x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Świetna bajka, obejrzałem ją drugi raz po 10 latach i w sumie bawiłem się jeszcze lepiej. Audio/wideo miód, fabuła momentami do bólu kiczowata ale to kicz świadomy i zamierzony. Fajni bohaterowie, a historia jest przemyślana i faktycznie dąży do konkretnego zakończona. Mało odkrywczy wniosek, ale tengenowi należy dać szanse, czy podejdzie to już inna kwestia.
W animcu widać konflikt między erą herosów a erą ludzi. Wiecie, w erze herosów liczą się pojedyncze jednostki i ich zdolności, siła, odwaga, upór. Gdzie ważny jest instynkt, a nie planowanie strategiczne. Jest to czas gdzie rodzą się legendy. Natomiast era ludzi to czasy planów, procedur i produkcji masowej. Widać to szczególnie, gdy kliknij: ukryte zostaje zbudowane miasto Kaminy. Stara gwardia Gurrena, nie jest w stanie kliknij: ukryte się w tym nowym świecie odnaleźć. W końcówce serii widzimy swoiste odcięcie się od „starej” ery kliknij: ukryte poprzez poświęcenie się prawie wszystkich wojowników oraz odsunięcie się Simona i Yoko od jakiejkolwiek polityki. Albo coś w tym stylu lol.
W sumie znalezienie Lagana kliknij: ukryte przez Simona oraz konflikt między spiralami, mocna kojarzy mi się z Mass Effectem kliknij: ukryte i jego Żniwiarzami.
A
Saarverok
4.03.2018 20:40 Legendy się nie ocenia
Oglądam po raz drugi i mam hype lepszy niż za pierwszym razem. Naprawdę, biorę w ślepo każdy aspekt. Jedno z najlepszych mecha anime.
To jedno z tych anime, do których zbierałem się kilka lat (poważnie), a kiedy zacząłem oglądać, nie potrafiłem oderwać głowy od kolejnych odcinków. Skończyło się to tak, że pomimo egzaminu, który miałem pisać następnego dnia – siedziałem i oglądałem odcinek za odcinkiem. Tengen Toppa Gurren Lagann był anime „innym” a w słowie innym zawarłbym określenia takie jak: wybitne, oryginalne, zepsute, realistyczne, przesadzone.
Tak na dobrą sprawę jedyna rzecz, która obniża drastycznie moją ocenę TTGL, to zakończenie. Czuję się wyjątkowo zniesmaczony i sfrustrowany tym jak postanowiono zakończyć serię.
Co mi się podobało? Niebanalna historia i przedstawienie głównego bohatera. To jak dojrzewał na oczach widza w naturalny i przystępny sposób. Jego zachowanie po przykrych incydentach i powrót do brutalnej rzeczywistości. Od zera do bohatera, aczkolwiek w jego wypadku był to los okraszony licznymi wyrzeczeniami i ostatecznie, przykrą dalszą historią. Inni bohaterowie także zwrócili moją uwagę, jednak nie na taką skalę. teraz pozostaje pytanie czy mamy Happy ending w tym tytule? Sam nie wiem. Zakończenie cholernie popsuło odbiór TTGL, niby wszystko potoczyło się logicznie, ale pozostawiło okropny, gorzki posmak frustracji, zawodu, smutku…
Z całym szacunkiem do tanukowiczów, właścicieli strony i wszystkich innych, ale muszę to napisać. Los głównego bohatera można określić cytatem kapitana Bomby: „Biednemu zawsze wiatr w oczy i ciach".
anime przyjemnie się oglądało i słuchało polecam każdemu.
Simon był bohaterem kliknij: ukryte który uratował wszechświat kilkadziesiąt cywilizacji a co dostał w zamian? śmierć przyjaciela,ukochanej i najlepsze został bezdomnym i biednym człekiem, los jest okrutny
Jak zobaczyłem początek: mieszkanie pod ziemia, zwierzoludzie, duże roboty sterowane przez ludzi to myślałem nad ogromem absurdu tej serii ale później mnie wciągało totalnie !!.
