x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
zmieniam z 7/10 na 5/10
Niewykorzystany potencjał.
Czy może powinienem napisać: japońskiego „Wiedźmina”? Szczerze mówiąc, przez pierwsze kilka odcinków nie mogłem przestać się śmiać – podobieństwa są po prostu olbrzymie.
Bo kimże są Claymore (ciekawe, jak można by to spolszczyć? Klejmoritanki? :D), jeśli nie odtrąconymi przez społeczeństwo mutantami z ciężkimi problemami natury wewnętrznej? I ta pierwsza scena, w której pojawia się Geralt, wróć, Clare'alt, to znaczy – Clare z gadzimi oczami…
W każdym razie, pierwsze kilka odcinków to japoński „Wiedźmin” pełną parą. Mamy tu nawet męski odpowiednik Ciri pod postacią Rakiego… I powiem, że te odcinki były dość ciekawe.
Niestety od mniej więcej połowy sezonu poziom serialu spada, i to dokładnie we WSZYSTKICH elementach, jak spadochroniarz z uszkodzonym spadochronem i kończy równie nieszczęśliwie – plaśnięciem o ziemię. A teraz czas na rozbicie anime na elementy bazowe…
Walki. W sumie najważniejsza rzecz w tym anime… Pierwsze walki są naprawdę dobre. Ukazują odmienne style przeciwników, nie ma typowych głupich okrzyków i stawania w środku akcji, żeby porozmyślać nad taktyką rywala. I wyglądają bardzo dynamicznie mimo prostoty animacji. Żyć nie umierać. Niestety im dalej w las, tym gorzej, a pod koniec ma się wrażenie, że ogląda się bajkę pokroju Dragon Balla dla 12‑latków – czyli ciągłe krzyki, idiotyczne transformacje, niemożliwe akrobacje i tak dalej. I oczywiście wiecznie ten sam schemat: boss robi bohaterom oklep, ale pod koniec bohaterowie znajdują w sobie wewnętrzną siłę i jednym zaskakującym ruchem go wykańczają. Nuda, sztampa, banał. 2/10.
Fabuła. Zaczyna się, jak napisałem, ciekawie, i do pewnego momentu jest tylko lepiej. Epizod z katedrą i historia Teresy są genialne, gdyby tylko seria utrzymała ten ciężki, kameralny klimat i atmosferę tajemniczości do końca, to można by było wystawić jej co najmniej ocenę 8.5/10. A tak… Niestety klimat w pewnym momencie pryska, wszystko zostaje wyjaśnione, a do końca zostaje więcej niż 10 odcinków wypełnionych w 95% odmóżdżającymi walkami. Końcówka też jest po prostu banalna. 4/10.
Grafika. Kreska z początku wydała mi się odpychająca, chociaż może mieć na to wpływ fakt, że anime ma już 7 lat. Jednak takie „Code Geass” jest jeszcze starsze, a grafikę ma o wiele ładniejszą. Postacie ludzkie w „Claymore” wyglądają niestety miejscami na upośledzone, zwłaszcza tyczy się to Rakiego. Na plus trzeba jednak zaliczyć design demonów – są faktycznie unikalne i dość straszne, chociaż macek mogłoby być więcej. :D Walki też wyglądają dynamicznie, więc w zasadzie nie ma co narzekać. 6/10.
Audio. W tej kwestii anime naprawdę niczym się nie wyróżnia. Opening i ending są całkiem niezłe, słuchałem ich z przyjemnością po większości odcinków. Dubbing jest słaby, większość postaci brzmiało praktycznie identycznie, co w porównaniu z mało różniącym się wyglądem poszczególnych Klejmoritanek sprawiało, że postacie po prostu mi się zlewały. Muzyka podczas walk nie przeszkadzała, ale też nie wpadała w ucho. Więc ogólnie jest średnio, ale dużym minusem był dla mnie dubbing, więc daję łącznie 4/10.
Średnio daje to ocenę 4/10… Co jest oceną krzywdzącą, ale twórcy sami sobie zgotowali ten los, mieszając naprawdę dobre epizody, jak wymienione odcinki z katedrą i historią Teresy z kompletnym szajsem, jakim jest druga połowa anime. I chyba tak można napisać: polecam tą serię tylko do około 14 odcinka, ale i to tylko, jeśli wam się nudzi. Są lepsze, dużo lepsze anime, które trzymają poziom od początku do końca.
Niewykorzystany potencjał.
Re: Niewykorzystany potencjał.
Re: Niewykorzystany potencjał.
nie rozumiem
Re: nie rozumiem
Re: nie rozumiem
Moze to moja wlasna wina, bo sie nastawilam. Ktos mi to‑to pod nos podetknal jako 'cos podobnego klimatem do Seirei no Moribito'. Ha‑ha…
Na plus:
- generalnie bardzo ciekawy pomysl,
- manga, ktora – jak wiesc niesie – jest duzo lepsza,
- Teresa,
- czesc scen walk, jak juz przestana chrzanic i sie biora do rzeczy w koncu,
- ending,
- zbroje.
