x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Jedno z pozytywniejszych zaskoczeń sezonu. Spodziewałem się ociekającego fanserwisem erotycznego snu miłośników „zwierzo‑ludzi” a tymczasem fanserwis był podany w wyważonych dawkach. No tak, są sceny gdy mało subtelny bohater‑doktor „maca” panny a te wydają szereg erotycznych odgłosów, ale nie odniosłem nigdy wrażenia że jest to jakoś nadmiernie wulgarne. Otrzymaliśmy natomiast sympatyczną serię z dającymi się lubić bohaterami (poza jedną sceną kobiece bohaterki nie sprawiają wrażenia, że ich jedynym celem istnienia jest „przelecieć” protagonistę, jak w poprzedniej serii spod tego szyldu). Odcinki są epizodyczne, ale cały czas ma się poczucie postępującej fabuły i ciągłości której kulminacją jest bardzo istotny (i dosyć dramatyczny) zabieg medyczny. Nie sądziłem że to powiem, ale tak naprawdę ta seria to takie bardziej slice of life z elementami komediowymi, niż balansujący na granicy dobrego smaku pokaz kobiecych wdzięków, co może być zaskoczeniem biorąc pod uwagę „rodowód” tejże…
Porzucam po 2 odcinku i zajawce trzeciego. Avellana pisząc zajawki do tej serii chyba czyta mi w myślach :) Rzadko spotyka się tak pozbawione wyobraźni, kreatywności i logiki uniwersum. Bieda‑Wenecja składająca się z samych familoków (będąca rzekomo wspaniałym miastem :) ), równie kreatywne stroje i pamiątki, lekarz‑cyborg emulujący ludzkie uczucia, „przecudna” pieśń syreny, pasująca jak pięść do nosa „erotyka”, powszechna przyjaźń między gatunkami… Czytając newsy miałem nadzieję na coś w rodzaju genialnego „Szpitala kosmicznego” Jamesa White'a, tyle że w klimacie fantasy. Jak zwykle, moja wyobraźnia zapędziła się jak galopujący koń… :)
Gratka dla miłośników monster girls.
Zawsze miło gdy ekranizują mangę , którą się czyta.Projekty postaci miłe dla oka , choć trochę zmienione w porównaniu do mangi.Liczyłem na trochę dojrzalszy głos Saphee, ale nie można mieć wszystkiego.
Biorąc pod uwagę ile materiału upakowali w pierwszym epku, anime sporo wyprzedzi mange(tak, wiem materiał źródłowy to light novel).
za plus można policzyć , że MC nie jest ciapą a lamia tak nie irytuje jak Mia.
I to by było na tyle :)
ep 1
Zawsze miło gdy ekranizują mangę , którą się czyta.Projekty postaci miłe dla oka , choć trochę zmienione w porównaniu do mangi.Liczyłem na trochę dojrzalszy głos Saphee, ale nie można mieć wszystkiego.
Biorąc pod uwagę ile materiału upakowali w pierwszym epku, anime sporo wyprzedzi mange(tak, wiem materiał źródłowy to light novel).
za plus można policzyć , że MC nie jest ciapą a lamia tak nie irytuje jak Mia.