Komentarze
Notatnik Śmierci
- Re: 36 odcinek : Becia : 5.01.2021 16:12:38
- komentarz : miau_miau : 25.10.2020 09:08:36
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Warmupek : Warmupek : 20.10.2019 18:51:06
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Warmupek : Gutosaw : 20.10.2019 15:26:54
- Odpowiedź na komentarz użytkownika Warmupek : MrParumiV18 : 20.10.2019 13:16:38
- komentarz : Warmupek : 19.10.2019 20:58:41
- Re: Totalny gniot : Sprawiedliwy : 27.02.2019 04:33:01
- Re: 6/10 : Vegeta : 27.02.2019 04:27:49
- Re: Trzecia próba : Vegeta : 27.02.2019 04:26:44
- "Notatnik Śmierci" -aAnime z fabułą i napięciem jak i Hitchcocka : Sakakibara : 8.11.2018 19:28:33
6/10
Nie wciągnęło mnie.
Nie poczułam ciekawości co będzie dalej, chociaż prawda, pomysły głównego bohatera, walka z L była dopracowana do granic możliwości.
Muzyka nie najgorsza. Kreska mi się nie podobała. Po prostu po kilkunastu odcinkach oglądałam na siłę, czekając aż się skończy. Nareszcie, to już za mną (*)
10 anniversary
[link][link][/link]
Czyżby szykował się drugi sezon?
Może postanowili pociagnąc historie dalej, bazując na alternatywnym zakończeniu autorstwa twórcy DN.
[link][link][/link]
Hmm… i nie powiem, żeby to była najlepsza decyzja. Oczywiście grafika i muzyka na wysokim poziomie, tak samo jak główny zamysł. Nie jakieś strzelanki czy nastoletnie miłości, jak to nie tak rzadko w anime bywa, tylko wyjątkowy pomysł, po który sięgnięto do japońskich religii.
Główny bohater bardzo dobrze skonstruowany. kliknij: ukryte Niby chodzący ideał, szczupłe bożyszcze kobiet, uzdolniony humanistycznie i w kierunkach ścisłych, mistrz tenisa, a tak naprawdę znudzony i- jak się potem okazuje- bezwzględny chłopak z manią wielkości, który nie da sobie wybić z głowy swoich racji i który tylko czekał, aż nadarzy się okazja zabawić się w boga. Ryuuku również przypadł mi do gustu, jego postać w tle stanowi niezły smaczek.
Jeśli chodzi o fabułę- DŁUŻYZNY. Taki niezły koncept mógł zostać lepiej rozwinięty. Po mniej więcej pięciu odcinkach zaczęłam się po prostu NUDZIĆ. Pojedynek na intelekty naprawdę mógłby być ciekawszy, a sprowadza się jedynie do nieomylnych wyników dedukcji panów geniuszy, którzy są tu jedynymi gwiazdami, a tępa policja nic nie jest w stanie sama wywnioskować.
Nie jest to pozycja beznadziejna, ale na pewno też nie wybitna. Spodziewałam się trochę więcej po opiniach maniaków tego serialu, które najczęściej brzmiały:
„TO JEST GENIALNE! POLECAM!!!! <3”
~Tyle w temacie
a Near wszystko wiedzial za przeproszeniem z /ciach! rozszywrowal Kire przez mniejszy okres czasu niz L a zakonczenie juz bylo naprawde naciagane ( procz tego ze Ryuk wpisal imie Light'a do DN'a to bylo ok ) Near zgaduje caly plan kiry bez zadnych dowodow, Kira popelnia prosty blad ktorego nie popelnilby normalnie z jego intelektem do tego jeszcze krzyczy ''Wygrałem !!'' a z Mikamiego ( przepraszam jak zle napisalem nazwisko ) zrobili idiote mimo ze przez wszystkie odcinki wydawal sie spokojny i opanowany. Mimo naciaganych mocno teorii Near'a anime trzyma wysoki poziom i nie moge dac mu nizej niz 9/10. a jeszcze irracjonalne jest to ze kire zabija taka ciapa jak matsuda jak chcieli takie zakonczenie dac nie powinni z niego robic takiego ułoma w całej serii. Uwielbiałem Light'a I pierwszego L (Ryuzakiego) najlepsze postacie w całej serii szkoda że L zginal ale dodalo to niezwykłego pedu w fabule ktory wg mnie nie został dobrze wykorzystany przez autorow.
Moderacja nie będzie szukać spoilerów w strumieniu świadomości. Sorry.
Moim zdaniem anime straciło wówczas coś ważnego, ale nie sam sens. Ta wieczna gra, która się ciągnęła między nimidawała wspaniałego smaku fabule. Wraz z jej zakończeniem następne kilka odcinków było monotonne i nudne, mimo to anime szybko odzyskało swojego ducha. Krótko mówiąc: fabuła i akcja są idealne.