Z każdym odcinkiem anime się coraz bardziej rozkręca i pomimo praktycznie nieustających walk to fabuła jest na tyle rozbudowana że pozytywnie wciąga w to co przeżywają bohaterowie.
A co do samych bohaterów:
kliknij: ukryte To że Kamina szybko umrze wiedziałem chyba od 4 odcinka, to było oczywiste. Głowny bohater Simon musiał przejść przemianę, a Kamina go w tym blokował zawsze grając pierwsze skrzypce.
Rzucanie w siebie galaktykami – Miazga :D.
Zakończenie:
Yoko straciła dwóch facetów, ale ostatecznie znalazła sens swojego życia wychowując kolejne pokolenie bohaterów mających bronić galaktyki.
Nia też musiała odejść, namiastkę tego dostajemy jeszcze podczas głównej walki gdy jej ciało zaczyna migać. Została stworzona przez antyspiralnych wiec musiała odejść razem z nimi. Pięknie by wyglądało jakby żyła z Simonem ale wtedy zakończenie nie mogłoby być ostateczne – patrz kolejny akapit.
Simon: na początku bylem w szoku że został włóczęgą… Aleeeeee po zastanowieniu dochodzę do wniosku że zrobił to aby do samego końca ratować wszechświat. Antyspiralni twierdzili że siła spiralna zniszczy wszechświat. Już w czasie walki moc Simona była tak duża że w jego Gurenie zaczęła powstawać czarna dziura. Dwa ogromne źródła mocy spiralnej musiały odejść (Simon i Bootan) aby nie zniszczyć wszechświata. Stał się pustelnikiem, a pomimo tego że odrzucił emocje i wędrował po świecie wyraźnie widać na końcu że moc spiralna i tak zaczęła przejmować nad nim kontrole – ta spirala w oku :P. Gdyby dalej żył w śród ludzi i pilotował Gurenna moc spiralna mogłaby w końcu wymknąć się z pod kontroli.
Największa Gula w Gardle: Gdy Yoko budziła się z swojego snu, gdy żeniła się z Kitanem, i z pełną świadomością zrezygnowała z tego snu, wyłączając ten mały telewizorek, gdy przed nią stał Kamina.
Bardzo podobała mi się to iż Kamina nawet po swojej śmierci odegrał na końcu tak niesamowicie istotną rolę ostatecznie tak naprawdę wszystkich ratując.
Z drugiej strony, jakby autorzy nieco bardziej rozbudowali sny bohaterów też różne ciekawe historie mógłby z tego wyjść :)
Polecam każdemu miłośnikowi anime, który nie boi się ciekawych postaci, zaskakujących wydarzeń, i Giga Mega Galaktycznego Hiper Super Silnego Wywalonego W Kosmos Drill Beatera !! :D
To jedno z niewielu anime, w których nie byłam w stanie przewidzieć co się dalej wydarzy, a gdy się to już stało siedziałam po prostu jak wryta. Szczególnie mam na myśli kliknij: ukryte śmierć Kaminy, po której myślałam, że dalsza część anime po prostu już nie ma sensu. Jednak oglądałam dalej i się nie zawiodłam. Irytowały mnie trochę przydługawe kliknij: ukryte rozterki życiowe Simona (głównie po wyżej wspomnianym zgonie), ale to już uroki takich serii.
Pomysł na fabułę całkowicie przypadł mi do gustu, ale sięgając po to anime bardziej ciekawiła mnie kreska (no i mechy >_<) Całość komponowała mi się idealnie – animacja, muzyka, wyraziste postacie, fabuła, kreatywnie stworzone roboty i ta nieprzewidywalność. O jej i jeszcze zwierzo‑ludzie :D
Bez wyrzutów daję dyszkę i na pewno wrócę jeszcze do tej serii.
