Komentarze
Ghost Hunt
- Re: Z archiwum Shibuya Psychic Research : Bez zalogowania : 1.11.2020 11:06:24
- Re: Tu jakby co pisze, czemu nie ma romansu rozwiniątego. : Spojlery : 1.11.2020 10:53:53
- A jednak da się : Bez zalogowania : 1.11.2020 01:04:44
- komentarz : Yagami1 : 28.02.2020 18:55:26
- Coś w tym jest : Uratugo : 26.02.2020 13:36:19
- komentarz : Katasza : 7.08.2016 13:40:11
- komentarz : Yagami1 : 7.08.2016 10:27:02
- Re: Japońskie Scooby-doo. : Yagami1 : 3.08.2016 20:17:59
- Re: Japońskie Scooby-doo. : Yagami1 : 3.08.2016 20:08:46
- Re: Japońskie Scooby-doo. : MiyuMisaki : 3.08.2016 00:49:45
A jednak da się
A jednak udało się.
Pomimo nierównej fabuły w kolejnych opowieściach udało się moim zdaniem odtworzyć twórcom odpowiednią atmosferę filmów grozy. I to mimo wielu akcentów komediowych.
W conajmniej jednej opowieści (bodajże nr 7)
I nawet jeżeli wiele aspektów zostało tutaj przedobrzonych, a nawet mocno przesadzonych kliknij: ukryte jak ostatnia historia to mimo wszystko zgodzę się z niemal wszystkim, co napisał o tej serii Subaru.
Był moment mnie wzruszający, a był też taki gdy wreszcie! dostałam gęsiej skórki w trakcie projekcji (zbyt realne i niestety prawdziwe było, zwłaszcza że tamta historia wzorowana była na prawdziwych zdarzeniach i ludziach) .
Muzycznie też w klimacie serii.
Najbardziej robi wrażenie oglądane samemu, w nocy.
Polecam zwolennikom historii o tematyce metafizycznej, paranormalnej.
Coś w tym jest
Japońskie Scooby-doo.
Duchy, oczywiście, w tym anime, duchami nie były, chociaż muszę przyznać, że przy jednej z ostatnich historii byłam ciut wystraszona. W większości jednak były one dla mnie zabawne.
Seria miała sporo tych małych wad, zachowanie Naru było dla mnie irytujące, podobnie jak Mai.
Te sny Mai na początku były w porządku, potem jednak widać było, że stają się rozwiązaniem każdej sytuacji.
Zakończenie było zdecydowanie na minus. kliknij: ukryte Jak zwykle, Naru, bad boy, w blasku sławy, z magicznymi zdolnościami, „wyjątkowy, najsilniejszy na świecie człowiek”.
Mai oczywiście także musiała odnaleźć swoje magiczne zdolności, a jakże.
To 7/10 daję z powodu tego, że klimat, chociaż niewielki, to był, a przy oglądaniu nie byłam bardzo zanudzona.
Dla fanów gatunku – mogę polecić.
Naru zimny narcyz.
Nadmiar egzorcystyczno-religijnego bełkotu...
Gatunkowo najlepiej chyba wypadały sporadyczne wątki komediowe. Zagadki/tajemnice w większości przypadków niestety zepsute, sprowadzające się do polania wodą święconą, użycia odpowiedniego rytuału, egzorcyzmu, amuletu, zaklęcia, mantry czy jakiejś innej „religijnej broni” (taki religijny bajzel trochę jak w Toaru Majutsu no Index) na odpowiednim „duchu” lub przedmiocie, senne wizje Mai nie wiadomo skąd się biorące pomagające gdy tylko śledztwo utknęło w martwym punkcie, a jak już mieliśmy do czynienia z żywym podejrzanym to zagadki zazwyczaj były albo oczywiste albo nierozwiązywalne z wiedzą jaką dysponował widz (czyli tak źle i tak niedobrze).
Horror – średniawy (widywało się lepsze ale i gorsze)
Klimat byłby niezły (zdecydowanie gorszy poziom niż Higurashi, ale powiedzmy porównywalny do Mononoke) gdyby nie te ciągłe „religijne pitolenia” (użyte określenie nie ma na celu obrażenia żadnej religii, a tylko nadmiaru wykorzystania nadprzyrodzonych/religijnych motywów, terminów itd. których zatrzęsienie i sposób przedstawienia jest chyba tylko po to żeby widzów zirytować i robić im wodę z mózgu).
Na plus strona techniczna – projekty postaci ładne, animacja w porządku, muzyka nie fenomenalna, ale niezła i odpowiednio wykorzystywana. Postaci generalnie dające się lubić trochę sympatyczne trochę tajemnicze chociaż momentami irytujące, ale relacje między nimi naturalne i przyjemne w odbiorze.
