Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Yamato Nadeshiko Shichihenge

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 7
    Zomomo 21.09.2020 12:31
    Rewelacja :)
    Mocno niedocenione anime, myślę, że sporo widzów miało zupełnie inne oczekiwania i wiele niskich ocen jest efektem frustracji z powyższego powodu, a nie złej jakości tej serii.
    Yamato Nadeshiko Shichihenge nie jest dobrym wyborem dla fanów romansów, haremów, bishounenów, okruchów z jakimś rozwojem psychologicznym bohaterów, ani nawet typowych komedii czy parodii.
    Jest to typowa groteska, definicji można znaleźć wiele, tu wrzucam link do Encyklopedii PWN: [link] i nieco uproszczonej definicji na wiki: [link]
    Naprawdę polecam zapoznanie się z definicją, bo to powie Wam o tym anime prawie wszystko.
    Dla osób, które miały już styczność z tym gatunkiem, przekaz będzie jasny od pierwszego odcinka (a im dalej, tym jest lepiej). Jeśli nie, to może pojawić się spore rozczarowanie. To jest trochę tak jak z Gintamą, kto nie czuje tego rodzaju humoru, nie powinien oceniać, raczej wybrać opcję „porzucone bez oceny”. Na marginesie, skala ocen na Tanuki przewiduje opcję bez oceny w przypadku, gdy anime nie zostało obejrzane w całości.
    Grafika i muzyka doskonale wpasowują się w specyfikę groteski. Więcej nie napiszę, aby nie psuć zabawy wielbicielom tego typu humoru. Moja ocena – 9/10 :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Anonimowa 17.05.2020 15:20
    Nie, nie, nie i jedno małe tak.
    Jako pierwszą obejrzałam dramę przy której świetnie się BAWIŁAM. Sięgnęłam więc po anime.

    Natomiast seans anime… PORAŻKA. 4/10

    Ani to parodia, ani komedia, elementy horroru tutaj nie bawią mnie wcale – robiąc z głównej bohaterki po prostu zwyczajną, ograniczoną intelektualnie i zakompleksioną psycho.

    Pierwszy raz w stosunku do głównej postaci czułam coś więcej niż niechęć – obrzydzenie? Nie znalazłam w niej NIC pozytywnego albo wartego sympatii. Pełna kumulacja wad bez żadnej zalety.
    Taki np. Naraku z Inuyashy wzbudzał we mnie dużo pozytywniejsze uczucia pomimo, że był i straszniejszy (psychologicznie) oraz zdecydowanie obrzydliwy (graficznie – po przemianach)

    Jeżeli ktokolwiek ma ochotę odreagować przy bohaterce rodem z rodziny Adamsów to polecam dramę.

    Anime niestety nie.

    Nie nie i trzecie nie na dokładkę.

    A te 4 punkty dałam za grafikę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Katasza 2.07.2015 20:23
    Uśmiałam się nieźle i to naprawdę całkiem zabawna komedia jest!!
    Co prawda postaci męskie w tym Anime są wręcz obleśne, paskudni z wyglądu, przerysowani, lukier i miód w uszach normalnie…blech… i to okropne trio Loli Loli… a tfu…
    I tutaj pojawia się Sunako!! Postać damska jakich mało, tylko dzięki niej od razu nie skreśliłam tej serii, dla niej warto było przemęczyć te wszystkie okropności!!
    Z upływem oglądania i teraz po czasie moje spojrzenie na tą serię się trochę zmieniało. Faceci co prawda nadal są paskudni jednak zaczęłam doceniać to karykaturalne zachowanie, przerysowanie i żarty i nawet doszłam do wniosku, że ta seria oferuje coś zupełnie innego niż typowe komedie­‑romantyczne, no, i nie jest schematyczna.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Asumi 18.06.2015 23:59
    Jak dla mnie anime bardzo super jedna z lepszych komedii jakie widziałam.Było parę momentów że dosłownie prawie płakałam ze śmiechu.Co do Sunako super postać nareszcie jakaś odmiana.Anime podoba mi się bo nie wieje w nim nudą nie jest cukierkowe jak romansidła o szkole.A odcinki trzymają poziom nie wieje nudą a nawet tak mnie wciągnęło że obejrzałam wszystkie odcinki w jeden dzień.Śmiało mogę polecić to anime.
    Moja ocena 8/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    czarna mamba 5.06.2015 03:20
    Lekkie, zabawne, dziwne, inne...
    Po seansie „Fushigi Yuugi”, który zaserwowałam sobie ostatnio, jako że ktoś porównał jedną z moich ulubionych serii shoujo do tego anime, a ja ni w ząb nie wiedziałam dlaczego, potrzebowałam czegoś, co oderwie mnie od powtarzanej pierdyliard razy kwestii „Miaka… Tamahome”. „Yamato Nadeshiko…” pozwoliło mi odparować toksyny po tamtym tytule :). Absurd leje się tutaj hektolitrami, postaci są groteskowe i brzydkie, ale da się je lubić. W pierwszym momencie, gdy zobaczyłam chłopaków, których recenzentka nazwała oksymoronami (i słusznie), pomyślałam, że po ekranie biegają cztery karpie z wydatnymi ustami. Nie wiem, czy ten wygląd bardziej mnie odpychał od nich czy śmieszył, ale jakoś przetrwałam ten widok, może dlatego, że nie mizdrzyli się do głównej bohaterki, jakakolwiek by ona nie była. Mieli też swoje charakterki, nie byli jednolitą masą, którą różni od siebie jedynie fryzura. Czasem byli wobec niej ordynarni, czasem mili, ale żaden z nich nie zakochał się w niej, co dla mnie uchodzi za wielki plus tej serii. Niby mamy haremówkę, ale jakoby haremówką wcale nie była. Ani główna bohaterka nie ma pociągu do stada karpii, ani karpie nie mają pociągu do głównej bohaterki.

