mogą świadczyć o, że się tak wyrażę „nadpisie teraźniejszości”, chyba za sprawą samej Shouko. Widzimy ją w przeszłości, w klasie, podczas pisania tego wspomnianego zadania, ale tym razem z uśmiechem na ustach wypełnia kartkę po brzegi, co może być symbolem zmiany przyszłości w której Makinohara nie poznaje Azusagawy. Czy to działo się na takiej zasadzie, nie wiem, ale sens w tym jakiś jest, ponieważ kolejne sceny o tym świadczą. Kluczowe postaci mimo wszystko się poznały i żyją „razem”, ale wydają się kompletnie nie pamiętać o dziewczynce. Rzecz jasna w trakcie są wzmianki o filmie w którym zagrała Mai, czy o ty snach, które mają duże znaczenie w tym wątku poprzez nakładanie się na siebie różnych/powstałych rzeczywistości oraz wspomnień/pamięci postaci z nich. Oczywiście ostatnia już scena filmu pokazuje to w zupełności, poprzez przypomnienie sobie protagonisty (za sprawą tych rzeczonych snów) o dziewczynce, abyśmy mogli otrzymać emocjonalną końcówkę. Natomiast była jedna scena pomiędzy tymi wydarzeniami, które napisałem powyżej, która nieco mnie skołowała. Mam tutaj na myśli wizytę Mai i Sakuty w świątyni. Słowa tego drugiego są dwuznaczne i można je odebrać tak jakby wiedział i pamiętał o wszystkim co się wydarzyło wcześniej, chyba, że miał na myśli konkretne wydarzenia, a nie stricte te w których brała udział Shouko chociażby. Tutaj już kwestia interpretacji jego słów, które mogą skutecznie zburzyć wszystko co do tej pory napisałem, ale ustalam ostatecznie dla swoich własnych potrzeb, że chodziło mu raczej o te drugie.
Pozostaje teraz tylko pytanie, czy to właśnie o to chodziło i czy Makinohara nadal pozostaje chora, czy jakoś wyzdrowiała, bo tej informacji nie otrzymaliśmy, niestety. Natomiast ewidentnie ona o wszystkich wydarzeniach pamięta, gdyż sama zdecydowała się zmienić przyszłość i świadczy też o tym jej reakcja na protagonistę w ostatniej scenie, czyli radość przez łzy. W sumie tak jak teraz o tym myślę, to jest to naprawdę smutne, gdyż do tego momentu musiała zostać z tymi wspomnieniami zupełnie sama. Ta seria to w ogóle strasznie zaburza emocjonalną strukturę postaci jakie w niej występują. Dużo strasznych rzeczy z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć tak naprawdę sami, bez udziału dorosłych, ale jak to mówią – mimo wszystko anime rządzą się swoimi prawami i to nie jedyny przykład o tym świadczący. Po prostu zwyczajny dramat romantyczny z elementami nadprzyrodzonymi, które skutecznie mogą wywołać ból głowy przy kolejnych nowych faktach i możliwościach Shouko jakie wychodzą w trakcie seansu.
Jeśli to wszystko działo się na takiej zasadzie jak ja to sobie zinterpretowałem, to wtedy naprawdę jestem zadowolony z tego co obejrzałem. W takim wypadku po prostu uważam, że jest to udana kontynuacja i jednocześnie zamknięcie historii. Z miłą chęcią zobaczyłbym kolejne z tego uniwersum w przyszłości, jeśli w ogóle jest na nie szansa. Ogólnie to ten film zyska chyba u mnie jeszcze więcej z czasem, bo im dłużej o nim myślę, to tym bardziej go doceniam za opowieść i postaci, nie zapominając oczywiście o nieco ponad średniawym wykonie technicznym.
Wychodzi niedojrzałość Sakuty stąd tyle głupich decyzji podjętych w czasie tego filmu. Ale jest młody i cieszę się, że wyciągał wnioski.
A
skrytyfankamena
13.04.2020 13:45
Dobre muvi. Jako fan serii jestem zadowolony. Odpowiada na wiele pytań w tym genezę blizny Sakuty. Ładnie zamyka wątek Makinohary. Z chęcią zobaczyłbym kolejne projekty z serii, choć nie wiem, czy są takowe w planach, czy to już definitywnie koniec.
A
Xaven
30.11.2019 16:51 Dreaming Girl and Rascal Does Dream of Steins:Gate.
Sporo melodramy wraz z większą dawką „mrocznego” klimatu.
kliknij: ukryte Wyznanie uczuć przez Mai w pewnym momencie desperacji było słodkie do zobaczenia. W moim odczuciu bardzo udana kontynuacja Bunny Senpai i Rascala zachowująca cechy poprzedniej serii.
Sporo roztrzęsionej dramy ale film bardzo ładnie domyka wszystkie wątki, kończy się satysfakcjonująco i nie pozostawia uczucia niedosytu.
Jeśli ktoś się zastananawia, czy ze względu na format produkcja czymś się różni na tle serii tv – nie, to jest dosłownie ten sam typ włączając jedynie ciągłość materiału.
Seishun Buta Yarou wa Yumemiru Shoujo no Yume o Minai - subiektywna opinia...
niejednoznaczna końcówka filmu, którą można interpretować dwojako, przez to, że nie dostajemy wyjaśnień na zaistniałe wydarzenia i sceny. Wspomnę tylko jeszcze o wcześniejszych wydarzeniach, które po analizie i skonfrontowaniu ich z zasadami jakie sobie autor wprowadził do tego uniwersum na czele z wszelakimi teoriami fizycznymi i syndromem dojrzewania, wydają się być w pełni logicznie i spójnie poprowadzone. W samym zakończeniu po prostu się kłania zrozumienie, a raczej wstrzelenie się w to co autor (reżyser, scenarzysta) filmu i pierwowzoru chciał nam przekazać.