Denerwowały:
- momenty gdy Mai za wszelką cenę chciała wbrew zdrowemu rozsądkowi wszystkich bronić/ratować
- co chwila mdlejąca Masako
- „wygodne fabularnie” sny Mai
- wielokrotnie powtarzane zawodzenia i modlitwy przy egzorcyzmach
- nagromadzenie terminów „religijnych”
- czasami dziwne wnioski postaci dotyczące badanych spraw lub ich brak w sytuacjach wydawałoby się dość oczywistych
Jeśli ktoś gustuje w rozważaniach w stylu tych z Mouryou no Hako połączonych z „magiczno‑religijnym jama‑jama” to pewnie się nie zawiedzie.
Jeśli ktoś szuka logicznych łamigłówek i dochodzenia „kto jest sprawcą” itd. to raczej niech sobie odpuści.
Niestety to anime wydaje się być nietrafione jeśli chodzi o widza z naszej kultury/religii.
Mimo wymienionych wad nie jest to seria zła, ale ocena 8/10 wystawiona przez recenzenta moim zdaniem jest za wysoka.
Seanse spirytystyczne moim fetyszem ^^
10/10
Bardzo fajne
Podchodziłem do tej serii z raczej małym entuzjazmem, ale bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła.
Wciąga od pierwszego odcinka. Ma wszystko to, czego od anime oczekuję – dobrej rozrywki, która sprawia, że bardzo trudno oderwać się od monitora, choć czas już sprzęt wyłączać.
Fabuła jest epizodyczna, miejsce akcji zmienia się po każdej rozwiązanej zagadce, czyli co kilka odcinków. Zlecenia są naprawdę ciekawe, niejednoznaczne, przedstawione w interesujący sposób.
I jest groza, tak. Momentami naprawdę horrorowato, miałem ciarki na plecach. Przeżywałem sceny razem z bohaterami, którym nie można odmówić oryginalności. Każdy z grupki przyjaciół jest inny i wyraźnie rozpoznawalny. Podobało mi się wprowadzenie różnych obrządków, z różnych dziedzin duchowych. Bohaterowie nie są nieomylni i wszechpotężni, bardzo często dostają baty. I nie każde zlecenie kończy się szczęśliwie, często ofiar nie da się uniknąć, a rozwiązanie przerasta siły najlepszych egzorcystów.
Relacje pomiędzy bohaterami są naturalne, nie ma się wrażenia, że twórcy chcą widzowi coś wmówić. Zauroczenie postacią Naru jest… no, usprawiedliwione, dlatego zachwyty bohaterki nie rażą. Naru jest biszem. I to nie jakimś bylejakim, tylko najlepszego sortu :D Przystojny, pewny siebie, milczący, inteligentny, tajemniczy… lubię to! Nie wygląda przy tym na niedostępną chimerę (co często niestety się twórcom udaje), a wypada naprawdę sympatycznie, zwłaszcza gdy posyła kilka trafnych ripost w stronę towarzyszy.
Minusem jest to, że jednak za mało się o nim dowiadujemy, o nim i reszcie paczki. Z pewnością byłoby to ciekawe, ale rozumiem, że czasu antenowego zabrakło, jest po brzegi wypełniony akcją, która, gdy trzeba, pędzi jak szalona, a potem zwalnia, by być ciszą przed kolejną burzą.
Bardzo mi się podobało, oglądałem z przyjemnością. Są wady, ale drobne, dla mnie były to dobrze spędzone godziny. 9/10.
GH
Tu jakby co pisze, czemu nie ma romansu rozwiniątego.
GH
W tym anime było chyba jedna z najsmutniejszych rzeczy jakie widziałem; kliknij: ukryte jak ten dzieciak zamarzł…/ukryj] fajnie to było zrobione
Z archiwum Shibuya Psychic Research
Wiedział o tym mistrz Szekspir, wiedział wieszcz narodowy ceniący wiarę i czucie ponad szkiełko i oko, wiedział Fox Mulder niezmordowanie uganiający się za zielonymi ludzikami. Bez wątpienia wie to również Kazuya Shibuya, w kręgach bardziej wtajemniczonych znany jako Naru. Jakżeby mogło być inaczej, skoro samym swoim wyrafinowanym chłodem, skrytością oraz opanowaniem w obliczu nadnaturalnych zagrożeń Naru może iść w zawody z paranormalnymi zjawiskami, które tropi? Nie wspominając o jego mrocznej urodzie (i kto teraz wyegzorcyzmuje z mojej głowy to jego ponure liczko łagodniejące kliknij: ukryte pod koniec epizodu 17 w nieoczekiwanym uśmiechu, hę?) oraz dziwnej tendencji do wypełniania snów zadziornych licealistek. Dzięki Naru i jego brygadzie ryzykownego spirytualistycznego ratunku wgląd w mroczne i niezbadane aspekty rzeczywistości zyskuje także oglądający. Co więcej, o ich istnieniu przekonuje się na własnej – pokrytej potężną gęsią skórką i wstrząsanej lubymi dreszczami grozy – skórze.
Są na tym świecie rzeczy, którym nie sposób się oprzeć.
Z pewnością należą do nich produkcje takie jak GH, czyli animowane ghost stories o smakowicie egzotycznym, wschodnim klimacie, potrafiące z wdziękiem przeplatać grozę elementami dramatu, romansu i komedii. Owa wyważona gatunkowa różnorodność nie wyczerpuje przy tym zalet „GH”. Równie istotni są pierwszoplanowi bohaterowie (myślący, czujący, obdarzeni poczuciem humoru – Yasuhara to mój faworyt – i dobrze narysowani) oraz bohaterki (dysponujące nie tylko czułym serduszkiem i wielkimi, wiecznie wilgotnymi oczętami, ale także własną wolą i mózgiem skłonnym do niezależnego osądu). Chociaż ani oni sami, ani ich wzajemne relacje nie porażają głębią psychologiczną, nie sposób się do uroczej (i w męskiej części – bardzo urodziwej) bandy nie przywiązać.
Podsumowując: Człowiek (rodzaju żeńskiego, wzorowo reprezentujący target – mocno wrażliwy zarówno na horrorowe strachy, jak i bizonowe uroki) natrafia na takie GH i… ogląda jak opętany! :P W środku poszczególnych historii wataha wściekłych yurei nie odciągnęłaby mnie od ekranu.
STRASZNIE PRZYJEMNA seria!!! Aż żal było kończyć.
Zachwyt + rozczarowanie, które do tej pory trawi mą duszę :)
ALE
Co mnie rozczarowało?
Przez całą serię.
Z odcinka na odcinek.
Umierałam z pragnienia, żeby zobaczyć jakiekolwiek pogłębienie relacji Sami‑Wiemy‑Kogo z Sami‑Wiemy‑Kim (nie mam na myśli Voldemorta) – a rozwijając stwierdzenie pogłębienie relacji nie mam też na myśli erotyki.
I co dostałam?
Kanalizację i walący się sufit!
Ot, co dostałam!
(tak tak, boli mnie to do tej pory :( )
Ale pomijając moje drobne zażalenia, to powtarzam, jest to bardzo fajne/dobre anime :)
przyjemne
Oprócz wciągającej fabuły, sympatyczni bohaterowie: Mai, która nie jest jakoś przesadnie głupia, umie walczyc o to, co jest dla niej ważne i co uważa za słuszne. Naru… hmmm, no jak to nie kochać oschłego, oziębłego chama? Bou‑san, kolejny superprzystojniak. Do tego zabawny, wesoły, no i traktuje bidulę Mai jak młodszą siostrę. Księdzu, czyli John czy jakmutam, to jak dla mnie wręcz wybitnie papierowa postac, w ogóle mnie nie interesuje, gdzie jest jak go nie ma, a jak już jest to się modlę, żeby go nie było. Nic nie wnosi do fabuły. Z kolei Ayako nie da się nie lubic. Złośliwa, próżna, no po prostu wspaniała :D no i Masako oczywiście nie mogę lubic, bo to Mai musi zdobyc serce Naru.
Jednym słowem: jak ktoś szuka mocnego horroru, to tutaj raczej nie znajdzie. Za to jak ktoś szuka wciągającej historyjki z supernaturalnym tłem, skupiającej się na relacjach między bohaterami, to jak najbardziej. I polecam chyba jednak bardziej dziewczynom, a nawet zdecydowanie im :)
Z dreszczykiem :)
Komediowe wątki są i dobra fabuła (tu mam na myśli ich sprawy do wyjaśnienia). Bohaterowie też niczego sobie: Mai, która jest oczywiście dobra i miłosierna, a także dumny Naru i cały zespół ludzi z mocami paranormalnymi.
Polecam ;)
Ledwo
Wieje nudą
Arcydzieło!
Patrzę na ocenę recenzenta jak i redakcji i czytelników‑widzę, że jest bardzo wysoko oceniony. Czytam recenzję, natykam się na zdanie: ,, Naru jest naprawdę przystojny (...),,. Już więcej nie muszę wiedzieć. Jest przystojny chłopak? Już mi się podoba!
I tak się zaczęła moja historia z Ghost Hunt.
Anime na początku wydaje się nudne, ale co odcinek było coraz lepiej. Krew, duchy, potwory, kości, zjawiska paranormalne – anime niemalże idealne!
Wspaniałe połączenie horroru z komedią. Niektóre momenty są naprawdę rozbrajające!
Wielkim plusem tego anime jest to, że sprawa nie rozwiązuje się już po jednym odcinku, ale trwa nawet 2 czy tam 3 odcinki. W czym jeszcze ten przystojny i tajemniczy Naru!*-*
Polecam wszystkim!
"sugoi" :)
+
Trochę psychologii, akcja toczy się powoli, jedno z oryginalniejszych.