    Mimo całej brzydoty, która wręcz wylewa się z anime, urzekła mnie sama Sunako. Naprawdę świetnie wykreowano ją na odludka z dziwnymi ciągotami do przemocy i horrorów. Nareszcie heroina, która nie jest cukierkową laleczko­‑idiotką, której słodycz powoduje poważne ubytki w uzębieniu i cukrzycę. Mamy małego, kobiecego potworka na wzór Sadako (podobieństwo imion nieprzypadkowe), której napady wściekłości są wisienką na torciku tej bohaterki. Sunako okazuje się tutaj najbardziej uroczą z postaci. Jest tak zwichrowana, że aż niesamowita. Potrafi zlać chłopaków w popisowy sposób, mimo że, jak próbują nam wmówić autorzy, otaczają ją cztery 'ciacha', którym żadna z bomb estrogenowych, zwanych potocznie kobietami, nie może się im oprzeć. Książęta spadają z białych rumaków i w elegancki sposób zostają obryzgani krwią bohaterki. Poezja ;).

    W każdym razie, nie odstraszyły mnie ani karpie, ani sceny bondage, uśmiałam się i zrelaksowałam, a to już czyni serię wyjątkową na tle innych, nudnych jak flaki z olejem i mocno schematycznych shoujo. Siostry „Goth… Goth… Loli… Loli” były kompletnie non grata, ale i tak uśmiechnęłam się kilka razy na ich widok ;). Podobało mi się, ale może dlatego, że Sunako nie jest, nie była i nigdy nie będzie typowo­‑nudnawo kobieca. Ma jaja i zadatki na sadystkę, a to już ogromny plus ;).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    anusia663 18.10.2014 22:08
    Yamato Nadeshiko Shichi Henge
    Polecam anime bardzo ciekawe i śmieszne dawno na żadnym tak się nie uśmiałam.Niestety nie rozumiem dlaczego główna bohaterka rysowana jest jak dziecko jak dla mnie bez sensu.
    Może dlatego że jest ona niebrzydka i sympatyczna pomimo kilku wad ale kto ich nie ma.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Atsuko 8.08.2014 19:42
    Anime zabawne i może byłoby przyjemne, gdyby nie było tak okropnie brzydkie. Do tego, że logika wyjechała na wakacje, a słońce zachodzi wtedy, kiedy to dobrze wygląda można się przyzwyczaić, ale sposobu w jaki zostały narysowane postaci, po prostu nie mogę znieść.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    fffff 27.07.2014 13:47
    świruska sanako
    jestem rozczarowana główną bohaterką,jej ciotka powinna umieścić ją w psychiatryku a nie najęła tych gości żeby uczynili z niej damę,przecież ona ma mocno zwichrowaną osobowość,jest po prostu psychiczna (jednym słowem bajka dla zakompleksionych nastolatek do tego ześwirowanych).Fabuła przerysowana do granic możliwości podobnie jak ci goście zwłaszcza ten narwany koleś z tłumem napalonych wielbicielek.Nie obejrzałam całego anime pominęłam kilka odcinków.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    San-san 26.06.2014 00:00
    bish - a kysz!
    Wobec jednej zasadniczej sprawy się zgadzam z autorką recenzji w wersji niepochlebnej. Czterech bishów było tak koszmarnych i paskudnych, że porazili mnie swoją brzydotą w pierwszej chwili i aby się uratować musiałam rozchylić firanki i wpuścić słońce.

