x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Obejrzałem 3 odcinki i xd.
Jakim cudem sobie ubzdurałem, że CG to coś jak LOGH tylko z większą ilością akcji to nie wiem xd. Na tym etapie w pełni się zgadzam z recenzją JJ. CG to całkiem niezłe anime, ale tylko jako czysta, granicząca z absurdem rozrywka.
Póki co te szkolne życie to mogli se darować, bo nudne w cholerę. Ale pewnie kiedyś wrócę do tego, bo na ten moment sobie odpuszczam.
Wspaniałe anime, dzięki któremu dostrzegłem, że seria z mechami może oferować coś więcej niż debilizm rodem z Gundam Winga. Wyśmienicie wykreowani bohaterowie (poza Spinzaku :( ), sensownie pokazane ich dylematy i wątpliwości, a patos i powaga przegryzione tu i tam humorem i fanserwisem, przez co seria nie popada w zadęcie i przesadę. Leciutko się ogląda i nawet nie zauważa, kiedy wszystko się skończyło.
A
Kaioken
24.05.2017 14:27 Britania
Jestem ciekaw czemu Britania nienawidząca jedenastostrefofców używa języka japońskiego, heh xD Co do Anime to właśnie sobie odświeżam po latach .. mega seria.
Język jest podstawiony pod angielski, aby docelowi odbiorcy rozumieli co bohaterowie mówią. Podobnie jest chociażby w dalszych sezonach Nodame Cantabile, gdzie akcja dzieje się we Francji ale my słyszymy wyłącznie język japoński. Była nawet krótka tabliczka gdzie było napisane, że jest to zrobione włąśnie z powodu ułatwienia odbiorcy zrozumienia tekstu.
Kaioken
26.05.2017 08:35 Re: Britania
Żartowałem .. tak czy inaczej tabliczki nie widziałem, więc dzięki za info.
<Wiem, czasem po prostu lubię robić za Kapitana Oczywistość :D
A
Emiss
25.05.2016 20:00 trudne, ale wciągające
Odczytuję to jako opowieść o manipulacji. Główną manipulantką jest kilkusetletnia kobieta, którą nic już nie cieszy, ale znajduje wybitny młody umysł, który prowadzi i wychowuje, by osiągnąć zamierzony cel. Nie od dzisiaj wiadomo, ze kobiety rządzą światem zza pleców mężczyzn, więc nic dziwnego, że główną postacią jest Lelouch, wybitny młody książę i strateg. Jego wizjonerstwo jest jednak zbyt głębokie dla jego przyjaciół i rodziny, więc w konsekwencji splotu różnych wypadków zostaje on zupełnie sam. Choć mu się wydaje,że wyżej wymieniona kobieta jest jego partnerką, nie widzi faktu, że tak na prawdę jest jedynie pionkiem w jej rękach.
Mey
28.09.2018 02:27 Re: trudne, ale wciągające
Pod żadnym pozorem tak nie jest. C.C jest jego partnerką pod każdym względem, a Lelouch nie jest manipulowany przez nikogo. Sam wpadł w swoją pułapkę i sam poniósł konsekwencje swoich czynów.
Był w pełni świadom tego, co robił. W pewnym momencie po prostu się zatracił.
Gutosaw
28.09.2018 13:28 Re: trudne, ale wciągające
C.C owinęła sobie Leloucha wokół palca i od początku planowała go wykorzystać do wiadomego celu. Nie musiała się silić na żadne manipulacje, bo i tak robił to co ona chciała. Mnie się podoba takie przedstawienie głównego bohatera. Silny, stanowczy, bezwzględny, hipokryta… ale jest uległy w stosunku do kobiety. Oczywiście ich relacja była partnerska, ale to ona była wiodącą postacią w „związku”. Co nie znaczy, że nie była zdolna do poświęceń.
Czy się zatracił? On zły do szpiku kości był od samego początku, a moc dała mu tylko pewności, że nie zostanie za swoje czyny ukarany. Chociaż w pewnym momencie chyba sam zaczął wierzyć w kłamstwa, które głosił. Więc w pewnym sensie utracił cel do, którego dążył.
Anime oglądałam dosyć dawno, ale przez długi czas nie byłam w stanie go ocenić, z powodu moich mieszanych uczuć. Najbardziej zbiło mnie z tropu to, że nie byłam w stanie polubić żadnego z bohaterów, bo w tym anime praktycznie nie ma pozytywnych, „dobrych” bohaterów. Każdy był na swój sposób mniej lub bardziej podły i egoistyczny. Jako zwolenniczka naiwnego idealizmu ze wszystkich mogłam polubić jedynie żałosną Euphemię, no ale jak taka sierota miała sobie poradzić pośród wilków? Eh… W trakcie oglądania poczynania wszystkich głównych bohaterów budziły we mnie niesmak, czy nawet złość, ale z perspektywy czasu nie narzekam, bo jak widać przynajmniej jakieś emocje wzbudzili, byli charakterystyczni i na pewno ich zapamiętam. Głównie ze względu na tą emocjonalną brutalność właśnie. Oczywiście seria ma różne wady, mogła bym się czepiać szczegółów, że np. nie podobała mi się kreska, Lelouch to dla mnie brzydal jakich mało, śmieszyły mnie roboty w pelerynkach, czy chwilami pewna naiwność oponentów Leloucha, jednak puszczam to w niepamięć, bo to co naprawdę pozostało to wielkie wrażenie. Mój komentarz dotyczy właściwie 1 i 2 serii, oglądałam je po kolei i traktuję jako całość. Chylę czoła i daję dziewiątkę. Należała by się nawet dziesiątka, jednak osobiście wcale nie lubię tego anime, bo kiedy je oglądałam czułam się wręcz krzywdzona emocjonalnie i nie wiem czy bym chciała obejrzeć to drugi raz.
A
BlackResBei
14.02.2016 14:55 O boziu...warte oceny 10/10
To anime wysysa mnie emocjonalnie…Każda postać ma swój tok myślenia, swoje motywy, które po części są słuszne. Mimo że dopiero obejrzałam połowę serii to wsiąkłam w tą historię. Gdy myślę, że już wyrobiłam sobie opinię o danej postaci to nagle przychodzi scenarzysta i wali mnie w łeb.
Co prawda na początku raziły mnie niektóre założenia fabuły (UE i Imperium Brytyjskie jako agresorzy, nawet imię głównego bohatera mnie lekko irytowało). Jednak z biegiem odcinków historia zaczyna bronić się sama. Fabuła jest prowadzona sprawnie i co prawda dużo tu rozpraw polityczno – filozoficznych ale one tylko pozwalają potem budować napięcie podczas konfrontacji. Każdy ma tu coś czego chce bronić więc komu kibicować? To mnie najbardziej urzekło, każdemu kibicuje po trochu, nic tu nie jest czarno – białe. Symbole szachów i pionków to naprawdę trafny motyw. Wątek dwóch głównych bohaterów kliknij: ukryte Lulu i Suzakiego dostarcza do tej pory najwięcej dramatu. Przyjaciele i wrogowie zarazem, każdy zrobił coś czego nie można wybaczyć jak tak będzie do końca to moja psychika tego nie wytrzyma. Bo jednak lubię happy endy a tu to nie będzie chyba możliwe bo ktoś na pewno ucierpi. To anime jest pełne paradoksów „mniejsze dobro” większe zło” Polecam:)
Zdecydowałam się wreszcie zerknąć do osławionego CG i stwierdzić samodzielnie czy należą się tej serii pochwały czy wręcz przeciwnie.
Uwaga spojlery. Nie chce mi się wyszczególniać, chowam więc wszystko.
kliknij: ukryte Zacznę od pochwał i to co „wzięło” mnie najbardziej.
Podoba mi się ukazanie dużej gamy stanowisk i punktów widzenia. Mamy z pozoru dwie strony konfliktu: pierwszą – Brytania czyli agresor i drugą czyli Japonia pokonany. Naturalnie sympatyzujemy z pokonanym i kibicujemy aby pomścili swoją klęskę. Po stronie Brytyjskiej odnajdujemy z początku wiele postaci negatywnych i bezwzględnych jeśli chodzi o politykę wobec Jedenastostrefowców. Pojawiają się nacjonaliści (puryści), a także osoby nastawione nieprzychylnie bo tak przedstawiają sprawę rząd i media. Tak samo my traktujemy w Rosjan, Arabów czy Innych skoro media ukazują ich nam tak negatywnie. To naturalne postępowanie ludzi. Widz rozpoczyna seans z uczuciem, że mamy podział „źli” i „dobrzy”. Główny bohater jest inteligentnym, wręcz cwanym nastolatkiem, który lubi hazard i „czyn”. Następnie przedstawieni nam są rebelianci, którzy są nieco nieudolni, bo rozpaczliwie wdają się w walkę i dywersję skąpymi, niezorganizowanymi siłami. Jak to partyzantka. Brakuje im odpowiedniego lidera i oto pojawia się. Zyskując Moc główny bohater okazuje się do bardziej wyrazistych czynów niosących poważne konsekwencje. Po pierwsze z dość zimną krwią dokonuje mordu. Na „Tych złych” co prawda, ale! ‒ Zadałam sobie pytanie ‒ czy to naprawdę było konieczne? Działanie bohatera daje do zrozumienia, że się nie cacka. Walka o wolność, to walka krwawa. Bezpardonowa i niełatwa. Tutaj odrobinę osłabła moja sympatia do bohatera. Od początku widać, że mimo prywatnych sympatii do postaci przewijających się w fabule, jako Zero – przywódca jest bezwzględny i traktuje ludzi jako pionki z chłodną kalkulacją wojskowego. Nie znam się na strategii wojskowej. Czy można wygrać bitwę nie poświęcając pojedynczych istnień? Zapewne nie. Czy można ją wygrać szybko? Na pewno nie. Bohater zdaje sobie z tego sprawę, ale jakby niezupełnie. Kiedy uświadamia sobie, że poświęcone życie było Kimś, a nie tylko figurką szachową, zaczynają się rozterki i żale.
Tymczasem po drugiej stronie barykady robi się ciekawie. Poznajemy trochę Brytyjczyków, których czasem nie sposób nie lubić. Oczywistym wyborem jest Pan Lloyd i jego urocza asystentka, którzy walczą dla dobra armii Brytyjskiej. To ci źli prawda? Cóż, nie odczuwamy tego. Chce się kibicować czasem i Brytyjczykom. Poznajemy rodzinę królewską – czy może tych najbliżej tronu. Są to osoby o ciekawych charakterach, mają swoje racje i cóż – są dobrymi brytyjskimi patriotami. Gdybyśmy znali ich prywatnie pewnie wcale nie czulibyśmy do nich urazy. Ot problematyka. Z kolei w szeregach partyzantki pojawiają się postaci, które bywają antypatyczne, chaotyczne i których nieprzemyślane działania prowadzą do śmierci wielu cywilów. Nie, tak naprawdę ich nie obwiniam. To logiczne, że nie zawsze udaje się powstrzymać niechciane straty. Mamy też trzecią frakcję (jeśli mogę tak rzecz) podziemie zorganizowane wojskowo ukrywające się gdzieś na terenach i jakiś rząd na uchodźstwie sprzymierzony z Federacją Chińską. Brzmi bardzo polsko ;).
Których wybrać, z którymi by tu sympatyzować. Teraz nie jest to już takie oczywiste. Frontowi Wyzwolenia Japonii zarzuca się, że działa staromodnie i nierealnie… Cóż, nie do końca zrozumiałam argumenty Zero przeciw Frontowi Wyzwolenia. Jeśli ktoś zechce mi je wyłożyć to chętnie posłucham. Front jest, zwłaszcza na początku, ukazywany trochę negatywnie. Przypomina zakopanych w podziemnych kwaterach debatujących wapniaków, którzy boją się uczynić jakąkolwiek akcję. Czy tak jest w istocie? Jakie mają szanse przeciw Brytanii zanim pojawi się charyzmatyczny lider?
Siła odpowiedniego lidera jest potężna. Nie chodzi mi w tym momencie o Geass tylko o siłę przekazu. Charyzma Zero ma charakter ideologiczny… pozwolę sobie zacytować wikipedię:
„Termin charyzma jest używany w odniesieniu do lidera i cech, w jakie został on wyposażony czy które posiada, nie nawiązując do celów, do jakich on zmierza, czy motywów, jakimi się kieruje. Władza lidera nie jest ograniczona normami prawnymi, opiera się na jego autorytecie, a wsparta jest wąską grupą ludzi osobiście przez lidera wybranych”.
To dokładnie dzieje się Gdy bohater wkracza w szeregi rebeliantów i scala ich swoją osobą. Drugi cytat, bach:
„Lider zostaje uznany za charyzmatycznego, gdyż po pierwsze, ma określoną misję do wypełnienia, a po drugie, w sposób spontaniczny zostają uznane przez zwolenników jego wyjątkowe cechy, zdolności czy właściwości. Uznanie to opiera się na irracjonalnych odczuciach i emocjach, dla których punktem odniesienia są cechy czy zdolności lidera postrzegane na podobieństwo boskiego stygmatu”.
Oznacza to mniej więcej tyle, że szanując swego lidera i pokładając w nim nadzieję poszerzająca się grupa rebeliantów zachowuje posłuszeństwo i działa zgodnie z wolą Zero nie pytając o główne cele (jak się wreszcie na to zdecydują to są ciężko zszokowani). Jeśli nawet kwestionują pewne jego decyzje, to w rezultacie i tak postępują pokornie nawet po pewnym czasie broniąc jego niepisanego prawa do nieukazywania twarzy.
Całą sytuacja jest ciekawa i jak uważam dość realistyczna. Wszelkie niesnaski (zupełnie naturalne w grupach) Zero likwiduje dość łatwo, więc tak naprawdę możemy uznać, że rebelianci idą za nim jak za pasterzem stadko baranów. W miarę upływu czasu są mu coraz bardziej oddani – najlepszym przykładem jest Karen. Zero staje się ikoną, postacią uosabiającą w sobie cały ruch oporu.
Jakiż to kontrast z normalnym nastolatkiem, który ma pewne problemy bo rewolucja nie pozwala mu regularnie uczęszczać na zajęcia. Ma swoje problemy z dziewczętami i ukochaną młodszą siostrzyczkę. Z jednej strony miło jest zobaczyć lepszą – łagodniejszą stronę Leloucha, z drugiej wyczuwam ogromny kontrast. Jak dla mnie to mocna schizofrenia. Tak samo sceny batalistyczne kontra szkolny festiwal -_-‘ Rozumiem, że to rozładowuje napięcie, ale czuję faktycznie pewien psujący kompozycję słodkawy posmak. Mam przez to mieszane uczucia. Leloucha lubię bardziej niż Zero. Ale Zero ma dla mnie większą logikę postaci. Poza momentami załamki, kiedy do głosu dochodzą osobiste sympatie. Chętnie bym widziała w tym obiecywany z początku efekt oddziaływania Geass. Myślałam, że faktycznie upośledzi to zmysły odczuwania bohatera, tak aby stał się równie obojętny co Nightcrawler [link] ;) Niestety. Brak konsekwencji posiadania tak dużej mocy. Takiej dostrzegalnej konsekwencji.
Lelouch jest supertajnym nastolatkiem. Jakbym znała takiego mądralę w rzeczywistości bym się w nim podkochiwała, (a potem zapewne slashowała go z uroczym Suzaku, bo przeca taki złoty chłopiec pewnie gej ^^). Rozumiem więc Shirley i rozwój akcji między tą dwójką uznaję za przeuroczy. Choć wcale to nie znaczy, że dziewoja jakoś bardzo przypadła mi do gustu. Ta ma w softwarze opisu charakteru: „zakochana dziewoja z energicznym charakterem” i nic poza tym.
Lulu ma zapędy heroiczne i pragnie bronić przyjaciół co czyni w czasie wolnym od prowadzenia rebelii. Doprawdy, też sobie znalazł zajęcie. Cóż więcej powiedzieć – jest nierówny. Super, że jest Nie‑czarnobiały i że ma fajne zajęcie w życiu. Czasem szczerze mu współczuję i mam ochotę powiedzieć: „Stary, rzuć to wszystko i wyjedź w Bieszczady”, ale cóż. Niech no się ciutkę zdecyduje, bo mam poczucie, że facet choruje poważnie na rozdwojenie jaźni, albo zwyczajnie nikt nam nie przedstawił bliźniaka Lulu.
Spojrzyjmy na inne postaci. Suzaku… Z początku uroczy chłopiec. Potem coś się porobiło i ja w ogóle nie wiem o co chodzi. Czy ktoś mi wyjaśni czemu w zasadzie Suzu zabił swego ojca? Jestem na to za głupia. Jak Stanowisko Zero wydaje się jeszcze dość jednoznaczne: tj. Pomścić matkę, zgładzić króla i przy okazji wypędzić Brytanię z terenu Japonii, żeby kraj się ogarnął. Suzaku ma jakieś bliżej nieokreślone ambicje by zaprzestać walk walcząc jednocześnie nienawidząc walki i wszystkich walczących, ale zachowując lojalność wobec Brytanii… i Japonii… Zaraz czy to w ogóle da się zrobić? Nie łapię gościa, zupełnie. Tekst „zmieńmy Brytanię od środka” brzmi tak, jakby chciał przeprowadzić jakieś reformy, ale to trzeba było zostać politykiem, a nie wojskowym.
Jedźmy dalej. C.C. To jest duży znak zapytania. Widzi mi się jako kosmitka, która przetrwała rzeź swojego kraju/ planety? Hmm? Ma moc obdarowywania, niekoniecznie władania nią. Czegoś chce, ale nie mówi czego. Jest uważana za superbroń i eksperymentują na niej królewscy eksperymentatorzy, ale nikt jej najwyraźniej nie szuka więc laska szwenda się pomiędzy kadrami irytując głównego bohatera, a czasem ratując mu dupę. Poza tymi nieścisłościami charakter ma interesujący, gada do siebie na głos, żywi się pizzą ‒ lubię ją.
Księżniczka Euphemia. Naiwne dziewczę, które jak wierzę brak doświadczenia i wiedzy na temat rządzenia (czy oni nie otrzymują jakiegoś szkolenia?) nadrabia mimo wszystko inteligencją. Nie jest zupełnie głupia. Stara się, obserwuje, ma nawet jakieś tam ciekawe pomysły. Jest jednak trochę ciapowata i jej pacyfizm niekoniecznie prowadzi do dobrych decyzji. Niemniej ciekawa postać. Zwłaszcza, że rodzeństwo kocha ją i troszczy się o nią, więc jest cennym elementem np. podkreślającym ludzką stronę Gubernator Cornelii.
Podsumowując: postaci mają dużo pozytywów i niektóre można naprawdę lubić, a inne na dodatek cenić za dobrą i ciekawą konstrukcję ;).
Fabułę doceniam. Nie jestem mocna w logice fabuły – mnie się ona podoba, bez względu na to czy są tam jakieś luki, czy nie. Nie jest wcale zbyt przewidywalna jak dla mnie ani przegadana (mówimy cały czas o 1 sezonie), ja bym takiej nie wymyśliła.
Muzyka: openingi i endingi sa okropne. Środkowe motywy budujące atmosferę są ok. Ale nie wywyższałabym. Ot melodyjki.
Grafika – niezła. Choć bawią mnie nadmiernie wysokie, chude postaci. Grunt, że oprawa wizualna nie przeszkadza w odbiorze.
Jak dotychczas moja ocena sytuuje się gdzieś w okolicy 8/10. Ogląda się w gruncie rzeczy dobrze, wciągnęłam się, łezka się gdzieś tam zakręciła, szkoda mi ogromnie bohaterów bo to wygląda jak grecki dramat gdzie każdego ściga nieubłagane fatum. Nie jestem jeszcze przekonana czy chcę widzieć drugi sezon. Nun, czas pokaże zobaczymy co mają mi do zaoferowania ostatnie 4 odcinki.
Mam mieszane uczucia co do tego anime. Oceniam za 1 cz. i 2 od razu. Bez wątpienia jest świetne. Znakomite można nawet powiedzieć. Waham się między oceną 9, a 10. Grafika była dobra, kreska specyficzna, ale nie taka zła. Muzyka genialna. Pierwszy raz tak bardzo pokochałam muzykę w anime. Przypadło mu bardzo do gustu. Fabuła ciekawa. kliknij: ukryte Nie wiem czemu Lulu od razu nie wpadł na pomysł, aby rozkazywać w większości przypadkach „spełniaj moje rozkazy”, niemniej mogę to tłumaczyć jego dobrocią. Niemniej pomysł na anime był i to całkiem przemyślany. Każdy odcinek wnosił coś ciekawego. Bezsprzecznie warto obejrzeć. Co do postaci… Są ładnie wykreowane. Lulu ma taką psychikę… Wydaje mi się, że bardzo ludzką. Nie jest chodzącym dobrem, którym próbował być Suzaku. Ma swoje słabostki i spaczenia. Stara się zawsze. Coś nie wyjdzie, trudno, próbuje dalej. Tylko to, że posługuje się ludźmi z taką łatwością… To mnie cały czas w nim zastanawiało. No ale, że nie uznaję go za bohatera do końca pozytywnego, więc można wybaczyć. Denerwował mnie, że ciągle kłamał. kliknij: ukryte Zamiast wyjaśnić jasno, powiedzieć, to ten motał i robił z siebie dupka. Nawet nie wyjawił jak tak naprawdę było z Euphie. Wolał udawać, że jest takim złym co to za nic ma uczucia. Za każdym razem tak było. I nie wybaczę mu nadal co chciał zrobić z Rolo. Tak, był zdenerwowany, ale aż tak się zabawić jego kosztem… Od tego momentu przestałam tak bardzo lubić Lulu. Niemniej szanuję jego pomysły. Postać Suzaku w następnej kolejności… Ten to od początku do ostatniego odcinka drugiej serii musiał mnie wnerwiać. Osobiście, dla mnie, był najgorszą postacią tutaj. kliknij: ukryte Cały czas pie… Mówił o zmienieniu Brytanii od wewnątrz. W pojedynkę. Bez walki. Na piękne słówka czy co bo ja nie wiem. Dostał się do tych Rycerzy. Został jednym z silniejszych, miał taką władzę i zrobił g..uzik. Na koniec i tak używał siły i wcale nie zmieniał od wewnątrz. A przez niego wiecznie kłopoty. Niemniej to tylko moja ocena. Reszta postaci wypada bardzo pozytywnie :) Sądzę, że pierwszy sezon 10/10, a drugi 9/10. Drugi nieco mnie przynudzał w niektórych momentach, ale również był ciekawy. Co nie znaczy, że zakończenie mnie satysfakcjonuje. kliknij: ukryte Może Lulu dobry nie był, ale… Zrobił tak wiele i… Szkoda, że nie przejął do końca geass. Nieśmiertelność mogłaby być dla niego ciężka, cały świat go nienawidził, ale ja byłabym bardziej zadowolona :P Anime godne polecenia :)
Z zastrzeżeniem, że przy oglądaniu nie będziesz się za bardzo zastanawiać nad sensem ;)
A
Luciferek
3.03.2015 22:33 Lulu
To było najlepsze anime jakie widziałem,od lat oglądam dziennie po 5‑10 odcinków jakiegoś anime,ale to zmiotło mnie dosłownie z powierzchni krzesła. To anime idealnie pokazywało prawdziwe życie,nie skupiało się na jednym aspekcie typu szkoła,wojna,kraj,cierpienie,łączyło to wszystko razem,w jedno,jak w prawdziwym,realnym życiu,jestem zdumiony że ktoś stworzył tak genialną fabułę i czuję straszny niedosyt. Brakuje mi w R2 lulu happy endu i rozwiniętego wątku po tym jak był pokazany na końcu z C.C. Nigdy nie widziałem lepszego anime w życiu.
Koogie
4.03.2015 14:42 Re: Lulu
To anime idealnie pokazywało prawdziwe życie
Powiem szczerze, takie komentarze jak ten naprawdę poprawiają mi nastrój.
Akaruisama
5.03.2015 09:11 Re: Lulu
To może za mocne wyrażenie, ale wiem, o co chodziło. Nie o prawdziwe życie,ale bardziej o brak skrajności. Lulu z jednej strony jest sabotażystą i dowódcą, z drugiej uczniem, bratem i przyjacielem. W anime obok scen walki, tragedii, nieszczęść są normalne sceny z życia rodzinnego czy szkolnego. I ja w pełni się zgadzam, że to jest duży plus tego anime.
Fabuła: 10/10 – Jest po prostu genialna,ilość fantastycznych zwrotów akcji jest ogromna, zakończenie również epickie.
Postaci: 9/10 – Są świetne, szczególnie wyróżnia się główny bohater z jego bardzo rozbudowaną psychiką i postrzeganiem świata, na duży plus również CC i Kallen. Niestety są też postaci płytkie i słabe (Rivalz i Nina).
Klimat: 8/10 – To już kwestia gustu, klimat w szczególności tworzy tu bardzo dobra muzyka oraz endingi.
Grafika: 10/10 – Wszystko począwszy od mimiki twarzy, po postaci, otoczenie i na walkach mechów skończywszy wygląda kapitalnie.
Muzyka: 10/10 – Świetny pierwszy opening, świetne pierwsze 2 endingi (szczególnie 2) i kapitalna ścieżka dźwiękowa wspaniale wkomponująca się w sceny zarówno epickie jak i smutne i wzruszające…. poezja.
Ogółem: 10/10 – Najlepsze anime jakie jak dotąd widziałem wielkie brawa dla twórców za stworzenie tak genialnego anime, to po prostu trzeba obejrzeć.
Plusy:
+ Świetne endingi i pierwszy opening
+ Genialna pod względem złożoności psychiki postać Leloucha
+ Genialne zwroty fabularne i epickie zakończenie
Minusy:
- Rivalz i Nina
- Fatalny trzeci opening
Nie chce mi się marnować czasu na tłumaczenie ci tego, w swoim komentarzu oceniam anime według własnej opini ty nie widzisz złożoności, ja widzę koniec tematu, oceniam jako ja nie jako ktoś inny, mógłbym nawet napisać że to anime zasługuje na 1/10 i nie uzasadnić tego, bo to moja opinia.
Ależ proszę bardzo. Możesz pisać, co chcesz. Możesz nawet napisać "$#$%$#%$%^%$^^%%$^%$^$#%#$@#" i to będzie tak samo wiele mówić jak np. zdanie o złożonej psychice.
świetne anime, strasznie się wczułam, a nie przypuszczałam że mi się spodoba. kilka lat temu zaczęłam je i odpuściłam po 2 odcinkach, ale jakoś naszło mnie aby zacząć jeszcze raz. Bardzo się z tego cieszę. Ma wady, aczkolwiek niewielkie i niezauważalne w porównaniu z tym jak bardzo był to udany i emocjonujący seans. dla mnie nowy fav i zabieram się za drugi sezon.
I rzeczywiście, o ile początek mi się średnio podobał, to tak jestem teraz w połowie serii i jest świetnie :>
A
Ev
12.09.2014 23:01
Chciałabym tylko wtrącić, że Code Geass jest Z TEGO SAMEGO ROKU, co Death Note. Toteż nie mówcie, że CG jest kopią/klonem/podobnym tworem do DN. A może to DN jest klonem, co? Równie dobrze możnaby tak powiedzieć. Warto zerknąć na informacje, zanim zaczniecie podobne rozważania – kto kogo skopiował albo czym się zainspirował.
zmrol
12.09.2014 23:33
Tiaaaa… Szkoda tylko, że manga „Desu Noto” powstała trzy lata wcześniej, niż „Coed Geass”, Eugeniuszu.
Zazwyczaj oglądam anime raz, rzadko kiedy wracam do jakiegoś 2 może 3 (musiałoby mi się naprawdę podobać i musiałbym mieć nastrój), ale to oglądnąłem aż 5 razy. Od razu tutaj skomentuje obie serie jako całość.
To co zrobiło na mnie największe wrażenie to postaci, są one po prostu fenomenalne. 10*/10
Animacja no może nie jest pozbawiona niedoskonałości, ale jednak zasługuje na solidne 9/10.
Ścieżka dźwiękowa, nie muszę nawet komentować ocena mówi sama za siebie 10*/10. Zwłaszcza za Madder sky, Masquarade, Cointinued story, itd.
Fabuła wciągająca, zaskakująca, wręcz niezwykła. 10*/10
Moja ocena to 10*/10 czyli maksymalny wynik wraz ze znaczkiem warte polecenia.
Mam wrażenie, że anime stanowi jedną wielką kopię z Death Note'a. Tylko że bohaterowie są o wiele głupsi niż tam. Pojawia się tutaj dużo irytujących postaci – z ultraszlachetnym Suzaku i pozbawioną jakichkolwiek cech indywidualnych Nanali na czele. Ta ostatnia została wtryniona tylko jako ozdobnik oraz po to, by na siłę móc umotywować działania głównego bohatera. Serię ogląda się dość przyjemnie, ostatecznie udało mi się obejrzeć całą, a nie jestem maniaczką anime i mało który cykl mnie wciąga na dłużej niż kilka odcinków. Warto obejrzeć dla głównego bohatera, dla oryginalnej mocy, jaką został obdarzony oraz dla fabuły ostatnich paru odcinków.
Jednak w porównaniu z „Death Note”, które bardzo lubię, „Code Geass” wypada zdecydowanie dużo gorzej – nie budzi takich emocji, nie zaskakuje, a widz często robi facepalma, obserwując dziecinne, naiwne zachowania bohaterów.
Doprawdy nie rozumiem, skąd się rekrutuje rzesza fanów „Code Geass”. Jest fajne do jednokrotnego obejrzenia, ale to by było na tyle.
Mam wrażenie, że anime stanowi jedną wielką kopię z Death Note'a.
Zwłaszcza, że jedno to kryminał, a drugie to political fiction, a jedyne podobieństwo jest takie, iż zarówno Kira i Lelouch są z założenia inteligentni i trzymają się zasady, że cel uświęca środki. I na tym podobieństwa się kończą, więc… porównanie nietrafione :P
Pantegram
1.06.2014 02:12 Re: mieszane odczucia
A ja się zgadzam z tym podobieństwem.
„jedyne podobieństwo jest takie, iż zarówno Kira i Lelouch są z założenia inteligentni i trzymają się zasady, że cel uświęca środki.”
Sorry bardzo, to jest bardzo duże, bardzo rzucające się w oczy podobieństwo. Cała ścieżka psychologicznego rozwoju bohaterów jest dokładnie taka sama – najpierw są dobrzy, mega inteligentni i trzymają się swoich pięknych ideałów, później te ich piękne ideały tracą sens, w miarę sięgania po coraz to brutalniejsze środki do osiągnięcia swojego celu i stopniowej utraty moralności. A i ogarnięci emocjami i strachem przed przegraną popełniają strategiczne błędy, które przyczyniają się do ich porażek.
Niby tło fabularne jest inne, ale dla mnie sama esencja (fabularny schemat) jest zupełnie taki sam, i to mnie bardzo razi. To, co mnie dodatkowo irytuje, to to, że w akcjach Kiry faktycznie było widać jego geniusz, a tutaj, w Code Geass? Wszyscy uważają Zero za geniusza, ale… na jakiej podstawie, skoro co drugi antagonista bez większego problemu może zagiąć ten jego „wielki” geniusz taktyczny?
Kaioken
1.06.2014 15:01 Re: mieszane odczucia
Widzę, że jak zawsze polska największym krajem hejterów .. a co jest w tym złego, że Zero nie jest geniuszem się pytam, m? Co jest w tym złego, że w Code Geass Zero nie jest geniuszem i w efekcie prowadzi wyrównaną walkę ze złem? A nie to co Light, który miał tylko jednego godnego przeciwnika .. L. Death Note uwielbiam tak samo jak Code Geass tak dla jasności i nie faworyzuje anie tego ani tego .. po prostu jak zwykle nie dziwi mnie hejt na kolejną niemal doskonałą serie jaką jest Code Geass, m. Wogóle kto powiedział, że Zero jest geniuszem, m?
Pantegram napisał(a):
ale te klęski na polu walki wcale nie wskazują na jakiś wielki geniusz taktyczny głównego bohatera
– śmieszny jesteś .. powtarzam .. co jest w tym złego, że Zero nie jest tak genialny jak Light i mimo porażek brnie do celu, który osiągnął, m? Co jest złego w porażkach? Co jest złego w dramacie, który z tej porażki wynika? To jest epickość .. nic złego. Jak zwykle polski naród hejterów się budzi. Dla ciebie zawsze Zero musiał wygrywać, m? I wtedy seria byłaby cacy, m? Bez komentarza ..
a w CodeGeass byle g** za przeproszeniem obraca wniwecz cały misterny plan naszego rzekomego mistrza strategii… Nie kupuję tego :)
Odpowiedz
– krew mnie zalewa jak coś takiego czytam .. świetny hejt .. znam lepsze, m.
nie budzi takich emocji, nie zaskakuje, a widz często robi facepalma, obserwując dziecinne, naiwne zachowania bohaterów.
Osobiście właśnie z tego powodu nigdy nie skończyłem żadnej wersji Death Note, który niestety jako kryminał był słaby, a w przeciwieństwie do Code Geass nie był tak „over the top”, aby był zabawny.
Pantegram
1.06.2014 02:19 Re: mieszane odczucia
Dla mnie Death Note był bardziej konsekwentny w fabule. Działania głównego bohatera były bardziej ze sobą powiązane, miały większy sens… a tutaj? Ok, Zero zaskakuje zachowaniem, ale niekoniecznie in plus. Na przełomie sezonów sam nie wie, czego chce, te jego plany ocalenia świata są bardzo niekonkretne, jak i militarne plany wyzwolenia Japonii, których nie potrafi doprowadzić do końca. Co mnie szczególnie wnerwia – ok, rozumiem, że bunt przed ogólnoświatowym imperium to nie takie hop, siup, ale te klęski na polu walki wcale nie wskazują na jakiś wielki geniusz taktyczny głównego bohatera, którym świeci nam się po oczach od pierwszego odcinka. W DeathNote Kira przynajmniej jak coś sobie postanowił, potrafił to z powodzeniem przedsięwziąć, nawet jeśli cel był bardzo ambitny i trudny w realizacji, a w CodeGeass byle g** za przeproszeniem obraca wniwecz cały misterny plan naszego rzekomego mistrza strategii… Nie kupuję tego :)
Może być, aczkolwiek szczególnie mnie nie ujęło. Owszem, dobrze się ogląda, ale jak dla mnie było trochę za bardzo patetyczne. Poza tym, nie lubię mechów. Kreska była dość nietypowa, ale ogólnie oprawa graficzna jakoś mi nie pasowała do tematyki serii. Nie wiem co ludzie widzą w tej serii, że ma tak wysokie oceny. I nie widzę tu podobieństwa do Death Note. Może po prostu nie moje klimaty? Przecież każdy lubi co innego.
Nie wiem czy oglądać drugą serię… Normalnie chyba bym nie obejrzała, ale niestety nie wiem co się tu tak naprawdę stało. Mnóstwo rzeczy nie zostało wyjaśnionych.
Cintryjka
9.03.2014 19:06 Re: Niezłe, ale nie powala
Seria ma to do siebie, że warto obejrzeć i część drugą sporo się wyjaśnia. A potem za jakiś czas warto obejrzeć jeszcze raz, aby sobie wszystko ułożyć i spojrzeć na to z innej perspektywy. Sama zamierzam obejrzeć CG jeszcze raz za jakiś czas.
Pewnie zapomne o tym komentarzu, ale chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami dotyczących tego anime.
Obejrzałem sporo serii, napewno nie jestem wielkim maniakiem tak jak niektórzy, ale conieco widziałem ;) . Ostatnio nie oglądam zbyt wielu anime , poneiważ ciężko mi znaleźć tytuły , które sprostałyby moim oczekiwaniom :). Czasem wyjdzie jakieś świetne anime , czasem znajde jakąś starszą perełke a czasem uda mi sie sięgnąć po jakąś wybitną mangę. Jednak raz na jakiś czas wracam do takich serii jak Code Geas, Full Metal Alchemist : brotherhood czy Death Note..
Oczywiście powstało naprawde wiele świetnych anime, a kilka z nich zasługuje na miano jednych z najlepszych. Rzecz jasna każdy ma swoj gust, jedni lubią się pośmiać ze skretyniałego Gintokiego i jego załogi, inni obserwują bohaterską walke Luffiego czy Naruto , a jeszcze inni oglądają perypetie Nany z łezką w oku. Ci bohaterowie, oraz inni , których jest napewno wielu ( ciężko mi znaleźć w tej chwili przykłady ;) ), sprawiają że popadamy w nostalgie, radość, wzruszenie itp itd. Myśle że wielu się z nimi utożsamia, wielu widzi siebie w ich skórze, dzięki czemu możemy się wiele od nich nauczyć.
Ale są takie anime , które trafiają prosto do naszego serca, gdzie pamięć o nich nigdy nie minie i stają się.. Nieśmiertelne.. Fakt , wiele można zarzucić każdej z tych serii, ale mają w sobie to coś, czego nie mają inne anime. Ciężko jest nazwać tą rzecz, dla mnie te trzy serie , które wymieniłem na początku są poprostu ponadczasowe. Każdy ma swoch ulubieńców ale sądze że dla większość z nas te serie w jakiś sposób odmieniły światopogląd, po ich obejrzeniu jakaś cząstka w nas zmieniła się bezpowrotnie.
Dlatego wracam raz na jakiś czas do tych serii. Chciałbym o nich zapomnieć i oglądnąć je znowu po raz pierwszy :). Naprawde, ciesze się że w jakiś sposób zacząłem oglądać anime i mogłem poznać takie wzruszające i wspaniałe a zarazem intrygujące historie ...
Code Geas oglądnąłem przed chwilą, chyba po raz piąty ale sądze że za rok, może dwa , znów stane u boku Zero i Zakonu czarnych Rycerzy ;).
Bałam się tego anime właśnie ze względu na roboty, które często i gęsto pojawiają się w odcinkach.
O dziwo, mechy wcale mi nie przeszkadzały, powiem więcej zaskakiwały mnie brawurowe akcje z nimi w roli głównej.
Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona Code Geass.
Bardzo ciekawe, dynamiczne, ze zwrotami akcji.
Świetnie poprowadzona fabuła, która nie skupia się na detalach a mknie naprzód. Twórcy nie rozwodzą się nad sposobem w jaki Lulu dostał się w miejsce A – akcja rusza gdy już tam jesteśmy – bo skoro już raz wyjaśnili nam na czym polega moc Geass, to po co powielać sceny, w których Lulu ogłupia pobocznych strażników i służbę? Autorzy jak widać potrafią racjonalnie myśleć, a dzięki temu anime jest tak dynamiczne i nie nudzi.
Jeżeli chodzi o bahaterów, na pierwszym miejscu jest duet Leloucha i C.C. Genialne dobrane charaktery, szczególnie jeśli chodzi o C.C. Tajemnicza, urocza – zobaczymy czego dowiemy się o niej w kolejnym sezonie.
Lulu – Light Yagami nie dorasta mu do pięt. Nie przeszkadza mi nawet jego pyszałkowatość, duma i wygórowana ambicjonalność. Popełnia błędy, czasem nie myśli, ale jego postać jest dynamiczna i charakterystyczna. Uwielbiam przeskoki między scenami gdzie jest Zerem i gdzie jest Lulu – widoczny jest jego rozwój jako postaci, a to jest w takiej serii najważniejsze.
Denerwowała mnie Rada Uczniowska z Shirley na czele – myślałam, kliknij: ukryte że jej postać jest już skończona… Sama Nanaly również irytowała, ale taka już miała być…
Polecam wszystkim tym którzy boją się mechów.
Nie taki diabeł straszny…jak to mówią.
A myślałam że w końcu skrytykuję jakąś serie którą się sporo osób zachwyca.. eh.. myliłam się.
Mechy.. nie lubie mechów. Już mówiłam na początku „seria byłaby jeszcze lepsza bez nich” ale kto wie.. może bez nich nie miała by aż tak wielu wielbicieli? Z prędkością się przyzwyczaiłam i kompletnie mi te mechy nie przeszkadzały. To tylko trauma po transformerach.
Anime to perełka, chciałabym tu w każdym możliwym języku móc powiedzieć „cudo”.
Skąd Ci ludzie biorą aspiracje?! pomysły?! Najpierw DN, teraz to..
Dziś zapomniałam, że jestem tu.. na tej nędznej planecie. I proszę was.. powiedzcie mi, że po śmierci odrodzę się na ziemi złożonej z anime. Oby Szatan mnie nie kusił taką propozycją.
Jeśli R2 jak niektórzy mówią ma być lepsze to ten tydzień będę musiała wytrwać bez snu.
Licze na halucynacje iż stać będę u boku mego Lorda Leloucha!
A
bc84
27.09.2013 23:14 przesada
Nie rozumiem zachwytów nad tą serią, owszem mamy tu solidne anime, z dość ciekawą fabułą, nieźle skontruowanymi postaciami, sporą dawką akcji, niezła kreską i „soundtrackiem”
Natomiast nie odnajduje w tym anime nic wybitnego, ot kolejna seria o której prawei zapomniałem zaraz po oobejrzeniu.
7/10
A
Taka tam
9.09.2013 09:11 dla wszystkich
Świetne spostrzeżenia w recenzji! To anime jest jak najbardziej dla… wszystkich. Mechy, harem, taktyka, polityka, psychologia, super moce, komedia szkolna – jeśli kiedykolwiek oglądałeś jakieś anime, to ta zapewne wyda Ci się znajoma. Zdecydowanie twórcy postanowili iść po bandzie wtórności (i może faktycznie kiczu) i nie cofnęli się przed żadnym chwytem. To jest taki miks stylów, że jednocześnie jest to poważna produkcja o tematach kontrowersyjnych oraz parodia tychże. Takie nagromadzenie utartych (sprawdzonych, cieszących się powodzeniem) wątków, motywów i schematów, że aż zaskakuje. Jednym słowem GENIALNA.
Często tu się wspomina o podobieństwie do Death Note, ale trzeba zauważyć, że w Code Geass każdy zobaczy odbicie serii, które już kiedyś oglądał. Zatem częste porównywanie nie koniecznie świadczy o podobieństwie, ale o popularności Death Nota. Dla mnie warte wspomnienia są nawiązania do Neon Genesis Evangelion (i to zarówno w fabule, konstrukcji psychologicznej postaci czy inspirowaniu się grafiką np. wygląd niektórych mechów) oraz Legends of Galactic Heroes (tu zwłaszcza fabuła – walka z imperium, dyktaturą; motyw zmienia świata dla siostry; motyw przyjaciela, który ma te same cele, ale woli inne środki; polityka (i wojna, która jest przecież przedłużeniem dyplomacji) jako szachy i wiele wiele innych nawiązań).
Ach… no i trzeba zauważyć, że Brytyjczycy w tym anime, to z rzeczywistymi Brytyjczykami mają mało wspólnego – wszyscy bohaterowie są aż do szpiku kości Japończykami.
Zmęczyłem, nareszcie. Co prawda za drugim podejściem ale zawsze. Początek jest fatalny więc trzeba się odrobinę poświęcić. Dalej już jest odrobinę lepiej.
Nie mam zielonego pojęcia czym się tak wszyscy zachwycają. CG da się oglądać ale szału nie ma. Niestety komercha dosłownie wylew się z ekranu. Szkoda bo ogólny pomysł na serię jest dość ciekawy.
Seria zbyt mocno zalatuje Gundam SEED, którego jako fan anime z mechami (głównie lata 80‑te) kompletnie nie trawię. Może dlatego jestem odrobinę uprzedzony.
6/10
PS Po takich seriach zaczynam rozumieć ludzi, którzy mechów nie trawią. Ten gatunek strasznie podupadł.
tanuki
9.07.2013 15:17
To nie jest animiec dla miłośników mechów, tylko fabularnych twistów, podobnych jak w „Death Note” czy „Mirai Nikki” nawet: kliknij: ukryte na przykład sposób pokonania Mao – genialny! Jeśli ktoś lubi podobne klimaty i jest gotów przymknąć oko na wszelkiej maści drobne absurdy i irracjonalności, to będzie się przy tym serialu świetnie bawił. Mechy były tu może nie elementem dekoracji, ale jednak tłem dla całej historii.
Anonim
9.07.2013 18:32
Tak, a szczególnie w drugim sezonie xD Oszukuj się dalej, że to nie jest mecha anime.
A
nm
20.04.2013 19:04
Nawet fajne, podobało mi się bardziej od r2, ale bez żadnych tam zachwytów itp. Suzaku był extra :d
A
kulikorcia
1.04.2013 19:38 Nie całkiem numer 1 ale prawie :P
Anime same w sobie fajne i bohaterowie z super charakterami – każdy inny i ciekawy. Najbardziej podobał mi się cel Lulu aby Nanali mogła żyć w bezpiecznym świecie i to dla niej robił to co robił. Jedyne czego nie pochwalam to tego, że Nanali tak jakby nie znała swojego brata i nie wiedziała do czego jest zdolny i ja to tak odebrałam. Tak ostatni odcinek i w ogóle o co chodzi? Teraz najlepsze czytasz recenzje drugiego sezonu, a Lelouch nie pamięta, że był Zero, a Brytania nadal panuje nad Japonią i co jeszcze raz 1 sezon??? Mimo tego anime było fajne i bohaterowie także, więc 9/10 cóż jakoś nadal czegoś mi brakowało i nie dałam 10/10, może zmienię zdanie po drugim sezonie :D
Dobre anime, dopiero 2 seria pokazuje na co ją stać. Pierwsza jest OK, ale niczym nie zachwyca. Poprostu dobrze zrobione anime z dobrą historią, polecam 7/10
Nie rozumiem całego tego zachwytu tą serią. Skończyłem po kilku odcinkach. Nie podobała mi się koncepcja super mocy bohatera no i mechy, które średnio trawię. Serię porzuciłem, może kiedyś wrócę, ale chyba będę wolał obejrzeć inne anime, gdyż tych mamy pod dostatkiem.
Jak można tak myśleć. Rozumiem ,że każdy ma inny gust ,ale… naprawdę radzę ci wrócić do tej serii. Myślałam tak samo ,ale zakończenie drugiej serii… genialne!!
lepiej nie
9.07.2013 13:57 Re: Nie rozumiem
A ja właśnie odradzam. Miałem to samo – początek mnie odrzucił. Do końca dotarłem tylko za namową zachwyconych serią kolegów. I co? Żałuję straconego czasu.
Akaruisama
28.09.2013 00:10 Re: Nie rozumiem
Też radzę wrócić. Ja dopiero za którymś razem w pełni doceniłam Code Geass i obejrzałam całość.
A
hmm
7.11.2012 21:34
duzo czytałem o tym anime ale mechy skutecznie mnie odstraszały, w koncu sie za nie wziałem i szok ! bardzo dobre anime 2 seria tez bd POLECAM
A
Spioszeq
27.10.2012 13:33 Dobre anime
Dobre anime, a kto uważniej oglądał znajdzie polskie akcenty w formie 7 kapitana dywizji narodów zjednoczonych Fryderyka Szymanowkiego i Knight of Twelve Moniki Kruszewski(która ginie zaraz po tym jak się pojawia w anime :P). Poza tym 2 razy jest wspomniane o tym, że Polska z Włochami dołącza do organizacji Leloucha.
A
eee ?
23.09.2012 20:52
Anime wyborne. Ale odcinek 25 to jakas pomyłka. Wogóle nie ma zakończenia. Nic sie nie rozwiązało. Póki co nie oceniam bo po tym co zobaczyłem na końcu , nie dałbym nawet 7/10. Może R2 zmieni moje zdanie.
A nie zauwazyles, ze koncowka tak sie specialnie zakancza, bys zobaczyl 2 sezon?
eee ?
23.09.2012 23:55
Tak i teraz go mogę zobaczyć. Ale jeśli ktoś to oglądał równo z premierą i musiał czekać 2 lata to szanuje za wytrwałość.
A
Gnosis.
23.09.2012 12:30 Fajne, ale...
... nie rozumiem wychwalania tego tytułu pod niebiosa. Jak dla mnie za wiele napchnęli w jedno anime – poważny dramat i głupawa komedia szkolna?! Trochę zły mix. I tak, Suzaku ze swoim złotym serduszkiem działał mi na nerwy, tak samo jak CC (nie wiem, dlaczego). Do gustu przypadła mi ta ruda (Shirley?), taka najnaturalniejsza. 8/10
Czy to nie jest wspaniałe anime? A najlepsze jest R2 jakie to oddanie
A
Yumeria
1.08.2012 02:46 CG vs DN
Czytam i całkiem nie rozumiem porównania DN do CG. Czy twórca DN ma na wyłączność postać genialną, w dodatku psychicznie pokręconą? Też mi odkrycie, że właśnie tacy psychopaci mają wysoko rozwinięty umysł, zwłaszcza system obserwacji i analizy.
Wolę CG, wszystko co robił Lulu przypominało grę między jego światem, a światem rzeczywistym, nie przejmował się zbytnio etyką ale także nie igonrował jej całkiem. Jest bardzo dobrze rozwinięty psychologicznie, podobały mi się jego „rzuty” osobowości i myśli. Tylko psychopata -genialny w dodatku- reaguje ironicznym śmiechem, kiedy dowiaduje się o stracie czegoś, na czym mu zależało. I to PCHA GO DO AUTODESTRUKCJI. To pięknie rozwinięta psychologicznie postać. Tak samo jak C.C, która przez wszystkie odcinki odnajduję samą siebie i przypomina sobie kim była. Odzyskuje po części to serce, które niegdyś jej wyrwano.
Powiem tak, niewiele jest anime, które tak fantastycznie pokazywałyby zależności psychologiczne między wydarzeniami, decyzjami i emocjami. Każda postać była dopracowana, reagowała inaczej w zależności od sytuacji. Nie zgadzam się z opinią, że CG „kierowało się schematem DN”. Miało w sobie dużo więcej głębi i wyrazu.
Ostateczne poświęcenie Tyrana wywarło mnie uczucie niedosytu i smutku; lubię niejasne zakończenia, lubię brak podziału na dobro i zło, ale w tym ostatnim odcinku było mi po prostu przykro.
Kusuri-uri
1.08.2012 06:34 Re: CG vs DN
Poświęcenie Tyrana? O_o' Obejrzyj jeszcze raz samą końcówkę, to sam stwierdzisz, że kliknij: ukryte to właściwie nie Luluś się poświęcił, tylko Suzaku ;)
Dokładnie… Według mnie CG nie można porównywać do DN. W CG podoba mi się to, że praktycznie każda postać wyróżnia się czymś – nie mam na myśli wyglądu, ale charakter. Podziwiam autora, pomysł z Lulusiem – jego charakter – jest świetny, idealnie pasuje do niego wygląd i głos. Co Euphemii tak samo. Suzaku, Cornelnia, itp. 2‑3 lata zwlekałam z obejrzeniem tego Anime i żałuję, że dopiero teraz to obejrzałam, znajomi mi polecili to Anime. Mam nadzieję, że wyjdzie R3.
A
Lol
30.06.2012 20:11
jak narazie po 3 odcinkach miałem wrazenie ogladania DN
Code Geass polecił mi mój kuzyn już bardzo dawno temu. Po długim czasie w końcu wzięłam się za oglądanie. I wcale nie żałuje!
Lelouch już od pierwszego odcinka przypadł mi do gustu. Ba, podkłada mu głos jeden z moich ulubionych seiyuu – Jun Fukuyama. Nie nudziłam się ani przez moment! Obejrzałam całą serię w dwa dni i teraz wzięłam się za drugą! :D
To tylko moje zdanie, ale czy tylko mnie denerwuje Suzaku? Serio, dało się go jeszcze znieść, dopóki ta Brytania mu nie sprała mózgu. kliknij: ukryte Jak on mógł sprzedać własnego przyjaciela?! kliknij: ukryte Naprawdę, rozczarowałam się. Nie lubię go od tamtego momentu.
heheh, bo Suzaku to typ osoby, która myśli, że zbawi cały świat, a tak naprawdę myśli o sobie, przekładając własne cele nad cele ogółu. To taka dość typowa postać w anime. Ja tam za nim nie przepadałem, chociażby dlatego, że jak można oceniać się jako lepszy walcząc lepszym sprzętem, lepszą technologią i większym zapleczem militarnym jak i ekonomicznym. Nie sztuką jest wygrać ze słabszym, ale będąc w chwili upadku podnieść się i odnieść zwycięstwo. Fakt kreacja głównego bohatera powala na łopatki, może i masówka, ale nie da się nie lubić.
I to jest przykład anime idealnego! Jedyne co mnie w całym anime zaskoczyło to kreska. Taka, jak dla mnie, nowa. Fabuła była cudna, a seiyuu Lulu miał zawalisty śmiech xD Rozbrajał mnie. Temu anime nie ma czego zarzucać, jak dla mnie. Muzyka była wręcz urocza, tylko (jak zwykle) nie słuchałam endingów. Nie umiem.
Jak dla mnie to anime ma wszystko. Kreskę, akcję, oryginalne postaci o ciekawych charakterach, nie dłuży się, wciąga. Jedyne, co przysłowiowo 'dupy nie urywa', to muzyka. Openingi i endingi są.. średnie. Nawet jedne z gorszych szczerze mówiąc.. Bywały lepsze. Zakończenie zaskakuje i zostawia z totalnym mindfuckiem. Po zakończeniu ostatniego odcinka siedziałam chyba z 5 min próbując rozkminić, co tak właściwie się stało.
Polecam! Jedna z lepszych serii, na pewno wpisuje siędo moich ulubionych!:D
Obejrzałem CG R1 do końca, choć momentami miałem już dość pomysłów scenarzysty (choć pachniały mi raczej designerkami postaci – tak odór CLAMPa czuć od tego dzieła na kilometr). I naprawdę nie pociąga mnie wizja siadania do R2.
Na czym polega problem z Code Geass? Cóż to anime próbuje zadowolić jak największą liczbę widzów przechodząc wszelkie granice popsowatości. Postaci podejmujące takie decyzje, by widzom się podobało, „przypadkowe” zdarzenia takie by się podobały itp itd. Teoretycznie jest to świetny zabieg o ile nie stara się zadowolić zbyt dużej grupy odbiorców. Bo jednym przypadnie do gustu Lechu jako wyrachowany, zimny drań innym jako kochający braciszek. Jednym podoba się jako zdeterminowany i bezwzględny, a innym jako pełen wątpliwości, co do słuszności sprawy. Jedni wolą klimaty komedii szkolnej, inni totalnej wojny z okupantem.
Code Geass stara się być tym wszystkim (a także wieloma innymi rzeczami) na raz, a w efekcie jest zwyczajnie niesmaczne i bardzo często zwyczajnie głupie.
Tym bardziej spróbuj obejrzeć R2. Ja pierwszy sezon odebrałem dość podobnie (chociaż w sumie na pewno bardziej pozytywnie niż Ty), natomiast drugi wydał mi się już zdecydowanie bardziej spójny i konsekwentny pod względem konwencji.
Modrafin
12.03.2012 22:44 Re: Niestrawny miszmasz
No cóż, musisz jednak przyznać, że mało które anime może się pochwalić taką popularnością. Czasem mieszając kolory jak popadnie wyjdzie nam sraka, lecz jak dla mnie w przypadku CG wyszła tęcza. Co do postaci Lelowatowego, to wydaje mi się ona dość naturalna. Już od wygnania planował zniszczenie Brytanii. Jednakże w praktyce okazało się to ciężkim brzemieniem. Musiał być bezwzględny, przez co później miał często wyrzuty sumienia i wątpliwości. Ale dotrwał do końca i zapłacił za to należytą cenę. I dlatego All hail Lelouch !!!
Wut?
4.04.2012 02:39 Re: Niestrawny miszmasz
mało które anime może się pochwalić taką popularnością
Naruto? Bleach? Większość tasiemców? to wszystko jest tak samo, jeśli nie bardziej, popularne od CG (mówie tu o polsce)
nm
4.04.2012 09:56 Re: Niestrawny miszmasz
popularność danego anime nie świadczy o jego wybitności, przykład pokemonów
Ależ ja zupełnie abstrahuję od popularności czy opinii innych na temat CG – zwyczajnie wyrażam swoją opinię, do tego wszak służą komentarze.
Postaci w R1 wydały mi się niespójne i działające irracjonalnie właśnie dlatego, że większość ich zachowań jest realizacją ideologii designerek (moim zdaniem ma się rozumieć), co jeszcze bym przebolał, ale kiedy ich złowrogie łapska dobierają się do scenariusza to zaczyna robić się nieprzyjemnie. kliknij: ukryte „Spójrzcie Euphemia pojednała walczące strony i od paru odcinków nie było dramatu… Zróbmy jakąś jatkę!” albo „Och nie! Lechu został otoczony przez siły imperium i niemal złapany. Teleportujmy go dwie wyspy dalej i dajmy obermegamecha – to się ludziom musi spodobać!” lub też „Wiecie, co? Mao trochę nam nie wyszedł i w sumie tu nie pasuje. Zabijmy go! Ok… Albo nie! Niech wróci na jeszcze jeden odcinek i wtedy zabijemy go jeszcze raz! Ok.” I tak dalej… Ja zwyczajnie nie mam cierpliwości do takich zagrywek, jednak najgorsze jest to, że zwykle chwilę później zdarza się jakiś miły czy ciekawy fragment, więc pełen nadziej oglądam dalej… na marne oczywiście. Jak już pisałem: „swoją słabością jest gęste w pozytywności i vice versa” to jest mimo, że się nie podoba to zaraz chce się oglądać dalej. Upierdliwa cecha.
A R2 kiedyś pewnie obejrzę… i skomentuję w odpowiednim miejscu. Nie ma obawy.
A
Schreder
7.03.2012 15:32 Arcydzieło
Witam, wg. mnie te anime powinno dostać wszystkie nagrody jakie może dostać manga i anime. Code Geass zarówno R1 jak i R2 jest po prostu arcydziełem. Od pierwszego odcinka zarówno mnie, jak i mojego kolegę anime tak wciągneło, że 8‑13 odcinków dziennie musiało być obejrzane. Końcowe 5 odcinków anime tak trzyma w napięciu, że po prostu nie da się tego opisać. Ostatni odcinek – brak słów… żeby ocenić jak niesamowity. Muzyka autorstwa Hitomi Kuroishi IDEALNIE(!) pasuje do sceny finałowej. Polecam gorąco obejrzenie!
Chciałem to obejrzeć, gdyż słyszałem, że jest podobne do DN, ba, nawet lepszy. Zaciekawiony tym faktem, przeczytałem fabułę. „Mechy” – przewróciłem oczami. No, ale reszta fabuły wydawała się ciekawa. No, to włączamy.
Obejrzałem cztery odcinki. Przepraszam, że oceniam po tylu odcinkach, ALE TEGO SIĘ NIE DA OBEJRZEĆ! Walczyłem ze sobą, już w pierwszym odcinku chciałem to rzucić w kąt. Jednak uznałem, że ocenianie po kilku minutach pierwszego odcinka jest niedorzeczne. Teraz żałuję, że nie rzuciłem tego wtedy w kąt. Zmarnowałem tylko swój czas.
Mechy bym przetrwał, gdyby nie to, że pierwszych odcinkach nie mamy prawie w ogóle zarysu fabuły. Nawet ja, po przeczytaniu jej z wikipedii nie kapuję zbytnio kto, co jak i gdzie. Gdybym nie przeczytał wikipedii, to pewnie myślałbym, że to anime o Hitlerze z przyszłości który robotami chce stłamsić ludzi. Cóż.
Wystawiam 4/10, tylko dlatego, że seria miała potencjał. Jakie są dalsze odcinki? Nie wiem. Twórcy zniechęcili mnie do tej serii, a pierwsze wrażenie widza jest najważniejsze.
trololo
27.03.2012 23:14
„Nawet ja, po przeczytaniu jej z wikipedii nie kapuję zbytnio kto, co jak i gdzie.” Nie chce nikogo obrazac, ale jesli po przeczytaniu opisu fabuly na wikipedii, ktory to zostaje w pelni zobrazowany w pierwszym odcinku serii nie wiesz na czym ta fabula polega, to po prostu nie powinienes/powinnas zabierac sie za serie z fabula. A moze ty po prostu chciales, zeby ci zespoilerowali cala serie w pierwszym odcinku, zebys wiedzial co sie dzieje? Z mojej strony, jedna z najlepszych produkcji jakie mialem przyjemnosc obejrzec. Zakonczenie drugiego sezonu scielo mnie z nog i wgniotlo w panele.
A
black1
4.01.2012 22:06 Code Geass R1/R2
Poprostu CUDO!!!11/10
Po obejżeniu poprostu nie wiedzialem co ze soba zrobic,
To co Lelouch dokonal bylo epickie!
Zmienilem poglad na nie ktorew rzeczy, trudno to opisac;]Trzeba zobaczyc…
A
aAa
4.01.2012 21:18 All Hail Lelouch!!
ALL HAIL LELOUCH!!!!!! Moze zaczne od tego ze ocenianie tego anime po pierwszym odcinku/kilku/lub tylko pierwszej serii jest zalosne.Obrazilem 1/8 Komentujacych? Taki wlasnie mialem zamiar bo tacy w moich oczach jestescie. Anime genialne, fabula wrecz boska. Rozplywam sie ogladajac 5 raz ta serie. Widze ze wielu uzytkownikow porownuje te serie do DN, moze macie racje. Moim zdaniem jednak DN jest po prostu slabe, tyle (tak obejrzalem cala serie) natomiast CG jest najlepsze. Zero! Zero! Zero! Zero!
Hitori Okami
4.01.2012 21:56 Re: All Hail Lelouch!!
Po obejrzeniu pierwszego odcinka/kilku/pierwszej serii ocenia się odpowiednio: pierwszy odcinek, te kilka, które się widziało albo pierwszą serię, a nie całe anime. Tak trudno zrozumieć że na 50 odcinków zdarzają się też słabsze momenty, zwłaszcza na początku serialu, co stanowi jego dość istotną wadę, ponieważ wielu widzów może się szybko zniechęcić i nie dotrwać do fajerwerków?
aAa napisał(a):
Rozplywam sie ogladajac 5 raz ta serie.
To gratuluję pokładów wolnego czasu! ^^
Renissance
13.09.2012 02:44 Re: All Hail Lelouch!!
Oglądając DN umierałam z nudów, oglądając CG miałam ochotę oglądać i oglądać… :p
A
awangardowa555
21.12.2011 09:46 cudo to to nie jest
Może być. Ciekawa fabuła . Ja też nie przepadam za mechami jednak tu mi nie przeszkadzały , były dopasowanym tłem , jednak najbardziej mnie wkurzała postać Suzaku – takiego mdłego i derenwującego kolesia to w życiu nie widziałam . Daje 8.
Po pierwszych dwóch odcinkach anime zapowiada się na niezły bzdet. Zero ekspozycji i puenta jak z kiepskiej telenoweli. Dlatego mam pytanko: czy to się później zmieni na lepsze, czy stale będę zaskakiwany „widzimisiem” twórców? A może to po prostu zwykły shounen jest i stąd moje wygórowane oczekiwania, co do logiki? Tak jak już ktoś w komentarzu poniżej wspomniał, to, że kliknij: ukryte Suzaku wsiada sobie do mecha, w dodatku prototypu, i wszystkich rozwala, urąga inteligencji widza. Ale może serial się rozkręca? Może pojawia się jakaś głębia? Dlatego pytam…
PS A propos dyskusji poniżej, to nie mam nic do mechów, ale wszystkie ich walki, jakie widziałem w różnych snime, były strasznie schematyczne. Zupełnie jak w F1, niby powinien wygrywać najlepszy kierowca (pilot), a de facto o wszystkim decyduje bolid (mech). Może dlatego starsi widzowie są już mechami po prostu znudzeni…
Dla mnie Code Geass to przede wszystkim znakomita autoparodia, więc mam trochę inne spojrzenie, ale generalnie tak: pierwsze dwa, czy trzy (nie pamiętam już) odcinki są gorsze od reszty.
Dokładna odwrotność Desu Noto. Im dalej tym lepiej i ciekawiej. Niemniej jednak jak dla mnie zbyt dużo różnych gatunków próbowano tu upchnąć. Niby każdy znajdzie coś dla siebie, ale przez to całość fabuły nie jest aż tak wciągająca. Natomiast w ogóle nie odebrałem CG w kategorii pastiszu. Moim zdaniem nawet patetyczne sceny było robione od początku do końca na poważnie. Może efekt komiczny dla niektórych bierze się stąd, że bywają teatralne aż do przesady.
WYPRASZAM SOBIE! Twój komentarz mnie obraża jako że jestem widzem któremu się podobało! Jeżeli nie zauważyłeś niczego „poza tym co widać”, to znaczy że nie obejrzałeś dokładnie, albo… (nie chce tu nikogo obrażać…chyba xD)
Ps. Obejrzyj kontynuację i się wypowiadaj!!! Druga część kryje w sobie jeszcze więcej tego czegoś co nazwałeś „głębią” ^^
dołączam się do dwóch poprzedniczek, seria się sama obroni ;) a wypowiedzi co do głębi serii lepiej gdy mają miejsce po obejrzeniu pierwszego sezonu i kontynuacji, a nie po obejrzeniu dwóch odcinków…
Czytaj uważnie. Nigdzie nie napisałem, że mi się nie podobało, bo nie wyczułem głębi po dwóch odcinkach. Pytałem tylko, czy później się pojawia. Wątek z okiem i klątwą a la Midas w pierwszym odcinku trochę mnie zaintrygował, ale telenowelowe zakończenie drugiego mocno odstręczyło. Właśnie w tym momencie boleśnie odczułem brak ekspozycji. A powinno zaczynać się tak: Lelusz jest w szkole sułtanem własnego haremu dziewcząt, zdolny, przystojny itp. Nic mu do szczęścia nie brakuje. Z kolei Suzaku przeżywa ciężkie chwile w wojsku, pomijany w awansach, pogardzany za pochodzenie. Obaj są jak dwie strony tego samego medalu. Dopiero potem BUM!!! kliknij: ukryte Atak terrorystów i dziwnym zbiegiem okoliczności wpadają na siebie. Okazuje się, że znają się z dzieciństwa (wynika to z ich słów), ale o tym co ich łączyło widz się narazie nie dowiaduje. No i za dużo tych mordów i bestialstwa Brytanów. Żeby to jeszcze jakoś tuszowali przed własnymi żołnierzami, a tak to poddawana jest w wątpliwość „szlachetność” Suzaku, skoro służy im pomimo tego.
Potem jest jeszcze gorzej. Polecam jednak zwłaszcza dla ostatniego sezonu a dokładnie 4ostatnich odcinków. Bo reszta jest c najwyżej średnia. Głębi większej w tym nie ma, choć próbowali ją w ścisnąć i im nie wyszło.
Jeszcze nie zjechałem! ;) Na razie, po dwóch odcinkach, daję 6,5/10, więc nie jest najgorzej i dlatego pytałem tylko, czy dalej robi się lepiej (w sensie: inaczej niz do tego momentu), czy potem już tylko coraz to lepsze mechy będą się masakrować na polu walki? Usunięto fragment nie dotyczący serii.
Czyli planujesz tak??? -,-' Nie ważna jak sie seria rozwinie, ważne żeby po niej pojechać???
Ja nie przepadam za mechami… Mimo to w tej serii je przetrwałam i nie była to aż tak wielka katorga jak w nie jednym anime ^^ Było to jednak możliwe tylko i wyłącznie dzięki temu że m. in. fabuła, postacie, klimat itd. „ratowały” tę pozycję. Sprawiły że mechy przestały być dla mnie problemem, ponieważ byłam za bardzo zaaferowana innymi treściami ^^
Ponadto Wilku czy po obejrzeniu kolejnych dwóch odcinków planujesz tu spamować??? ;PP XD
Dostrzegam, że nie tylko ja nie lubię Mechów. Ale w CG również mi nie przeszkadzały, o dziwo nawet troszku je polubiłam. Pewno przez klimat CG :) Oglądnij pierwszą serie i wtedy oceń, bo czasami jak człowiek nie ma humoru i ogląda na siłę to anime jest po prostu nudne… Mnie najbardziej dwa momenty zszokowały, zasmuciły? Nie wiem jak to określić, mianowicie, gdy… kliknij: ukryte Euphemia każe zabić Japończyków i umiera, jest moją ulubioną postacią z tego anime :) Oraz ostatni odcinek, obejrzysz to będziesz wiedzieć dlaczego.
PS A propos dyskusji poniżej, to nie mam nic do mechów, ale wszystkie ich walki, jakie widziałem w różnych snime, były strasznie schematyczne. Zupełnie jak w F1, niby powinien wygrywać najlepszy kierowca (pilot), a de facto o wszystkim decyduje bolid (mech). Może dlatego starsi widzowie są już mechami po prostu znudzeni…
TO błędne założenie w ogóle. Pierwszy tytuł o mechach w ogóle, Mazinger Z ustanowił jak powinno to wyglądać dobrze zrobione – liczy się połączenie umiejętności pilota i jego machiny. Bez Mazingera Z Kouji Kabuto jest normalnym człowiekiem, bez Koujego Kabuto Mazinger Z to sterta złomu – ale razem mogą stać się bogiem albo diabłem. Zastanów się może o ile inaczej by różne walki przebiegły, gdyby kto inny pilotował mecha i dopiero wtedy mów, czy to mech decyduje o zwycięstwie.
Czy Sebastian Vettel zdobyłby mistrzostwo świata w bolidzie Lotus‑Renault? Na pewno nie. Czy Robert Kubica (ten sprzed kontuzji) zdobyłby mistrzostwo świata w bolidzie Red Bull Racing? Prawdopodobne. Właśnie dlatego oglądanie wyścigów F1 jest nudne, a analogia do mechów jak najbardziej trafna.
Nie. W bolidzie Red Bulla mistrzostwo mógłby zdobyć i Kubica, i Alonso, i Hamilton, i Webber pewnie też (jakby pod niego ustawili „stajnię”). Chodzi o to, że na pewnym poziomie czynnik ludzki przestaje być decydujący (bo wyżej… głowy nie podskoczysz), a liczy się już tylko „wyścig zbrojeń”. Zarówno w CG jak i w FMP! piloci mechów nie podnosili swoich kwalifikacji, nie szkolili się, żeby stawać się coraz lepszymi. To maszyny były upgrade'owane. Zrszetą, że Sagara Sosuke jest świetnym pilotem, to przynajmniej zostało na początku powiedziane. Ale Suzaku? Eleveni nie miali prawa pilotować mechów, więc niemożliwym było, żeby mógłby się tego wcześniej nauczyć będąc szeregowym PIECHOTY! (chyba, że jeszcze o czymś nie wiem) A koleś wymiata tak, jakby się urodził w mechu. Laluś też nigdywcześniej mecha nie obsługiwał, ale bez problemu prowadzi go do ataku na polu walki. Tak więc twórcy CG sami zasugerowali, że prowadzenie mecha, to żadna wielka sztuka – nic trudniejszego od jazdy na rowerze.