Według mnie…
kliknij: ukryte W pewnym momencie Sakuta deklaruje, że chciałby się cofnąć z naszej perspektywy do przeszłości w której mała Shouko jeszcze nie zachorowała i w jakiś sposób odkręcić jej chorobę, która może mieć jakiś związek z syndromem dojrzewania. Futaba troszkę wybija mu z głowy ten idiotyczny pomysł, ale połowicznie chłopak już decyzje podejmuje. Krótka rozmowa z Mai, która akceptuje takie rozwiązanie to pokazuje. Później mamy sceny w szpitalu oraz rozmowę Sakuty z Shouko, która trochę zmienia położenie protagonisty. W skrócie Makinohara przeprasza i jednocześnie dziękuje oraz ostatecznie to ona deklaruje, że sama wszystko załatwi, bo tak naprawdę wiedziała o wszystkim. Sakuta wraca do pokoju w szpitalu, rozmawia z Mai, a on rysuje „kwiatek” na pracy domowej dziewczynki dotyczącej jej przyszłości. Późniejsze sceny, czyli przebłyski z przeszłości i efekt znikania Sakuty oraz Mai siedzących na szpitalnej ławeczce mogą świadczyć o, że się tak wyrażę „nadpisie teraźniejszości”, chyba za sprawą samej Shouko. Widzimy ją w przeszłości, w klasie, podczas pisania tego wspomnianego zadania, ale tym razem z uśmiechem na ustach wypełnia kartkę po brzegi, co może być symbolem zmiany przyszłości w której Makinohara nie poznaje Azusagawy. Czy to działo się na takiej zasadzie, nie wiem, ale sens w tym jakiś jest, ponieważ kolejne sceny o tym świadczą. Kluczowe postaci mimo wszystko się poznały i żyją „razem”, ale wydają się kompletnie nie pamiętać o dziewczynce. Rzecz jasna w trakcie są wzmianki o filmie w którym zagrała Mai, czy o ty snach, które mają duże znaczenie w tym wątku poprzez nakładanie się na siebie różnych/powstałych rzeczywistości oraz wspomnień/pamięci postaci z nich. Oczywiście ostatnia już scena filmu pokazuje to w zupełności, poprzez przypomnienie sobie protagonisty (za sprawą tych rzeczonych snów) o dziewczynce, abyśmy mogli otrzymać emocjonalną końcówkę. Natomiast była jedna scena pomiędzy tymi wydarzeniami, które napisałem powyżej, która nieco mnie skołowała. Mam tutaj na myśli wizytę Mai i Sakuty w świątyni. Słowa tego drugiego są dwuznaczne i można je odebrać tak jakby wiedział i pamiętał o wszystkim co się wydarzyło wcześniej, chyba, że miał na myśli konkretne wydarzenia, a nie stricte te w których brała udział Shouko chociażby. Tutaj już kwestia interpretacji jego słów, które mogą skutecznie zburzyć wszystko co do tej pory napisałem, ale ustalam ostatecznie dla swoich własnych potrzeb, że chodziło mu raczej o te drugie.
Pozostaje teraz tylko pytanie, czy to właśnie o to chodziło i czy Makinohara nadal pozostaje chora, czy jakoś wyzdrowiała, bo tej informacji nie otrzymaliśmy, niestety. Natomiast ewidentnie ona o wszystkich wydarzeniach pamięta, gdyż sama zdecydowała się zmienić przyszłość i świadczy też o tym jej reakcja na protagonistę w ostatniej scenie, czyli radość przez łzy. W sumie tak jak teraz o tym myślę, to jest to naprawdę smutne, gdyż do tego momentu musiała zostać z tymi wspomnieniami zupełnie sama. Ta seria to w ogóle strasznie zaburza emocjonalną strukturę postaci jakie w niej występują. Dużo strasznych rzeczy z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć tak naprawdę sami, bez udziału dorosłych, ale jak to mówią – mimo wszystko anime rządzą się swoimi prawami i to nie jedyny przykład o tym świadczący. Po prostu zwyczajny dramat romantyczny z elementami nadprzyrodzonymi, które skutecznie mogą wywołać ból głowy przy kolejnych nowych faktach i możliwościach Shouko jakie wychodzą w trakcie seansu.
Jeśli to wszystko działo się na takiej zasadzie jak ja to sobie zinterpretowałem, to wtedy naprawdę jestem zadowolony z tego co obejrzałem. W takim wypadku po prostu uważam, że jest to udana kontynuacja i jednocześnie zamknięcie historii. Z miłą chęcią zobaczyłbym kolejne z tego uniwersum w przyszłości, jeśli w ogóle jest na nie szansa. Ogólnie to ten film zyska chyba u mnie jeszcze więcej z czasem, bo im dłużej o nim myślę, to tym bardziej go doceniam za opowieść i postaci, nie zapominając oczywiście o nieco ponad średniawym wykonie technicznym.
mocny film
Dreaming Girl and Rascal Does Dream of Steins:Gate.
kliknij: ukryte Wyznanie uczuć przez Mai w pewnym momencie desperacji było słodkie do zobaczenia.
W moim odczuciu bardzo udana kontynuacja Bunny Senpai i Rascala zachowująca cechy poprzedniej serii.
Jeśli ktoś się zastananawia, czy ze względu na format produkcja czymś się różni na tle serii tv – nie, to jest dosłownie ten sam typ włączając jedynie ciągłość materiału.
Jest to must‑see dla fanów Bunny‑senpai.
PS. Oficjalny przekład Aniplexa jest tragiczny.