    Moim słoneczkiem paradoksalnie okazała się Sunako.
    Owszem karykaturalnych, sanbsurdalnych sytuacji nie brakuje. A sceny gdzie „olśniewające kreatury” [jakże celne!!] sparklą się paskudnie są ohydne do po*****. Ale gdy przetrwałam to okazało się, że natrafiłam na jedną z najbardziej zabawnych komedii jakie udało mi się w anime widzieć. Uwielbiam białe deformacje bohaterów, uwielbiam chibi­‑Sunako, czy raczej pamperek Sunako w jej dresie i z przerażającą aurą, która tak naprawdę bardzo często przemienia się w coś super­‑uroczego. Podobała mi się zarówno jako mini­‑Sunako, jak i Sunako­‑demon zemsty. Obie formy uważam za wspaniałe. Pozostałe panie z serii: Noi­‑cchi, śliczna blondyneczka, „ciocia” i mamusia są na drugim miejscu, ale zyskały wiele mojej sympatii.

    Bishe okazali się znośni przede wszystkim jako bezosobowe białe duszki, ew. w wersjach pozbawionych szczegółów twarzy. Mieli chamskie podejście do Sunako bo traktowali ją jako gospodynię domową, która wszystko za bogatych chłoptysiów zrobi. Druga rzecz, że Sunako lubi to robić i w ogóle ma wiele przyczajonych, sympatycznych i zdumiewająco normalnych cech. Co tworzy w sumie z niej postać nieco ciekawszą. Powód dla którego taka się stała był oczywiście absurdalnie- absurdalny i „gupi”, ale mam wrażenie, że twórcom o to chodziło. Zresztą zamiłowanie Sunako do rzeczy strasznych zaczęło się (co widać szczególnie w ostatnich odcinkach serii) o wiele wcześniej i wcale nie miało wiele wspólnego z dupkiem, na którego natknęła się dopiero w szkole jako nastolatka, dwa lata przed wydarzeniami.

    Bez względu na zasadność sytuacji i motywy kierujące postaciami, co odcinek robi się zdziwniej i zdziwniej i o to właśnie chodzi. Oklepane walentynki, czy jakieś letnie festiwale nie pasują tutaj. Tu wszystko jest kosmiczne i nietypowe. Cudownie się to oglądało w kontraście do wszystkich typowo szkolnych serii. Śmiałam się przed ekranem podczas każdego kolejnego odcinka głośniej i zorientowałam się w połowie serii, że ogromnie lubię Sunako.

    Ta seria była wspaniała. Świetne było to, że tak naprawdę wątek „romantyczny” to raczej wygórowana nazwa. Ja bym nazwała tę sytuację szczerą przyjaźnią. [ kliknij: ukryte .

    Co prawda przede wszystkim lubię spokojne anime, nie znoszę wrzaskliwych, hałasujących postaci robiących wokół siebie niepotrzebny szum. Lubię stonowane charaktery i delikatne tła… Ale tutaj przy wszystkich ogniach piekielnych, chmurach burzowych, wybuchach, wrzaskach, piskach (szczególnie Sunako) i dynamizmie: bawiłam się znakomicie, śmiałam się głośno i nie żałuję czasu spędzonego nad serią. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kunoichi 16.05.2014 13:38
    Świetne!
    dla mnie to anime było powalające. na pewno polecam :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Akaruisama 12.09.2013 20:31
    I ja, i ja!
    I ja się nie zgadzam z recenzją. Yamato nadeshiko shichi henge to dobra komedia shoujo. Postaci są ciekawie skonstruowane, chociaż schematyczne. Nie ma niepotrzebnego patosu i melodramatu, tylko sam humor. Kouhei ma nawet dramatyczną przeszłość, ale oczywiście przedstawioną w formie groteski. O dziwo, bardzo podobał mi się watek uczuciowy miedzy Sunako a Kouhei. To jest komedia, nie romans, więc został tylko lekko zarysowany i pozostawiony domysłom. Na pewno łączy ich przyjażń i jakaś forma porozumienia. Lubię jak Kouhei krzyczy na Sunako i mówi jej prawdę prosto w oczy. Tylko to jej naprawdę pomaga. Można by było zrobić Sunako trochę ciekawszą, dodać jej trochę życia, ale i tak nie jest źle. Na pewno dobra odtrutka na przesłodzone kawai shoujo.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Natsu 9.09.2013 14:36
    niedocenione anime
    Ja również totalnie nie zgadzam się z zamieszczoną recenzją ;) Wydaje mi się, że osoba, która ją napisała, wzięła tę serię trochę za.. poważnie?