Ale Suzaku? Eleveni nie miali prawa pilotować mechów, więc niemożliwym było, żeby mógłby się tego wcześniej nauczyć będąc szeregowym PIECHOTY!
Suzaku był głównym bohaterem Gundama postawionym w roli antagonisty.
Laluś też nigdywcześniej mecha nie obsługiwał,
Obsługiwał jednego podczas wcześniejszych festiwali, robił nim pizzę.
ale bez problemu prowadzi go do ataku na polu walki
Czy ty oglądałeś Code Geass? Lelouch w najlepszym przypadku był średnim pilotem, dlatego Gurrena dał Karen bo to ona jedna potrafiłaby go użyć. Miał on sam dwie mocne jednostki, pierwsza była pilotowana przez CC a gdy drugą raz pilotował kliknij: ukryte Rolo różnica była kolosalna, pomimo tego że ten mech miał system sterowania zrobiony pod Leloucha.
Chodzi o to, że na pewnym poziomie czynnik ludzki przestaje być decydujący
A mimo to finałowy pojedynek Suzaku i Karen w R2 wciąz jest bitwą umiejętności (a dokładniej umiejętności Karen w starciu z kliknij: ukryte komendą „Żyj” nałożoną na Suzaku).
Co do analogii mechów z bolidami F1 to mam wrażenie, że oglądanie F1 jest nudne dlatego, że ścigają się tam w kółko po tym samym torze, według sztywnych reguł, a przez to przez większość praktycznie nic się nie dzieje. :)
Natomiast to, co wyżej napisał 616 o połączeniu jakości maszyny z umiejętnościami pilota to bardzo celna uwaga i nie wzięła się z powietrza.
Lubię spoglądać na mechy i ich pilotach przez przez pryzmat analogii z samolotami myśliwskimi i pilotami I wojny światowej. W owych czasach chyba najwyraźniej było widać, jak bardzo przewaga w powietrzu zmieniała się skokowo wraz z wprowadzeniem nowej technologii przez jedną ze stron. Raz w przestworzach rządzili Alianci, raz Państwa Centralne. Dlatego jeśli bohater anime dysponuje maszyną bijącą na głowę wszystkie inne, to w porządku, jestem gotów to zaakceptować tak samo jak w przypadku Niemców wprowadzających do walki Fokkera DVII. Podobnych dysproporcji technologicznych jest sporo w anime o mechach, a nie rażą mnie one zbytnio właśnie dzięki analogii, o której wspomniałem.
Mimo to posiadanie nawet najlepszej maszyny nie gwarantowało nikomu zwycięstwa, a jedynie zwiększało szanse na sukces. Postaci pilotów mechów o „cudownych” umiejętnościach i talentach bardzo łatwo mi zaakceptować, skoro pamiętam o takich myśliwskich asach jak Fonck (75 zwycięstw), Collishaw (60 zwycięstw), Guynemer (53 zwycięstwa, osiem razy zestrzelony, raz lądował w płonącym samolocie, a mimo to wciąż wracał do latania; czy to interygujący wzór pilota do anime o mechach?), Mannock, von Richtohofen czy Immelmann. Kosili wrogów równo z trawą i wychodzili cało z najgorszych opresji w czasach, gdy średnia życia lotnika na froncie (w 1917 r.) wynosiła zaledwie 23 dni! Teraz wystarczy tylko, że wyobrażę sobie, iż Lelouch Lamperouge i Suzaku Kururugi równie mogliby nazywać się Lelouche von Richthofen oraz Suzaku Fonck, i od razu nabiera wiarygodności fakt, że za każdym razem, gdy stają do walki, deklasują rywali.
A co dopiero powiedzieć o asach myśliwskich II wojny światowej? Takich jak Erich Hartmann (352 zwycięstwa) czy Gerhard Barkhorn (301 zwycięstw). Gdyby oprócz talentu i umiejętności walczyli w maszynach zapewniających znaczącą przewagę technologiczną nad przeciwnikiem, co nieraz ma miejsce w anime, wątpię aby liczba ich zwycięstw nie przekroczyła tysiąca.
Innymi słowy: wcale nie trzeba dysponować supermaszyną, żeby nie mieć sobie równych na polu walki. Samoloty myśliwskie, czy mechy to przecież tylko narzędzia. O tym, jak podejść i zaatakować wroga, w którym momencie nacisnąć spust, decyduje człowiek.
I dlatego największą bolączką anime o mechach pozostają nie same mechy czy ich piloci, a dziecinna łatwość, z jaką maszyny uskakują przed promieniami laserów, jakby same były szybsze od światła. I na to nie mam już żadnej odtrutki, niestety.
Mam jakąś nieuzasadnioną fobię do mechów, jednak mimo to, Code Geass oglądało mi się dobrze. Jednak nie zmienia to faktu, że „inteligencja” Leloucha ukazuje się głównie podczas gry w szachy. Za dużo szczęścia na jednego bohatera! Aż nie mogłam na to patrzeć ze zazdrości. Oprawa audiowizualna przypadła mi do gustu – pierwszy opening znam chyba na pamięć, a do dziś nie mogę napatrzeć się na projekty postaci CLAMPA. Często czepiam się serii, które są popularne, ale ciężko zarzucić Code Geass coś, czego nie zauważa każdy. Recenzja dokładnie JJ odzwierciedla moje zdanie.
9/10. Niby przeciętnik, niby 1 odcinek dziwny, niby za smutne (bo jest) a może sądze tak, ponieważ spodziewałam się typowej komedii z mechami… Tak czy siak, klimat, uczucia, bohaterowie to wszystko… mimo, że miałam ochotę na coś wesleszego to klimat jest niesamowity!Kreska: trochę przeładowane szczegółami, ale 7/10. Muza 10/10. Postaci 9/10 Klimat: 10/10, fabuła 8/10 mimo, że nie oryginalna, ale przecież nie w każdym filmie o to chodzi!
Trzy razy podchodziłem do tej serii. Przy dwóch pierwszych skończyło się na jednym odcinku. Przy trzecim obiecałem sobie, że wytrzymam i obejrzę dłużej. I bardzo dobrze! Anime jest naprawdę świetne, moim zdaniem lepsze niż DN, do którego jest porównywane. Sam byłem zdziwiony jak szybko Geassa obejrzałem. W 3 dni. Zazwyczaj nie siedzę tyle przy anime i 25 odcinkowa seria zajmuje mi co najmniej tydzień (albo więcej). Tylko, że CG mnie po prostu wessało. Początkowo nie było jakieś rewelacyjne (po pierwszych odcinkach wystawiłbym 7), ale potem zaczęło się robić fantastycznie. A to co się dzieje w ostatnich kilku odcinkach to takie epickie (^^) cudo, że po prostu szczęka mi opadła. Fabuła jest ciekawa, ale mam nadzieję, że w R2 wszystko wyjaśnią (bo trochę do wyjaśnienia jest ;)). Postacie – również świetne. Oczywiście najlepszy jest Lelouch, którego polubiłem bardziej niż Light'a. Rzeczywiście genialny strateg i naprawdę ciekawa postać. O innych nie będę się rozpisywał, ale polubiłem wszystkich, oprócz Suzaku – ten delikwent akurat wkurzał mnie strasznie. Strona techniczna – piękna kreska, dobry soundtrack, świetne openingi. Naprawdę dobra robota. Zaskoczyło mnie to, że nie przeszkadzały mi mechy. Mechy to rzeczy, których absolutnie nie toleruje, tutaj wcale mi nie przeszkadzały, a nawet trochę je polubiłem. :)
Podsumowując: Code Geass jest anime wybitnym (IMO oczywiście!) – seria złapała mnie i nie puściła aż do ostatniego odcinka. Za R2 zabiorę się już niebawem (jak będę miał czas ;)) i jeśli będzie choć w połowie dobre jak to – będę zadowolony. Planowałem wystawić „dziewiątkę”, ale po zobaczeniu odcinków 22‑25 stwierdzam, że CG zasługuje na pełne 10/10.
To Anime jest rewelacyjne i nie warto go oceniać po ~5 odcinkach. Mam podobnie jak Ty z Mechami. W tym Anime (CG), praktycznie nie odczuwa się tych Mechów, nie wiem jak oni to zrobili, ale dobrze to zrobili :D
Wytrzymałem 14 odcinków, myślałem, że dam radę strawić mechy ale nic z tego. Gdyby zamienili roboty na coś innego, seria pewnie była by całkiem niezła.
Spróbuj oglądać dalej po około 16 odcinku jest lepiej, sam miałem zamiar to rzucić po 13. Tak naprawdę to 1sezon warto obejrzeć tylko dla 2serii, gdzie też trzeba przeboleć pierwszych parę odcinków. 1 to wg mnie trochę na wyrost, są tytuły które bardziej na to zasługują.
Bzdura, drugi sezon to już kompletny overload mechów, laserów, powerboostów etc. Jeżeli nie wytrzymał pierwszej części, gdzie mechy są jeszcze do strawienia, to przy drugiej zacznie kląć jak szewc.
lol nie
CG trzyma poziom przez cały czas (imo wyjątkowo wysoki, choć niektórym może nie pasować). Traci go właśnie w drugim sezonie, gdy wprowadza się Rolo kliknij: ukryte życzyłem mu prędkiego odejścia z tamtego świata az do odcinka w którym wreszcie umrał – w nim go polubiłem, bo wreszcie zrobił coś pożytecznego, a do tego walki zaczynają polegać bardziej na „mam bardziej wypasionego mecha i rozjadę nim armię!!!” niż „hmm, mają nad nami przewagę, ale pokonamy ich taktyką!” znanym z pierwszego sezonu.
Nie ogarniam jak można twierdzić, ze drugi sezon jest dużo lepszy, skoro jedyne czego jest tam więcej to cycki i kolorowe fajerwerki. Oh, chyba właśnie dlatego…
walki zaczynają polegać bardziej na „mam bardziej wypasionego mecha i rozjadę nim armię!!!” niż „hmm, mają nad nami przewagę, ale pokonamy ich taktyką!”
To co to niby było w finale? I w bitwie o Tokio? I w bitwie w Chinach dwa razy? I z zakładnikami? I z ofertą Zero? Bo ja tam widziałem zwycięstwa taktyczne własnie.
Nie ogarniam jak można twierdzić, ze drugi sezon jest dużo lepszy, skoro jedyne czego jest tam więcej to cycki i kolorowe fajerwerki.
poczułem się wywołany do tablicy, chociaż uważam obie serie tylko za równe, więc:
kliknij: ukryte - Rozwój charakteru Leloucha - Wątek Gino - Wątek Oughiego, jeden z moich ulubionych - Dynamiczna fabuła, która nie daje ci wytchnąć - Ten sam dystans który pozwala ci wybaczyć głupotę tytułu co w pierwszej serii. - spektakularne zwycięstwa taktyczne - Pokazanie, ze protagonista nie zawsze musi mieć rację. - zdrowe podejście do kwestii Geassa - Zakończenie - Jeremiah - Karen i jej rozwój postaci ze stopniowym odsuwaniem się od Leloucha - Złamanie Suzaku
To co to niby było w finale? I w bitwie o Tokio? I w bitwie w Chinach dwa razy? I z zakładnikami? I z ofertą Zero? Bo ja tam widziałem zwycięstwa taktyczne własnie.
Hmm, w finale, o ile pamiętam, to Luluś grał w szachy i obserwował, jak jeden promień lasera wycina jedną kompanię, a potem to samo w drugą stronę. Bitwy o tokio dobrze nie pamiętam, w Chinach wyleciał super mech no.1 (tego chińczyka z szabelką), potem wyleciał luluś swoim super mechem, który okazał się lepszy. Reszty nie pamiętam.
No tak, super taktyka. Jak w Quake III.
Ja pamiętam że w finale Geassem zasabotował budynki na których stały, Gawain owszem strącał masę rzeczy laserem ale gdy tylko Cornelia się do niego zbliżyła, to potrafił ją pokonać tylko kolejnym Geassowym postępem bo ciążka jednostka artyleryjska była bez szans w bezpośrednim starciu. W Chinach chinczyk wykorzystał, że zalany wodą teren nie nadawał się do walki mechów Zero a Lelouch wymanipulował enauchów by sami obrócili cały kraj przeciwko sobie udając że przegrywa.
Geassa oglądałem raz kiedy był nadawany, więc więcej szczegółów nie pamiętam.
Po kolei kliknij: ukryte Finał – Lulu zwabił wroga w pułapkę i wysadził górę Fuji, potem przechytrzył Schneitzela Bitwa o Tokio – Lulu wprowadził w życie plan wyłączenia energii siłom przeciwnika Chiny – najpierw, jak wspomniał Gamer, zalewanie wodą i wykorzystanie przewagi terenu (a mech Li to tyle zrobił, że załatwił Gurrena, naprawdę nie tak wiele) a potem Lelouch udał, że przegrywa by zmanipulował Enuchów a jego mech też aż tak wiele nie zrobił. Zakładnicy – Lelouch zdemolował całe miejsce akcji by wygrać w starciu z wrogiem, który miał przewagę liczebną.
Nie starczy, bo większosć tych taktyk opierała się na pokonaniu najlepszego mecha przeciwnika swoim najlepszym mechem. W pierwszym sezonie postaci coś znaczyły na polu bitwy nawet gdy nie miały Gawaina/Lancelota/Gurren Laganna
kliknij: ukryte „wątek kogoś tam” – w pierwszym sezonie też były wątki różnych postaci
- Rozwój charakteru Leloucha <- raczej cofnięcie się w rozwoju, IQ mu spadło
- Dynamiczna fabuła, która nie daje ci wytchnąć <- no, i przez nią niemalże straciłem sympatię do Leloucha (udawanie tego strasznie złego, odrzucanie przyjaciół), jego zachowanie nabrało sensu dopiero gdy wytłumaczono co ustalił z Suzaku (choć i tak mógł to rozwiązać inaczej), wcześniej miałem kilka tygodni potęgującego się rozczarowania jego postawą. Sorry, ale podziękuję za taki dynamizm fabuły.
- Ten sam dystans który pozwala ci wybaczyć głupotę tytułu co w pierwszej serii. <- co?
- Pokazanie, ze protagonista nie zawsze musi mieć rację. <- mam rozumieć, ze w pierwszym sezonie był nieomylny?
- Karen i jej rozwój postaci ze stopniowym odsuwaniem się od Leloucha <- raczej rozwój cycków, z odcinka na odcinek, gdy była więziona. W każdym epie coraz większe. Co do odsuwania sie od Leloucha – okurat ona jako jedyna z całego OotBK w niego wierzyła (failem było to, ze reszta przestała, asspull)
- Złamanie Suzaku <- yeah, to było dobre
Z drugiej strony… w R2 zniszczono CC, zmieniając ją w jakąś bezmózgą fanserwisową laleczkę
Ale starczy nie odnosiło się do części o taktykach.
W pierwszym sezonie postaci coś znaczyły na polu bitwy nawet gdy nie miały Gawaina/Lancelota/Gurren Laganna
Co? Karen coś znaczyła bo jest asem pilotażu a Lelouch bo. A po za tym? Tamaki to był żart, Oughi jako pilot się nie sprawdzał, nit inny z BK się nie wyróżniał, Todou i jego drużyna zaczęli kosić dopiero jak dostali nowe mechy. Po za tym na polu bitwy liczyły się tylko bardziej zaawansowane jednostki i szalone strategie Lulu/Schneitzela/Cornelli.
kliknij: ukryte
w pierwszym sezonie też były wątki różnych postaci
Nie ogarniam w jaki sposób ma mi to bronić lubienia wątków z drugiego sezonu.
raczej cofnięcie się w rozwoju, IQ mu spadło
Oczywiście, bo nagle zrozumiał jak w swoich błędach upodobnił się do ojca i to, że nie może toczyć wojny tylko dla jednej osoby, w końcu sam zaczął stosować się do własnych rad zamiast być hipokrytą z pierwszego sezonu. Jasne, cofnięcie się w rozwoju jak z bicza strzelił.
no, i przez nią niemalże straciłem sympatię do Leloucha (udawanie tego strasznie złego, odrzucanie przyjaciół), jego zachowanie nabrało sensu dopiero gdy wytłumaczono co ustalił z Suzaku (choć i tak mógł to rozwiązać inaczej),wcześniej miałem kilka tygodni potęgującego się rozczarowania jego postawą. Sorry, ale podziękuję za taki dynamizm fabuły.
A, czyli nagle Lelouch przestał być doskonały i zaczął zachowywać się jak kutafon to wielkie rozczarowanie? Znalazł się w sytuacjach w których jego emocje albo sytuacja doprowadziły do tego, że odtrącał ludzi, zdarza się każdemu. Zgodzę się, że zapewne mógłby inaczej rozwiązać sytuację na końcu, ale każde inne zachowanie byłoby niezgodne z jego osobowością. I nie mam zielonego pojęcia co to ma wspólnego z dynamizmem fabuły, dalej mówisz o zachowaniu Lulu.
Ten sam dystans który pozwala ci wybaczyć głupotę tytułu co w pierwszej serii. <- co?
To, że obydwa sezony nie traktują siebie do końca serio i często puszczają przedśmiewczo oko do widza. Code Geass ma taką lekko bezsensowna aurę a to pozwala wybaczyć pewne głupie decyzje bohaterów – w anime, które traktuje się bardziej poważne to już nie działa, na przykład w Guilty Crown. A w Code Geass kiedy dzieje się coś mało sensownego, to można to zaakceptować, anime nie wstydzi się swojej bezsensowności i nie próbuje udawać bardziej poważnego niż jest.
Pokazanie, ze protagonista nie zawsze musi mieć rację. <- mam rozumieć, ze w pierwszym sezonie był nieomylny?
W pierwszym sezonie jest przedstawiany jako jedyna nadzieja Japonii i dopiero z czasem zaczynało być jasne, że nie powinniśmy go widzieć jako nieomylnego. W drugim widać to w pełni, Lelouch i jego poglądy zostają skonfrontowane z wieloma innymi i żadne nie są przedstawiane jako jedyna słuszna prawda, nawet Lelouch w końcu musiał zaakceptować, że w wielu miejscach się mylił, albo wręcz był hipokrytą. On dopiero w ostatnim odcinku R2 pokazuje, że dotarło do niego jego własne motto z pierwszego odcinka R1. R2 zmusiło go do konfrontacji ze skutkami jego własnych, błędnych decyzji, jak choćby bunt ze strony Black Knights.
Co do odsuwania sie od Leloucha – okurat ona jako jedyna z całego OotBK w niego wierzyła (failem było to, ze reszta przestała, asspull)
Wierzyła, ale przecież z czasem sama przestała. Cały story Arc Karen w R2 opiera się na tym, że opadają jej klapki z oczu i zdaje sobie sprawę, że jej ukochany Bat‑Jezus Wyzwoliciel Japonii nie jest wcale tak nieskazitelny jak sobie wyobrażała. Jednocześnie jednak wie, że jego druga twarz – irytujący i egoistyczny kolega ze szkoły – też nie jest prawdziwa. Stopniowo staje się dla niej jasne, że Lelouch jest przede wszystkim kłamcą. I naprawdę nie widzę tego asspulla – co jeszcze byś chciał by Schneitzel im pokazał? Mieli wszystkie dowody na to, że ich przywódca manipulował nimi, odpowiada za śmierć ogromnej ilości ludzi, których poprzysięgli bronić, a wszystko robi dla prywatnej vendetty na swoim starym. A za zdradę go dostali to, o co w ogóle toczyli wojnę – na tym etapie nadzieja, ze Schneitzel dotrzyma słowa była jedynym na co mogli liczyć, z Lelouchem czy bez niego, przed oczyma mieli tylko nieuchronną klęskę albo w formie dostania lania od Brytoli albo pozwolenia by dowodził psychopata który dla zwycięstwa jest gotów popełnić masowe morderstwo.
Z twoim „Z drugiej strony” się zgadzam, ale co to ma z czymkolwiek wspólnego?
Gdyby zamienili roboty na coś innego, seria pewnie była by całkiem niezła.
Seria o robotach = 1/10. Seria o czymś innym = całkiem niezła. Tak, bo w Code Geass najważniejsze są roboty. Gratuluję.
Gdyby zamienili roboty na coś innego
Np. na pierogi! Wyobrażasz to sobie, epickie pojedynki na pierogi? I na pewno pierogi byłyby bardziej „strawne”, khra, khra, że tak sobie pozwolę losuxem pojechać.
myślałem, że dam radę strawić mechy ale nic z tego
Podaruję sobie kulinarny żarcik o trawieniu metalu:)
1/10 dlatego, że nie dałem rady tego skończyć, ale fakt mechy miały na to chyba największy wpływ. A pierogi były by przynajmniej oryginalne :) „Coś innego”, miałem na myśli np. super uzbrojone śmigłowcowce albo jakieś cybernetyczne części ciała, cokolwiek co można wykorzystać w walce zamiast mechów.
Tak, bo w Code Geass najważniejsze są roboty. Gratuluję.
No, w drugim sezonie to na pewno ważniejsze od głównych bohaterów. Na pewno lepiej widać rozwój mechów, niż postaci, a to dobrze o tym anime nie świadczy.
Np. na pierogi! Wyobrażasz to sobie, epickie pojedynki na pierogi?
jasne! Ale lepsze by były…nie wiem… Cokolwiek, co nie jest wielkim robotem. A najlepiej to normalne bitwy z normalnym sprzętem, a nie jakieś mechy. Mechy są dla cieniasów, rambo był epicki i strzelał z łuku do śmigłowców. I wygrywał.
No, w drugim sezonie to na pewno ważniejsze od głównych bohaterów. Na pewno lepiej widać rozwój mechów, niż postaci, a to dobrze o tym anime nie świadczy.
Uważnie. Rozwój postaci w CG polega jedynie na zmienianiu stron barykady, podczas gdy mechy mają PRZYSPIESZONĄ EWOLUCJĘ i nagle są bardziej wyraziste od bohaterów…
No jakoś nie sądzę by Lelouch, który przechodzi znaczny rozwój charakteru, jakoś zmieniał strony, nawet gdy zostaje Imperatorem jest dalej po tej samej stronie – po swojej. Nie powiedziałbym też tego o Shirley czy Karen, których rozwój opierał się głównie na relacjach z Lulu. Suzaku dostaje rozwój charakteru zanim zmienia strony, stając się coraz bardziej bezwzględny i zgorzkniały. Rolo po zmianie stron najpierw zmienia się ze szpiega działającego pod przykrywką kochającego brata w tego kochającego brata a od tego błyskawicznie przeskakuje do yandere. W przypadku Niny cały jej rozwój charakteru jest po to by zbudować podstawy do jej zmiany stron. U Nunally nie można mówić o zmianie stron bo ona nie brała tak na dobrą sprawę udziału w konflikcie aż do finału – stała po stronie pokoju i dopiero na sam koniec dotarło do niej, że jeśli chce tego pokoju, musi sobie ubrudzić ręce, zrozumiała też, że nie może polegać ciągle na innych.
A mechy nie mają przyśpieszonej ewolucji – zwyczajnie jest wojna, a wojna oznacza, że wszyscy prześcigają się w celu zbudowania jak najgroźniejszej machiny wojennej. Po za tym, nie nazywaj tego ewolucją bo mnie to razi – dostanie upgradeów to żadna ewolucja.
No tak, pięć generacji pojazdów w ciągu niespełna roku to żadna heca.
Nie, to tak nie działa. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że Rycerze mieli swoje mechy jeszcze przed pierwszą serią. Mamy nieścisłość.
I to nie były upgrejdy – od generacji piątej na początku pierwszej serii skoczyliśmy do dziesiątej w połowie drugiej – nowe mechy były w większości tworzone od podstaw. To JEST ewolucja. Upgrejdy były jeszcze w pierwszej serii.
Mechy są dla cieniasów, rambo był epicki i strzelał z łuku do śmigłowców. I wygrywał.
Łuki ą dla cieniasów, Master Asia pokonał wielkiego robota szarfą [link]
Nawijając w ten sposób nie wykazujesz nic tylko zwyczajny snobizm gatunkowy – dziecinną potrzebę udowadniania jaki to jesteś dojrzały i jakie to masz rozwinięte i realistyczne gusta. Jasne, możesz nie lubić mechów, nikt ci nie broni. Ale ludzie którzy skreślają historię tylko z powodu występowania w niej na pierwszym planie jednego elementu, którego nie lubią, zwyczajnie w moich oczach nie chcą wyjść poza swoja strefę bezpieczeństwa i spróbować czegoś nowego bo się boją, że będą musieli zweryfikowac swoje poglądy.
Ale przecież ja np. lubię różne anime z mechami – Full Metal Panic! (jedno z niewielu ulubionych), Patlabora, różne mechy od Shirowa, Break Blade. A zarzekam się jednocześnie, że samych mechów nie znoszę, ale to odnosi się do mechów typu gundamowego. I np. mechy w CG lubiłem, dopóki nie zaczęły latać, strzelać z laserowej dzidy etc. A już to, że Suzaku wsiadł i pojechał Lancelotem totalnie mnie rozbroiło. A pewnie nawet prawa jazdy kat. B nie miał.
Twój argument to inwalida.
Bo kojarzą się z nudnymi serialami dla mecha‑maniaków. Nie twierdzę, że dotyczy to wszystkich mang i anime tego typu, ale mech jest bardzo wygodnym elementem i często robi w anime za przykrywkę. Poza tym w Polsce nigdy nie puszczono dobrej serii z mechami – najpierw był Daimos, potem Gundam Wing. Po czymś takim łatwo sobie wyrobić negatywne odczucia względem gatunku. Wreszcie, mechy to typowo japoński bajer, średnio przyswajalny poza Japonią.
Daimos był genialny jak na docelowy wiek odbiorców :). Problem w tym że cały koncept mechów zatrzymał się na tej docelowej publiczności, która nie zagłębia się w szczegóły. Niestety gdy nieco podrastamy oczekujemy więcej wiarygodnych szczegółów. Brzmi to dziwnie ale jak byłem mały nie obchodziło mnie jak jest zasilany mech, albo jak się nim steruje. Główny bohater wsiadał i działało. Mechy jako tło dalej sprawdzają się dobrze ( Broken Blade, Full Metal Panic ) wystarczy ciekawa historia i bohaterowie. Ja po 4‑5 odcinkach też ich tu nie znalazłem. Podchodziłem do serii 3 razy ale jestem bliski postawienia jej koło Toradora i Melancholii „kogoś tam” jako kolejne bezsprzeczne arcydzieło kultury wszelakiej wielbionej przez miliony które nie przypadło mi do gustu.
PS. Kiedyś zmęczę tą serię dla dzikiej satysfakcji wystawienia negatywnego komentarza :) Bo zgodnie z logiką fana trzeba obejrzeć całą serię żeby krytykować, a że mało ludzi marnuje czas na coś czego nie lubi więc nie kończą serii. Stąd ich krytyka jest nie do przyjęcia ( bo nie ogarniają całości geniuszu ) więc dzieło jest genialne :). Dobrze jest być fanem :)
Jeśli jego krytyka będzie się ograniczać do „to jest głupie bo ma mechy”, to zapewne tak – to by było tak jakbym ja obejrzał K‑ON! i powiedział, że ssie tylko dlatego, że ma kawaii panienki. To jakie elementy ma show nie jest ani zaletą ani wadą, to jak je wykorzystuje jest.
Problem w tym że cały koncept mechów zatrzymał się na tej docelowej publiczności, która nie zagłębia się w szczegóły.[/quote]
Zakładam, że mówisz o ogóle mechów w tym zdaniu więc w takim razie chcę zapytać, co w tym złego? Czy naprawdę widz musi mieć wyłożone wszystkie szczegóły techniczne które i tak będą zmyślonym bullshitem i technobable?
Niestety gdy nieco podrastamy oczekujemy więcej wiarygodnych szczegółów.
Wiarygodnych szczegółów dotyczących wielkiej machiny która nie ma prawa stać? Założę się, że pewnie jak oglądasz film o Batmanie to si zastanawiasz kto pompuje opony w Batmobilu.
Brzmi to dziwnie ale jak byłem mały nie obchodziło mnie jak jest zasilany mech, albo jak się nim steruje. Główny bohater wsiadał i działało.
No i o to chodzi. Nikt nie będzie oglądał historii z mechami by posłuchać głupiego technobable. Większośc mechów działa na prostych, wymyślonych zasadach – Photon Energy, Spiral Power, Getter Rays, G‑Stone, Minkowsky Particles, a pilotaż widzimy w akcji bardzo często, nie potrzeba ogromnej kupy ywjaśnień.
Mechy jako tło dalej sprawdzają się dobrze ( Broken Blade, Full Metal Panic ) wystarczy ciekawa historia i bohaterowie.
Wystarczy ciekawa historia i bohaterowie a mechy sprawdzają się dobrze nie tylko jako tło. To jest coś czego nie rozumiem – to głupie założenie, że fabuła nie może się skupiać na mechu by być dobra i mieć ciekawych bohaterów, tylko trzeba tego mecha wstydliwie upchnąć na drugi, albo trzeci plan. To nic tylko wygodna wymówka ludzi, którzy nie chcą przyznać, że show który nie wstydzi się swoich mechów może być dobry.
Mechy jako tło dalej sprawdzają się dobrze ( Broken Blade
Przepraszam, ale chce się upewnić czy mówimy o tym samym Broken Blade – czy masz na myśli mangę Yunosuke Yoshinagi, na bazie której wydano sześć 50‑minutowych filmów anime, znaną też jako Break Blade? Bo jeśli tak, to chciałbym zapytać – o czym ty mówisz? To anime spędza lwią część każdego odcinka na walkach mechów, cały konflikt oparty jest o walki mechów, główny bohater wymiata, bo ma wyjątkowego mecha, inne mechiny do walki nie istnieją – jeśli mechy są tu w tle to ja się nazywam Che Guevara.
Marnej fabuły, tudzież jej braku. Sam trochę takich serii widziałem („Demonbane”,„Kannaduki no Miko” – pierwsze, co mi przychodzi do głowy) i przyznaję, że do mechów też miałem stosunek dość negatywny. A różne Voltrony, Grendizery i Daimosy, na której kiedyś trafiałem, dodatkowo pogłębiało ten wizerunek. Code Geass czy Bokurano były chyba pierwszymi mechatymi anime, które mi się spodobały.
Czymś musiały się różnić, bo o ile wiele fajnych klasyków z lat 70 czy 80 oglądało mi się dobrze, tak mechate produkcje z tamtych lat odrzucały mnie błyskawicznie.
Bo to jest rzecz gustu, o nią tak naprawdę cała ta nasza dyskusja się rozbija. Ciebie zastanawia, czemu ludzie nie lubią mechów i reagują źle, gdy prosząc o, przykładowo – serie wojenne, dajesz im Gundamy. Na tej samej zasadzie ktoś by się mógł obruszyć, gdyby na pytanie o dobry romans dostał propozycję obejrzenia yaoi (lub yuri).
Co też bym uznał za głupie. Chociaż na dobrą sprawę lepiej, by ktoś taki nie oglądał, zamiast potem wypisywać, że daje 1/10 tylko dlatego, że ma mechy a on mechów nie lubi – to tak jakby ja obejrzał Cowboy Bebop i dał 1/10 bo jest pies a ja nie lubię psów. Bez sensu.
Ale on wystawił 1/10, bo serii nie ukończył. A jeżeli coś nie jest wystarczająco dobre, by na to tracić czas i nie umie zainteresować widza – to taka ocena jest w tym przypadku słuszna.
Nie wkładaj mu do ust czegoś, czego nie powiedział. On nie powiedział, że to nie jest wystarczająco dobre, nie powiedział, że nie potrafiło go zainteresować. Powiedział:
myślałem, że dam radę strawić mechy ale nic z tego. Gdyby zamienili roboty na coś innego, seria pewnie była by całkiem niezła.
Wystawił 1/10 tylko i wyłącznie dlatego, że nie lubi mechów, sam przyznał, że seria ma zalety mówiąc, że bez mechów mogła by być niezła, ale i tak zdecydował sięwystawic 1/10 ignorując te zalety tylko ponieważ nie lubi mechów. To nie jest w żadnym razie sprawiedliwa ocena.
Jeżeli twórcy nie potrafili stworzyć takich mechów, żeby zainteresować tego konkretnego osobnika, czego efektem było porzucenie tytułu, to ocena jest jak najbardziej sprawiedliwa. Co z tego, że coś jest wybitne, jeżeli zarazem ma jakiś nadrzędny element odpychający?
Jakby powiedział, że nie podoba mu się jak autorzy zrobili mechy, to bym się nie czepiał. Ale on powiedział, ze nie podoba mu się bo ma mechy, nie dlatego, że one były zrobione źle, tylko, że były w ogóle. Nie wkładaj mu w usta czego, czego nie powiedział.
Co z tego, że coś jest wybitne, jeżeli zarazem ma jakiś nadrzędny element odpychający?
To, że to tak jakbym ja wziął Madokę i powiedział, że jasne, to wybitne dzieło, ale ma Magical Girls, a ja nie lubię Magical Girls, więc nie ważne jak dobry jest tytuł i tak dam mu 1/10. To czy jest tu jakiś jeden element którego się nie lubi i to nie element który można zwalić na lenistwo czy niekompetencje ale wynikający z przyjętego gatunku, nie jest dostatecznym powodem do skreślania całości. Jakby zensc powiedział, że nic mu się w anime nie podobało, to by była sprawiedliwa ocena, nie miałbym prawa sięczepiać. Ale on przyznał, że seria byłaby niezła gdyby nie było mechów, czyli de facto olał pozytywne elementy, które tam widział i wystawił ocenę opartą tylko na bazie uprzedzeń gatunkowych. A jeśli to jest sprawiedliwa ocenia to ja jestem prezydentem Timbuktu.
To, że to tak jakbym ja wziął Madokę i powiedział, że jasne, to wybitne dzieło, ale ma Magical Girls, a ja nie lubię Magical Girls, więc nie ważne jak dobry jest tytuł i tak dam mu 1/10.
I masz od tego całkowite prawo.
Poza tym w CG Mecha nie było gatunkiem. To był ten typ anime, które bez robotów by się świetnie obyło i byłoby nawet lepsze.
nie podoba mu się bo ma mechy
Na jedno wychodzi. Twórcy nie umieli wybrednego widza przekonać do swojego pomysłu – bania im za to.
Ale on przyznał, że seria byłaby niezła gdyby nie było mechów
Nie, nie mam. Bo to by było zachowywanie się jak skończony idiota z mojej strony.
Poza tym w CG Mecha nie było gatunkiem. To był ten typ anime, które bez robotów by się świetnie obyło i byłoby nawet lepsze.
Bzdura, Code Geass jest silnie zakorzenione w gatunku Real Robot, a gdyby usunąć mechy, straciłby ze swojej aury. To jest show który ma nieco przesadzoną, nieco niedorzeczną atmosferę i mechy tam pasują bo pomagają tę atmosferę budować, coś innego by nie działało tak dobrze.
Na jedno wychodzi. Twórcy nie umieli wybrednego widza przekonać do swojego pomysłu – bania im za to.
Nie tyle twórcy nie umieli wybrednego widza przekonać co wybredny widz stchórzył, zakrył rączkami oczy i uszy zamiast dać szansę. Jest raczej jasne, że ten nasz wybredny widz by się nie przekonał do anime z mechami choćby twórcy robili nie wiem co, więc nie można ich winić za to, że niektórych ludzi zwyczajnie się nie da przekonać.
Serio, to jeżdżenie po mechach jest tym samym co jeżdżenie niektórych ludzi po anime. Są tacy, którzy uważają anime za chłam i choćby obejrzeli najlepszą rzecz jaką widzieli w swoim życiu, nie przyznają, bo to anime, a oni nie chcą musieć weryfikować swoich poglądów o anime. Niczym się to nie różni od ludzi którzy skreślają konkretne anime tylko dlatego, że ma mechy albo magical girls – to po prostu potrzeba posiadania czegoś nad czym można się wywyższać i co można kopać, na co można pokazywać palcem i mówić, że „o, to jest wszystko co jest złe w anime. A jak ludzie krytykują anime to oczywiście krytykują te anime ,a nie moje ulubione, bo ja mam doskonałe gusta”. Innymi słowy, to nie jest opinia warta funta kłaków, nie kieruje nią szczera krytyka ale zamknięcie się na nowości i uprzedzenia krytyka.
To powiem inaczej. Wyobraźmy sobie faceta, który bierze i twierdzi, że G.I.Joe to poważna, dorosła marka którą można szanować, podczas gdy Transformers to głupie bajeczki o robotach. Dla mnie na takim poziomie znajduje się skreślanie anime tylko dlatego, że zawierają mechy.
Nie jestem ekspertem, a mech jako pomysł na maszynę bojową mi się podoba, ale czy jesteś mi w stanie wskazać serię, w której mechy są zaprezentowane w sposób realistyczny? To znaczy jak np. w serii gier Mechwarrior, gdzie mechy się przegrzewają, ciężko stąpają po ziemi jak Tyranozaury a nie biegają i nie skaczą, a tym bardziej nie latają, nie mają nieograniczonych zapasów energii, paliwa i amunicji itp. Ot, takie czołgi, tylko jednoosobowo sterowane i o trochę innej charakterystyce.
Jestem akurat w trakcie oglądania Armored Trooper VOTOMS, jak na razie pasuje do większości twoich wymogów – co prawda mechy mogą i stąpać i jeździć ale są małe, używane jako jednoosobowe czołgi, łatwo ulegają uszkodzeniom, nie dominują na polu bitwy i nie są jakieś specjalne – jestem na 8 odcinku i Chirico chyba ani razu jeszcze nie wsiadł dwa razy do tej samej maszyny, zmienia je jak rękawiczki a każda jest taka sama.
Po za tym: - Mech - Realistyczny Does not compute. Nawet Mechwrrior.
Realistyczny nie równa się realny ;) Gdyby zasady działania mechów były możliwe do wprowadzenia w życie, to armie już dawno by to zrobiły. A na razie, to co najwyżej opracowywane są projekty typu Land Warrior, czyli jakieś formy egzoszkieletu dla żołnierzy. Natomiast notorycznie brakuje mi (i problem ten dotyczy też często serii o sztukach walki) swego rodzaju miarkowania: mogę mieć szybszego i zwrotniejszego mecha, ale kosztem uzbrojenia, albo pancerza i na odwrót – mam najlepszy pancerz i osłony, ale za to jestem wolny i mam gorsze uzbrojenie. A we wszystkich seriach, które widziałem, produkowane są coraz to nowsze, bardziej wypasione mechy, które mają poprzednie pod sobą w każdym aspekcie.
Przeciez nikt nie bedzie robil anime specialnie pod Ciebie. I ja juz w ogole nie wiem o co jest ten spor. CG mozna kochac albo nienawidzic i tyle w temacie.
A ja CG ani nie kocham, ani nie nienawidzę i co? Teorię kij strzelił? A „spór” jest o to, że dzieciakowi nie robi różnicy, dlaczego jego bohater wygrywa i ma zawsze najlepszego mecha. Ale im widz starszy, tym więcej pytań zadaje i taki schemat staje się dla niego zbyt banalny i naiwny. Być może stąd awersja niektórych widzów do mechów.
le im widz starszy, tym więcej pytań zadaje i taki schemat staje się dla niego zbyt banalny i naiwny. Być może stąd awersja niektórych widzów do mechów.
Nie, to tylko Ty masz takie podejscie. I powiedz mi, czepiasz sie mechow, ze nie sa realistyczne, a dlaczego nie czepiasz sie innych rzeczy w anime? Dla mnie to jest chore podejscie i najlepiej skonczyc ta dyskusje o niczym.
Może dlatego, że to jest dyskusja o mechach w CG? Innych absurdów i nielogiczności w anime czepiam się w komentarzach do tytułów, których one dotyczą. I nie, mój drogi Metrivie, nie tylko ja mam takie podejście. Takie podejście ma większość „dojrzałych widzów” jak ich nazywa Avellana ;P
Czyli rozumiem, ze czepiasz sie wszystkiego, co nie jest realistyczne? To masz bardzo ograniczony wybor anime :D I rozumiem, ze to Ty jestes przedstawicielem tej wiekszosci, tak?
<Nie może się powstrzymać ^^' XD> Metriv masz rację on się czepia ;P A poza tym… <podwija rękawy> Zacznijmy od początku ^^ XD
Hitori Okami napisał(a):
A „spór” jest o to, że dzieciakowi nie robi różnicy, dlaczego jego bohater wygrywa i ma zawsze najlepszego mecha. Ale im widz starszy, tym więcej pytań zadaje i taki schemat staje się dla niego zbyt banalny i naiwny.
Oczywiście nikt tego nie kwestionuje <ma nadzieje xD> Ale czy uważasz że to ma coś wspólnego z CG???
Ps.
Hitori Okami napisał(a):
To źle rozumiesz, co stawia pod znakiem zapytania twoją inteligencję, a nie moją.
Zdaje się że albo uraziłeś Wilka albo zirytowałeś XD Wilku czyżbyś poczuł się dotknięty? ;PP
Yasu‑chan, ta dyskusja była o tym, dlaczego tak wielu ludziom przeszkadzają mechy w anime (akurat ja do nich nie należę), więc wysunąłem hipotezę, że być może właśnie dlatego, że nie są prezentowane w sposób realistyczny, co zupełnie nie przeszkadza widowni shounen (a może nawet wręcz przeciwnie), ale starszym widzom już tak.
PS Podobno nie ma głupich pytać… ale pytanie o to dlaczego w komentarzu do CG „czepiam się” właśnie CG, a nie jakiegoś innego anime jest tak absurdalne, że aż brakuje słów -,-'
Szczerze powiedziawszy mi również przeszkadzają mechy! Jednak twoja hipoteza do mojego „przypadku” XD nie ma nic wspólnego…słowem jest błędna ^^ ;P Kocham np. czytać fantastykę ^^
Ps. Coś w tym jest… Czyli więc czepiasz się CG? XD
Nie CG, tylko mechow, bo jak mozna cie czepiac, ze sa nierealistyczne, gdy glowny bohater ma w oku moc, dzieki ktorej podporzadkowuje sobie innych ludzi. Nie ogarniam ;D
Po pierwsze „z moim przypadkiem” albo w „moim przypadku”. Po drugie, nie chce mi się już mu niczego tłumaczyć, bo wybiera sobie jakieś zdanie wyrwane z kontekstu i na jego podstawie wyciąga wnioski. Pomijam już nawet fakt, że wnioskowanie a contrario samo w sobie jest najbardziej zawodne – nigdzie nie wypowiadałem się na temat Geassa w oku Lalusia i nigdzie nie napisałem, że CG nie podoba mi się dlatego, że występują tam mechy.
Nigdzie nie napisałem, że mi się CG nie podoba, z prostego powodu – nie obejrzałem do końca. Napisałem tylko, że nie podoba mi się początek, że nie tak to powinno wyglądać. I obejrzawszy już 10 odcinków wiem, że miałem rację, można było poprowadzić fabułę lepiej, ciekawiej, mniej chaotycznie, bardziej intrygująco i wciągająco. Ale to, że mogło być lepiej, nie oznacza, że jest źle. Na razie moja ocena waha się między 7 a 8. Natomiast w tym konkretnym wątku prowadzona była dyskusja na temat alergicznej niechęci niektórych widzów do mechów jako takich. Za przyczynek do tej dyskusji posłużyły opinie niektórych użytkowników, że przez sam fakt iż w CG występują mechy, nie byli w stanie strawić tej serii. Dlatego szukałem odpowiedzi na pytanie, co może być dla niektórych irytujące w mechach. Ja nawet niczego nie stwierdzam, tylko przypuszczam, a moje przypuszczenia też nie są oparte na jakiś mocnych przesłankach, a głównie na osobistych odczuciach.
Dzięki za wyjaśnienie ^^ Dla mnie i tak (pomimo mechów ^^') CG jest obłędne!!! ;) Jednak idę o zakład że to dzięki nieziemskiemu zakończeniu ^^ Może można było lepiej…jednak zawszę da sie lepiej ;PP Czyż nie? Ideał nie istnieje…
Bohater ma najlepszego mecha po to by przeciwnik mógł się wykazać przebiegłością w walce z nim, zmuszając samego bohatera do użycia głowy. Zadajesz pytania jakbyś mylił realizm z inteligentną historią. Mechy mają być takie, by pasować do settingu i do opowiadanej historii. Jeśli ktoś chce zrobić proste anime w stylu retro to pasują tam takie mechy jak Mazinger Z czy Kotetsushin Jeeg. Jeśli ktoś chce zrobić historię wojenną, pasują takie mechy jak w VOTOMS. Takie podejście jakie podajesz to zwykła postawa roszczeniowa, wymagająca by każde anime było „dojrzałe” i „realistyczne”. Anime to głupie kreskówki, maja zapewniać rozrywkę, jak długo to robią, mogą realizm przełożyć przez kolano i sprać na goły tyłek. Realizm nie zapewnia, że historia będzie inteligentna i będzie poruszać jakieś ważne treści – Neon Genesis Evangelion można uznać za realistyczny ale jego końcowe przesłanie to wielka pomyłka cynizmu z mądrością, na jaką mógł się pokusić tylko niedojrzały nastolatek albo Scott Adams, podczas gdy Tengen Toppa Gurren Lagann i GaoGaiGar maja o wiele bardziej dorosłe przesłania, chociaż realizm wyrzuciły przez okno w pierwszym odcinku i wyprawiają rzeczy które są zwyczajnie głupie.
Nie gadaj w realu też są takie mechy, każdy kolejny jest groźniejszy, bardziej niebezpieczny, lepiej uzbrojony i agresywny. Nazywają się żonami… No i oczywiście każdorazowo są lepsze od poprzedniej:)
Realistyczny, czyli dążący do jak najwierniejszego odwzorowania rzeczywistości. Mech odpada z samej definicji.
Natomiast notorycznie brakuje mi (i problem ten dotyczy też często serii o sztukach walki) swego rodzaju miarkowania: mogę mieć szybszego i zwrotniejszego mecha, ale kosztem uzbrojenia, albo pancerza i na odwrót – mam najlepszy pancerz i osłony, ale za to jestem wolny i mam gorsze uzbrojenie.
Super Robot Wars – jest tam cała gama mechów, jedne są większe, lepiej opancerzone i uzbrojone (Grungusty, Daizengar, Grazon), inne są szybsze ale nie tak silne (Altesteiny, Liony, R‑Series), a niektóre są pośrednie (Cybuster, Valsione, to monstrum które pilotuje Kyosuke).
Dobrze to zwłaszcza widać w grach, choćby w SRW J – mogę mieć Mazinkaisera z HP i pancerzem większym niż ktokolwiek inny i do tego potrafiącym zdjąć minibossa jednym atakiem, ale prawie zawsze trafi go przeciwnik a słabszego Layznera prawie nigdy.
Jasne, ale ty pierwszy. Nie mam zamiaru dać się wpuścić w pułapkę, w której ja podaję definicję a ty mi zarzucasz, że odstaje od ogólnie przyjętego pojęcia i próbujesz zdeklasować jako czubka z urojeniami.
Ha! Już sprawdziłem na wikipedii, że ja postrzegam mecha na wzór zachodni, a ty wschodni. Mech według twoich wyobrażeń rzeczywiście niewiele ma wspólnego z jakimkolwiek realizmem.
Źle podchodzisz do takich tytułów jak wymienione przez ciebie klasyki – w latach siedemdziesiątych nie robiono anime z naciskiem na fabułę tylko z naciskiem na bohaterów, których przygody widzowie chcą oglądać.To jest główna siła mechówek tak naprawdę – mech bez pilota jest kupą złomu i to własnie pilot decyduje o poziomie anime. Mało moich ulubionych mechówek nie ma świetnych postaci i nawet takie tytuły jak GaoGaiGar czy Gurren Lagann będę w pierwszej kolejności chwalił właśnie za bohaterów. Zresztą, twoich dwóch ulubieńców też to dotyczy – nie zaprzeczysz mi chyba, że Bokurano czy Code Geass nie opierają się mocno na bohaterach.
Ależ ja to wiem… akurat, w odróżnieniu od wielu dzisiejszych mangowców, nie jestem kreskofaszystą i wiele starych produkcji widziałem. Co nie zmienia faktu, że o ile nie przeszkadzało mi to w np. Yamato czy Cutey Honey, tak w mechatych starociach – owszem. A postaci w tych seriach… ot, kolejne wersje młodego i bohaterskiego herosa. Taka Eva, burząca ten schemat, momentalnie wskoczyła na pierwsze miejsca, podobnie Bokurano.
Sam nie wiem jak to się ma do tych trzech mechówek które akurat wymieniłeś (chociaż słyszałem, że w oryginale Voltrona, Go‑Lionie, wszystko jest inne) ale zauważ, że często w takich anime bohater wydaje się tylko pozornie być kolejną copypastą tego samego modelu protagonisty a w rzeczywistości skrywa pod tym ukryte pokłady charakteru. Taki Gai z GaoGaiGara – niby na pierwsze oko zwyczajnie kolejny młody i bohaterski, ale jak się zastanowić to kliknij: ukryte staje się jasne, że nie zbyt dobrze radzi sobie z faktem, że jest głową na metalowym ciele i nie traktuje siebie samego jako żywej osoby – z tego powodu bez lęku może stawiać czoła kolejnym przeciwnikom i nie chce przyznać się do swoich uczuć do Mikoto ani ich okazać z tego powodu, mając nadzieję, że dziewczyna w końcu o nim zapomni i znajdzie kogoś, kto może ją przynajmniej objąć niemetalowymi ramionami, co czyni jego wyznanie miłości w ostatni odcinku największym aktem odwagi jaki popełnia w całej serii. Po za tym, czy to sens podawać za przykład Evangeliona, tylko dlatego, że jest popularny (nie mów mi, że go lubisz, sprawdziłem twoje oceny)? Przed Evą schematy zburzył Gundam, przed nim Zambot 3, a jeszcze przed nim mangowa wersja Getter Robo.
Evę (tą starą) rzeczywiście oceniam tak sobie, acz mam do niej spory sentyment. Nie zmienia faktu, że była powiewem świeżości, a co ważniejsze, dla wielu ludzi z mojego pokolenia stała się punktem odniesienia w patrzeniu na mechate serie. Założenie „Eva ambitna, Gundam głupi” było wtedy dość popularne, a emisja Winga jeszcze umocniła ten schemat. Ale, odbiegliśmy dość mocno od tego, co było tu najważniejsze – czemu ludzie nie lubią mechów. Faktem jest, gdy widzę w anime mecha, zwykle dwa razy zastanawiam się, czy chcę to oglądać. I patrząc po tym, jak reaguje wielu, nie jestem jedynym. Mechy chyba jednak pozostają zbyt egzotyczne, żeby móc trwale przypaść do gustu fanom z zachodu.
Zachód przejął koncepcję mecha, jako maszyny bojowej. Mech jako podstawa bajki o nastolatku w wielkim robocie ratującym świat przed zagładą to już insza inszość. Poza tym, w 40K to bardziej gadżet niż podstawa.
Mech jako podstawa bajki o nastolatku w wielkim robocie ratującym świat przed zagładą to już insza inszość.
Megas XLR. Symbionic Titan. The Iron Giant. Super Robot Monkey Team Hyerforce Go (mówcie co chcecie o tym show, ale utrzymał się na antenie 4 sezony). Transformers też można pod to podciągnąć. A na dobrą sprawę, jak do Amerykańskich produkcji zaliczyć też Voltrona i Robotech, to ich też.
Poza tym, w 40K to bardziej gadżet niż podstawa.
Ale jest i wymiata, tylko to się liczy.
Gamer z Uczelni2002
15.12.2011 13:01 Re: 1/10
The Iron Giant
Ale on byl zywym wielkim robotem a nie pilotowany? Z zywych robotow byl jeszcze Robotboy (w sumie wole juz malpy od tego gniotu).
Poza tym, twoja lista zawiera zauwazalny brak The Big Guy and Rusty the Boy Robot.
Na wstępie mówię że nie lubię mechów, ale tu mi jakoś nie przeszkadzały. Zdecydowałam się na obejrzenie Code Geass po wysokiej ocenie i sporej ilości pozytywnych komentarzy. I szczerze mówiąc, to się troche zawiodłam. Świetna fabuła zaczyna się dopiero od 22 odcinka i utrzymuje się do końca pierwszej serii, czyli trwa 4 odcinki. I trzeba przyznać, że te 4 odcinki są naprawdę wciągające, zaskakujące, wręcz idealne i gdyby taka była cała seria, pewnie dałabym 10/10. Ale niestety nie była. Rozumiem że fabuła nie musi być przez wszystkie 25 odcinków pełna akcji i wgl, ale momentami był naprawdę niezły kicz. A tym bardziej pierwszy odcinek.. Który obejrzałam z wielkim trudem pół roku temu i uznałam że się za tą serię nie wezmę. Ale zmieniłam zdanie, i chyba dobrze, bo nie żałuje że to obejrzałam. Chociażby dla tych 4 odcinków, bo zrobiły na mnie wielkie wrażenie. I to właśnie one mimo wszystko w jakiś sposób przyćmiły wcześniejsze nie za udane odcinki. Nie mówię że nie wszystkie były nie udane, były też dobre odcinki, które się po prostu przyjemnie ogląda, ale nie zapadają w pamięć. No i postać Leloucha, genialna, która na początku mnie mimo wszystko irytowała i była dla mnie średnią podróbką postaci z innych anime, w tych ostatnich odcinkach szczerze polubiłam, i jest to moja ulubiona postać z całej serii. To jest takie moje małe zdanie, a poza tym seria warta obejrzenia, polecam. Chociaż jak już mówiłam akcja całkowicie rozkręca się dopiero w 22 odcinku, ale co tam.
Właśnie skończyłam oglądanie Death Note i przeglądając komentarze zauważyłam, że wiele osób porównuje ze sobą CG i DN. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego – to zupełnie coś innego! Skusiłam się i… Dla mnie niestety CG okazało się nie do strawienia – wytrzymałam tylko do końca pierwszego odcinka, żeby móc coś napisać. Z tego względu moja ocena może nie jest specjalnie rzetelna ale na więcej nie mogę się zmusić.
Przede wszystkim, nie spodobały mi się projekty postaci, a w szczególności ich stroje. Takie bardzo… bajkowe? Do gatunku „dramat”, „wojskowe/wojenne” i do mechów pasowały mi te ubranka jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Po drugie, w trakcie podniosłej (i z założenia pewnie brutalnej i krwawej) sceny kiedy to główny bohater po raz pierwszy użył swojej super mocy zaśmiewałam się do rozpuku ze sposobu w jaki to zrobił, a chyba nie o to chodziło. Projekty mechów (przynajmniej tych z pierwszego odcinka) też były nieciekawe. Poza tym znowu rozbawił mnie sposób w jaki poruszały się po ziemi – kliknij: ukryte z tymi bocznymi kółeczkami jak przy dziecięcym rowerku. :D OP i ED nie zrobiły na mnie absolutnie żadnego wrażenia, innej muzyki moja świadomość nie odnotowała. Akcja pomimo wielu ofiar i wiader krwi nie była wciągająca, a bohaterowie z tym patetycznym sposobem mówienia… Ehhh…
Podsumowując, absurdalność i kiczowatość Code Geass walnęła mnie w łeb z siłą rozpędzonej ciężarówki kliknij: ukryte z nieprzytomną czarodziejką(?) w stroju z psychiatryka w środku i pewnie nieprędko się otrząsnę.
Być może w dalszych odcinkach seria zmienia się w coś odkrywczego i wciągającego, jednak mając świeżo w pamięci pierwszy odcinek piszę bardzo subiektywnie – nie polecam!
Czyli po obejrzeniu jednego odcinka, nie polecasz tego anime nikomu, poniewaz akcja nie byla wciagajaca, stroje byly nie takie i beznadziejne mechy Ci sie nie podobaly? Bardzo dobry komentarz.
Nie jest specjalnie rzetelna? Twoja ocena rzetelności nawet nie powąchała. Z całym szacunkiem, ale oceniasz serię czy jeden odcinek? A jeśli serię, to jak możesz robić to po jednym odcinku? Dla ciebie nie CG okazało się nie do strawienia, ale jeden odcinek CG.
Napisz pracę na dowolny temat na 50 stron i daj mi ją do przeczytania a ja po lekturze pierwszej strony wywalę całość za okno. To w końcu takie logiczne.
Stanowczo oceniam jeden odcinek, co wyraźnie zaznaczyłam. Więcej nie mogę z tego prostego powodu, że najzwyczajniej to anime jest nie dla mnie i więcej odcinków obejrzeć nie zamierzam. Mam nadzieję, że nikt nie potraktuje tego komentarza jako recenzji całego CG.
Jak wspomniałam – jeżeli seria dalej się rozkręca to świetnie, ale dlaczego miałabym na siłę oglądać coś co jest dla mnie nieciekawe? Zakładam, że projekty postaci i mechów lub ten charakterystyczny sposób wysławiania się bohaterów nie ulegają zmianie w dalszych odcinkach. Jeżeli jestem w błędzie to trudno – ominie mnie dobra seria, ale za bardzo mnie te rzeczy drażnią żeby kontynuować CG.
Jak już pisałam, mój komentarz nie miał mieć nic wspólnego z rzetelnością, logiką lub obiektywnością. Po prostu wyraziłam swoje zdanie:)
Nie, dobra, nieważne, bo widzę, że się nie porozumiemy. Odchodzę w pokoju. :)
junpei
18.09.2011 13:49 Re: Nie polecam.
Hakone, tak jak napisałaś/eś jest świeżo po znakomitej produkcji jaką jest DN. kliknij: ukryte Musisz zrozumieć, że podobieństwo anime nie polega na tym, że w pierwszym odcinku lelouch znajdzie dziennik :). Po obejrzeniu obu serii niejednokrotnie mogę stwierdzić, że są podobne. Starasz się podkreślać, że oceniasz jeden odcinek a nie całą serię, tylko że taka krytyka jest bez wartości. Ocenianie jednej strony ksiażki raczej niewiele osób zainteresuje… Mylisz pojęcia, ocenianie subiektywne nie polega na ocenianiu serii po jednym odcinku.
No coz…Ciezko wogole to skomentowac. Pod pewnymi wzgledami CG i DN sa moze i podobne. Ja za dno uwazam DN, aczkolwiek domeczylam to do konca…natomiast CG nalezy do moich ulubiencow, darzonych wielkim sentymentem. Rozne sa gusta. Ale polecanie czy tez nie serii po 1 odcinku…zwlaszcza tak dlugiej…Nie zasluguje nawet na komentarz.
Droga hakone, Wydaje mi się, że moi przedmówcy mają całkowicie szczere i dobre intencje, które mają za zadanie uświadomić ci, iż pierwsze wrażenie jest wyjątkowo mylne, a co za tym idzie – wystawianie opinii o pierwszej „stronie” tej historii nie zasługuje na tak bezpodstawną ocenę. Co innego, jakbyś przetrwała parę odcinków, bo wtedy wyrażenie swojego zdania w tak krytyczny sposób jest jak najbardziej uzasadnione. Ale, oczywiście, nikt nie zmusza cię do oglądania serii, która razi perfidnie w twoje oczy pewnymi elementami „nie do strawienia” – jak to sama trafnie ujęłaś. Nawet nie wiesz jak ja przejechałam się na podobnej, wystawionej sobie samej opinii! Kiedy zaczęłam oglądać Bokura Ga Ita z dobry rok temu, byłam wręcz zniesmaczona niedorobioną kreską i zachowaniem głównej bohaterki. Odstawiłam to anime po 3 odcinku, a kiedy wróciłam do niego trzy miesiące temu – zakochałam się. Wystarczyło odszukać w sobie trochę empatii i otwartości na całkiem nowe rzeczy. Poza tym nie mam sensu, abyś brała się za CG, jeśli potępiasz gatunek shounen – w co wątpię, bo inaczej w ogóle byś się za to nie zabrała, prawda? Pewnie zastanawiasz się co wzbudza taką kontrowersję. Mnie osobiście odrobinę wzburzyło określenie Code Geass „absurdalnym i kiczowatym”. Ujęłaś to w taki sposób, jakbyś doskonale była zaznajomiona z całą fabułą. Co do porównań do DN – są one we większości błędne, bo jedynym podobieństwem są główni bohaterowie, których włączy tylko i wyłącznie własne, chore ambicje oraz trzeźwe myślenie. Dlatego nie próbuj przerzucać klimatu z tamtej serii na CG. Jeśli tego się pozbędziesz, to już inaczej spojrzysz na serię – uwierz mi! (; Ale – w gruncie rzeczy – jest to seria, która budzi wyjątkowo skrajne emocje; albo się podoba, albo nie. Przepraszam, jeśli poczułaś się urażona z powodu jakiegoś wyodrębnionego elementu mojej wypowiedzi.
Wiesz, ze swojej strony napiszę szczerze, że po obejrzeniu pierwszego odcinka również czułam niechęć i nie zamierzałam tego ciągnąć. Aczkolwiek po jakimś czasie zebrałam się w sobie i postanowiłam dać temu anime jeszcze jedną szansę. I naprawdę mile się zaskoczyłam. Całość ukończyłam w cztery dni, wprost nie mogłam się oderwać (dobrze, że akurat trwały wówczas wakacje x) ). Btw, o ile masz prawo do własnej opinii, o tyle nie powinnaś odstraszać potencjalnych widzów. Nikt nie może posiłkować się Twoim zdaniem przy decydowaniu, czy obejrzeć, czy sobie darować. Właśnie z tej racji, że porzuciłaś serię już po jednym odcinku i Twój osąd jest diablo niesprawiedliwy.
A
Nao
9.09.2011 01:25
Według mnie są lepsze serie od CG, chociażby Death Note, które swoją drogą z CG zbyt wiele wspólnego nie ma. Przede wszystkim w DN mamy do czynienia z oryginalniejsza fabułą i klimatem. Widząc CG od razu budzą się we mnie skojarzenia z setką innych serii z mechami, nie widze w niej żadnej oryginalnośći. Akcja jest całkiem wciągająca, fakt, jednakże po obejrzeniu 1szego sezonu wcale nie chce mi się szczególnie oglądać drugiego. CG nic nie wniosło do mojego życia, żadnego przemyślenia, nie zszokowało mnie, nie zaskoczyło, ani kompletnie nic. Poza tym, nie znoszę mechów :)i być może dlatego moja ocena jest mniej obiektywna, bowiem mechy wyjątkowo mnie odpychają. W CG byłam w stanie jakoś je znieść, chociaż czasami podczas walk zdarzało mi się nudzić. Jednakże nie oznacza to że seria jest zła. Nie jest, jest przyjemna w odbiorze i zaciekawia, natomiast do genialności moim zdaniem jej daleko. Gdyby nie zbyt szybka akcja i mniejsza ilość walk, być może zrobiłoby na mnie większe wrażenie, jednak bez tego to już nie byłoby te same anime.
A
KOZAK
8.09.2011 02:36
Krecha 5/10, Fabuła 4/10, Postaci 3/10, Muzyka 2/10. Po samych o‑hah i a‑hah, porównaniach do genialnego DN, najwyższych miejscach w licznych rankingach, spodziewałem się czegoś niesamowitego… A tu klapa :). Pewnie gdyby nie hype jaki towarzyszy produkcji, zupełnie inaczej bym do niej podszedł, ale niestety… CG jedynie skrzętnie maskuje wszystkie braki w fabule pseudo inteligentnymi intrygami przed mniej rozgarniętą widownią pochłaniającą po raz setny przemieloną papkę
O ile mogę zrozumieć kreskę, fabułę i postaci (wiadomo, nie każdemu się musi wszystko podobać, a można podejść bardzo subiektywnie), ale żeby dać 2 za muzykę, to albo masz głośniki manty albo masz na myśli tylko op/ed (chociaż tutaj 2 to też mało). Jeśli chodzi o sam OST to jest naprawdę dobry, nie aż tak dobry jak ten z death note'a, no ale i troszeczkę klimat inny. W każdym razie ca się całość podciągnąć pod muzykę poważną i „madder sky”, czy „the master” to naprawdę dobre utwory (nie „kawałki”). Jeśli oglądałeś tak jak słuchałeś, to komentarz jest raczej bezwartościowy (a nie wierzę, że chociaż próbując obiektywnie ocenić soundtrack dałbyś dwóję).
KOZAK
9.09.2011 01:01
Wybacz, może w momentach tych epickich utworów po prostu parskałem śmiechem :). Ocenę ost wystawiła moja pamięć, która nie zapamiętała żadnego specjalnego motywu podczas wszystkich 25 odcinków. Według mnie to najgorsze co może wystąpić w czasie słuchania – brak jakichkolwiek emocji.
W sumie to się kajam, bo oba wymienione przeze mnie utwory są z R2… Resztą tytułów nie chce sypać, bo mam oba zbiorczo w jednym folderze, w każdym razie dwa to na pewno za MAO:) Taką mam przynajmniej nadzieję, a aż się teraz boję sprawdzać.
Obejrzałam serię pierwszą, obejrzałam serię drugą i… co? I gucio, żadnego nowego oświecenia, żadnych nagłych refleksji nad naturą ludzką, co ponoć powinno się wydarzyć przy porównywalnym co do wielkości 'Death Note'a” tytule (od razu mówię, że 'Death Note'a' nie lubię, ale to nie znaczy, że nie rozumiem czemu ludzie tak się tym zachwycają). Wsyzstko w Code Geassie już było i to w parunastu różnych seriach jak i na kartach historii – zarówno biuściaste zakochane panienki, niepełnosprawne siostry, kryształowo czyści „zdrajcy” własnych nacji i przeganiane przez wieki czarownice wpływające na ludzki los. Nie ma tu też typowej taktyki – nie jestem wytrawną szachistką, ale wiem kiedy mam do czynienia z logiczną strategią a kiedy z wyssanym z palca łutem szczęścia. W CG strategii nie ma zbyt wiele, a całą polityczna otoczka i propaganda to mydlenie oczu na które wiele daje się złapać. Nie ma żadnej wybitnej postaci, głowny bohater jest po prostu nudny – dla wszystkich czyli dla nikogo – a każda z pozostałych postaci po prostu kreuje jakiś typ który można spotkać we wsZystkich innych produkcjach. Rozrywkowo niezły i owszem, trzyma przy ekranie, ale to wciąż tylko przemiał tego, co kiedyś naprawdę było wybitne i nami poruszyło w ciągu pierwzego razu. Produkt czystej popkulturowej homogenizacji. Nie polecam ludziom dopiero zaczynającym przygodę z anime – zanim się pozna śmieciowate mielone trzeba najpierw zjeść prawdziwe pieczyste by mieć konkretną porządną skalę do porównywania jakości tytułów.
Ogółem mam bardziej pozytywne odczucia niż Ty wobec CG, ale może przez to, że obejrzałam jak na razie może ok. 40 anime, nie wydawał mi się tak odtwórczy, a może po prostu jest oryginalny i ma swój klimat? Jedno, z czym się w 100% zgodzę i przyklasnę:
„Nie ma tu też typowej taktyki – nie jestem wytrawną szachistką, ale wiem kiedy mam do czynienia z logiczną strategią a kiedy z wyssanym z palca łutem szczęścia. W CG strategii nie ma zbyt wiele”
Dokładnie, również mnie to uderzyło! Takie „strategie” jakie uskutecznia w CG Lelough mógłby obmyślić każdy z nas, nie widziałam w tym ani odrobiny geniuszu i ponadprzeciętnych umiejętności taktycznych, którymi rzekomo obdarzony jest główny bohater. Niesamowicie psuje mi to odbiór serialu, bo cała reszta całkiem fajnie mi podeszła.
Obejrzałam i się cieszę. Naprawdę Tanuki pozwala mi zobaczyć wiele anime , o których bym nie miała pojęcia lub na które nie chciałam się skusić. Do tej 2 kategorii należy CG. Średnio lubię mechy ale w tym anime pasuje jak ulał. Pamiętam,że chyba ze 3 dni poświęciłam na nie. Lelouh (jeśli źle pisze to przepraszam ,ale ma strasznie trudne imię) bardzo przypominał mi Lighta z DN , taki zły‑inteligentny . Fabuła wciąga , postacie też są bardzo zróżnicowane , tylko takie chudzinki :P Bardzo dobre anime :) Szkoda tylko,że seria 2 zepsuta :( Chociaż ostatni odcinek 2 serii poruszył mnie tak,że się popłakałam .
Code Geass to seria, która nie każdemu się podoba. Wierzę i rozumiem. Mechy, ciągłe walki (mam tu na myśli I serię, w drugiej było ich chyba tylko 3 czy 4), nie mówiąc już o koszmarkowych odcinkach obrazujących nam wieczną sielankę rady studenckiej (głównie mam tu na myśli epizody o tym jak to kotek porwał maskę i dzień kupidyna z II serii).
Code Geass oglądałam pięć razy, jak dotąd. Mówcie co chcecie, nawet, żem głupia, ale jakoś mi się to nie nudzi. Wady, które wymieniłam wcześniej, to tylko nieliczne minusy serii dostrzegalne na pierwszy rzut oka, z drugiej strony- CG to wciąż jedyne anime jakie widziałam, któremu byłoby tak blisko do ideału. Dlatego przepraszam, JJ, ale czytając twoją recenzję, miałam nieodparte wrażenie, że argumenty są wymyślane i wyciskane na siłę, jakbyś chciał za wszelką cenę znaleźć w serii minusy, nawet tam, gdzie ich nie ma. No trudno, mam nadzieję, że kiedyś zmienisz swoje nastawienie i obejrzysz Code Geass tak, jak trza :3
A
123
24.07.2011 16:07
designy męskich postaci są trochę gejowskie, ale dziewczyny wyglądają nieźle :)
Envyiroza
19.07.2011 15:27 Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
G‑E-N‑I-A‑L-N‑E!!! Najlepsza seria na świecie!!! A co do Pierce: Death Note jest słaby. Po prostu. Wszystko jest przewidywalne, kreska okropna, główny bohater chce wybawić świat, a wszyscy bohaterowie, którzy są w czymś wybitni nie mogą przekroczyć 30 lat. Absurd, proszę państwa, absurd! A odnośnie do ostatniego zarzutu. Większość moich znajomych za anime nie przepada, a dla CG wyjątek zrobiło. Dziwne? Może u innych też tak jest, a Ty uparcie temu zaprzeczasz.
aotoge
19.07.2011 16:41 Re: Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
Jezu, ludzie, dajcie sobie nawzajem prawo do odmiennych gustów i opinii. „Rację” odwieście do szafy.
1
19.07.2011 18:41 Re: Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
Za bardzo się spinasz Envyiroza. Nie padnij nam tutaj…
Zrozum, że nie każdemu musi się podobać to anime. Dla mnie jest świetne, Death Note też (do pewnego momentu). Dla kogoś innego Code Geass może być totalnym dnem i powinnaś się pogodzić z tym, że ile osób – tyle opinii. Po prostu. Bronicie swoich ukochanych tytułów w strasznie komiczny sposób. Więcej luzu w życiu.
alice
28.07.2011 00:50 Re: Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
Co jak co ale w DN kreska jest świetna ,szczególnie w mandze , anime, kurczę w obu jest dobra :) Chyba nienawidzisz DN :P
Początkowo uważałem że to anime to tania podróba Death Note…z biegiem czasu i oglądania tego anime,zmieniłem zdanie i nawet uznałem że jest od naszego Nota lepsza… Polecam każdemu,a oceniam na 8/10(dwie serie na raz)
A
Yuu
2.07.2011 18:25 openingi tragiczneeee
Jestem przy 13 odcinku i nie mam zamiaru oceniac jeszcze anime, poczekam do konca ;) jak na razie mi sie podoba, ale jest jedna rzecz która mi sie zdecydowanie nie podoba… Openingi. Pierwszy opening masakra, muzyka jak z jakiejś taniej komedii romantycznej… Niestety, ale musialam przewijac, nigdy mi sie jeszcze nie zdarzylo żebym aż tak nie lubiła muzyki z anime. Mogła mi się nie podobac jakos szczególnie, ale zazwsze byłam w stanie ją zniesc, a ta mnie po prostu irytuje, zarówno 1 op jak i 2, chociaz 2 usłyszalam w 13 odc po raz pierwszy (i juz mam dośc) Zazwyczaj podoba mi się muzyka z anime, ale tym razem jestem na NIE co do openingów, bo muzyka w trakcie mi się podoboba, a endingi też ujdą.
A
Pierce
22.06.2011 17:58 Na pewno oglądaliśmy to samo anime?
Permanentnie nieciekawe epizody zmusiły mnie do porzucenia serii. Wada, goni wagę, naprawdę nie mogłem znaleźć nic na plus. Walki zajmujące 90% trwania, mechy i paskudna oprawa graficzna. Skąd wiem, że mi się nie spodoba i mam czelność zabierać głos? Jedynie nieprzyjemną… jak to mówicie kreskę potrafię zcierpieć. Pozostałe cechy to antagonizm głębszej treści, którą rzekomo CG jest. Milion razy już słyszałem, iż należy ukończyć sezon by snuć pierwsze opinie. Taką taktyką byłbym w stanie wyhaczyć coś interesującego raz na pół roku bądź rzadziej. Według mojej strategii anime musi prezentować cokowiek by w ogóle usiąść do następnego epizodu. Jeśli mija 3,5,8 odcinek i dalej nic, to mam poważny argument by uznać tytuł za szrot.
Fani Code Geass mają całkowicie przeciwstawny gust względem mego, co również potwierdza lista ulubionych produkcji podawanychw pakiecie za CG. Porównywanie do Death Note nie ma najmniejszego sensu, gdyż serie są całkowicie odrębne, a wręcz stanowią dla siebie przeciwwagą. Nastawienie na akcję oraz infantylność w opozycji do klimatu oraz sposobu ukazywania wydarzeń nawiązującego do odpowiedników z branży hollywoodzkiej.
Co powiedzie na 2/10? Oczywiście zarzucicie ostentacyjność, 95% dało dziesiątkę a tak przytłaczająca większość nie może się mylić. Czuję się w obowiązku by skontrować takie podejście. CG jest dla ludzi którzy zaprzeczają samym sobie, bądź rzeczywiście nie potrafią odnaleźć się w DN. Moim zdaniem to bardzo długa historia… otóż Notatnik Śmierci jest zawsze niemile widziany na wszelkich rankingach etc, gdyż musiałby zgarniać jedne z najwyższych statuetek w każdej kategorii, a należy pamiętać, że nie jest tworem dla typowego fana anime [ogromna część widzów niezwykła gustować w japońskim kinie rysunkowym, jedynie poczyniła wyjątek na rzecz tej produkcji. Ilu nieanimowców uwielbia CG? ... no właśnie. „What's All This Racket?” gwarantowane :) ]. Dlatego CG jest doskonałym substytutem DN.
nicki
22.06.2011 18:44 Re: Na pewno oglądaliśmy to samo anime?
Co by nie było serię oglądałem 3, może 4 lata temu, więc z fabuły pamiętam tylko strzępy. Zdecydowanie za mało, żeby agrumentować się że coś było głupie, a coś bycze :) Pamiętam jedynie, że jak poprzednik w wielu momentach zgrzytałem zębami. Dobrym seriom zazwyczaj po jakimś czasie funduję rewatch, tutaj się na to nie zanosi. Tą serię kojarzę również z wyjątkowo nierównych odcinków i megapowerup'ów mechów rodem z Dragon Balla.
CG, to jedno z moich najulubieńszych anime. Jednak zastanawia mnie jedna sprawa. Dlaczego fani m&a ,często porównują go do Death Note? Jasne, że jest szalony geniusz chodzący do szkoły, ale oprócz strategii i głównego bohatera, to nie widzę tu nic podobnego. DN, w porównaniu do CG, to… żeby nikogo nie obrazić powiem: słabość, sama w sobie x]. Code Geass, jest majstersztykiem jak dla mnie, a oglądając Death Note trochę się nudziłam. I naprawdę nie widzę tu wielu podobieństw, tak też nie lubię jak ktoś te dwa różne anime porównuje.
CG, po pierwsze jest niesamowicie wzruszające. Tutaj trochę otrę się o spoiler, więc ten kto jest uczulony na tego typu rzeczy, lepiej żeby nie czytał: Chociaż by cała sprawa z Euphie. Co prawda Suzaku niemiłosiernie mnie irytował. I powiem ,że to była jedyna znienawidzona przeze mnie postać.
Mimo całych tych mechów, fruwających cycków i Suzaku, anime mnie zauroczyło. Muzyka, na końcu ostatniej serii mnie tak poruszyła, że normalnie… trudno wyrazić mój zachwyt. Co prawda op i ed, nie były jakieś… wymagające, ale słuchałam gorszych.
Do grafiki można się przyzwyczaić. Na początku dziwiła mnie anoreksja postaci. No, ale zaczęła mi się potem podobać. A sposób malowania oczu zupełnie mnie uwiódł. Do teraz, gdy próbuje coś namalować, to zawsze podkreślam w podobny sposób powieki.
DOKŁADNIE! Co ma piernik do wiatraka, co ma u boga, Raito do Leloucha?! Nic, kompletnie nic, a mimo to wszyscy usilnie podpinają jednego pod drugiego o,o
CG zasługuje tylko na jedną ocenę i jest to 10/10.Wszelkie porównania do DN są według mnie bez sensowne, czemu? o tym napisze później. Teraz skupmy się na fabule, która notabene jest nie przeciętna.Nie jest to jakaś płytka historyjka. Każdy bohater ma jasne i rzetelne powody do takiego jak nie innego postępowania.Czy weźmiemy pod lupę Lelouch, Kallen, Suzaku czy nawet Euphemie.Każda postać pojawiająca się w CG jest realistyczna i można jasno/logicznie wytłumaczyć jej działania.Ale zbaczam z tematu. |||Fabuła||| Wizja podbitej, wykorzystanej i zniszczonej Japonii jest naprawdę bardzo ciekawa.Zwykle w anime jest to potężne państwo a tutaj niespodzianka.Obraz Japonii obdartej z swej nazwy i kultury jest naprawdę niesamowity.Pomysł z genialnym nastolatkiem obdarzonym super mocą niczym nowym nie jest, lecz w tym wypadku rodzaj mocy, jak i sposób jej otrzymania jest również interesujący.Pomysł walki z Imperium z początku bardzo mnie rozbawił.Wyobraźcie to sobie.Jeden nastolatek (co prawda mocno odbiegający od przeciętności) zamierza walczyć z Imperium które podbiło już 3/4 świata.Z początku się śmiałem, lecz mój śmiech długo nie trwał.Szybko zmienił się w szok i pojawiła się myśl. „On jednak może to zrobić!”.Sposób w jaki Lulu wykorzystuje Geass oraz w jaki sposób zbiera o nim informacje jest genialny.Wątek z „bogami” również bardzo przypadł mi do gustu, jak i pomysł z kultem Geass i całym tym tunelem/szybem myślowym. Podsumowując fabułę jest ona nie tyle co oryginalna lecz dobrze przemyślana.Sam pomysł nie błyszczy, lecz sposób w jaki został on przedstawiony jest naprawdę godny uwagi.Pomysł z mechami również został dobrze wykorzystany.Zostały one doskonale zaprojektowane.Mimo iż nie lubię ich w tym anime w ogóle mi to nie przeszkadzało. Ocena Fabuły 10/10 czemu? po mimo lekko oklepanego pomysłu seria zaskakuje, i to bardzo.Udało jej się wyrwać z obecnych schematów, co wcale nie jest takie łatwe. |||Muzyka||| Taak CG jest to chyba najlepsze anime pod względem muzyki jakie oglądałem (a było ich sporo).Pomijając Op i END które co tu ukrywać są do bani, to muzyka towarzysząca nam w anime jest bezbłędna.W każdym momencie muzyka idealnie pasuje do wydarzeń jakie widzimy. Ocena Muzyki 9/10.Tutaj chyba nie muszę pisać dla czego. |||Postacie||| Tutaj również nie mam do czego się doczepić.Każda postać jest inna i jedyna w swoim rodzaju.Każda postać ma powody do takiego a nie innego zachowania, i żadna z postaci nie jest „chorągiewką”.Żadna z postaci nie zmienia się zbyt szybko, a jeżeli takowe zmiany nastąpią to możemy jasno wytłumaczyć dla czego tak się stało.Ponad to zmiany w zachowaniu postaci następują stopniowo, co również jest + tej seri.Na szczególne wyróżnienie zasługują postacie Lelouch, C.C, Suzaku, Schneizela, Kallen i Euphemia.Wiele osób mówi że Lulu jest sztuczny, lecz nie mogę się z tym zgodzić.Motywy jego działań są jak najbardziej „słuszne”.Jak był mały stracił matkę oraz jego siostra została strasznie okaleczona z powodu walki politycznej.Został on wygnany tylko dla tego że nie zgodził/postawił się swojemu ojcu.Został wykorzystany i porzucony.Czy to nie jest wystarczający powód do walki z Imperium swojego znienawidzonego Ojca?.C.C niezwykle tajemnicza dziewczyna o której nic nie wiemy.Poznajemy ją w dosyć dziwnych okolicznościach, mianowicie wyskakuje ona nam z pojemnika w którym powinien znajdować się gaz (chciał bym taki pojemnik mieć na własność, ofc z zawartością :D).Z czasem odkrywamy co nieco o przeszłości C.C lecz jest tego nie wiele.Według mnie C.C jest najlepsza postacią w całej seri CG. Dalej nie będę się rozpisywać o reszcie postaci bo zamiast komentarza napisze książkę. Ocena Postaci 10/10.
I teraz napiszę dla czego według mnie porównywanie Code Geass do Death Note jest naprawdę głupie.Irytuje mnie to kiedy widzę ludzi piszących „CG to zrzyna z DN!”.Według mnie DN jest znacznie gorszy.Czemu? ponieważ nie można w żaden sposób wytłumaczyć postępowania Raito.Od tak sobie genialny chłopak znajduje genialny notes i w genialny sposób zmienia świat.Czemu? bo jest genialny i to nam wystarczy…Raito jest najbardziej sztuczną i nie przemyślaną postacią z jaką się spotkałem.Jego działania są baaardzo sprzeczne z jego „postanowieniami” (dla przykładu zabicie nie winnego agenta i jego żony z samego faktu iż mogą mu zaszkodzić).Nie ma niczego gorszego w anime niż osoba która jest jak chorągiewka na wietrze.Nie ma on żadnego powodu aby zmieniać świat, bo fakt iż nie podoba mi się obecny stan rzeczy jest bardzo słabą motywacją.Dodatkowo seria DN znacznie traci na jakości w momencie śmierci kliknij: ukryte L'a.Po tym fakcie można anime zostawić i nic ciekawego nie stracimy.I nawet zyskamy, gdyż nie zepsuje to naszej opini o anime. Również porównywania CG do Neona są dla mnie idiotyczne gdyż są to zupełnie inne rodzaje/gatunki i poziomy.Jedyna ich wspólna cecha jest taka że występują tam mechy (a i one mają mało ze sobą wspólnego).
Podsumowując.Zarówno pierwsza jak i druga seria trzymają w napięciu przez cały czas.Liczne zwroty akcji potrafią naprawdę mocno nas zaskoczyć.Seria nie posiada ani jednego zbędnego odcinka (ktoś wcześniej narzekał na wątek z uciekającym kotem.Dla pana/pani wiadomości w każdym anime takie odcinki są potrzebne a wręcz wymagane.Pomaga nam to zrozumieć i oswoić się z postaciami.Anime nie może ciągle trzymać nas w napięciu bo w końcu ono pęknie psując cały efekt.Każdy bohater nie ważne jak twardy musi w końcu odpocząć i się uśmiechnąć.Nie ważne czy będzie on ganiać kota czy robić Pizze.)Można by polemizować nad zakończeniem drugiej serii, lecz według mnie inaczej być nie może. Anime w 100% zasługuje na ocenę 10/10 i jest to seria z którą każdy szanujący się fan anime powinien się zapoznać.
Ten akapit o beznadziejności DN jest jaskrawym przykładem oceniania czegoś w sposób tak jawnie stronniczy, że aż przykro czytać. Nie na zasadzie starannego wykazania słabości serii, ale usilnego wynoszenia innej poprzez przeciwstawienie jej śmiesznych ogólników.
Nawet nie polecam przemyślenia swojej opinii, bo węszę wykupiony monopol na rację.
Nie jestem fanatyczną fanką DN, ale i w krytyce mile widziana jest przyzwoitość.
Też nie jestem fanem DN (chociaż mi się podobało) i nawet do głowy nie przyszłoby mi porównywać te serie, chociaż jak o tym wspomniałeś to coś w tym musi być. Co do bezsensowności postępowania Raito, tak sobie myślałem co mógłbym zrobić mając taki notes… Przy Geass też oddałem się marzeniom. I powiem Ci jedno zarówno Lelouch jak i Raito, to cienkie bolki w porównaniu z tym co ja bym robił. Cały świat, ba wszechświat leżałby u moich stóp. Władza demoralizuje – zawsze! Więc jeśli jedna seria (DN) jest zupełnie bezsensu, analogicznie druga (CG) też bezsensu być musi.
Lvar
30.07.2011 19:45 Re: Dobre anime
Główny bohater Death Note nazywa się Light, a nie „Raito”. Tak samo jak uwielbiany przez ciebie Lelouch to nie „Ruruś”.
Absolutny fenomen. Moja najukochansze anime. Inteligencja az bije z ekranu, czekanie na kolejny odcienek to katorga…;) Mistrzostwo. Kto nie widzial moze tylko zalowac
patrząc na recenzje miałam wrażenie że to kolejna historia jakich wiele ale nie to porostu ganiane anime. Dawno takiego szukałam, nie wiele jest tak genialnych tytułów (nieliczne takie jak: Death Note, Baccano! , Durarara!!)dzięki niemu polubiłam nawet mechy
A
lewa1922
13.04.2011 01:52 super anime
długo szukałam jakiegokolwiek dobrego anime. I w końcu natrafiłam. Zarwałam nocki dla CG. POLECAM!!! i biorę się za 2 serię.
R
.
6.04.2011 19:31
Jak dla mnie to bochaterowie mają swoje własne chraktery tylko szkampowe. Lulu też choć ten typ postaci to zły charakter, nie jest oryginalny.
Ano tak. Jestem zauroczona Code Geass, co wcale nie zamydla mi oczu, aby nie dostrzec pewnych niedociągnięć w jego treści. Jednakże to co napisał w swej recenzji JJ wydaje mi się niemal obraźliwe dla wszystkich zwolenników tej serii. Rozumiem, to osobista, choć dość złośliwa opinia, która wzbudziła we mnie sprzeczne emocje. Wybaczcie mi, ale nie wydaje mi się, aby Code Geass znajdowało się na granicy „kiczu i zabawności”. Fabuła to akurat część, którą trudno jest kwestionować, bo niewątpliwie przyciąga uwagę i z początku może wydawać się niedorzeczna. Jednak będąc całkowicie szczerym, te „nielogiczne wątki i niedociągnięcia” jak dla mnie stanowią nieodłączny element tego anime. Uważam, że postacie są starannie dopracowane, a w przypadku każdej z nich jest przedstawiony zupełnie inny punkt widzenia, co wcale nie zmienia się diametralnie z biegiem zdarzeń jak w przypadku niektórych anime. Żarliwość z jaką Suzaku broni swoich racji jest raczej godna podziwu aniżeli wyśmiania. Tym bardziej przyrównywanie Code Geass do Death Note to akurat dla mnie absurd. Owszem, w obydwóch przypadkach głównym bohaterem jest ogarnięty chorymi ambicjami młody chłopak, chłodno myślący i mający w zamiarze zmienić oblicze tego świata. Jednak nie zapominajmy, że Lelouch robił to wszystko w celu uszczęśliwienia swojej młodszej siostry, a jego życiorys nie jest tak idealny jak Lighta Yagami. Poza tym trudno tu mówić o podobieństwach, skoro różnice niemal je przysłaniają. Death Note ekranizuje nam walkę dwóch sprzecznych ze sobą pod każdym względem geniuszów, a osoby z zewnątrz są jedynie pionkami w grze, z bliska nie skupiamy na nich swojej uwagi. Cała akcja kręci się wokół Kiry i L'a, znacznie rozciąga się w czasie, co czyni to anime mrocznym, klimatycznym i niezwykle wciągającym. Z kolei Code Geass ukazuje nam Zero – zbawiciela zniewolonych Japończyków, a nie świata, który pragnie zemścić się na Imperium Brytyjskim głównie z powodu swojej urazy z przeszłości. Akcja jest zawrotna, szybka, nieprzewidywalna, ale jak dla mnie wcale nie wzbudząca śmiechu. Owszem, znajdują się tu elementy całkiem prozaiczne, zabawne (jak dla przykładu pościg za kotem), ale fabuła nie skupia się jedynie na punkcie widzenia Leloucha. Rozwinięte są również wątki licznych innych postaci, które odegrały znacząca rolę w życiu głównego bohatera, jak dla przykładu Suzaku, Kallen czy też nawet Shirley. Chcę też zwrócić uwagę na to jak przedstawiona została kliknij: ukryte „zamiana ról” Suzaku oraz Leloucha na przełomie pierwszej i drugiej serii. Można uznać, że z czasem trudno doszukać się kto reprezentuje tą dobrą stronę, a kto złą, bo takiego podziału po prostu tutaj nie ma. Suzaku zostaje owładnięty bezlitosną wściekłością, żądzą mordu, czego ceną jest nawet przyjaźń, a jedynym jego celem staje się wyładowanie złości i zagłuszenie beznadziejnej rozpaczy z powodu śmierci Euphemii. Nie uważam go za negatywnego bohatera, choć nie wkupił się on w moje łaski. Momentami mnie irytował, ale był też elementem zaskoczenia dla widza i jakoś nie wyobrażam sobie, aby zamiast niego obsadzić kogo innego. Z kolei Lelouch zdaje się w późniejszym czasie kliknij: ukryte działać na korzyść osób z zewnątrz, a nie na swoją własną. Wystarczy spojrzeć na ostatnie odcinki, gdy stara się zachować dobrą minę do złej gry, umierając w oczach ogółu jako obłudny tyran, a tak naprawdę wśród nielicznych jako godny pamięci bohater. Nie, nie doszukuję się w tym na siłę morału, ale uważam, że uznanie to za kicz to gruba przesada i choć zwykle jestem odporna na krytykę to tym razem nie mogłam przejść obojętnie. Szanuję każdą zamieszczoną tutaj opinię.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego uznajesz moją opinię za złośliwą czy obraźliwą – zapewniam, że obrażanie kogokolwiek nie było celem tej recenzji ;)
Natomiast co do dalszej części – jasne, masz rację co do wielu spraw i oczywiście nie jest tak, że nie dostrzegam wszystkiego o czym piszesz. Chodzi raczej o to, w jaki sposób to przedstawiono. CG to fanserwiśne, pełne akcji i plottwistów anime z cycatymi licealistkami, wychudzonymi biszami i błyszczącymi mechami – zestawienie tego z tematyką wojny, walki o wolność, dylematami moralnymi i ogólnym patosem powoduje ogromny kontrast. Moim zdaniem śmieszny, ale oczywiście nie musisz się z tym zgadzać.
Co do porównań do DN – skoro pojawia się ich tyle, to chyba znaczy, że zupełnie bezzasadne nie są? ;) W recenzji akurat chodziło głównie o niezrozumiały dla mnie kult Rajtka i Lulusia, jaki wytworzył się wśród fanów – przekonanie o ich wspaniałości jest dla mnie niepojęte, tak samo jak pojawiające się często opinie o tym, jacy to oni „głębocy” ponieważ są „niejednoznaczni moralnie” itp.
W kwestii postaci – przyznam szczerze, że to materiał do dłuższej dyskusji i żeby ją podjąć, musiałbym odświeżyć sobie serię.
lastwhisper
15.02.2011 17:07 Re: Szczerze i na temat.
Rozumiem. Po prostu odebrałam to w taki sposób mimo Twoich zapewnień.
Może i masz rację w tej kwestii. Takie zestawienie niekoniecznie oddaje prawdziwy klimat wojenny, ale z drugiej strony nie należy określać to jako kicz.
Tak, wiem. To raczej kierowałam do osób myślący w podobny sposób. Jak dla mnie obie postacie są godne uwagi, nieperfekcyjne, ale w niezrozumiały dla mnie sposób przyrównywane. Czy jest coś w tym złego, że oboje uchodzą za geniuszów? Nie wydaje mi się. „Głębocy”? Hm. Tak, to kwestia, która pozostawia wiele do życzenia ...
Nieśmiało przypominam, że tutaj cały czas omawiamy serię pierwszą, a ona jednak mieści się w „jednoznaczności”, przez co jest przewidywalna. Dopiero seria druga, a ściślej „druga część drugiej części” przedstawia obraz, który już interpretacyjnie jest bardziej złożony. Idąc dalej za porównaniem Light'a do Lulu można zobaczyć, na czym „niejednoznaczność moralna” może polegać i dla ułatwienia dodam, że nie reprezentuje jej Kira.
Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie „głębia”, jeśli już ją wychwyciłam, okazała się mało frapująca.
A
aotoge
7.02.2011 17:38 I coście, ludzie, tej serii zrobili?
Muszę się zgodzić z recenzją JJ, z bólem, ale jednak. Otoczki „legendy” CG się już nie pozbędzie, ale dobrze jednak przekonać się na własnej skórze, że jest to seria solidna i wywołująca różne emocje, ale nie wybitna. Nie mówi o niczym nowym, nie wskazuje ścieżek myślenia, których średnio zorientowany w historii człowiek mógłby nie znać. Ot, konflikt „wyboru działań” między Suzaku a Lelouch jest czymś, co przydarzyło się Polsce pod zaborami, dlatego też ten pierwszy może być sobie nienawidzony przez tłumy, choć ja rację przyznaję jemu i nie wyobrażam sobie, żeby ego Lulu dopuściło kogoś innego w roli oponenta. (Długaśne zdanie, sorki, zdarza się. :) Trochę mi jest przykro, że Suzaku jest gnojony zarówno w anime jak i na forach, podczas gdy jego punkt widzenia zasługuje, by go solidnie przemyśleć, jeśli nie przedyskutować.
Dla jasności, powtórzę: nie ma sensu drzeć szat nad serią jedynie poprawną. Nad poszczególnymi jej elementami być może warto, ale i to z umiarem, by nie popełnić nadinterpretacji.
Pisze to ktoś, kto za arcydzieło bezdyskusyjne uważa „Natsume Yuujinchou”, więc, sorry, Lulu, ale nie kupuje tego przerostu formy nad treścią. ;) Podziękuj tłumom, które przez swoje dzikie zachwyty wywindowały wymagania wobec ciebie w kosmos.
Recenzja JJ jest z gruntu przesycona jadem i złością, a momenty gdy pisze o CG jak o komedii lub autoparodii są niesprawiedliwe.Jednak, jak ze wszystkimi baśniami jest tu też ziarnko prawdy, mianowicie akapit, w którym jedzie postacie.
CG mnie nie zachwyciło. Co najwyżej utwierdziło w przekonaniu że wystarczy umiejętnie połączyć kilka sztampowych dobrze sprzedających się elementów żeby taki zlepek doczekał się miana genialnej produkcji. Wartka akcja, kilka ton patosu, do bólu naiwna „konstrukcja logiczna” i oczywiście główny bohater ponadprzeciętnie yntelygentny małolat z przerostem ambicji, który przy pomocy swoich „genialnych” gierek i obdarzony ponad naturalną mocą chce zmienić bieg dziejów (wypisz wymaluj Kira aka Raito).
Nie jestem wielbicielem mechów, ale postanowiłem tym razem przymknąć na to oczy w nadziei że przecież nie o same mechy i ich walki tu chodzi i faktycznie ... całość oglądać można z zapartym tchem pod warunkiem właśnie że przymknie się oczy czy raczej wyłączy niektóre wyższe ośrodki korowe w mózgu ;) O dziwo seria bardzo mnie wciągnęła największa w tym chyba zasługa tego że cały czas „coś się dzieje”, fabuła (jak naiwnie śmieszna by nie była) nie wlecze się i nie zbacza w boczne uliczki a to wszystko w oprawie audio‑wizualnej na na prawdę wysokim poziomie. Mimo przymknięcia oczu parę rzeczy mnie drażniło (pomijając już dziecinną logikę i momentami wręcz komiczne zadęcie) najbardziej chyba Suzaku, niesłychanie mdły i nudny kolaborant, kompletnie ubezwłasnowolniona „pałka reżimu” ... jednak najbardziej beznadziejne jest to że kiedy wychodzi na jaw jego grzeszek a wyżej wymieniony doznaje niemalże ataku padaczki to i tak koniec końców wszystko pozostaje na swoim miejscu.
CG polecam wszystkim poszukującym dość taniej i prostej rozrywki, seria pomimo wielu wad sklecona jest na tyle zgrabnie że prawie każdy znajdzie w niej coś dla siebie (nawet traktując ją jako autoparodię – jak to opisał JJ ;)
A
Major Kusanagi
6.01.2011 05:34
Jedna z najgorszych anime jakie zacząłem….. niedorzeczne, nie realne, brzydkie a przede wszystkim głupie (i to w najgorszym tego wydaniu czyli: głupota udająca coś mądrego).
Jeśli piszesz komentarz głównie po to, żeby stwierdzić jak bardzo Cię nie obchodzą opinie innych i w jak niskim masz je poważaniu, to nie dziw się, że komentarz zostaje usunięty, szczególnie że w znakomitej większości nie dotyczył ani recenzji, ani anime jako takiego, a właśnie Twojej opinii o opiniach innych osób.
A
Akai
1.11.2010 21:57 Jak na razie - nuda.
Obejrzałam na razie 7 odcinków i jestem zaskoczona tyloma pozytywnymi opiniami na temat tej serii. Poki co, w ogole mnie nie wciągnęło, akcja jest prowadzona szybko, ale chaotycznie i generalnie mnie nudzi. Nie rozumiem równiez porównywania CG do Death Note. DN wciąga od pierwszego odcinka, mamy tutaj do czynienia z nieprzywidywalnymi zwrotami akcji, intrygami, natomiast co moze wciagnac w CG? jezeli kogos rajcuja walki przez 90% odcinka to byc moze ogląda to z zapartym tchem… (Oczywiscie bazuje tylko na tych 7 odcinkach, byc może reszta rzeczywiscie dorównuje DN, chociaz po klimacie tej serii – wątpie.)Dodam, że wraz z CG zaczęłam oglądac Monstera i zdecydowanie więcej czasu poświecam oglądaniu tego anime, które w przeciwienstwie do CG od razu zrobiło na mnie pozytywne wrażenie.
Jedno pytanie. Po pierwsze, po cholere oceniasz jak jeszcze nie obejrzalas do konca dwoch serii? Po drugie, jak Cie nie kreci ten klimat walk mechow, to po cholere to ogladasz? I po trzecie, zobaczysz na koncu :>
Znudzony 2
2.11.2010 16:46 Re: Jak na razie - nuda.
Ja wytrwałem 3 odcinki i oceniam bo więcej nie mam zamiaru oglądać. Mi też się zakończenie podoba bo słyszałem że nie zostawia miejsca na kontynuacje tej kiszki :). Mogliby kontynuować dobre serie jak Berserk, Full Metal Panic czy Shigurui ale masy domagają się haruhi i luli ( co za imie dla faceta :D ).
Ja od razu odpowiem do obu komentarzy… Po pierwsze nie może dorównuje ale bije DN na głowę najpierw obejrzałem CG potem DN i DN fajnie się oglądało kliknij: ukryte tylko dopóki nie zabili L, a końcówka była bardzo denerwująca, spodziewałem się takiej reakcji głównego bohatera, miałem jednak nadzieję że tak się nie stanie.ciach! Jakby nie było mnie CG wciągnęło około 12 odcinka. Pierwsze odcinki to wprowadzenie, przedstawienie dość dokładne i długi wstęp. Później za to robi się ciekawie. A końcówka drugiej serii to już mistrzostwo. Dla znudzonego kolegi też mam parę słów. Będzie R3 i nic na to nie poradzisz, cóż może nie będzie to kontynuacja ale będzie. Jakim prawem oceniasz anime mające 50 odcinków oglądają ledwie 3… pfff żałosne. Domagasz się kontynuacji *dobrych* serii jak berserk, full metal panic, shigurui. Hmm shigurui obejrzę to ci powiem, ale co do full metal to fumoffu fakt było super, pierwsza część też ok. Ale Second Raid już gorzej i męczyłem baaardzooo długo. Berserk? Nie będę się wypowiadał..
Żartobliwie, czy nie, ale pewne zasady kultury obowiązują. Zmoderowano.
Znudzony 2
3.11.2010 19:41 Re: Jak na razie - nuda.
Mam w zwyczaju porzucać nudne serie bo szkoda mi czasu na oglądanie czegoś żeby z całą pewnością powiedzieć że straciłem czas :). Po dennym początku nawet gdyby później anime okazało się dziełem wybitnym to w najlepszym przypadku można by powiedzieć że jest nierówne. Łatwo wpaść w och achy po tych peanach w recenzji ale każdy myśli za siebie. Tandetne mechy, nieciekawe postacie, styl ala piękni chłopcy niczym z telenoweli + poważna tematyka O.o ? Ogólnie wrażenie że to jakaś parodia dla przedszkolaków w którą ktoś próbuje wplątać głębszą fabułę. Więc nie oceniam anime jako całości, gorzej oceniam że nie jest warte zobaczenia nawet 1 serii :D
przepraszam bardzo ale z całym szacunkiem dla Znudzonego2 jaki „fan” anime ocenia całość jaką są 2 serie( po 25 ep. każda) po obejrzeniu 3 odcinków pierwszej serii i wypowiadając się o mechach które w tym przypadku są tylko dodatkiem do głównego toku fabuły, ja również nie przepadam za mechami ale tutaj one są wprowadzone w sposób praktycznie niewyczuwalny… co do oceny postaci poprzednika pozostawie to bez komentarza bo to woła o pomste do nieba… i na koniec jeszcze dodam że chętrnie przyłącze się do akcji prowadzonej przez Lulu23 i Anielski_Pył ;)
nawiązując jeszcze do wypowiedzi akai również oglądałem DN i Monster i musze przyznać że do DN musiałem startować 2 razy bo za pierwszym mnie wybitnie odrzuciło co przyznaje było błędem ale i tak to nie dorówna CG, a co do monster to według mnie akcja tam rozwija się strasznie powoli i jest bardziej skupiiona nie na działaniu i przemyśleniach bohatera tylko myśleniu jaki to świat jest zły i okrutny przez co traci w moich oczach dość dużo bo siedząc w kącie nic sie nie zmieni " the world won't change with pretty words alllone” ;)
Ja z kolei ze 3 razy startowałem do Code Geass po seansie Monstera i wszystko tutaj wydało mi się takie banalne, oklepane, że aż szkoda gadać, po prostu prawie wszystko mnie tutaj irytuje od śmiesznych kolorowych intryg Lulusia czy jak temu strachowi było. CG to taki misz masz i nie wiadomo co jeszcze – mechy+magia(ehm), drama, wątek miłosny, w miarę „ambitne” zwroty akcji i miejscami tak dramatyczna drama że aż śmieszna. I tak koniec końców nie wiem czy startować do tego jak do parodii / komedii/ dramy ... itd. W każdym razie nie wytrwałem i nie dokończyłem tej serii, stanąłem bodaj na 19 odcinku i ni rusz dalej, mnie nie ciągnie by dokończyć. Tak więc haterzy haterów CG, nie oceniam całej serii, ale 19 odcinków i jak dla mnie 4/10, bo nie kupuję takiego kij wie czego… Monster i DN stoją 2 półki wyżej od tego przereklamowanego na wszystkie strony tytułu.
Olmer
4.11.2010 13:47 Re: Jak na razie - nuda.
Ja obejrzałem oba sezony i nie widzę niczego złego w ocenianiu akurat tego anime po X odcinkach (chyba, że X=1 ;)). To nie jest tak, że po jakimś czasie CG się poprawia, czy coś (powiedziałbym, że wręcz przeciwnie). Myślę, że po około 10 odcinkach już zobaczyło się wszystko, co CG ma do „zaoferowania” i jak komuś się nie spodobało, to bez wyrzutów sumienia może wystawić niską ocenę.
Ale pewne fakty są niezaprzeczalne – świetna reżyseria, bardzo dobra muzyka i grafika, bardzo duży zestaw różnorodnych postaci. A ktoś ot tak sobie daje za to jakieś 3‑4? Skandal.
Wszystko co przedstawiasz to są wypowiedzi ocenne, a więc i subiektywne. A odmoderacyjnie chciałbym przypomnieć, że nie żyjemy w Korei Północnej i każdemu wolno mieć własne zdanie, niezależnie od tego ile odcinków obejrzał, czy od czegokolwiek innego.
zgadzam się z wypowiedzią powyżej ale nie do końca pownieważ : przykładowo powiem że obejrzałem po 1 odcinku mushishi, darker than black, DN i soul eater i żadne mi sie nie spodobało oraz wystawie 1 to co sie wtedy stanie,-zostane wyśmiany bo komentarze tego typu nie wnoszą nic i są wrecz głupie. Pytanie ile jest warta recenzja napisana przez kogoś kto nie ma pojęcia o fabule, charakterystyce bohaterów i zakończeniu historii?? podobnie jest z recenzją osoby która jest wybiutnym antyfanem jakiegoś gatunku ( przykład recenzja b gata h kei) też została zaraz zbojkotowana w komentarzach. Dlatego apeluję podobnie jak kilku moich poprzedników nie oceniajcie całej serii bądz kilku po obejrzeniu 3 odcinków!!! Czy jak nie podoba wam sie okładka i pierwsze 3 strony to też rzucicie w kąt ksiązke i rozpiszecie sie na forum że jest głupia??? a jeśli już tak zrobicie to na boga nie piszcie tego na forum bo nie dość że te komentarze mogą odwieść potencjalnego widza od planu obejrzenia danego tytułu który być może bardzo mu sie spodoba ale też po prostu zaśmieca forum przez co potrafi napsuć nerwów fanatycznym fanom danej serii…
lastwhisper
13.02.2011 21:44 Re: Jak na razie - nuda.
Lulu23 ma bezsprzeczną rację, jeśli chodzi o jego komentarz względem Death Note. Owszem – to anime można zaliczyć do jednych z najlepszych, jakie kiedykolwiek powstały, zaklepuje sobie miejsce na podium, jednakże akcja po śmierci kliknij: ukryte L'a wydawała mi się nieco żmudna i bezsensowna, bo po tym fakcie końcówka była przewidywalna, niemal podana na talerzu. Najbardziej niedorzecznym faktem było zdemaskowanie go przez takiego bachora, więc proszę nie prawcie mi o absurdach w CG. Code Geass z kolei daje nam do zrozumienia jak bardzo myliliśmy się względem zakończenia serii. Cóż, wymyślałam najdziwniejsze możliwości, jeśli chodzi o ostatni odcinek i w sumie byłam bliska prawdy, a i tak niesamowicie mnie zaskoczyli!
Spoilery tego kalibru się ukrywa! Zniesmaczona Moderacja
Według mnie nie powinno się porównywac obu serii. Mimo podobieństw kreacji bohatera fabuły całkowicie odbiegają od siebie. Obie kreskówki dzieli przepasc w toku myslenia głównych bohaterów. Jednak lepsze wrażenia pozostawiła na mnie cała seria CG gdyż w DN zakonczenie było w zasadzie jasne po kilkunastu odcinkach. W CG wszystko wyjaśniło się dopiero na końcu. Podsumowując oba anime były świetne. Super się ogląda tak wciągające anime. pokój
Zdziwiłam się, gdy zauważyłam, że jest z tego samego co roku co DN, bo byłam pewna przez te wszystkie porównywania, że jest to jakiś klon DN (choć ja tak nie uważam), wariacja na temat. Fajne anime, ale bez jakiś fajerwerków.. jeśli już porównywać do DN to DN jak dla mnie bije CG na głowę.. ale mimo wszystko, myślę, że warto je obejrzeć.
Manga geath note powstala w 2003, manga code geass powstala w 2006. I fabula ma pewne podobienstwa, wiec nei dziwi mnie porownywanie. Chociaz… nie jestem fanem zadnej z tych serii.
Podejść do CG jak do parodii i tym samym zacząć się świetnie bawić, jak sugeruje recenzja alternatywna, i dzięki temu uznać, że to dobra seria…NIE. Tak samo można udowodnić „genialność” Zmierzchu, wmawiając sobie, że to świetna parodia historii o wampirach. CG jest spektakularnym zlepkiem masy znanych motywów. Całość aż nachalnie wrzeszczy o przychylność masowego widza- a ja takiej nachalności nie znoszę.
Dorsai
19.09.2010 17:11 Re: nie
Ja za to nie znosze pseudointelektualistow, przekonanych o swojej wyzszosci oraz o swoim wyrobionym, artystycznym guscie… Tak oczywiscie CG przepelnione jest motywami majacymi na celu przyciagniecie masowego widza, ale zeby ujrzec piekno tego anime trzeba sie przez nie przedrzec i zajrzec troszke glebiej… Jednak dla kazdego pseudintelektualisty jest to rzecz niemozliwa do wykonania, tak jak chociazby prawdziwe zrozumienie muzyki Mozarta czy prozy Goethego…
A co pseudo czy nie pseudo intelektualizm ma tutaj do rzeczy? Anime mi sie nie podobalo, i juz. Czy uwazasz, ze jak mam wlasna opinie i gust, i nie jest ona taka jak Twoja, to jestem pseudo intelektualista? I nie porownuj tego do Mozarta czy Goethego, co jak co, te anime na to nie zasluguje. Anime jest nastawione na masowke, podobnie jak 'Death Note', i przez probe stworzenia nienaturalnej kombinacji ma cala mase bledow. Wszystko, zeby bardziej grac na odczuciach ludzi, zamiast skupic sie na 'realizmie' historii.
I nie zrozum mnie zle – mozesz miec wlasne zdanie, tak samo, jak ja mam swoje. Fajnie, ze te anime trafilo w Twoje potrzeby – ale przyklejanie rozmowcy latki pseudointelektualisty tylko dlatego, ze nei zgadza sie z Teoim Jedynym i Najsluszniejszym zdaniem, to przegiecie.
Moja ulubiona seria. Obejrzana cztery razy(R1 i R2). Muzyka jak dla mnie niesamowita, nie chodzi mi tu o openingi które w pierwszej serii są średnie, ale o wspaniałe piosenki hitomi kuroishi jak chociażby „Stories”. Postaci bardzo fajne, polubiłem szczególnie Leloucha i C.C, którzy od 3 lat pozostają moimi ulubionymi postaciami z anime, i to się raczej nie zmieni. Suzaku jednak mogłem tolerować dopiero pod koniec R2. Fabuła…:) świetna, nie rozumiem jak niektórych może nudzić, połknąłem code geass'a w 3 dni, obie serie. A co do kreski, no tu rozumiem że niektórych te kościste tyłki mogą odstraszać, mi się jednak podobała i jest na 10. Dalsze plusy to dialogi, kliknij: ukryte Lelouch, dlaczego jesteś Lelouchem? I dalsza razmowa Lulu z C.C(incydent w Narita)To był jeden z lepszych dialogów w R1. I tak, R1 to był wspaniały początek, a R2 Mistrzowski koniec. Jako fan myślę że zmienianie czegokolwiek odnośnie zakończenia w R3 jest całkowicie zbędne. Jednak i tak obejrzę sequel który zbliża się wielkimi krokami z równą przyjemnością. Polecam każdemu. Obie serie 10+.
Co do R3 to słyszałem kilka opinii, każda inna, jedni mówią prequel, inni sequel a jeszcze inni jak właśnie napisałeś interquel. A co do zakończenia R2, kliknij: ukryte to właśnie jedna z opinii mówiła, że R3 będzie to sequel i pokój który zapewnił lelouch nie przetrwa itp. Dokładnie nie pamiętam. Fajna opcja, że lelouch żyje ale autor nawet powiedział, że zakończenia są dwa do wyboru(; Jenak moim zdaniem trochę bardziej się skłania wszystko ku temu że jednak żyje.
Lenneth
1.09.2010 18:10 Słabizna, tylko dla znudzonych
Według mnie anime jest słabe. Obejrzenie serii zajęło mi prawie rok – całość okazała się tak „wciągająca”. Fabuła całkiem‑całkiem, utrzymywała moje szczątkowe zainteresowanie. Drażniły mnie fillery, takie jak odcinek, w którym Lulu uganiał się za kotem. Gdyby wywalić trochę niepotrzebnych scen, więcej miejsca zostałoby dla głównego wątku. Cliffhanger na zakończenie mnie zdenerwował, ale nie, nie zamierzam oglądać drugiej serii, bo czuję, że ona też niewiele mi wyjaśni. Mechy generalnie lubię, te akurat były miejscami dość kiczowate, szczególnie mech Cornelii z nieskazitelnie białą, powiewającą peleryną (jakie to pratyczne na polu bitwy, lol). Chara design od strony wizualnej do przełknięcia, trudno spodziewać się czegoś innego po tym studiu. Bohaterowie raczej na plus, udało mi się polubić na przykład Suzaku i Yuffie. Lulu oglądało się też bez bólu zębów, chociaż drażniły mnie usilne próby usprawiedliwiania jego poczynań – kliknij: ukryte jak dla mnie był tylko cynicznym, odrażającym terrorystą, który wycierał sobie gębę szczęściem siostry, żeby nadać sobie pozory sprawiedliwości. Oba openingi to koszmarne, arytmiczne stękanie, ale to już kwestia gustu (trzeci ok., ale co z tego…). Na koniec atmosfera – patos, o dziwo, mnie nie drażnił, nawet wzruszyłam się przy kilku scenach. Humor taki sobie, choć były chwile, że parskałam pod nosem. Ogólnie seria jakich wiele, nic szczególnego jak na high‑school dramę czy serię o podboju świata za pomocą mecha.
Lulu23
12.09.2010 00:52 Re: Słabizna, tylko dla znudzonych
Jak po takim zakończeniu R1 można odpuścić R2(: Ja myślałem że zejdę jak mi równo z końcem jedynki prąd odcięli. Szkoda że się nie podobało, ale zachęcam do R2, wbrew twojemu przeczuciu tam się jednak trochę wyjaśnia… tadaaa surprise. Zwłaszcza jak Suzaku był u ciebie na +. kliknij: ukryte Zakończenie się spodoba(: On tam swoje robiI fillerów jak to z kotem tam trochę mniej, przeciwnie, bardzo dużo akcji upchane w te 25 odcinków co idzie na mały minus według mnie. Spróbuj, jak było dla ciebie tak źle to może być tylko lepiej, nie?:/
Cóż, mnie wogóle nie ciekawią mechy i ich walki – w ogóle ich się nie lubię. Ale to anime to wyjątek, są lepsze, ale jak kolega napisał, Jest to na pewno tytuł, obok którego nie może przejść obojętnie żaden fan anime
i serdecznie polecam go fanom anime z walkami i dobrym humorem ;)
A
dark whisper
30.07.2010 10:00 nie warto oceniać anime po paru screenach
mechy wywołują u mnie reakcję typu uciekaj jak najdalej, wprost nie mogę na nie patrzeć (zresztą widzę, że te nie tylko ja cierpię na to schorzenie). Te anime zostało początkowo przeze mnie źle ocenione właśnie przez owe mechy. Ale na sczęście mam zasadę sprawdzania wzystkiego dokładnie i dałam mu szansę nastawiając się na kolejny sztampowy mechaniczny chłam, a tu proszę ... Code Geass jest na drugim miejscu mojej wielkiej trójki najlepszych anime i pewnie już to się nie zmieni.
A
dark whisper
30.07.2010 09:52 szcerze nikt nie może ocenić tego anime nisko
jak dla mnie te anime jest ... aż brak mi słów cudo i tyle. Uwielbiam ten ironiczny humor, grafikę, chociaż do patyczaków trzeba trochę przywyknąć, ale mają swój charakter. Najlepsze są postaci -bardzo dobrze i wiarygodnie skonstruowane psychicznie. Działają sensownie i konsekwentnie, przeżywają dramaty, które nie są wyolbrzymione do granic absurdu. Akcja porywa i zachwyca. Poza tym brak jasnego podziału na tych dobrych i złych, zło wyrządza nawet główny bohater, co mi najbardziej się podobało. Jescze trzeba wspomnieć właśnie o lulu, który jak dla mnie jest najlepszą postacią z jaką kiedykolwiek miałam zasczyt się zapoznać ;]
A
Shirokami
24.07.2010 11:43
Jak nie lubię mechów o tyle ta seria mi bardzo przypadła do gustu. Moze dlatego, że walki mechów stanowią tutaj dla mnie tylko tylko tło dla tego co się działo na pierwszym planie. Postacie też mi przypadły do gustu. Choc muszę przyznać, że jak za pierwszym razem zacząłem oglądac te serie to kiedy tylko zobaczyłem mechy to przestałem te serie oglądać, gdyz wtedy serie z mechami nie miały u mnie prawa bytu, powiem w3iecej omijałem je bardzo szerokim łukiem. ale kiedy spróbowałem jeszcze raz wziąć sie za ten tytuł przekonałem sie, że to anime ma w sobie potencjał, dlatego tez zacząłem to dalej oglądać i dzięki wszystkim bogom za ten dzień. Seria naprawdę warta obejrzenia. 10/10 i miejsce w pierwszej 3
R
Naita
16.06.2010 17:45
Panie JJ, bardzo pomocna, rzetelna i trafna recenzja. Czytałam kilka razy, przed i po obejrzeniu anime. Osobiście zaczęłam chichotać po kilku odcinkach i na chichotaniu się skończyło, bo naprawdę mnie wciągnęło. Zdecydowanie się nad tym anime ani nie zadumałam głęboko – Code Geas to współczesne, naszpikowane bałaganem katharsis. Polecam wszystkim :) Pozdrawiam
Nie będę, udawała że jestem wielką fanką mechów. Nie, w ogóle ich nie lubię. Ale yhm… Właśnie, jest to ale. Anime niewątpliwie ma swój urok, i teraz rozumiem tych którzy kładą je na wysokiej półce. Dążenie do realizacji jednego marzenia kosztem marzeń innych ludzi. Nie jasna granica dobra i zła, tak, że momentami zaczynasz żałować i współczuć postaciom które wcześniej skrajnie ci się nie podobały. 1 sezon kończy się w takim momencie, że wszystko jest jeszcze otwarte, i cóż, pozostawia niedosyt. Osobiście to anime było dość ciekawe. Tak, niewątpliwie ciekawe, podobała mi się kreska, ona jest genialna, muzyka, też, nie papierkowe postacie posiadające głęboką duszę i ciekawe rozwiązania sytuacji. Ponad to momenty pełne humoru np kliknij: ukryte jak dachowiec ukradł maskę Lulu i zaczął z nią biegać po szkole Tak. Udana produkcja. polecam.
A
StrayChild
24.05.2010 13:40
Tak naprawdę dobrej oceny anime może dokonać osoba, która ocenianą anime obejrzała jako pierwszą. Jest wiele gustów, ale jeżeli ktoś mówi że anime nastawione jest na komercję jest w co najmniej dużym błędzie. Co waszym zdaniem świadczy o tej „komercyjności” lub „kiczowatości” w przypadku Code Geass (jak potrafi mi ktoś to sensownie wytłumaczyć jestem skory aby uwierzyć) ?! Ale tak niestety jest, jak się czegoś nie unaoczni to wszyscy tylko komentują używając zasłyszanych opinii. Następnie, czemu uważacie że wątek miłosny nie jest wystarczająco dobrze rozwinięty? (uwidacznia się tutaj kto woli kiczowate love story)Czy miłość musi być wyczuwalna na kilometr od monitora, miłość to nie tylko sfera fizyczna. W Code Geass mamy pokazaną miłość jako gotowość do poświeceń.(jakby ktoś nie wiedział). Dalej, jaki był by sens mówienia o rzeczach skomplikowanych językiem nie przystępnym dla wszystkich w dobie mass mediów i mtv, nikt nie chciał by oglądać anime nawiązującej do myśli wielkich filozofów i wieszczy. Każdy wam powie, że cechą wielkich ludzi jest umiejętność (i chęć) mówienia o rzeczach trudnych językiem zrozumiałym. Jednym słowem: macie wymagania, którym sami nie potrafili byście sprostać. Co mnie bardzo rozbawiło, ktoś napisał w tej jakże bezowocnej dyskusji że „Według mnie pisanie, że CG nie ma fabuły to po prostu doszukiwanie się dziury w całym i tyle” Akurat, fabuła zawsze jest, co byś oglądał gdyby jej nie było :P. Co więcej, ktoś napisał że tak dennych postaci nie widział, zgoda, tak więc inne anime to również złom bo lepszych nie znajdziecie :D. Niestety tak to już jest, że jeżeli coś wizualnie i tematycznie jest zbyt trudne do strawienia to jest „underrated”(tyczy się to większości, w której ku mojej rozpaczy, ja również oscyluję.)
Kończąc, nie chce nikogo moralizować bo nie mam do tego prawa, lecz jest mi smutno jeżeli ktoś myli pojęcia : komercja i kicz z pojęciem przystępności. Recenzja dobra lecz bezbarwna. Recenzja : 7/10 Anime : 9/10 v 8/10 – za pomysł i dialogi ( ktoś nie wierzy w dialogi – odsyłam do wiki cytatów) Thx. Enjoy yourselves :)XXX
Usiadłem (a raczej położyłem się) do oglądania Code Geass o 18. Planowałem obejrzeć może z 5 odcinków, ale tak mnie wciągnęło i siedziałem do 3 w nocy.
kliknij: ukryte Postać Lulu jest wręcz genialna. Jego taktyka na polu bitwy i cel w jakim zmierza. Natomiast bardzo nie spodobała mi się postać Suzaku, który uważa Black Knigts za terrorystów zabijających niewinnych ludzi, jedak on sam robi dokładnie to samo… ba, nawet gorzej, w imię Brytanii.
Jest to na pewno tytuł, obok którego nie może przejść obojętnie żaden fan anime.
A
mapet
3.05.2010 14:20
Anime ogladalo sie dobrze ale z ta ocena to lekka przesada.
Kilka rzeczy mnie wrecz irytuje naprzyklad imperium nieraz dopuszczalo sie masakry na cywilach powiedzmy ze doktorek pod tym wzgledem jest neutralny bo byl fanatycznie zapatrzony w swego robota ale co na to Euphemia i Suzaku no bo oni teoretycznie stali po dobrej stornie jednak caly czas nalezeli to imperium nie raz dyskutowali z Lelouchem i ani raz nie uslyszalem skruchy z ich strony. Tak samo relacje Euphemii z jej siostra tez byly bardzo plytkie dlatego nie rozumiem oceny 10 dla postaci.
Druga rzecz to kliknij: ukryte masakra dokonana przez Euphemie niby miala szokowac ale wedlug mnie bez sensu ze zolnierze posluchali jej nieracjonalnych rozkazow.
Chyba właśnie największą zaletą tego anime jest to, że większości postaci nie da się jednoznacznie ocenić jako dobre i kryształowe albo złe. kliknij: ukryte A masakra dokonana przez żołnierzy na rozkaz Euphemii to akurat (niestety) jest dość wiarygodna reakcja, skoro są uprzedzeni do Japończyków uważają ich za gorszych, skoro istnieje duży antagonizm między obywatelami Brytanii a mieszkańcami strefy. W historii jest niestety aż nadto tego typu przykładów. Natomiast zgadzam się, że choć anime znakomite to jednak na 10/10 nie zasługuje
mapet
3.05.2010 16:25
Wiem ze nimi gardzili ale to bylo publiczne wystapienie (opinia publiczna, media) to nie to samo co akcje wojskowe i czystki w gettach na japonczykach gdzie media mozna wcisnac co sie chce.
Teraz mam zamiar wziasc sie za drugi sezon mam nadzieje ze niektore postacie rozwina skrzydla nie liczac pierwszoplanowych, szkoda ze Euphemii nie bedzie zawsze mam slabosc do takich tragicznych postaci.
Nie do żołnierzy należała decyzja o zachowaniu (lub nie) pozorów, był rozkaz wykonali rozkaz;):) A wizja mechów z husarskimi piórami… Pewnie byłyby bialo‑czerwone:))) Ciekawe jakby je nazwali. Mieszko i Łokietek?
Ej, w drugiej serii jedną z rycerzy okrągłego stołu była Monika Kruszewski! Co prawda, nie miała nawet biało‑czerwonego gundama, ale w zamian była szychą wśród szych, bo pilotowała statek Charlusia. A z nazwą gundama starczyłoby mi zwykłe " Rudy ", czy nawet 1o2 :P
A
junpei
2.05.2010 23:03 :D
Szczerze powiedziawszy gdybym zrobił listę moich ulubionych anime to Code Geass umieściłbym na miejscu zerowym ^^ Kto oglądał wie o co chodzi… Ogólnie ,jak dla mnie, jest to najlepsze anime jakie wdziałem ,a było ich sporo. Jeśli ktoś oglądał jakieś inne fajne anime to prosze podać nazwę, chętnie obejrzę :D a CG zachwalam ,zachwalam
Interesujące odwrócenie perspektywy. Głównym bohaterem jest piekielnie inteligentny uczeń, który stojąc w kolejce po inteligencję, nie zdążył wepchnąć się kolejkę po tężyznę fizyczną. Nasz bohater postanawia zniszczyć świat by urządzić go na nowo (a jakże). Jego przeciwnikiem jest najbliższy przyjaciel (a jakże!) rycerz na białym koniu, piękny, silny, walczący o pokój, dobro i sprawiedliwość. Kto trzymał stronę tego dobrego – ręka do góry! Biorąc pod uwagę, że na mechy reaguję alergicznie, to seria musi być dobra, skoro mnie wciągnęła. Znakomita muzyka, charakterystyczna kreska, która mi przypadła do gustu. Z pewnością jest to seria wyróżniająca się, choć miewa swoje lepsze i gorsze momenty. Dla mnie gorszymi momentami były sceny walki mechów, zatem domyślam się że fani tego rodzaju anime mogą uznać Code Geass” za niemalże ideał
Anime jest świetnie, chociaż przypuszczam, że nie należę do tego grona osób, którzy są docelową widownią. Raczej wolę anime o innych tematach. Ale biorąc wszystko z dystansu, seria jest naprawdę fajna i warta obejżenia. Animacja stoi na wysokim poziomie, podobnie z grafiką… Nie ma to jak spojżeć artystycznym wzrokiem. :)
A
Hitomi
22.03.2010 14:05 Code Geass - może być
Jest dobre. Nie powiem, że nie. Nie umiem przyczepić się do niczego innego oprócz fatalnej postury Leloucha.
Czegoś mi brakowało, jakieś watku pobocznego. Ale jest to moja opinia subiektywna, bo poprostu lubię kiedy fabuła nie kreci się wokół jednego.
Według mnie pisanie, że CG nie ma fabuły to po prostu doszukiwanie się dziury w całym i tyle. Mi się ta seria bardzo podobała i w ogóle wciąga ale jeśli ktoś mówi, iż jest to chała do kwadratu to chciałabym usłyszeć jego opinię na temat jakiejś serii ecchi która wcale się kupy nie trzyma ,a wątek w niej jest powtórzony po raz 3001. Osobiście należę do grona fanów tej serii, a jeśli (co niektórzy)chcecie już krytykować tę serie to przynajmniej wymyślcie jakiś racjonalny powód. Dziękuje za uwagę. A i jeszcze jedno, ktoś tu powiedział, że bohaterowie szkolnych komedii są bardziej złożeni (chodzi o charakter i osobowość) od Leloucha czy innych, coś mi się wydaje, że ta osóbka to w życiu na prawdę słabej serii nie widziała. Ja daję 10/10
Zatem skrytykuję tę serię pisząc, że to słabej jakości zrzynka z LOGH, która została spłycona po całej linii i dostosowana do odbioru dla nastolatków. W sumie takie było założenie autorów i producentów nastawionych na zyski, więc nie ma co im zarzucić, że coś spaprali.
Obejrzałem to swego czasu bo tak komicznego stężenia gejowatości i epickiego kiczu jeszcze nie uświadczyłem wcześniej w anime. Za LULZ i ataki śmiechu 10/10, oceniając normalnie 6-/10 (ta i tak wysoka ocena jest zasługą dobrej oprawy audio wideo).
Jako stały bywalec /m/ napiszę jeszcze, że projekty mechów były lipne.
Wiesz tak sie składa, że nie ma anime dla ogółu każde jest w pewnym stopniu inne i jest zaadresowane do innego grona osób ale tak się składa, iż to anime ma do zaoferowania każdemu jakiś inny wątek który może go zainteresować. A zresztą mówcie co chcecie ja zdania nie zmienię.
Byłam i jestem pod ogromnym wrażeniem po obejrzeniu tego anime. Nie spodziewałam się że ktoś może wymyślić tak wspaniały scenariusz! Lelouchu jest niesamowity, jego tok myślenia, inteligencja. Absolutnie fantastyczna, ciekawa i wciągająca pozycja! ;]
A
Schultz
8.03.2010 12:50
Anime oglądnęłam z dużą przyjemnością. Ma jednak pewną zasadniczą wadę: jest takie super, że aż ZBYT super. Komercyjność czasem aż wychodziła mi bokiem. Drugą wadą jest drugi opening. Takiego cholernego kiczu w życiu nie słyszałam. Dałam go radę przesłuchać zaledwie dwa razy, a zwykle nie przewijam openingów. Mogli już zostawić pierwszy, który był całkiem dobry, a nie wciskać na siłę ten koszmarek. Przez pierwsze kilka odcinków trudno było mi się przyzwyczaić do charakterystycznej kreski – miałam wrażenie, że bohaterowie muszą nosić w kieszeni cegły, aby ich wiatr nie porwał(bohaterki nie muszą, bo rolę balastu u większości pełni biust). Mimo tego serię oglądałam – powtórzę raz jeszcze – z dużą przyjemnością i ostatecznie oceniam na 9. Chociaż to komercja, to jednak bardzo dobra komercja.
Cyc
31.03.2010 16:46 Komercja, i owszem.
Wszystko, co jest robione dla zarobku nazywa się komercją. Więc jedynie produkcje amatorskie udostępniane bezpłatnie nie można nazwać komercyjnymi.
A
Corssair
28.02.2010 05:16 All Hail Lelouchu !!
Code Geass bije każde inna anime na głowę bez jakiego kol wiek problemu.
Naprawdę współczuję Lelouch'owi, kliknij: ukryte był(jest) on wielkim człowiekiem. Całe swoje życie poświęcił dla jego własnej siostry, pomógł tyle osobą, uratował świat przed swoim ojcem, 98. Imperatorem Brytanii który chciał pozbawić ludzi „jutra”. Do tego ustanowił pokój na świecie… A wszyscy tak porostu się od niego odwrócili i uznali go za zdrajcę. Nawet jego siostra. Podziwiam go. Przecież Lelouch'u tak naprawdę nie zaznał szczęścia. Zawsze robił coś dla kogoś i sam musiał zmagać się ze wszystkimi problemami! Jedyna C.C. w niego wierzyła. C.C. I Lelouch'u to dwie postacie które są naprawdę „w porządku” i super świetne ;P
PS. Gdy bym to był ja na miejscu Lelouch'a, kliknij: ukryte imperatorem Brytanii, zabił bym wszystkich. Nie wytrzymał bym tego że kliknij: ukryte tyle zrobiłem a wszyscy się obrócili przeciwko mnie, dla tego podziwiam Lelouch'a.
Moja Ocena: 1000/10 !!!!!!!!!!!!!!!
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Lowczyni28.02.2010 19:03:34 - komentarz usunięto
Lol
4.11.2010 19:30 Re: All Hail Lelouchu !!
No to chyba akurat u ciebie. Anime jest fajne, ale nie zauważyłam, żeby mi przesłoniło inne serie. Tyle pomógł.. to teraz policz ile ludzi przez niego zginęło i ile rodzin musiał doprowadzić do rozpaczy, Light z DN miał słuszniejsze powody. Jego siostra to chyba z tego co pamiętam nie znała całej prawdy, tak jak i inni więc w sumie to nie dziwi, że się od niego odwrócili. To co zrobił Euphemii (nie pamiętam jak ona się nazywała, chodzi mi o tą różową jakby co) było okropne (on chyba nie zrobił wtedy tego specjalnie ale cóż…) Jeśli Lelouch nigdy nie zaznał szczęścia to też trochę z własnej winy bo ile można przeżywać to samo. Z drugiej strony zgadzam się, że kliknij: ukryte uratował świat przed ojcem. Podsumowując był częściowo dobry, ale potem już robił wszystko bez opamiętania (zupełnie jak Light)
No trochę się zgodzić nie mogę, kliknij: ukryte cały incydent z Euphemią wyszedł przez utratę kontroli nad Geass'em. Lelouch po tym co się stało załamał się. Dopiero po chwili uświadomił sobie że to co się stało może jedynie wykorzystać. Nie miał już wyjścia. Jeśli pamiętamy test z pierwszych odcinków na czas działania Geass'a to jasno widać że musiał zabić Euphemie choć normalnie za nic by tego nie zrobił. Light z DN za to zabijał wszystkich którzy mu weszli w drogę. Przyjaciół, wykorzystał Mise, czy też tą, z którą kręcił pod koniec (ta reporterka z jego liceum, imienia nie pamiętam), nawet był w stanie zabić swoją rodziną dla osiągnięcia własnych celów (chodzi mi tu między innymi o incydent z jego siostrą). Lulu na początku z lekka nie rozumiał co oznacza
wejście na drogę zniszczenia
i wielokrotnie się wahał. Między innymi gdy zginął ojciec Shirley. Im dalej brnął tym bardziej zaczynał rozumieć swój wybór i cenę jaką należy zapłacić za używanie Geass'a. Na początku myślał że ta moc to błogosławieństwo, później już wiadomo było że to klątwa. Nie działał bez opamiętania, wielokrotnie żałował swoich decyzji i nie był pewien jakiego wyboru dokonać. Na końcu R2 jest wspaniale przedstawione jak Lulu działa poruszony tym co stało się z Rolo, Shirley, czy Euphemią. Powstrzymuje Imperatora, który pragnął
przeszłości
. Później walczy ze swoim bratem Schneizel'em. Mamy przykład bitwy jutra i teraźniejszości. Lelouch wie że albo będzie działał tak jak zaplanował albo zaoferuje wszystkim świat Schneizel'a. Robi to co uznaje za najlepsze wyjście. Postanawia stworzyć lepszy świat, taki w którym ludzie byliby dla siebie życzliwsi. Light natomiast chciał być bogiem i za boga się uważał, brak sumienia, zakochany w samym sobie, chciał władzy i lepszego świata, którym Kira jako bóg rządził by przez strach, wymuszał posłuszeństwo i dobro na ludziach. Moim zdaniem bliżej mu do Schneizela niż do Leloucha.Ale to moje skromne zdanie;).
Przede wszystkim trzeba przyznać, że to anime wciąga. Dużo trzymającej w napięciu akcji, spektakularne walki mechów (chociaż generalnie stronię od tej kupy złomu, aczkolwiek istnieje sporo dobrych tytułów z owymi „robotami”, choćby też CG). Ponadto gama różnorodnych postaci. Dla mnie rewelacyjne anime, które trzyma w fotelu przez długi czas i nie pozwala się oderwać na dłuższy czas (co też się tyczy drugiej serii, która mi się szczerze mówiąc bardziej podobała) – 9/10.
I kilka słów wtrącenia ode mnie. A mianowicie to wielkie określanie tej serii jako wielce „głębokiej, ambitnej bla bla…”. Ciekawi mnie kto wpadł na tak absurdalny pomysł rzucania aż tak mocnymi określeniami w kierunku tej serii. Ja zawsze uważałam, że anime (filmy, mangi, utwory i tak dalej…) określane mianem „ambitnych” to takie, które nie przekazują samej treści, ale i coś jeszcze. Takie, w których nie tylko się przyjmuje fakty, ale i też się je analizuje. Code Geass się do takich dzieł niestety NIE zalicza, to seria czysto rozrywkowa (jakkolwiek by to nie brzmiało ;p). I w sumie szkoda mi osób, które przy oglądaniu tego zagłębiają się bardzo w fabułę, po czym stwierdzają, że to dno. Złe podejście proszę państwa, to seria którą się raczej pochłania masowo (oczywiście to nie ta kategoria co tasiemce pokroju Bleach czy Naruto, ale Code Geass, a nawet podobne Death Note nadal są przeznaczone głównie dla rozrywki), aniżeli zagłębia się w szczegóły, które – jakby nie patrzeć – tylko psują całokształt serii. A takie poedejście raczej mija się z celem ;] (mam nadzieję, że napisałam to zrozumiale, chciałabym raczej uniknąć zażartej dyskusji na tym polu ;])
Do obejrzenia „Code Geass r1” zachęciła mnie przyjaciółka. Rzekła coś w stylu: -obejrzyj, to taki komedio‑akcjo‑romanso‑mecho‑dramat z tłem wojennym. Do tej pory nie paliłam się do oglądania mechów i, z braku lepszego słowa, sensacji. I nadal nie zamierzam. Ale 'Code Geass' naprawdę mi się spodobał. Zgodziłabym się w sprawie tego anime raczej z drugą recenzją. Przy niektórych dramatycznych momentach dostawałam spazmatycznych napadów śmiechu, a gdy Lelouch/Zero się śmiał… bezcenne wrażenia. Pomimo, a może dzięki swojej absurdalności bardzo się w to wciągnęłam. Zaczęłam zżywać się z niektórymi bohaterami, śledziłam uważnie każdy odcinek. Akcja brnęła tak szybko do przodu, że 'pożarłam' wręcz „Code Geass” w dwa dni choroby, leżąc w łóżku. Grafika przypadła mi do gustu, gdyż kreska pań z CLAMPa jest miła dla mojego oka. Każdy wygląda inaczej, chłopcy jak najbardziej spełniają standardy bishounenów. Jedyną postacią, której nie polubiłam prawie wcale, nawet kliknij: ukryte w chwili śmierci jest Shirley. Może to przez skojarzenie z Orihime z BLEACH, w każdym razie nie byłam nią zachwycona. Ogółem, serię polecam wszystkim znajomym zapoznanym już z anime. Jak dotąd nikt nie narzekał, bo, jak słusznie powiedział recenzent(ka?), dla każdego coś dobrego. Idealna seria rozrywkowa, niekoniecznie dla dzieci ze względu na nie do końca małe natężenie przemocy fizycznej.
R
Arashi
9.01.2010 15:18
Nigdy, przenigdy nie zrozumiem, dlaczego CG dostało tak wyskoą ocenę na Tanuki. To anime, mimo, że potencjał był, jest poprostu denne. I napewno nie powinno dostać tak wysokiej oceny – oceny, jaką dostało Mononoke, Haibane Ranmei, Texhnolyze i Mushishi. Dziwię, oj dziwię się recenzentowi i ubolewam.
Ale, są gusta i guściki, jak ktoś już kiedyś stwierdził.
gggg
9.01.2010 16:40
Arashi napisał(a):
I napewno nie powinno dostać tak wysokiej oceny – oceny, jaką dostało Mononoke, Haibane Ranmei, Texhnolyze i Mushishi.
Bo Ty tak powiedziałeś/powiedziałaś? Tak samo nie rozumiem stwierdzenia "...oceny, jaką dostało Mononoke, Haibane…”. Nie widzę nawet krzty powiązania Code Geass do tych tytułów. Autor ocenia też anime pewnymi kryteriami. W takim Texhnolyze bierze się nie tylko pod uwagę samą treść, ale i to, co ta treść przekazuje. CG to anime czysto rozrywkowe, które nie wymaga głębszego wnikania w fabułę. Gdyby oceniać Code Geass i inne serie pod kryterami, jakimi się ocenia anime przepełnione filozofią – duża część anime na Tanuki miałaby zaniżoną ocenę przynajmniej o połowę. Code Geass dostało taką, a nie inną ocenę, bo jest naprawdę świetną serią w swoim gatunku...
Arashi napisał(a):
jest poprostu denne
Hoho, przepiękna argumentacja, nie ma co.
Arashi
25.01.2010 20:46
Zgadzam się ze stwierdzeniem że nie ma żadnego powiązania, lecz, gdy szukam anime pod względem oceny na Tanuki, licze na najlepsze pozycje na samym początku. Pod stwierdzeniem, że Code Geass jest serią świetną w swoim gatunku również bym się nie podpisała. Poczynając od kreski, na fabule kończąc – bo jakim gatunkiem jest, w istocie, CG? Wielki miszmasz, jak to się mówi „jack of all trades, master of none.” Moja agrumentacja może i jest przepiękna, ale i równie przepiękne są argumenty dowodzące ZA CG. Zresztą, jak to już wsześniej zostało powiedziane – są gusta i guściki, dla każdego co innego, i ja równiez bedę wyrażać swoją opinię, jakby negatywna by nie była – a tutaj mogłabym zaczać od kreski, na fabule kończąc. Oczywiście, nikt nie musi się ze mną zgadzać – ale czytając poprzednie komentarze, dochodzę do wniosku, że to nie tylko moje odczucia. Każda seria będzie miała fanów i przeciwników – SZCZEGÓLNIE seria pokroju Code Geass.
A nad czym tu ubolewać i czemu się dziwić? Inne anime, inny recenzent, inne wrażenia po seansie, a zwłaszcza inny gatunek. Skoro według recenzenta jest dobre w *swoim* gatunku, to dlaczego ma nie dostać wysokiej oceny z tego powodu?
Nie podobają mi się te przyrównania do Death Note'a, nawet jeśli i mi na myśl przez parę pierwszych odcinków przychodził Light. Code Geass jest bardziej rozwinite w stronę postaci, tych, co tworzą swoje dzieje, a nie samych dziejów. Jest może nie weselsze, ale pogodniejsze, mimo wojny. Poza tym jak można Suzaku porównywać do L?! A właśnie, kliknij: ukryte o ile Light raczej nie miał problemów z zabijaniem, był taką maszyną, o tyle ładnie pokazano słabe i mocne strony człowieka na przykładzie Leloucha. Bardzo mi sie to spodobało, że główny bohater musiał się zmierzyć ze swoim obliczem, które tworzył, tym 'mesjaszem' ucieśnionych. Ale co się będę rozpisywać, słodka C.C. powiedziała to łądniej ode mnie na końcu ostatniego odcinka. :) Ale do rzeczy, na początku troszkę C.G. nudził mnie. Poza tym, fuj, gundamy, wtedy ich nie lubiłam. Ale wytrwałam i już po 4 odcinku zaczęło wciągać niesamowicie. Polecam, polecam. Czasami jest absurdalnie, czasami po prostu żałośnie ( sześćdziesiąta siódma różowa księżniczka i jej rycerz? ), ale coś, nie wiem co sprawiło, że nawet ta różowa księżniczka nie irytowała. Powiem więcej, do tej pory Euphemia jest jedną z moich ulubionych postaci. Ogólnie, postaci były bardzo sympatyczne. Nawet te, które teoretycznie miały być złe. Właśnie bohaterowie to jeden z najwiekszych plusów serii. Ani białe, ani czarne, wszystkie w odcieniach szarości. Fabuła? To zależy od odbiorcy. O ile w 'bliźniaczym' Gundam OO śmiałąm się do rozpuku, tutaj raczej poważnie podchodziłam do tego, co dzieje się na ekranie. Czy to dobrze, czy źle, nie wiem. Dawno oglądałam, ale wiem jedno, bardzo mi się podobało. Kreska. Lubię CLAMPetki. Bardzo lubię, ale czasami po prostu nie mogłam patrzec na te patyki. Zaś mimika bohaterów piękna. Żadnych SD, a mimo to od razu widać, co komu chodzi po głowie. Głowy.. prawie oślepłam. Fiolety, turkusy, granaty, róże jasne, ciemne, zielenie, pomarańcze, jak o jakimś kolorze zapomniałam, pardon. Ale przez natłok postaci dobrym pomysłem było wprowadzenie tych świecących czupryn. Nawet każda bohaterka ma inny rozmiar biustu. No i są raczej w normie. O muzyce dużo pisć nie będę. OST mam wszystkie, słucham chętnie. Hitomi jest boginią, a jej utwory cudami. Endingi ( Ali Project ) bardzo, bardzo dobre, openingi wolę przemilczeć. Animacje nienajgorsze, choć już wolę pokazywane obrazy, kliknij: ukryte z których można przy okazji dużo dowiedzieć się np. o przeszłości bohaterów, czy o relacjach między nimi. Nie wiem, ile zapłacono Seiyuu, ale spisali się na medal.
10 to może za dużo, ale szkoda mi dawać 9, bo bawiłam sie przy Code Geassie świetnie. Kiedy miało byc smutno, było, kiedy wesoło, było. I o to chodzi.
A
dobre
21.12.2009 16:33 dobre
Jak dla mnie seria idealna. Dobra dla wszystkich, ja na ten przykład jestem fanem głupich komedii ecchi, a nie mogłem się oderwać od ekranu. Jak dla mnie 9.9/10 a to za zakończenie pierwszego sezonu. No dobra biorę się za drugi.
A
skandal
15.12.2009 11:36 slabizna
jesli komus podobal sie death note to i to mu sie spodoba. imo kicz choc lepsze od death note (czy ja na prawde zmusilem sie zeby te dwie serie cale zmeczyc?:P). postaci – idiotyczne (choc niektore drugoplanowe troche ratuja sytuacje, ale tez niektore ciagna serie na dno), fabula – istotnie absurdalna (czy zabawna? zwyczajnie nie trzyma sie kupy), przeslanie – blaaagam!, kreska – nie podoba mi sie (kwestia gustu).
DiamondBack
11.12.2009 02:36 Tragiczny początek do sredniawej końcówki
Materiał na spektakularną porażkę, który oglądany z przymrużeniem oka staje się doskonałą rozrywką Mrużenie oczu dla mnie to za mało. Momentami facepalm zasłaniał mi całe odcinki… głupota z dodatkiem tony kiczu zaczynała sprawiać, ze wątpiłem w sens oglądania tego dalej. Szaleńcze głośne śmiechy bohaterów przypominających postacie z mang yaoi, głupie interpretowanie patriotyzmu, wojny i praw nią rządzących doskonale pokazuje jak bardzo jest ta seria nastawiona na prostą masówkę. Obejrzałem do końca, bo nie można mieć zdania o serii po kilku odcinkach i praktycznie tylko ostatnie 4‑5 odcinków było czymś co sprawiało, że zaczynałem myśleć „co będzie dalej?” C.C, później V.V a następnie co G.G? O ile z C.C mogła by być całkiem ciekawy wątek tak twórcy woleli skupić się na wojnie która ma trzymać w napięciu. Ja rozumiem, że anime to świat fantazji, fikcji – ale ... Żałuję, że dopiero teraz to obejrzałem – może mając te 5 lat mniej bym był zachwycony :P Kreska – 7/10 Fabuła – 3/10 Postaci – 8/10 Muzyka – 7/10 ogół – 3/10 – jednak ta końcówka końcówki to za mało
Oglądałem już jakiś (spory) czas temu i oto jaki obraz utkwił mi w pamięci jeśli chodzi o fabułę: rewelacyjny początek, trochę gorzej pod koniec – kilka momentów nie podobało mi się. Ale wydaje mi się, że każdy powinien obejrzeć to anime, choć na pewno znajdą się osoby, którym się nie spodoba. Drugiego sezonu nie widziałem, trochę zniechęciła mnie recenzja, ale sporo jest komentarzy na plus, więc chyba będę musiał sprawdzić.
Super ;D bardzo wciagające anime Lulu i jego dążenie do zniszczenia Imperium Brytyjskiego. Niesamowita śmietanka. Muszę przyznać, że do Death Note nie jest tak do konca podobne, no, ale cóż. Ale mimo wszystko Polecam Code Geass super, no i te zakonczenie pierwszej serii az chce sie oglądać drugą ;D 10/10
A
Lulu_fan
6.12.2009 13:50
Świetne anime. Postac Euphie przeszkadzała mi niemiłosiernie, ale mimo tego uważam że seria jest doskonała.
A
slodkiporanek
6.12.2009 13:48 Bardzo dobre
Mnie Code Geass bardzo sie podobało.W niektórych momentach twarz Leloucha była jak u aliena, ale nie zdarzało się to często. Jako seria science fiction CG spisało się genialnie, ale moim zdaniem dobrze by tu wyglądał leciutko rozwinięty wątek miłosny. Jedna scena z Shirley mnie nie zadowoliła;) Jestem ogromną fanką tego anime, uważam że jest naprawde warte oglądnięcia.
Te anime jest takie same jak Death Note.Zastanowicie dlaczego?!A dlatego ,że obydwaj bohaterowie zazwyczaj na codzień spokojni zwykli chłopcy o pond przeciętnej inteligencji.Dostają nie zwykłą okazje która rozsądny człowiek nie podjął by.Obydwaj wykorzystywali ludzi jak marionetki. Za tymi tytułami kryje się szczególna cecha – zły bohater ,który wmawiając sobie ,że robi to dla innych ale w głębi to on chce mieć dal siebie. Napięcie jest ok.Akcja i sama fabuła ok. Polecam.
Joanne
5.12.2009 19:26 Re: Stworzyć swoje imperium
Uważam, że nie masz racji. To, że pewne ASPEKTY są podobne, nie czyni Code Geass identycznym ani nawet bardzo podobnym do 'Death Note'. Prawda, główni bohaterowie mają trochę podobnych cech. Ale poza tym, nie śmiałabym porównywać 'C.G' do 'D.N'. Mnie to pierwsze osobiście o wiele bardziej przypadło do gustu. Zawarło w sobie wszystko, co lubię, cały czas trzymało w napięciu, pozbawione było zbędnych dłużyzn i zdarzały się elementy komiczne, ładnie wplecione w fabułę, bez żadnych gwałtownych przeskoków. Będę to anime polecać wszystkim moim znajomym otaku ;D
hakman4
11.12.2009 09:36 Re: Stworzyć swoje imperium
To prawda co pisze kolega.Przepraszam ale nie skonkretyzowałem swojej myśli.Maiłem na myśli identyczność osobowości tych bohaterów,ale różniących się sposobem walki.Jeden z demonicznym przekonaniem zawładnięcia świata,umiera w strachu i szaleństwie a drugi o imperiallistycznych przekoaniach co do siebie jako włdce połowy świata.Zrozumiejąc ,że to co zrobił jest złe ukartował soją śmierć robiąc z swego przyjaciela bohatera. Zmieniając temat. Te anime jest dosc ciekawe .Zawsze intrygowało mnie sposób w jaki to wszystko zostało przygotoowane przez „0”.
Cyc 6.04.2010 01:13:32 - komentarz usunięto
A
Ja
14.11.2009 18:46
Tam gdzie Light był boski w swoich gierkach i intrygach (uwielbiam takie anime,to mnie skusiło żeby obejrzeć całe) tam Lulu w zasadzie idzie na żywioł,liczy na szczęście i powiela własne schematy co z czasem widać coraz wyraźniej.
Tam gdzie Light wychodzi na kompletnego palanta tam Lulu pokazuje klasę ale to może w drugiej serii jest widoczniejsze.
Analogicznie,L jest fajny ale mało normalny a Suzaku niewielu fanów lubi,za to jest bardzo ludzki.
Tyle porównania DN. :)
A
jaQQu
14.11.2009 00:44 Słabieńkie
Już dawno się tak nie męczyłem przy oglądaniu jak przy Code Geass. Zaraz po seansie składającym się całej pierwszej serii (oczywiście nie naraz), chciałem jak najszybciej zapomnieć o „tym czymś”. Tak dennych i płytkich bohaterów nie widziałem już od dawna. Już zwykłe postacie z przeciętnych serii „dla nastolatków” są bardziej złożone. Fabuła jednopłaszczyznowa, nawet próbując doszukać się drugiego dna znalazłem tam wiejącą pustkę. Anime stworzone pod publikę, do cna komercyjne i bez polotu. Gdyby usunąć mechy i geass nic godnego uwagi tutaj nie znajdziemy. 4/10
Świetne anime, polecam dla wszystkich ludzi inteligentnych, reszcie możne wydać się nudne.
kondi
25.10.2009 01:14 Re: 10/10
Przepraszam, ale co ma inteligencja do akurat tej serii której mocną stroną są głównie szybkie zwroty akcji i w zasadzie ogólnie sama akcja? To nie żaden Evangelion, Serial Experiments Lain czy Ghost in the Shell poruszające głębokie ciężkie do zrozumienia problemy? Code Geass to ciekawe dynamiczne kino akcji w któym niemalże wszystko dostajemy na tacy:)
Wydaje mi sie ze w tej drugiej recenzji uchwycona jest istota dziwnosci tej serii, od poczatku rażą niedorzecznosci i patos, ale jak juz sie zacznie ogladac to w sumie szkoda przerwac. takie dziwne cos. no i jak ktos lubi Death Note'a to tez mozna cos w tej serii znalezc, ale ogolnie to wg mnie nic specjalnego – obejrzec i zapomniec.
A
Felek
3.10.2009 18:44
Ja nie zdołałem przebrnąć przez to anime..Po pierwszym odcinku wiedziałem już,że to nienajlepszy wybór.No cóż,nie myliłem się.Dla mnie to anime jest najzwyczajniej w świecie nudne.Temat na fabułę jest nawet ciekawy…jednak im dłużej to oglądałem tym bardziej zacząłem w to wątpić.Grafika jest ładna i nic poza tym.To wszystko nie przypadło mi do gustu.Może dlatego,że wychowałem się na bajkach z lat 90 gdzie o mechach,wojnach itd. nie było mowy ;) Pozdrawiam.
A
raywor
3.10.2009 00:06
Ja jestem fanem wszelkich mechuw na 10 tytułów podobał mi się każdy który obejrzałem jednak przy tym anime strasznie sie wynudziłem nie potrafiłem nawet obejrzec go do końca z nudów nie wiem jak komuś może się podobać grafika ładna ale dla mnie nic po za tym;p
odpowiedzi: 0Saiya Kou Paweł 1.09.2009 19:45:39 - komentarz usunięto
A
Glassmaker
24.08.2009 21:41
Klasyka gatunku…nic nie jest wiadome do końca. Rozwinięte wątki polityczne, świetna perspektywa taktyki wojennej. Grafika na wysokim poziomie, muzyka dobra choć nie w moim guście. Perła wśród anime choć nie najlepsza. Zdecydowanie poprawia moją opinię o wizji anime z gatunku mecha…
A
fbfd
24.08.2009 12:48
zauważyliście że Suzaku to Sayoaran z TRC . XD
nie lubie mechów itd ale Code Geas mi się podoba . to anime ma to coś co przyciąga . XD jak dla mnie 9/10.
A
Haz
20.08.2009 16:50
Protagonista w postaci egocentrycznego, obowiązkowo szatańsko inteligentnego, przystojnego i obdarzonego niezwykłą mocą megalomana oraz transformersy na wrotkach. Fuck yeah!
W zasadzie niewiele więcej pozostaje do powiedzenia, bo powyższe zdanie dość dobrze oddaje charakter serii. Code Geass jest bowiem absurdalne, naciągane oraz najzwyczajniej w świecie głupie, ale za to efektowne.
O postaciach słów kilka: mamy wspomnianego wcześniej reformatora zmieniającego świat ogniem i mieczem (takim dużym, dla mecha); mamy walczącego po przeciwnej stronie naiwnego do bólu idealistę w lśniącej zbroi; różowowłosą idealistkę, która czyni z niego swojego rycerza (ot, dobrana para); nieśmiertelne dziewczę o zielonych włosach i tajemniczej (a jakże!) proweniencji; do tego jeszcze kilka równie schematycznych postaci, w tym złych, którzy im są więksi i częściej na zmianę złowieszczo się śmieją i złowieszczo marszczą czoło, tym są bardziej źli.
Postaci wygłaszają pełne patosu monologi, których częstotliwość osiąga apogeum w momentach, w których lepiej byłoby przeciwnika trzymanego na muszce NAJPIERW zabić, a POTEM wtajemniczać w swoje motywy.
Część z postaci wykazuje bardzo dużą żywotność, wychodząc cało na przykład z rozstrzelania przez oddział policji. Och, bardzo, bardzo lubię momenty, w których pojawia się postać, która w jednym z poprzednich odcinków straciła w spektakularny sposób życie, a pojawia się po to tylko, by stracić je po raz kolejny (ALE CZY NAPEWNO?! <insert dramatic music here>).
Fabuła: Święte Imperium Brytanii, które ma się całkiem dobrze pomimo idioty na tronie zupełnie nie przejmującego się swoimi następcami, podbija radośnie kolejne państwa, w tym Japonię. I zamiast podążać wzorcami Imperium Rzymskiego, którego strategia asymilacji miejscowej ludności pozwalała utrzymać tak rozległy obszar tak długo, koniecznie musi Japończyków udupić, dając naszemu protagoniście dobry pretekst do wykorzystania marzących o wolności autochtonów do osiągnięcia własnych celów (tj. zniszczenia Wielkiego Imperium dla siebie i siostrzyczki).
No i to chyba wszystko… A nie, nie, jeszcze mechy. Nigdy nie zrozumiem, co takiego jest w wielkich metalowych stylizowanych na rycerzy puszkach, nie przejmujących się ani swoją masą, ani bezwładnością, które projektowane były w tajnych wojskowych bazach wielkiego imperium w jednym tylko celu: aby wyglądać zajebiście.
Brzmi głupio? Ależ tak jest w istocie! Jednak jak na popularną serię przystało, jest wystarczająco dużo akcji, wybuchów, walk wielkich robotów i innych takich śmiesznych rzeczy, aby na absurdy nie zwracać uwagi, a skupić się na niezbyt wymagającej intelektualnie, ale spektakularnej rozrywce. I do tego się CG nadaje nawet nieźle. Ponadto samo wyłapywanie pojawiających się na ekranie idiotyzmów może być zabawne.
Idealne, żeby zrobić sobie przerwę w pracy i dać odpocząć spracowanemu mózgowi. Nie widzę innego sensownego zastosowania.
A
yuki
17.08.2009 19:08 niezłe, ale bez przesady
w skrócie, ogląda się nieźle, ale wybitne nie jest. wzięłam je na jakiś wyjazd i gdyby nie brak czegokolwiek innego i brat który lubi taki typ humoru nie dałabym rady.
jest śmieszne, podwójna moralność niby jest, ale jak już pisane było DN wykorzystało to lepiej (no i było wcześniej).
mechy widziałam w wielu seriach i przyznaję że nawet takie Vision of escaflone (choć fakt że widziane dawno temu) budzi znacznie lepsze skojarzenia.
postaci całkiem niezłe, choć moralność i argumentacja Suzaku po prostu przeraża. reszty się czepiać nie będę, bo aż tak nie rażą. a, może jeszcze Nina. dziewczyna jest p prostu tragiczna, ale powiedzmy takie było założenie twórców. reszta była w porządku, postaci lepsze i gorsze, bardziej i mniej lubiane, ale wszystkie trzymały dość wysoki poziom.
elementów komediowych jest sporo. zwłaszcza jedna z wypowiedzi Euphie kliknij: ukryte Rozkazuję ci mnie kochać mnie zniszczyła. dwudniowa obowiązkowa przerwa. Zakończenie świetne. właśnie dlatego, ze w najważniejszym momencie urwane. i chyba jedyne co tak w pełni podobało mi się w serii
co do logiki to ciekawe czemu nikt w całej Japonii nie zwrócił uwagi, że 2 dzieci o tych samych imionach co książęta, tym samym wieku, podobnym wyglądzie (w tym chora dziewczyna) że mogą tymi książetami być?
ogólnie… 7/10
Punkt 616
17.08.2009 19:33 Re: niezłe, ale bez przesady
yuki napisał(a):
jest śmieszne, podwójna moralność niby jest, ale jak już pisane było DN wykorzystało to lepiej (no i było wcześniej).
Nie powiem, co myślę o podwójnej moralności (czy też jej braku) w DN, ale…co z tego, że było wcześniej? To, że coś było wcześniej nei znaczy, ze musi być lepsze. vide beznadziejne NGE było przed świetnym RahXephonem. To, że coś było wcześniej to nie jest argument.
yuki napisał(a):
co do logiki to ciekawe czemu nikt w całej Japonii nie zwrócił uwagi, że 2 dzieci o tych samych imionach co książęta, tym samym wieku, podobnym wyglądzie (w tym chora dziewczyna) że mogą tymi książetami być?
ogólnie… 7/10
Bo wszyscy myśleli, że ci ksiażęta nie żyją i mało kto ich widział na oczy ze zwykłych ludzi? Możliwe, że spoza otoczenia Imperatora tylko kilka osób kiedykolwiek widziało Lulu i Nunally jako dzieci. spoiler: kliknij: ukryte A w R2 ktoś kto miał okazję widzieć Lulu jako dzieck się kapnął
A
Nuria
13.08.2009 20:37
Polecam wszystkim, których anime zainteresuje od początku, aczkolwiek osobiście poddałam sie po ośmiu epizodach.
A te osiem obejrzałam wyłącznie ze względu na kreskę, która po prostu mnie urzekła. Podem rzuciłam, skoczyłam do końcówki i z całą stanowczością stwierdzam, że więcej mi nie trzeba.
Dlaczego? Nie samym fanservice'em człowiek żyje. Dodatkowo w tym przypadku kiedy fanservice przestał mnie już cieszyć seria wydała mi się tak nudna, że nie potrafię zrozumieć, jak mogła powstać jeszcze druga.
Ogólnie nie przepadam za tego typu anime,ale code geass mnie niezwykle zadziwiło.Genialne,niezwykłe,wspaniałe nic dodać nic ująć.Jedynie szkoda,że w drugiej seri jest mało c.c
Uważam, że Code Geass to jedno z najlepszych anime, jakie w życiu widziałam i to, że jest nastawione na kormecję, jest możliwe, ale w moich oczach to po prostu coś nowoczesnego i idącego z duchem czasu. Modna sukienka nie musi być od razu komercją ^^.
Postacie są wspaniale wykreowane, rzecz jasna, niedopracowane jest kilka rzeczy, ale muzyka, niezwykła i oryginalna grafika tworzą to anime wyjątkowym. I co jeszcze. Ah, no rzecz jasna nienaganna fabuła :)
I mecha. Przed obejrzeniem Code Geass nie chciałam słyszeć o animach z mechami. Tam były tak wpleciowe, że mi nie przeszkadzały, wręcz stały się fascynujące i te „walki robotów” po prostu ciekawiły xD
Pozrawiam wszystkich fanów CG! xD
A
Luk4S
4.05.2009 16:24 Legenda
To jedna z serii, która może być śmiało nazywana Legendą, w tym wypadku za swoją nieprzeciętną świetność, idealność, fabułę, postacie, mechy… Tylko muzyka jest gorsza… ^^ Ale taki Dragon Ball i Dragon Ball Z, też legendarne anime, a niczym nie imponuje, po prostu jest jedyne w swoim rodzaju :)
A
witchbehindthebush
23.04.2009 11:52 Nie taki DN
Świetne anime, trochę komercyjne (no ok trochę bardzo) ale dla kreacji postaci warto je zobaczyć. Lelouch jest genialny w swoim stwarzaniu świata, jednak to co go różni od Raito z DN to, to kliknij: ukryte , że on ma jakieś wyrzuty sumienia. Staje się bardziej ludzki i lubimy go ( w przypadku Raito ciężko było) Kolejną postacią jest Suzaku , rzadko się zdarza, aby jakaś postać tak skraje uczucia wzbudzała podczas trwania serii. kliknij: ukryte Od zaciekawienia, poprzez znudzenia, aż po czystą nienawiść. Polecam tą serię nie tylko fanom mechów, ale wszystkim co chcą się trochę zrelaksować, ale z dreszczykiem emocji.
A
Ayanami
17.04.2009 18:46
Mechy – coś, czego nigdy nie potrafiłam przetrawić. Aż tu nagle wzięłam się za oglądanie anime o tytule 'Code Geass'. Zakochałam się. Tak po prostu. Grafika 10/10. Muzyka 9/10. Postaci 9/10. Fabuła 9/10. Żyć nie umierać ;)
A
Hikari
11.04.2009 12:11 CG
To moje 2 ulubione anime.Zacznę nietypowo: czytał ktoś „Artemisa Fowla” autorstwa E.Colfera? Bo mam wrażenie, że gdyby miało powstać anime na bazie tej książki…A tak. Przepraszam, powstało- Code Geass.( oczywiście to tylko porównanie) Dla mnie seria naprawdę wspaniała, opiera się na logice i potędze umysłu. A Lelouch- szalony geniusz. Rozbraja mnie swoją miłością do siostry. I jeszcze jedno. Płakałam. Naprawdę. A to dopiero 2 anime, przy którym zdarzyło mnie się płakać.Nie nastraja zbyt optymistycznie do świata, ale pokazuje ludzi bez żadnych barwników.Tak naprawdę to ujawnia nam wszystkich z całą ich egoistyczną stroną. To, że ludzie zabierają wszystko innym z taką premedytacją na jaką ich stać. Że do swoich celów dążą po trupach. Postacie są kontrowersyjne(Look na głownego bohatera), a nie krystalicznie czyste. Lelouch chce bronić siostry, nie jest „wojownikiem o miłość i sprawiedliwość„Owszem, pomaga innym ale robi to mimochodem. Używa ludzi jak zabawki. I moim zdaniem, dobre jest to, że nie próbuje tego zataić. Jest szczery z samym sobą. 10/10
A
Irbis
1.04.2009 18:50 doh
Przeraża mnie teraźniejszy fandom i obiekty jego westchnień… ja chce lata 90te :( Miyazaki jak podobał mi się wtedy tak i dzisiaj.
Co do samego CG… powiem tak. JA, obejrzałem 3 odcinki. Na raty. Po 10 minut. Większej dawki na raz nie szło mi przełknąć. Potem wpadłem na genialny pomysł oglądać to to (bądź co bądź 4dni cholera mi się zasysało z netu lol) z przewijaniem za każdym razem gdy nachodziła mnie chęć wydrapania sobie oczu. Jak dla mnie typowy komercyjny kicz. Taki Klan czy M jak Miłość w wersji anime. Zdaje sobie jednak sprawę jak odmienne są ludzików gusta więc nie będę oceniał tego anime od górnie. Nomen omen – sam kiedyś piszczałem do telezjada jak sajlorki leciały. Starym anime‑świrom odradzam – nic czego już nie widzieliście, a zgrzyty logiczne tylko mogą was zestresować. Jeśli ktoś ma dostatecznie cynizmu w sobie niech oglądam – ubaw po pachy. Choć nawet ja, zaopatrzony przez naturę w hektolitry wyżej wymienionego stwierdziłem że nawet te moje przewijanie to był czas stracony. Teraz czekam na Ergo Proxy (bydle ma 12giga cała seria o.o ) by sobie nie miły posmak w mózgu przepłukać po CG.
Jestem świeżo po obejrzeniu pierwszego sezonu i muszę przyznać, że faktycznie coś w tym anime jest. Z większością zarzutów co do Code Geass się nie zgadzam – uwielbiam tę patykowatą kreskę Clampa, Suzaku też jakoś mnie nie irytował – no, może trochę z początku. Niektóre akcje Zero faktycznie były dość wydumane, zwłaszcza w porównaniu z logiką z „Death Note'a”, ale mi to nie przeszkadzało. Jedyne, co trochę mnie denerwowało to miejscami irracjonalne zachowanie Lulu i jego zamiłowanie do efekciarstwa (przykładem może być efektowne wejście w scenie kliknij: ukryte ratowania Suzaku, kiedy został oskarżony o zamordowanie Clovisa ). Uważam, że jak do tej pory Code Geass to naprawdę dobre anime. Zobaczymy, czy nadal będę tak sądzić po obejrzeniu drugiego sezonu :)
Bardzo dobre anime, tak pod względem grafiki i dźwięku ( choć opening i ending nie są jakieś szczególnie zachwycające ) jak i fabuły. Fakt jest faktem, że główny bohater jest osobą niezwykle pompatyczną i tak też się wypowiada. Nie wiem dlaczego, być może w tym co powiem poprze mnie parę osób, ale miałem wrażenie że wypowiedzi a także zachowanie Lulu trąciło mi ( i to bardzo mocno ) Giaurem, Konradem Wallenrodem czy Kordianem. Gestykulację też miał niezwykle teatralną ( czyt przesadzoną ). Nie, żeby były to wady, ot po prostu widać takie rzeczy. Polecam, choć osobiście dałbym 8\10
No proszę, krótko i na temat :) Nic dodać, nic ująć. Anime świetne pod każdym względem. Majstersztyk!!!
A
Gryfon
27.01.2009 21:04 fajne, ale...
Ok, zobaczyłem całe, głównie po to, by przekonać się dlaczego o tej serii jest tak głośno. I szczerze dalej nie wiem. Do Death Note nie ma sensu porównywać – to był przypadek chwytliwego pomysłu i niebanalnego wykonania, tutaj króluje sztampa. Mimo to warto – Code Geass to przyjemne anime, ładnie rysowane, o wciągającej fabule oraz, niestety irytujących, jednowymiarowych bohaterach (nieszczęsny Suzaku!!!). Jedno z wielu. Nie mam najmniejszego pojęcia dlaczego to akurat Code Geass zdobył aż taką popularność. 7/10
Gamer2002
27.01.2009 22:09 Re: fajne, ale...
Jednowymiarowy Suzaku? Jesteś pewien, że oglądałeś drugi sezon?
Gryfon
28.01.2009 00:37 Re: fajne, ale...
Jestem pewien że nie oglądałem. Komentarz dotyczy pierwszego sezonu. Jeśli w drugim bohaterowie z Suzaku na czele staną się mniej przerysowani i jednowymiarowi to super. Życzę im tego, bo zamierzam go obejrzeć:)
A
Taikoubou
14.01.2009 19:55 10/10
po prostu ideał… do niczego się nie można przyczepić. strasznie wciągające. 2 serie w 3 dni.
A
Furai
25.12.2008 20:03 genialne
naprawdę warto obejrzeć, trzyma w napięciu,
a zwroty akcji w drugiej serii są wspaniałe..
Mnie osobiście podobało się bardziej od Death Note'a
A
JA
23.12.2008 23:39 polecam !!
naprawde warto obejrzeć i koniecznie druga serie
to poprostu trzeba zobaczyc obowiazkowo :P
R
Mel
21.12.2008 13:10 Nie polecam
Nie rozumiem czemu owo anime dostało taką wysoką ocenę w recenzji. Stoje na 20 odcinku i się totalnie męcze. Przechodząc do konkretów, anime jest jałowe pod względem emocji, zero jakiegos ambitniejszego przekazu, zero dramatyzmu – zaiste głowny bohater oddaje wartość tego anime -> ZERO. Suzaku to totalnie irytująca postać, szlagierowy rycerz, bez własnej osobowości, słuchający jedynie poleceń. Zero, mialbyć chyba geniuszem w zamiarze ale cos nie wyszlo, bo coś jego dążenie do celu jest niestabilne (jak i sam cel też). To co mi sie podoba to ladna kreska i mechy, które wizualnie prezentują się naprawde świetnie. A tak poza tym to niczego nie znajduję w tym anime, juz Death note było lepsze mimo, że DN również nie zachwyca.
Pozdrawiam i nie polecam. Proponuje bardziej ambitne pozycje, które o dziwo mają niższe oceny niż to dziwo oO
Gelawion22.12.2008 13:42:45 - komentarz usunięto
Gamer2002
22.12.2008 14:18 Re: Nie polecam
morze jest szerokie i głębokie
co do krytyka, to proponuje jeszcze przebić sie przez te 5 odcinków, 4 ostatnie są w sumie najlepsze. Suzaku także robi się tam fajniejszy.
Mel
26.12.2008 17:41 Re: Nie polecam
„Dotrwalem” do końca i niestety, nawet te kilka ostatnich odcinkow nie uratowalo tego anime w moich oczach. Jak dla mnie ta pozycja jest dla nastolatków, co nie znaczy, że to źle. Oczekwialem czegos wiecej, a wyszlo tak, że otrzymalem „standard” w ladnej oprawie. Cudów sie nie spodziewajcie, nie jest to pozycja obowiązkowa tak jak i DN, które nie wiem dlaczego jest porównywane do tej pozycji. Wystarczy, że prawie nikt nie zna prawdziwej tożsamości głównego bohatera i to juz DN? No ludzie… „Wogóle” „Morze” nie ma nic w tym anime do rozumienia? Wszystko wydaje się być wyłożone jak na talerzu. Pierwsze kilka odcinków mnie zachęciło do oglądania ale potem ...eh szkoda słów. Typowy przereklamowany przeciętniak 5/10.
arras
29.12.2008 23:51 Re: Nie polecam
Nie ma przekazu? Zwyczajnie nie rozumiesz tego anime, skupiasz się na akcji, walkach mechów nie dostrzegając nic poza tym.
Po 1. Problem jak walczyć o wolność. Historia jest pełna podobnych przypadków, nawet w naszej historii było ich bez liku np. spór co do powstania styczniowego, okrągły stół, możnaby zamienić Japonię na Polske i nic by anime nie straciło. Po 2. Kwestia co jest dla człowieka najważniejsze, czy można poświęcić przyjaciół w imię wyższych celów? Po 3. Jak rządzić? Czy twardą ręką jak Clovis, stosując chwyty rodem z księcia Machiavellego czy dając szeroką autonomię jak Euphenia.
Znajdzie się jeszcze masę innych wątków, wypisałem tylko te najważiejsze.
A dlaczego jest podobne do Death Note? Głównie za sprawą głównego bohatera, Lulu i Raito dostają wielką moc, dzięki której mogą zrealizować swoje ideały w praktyce. Z szarych zwykłych ludzi zmieniają się w panów sytuacji. Łączy ich także bezkrytycyzm wobec siebie i przekonanie, że są kimś w rodzaju boga, nawet śmieją się równie szalenie, zabawa życiem i śmiercią to dla nich niewinna zabawa. W DN również był spór o to czy wolno używać wszelkich metod nawet w słusznym celu.
Nie mam pojęcia jak możesz oglądać bardziej ambitne tytuły, skoro nie możesz zrozumieć tak prostego anime, jak się wyraziłeś „dla nastolatków”. Pomijam tutaj kwestie oceny czy gustu, bo każdy może mieć własne zdanie.
Mel
30.12.2008 02:10 Re: Nie polecam
„Śmieją się równie szalenie” to mnie położyło na łopatki ;D. Co do mojego rozumienia anime, powtórzę się znowu tu nie ma nic do rozumienia, wszystko jest podane na talerzu tak jak napisales -> Walka o wolność, poświęcenie przyjaźni, nawet wątki miłosne gdzies się przeplatają, no i ten sztuczny dramatyzm niekiedy. Sory, ale te wątki można przedstawiać w najróżniejszy sposób a tutaj jest proscizna – zero wymagań od widza. Nawet nie trzeba myśleć. I dalej będe upierał się, że anime to jest dla nastolatków. Oczywiscie nie mam nic przeciwko, widze jestes fanem CG – ok do mnie ta pozycja nie przemawia. A skoro podważasz moje emocjonalno‑intelektualne, to polecam Ci najbardziej oklepane NGE, twórczość Pana Makoto Shinkai(w tym genialne Byousoku 5cm i She and her Cat), Lain i by wymieniac bez konca. Dla mnie wlasnie takie pozycje cos wnosza do gatunku a nie CG, gdzie ogląda się oklepane stereotypy superbohatera co „0wni” wszystko i wszystkich, a do tego lata za nim ekipa „Czarnych Rycerzy” ( chyba zeby bylo mroczniej ), która o dziwo popiera zawrotnie się zmieniający z odcinkami plan Pana ZERO. To prawie jak czeski film i bodajże nawet w pewnym magazynie anime taki epitet odnosnie CG padł. Jeżeli ktoś lubi popatrzec na uber jednostki, które dostają władzę wręcz z nieba to ok, to chyba CG mu się spodoba, mi osobiscie się to przejadło, ile razy można oglądać jak jednostka zmienia swiat poswiecajac przy tym swoje zycie? Lubie Romantyzm ale to jakas marna atrapa.
Pozdrawiam fanów CG i tez przeciwnikow.
Shinji
28.01.2009 08:34 Re: Nie polecam
Jak komuś podoba się CG to wątpie by był w stanie dostrzec geniusz Evangeliona czy 5cm na sekundę, to tak jakby porównywać Klan i Lost- inny target, inne wymagania.
Code Geass obejrzałem 12 odcinków i się poddałem, to jedno z najgorszych anime jakie widzialem. Najgorsze jest to że seria miała potencjał. Można było zrobić coś lepszego od DN a powstało barachło. Wynudziłem się za wszystkie czasy.
KS45 1.03.2009 23:31:51 - komentarz usunięto
zjebooo10.02.2009 12:34:02 - komentarz usunięto
A
ja
19.12.2008 03:14 iiii
Jedno z niewielu anime z mechami które obejrzałem zadowolony.
Istotnie mechów jest tam średnio a jak się pokazują to są fajne zarówno w bitwach jak i małych potyczkach (choć schematycznych ale to nie przeszadza).
Inne rzeczy też takie średnie,łatwo przewidywalne ale mimo wszystko człowiek oglądał dalej bo było zabawnie i jednak chciał poznać rozwiązanie kolejnych zagadek chocby nie wiem jak oklepane było.
Fajne. :D Ten przymiotnik i emotikona odaje wszystko.
Nikorin
9.12.2008 21:58 Prosto, zwięźle... Czyli sprzeciwstawianie się recenzjii
Whoooa…tyle komentarzy..ktoś to w ogóle czyta? No ale cóż..eetoo…nyo to ja jestem wyznawcą tezy „anime to nie życie i realistyczne być nie musi” , ale do tej tezy muszę jeszcze dodać „dlatego, że mam wystarczająco realistyczności w swoim” XD Nic mi w anime nie przeszkadzało…a Lelouch'a pokochałam wręcz XD Ale nie jako dobrą postać, która próbuje coś tam uratować..bla bla bla… nudy… tylko jako psychicznego geniusza (lol, który ze zwykłego ucznia zmienia się w ... COŚ..coś co MA psychikę…, bo gdyby jej to COŚ nie miało, to by nie mógł zwariować, ne? A to już o czymś świadczy…może i to COŚ jest zlepkiem kilku cech…ale w końcu Ty czy ja też nimi jesteśmy…a z tych kilku cech składa się nasz charakter, nee? Proste… A propos białego księcia na koniu…to on był wsadzony do serii, po to, aby każdy mógł sobie wybrać, po której stronie stanąć..wielu fanów wolało jego niż Zero ^^ Chodziło też o to, aby pokazać kontrast pomiędzy genialnym, słabym fizycznie, lekko (potem nawet bardzo) sfiksowanym Lelouchem, a broniącym sprawiedliwość bla bla bla, silnym fizycznie, wierzącym w to samo to samego końca .. Suzaku.. (tak się on nazywał?). Lelouch nie zmieniał się raz w to, raz w tamto..on wszystko zrobił dla siostry..tylko, że mu trochę nie wyszło, lol XD Wiem, że moje wywody nic nie znaczą, a wręcz są zbyt..proste, ale cóż..ja prosty człowiek jestem… ^^'' I oglądam anime tylko dla rozrywki i relaksu..a nie po to, aby w nich jakieś morały znajdować…morały to ja znajdować se mogę w baśniach Andersena…po co mam ich szukać w moim hobby? w anime? Nie chce mi się ...
R
qazwsx
8.12.2008 23:53 cg
W końcu przeczytałem dobrą recenzję na temat CG. Już myślałem, że tylko ja śmieję się z każdej akcji Zero. W tym anime nie trzeba doszukiwać się logiki bo jest to zbędne. Ważne jest to, że dała mi sporo zabawy podczas oglądania a w szczególności 2 sezon, przy którym nie mogłem powstrzymać się ze śmiechu. Ocena 10/10
A
Ren
8.12.2008 23:41 Ekhem czegos nie czaje ?! btw 10+!/10
Zupelnie nie rozumie jak mozna sie czepiac czegokolwiek w tym anime… Rozumie ze moze byc pare niespojnosci a fabula moze wydawac sie chaotyczna i miejscami dziurawa lub absurdalna… Ale o to w nim wlasnie chodzi ! Ta nieprzewidywalnosc poprostu dawala takie emocje ze nie wiedzialo sie czy glowny bohater zginie za 2 sekundy czy tez nie xD To bylo w tym piekne oczywiscie w nastepnym odcinku pewnie by go ozywili xD Ale i tak wlasnie to mi sie w tej seri podobalo xD Nie ogladalem innej seri ktora wzbudzila by we mnie takie emocje co Code Geass xD Troszke szkoda ze nie bedzie 3 serii ale coz ile mozna zaskakiwac :P Czekam na nowye pomysly od sloneczka XD
Jedno z najlepszych anime wszech czasów.
Warte polecenia każdemu.
A
St
8.12.2008 13:40 Code Geass: Hangyaku no Lelouch
Fakt to anime ma coś w sobie i nawet dałem rade obejrzeć całe. Jednak troche tego żałuje, zachęciły mnie wszystkie fanatyczne komentarze i wysoka ocena w recenzji. Chciałbym zaapelowac do ludzi którzy jeszcze tej seri nie widzieli, żeby nie sugerowali się wszystkimi zachwytami pod adresem Code Geass. Faktycznie przypomina czasami Death Note ale tylko przypomina.
Takie smaczki jak np. kolor mecha pod kolor włosów, szminki i ubrania w połaczenu z głupotą bohaterów dają dziwny efekt.
Strasznie denerwują mnie sylwetki postaci, a projekt Zero jest już poprostu żartem.
Nie poskąpiono też naiwnych rozmów w najbardziej nieodpowiednich momentach jak np, podczas walk.
Trafnie opisał tą wątpliwą perełkę autor recenzji alternatywnej mówiąc, że stworzona została tak aby po części zadowolic wszystkich. Moim zdaniem nie było to jednak dobre rozwiązanie bo czasam ma się wrażenie, że poszczegulne sceny robiła zupełnie inna ekipa twórców.
Fabuła jest dośc ciekawa i to w połączeniu z bardzo dobrą muzyką sprawia, że tą serię można jednak obejżec. Irytujące jednak są niedomówienia, może wytłumaczone w drugiej części po która raczej nie sięgne.
Zakończenie tego „dzieła” jak dla mnie było beznadziejne. Po obejżeniu sprawdzałem z niedowierzaniem czy to faktycznie był ostatni odcinek. Autorzy chyba specjalnie tak to rozegrali aby wywołac spekulację fanów. Lubie jak historia nie kończy się dosłownie i oczywiście ale to była przesada.
Podsumowując, można obejżec chociażby dlatego, że ten tytuł zrobił taki szum wokół siebie, ale jeżeli ktoś ma coś innego do wyboru to zdecydowanie odracam Code Geass: Hangyaku no Lelouch.
Gamer2002
8.12.2008 14:59 Re: Code Geass: Hangyaku no Lelouch
Ten argument ze niedonczone to przesada. Od początku chyba było wiadomo, że CG będzie podzielone na 2 sezony a skoro kazdy odcinek konczyl sie cliffem, no to sezon tez musial sie tak skonczyc :P
Z reszta, mialo sie to skonczyc na 23 odcinku ale fanowie wymusili zrobic jeszcze 2 jak wczesniej planowano
A
Nana-lu
7.12.2008 23:15 krótko....
bo rozwlekanie nie ma sensu dla mnie. :D nikt nie może zaprzeczyć, że seria ta coś w sobie ma. obojętnie się koło niej przejść nie da. ale nigdy jej nie skończę :D utknęłam na 22 odcinku 1 serii i nie mam ochoty iść dalej. dlaczego? bo mój zapas tolerancji na nagłe zwroty akcji zupełnie się wyczerpał. znosiłam najbardziej dziwne skręty fabuły, ale ostatni mnie zwyczajnie dobił do ziemi. stwierdziłam, że przedłużanie oglądania tego anime tylko mnie pogrąży w jakiś niebyt logiki, więc zarzuciłam… ale przy wcześniejszych odcinkach miałam sporo zabawy, nie zaprzeczę.
Lloyd rządzi – moja jedna z ulubionych konstrukcji bohatera :D
kreska – to CLAMP. go można kochać albo nienawidzić.
dixi
„z tymi wszystkimi produkcjami „10/10” różnie bywa – można wśród nich natrafić na wspaniałe Haibane Renmei, ale też na przereklamowane przeciętniaki pokroju Death Note”
jedno z najgłupszych zdań jakie przeczytałem na Tanuki. A CG jest bardzo przeciętne pod każdym względem, ocena 9/10 to dopiero parodia.
R
Tikula
7.12.2008 16:41 Polecać, oglądać :)
Absolutnie i całkowicie zgadzam się z recenzją JJa. Do Code Geass podchodziłam niechętnie właśnie z powodu licznych porównań do Death Note'a – który to tytuł zniechęcił mnie do siebie już po pierwszym odcinku i którego geniuszu wciąż nie mogę dostrzec. Jednak w odróżnieniu od tego anime, Code Geass okazało się właśnie świetną rozrywką – o tyle dobrą, że nie narzuca podejścia do siebie w śmiertelnie poważny sposób. Code Geass trzyma w napięciu, jest interesujące, można polubić wszystkich bohaterów, chociaż niestety nie da się ich pokochać – co jest spowodowane właśnie tą „mieszanką cech pożądanych”, o której pisał JJ w odniesieniu do Leulucha. Podobnie jak autorowi recenzji jednak, udało mi się pokochać Lloyda – jedyną, tak naprawdę, postać, którą oprócz zbioru różnych cech tworzy również pewna osobowość. Do tej pory wydaje mi się on najbardziej wyrazistym bohaterem serii. Co do kreski – mnie akurat strasznie ona irytowała, bo to po prostu nie mój styl, ale udało mi się do niej wystarczająco szybko przyzwyczaić. Poza tym jest staranna i w jakiś dziwny sposób niezwykle mi do tej serii pasuje. Jak sobie tego nie wyobrażam, tak dochodzę do wniosku, że jednak nie mogłaby być inna. Muzyka – świetnie dopasowana. Smaczkom dodaje smaczku i jak wszystko w tej serii można ją odbierać na różne sposoby. Przy Code Geass można się świetnie bawić – i właśnie to odróżnia według mnie tę serię od Death Note'a. Cały ten patos jednych wzruszy, a innych – rozbawi, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Tak czy inaczej pozostaje to świetną rozrywką i tytułem, który z czystym sercem można polecić dosłownie każdemu.
nosweratu
8.12.2008 01:50 Re: Polecać, oglądać :)
Tikula napisał(a):
Absolutnie i całkowicie zgadzam się z recenzją JJa.
A ja nie koniecznie. Faktycznie studio Sunrise wsadzoło do tej seri zbyt wiele próbując dogodzić wszystkim, ale trzeba przyznać, że wykreowali ciekawy świat i bardzo dynamiczną historię. Przy tym także głosy postaci zostały bardzo dobrze dobrane.
To tylko moje zdanie ale nie zgodze się także, że Lulu nie ma żadnej osobowości. Wcale nie jest powiedziane, że ktoś nie może być jednoczeście dobrym bratem, człowiekiem z poczuciem (własnej) sprawiedliwości i lekko psychopatycznym człowiekiem owładniętym manią zmiany świata. W życiu widziałem większe sprzeczności…
A samą recenzję uważam nawet za słabą. Zbyt wiele filozofowania i wyrażania własnego zdania, a brak jakiego kolwiek wspomnienia o fabule, której podobno nie ma:) Brak tego w recenzji powoduje, że musimy przeczytać jakąś inną by dostać te właśnie suche fakty i dopiero wtedy zdecydować czy warto obejżeć serię.
Tikula
8.12.2008 16:38 Re: Polecać, oglądać :)
nosweratu napisał(a):
A ja nie koniecznie. Faktycznie studio Sunrise wsadzoło do tej seri zbyt wiele próbując dogodzić wszystkim, ale trzeba przyznać, że wykreowali ciekawy świat i bardzo dynamiczną historię. Przy tym także głosy postaci zostały bardzo dobrze dobrane.
O, o seiyuu zapomniałam powiedzieć! Tak, to też bardzo mi się podobało w CG :) Nie sprzeczam się również, jeśli chodzi o wykreowany świat i dynamiczną historię. I jak mówiłam, bohaterów naprawdę da się polubić – ale „polubić” i „pokochać” to jednak jak niebo i ziemia ;) No ale to już mocno subiektywna sprawa.
Co do recenzji – mi akurat taka odpowiada, właśnie dlatego, że jest zupełnie inna od poprzedniej – nie ma zbyt wielkiego sensu pisać kolejnej recenzji tego samego anime, jeśli ma się do powiedzenia dokładnie to samo, prawda? A osoby zastanawiające się, czy warto sięgnąć po ten tytuł, z pewnością pokuszą się o przeczytanie obu :)
A
Akira
1.12.2008 22:07 Skojarzenie...
Poza tym że anime jest świetne, z wiadomych powodów, które wymienił autor i komentatorzy. Mi się ono skojarzyło z AK – Armią Krajową.
Z całą pewnością dla mnie jest to najlepsze aime o mechach. Troszke mnie tylko zdziwiło że chciało im sie robić do ostatniego odcinka nowy opening. zasłużone 10/10
A
Gelawion
27.11.2008 15:35 Najlepsze anime jakie oglodalem
Code Geass jest najlepszym anime jakie w zyciu oglodnelem. Faktycznie openingi i endingi ma slabe ale jest warte oglodniecia, chociazby dla ostatniego odcinka. Uwaga otwierajcie tylko kiedy obejrzycie cale anime!!! kliknij: ukryte Leoluch nie zginal…jezeli dokladnie sie przyjzycie ostatniemu odcinkowi to C.C jedzie z Lulu na bryczce (co to potwierdza)to ze nawet do niego zagadala
Marduk
1.12.2008 13:30 Re: Najlepsze anime jakie oglodalem
odnośnie ukrytej opini:
kliknij: ukryte Leoluch jednak zginał… Przynajmniej taka jest oficjalna wersja twórców. Chociaż wielu fanów się z tym nie godzi i w internecie można nawet znaleźć fotomontaże pokazujące go w przebraniu wieśniaka w końcowej scenie.
A to, że fani mają pożywkę do spekulacji, wynika też z tego, że główny scenarzysta chciał jednoznacznie pokazać, że Lulu żyje, co jednak nie przeszło,bo wytwórnia się nie zgodziła:/(czy coś w tym sensie), ale pewne sugestie i nieścisłości pozostały.
Ogólnie, to w pierwotnym planie, drugi sezon anime miał wyglądać zupełnie inaczej, ale komercha zwyciężyła. A szkoda, bo mogło być jeszcze ciekawiej.
Co nie znaczy, że jest aż tak źle :D
Gelawion 5.12.2008 21:56:11 - komentarz usunięto
A
unknown
25.11.2008 00:29
..po obejrzeniu 1go jak i drugiego sezonu, cóż… wydawało się umiarkowane anime, bo działo się dużo, owszem, momentami bardzo ciekawie.. ale w drugim sezonie, to się dopiero podziało… świetne, polecam każdemu, wbrew niektórym recenzjom wcale nie takie płytki, postci i fabuła przemyślane.. trochę głębsze niż wygląda… potrafi wciągnąć… koniecznie po kolei obydwa sezony obejrzeć!
A
Kyuubyoo
21.11.2008 16:56 :)
Mnie osobiście bardzo się podobało, mam na razie za sobą pierwszą serię. Choć nie lubię mechów muszę przyznać że tutaj wcale nie przeszkadzały mi. Polecam :)
R
Khado
19.11.2008 14:14
Potwierdza wszystko co zawarte jest w tej recenzji. Pragnę też dodać iż Code Geass jest wprost niewiarygodnie wspaniałym anime. Fabuła jest porażając i chwilami zastanawiałem się skąd ludzie biorą tak niesamowite pomysły. Z każdym odcinkiem rozpływałem się widząc kolejne ich sceny. Ta seria zajmuje bardzo wysokie miejsce na mojej liście choć ja nie potrafię porównywać jedno anime do drugiego gdyż wszystkie jakie obejrzałem były fantastyczne. Wracając do tematu, powiem krótko- to anime jest warte polecenia nie tylko osobą lubiącym mechy itp. lecz wszystkim fanom japońskiej sztuki malowania komiksów i tworzenia seriali. O CG nie wypada mi mówić nic oprócz samych superlatywów- bo ta seria po prostu zasługuje na pochwałę. Nie pozostaje mi nic innego jak polecić to wszystkim i życzyć miłego oglądania :D
Khado
19.11.2008 14:25
Sorry za błędy ortograficzne typu zjadanie liter:D- pisałem w pośpiechu ale nie będę się tu usprawiedliwiał :P
Kira
19.11.2008 18:44
Proszę….Ja też uwielbiam to anime,ale nie przesadzajmy z tym cukrem!Bo mogą zęby wypaść;P Pomimo niezaprzeczalnej genialności jak każde anime i to ma parę błędów.Chodzi o to że jego dobre cechy są niewymiernie większe:)
A
tamcia15
30.10.2008 20:57 bomba
nie mam się do czego przyczepić. zakończenie mnie zszokowało, ale było widać, ze będzie kolejna seria, bo zostawienie zakończenia takim, jakim jest, sprawiłoby, że fani by żyć nie dali^^"
jak dla mnie bomba. akcja cały czas trzyma w napięciu – co najważniejsze – fabuła nie ciągnie się jak guma do żucia, tylko wręcz pędzi z zawrotna szybkością ;)
A
Tokiko
23.10.2008 18:37 suuper!!
te anime porpostu wymiata! caly czas trzyma w napieciu, akcja za akcja, swietna kreska, super bohaterowie, no porostu genialne:)
A
Cokier
23.10.2008 12:04 magnes!
Nie moge powiedziec, ze wciaga od pierwszych minut… ale na pewno przyciaga. Osobiscie nie ogarnialem calosci akcji, zbyt duzo watkow sie zaczynalo i splatalo, cos „pozornie niebanalnego”... tak mi sie wydawalo na poczatku. W miare jednak ogladania wszystko nabralo wyrazistosci, szczegolowosci i stalo sie jasniejsze i bardziej logiczne. Ze zwyklego przyciagania swoja pseudoprostota, stalo sie w koncu obiektem do 'wykorzystania w jedna noc'. Od 13 odcinka ogladalem jednym tchem, bo nie bylo sposobu, by sie oderwac. Cos, co zdawalo sie wczesniej proste lub oparte na banalach, z czasem stalo sie poplatana siecia ludzkich losow… nie! Stalo sie raczej zespolem przenikajacych sie sieci, w ktorych kazda postac byla w centrum.
Nie potrafie ubrac w slowa tak fantastycznie utkanej nici fabularnej… To jest jak zycie – o wadze spraw, pewnosci wyborow i wiarygodnosci ludzi decyduja te male sprawy – wielkie czyny sa tylko wypadkowa wszystkich mniejszych poczynan.
I seria CG to interesująca i niezwykle barwnie przedstawiona historia z dużą ilością akcji i odrobiną super‑mocy. Oczywiście, nie każdemu przypadnie do gustu, w końcu „jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził”, więc CG również czeka spora ilość negatywnych recenzji i opinii, jednak myślę, że w morzu anime, które miałam okazję dotychczas obejrzeć, będzie to seria zaliczana do tych zdecydowanie udanych i bardzo interesujących. Pomijam drobne wady i lekkie zgrzyty, których nawet CG nie mógł obejść, stanowczo natomiast stwierdzam, iż patrząc na tę serię poprzez pryzmat innych anime, oceniłabym ją na mocną dziewiątkę.
II seria jest o wiele lepsza, jednak to nie czas i miejsce, aby ją opisywać, więc wspomnę jedynie, iż Ci, którym CG nie podobało się z powodu rzekomego braku realizmu i którzy zarzucają mu bycie parodią, powinni się wyraźnie zastanowić czego oczekiwali po tej serii i co dokładnie aż tak ich rozczarowało.
Osobiście mogłabym wymienić cały szereg wątków, które przewijały się w tym anime i szczerze uważam, że każdy może znaleźć tu coś dla siebie…
Natomiast odnosząc się do rzekomo mocno przesadzonej ilości fanserwisu, uważam, że to niezupełnie prawda. W porównaniu do większości anime, w CG nagromadzenie fanserwisu naprawdę nie było przesadnie dokuczliwe. Trudno jest sobie wyobrazić anime ze studentami w rolach głównych, które poza ogromną ilością akcji i problemów wagi państwowej, próbuje także ukazać życie młodych ludzi i ich codzienne problemy, nie zawierające w sobie ani odrobiny podtekstów erotycznych. Litości! Czy waszym zdaniem CG byłoby lepsze, gdyby ich bohaterowie byli jak robociki robiące wyłącznie to, co do nich należy? Próba (być może nie zawsze udana) pokazania ich ludzkiej natury jest elementem stanowiącym zaletę, a nie wadę. Jeśli zaś chodzi o komercjalizację tego anime, to i tak według mojej skromnej opinii, jest ona znacznie mniejsza, niz przypuszczałam, że będzie! Zwłaszcza biorąc pod uwagę niesamowitą popularność tej serii w Japonii i nie tylko!
Podsumowując, zdecydowanie polecam CG każdemu, kto lubi dużo ciekawej akcji, prowadzonej w sposób, w którym nie trzeba doszukiwać się sensu, gdyż związki przyczynowo‑skutkowe zostały ukazane w sposób na tyle wyraźny i sensowny, iż każdy przeciętny odbiorca nie powinien mieć większych problemów z ich zrozumieniem. Co innego motywy działania bohaterów… To jednak pozostawię do wyłącznej i subiektywnej oceny każdego fana lub antyfana tej serii.
Wg mnie CG zasługuje na wystawione mu noty, zaś CG r2 zasługuje na noty, które nie mieszczą się w skali ocennej! Jest bowiem niemalże doskonałe!
A
Vetinari
29.09.2008 15:47 ludzie bez przesady
Nie mogę się oprzeć wrażeniu że sensownych pomysłów autorom wystarczyło na kilkanaście odcinków. Seria bardzo ciekawie się rozwijała, ale gdzieś pośrodku przestała mi się podobać. Im dalej tym więcej patosu, gadania o niczym – szczególnie podczas walki – i idiotycznych zachowań bohaterów. Poza tym kolejny dowód że nie da się zrobić bardzo dobrego anime o wszystkim, bo wyszło trochę o niczym.
Ale 7/10 może być.
A
theo
26.09.2008 14:22 pozytywnie zaskoczony
jestem dopiero na 9 odcinku ale już jestem w stanie powiedzieć że jest to świetne anime, bardzo dobra kreska, super muzyka, klimat no i super fabuła.Nie przepadam za anime w których występują mechy, jednak code geass naprawde mnie wciągnęło. Jak dla mnie 11/10.
A
moshi_moshi
5.09.2008 11:47 Dobre, ale bez przesady...
Code Geass to seria dobra, ale nie wybitna. Na pewno spośród morza innych wyróżnia ją postać głównego bohatera – antypatycznego zimnego drania, który dąży do celu po trupach (dosłownie i w przenośni). Lulu nie da się polubić, ale na swój sposób mnie zafascynował – przynajmniej na początku, bo im dalej tym gorzej. W swoich działaniach był bardzo niekonsekwentny i zdecydowanie nie sprawiał na mnie wrażenia geniusza. Raczej wyjątkowo inteligentnego i rozpuszczonego dzieciaka z zapędami dyktatorskimi i ogromnym szczęściem. Żałuję, że nie dostał lepszego przeciwnika niż Suzaku, którego szczerze nie cierpię. Cały ten konflikt pomiędzy dwoma przyjaciółmi z dzieciństwa był wyjątkowo nudny i przedramatyzowany. Może to właśnie kwestia tego, że z Suzaku zrobiono szlachetnego i nieskazitelnego rycerza na białym koniu (mechu), którego nadęte mowy o pokoju, miłości i sprawiedliwości doprowadzały mnie do szału – zwłaszcza, że to ten typ osobnika, który swoimi czynami przeczy własnym słowom. Ogromnym plusem są niezwykle barwne postacie drugoplanowe z Lloydem i Schneizelem na czele – w sumie ciężko jest je jednoznacznie określić, nie do końca wiadomo co im po głowie chodzi. Od początku wiadomo, że taki Shneizel coś knuje, a jego piękne przemowy to puste słowa, ale w przeciwieństwie do Lulu, skurczybykiem bym go nie nazwała.
Dla mnie seria była bardzo nierówna, zdarzały się momenty wspaniałe, które wprawiały mnie w osłupienie oraz bardzo słabe, przy których łapałam się za głowę i zastanawiałam, kto wymyślił takie idiotyzmy. Chyba najgorzej wspominam kliknij: ukryte śmierć różowej księżniczki, ani to nie było specjalnie wzruszające, ani zaskakujące, ale na bogów – nie mogli tego rozegrać inaczej?! To było tak tragiczne, że aż śmieszne – ogólnie w pewnym momencie seria niebezpiecznie zaczęła mi przypominać telenowelę południowoamerykańską lub w najlepszym przypadku operę. Zresztą porównanie do opery jest tu jak najbardziej na miejscu – dużo pięknych i wystawnych dekoracji, przerysowane zachowanie postaci (ach te przesadne wyrażanie emocji, teatralne gesty, dramatyzm). Na szczęście całość nie jest przegadana, dzieje się tyle i w takim tempie, że nie sposób się nudzić. Przyznaję, bawiłam się znakomicie, ale końcówka mnie zawiodła i nie chodzi mi o to, że jest „urwana”, ale o zachowanie Lulu, który całkowicie się pogrążył i pokazał jakim jest niedojrzałym, nieodpowiedzialnym i żałosnym osobnikiem.
Ogólnie Code Geass na pewno wyróżnia się na tle innych serii o mechach, w ciekawy sposób wykorzystuje oklepane motywy i bawi się konwencjami. Nie podchodziłam do niego zupełnie na serio, nie wyobrażam sobie zresztą jak można taką ilość absurdu traktować poważnie, ale dzięki temu miło spędziłam kilka wieczorów. W zasadzie polecam, ale radzę nie sugerować się opiniami innych, lepiej samemu wyrobić sobie zdanie.
PS CG ma jedne z najgorszych openingów i endingów jakie kiedykolwiek słyszałam, co zupełnie mnie zaskoczyło, bo ścieżka dźwiękowa jest absolutnie śliczna.
A
N!xau
27.08.2008 12:09 Mogło być lepiej
Podkreślam, że obejrzałem tylko 1 serię CG.
Seria bardzo dobra. Posiadająca zaskakujące zwroty akcji, świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową, wielowątkową fabułę, piękną grafikę, dobre projekty postaci, można jeszcze dużo wymieniać. Każdy odcinek wywierał na mnie ogromne wrażenie, nie mogłem doczekać się kolejnego, rozmyślałem nad tym jak akcja dalej się potoczy, co zrobi Lulu itd.
Niestety seria zawiera również wady, które zniechęciły mnie do oglądania 2 sezonu m.in: beznadziejne openingi,(nie licząc pierwszego, który był świetny), 26 odcinków i 3 OP z czego tylko 1 mi się podobał. Tutaj widzę parodię: twórcy zrobili wspaniałą serię, a OP to chyba praktykanci wykonali(wstyd)
Kreski sióstr CLAMP nie trawię, niektóre postacie są takie słodkie(zwłaszcza siostra Lelouch'a), że można zwymiotować…ble
Fanserwis, a szczególnie komercja wylewały się z ekranu fuj…np. scenki w szkole, czy scena pod prysznicem Zmoderowano.<prawie z krzesła spadłem>, pizza hut, jeszcze tylko moe brakowało.
Na siłę oglądałem cały pierwszy sezon bo chciałem się dowiedzieć jak to się wszystko skończy. Gdyby w niej nie występowały w.w wady to przebiła by w mojej skali DN.
Są gusta i guściki i jak ktoś lubi, albo nie zwraca uwagi na fanserwis to może się spokojnie brać za ten tytuł.
Paweł
27.08.2008 20:40 Re: Mogło być lepiej
W moim rozeznaniu seria 2 jest lepsza, dlatego byłaby to strata jej nie obejrzeć….
Co do wymienionych wad – openningi zazwyczaj przewijam, bo nie na to czekam tydzień, żeby openning, czy ending oglądać, ale rozumiem, że niektórzy moga zwracac na to szczególną uwagę, co do projektu postaci – dla mnie ideał, w całej tej cukierkowości i nienaturalności mozna znaleźć wiele autentyczności, a gorzkie miny w niektórych sytuacjach to po prostu mistrzostwo.
Wiem, ze seria ma zwolenników i przeciwników, od siebie powiem tylko, że mnie się bardzo podoba i uważam, że trzepanie kasy na serii nie jest złe, kiedy tworzy się coś co się ludziom podoba i na co z niecierpliwością czekają.
kamey
29.08.2008 01:16 Re: Mogło być lepiej
N!xau napisał(a):
Podkreślam, że obejrzałem tylko 1 serię CG.
Parafrazując pewną reklamę – żałuj, synu, żałuj…
N!xau napisał(a):
Niestety seria zawiera również wady, które zniechęciły mnie do oglądania 2 sezonu m.in: beznadziejne openingi,(nie licząc pierwszego, który był świetny), 26 odcinków i 3 OP z czego tylko 1 mi się podobał. Tutaj widzę parodię: twórcy zrobili wspaniałą serię, a OP to chyba praktykanci wykonali(wstyd)
Nie wiem na czym oglądałeś tego Geassa, ale w większości dostępnych odtwarzaczy istnieje opcja przewijania. Opening może stanowić wadę (ten z Chobits szczerze znienawidziłem) ale bez przesady.
N!xau napisał(a):
Kreski sióstr CLAMP nie trawię, niektóre postacie są takie słodkie(zwłaszcza siostra Lelouch'a), że można zwymiotować…ble
Nie wiem gdzie ty masz te ubersłodkie postacie, jak dla mnie wszystkie z nich mieszczą się w granicach normy. Nunally? Ze scen z jej udziałem przesłodzona była jedna, może dwie. Jak to ktoś powiedział, siostrzyczka Zero jest traktowana bardziej przedmiotowo niż podmiotowo i w anime nie rzuca się w oczy zbyt często. Obejrzyj sobie Lucky Star ;)
N!xau napisał(a):
Fanserwis, a szczególnie komercja wylewały się z ekranu fuj…np. scenki w szkole, czy scena pod prysznicem Zmoderowano.<prawie z krzesła spadłem>, pizza hut, jeszcze tylko moe brakowało.
Bardzo niewielkie ilości fanserwisu – przypuszczam, że jak zobaczysz Green Greena to umrzesz natychmiast ;) Komercji też niespecjalnie dużo… momentami zastanawiam się na jakim świecie żyjesz ;)
N!xau
29.08.2008 10:38 Re: Mogło być lepiej
kamey napisał(a):
Nie wiem na czym oglądałeś tego Geassa, ale w większości dostępnych odtwarzaczy istnieje opcja przewijania. Opening może stanowić wadę (ten z Chobits szczerze znienawidziłem) ale bez przesady.
Przy oglądaniu anime zwracam dużą uwagę na OP, dla mnie to jest bardzo ważna część „prezentacji” serii. Co do twojego przewijania: WTF! to po co w ogóle robią OP, żeby go za każdym razem przewijać?
kamey napisał(a):
Nie wiem gdzie ty masz te ubersłodkie postacie, jak dla mnie wszystkie z nich mieszczą się w granicach normy. Nunally? Ze scen z jej udziałem przesłodzona była jedna, może dwie. Jak to ktoś powiedział, siostrzyczka Zero jest traktowana bardziej przedmiotowo niż podmiotowo i w anime nie rzuca się w oczy zbyt często. Obejrzyj sobie Lucky Star ;)
kamey napisał(a):
Bardzo niewielkie ilości fanserwisu – przypuszczam, że jak zobaczysz Green Greena to umrzesz natychmiast ;) Komercji też niespecjalnie dużo… momentami zastanawiam się na jakim świecie żyjesz ;)
Takie tytuły jak Lucky Star, Green Green czy Chobits omijam szerokim łukiem gdyż niedobrze mi się robi na widok przepychu fanserwisu i moe…ble
Z góry zaznaczam, że obejrzałem dopiero dwa odcinki Code Geass, więc to co tutaj piszę to jedynie pierwsze wrażenia. I przepraszam, jeśli pomylę imiona bohaterów. Miałem mieszane uczucia co do tej serii – z jednej strony, entuzjastyczna recenzja, z drugiej, komentarze typu „osoby ogłądające CG dzielą się na 1. te które zrozumiały i seria im się podoba oraz 2. te które nie zrozumiały” (innymi słowy – „jeśli nie podoba ci się CG jesteś idiotą”)lub „szkoda, że nie ma sposobu, żeby stwierdzić, czy osoba pisząca komentarz ma 13 czy 30 lat” (czyli „jeśli nie podoba ci się CG jesteś trzynastoletnim idiotą”)- czytając coś takiego trudno nie podejrzewać CG o bycie przeciętną, a może nawet słabą serią otoczoną kręgiem maniakalnych fanów, wystawiających te wszystkie 10/10 i pożerających żywcem każdego kto ośmieli się podnieść choćby palec na ich ukochane anime. Zacząłem więc oglądać, żeby wyrobić sobie własne zdanie i… szczerze przyznam, nie spodziewałem się, że będzie aż tak źle.
Główny bohater – miał być oryginalny i ciekawy, wystarczyła jedna scena (gra w szachy w ep. 1) i już miałem go dosyć. Kolejny genialny nastolatek z supermocą? Faktycznie, Light 2.0, ale o ile w Death Note L był do zniesienia z uwagi na dodające mu smaczku autystyczne zachowania, a sam Light miał chwile, kiedy wychodził z niego psychopata(nawet mimo to, pod koniec serii zaczął już irytować), oglądanie tego po raz kolejny zwyczajnie nudzi.
Logika… Narzekałem w DN na brak sensu i realizmu? To dlatego, że nie znałem jeszcze Code Geass. Lelouch bez problem zdobywa dla gromadki terrorystów kilka mechów (jak na najpotężniejszą broń przystało, przewozi sie je niestrzeżonym pociągiem przez obszar, gdzie właśnie trwają walki z terrorystami i oczywiście wie o tym Lelouch), do których wyżej wymienieni terroryści wsiadają ochoczo wsiadają (jak na najpotężniejszą broń przystało, każdy miezkaniec okupowanej Japonii potrafi nimi sterować, umiejętności tej prawdopodobnie nauczają szkoły podstawowe, skoro potrafi także nastoletni Lelouch) i ruszają do walki. Tę w kluczowym momencie przerywa spadająca z dachu kobieta (z dzieckiem) – skąd się tam wzięla, nie mam pojęcia.
Skoro przy spdającej kobiecie (z dzieckiem) jesteśmy – o ile pamiętam, CG nie jest komedią? Nagromadzenie scen śmiesznych (obawiam się, że niezamierzenie) jest większe niż w niejednej parodii. Rozwaliło mnie wejście Księcia Clovisa – toż to Tamaki z Ouran HSHC, dosłownie! Jego „natchniona przemowa”, wzmocniona zaskoczeniem, rozbawiła mnie bardziej niż niejeden z tekstów Tamakiego, tyle że symbolem Złego Uciskającego Imperium nie powinna chyba być postać wprost z komedii? Z kolei scena z Lelouchem wspominającym sistrę w chwili zbliżającej się śmierci świetnie pasowała by do Sayonara Zetsubou Sensei – dramatyczna muzyka, dziewczę na wózku w kwiecistej scerii – tak wzruszające ż aż śmieszne, brakuje tylko okrzyku „I'm in despair!”. Oczywiście, nie mogę nie wspomnieć o genialnym wejściu spadającej kobiety (z dzieckiem), az się prosi o komentarz Haruhi z OHSHC w stylu „Skąd ona właściwie się tam wzięła”. Zakończenie drugiego odcinka – Lelouch wyjawia swoją tożsamość Clovisovi – też sugeruje że mamy do czynienia z parodią (dobrze przynajmniej, że nie powiedział „Jestem twoim ojcem”).
Naprawde chciałbym się mylić, może taki początek to tylko wypadek przy pracy, a może ktoś zapomniał dodać w recenzji „komedia” i „satyra/parodia”. Oglądam CG dalej, z nadzieją na poprawę – tyle dobrych komentarzy nie mogło się chyba wziąć znikąd? Może jestem 13letnim idiotą (choć data urodzenia w dowodzie temu przeczy…), ale na razie widze w CG tylko kicz.
...i skąd tam się wzięła ta spadająca kobieta (z dzieckiem)?
sirVir
31.08.2008 19:10 Re: To komedia? Raczej tragedia...
Po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków (zapewne z tego samego źródła) mam podobne odczucia. Być może nie nazwałbym tego anime komedią, ale poważnie tego traktować nie można.
Gdybym miał przyznawać kategorie zapewne dodałbym „małolaty rządzące światem”. Główny bohater od razu nie przypadł mi do gusty. Skojarzenia z Death Note natychmiastowe. O jakimkolwiek realizmie oczywiście nawet nie marzę, ale trochę logiki by się chociaż przydało.
Zobaczymy, może seria się rozkręci, ale jeżeli ma trzymać dalej ten poziom, to ocena oscylująca około 9,5/10 wydaje się ogromnym przegięciem.
Babcio lelauas
29.09.2008 16:09 Re: To komedia?
Mi też się nie podoba. Obejrzałm 10 i… tyle mi starczy. No jejku… gusta są różne. Mnie to nie bawi. Wolę coś… głębszego, a nie papkę akcji. Możliwe, ze w dalszych odcinak się ... rozwija, nie wykluczam tego.
Code Gayass najlepszą telenowelą jest!
Udowodnił to w pierwszym sezonie i z gracją daje to też do zrozumienia w drugim. Plejada postaci i wydarzeń, dzięki którym parskam śmiechem nie ma tu końca. Zaprawdę Sunrise wymodziło świetny tytuł, który oczywiście trzeba oglądać z przymrużeniem oka, co by się nie uszkodzić psychicznie.
A
Vincent
18.08.2008 17:01 Graty
Seria świetna. Nie bede sie rozpisywal, ale gratulacje dla tworcow. Nie maja na koncie zadnych wczesniejszych powaznych pozycji. Ogromnie mnie to zaskoczyło, ale cieszmy sie z tego powodu :)
Nie wiem co powiem po obejrzeniu drugiej serii, ale moim zdaniem wypuszczenie jej to błąd, gdyż zakonczenie niniejszej produkcji uwazam za odpowiednie.
A
Horo
14.08.2008 00:32 8/10
Do tego tytułu namówiła mnie fanka tej serii, mimo że miałam uprzedzenie do mecha, i unikałam takich anime jak tylko mogłam. Od początku CLAMP'owa kreska delikatnie kuła w oczy, ale się przyzwyczaiłam. No nie do końca, bo do dziś nie potrafię znieść przesłodzonego koloru włosów. Jakoś polubiłam głównego bohatera, mimo że jest podobny do Lighta, którego szczerzę nie cierpię. Może dlatego że nasz Lulu, jest o wiele bardziej… Ludzki? Choć mam wrażenie że coraz mniej tej „ludzkości” posiada. Ogólnie, postacie często są delikatnie schematyczne. Mamy Geniuszy zła, jak i Słodkie no, może nie idiotki, ale Panienki, mamy całą armię Bishounenów. Ale jest w nich coś, co przykuło moją uwagę, i chcę poznać ich dalsze losy. Jak rzadko się zdarza, nie ma tu postaci którą skrajnie bym nie lubiła. No, może denerwuje mnie odrobinę nina oraz Euphy, ale nie aż tak bardzo jak niektóre postacie w innych anime. Mechy… no cóż dużo mówić, nie znam się na tym, aczkolwiek nie przeszkadzają mi za bardzo. Mam tylko nadzieję, że nie zrobi się z tego dłuższy tasiemiec. Do tego jak narazie, nie było za dużo zmartwychwstań, co dla mnie także jest plusem.
Nie uważam tego anime za szczególną perełkę, ale ogląda mi się wyjątkowo miło. Fabuła wciąga, postacie przykuwają uwagę swoją barwnością, a do grafiki idzie się przyzwyczaić. 8/10
A
kondi
3.08.2008 21:45 good job
Jak dla mnie jest to kawał dobrego anime, trzymającego w napięciu od samego początku do końca. Na początku nie mogłem strawić Clampowych postaci których po prostu nie znoszę i omijam szerokim łukiem. Ich projekty postaci czy ich fryzur których układanie zajełoby 4 godziny każdego dnia zwykle powodują u mnie odruch wymiotny, ale ku mojemu zaskoczeniu po paru odcinkach wogóle przestałem na to zwracać uwagę.
Postaci po obu stronach konfliktu wzbudzały moją sympatię i prawię nikogo nie byłem w stanie całkiem „znielubić” wyjątkiem była Nina gdyż takich ludzi jak ona nie jestem w stanie znieść szczególnie w prawdziwym życiu.
Polecam prawie każdemu ;)
A
youna
25.07.2008 12:29 genialne
z reguły nigdy nie siegałam po anime, w których są mechy ale po tym tytule zmieniłam całkowiecie zdanie, gdy pierwszy raz sięgłam po CG to przetrawiłam tylko 2 pierwsze odcinki, jadnak po jakimś czasie z braku innych interesujących tytułów CG znowu zagościł na kompie, i tak jak już wcześniej ktoś się wypowiadał, to tak mnie to wciągło, że jest to moje ulubione anime:) świetna fabuła (w zalążku przypomina DN), grafika na bardzo wysokim poziomie (choć czasami trochę przesłodzona), konstrukcja wątków czasami zwala z nóg a bochaterowie tacy, że chciałoby się…:) (zwłaszcza LuLu), jka ktoś z was ogląda R2 to na pewno zauważył podobieństwo pierwszych odcinków z obu serii, dość ryzykowne ale jak najbardziej słuszne posunięcie, moim zdaniem:) genialna muzyka!!! warto obejrzeć te machaniczne potwory zwłaszcza dla Lelouch:)
A
batmoe
24.07.2008 09:49 Sunrise what have you done?
Postanowiłam obejrzeć code geass po wielkim odzewie fandomu, gdziekolwiek wchodze widze ten tytuł. Po za tym na tanuki prawie same 10/10. No więc miałam taki moment, że po 9 odcinkach nie dałam rady dalej. Po miesiącu przerwy z braku czegokolwiek innego do ogladania chwyciłam znowu i pociagneło mnie aż do R2 i trzyma na bieząco. Bo wkręca i wciąga niewątpliwie. Ale niestety nie jest dobre. Nie biore tego tytułu poważnie, bo on nie ma taki być. Dla mnie code geass jest typowym tytułem dla szerokiej (młodej) publiczności i najbardziej przekonuje mnie o tym wszędobylska reklama pizzy hut, wylewający sie z ekranu fanserwis i obecna zawartość sklepów dla otaku. Bo mimo, że fabuła ma jako taki potencjał i pomysł to całe wykonanie wyszło troche śmiesznie. Co boli najbardziej było to celowe. CG rządzą proste mechanizmy mające na celu pozyskanie szerokiej widowni. Jak widać działa. Same postacie nie są orginalne, ani sama konstrukcja fabuły, wszystko to juz gdzies widziałam, tam gdzie to wypaliło i podniosło oglądalnośc. No bo co dostajemy: Lulu marki Ambitny Evil Genius® i jego wątpliwe moralnie działania (Light‑o II?), C.C. inteligentna, owiana tajemnicą piękność trzymająca strone głównego, Suzaku – przyjaciel z dziecinstwa, który teraz jest wrogiem głownego i jego mhroczne sekrety przeszłości, Shirley – niezbyt bystra, zakochana w głownym kolezanka ze szkoły, w serii drugiej Rolo – istne bóstwo dla fanek shota i jajojistek itd itd. Wszystkie te postaci wydają mi sie naprawde płytkie i niewiarygodne, prawie żadna mnie do siebie nie przekonała. A jednocześnie chce mi sie oglądać ich poczynania. Twórcy robią z widzami co chcą i mało kto to zauważa. Bo jak ktoś pisze ze code geass jest ambitną i głeboką serią to chyba nie widział za wiele dobrych tytułów. Jest zmyślna, dobrze przemyślana, to wszystko. Polityczny fanserwis w patetyczno‑wojenno‑cukierowej odsłonce: 6,5/10 + koszmarne openingi i nieznośna kreska a la clamp
Ysengrinn
25.07.2008 16:40 Re: Sunrise what have you done?
batmoe napisał(a):
Bo jak ktoś pisze ze code geass jest ambitną i głeboką serią to chyba nie widział za wiele dobrych tytułów.
Jest ambitną i głęboką serią o tyle, że świetnie oddaje związki psychologii z polityką. I mówię to nie jako fan anime, a jako miłośnik historii, który w niejednej książce czytał o przeróżnych Lulusiach, Suzaczkach i stosach trupów, po których jedni i drudzy deptali. Zwłaszcza zaś należy twórców pochwalić, że żadnego z nich nie idealizuje.
A dobrych tytułów oglądałem bardzo dużo, w tym trochęi od CG lepszych. W swojej kategorii jednak (opowieści o polityce i politykach) nie ma wcale dużej konkurencji, takie Banner of the Stars pozostawia daleko w tyle.
OKI
25.07.2008 21:05 Re: Sunrise what have you done?
akiej polityce jakich politykach lol na serio nieźle się zamieszałeś :) Fajne anime ale polityki jest tu co najwyżej kropelka. Niesamowitych złożonych charakterów postaci też brak. Są dobrze zarysowane ale nic ponadto (nie błyszczą) TO MOJE ZDANIE !!!!!! Się zakręciłem :P (poprawiona wersja)
A ja to bym nawet nie dała 8/10 za tą serie.
oglądam ją już jakis czas bo wszyscy się tym zachwycają, ale nie uważam tego za jakąś perełkę. Gundam Seed nie oglądałam, więc nie wiem jak bardzo jest Code Geas podobne do tamtej serii, chociaż widzę że obywda są mecha, ile stamtąd wzięto pomysłów z fabuły nie wiem.
Widać bardzo dużo powiązań z Death Note, sporo stamtąd wzięto pomysłów tyle że podano w innym sosie. Porównań z Death Note można by wyliczać, choćby te: Geas = moc pamiętnika (+ofiary nie mają wpływu na to co zrobi im oprawca)
Lelouch = Light (obydwaj geniusze)
CC = Ryuku (obydwoje dali moce swoim „panom”, są ich „kompanami”), ta cała atmosfera niesamowitej inteligencji jaka pała od bohaterów, tyle że dla mnie w bardziej wiarygodny sposób jest pokazana ta z Death Note.
Death Note to był, bo ja wiem, powiew świeżości w anime, a teraz twórcy CG zobaczyli że skoro DN chwycił i okazał się jednym z lepszych anime to można stworzyć serie na kanwie Pamiętnika Śmierci i trochę kasy zbić .Jak dla mnie Code Geass nie pobije Death Note.
po prostu powielony materiał.
Data emisji Death Note: 2006‑10‑03 do 2007‑06‑27
Data emisji Code Geass R1: 2006‑10‑05 do 2007‑07‑28
Więc nie wiem jakim cudem można tu mówić o „zżynaniu” w którakolwiek stronę.
won
23.07.2008 20:29 Re: Zero inspiration
ale manga death note była jeszcze wcześniej
ZGRzYT
23.07.2008 20:41 Re: Zero inspiration
Oj przykre porównanie.. tak to można porównywać dragon bala to telenoweli, Anime do amerykańskich bajek, a Azjatów do Marsjan. Są to dwie różne opowieści, całkiem inaczej prowadzone, i rożni je niemal wszytko wszytko. Niedługo ludzie zaczną się czepiać ze w wszystkich anime mamy ludzi? przecież to takie podważalne! jak by nie potrafili wymyślić nowych ras. A odpowiedzi typy i tak nie pobije DN są totalnie durne. Jednak ostatnia taka moda brać różne anime i wypominać jakie to one podobne i kiczowate bo powtarzalne.
CG jest w swojej klasie naprawdę bardzo dobre i na mniej niż 9/10 nie zasługuje.
A
x
14.07.2008 13:59 najlepsze anime
niemyślałem żę znajde anime przebijają ce DN ale jest i w pewnym momencie zapominamy że jest to anime o mechach
A
Sayak
14.07.2008 12:08 ^^
No nie ma co widać ,że i Clamp doczekał się swojej kultowej serii. Jedna z najlepszych serii jakie widzialem.
A
Kiniko
28.06.2008 13:20 Przepraszam za poniższe
Gdyby nie pewne forum nigdy nie zaczęłabym oglądać tego anime. Przyznam szczerze, wiele bym straciła. Zaczęłam oglądać je w dosyć dziwny sposób, jednak mimo to rozumiałam fabułę.
Grafika jest dobra, choć zgodzę się recenzentem. Muzyka niczego sobie, bo moją uwagę odwraca od tego postać Zero. Właśnie, postacie są bardzo wyraziste, gdyż każda ma określony cel (marzenie). Często się zdarzało, że w jakimś anime postać mi nie przypadała do gustu, ale w tym jest inaczej. Każda z nich jest interesująca.
Do fabuły nic nie powiem, jest po prostu genialna. Mimo, że nie lubię maszyn jakie pojawiają się w anime tutaj akurat bardzo mi się podobają. Na dodatek co odcinek coś się dzieje, nie ma czegoś takiego jak wydłużanie.
Ogółem polecam to anime wszystkim. Autor powyższej recenzji miał 100% rację oceniając w ten sposób to anime. Ja sama przyznaję, że spędziłam dwa upojne dni na oglądaniu Code Geass.
Scalono ;)
Moderacja
A
Arti
24.06.2008 21:23 Oglądać!
Seria o mechach, które tak naprawdę są najmniej ważne w tej historii. Ciekawie poprowadzona fabuła, doskonałe postaci i bardzo ładna kreska. Bez wątpienia najlepsza produkcja CLAMP‑u i jedno z najlepszych anime ostatnich lat.
I dla wszystkich którzy może jeszcze tego nie zauważyli: Jest już druga seria! I jak do tej pory nie ustępuje poprzedniczce (no może troszeczkę bo mechy rozmnożyły się a nie jestem fanem tego typu historii)
Oglądać!
Zarathustra
24.06.2008 23:46 Re: Oglądać!
Arti napisał(a):
doskonałe postaci i bardzo ładna kreska. Bez wątpienia najlepsza produkcja CLAMP‑u
Tylko, że to nie jest produkcja CLAMP, babki z tej grupy odpowiedzialne były tylko za chara design w anime, mangę na której podstawie zrobiono potem anime zrobił w ogóle ktoś inny ; )
A
metamind
24.06.2008 13:33 Szok w najlepszym tego słowa znaczeniu!
zderzenie z Code Geass przyszło dość niespodziewanie – kiedy ta seria wpadła mi w ręce nie oczekiwałem tego co nastąpi potem – pierwszy odcinek oglądałem z zainteresowaniem, drugi z opadniętą szczęką i zachwytem w oczach, a całą resztę z nieopisaną rozkoszą. prawdziwe arcydzieło, absolutny numer jeden na mojej liście anime – cudownie socjopatyczny bohater, boska oprawa audiowizualna oraz fabularna zmiażdżyły mnie swoim ogromem. niech schowa się nędzna papka notorycznie wypluwana przez Hollywood!
A
Aneta
16.06.2008 22:47 Zero nudy
Musze przyznać, że każdy odcinek był ciekawy, oglądając tą serię nawet nie zuważyłam jak szybko minął czas. Charaktery postaci są wyśmienite, każdy jest inny, każdy ma swój cel. Grafika na wysokim poziomie. Myzyka świeta ,szczególnie piosenki Hitomi.
Polecam.
A
Akasuna
16.06.2008 21:11 ...
Ta seria jest pierwszą z tych o mechach po jaka sięgnęłam XD i dobrze bo wyrobiłam sobie przez nią dobre zdanie o tych seriach ^^" . Najbardziej podobają mi się te „występy” Zero na scenie pomiędzy ruchem oporu Japonii a siłami zbrojnymi Wielkiej Brytanii, której śmieje się prosto w twarz utwierdzając ich tylko w przekonaniu ze ten człowiek jest albo chory psychicznie, albo naprawdę będą mieli kłopoty z nim jako swoim przeciwnikiem ^^
tytuł ten jest bardzo podobny do seri death note; głowne postacie obu seri to bezwzględni geniusze którzy chcą zmienić świat dla własnych pdoszeb; Code Geass to jedna z najlepszych seri jakie ogladałem i postawił bym ją właśnie tóż obok death note o ile postawił bym ją o poprzeczkę wyżej polecam ją wszystkim osobom
nawet jeżeli nie lubisz opowieści o mechach (tak jak ja) to ten tytuł musisz zobaczyć i gwarantuje że Cię użecze
A
Gela19
15.05.2008 18:10 Code Geass
Jestem pod wielkim wrażeniem jakie zrobiło na mnie to anime… Każdy odcinek wbija mnie w fotel a koniec tej serii po prostu mnie przerósł. Żadne anime jeszcze tak na mnie nie działało. Jestem kobietą i nie przepadałam zbytnio za seriami o mechach jednakże ta produkcja po prostu zapadła mi głęboko w pamięć. Kontynuacja Code Geass również jest na tym samym poziomie co pierwsza seria dlatego za to anime nie należy się nic innego jak 10 punktów za całokształt. Anime warte polecenia.
A
Zielas
10.05.2008 23:36 Irytacja
Dałem 9 z dwóch powodów….... Pierwszy „główny bohater” to idiota z myślami po trupach do celu usprawiedliwiający swoje czyny miłością do młodszej siostry…....Drugi powód to moment zakończenia pierwszej serii który mnie wku….....Dajcie żyć muszę oderwać swoje myśli od tego anime by mieć spokojną noc [23:34 10 Maj 2008].......Bardzo to anime przypomina mi Gundam Seed ale nie chodzi o grafike lecz zupełnie coś głębszego…... :)
Eas
11.05.2008 14:00 Re: Irytacja
Zielas napisał(a):
Pierwszy „główny bohater” to idiota z myślami po trupach do celu usprawiedliwiający swoje czyny miłością do młodszej siostry
Okej, zrozumiałabym, gdybyś napisał „cham”, „kawał sk…” czy „zimnokrwisty padalec”, ale „idiota”? Akurat Lelouch jest jednym z najbardziej inteligentych nastolatków w anime, jakiego widziałam. Inteligentny, kalkulujący na spokojnie, zwykle opanowany… A nie kolejny głupek napalający się na dziewczęce majtki, bo akurat ma tych naście lat… -.-'
Sejtan
1.08.2008 21:40 Re: Irytacja
Mnie natomiast niezwykle irytował Suzaku i jego praworządność i świętoszkowatość. W sumie imho jest najmniej orginalną postacią w anime.
Na koniec nie mogę powstrzymać się od małej dygresji, dotyczącej analogii między głównym wątkiem serii, a jedną z pierwszych jej scen. Widzimy w niej partię szachów, w której stroną wygrywającą jest arystokrata, a przegrywającą – anonimowy staruszek, któremu na następny ruch pozostało już niewiele czasu. Wtedy otwierają się drzwi i wchodzi dwóch młodzieńców, z których jeden – Lelouch – zajmuje miejsce staruszka przy szachownicy. Zostaje podjęta gra, która wydaje się już z góry przegrana. Jaki będzie jej wynik? Pierwszy ruch Lulu wykonuje królem. Niebawem tocząca się tu walka zaczyna się rozgrywać na większą skalę. Teraz pionkami są ludzkie życia.
Dokładnie. Cieszę sie, że ktoś także zwrócił na to uwagę. Dla mnie anime świetne. Jedno z nielicznych, przy których siedziałam cała spięta ze zdenerwowania. Ciągle się coś działo i nie mogłam się doczekać, aż ściągnie się kolejny odcinek by dowiedzieć się co będzie dalej. Teraz czeka mnie kolejna seria, a widziałam już jej urywek i powiem tylko tyle – będzie co oglądać ;) pozdrawiam wszystkich fanów i recenzentkę za świetną recenzję ;)
A
dyba.com.pl
18.04.2008 22:10 genialne :d i coś o fanach
Anime uważam za majstersztyk u mnie nr 1.
aktualnie oglądam drugą serię na bierząco i udało im się nawet pozim utrzymać…
a wracając do głownego tematu to muzyka/grafika na najwyższym poziomie
a fabuła genialna szczególnie pokazanie podbieństwa Lulu i Suzaku i różnic w ich dąrzeniu do celu, kliknij: ukryte metody są te same o dziwo co zostaje pokazane w R2 największą zaletą serii jest trzymajaca cały czas w napięciu akcja, każdy odcienk w nosi coś ważnego a jednocześnie nie wyjaśnia nic, po obejrzeniu pierwszego sezonu nic w sumie nie jest jasne. a wręcz przeciwnie jest coraz mniej jasne dopiero podczas oglądania drógi raz można dostrzec szczegóły.
A opinie nie tlyko w polsce ale szczególnie na stronach anglojęzycznych dzielą się na:
a) osoby które zrozumiały
b) dzieci które lubią walki dużych robotów
c) osoby które nie zrozumiały i im się nie podoba ten tytuł, i np. nie dostrzegają dwulicowości obu głównych bohaterów.
Ci dródzy potrafią coś często śmiesznego napisać a Ci ostni to albo idzioci albo też należą do drógiej grupy, w kazdym razie naprwdę śmiesznych rzeczy się już naczytałem, czasmi zastanawiąc się czy myślę o tym samym anime.
a teraz jak już sam skomentowałem to poczytam tutejsze komentarze bo niektóre zagraniczne są powalające :D
Pozdrawiam serdecznei szczególnie ekipę redaktorów za kawał świetnej roboty przy recenzjach.
Piotr
ps. fanom polecam picture booki dostępne na torrentach.
Mikuś
19.04.2008 15:56 Re: genialne :d i coś o fanach
osoby które zrozumiały:” Nie przesadzaj anime wcale nie jest trudne do zrozumienia , a sama historia jak i motywacja bohaterów są słabo wykreowane , Po prostu niepotrzebnie doszukujesz się czegoś czego tam niema i uznajesz to za niesamowite. (Ale kto wie może 2 sezon podniesie rangę , może zaskoczy miło i uzupełni sezon 1 kto wie ? :) ) TO MOJE ZDANIE !
A
OKI
4.04.2008 23:49 Ocena 7
Anime przeciętne jeden dobry pomysł tego nie ratuje (a mianowicie danie głównemu bohaterowi podwójnej moralności. ) Później standard ,że aż boli tajemnicza dziewczyna obdarowująca naszego „herosa” mocą , Jakaś dziewuszka z dużym biustem zakochana w bohaterze ahh , jakiś chłoptaś walczący o wyższe ideały z mroczną przeszłością . Przyjaciele po obu stronach barykady i tyle nie jest to jakieś wybitne dzieło ale na pewno warto obejrzeć by się samemu przekonać. ( Może drugi sezon będzie lepszy)
kamey
26.05.2008 22:04 Re: Ocena 7
Generalnie w każdym anime jest coś ze standardów – mamy tu mechy, supermoce, ale to co należy zauważyć, to oszczędność ich zastosowania. Zauważ, że moc Leloucha nie robi z niego super‑uber‑wymiatacza, który przebija się przez gromady wrogów jak nóż przez stopniałe masło (vide Gundam Wing). Siły są względnie zrównoważone, wszystko się może zdarzyć, fabuła jest dość skomplikowana jak na anime z gatunku mecha.
IMHO to anime jest wybitne – świetna muzyka (utwory 'Zero' i 'Stories' nie wychodzą z odtwarzacza), bdb kreska (w końcu jest to nowe anime), ograniczanie zastosowania nadludzkich mocy i supermechów na rzecz polityki czy taktyki w bitwie. Scenariusz błyszczy, trudno powiedzieć co się wydarzy w następnym odcinku; w pewnych momentach wbija w ziemię – kliknij: ukryte zupełnie przypadkowe polecenie wymordowania wszystkich Japończyków mnie zmiażdżyło. Dziewczę z dużym biustem – i co z tego? Każdy bohater ma prawo do fanek ;-) To inne postacie bardziej mnie wpieniają – antagonista całej serii ma na koncie morderstwo ojca, zamach stanu i zdradę stanu w jednym + kolaborację z okupantem, co w żadnym wypadku nie przeszkadza mu wygłaszać mów o tym co jest dobre, a co nie.
OKI
17.06.2008 19:52 Re: Ocena 7
Proszę taktyka jest tu zarysowana jedynie a główny bohater cały czas wyciąga jakieś asy z rękawa. Polityka jest w tym anime marginalną sprawą niema pokazanych innych państw ich struktur. Coś takiego pojawia się ledwie zarysowanym kształcie i to jak naraźie w 2 sezonie ,chodzi mi o Chiny .W Pierwszym nic takiego niema jest tylko Wielkie Imperium. Nie ma pokazanej za kulisowej polityki (nawet żadnej polityki).
Antagonista jak go zwiesz ma na rekach dużo mniej krwi niewinnych niż główny bohater. Poza tym zdawał sobie sprawę że wojna oznacza i tak przegraną ,porostu ją przerwał jak najmniejszym kosztem i stara się zmienić imperium od środka (czasem nie warto walczyć tylko po to by poleczyć swoje ego). Niema nigdzie pokazane jak traktowane są inne narody pod okupacją wiec ,może gdyby nie walczyli ,aż tak by nie cierpieli
A
akke
21.03.2008 09:01 bolesne rozczarowanie
spodziewałam sie czegos na poziomie death note'a i mimo ze kreski Clampa nie trawie to obejrzałam całosc i coz bohaterowie zupełnie mnie do siebie nie przekonali choc nadal nie wiem co mam o nich własciwie myslec niby ich postepowanie jest dosc spojne a jego powody w miare logiczne ale brakuje mi tu jakis refleksji nad własnym postepowaniem do tego jeszcze te koncowa sceny: w kazdym niemal odcinku Lulu odwraca sie do widza z szalenstwem w oku zapowiadajacym cos niezwykłego w nastepnym odcinku.. za trzecim razem przestałam mu wierzyć.. zasadniczo podobał mi sie tak naprawde jedynie odc ze smiercia kliknij: ukryte Eufie^^ no a poza tym kulminacyjnie spotkanie obu panów konczace I sezon ktore jest taka sama zagrywka jak przy kazdym zwykłym odcinku.. czy znow sie na to nabiorę?
Spoilery się ukrywa! – zniesmaczona Moderacja
Kira
4.04.2008 17:39 Re: bolesne rozczarowanie
Po tym komentarzu mogę stwierdzić jedno‑Jego autor nie dorósł do tego anime albo ma problemy.Nie zrozumiałeś kompletnie fabuły,i mam poważne watpliwości czy je wogule widziałeś w całosci,czy tylko ci ktoś opowiadał.Po pierwsze Lelouch w każdym odcinku robił coś ,zaskakujacego, a nie wiem o co ci chodzi z tym błyskiem szalenstwa.Refleksji było dużo,choćby te sceny kliknij: ukryte w których Lelouch wspominał swoje dzieciństwo na zamku i myślał nad swoim postępowaniem lub nawet kliknij: ukryte w momencie pokonania przez niego Imperium w bitwie o statek japonskiego ruchu oporu,kiedy rozmyślał nad zabiciem rebeliantów by wygrać starcieOgólnie całe Code geass jest glebokie i pełne akcji.Nie ma chyba nikogo komu by się nie spodobało.A zwlaszcza fani Death Note powinni być zachwyceni.
Code geass jest glebokie i pełne akcji.Nie ma chyba nikogo komu by się nie spodobało.A zwlaszcza fani Death Note powinni być zachwyceni.
No mnie i wielu innym się nie podobało, wystarczy komentarze przeczytać :) Nie podobało mi się nawet całkiem mocno w przeciwieństwie do DN, które bardzo mi się podobało.
Ja żałuję, że obejrzałem całość (choć dwa ostatnie odcinki nawet fajne były), bo ciekawił mnie koniec, a koniec jest, jakby to powiedzieć… Być może koniec będzie w drugim sezonie, którego nie obejrzę, bo mi się nie chce po obejrzeniu pierwszego sezonu :)
W sumie zgadzam się z głosami, że jest to swego rodzaju niezbyt poważny, ale z wprawą zrobiony pastisz. To jak najbardziej może się podobać – zabawa schematami i sztampą zawsze znajdzie swoich miłośników, niektórzy natomiast potraktują tego animca jako coś mądrego i pouczającego – też nie ma problemu, prawie każde anime, choćby nawet nie wiem jak ogólnie uznane za bzdurne i wtórne znajdzie miłośników mających wypieki na twarzy w czasie seansu.
Jednak nie należy forsować subiektywnego zdania jakoby to było ogólnie rewelacyjne anime. To anime może się zarówno z różnych przyczyn podobać jak i być odebrane jako kolejny wtórny gniot z pseudopolityczną intrygą pseudorealistycznych sztampowych postaci.
Twórcy mieli pomysł i zdolności, to widać, jednak to anime nie jest cudem i must see dla każdego. Zazwyczaj się będzie podobać. Będzie się podobać i niektórym co bardziej wyrobionym widzom jak i niektórym co bardziej gamoniowatym dzieciakom z gimnazjum, jednak równocześnie innym wyrobionym bystrzakom i innym nierozgarniętym gimnazjalistom podobać się nie będzie.
To jest specyficzne anime, bez możliwości jednoznacznej możliwości klasyfikacji i obiektywnej oceny. Warto chyba jednak spróbować je obejrzeć – mnie się to anime zupełnie nie spodobało i żałuję, że je obejrzałem, ale zadowolonych jest wyraźnie więcej niż kwękających nad niestrawną treścią tej serii :) Może i tobie się spodoba drogi czytelniku komentarzy?
kamey
26.05.2008 22:30 Re: bolesne rozczarowanie
Oczywiście szanuję twoje subiektywne zdanie, ale sądzę że twoja krytyka jest dosyć niekonstruktywna. Pomińmy może Twoje aluzje co do naszych drogich gimnazjalistów i skupmy się na treści samego anime ;->
Po pierwsze – nie ma tutaj żadnej politycznej intrygi, tylko przepychanki wewnątrz rodziny królewskiej i rebelia Japończyków. Po drugie – postacie w anime bardzo rzadko są realistyczne choćby w małym stopniu więc trudno się do tego przyczepić przy tym anime. Psychologia postaci jest powiedzmy… nietypowa ;3 ale wcale nie uderza jakąś wybitną nieautentycznością. Przywódca rebelii, kliknij: ukryte zabijający znienawidzonego brata ale mający moralnego kaca po zabiciu Euphie i zarazem pilnujący swojej siostry? Pilot mający na koncie zbrodnie przeciwko własnemu krajowi i zarazem pragnący go ratować? Chore, ale kto powiedział że wszyscy muszą mieć trzeźwy tok myślenia? ;3
Muzyka – świetna. 'Stories', 'Zero'. Howgh. Kreska – bardzo dobra. Wszak to świeży produkt. Scenariusz – dosyć zawiły, minimalizujący udział supermocy i supermechów a skupiający się na polityce i taktyce. Niektóre zwroty akcji naprawdę powalają. Bardzo mi się podobało przedstawienie polityki Brytyjczyków wobec Japończyków. Getta, dyskryminacja rasowa i te sprawy. Może to uczuli nowe pokolenie ;-)
Podsumowując – nie musi się podobać, de gustibus non disputandum est. Wciąż jednak uważam tą produkcję za kawał dobrego anime i będę ją polecał każdemu fanowi.
A
AvX
14.03.2008 02:08 GOOD
Super kreska i fabuła ;p
Miło sie ogląda i nawet napięcie jest
żadko jest anime co sprawia ze myślisz
do czego posunie sie główny bohater w tym epku
Miałem przyjemność obejrzeć Deth Note jakiś czas przed owym anime. I tu zdziwienie z ilością podobieństw, chociaż wady naprawiono ;p
Polecam
A
Marduk
28.02.2008 17:47 Polecam
Anime pozostawiło u mnie mieszane uczucia. Muzyka bardzo dobra, same utwory nie powalają, ale to jak zostały dopasowane do akcji – majstersztyk. Ciągle mam w pamięci początkowe sekwencja i następujący po nich openning. Pierwszy openning świetny(może nie na tyle, żeby słuchać go poza anime, ale wystarczająco dobry, żeby go nie przewijać), kolejny gorszy, ale trzyma poziom. Za muzykę daje 9.
Odnośnie grafiki – wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale nie przesadzajmy, narzekać może ktoś kto nie lubi kreski pań z Clampa – ja do nich nie należe,więc 9/10 się należy.
Dobrze zrealizowane projekty postaci. Postacie „z natury” idealne, które okazują sie mieć też inne oblicze i takie „z natury próchnico‑twórcze” które są od nich na swój sposób bardziej rozgarnięte. Główny bohater Bardzo Inteligentny i Bez Zahamowań, który ma dylematy moralne, a nawet popełnia błędy i kliknij: ukryte jeszcze wypłakuje się w ramionach C.C., żeby potem śmiać się jak opętany ?! ;) C.C. – początkowo może denerwować, zwłaszcza, że mam dość tych tajemniczych charakterów, bo w konsekwencjo okazuje się, że ich tajemniczość miała na celu ukryć to jak bardzo są nudni i bezpostaciowi, ale w jej przypadku to Duży plus. Ma jakiś konkretny cel i dąży do jego realizacji, praktycznie nie mogę się przyczepić do żadnej sceny z jej udziałem. Interakcje C.C. z Lulu są przezabawne, nawet jeśli były to sceny dramatyczne nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, podobnie jak przy niektórych komentarzach tej postaci.Te wszystkie aluzje itp. Fabuła rozwija się dość szybko, na początku nie podobały mi się starcia mechów, ale od momentu pierwszej walki Karen w nowym Rycerzu pomyślałem sobie „To jest naprawdę świetne” i nawet jeśli później czasami przynudzali tu wrażenie pozostało. Niestety pod koniec fabuła nie idzie w kierunku rozwiązania akcji, ale tworzy wiele nowych odnóg dla przyszłej serii, które obawiam się, że mogą być schrzanione. Nie zapominając o bolączkach tego typu serii, czyli: zły, który już dawno powinien zginąć, ale pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, żeby uzupełnić jakoś lukę w fabule, kliknij: ukryte Suzaku, który deklaruje wierność imperium, ale zachowuje dla siebie tożsamość Karen itp.
W sumie daje 8,5‑9, zależy jak rozwiążą tą sytuację w kolejnym sezonie, to grzech zawieszać serię w takim momencie ;)
A
Elof
20.02.2008 21:23 Dzieło mistrzowskie.
No i co ja mam napisać… heh… no dobra! Anime zwyczajnie niesamowite. Dawno nie widziałem serialu, który poruszałby tak ważne kwestie, oraz pokazywał pewnego rodzaju zachowania i ich konsekwencje, w sposób mistrzowski. Dodam tylko jedną małą rzecz:
DAWAĆ MI TUTAJ DALSZY CIĄG!!!!!!!!!!! (BŁAAAAAAGAAAAAM…)
Zaciekawiło mnie to anime od samego początku, poprostu trzymające w napięciu. Ale to co mi się od razu rzuciło w oczy to sporo podobieństwa do „Death Note” , w obu przypadkach : uczeń będący świetnym strategiem, ten sam uczeń chce stworzyć lepszy świat ( dla siostry by żyła w szczęściu/ świat bez przestępców), obaj zyskują moc, która możę im pomóc w osiągnięciu założonego celu (geass/ notatnik śmierci), obaj mają przy sobie „opiekuna” od którego mają ową moć (C.C./Ryuku), obaj mają smiertelnego wroga (ze tak to ujmę jeźdźca Lancelota/ L, potem N i Mello), znalazło by się jeszcze kilka analogii ale nie chce mi się wymyeniać:P
Ale pomimo tych podobieństw seria poprostu świetna, przede wszystkim pierwszy opening wpada w ucho, endingi też świetne, po prostu cudo.
Zaczełam oglądać to anime właśnie dzięki dobrym opiniom, recenzjom. Ale po dwóch odcinkach nie włącze tego więcej – to anime jest po prostu okropne. Grafia jest ładna i tylko tyle. Głownym bohaterem jest student (a wygląda na chłopczyka), przedstawiony nam jest nagle jako geniusz, zna się na wszystkim do czego się dotknie, mądruję się niesamowicie – to jest tak absurdalnie nierealne..Rozumiem, że jest postacią powiedzmy przebiegłą, ale tak nagle? Ni stąd złota rączka!
Ludzie porównują to do Death Note..To tak jakby piekło z niebem porównać. Może obejrzałam za mało odcinków, ale niektóre anime wystarczy włączyć by poczuć, że ma klimat. To co zobaczyłam to chaotyczne, wielkie łubu – du z nienaturalnie przemądrzałym dzieciakiem.
Jak dla mnie katastrofa
Latarnik
2.01.2008 10:01 Re: porażka...
Mam takie same odczucia. Chyba czas wprowadzić jakąś kategoryzację wiekową w komentarzach (nie wiadomo czy pieśni pochwalne pisze 13 czy 30 latek). Abstrahując od tematyki to CG jest skierowany raczej do młodszej części społeczeństwa (przemoc już dawno przestała być granicznikiem wieku). Zresztą małolaty (bohaterowie) z przerostami ambicji i wydumanym ego to imho nasłabsze ogniwo nurtu anime. Gdy takowych brak od razu tytuł staje się moim ulubionym (vide Texhnolyze, Monster, SE:Lain, Haibane Renmei i inne).
Filippiarz
2.01.2008 10:52 Re: porażka...
To i ja się podłączę.
O ile scenariusz nawet niezły to jego realizacja, kreacja bohaterów (ich ożywienie), oraz realizacja wizualizacji (głównie mimika) są słabe, oczywiście moim subiektywnym zdaniem.
Jak ktoś łyknie te sztampowe postaci i potrafi się w nie wczuć, to pewnie będzie miał sporo radochy z tego animca, jednak tacy jak my mają przechlapane :)
Dla mnie to jest średniak – choć w sumie dałem radę go obejrzeć to nie zamierzam dotykać drugiego sezonu – zbytnio się zawiodłem na tej produkcji.
Podstawowy błąd – dlaczego tylu ludzi uważa, że twórcy CG pochwalają Leloucha? Przecież konflikt dwóch postaw, jego i Suzaku, ślicznie ukazuje, że najprawdopodobniej żaden nie ma racji i obaj są równie zadufanymi w sobie gówniarzami. Od samego początku widać, że Lulu to nie jest postać którą wypada się zachwycać, a im dalej w las tym bardziej staje się to oczywiste.
Latarnik napisał(a):
Chyba czas wprowadzić jakąś kategoryzację wiekową w komentarzach (nie wiadomo czy pieśni pochwalne pisze 13 czy 30 latek).
Wiadomo, oj wiadomo – wystarczy przyjrzeć się jak radzi sobie ze słowem pisanym. Vide Elfen Lied – na serię plują głównie ludzie umiejący poprawnie składać zdania, bronią zaś w większości półanalfabeci. Co prawda taki kaleka językowy może mieć i z 30 lat, ale umysł zazwyczaj na poziomie 13‑latka.
Latarnik napisał(a):
Abstrahując od tematyki to CG jest skierowany raczej do młodszej części społeczeństwa (przemoc już dawno przestała być granicznikiem wieku).
Młodsza część społeczeństwa obawiam się w ząb nie zrozumie połowy niuansów politycznych z serii, nie zauważy też uroczej symboliki jaka otacza Lulu i Suzaku, podkreślając ich antagonizm.
Vincent
18.08.2008 17:20 Re: porażka...
Ysengrinn napisał(a):
Wiadomo, oj wiadomo – wystarczy przyjrzeć się jak radzi sobie ze słowem pisanym. Vide Elfen Lied – na serię plują głównie ludzie umiejący poprawnie składać zdania, bronią zaś w większości półanalfabeci. Co prawda taki kaleka językowy może mieć i z 30 lat, ale umysł zazwyczaj na poziomie 13‑latka.
Hm. Nie kazdy kto poprawnie sklada zdania to osoba kompetentna do osadu. W wielu przypadkach jest wrecz przeciwnie. Poza tym uwazasz moze ze starsi zawsze maja racje?
Wiek nie ma tutaj znaczenia.
(ofc wykluczam dzieci ponizej 16 lat tj gimnazjum i nizej)
Aha. Wiadomo, że ni suzaku ni lulu sa postaciami pozytywnymi i nie powinnismy sie nimi zachwycac.
Tutaj licza sie wybory dokonane podczas serii i ich konsekwencje jak i realistyczne odwzorowanie poteg rzadzacych swiatem.
Nie wspomne juz o roznych rozterkach bohaterow etc.
Jak ktos uwaza ze to slaby tytul niech porowna sobie do glupich haremowek.
Pozdrawiam
Madziulllek
27.10.2008 23:15 Re: porażka...
Wiek nie ma tutaj znaczenia.
(ofc wykluczam dzieci ponizej 16 lat tj gimnazjum i nizej)
Miło mi to slyszeć, ja mam lat 15 i nie mam zamiaru rezygnować z oglądania bo ktoś tak powiedział. Co do anime to jestem bardzo zaskoczona! Cóż w moim przypadku to wyglądało tak, przeczytałam recenzję i nastawiłam się na coś mego, super, wasionego. Hmm, na początku się zawiodłam. Obejrzałam pierwsze 3 odcinki i myślałam, że umrę -_- Zrobiłam sobie miesięczną przerwę i potem zaczęłam oglądać od nowa z „nudów” tak po prostu. Akcja zaczęła się rozwijać a ja nie potrafiłam przestać oglądać, nawet nie zauważyłam jak mi dzień zleciał. A kiedy jeden z odcinków (nie pamiętam, chyba 18) nie chciał mi się uruchomić to wpadłam w szał i do końca dnia byłam wściekła na cały świat. Mimo wszystko anime genialne. Mam co prawda małe zastrzezenia co do grafiki bo postacie mnie zbytnio nie zadowoliły ale to szczegóły. ;]
9/10
Fenrir
1.03.2008 21:22 Re: porażka...
Zacznę od tego że dla mnie z lekka nieporozumieniem jest tak negatywnie wypowiadac się o CG po obejrzeniu zaledwie 2 odcinków. Po 2 odcinkach wie się tyle o fabule… że się praktycznie nic niewie…
A gdy czytam u kogoś teksty w stylu „same łubudu, wybuchy, karabiny, esencja przemocy, jak tak można!?!?!?” to mam wrażenie że 10 ostatnich serii jakie dany osobnik obejrzał składało się z samych komedyjek szkolnych i przeżywa intensywny szok tak nagle zmieniając tematykę na wojenno‑polityczną
Latarnik napisał(a):
Chyba czas wprowadzić jakąś kategoryzację wiekową w komentarzach (nie wiadomo czy pieśni pochwalne pisze 13 czy 30 latek).
Aż bije po oczach że pisząc to w komentarzach o CG masz na myśli „Jeżeli podobało ci się CG to chyba masz 13 lat” :P.
Ysengrinn napisał(a):
Wiadomo, oj wiadomo – wystarczy przyjrzeć się jak radzi sobie ze słowem pisanym. Vide Elfen Lied – na serię plują głównie ludzie umiejący poprawnie składać zdania, bronią zaś w większości półanalfabeci.
Również nie toleruje różnych dysfunkcji umysłowych którymi wielu broni swoje orty ale jednak znam multum bardzo wartościowych i inteligentnych ludzi więc nie przesadzajmy…
Ysengrinn napisał(a):
Podstawowy błąd – dlaczego tylu ludzi uważa, że twórcy CG pochwalają Leloucha? Przecież konflikt dwóch postaw, jego i Suzaku, ślicznie ukazuje, że najprawdopodobniej żaden nie ma racji i obaj są równie zadufanymi w sobie gówniarzami. Od samego początku widać, że Lulu to nie jest postać którą wypada się zachwycać, a im dalej w las tym bardziej staje się to oczywiste.
Fakt, żaden z bohaterów niema w zupełności racji w tym co mówią i czynią. Każdy z nich czyni jakieś błędy co sprawia że żaden z nich nie jest typowym białym charakterem który wszystko robi tak jak należy. To sprawia że widz ostatecznie nie wie kogo popierac i komu kibicowac. Jak dla mnie +
Czytałem również że niektórzy uważają że Lulu jest zbyt genialny i umiejętny. Jak dla mnie to wyróżniał się jedynie zdolnością logicznego i taktycznego myślenia którą umiejętnie wykorzystuje do realizacji swoich własnych celów. Czy to aż tak wiele?
Dla mnie seria była baaardzo dobra i bardzo miło spędziłem czy niej czas. Nie mogę doczekac się 2 sezonu :)
Hm.
31.10.2008 20:16 Re: porażka...
Osobom, które tak zażarcie dyskutują tutaj na temat ograniczenia wiekowego dla komentujących i pół‑analfabetyzmu niektórych, powiem tylko, że to, jak ktoś pisze nie wpływa w żadnym stopniu na sposób jego rozumowania. Na świecie są dysortograficy, wiecie? Jeśli ktoś myśli, że taki potencjalny dysortografik to pół‑analfabeta, to żal mi tego kogoś. Poza tym każdy ma swoje zdanie i prawo, żeby je wypowiedzieć.
Nawet 12‑latki oglądają anime.
A to, czy anime się podoba, nie jest zależne od wieku. Proszę, nie rozśmieszajcie mnie. Jedno anime równie dobrze może podobać się 13‑latkowi jak i 30‑latkowi, i wcale nie znaczy to, że ten 30‑latek myśli na poziomie tego 13‑latka. PO prostu mają taki sam gust.
Tak jak niektórzy co się tu wypowiedzieli mają taki gust, że im się Code Geass nie podoba.
I wiek nie ma tu nic do rzeczy.
A co Code Geass, przynajmniej jest to coś porządnego. Ciągle natykam się tylko na żałosne haremówki. Jak taką widzę to mogę myśleć tylko żal.pl. Naprawdę dobrze, że są anime, w których cycki i majtki nie grają głównej roli.
Kończąc wspomnę jeszcze, że moim zdaniem Ci, którzy uważają że jeżeli ktoś źle pisze jest głupi albo że dzieci/nastolatkowie nie mogą się wypowiadać na temat anime, gdyż się nie znają, chyba nie dorośli jeszcze na tyle, żeby być lepszymi od nich…
kimi
19.04.2008 18:23 Re: porażka...
u mnie było podobnie – obejżałam 2 odcinki i wyłączyłam stwierdzając, że juz nigdy tego nie tknę. ale po kilku miesiącach sięgnęłam po anime 2 raz i postanowiłam oglądać dalej, bez wzgędu na wszystko. okazało się, że dalej akcja niesamowicie się rozkręca, wszystko rusza z miejsca i staje się naprawdę niesamowitym anime. jaki z tego wniosek? każdemu anime należy dać szansę :P
A
Beliar
28.12.2007 17:38 Klasyka
Nic dodać nic ująć po prostu klasyka, dla każdego fana anim obowiązkowa seria.
A
FukS
19.12.2007 19:50 9.5/10
Dzieło, koło którego nie można przejść obok, byłaby to prawdziwa strata;]. Wszystko perfekcyjne, ciekawa i ciesząca oko kreska, „niebiańska” muzyka, dynamiczna akcja, wciągająca fabuła. Coraz mniej takich tytułów niestety… Jedyne do czego można się przyczepić to końcówka całego anime, chociaż dobra prognoza na przyszłość;D
A
Nashimi
19.12.2007 16:29 Bardzo dobre
Fabuła tego anime nie ma sobie nic do zarzucenia. Przez pierwsze odcinki nie sądziłam, że może ono być jednym z tej 'wyższej półki'. Podobał mi się odcinek 12, ten moment zwątpienia w oczach Leloucha kiedy dowiedział się o kliknij: ukryte śmierci ojca Shirley. Szczerze mówiąc zaczęłam się zastanawiać czy nadal będzie podążał drogą Zero, czy zrezygnuje.
Postacie. Mam być szczera? Może są realistyczne, ale osobiście żadnej z nich poza Lelouchem jakoś szczególnie nie darzyłam sympatią. C.C. objawiła się dla mnie niezbyt przyjaźnie ze względu na to, że poniekąd mam już dość tych nieludzkich, tajemniczych dziewczyn o dziwnym kolorze włosów (akurat Rei Ayanami jest wyjątkiem w moim przypadku). Moją negatywną postawę do niej przypieczętowała akcją w ostatnim odcinku (chyba jestem tutaj jedyną, która za nic nie toleruje tego pairingu). Suzaku… no cóż, komentarze poniżej świetnie pokrywają się z moją opinią o miłym chłopczyku z dużymi oczkami. Karen i jej obsesja na punkcie Zero nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, oraz 'dwie osobowości', niemile kojarzące się z pewnym anime, którego nie znoszę. Nunally ma brzydkie imię i ogólnie nie przypadła mi do gustu jako biedulka na wózku inwalidzkim. Euphie tym bardziej mi się nie spodobała, była zbyt niewinna i słodka. Reszta postaci była bardziej drugoplanowa, a przyjaciele ze szkoły Leloucha o dziwo wszyscy mi się spodobali, poza Niną.
Oprawa graficzna i muzyczna jest niezła, chociaż miejscami w ogóle nie miałam pojęcia, że leci jakaś muzyka. 1 opening był w miarę dobry, reszta nie najlepsza. Animacja miejscami jest niedokładna i niepłynna. Wydłużone kończyny, typowe dla CLAMPa, oczywiście i mnie wydawały się komiczne. Natomiast twarze postaci w większości przypadków były narysowane bardzo dobrze i dokładnie widać było emocje postaci. Jednakże, były momenty w których oczy postaci wydawały mi się być zbyt daleko od siebie, a miny bohaterów nieraz przyprawiały mnie o atak śmiechu, nawet w tych dramatycznych momentach (czyt. kliknij: ukryte twarz Niny kiedy dowiedziała się o śmierci Euphemii).
Anime oceniam na 9/10, mimo tych wad, a szczególnie mojej negatywnej postawy do, hmm, 'głównych' bohaterów.
Postacie. Mam być szczera? Może są realistyczne, ale osobiście żadnej z nich poza Lelouchem jakoś szczególnie nie darzyłam sympatią. C.C. objawiła się dla mnie niezbyt przyjaźnie ze względu na to, że poniekąd mam już dość tych nieludzkich, tajemniczych dziewczyn o dziwnym kolorze włosów (akurat Rei Ayanami jest wyjątkiem w moim przypadku). Moją negatywną postawę do niej przypieczętowała akcją w ostatnim odcinku (chyba jestem tutaj jedyną, która za nic nie toleruje tego pairingu).
To nie jesteś sama. Też nie lubiłam CC i nie toleruję żadnych par z Code Geass. Sytuacja z ostatniego odcinka również bardzo mi się nie podobała.
Przy czym im dalej zagłębiam się w Lulu tym mniej mnie interesuje. Bo ciężko tak naprawdę lubić takiego człowieka. A Suzaku wbrew pozorom nie mam ochoty utłuc, jako jedna z nielicznych.
Postacie. Mam być szczera? Może są realistyczne, ale osobiście żadnej z nich poza Lelouchem jakoś szczególnie nie darzyłam sympatią.
Czy tylko mnie fakt, że z całej serii darzy się sympatią tylko największego łotra i amoralnego sukinkota, trochę przeraża?
A
Sayak
6.12.2007 01:12 rotflcopterskates ; o
Po zakonczeniu ogladania tej serii… eto ...
musze przyznac ,ze jest genialna to tak jakby polaczyc… death note ...evangeliona i magic knihgt rayearth ..raany…nie ma co dobre to bylo 9,5/10 ^^ ( bo Shana jest bardziej kawai : D )
Ja chce 2 gi sezon ; o
Sayak
kkat leader
A
Fantom
2.12.2007 11:29 uff
Własnie obejzałem ostatni odcinek, cóz trzeba rzec jedno genialne anime ale w zasadzie te 25 odcinków rozwijają akcję ale tak naprawde nic a nic nie wyjasniają, nie udzielają odpowiedzi na zadne pytania zwiazane z głownym watkiem po prostu nie dowiadujemy sie wiele wiecej niz na początku wiedzielismy :] dosyc ciekawe zagranie, a koniec równiez bardzo interesujący choc irytujący w koncu pozostaje tyle pytan.
A
Kisa
18.11.2007 17:34 Code Geass
Hm. Właśnie obejrzałam ostatni odcinek i brak mi słów :) to anime jest fascynujące, naprawdę wspaniałe. Zwłaszcza ostatnie odcinki nie pozwoliły mi oderwać się od ekranu. Nie widze w tym anime żadnych wad i prawdopodobnie właśnie stało się moim ulubionym. Wspaniali bohaterowie, zaskakująca fabuła, śliczna grafika i muzyka… Naprawdę gorąco polecam :)
Chociaż może jednak radzę poczekać, aż pojawi się druga seria, bo zakończenie pozostawia wiele do życzenia. To nienormalne, zeby konczyc pierwsza serie w takim momencie
A Lelouch i C.C. to moje najulubieńsze postacie ze wszystkich anime :)
A
vader-pl
18.11.2007 06:44 Perfekcja
Widziałem już w życiu chyba wszystkie anime dotyczące mechow, ale Code Geass powala je na głowę. Polecam to anime wszystkim nie tylko fanom wielkich robotów!!!
A
Lotus
12.11.2007 19:21 Code Geass
Znacie to uczucie, kiedy w miarę upływu serii, chcecie więcej i więcej? ;) Ja znam.
W Code Geass zafascynowały mnie kreacje bohaterów, są oni idealni, a raczej idealnie niedoskonali, czyli prawdziwi.
Fabuła również zasługuje na pochwałę, jest oryginalna i zaskakująca, a także dynamiczna, lecz przy tym zrównoważona.
Muzyka świetna, aczkolwiek, poraziło mnie niedbalstwo drugiego openingu.
Jest też trochę niedociągnięć ze strony logicznej, pod tym względem to anime ustępuje Death Note.
Tyle z suchej krytyki, a teraz: Gorąco polecam, wybitne anime o poważnej tematyce, nie nudzi, zaskakuje, wciąga!
A
kuki:)
24.10.2007 22:43 O_O
Właśnie skończyłam oglądać to anime i pewnie powiem to co większość, czyli WOW!!!!! Seria jest niezwykle udana, fabuła świetna – wciąż się coś dzieje, cały czas musisz myśleć, zadawać sobie pytania i na nie odpowiadać. Muzyka jest cudowna, bardzo dopasowana do akcji. No i te postacie – magnificent. Mimo wszystko cały czas lubię Lulu, choć w pewnym momencie się zatracił we własnych działaniach ( moment z Euphie?? – żal mi Suzaku, choć mnie wkurzał niemiłosiernie). Trochę to wszystko nieskładne, ale to dlatego, że jestem pod wrażeniem i powiem tylko tyle: Jak ktoś nie oglądał, to marsz przed kompa i oglądać;P
A
Jareo "Siwy" Animefan
24.10.2007 22:32 Co najbardziej mnie zdenerwowało w CG:LotR
Rzeczą która mnie najbardziej zdenerwowała jest zakończenie serii .Toż to okropne że kończy się w tak ciekawym miejscu.Jest to moim zdaniem prawie jedyna wada tego anime. Dałem za to 9/10 Dziękuje z poważaniem:Jareo
A
Ajciu^
20.10.2007 23:28 CG
seria rozpie….. mi nadgarstki daje 10/10 i nie mogę sie już doczekać drugiej serii normalnie końcówka zamurowała mnie :) jestem zauroczony…
A
kasik
20.10.2007 12:52 pozytwnie
kasik jest w trakcie oglądania CG i jest nim zauroczony, wciągało go po samą szyje :P
Anime naprawdę warto obejrzeć jak to powiedziała pewna persona „zobaczyć takie cóś i od razu Ci się lepiej robi na duszy :):)"
A
Drzuma
19.10.2007 22:19 świetne...
na serio świetne, choć czytając recenzję byłam pewna, że nie spodoba mi się… ^^
A
dajmonion
14.10.2007 20:09 pozory myla...
naprawde jestem zdziwiony…ze ta seria tak mi sie spodobala! poczatkowo myslalem ze bedzei to marna seryjka o mechach ich pilotach cukierkowym romansie i tak dla odrobiny powagi elementy polityczne i filozoficzne w tak nadetym wydaniu ze zwym… idzie
ale wszystko w tym anime jest genialnie przemyslane! tworcy wzieli z innych serii same plusy i odrzucili minusy , ladnie i do skladu to ze soba poskladali ze wyszla ciekawa seria z naprawde wicagajaca fabula
osobiscie lubie ogladac serie nieco ambitniejsze wrecz stronie od wszelkich fanserwisow i innych mdlych rzeczy ale tutaj przyznaje sie bez bicia ze sie pomylilem sadzac ze bedzie to tandetna zalatujaca sztucznoscia seria czekam z niecierpliwoscia na nastepna serie
A
Frost
13.10.2007 17:16 Hmmm...
Jakby to powiedzieć : całe anime jest piękne, ale jak to się skończyło? W końcu nic nie wiadomo i ja mam niedosyt. Czyżby twórcy chcieli drugą serię zrobić czy jak? :)
Na końcu samiutkim jest napisane, że planuja sequel. Teraz wiadomo, ze bedzie to prawdopodobnie seria TV na wiosne :-) Nic tylko ręce zacierać i cierpliwie poczekać.
Przeciez to doskonala komedia.
Czesc zauwazyla, ze motywy sie powielaja. Tak mialo byc. Cala seria ma drugie dno gdzie sie poprostu zywcem nabija ze wszyskich mozliwych schematow. 85% serii po prostu rechotalem. I tylko czekalem na nastepne nawiazania.
Zaiste. W zasadzie CG jest raczej czarną komedią niż dramatem, biorąc pod uwagę natężenie docinków pod adresem innych serii. Scen poważnych jest od groma, przy niemal każdej jednak twórcy pokazują w pewnym momencie język i fundują widzowi dawkę Cynizmu, Ironii i Sarkazmu. Nie każdemu spodoba się ta bezpardonowość, ale dla znudzonych sztampą i powtarzalnością innych serii będzie to idealna odtrutka.
wa-totem napisał(a):
Seria zrobiła na mnie spore wrażenie… nieczęsto producenci decydują się na pokazanie czegoś gdzie NIE ma czystej polaryzacji dobro‑zło, gdzie główni adwersarze są na równi tchórzliwymi egocentrykami – gotowymi mordować, gdy innych nie udaje im się przekonać do swoich racji.
Nic dodać, nic ująć;>
A
leon
22.09.2007 23:25 doskonala komedia
Po Nodame Cantabile szukalem czegos ciekawego, padlo na Code Geas.
Nie zawiodlem sie, zarowno pod wzgledem fabularnym jak i rozrywkoym.
Przeciez to doskonala komedia.
Czesc zauwazyla, ze motywy sie powielaja. Tak mialo byc. Cala seria ma drugie dno gdzie sie poprostu zywcem nabija ze wszyskich mozliwych schematow. 85% serii po prostu rechotalem. I tylko czekalem na nastepne nawiazania. Nie potrafilbym nawet wymienic wszystkich seri z ktorych sie nabijaja. Zly – dobry , wrog‑przyjaciel. Tajemnicza osoba z spec zdolnosciami kliknij: ukryte oraz jej dawny przyjaciel/wrog jako wypelniacz . Zaniki pamieci u bohaterow i mieszkanie pod jednym dachem z wrogiem, jest nawet bonusowa scena prysznicowa oraz obowiazkowy odcniek na wyspie gdzie sie oczywiscie zgubili. Wymieklem przy Efme kliknij: ukryte – trzeba przyznac , ze tu mnie troche zaskoczyli podczas akcji na stadione. natomiast jej smierc byla cudownie schematyczna. . Pozostale postacie tez sa niezle. Rycersz bez Skazy z tragiczna przeszloscia, tajemnicza C.C. wygladajaca jak android Che. Niesmiala dziewczyna -przyszly geniusz, kolega idiota ze szkoly no i oxywiscie lekko szalony doktorek.
Inna sprawa jest szlacha Kto by pomyslal ze na takie zadupie jak Arena 11 bedzie tyle wyzszej szlachty – przeciez to bez sensu !! Samej rodziny krolewskiej bylo z 6 osob, pomniejszej szlachty to jest zatrzesienie.
A
MrMleczko
9.09.2007 21:54 Bardzo dobre
Na początku może trochę denerwować zbieżność charakterów głównego bohatera z laithem z death note ale z każdym odcinkiem jest coraz lepiej.
Grafika‑9
Fabuła‑9
Postaci‑9
Muzyka‑8
PS. Trochę dziwi mnie uwielbienie dla lulucha (fakt suzaku jest trochę za idealny mimo jednego wyjątku) przecież ten koleś poświęci każdego dla własnego celu np.; kliknij: ukryte Japonistki front wyzwolenia lub księżniczkę. Szczerze go Nielubie w sensie charakteru ale nie przebija mojej niechęci do laitha któremu pod koniec death note życzyłem śmierci(co nie przeszkadzało mi śledzić jego losów) .
A
Pablock
9.09.2007 01:26 Huh...
Przed chwilka skonczylem ogladac Code Geassa… I coz moge powiedziec… masakra :D
Czekalem na to uczucie od jakiegos czasu, spedzajac czas przy „gorszych” tytulach. Chodzi mi mianowicie o uczucie pustki po skonczeniu tytulu, braku dalszej jego czesci… no, a to sie zdarza tylko przy wybitnych tytulach – takich jak wlasnie Code Geass.
Juz od samego poczatku anime to kojarzylo mi sie z Death Note: Najwiekszym atutem glownych bohaterow jest ich inteligencja, zostaja tez obdarzeni specjalna moca, ktora wywyzsza ich zdecydowanie ponad przecietnosc, dajac przy tym pole do popisu kliknij: ukryte (Rowniez relacja Lelouch‑Suzaku / Light‑L wydaje sie byc dosc podobna [przyjaciele i wrogowie jednoczesnie]) Istnieje jednak duza roznica – w Death Note napiecie z odcinka na odcinek spada, anime robi sie coraz bardziej nudne oraz monotonne. Zupelnie odwrotnie jest z Code Geassem – tu wraz z kolejnymi episodami robi sie coraz ciekawiej!
Druga sprawa to roznica w akcji – Podczas gdy w Death Note mamy do czynienia z czysto psychologicznym dzialaniem bohatera, Code Geass dostarcza nam dodatkowo rozrywki w dziedzinie akcji (a jest na co popatrzec – walki mechow sa bardzo dobrze wykonane).
Natomiast jesli chodzi o muzyke, fabule czy postaci – wszystkie te elementy stoja na najwyzszym poziomie, co pozwala mi z czystym sumieniem wystawic 10/10.
Oczywiscie polecam! ;]
A
Eas
7.09.2007 20:32 Wciągnęłam się :)
Najpierw chciałabym podziękować Nanami za niemalże zmuszenie mnie do obejrzenia tej serii. A więc: dziękuję.
Nie spieszyło mi się do oglądania, bo… Raz: mechy. Po „Gundamie” mam uraz. Dwa: główny bohater niszczy i ma szaleńczy śmiech. Trzy: siostra świrusa – kaleka na wózku, blond włoski itd (skojarzenie – znienawidzona przeze mnie Kotori). Cztery: główna bohaterka (no, może nie taka strasznie główna, mam na myśli C.C.) to jakaś nowa wersja Chezy, której nie cierpię, a już zwłaszcza przypominał mi ją kretyński kostium a la kaftanik dla wariatów. Pięć: Suzaku, Rycerz Bez Zmazy Ni Skazy, na dodatek wnerwiająco naiwny i głupi. Sześć: padłam czołem na klawiaturę, gdy zobaczyłam różowowłosą, naiwną laleczkę, którą nawet własne rodzeństwo ignoruje, jeśli chodzi o jej możliwości rozumienia polityki i działania.
Tylko że jakoś potem wszystko wyszło na opak. Mechy mi się spodobały, Lulu nie śmieje się za często, no i zafascynowała mnie jego ciut diaboliczna inteligencja, Nunnally jest sympatyczna i całkiem konkretna, C.C. jest… rany, nie przypomina Chezy z żadnej strony!, Suzaku nie jest taki Bezzmazowy (chociaż głupi pozostaje nadal), a Eufemia ma czasem przebłyski dobrych pomysłow, no i jest całkiem milutka, kliknij: ukryte a już ostatnie odcinki z jej udziałem… szukałam swojej szczęki na podłodze.
Poza tym: akcja. Prawie połykałam odcinki. Te wszystkie krętactwa polityczne, to, że kliknij: ukryte wszyscy prawie chodzą do jednej szkoły i się znają, jednocześnie starając się ukrywać swoje drugie „ja” [genialna scena w magazynie ^^]. Plus fortele Lulu i jego zdolności dowódcze, kliknij: ukryte chociaż na końcu nawalił :/. Dobrze też, że twórcy nie wzięli tego wszystkiego tak strasznie na poważnie i pojawiły się wątki zabawne, rozładowujące atmosferę.
Podsumowując: nie mogę doczekać się drugiej serii ^^
takaya
15.12.2007 13:53 Re: Wciągnęłam się :)
kurcze Twój komentarz mógłby zastąpić recenzję, jest świetny :)
Seria wspaniała ale strasznie miejscami ciężka – każdy się nawzajem zdradza, wykorzystuje, okłamuje. Szkoda mi trochę tych dobrych bohaterów którym nic nie wychodzi mimo szczerych chęci.
No i ucięcie serii w takim momencie – czysty sadyzm!
A
wa-totem
2.09.2007 14:24 świetna seria ...ale nieukończona =___=
Melmothia napisał(a):
W serię zostały wplecione dwa odcinki powtórkowe: 8.5 oraz 17.5. Nie wnoszą one jednak prawie nic nowego, są jedynie zmiksowaniem powtórek ze wspomnień i streszczenia właściwej fabuły.
Tak i nie. IIRC oba odcinki zawierają nieco poszerzone retrospekcje. Biorąc pod uwagę, że fabuła bardzo prosta czy linearna nie jest, oba te odcinki dobrze robią całości, służąc za podsumowanie „stanu bieżącego”.
Laodike napisał(a):
Jednak w uchu została mi piosenka, która przebrzmiewała w ostatnich minutach 25 epa :D Była też wcześniej. Bardzo mi się podobała. Wolna i nastrojowa.
Jeżeli przed napisami, to Stories, ta sama która towarzyszyła scenie gdy kliknij: ukryte Suzaku, Lulu i Nunnally idą przez pełne trupów ruiny miasteczka. Jeżeli po napisach to Innocent Days, również Hitomi – towarzyszyła też scenom z Euffie kliknij: ukryte w szpitalu, w 23 odcinku….
Swoją drogą, Hitomi „popełniła” też dwa inne, równie genialne tematy muzyczne w tej serii – Alone które towarzyszyło rozmowie Euphie i kliknij: ukryte Nunnally, oraz Masquerade, temat dla Shirley… (scena gdy kliknij: ukryte Lulu każe jej wszystko zapomnieć).
Poza tym… pierwszy raz spotkałem się z przypadkiem kiedy character song nadaje postaci zupełnie nowy wymiar… Chodzi oczywiście o CC, jej seiyuu Yukanę i tejże Yukany piosenkę „Reincarnation” z Sound Episode 1.
Seria zrobiła na mnie spore wrażenie… nieczęsto producenci decydują się na pokazanie czegoś gdzie NIE ma czystej polaryzacji dobro‑zło, gdzie główni adwersarze są na równi tchórzliwymi egocentrykami – gotowymi mordować, gdy innych nie udaje im się przekonać do swoich racji.
Trzeba też powiedzieć to wprost – w obecnym momencie (25 odcinków) cała historia jest nieukończona! Ale jeśli pewne moje przypuszczenia się sprawdzą, to czeka nas jeszcze jeden spektakularny zwrot akcji – i sądzę że materiału na kolejny sezon jest więcej niż dość.
Fakt że ów drugi sezon jest w produkcji nieco tylko łagodzi męki koniecznego oczekiwania… Cóż, pozostaje się uzbroić w cierpliwość.
A
Liquid.pl
31.08.2007 16:48 hmm
Unikam mechow ale po recenzjii postanowilem zabrac sie za te anime. Nie zawiodlem sie, akcja jest wartka jak wodospad, C.C. jest jak dla mnie najwysmienitsza postacia jaka „spotkalem” w anime, pieknie zkreowana postac. Glowny bohater, swietnie ze nie zrobili z niego perfekcjonisty jak Lighta w DN.
Dodac moge ze jeszcze bym zobaczyl, wariant zamiast Suzakiego jako KNIGHTA, KNIGHTEM byl by sam glowny bohater, niezla kaszanka by byla.
Bardzo godne polecenia, kazdy odcinek wciaga niczym ruchome piaski.
Drugi sezon juz nadchodzi, miejmy nadzieje ze niedlugo, ja chce wiecej C.C., domyslac sie mozemy jej imienia kliknij: ukryte (reinkarnacja matki Lulu?) i zakonczenia kliknij: ukryte (lzy C.C. w ostatnim epie)
To anime jest niesamowite, wlasnie skonczylem i jestem w szoku.
Ja chce drugi sezon natychmiast (i film).
(tak pisze na stronie geassa)
A
Laodike
29.08.2007 16:42 "C.G."
Wszyscy strasznie zachwycają się Code Geass, a ja uważam, że jest przeciętne. No, może i postać Leloucha była ciekawa ( choć nie pokona Lighta ), a w C.C.(której imienia możemy się tylko domyślać ;) jestem wprost zakochana to reszta mnie zawiodła. Mechy nie wypadły najlepiej, wojna pomiędzy Lulu a Suzaku, była no cóż… Pozostawię bez komentarza. Za jedno jestem wdzięczna. Jak już zauważyła recenzentka, nie główny bohater był pilotem Lancelota i całe szczęście, bo Suzaku z tymi swoimi gadkami był wprost „rycerski”.... Żenada.
Pewnie anime bardziej przypadło by mi do gustu, gdybym lubiła kontynuacje. Z dużego doświadczenia wiem, że części drugie są niestety słabsze od pierwszych, choć oczywiście istnieją wyjątki. Wolę anime z wartką akcją, które kończy się tak, jak się zaczęło bez kontynuacji. I możliwe, że to jest właśnie powód mojej oceny.
Co do muzyki, to żaden opening czy ending nie przypadł mi do gustu. Jednak w uchu została mi piosenka, która przebrzmiewała w ostatnich minutach 25 epa :D Była też wcześniej. Bardzo mi się podobała. Wolna i nastrojowa.
A grafika? Widziałam lepsze, ale nie jest najgorsza
Moja końcowa ocena to 7/10
Niewątpliwie seria z tzw. wyższej półki, choć po pierwszych odcinkach możnaby się spodziewać przede wszystkim inwazji fanserwisu, very cool postaci o „clampowo” odrealnionych charakterach i dynamicznej fabularnej sieczki.
Twórcom udało się przekuć wadę 90% procent serii tego typu w zaletę. Widz widzi 12234. klona Rei Ayanami i cięęęęężko wzdycha, wiedząc dokładnie, co zaraz nastąpi… Po oczy wychodzą mu z orbit, gdy „klon” jednak robi coś, czego się nie spodziewał. Widz widzi Dzielnego Samurajo‑Paladyna Bez Zmazy i Skazy i ma ochotę bić czołem w stół… Po czym opada mu szczęka, gdy dowiaduje się o DSPBZiS trochę więcej. A gdy dowie się jeszcze trochę to szczęka w ogóle zleci z zawiasów. To samo można powiedzieć o prawie każdej postaci – może poza Loydem, bo ten „typ” jest świetny z definicji, jeśli tylko twórcy zupełnie nie skaszanili sprawy.
Oprócz przewrotnego intertekstualizmu jest jeszcze inna zaleta – ukazanie polityki. W całej swej cynicznej, gorzkiej, groteskoweji niewyobrażalnie absurdalnej krasie.
R
youna
29.08.2007 10:00 dzięki!
bardzo dziękuje za tą recenzję czekałam na nią nie wiem jak długo! a co do anime to jest genialnie, co prawda zawsze omijam produkcje gdzie występują mechy ale tego nie mogłam sobie odpuścić:)
A
Red
29.08.2007 04:06 Godne polecenia...
Świetne anime, świetnie zrobione postacie, ich motywy działań, i drogi którymi dążą do celu (chociaż dalej nr.1 pod tym względem jest dla mnie Infinite Ryvius), fabuła też niczego sobie. kliknij: ukryte Szczególnie podobało mi się to że nie ma tutaj jasno postawionego kto jest dobry a kto zły (Co to sprawiedliwość? Co to dobro? Nie ma czegoś takiego gdy walczy się i zabija innych ludzi), żal mi trochę księżniczki (to chyba jedyna osoba która nie zasługiwała na śmierć :P), i nie tylko że zginęła ale że, przez przypadek, została zmuszona zrobić do czegoś takiego (sama na szczęście nie wiedziała do końca co zrobiła). Musze też powiedzieć że chodź polubiłem głównego bohatera to często zupełnie nie zgadzałem się z jego wyborami… no i C.C. jest świetna :), na początku myślałem że to kolejne zwykłe mecha anime a tu taka miła niespodzianka, polecam!
A
Lasu
27.08.2007 13:54 Lelouch ...
Mnie najbardziej się podobały postacie, jak postępują / dlaczego / co nimi kieruje.
narawde godne polecenia dla tych któży chcą troche pomyślać.
pozdrawiam.
A
somekindoflama
26.08.2007 21:30 Anime świetne i szybkie.
Całość bardzo mi się podobała, to już drugie show, które oglądałem, w którym Brytania jest be i to mi się podoba. Historia realistycznie opowiedziana, grafika także stoi na wysokim poziomie. Polecam, w pełni polecam.
EDIT:
Wiedziałem że znam skądś całą tą historie :D
Jest ona Identyczna w swoim sensie z ta co była w filmie ' V jak Vendeta ' czyż nie?
Komentarze zostały scalone. Do dyskusji i zadawania pytań służy forum.
M.
A
Shinju
26.08.2007 13:31 :)
Mnie też anime bardzo się podobało. Grafikę CLAMPa albo się kocha albo nienawidzi, więc nie chcę za bardzo krytykować czy z drugiej strony wychwalać. Praktycznie była bez zarzutu chociaż momentami bohaterowie wyglądali mi na ciężkie przypadki anoreksji z przerostem barków – typowe dla CLAMPa. Jednak to co mi najbardziej podpadło to projekt przebrania Zero – bez obrazy ale wyglądał jak Edzio‑pedzio ;P. Najgorszy był ten płaszcz z ogromniastym kołnierzem i tym głupim wycięciem z tyłu jak we fraku! Rozumiem, że chcieli być oryginalni, ale że aż tak?
Grafika – 8
Fabuła – 10
Postaci – 10
Muzyka – 8 (byłoby więcej ale żaden openning i ending nie zdobył mojego uznania)
Ogólne końcowe wrażenie – 9.5
POLECAM!
A
kacek
26.08.2007 13:10 Trzeba znać.
Zacznijmy od jednaj z 2 najlepszych rzeczy – fabuła. Wielowątkowa, zaskakująca, pełna zwrotów akcji. Jej tempo wciska w fotel i nie pozwala oderwać się od ekranu. Jedyny minus scenariusza(dla niektórych to plus) to brak jakiegokolwiek zakończenia. Akcja zostaje przerwana w najlepszym momencie, a druga seria dopiero na jesień…Występowała pewna dawka brutalności(rozstrzeliwania japończyków itp…), która nie przekraczała jednak dopuszczalnego poziomu. Inna sprawa jest z fanserwisem. Był on mocno eksponowany, ale nigdy nie wychodził na „pierwszy plan”. Choć scena pod wodospadem była przez swoją idiotyczność zabawna ;]
Kolejnym majstersztykiem są postacie. Tak wyraziście ucharakteryzowanych osobowości jeszcze nie widziałem. I podobnie jak w np. Death Note, nie da się jednoznacznie stwierdzić czy są one złe czy dobre. Mentalność Leloucha jest bardzo podobna do Light'a z małą różnicą, że działaniami Zero kieruje jeszcze zemsta i miłość do swojej młodszej siostry – Nunnaly. Jednak stworzyć lepszy świat, w którym nie będzie zła(w tym przypadku Brytanii) i ludzie będą mogli żyć szczęśliwie(tutaj zwłaszcza Nunnaly) to priorytety obydwu panów. I czy Lelouch zabijając wraz ze swoimi poplecznikami Brytyjczyków w imię Niepodległości Japonii robi dobrze każdy sam musi ocenić. I takie same dylematy można postawić przy prawie każdej postaci. I to co napisałem to tylko wierzchołek góry lodowej gdyż wiele rzeczy dowiadujemy się z czasem, a one rzucają zupełnie(czasami o 180 stopni!) inne światło na każdą z postaci(tutaj najlepszym przykładem jest Suzaku – przyjaciel Leloucha z dzieciństwa, szlachetny pilot najlepszego mecha Imperium, który z czasem staje się jednym z największych przeciwników Zero). Na duży plus także świetne postacie drugoplanowe, ba, nawet i trzecioplanowe. Oraz ostatnia rzecz: Lelouch i C.C. to jedna z najlepszych par, jakie widziałem. Ba, chyba nawet najlepsza. C.C. oraz jej tekst i mina kliknij: ukryte gdy pizza wylądowała na drzewie – bezcenne ;]
Na tle ww. elementów gorzej plasują się grafika i muzyka. Co nie znaczy, że są złe! Są bardzo dobre. Tła były bardzo ładne, szczegółowe, ale największe zastrzeżenia mam do kreski postaci…Odpowiadało za nie studio CLAMP, a za twórczością tych pań nie przepadam…Znowu nieproporcjonalnie chude kończyny oraz kolory fryzur miały takie feerie barw, że tęcza mogłaby im pozazdrościć…Co do muzyki mam mieszane uczucia. Nie licząc pierwszego openingu żadna z piosenek kończących i początkowych(na 6!) mi się nie podobała. Jednak to kwestia gustu. Inna sprawa to soundtracki. Mam już je obydwa i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z połowy utworów nie było w anime…Kilka utworów jest jednak genialnych na czele z Hitomi – Stories.
No i trochę się rozpisałem jednak w tym przypadku jest o czym. Fenomenalne, boskie, świetne anime, choć nie bez wad. Jeżeli 2 seria utrzyma poziom pierwszej będę wniebowzięty. Ja chcę już jesień ! Dla mnie 10/10.
gadhen
31.08.2007 14:03 Re: Trzeba znać.
kacek napisał(a):
Dla mnie 10/10.
Ponieważ już cała masa ludzi się rozpisała, mi pozostaje się tylko dopisać pod powyższym ^_^.
IMO ANIME ROKU 2007!
A
Kisara
26.08.2007 12:59 Inne, ale nie gorsze
Seria Code Geass wydaje mi się różnic nieco tych od zwykłych Clampa. Przede wszystkim bardzo podoba mi się główny bohater, projekt tej postaci wyszedł niezwykle udanie. Poza tym sama historia wciągnęła mnie od pierwszego momentu oglądania. Seria spodoba się na pewno wielu osobom, gdyż, jak zauważyli poprzedni komentatorzy ma w sobie to coś niezwykłego. Daję 8,5/10 ;)
A
mentos
26.08.2007 12:37 Code Geass
Jedno z najlepszych anime jakie oglądałam! Początek, co prawda nie wydawał mi się aż tak fascynujący, ale wciągnęłam się bez reszty. Code Geass jest mieszanką wielu serii, ale tak znakomitego mixu jeszcze nie widziałam. Openingi i endingi nie podobały mi się w ogóle – i to właśnie jedyny minus, jaki mogę wymienić. Wczułam się w serię niesamowicie, przeżywałam sytuacje. Na dłuższą metę mogłoby się to dla mnie skończyć zawałem :P Prawdziwy szok nastąpił, gdy kliknij: ukryte Euphie zaczęła mordować wszystkich Japończyków. A potem? No cóż.. napięcie rosło! I to zakończenie! Spotkałam się z milionem prawdopodobnych rozwiązań i z niecierpliwością czekam na 2. serię, ona po prostu musi powstać! Wątpię, żeby zmarnowano tak potencjał! Ponadto b. podobała mi się kreska, idealnie trafiła w mój gust. Muzyka również genialna, OSTy są fenomenalne i słucham ich na okrągło! Jeśli tego nie obejrzycie, stracicie naprawdę wiele..
Seria zdecydowanie godna polecenia. Seans może być dobrym wstępem do dyskusji na tematy polityczne, jednak po entuzjastycznych opiniach chciałbym dorzucić garstkę soli.
W sumie nie jest szczególnie zaskakujące, że Sunrise robi recyckling motywów z własnej twórczości. Przykładowo Euphemia przez dłuższy czas sprawia wrażenie nieudanego klona Lacus Clyne (na szczęście jej postać wykorzystano w kreatywny sposób). Inny często spotykany motyw to 2 najlepszych przyjaciół a jednocześnie śmiertelnych wrogów po przeciwnych stronach barykady. Swego czasu byłem pod wrażeniem równowagi pomiędzy bohaterami w Gundam Seed. Tutaj niestety z tym jest trochę gorzej. Gdy Suzaku otwiera swoje usta, zwykle można usłyszeć kolejny pełen hipokryzji monolog. W ten sposób po pewnym czasie nawet przy sensownych argumentach z jego strony można mieć wrażenie, że to stek bzdur. Ma wiarygodną konstrukcję psychologiczną kliknij: ukryte (ci, którzy mają ciężkie grzechy na sumieniu, często starają się zostać autorytetami moralnymi), ale efekt widać w plebiscytach popularności. Lelouch szybko stał się ulubionym bohaterem w różnych sondach, a Suzaku najbardziej znienawidzonym.
Drażnił mnie też trochę sposób prowadzenia fabuły, w którym rozwój akcji często bardziej zależy od kolejnego szokującego zbiegu okoliczności, niż działań bohaterów. Szczególnie widać to w podejściu do śmierci. Jeśli ktoś nie zostanie poćwiartowany, a następnie spalony (albo wypowie ostatnie słowa po długiej i dramatycznej agonii), można być pewnym, że powróci niczym czarny charakter z filmu klasy B.
Akira
26.02.2008 03:39 Re: łyżka dziegciu
fm napisał(a):
Lelouch szybko stał się ulubionym bohaterem w różnych sondach, a Suzaku najbardziej znienawidzonym.
Nic dziwnego, przecież my Polacy też byliśmy pod zaborem a później pod okupacją. Dlatego też muszę napisać, iż pomimo anime mi się spodobało, to nie polubiłem ani Suzuku ani Lelucha. Suzuka za ta że pozwolił aby obcy zajęli jego kraj, chociaż rozumiem to że nie chciał, aby niewinni ludzie ginęli, ale tu właśnie objawia się jego dwulicowość, ponieważ wstąpił do armii, a żołnierze jak wiadomo raczej lekarzami nie są i żyć ludzkich nie ratują :/ Do Lelucha (czy jak mu tam, tak w ogóle bardziej z francuskiego to brzmi niż japońskiego lub angielskiego 0.o) nawet poczułem sympatię, postawił się i takie tam, ale z drugiej strony, stał się potworem :/ Nic więcej nawet nie trzeba pisać. Pozostałych postaci było mi żal, a najbardziej Eumphemi :(
Poza tym, chciałem napisać, że pomimo iż początkowe odcinki nie wciągają, tak już po 7 lub 8 odcinku wessało mnie jak ruski odkurzacz. Dopiero teraz skończyłem oglądać. Osobiście 8/10 + znaczek jakości. Polecam :]
A
Azu
26.08.2007 11:33 CodeGeass
Podobnie jak poprzednik, anime bardzo mocno wciąga, choć na początku odniosłem uczucie jakby wtórności…
Niemniej jednak akcja jest bardzo dynamiczna, zaskakująca, dramatyczna i bóg wie jeszcze jakich przymiotników można by tu użyć :)
Spoiler:
kliknij: ukryte Czekam z niecierpliwością na drugą serię, bo po finałowych scenach gdzie dochodzi do starcia pomiędzy Lulu a Suzaku, a w tle słychać strzał, można wnioskować, że będzie dalszy ciąg.
No i chce w końcu dowiedzieć się jakie jest prawdziwe imię C.C! :)
Polecam, nie wahać się i biegiem sięgać po tę serię! :]
...a ostatnie odcinki przyprawiają o palpitację serca! Taka bardzo pozytywna. Świetne zwroty akcji i fabuła nabiera prędkości godnej głazu toczący sie po zboczu. Tylko sama ścisła końcówka wbija człowieka w fotel, by pozostawić go ze sterta kołatających sie w jego głowie pytań. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze w tym roku wystartuje druga seria albo ukaże się jakiś sequel, bo fani zginą od swoich domysłów.
Moim zdaniem w recenzji postawiłaś na jak najbardziej możliwe odspoilerowanie, co troche nie wyszło na dobre. Nikomu by nie przeszkodziła wiadomość, że kliknij: ukryte mężczyzną, którego chce zabić Lulu jest sam Imperator oraz ze to on jest Zero. Mimo to całkowicie zgadzam sie z bardzo dobrze napisaną recką. Zabrało mi tylko czegoś o C.C. bo ja po prostu uwielbiam tę postać – bez niej te anime nie byłoby tak świetne.
Mimo, że z początku seria średnio zachęcała i dawała wrażenie „gdzieś już to widziałem”, a ja nie lubię mechów, to mnie niesamowicie wciągneła. Gorąco polecam.
A
mikolajp
26.08.2007 10:53 Bardzo dobre.
Oglądałem zachęcony postacią głównego bohatera, czyli bezwzględnego osobnika chcącego naprawić świat za pomocą zabójstw, mającego nadprzyrodzonego towarzysza i supermoc. To wszystko przypominało mi Death Note, a tyle mi wystarczy, żeby zabrać się za jakiekolwiek anime. ;D
Anime oglądało się bardzo dobrze, jednak cały czas zastanawiałem się, skąd te wręcz pokłony przed tą serią. Dobra, ale nic specjalnego. Oceniłbym na 7. Jednakże od odcinka 22 wszystko się zmieniło. Ktoś może pomyśleć, jak 4 odcinki mogą tak diametralnie wpłynąć na ocenę końcową. A mogą. To 4 GENIALNE odcinki. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to jedno z najlepszych zakończeń anime, jakie było mi dane oglądać. Majstersztyk, miałem wypieki na twarzy oglądając to, co się dzieje na ekranie.
I co ciekawe. Seria nie dość, że potrafiła mnie naprawdę zaskoczyć, to potrafiła też…wzruszyć. Tak, tak. Jedna z naprawdę niewielu akich produkcji. Ale w Code Geass naprawdę były momenty łapiące za serce, nawet takich drani jak ja. ;D
Wizualnie seria prezentuje się oryginalnie. Postacie wysokie jak tyczki i chude jak patyki, kolorowe tła, wszystko różnorodne, ciekawe. Naprawdę wysoki poziom. Ach, i twórcy oczywiście zadbali głównie o męską część publiczności ukazując nam naprawdę sporo pięknych Pań w miniówkach i ogromnych dekoltach. Są też sceny całkowitej nagości. Więc fanserwis jest naprawdę mocno natężony w tym anime, jednakże jakoś mi to nie przeszkadzało. ;D I postacie są bardzo dobrze wyważone, bo taki Lelouch potrafi wyglądać i naprawdę groźnie, jak i słodko i niewinnie.
I choć mechy wyglądały bardzo ładnie, to ich walki może i były dobre, ale jakoś do mnie nie trafiły. Choć wielkie bitwy taktyczne naprawdę robiły wrażenie, to walki 1 VS 1 były IMHO słabe.
Muzyka, no cóż. Była świetna. Idealnie budowała klimat, a soundtrack już niedługo poleci u mnie w odtwarzaczu. Jedynie zabawna sprawa z openingami i endingami, bo twórcy zamiast przygotować nową oprawę wizualną prawie wszystko zerżnęli z pierwszych piosenek. Tutaj minusik.
Code Geass jest naprawdę dobrą serią, trzymającą w napięciu, z GENIALNĄ końcówką, i powiem, że naprawdę z niecierpliwością oczekuję drugiego sezonu. :)
Ach, i twórcy oczywiście zadbali głównie o męską część publiczności ukazując nam naprawdę sporo pięknych Pań w miniówkach i ogromnych dekoltach. Są też sceny całkowitej nagości. Więc fanserwis jest naprawdę mocno natężony w tym anime, jednakże jakoś mi to nie przeszkadzało.
Jako jednostka płci żeńskiej pozwole się z kolegą nie zgodzić ^^ Dla panów to pewnie nie jest oczywiste ale tam było od groma fanserwisu dla pań. Dla mnie wizualno‑głosowego nawet ^^
Jakim cudem sobie ubzdurałem, że CG to coś jak LOGH tylko z większą ilością akcji to nie wiem xd. Na tym etapie w pełni się zgadzam z recenzją JJ. CG to całkiem niezłe anime, ale tylko jako czysta, granicząca z absurdem rozrywka.
Póki co te szkolne życie to mogli se darować, bo nudne w cholerę. Ale pewnie kiedyś wrócę do tego, bo na ten moment sobie odpuszczam.
Britania
Re: Britania
Hehe
Re: Britania
Re: Britania
Re: Britania
trudne, ale wciągające
Re: trudne, ale wciągające
Był w pełni świadom tego, co robił. W pewnym momencie po prostu się zatracił.
Re: trudne, ale wciągające
Czy się zatracił? On zły do szpiku kości był od samego początku, a moc dała mu tylko pewności, że nie zostanie za swoje czyny ukarany. Chociaż w pewnym momencie chyba sam zaczął wierzyć w kłamstwa, które głosił. Więc w pewnym sensie utracił cel do, którego dążył.
nie dla mnie
O boziu...warte oceny 10/10
Co prawda na początku raziły mnie niektóre założenia fabuły (UE i Imperium Brytyjskie jako agresorzy, nawet imię głównego bohatera mnie lekko irytowało). Jednak z biegiem odcinków historia zaczyna bronić się sama. Fabuła jest prowadzona sprawnie i co prawda dużo tu rozpraw polityczno – filozoficznych ale one tylko pozwalają potem budować napięcie podczas konfrontacji. Każdy ma tu coś czego chce bronić więc komu kibicować? To mnie najbardziej urzekło, każdemu kibicuje po trochu, nic tu nie jest czarno – białe. Symbole szachów i pionków to naprawdę trafny motyw. Wątek dwóch głównych bohaterów kliknij: ukryte Lulu i Suzakiego dostarcza do tej pory najwięcej dramatu. Przyjaciele i wrogowie zarazem, każdy zrobił coś czego nie można wybaczyć jak tak będzie do końca to moja psychika tego nie wytrzyma. Bo jednak lubię happy endy a tu to nie będzie chyba możliwe bo ktoś na pewno ucierpi. To anime jest pełne paradoksów „mniejsze dobro” większe zło” Polecam:)
po 21 odc.
Uwaga spojlery. Nie chce mi się wyszczególniać, chowam więc wszystko.
kliknij: ukryte Zacznę od pochwał i to co „wzięło” mnie najbardziej.
Podoba mi się ukazanie dużej gamy stanowisk i punktów widzenia. Mamy z pozoru dwie strony konfliktu: pierwszą – Brytania czyli agresor i drugą czyli Japonia pokonany. Naturalnie sympatyzujemy z pokonanym i kibicujemy aby pomścili swoją klęskę. Po stronie Brytyjskiej odnajdujemy z początku wiele postaci negatywnych i bezwzględnych jeśli chodzi o politykę wobec Jedenastostrefowców. Pojawiają się nacjonaliści (puryści), a także osoby nastawione nieprzychylnie bo tak przedstawiają sprawę rząd i media. Tak samo my traktujemy w Rosjan, Arabów czy Innych skoro media ukazują ich nam tak negatywnie. To naturalne postępowanie ludzi. Widz rozpoczyna seans z uczuciem, że mamy podział „źli” i „dobrzy”. Główny bohater jest inteligentnym, wręcz cwanym nastolatkiem, który lubi hazard i „czyn”. Następnie przedstawieni nam są rebelianci, którzy są nieco nieudolni, bo rozpaczliwie wdają się w walkę i dywersję skąpymi, niezorganizowanymi siłami. Jak to partyzantka. Brakuje im odpowiedniego lidera i oto pojawia się. Zyskując Moc główny bohater okazuje się do bardziej wyrazistych czynów niosących poważne konsekwencje. Po pierwsze z dość zimną krwią dokonuje mordu. Na „Tych złych” co prawda, ale! ‒ Zadałam sobie pytanie ‒ czy to naprawdę było konieczne? Działanie bohatera daje do zrozumienia, że się nie cacka. Walka o wolność, to walka krwawa. Bezpardonowa i niełatwa. Tutaj odrobinę osłabła moja sympatia do bohatera. Od początku widać, że mimo prywatnych sympatii do postaci przewijających się w fabule, jako Zero – przywódca jest bezwzględny i traktuje ludzi jako pionki z chłodną kalkulacją wojskowego. Nie znam się na strategii wojskowej. Czy można wygrać bitwę nie poświęcając pojedynczych istnień? Zapewne nie. Czy można ją wygrać szybko? Na pewno nie. Bohater zdaje sobie z tego sprawę, ale jakby niezupełnie. Kiedy uświadamia sobie, że poświęcone życie było Kimś, a nie tylko figurką szachową, zaczynają się rozterki i żale.
Tymczasem po drugiej stronie barykady robi się ciekawie. Poznajemy trochę Brytyjczyków, których czasem nie sposób nie lubić. Oczywistym wyborem jest Pan Lloyd i jego urocza asystentka, którzy walczą dla dobra armii Brytyjskiej. To ci źli prawda? Cóż, nie odczuwamy tego. Chce się kibicować czasem i Brytyjczykom. Poznajemy rodzinę królewską – czy może tych najbliżej tronu. Są to osoby o ciekawych charakterach, mają swoje racje i cóż – są dobrymi brytyjskimi patriotami. Gdybyśmy znali ich prywatnie pewnie wcale nie czulibyśmy do nich urazy. Ot problematyka. Z kolei w szeregach partyzantki pojawiają się postaci, które bywają antypatyczne, chaotyczne i których nieprzemyślane działania prowadzą do śmierci wielu cywilów. Nie, tak naprawdę ich nie obwiniam. To logiczne, że nie zawsze udaje się powstrzymać niechciane straty. Mamy też trzecią frakcję (jeśli mogę tak rzecz) podziemie zorganizowane wojskowo ukrywające się gdzieś na terenach i jakiś rząd na uchodźstwie sprzymierzony z Federacją Chińską. Brzmi bardzo polsko ;).
Których wybrać, z którymi by tu sympatyzować. Teraz nie jest to już takie oczywiste. Frontowi Wyzwolenia Japonii zarzuca się, że działa staromodnie i nierealnie… Cóż, nie do końca zrozumiałam argumenty Zero przeciw Frontowi Wyzwolenia. Jeśli ktoś zechce mi je wyłożyć to chętnie posłucham. Front jest, zwłaszcza na początku, ukazywany trochę negatywnie. Przypomina zakopanych w podziemnych kwaterach debatujących wapniaków, którzy boją się uczynić jakąkolwiek akcję. Czy tak jest w istocie? Jakie mają szanse przeciw Brytanii zanim pojawi się charyzmatyczny lider?
Siła odpowiedniego lidera jest potężna. Nie chodzi mi w tym momencie o Geass tylko o siłę przekazu. Charyzma Zero ma charakter ideologiczny… pozwolę sobie zacytować wikipedię:
„Termin charyzma jest używany w odniesieniu do lidera i cech, w jakie został on wyposażony czy które posiada, nie nawiązując do celów, do jakich on zmierza, czy motywów, jakimi się kieruje. Władza lidera nie jest ograniczona normami prawnymi, opiera się na jego autorytecie, a wsparta jest wąską grupą ludzi osobiście przez lidera wybranych”.
To dokładnie dzieje się Gdy bohater wkracza w szeregi rebeliantów i scala ich swoją osobą. Drugi cytat, bach:
„Lider zostaje uznany za charyzmatycznego, gdyż po pierwsze, ma określoną misję do wypełnienia, a po drugie, w sposób spontaniczny zostają uznane przez zwolenników jego wyjątkowe cechy, zdolności czy właściwości. Uznanie to opiera się na irracjonalnych odczuciach i emocjach, dla których punktem odniesienia są cechy czy zdolności lidera postrzegane na podobieństwo boskiego stygmatu”.
Oznacza to mniej więcej tyle, że szanując swego lidera i pokładając w nim nadzieję poszerzająca się grupa rebeliantów zachowuje posłuszeństwo i działa zgodnie z wolą Zero nie pytając o główne cele (jak się wreszcie na to zdecydują to są ciężko zszokowani). Jeśli nawet kwestionują pewne jego decyzje, to w rezultacie i tak postępują pokornie nawet po pewnym czasie broniąc jego niepisanego prawa do nieukazywania twarzy.
Całą sytuacja jest ciekawa i jak uważam dość realistyczna. Wszelkie niesnaski (zupełnie naturalne w grupach) Zero likwiduje dość łatwo, więc tak naprawdę możemy uznać, że rebelianci idą za nim jak za pasterzem stadko baranów. W miarę upływu czasu są mu coraz bardziej oddani – najlepszym przykładem jest Karen. Zero staje się ikoną, postacią uosabiającą w sobie cały ruch oporu.
Jakiż to kontrast z normalnym nastolatkiem, który ma pewne problemy bo rewolucja nie pozwala mu regularnie uczęszczać na zajęcia. Ma swoje problemy z dziewczętami i ukochaną młodszą siostrzyczkę. Z jednej strony miło jest zobaczyć lepszą – łagodniejszą stronę Leloucha, z drugiej wyczuwam ogromny kontrast. Jak dla mnie to mocna schizofrenia. Tak samo sceny batalistyczne kontra szkolny festiwal -_-‘ Rozumiem, że to rozładowuje napięcie, ale czuję faktycznie pewien psujący kompozycję słodkawy posmak. Mam przez to mieszane uczucia. Leloucha lubię bardziej niż Zero. Ale Zero ma dla mnie większą logikę postaci. Poza momentami załamki, kiedy do głosu dochodzą osobiste sympatie. Chętnie bym widziała w tym obiecywany z początku efekt oddziaływania Geass. Myślałam, że faktycznie upośledzi to zmysły odczuwania bohatera, tak aby stał się równie obojętny co Nightcrawler [link] ;) Niestety. Brak konsekwencji posiadania tak dużej mocy. Takiej dostrzegalnej konsekwencji.
Lelouch jest supertajnym nastolatkiem. Jakbym znała takiego mądralę w rzeczywistości bym się w nim podkochiwała, (a potem zapewne slashowała go z uroczym Suzaku, bo przeca taki złoty chłopiec pewnie gej ^^). Rozumiem więc Shirley i rozwój akcji między tą dwójką uznaję za przeuroczy. Choć wcale to nie znaczy, że dziewoja jakoś bardzo przypadła mi do gustu. Ta ma w softwarze opisu charakteru: „zakochana dziewoja z energicznym charakterem” i nic poza tym.
Lulu ma zapędy heroiczne i pragnie bronić przyjaciół co czyni w czasie wolnym od prowadzenia rebelii. Doprawdy, też sobie znalazł zajęcie. Cóż więcej powiedzieć – jest nierówny. Super, że jest Nie‑czarnobiały i że ma fajne zajęcie w życiu. Czasem szczerze mu współczuję i mam ochotę powiedzieć: „Stary, rzuć to wszystko i wyjedź w Bieszczady”, ale cóż. Niech no się ciutkę zdecyduje, bo mam poczucie, że facet choruje poważnie na rozdwojenie jaźni, albo zwyczajnie nikt nam nie przedstawił bliźniaka Lulu.
Spojrzyjmy na inne postaci. Suzaku… Z początku uroczy chłopiec. Potem coś się porobiło i ja w ogóle nie wiem o co chodzi. Czy ktoś mi wyjaśni czemu w zasadzie Suzu zabił swego ojca? Jestem na to za głupia. Jak Stanowisko Zero wydaje się jeszcze dość jednoznaczne: tj. Pomścić matkę, zgładzić króla i przy okazji wypędzić Brytanię z terenu Japonii, żeby kraj się ogarnął. Suzaku ma jakieś bliżej nieokreślone ambicje by zaprzestać walk walcząc jednocześnie nienawidząc walki i wszystkich walczących, ale zachowując lojalność wobec Brytanii… i Japonii… Zaraz czy to w ogóle da się zrobić? Nie łapię gościa, zupełnie. Tekst „zmieńmy Brytanię od środka” brzmi tak, jakby chciał przeprowadzić jakieś reformy, ale to trzeba było zostać politykiem, a nie wojskowym.
Jedźmy dalej. C.C. To jest duży znak zapytania. Widzi mi się jako kosmitka, która przetrwała rzeź swojego kraju/ planety? Hmm? Ma moc obdarowywania, niekoniecznie władania nią. Czegoś chce, ale nie mówi czego. Jest uważana za superbroń i eksperymentują na niej królewscy eksperymentatorzy, ale nikt jej najwyraźniej nie szuka więc laska szwenda się pomiędzy kadrami irytując głównego bohatera, a czasem ratując mu dupę. Poza tymi nieścisłościami charakter ma interesujący, gada do siebie na głos, żywi się pizzą ‒ lubię ją.
Księżniczka Euphemia. Naiwne dziewczę, które jak wierzę brak doświadczenia i wiedzy na temat rządzenia (czy oni nie otrzymują jakiegoś szkolenia?) nadrabia mimo wszystko inteligencją. Nie jest zupełnie głupia. Stara się, obserwuje, ma nawet jakieś tam ciekawe pomysły. Jest jednak trochę ciapowata i jej pacyfizm niekoniecznie prowadzi do dobrych decyzji. Niemniej ciekawa postać. Zwłaszcza, że rodzeństwo kocha ją i troszczy się o nią, więc jest cennym elementem np. podkreślającym ludzką stronę Gubernator Cornelii.
Podsumowując: postaci mają dużo pozytywów i niektóre można naprawdę lubić, a inne na dodatek cenić za dobrą i ciekawą konstrukcję ;).
Fabułę doceniam. Nie jestem mocna w logice fabuły – mnie się ona podoba, bez względu na to czy są tam jakieś luki, czy nie. Nie jest wcale zbyt przewidywalna jak dla mnie ani przegadana (mówimy cały czas o 1 sezonie), ja bym takiej nie wymyśliła.
Muzyka: openingi i endingi sa okropne. Środkowe motywy budujące atmosferę są ok. Ale nie wywyższałabym. Ot melodyjki.
Grafika – niezła. Choć bawią mnie nadmiernie wysokie, chude postaci. Grunt, że oprawa wizualna nie przeszkadza w odbiorze.
Jak dotychczas moja ocena sytuuje się gdzieś w okolicy 8/10. Ogląda się w gruncie rzeczy dobrze, wciągnęłam się, łezka się gdzieś tam zakręciła, szkoda mi ogromnie bohaterów bo to wygląda jak grecki dramat gdzie każdego ściga nieubłagane fatum. Nie jestem jeszcze przekonana czy chcę widzieć drugi sezon. Nun, czas pokaże zobaczymy co mają mi do zaoferowania ostatnie 4 odcinki.
Lulu
Re: Lulu
Powiem szczerze, takie komentarze jak ten naprawdę poprawiają mi nastrój.
Re: Lulu
Re: Lulu
Akurat w Code Geassie happy end dostał praktycznie cały świat :D
Postaci: 9/10 – Są świetne, szczególnie wyróżnia się główny bohater z jego bardzo rozbudowaną psychiką i postrzeganiem świata, na duży plus również CC i Kallen. Niestety są też postaci płytkie i słabe (Rivalz i Nina).
Klimat: 8/10 – To już kwestia gustu, klimat w szczególności tworzy tu bardzo dobra muzyka oraz endingi.
Grafika: 10/10 – Wszystko począwszy od mimiki twarzy, po postaci, otoczenie i na walkach mechów skończywszy wygląda kapitalnie.
Muzyka: 10/10 – Świetny pierwszy opening, świetne pierwsze 2 endingi (szczególnie 2) i kapitalna ścieżka dźwiękowa wspaniale wkomponująca się w sceny zarówno epickie jak i smutne i wzruszające…. poezja.
Ogółem: 10/10 – Najlepsze anime jakie jak dotąd widziałem wielkie brawa dla twórców za stworzenie tak genialnego anime, to po prostu trzeba obejrzeć.
Plusy:
+ Świetne endingi i pierwszy opening
+ Genialna pod względem złożoności psychiki postać Leloucha
+ Genialne zwroty fabularne i epickie zakończenie
Minusy:
- Rivalz i Nina
- Fatalny trzeci opening
!!
Re: !!
Re: !!
Świetne
Genialne
To co zrobiło na mnie największe wrażenie to postaci, są one po prostu fenomenalne. 10*/10
Animacja no może nie jest pozbawiona niedoskonałości, ale jednak zasługuje na solidne 9/10.
Ścieżka dźwiękowa, nie muszę nawet komentować ocena mówi sama za siebie 10*/10. Zwłaszcza za Madder sky, Masquarade, Cointinued story, itd.
Fabuła wciągająca, zaskakująca, wręcz niezwykła. 10*/10
Moja ocena to 10*/10 czyli maksymalny wynik wraz ze znaczkiem warte polecenia.
mieszane odczucia
Jednak w porównaniu z „Death Note”, które bardzo lubię, „Code Geass” wypada zdecydowanie dużo gorzej – nie budzi takich emocji, nie zaskakuje, a widz często robi facepalma, obserwując dziecinne, naiwne zachowania bohaterów.
Doprawdy nie rozumiem, skąd się rekrutuje rzesza fanów „Code Geass”. Jest fajne do jednokrotnego obejrzenia, ale to by było na tyle.
Re: mieszane odczucia
Zwłaszcza, że jedno to kryminał, a drugie to political fiction, a jedyne podobieństwo jest takie, iż zarówno Kira i Lelouch są z założenia inteligentni i trzymają się zasady, że cel uświęca środki. I na tym podobieństwa się kończą, więc… porównanie nietrafione :P
Re: mieszane odczucia
„jedyne podobieństwo jest takie, iż zarówno Kira i Lelouch są z założenia inteligentni i trzymają się zasady, że cel uświęca środki.”
Sorry bardzo, to jest bardzo duże, bardzo rzucające się w oczy podobieństwo. Cała ścieżka psychologicznego rozwoju bohaterów jest dokładnie taka sama – najpierw są dobrzy, mega inteligentni i trzymają się swoich pięknych ideałów, później te ich piękne ideały tracą sens, w miarę sięgania po coraz to brutalniejsze środki do osiągnięcia swojego celu i stopniowej utraty moralności. A i ogarnięci emocjami i strachem przed przegraną popełniają strategiczne błędy, które przyczyniają się do ich porażek.
Niby tło fabularne jest inne, ale dla mnie sama esencja (fabularny schemat) jest zupełnie taki sam, i to mnie bardzo razi. To, co mnie dodatkowo irytuje, to to, że w akcjach Kiry faktycznie było widać jego geniusz, a tutaj, w Code Geass? Wszyscy uważają Zero za geniusza, ale… na jakiej podstawie, skoro co drugi antagonista bez większego problemu może zagiąć ten jego „wielki” geniusz taktyczny?
Re: mieszane odczucia
– krew mnie zalewa jak coś takiego czytam .. świetny hejt .. znam lepsze, m.
Re: mieszane odczucia
Osobiście właśnie z tego powodu nigdy nie skończyłem żadnej wersji Death Note, który niestety jako kryminał był słaby, a w przeciwieństwie do Code Geass nie był tak „over the top”, aby był zabawny.
Re: mieszane odczucia
Re: mieszane odczucia
Re: mieszane odczucia
Niezłe, ale nie powala
Nie wiem czy oglądać drugą serię… Normalnie chyba bym nie obejrzała, ale niestety nie wiem co się tu tak naprawdę stało. Mnóstwo rzeczy nie zostało wyjaśnionych.
Re: Niezłe, ale nie powala
Ponadczasowe Serie
Obejrzałem sporo serii, napewno nie jestem wielkim maniakiem tak jak niektórzy, ale conieco widziałem ;) . Ostatnio nie oglądam zbyt wielu anime , poneiważ ciężko mi znaleźć tytuły , które sprostałyby moim oczekiwaniom :). Czasem wyjdzie jakieś świetne anime , czasem znajde jakąś starszą perełke a czasem uda mi sie sięgnąć po jakąś wybitną mangę. Jednak raz na jakiś czas wracam do takich serii jak Code Geas, Full Metal Alchemist : brotherhood czy Death Note..
Oczywiście powstało naprawde wiele świetnych anime, a kilka z nich zasługuje na miano jednych z najlepszych. Rzecz jasna każdy ma swoj gust, jedni lubią się pośmiać ze skretyniałego Gintokiego i jego załogi, inni obserwują bohaterską walke Luffiego czy Naruto , a jeszcze inni oglądają perypetie Nany z łezką w oku. Ci bohaterowie, oraz inni , których jest napewno wielu ( ciężko mi znaleźć w tej chwili przykłady ;) ), sprawiają że popadamy w nostalgie, radość, wzruszenie itp itd. Myśle że wielu się z nimi utożsamia, wielu widzi siebie w ich skórze, dzięki czemu możemy się wiele od nich nauczyć.
Ale są takie anime , które trafiają prosto do naszego serca, gdzie pamięć o nich nigdy nie minie i stają się.. Nieśmiertelne.. Fakt , wiele można zarzucić każdej z tych serii, ale mają w sobie to coś, czego nie mają inne anime. Ciężko jest nazwać tą rzecz, dla mnie te trzy serie , które wymieniłem na początku są poprostu ponadczasowe. Każdy ma swoch ulubieńców ale sądze że dla większość z nas te serie w jakiś sposób odmieniły światopogląd, po ich obejrzeniu jakaś cząstka w nas zmieniła się bezpowrotnie.
Dlatego wracam raz na jakiś czas do tych serii. Chciałbym o nich zapomnieć i oglądnąć je znowu po raz pierwszy :). Naprawde, ciesze się że w jakiś sposób zacząłem oglądać anime i mogłem poznać takie wzruszające i wspaniałe a zarazem intrygujące historie ...
Code Geas oglądnąłem przed chwilą, chyba po raz piąty ale sądze że za rok, może dwa , znów stane u boku Zero i Zakonu czarnych Rycerzy ;).
Mechy, ach te mechy...
O dziwo, mechy wcale mi nie przeszkadzały, powiem więcej zaskakiwały mnie brawurowe akcje z nimi w roli głównej.
Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona Code Geass.
Bardzo ciekawe, dynamiczne, ze zwrotami akcji.
Świetnie poprowadzona fabuła, która nie skupia się na detalach a mknie naprzód. Twórcy nie rozwodzą się nad sposobem w jaki Lulu dostał się w miejsce A – akcja rusza gdy już tam jesteśmy – bo skoro już raz wyjaśnili nam na czym polega moc Geass, to po co powielać sceny, w których Lulu ogłupia pobocznych strażników i służbę? Autorzy jak widać potrafią racjonalnie myśleć, a dzięki temu anime jest tak dynamiczne i nie nudzi.
Jeżeli chodzi o bahaterów, na pierwszym miejscu jest duet Leloucha i C.C. Genialne dobrane charaktery, szczególnie jeśli chodzi o C.C. Tajemnicza, urocza – zobaczymy czego dowiemy się o niej w kolejnym sezonie.
Lulu – Light Yagami nie dorasta mu do pięt. Nie przeszkadza mi nawet jego pyszałkowatość, duma i wygórowana ambicjonalność. Popełnia błędy, czasem nie myśli, ale jego postać jest dynamiczna i charakterystyczna. Uwielbiam przeskoki między scenami gdzie jest Zerem i gdzie jest Lulu – widoczny jest jego rozwój jako postaci, a to jest w takiej serii najważniejsze.
Denerwowała mnie Rada Uczniowska z Shirley na czele – myślałam, kliknij: ukryte że jej postać jest już skończona…
Sama Nanaly również irytowała, ale taka już miała być…
Polecam wszystkim tym którzy boją się mechów.
Nie taki diabeł straszny…jak to mówią.
Luluś!
Mechy.. nie lubie mechów. Już mówiłam na początku „seria byłaby jeszcze lepsza bez nich” ale kto wie.. może bez nich nie miała by aż tak wielu wielbicieli? Z prędkością się przyzwyczaiłam i kompletnie mi te mechy nie przeszkadzały. To tylko trauma po transformerach.
Anime to perełka, chciałabym tu w każdym możliwym języku móc powiedzieć „cudo”.
Skąd Ci ludzie biorą aspiracje?! pomysły?! Najpierw DN, teraz to..
Dziś zapomniałam, że jestem tu.. na tej nędznej planecie. I proszę was.. powiedzcie mi, że po śmierci odrodzę się na ziemi złożonej z anime. Oby Szatan mnie nie kusił taką propozycją.
Jeśli R2 jak niektórzy mówią ma być lepsze to ten tydzień będę musiała wytrwać bez snu.
Licze na halucynacje iż stać będę u boku mego Lorda Leloucha!
przesada
Natomiast nie odnajduje w tym anime nic wybitnego, ot kolejna seria o której prawei zapomniałem zaraz po oobejrzeniu.
7/10
dla wszystkich
Często tu się wspomina o podobieństwie do Death Note, ale trzeba zauważyć, że w Code Geass każdy zobaczy odbicie serii, które już kiedyś oglądał. Zatem częste porównywanie nie koniecznie świadczy o podobieństwie, ale o popularności Death Nota. Dla mnie warte wspomnienia są nawiązania do Neon Genesis Evangelion (i to zarówno w fabule, konstrukcji psychologicznej postaci czy inspirowaniu się grafiką np. wygląd niektórych mechów) oraz Legends of Galactic Heroes (tu zwłaszcza fabuła – walka z imperium, dyktaturą; motyw zmienia świata dla siostry; motyw przyjaciela, który ma te same cele, ale woli inne środki; polityka (i wojna, która jest przecież przedłużeniem dyplomacji) jako szachy i wiele wiele innych nawiązań).
Ach… no i trzeba zauważyć, że Brytyjczycy w tym anime, to z rzeczywistymi Brytyjczykami mają mało wspólnego – wszyscy bohaterowie są aż do szpiku kości Japończykami.
Nie mam zielonego pojęcia czym się tak wszyscy zachwycają. CG da się oglądać ale szału nie ma. Niestety komercha dosłownie wylew się z ekranu. Szkoda bo ogólny pomysł na serię jest dość ciekawy.
Seria zbyt mocno zalatuje Gundam SEED, którego jako fan anime z mechami (głównie lata 80‑te) kompletnie nie trawię. Może dlatego jestem odrobinę uprzedzony.
6/10
PS Po takich seriach zaczynam rozumieć ludzi, którzy mechów nie trawią. Ten gatunek strasznie podupadł.
Suzaku był extra :d
Nie całkiem numer 1 ale prawie :P
Dobre.
Nie rozumiem
Re: Nie rozumiem
Re: Nie rozumiem
Re: Nie rozumiem
Dobre anime
Fajne, ale...
CG vs DN
Wolę CG, wszystko co robił Lulu przypominało grę między jego światem, a światem rzeczywistym, nie przejmował się zbytnio etyką ale także nie igonrował jej całkiem. Jest bardzo dobrze rozwinięty psychologicznie, podobały mi się jego „rzuty” osobowości i myśli. Tylko psychopata -genialny w dodatku- reaguje ironicznym śmiechem, kiedy dowiaduje się o stracie czegoś, na czym mu zależało. I to PCHA GO DO AUTODESTRUKCJI. To pięknie rozwinięta psychologicznie postać. Tak samo jak C.C, która przez wszystkie odcinki odnajduję samą siebie i przypomina sobie kim była. Odzyskuje po części to serce, które niegdyś jej wyrwano.
Powiem tak, niewiele jest anime, które tak fantastycznie pokazywałyby zależności psychologiczne między wydarzeniami, decyzjami i emocjami. Każda postać była dopracowana, reagowała inaczej w zależności od sytuacji. Nie zgadzam się z opinią, że CG „kierowało się schematem DN”. Miało w sobie dużo więcej głębi i wyrazu.
Ostateczne poświęcenie Tyrana wywarło mnie uczucie niedosytu i smutku; lubię niejasne zakończenia, lubię brak podziału na dobro i zło, ale w tym ostatnim odcinku było mi po prostu przykro.
Re: CG vs DN
Obejrzyj jeszcze raz samą końcówkę, to sam stwierdzisz, że kliknij: ukryte to właściwie nie Luluś się poświęcił, tylko Suzaku ;)
Re: CG vs DN
W CG podoba mi się to, że praktycznie każda postać wyróżnia się czymś – nie mam na myśli wyglądu, ale charakter.
Podziwiam autora, pomysł z Lulusiem – jego charakter – jest świetny, idealnie pasuje do niego wygląd i głos. Co Euphemii tak samo. Suzaku, Cornelnia, itp. 2‑3 lata zwlekałam z obejrzeniem tego Anime i żałuję, że dopiero teraz to obejrzałam, znajomi mi polecili to Anime. Mam nadzieję, że wyjdzie R3.
.....
Kocham! <3
Lelouch już od pierwszego odcinka przypadł mi do gustu. Ba, podkłada mu głos jeden z moich ulubionych seiyuu – Jun Fukuyama. Nie nudziłam się ani przez moment! Obejrzałam całą serię w dwa dni i teraz wzięłam się za drugą! :D
To tylko moje zdanie, ale czy tylko mnie denerwuje Suzaku? Serio, dało się go jeszcze znieść, dopóki ta Brytania mu nie sprała mózgu. kliknij: ukryte Jak on mógł sprzedać własnego przyjaciela?! kliknij: ukryte Naprawdę, rozczarowałam się. Nie lubię go od tamtego momentu.
Moja ocena 10/10 oczywiście! :D
Re: Kocham! <3
Cud-Miód
9/10
Jedyne, co przysłowiowo 'dupy nie urywa', to muzyka. Openingi i endingi są.. średnie. Nawet jedne z gorszych szczerze mówiąc.. Bywały lepsze.
Zakończenie zaskakuje i zostawia z totalnym mindfuckiem. Po zakończeniu ostatniego odcinka siedziałam chyba z 5 min próbując rozkminić, co tak właściwie się stało.
Polecam! Jedna z lepszych serii, na pewno wpisuje siędo moich ulubionych!:D
Re: 9/10
Wyższe stany średnie...
Niestrawny miszmasz
Na czym polega problem z Code Geass? Cóż to anime próbuje zadowolić jak największą liczbę widzów przechodząc wszelkie granice popsowatości. Postaci podejmujące takie decyzje, by widzom się podobało, „przypadkowe” zdarzenia takie by się podobały itp itd.
Teoretycznie jest to świetny zabieg o ile nie stara się zadowolić zbyt dużej grupy odbiorców. Bo jednym przypadnie do gustu Lechu jako wyrachowany, zimny drań innym jako kochający braciszek. Jednym podoba się jako zdeterminowany i bezwzględny, a innym jako pełen wątpliwości, co do słuszności sprawy. Jedni wolą klimaty komedii szkolnej, inni totalnej wojny z okupantem.
Code Geass stara się być tym wszystkim (a także wieloma innymi rzeczami) na raz, a w efekcie jest zwyczajnie niesmaczne i bardzo często zwyczajnie głupie.
Re: Niestrawny miszmasz
Re: Niestrawny miszmasz
Co do postaci Lelowatowego, to wydaje mi się ona dość naturalna. Już od wygnania planował zniszczenie Brytanii. Jednakże w praktyce okazało się to ciężkim brzemieniem. Musiał być bezwzględny, przez co później miał często wyrzuty sumienia i wątpliwości. Ale dotrwał do końca i zapłacił za to należytą cenę.
I dlatego All hail Lelouch !!!
Re: Niestrawny miszmasz
Naruto? Bleach? Większość tasiemców? to wszystko jest tak samo, jeśli nie bardziej, popularne od CG (mówie tu o polsce)
Re: Niestrawny miszmasz
Re: Niestrawny miszmasz
Postaci w R1 wydały mi się niespójne i działające irracjonalnie właśnie dlatego, że większość ich zachowań jest realizacją ideologii designerek (moim zdaniem ma się rozumieć), co jeszcze bym przebolał, ale kiedy ich złowrogie łapska dobierają się do scenariusza to zaczyna robić się nieprzyjemnie.
kliknij: ukryte „Spójrzcie Euphemia pojednała walczące strony i od paru odcinków nie było dramatu… Zróbmy jakąś jatkę!” albo „Och nie! Lechu został otoczony przez siły imperium i niemal złapany. Teleportujmy go dwie wyspy dalej i dajmy obermegamecha – to się ludziom musi spodobać!”
lub też
„Wiecie, co? Mao trochę nam nie wyszedł i w sumie tu nie pasuje. Zabijmy go! Ok… Albo nie! Niech wróci na jeszcze jeden odcinek i wtedy zabijemy go jeszcze raz! Ok.”
I tak dalej…
Ja zwyczajnie nie mam cierpliwości do takich zagrywek, jednak najgorsze jest to, że zwykle chwilę później zdarza się jakiś miły czy ciekawy fragment, więc pełen nadziej oglądam dalej… na marne oczywiście.
Jak już pisałem:
„swoją słabością jest gęste w pozytywności i vice versa”
to jest mimo, że się nie podoba to zaraz chce się oglądać dalej. Upierdliwa cecha.
A R2 kiedyś pewnie obejrzę… i skomentuję w odpowiednim miejscu. Nie ma obawy.
Arcydzieło
Obejrzałem cztery odcinki. Przepraszam, że oceniam po tylu odcinkach, ALE TEGO SIĘ NIE DA OBEJRZEĆ! Walczyłem ze sobą, już w pierwszym odcinku chciałem to rzucić w kąt. Jednak uznałem, że ocenianie po kilku minutach pierwszego odcinka jest niedorzeczne. Teraz żałuję, że nie rzuciłem tego wtedy w kąt. Zmarnowałem tylko swój czas.
Mechy bym przetrwał, gdyby nie to, że pierwszych odcinkach nie mamy prawie w ogóle zarysu fabuły. Nawet ja, po przeczytaniu jej z wikipedii nie kapuję zbytnio kto, co jak i gdzie. Gdybym nie przeczytał wikipedii, to pewnie myślałbym, że to anime o Hitlerze z przyszłości który robotami chce stłamsić ludzi. Cóż.
Wystawiam 4/10, tylko dlatego, że seria miała potencjał. Jakie są dalsze odcinki? Nie wiem. Twórcy zniechęcili mnie do tej serii, a pierwsze wrażenie widza jest najważniejsze.
Nie chce nikogo obrazac, ale jesli po przeczytaniu opisu fabuly na wikipedii, ktory to zostaje w pelni zobrazowany w pierwszym odcinku serii nie wiesz na czym ta fabula polega, to po prostu nie powinienes/powinnas zabierac sie za serie z fabula. A moze ty po prostu chciales, zeby ci zespoilerowali cala serie w pierwszym odcinku, zebys wiedzial co sie dzieje?
Z mojej strony, jedna z najlepszych produkcji jakie mialem przyjemnosc obejrzec. Zakonczenie drugiego sezonu scielo mnie z nog i wgniotlo w panele.
Code Geass R1/R2
Po obejżeniu poprostu nie wiedzialem co ze soba zrobic,
To co Lelouch dokonal bylo epickie!
Zmienilem poglad na nie ktorew rzeczy, trudno to opisac;]Trzeba zobaczyc…
All Hail Lelouch!!
Moze zaczne od tego ze ocenianie tego anime po pierwszym odcinku/kilku/lub tylko pierwszej serii jest zalosne.Obrazilem 1/8 Komentujacych? Taki wlasnie mialem zamiar bo tacy w moich oczach jestescie. Anime genialne, fabula wrecz boska. Rozplywam sie ogladajac 5 raz ta serie. Widze ze wielu uzytkownikow porownuje te serie do DN, moze macie racje. Moim zdaniem jednak DN jest po prostu slabe, tyle (tak obejrzalem cala serie) natomiast CG jest najlepsze.
Zero! Zero! Zero! Zero!
Re: All Hail Lelouch!!
To gratuluję pokładów wolnego czasu! ^^
Re: All Hail Lelouch!!
cudo to to nie jest
Tak jak już ktoś w komentarzu poniżej wspomniał, to, że kliknij: ukryte Suzaku wsiada sobie do mecha, w dodatku prototypu, i wszystkich rozwala, urąga inteligencji widza. Ale może serial się rozkręca? Może pojawia się jakaś głębia? Dlatego pytam…
PS A propos dyskusji poniżej, to nie mam nic do mechów, ale wszystkie ich walki, jakie widziałem w różnych snime, były strasznie schematyczne. Zupełnie jak w F1, niby powinien wygrywać najlepszy kierowca (pilot), a de facto o wszystkim decyduje bolid (mech). Może dlatego starsi widzowie są już mechami po prostu znudzeni…
Twój komentarz mnie obraża jako że jestem widzem któremu się podobało!
Jeżeli nie zauważyłeś niczego „poza tym co widać”, to znaczy że nie obejrzałeś dokładnie, albo… (nie chce tu nikogo obrażać…chyba xD)
Ps. Obejrzyj kontynuację i się wypowiadaj!!!
Druga część kryje w sobie jeszcze więcej tego czegoś co nazwałeś „głębią” ^^
Grafika i muzyka!
Postacie!
W sumie to…WSZYSTKO!
2. Niesamowite zwroty akcji.
3. Klimat.
4. Wojenne strategie.
Mamy wymieniać dalej? :D
a wypowiedzi co do głębi serii lepiej gdy mają miejsce po obejrzeniu pierwszego sezonu i kontynuacji, a nie po obejrzeniu dwóch odcinków…
Wątek z okiem i klątwą a la Midas w pierwszym odcinku trochę mnie zaintrygował, ale telenowelowe zakończenie drugiego mocno odstręczyło. Właśnie w tym momencie boleśnie odczułem brak ekspozycji. A powinno zaczynać się tak:
Lelusz jest w szkole sułtanem własnego haremu dziewcząt, zdolny, przystojny itp. Nic mu do szczęścia nie brakuje. Z kolei Suzaku przeżywa ciężkie chwile w wojsku, pomijany w awansach, pogardzany za pochodzenie. Obaj są jak dwie strony tego samego medalu. Dopiero potem BUM!!! kliknij: ukryte Atak terrorystów i dziwnym zbiegiem okoliczności wpadają na siebie. Okazuje się, że znają się z dzieciństwa (wynika to z ich słów), ale o tym co ich łączyło widz się narazie nie dowiaduje.
No i za dużo tych mordów i bestialstwa Brytanów. Żeby to jeszcze jakoś tuszowali przed własnymi żołnierzami, a tak to poddawana jest w wątpliwość „szlachetność” Suzaku, skoro służy im pomimo tego.
Usunięto fragment nie dotyczący serii.
Czyli planujesz tak??? -,-'
Nie ważna jak sie seria rozwinie, ważne żeby po niej pojechać???
Ja nie przepadam za mechami…
Mimo to w tej serii je przetrwałam i nie była to aż tak wielka katorga jak w nie jednym anime ^^
Było to jednak możliwe tylko i wyłącznie dzięki temu że m. in. fabuła, postacie, klimat itd. „ratowały” tę pozycję. Sprawiły że mechy przestały być dla mnie problemem, ponieważ byłam za bardzo zaaferowana innymi treściami ^^
Ponadto Wilku czy po obejrzeniu kolejnych dwóch odcinków planujesz tu spamować??? ;PP XD
TO błędne założenie w ogóle. Pierwszy tytuł o mechach w ogóle, Mazinger Z ustanowił jak powinno to wyglądać dobrze zrobione – liczy się połączenie umiejętności pilota i jego machiny. Bez Mazingera Z Kouji Kabuto jest normalnym człowiekiem, bez Koujego Kabuto Mazinger Z to sterta złomu – ale razem mogą stać się bogiem albo diabłem. Zastanów się może o ile inaczej by różne walki przebiegły, gdyby kto inny pilotował mecha i dopiero wtedy mów, czy to mech decyduje o zwycięstwie.
Czy Robert Kubica (ten sprzed kontuzji) zdobyłby mistrzostwo świata w bolidzie Red Bull Racing? Prawdopodobne.
Właśnie dlatego oglądanie wyścigów F1 jest nudne, a analogia do mechów jak najbardziej trafna.
Zarówno w CG jak i w FMP! piloci mechów nie podnosili swoich kwalifikacji, nie szkolili się, żeby stawać się coraz lepszymi. To maszyny były upgrade'owane. Zrszetą, że Sagara Sosuke jest świetnym pilotem, to przynajmniej zostało na początku powiedziane. Ale Suzaku? Eleveni nie miali prawa pilotować mechów, więc niemożliwym było, żeby mógłby się tego wcześniej nauczyć będąc szeregowym PIECHOTY! (chyba, że jeszcze o czymś nie wiem) A koleś wymiata tak, jakby się urodził w mechu. Laluś też nigdywcześniej mecha nie obsługiwał, ale bez problemu prowadzi go do ataku na polu walki. Tak więc twórcy CG sami zasugerowali, że prowadzenie mecha, to żadna wielka sztuka – nic trudniejszego od jazdy na rowerze.
Suzaku był głównym bohaterem Gundama postawionym w roli antagonisty.
Obsługiwał jednego podczas wcześniejszych festiwali, robił nim pizzę.
Czy ty oglądałeś Code Geass? Lelouch w najlepszym przypadku był średnim pilotem, dlatego Gurrena dał Karen bo to ona jedna potrafiłaby go użyć.
Miał on sam dwie mocne jednostki, pierwsza była pilotowana przez CC a gdy drugą raz pilotował kliknij: ukryte Rolo różnica była kolosalna, pomimo tego że ten mech miał system sterowania zrobiony pod Leloucha.
To już wiem dlatego początek CG się /ciach/ nie trzymał! Arigato gozaimasu! ^^
Usunięto kolejny wulgaryzm – Moderacja.
A mimo to finałowy pojedynek Suzaku i Karen w R2 wciąz jest bitwą umiejętności (a dokładniej umiejętności Karen w starciu z kliknij: ukryte komendą „Żyj” nałożoną na Suzaku).
Natomiast to, co wyżej napisał 616 o połączeniu jakości maszyny z umiejętnościami pilota to bardzo celna uwaga i nie wzięła się z powietrza.
Lubię spoglądać na mechy i ich pilotach przez przez pryzmat analogii z samolotami myśliwskimi i pilotami I wojny światowej. W owych czasach chyba najwyraźniej było widać, jak bardzo przewaga w powietrzu zmieniała się skokowo wraz z wprowadzeniem nowej technologii przez jedną ze stron. Raz w przestworzach rządzili Alianci, raz Państwa Centralne. Dlatego jeśli bohater anime dysponuje maszyną bijącą na głowę wszystkie inne, to w porządku, jestem gotów to zaakceptować tak samo jak w przypadku Niemców wprowadzających do walki Fokkera DVII. Podobnych dysproporcji technologicznych jest sporo w anime o mechach, a nie rażą mnie one zbytnio właśnie dzięki analogii, o której wspomniałem.
Mimo to posiadanie nawet najlepszej maszyny nie gwarantowało nikomu zwycięstwa, a jedynie zwiększało szanse na sukces. Postaci pilotów mechów o „cudownych” umiejętnościach i talentach bardzo łatwo mi zaakceptować, skoro pamiętam o takich myśliwskich asach jak Fonck (75 zwycięstw), Collishaw (60 zwycięstw), Guynemer (53 zwycięstwa, osiem razy zestrzelony, raz lądował w płonącym samolocie, a mimo to wciąż wracał do latania; czy to interygujący wzór pilota do anime o mechach?), Mannock, von Richtohofen czy Immelmann. Kosili wrogów równo z trawą i wychodzili cało z najgorszych opresji w czasach, gdy średnia życia lotnika na froncie (w 1917 r.) wynosiła zaledwie 23 dni! Teraz wystarczy tylko, że wyobrażę sobie, iż Lelouch Lamperouge i Suzaku Kururugi równie mogliby nazywać się Lelouche von Richthofen oraz Suzaku Fonck, i od razu nabiera wiarygodności fakt, że za każdym razem, gdy stają do walki, deklasują rywali.
A co dopiero powiedzieć o asach myśliwskich II wojny światowej? Takich jak Erich Hartmann (352 zwycięstwa) czy Gerhard Barkhorn (301 zwycięstw). Gdyby oprócz talentu i umiejętności walczyli w maszynach zapewniających znaczącą przewagę technologiczną nad przeciwnikiem, co nieraz ma miejsce w anime, wątpię aby liczba ich zwycięstw nie przekroczyła tysiąca.
Innymi słowy: wcale nie trzeba dysponować supermaszyną, żeby nie mieć sobie równych na polu walki. Samoloty myśliwskie, czy mechy to przecież tylko narzędzia. O tym, jak podejść i zaatakować wroga, w którym momencie nacisnąć spust, decyduje człowiek.
I dlatego największą bolączką anime o mechach pozostają nie same mechy czy ich piloci, a dziecinna łatwość, z jaką maszyny uskakują przed promieniami laserów, jakby same były szybsze od światła. I na to nie mam już żadnej odtrutki, niestety.
Świetna rozrywka.
Jednak nie zmienia to faktu, że „inteligencja” Leloucha ukazuje się głównie
podczas gry w szachy. Za dużo szczęścia na jednego bohatera! Aż nie mogłam na to patrzeć ze zazdrości.
Oprawa audiowizualna przypadła mi do gustu – pierwszy opening znam chyba na pamięć, a do dziś nie mogę napatrzeć się na projekty postaci CLAMPA.
Często czepiam się serii, które są popularne, ale ciężko zarzucić Code Geass coś, czego nie zauważa każdy.
Recenzja dokładnie JJ odzwierciedla moje zdanie.
Nie wiem dlaczego, ale
Re: Nie wiem dlaczego, ale
Re: Nie wiem dlaczego, ale
Jak kreska może być „przeładowana” szczegółami??? ;)
Ponadto nie rozumiem:
Czym się charakteryzuje według Cb oryginalność?
Pozdrowienia ^^
Świetne.
Sam byłem zdziwiony jak szybko Geassa obejrzałem. W 3 dni. Zazwyczaj nie siedzę tyle przy anime i 25 odcinkowa seria zajmuje mi co najmniej tydzień (albo więcej). Tylko, że CG mnie po prostu wessało. Początkowo nie było jakieś rewelacyjne (po pierwszych odcinkach wystawiłbym 7), ale potem zaczęło się robić fantastycznie. A to co się dzieje w ostatnich kilku odcinkach to takie epickie (^^) cudo, że po prostu szczęka mi opadła. Fabuła jest ciekawa, ale mam nadzieję, że w R2 wszystko wyjaśnią (bo trochę do wyjaśnienia jest ;)).
Postacie – również świetne. Oczywiście najlepszy jest Lelouch, którego polubiłem bardziej niż Light'a. Rzeczywiście genialny strateg i naprawdę ciekawa postać. O innych nie będę się rozpisywał, ale polubiłem wszystkich, oprócz Suzaku – ten delikwent akurat wkurzał mnie strasznie.
Strona techniczna – piękna kreska, dobry soundtrack, świetne openingi. Naprawdę dobra robota.
Zaskoczyło mnie to, że nie przeszkadzały mi mechy. Mechy to rzeczy, których absolutnie nie toleruje, tutaj wcale mi nie przeszkadzały, a nawet trochę je polubiłem. :)
Podsumowując: Code Geass jest anime wybitnym (IMO oczywiście!) – seria złapała mnie i nie puściła aż do ostatniego odcinka. Za R2 zabiorę się już niebawem (jak będę miał czas ;)) i jeśli będzie choć w połowie dobre jak to – będę zadowolony. Planowałem wystawić „dziewiątkę”, ale po zobaczeniu odcinków 22‑25 stwierdzam, że CG zasługuje na pełne 10/10.
Dodane do mojego TOP 5. ;)
Re: Świetne.
1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
CG trzyma poziom przez cały czas (imo wyjątkowo wysoki, choć niektórym może nie pasować). Traci go właśnie w drugim sezonie, gdy wprowadza się Rolo kliknij: ukryte życzyłem mu prędkiego odejścia z tamtego świata az do odcinka w którym wreszcie umrał – w nim go polubiłem, bo wreszcie zrobił coś pożytecznego, a do tego walki zaczynają polegać bardziej na „mam bardziej wypasionego mecha i rozjadę nim armię!!!” niż „hmm, mają nad nami przewagę, ale pokonamy ich taktyką!” znanym z pierwszego sezonu.
Nie ogarniam jak można twierdzić, ze drugi sezon jest dużo lepszy, skoro jedyne czego jest tam więcej to cycki i kolorowe fajerwerki. Oh, chyba właśnie dlatego…
Re: 1/10
To co to niby było w finale? I w bitwie o Tokio? I w bitwie w Chinach dwa razy? I z zakładnikami? I z ofertą Zero? Bo ja tam widziałem zwycięstwa taktyczne własnie.
poczułem się wywołany do tablicy, chociaż uważam obie serie tylko za równe, więc:
kliknij: ukryte
- Rozwój charakteru Leloucha
- Wątek Gino
- Wątek Oughiego, jeden z moich ulubionych
- Dynamiczna fabuła, która nie daje ci wytchnąć
- Ten sam dystans który pozwala ci wybaczyć głupotę tytułu co w pierwszej serii.
- spektakularne zwycięstwa taktyczne
- Pokazanie, ze protagonista nie zawsze musi mieć rację.
- zdrowe podejście do kwestii Geassa
- Zakończenie
- Jeremiah
- Karen i jej rozwój postaci ze stopniowym odsuwaniem się od Leloucha
- Złamanie Suzaku
Starczy?
Re: 1/10
Hmm, w finale, o ile pamiętam, to Luluś grał w szachy i obserwował, jak jeden promień lasera wycina jedną kompanię, a potem to samo w drugą stronę. Bitwy o tokio dobrze nie pamiętam, w Chinach wyleciał super mech no.1 (tego chińczyka z szabelką), potem wyleciał luluś swoim super mechem, który okazał się lepszy. Reszty nie pamiętam.
No tak, super taktyka. Jak w Quake III.
Re: 1/10
W Chinach chinczyk wykorzystał, że zalany wodą teren nie nadawał się do walki mechów Zero a Lelouch wymanipulował enauchów by sami obrócili cały kraj przeciwko sobie udając że przegrywa.
Geassa oglądałem raz kiedy był nadawany, więc więcej szczegółów nie pamiętam.
Re: 1/10
kliknij: ukryte
Finał – Lulu zwabił wroga w pułapkę i wysadził górę Fuji, potem przechytrzył Schneitzela
Bitwa o Tokio – Lulu wprowadził w życie plan wyłączenia energii siłom przeciwnika
Chiny – najpierw, jak wspomniał Gamer, zalewanie wodą i wykorzystanie przewagi terenu (a mech Li to tyle zrobił, że załatwił Gurrena, naprawdę nie tak wiele) a potem Lelouch udał, że przegrywa by zmanipulował Enuchów a jego mech też aż tak wiele nie zrobił.
Zakładnicy – Lelouch zdemolował całe miejsce akcji by wygrać w starciu z wrogiem, który miał przewagę liczebną.
Innymi słowy, zdawało ci się.
Re: 1/10
kliknij: ukryte „wątek kogoś tam” – w pierwszym sezonie też były wątki różnych postaci
- Rozwój charakteru Leloucha <- raczej cofnięcie się w rozwoju, IQ mu spadło
- Dynamiczna fabuła, która nie daje ci wytchnąć <- no, i przez nią niemalże straciłem sympatię do Leloucha (udawanie tego strasznie złego, odrzucanie przyjaciół), jego zachowanie nabrało sensu dopiero gdy wytłumaczono co ustalił z Suzaku (choć i tak mógł to rozwiązać inaczej), wcześniej miałem kilka tygodni potęgującego się rozczarowania jego postawą. Sorry, ale podziękuję za taki dynamizm fabuły.
- Ten sam dystans który pozwala ci wybaczyć głupotę tytułu co w pierwszej serii. <- co?
- Pokazanie, ze protagonista nie zawsze musi mieć rację. <- mam rozumieć, ze w pierwszym sezonie był nieomylny?
- Karen i jej rozwój postaci ze stopniowym odsuwaniem się od Leloucha <- raczej rozwój cycków, z odcinka na odcinek, gdy była więziona. W każdym epie coraz większe. Co do odsuwania sie od Leloucha – okurat ona jako jedyna z całego OotBK w niego wierzyła (failem było to, ze reszta przestała, asspull)
- Złamanie Suzaku <- yeah, to było dobre
Z drugiej strony… w R2 zniszczono CC, zmieniając ją w jakąś bezmózgą fanserwisową laleczkę
Re: 1/10
Ale starczy nie odnosiło się do części o taktykach.
Co? Karen coś znaczyła bo jest asem pilotażu a Lelouch bo. A po za tym? Tamaki to był żart, Oughi jako pilot się nie sprawdzał, nit inny z BK się nie wyróżniał, Todou i jego drużyna zaczęli kosić dopiero jak dostali nowe mechy. Po za tym na polu bitwy liczyły się tylko bardziej zaawansowane jednostki i szalone strategie Lulu/Schneitzela/Cornelli.
kliknij: ukryte
Nie ogarniam w jaki sposób ma mi to bronić lubienia wątków z drugiego sezonu.
Oczywiście, bo nagle zrozumiał jak w swoich błędach upodobnił się do ojca i to, że nie może toczyć wojny tylko dla jednej osoby, w końcu sam zaczął stosować się do własnych rad zamiast być hipokrytą z pierwszego sezonu. Jasne, cofnięcie się w rozwoju jak z bicza strzelił.
A, czyli nagle Lelouch przestał być doskonały i zaczął zachowywać się jak kutafon to wielkie rozczarowanie? Znalazł się w sytuacjach w których jego emocje albo sytuacja doprowadziły do tego, że odtrącał ludzi, zdarza się każdemu. Zgodzę się, że zapewne mógłby inaczej rozwiązać sytuację na końcu, ale każde inne zachowanie byłoby niezgodne z jego osobowością.
I nie mam zielonego pojęcia co to ma wspólnego z dynamizmem fabuły, dalej mówisz o zachowaniu Lulu.
To, że obydwa sezony nie traktują siebie do końca serio i często puszczają przedśmiewczo oko do widza. Code Geass ma taką lekko bezsensowna aurę a to pozwala wybaczyć pewne głupie decyzje bohaterów – w anime, które traktuje się bardziej poważne to już nie działa, na przykład w Guilty Crown. A w Code Geass kiedy dzieje się coś mało sensownego, to można to zaakceptować, anime nie wstydzi się swojej bezsensowności i nie próbuje udawać bardziej poważnego niż jest.
W pierwszym sezonie jest przedstawiany jako jedyna nadzieja Japonii i dopiero z czasem zaczynało być jasne, że nie powinniśmy go widzieć jako nieomylnego. W drugim widać to w pełni, Lelouch i jego poglądy zostają skonfrontowane z wieloma innymi i żadne nie są przedstawiane jako jedyna słuszna prawda, nawet Lelouch w końcu musiał zaakceptować, że w wielu miejscach się mylił, albo wręcz był hipokrytą. On dopiero w ostatnim odcinku R2 pokazuje, że dotarło do niego jego własne motto z pierwszego odcinka R1. R2 zmusiło go do konfrontacji ze skutkami jego własnych, błędnych decyzji, jak choćby bunt ze strony Black Knights.
Wierzyła, ale przecież z czasem sama przestała. Cały story Arc Karen w R2 opiera się na tym, że opadają jej klapki z oczu i zdaje sobie sprawę, że jej ukochany Bat‑Jezus Wyzwoliciel Japonii nie jest wcale tak nieskazitelny jak sobie wyobrażała. Jednocześnie jednak wie, że jego druga twarz – irytujący i egoistyczny kolega ze szkoły – też nie jest prawdziwa. Stopniowo staje się dla niej jasne, że Lelouch jest przede wszystkim kłamcą.
I naprawdę nie widzę tego asspulla – co jeszcze byś chciał by Schneitzel im pokazał? Mieli wszystkie dowody na to, że ich przywódca manipulował nimi, odpowiada za śmierć ogromnej ilości ludzi, których poprzysięgli bronić, a wszystko robi dla prywatnej vendetty na swoim starym. A za zdradę go dostali to, o co w ogóle toczyli wojnę – na tym etapie nadzieja, ze Schneitzel dotrzyma słowa była jedynym na co mogli liczyć, z Lelouchem czy bez niego, przed oczyma mieli tylko nieuchronną klęskę albo w formie dostania lania od Brytoli albo pozwolenia by dowodził psychopata który dla zwycięstwa jest gotów popełnić masowe morderstwo.
Z twoim „Z drugiej strony” się zgadzam, ale co to ma z czymkolwiek wspólnego?
Re: 1/10
Seria o robotach = 1/10.
Seria o czymś innym = całkiem niezła.
Tak, bo w Code Geass najważniejsze są roboty. Gratuluję.
Np. na pierogi! Wyobrażasz to sobie, epickie pojedynki na pierogi? I na pewno pierogi byłyby bardziej „strawne”, khra, khra, że tak sobie pozwolę losuxem pojechać.
Podaruję sobie kulinarny żarcik o trawieniu metalu:)
Re: 1/10
„Coś innego”, miałem na myśli np. super uzbrojone śmigłowcowce albo jakieś cybernetyczne części ciała, cokolwiek co można wykorzystać w walce zamiast mechów.
Re: 1/10
No, w drugim sezonie to na pewno ważniejsze od głównych bohaterów. Na pewno lepiej widać rozwój mechów, niż postaci, a to dobrze o tym anime nie świadczy.
jasne! Ale lepsze by były…nie wiem… Cokolwiek, co nie jest wielkim robotem. A najlepiej to normalne bitwy z normalnym sprzętem, a nie jakieś mechy. Mechy są dla cieniasów, rambo był epicki i strzelał z łuku do śmigłowców. I wygrywał.
Re: 1/10
To nieuważnie to chyba oglądałeś.
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
kliknij: ukryte
A mechy nie mają przyśpieszonej ewolucji – zwyczajnie jest wojna, a wojna oznacza, że wszyscy prześcigają się w celu zbudowania jak najgroźniejszej machiny wojennej. Po za tym, nie nazywaj tego ewolucją bo mnie to razi – dostanie upgradeów to żadna ewolucja.
W skrócie- bzdura.
Spoilery się ukrywa!
Morg
Re: 1/10
Nie, to tak nie działa. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że Rycerze mieli swoje mechy jeszcze przed pierwszą serią. Mamy nieścisłość.
I to nie były upgrejdy – od generacji piątej na początku pierwszej serii skoczyliśmy do dziesiątej w połowie drugiej – nowe mechy były w większości tworzone od podstaw. To JEST ewolucja. Upgrejdy były jeszcze w pierwszej serii.
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Łuki ą dla cieniasów, Master Asia pokonał wielkiego robota szarfą [link]
Nawijając w ten sposób nie wykazujesz nic tylko zwyczajny snobizm gatunkowy – dziecinną potrzebę udowadniania jaki to jesteś dojrzały i jakie to masz rozwinięte i realistyczne gusta. Jasne, możesz nie lubić mechów, nikt ci nie broni. Ale ludzie którzy skreślają historię tylko z powodu występowania w niej na pierwszym planie jednego elementu, którego nie lubią, zwyczajnie w moich oczach nie chcą wyjść poza swoja strefę bezpieczeństwa i spróbować czegoś nowego bo się boją, że będą musieli zweryfikowac swoje poglądy.
Re: 1/10
Twój argument to inwalida.
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
PS. Kiedyś zmęczę tą serię dla dzikiej satysfakcji wystawienia negatywnego komentarza :) Bo zgodnie z logiką fana trzeba obejrzeć całą serię żeby krytykować, a że mało ludzi marnuje czas na coś czego nie lubi więc nie kończą serii. Stąd ich krytyka jest nie do przyjęcia ( bo nie ogarniają całości geniuszu ) więc dzieło jest genialne :). Dobrze jest być fanem :)
Re: 1/10
Jak obejrzysz do końca i skrytykujesz, to usłyszysz, że „po co oglądałeś?” ;)
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Zakładam, że mówisz o ogóle mechów w tym zdaniu więc w takim razie chcę zapytać, co w tym złego? Czy naprawdę widz musi mieć wyłożone wszystkie szczegóły techniczne które i tak będą zmyślonym bullshitem i technobable?
Wiarygodnych szczegółów dotyczących wielkiej machiny która nie ma prawa stać? Założę się, że pewnie jak oglądasz film o Batmanie to si zastanawiasz kto pompuje opony w Batmobilu.
No i o to chodzi. Nikt nie będzie oglądał historii z mechami by posłuchać głupiego technobable. Większośc mechów działa na prostych, wymyślonych zasadach – Photon Energy, Spiral Power, Getter Rays, G‑Stone, Minkowsky Particles, a pilotaż widzimy w akcji bardzo często, nie potrzeba ogromnej kupy ywjaśnień.
Wystarczy ciekawa historia i bohaterowie a mechy sprawdzają się dobrze nie tylko jako tło. To jest coś czego nie rozumiem – to głupie założenie, że fabuła nie może się skupiać na mechu by być dobra i mieć ciekawych bohaterów, tylko trzeba tego mecha wstydliwie upchnąć na drugi, albo trzeci plan. To nic tylko wygodna wymówka ludzi, którzy nie chcą przyznać, że show który nie wstydzi się swoich mechów może być dobry.
Re: 1/10
Przepraszam, ale chce się upewnić czy mówimy o tym samym Broken Blade – czy masz na myśli mangę Yunosuke Yoshinagi, na bazie której wydano sześć 50‑minutowych filmów anime, znaną też jako Break Blade? Bo jeśli tak, to chciałbym zapytać – o czym ty mówisz? To anime spędza lwią część każdego odcinka na walkach mechów, cały konflikt oparty jest o walki mechów, główny bohater wymiata, bo ma wyjątkowego mecha, inne mechiny do walki nie istnieją – jeśli mechy są tu w tle to ja się nazywam Che Guevara.
Re: 1/10
Sam sobie zaprzeczasz >P
Re: 1/10
których ludzie, którym się kojarzą w pierwszej kolejności i tak nie oglądali ani nie czytali.
Przykrywkę czego? I przykłady poproszę.
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
JAK SMIESZ OCZERNIAC KLASYKE >O
A tak na serio, różniły się one czymś od innych przeciętnych tytułów młodzieżowych ich er? :p
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Wystawił 1/10 tylko i wyłącznie dlatego, że nie lubi mechów, sam przyznał, że seria ma zalety mówiąc, że bez mechów mogła by być niezła, ale i tak zdecydował sięwystawic 1/10 ignorując te zalety tylko ponieważ nie lubi mechów. To nie jest w żadnym razie sprawiedliwa ocena.
Re: 1/10
Re: 1/10
To, że to tak jakbym ja wziął Madokę i powiedział, że jasne, to wybitne dzieło, ale ma Magical Girls, a ja nie lubię Magical Girls, więc nie ważne jak dobry jest tytuł i tak dam mu 1/10. To czy jest tu jakiś jeden element którego się nie lubi i to nie element który można zwalić na lenistwo czy niekompetencje ale wynikający z przyjętego gatunku, nie jest dostatecznym powodem do skreślania całości. Jakby zensc powiedział, że nic mu się w anime nie podobało, to by była sprawiedliwa ocena, nie miałbym prawa sięczepiać. Ale on przyznał, że seria byłaby niezła gdyby nie było mechów, czyli de facto olał pozytywne elementy, które tam widział i wystawił ocenę opartą tylko na bazie uprzedzeń gatunkowych. A jeśli to jest sprawiedliwa ocenia to ja jestem prezydentem Timbuktu.
Re: 1/10
I masz od tego całkowite prawo.
Poza tym w CG Mecha nie było gatunkiem. To był ten typ anime, które bez robotów by się świetnie obyło i byłoby nawet lepsze.
Na jedno wychodzi. Twórcy nie umieli wybrednego widza przekonać do swojego pomysłu – bania im za to.
I ja takie zdanie również wyrażam.
Re: 1/10
Nie, nie mam. Bo to by było zachowywanie się jak skończony idiota z mojej strony.
Bzdura, Code Geass jest silnie zakorzenione w gatunku Real Robot, a gdyby usunąć mechy, straciłby ze swojej aury. To jest show który ma nieco przesadzoną, nieco niedorzeczną atmosferę i mechy tam pasują bo pomagają tę atmosferę budować, coś innego by nie działało tak dobrze.
Nie tyle twórcy nie umieli wybrednego widza przekonać co wybredny widz stchórzył, zakrył rączkami oczy i uszy zamiast dać szansę. Jest raczej jasne, że ten nasz wybredny widz by się nie przekonał do anime z mechami choćby twórcy robili nie wiem co, więc nie można ich winić za to, że niektórych ludzi zwyczajnie się nie da przekonać.
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Po za tym:
- Mech
- Realistyczny
Does not compute. Nawet Mechwrrior.
Re: 1/10
Natomiast notorycznie brakuje mi (i problem ten dotyczy też często serii o sztukach walki) swego rodzaju miarkowania: mogę mieć szybszego i zwrotniejszego mecha, ale kosztem uzbrojenia, albo pancerza i na odwrót – mam najlepszy pancerz i osłony, ale za to jestem wolny i mam gorsze uzbrojenie.
A we wszystkich seriach, które widziałem, produkowane są coraz to nowsze, bardziej wypasione mechy, które mają poprzednie pod sobą w każdym aspekcie.
Re: 1/10
Re: 1/10
A „spór” jest o to, że dzieciakowi nie robi różnicy, dlaczego jego bohater wygrywa i ma zawsze najlepszego mecha. Ale im widz starszy, tym więcej pytań zadaje i taki schemat staje się dla niego zbyt banalny i naiwny. Być może stąd awersja niektórych widzów do mechów.
Re: 1/10
Re: 1/10
I nie, mój drogi Metrivie, nie tylko ja mam takie podejście. Takie podejście ma większość „dojrzałych widzów” jak ich nazywa Avellana ;P
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Metriv masz rację on się czepia ;P
A poza tym…
<podwija rękawy>
Zacznijmy od początku ^^ XD
Oczywiście nikt tego nie kwestionuje <ma nadzieje xD> Ale czy uważasz że to ma coś wspólnego z CG???
Ps.
Zdaje się że albo uraziłeś Wilka albo zirytowałeś XD
Wilku czyżbyś poczuł się dotknięty? ;PP
Re: 1/10
PS Podobno nie ma głupich pytać… ale pytanie o to dlaczego w komentarzu do CG „czepiam się” właśnie CG, a nie jakiegoś innego anime jest tak absurdalne, że aż brakuje słów -,-'
Re: 1/10
Jednak twoja hipoteza do mojego „przypadku” XD nie ma nic wspólnego…słowem jest błędna ^^ ;P
Kocham np. czytać fantastykę ^^
Ps. Coś w tym jest…
Czyli więc czepiasz się CG? XD
Re: 1/10
Re: 1/10
Znowu żaba nogę do podkucia podsuwa... -,-'
Po drugie, nie chce mi się już mu niczego tłumaczyć, bo wybiera sobie jakieś zdanie wyrwane z kontekstu i na jego podstawie wyciąga wnioski. Pomijam już nawet fakt, że wnioskowanie a contrario samo w sobie jest najbardziej zawodne – nigdzie nie wypowiadałem się na temat Geassa w oku Lalusia i nigdzie nie napisałem, że CG nie podoba mi się dlatego, że występują tam mechy.
Re: Znowu żaba nogę do podkucia podsuwa... -,-'
Re: Znowu żaba nogę do podkucia podsuwa... -,-'
Dla mnie i tak (pomimo mechów ^^') CG jest obłędne!!! ;)
Jednak idę o zakład że to dzięki nieziemskiemu zakończeniu ^^
Może można było lepiej…jednak zawszę da sie lepiej ;PP
Czyż nie? Ideał nie istnieje…
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Super Robot Wars – jest tam cała gama mechów, jedne są większe, lepiej opancerzone i uzbrojone (Grungusty, Daizengar, Grazon), inne są szybsze ale nie tak silne (Altesteiny, Liony, R‑Series), a niektóre są pośrednie (Cybuster, Valsione, to monstrum które pilotuje Kyosuke).
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Nawet wikipedia obiektywnie stwierdza, że Gundam jest wart spróbowania.
Re: 1/10
Re: 1/10
Re: 1/10
Po za tym, czy to sens podawać za przykład Evangeliona, tylko dlatego, że jest popularny (nie mów mi, że go lubisz, sprawdziłem twoje oceny)? Przed Evą schematy zburzył Gundam, przed nim Zambot 3, a jeszcze przed nim mangowa wersja Getter Robo.
Re: 1/10
Ale, odbiegliśmy dość mocno od tego, co było tu najważniejsze – czemu ludzie nie lubią mechów. Faktem jest, gdy widzę w anime mecha, zwykle dwa razy zastanawiam się, czy chcę to oglądać. I patrząc po tym, jak reaguje wielu, nie jestem jedynym. Mechy chyba jednak pozostają zbyt egzotyczne, żeby móc trwale przypaść do gustu fanom z zachodu.
Re: 1/10
Biorąc pod uwagę, że Zachód wymyślił takie rzeczy jak Battletech czy Warhammer 40k, to nie mogę się zgodzić z tą teorią ;-)
Re: 1/10
Re: 1/10
Poza tym, w 40K to bardziej gadżet niż podstawa.
Re: 1/10
Megas XLR. Symbionic Titan. The Iron Giant. Super Robot Monkey Team Hyerforce Go (mówcie co chcecie o tym show, ale utrzymał się na antenie 4 sezony). Transformers też można pod to podciągnąć. A na dobrą sprawę, jak do Amerykańskich produkcji zaliczyć też Voltrona i Robotech, to ich też.
Ale jest i wymiata, tylko to się liczy.
Re: 1/10
Ale on byl zywym wielkim robotem a nie pilotowany?
Z zywych robotow byl jeszcze Robotboy (w sumie wole juz malpy od tego gniotu).
Poza tym, twoja lista zawiera zauwazalny brak The Big Guy and Rusty the Boy Robot.
Re: 1/10
Lelouch
Nie polecam.
Przede wszystkim, nie spodobały mi się projekty postaci, a w szczególności ich stroje. Takie bardzo… bajkowe? Do gatunku „dramat”, „wojskowe/wojenne” i do mechów pasowały mi te ubranka jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Po drugie, w trakcie podniosłej (i z założenia pewnie brutalnej i krwawej) sceny kiedy to główny bohater po raz pierwszy użył swojej super mocy zaśmiewałam się do rozpuku ze sposobu w jaki to zrobił, a chyba nie o to chodziło. Projekty mechów (przynajmniej tych z pierwszego odcinka) też były nieciekawe. Poza tym znowu rozbawił mnie sposób w jaki poruszały się po ziemi – kliknij: ukryte z tymi bocznymi kółeczkami jak przy dziecięcym rowerku. :D OP i ED nie zrobiły na mnie absolutnie żadnego wrażenia, innej muzyki moja świadomość nie odnotowała. Akcja pomimo wielu ofiar i wiader krwi nie była wciągająca, a bohaterowie z tym patetycznym sposobem mówienia… Ehhh…
Podsumowując, absurdalność i kiczowatość Code Geass walnęła mnie w łeb z siłą rozpędzonej ciężarówki kliknij: ukryte z nieprzytomną czarodziejką(?) w stroju z psychiatryka w środku i pewnie nieprędko się otrząsnę.
Być może w dalszych odcinkach seria zmienia się w coś odkrywczego i wciągającego, jednak mając świeżo w pamięci pierwszy odcinek piszę bardzo subiektywnie – nie polecam!
Re: Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Napisz pracę na dowolny temat na 50 stron i daj mi ją do przeczytania a ja po lekturze pierwszej strony wywalę całość za okno. To w końcu takie logiczne.
Nie jestem fanką CG, dla jasności.
Re: Nie polecam.
Jak wspomniałam – jeżeli seria dalej się rozkręca to świetnie, ale dlaczego miałabym na siłę oglądać coś co jest dla mnie nieciekawe? Zakładam, że projekty postaci i mechów lub ten charakterystyczny sposób wysławiania się bohaterów nie ulegają zmianie w dalszych odcinkach. Jeżeli jestem w błędzie to trudno – ominie mnie dobra seria, ale za bardzo mnie te rzeczy drażnią żeby kontynuować CG.
Jak już pisałam, mój komentarz nie miał mieć nic wspólnego z rzetelnością, logiką lub obiektywnością. Po prostu wyraziłam swoje zdanie:)
Re: Nie polecam.
Podsumowując, absurdalność i kiczowatość Code Geass
To jest to wyraźnie zaznaczenie?
Nie czepiam się, tylko mówię, co wynika z wypowiedzi.
Re: Nie polecam.
Hmm… W pierwszym i w ostatnim akapicie napisałam wyraźnie, że odnoszę się do pierwszego odcinka. Chyba nie jest konieczne zaznaczanie tego faktu w każdym zdaniu?
Aby zakończyć – podkreślam raz jeszcze, moja opinia bazowana jest wyłącznie na pierwszym odcinku i nie było moim zamiarem kogokolwiek nią urazić.
Re: Nie polecam.
Re: Nie polecam.
Zdecydowanie polecam.
Rozne sa gusta. Ale polecanie czy tez nie serii po 1 odcinku…zwlaszcza tak dlugiej…Nie zasluguje nawet na komentarz.
Re: Nie polecam.
Wydaje mi się, że moi przedmówcy mają całkowicie szczere i dobre intencje, które mają za zadanie uświadomić ci, iż pierwsze wrażenie jest wyjątkowo mylne, a co za tym idzie – wystawianie opinii o pierwszej „stronie” tej historii nie zasługuje na tak bezpodstawną ocenę. Co innego, jakbyś przetrwała parę odcinków, bo wtedy wyrażenie swojego zdania w tak krytyczny sposób jest jak najbardziej uzasadnione. Ale, oczywiście, nikt nie zmusza cię do oglądania serii, która razi perfidnie w twoje oczy pewnymi elementami „nie do strawienia” – jak to sama trafnie ujęłaś. Nawet nie wiesz jak ja przejechałam się na podobnej, wystawionej sobie samej opinii! Kiedy zaczęłam oglądać Bokura Ga Ita z dobry rok temu, byłam wręcz zniesmaczona niedorobioną kreską i zachowaniem głównej bohaterki. Odstawiłam to anime po 3 odcinku, a kiedy wróciłam do niego trzy miesiące temu – zakochałam się. Wystarczyło odszukać w sobie trochę empatii i otwartości na całkiem nowe rzeczy. Poza tym nie mam sensu, abyś brała się za CG, jeśli potępiasz gatunek shounen – w co wątpię, bo inaczej w ogóle byś się za to nie zabrała, prawda?
Pewnie zastanawiasz się co wzbudza taką kontrowersję. Mnie osobiście odrobinę wzburzyło określenie Code Geass „absurdalnym i kiczowatym”. Ujęłaś to w taki sposób, jakbyś doskonale była zaznajomiona z całą fabułą.
Co do porównań do DN – są one we większości błędne, bo jedynym podobieństwem są główni bohaterowie, których włączy tylko i wyłącznie własne, chore ambicje oraz trzeźwe myślenie. Dlatego nie próbuj przerzucać klimatu z tamtej serii na CG. Jeśli tego się pozbędziesz, to już inaczej spojrzysz na serię – uwierz mi! (;
Ale – w gruncie rzeczy – jest to seria, która budzi wyjątkowo skrajne emocje; albo się podoba, albo nie.
Przepraszam, jeśli poczułaś się urażona z powodu jakiegoś wyodrębnionego elementu mojej wypowiedzi.
Re: Nie polecam.
Btw, o ile masz prawo do własnej opinii, o tyle nie powinnaś odstraszać potencjalnych widzów. Nikt nie może posiłkować się Twoim zdaniem przy decydowaniu, czy obejrzeć, czy sobie darować. Właśnie z tej racji, że porzuciłaś serię już po jednym odcinku i Twój osąd jest diablo niesprawiedliwy.
Jednakże nie oznacza to że seria jest zła. Nie jest, jest przyjemna w odbiorze i zaciekawia, natomiast do genialności moim zdaniem jej daleko. Gdyby nie zbyt szybka akcja i mniejsza ilość walk, być może zrobiłoby na mnie większe wrażenie, jednak bez tego to już nie byłoby te same anime.
Umiejętnie zlepiony przeciętniak
Re: Umiejętnie zlepiony przeciętniak
„Nie ma tu też typowej taktyki – nie jestem wytrawną szachistką, ale wiem kiedy mam do czynienia z logiczną strategią a kiedy z wyssanym z palca łutem szczęścia. W CG strategii nie ma zbyt wiele”
Dokładnie, również mnie to uderzyło! Takie „strategie” jakie uskutecznia w CG Lelough mógłby obmyślić każdy z nas, nie widziałam w tym ani odrobiny geniuszu i ponadprzeciętnych umiejętności taktycznych, którymi rzekomo obdarzony jest główny bohater. Niesamowicie psuje mi to odbiór serialu, bo cała reszta całkiem fajnie mi podeszła.
Zauroczona
recenzja alternatywna.
Code Geass oglądałam pięć razy, jak dotąd. Mówcie co chcecie, nawet, żem głupia, ale jakoś mi się to nie nudzi. Wady, które wymieniłam wcześniej, to tylko nieliczne minusy serii dostrzegalne na pierwszy rzut oka, z drugiej strony- CG to wciąż jedyne anime jakie widziałam, któremu byłoby tak blisko do ideału. Dlatego przepraszam, JJ, ale czytając twoją recenzję, miałam nieodparte wrażenie, że argumenty są wymyślane i wyciskane na siłę, jakbyś chciał za wszelką cenę znaleźć w serii minusy, nawet tam, gdzie ich nie ma. No trudno, mam nadzieję, że kiedyś zmienisz swoje nastawienie i obejrzysz Code Geass tak, jak trza :3
Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
A co do Pierce:
Death Note jest słaby. Po prostu. Wszystko jest przewidywalne, kreska okropna, główny bohater chce wybawić świat, a wszyscy bohaterowie, którzy są w czymś wybitni nie mogą przekroczyć 30 lat. Absurd, proszę państwa, absurd! A odnośnie do ostatniego zarzutu. Większość moich znajomych za anime nie przepada, a dla CG wyjątek zrobiło. Dziwne? Może u innych też tak jest, a Ty uparcie temu zaprzeczasz.
Re: Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
Re: Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
Zrozum, że nie każdemu musi się podobać to anime. Dla mnie jest świetne, Death Note też (do pewnego momentu). Dla kogoś innego Code Geass może być totalnym dnem i powinnaś się pogodzić z tym, że ile osób – tyle opinii. Po prostu.
Bronicie swoich ukochanych tytułów w strasznie komiczny sposób. Więcej luzu w życiu.
Re: Chowaj się Death Note, Code Geass jest sto razy lepsze!
Code
Polecam każdemu,a oceniam na 8/10(dwie serie na raz)
openingi tragiczneeee
Na pewno oglądaliśmy to samo anime?
Fani Code Geass mają całkowicie przeciwstawny gust względem mego, co również potwierdza lista ulubionych produkcji podawanychw pakiecie za CG. Porównywanie do Death Note nie ma najmniejszego sensu, gdyż serie są całkowicie odrębne, a wręcz stanowią dla siebie przeciwwagą. Nastawienie na akcję oraz infantylność w opozycji do klimatu oraz sposobu ukazywania wydarzeń nawiązującego do odpowiedników z branży hollywoodzkiej.
Co powiedzie na 2/10? Oczywiście zarzucicie ostentacyjność, 95% dało dziesiątkę a tak przytłaczająca większość nie może się mylić. Czuję się w obowiązku by skontrować takie podejście. CG jest dla ludzi którzy zaprzeczają samym sobie, bądź rzeczywiście nie potrafią odnaleźć się w DN. Moim zdaniem to bardzo długa historia… otóż Notatnik Śmierci jest zawsze niemile widziany na wszelkich rankingach etc, gdyż musiałby zgarniać jedne z najwyższych statuetek w każdej kategorii, a należy pamiętać, że nie jest tworem dla typowego fana anime [ogromna część widzów niezwykła gustować w japońskim kinie rysunkowym, jedynie poczyniła wyjątek na rzecz tej produkcji. Ilu nieanimowców uwielbia CG? ... no właśnie. „What's All This Racket?” gwarantowane :) ]. Dlatego CG jest doskonałym substytutem DN.
Re: Na pewno oglądaliśmy to samo anime?
Uwielbiam.
Code Geass, jest majstersztykiem jak dla mnie, a oglądając Death Note trochę się nudziłam. I naprawdę nie widzę tu wielu podobieństw, tak też nie lubię jak ktoś te dwa różne anime porównuje.
CG, po pierwsze jest niesamowicie wzruszające. Tutaj trochę otrę się o spoiler, więc ten kto jest uczulony na tego typu rzeczy, lepiej żeby nie czytał: Chociaż by cała sprawa z Euphie. Co prawda Suzaku niemiłosiernie mnie irytował. I powiem ,że to była jedyna znienawidzona przeze mnie postać.
Mimo całych tych mechów, fruwających cycków i Suzaku, anime mnie zauroczyło. Muzyka, na końcu ostatniej serii mnie tak poruszyła, że normalnie… trudno wyrazić mój zachwyt. Co prawda op i ed, nie były jakieś… wymagające, ale słuchałam gorszych.
Do grafiki można się przyzwyczaić. Na początku dziwiła mnie anoreksja postaci. No, ale zaczęła mi się potem podobać. A sposób malowania oczu zupełnie mnie uwiódł. Do teraz, gdy próbuje coś namalować, to zawsze podkreślam w podobny sposób powieki.
Podsumowując, muzyka: 7/10, fabuła: 10/10, postacie: 9/10, kreska: 10/10
Re: Uwielbiam.
Dobre anime
Teraz skupmy się na fabule, która notabene jest nie przeciętna.Nie jest to jakaś płytka historyjka.
Każdy bohater ma jasne i rzetelne powody do takiego jak nie innego postępowania.Czy weźmiemy pod lupę Lelouch, Kallen, Suzaku czy nawet Euphemie.Każda postać pojawiająca się w CG jest realistyczna i można jasno/logicznie wytłumaczyć jej działania.Ale zbaczam z tematu.
|||Fabuła|||
Wizja podbitej, wykorzystanej i zniszczonej Japonii jest naprawdę bardzo ciekawa.Zwykle w anime jest to potężne państwo a tutaj niespodzianka.Obraz Japonii obdartej z swej nazwy i kultury jest naprawdę niesamowity.Pomysł z genialnym nastolatkiem obdarzonym super mocą niczym nowym nie jest, lecz w tym wypadku rodzaj mocy, jak i sposób jej otrzymania jest również interesujący.Pomysł walki z Imperium z początku bardzo mnie rozbawił.Wyobraźcie to sobie.Jeden nastolatek (co prawda mocno odbiegający od przeciętności) zamierza walczyć z Imperium które podbiło już 3/4 świata.Z początku się śmiałem, lecz mój śmiech długo nie trwał.Szybko zmienił się w szok i pojawiła się myśl. „On jednak może to zrobić!”.Sposób w jaki Lulu wykorzystuje Geass oraz w jaki sposób zbiera o nim informacje jest genialny.Wątek z „bogami” również bardzo przypadł mi do gustu, jak i pomysł z kultem Geass i całym tym tunelem/szybem myślowym.
Podsumowując fabułę jest ona nie tyle co oryginalna lecz dobrze przemyślana.Sam pomysł nie błyszczy, lecz sposób w jaki został on przedstawiony jest naprawdę godny uwagi.Pomysł z mechami również został dobrze wykorzystany.Zostały one doskonale zaprojektowane.Mimo iż nie lubię ich w tym anime w ogóle mi to nie przeszkadzało.
Ocena Fabuły 10/10 czemu? po mimo lekko oklepanego pomysłu seria zaskakuje, i to bardzo.Udało jej się wyrwać z obecnych schematów, co wcale nie jest takie łatwe.
|||Muzyka|||
Taak CG jest to chyba najlepsze anime pod względem muzyki jakie oglądałem (a było ich sporo).Pomijając Op i END które co tu ukrywać są do bani, to muzyka towarzysząca nam w anime jest bezbłędna.W każdym momencie muzyka idealnie pasuje do wydarzeń jakie widzimy.
Ocena Muzyki 9/10.Tutaj chyba nie muszę pisać dla czego.
|||Postacie|||
Tutaj również nie mam do czego się doczepić.Każda postać jest inna i jedyna w swoim rodzaju.Każda postać ma powody do takiego a nie innego zachowania, i żadna z postaci nie jest „chorągiewką”.Żadna z postaci nie zmienia się zbyt szybko, a jeżeli takowe zmiany nastąpią to możemy jasno wytłumaczyć dla czego tak się stało.Ponad to zmiany w zachowaniu postaci następują stopniowo, co również jest + tej seri.Na szczególne wyróżnienie zasługują postacie Lelouch, C.C, Suzaku, Schneizela, Kallen i Euphemia.Wiele osób mówi że Lulu jest sztuczny, lecz nie mogę się z tym zgodzić.Motywy jego działań są jak najbardziej „słuszne”.Jak był mały stracił matkę oraz jego siostra została strasznie okaleczona z powodu walki politycznej.Został on wygnany tylko dla tego że nie zgodził/postawił się swojemu ojcu.Został wykorzystany i porzucony.Czy to nie jest wystarczający powód do walki z Imperium swojego znienawidzonego Ojca?.C.C niezwykle tajemnicza dziewczyna o której nic nie wiemy.Poznajemy ją w dosyć dziwnych okolicznościach, mianowicie wyskakuje ona nam z pojemnika w którym powinien znajdować się gaz (chciał bym taki pojemnik mieć na własność, ofc z zawartością :D).Z czasem odkrywamy co nieco o przeszłości C.C lecz jest tego nie wiele.Według mnie C.C jest najlepsza postacią w całej seri CG.
Dalej nie będę się rozpisywać o reszcie postaci bo zamiast komentarza napisze książkę.
Ocena Postaci 10/10.
I teraz napiszę dla czego według mnie porównywanie Code Geass do Death Note jest naprawdę głupie.Irytuje mnie to kiedy widzę ludzi piszących „CG to zrzyna z DN!”.Według mnie DN jest znacznie gorszy.Czemu? ponieważ nie można w żaden sposób wytłumaczyć postępowania Raito.Od tak sobie genialny chłopak znajduje genialny notes i w genialny sposób zmienia świat.Czemu? bo jest genialny i to nam wystarczy…Raito jest najbardziej sztuczną i nie przemyślaną postacią z jaką się spotkałem.Jego działania są baaardzo sprzeczne z jego „postanowieniami” (dla przykładu zabicie nie winnego agenta i jego żony z samego faktu iż mogą mu zaszkodzić).Nie ma niczego gorszego w anime niż osoba która jest jak chorągiewka na wietrze.Nie ma on żadnego powodu aby zmieniać świat, bo fakt iż nie podoba mi się obecny stan rzeczy jest bardzo słabą motywacją.Dodatkowo seria DN znacznie traci na jakości w momencie śmierci kliknij: ukryte L'a.Po tym fakcie można anime zostawić i nic ciekawego nie stracimy.I nawet zyskamy, gdyż nie zepsuje to naszej opini o anime.
Również porównywania CG do Neona są dla mnie idiotyczne gdyż są to zupełnie inne rodzaje/gatunki i poziomy.Jedyna ich wspólna cecha jest taka że występują tam mechy (a i one mają mało ze sobą wspólnego).
Podsumowując.Zarówno pierwsza jak i druga seria trzymają w napięciu przez cały czas.Liczne zwroty akcji potrafią naprawdę mocno nas zaskoczyć.Seria nie posiada ani jednego zbędnego odcinka (ktoś wcześniej narzekał na wątek z uciekającym kotem.Dla pana/pani wiadomości w każdym anime takie odcinki są potrzebne a wręcz wymagane.Pomaga nam to zrozumieć i oswoić się z postaciami.Anime nie może ciągle trzymać nas w napięciu bo w końcu ono pęknie psując cały efekt.Każdy bohater nie ważne jak twardy musi w końcu odpocząć i się uśmiechnąć.Nie ważne czy będzie on ganiać kota czy robić Pizze.)Można by polemizować nad zakończeniem drugiej serii, lecz według mnie inaczej być nie może.
Anime w 100% zasługuje na ocenę 10/10 i jest to seria z którą każdy szanujący się fan anime powinien się zapoznać.
Spoilery się ukrywa.
IKa
Re: Dobre anime
Nawet nie polecam przemyślenia swojej opinii, bo węszę wykupiony monopol na rację.
Nie jestem fanatyczną fanką DN, ale i w krytyce mile widziana jest przyzwoitość.
Re: Dobre anime
Więc jeśli jedna seria (DN) jest zupełnie bezsensu, analogicznie druga (CG) też bezsensu być musi.
Re: Dobre anime
Kocham
mega fajne
super anime
Szczerze i na temat.
Zamaskowano gigantyczne spoilery.
Morg
Re: Szczerze i na temat.
Natomiast co do dalszej części – jasne, masz rację co do wielu spraw i oczywiście nie jest tak, że nie dostrzegam wszystkiego o czym piszesz. Chodzi raczej o to, w jaki sposób to przedstawiono. CG to fanserwiśne, pełne akcji i plottwistów anime z cycatymi licealistkami, wychudzonymi biszami i błyszczącymi mechami – zestawienie tego z tematyką wojny, walki o wolność, dylematami moralnymi i ogólnym patosem powoduje ogromny kontrast. Moim zdaniem śmieszny, ale oczywiście nie musisz się z tym zgadzać.
Co do porównań do DN – skoro pojawia się ich tyle, to chyba znaczy, że zupełnie bezzasadne nie są? ;) W recenzji akurat chodziło głównie o niezrozumiały dla mnie kult Rajtka i Lulusia, jaki wytworzył się wśród fanów – przekonanie o ich wspaniałości jest dla mnie niepojęte, tak samo jak pojawiające się często opinie o tym, jacy to oni „głębocy” ponieważ są „niejednoznaczni moralnie” itp.
W kwestii postaci – przyznam szczerze, że to materiał do dłuższej dyskusji i żeby ją podjąć, musiałbym odświeżyć sobie serię.
Re: Szczerze i na temat.
Może i masz rację w tej kwestii. Takie zestawienie niekoniecznie oddaje prawdziwy klimat wojenny, ale z drugiej strony nie należy określać to jako kicz.
Tak, wiem. To raczej kierowałam do osób myślący w podobny sposób. Jak dla mnie obie postacie są godne uwagi, nieperfekcyjne, ale w niezrozumiały dla mnie sposób przyrównywane. Czy jest coś w tym złego, że oboje uchodzą za geniuszów? Nie wydaje mi się. „Głębocy”? Hm. Tak, to kwestia, która pozostawia wiele do życzenia ...
Re: Szczerze i na temat.
Re: Szczerze i na temat.
Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie „głębia”, jeśli już ją wychwyciłam, okazała się mało frapująca.
I coście, ludzie, tej serii zrobili?
Dla jasności, powtórzę: nie ma sensu drzeć szat nad serią jedynie poprawną. Nad poszczególnymi jej elementami być może warto, ale i to z umiarem, by nie popełnić nadinterpretacji.
Pisze to ktoś, kto za arcydzieło bezdyskusyjne uważa „Natsume Yuujinchou”, więc, sorry, Lulu, ale nie kupuje tego przerostu formy nad treścią. ;) Podziękuj tłumom, które przez swoje dzikie zachwyty wywindowały wymagania wobec ciebie w kosmos.
z przymkniętym okiem ;)
Nie jestem wielbicielem mechów, ale postanowiłem tym razem przymknąć na to oczy w nadziei że przecież nie o same mechy i ich walki tu chodzi i faktycznie ... całość oglądać można z zapartym tchem pod warunkiem właśnie że przymknie się oczy czy raczej wyłączy niektóre wyższe ośrodki korowe w mózgu ;) O dziwo seria bardzo mnie wciągnęła największa w tym chyba zasługa tego że cały czas „coś się dzieje”, fabuła (jak naiwnie śmieszna by nie była) nie wlecze się i nie zbacza w boczne uliczki a to wszystko w oprawie audio‑wizualnej na na prawdę wysokim poziomie. Mimo przymknięcia oczu parę rzeczy mnie drażniło (pomijając już dziecinną logikę i momentami wręcz komiczne zadęcie) najbardziej chyba Suzaku, niesłychanie mdły i nudny kolaborant, kompletnie ubezwłasnowolniona „pałka reżimu” ... jednak najbardziej beznadziejne jest to że kiedy wychodzi na jaw jego grzeszek a wyżej wymieniony doznaje niemalże ataku padaczki to i tak koniec końców wszystko pozostaje na swoim miejscu.
CG polecam wszystkim poszukującym dość taniej i prostej rozrywki, seria pomimo wielu wad sklecona jest na tyle zgrabnie że prawie każdy znajdzie w niej coś dla siebie (nawet traktując ją jako autoparodię – jak to opisał JJ ;)
świetna seria
Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
Po pierwsze nie może dorównuje ale bije DN na głowę najpierw obejrzałem CG potem DN i DN fajnie się oglądało kliknij: ukryte tylko dopóki nie zabili L, a końcówka była bardzo denerwująca, spodziewałem się takiej reakcji głównego bohatera, miałem jednak nadzieję że tak się nie stanie. ciach! Jakby nie było mnie CG wciągnęło około 12 odcinka. Pierwsze odcinki to wprowadzenie, przedstawienie dość dokładne i długi wstęp. Później za to robi się ciekawie. A końcówka drugiej serii to już mistrzostwo. Dla znudzonego kolegi też mam parę słów. Będzie R3 i nic na to nie poradzisz, cóż może nie będzie to kontynuacja ale będzie. Jakim prawem oceniasz anime mające 50 odcinków oglądają ledwie 3… pfff żałosne. Domagasz się kontynuacji *dobrych* serii jak berserk, full metal panic, shigurui. Hmm shigurui obejrzę to ci powiem, ale co do full metal to fumoffu fakt było super, pierwsza część też ok. Ale Second Raid już gorzej i męczyłem baaardzooo długo. Berserk? Nie będę się wypowiadał..
Żartobliwie, czy nie, ale pewne zasady kultury obowiązują. Zmoderowano.
Morg
Re: Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
nawiązując jeszcze do wypowiedzi akai również oglądałem DN i Monster i musze przyznać że do DN musiałem startować 2 razy bo za pierwszym mnie wybitnie odrzuciło co przyznaje było błędem ale i tak to nie dorówna CG, a co do monster to według mnie akcja tam rozwija się strasznie powoli i jest bardziej skupiiona nie na działaniu i przemyśleniach bohatera tylko myśleniu jaki to świat jest zły i okrutny przez co traci w moich oczach dość dużo bo siedząc w kącie nic sie nie zmieni " the world won't change with pretty words alllone” ;)
Scalono.
Morg
Re: Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
Wszystko co przedstawiasz to są wypowiedzi ocenne, a więc i subiektywne. A odmoderacyjnie chciałbym przypomnieć, że nie żyjemy w Korei Północnej i każdemu wolno mieć własne zdanie, niezależnie od tego ile odcinków obejrzał, czy od czegokolwiek innego.
Re: Jak na razie - nuda.
Re: Jak na razie - nuda.
Spoilery tego kalibru się ukrywa!
Zniesmaczona Moderacja
Hm.
Re: Hm.
nie
CG jest spektakularnym zlepkiem masy znanych motywów. Całość aż nachalnie wrzeszczy o przychylność masowego widza- a ja takiej nachalności nie znoszę.
Re: nie
Re: nie
I nie zrozum mnie zle – mozesz miec wlasne zdanie, tak samo, jak ja mam swoje. Fajnie, ze te anime trafilo w Twoje potrzeby – ale przyklejanie rozmowcy latki pseudointelektualisty tylko dlatego, ze nei zgadza sie z Teoim Jedynym i Najsluszniejszym zdaniem, to przegiecie.
Dziesięć +
Re: Dziesięć +
Słabizna, tylko dla znudzonych
Re: Słabizna, tylko dla znudzonych
Naprawdę, warto!
Jest to na pewno tytuł, obok którego nie może przejść obojętnie żaden fan anime
i serdecznie polecam go fanom anime z walkami i dobrym humorem ;)
nie warto oceniać anime po paru screenach
szcerze nikt nie może ocenić tego anime nisko
Osobiście zaczęłam chichotać po kilku odcinkach i na chichotaniu się skończyło, bo naprawdę mnie wciągnęło. Zdecydowanie się nad tym anime ani nie zadumałam głęboko – Code Geas to współczesne, naszpikowane bałaganem katharsis. Polecam wszystkim :)
Pozdrawiam
Kończąc, nie chce nikogo moralizować bo nie mam do tego prawa, lecz jest mi smutno jeżeli ktoś myli pojęcia : komercja i kicz z pojęciem przystępności.
Recenzja dobra lecz bezbarwna.
Recenzja : 7/10
Anime : 9/10 v 8/10 – za pomysł i dialogi ( ktoś nie wierzy w dialogi – odsyłam do wiki cytatów)
Thx. Enjoy yourselves :)XXX
Trochę brakuje
kliknij: ukryte Postać Lulu jest wręcz genialna. Jego taktyka na polu bitwy i cel w jakim zmierza. Natomiast bardzo nie spodobała mi się postać Suzaku, który uważa Black Knigts za terrorystów zabijających niewinnych ludzi, jedak on sam robi dokładnie to samo… ba, nawet gorzej, w imię Brytanii.
Jest to na pewno tytuł, obok którego nie może przejść obojętnie żaden fan anime.
Kilka rzeczy mnie wrecz irytuje naprzyklad imperium nieraz dopuszczalo sie masakry na cywilach powiedzmy ze doktorek pod tym wzgledem jest neutralny bo byl fanatycznie zapatrzony w swego robota ale co na to Euphemia i Suzaku no bo oni teoretycznie stali po dobrej stornie jednak caly czas nalezeli to imperium nie raz dyskutowali z Lelouchem i ani raz nie uslyszalem skruchy z ich strony. Tak samo relacje Euphemii z jej siostra tez byly bardzo plytkie dlatego nie rozumiem oceny 10 dla postaci.
Druga rzecz to kliknij: ukryte masakra dokonana przez Euphemie niby miala szokowac ale wedlug mnie bez sensu ze zolnierze posluchali jej nieracjonalnych rozkazow.
Teraz mam zamiar wziasc sie za drugi sezon mam nadzieje ze niektore postacie rozwina skrzydla nie liczac pierwszoplanowych, szkoda ze Euphemii nie bedzie zawsze mam slabosc do takich tragicznych postaci.
Szkoda ze nie bylo polakow w mechach z piorami z tylu ^^.
:D
Ciekawe
Kto trzymał stronę tego dobrego – ręka do góry!
Biorąc pod uwagę, że na mechy reaguję alergicznie, to seria musi być dobra, skoro mnie wciągnęła.
Znakomita muzyka, charakterystyczna kreska, która mi przypadła do gustu. Z pewnością jest to seria wyróżniająca się, choć miewa swoje lepsze i gorsze momenty. Dla mnie gorszymi momentami były sceny walki mechów, zatem domyślam się że fani tego rodzaju anime mogą uznać Code Geass” za niemalże ideał
:)
Code Geass - może być
Czegoś mi brakowało, jakieś watku pobocznego. Ale jest to moja opinia subiektywna, bo poprostu lubię kiedy fabuła nie kreci się wokół jednego.
Skandal ! ,,Denne'' ?! Guzik prawda!!!
Ja daję 10/10
Re: Skandal ! ,,Denne'' ?! Guzik prawda!!!
Obejrzałem to swego czasu bo tak komicznego stężenia gejowatości i epickiego kiczu jeszcze nie uświadczyłem wcześniej w anime. Za LULZ i ataki śmiechu 10/10, oceniając normalnie 6-/10 (ta i tak wysoka ocena jest zasługą dobrej oprawy audio wideo).
Jako stały bywalec /m/ napiszę jeszcze, że projekty mechów były lipne.
Re: Skandal ! ,,Denne'' ?! Guzik prawda!!!
Wystarczy trochę logiki...
Komercja, i owszem.
All Hail Lelouchu !!
Naprawdę współczuję Lelouch'owi, kliknij: ukryte był(jest) on wielkim człowiekiem. Całe swoje życie poświęcił dla jego własnej siostry, pomógł tyle osobą, uratował świat przed swoim ojcem, 98. Imperatorem Brytanii który chciał pozbawić ludzi „jutra”. Do tego ustanowił pokój na świecie… A wszyscy tak porostu się od niego odwrócili i uznali go za zdrajcę. Nawet jego siostra. Podziwiam go. Przecież Lelouch'u tak naprawdę nie zaznał szczęścia. Zawsze robił coś dla kogoś i sam musiał zmagać się ze wszystkimi problemami! Jedyna C.C. w niego wierzyła. C.C. I Lelouch'u to dwie postacie które są naprawdę „w porządku” i super świetne ;P
PS. Gdy bym to był ja na miejscu Lelouch'a, kliknij: ukryte imperatorem Brytanii, zabił bym wszystkich. Nie wytrzymał bym tego że kliknij: ukryte tyle zrobiłem a wszyscy się obrócili przeciwko mnie, dla tego podziwiam Lelouch'a.
Moja Ocena: 1000/10 !!!!!!!!!!!!!!!
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Re: All Hail Lelouchu !!
Nastąpiła anihilacja spoilera.
Morg
Re: All Hail Lelouchu !!
Bardzo dobra rozrywka
I kilka słów wtrącenia ode mnie. A mianowicie to wielkie określanie tej serii jako wielce „głębokiej, ambitnej bla bla…”. Ciekawi mnie kto wpadł na tak absurdalny pomysł rzucania aż tak mocnymi określeniami w kierunku tej serii. Ja zawsze uważałam, że anime (filmy, mangi, utwory i tak dalej…) określane mianem „ambitnych” to takie, które nie przekazują samej treści, ale i coś jeszcze. Takie, w których nie tylko się przyjmuje fakty, ale i też się je analizuje. Code Geass się do takich dzieł niestety NIE zalicza, to seria czysto rozrywkowa (jakkolwiek by to nie brzmiało ;p). I w sumie szkoda mi osób, które przy oglądaniu tego zagłębiają się bardzo w fabułę, po czym stwierdzają, że to dno. Złe podejście proszę państwa, to seria którą się raczej pochłania masowo (oczywiście to nie ta kategoria co tasiemce pokroju Bleach czy Naruto, ale Code Geass, a nawet podobne Death Note nadal są przeznaczone głównie dla rozrywki), aniżeli zagłębia się w szczegóły, które – jakby nie patrzeć – tylko psują całokształt serii. A takie poedejście raczej mija się z celem ;]
(mam nadzieję, że napisałam to zrozumiale, chciałabym raczej uniknąć zażartej dyskusji na tym polu ;])
All hail Code Geass... ?
-obejrzyj, to taki komedio‑akcjo‑romanso‑mecho‑dramat z tłem wojennym.
Do tej pory nie paliłam się do oglądania mechów i, z braku lepszego słowa, sensacji. I nadal nie zamierzam. Ale 'Code Geass' naprawdę mi się spodobał.
Zgodziłabym się w sprawie tego anime raczej z drugą recenzją. Przy niektórych dramatycznych momentach dostawałam spazmatycznych napadów śmiechu, a gdy Lelouch/Zero się śmiał… bezcenne wrażenia.
Pomimo, a może dzięki swojej absurdalności bardzo się w to wciągnęłam. Zaczęłam zżywać się z niektórymi bohaterami, śledziłam uważnie każdy odcinek. Akcja brnęła tak szybko do przodu, że 'pożarłam' wręcz „Code Geass” w dwa dni choroby, leżąc w łóżku.
Grafika przypadła mi do gustu, gdyż kreska pań z CLAMPa jest miła dla mojego oka. Każdy wygląda inaczej, chłopcy jak najbardziej spełniają standardy bishounenów. Jedyną postacią, której nie polubiłam prawie wcale, nawet kliknij: ukryte w chwili śmierci jest Shirley. Może to przez skojarzenie z Orihime z BLEACH, w każdym razie nie byłam nią zachwycona.
Ogółem, serię polecam wszystkim znajomym zapoznanym już z anime. Jak dotąd nikt nie narzekał, bo, jak słusznie powiedział recenzent(ka?), dla każdego coś dobrego. Idealna seria rozrywkowa, niekoniecznie dla dzieci ze względu na nie do końca małe natężenie przemocy fizycznej.
Ale, są gusta i guściki, jak ktoś już kiedyś stwierdził.
Bo Ty tak powiedziałeś/powiedziałaś?
Tak samo nie rozumiem stwierdzenia "...oceny, jaką dostało Mononoke, Haibane…”. Nie widzę nawet krzty powiązania Code Geass do tych tytułów. Autor ocenia też anime pewnymi kryteriami. W takim Texhnolyze bierze się nie tylko pod uwagę samą treść, ale i to, co ta treść przekazuje. CG to anime czysto rozrywkowe, które nie wymaga głębszego wnikania w fabułę. Gdyby oceniać Code Geass i inne serie pod kryterami, jakimi się ocenia anime przepełnione filozofią – duża część anime na Tanuki miałaby zaniżoną ocenę przynajmniej o połowę. Code Geass dostało taką, a nie inną ocenę, bo jest naprawdę świetną serią w swoim gatunku...
Hoho, przepiękna argumentacja, nie ma co.
Pod stwierdzeniem, że Code Geass jest serią świetną w swoim gatunku również bym się nie podpisała. Poczynając od kreski, na fabule kończąc – bo jakim gatunkiem jest, w istocie, CG? Wielki miszmasz, jak to się mówi „jack of all trades, master of none.”
Moja agrumentacja może i jest przepiękna, ale i równie przepiękne są argumenty dowodzące ZA CG.
Zresztą, jak to już wsześniej zostało powiedziane – są gusta i guściki, dla każdego co innego, i ja równiez bedę wyrażać swoją opinię, jakby negatywna by nie była – a tutaj mogłabym zaczać od kreski, na fabule kończąc.
Oczywiście, nikt nie musi się ze mną zgadzać – ale czytając poprzednie komentarze, dochodzę do wniosku, że to nie tylko moje odczucia. Każda seria będzie miała fanów i przeciwników – SZCZEGÓLNIE seria pokroju Code Geass.
C.C. nie jest Ryuukiem!
Ale do rzeczy, na początku troszkę C.G. nudził mnie. Poza tym, fuj, gundamy, wtedy ich nie lubiłam. Ale wytrwałam i już po 4 odcinku zaczęło wciągać niesamowicie. Polecam, polecam. Czasami jest absurdalnie, czasami po prostu żałośnie ( sześćdziesiąta siódma różowa księżniczka i jej rycerz? ), ale coś, nie wiem co sprawiło, że nawet ta różowa księżniczka nie irytowała. Powiem więcej, do tej pory Euphemia jest jedną z moich ulubionych postaci. Ogólnie, postaci były bardzo sympatyczne. Nawet te, które teoretycznie miały być złe. Właśnie bohaterowie to jeden z najwiekszych plusów serii. Ani białe, ani czarne, wszystkie w odcieniach szarości. Fabuła? To zależy od odbiorcy. O ile w 'bliźniaczym' Gundam OO śmiałąm się do rozpuku, tutaj raczej poważnie podchodziłam do tego, co dzieje się na ekranie. Czy to dobrze, czy źle, nie wiem. Dawno oglądałam, ale wiem jedno, bardzo mi się podobało. Kreska. Lubię CLAMPetki. Bardzo lubię, ale czasami po prostu nie mogłam patrzec na te patyki. Zaś mimika bohaterów piękna. Żadnych SD, a mimo to od razu widać, co komu chodzi po głowie. Głowy.. prawie oślepłam. Fiolety, turkusy, granaty, róże jasne, ciemne, zielenie, pomarańcze, jak o jakimś kolorze zapomniałam, pardon. Ale przez natłok postaci dobrym pomysłem było wprowadzenie tych świecących czupryn. Nawet każda bohaterka ma inny rozmiar biustu. No i są raczej w normie. O muzyce dużo pisć nie będę. OST mam wszystkie, słucham chętnie. Hitomi jest boginią, a jej utwory cudami. Endingi ( Ali Project ) bardzo, bardzo dobre, openingi wolę przemilczeć. Animacje nienajgorsze, choć już wolę pokazywane obrazy, kliknij: ukryte z których można przy okazji dużo dowiedzieć się np. o przeszłości bohaterów, czy o relacjach między nimi. Nie wiem, ile zapłacono Seiyuu, ale spisali się na medal.
10 to może za dużo, ale szkoda mi dawać 9, bo bawiłam sie przy Code Geassie świetnie. Kiedy miało byc smutno, było, kiedy wesoło, było. I o to chodzi.
dobre
slabizna
Tragiczny początek do sredniawej końcówki
Mrużenie oczu dla mnie to za mało.
Momentami facepalm zasłaniał mi całe odcinki… głupota z dodatkiem tony kiczu zaczynała sprawiać, ze wątpiłem w sens oglądania tego dalej. Szaleńcze głośne śmiechy bohaterów przypominających postacie z mang yaoi, głupie interpretowanie patriotyzmu, wojny i praw nią rządzących doskonale pokazuje jak bardzo jest ta seria nastawiona na prostą masówkę. Obejrzałem do końca, bo nie można mieć zdania o serii po kilku odcinkach i praktycznie tylko ostatnie 4‑5 odcinków było czymś co sprawiało, że zaczynałem myśleć „co będzie dalej?”
C.C, później V.V a następnie co G.G? O ile z C.C mogła by być całkiem ciekawy wątek tak twórcy woleli skupić się na wojnie która ma trzymać w napięciu. Ja rozumiem, że anime to świat fantazji, fikcji – ale ...
Żałuję, że dopiero teraz to obejrzałem – może mając te 5 lat mniej bym był zachwycony :P
Kreska – 7/10
Fabuła – 3/10
Postaci – 8/10
Muzyka – 7/10
ogół – 3/10 – jednak ta końcówka końcówki to za mało
Warte obejrzenia
Wyśmienita śmietanka :)
Bardzo dobre
Stworzyć swoje imperium
Za tymi tytułami kryje się szczególna cecha – zły bohater ,który wmawiając sobie ,że robi to dla innych ale w głębi to on chce mieć dal siebie.
Napięcie jest ok.Akcja i sama fabuła ok.
Polecam.
Re: Stworzyć swoje imperium
Będę to anime polecać wszystkim moim znajomym otaku ;D
Re: Stworzyć swoje imperium
Zmieniając temat.
Te anime jest dosc ciekawe .Zawsze intrygowało mnie sposób w jaki to wszystko zostało przygotoowane przez „0”.
Tam gdzie Light wychodzi na kompletnego palanta tam Lulu pokazuje klasę ale to może w drugiej serii jest widoczniejsze.
Analogicznie,L jest fajny ale mało normalny a Suzaku niewielu fanów lubi,za to jest bardzo ludzki.
Tyle porównania DN. :)
Słabieńkie
Re: 10/10
Code Geass to ciekawe dynamiczne kino akcji w któym niemalże wszystko dostajemy na tacy:)
brawa za recenzje JJ...
Pozdrawiam.
nie lubie mechów itd ale Code Geas mi się podoba . to anime ma to coś co przyciąga . XD jak dla mnie 9/10.
W zasadzie niewiele więcej pozostaje do powiedzenia, bo powyższe zdanie dość dobrze oddaje charakter serii. Code Geass jest bowiem absurdalne, naciągane oraz najzwyczajniej w świecie głupie, ale za to efektowne.
O postaciach słów kilka: mamy wspomnianego wcześniej reformatora zmieniającego świat ogniem i mieczem (takim dużym, dla mecha); mamy walczącego po przeciwnej stronie naiwnego do bólu idealistę w lśniącej zbroi; różowowłosą idealistkę, która czyni z niego swojego rycerza (ot, dobrana para); nieśmiertelne dziewczę o zielonych włosach i tajemniczej (a jakże!) proweniencji; do tego jeszcze kilka równie schematycznych postaci, w tym złych, którzy im są więksi i częściej na zmianę złowieszczo się śmieją i złowieszczo marszczą czoło, tym są bardziej źli.
Postaci wygłaszają pełne patosu monologi, których częstotliwość osiąga apogeum w momentach, w których lepiej byłoby przeciwnika trzymanego na muszce NAJPIERW zabić, a POTEM wtajemniczać w swoje motywy.
Część z postaci wykazuje bardzo dużą żywotność, wychodząc cało na przykład z rozstrzelania przez oddział policji. Och, bardzo, bardzo lubię momenty, w których pojawia się postać, która w jednym z poprzednich odcinków straciła w spektakularny sposób życie, a pojawia się po to tylko, by stracić je po raz kolejny (ALE CZY NAPEWNO?! <insert dramatic music here>).
Fabuła: Święte Imperium Brytanii, które ma się całkiem dobrze pomimo idioty na tronie zupełnie nie przejmującego się swoimi następcami, podbija radośnie kolejne państwa, w tym Japonię. I zamiast podążać wzorcami Imperium Rzymskiego, którego strategia asymilacji miejscowej ludności pozwalała utrzymać tak rozległy obszar tak długo, koniecznie musi Japończyków udupić, dając naszemu protagoniście dobry pretekst do wykorzystania marzących o wolności autochtonów do osiągnięcia własnych celów (tj. zniszczenia Wielkiego Imperium dla siebie i siostrzyczki).
No i to chyba wszystko… A nie, nie, jeszcze mechy. Nigdy nie zrozumiem, co takiego jest w wielkich metalowych stylizowanych na rycerzy puszkach, nie przejmujących się ani swoją masą, ani bezwładnością, które projektowane były w tajnych wojskowych bazach wielkiego imperium w jednym tylko celu: aby wyglądać zajebiście.
Brzmi głupio? Ależ tak jest w istocie! Jednak jak na popularną serię przystało, jest wystarczająco dużo akcji, wybuchów, walk wielkich robotów i innych takich śmiesznych rzeczy, aby na absurdy nie zwracać uwagi, a skupić się na niezbyt wymagającej intelektualnie, ale spektakularnej rozrywce. I do tego się CG nadaje nawet nieźle. Ponadto samo wyłapywanie pojawiających się na ekranie idiotyzmów może być zabawne.
Idealne, żeby zrobić sobie przerwę w pracy i dać odpocząć spracowanemu mózgowi. Nie widzę innego sensownego zastosowania.
niezłe, ale bez przesady
jest śmieszne, podwójna moralność niby jest, ale jak już pisane było DN wykorzystało to lepiej (no i było wcześniej).
mechy widziałam w wielu seriach i przyznaję że nawet takie Vision of escaflone (choć fakt że widziane dawno temu) budzi znacznie lepsze skojarzenia.
postaci całkiem niezłe, choć moralność i argumentacja Suzaku po prostu przeraża. reszty się czepiać nie będę, bo aż tak nie rażą. a, może jeszcze Nina. dziewczyna jest p prostu tragiczna, ale powiedzmy takie było założenie twórców. reszta była w porządku, postaci lepsze i gorsze, bardziej i mniej lubiane, ale wszystkie trzymały dość wysoki poziom.
elementów komediowych jest sporo. zwłaszcza jedna z wypowiedzi Euphie kliknij: ukryte Rozkazuję ci mnie kochać mnie zniszczyła. dwudniowa obowiązkowa przerwa. Zakończenie świetne. właśnie dlatego, ze w najważniejszym momencie urwane. i chyba jedyne co tak w pełni podobało mi się w serii
co do logiki to ciekawe czemu nikt w całej Japonii nie zwrócił uwagi, że 2 dzieci o tych samych imionach co książęta, tym samym wieku, podobnym wyglądzie (w tym chora dziewczyna) że mogą tymi książetami być?
ogólnie… 7/10
Re: niezłe, ale bez przesady
Nie powiem, co myślę o podwójnej moralności (czy też jej braku) w DN, ale…co z tego, że było wcześniej? To, że coś było wcześniej nei znaczy, ze musi być lepsze. vide beznadziejne NGE było przed świetnym RahXephonem. To, że coś było wcześniej to nie jest argument.
Bo wszyscy myśleli, że ci ksiażęta nie żyją i mało kto ich widział na oczy ze zwykłych ludzi? Możliwe, że spoza otoczenia Imperatora tylko kilka osób kiedykolwiek widziało Lulu i Nunally jako dzieci. spoiler: kliknij: ukryte A w R2 ktoś kto miał okazję widzieć Lulu jako dzieck się kapnął
A te osiem obejrzałam wyłącznie ze względu na kreskę, która po prostu mnie urzekła. Podem rzuciłam, skoczyłam do końcówki i z całą stanowczością stwierdzam, że więcej mi nie trzeba.
Dlaczego? Nie samym fanservice'em człowiek żyje. Dodatkowo w tym przypadku kiedy fanservice przestał mnie już cieszyć seria wydała mi się tak nudna, że nie potrafię zrozumieć, jak mogła powstać jeszcze druga.
genialne
Postacie są wspaniale wykreowane, rzecz jasna, niedopracowane jest kilka rzeczy, ale muzyka, niezwykła i oryginalna grafika tworzą to anime wyjątkowym. I co jeszcze. Ah, no rzecz jasna nienaganna fabuła :)
I mecha. Przed obejrzeniem Code Geass nie chciałam słyszeć o animach z mechami. Tam były tak wpleciowe, że mi nie przeszkadzały, wręcz stały się fascynujące i te „walki robotów” po prostu ciekawiły xD
Pozrawiam wszystkich fanów CG! xD
Legenda
Nie taki DN
CG
doh
Co do samego CG… powiem tak. JA, obejrzałem 3 odcinki. Na raty. Po 10 minut. Większej dawki na raz nie szło mi przełknąć. Potem wpadłem na genialny pomysł oglądać to to (bądź co bądź 4dni cholera mi się zasysało z netu lol) z przewijaniem za każdym razem gdy nachodziła mnie chęć wydrapania sobie oczu. Jak dla mnie typowy komercyjny kicz. Taki Klan czy M jak Miłość w wersji anime. Zdaje sobie jednak sprawę jak odmienne są ludzików gusta więc nie będę oceniał tego anime od górnie. Nomen omen – sam kiedyś piszczałem do telezjada jak sajlorki leciały. Starym anime‑świrom odradzam – nic czego już nie widzieliście, a zgrzyty logiczne tylko mogą was zestresować. Jeśli ktoś ma dostatecznie cynizmu w sobie niech oglądam – ubaw po pachy. Choć nawet ja, zaopatrzony przez naturę w hektolitry wyżej wymienionego stwierdziłem że nawet te moje przewijanie to był czas stracony. Teraz czekam na Ergo Proxy (bydle ma 12giga cała seria o.o ) by sobie nie miły posmak w mózgu przepłukać po CG.
Code Geass
Naprawdę nieźle
ALL HAIL LELOUCH!
Re: ALL HAIL LELOUCH!
fajne, ale...
Re: fajne, ale...
Re: fajne, ale...
10/10
genialne
a zwroty akcji w drugiej serii są wspaniałe..
Mnie osobiście podobało się bardziej od Death Note'a
polecam !!
to poprostu trzeba zobaczyc obowiazkowo :P
Nie polecam
Pozdrawiam i nie polecam. Proponuje bardziej ambitne pozycje, które o dziwo mają niższe oceny niż to dziwo oO
Re: Nie polecam
co do krytyka, to proponuje jeszcze przebić sie przez te 5 odcinków, 4 ostatnie są w sumie najlepsze. Suzaku także robi się tam fajniejszy.
Re: Nie polecam
Re: Nie polecam
Po 1. Problem jak walczyć o wolność. Historia jest pełna podobnych przypadków, nawet w naszej historii było ich bez liku np. spór co do powstania styczniowego, okrągły stół, możnaby zamienić Japonię na Polske i nic by anime nie straciło.
Po 2. Kwestia co jest dla człowieka najważniejsze, czy można poświęcić przyjaciół w imię wyższych celów?
Po 3. Jak rządzić? Czy twardą ręką jak Clovis, stosując chwyty rodem z księcia Machiavellego czy dając szeroką autonomię jak Euphenia.
Znajdzie się jeszcze masę innych wątków, wypisałem tylko te najważiejsze.
A dlaczego jest podobne do Death Note? Głównie za sprawą głównego bohatera, Lulu i Raito dostają wielką moc, dzięki której mogą zrealizować swoje ideały w praktyce. Z szarych zwykłych ludzi zmieniają się w panów sytuacji. Łączy ich także bezkrytycyzm wobec siebie i przekonanie, że są kimś w rodzaju boga, nawet śmieją się równie szalenie, zabawa życiem i śmiercią to dla nich niewinna zabawa. W DN również był spór o to czy wolno używać wszelkich metod nawet w słusznym celu.
Nie mam pojęcia jak możesz oglądać bardziej ambitne tytuły, skoro nie możesz zrozumieć tak prostego anime, jak się wyraziłeś „dla nastolatków”. Pomijam tutaj kwestie oceny czy gustu, bo każdy może mieć własne zdanie.
Re: Nie polecam
Jeżeli ktoś lubi popatrzec na uber jednostki, które dostają władzę wręcz z nieba to ok, to chyba CG mu się spodoba, mi osobiscie się to przejadło, ile razy można oglądać jak jednostka zmienia swiat poswiecajac przy tym swoje zycie? Lubie Romantyzm ale to jakas marna atrapa.
Pozdrawiam fanów CG i tez przeciwnikow.
Re: Nie polecam
Code Geass obejrzałem 12 odcinków i się poddałem, to jedno z najgorszych anime jakie widzialem. Najgorsze jest to że seria miała potencjał. Można było zrobić coś lepszego od DN a powstało barachło. Wynudziłem się za wszystkie czasy.
iiii
Istotnie mechów jest tam średnio a jak się pokazują to są fajne zarówno w bitwach jak i małych potyczkach (choć schematycznych ale to nie przeszadza).
Inne rzeczy też takie średnie,łatwo przewidywalne ale mimo wszystko człowiek oglądał dalej bo było zabawnie i jednak chciał poznać rozwiązanie kolejnych zagadek chocby nie wiem jak oklepane było.
Fajne. :D Ten przymiotnik i emotikona odaje wszystko.
Prosto, zwięźle... Czyli sprzeciwstawianie się recenzjii
A propos białego księcia na koniu…to on był wsadzony do serii, po to, aby każdy mógł sobie wybrać, po której stronie stanąć..wielu fanów wolało jego niż Zero ^^ Chodziło też o to, aby pokazać kontrast pomiędzy genialnym, słabym fizycznie, lekko (potem nawet bardzo) sfiksowanym Lelouchem, a broniącym sprawiedliwość bla bla bla, silnym fizycznie, wierzącym w to samo to samego końca .. Suzaku.. (tak się on nazywał?).
Lelouch nie zmieniał się raz w to, raz w tamto..on wszystko zrobił dla siostry..tylko, że mu trochę nie wyszło, lol XD Wiem, że moje wywody nic nie znaczą, a wręcz są zbyt..proste, ale cóż..ja prosty człowiek jestem… ^^'' I oglądam anime tylko dla rozrywki i relaksu..a nie po to, aby w nich jakieś morały znajdować…morały to ja znajdować se mogę w baśniach Andersena…po co mam ich szukać w moim hobby? w anime? Nie chce mi się ...
cg
Już myślałem, że tylko ja śmieję się z każdej akcji Zero. W tym anime nie trzeba doszukiwać się logiki bo jest to zbędne. Ważne jest to, że dała mi sporo zabawy podczas oglądania a w szczególności 2 sezon, przy którym nie mogłem powstrzymać się ze śmiechu.
Ocena 10/10
Ekhem czegos nie czaje ?! btw 10+!/10
Warte polecenia każdemu.
Code Geass: Hangyaku no Lelouch
Takie smaczki jak np. kolor mecha pod kolor włosów, szminki i ubrania w połaczenu z głupotą bohaterów dają dziwny efekt.
Strasznie denerwują mnie sylwetki postaci, a projekt Zero jest już poprostu żartem.
Nie poskąpiono też naiwnych rozmów w najbardziej nieodpowiednich momentach jak np, podczas walk.
Trafnie opisał tą wątpliwą perełkę autor recenzji alternatywnej mówiąc, że stworzona została tak aby po części zadowolic wszystkich. Moim zdaniem nie było to jednak dobre rozwiązanie bo czasam ma się wrażenie, że poszczegulne sceny robiła zupełnie inna ekipa twórców.
Fabuła jest dośc ciekawa i to w połączeniu z bardzo dobrą muzyką sprawia, że tą serię można jednak obejżec. Irytujące jednak są niedomówienia, może wytłumaczone w drugiej części po która raczej nie sięgne.
Zakończenie tego „dzieła” jak dla mnie było beznadziejne. Po obejżeniu sprawdzałem z niedowierzaniem czy to faktycznie był ostatni odcinek. Autorzy chyba specjalnie tak to rozegrali aby wywołac spekulację fanów. Lubie jak historia nie kończy się dosłownie i oczywiście ale to była przesada.
Podsumowując, można obejżec chociażby dlatego, że ten tytuł zrobił taki szum wokół siebie, ale jeżeli ktoś ma coś innego do wyboru to zdecydowanie odracam Code Geass: Hangyaku no Lelouch.
Re: Code Geass: Hangyaku no Lelouch
Z reszta, mialo sie to skonczyc na 23 odcinku ale fanowie wymusili zrobic jeszcze 2 jak wczesniej planowano
krótko....
Lloyd rządzi – moja jedna z ulubionych konstrukcji bohatera :D
kreska – to CLAMP. go można kochać albo nienawidzić.
dixi
jedno z najgłupszych zdań jakie przeczytałem na Tanuki.
A CG jest bardzo przeciętne pod każdym względem, ocena 9/10 to dopiero parodia.
Polecać, oglądać :)
Jednak w odróżnieniu od tego anime, Code Geass okazało się właśnie świetną rozrywką – o tyle dobrą, że nie narzuca podejścia do siebie w śmiertelnie poważny sposób. Code Geass trzyma w napięciu, jest interesujące, można polubić wszystkich bohaterów, chociaż niestety nie da się ich pokochać – co jest spowodowane właśnie tą „mieszanką cech pożądanych”, o której pisał JJ w odniesieniu do Leulucha. Podobnie jak autorowi recenzji jednak, udało mi się pokochać Lloyda – jedyną, tak naprawdę, postać, którą oprócz zbioru różnych cech tworzy również pewna osobowość. Do tej pory wydaje mi się on najbardziej wyrazistym bohaterem serii.
Co do kreski – mnie akurat strasznie ona irytowała, bo to po prostu nie mój styl, ale udało mi się do niej wystarczająco szybko przyzwyczaić. Poza tym jest staranna i w jakiś dziwny sposób niezwykle mi do tej serii pasuje. Jak sobie tego nie wyobrażam, tak dochodzę do wniosku, że jednak nie mogłaby być inna.
Muzyka – świetnie dopasowana. Smaczkom dodaje smaczku i jak wszystko w tej serii można ją odbierać na różne sposoby.
Przy Code Geass można się świetnie bawić – i właśnie to odróżnia według mnie tę serię od Death Note'a. Cały ten patos jednych wzruszy, a innych – rozbawi, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Tak czy inaczej pozostaje to świetną rozrywką i tytułem, który z czystym sercem można polecić dosłownie każdemu.
Re: Polecać, oglądać :)
A ja nie koniecznie. Faktycznie studio Sunrise wsadzoło do tej seri zbyt wiele próbując dogodzić wszystkim, ale trzeba przyznać, że wykreowali ciekawy świat i bardzo dynamiczną historię. Przy tym także głosy postaci zostały bardzo dobrze dobrane.
To tylko moje zdanie ale nie zgodze się także, że Lulu nie ma żadnej osobowości. Wcale nie jest powiedziane, że ktoś nie może być jednoczeście dobrym bratem, człowiekiem z poczuciem (własnej) sprawiedliwości i lekko psychopatycznym człowiekiem owładniętym manią zmiany świata. W życiu widziałem większe sprzeczności…
A samą recenzję uważam nawet za słabą. Zbyt wiele filozofowania i wyrażania własnego zdania, a brak jakiego kolwiek wspomnienia o fabule, której podobno nie ma:) Brak tego w recenzji powoduje, że musimy przeczytać jakąś inną by dostać te właśnie suche fakty i dopiero wtedy zdecydować czy warto obejżeć serię.
Re: Polecać, oglądać :)
O, o seiyuu zapomniałam powiedzieć! Tak, to też bardzo mi się podobało w CG :) Nie sprzeczam się również, jeśli chodzi o wykreowany świat i dynamiczną historię. I jak mówiłam, bohaterów naprawdę da się polubić – ale „polubić” i „pokochać” to jednak jak niebo i ziemia ;) No ale to już mocno subiektywna sprawa.
Co do recenzji – mi akurat taka odpowiada, właśnie dlatego, że jest zupełnie inna od poprzedniej – nie ma zbyt wielkiego sensu pisać kolejnej recenzji tego samego anime, jeśli ma się do powiedzenia dokładnie to samo, prawda? A osoby zastanawiające się, czy warto sięgnąć po ten tytuł, z pewnością pokuszą się o przeczytanie obu :)
Skojarzenie...
geass
Najlepsze anime jakie oglodalem
Re: Najlepsze anime jakie oglodalem
kliknij: ukryte Leoluch jednak zginał… Przynajmniej taka jest oficjalna wersja twórców. Chociaż wielu fanów się z tym nie godzi i w internecie można nawet znaleźć fotomontaże pokazujące go w przebraniu wieśniaka w końcowej scenie.
A to, że fani mają pożywkę do spekulacji, wynika też z tego, że główny scenarzysta chciał jednoznacznie pokazać, że Lulu żyje, co jednak nie przeszło,bo wytwórnia się nie zgodziła:/(czy coś w tym sensie), ale pewne sugestie i nieścisłości pozostały.
Ogólnie, to w pierwotnym planie, drugi sezon anime miał wyglądać zupełnie inaczej, ale komercha zwyciężyła. A szkoda, bo mogło być jeszcze ciekawiej.
Co nie znaczy, że jest aż tak źle :D
:)
Pomimo niezaprzeczalnej genialności jak każde anime i to ma parę błędów.Chodzi o to że jego dobre cechy są niewymiernie większe:)
bomba
jak dla mnie bomba. akcja cały czas trzyma w napięciu – co najważniejsze – fabuła nie ciągnie się jak guma do żucia, tylko wręcz pędzi z zawrotna szybkością ;)
suuper!!
magnes!
Nie potrafie ubrac w slowa tak fantastycznie utkanej nici fabularnej… To jest jak zycie – o wadze spraw, pewnosci wyborow i wiarygodnosci ludzi decyduja te male sprawy – wielkie czyny sa tylko wypadkowa wszystkich mniejszych poczynan.
Subiektywnym okiem patrząc...
II seria jest o wiele lepsza, jednak to nie czas i miejsce, aby ją opisywać, więc wspomnę jedynie, iż Ci, którym CG nie podobało się z powodu rzekomego braku realizmu i którzy zarzucają mu bycie parodią, powinni się wyraźnie zastanowić czego oczekiwali po tej serii i co dokładnie aż tak ich rozczarowało.
Osobiście mogłabym wymienić cały szereg wątków, które przewijały się w tym anime i szczerze uważam, że każdy może znaleźć tu coś dla siebie…
Natomiast odnosząc się do rzekomo mocno przesadzonej ilości fanserwisu, uważam, że to niezupełnie prawda. W porównaniu do większości anime, w CG nagromadzenie fanserwisu naprawdę nie było przesadnie dokuczliwe. Trudno jest sobie wyobrazić anime ze studentami w rolach głównych, które poza ogromną ilością akcji i problemów wagi państwowej, próbuje także ukazać życie młodych ludzi i ich codzienne problemy, nie zawierające w sobie ani odrobiny podtekstów erotycznych. Litości! Czy waszym zdaniem CG byłoby lepsze, gdyby ich bohaterowie byli jak robociki robiące wyłącznie to, co do nich należy? Próba (być może nie zawsze udana) pokazania ich ludzkiej natury jest elementem stanowiącym zaletę, a nie wadę. Jeśli zaś chodzi o komercjalizację tego anime, to i tak według mojej skromnej opinii, jest ona znacznie mniejsza, niz przypuszczałam, że będzie! Zwłaszcza biorąc pod uwagę niesamowitą popularność tej serii w Japonii i nie tylko!
Podsumowując, zdecydowanie polecam CG każdemu, kto lubi dużo ciekawej akcji, prowadzonej w sposób, w którym nie trzeba doszukiwać się sensu, gdyż związki przyczynowo‑skutkowe zostały ukazane w sposób na tyle wyraźny i sensowny, iż każdy przeciętny odbiorca nie powinien mieć większych problemów z ich zrozumieniem. Co innego motywy działania bohaterów… To jednak pozostawię do wyłącznej i subiektywnej oceny każdego fana lub antyfana tej serii.
Wg mnie CG zasługuje na wystawione mu noty, zaś CG r2 zasługuje na noty, które nie mieszczą się w skali ocennej! Jest bowiem niemalże doskonałe!
ludzie bez przesady
Ale 7/10 może być.
pozytywnie zaskoczony
Dobre, ale bez przesady...
Dla mnie seria była bardzo nierówna, zdarzały się momenty wspaniałe, które wprawiały mnie w osłupienie oraz bardzo słabe, przy których łapałam się za głowę i zastanawiałam, kto wymyślił takie idiotyzmy. Chyba najgorzej wspominam kliknij: ukryte śmierć różowej księżniczki, ani to nie było specjalnie wzruszające, ani zaskakujące, ale na bogów – nie mogli tego rozegrać inaczej?! To było tak tragiczne, że aż śmieszne – ogólnie w pewnym momencie seria niebezpiecznie zaczęła mi przypominać telenowelę południowoamerykańską lub w najlepszym przypadku operę. Zresztą porównanie do opery jest tu jak najbardziej na miejscu – dużo pięknych i wystawnych dekoracji, przerysowane zachowanie postaci (ach te przesadne wyrażanie emocji, teatralne gesty, dramatyzm). Na szczęście całość nie jest przegadana, dzieje się tyle i w takim tempie, że nie sposób się nudzić. Przyznaję, bawiłam się znakomicie, ale końcówka mnie zawiodła i nie chodzi mi o to, że jest „urwana”, ale o zachowanie Lulu, który całkowicie się pogrążył i pokazał jakim jest niedojrzałym, nieodpowiedzialnym i żałosnym osobnikiem.
Ogólnie Code Geass na pewno wyróżnia się na tle innych serii o mechach, w ciekawy sposób wykorzystuje oklepane motywy i bawi się konwencjami. Nie podchodziłam do niego zupełnie na serio, nie wyobrażam sobie zresztą jak można taką ilość absurdu traktować poważnie, ale dzięki temu miło spędziłam kilka wieczorów. W zasadzie polecam, ale radzę nie sugerować się opiniami innych, lepiej samemu wyrobić sobie zdanie.
PS CG ma jedne z najgorszych openingów i endingów jakie kiedykolwiek słyszałam, co zupełnie mnie zaskoczyło, bo ścieżka dźwiękowa jest absolutnie śliczna.
Mogło być lepiej
Seria bardzo dobra. Posiadająca zaskakujące zwroty akcji, świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową, wielowątkową fabułę, piękną grafikę, dobre projekty postaci, można jeszcze dużo wymieniać. Każdy odcinek wywierał na mnie ogromne wrażenie, nie mogłem doczekać się kolejnego, rozmyślałem nad tym jak akcja dalej się potoczy, co zrobi Lulu itd.
Niestety seria zawiera również wady, które zniechęciły mnie do oglądania 2 sezonu m.in: beznadziejne openingi,(nie licząc pierwszego, który był świetny), 26 odcinków i 3 OP z czego tylko 1 mi się podobał. Tutaj widzę parodię: twórcy zrobili wspaniałą serię, a OP to chyba praktykanci wykonali(wstyd)
Kreski sióstr CLAMP nie trawię, niektóre postacie są takie słodkie(zwłaszcza siostra Lelouch'a), że można zwymiotować…ble
Fanserwis, a szczególnie komercja wylewały się z ekranu fuj…np. scenki w szkole, czy scena pod prysznicem Zmoderowano.<prawie z krzesła spadłem>, pizza hut, jeszcze tylko moe brakowało.
Na siłę oglądałem cały pierwszy sezon bo chciałem się dowiedzieć jak to się wszystko skończy. Gdyby w niej nie występowały w.w wady to przebiła by w mojej skali DN.
Są gusta i guściki i jak ktoś lubi, albo nie zwraca uwagi na fanserwis to może się spokojnie brać za ten tytuł.
Re: Mogło być lepiej
Co do wymienionych wad – openningi zazwyczaj przewijam, bo nie na to czekam tydzień, żeby openning, czy ending oglądać, ale rozumiem, że niektórzy moga zwracac na to szczególną uwagę, co do projektu postaci – dla mnie ideał, w całej tej cukierkowości i nienaturalności mozna znaleźć wiele autentyczności, a gorzkie miny w niektórych sytuacjach to po prostu mistrzostwo.
Wiem, ze seria ma zwolenników i przeciwników, od siebie powiem tylko, że mnie się bardzo podoba i uważam, że trzepanie kasy na serii nie jest złe, kiedy tworzy się coś co się ludziom podoba i na co z niecierpliwością czekają.
Re: Mogło być lepiej
Parafrazując pewną reklamę – żałuj, synu, żałuj…
Nie wiem na czym oglądałeś tego Geassa, ale w większości dostępnych odtwarzaczy istnieje opcja przewijania. Opening może stanowić wadę (ten z Chobits szczerze znienawidziłem) ale bez przesady.
Nie wiem gdzie ty masz te ubersłodkie postacie, jak dla mnie wszystkie z nich mieszczą się w granicach normy. Nunally? Ze scen z jej udziałem przesłodzona była jedna, może dwie. Jak to ktoś powiedział, siostrzyczka Zero jest traktowana bardziej przedmiotowo niż podmiotowo i w anime nie rzuca się w oczy zbyt często. Obejrzyj sobie Lucky Star ;)
Bardzo niewielkie ilości fanserwisu – przypuszczam, że jak zobaczysz Green Greena to umrzesz natychmiast ;) Komercji też niespecjalnie dużo… momentami zastanawiam się na jakim świecie żyjesz ;)
Re: Mogło być lepiej
Przy oglądaniu anime zwracam dużą uwagę na OP, dla mnie to jest bardzo ważna część „prezentacji” serii. Co do twojego przewijania: WTF! to po co w ogóle robią OP, żeby go za każdym razem przewijać?
Takie tytuły jak Lucky Star, Green Green czy Chobits omijam szerokim łukiem gdyż niedobrze mi się robi na widok przepychu fanserwisu i moe…ble
To komedia?
Główny bohater – miał być oryginalny i ciekawy, wystarczyła jedna scena (gra w szachy w ep. 1) i już miałem go dosyć. Kolejny genialny nastolatek z supermocą? Faktycznie, Light 2.0, ale o ile w Death Note L był do zniesienia z uwagi na dodające mu smaczku autystyczne zachowania, a sam Light miał chwile, kiedy wychodził z niego psychopata(nawet mimo to, pod koniec serii zaczął już irytować), oglądanie tego po raz kolejny zwyczajnie nudzi.
Logika… Narzekałem w DN na brak sensu i realizmu? To dlatego, że nie znałem jeszcze Code Geass. Lelouch bez problem zdobywa dla gromadki terrorystów kilka mechów (jak na najpotężniejszą broń przystało, przewozi sie je niestrzeżonym pociągiem przez obszar, gdzie właśnie trwają walki z terrorystami i oczywiście wie o tym Lelouch), do których wyżej wymienieni terroryści wsiadają ochoczo wsiadają (jak na najpotężniejszą broń przystało, każdy miezkaniec okupowanej Japonii potrafi nimi sterować, umiejętności tej prawdopodobnie nauczają szkoły podstawowe, skoro potrafi także nastoletni Lelouch) i ruszają do walki. Tę w kluczowym momencie przerywa spadająca z dachu kobieta (z dzieckiem) – skąd się tam wzięla, nie mam pojęcia.
Skoro przy spdającej kobiecie (z dzieckiem) jesteśmy – o ile pamiętam, CG nie jest komedią? Nagromadzenie scen śmiesznych (obawiam się, że niezamierzenie) jest większe niż w niejednej parodii. Rozwaliło mnie wejście Księcia Clovisa – toż to Tamaki z Ouran HSHC, dosłownie! Jego „natchniona przemowa”, wzmocniona zaskoczeniem, rozbawiła mnie bardziej niż niejeden z tekstów Tamakiego, tyle że symbolem Złego Uciskającego Imperium nie powinna chyba być postać wprost z komedii? Z kolei scena z Lelouchem wspominającym sistrę w chwili zbliżającej się śmierci świetnie pasowała by do Sayonara Zetsubou Sensei – dramatyczna muzyka, dziewczę na wózku w kwiecistej scerii – tak wzruszające ż aż śmieszne, brakuje tylko okrzyku „I'm in despair!”. Oczywiście, nie mogę nie wspomnieć o genialnym wejściu spadającej kobiety (z dzieckiem), az się prosi o komentarz Haruhi z OHSHC w stylu „Skąd ona właściwie się tam wzięła”. Zakończenie drugiego odcinka – Lelouch wyjawia swoją tożsamość Clovisovi – też sugeruje że mamy do czynienia z parodią (dobrze przynajmniej, że nie powiedział „Jestem twoim ojcem”).
Naprawde chciałbym się mylić, może taki początek to tylko wypadek przy pracy, a może ktoś zapomniał dodać w recenzji „komedia” i „satyra/parodia”. Oglądam CG dalej, z nadzieją na poprawę – tyle dobrych komentarzy nie mogło się chyba wziąć znikąd? Może jestem 13letnim idiotą (choć data urodzenia w dowodzie temu przeczy…), ale na razie widze w CG tylko kicz.
...i skąd tam się wzięła ta spadająca kobieta (z dzieckiem)?
Re: To komedia? Raczej tragedia...
Gdybym miał przyznawać kategorie zapewne dodałbym „małolaty rządzące światem”. Główny bohater od razu nie przypadł mi do gusty. Skojarzenia z Death Note natychmiastowe. O jakimkolwiek realizmie oczywiście nawet nie marzę, ale trochę logiki by się chociaż przydało.
Zobaczymy, może seria się rozkręci, ale jeżeli ma trzymać dalej ten poziom, to ocena oscylująca około 9,5/10 wydaje się ogromnym przegięciem.
Re: To komedia?
Code Gayass - Hooray!
Udowodnił to w pierwszym sezonie i z gracją daje to też do zrozumienia w drugim. Plejada postaci i wydarzeń, dzięki którym parskam śmiechem nie ma tu końca. Zaprawdę Sunrise wymodziło świetny tytuł, który oczywiście trzeba oglądać z przymrużeniem oka, co by się nie uszkodzić psychicznie.
Graty
Nie wiem co powiem po obejrzeniu drugiej serii, ale moim zdaniem wypuszczenie jej to błąd, gdyż zakonczenie niniejszej produkcji uwazam za odpowiednie.
8/10
Nie uważam tego anime za szczególną perełkę, ale ogląda mi się wyjątkowo miło. Fabuła wciąga, postacie przykuwają uwagę swoją barwnością, a do grafiki idzie się przyzwyczaić. 8/10
good job
Postaci po obu stronach konfliktu wzbudzały moją sympatię i prawię nikogo nie byłem w stanie całkiem „znielubić” wyjątkiem była Nina gdyż takich ludzi jak ona nie jestem w stanie znieść szczególnie w prawdziwym życiu.
Polecam prawie każdemu ;)
genialne
Sunrise what have you done?
Re: Sunrise what have you done?
Jest ambitną i głęboką serią o tyle, że świetnie oddaje związki psychologii z polityką. I mówię to nie jako fan anime, a jako miłośnik historii, który w niejednej książce czytał o przeróżnych Lulusiach, Suzaczkach i stosach trupów, po których jedni i drudzy deptali. Zwłaszcza zaś należy twórców pochwalić, że żadnego z nich nie idealizuje.
A dobrych tytułów oglądałem bardzo dużo, w tym trochęi od CG lepszych. W swojej kategorii jednak (opowieści o polityce i politykach) nie ma wcale dużej konkurencji, takie Banner of the Stars pozostawia daleko w tyle.
Re: Sunrise what have you done?
Zero inspiration
oglądam ją już jakis czas bo wszyscy się tym zachwycają, ale nie uważam tego za jakąś perełkę. Gundam Seed nie oglądałam, więc nie wiem jak bardzo jest Code Geas podobne do tamtej serii, chociaż widzę że obywda są mecha, ile stamtąd wzięto pomysłów z fabuły nie wiem.
Widać bardzo dużo powiązań z Death Note, sporo stamtąd wzięto pomysłów tyle że podano w innym sosie. Porównań z Death Note można by wyliczać, choćby te: Geas = moc pamiętnika (+ofiary nie mają wpływu na to co zrobi im oprawca)
Lelouch = Light (obydwaj geniusze)
CC = Ryuku (obydwoje dali moce swoim „panom”, są ich „kompanami”), ta cała atmosfera niesamowitej inteligencji jaka pała od bohaterów, tyle że dla mnie w bardziej wiarygodny sposób jest pokazana ta z Death Note.
Death Note to był, bo ja wiem, powiew świeżości w anime, a teraz twórcy CG zobaczyli że skoro DN chwycił i okazał się jednym z lepszych anime to można stworzyć serie na kanwie Pamiętnika Śmierci i trochę kasy zbić .Jak dla mnie Code Geass nie pobije Death Note.
po prostu powielony materiał.
Re: Zero inspiration
Data emisji Code Geass R1: 2006‑10‑05 do 2007‑07‑28
Więc nie wiem jakim cudem można tu mówić o „zżynaniu” w którakolwiek stronę.
Re: Zero inspiration
Re: Zero inspiration
CG jest w swojej klasie naprawdę bardzo dobre i na mniej niż 9/10 nie zasługuje.
najlepsze anime
^^
Przepraszam za poniższe
Grafika jest dobra, choć zgodzę się recenzentem. Muzyka niczego sobie, bo moją uwagę odwraca od tego postać Zero. Właśnie, postacie są bardzo wyraziste, gdyż każda ma określony cel (marzenie). Często się zdarzało, że w jakimś anime postać mi nie przypadała do gustu, ale w tym jest inaczej. Każda z nich jest interesująca.
Do fabuły nic nie powiem, jest po prostu genialna. Mimo, że nie lubię maszyn jakie pojawiają się w anime tutaj akurat bardzo mi się podobają. Na dodatek co odcinek coś się dzieje, nie ma czegoś takiego jak wydłużanie.
Ogółem polecam to anime wszystkim. Autor powyższej recenzji miał 100% rację oceniając w ten sposób to anime. Ja sama przyznaję, że spędziłam dwa upojne dni na oglądaniu Code Geass.
Scalono ;)
Moderacja
Oglądać!
I dla wszystkich którzy może jeszcze tego nie zauważyli: Jest już druga seria! I jak do tej pory nie ustępuje poprzedniczce (no może troszeczkę bo mechy rozmnożyły się a nie jestem fanem tego typu historii)
Oglądać!
Re: Oglądać!
Tylko, że to nie jest produkcja CLAMP, babki z tej grupy odpowiedzialne były tylko za chara design w anime, mangę na której podstawie zrobiono potem anime zrobił w ogóle ktoś inny ; )
Szok w najlepszym tego słowa znaczeniu!
Zero nudy
Polecam.
...
piekielnie dobre
nawet jeżeli nie lubisz opowieści o mechach (tak jak ja) to ten tytuł musisz zobaczyć i gwarantuje że Cię użecze
Code Geass
Irytacja
Re: Irytacja
Re: Irytacja
Świetne anime - świetna recenzja ^^
Dokładnie. Cieszę sie, że ktoś także zwrócił na to uwagę. Dla mnie anime świetne. Jedno z nielicznych, przy których siedziałam cała spięta ze zdenerwowania. Ciągle się coś działo i nie mogłam się doczekać, aż ściągnie się kolejny odcinek by dowiedzieć się co będzie dalej. Teraz czeka mnie kolejna seria, a widziałam już jej urywek i powiem tylko tyle – będzie co oglądać ;) pozdrawiam wszystkich fanów i recenzentkę za świetną recenzję ;)
genialne :d i coś o fanach
aktualnie oglądam drugą serię na bierząco i udało im się nawet pozim utrzymać…
a wracając do głownego tematu to muzyka/grafika na najwyższym poziomie
a fabuła genialna szczególnie pokazanie podbieństwa Lulu i Suzaku i różnic w ich dąrzeniu do celu, kliknij: ukryte metody są te same o dziwo co zostaje pokazane w R2
największą zaletą serii jest trzymajaca cały czas w napięciu akcja, każdy odcienk w nosi coś ważnego a jednocześnie nie wyjaśnia nic, po obejrzeniu pierwszego sezonu nic w sumie nie jest jasne. a wręcz przeciwnie jest coraz mniej jasne dopiero podczas oglądania drógi raz można dostrzec szczegóły.
A opinie nie tlyko w polsce ale szczególnie na stronach anglojęzycznych dzielą się na:
a) osoby które zrozumiały
b) dzieci które lubią walki dużych robotów
c) osoby które nie zrozumiały i im się nie podoba ten tytuł, i np. nie dostrzegają dwulicowości obu głównych bohaterów.
Ci dródzy potrafią coś często śmiesznego napisać a Ci ostni to albo idzioci albo też należą do drógiej grupy, w kazdym razie naprwdę śmiesznych rzeczy się już naczytałem, czasmi zastanawiąc się czy myślę o tym samym anime.
a teraz jak już sam skomentowałem to poczytam tutejsze komentarze bo niektóre zagraniczne są powalające :D
Pozdrawiam serdecznei szczególnie ekipę redaktorów za kawał świetnej roboty przy recenzjach.
Piotr
ps. fanom polecam picture booki dostępne na torrentach.
Re: genialne :d i coś o fanach
Ocena 7
Re: Ocena 7
IMHO to anime jest wybitne – świetna muzyka (utwory 'Zero' i 'Stories' nie wychodzą z odtwarzacza), bdb kreska (w końcu jest to nowe anime), ograniczanie zastosowania nadludzkich mocy i supermechów na rzecz polityki czy taktyki w bitwie. Scenariusz błyszczy, trudno powiedzieć co się wydarzy w następnym odcinku; w pewnych momentach wbija w ziemię – kliknij: ukryte zupełnie przypadkowe polecenie wymordowania wszystkich
Japończyków mnie zmiażdżyło.
Dziewczę z dużym biustem – i co z tego? Każdy bohater ma prawo do fanek ;-) To inne postacie bardziej mnie wpieniają – antagonista całej serii ma na koncie morderstwo ojca, zamach stanu i zdradę stanu w jednym + kolaborację z okupantem, co w żadnym wypadku nie przeszkadza mu wygłaszać mów o tym co jest dobre, a co nie.
Re: Ocena 7
Antagonista jak go zwiesz ma na rekach dużo mniej krwi niewinnych niż główny bohater. Poza tym zdawał sobie sprawę że wojna oznacza i tak przegraną ,porostu ją przerwał jak najmniejszym kosztem i stara się zmienić imperium od środka (czasem nie warto walczyć tylko po to by poleczyć swoje ego). Niema nigdzie pokazane jak traktowane są inne narody pod okupacją wiec ,może gdyby nie walczyli ,aż tak by nie cierpieli
bolesne rozczarowanie
Spoilery się ukrywa! – zniesmaczona Moderacja
Re: bolesne rozczarowanie
Re: bolesne rozczarowanie
No mnie i wielu innym się nie podobało, wystarczy komentarze przeczytać :) Nie podobało mi się nawet całkiem mocno w przeciwieństwie do DN, które bardzo mi się podobało.
Ja żałuję, że obejrzałem całość (choć dwa ostatnie odcinki nawet fajne były), bo ciekawił mnie koniec, a koniec jest, jakby to powiedzieć… Być może koniec będzie w drugim sezonie, którego nie obejrzę, bo mi się nie chce po obejrzeniu pierwszego sezonu :)
W sumie zgadzam się z głosami, że jest to swego rodzaju niezbyt poważny, ale z wprawą zrobiony pastisz. To jak najbardziej może się podobać – zabawa schematami i sztampą zawsze znajdzie swoich miłośników, niektórzy natomiast potraktują tego animca jako coś mądrego i pouczającego – też nie ma problemu, prawie każde anime, choćby nawet nie wiem jak ogólnie uznane za bzdurne i wtórne znajdzie miłośników mających wypieki na twarzy w czasie seansu.
Jednak nie należy forsować subiektywnego zdania jakoby to było ogólnie rewelacyjne anime. To anime może się zarówno z różnych przyczyn podobać jak i być odebrane jako kolejny wtórny gniot z pseudopolityczną intrygą pseudorealistycznych sztampowych postaci.
Twórcy mieli pomysł i zdolności, to widać, jednak to anime nie jest cudem i must see dla każdego. Zazwyczaj się będzie podobać. Będzie się podobać i niektórym co bardziej wyrobionym widzom jak i niektórym co bardziej gamoniowatym dzieciakom z gimnazjum, jednak równocześnie innym wyrobionym bystrzakom i innym nierozgarniętym gimnazjalistom podobać się nie będzie.
To jest specyficzne anime, bez możliwości jednoznacznej możliwości klasyfikacji i obiektywnej oceny. Warto chyba jednak spróbować je obejrzeć – mnie się to anime zupełnie nie spodobało i żałuję, że je obejrzałem, ale zadowolonych jest wyraźnie więcej niż kwękających nad niestrawną treścią tej serii :) Może i tobie się spodoba drogi czytelniku komentarzy?
Re: bolesne rozczarowanie
Po pierwsze – nie ma tutaj żadnej politycznej intrygi, tylko przepychanki wewnątrz rodziny królewskiej i rebelia Japończyków.
Po drugie – postacie w anime bardzo rzadko są realistyczne choćby w małym stopniu więc trudno się do tego przyczepić przy tym anime. Psychologia postaci jest powiedzmy… nietypowa ;3 ale wcale nie uderza jakąś wybitną nieautentycznością. Przywódca rebelii, kliknij: ukryte zabijający znienawidzonego brata ale mający moralnego kaca po zabiciu Euphie i zarazem pilnujący swojej siostry? Pilot mający na koncie zbrodnie przeciwko własnemu krajowi i zarazem pragnący go ratować? Chore, ale kto powiedział że wszyscy muszą mieć trzeźwy tok myślenia? ;3
Muzyka – świetna. 'Stories', 'Zero'. Howgh.
Kreska – bardzo dobra. Wszak to świeży produkt.
Scenariusz – dosyć zawiły, minimalizujący udział supermocy i supermechów a skupiający się na polityce i taktyce. Niektóre zwroty akcji naprawdę powalają. Bardzo mi się podobało przedstawienie polityki Brytyjczyków wobec Japończyków. Getta, dyskryminacja rasowa i te sprawy. Może to uczuli nowe pokolenie ;-)
Podsumowując – nie musi się podobać, de gustibus non disputandum est. Wciąż jednak uważam tą produkcję za kawał dobrego anime i będę ją polecał każdemu fanowi.
GOOD
Miło sie ogląda i nawet napięcie jest
żadko jest anime co sprawia ze myślisz
do czego posunie sie główny bohater w tym epku
Miałem przyjemność obejrzeć Deth Note jakiś czas przed owym anime. I tu zdziwienie z ilością podobieństw, chociaż wady naprawiono ;p
Polecam
Polecam
Odnośnie grafiki – wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale nie przesadzajmy, narzekać może ktoś kto nie lubi kreski pań z Clampa – ja do nich nie należe,więc 9/10 się należy.
Dobrze zrealizowane projekty postaci. Postacie „z natury” idealne, które okazują sie mieć też inne oblicze i takie „z natury próchnico‑twórcze” które są od nich na swój sposób bardziej rozgarnięte. Główny bohater Bardzo Inteligentny i Bez Zahamowań, który ma dylematy moralne, a nawet popełnia błędy i kliknij: ukryte jeszcze wypłakuje się w ramionach C.C., żeby potem śmiać się jak opętany ?! ;) C.C. – początkowo może denerwować, zwłaszcza, że mam dość tych tajemniczych charakterów, bo w konsekwencjo okazuje się, że ich tajemniczość miała na celu ukryć to jak bardzo są nudni i bezpostaciowi, ale w jej przypadku to Duży plus. Ma jakiś konkretny cel i dąży do jego realizacji, praktycznie nie mogę się przyczepić do żadnej sceny z jej udziałem. Interakcje C.C. z Lulu są przezabawne, nawet jeśli były to sceny dramatyczne nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, podobnie jak przy niektórych komentarzach tej postaci.Te wszystkie aluzje itp. Fabuła rozwija się dość szybko, na początku nie podobały mi się starcia mechów, ale od momentu pierwszej walki Karen w nowym Rycerzu pomyślałem sobie „To jest naprawdę świetne” i nawet jeśli później czasami przynudzali tu wrażenie pozostało. Niestety pod koniec fabuła nie idzie w kierunku rozwiązania akcji, ale tworzy wiele nowych odnóg dla przyszłej serii, które obawiam się, że mogą być schrzanione. Nie zapominając o bolączkach tego typu serii, czyli: zły, który już dawno powinien zginąć, ale pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, żeby uzupełnić jakoś lukę w fabule, kliknij: ukryte Suzaku, który deklaruje wierność imperium, ale zachowuje dla siebie tożsamość Karen itp.
W sumie daje 8,5‑9, zależy jak rozwiążą tą sytuację w kolejnym sezonie, to grzech zawieszać serię w takim momencie ;)
Dzieło mistrzowskie.
DAWAĆ MI TUTAJ DALSZY CIĄG!!!!!!!!!!! (BŁAAAAAAGAAAAAM…)
hmmm
Ale pomimo tych podobieństw seria poprostu świetna, przede wszystkim pierwszy opening wpada w ucho, endingi też świetne, po prostu cudo.
porażka...
Ludzie porównują to do Death Note..To tak jakby piekło z niebem porównać. Może obejrzałam za mało odcinków, ale niektóre anime wystarczy włączyć by poczuć, że ma klimat. To co zobaczyłam to chaotyczne, wielkie łubu – du z nienaturalnie przemądrzałym dzieciakiem.
Jak dla mnie katastrofa
Re: porażka...
Re: porażka...
O ile scenariusz nawet niezły to jego realizacja, kreacja bohaterów (ich ożywienie), oraz realizacja wizualizacji (głównie mimika) są słabe, oczywiście moim subiektywnym zdaniem.
Jak ktoś łyknie te sztampowe postaci i potrafi się w nie wczuć, to pewnie będzie miał sporo radochy z tego animca, jednak tacy jak my mają przechlapane :)
Dla mnie to jest średniak – choć w sumie dałem radę go obejrzeć to nie zamierzam dotykać drugiego sezonu – zbytnio się zawiodłem na tej produkcji.
Re: porażka...
Wiadomo, oj wiadomo – wystarczy przyjrzeć się jak radzi sobie ze słowem pisanym. Vide Elfen Lied – na serię plują głównie ludzie umiejący poprawnie składać zdania, bronią zaś w większości półanalfabeci. Co prawda taki kaleka językowy może mieć i z 30 lat, ale umysł zazwyczaj na poziomie 13‑latka.
Młodsza część społeczeństwa obawiam się w ząb nie zrozumie połowy niuansów politycznych z serii, nie zauważy też uroczej symboliki jaka otacza Lulu i Suzaku, podkreślając ich antagonizm.
Re: porażka...
Hm. Nie kazdy kto poprawnie sklada zdania to osoba kompetentna do osadu. W wielu przypadkach jest wrecz przeciwnie. Poza tym uwazasz moze ze starsi zawsze maja racje?
Wiek nie ma tutaj znaczenia.
(ofc wykluczam dzieci ponizej 16 lat tj gimnazjum i nizej)
Aha. Wiadomo, że ni suzaku ni lulu sa postaciami pozytywnymi i nie powinnismy sie nimi zachwycac.
Tutaj licza sie wybory dokonane podczas serii i ich konsekwencje jak i realistyczne odwzorowanie poteg rzadzacych swiatem.
Nie wspomne juz o roznych rozterkach bohaterow etc.
Jak ktos uwaza ze to slaby tytul niech porowna sobie do glupich haremowek.
Pozdrawiam
Re: porażka...
(ofc wykluczam dzieci ponizej 16 lat tj gimnazjum i nizej)
Miło mi to slyszeć, ja mam lat 15 i nie mam zamiaru rezygnować z oglądania bo ktoś tak powiedział. Co do anime to jestem bardzo zaskoczona! Cóż w moim przypadku to wyglądało tak, przeczytałam recenzję i nastawiłam się na coś mego, super, wasionego. Hmm, na początku się zawiodłam. Obejrzałam pierwsze 3 odcinki i myślałam, że umrę -_- Zrobiłam sobie miesięczną przerwę i potem zaczęłam oglądać od nowa z „nudów” tak po prostu. Akcja zaczęła się rozwijać a ja nie potrafiłam przestać oglądać, nawet nie zauważyłam jak mi dzień zleciał. A kiedy jeden z odcinków (nie pamiętam, chyba 18) nie chciał mi się uruchomić to wpadłam w szał i do końca dnia byłam wściekła na cały świat. Mimo wszystko anime genialne. Mam co prawda małe zastrzezenia co do grafiki bo postacie mnie zbytnio nie zadowoliły ale to szczegóły. ;]
9/10
Re: porażka...
A gdy czytam u kogoś teksty w stylu „same łubudu, wybuchy, karabiny, esencja przemocy, jak tak można!?!?!?” to mam wrażenie że 10 ostatnich serii jakie dany osobnik obejrzał składało się z samych komedyjek szkolnych i przeżywa intensywny szok tak nagle zmieniając tematykę na wojenno‑polityczną
Aż bije po oczach że pisząc to w komentarzach o CG masz na myśli „Jeżeli podobało ci się CG to chyba masz 13 lat” :P.
Również nie toleruje różnych dysfunkcji umysłowych którymi wielu broni swoje orty ale jednak znam multum bardzo wartościowych i inteligentnych ludzi więc nie przesadzajmy…
Fakt, żaden z bohaterów niema w zupełności racji w tym co mówią i czynią. Każdy z nich czyni jakieś błędy co sprawia że żaden z nich nie jest typowym białym charakterem który wszystko robi tak jak należy. To sprawia że widz ostatecznie nie wie kogo popierac i komu kibicowac. Jak dla mnie +
Czytałem również że niektórzy uważają że Lulu jest zbyt genialny i umiejętny. Jak dla mnie to wyróżniał się jedynie zdolnością logicznego i taktycznego myślenia którą umiejętnie wykorzystuje do realizacji swoich własnych celów. Czy to aż tak wiele?
Dla mnie seria była baaardzo dobra i bardzo miło spędziłem czy niej czas. Nie mogę doczekac się 2 sezonu :)
Re: porażka...
Nawet 12‑latki oglądają anime.
A to, czy anime się podoba, nie jest zależne od wieku. Proszę, nie rozśmieszajcie mnie. Jedno anime równie dobrze może podobać się 13‑latkowi jak i 30‑latkowi, i wcale nie znaczy to, że ten 30‑latek myśli na poziomie tego 13‑latka. PO prostu mają taki sam gust.
Tak jak niektórzy co się tu wypowiedzieli mają taki gust, że im się Code Geass nie podoba.
I wiek nie ma tu nic do rzeczy.
A co Code Geass, przynajmniej jest to coś porządnego. Ciągle natykam się tylko na żałosne haremówki. Jak taką widzę to mogę myśleć tylko żal.pl. Naprawdę dobrze, że są anime, w których cycki i majtki nie grają głównej roli.
Kończąc wspomnę jeszcze, że moim zdaniem Ci, którzy uważają że jeżeli ktoś źle pisze jest głupi albo że dzieci/nastolatkowie nie mogą się wypowiadać na temat anime, gdyż się nie znają, chyba nie dorośli jeszcze na tyle, żeby być lepszymi od nich…
Re: porażka...
Klasyka
9.5/10
Bardzo dobre
Postacie. Mam być szczera? Może są realistyczne, ale osobiście żadnej z nich poza Lelouchem jakoś szczególnie nie darzyłam sympatią. C.C. objawiła się dla mnie niezbyt przyjaźnie ze względu na to, że poniekąd mam już dość tych nieludzkich, tajemniczych dziewczyn o dziwnym kolorze włosów (akurat Rei Ayanami jest wyjątkiem w moim przypadku). Moją negatywną postawę do niej przypieczętowała akcją w ostatnim odcinku (chyba jestem tutaj jedyną, która za nic nie toleruje tego pairingu). Suzaku… no cóż, komentarze poniżej świetnie pokrywają się z moją opinią o miłym chłopczyku z dużymi oczkami. Karen i jej obsesja na punkcie Zero nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia, oraz 'dwie osobowości', niemile kojarzące się z pewnym anime, którego nie znoszę. Nunally ma brzydkie imię i ogólnie nie przypadła mi do gustu jako biedulka na wózku inwalidzkim. Euphie tym bardziej mi się nie spodobała, była zbyt niewinna i słodka. Reszta postaci była bardziej drugoplanowa, a przyjaciele ze szkoły Leloucha o dziwo wszyscy mi się spodobali, poza Niną.
Oprawa graficzna i muzyczna jest niezła, chociaż miejscami w ogóle nie miałam pojęcia, że leci jakaś muzyka. 1 opening był w miarę dobry, reszta nie najlepsza. Animacja miejscami jest niedokładna i niepłynna. Wydłużone kończyny, typowe dla CLAMPa, oczywiście i mnie wydawały się komiczne. Natomiast twarze postaci w większości przypadków były narysowane bardzo dobrze i dokładnie widać było emocje postaci. Jednakże, były momenty w których oczy postaci wydawały mi się być zbyt daleko od siebie, a miny bohaterów nieraz przyprawiały mnie o atak śmiechu, nawet w tych dramatycznych momentach (czyt. kliknij: ukryte twarz Niny kiedy dowiedziała się o śmierci Euphemii).
Anime oceniam na 9/10, mimo tych wad, a szczególnie mojej negatywnej postawy do, hmm, 'głównych' bohaterów.
Re: Bardzo dobre
To nie jesteś sama. Też nie lubiłam CC i nie toleruję żadnych par z Code Geass. Sytuacja z ostatniego odcinka również bardzo mi się nie podobała.
Przy czym im dalej zagłębiam się w Lulu tym mniej mnie interesuje. Bo ciężko tak naprawdę lubić takiego człowieka. A Suzaku wbrew pozorom nie mam ochoty utłuc, jako jedna z nielicznych.
Re: Bardzo dobre
Czy tylko mnie fakt, że z całej serii darzy się sympatią tylko największego łotra i amoralnego sukinkota, trochę przeraża?
rotflcopterskates ; o
musze przyznac ,ze jest genialna to tak jakby polaczyc… death note ...evangeliona i magic knihgt rayearth ..raany…nie ma co dobre to bylo 9,5/10 ^^ ( bo Shana jest bardziej kawai : D )
Ja chce 2 gi sezon ; o
Sayak
kkat leader
uff
Code Geass
Chociaż może jednak radzę poczekać, aż pojawi się druga seria, bo zakończenie pozostawia wiele do życzenia. To nienormalne, zeby konczyc pierwsza serie w takim momencie
A Lelouch i C.C. to moje najulubieńsze postacie ze wszystkich anime :)
Perfekcja
Code Geass
W Code Geass zafascynowały mnie kreacje bohaterów, są oni idealni, a raczej idealnie niedoskonali, czyli prawdziwi.
Fabuła również zasługuje na pochwałę, jest oryginalna i zaskakująca, a także dynamiczna, lecz przy tym zrównoważona.
Muzyka świetna, aczkolwiek, poraziło mnie niedbalstwo drugiego openingu.
Jest też trochę niedociągnięć ze strony logicznej, pod tym względem to anime ustępuje Death Note.
Tyle z suchej krytyki, a teraz: Gorąco polecam, wybitne anime o poważnej tematyce, nie nudzi, zaskakuje, wciąga!
O_O
Co najbardziej mnie zdenerwowało w CG:LotR
CG
pozytwnie
Anime naprawdę warto obejrzeć jak to powiedziała pewna persona „zobaczyć takie cóś i od razu Ci się lepiej robi na duszy :):)"
świetne...
pozory myla...
ale wszystko w tym anime jest genialnie przemyslane! tworcy wzieli z innych serii same plusy i odrzucili minusy , ladnie i do skladu to ze soba poskladali ze wyszla ciekawa seria z naprawde wicagajaca fabula
osobiscie lubie ogladac serie nieco ambitniejsze wrecz stronie od wszelkich fanserwisow i innych mdlych rzeczy ale tutaj przyznaje sie bez bicia ze sie pomylilem sadzac ze bedzie to tandetna zalatujaca sztucznoscia seria czekam z niecierpliwoscia na nastepna serie
Hmmm...
Re: Hmmm...
Jeszcze kilka słów...
Zaiste. W zasadzie CG jest raczej czarną komedią niż dramatem, biorąc pod uwagę natężenie docinków pod adresem innych serii. Scen poważnych jest od groma, przy niemal każdej jednak twórcy pokazują w pewnym momencie język i fundują widzowi dawkę Cynizmu, Ironii i Sarkazmu. Nie każdemu spodoba się ta bezpardonowość, ale dla znudzonych sztampą i powtarzalnością innych serii będzie to idealna odtrutka.
Nic dodać, nic ująć;>
doskonala komedia
Nie zawiodlem sie, zarowno pod wzgledem fabularnym jak i rozrywkoym.
Przeciez to doskonala komedia.
Czesc zauwazyla, ze motywy sie powielaja. Tak mialo byc. Cala seria ma drugie dno gdzie sie poprostu zywcem nabija ze wszyskich mozliwych schematow. 85% serii po prostu rechotalem. I tylko czekalem na nastepne nawiazania. Nie potrafilbym nawet wymienic wszystkich seri z ktorych sie nabijaja. Zly – dobry , wrog‑przyjaciel. Tajemnicza osoba z spec zdolnosciami kliknij: ukryte oraz jej dawny przyjaciel/wrog jako wypelniacz . Zaniki pamieci u bohaterow i mieszkanie pod jednym dachem z wrogiem, jest nawet bonusowa scena prysznicowa oraz obowiazkowy odcniek na wyspie gdzie sie oczywiscie zgubili. Wymieklem przy Efme kliknij: ukryte – trzeba przyznac , ze tu mnie troche zaskoczyli podczas akcji na stadione. natomiast jej smierc byla cudownie schematyczna. . Pozostale postacie tez sa niezle. Rycersz bez Skazy z tragiczna przeszloscia, tajemnicza C.C. wygladajaca jak android Che. Niesmiala dziewczyna -przyszly geniusz, kolega idiota ze szkoly no i oxywiscie lekko szalony doktorek.
Inna sprawa jest szlacha Kto by pomyslal ze na takie zadupie jak Arena 11 bedzie tyle wyzszej szlachty – przeciez to bez sensu !! Samej rodziny krolewskiej bylo z 6 osob, pomniejszej szlachty to jest zatrzesienie.
Bardzo dobre
Grafika‑9
Fabuła‑9
Postaci‑9
Muzyka‑8
PS. Trochę dziwi mnie uwielbienie dla lulucha (fakt suzaku jest trochę za idealny mimo jednego wyjątku) przecież ten koleś poświęci każdego dla własnego celu np.; kliknij: ukryte Japonistki front wyzwolenia lub księżniczkę. Szczerze go Nielubie w sensie charakteru ale nie przebija mojej niechęci do laitha któremu pod koniec death note życzyłem śmierci(co nie przeszkadzało mi śledzić jego losów) .
Huh...
Czekalem na to uczucie od jakiegos czasu, spedzajac czas przy „gorszych” tytulach. Chodzi mi mianowicie o uczucie pustki po skonczeniu tytulu, braku dalszej jego czesci… no, a to sie zdarza tylko przy wybitnych tytulach – takich jak wlasnie Code Geass.
Juz od samego poczatku anime to kojarzylo mi sie z Death Note: Najwiekszym atutem glownych bohaterow jest ich inteligencja, zostaja tez obdarzeni specjalna moca, ktora wywyzsza ich zdecydowanie ponad przecietnosc, dajac przy tym pole do popisu kliknij: ukryte (Rowniez relacja Lelouch‑Suzaku / Light‑L wydaje sie byc dosc podobna [przyjaciele i wrogowie jednoczesnie])
Istnieje jednak duza roznica – w Death Note napiecie z odcinka na odcinek spada, anime robi sie coraz bardziej nudne oraz monotonne. Zupelnie odwrotnie jest z Code Geassem – tu wraz z kolejnymi episodami robi sie coraz ciekawiej!
Druga sprawa to roznica w akcji – Podczas gdy w Death Note mamy do czynienia z czysto psychologicznym dzialaniem bohatera, Code Geass dostarcza nam dodatkowo rozrywki w dziedzinie akcji (a jest na co popatrzec – walki mechow sa bardzo dobrze wykonane).
Natomiast jesli chodzi o muzyke, fabule czy postaci – wszystkie te elementy stoja na najwyzszym poziomie, co pozwala mi z czystym sumieniem wystawic 10/10.
Oczywiscie polecam! ;]
Wciągnęłam się :)
Nie spieszyło mi się do oglądania, bo… Raz: mechy. Po „Gundamie” mam uraz. Dwa: główny bohater niszczy i ma szaleńczy śmiech. Trzy: siostra świrusa – kaleka na wózku, blond włoski itd (skojarzenie – znienawidzona przeze mnie Kotori). Cztery: główna bohaterka (no, może nie taka strasznie główna, mam na myśli C.C.) to jakaś nowa wersja Chezy, której nie cierpię, a już zwłaszcza przypominał mi ją kretyński kostium a la kaftanik dla wariatów. Pięć: Suzaku, Rycerz Bez Zmazy Ni Skazy, na dodatek wnerwiająco naiwny i głupi. Sześć: padłam czołem na klawiaturę, gdy zobaczyłam różowowłosą, naiwną laleczkę, którą nawet własne rodzeństwo ignoruje, jeśli chodzi o jej możliwości rozumienia polityki i działania.
Tylko że jakoś potem wszystko wyszło na opak. Mechy mi się spodobały, Lulu nie śmieje się za często, no i zafascynowała mnie jego ciut diaboliczna inteligencja, Nunnally jest sympatyczna i całkiem konkretna, C.C. jest… rany, nie przypomina Chezy z żadnej strony!, Suzaku nie jest taki Bezzmazowy (chociaż głupi pozostaje nadal), a Eufemia ma czasem przebłyski dobrych pomysłow, no i jest całkiem milutka, kliknij: ukryte a już ostatnie odcinki z jej udziałem… szukałam swojej szczęki na podłodze.
Poza tym: akcja. Prawie połykałam odcinki. Te wszystkie krętactwa polityczne, to, że kliknij: ukryte wszyscy prawie chodzą do jednej szkoły i się znają, jednocześnie starając się ukrywać swoje drugie „ja” [genialna scena w magazynie ^^]. Plus fortele Lulu i jego zdolności dowódcze, kliknij: ukryte chociaż na końcu nawalił :/. Dobrze też, że twórcy nie wzięli tego wszystkiego tak strasznie na poważnie i pojawiły się wątki zabawne, rozładowujące atmosferę.
Podsumowując: nie mogę doczekać się drugiej serii ^^
Re: Wciągnęłam się :)
Seria wspaniała ale strasznie miejscami ciężka – każdy się nawzajem zdradza, wykorzystuje, okłamuje. Szkoda mi trochę tych dobrych bohaterów którym nic nie wychodzi mimo szczerych chęci.
No i ucięcie serii w takim momencie – czysty sadyzm!
świetna seria ...ale nieukończona =___=
Swoją drogą, Hitomi „popełniła” też dwa inne, równie genialne tematy muzyczne w tej serii – Alone które towarzyszyło rozmowie Euphie i kliknij: ukryte Nunnally, oraz Masquerade, temat dla Shirley… (scena gdy kliknij: ukryte Lulu każe jej wszystko zapomnieć).
Poza tym… pierwszy raz spotkałem się z przypadkiem kiedy character song nadaje postaci zupełnie nowy wymiar… Chodzi oczywiście o CC, jej seiyuu Yukanę i tejże Yukany piosenkę „Reincarnation” z Sound Episode 1.
Seria zrobiła na mnie spore wrażenie… nieczęsto producenci decydują się na pokazanie czegoś gdzie NIE ma czystej polaryzacji dobro‑zło, gdzie główni adwersarze są na równi tchórzliwymi egocentrykami – gotowymi mordować, gdy innych nie udaje im się przekonać do swoich racji.
Trzeba też powiedzieć to wprost – w obecnym momencie (25 odcinków) cała historia jest nieukończona! Ale jeśli pewne moje przypuszczenia się sprawdzą, to czeka nas jeszcze jeden spektakularny zwrot akcji – i sądzę że materiału na kolejny sezon jest więcej niż dość.
Fakt że ów drugi sezon jest w produkcji nieco tylko łagodzi męki koniecznego oczekiwania… Cóż, pozostaje się uzbroić w cierpliwość.
hmm
Dodac moge ze jeszcze bym zobaczyl, wariant zamiast Suzakiego jako KNIGHTA, KNIGHTEM byl by sam glowny bohater, niezla kaszanka by byla.
Bardzo godne polecenia, kazdy odcinek wciaga niczym ruchome piaski.
Drugi sezon juz nadchodzi, miejmy nadzieje ze niedlugo, ja chce wiecej C.C., domyslac sie mozemy jej imienia kliknij: ukryte (reinkarnacja matki Lulu?) i zakonczenia kliknij: ukryte (lzy C.C. w ostatnim epie)
To anime jest niesamowite, wlasnie skonczylem i jestem w szoku.
Ja chce drugi sezon natychmiast (i film).
(tak pisze na stronie geassa)
"C.G."
Pewnie anime bardziej przypadło by mi do gustu, gdybym lubiła kontynuacje. Z dużego doświadczenia wiem, że części drugie są niestety słabsze od pierwszych, choć oczywiście istnieją wyjątki. Wolę anime z wartką akcją, które kończy się tak, jak się zaczęło bez kontynuacji. I możliwe, że to jest właśnie powód mojej oceny.
Co do muzyki, to żaden opening czy ending nie przypadł mi do gustu. Jednak w uchu została mi piosenka, która przebrzmiewała w ostatnich minutach 25 epa :D Była też wcześniej. Bardzo mi się podobała. Wolna i nastrojowa.
A grafika? Widziałam lepsze, ale nie jest najgorsza
Moja końcowa ocena to 7/10
(wiem, zostanę zlinczowana) :P
"Fanserwiśna" wyższa półka
Twórcom udało się przekuć wadę 90% procent serii tego typu w zaletę. Widz widzi 12234. klona Rei Ayanami i cięęęęężko wzdycha, wiedząc dokładnie, co zaraz nastąpi… Po oczy wychodzą mu z orbit, gdy „klon” jednak robi coś, czego się nie spodziewał. Widz widzi Dzielnego Samurajo‑Paladyna Bez Zmazy i Skazy i ma ochotę bić czołem w stół… Po czym opada mu szczęka, gdy dowiaduje się o DSPBZiS trochę więcej. A gdy dowie się jeszcze trochę to szczęka w ogóle zleci z zawiasów. To samo można powiedzieć o prawie każdej postaci – może poza Loydem, bo ten „typ” jest świetny z definicji, jeśli tylko twórcy zupełnie nie skaszanili sprawy.
Oprócz przewrotnego intertekstualizmu jest jeszcze inna zaleta – ukazanie polityki. W całej swej cynicznej, gorzkiej, groteskoweji niewyobrażalnie absurdalnej krasie.
dzięki!
czekałam na nią nie wiem jak długo!
a co do anime to jest genialnie, co prawda zawsze omijam produkcje gdzie występują mechy ale tego nie mogłam sobie odpuścić:)
Godne polecenia...
Lelouch ...
narawde godne polecenia dla tych któży chcą troche pomyślać.
pozdrawiam.
Anime świetne i szybkie.
EDIT:
Wiedziałem że znam skądś całą tą historie :D
Jest ona Identyczna w swoim sensie z ta co była w filmie ' V jak Vendeta ' czyż nie?
Komentarze zostały scalone. Do dyskusji i zadawania pytań służy forum.
M.
:)
Grafika – 8
Fabuła – 10
Postaci – 10
Muzyka – 8 (byłoby więcej ale żaden openning i ending nie zdobył mojego uznania)
Ogólne końcowe wrażenie – 9.5
POLECAM!
Trzeba znać.
Kolejnym majstersztykiem są postacie. Tak wyraziście ucharakteryzowanych osobowości jeszcze nie widziałem. I podobnie jak w np. Death Note, nie da się jednoznacznie stwierdzić czy są one złe czy dobre. Mentalność Leloucha jest bardzo podobna do Light'a z małą różnicą, że działaniami Zero kieruje jeszcze zemsta i miłość do swojej młodszej siostry – Nunnaly. Jednak stworzyć lepszy świat, w którym nie będzie zła(w tym przypadku Brytanii) i ludzie będą mogli żyć szczęśliwie(tutaj zwłaszcza Nunnaly) to priorytety obydwu panów. I czy Lelouch zabijając wraz ze swoimi poplecznikami Brytyjczyków w imię Niepodległości Japonii robi dobrze każdy sam musi ocenić. I takie same dylematy można postawić przy prawie każdej postaci. I to co napisałem to tylko wierzchołek góry lodowej gdyż wiele rzeczy dowiadujemy się z czasem, a one rzucają zupełnie(czasami o 180 stopni!) inne światło na każdą z postaci(tutaj najlepszym przykładem jest Suzaku – przyjaciel Leloucha z dzieciństwa, szlachetny pilot najlepszego mecha Imperium, który z czasem staje się jednym z największych przeciwników Zero). Na duży plus także świetne postacie drugoplanowe, ba, nawet i trzecioplanowe. Oraz ostatnia rzecz: Lelouch i C.C. to jedna z najlepszych par, jakie widziałem. Ba, chyba nawet najlepsza. C.C. oraz jej tekst i mina kliknij: ukryte gdy pizza wylądowała na drzewie – bezcenne ;]
Na tle ww. elementów gorzej plasują się grafika i muzyka. Co nie znaczy, że są złe! Są bardzo dobre. Tła były bardzo ładne, szczegółowe, ale największe zastrzeżenia mam do kreski postaci…Odpowiadało za nie studio CLAMP, a za twórczością tych pań nie przepadam…Znowu nieproporcjonalnie chude kończyny oraz kolory fryzur miały takie feerie barw, że tęcza mogłaby im pozazdrościć…Co do muzyki mam mieszane uczucia. Nie licząc pierwszego openingu żadna z piosenek kończących i początkowych(na 6!) mi się nie podobała. Jednak to kwestia gustu. Inna sprawa to soundtracki. Mam już je obydwa i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z połowy utworów nie było w anime…Kilka utworów jest jednak genialnych na czele z Hitomi – Stories.
No i trochę się rozpisałem jednak w tym przypadku jest o czym. Fenomenalne, boskie, świetne anime, choć nie bez wad. Jeżeli 2 seria utrzyma poziom pierwszej będę wniebowzięty. Ja chcę już jesień ! Dla mnie 10/10.
Re: Trzeba znać.
Ponieważ już cała masa ludzi się rozpisała, mi pozostaje się tylko dopisać pod powyższym ^_^.
IMO ANIME ROKU 2007!
Inne, ale nie gorsze
Code Geass
A potem? No cóż.. napięcie rosło! I to zakończenie! Spotkałam się z milionem prawdopodobnych rozwiązań i z niecierpliwością czekam na 2. serię, ona po prostu musi powstać! Wątpię, żeby zmarnowano tak potencjał! Ponadto b. podobała mi się kreska, idealnie trafiła w mój gust. Muzyka również genialna, OSTy są fenomenalne i słucham ich na okrągło! Jeśli tego nie obejrzycie, stracicie naprawdę wiele..
łyżka dziegciu
W sumie nie jest szczególnie zaskakujące, że Sunrise robi recyckling motywów z własnej twórczości. Przykładowo Euphemia przez dłuższy czas sprawia wrażenie nieudanego klona Lacus Clyne (na szczęście jej postać wykorzystano w kreatywny sposób). Inny często spotykany motyw to 2 najlepszych przyjaciół a jednocześnie śmiertelnych wrogów po przeciwnych stronach barykady. Swego czasu byłem pod wrażeniem równowagi pomiędzy bohaterami w Gundam Seed. Tutaj niestety z tym jest trochę gorzej. Gdy Suzaku otwiera swoje usta, zwykle można usłyszeć kolejny pełen hipokryzji monolog. W ten sposób po pewnym czasie nawet przy sensownych argumentach z jego strony można mieć wrażenie, że to stek bzdur. Ma wiarygodną konstrukcję psychologiczną kliknij: ukryte (ci, którzy mają ciężkie grzechy na sumieniu, często starają się zostać autorytetami moralnymi), ale efekt widać w plebiscytach popularności. Lelouch szybko stał się ulubionym bohaterem w różnych sondach, a Suzaku najbardziej znienawidzonym.
Drażnił mnie też trochę sposób prowadzenia fabuły, w którym rozwój akcji często bardziej zależy od kolejnego szokującego zbiegu okoliczności, niż działań bohaterów. Szczególnie widać to w podejściu do śmierci. Jeśli ktoś nie zostanie poćwiartowany, a następnie spalony (albo wypowie ostatnie słowa po długiej i dramatycznej agonii), można być pewnym, że powróci niczym czarny charakter z filmu klasy B.
Re: łyżka dziegciu
Nic dziwnego, przecież my Polacy też byliśmy pod zaborem a później pod okupacją. Dlatego też muszę napisać, iż pomimo anime mi się spodobało, to nie polubiłem ani Suzuku ani Lelucha. Suzuka za ta że pozwolił aby obcy zajęli jego kraj, chociaż rozumiem to że nie chciał, aby niewinni ludzie ginęli, ale tu właśnie objawia się jego dwulicowość, ponieważ wstąpił do armii, a żołnierze jak wiadomo raczej lekarzami nie są i żyć ludzkich nie ratują :/ Do Lelucha (czy jak mu tam, tak w ogóle bardziej z francuskiego to brzmi niż japońskiego lub angielskiego 0.o) nawet poczułem sympatię, postawił się i takie tam, ale z drugiej strony, stał się potworem :/ Nic więcej nawet nie trzeba pisać. Pozostałych postaci było mi żal, a najbardziej Eumphemi :(
Poza tym, chciałem napisać, że pomimo iż początkowe odcinki nie wciągają, tak już po 7 lub 8 odcinku wessało mnie jak ruski odkurzacz. Dopiero teraz skończyłem oglądać. Osobiście 8/10 + znaczek jakości. Polecam :]
CodeGeass
Niemniej jednak akcja jest bardzo dynamiczna, zaskakująca, dramatyczna i bóg wie jeszcze jakich przymiotników można by tu użyć :)
Spoiler:
kliknij: ukryte Czekam z niecierpliwością na drugą serię, bo po finałowych scenach gdzie dochodzi do starcia pomiędzy Lulu a Suzaku, a w tle słychać strzał, można wnioskować, że będzie dalszy ciąg.
No i chce w końcu dowiedzieć się jakie jest prawdziwe imię C.C! :)
Polecam, nie wahać się i biegiem sięgać po tę serię! :]
Bardzo wciągające :-)
Moim zdaniem w recenzji postawiłaś na jak najbardziej możliwe odspoilerowanie, co troche nie wyszło na dobre. Nikomu by nie przeszkodziła wiadomość, że kliknij: ukryte mężczyzną, którego chce zabić Lulu jest sam Imperator oraz ze to on jest Zero. Mimo to całkowicie zgadzam sie z bardzo dobrze napisaną recką. Zabrało mi tylko czegoś o C.C. bo ja po prostu uwielbiam tę postać – bez niej te anime nie byłoby tak świetne.
Mimo, że z początku seria średnio zachęcała i dawała wrażenie „gdzieś już to widziałem”, a ja nie lubię mechów, to mnie niesamowicie wciągneła. Gorąco polecam.
Bardzo dobre.
Anime oglądało się bardzo dobrze, jednak cały czas zastanawiałem się, skąd te wręcz pokłony przed tą serią. Dobra, ale nic specjalnego. Oceniłbym na 7. Jednakże od odcinka 22 wszystko się zmieniło. Ktoś może pomyśleć, jak 4 odcinki mogą tak diametralnie wpłynąć na ocenę końcową. A mogą. To 4 GENIALNE odcinki. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to jedno z najlepszych zakończeń anime, jakie było mi dane oglądać. Majstersztyk, miałem wypieki na twarzy oglądając to, co się dzieje na ekranie.
I co ciekawe. Seria nie dość, że potrafiła mnie naprawdę zaskoczyć, to potrafiła też…wzruszyć. Tak, tak. Jedna z naprawdę niewielu akich produkcji. Ale w Code Geass naprawdę były momenty łapiące za serce, nawet takich drani jak ja. ;D
Wizualnie seria prezentuje się oryginalnie. Postacie wysokie jak tyczki i chude jak patyki, kolorowe tła, wszystko różnorodne, ciekawe. Naprawdę wysoki poziom. Ach, i twórcy oczywiście zadbali głównie o męską część publiczności ukazując nam naprawdę sporo pięknych Pań w miniówkach i ogromnych dekoltach. Są też sceny całkowitej nagości. Więc fanserwis jest naprawdę mocno natężony w tym anime, jednakże jakoś mi to nie przeszkadzało. ;D I postacie są bardzo dobrze wyważone, bo taki Lelouch potrafi wyglądać i naprawdę groźnie, jak i słodko i niewinnie.
I choć mechy wyglądały bardzo ładnie, to ich walki może i były dobre, ale jakoś do mnie nie trafiły. Choć wielkie bitwy taktyczne naprawdę robiły wrażenie, to walki 1 VS 1 były IMHO słabe.
Muzyka, no cóż. Była świetna. Idealnie budowała klimat, a soundtrack już niedługo poleci u mnie w odtwarzaczu. Jedynie zabawna sprawa z openingami i endingami, bo twórcy zamiast przygotować nową oprawę wizualną prawie wszystko zerżnęli z pierwszych piosenek. Tutaj minusik.
Code Geass jest naprawdę dobrą serią, trzymającą w napięciu, z GENIALNĄ końcówką, i powiem, że naprawdę z niecierpliwością oczekuję drugiego sezonu. :)
I Lelouch jest wspaniały. I C.C. też. ;D
Polecam gorąco!
9/10
Re: Bardzo dobre.
Jako jednostka płci żeńskiej pozwole się z kolegą nie zgodzić ^^ Dla panów to pewnie nie jest oczywiste ale tam było od groma fanserwisu dla pań. Dla mnie wizualno‑głosowego nawet ^^