Jeśli chodzi o pozostałe szczegóły: kreska Death Note przypadła mi do gustu, lekka i stonowana. Cała występująca ścieżka dźwiękowa była wręcz znakomita, już nie mówiąc o różnorodności ciekawych postaci.
Żyć nie umierać. Moja ocena anime: 10/10
Po tym wszystkim jednak seria wciągnęła mnie już na dobre. Podobał mi się klimat, kreska, ścieżka dźwiękowa. Na pewno jest to jedno z najlepszych anime jakie widziałam. Trudno znaleźć coś tak dobrze zrobionego pośród tych wszystkich średnich i słabych serii.
Przez cały czas przeszkadzała mi jeszcze jedna rzecz. Nie wiem czy to ja nie nadążałam za biegiem wydarzeń, czy faktycznie brakowało wyjaśnienia jak bohaterowie dochodzili do niektórych wniosków. kliknij: ukryte W przypadku L i Neara czasami miałam wrażenie, że to, że tak szybko odgadywali zamiary Kiry nie byłą zasługą ich zdolności detektywistycznych, tylko nie wiadomo skąd od razu znali każdy jego ruch. Nawet będąc nie wiem jak wielkim geniuszem, nie mogli się tak szybko domyślić za każdym razem. Mało to realne, bo było zbyt wiele możliwości jak Kira mógł postąpić i zbyt wiele czynników, które mogły na to wpłynąć. No i gdy pojawił się drugi Kira, nie wiem jak L wydedukował tak szybko, że to już ktoś inny. Moim zdaniem był po prostu stronniczy i mimo, że dowody mówiły inaczej on chciał wierzyć, że Raito jest Kirą
Moja ogólna ocena to 8/10. Anime wywołuje dużo różnych emocji, ale na pewno nie jest nudne ani nijakie.
..K.L.M.N..
Niestety trochę nierówna. Nie będę oryginalny – to co najlepsze skończyło się w chwili, gdy kliknij: ukryte Raito na pewien czas zrzekł się posiadania Notesu i podjął współpracę z L (chociaż na plus tej sytuacji przemawia kilka komicznych scenek). To właśnie rywalizacja tych dwóch geniuszy najbardziej mnie wciągnęła.
Później był jeszcze świetny powrót Kiry zwieńczony śmiercią L. Wprawdzie sercem byłem z nim, jednak dla dobra fabuły Kira musiał wtedy zwyciężyć.
I może jeszcze o końcówce. Powiedzcie, że jestem naiwny, ale Death Note trzymał mnie w napięciu do samego końca. Nie wiedziałem jak się to skończy ani nie popierałem żadnej ze stron w końcowej konfrontacji. Ostatecznie to co zaserwowali nam twórcy anime zupełnie mnie zadowoliło. kliknij: ukryte Ciągłe sukcesy Raito/Kiry sprawiły, że był niezwykle pewny siebie i nie mógł się pogodzić ani uwierzyć w swoją porażkę. Stąd też jego zachowanie i desperacka ucieczka na końcu. No i Ryuk (od początku do końca świetna postać), który ostatecznie przypieczętował jego los.
Warto zapoznać się z tym anime. Przez zdecydowaną większą część serii ciężko jest oderwać się od ekranu.
L
Ogólnie wiele osób mówi, że wraz ze kliknij: ukryte śmiercią L kończy sie dla nich anime. Czy tylko mnie bardziej kliknij: ukryte podobało się jak Near główkuje, a potem Mello, który mimo wszystko mu pomógł?
Ogólnie od początku do końca nie lubiłam Kiry. kliknij: ukryte Dlatego zakończenie mi się podobało, nie obniżyło mojej oceny.
Czasem miałam wrażenie, jakby autorzy gubili się w tym co sami wymyślili. kliknij: ukryte A oczywiście od razu trudniej jest to pokazać tak, że postacie same do tego dochodzą, przez co miałam dziwne wrażenie jakby czasem były wszechwiedzące. Oczywiście nie pamiętam już wszystkiego tak dokładnie więc nie mogę podać konkretnego przykładu :c
Death Note
Death Note jest moim pierwszym „świadomym” anime i mam do niego ogromny sentyment. To właśnie ta seria przekonała mnie do chińskich bajek :) Jednakowoż nie polecam tego tytułu na pierwszy raz. A dlaczego? Wydaje mi się trochę zbyt ciężkie dla raczkującego dopiero w tym rejonie osobnika. Miałam problemy z zapamiętaniem imion, ciężko było mi się przyzwyczaić do japońskiego języka i muzyka jak na tamten czas była dla mnie po prostu dziwna. Uważam, że wiele zabawy przez to straciłam.
Ale pomijając to…
Żeby wymyślić taką historię to naprawdę trzeba mieć łeb. Świetnie wykreowane postaci, oryginalna fabuła, akcja pełna napięcia. Fajnie, fajnie. Z tym, że tylko do 26 odcinka, bo oczywiście kliknij: ukryte po śmierci L'a, musi wkroczyć dwoje mniej i bardziej wkurzających gówniarzy. Mello – nałogowy zjadacz czekolady, którego notabene prawie nie ma i do tej pory nie wiem po cholerę on w ogóle się w tej serii znalazł, ale do którego nie mam większych zastrzeżeń i oczywiście genialny wszystkowiedzący, makabrycznie denerwujący gówniarz Near. Och, jedna z naprawdę niewielu postaci, która doprowadzała mnie do szewskiej pasji, a to już wyczyn, bo jestem raczej cierpliwa i wyrozumiała! Zatem gratuluje i bije pokłony. No bez jaj… L się tyle męczy z Kirą, a ten w parę odcinków robi wielkie BUM i Kira unicestwiony.
No sorry, ale jak dla mnie odcinków 26‑37 mogłoby już nie być, bo tylko psują serię.
Byłam też wielce rozczarowana zakończeniem. kliknij: ukryte Raito umiera? Serio? I to jeszcze przez tego ciapę Matsudę i przede wszystkim za sprawą genialnej genialności mojego ukochanego, wkurzającego Near'a? Litości! Ja wiem, że to jednak Ryuk dobija Lighta, ja wiem, ale łatwiej mi się zrzuca winę na bohaterów, których nie lubiłam. Pomimo mojej całej, szczerej sympatii do Ryuk'a jemu też nie wybaczę. Zdaje sobie sprawę, że mieli taki układ, ale po prostu nie spodziewałam się takiego końca. Jejku. Jeśli jakaś postać miała prawo zabić Raito, to był to L. To oni ze sobą rywalizowali, to oni przeżyli ze sobą tyle czasu i to właśnie ta dwójka według mnie powinna do końca ze sobą walczyć. Walka dwóch geniuszy.
Ech, chciałabym jeszcze wtrącić słówko na temat Misy, bo z tego co się orientuje, to wiele osób wkurzała. Przyznam, że mnie też, ale potem jakoś ją zrozumiałam i polubiłam. Swoją drogą ona jest naprawdę niesamowita. kliknij: ukryte Oddać dwa razy połowę życia, a i tak umrzeć ostatnia…
Na sam koniec zostawiam sobie Raito. Och, Raito. Moja pierwsza fikcyjna miłość. Nie będę rozwodzić się nad jego charakterem czy postępowaniem. Napiszę tylko, że go kocham. O! Tyle ode mnie w tym temacie.
Reasumując – świetna seria do 26 odcinka, bo potem jest już nuda i wszelki absurd, wykraczający poza ludzkie pojęcie.
Ocena trochę obniżona przez postać Near'a i zakończenie, ale i tak wysoka.
8/10.
Near.. jak nie Kira, to ja cię zabije!
Co do muzyki… i tu brawa za pomysł: „Death notes theme” którego oryginalny tytuł to „Carl Orff – Carmina Burana – O Fortuna” gdzie Fortuna to Bogini ludzkiego losu. Wszystko pięknie współgra, a muzyka świetnie wpasowuje się w klimat.
Takie perełki powinny dostawać 1 gwiazdkę dodatkowo za samo bycie. Pomysł, fabuła.. nigdzie indziej czegoś takiego nie spotkałam. Jestem pewna, że niejednokrotnie będę wracać do tego anime. I już planuje zakup mang. :)
Beznadzieja
pozdrawiam~
Jedno z moich ulubionych
10/10
"To najdłuższe 40 sekund w moim życiu."
Co do oprawy wizualnej- spodobała mi się. Kreska nieco ludzka doskonale wpasowuje się w tą historie.
Zresztą muzyka także stoi na wysokim poziomie. Openingi zarówno jak endingi są miłe dla ucha a soundtrack wprowadza napięcie.
Oczywiście polecam. Chyba każdy fan anime powinien się z tym tytułem zapoznać nawet jak nie przepada za gatunkiem, w którym się on klasyfikuje. Na początku sądziłam, że powinnam dać 8 ale po dłuższym zastanowieniu daje 9.
Świetne, warte obejrzenia
Totalny gniot
Death Note
Jak dla mnie mogłaby się skończyć po odcinku 26, jednak nie będę winić twórców za ciut gorszy ciąg dalszy.
Kto się z tym tytułem nie zapozna, będzie bardzo żałował.
Zamaskowano spoiler. Moderacja
DN
Z perspektywy czasu zacząłem dostrzegać kilka małych wad ale sentyment robi swoje, dla mnie już zawsze będzie to najlepsze anime na świecie. Jak sobie przypomnę te niezapomniane emocje, pierwsze i prawie jedyne anime na którym uroniłem kilka łez (nie płakałem nawet przy śmierci mufasy ;) )
Minęło dobre cztery lata od kiedy obejrzałem notatnika ale dalej mam takie dziwne uczucie w klatce piersiowej jak słucham openingu.