    Zgadzam się, że grafika nie powala, ale moim zdaniem ona tu po prostu pasuje;). Podkreśla całą „parodiowość” tej serii. Sunako też jest nietypowa! I to jest świetne, bo nie jest mdła, ma charakterek, a jednocześnie nie jest jakąś tsundere. No i nie jest też Świętą Teresą z Kalkuty pomagającą wszystkim dookoła, jak większość bohaterek.  kliknij: ukryte 

    Muzyka idealna, na plus! A kwartet gothic loli był… świeeetny :D  kliknij: ukryte Żałowałam tylko, że grupa solarek pojawiła się zaledwie 2 razy ;<

    Ogółem, polecam! Każdemu, kto ma dystans, kto chce po prostu nie myśleć i się zwyczajnie pośmiać, wyluzować. I – też duży plus wg mnie – każdemu, kogo męczą przydługie dramaty ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    akke 4.03.2013 12:02
    piękna, ciepła i zabawna historia… dla mnie główna bohaterka nie jest ani trochę przerysowana, nie zmieniła się, jak to zwykle bywa podczas trwania serii, w kolejną głupią i byle jaką lalę zależną od wszystkich wokół… nie wiem jaką osobą, a szczególnie jaką kobietą, trzeba być żeby napisać taką recenzje
    Odpowiedz
  • Misaka 27.12.2012 13:37:06 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    ewkanalewka 14.12.2012 12:47
    A ja to anime uwielbiam! mimo, ze jestem „doroslym” widzem (wale pod 30stke) i chowalam sie na klasyce,to anime mnie oczarowalo, mocno przerysowane charaktery i zenujace poczucie humoru wydaja sie byc zamierzone,smialam sie do rozpuku i polecam kazdemu kto lubi glupie komedie :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Luna 31.08.2012 12:36
    Jak to jest romans to Einstein trenował gimnastykę artystyczną.
    Dotrwałam do 11 odcinka, potem przeskoczyłam na zakończenie. Hmmm…. kwestia gustu, mój gust ma po tym niestrawność.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ola 4.07.2012 14:01
    cieszę się, że obejrzałam pomimo paskudnej recenzji Avellany.. może i nie jest to jakieś cudo pod względem grafiki czy muzyki ale jest to świetna seriia i oglądając ją uśmiałam się do łez.. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kira382 19.03.2012 21:33
    dla mnie super anime! jest przezabawne, kreska też ejst super :D osobiście bardzo mi się podoba, że sunako cały czas chodzi w swojej formie 'kartofla' bo jest to dla mnie urocze :3 bishe też są super, do ich ust można się już po 1 odc przyzwyczaić. i oblała mnie fala smutku jak doszłam do ostatniego odcinka, że to już koneic seri :c
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    OtakuAya 18.01.2012 16:05
    To anime było jednym z pierwszych, które obejrzałam. Wprawdzie mogło być trochę lepiej, ale ja nie jestem wybredna i uważam, że należy ono do jednych z tych lepszych :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    makita. 13.12.2011 14:22
    Naprawde nie wiem o co chodzi temu komuś kto dawał recenzję ,ponieważ obejżałam to „straszne” anime i sie w nim zakochałam. A kreska jest cudowna, jeśli ktoś myśli inaczej to już kwestia gustu, moim zdaniem jest bardzo profesjonalna i przyjemna w oglądaniu. Zdecydowanie polecam i prosze nie zważajcie na tą ciach! recenzję ,bo ten ktoś jedzie po wszystkich anime…

    Swoją opinię jak najbardziej można wyrazić, ale mimo wszystko pewne standardy grzeczności obowiązują.

