Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Rocket Girls

  • Avatar
    A
    Kurubuntu 12.12.2022 21:34
    Drzazga
    Mam jedno duże zastrzeżenie do tej serii: humor. Dawno nie miałem takiego dysonansu, oglądając animca. No bo z jednej strony raczej poważne i realistyczne przestawienie lotów w kosmos, a z drugiej odpały typu strzelanie z helikoptera albo kurs przetrwania w dżungli dla małolatów. Nie lubię strasznie, gdy takie debilizmy traktowane są przez świat przedstawiony poważnie. Grafika, bohaterowie, reszta fabuły zwyczajnie gryzła się z elementami absurdalnymi.
    Myślę, że lepiej by było zrezygnować z takich rzeczy, albo wręcz przeciwnie, zrobić szaloną komedie gdzie jedynymi „realnymi” elementami były by te związane z kosmonautyką.

    Seria jest ok, ale jeśli tylko lubisz rakiety i takie tam. Poza nimi nie raczej nie ma tu czego szukać.
    • Avatar
      Góral 21.03.2023 16:00
      Re: Drzazga
      Kurubuntu napisał(a):
      Nie lubię strasznie, gdy takie debilizmy traktowane są przez świat przedstawiony poważnie.

      Ale przecież one nie były traktowane poważnie i seria ta nie bez powodu ma etykietę „komedia”. Coś nieuważnie oglądałeś.
      • Avatar
        Kurubuntu 22.03.2023 01:47
        Re: Drzazga
        Ja wiem? Te treningi w dżungli, pomimo całego ich absurdu, to wszyscy traktowali je jako trochę niebezpieczne, ale w sumie też całkiem przydatne. Ciężko mi teraz dobrze to za argumentować, ale przez cały seans humor gryzł mi się z resztą przedstawienia. Wlatuje takie szaleństwo, żeby od razu po tym dostać jakaś realistyczną, „poważną” scenkę obyczajową.

        Etykieta siem zgadza, ino humor całkiem mi nie po drodze.
  • Avatar
    A
    fm 4.09.2007 13:33
    ot taka sobie wakacyjna seria
    Grafika czasem mocno daje po oczach prymitywnymi modelami 3D, ale dzięki tropikalnym klimatom i odpowiedniej porcji fanserwisu daje się oglądać. Charaktery bohaterek pozbawione jakiejkolwiek głębi, ale w komediach wystarczy, żeby były one sympatyczne i tak właśnie jest.

    Całkiem nieźle bawiłem się oglądając kolejne odcinki Rocket Girls, ale ostatecznie poczułem się zawiedziony przez brak konsekwencji we wprowadzaniu wątków dramatycznych. Ostatnie odcinki budują stopniowo napięcie, ale chyba twórcy stwierdzili 'Chrzanić to, w końcu robimy tylko komedię' i zrobili byle jakie zakończenie.
     kliknij: ukryte 

    Rocket Girls pozwala w miły sposób zabić czas, ale jako całość oceniłbym o oczko niżej niż wa­‑totem.
  • Avatar
    R
    Krzych Ayanami 3.09.2007 08:40
    Kilka moich uwag
    Cóż… W moim odczuciu przy recenzji zupełnie przegięto z wnikaniem w sprawy, że tak powiem techniczne, przez co serię zupełnie odcedzono z tego co jest w niej najlepsze. Zupełnie nie potrafię zrozumieć zarzutu, że jest to seria skierowana do fanów astronautyki, gdyż po prostu nie jest to prawda. Sam nie mam z nią nic wspólnego, nie interesuje się nią ani odrobinę – a całość obejrzałem z wielką przyjemnością. Po prostu większość rzeczy jaka jest tutaj przekazywana pojawia się niejako przy okazji, gdyż serial ma przede wszystkim dobrze bawić, a nie czegokolwiek uczyć. I z tego pierwszego wywiązują się idealnie.

    Jeżeli odrobina żargonu technicznego ma być takim problemem, to równie dobrze będzie można animek nie oglądać w ogóle, bo przecież każda ma jakąś swoją logikę, którą wyjaśnia w miarę upływu czasu.
    • Avatar
      Góral 3.09.2007 10:10
      Re: Kilka moich uwag
      Dokładnie. Również nie interesuje mnie astronautyka jednak od monitora nie mogłem się oderwać. Kompletnie nie mogę zrozumieć czemu za postaci autor wystawił „piątkę”, nawet nie uzasadnił tego. Wspomniał o nich we wstępie pod obrazkiem, a później na ich temat nie było nic. No może jedynie to, że „każdy kto pojawiał się pod bramą od razu był przyjmowany do SSA”, co pośrednio wskazywało na to, że dowodzący zachowywali się nieracjonalnie, choć z tym również się nie zgodzę. Po prostu taki charakter beztroski :).
      Jak na ironię zamiast pisać o konkretach, które interesowałyby właśnie przeciętnego „konsumenta anime”, wa­‑totem skupił się na stronie technicznej, które odgrywały marginalną rolę i interesowałyby tylko osoby, rzeczywiście interesujące się fizyką czy astronautyką. Mało delikatna sugestia, takie manipulowanie, by czytelnik doszedł do wniosku, że rzeczywiście w Rocket Girls jest tylko o rakietach.
  • Avatar
    R
    Allevanna 29.08.2007 14:19
    Underappreciated
    Gdyby wszystko w tej serii traktować zupełnie serio, należałoby też przyjąć, że fundamentalnym elementem sukcesu programu kosmicznego jest uniknięcie uroków rzucanych przez lokalnych szamanów. Rozśmieszyć mogą także inne rewelacje – jak choćby to, że każda nastolatka, która w trakcie serii dotarła do bramy bazy SSA, została wyekspediowana na orbitę.

    Zdaję się, że przy całej swojej skrupulatności w zdobywaniu informacji nt. opisywanego tytułu przeoczyłeś fakt, że to jest również komedia, a do tego anime należy podchodzić z dystansem. Czemu np. nie wspomniałeś o „najgłupszym” w całym anime pierwszym odcinku, gdy  kliknij: ukryte  Może tylko mi się tak wydaje, ale sugerujesz tutaj że to anime jest śmiertelnie poważne z niepasującymi, głupimi wstawkami, a przecież te „rewelacje” były zamierzone. Twórcy nie chcieli zrobić programu edukacyjnego, ale rozrywkowe kino dla całej rodziny i moim zdaniem udało im się to wyśmienicie. Od pierwszego odcinka widać, że autorzy mieli duże poczucie humoru  kliknij: ukryte 

    Przy Rocket Girls można się i pośmiać i wzruszyć, ale przede wszystkim chodzi o to, by dobrze się bawić, poznając kolejne przygody trzech głównych bohaterek. Za przyjemność oglądania wystawiłbym co najmniej 9/10, a za postaci zdecydowanie 10/10. Przewrotny i zdecydowany Nasuda, pewna siebie i nieznosząca sprzeciwu Yukari, prostoduszna i optymistycznie nastawiona Matsuri, nieśmiała, lecz inteligentna Akane, autorytatywna, ale troskliwa Motoko i wreszcie odważny, ale nie szalony Yasukawa, za tak wspaniałe charaktery tylko 5 ? Widziałem sporo anime i potrafię zauważyć gdy postaci są ciekawe, a z pewnością tak jest w tym przypadku, naprawdę ciężko jest się z nimi rozstać :). Toteż niezrozumiała jest dla mnie taka ocena charakterów , które z pewnością są znacznie bardziej interesujące niż te z Tenjou Tenge (które również oceniłeś na 5/10), gdzie nie można mówić nawet o tym, by którykolwiek z bohaterów posiadał jakieś wyróżniające cechy.
    Jeśli chodzi zaś o techniczne sprawy, to ja osobiście nie zauważyłem specjalnie żadnych błędów, ale z drugiej strony jestem laikiem, nie to co Ty wa­‑totem (to nie jest sarkazm, wiem że masz sporą wiedzę, a na pewno większą niż moja). Oprócz poprawnych równań manewru transferowego Hohmanna, było też wspomnienie choćby o odwrotnej notacji polskiej, której podstawy stworzył polski matematyk Jan Łukasiewicz. Nie wiedziałem np. że takie kalkulatory są stosowane, a okazało się, że do dziś produkuje je choćby firma Hewlett Packard, można się ciekawych rzeczy dowiedzieć oglądając anime, a co :). Co więcej uwzględniono również to, że hybrydowa rakieta Yukari była napędzana paliwem stałym (choć utleniaczem był płyn), przez co utrudnione było manewrowanie, a niemożliwe przerwanie procesu spalania, w przeciwieństwie do rakiet z paliwem płynnym (patrz ostatnie 2 odcinki). Dlatego nie ma co szukać dziury w całym, anime to nie jest program edukacyjny i z pewnością takiego zamierzenia nie mieli twórcy.
    Podsumowując, świetnie bawiłem się przy tym anime i polecam wszystkim zapoznanie się z pierwszym odcinkiem, nie tylko osobom których pasjonuje aeronautyka, czy lotnictwo (ja w każdym razie do takich osób nie należę).

    P.S
    wa­‑totem, studiowałeś fizykę ? Już drugi raz widzę, że piszesz sporo mądrych rzeczy związanych z fizyką (po raz pierwszy dostrzegłem to przy okazji Noein), raczej równanń Schrodingera czy Hohmanna w liceum/na ekonomii nie uczą, to tylko takie wnikliwe szukanie informacji do recenzji czy coś więcej ?
    • Avatar
      wa-totem 3.09.2007 17:19
      Re: Underappreciated
      Allevanna napisał(a):
      Zdaję się, że przy całej swojej skrupulatności w zdobywaniu informacji nt. opisywanego tytułu przeoczyłeś fakt, że to jest również komedia (...) choćby wtedy gdy Nasuda rekrutował Yukari, mówiąc że pomogą jej odnaleźć ojca jeśli będzie dla niego wykonywać pracę, której zdołałyby podołać nawet małpy :)
      To nie żart. Ta dość gorzka w tonie wypowiedź Chucka Yeagera jeszcze sprzed projektu Mercury (nie myślisz chyba że ten tekst wymyślili twórcy tej serii?) jest de facto bardzo prawdziwa. Podróżowanie w kosmos tak, jak je realizujemy zredukowało astronautów do roli tresowanych małp które niewiele mają do roboty w czasie podróży z i na orbitę.
      Polecam dwie książki – „S­‑Kadra” Toma Wolfe, i „Apollo 13 – utracony księżyc” Jima Lovella i Jeffrey'a Klugera. Morze informacji z czasów początków podboju kosmosu (i przy okazji podstawowych problemów astronautyki), podane w formie czegoś między powieścią sensacyjną a dokumentem. Ciekawa i pouczająca lektura.

      Allevanna napisał(a):
      Może tylko mi się tak wydaje, ale sugerujesz tutaj że to anime jest śmiertelnie poważne z niepasującymi, głupimi wstawkami, a przecież te „rewelacje” były zamierzone. Twórcy nie chcieli zrobić programu edukacyjnego, ale rozrywkowe kino dla całej rodziny i moim zdaniem udało im się to wyśmienicie.
      No właśnie nie sądzę. Do serii rozrywkowej nie trzeba patronatu JAXA i drobiazgowej dbałości o realizm. Moim zdaniem mamy do czynienia jak najbardziej z serią edukacyjną ubraną w sukienkę lekkiej komedii („uczyć bawiąc”). I zwróciłem w recenzji uwagę na to, że nie „przedobrzono” z faktami.

      Allevanna napisał(a):
      Przy Rocket Girls można się i pośmiać i wzruszyć, ale przede wszystkim chodzi o to, by dobrze się bawić, poznając kolejne przygody trzech głównych bohaterek. Za przyjemność oglądania wystawiłbym co najmniej 9/10,
      Problem w tym że ta seria bawi ciebie (czy, jak najbardziej, mnie). Spróbuj pokazać ją dowolnej koleżance ze szkoły/pracy… i już grono widzów się zawęża o połowę ludzkości. A zastanów się co z serii zostanie, kiedy usuniesz 3 główne bohaterki w spandexach i rakiety?
      Ano właśnie, NIC.
      Czyli widzowie nie zainteresowani tymi dwoma elementami, nie znajdą dla siebie za wiele… Mimo to, jeżeli ktoś zdoła już tą serię oglądać, to zapewne ją polubi, stąd ogólna ocena 7.

      Krzych Ayanami napisał(a):
      Cóż… W moim odczuciu przy recenzji zupełnie przegięto z wnikaniem w sprawy, że tak powiem techniczne
      Jak wyżej. Gdy „głównymi składnikami” serii są rakiety i trójosobowe damskie komando, to tak naprawdę właśnie techniką trzeba się zająć… bo wdzięków narysowanych podlotków dyskutować nie zamierzam.

      Góral napisał(a):
      Kompletnie nie mogę zrozumieć czemu za postaci autor wystawił „piątkę”, nawet nie uzasadnił tego.
      Allevanna napisał(a):
      pewna siebie i nieznosząca sprzeciwu Yukari,
      prostoduszna i optymistycznie nastawiona Matsuri,
      nieśmiała, lecz inteligentna Akane
      Zdajesz sobie sprawę, że te trzy 'archetypy' bohaterek są obecne w co drugim anime? Te trzy równie dobrze mogłyby się nazywać Narusegawa Naru, Kaolla Su i Shinobu Maehara. Zastąp latanie na orbitę zdawaniem na znany uniwersytet, i dołóż rozciapanego chłoptasia… I co nam wyszło?
      A cała reszta to jak by nie było postaci drugoplanowe. Mnie zwyczajnie zabrakło czegoś naprawdę oryginalnego…

      Allevanna napisał(a):
      P.S.
      wa­‑totem, studiowałeś fizykę? Już drugi raz widzę, że piszesz sporo mądrych rzeczy związanych z fizyką (po raz pierwszy dostrzegłem to przy okazji Noein), raczej równań Schrodingera czy Hohmanna w liceum/na ekonomii nie uczą, to tylko takie wnikliwe szukanie informacji do recenzji czy coś więcej?
      Jak strona redakcyjna donosi, jestem ekonomistą, ale mam szerokie zainteresowania i pewne aspekty fizyki, zwłaszcza te które mogą przynieść przełomy w tym jak funkcjonuje nasza cywilizacja (a zatem też jej kształt ekonomiczny) cieszą się moją uwagą i zainteresowaniem.

      A aero- i astronautyka były moim konikiem od dawna. ^_^ I zaręczam, pokaż tą serię grupie inżynierów z firmy związanej z przemysłem kosmicznym, a zobaczysz zażartą i merytoryczną dyskusję trwającą do białego rana.
      • Avatar
        Góral 4.09.2007 09:04
        Re: Underappreciated
        wa-totem napisał(a):
        To nie żart. Ta dość gorzka w tonie wypowiedź Chucka Yeagera jeszcze sprzed projektu Mercury (nie myślisz chyba że ten tekst wymyślili twórcy tej serii?) jest de facto bardzo prawdziwa. Podróżowanie w kosmos tak, jak je realizujemy zredukowało astronautów do roli tresowanych małp które niewiele mają do roboty w czasie podróży z i na orbitę.
        Polecam dwie książki – „S­‑Kadra” Toma Wolfe, i „Apollo 13 – utracony księżyc” Jima Lovella i Jeffrey'a Klugera. Morze informacji z czasów początków podboju kosmosu (i przy okazji podstawowych problemów astronautyki), podane w formie czegoś między powieścią sensacyjną a dokumentem. Ciekawa i pouczająca lektura.


        Hmmm… Wiadomo, że na orbitę można wynieść i tak prymitywne zwierzę jak muchę i przeżyje (btw, pierwszym psem, który został wyniesiony na orbitę okołoziemską i przeżył nie była Łajka jak się powszechnie sądzi, ale Biełka i Striełka wystrzelone w 1960 r. – dowiedziałem się tego dzięki teleturniejowi „Wielki Poker” :]), ale rzecz w tym że po coś jednak szkoli się astronautów. Inaczej odbywałyby się tylko loty bezzałogowe, co na razie ma zastosowanie tylko do wysyłania sond, pobierających próbki gruntu/robiących zdjęcia. Poza tym tresowane małpy nie są w stanie różniczkować czy całkować.
        Nie dostrzegasz komizmu w całej tej sytuacji ? Dorywczą pracą okazuje się astronautyka.

        wa-totem napisał(a):

        No właśnie nie sądzę. Do serii rozrywkowej nie trzeba patronatu JAXA i drobiazgowej dbałości o realizm. Moim zdaniem mamy do czynienia jak najbardziej z serią edukacyjną ubraną w sukienkę lekkiej komedii („uczyć bawiąc”). I zwróciłem w recenzji uwagę na to, że nie „przedobrzono” z faktami.

        Cóż, mamy różne poczucie humoru po prostu. Ja w każdym odcinku się śmiałem (no prawie każdym, 2 ostatnie raczej były na poważnie), a patronat organizacji JAXA nie przeszkadzał w tym ani trochę. Przecież naukowcy też mają poczucie humoru. Tylko dlatego, że japoński odpowiednik NASA czuwał nad techniczną stroną anime nie oznacza, że od razu należy traktować je całkiem poważnie.

        wa-totem napisał(a):

        Problem w tym że ta seria bawi ciebie (czy, jak najbardziej, mnie). Spróbuj pokazać ją dowolnej koleżance ze szkoły/pracy… i już grono widzów się zawęża o połowę ludzkości. A zastanów się co z serii zostanie, kiedy usuniesz 3 główne bohaterki w spandexach i rakiety?
        Ano właśnie, NIC.
        Czyli widzowie nie zainteresowani tymi dwoma elementami, nie znajdą dla siebie za wiele… Mimo to, jeżeli ktoś zdoła już tą serię oglądać, to zapewne ją polubi, stąd ogólna ocena 7.


        Zacznijmy od tego, że nie mam kolegów, których interesowałoby oglądanie „japońskich bajek”. Fakt, nie jest to z pewnością seria, która mogłaby przekonać ludzi do oglądania anime, ale nie o to chodzi. Anime podobało się mi, Krzychowi Ayanami i tej Allevannie pomimo tego, że astronautyka nas nie interesuje, trochę to przeczy temu co napisałeś. Należy obejrzeć pierwszy odcinek i sprawdzić czy się spodoba czy nie. Jeśli po pierwszym odcinku ktoś stwierdzi, że to strata czasu – dobrze, jeśli jednak się spodoba to z każdym odcinkiem jest lepiej. W recenzji zabrakło mi jednak tej zachęty, seria dostała tą „siódemkę” jednak od osoby interesującej się aero- astronautyką, co zresztą zostało podkreślone aż nazbyt.

        wa-totem napisał(a):

        Zdajesz sobie sprawę, że te trzy 'archetypy' bohaterek są obecne w co drugim anime? Te trzy równie dobrze mogłyby się nazywać Narusegawa Naru, Kaolla Su i Shinobu Maehara. Zastąp latanie na orbitę zdawaniem na znany uniwersytet, i dołóż rozciapanego chłoptasia… I co nam wyszło?
        A cała reszta to jak by nie było postaci drugoplanowe. Mnie zwyczajnie zabrakło czegoś naprawdę oryginalnego…


        Oglądałeś anime na terabajty, nie dziwi mnie więc to, że nie dostrzegłeś oryginalności. Poza tym, że podróże w kosmos są główną osią fabuły faktycznie niewiele można dostrzec unikalnych elementów. Tylko co z tego ? O to chodzi, że Japońcom powoli zaczyna już brakować pomysłów i w każdym anime dostrzec można wtórność jeśli ktoś oglądał ich masę. Ja mam odwrotnie niż Ty, jeśli widzę oryginalne anime (powstałe tak gdzieś po 1999 r.) to przeważnie nudzę się niemiłosiernie. Przykłady: Kemono(d)zume, Paranoia Agent, Serial Experiments Lain… Ja w anime szukam czystej rozrywki i tego Rocket Girls dostarczył mi w wystarczającej ilości.
        Owszem postaci są wtórne, ale ile można wymyślić cech charakteru ? Epitetów charakteryzujących nawet najbardziej złożoną postać zbyt wielu jednak nie ma, więc powtarzalność jest nieunikniona. Już teraz nie chodzi o oryginalność, ale o wykorzystanie sytuacji, w których można by się doszukać danych cech. Moim zdaniem w Rocket Girls udało się to wyśmienicie, naprawdę polubiłem tamte postacie, co z tego że mogły przypominać mi inne, to takie szukanie na siłę. Wspomniane przez Allevanne postacie z Tenjou Tenge oceniłeś również na 5, postaci właściwie bez charakteru oceniłeś na równi z tymi z Rocket Girls. Podobnie było z Coyote Ragtime Show, że nie wspomnę o jednym tytule, wolę nie wypowiadać tej nazwy nawet, gdzie dałeś 9. Nie zgadzam się z tą oceną po prostu, wg mnie jest krzywdząca nawet gdyby nie patrzeć na poprzednio recenzowane tytuły. Moim zdaniem, przez to że interesuje Cię ta tematyka nie patrzysz na to anime okiem przeciętnego widza i sądzisz, że takiego osobnika nie jest w stanie zainteresować ta produkcja.
        BTW, postacie z Love Hina są wg mnie znacznie mniej ciekawe niż te z Rocket Girls, jednak anime jest dużo starsze i od niego się zaczęły haremówki, dlatego ciężko porównywać je do siebie, IMO.

        • Avatar
          wa-totem 4.09.2007 18:22
          Re: Underappreciated
          Góral napisał(a):
          ale rzecz w tym że po coś jednak szkoli się astronautów. Inaczej odbywałyby się tylko loty bezzałogowe (...) Nie dostrzegasz komizmu w całej tej sytuacji? Dorywczą pracą okazuje się astronautyka.
          To, co niezmiernie bawi laików (bez urazy), dla samych zainteresowanych zabawne nie jest. Systemy automatycznej kontroli podejścia, nawigacji i automatyzacji lotu są tak zaawanosowane, że teoretycznie samoloty pasażerskie mogłyby latać bez ludzkiej asysty, i takie eksperymenty (choć z pilotem wciąż w fotelu) już robiono. Jednak na co dzień, pilot swoją maszynę kontroluje. Astronauta – nie. A w misjach załogowych, nawet jeśli stanie się coś nieprzewidzianego, rola załogi sprowadza się wyłącznie do potwierdzenia odbioru i dokładnego przeprowadzenia procedury opracowanej i przekazanej z CKL. Czyli do roli tresowanej małpy… Jest to oczywiste dla każdego kto widział protokoły dowolnej misji załogowej. Miejsca na samodzielność astronauta ma bardzo niewiele. I właśnie dlatego jest faktem, a nie żartem, że przeciętnie inteligentny nastolatek o wystarczającej naturalnej odporności na przeciążenia i przyzwoitej zdolności koncentracji może też zostać astronautą, choć już napewno nie pilotem.

          Góral napisał(a):
          Zacznijmy od tego, że nie mam kolegów, których interesowałoby oglądanie „japońskich bajek”. Fakt, nie jest to z pewnością seria, która mogłaby przekonać ludzi do oglądania anime, ale nie o to chodzi.
          Wybacz ale się nie zrozumieliśmy. Ja mam na „podorędziu” całkiem sporą część Redakcji, gdzie jest całkiem reprezentatywna populacja płci obojga. I wiem, jak na serię reagują dziewczęta, a nawet i niektórzy faceci… NIE jest to seria przemawiająca uniwersalnie do wszystkich. To, że znalazło się całych trzech fanów (na ponad 4 tysiące unikalnych odwiedzin które CODZIENNIE ma ten serwis) bynajmniej nie jest argumentem.

          Góral napisał(a):
          Ja mam odwrotnie niż Ty, jeśli widzę oryginalne anime (powstałe tak gdzieś po 1999 r.) to przeważnie nudzę się niemiłosiernie. Przykłady: Kemono(d)zume, Paranoia Agent, Serial Experiments Lain…
          Żadna z tych serii nie jest prawdziwie oryginalna, ani wybitna. Mianem wyróżniających się pomysłem/realizacją serii określiłbym Darker than Black, Noein, Code Geass, czy Ouran High Host Club. Zwłaszcza tą ostatnią oglądała z dziką radością cała redakcja bez względu na płeć i wiek. A jeśli koniecznie chcesz czegoś w tematach SF/kosmicznych, to pod ręką jest choćby Planetes.

          Góral napisał(a):
          Ja w anime szukam czystej rozrywki i tego Rocket Girls dostarczył mi w wystarczającej ilości.

          Nieładnie cytować siebie samego, ale…

          wa-totem napisał(a):
          mimo wszystkich swoich niedoskonałości Rocket Girls to niemal pięć godzin solidnej rozrywki

          ...napisałem to wprost, nie? I to jako główny wniosek, w podsumowaniu…

          Góral napisał(a):
          Moim zdaniem, przez to że interesuje Cię ta tematyka nie patrzysz na to anime okiem przeciętnego widza i sądzisz, że takiego osobnika nie jest w stanie zainteresować ta produkcja.
          Pytanie, na ile TY jesteś wzorcem owego nieuchwytnego „przeciętnego widza”? Ja osobiście równanie w dół (do jakiegoś mitycznego „przeciętnego zjadacza anime”) uważam za błąd; cóż, los kolejnego egocentrycznego, „elytystycznego” redaktora. A że de gustibus non disputandum est, proponuję zakończyć na tym że skoro się różnimy, to i opinie mamy różne :> Zresztą nie oczekuję przecież traktowania mnie jako wyroczni. Większość naszych czytelników zazwyczaj i tak woli przekonać się sama, a co najmniej sprawdzają też komentarze i oceny innych czytelników :)
      • Avatar
        Krzych Ayanami 4.09.2007 19:29
        Re: Underappreciated
        wa-totem napisał(a):

        To nie żart. Ta dość gorzka w tonie wypowiedź Chucka Yeagera jeszcze sprzed projektu Mercury (nie myślisz chyba że ten tekst wymyślili twórcy tej serii?) jest de facto bardzo prawdziwa.


        Tak szczerze, to gdybyś tego nie powiedział, uznałbym, że jest to pomysł z samego anime. O ile Yeagera jeszcze jakoś kojarzę, ale do głowy mi nie przyszło, że jest to jakiś cytat.


        No właśnie nie sądzę. Do serii rozrywkowej nie trzeba patronatu JAXA i drobiazgowej dbałości o realizm. Moim zdaniem mamy do czynienia jak najbardziej z serią edukacyjną ubraną w sukienkę lekkiej komedii („uczyć bawiąc”).


        Podejrzewam, że wsparcie Jaxa miało służyć, pewnemu urealnieniu serii. Sam traktowałem to bardziej jako ciekawostkę, niż jakiś element, który miał wskazywać na to, jak powinno się anime odbierać. Czy by pomagali, czy nie, nie zmieniłoby to dla mnie odbioru tytułu w żadnym stopniu.

        Po za tym ta drobiazgowość jest przeznaczona wyłącznie dla fanów tematu, dla pozostałych widzów to bardziej koloryt.

        Zresztą… Jeśli dobrze pamiętam to programiści tworzący gry z serii MGS przechodzili ćwiczenia w obozach paramilitarnych – czy to jednak oznacza, że mamy trzecią część traktować jako źródło wiedzy o przeżyciu w dżungli?

        Problem w tym że ta seria bawi ciebie (czy, jak najbardziej, mnie). Spróbuj pokazać ją dowolnej koleżance ze szkoły/pracy… i już grono widzów się zawęża o połowę ludzkości. A zastanów się co z serii zostanie, kiedy usuniesz 3 główne bohaterki w spandexach i rakiety?


        Jeszcze większa masakra będzie miała miejsce, jeśli komuś nie związanemu z anime pokaże się mordobicie, albo pozycję haremową.

        Rocket girls mają w moim odczuciu zdecydowanie większe szanse na spodobanie się osobom nieobeznanym z japońskimi kreskówkami niż ma to miejsce w stosunku do zdecydowanej większości ich produkcji. Których bez przypisów właściwie nie da się oglądać. Tutaj właściwie nie ma typowych dla japonii tematów, dzięki czemu anime jest zdecydowanie bardziej uniwersalne.

        Jak wyżej. Gdy „głównymi składnikami” serii są rakiety i trójosobowe damskie komando, to tak naprawdę właśnie techniką trzeba się zająć… bo wdzięków narysowanych podlotków dyskutować nie zamierzam.


        Wytnij z mordobić bijatyki, a z romansideł miłostki i powiedz czy coś zostanie. Podobne zabiegi można przeprowadzać zawsze.

        A aero- i astronautyka były moim konikiem od dawna. ^_^ I zaręczam, pokaż tą serię grupie inżynierów z firmy związanej z przemysłem kosmicznym, a zobaczysz zażartą i merytoryczną dyskusję trwającą do białego rana.


        Efekty tego są niestety takie, że w moim odczuciu nie potrafisz podejść do serii z dystansem i oglądać jej dla zabawy, a nie dla zdobywania wiadomości.
  • Avatar
    A
    Lukasz 28.08.2007 18:31
    rocket Girls
    Nie wiem jak wam ale mi sie podobało, animacje komputerowe kiepskie ale da sie oglądnąć.