Poza ogolnym niezadowoleniem natomiast, kilka 'ale' ktore mam do tej produkcji to miedzy innymi:
- Raki,
- nadmierna ilosc zbyt szybko i pobieznie przedstawianych postaci,
- zbyt wczesnie wepchali ten caly kliknij: ukryte flashback z Teresa,
- Raki,
- historii brakuje odpowiedniego tempa, a im dalej tym gorzej,
- najgorszy typ shounenowych walk, czyli 'postojmy razem, opisujac w najdrobniejszym detalu nasze techniki walki, tlumaczmy je wrogom i zdradzajmy nasze przyszle plany' wszystko to przypruszone absurdalna liczba flashbackow, zeby wszystkie zlote rybki ogladajace to anime nie czuly sie zgubione,
- Raki.
A no tak. Jedna rzecz, w ktorej to anime wybija sie ponad inne z latwoscia: do tej pory, oficjalnie najbardziej irytujaca mnie postacia bylo to ciele niemrawe z Hakuouki – Chizuru bodajze.
Ale juz nie. Teraz na tym miejscu umoscil sie Raki. Chryste, juz dawno nie mialam az tak silnej checi przewijac odcinka anime, jak w momecie kiedy jego placzliwa paszcza pojawia sie na ekranie. Yh.
5/10.
Prawie świetna seria, ale prawie robi różnicę....
Zwykle czuję przynajmniej odrobinę sympatii do powszechnie nielubianych postaci, potrafię zauważyć ich zalety, ale Raki był naprawdę fatalny i nie wywoływał we mnie nic poza skrajną irytacją, podobnie zresztą jak Priscilla. Przynajmniej główna bohaterka od początku do końca trzymała poziom: nawet wtedy, gdy pod jej lodową maską zaczęły ukazywać się cieplejsze emocje, nie przestała być twarda i konsekwentna.
A propos zakończenia – nie cierpię serii, które urywają się tak nagle, bez porządnego klimaksu, bez domknięcia i wyjaśnień. Rozumiem, że to tylko pierwsza seria, że mogę sobie doczytać resztę w mandze etc., ale naprawdę, każda poszczególna seria powinna mieć wyraźne zakończenie, nawet jeśli planuje się jej kontynuację!
Od strony graficznej i muzycznej całość mi się podobała, a już szczególnie podobał mi się szary i ponury świat przedstawiony, jak odmienny od popularnego, ociekającego tęczowymi kolorkami fantasy, którego w anime nie brakuje.
A gdzie komentatorzy negatywni?!
a mnie się tam podobało
Hm.
Trochę przesada z tym krytykowaniem tej postaci. Jakoś nie przekonują mnie przeczytane uzasadnienia, dlaczego Raki jest taki be, fuj i za drzwi. Przecież to jest jedyny w pełni ludzki bohater mający związek z główną postacią. Chyba nawet też jedyny w pełni ludzki osobnik na całą serię, nie licząc statystów – mieszkańców miast. Młody chłopak, kliknij: ukryte który został z niczym, otrzymał za to serdecznego kopa na pewną śmierć od swojej społeczności. Schronił się przy osobie, która go uratowała, obdarzył ją uczuciem i chciał jakoś je okazać. Jego pech, że Clare – względem niego – okazała się jednostką samowystarczalną. Co więc miał zrobić? Był tylko człowiekiem. Dzieckiem wręcz.
Wobec siebie też macie takie wymagania?
Niedosyt?
Nawet nie wyobrażasz sobie, drogi recenzencie jak bardzo się mylisz.
W każdym razie, mnie anime się podobało. Choć faktycznie mogłoby być (znacznie) lepsze – gdyby rozwinięto parę wątków jeszcze. Największą IMO wadą anime jest postać Rakiego – tak denerwującego side‑kicka jeszcze nie widziałem w żadnym anime. Po prostu chciałem by zginął jakąś tragiczną i drastyczną śmiercią. Gdyby nie przeszkadzał głównej bohaterce, to byłoby chyba jedno z najciekawszych anime, jakie w życiu oglądałem. Szczególnie wątek Teresy „pożarłem” – odcinek za odcinkiem.
W każdym razie – warte obejrzenia, choćby ze względu na to, że pośród anime nie ma wielu tego typu tytułów.
A mogło być tak pięknie
anime...edukacyjne?!
Kwestia kliknij: ukryte uczucia niby rodzącego się między dwójką bohaterów została delikatnie mówiąc olana – zasugerowana jedynie widzowi poprzez ciągłe powtarzane do znudzenia „Raki…”, „Claire…”, „Będę Cie chronił..”, etc… Brak potwierdzenia owych relacji chociażby w czynach i przeżyciach wewnętrznych bohaterów lub ewolucji samego uczucia sprawiło, że dla widza ono praktycznie nie istnieje – budzi jedynie politowanie, śmiech albo irytację…
Wspomniany brak przeżyć wewn. bohaterów, motywów postępowania (poza tymi często spotykanymi, jak zemsta) i brak okazji głębszego poznania psychiki postaci sprawia, że są one płaskie, drętwe i po prostu nudne. Przyznam, że do pewnego momentu oglądałam odcinek za odcinkiem pochłonięta fabułą, która potem nagle napotkała bliżej nieokreśloną przeszkodę, o którą potknęła się i dotkliwie potłukła… I tak jej zostało prawie do końca…
Samo zakończenie kliknij: ukryte (pomijając fakt, że zostało skonstruowane dla wygody ewentualnej kontynuacji), jest skrajnym absurdem na tle wszystkich wcześniejszych odcinków i scen, kiedy to Claire powtarza jak mantrę, że wstąpiła do organizacji dla Teresy, że ją pomści, że odnajdzie jej zabójczynię, a kiedy ma ku temu okazję (i wręcz dorównuje jej siłą i umiejętnościami), po dosłownie jednym podcięciu jej skrzydełek i wstawiennictwu płaczliwego Rakiego, rezygnuje z wendetty, docenia relacje łączące ją z niektórymi wojowniczkami i postanawia żyć jak człowiek, podczas gdy jej największy wróg, którego zabiciu podporządkowała całe swoje dotychczasowe życie, ma się całkiem dobrze u boku Pana Złego… Sytuacja trochę „z innej bajki”, która absolutnie w żaden sposób nie wpisuje się w atmosferę i konwencję wcześniejszych odcinków.
W nawiązaniu do nagłówka komentarza – anime to jest jednym z tych, dzięki którym można całkiem nieźle przy niewielkim wysiłku opanować sporo liczebników japońskich :P. Jak po większości tytułów można zacząć „wyłapywać” potoczne zwroty i sformułowania, tak tu czułam się jakbym oglądała „Ulicę Sezamkową” tylko w japońskim wydaniu…
Tylko PRISSCILLA
Hmm :)
Przeciętniak urwany w połowie 6/10
Sceny walk przeciętne i im dalej sie zanużamy tym bardziej efektowność i wykonanie spada. Finałowa walka nie była tak ciekawa jak wiele innych początkowych walk.
Anime troche zrobione na od D…. strony Im wiecej odcinków oglądasz tym bardziej ci się odechciewa oglądać tego anime.
I małe wtrącenie o bohaterkach, drętwe zachowania powtarzające się w kółko banalne teksty. Jak juz wspomniałem zmarnowany potencjał 6/10
świetne anime
"Walcz za tych których utraciłeś i za tych których nie chcesz stracić"
Zacznijmy zatem od końca. Zakończenie jest otwarte. Wygląda tak jak gdyby miała być 2 seria. Czy będzie? Nie wiem, nie orientuje się.
kliknij: ukryte I tak zło i występek musiały ustąpić przed mocą srebrnookich wiedźm Aż ciśnie się na usta. Niestety to prawda. To anime powinno oceniać się rozdziałami, momentami, scenami ale nie całością.
No nie, fabuła spójna, akcja wartka, postacie głębokie, muzyka nawet nie zła. Ale zakończenie? No i ten Riki czy jak mu tam. Taka baba z niego, a ona jest nim. Pomieszanie się ról. No aż ma się ochotę wsiąść ten jego mieczyk z którym się lansuje po scenerii i zdzielić go przez łeb. Można powiedzieć że do 25 odcinka oglądałam z zagryzioną wargą i zmarszczonym czołem. Lecz jak zaczął się 26 już wiedziałam jak się skończy, wyprzedzałam kwestie i zdarzenia. To naprawdę denerwuje.
De facto, anime miało potencjał, ale został on zmarnowany na całej linii.
Fajny pomysł
Jeszcze coś...
Claymore
Bardzo dobre anime bez zakończenia
Dziwne skojarzenie :)
W dużym skrócie
Muzyka – opening i ending są rewelacyjne (opening Raison d'Etre grany przez Nightmare – zespół odpowiedzialny za pierwszy opening Death Note, ending Danzai no Hana w wykonaniu Kosaka Riyu jest czystą poezją :D)
Wykonanie – kreska poprawna, bez rażących niedociągnięć.
Werdykt: słuchając openingu i endingu siadaj do mangi :D
(z małym zastrzeżeniem) REWELACJA
Szkoda, że fabuła nie krążyła bardziej wokół organizacji, byłoby fajnie dostać drugą serię oscylującą wokół tego zagadnienia. Podobała mi się idea czarnych listów, choć jak zobaczyć, ile tych Przebudzonych się pojawiało, to człowiek myśli, że Claymor nie miały specjalnej ochoty na egzekucje.
Reasumując: graficznie, muzycznie i fabularnie oceniam tą produkcję wysoko.
Re: Top
W moim top dziesięć nigdy nie było miejsca na Code Geass'a czy Death Note'a, nie rozumiem również Twojej irytacji z powodu moich poglądów. Słoneczko drogie, podoba Ci się Claymore? Bardzo się z tego cieszę, zuch chłopak, masz cukierka. A teraz powędruj do księgarni i kup za 5.90 jakąkolwiek lekturę gimnazjalisty. Polecam Medaliony, spodoba Ci się. O ile w Krzyżakach trochę mało latających kończyn, o tyle w dziele Nałkowskiej nawet cmentarz wysadzają z dokładnym opisem latających trumien. No miodzio.. Ale masz rację, Claymore nic nie przebije – bo jest jak tonący stateczek na oceanie bez wody, ino z krwią. A jak nie krytą żabką, to można się pływającej nogi złapać, na pewno nie utoniemy.
Zmarnowany potencjał?
Pozdrawiam,
super anime
Niektóre momenty były po prostu zbyt naciągane…heh Oczywiście nie komentuję ostatniego epa, gdzie zakończenie jest jak dla mnie naciągane i na siłę upchnięte w jeden ep. Ale znamy to już np. z anime D.Gray Man…
W każdym razie polecam.
PS. Zgadzam się, Raki to zmora serii, zwłaszcza ostatniego odcinka… =.=
?
Bwłuhahahahaaa..
Wciągnęło? Wciagnęło! Podobało się? Powiedzmy. Taki Wiedźmin dla parwdziwego faceta, któremu spodoba się baba z wielkim mieczem o blond kuplach i obcisłym srebrnym wdzianku i kalesonach.
Dam 7 za pare scen, które mnie niemalże ruszyły i wiele scen, przez które wiele razy spadałam z krzesła, tudzież turlałam się po podłodze. Obejrzeć warto, ale jak to Ty odbierzesz, to zależy tylko i wyłacznie od Ciebie. Mój czarny humor raczej wyprał z uczuć juz epicką w gronie moich znajomych pewną scenę. kliknij: ukryte Tak, chodzi o pozbawienie głowy Teresy. Szkoda mi jej. To chyba jedyna postać, którą w tym misz‑maszu na parwdę polubiłam.
10
gdyby tak powstała 2 seria
ahhhhhhhhhhhhh
10/10 w mojej skali
jest to coś ....
Na widoczniej mordobicie jest od czasu do czasu zalecane :D xD od tych anime przesączonych fanserwisem i innymi.
Claymore jest ciekawym anime i na pewno nie dla wszystkich.W nie których aspektach przypominało mi to naszego „Wiedźmina”.Wojownik obdarzony specjalnymi mocami ,żeby zabijać potwory i w dodatku ma dziecko jako towarzysza.
Walki są super i akcja też.
Dałem ocenę możne zbyt wygórowana ale jako fan nie recenzent więc 10/10 :PxD
Good
Moja przygoda z Claymore
Ja straciłam chęć do oglądania tego po 8‑mym odcinku- wtajemniczeni wiedzą.
Początek baardzo nudny, po pojawieniu się Teresy akcja stała się interesująca- z zapartym tchem obejrzałam parę epizodów…
Nie jestem fanką Clare.
Teraz biorę się za co innego, może wrócę do tego gdy nie będę miała pomysłów na nic lepszego.
Jednak klimacik mi bardzo przypadł do gustu:) Mrocznie i ciekawie.
Podobne do Wiedźmina ? O_o
Claymore
Naprawdę polecam!
c.d.
Całkiem niezłe ;]
Wieśniacy
Beksa
Re: Beksa
Moje spostrzeżenia:
Raki denerwujący chłopak ale teraz nie jest tak denerwujący(zastanówcie się jakbyście się zachowali będąc jeszcze dzieckiem) jedyna nie spójność to moment w jaskini tam powinien stać się mężczyzną ;)
Clare: zimna nieludzka(a inne miały cechy ludzkie) fakt, ale przecież jej jedynym celem w życiu jest kliknij: ukryte zabić przebudzoną by dokonać zemsty (jest zimnym automatem do czasu jak wszyscy wiemy)
Pojedynki: niezłe choć fakt faktem moment od którego ich potężnych ataków niemożna zauważyć psuje oglądanie ;)
zakończenie: porażka w całoćsi teraz sądze że w 3/4 kliknij: ukryte motyw powrotu do ludzkości wspaniale nadaje się do kontynuacji serii pokazującej historję życia Clare i Rakiego a pozostałe 3 Claymore to historia walki z bracwem ale to tylko moja wizja ;)
Kiedyś dałbym 5/10 teraz 9/10
Claymore
Niby na pierwsze spojrzenie nic genialnego.
Ale na szczęście jest coś jeszcze, coś co mnie,jako zatwardziałego anime fana zastopowało i nie oceniłem tego anime na 0 po 5 odcinkach.
Jest dobre graficznie.
Fakt nawet niezłe,ale rozmieszczenie odcinków mnie zdrażniło.
Te reminiscencje z przeszłości,bez ładu i składu władowane w sam środek anime,hmm bez sensu.
Potem parę walk,i na deser extra rozwałka w miasteczku.
Czyli Patos ,Siekanka, rąbanka czyli sztampa.
Aleeee :)
Ten wspaniały związek dwojga >samotnych< tak odmiennych a zarazem tak sobie bliskich postaci,aż się prosi o dalszy ciąg.
Psychologiczny zarys i charakter postaci,ich wewnętrzne zmagania,troski i dylematy.
To wg mnie ratuje te anime i daje odczucie czegoś ,trwalszego i bardziej zapadającego w pamięć widza.
Oby 2 sezon był jeszcze lepszy o ile będzie.
Dlatego uczciwie dałem 8 temu anime.
Nawet
Nawet niezle
każdemu polecam mangę claymore. naprawdę warto.
końcówka
Spoilery się maskuje.
Moderacja
Re: końcówka
Rzeczywiście bardzo długie walki staja się nudne, ale temu wszystkiemu są winne ostatnie 3 bezsensowne odcinki.
Tak uważam ,że ostatnie odcinki można łatwo przewidzieć. Ale te jabłko i uśmieszek mnie powaliły i straciłem przytomność.
Przeczytałem mangę do momentu w którym historie się rozbiegają i nie mam zamiaru kontynuować. Być może powstanie druga seria, dlatego wolę się wstrzymać. Przypuszczam, że gdyby trzymali się oryginału całość zmieściła by się w 36 odcinkach licząc od 24 04;00 minuty.
Irytują mnie natomiast komentarze ,że to tak nie powinno być. przecież to jest nie możliwie..
Niema się co podniecać, anime to inne uniwersum i różni się znacznie od świata realnego. Kto tego nie rozumie niech uwierzy mi dla swojego dobra.
Tak więc wszystko jest w granicach normy do 24.
Pozdrawiam
Czytać mangę!
Manga Claymore jest jedną z najlepszych jakie powstają (pod względem kreski śmiem twierdzić że najlepszą). Anime kończy się w momencie gdy fabuła w mandze zaczyna się komplikować i nic nie jest takie na jakie wyglądało… jedynie co pozostaje to nadzieja na drugą serię bo na razie na więcej niż 8/10 to anime nie zasługuje.
EDIT:
po chwili zastanowienia muszę jednak obniżyć moją ocenę do 7/10
Scalono komentarze.
Moderacja
Jestem pod wrażeniem.
Co do tekstów ,że manga jest inna i lepsza.
Musze się z wami nie zgodzić ponieważ anime jest bardzo dokładnie odwzorowane do Chapter'u 60, strony 12. Widocznie autorzy anime stwierdzili ,iż zakończą w tym miejscu i dodali od siebie 2 odcinki które kończą serię bardzo otwarcie dla kolejnej serii.
Z waszych tekstów wnioskowałem ,że anime całkowicie odbiega od mangi. Nie dawało mi to spokoju, dlatego musiałem sobie ulżyć i na całe szczęście dobrze zrobiłem.
Naturalnie 10/10 :_)
Nie dajcie się zwieść bardzo negatywnym opiniom 2/10 etc ponieważ nie są one obiektywne. Osobiście dałem 8.5/10 ponieważ w moim mniemaniu w 100% zasługuje na tą ocenę.
Pewnie ja sam również nie jestem obiektywny no cóż, powtórzę to jeszcze raz!
„Sądzę ,iż wszystko spoczywa w rękach gustu, wieku i upodobań. Dlatego polecam anime osobom które znam.”
Re: Jestem pod wrażeniem.
Eeeeee
zawiedziony
Claymore
Mocne, ciekawe i krwawe.
Recenzji zegarmistrza przyglądam się krzywo, bo mimo że niektóre wady przez niego wymienione sa prawdziwe, duzo jest bezsensownych. Widac tez, ze autor nie zauwazyl pewnych fragmentow, przez co rzeczywiscie wydawac mu sie moglo, ze jakis youma oszczedzony zostal „bo byl smutny”. Za kazda rzecza stal jakis mocny powod, podgreslony mniej lub bardziej.
Mam tylko nadzieję, ze 2 seria kiedys bedzie.
Zniszczone nadzieje...
Początek niezły, autorzy stopniowo przedstawiają nam świat który za wesoły nie jest i nie może być skoro grasują po nim ludożercze demony.
Wątek Teresy sprawił, że nie mogłem się doczekać kolejnych odcinków, a Priscille znienawidziłem od prawie samegu początku i nastawiło mnie to na ostre kibicowanie Clare.
Jednakże dalej wszystko jedzie tylko po równi pochyłej. Seria zmienia się w krótkiego Dragon Balla gdzie postaci w decydujących momentach zawsze znajdują w sobie jakąś nowa super hiper moc czy motywację by pomimo 46 dziur wielkości pięści podnieść się i zabić wredną yomę. Przy okazji urzadzając sobie jakieś durne pogadanki, parę okrzyków, parę retrospekcji parę ciachnięć i znów pogaducha. Ile można?
kliknij: ukryte Co do zakończenia to w ostatnim odcinku obejrzałem walkę, potem zaczałem przewijać czytając dialogi, trzymając kciuki i myśląc „odetnij łeb tej Priscilli, a Rakiego przy okazji też tak dla dobra ludzkości”, lecz niestety zawiodłem się bardzo, zabiła kilku przebudzonych wcześniej, setki yom, a tej najbardziej znienawidzonej to już nie mogła bo smutna była? Po prostu żenada:)
Może jeszcze zarzut co do traumatycznych przeszłości wszystkich Claymore, a jak myślicie (głownie do Zegarmistrza co jest moim jedynym zarzutem dla jego recenzji) jaka może być motywacja do tego żeby zmienić się w pół potwora i stracić jakby swoje człowieczeństwo? Bo wątpie, że np ktoś by został blondynka w bieli tylko dlatego, że np kasy nie miał.
Re: Zniszczone nadzieje...
Może po przeczytaniu tej wymiany zdań [link]przekonasz się by sięgnąć po pierwowzór anime.
Świetne anime
...
No cóż, to może zniechęcić, ja jednak zdecydowanie jestem wielką fanką tego anime i nie mogę odżałować, że skończyło się tak a nie inaczej.
Niewiele jest anime, których koniec nie rozczarowałby mnie i tak też było w tym przypadku.
Wiele wątków pozostało bez rozwinięcia wprowadzając widza momentami w totalne ogłupienie i zagubienie. W dodatku zbyt duża według mnie ilość flashbacków chwilami kompletnie zbijała mnie z tropu i dopiero po kilku odcinkach doszłam do tego kliknij: ukryte kim były dla siebie Claire i Teresa, i że ta druga już nie żyje…;/
Akcja się dzieje i toczy, krew się leje i niby nie ma w tym nic czego by już nie było lub co trzeba by koniecznie obejrzeć, a jednak postacie, grafika i muzyka były na tyle dobre, że prawdopodobnie obejrzę to jeszcze raz, i jeszcze i znów.
Cóż, mimo wszystko polecam obejrzeć, gdyż jest to anime z tych które trzeba obejrzeć aby pokochać lub znienawidzić.
Nudniejszego jeszcze ne widziałam
Re: Nudniejszego jeszcze ne widziałam
Co do tego pocałunku to moim zdaniem podobny motyw jak z End of Evangelion, gdy kliknij: ukryte Misato całuję na pożegnanie Shinjiego po czym umiera, tak na motywację bo co lepiej działa na nastolatka niż panienka ?:D
***
Własne zdanie
P. S. A recenzent alternatywny się czepia o!o
Przełomowe
BOSKIE!
:)
Anime na 10 !!
Re: Anime na 10 !!
Co do recki – świetna, czytać takie to sama przyjemność ; D
Uśmiałam się.
Ale kończąc te żarty, jedna rzecz, która naprawdę irytowała mnie w tej serii (prócz wciąż beczącego Rakiego, ale to denerwuje chyba wszystkich) to poziom techniczny walk, nie odbiegający standardem od Dragon Balla (o czym również wspomniał recenzent). Kurcze znacznie lepsze walki widziałam w Bleachu, a to przecież nie jest seria, która chce uchodzić za ambitną.
Pozdrawiam.
Re: Uśmiałam się.
W tym miejscu zaznaczę, ze mimo niezbyt wielkiej ambitnosci bleacha ma on jednak jedne z najładniejszych i najefektowniejszych walk.
Claymore
Mogę polecić każdemu kto interesuje się dobrymi walkami i zagadkową fabułą :)
kiedy season 2?
Kiedy bedzie season 2? bo chyba musi być, łyknąłem cała serie w dwa dni, a teraz czuje sie jakby ktoś dał mi na obiad schabowego a zapomniał o ziemniakach, tzn. seria kończy sie według mnie w połowie, a nawet nie połowie a 1/4 historii, przynajmniej według mnie.
Ale co do serii 1, pierwsze odcinki rewelacja, wciagająca, szybka akcja itd. ale potem czułem sie jakby wszystko sie powtarzało w kółko, np. tak samo wygladajace walki tylko ze z mocniejszymi przeciwnikami kliknij: ukryte i nie wiem dlaczego ale seria ta przypomina mi troche dragon ball Z z błachego powodu, Clare walcząc z coraz to mocniejszymi przeciwnikami mimo że dostawałą baty, zawsze znajdowała w sobie jakaś ukrytą moc dzięki którym rach ciach pokonywała wroga, i te dzwięki przemian 100% to samo co przemiany w dbz
Ale serii nie oceniam tak źle myślę że zasługuje na 6+/10, ale dla mało wymagającego widza który chce zobaczyć fajna akcje, dużo krwi lejacej sie hektolitrami to moze być nawet 8+/10 ale tylko dla nich.
A ja chcąc nie chcąc i tak czekam na drugą serię.
Re: kiedy season 2?
Recka
Co do recencji – pierwszy akapit moglbys opuscic ,bo jest to opis twoich zbiorow itp,nie wprowadzenie.
niema się czym podniecać
oprawa graficzna jest przeciętna
za to dźwiękowa ma mistrzostwo świata.
podsumowanie 3/10 z tego +1 za muzykę
claymore
Jestem milosnikiem sf, anime i fantazy. Po dziesiatkach obejrzanych anim uwazam, ze tytuowy claymore jest obowiazkowy. Jesli lubisz mroczny klimat + fajne efekty i Sapkowski przypadl ci do gustu to – ty wiesz co.. :)
POLECAM
PS. Pierwszy komentator usypal sobie chrustu…
Bollywood
zgadzam się
Pysznie do czasu...
tylko manga
brak wnikliwości
09/10
„zabić, zabić”, „muszę być szybsza” to mówiła w szale będąc już w większości demonem więc to chyba normalne zachowania dla Yomy czy może powinna mówić grzecznie i rozsądnie ?
Chcesz powiedzieć że głupawa siekanka to obmyślanie strategii walki, głowienie się nad tym w jaki sposób pokonać przebudzoną lub przebudzonego ? Jeśli tak to gratuluję…
Oczywiście że zwykłe Yomy się zabija natychmiast(nawet wiele naraz) bo są po prostu tak słabe.
Raki faktycznie denerwująca postać ale nie było go zbyt wiele i nie był zbyt istotny więc może być.
Anime się spodoba każdemu kto ceni dobre walki(dziewczynom jeśli to lubią to też).
Rozumiem że nie można napisać recenzję bez krytyki ale nie potrzebnie na siłę wymyślałeś wady.
Re: 09/10
Nie chodzi tutaj o to czy było to normalne zachowanie czy nie, ale o to że denerwowało ciągłe słuchanie tych samych słów, dzięki czemu nawet ja już wiem co to znaczy „motto”, „korosu” po jap. W mandze mnie to nie irytowało bo w ciągu 5 s czytania wiedziałem więcej niż po minucie oglądania anime. Autorzy chcieli po prostu dojechać do tych 24 min. i kilkukrotnie pokazywali zbędną scenę. Jakoś nie przeszkadzało im wycinanie istotnych szczegółów (choćby bardzo ciekawą rozmowę przy ognisku, z tomu 9, str. 178, czy wątek Alicii/Beth) natomiast „klonowali” po kilkanaście razy tą samą wypowiedź, lol. „Szał”, który jak piszesz miał wpływ na takie, a nie inne zachowanie został przedstawiony marnie. W mandze (jak wszystko zresztą) było to zrobione o niebo lepiej. Najlepszą furię przedstawiono jak dotychczas w dwóch anime: Berserku (Gattsu) i w Record of Lodoss War OAV (Orson).
Tego nie zauważyłem żeby napisał.
Nie było go zbyt wiele ? Pod koniec jego jęczenie nasiliło się tak, że nie dało się oglądać Claymore‑a. Co chwila było tylko „Kurreeeeaaa…” i jego łkanie, płakanie. Co oni zrobili z niego ? W mandze mnie nie denerwował, wręcz go lubiłem, a przez anime przeszedłem na stronę obozu „Raki haters”.
Bardzo dobre anime
Za dużo efekciarstwa...
Re: Za dużo efekciarstwa...
Anime nie ma co porównywać do mangi, w której prawie wszystko ma logiczne uzasadnienie, dlatego zalecam uważne czytanie, bo łatwo jest przy jednokrotnym przeczytaniu pominąć pewne szczegóły. Zalecam również rozpoczęcie od pierwszego chaptera, bo już w pierwszym tomie znalazły się momenty, które wycięto z anime. Nie zraź się tylko początkowymi tankoubonami, kreska jest bowiem niezbyt urodziwa, jednak im dalej tym lepiej. Trzeba pamiętać o tym, że Yagi Norihiro pracuje sam, a nie w studiu jak Tite czy Kishimoto, za co go jeszcze bardziej podziwiam.
Re: Za dużo efekciarstwa...
Zgadzam sie z tobą. Dla Japończyków nie ma znaczenia czy bohaterowie walczą zwykłymi mieczami czy katanami. Zawsze przebieg walki jest taki sam : wymiana 2‑3 ciosów , skok za przeciwnika i cios w plecy. Dla mnie walka w Claymor powina przypominać tą opisana w „Wiedźminie” lub w Berserku.
8/10
Od szóstego wzwyż jest już ok ;)
Good
Re: Good
Klimat doskonaly
A Zakonczenie Jest Świetne kliknij: ukryte pomysl co by sie stało gdyby ona ja zabila ... gowno by sie stało i nie bylo by „drugej seri” koniec seri chce nam pokazac ze uczucia potrafia czynić „cuda”...albo sie myle
Dobre otwarcie, świetne rozwinięcie, fatalna końcówka
Dobre anime, jednak ostatnie 6 odcinków pozostawia niesmak po obejrzeniu serii. Fatalna końcówka, która tak naprawdę nie zamknęła historii była kiepskim posunięciem ze strony twórców, którzy zamiast trzymać się pierwowzoru postanowili sami wykazać się kreatywnością. Jak to się skończyło niech każdy sam oceni, ja ze swojej strony jednak polecam przeczytanie najpierw mangi, która jest jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałem. Nawet osoby, które nie przepadają za shounenami powinny ją docenić. Nie radzę jednak próbować zaczynać od momentu całkowitego odejścia anime od mangi, bo wcześniej jest wiele różnic, zresztą wszystko jest przedstawione lepiej w mandze. Dlatego jeśli już ktoś się zabiera za czytanie to najlepiej od początku, w końcu to komiks, a nie powieść i przeczytanie wszystkich 13 tomów zajmuje kilka godzin.
Przeczytajcie mangę!!!
W anime najbardziej podobała mi się muzyka i dźwięk.
Manto dla pracowników studia Madhouse! ; )
Szkoda, że najlepsze co miało nastąpić jak kliknij: ukryte pozostawienie widza w niepewności do następnego sezonu czy Clare zginęła podczas walki w Piecie oraz pojawienie się numerów 1 i 2 w organizacji i prawdziwa postać Easleya zostało tak zmarnowane na rzecz fajansiarskiego happy endu dla mas.
Było doskonale, skończyło się fatalnie
claymore
Ogół: -8/10. Odejmuję jeden punkt za postać Rakiego.
Re: claymore
Tu dochodzimy do sprawy gustów, gdyż moim zdaniem claymore ma jeden z najlepszych openingów i endingów jakie widziałem w anime (a widziałem sporo)... Przez 26 odcinku zawsze oglądałem bez przewijania i opening i ending…
IMHO bardzo dobrze dopasowane do klimatu serii, zwłaszcza ending jest fenomenalny
Re: claymore
do 23 ...
Mimo wszystko to anime z pięknymi walkami, kreską i niezła fabułą. Taki Berserk w żeńskim wydaniu.
Re: do 23 ...
do 20...
nie warto
Ultra-spektakularna i powalająca graficznie seria, ale fakt, fabularnie nierówna.
Natomiast co do reszty:
Grafika – REWELACJA! Świetnie wykonane tła, rewelacyjna animacja i wykonanie postaci, świetna kolorystyka, przed daniem 10 powstrzymuje mnie tylko parę odcinków wykonanych nieco gorzej od całej reszty. 9+/10.
Muzyka – op i ed są naprawdę świetne, trzymam je na swojej mptrójce od momentu wydania singli z nimi i nadal co chwilę ich słucham. Co do BGMów – fakt że większość nie zapada w pamięć, ale wszystkie porządnie trzymają klimat, a niektóre są naprawdę rewelacyjne. 8+/10.
Fabuła – tak jak napisał recenzent, nic mniej, nic więcej, aczkolwiek uważam że historia Teresy i środkowe odcinki zdecydowanie podwyższają ocenę fabuły, którą niestety zaniżają pierwsze odcinki i tylko niezła (aczkolwiek nie kiepska) końcówka. 8/10.
Ogólnie 8+/10, jest to jedna z lepszych (choć nie najlepszych, bo do DN i Kanona fabularnie sporo brakuje) serii tego roku. Bardzo polecam zwłaszcza fanom dark/heroic fantasy.
PS. Przewiduję że gdyby autorzy zrobili serię o samej Teresie i małej Clare, wyszła by dużo lepiej, dlatego szkoda że historia Teresy była tylko dodatkiem do właściwej fabuły..