    Morg
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    sadako-chan :) 2.11.2011 17:05
    wilk nie taki straszny jak go opisują :)
    bardzo dobre anime którego nawiasem mówiąc nie trzeba brać całkiem na serio, kreska z początku z lekka mi przeszkadzała i nie jest może jakoś niezwykle ambitna ale da się przyzwyczajić i nie stanowi ona jakiejś wielkiej wady tej serii :) Zabawne mocno przerysowane komediowe anime daje 8/10 i polecam nie zwarzając na negatywną recenzje ;D (jest to raczej seria przeznaczona dla dziewczyn, ale nie tych słodkich i delikatnych a raczej tych które lubią filmy akcji i silne charakterki bochaterów:P )
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kikioro 29.08.2011 13:56
    A ja polecam.
    Szczerze mówiąc zaczęłam się zastanawiać dlaczego w naszym kraju, pozytywne recenzje dostają przede wszystkim serie skierowane do chłopców ^^
    A takie jak te od razu z góry zostają skreślone.

    YNSH oglądałam już jakiś czas temu i od razu mówię, że czytałam też mangę.
    I to, i to było świetne.
    Za to drama poszłam w zupełnie innym kierunku więc wielu fanów a. i m. mówili, że zniszczyli fajną serię.

    Osobiście uważam,że w każdym były jakieś wady.

    Ale ludzie,a szczególnie w większości kobiety(nie wszystkie oczywiście)wolą oglądać rzeczy z bardziej rozwiniętym wątkiem romantycznym czyli drama.

    Jednak wydaje mi się, że warto zerknąć i na mangę, i anime, i dramę ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kekesu 27.04.2011 02:11
    anime godne uwagi, naprawdę!
    Około pół godziny temu odetchnęłam, przetarłam oczy i stwierdziłam z dumą, że właśnie obejrzałam ostatni odcinek Yamato Nadeshiko Shichihenge. Może zacznę od tego, że ów oglądania tego anime nawet nie planowałam – z nudów natrafiłam na mangę, zaczęłam ją czytać, ale kreska mnie trochę odrzuciła. Po tej sytuacji zorientowałam się, że jest jeszcze anime i drama, a że tego drugiego dosyć trudno było znaleźć, zdecydowałam się na to pierwsze. I tak o to, po dwóch dniach, nieprzespanych kilku godzinach nocnych i zmęczonych oczach stwierdzam – było warto to oglądać! Naprawdę cholernie przyjemne anime, mogłabym nawet powiedzieć – odstresowujące. Fabuła – jak to fabuła w komedioromansach – lekka, epizodyczna, trochę pogmatwana i nie do końca realistyczna (no w sumie czego się spodziewałam po komedii?!!), ale co najważniejsze – potrafi (kurcze blade) bardzo, bardzo wkręcić. Jeszcze w żadnym anime – prawie żadnym – nie upływał mi tak szybko czas oglądanego odcinka! Dosłownie, czasami miałam wrażenie, że nie miał on dwudziestu czterech minut a tylko dziesięć. Kreska była również jednym z najmniejszych dla mnie problemów, wręcz pasowała do tak prostej i miłej dla oka parodii.
    W sumie byłam i jestem wyrozumiała dla tej produkcji, znam jej cel i uważam, że „jest dobra taka, jaka jest”. Może po prostu nie jestem zbyt wymagająca, może nie mam słynnego „surowo­‑obiektywnego oka”, ale wydaje mi się, że to anime zasługuje na należną uwagę, chociażby za samą absurdalność humorystyczną.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    deli 15.03.2011 13:41
    z początku nie mogłam przywyknąć do tego że chłopacy wyglądają troche jak laski, ale potem już spoko, można sie pośmiać ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Cleo 26.12.2010 22:15
    Po przeczytaniu recenzji zraziłam się do tego anime i zrezygnowałam z oglądania, jednak coś mnie podkusiło i sięgnęłam po dramę pod tym samym tytułem. Bardzo mi się spodobała i na fali przyjemnego uczucia po jej obejrzeniu, zdecydowałam, że dam szansę anime. Muszę powiedzieć, że recenzent miał dużo racji, chociaż nie jest ono aż tak tragiczne. Da się je obejrzeć, pomimo kilku wyraźnie irytujących rzeczy. Najbardziej raziły mnie te denerwujące Goth Loli, hektolitry krwi z nosa i ciągłe zniekształcanie postaci Sunako. Moim błędem było, chyba, obejrzenie najpierw dramy, gdzie jest fajnie poprowadzony wątek romantyczny i zmiana głównej bohaterki, a wszystko wydaje się bardziej realne i ładnie dopracowane. Dlatego wydaje mi się, że jeśli ktoś lubi oglądać również live action, to może darować sobie anime i obejrzeć tylko dramę.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime