Komentarze
Juu Ou Sei
- komentarz : Lightmare : 8.08.2015 11:01:38
- Re: Całkiem ciekawe :). : jolekp : 26.08.2014 13:02:17
- niezłe to anime : mmx : 18.11.2013 07:04:18
- komentarz : Kan-tan : 16.11.2013 20:58:54
- Re: zły tytuł : keiko-chan : 26.09.2013 00:36:52
- Re: Zmarnowany potencjał, ale... : czarna mamba : 12.09.2013 16:26:36
- Całkiem ciekawe :). : czarna mamba : 12.09.2013 16:05:06
- erażenia : Anat : 20.12.2012 22:09:02
- Re: zły tytuł : keiko-chan : 26.11.2012 22:48:42
- Re: zły tytuł : Enevi : 26.11.2012 19:40:48
1. Thor od tak kliknij: ukryte poleciał na Karin. Nie byłam jakąś wielką fanką kliknij: ukryte Tiz x Thor, ale ten pomysł nie podoba mi się kompletnie i zburzył przyjemność z oglądania. Ta cała kliknij: ukryte miłość od pierwszego wejrzenia to jakiś żart… Jedyny plus tego był taki, że czułam się zaskoczona tym wątkiem. Ale niestety nie pozytywnie zaskoczona…
2. kliknij: ukryte Brat bliźniak cudem nie przeżył i nie pojawił się w rozrywce. Potworna szkoda, bo byłam pewna, że tak będzie(widziałam na obrazkach osobnika prawie identycznego do Thora, ale się okazało, że to tylko Trzeci). Przez całą serię na to czekałam i nad tym ubolewam, że tak nie było. Rozczarowałam się niesamowicie
Na koniec pytanie – kliknij: ukryte Czemu Tiz osłoniła Zagiego? Przecież nie byli ze sobą blisko. Chodziło tylko o to, że był najlepszym przyjacielem jej ukochanego? Dla mnie to nie ma sensu…
Całkiem ciekawe :).
Jest jednak kilka rzeczy, o których pragnę wspomnieć, a które odrobinę zepsuły efekt:
*Akcja – pędziła zbyt szybko, nie pozwalając na płynny rozwój głównej postaci z wychuchanego chłopca w człowieka jungli, który musiał przelać krew, żeby przeżyć i, żeby stać się Jyu Oh. kliknij: ukryte Za szybko zginał również Rin. Mogli bardziej rozwinąć wątek z udziałem tej postaci.Dobrze jednak, że został uśmiercony. Musiałby mieć niebywałe szczęście, żeby przeżyć w tak ekstremalnych warunkach będąc rozmemłanym ciapkiem ;). Nie dla wrażliwych taka planeta, więc chłopak znalazł się w złym miejscu ;).
*Główny bohater – po drodze zdarzyło mu się zmięknąć, głównie z kliknij: ukryte a sprawą Karin, która w całej historii była piątym kołem u wozu (nie zmieniła w historii niczego poza stworzeniem sztucznego poletka dla kryzysu pary Thor – Tiz). Jako dzieciak Thor bardziej mi się podobał. Był zdecydowanie bardziej konkretny, nastawiony na swój cel i, może komuś wydać się to niedorzeczne, bardziej brutalny, co paradoksalnie, według mnie, było jego zaletą aniżeli wadą. Wiem, że fanki rozwoju osobowości bohaterów mogą zechcieć mnie wyzwać, ale moim zdaniem jako 'rozwinięty' Thor w pewnym momencie okazał się rozmiękczonym kluskiem, który nie do końca wiedział, co chce osiągnąć i kto jest dla niego najważniejszy kliknij: ukryte (tak łatwo dał się uwieść Karin – absurd).
*Nie podobał mi się również zbyt szybki i zbyt duży przeskok czasowy. kliknij: ukryte W jednym momencie mamy smarkatego 12‑latka, który uczy się panujących brutalnych reguł przetrwania nie tylko w dżungli, ale i w społecznościach, w których przyszło mu żyć. W następnym mamy niemal dojrzałego już mężczyznę – szesnastolatka, który wygląda na jakieś 24 lata i wyraźnie traci na charakterze sprzed kilku lat.
*Strona wizualna – nie mam do niej zbyt wielu zastrzeżeń poza jednym – nosy bohaterów wyglądają z profilu jak u ryjówki. En face również nie prezentują się najlepiej (po co podkreślenie cienia na twarzy grubszą kreską, ja się pytam?! Cień, to cień, a w tym przypadku wygląda to, jakby bohaterowie mieli dwie kichawki, zamiast jednej).
*Zakończenie – pod koniec było całkiem ciekawie. kliknij: ukryte Znów mamy Thora wojownika, którego chciałam widzieć przez całe anime. Plus za spięcie włosków w kucyk – wyglądał jak ciasteczko pierwsza klasa, aż chciałoby się schrupać ;). kliknij: ukryte Dowiadujemy się, kim naprawdę jest Trzeci i jaką rolę spełnia w całej historii. Ten element wyszedł całkiem dobrze. Końcówka wyszła niestety, bardzo sztampowa, co odrobinę popsuło efekt sprzed chwili. Jest to jednak ostatnie 2‑3 minuty serialu, więc można przymknąć na to oko.
Dużym plusem jest Trzeci. Mimo, że po drodze pojawiało się kilka ciekawych postaci, on przebił wszystkich, nawet głównego bohatera ;). Stał się moim niekwestionowanym faworytem tego anime ;).
Tak, jak wcześniej pisałam, mimo kilku niedociągnięć, seria zdołała przykuć mnie do monitora i trzymała w napięciu do ostatnich minut. Przez całą serię zadawałam sobie pytanie 'i co dalej?', co rzadko mi się zdarza. Ostatnio taką zajawkę miałam przy oglądaniu Death Note. Jak najszybciej chciałam wiedzieć, o co tu chodzi i jakie będą posunięcia bohaterów. Szkoda tylko, że cała historia została ukiszona w zaledwie 11 odcinkach. Wiem, że zbyt duża ich ilość spowodowałaby rozwalenie fabuły, przez co seria stałaby się mułowata, ale przeginanie w drugą stronę również jej nie służy. Mimo wszystko jestem usatysfakcjonowana i chcę więcej takich anime.
erażenia
a teraz czas na wrażenia!:
Historia bardzo fajna, oczywiście wszystko skrótowo a końcówka wygląda jakby ktoś do twórców przyszedł i powiedział coś w stylu:„obcięliśmy wam budżet, wiecie , kryzys, teraz zamiast 24 odcinków musicie się zmieścić się w 11! aha, mieliśmy powiedzieć wam wcześniej, ale tak jakoś się zapomniało i musicie zakończyć wszystko w czterech odcinkach!”
W efekcie mamy to samo wrażenie jak po przeczytaniu planu wydarzeń zamiast całej książki. kliknij: ukryte Na przykład czy ktoś zrozumiał z jakiej paczki Thor nagle zmienił wygląd wspomniał coś o dna, które ma zapewnić mu przetrwanie ale co image srebrnego jastrzębia zabiłoby go czy co?
Do wad dorzucimy jeszcze cieńio‑nosy i fakt że znając bardzo dobrze mitologie czułam się bardzo z tymi wszystkimi imionami i nazwami własnymi.(Tak wiem bardzo dużo tych bardzo.)
Ale szczerze? historia genialna, muzyka ładnie dobrana, scenerie fantastyczne, obejrzałam jednym tchem i popłakałam się pod koniec(A nie robię tego często).
zły tytuł
Za krótjie, może.... ale
Potwierdzam większość opini poniżej
- za krótkie
- przedramatyzowane
- zmarnowany potencjał(dobra kreacja świata)
kliknij: ukryte
- masowe wybijanie głównych bohaterów na zakończenie( i po licho zabili Tiz? Najbardziej ją ze wszystkich lubiłem, a zginęła nie dosyć, że bez powodu – bo po co zasłaniała jakiegoś faceta którego nie lubiła, a jej ukochany kazał jej przeżyć, to jeszcze na silę na sam koniec. )
- loteria uczuć głównego bohatera
- każdy kolejny odcinek pokazuje jak bardzo autorzy starali się je zepsuć śpiesząc się z fabuła i wykorzystując coraz głupsze pomysły
- nie chce powtarzać po autorze recenzji, ale wspominałem, że anime jest za krótkie?
7/10 po uwzględnieniu kliknij: ukryte wymuszonej śmierci Tiz 5/10
Zapowiadało się całkiem dobrze ale...
Osobny akapit odnośnie oprawy audio‑video.
BONES jak mogliście tak spieprzyć projekty postaci?! Pije tu do ich nosów... ta, zdecydowanie były to najgorzej narysowane nosy w tego typu anime. No bo jak to wyglądało?! Patrzysz z boku, jakieś pozadzierane do góry banany albo kartofle, patrzysz na wprost, tragedia(!), czy pada cień czy nie, ta kreska po cieniu cały czas tam jest, ba zamiast cienia było światło a kreska po cieniu nadal tam była! Do reszty grafiki przyczepić się nie mogę bo nie było źle, choć wiem że BONES stać na dużo więcej.
Muzyka… OP jest irytujący, za to ED trafił na moją listę ulubionych. Dawno nie słyszałem tak dobrego endingu. Reszta muzyki w tle nie była wybitna pod żadnym względem.
Ocena końcowa 6/10 (w tym +1 za ED).
Miodzio ^^
Zmoderowano.
Zmarnowany potencjał, ale...
Niestety im dalej tym gorzej. Autorzy pomijali/skracali niektóre ważne wątki (początki panowania Thora jako Jyu Oh na Chimerze) i wplatali te zupełnie niepotrzebne (spłycony do granic możliwości wątek romantyczny). Pozostał ogromny niedosyt. Gdyby rozwinięto niektóre wątki i wydłużono anime do przynajmniej 26 odcinków – seria byłaby rewelacyjna…
Niemniej jednak to anime posiada wiele zalet, m.in. sam pomysł, całkiem niegłupi bohaterowie, dopracowana strona techniczna (zarówno graficzna jak i muzyczna, szpetne nosy pomijam ;p) i klimat. Seria mi się generalnie spodobała, acz niedosyt pozostał i to spory.
Czyli tak umownie anime oceniam na 7/10.
Grafika bardzo mi się podobała jest wyrazista. fabuła jak już mowiłam zasługiwała za rozwinięcie i dodanie paru odcinków opening zapadł mi w pamięci i do tej pory od czasu do czasu go sobie przesłuchuje tak samo ending i na koniec dodam że jest to jedno z moich ulubionych anime i je polecam
P.S.nie słuchajcie komentarzy które mówią że anime jest kiepskie bo to nie prawda :)
asd
Dla mnie anime Dobre i warte polecenia (To nie jest jedno z moich pierwszych anime)
O rety, rety, rety...
Fabuła, nie odstaje rozmachem od tej z LOST czy Prison Break (ktore zostały jednak przebarwione w przeciwienstwie do tego swietnego anime).
Calosc: kregi, zasady bycia i przynaleznosci kojarza mi sie z Gothiciem 1 i kopalnia w Khorrins, tylze ze miast Diega ratuje nas nie kto inny jak dziewczyna co w brew pozorom okazuje sie plusem tego anime.
Co do minusow opisanych przez recenzenta:
1. Coz kobiety wybierajace sobie mezczyzn dlaczego nie? Stworzyly one swoja grupe by posrod wiekszosci mezczyzn czuc sie bezpiecznie. Gdyby jaki kolwiek mezczyzna ot tak zachcial jakas miec by zginal. Reszta by go nie pomscila, bo by grozilo to wojna z kobietami, co by zniszczylo nadzieje, na przedluzenie rodu. (Nie zapominajmy ze to kryminalistki zdolne do mordu)
2. Roznica technologiczna: latajace skutery i noze + miecze + nieliczne karabiny. Coz, pamietajmy ze to kolonia karna, to gora decyduje co wyslac wiezniom. Widac ze taki stan rzeczy sie utrzymywal i sprawdzal sie w tym, ze walki byly prowadzone w wiekszosc fer (czyt. wrecz np. „wyzwanie”)
W przeciwienstwie do recenzenta ending wydawal mi sie dobrany aczkolwiek powielany w wielu innych seriach. Za to opening, jest FENOMENALNY! I idealnie zgrany z intrem. Pierwszy raz slyszalem taka piosenke i moglbym sluchac ja 24h/dobe co tez robie.
Jedno z najlepszych anime jakie kiedykolwiek powstalo!
Stawiam je pomiedzy dyktatorem Death Note i znajdujacym sie obecnie na trzecim miejscu Elfem Lied.
Świetna seria!
Nawet nawet
zawiodłem się
Rzeczywiście, zapowiadało się nieźle.
Negatywnie na moją ocenę wpłynęła również niezamierzona śmieszność, w jaką popada to anime. Sceny w zamierzeniu dramatyczne, przez swoją przewidywalność stają się wręcz groteskowe, np kliknij: ukryte kto miał jakieś wątpliwości odnośnie wyniku pojedynku?, czy też głowny bohater walczący z czymś, co przypominało przerośniętą dynię.
Czy oznacza to, że seria jest zupełnie do niczego? Nie całkiem. Młodszy widz (względnie osoba, dla której Jyu Oh Sei to jeden z pierwszych kontaktów z anime) zapewne poczuje się usatysfakcjonowany. Doświadczonemu odbiorcy radzę obniżyć ocenę końcową przynajmniej o dwa punkty.
Zapowiadało się świetnie...
Zaś watęk miłosny został tak pokiereszowany, że lepiej aby go nie było.
Dobra seria
zmarnowane