To już moje drugie podejście do Tengen Toppa Gurren Lagann i mam podobne wrażenia, chociaż zaczynam zauważać nowe rzeczy, prawdopodobnie nie dotrwam znów dalej niż 10 odcinka, ale od początku.
Zdecydowanie nie jestem tergetem tej produkcji. Oczywiście nie jest to ostateczny wyznacznik – „nie łapiesz się do grupy wiekowej” to wypad – bo niektóre twory mimo, wydawać by się mogło, sprecyzowanego odbiorcy są na tyle uniwersalne, że mogą się spodobać szerszej widowni(np. NANA, Usagi Drop).
Ale tu jest to dokładnie zaznaczone, między innymi przez podejście do niektórych spraw, seksizm, jak na razie jedyna postać żeńska, która ma cokolwiek do powiedzenia (oczywiście o ekstremalnie wyeksponowanych walorach fizycznych, potrzebna głównie do fanserwisu i aby nie zrobiło się za bardzo „gejowo” między Simonem i Kaminą), głupkowate shounenowe gadki o niepoddawaniu się, spełnianiu marzeń, dążeniu do celu itd. itp.
W pierwszym odcinku tyle symbolów falicznych, że moja myśl – „Okej… I see połączenie Uteny, NGE i FLCL = epicka opowieść o dorastaniu. Nice, tylko co tu robią te czerwie.” Plus ten wcale nieśmieszny humor oparty na wpadaniu w cycki Yoko… i coś jeszcze było, lub miało być śmieszne?
Kamina – samiec alfa, te jego teksty o tym co mężczyzna powinien, a czego nie…, uwidaczniają się jakieś problemy z dzieciństwa związane z brakiem ojca (jak domyślam się w młodym wieku „znikł z podziemnego świata”) i tak naprawdę (dobrze, że chociaż się do tego przyznaje) jest bardzo podobny do Simona. Ale najważniejsze, że taaaaki zdeterminowany. Wzór dla Simona, mający zastąpić mu prawdziwego ojca. Szkoda, że może to tylko pogłębić tą patologię.
Simon – syndrom a'la Shinji, flashbacki; jego problemy są wprowadzone oczywiście świadomie ale ani to dramatyczne, ani śmieszne, ani nowe, ani [wstaw jakikolwiek pozytywny przymiotnik wartościujący]
Yoko – jak już wspomniałam – postać od świecenia cycem, loli; na szczęście po otworzeniu buźki nie wiać głupotą, ale co ona ma o gadania – przecież kobieta
Nie to, że postaci takie złe są. Twórcy wykorzystują postaci do wygłaszania swoich mniej lub bardziej trafnych opinii.
Komedia – nieśmieszna, dramat – nieporuszający.
Znów staję przed pytaniem czy jest sens dalej to oglądać. Bo pomijają to ze seria jest o dorastaniu i epickich walkach (jeszcze się takowych nie doczekałam) to nie widzę tu żadnych wartości.
Może traktuję to zbyt poważnie, ale jak dla mnie humor i wszystko co tu się dzieje jest za mało abstrakcyjne żeby w tych kategoriach rozpatrywać tą serię.
P.S.
Miałam, tym razem już, przyjemność oglądać Kill la kill, chociaż znowuż nie zmęczyłam tego do końca, która stoi, że tak to nazwę, po drugiej stronie barykady – opowiedziane z perspektywy dziewczyny, tutaj cycem świeci nauczyciel (ale oprócz niego prawie każdy inny człek), zdecydowanie wyższy poziom abstrakcyjności, ciekawy, niewykorzystany wcześniej(ręki nie dam uciąć)koncept mundurków, humor jest – ale jak to zwykle bywa nie do wszystkich trafi, seksizm ale idący w drugą stronę, ostry feminizm. Osobiście uważam to za lepszą, choć wciąż porównywalną produkcję, do Tengen Toppy.
Nie określiłbym Yoko jako loli. Pełny cyc i loli chyba nie bardzo idą w parze.
A do rzeczy, to z tego co pamiętam, to przy dziesiątym odcinku już dawno po uszy byłem zajarany tą serią. Wydaje mi się więc, że jak do tego momentu Ci się nie spodobało, to raczej nie ma sensu brnąć dalej i się dalej męczyć. Podobać każdemu się nie musi. Szkoda, że Ci się nie spodobało, ale przynajmniej dałaś TTGL szansę.
Gdzie należy postawić granicę pomiędzy loli, a hmm… resztą przedstawicielek płci pięknej występujących w anime?
Ona jest w wieku Simona – 16 lat. Fakt jest bardziej dojrzalsza fizycznie ;) oraz psychicznie nawet od Kaminy ale nadal – 16‑letnia dziewczyna.
Jaki wiek to loli, a jaki już nie, a może nie zależy to od wieku?
Jedna postać Mangaka‑san to Assistant‑san (albo nawet i dwie) – z wyglądu dziewczynki, w „rzeczywistości dorosłe kobiety” (przynajmniej w świetle prawa). Chociaż w tym przypadków na mają tak bardzo rozwiniętych gruczołów mlecznych. Z tego sezonu też jest loli z cyckami – Hestia z Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka (te tytuły…).
Do 10 odcinka dobrnęłam za pierwszym razem. Teraz drugie podejście, także proszę – ja „wspaniałomyślna”, daję nawet drugą szansę ;).
Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo z czegoś się musi brać ta popularność, chociaż z drugiej strony popularność nie zawsze idzie w parze z jakością, ba powiedziałbym, że raczej rzadko i dodatkowo już nie pierwszy raz przejeżdżam się na czymś co jest popularne, wychwalane przez tysiące, a okazuje się po sprawdzeniu co najwyżej mierne. Chociaż cudu tu nie wróżę ale może choć trochę zmieni się moje podejście do tego tytułu.
Loli to zewnętrzna aparycja, czyli niski wzrost i płaska klata. Wiek tu nie ma nic do rzeczy (innymi słowy: może to być dziecko, licealistka, albo „dorosła kobieta” (vide: Index)).
Yagami1
3.06.2015 08:57
Z przodu decha, z tyłu decha‑loli
Pozostałe to „normal size” i „maciory” ;)
14‑latka to żadna loli, chyba, że na siłę udziecinniona. Tym bardziej Yoko się do tej grupy nie zalicza, bo ma ciało bliższe dorosłej kobiecie.
A poza tym, oczywiście, że nie rozumiesz o co chodzi w tym anime. Ale tu nie problem w tym, że zauważasz istniejące jego mankamenty i przez to Ci się nie podoba, oj nie.
Sednem Tengen Toppa, jak sama nazwa wskazuje, jest przebicie wierzchołka. To ma być BARDZIEJ, tak, jak kiedyś Top wo Nerae wspięło się na wyżyny, tak Guren Lagann idzie o piętro wyżej i już się nie zatrzymuje.
W tym kontekście wszelkie wszelkie wady tego anime stają się nieistotne.
14‑latka to żadna loli, chyba, że na siłę udziecinniona. Tym bardziej Yoko się do tej grupy nie zalicza, bo ma ciało bliższe czego trzebadorosłej kobiecie.
To napisz, proszę, jak to jest – loli jest wtedy kiedy jest „deską z przodu, z tyłu i jest niska” czy kiedy jest „na siłę udziecinniona (w domyśle niezależnie od wieku(?))" czy może „spełnia” te warunki równocześnie, czy są jakieś wyjątki, odstępstwa od „normy” określonej przez [kogo?].
Posiłkuję się wikipedią (magistrem w dziedzinie Nowoczesnej Kultury Wizualnej nie jestem, na anime się nie znam, otaku nie jestem i właściwie od czego należy zacząć, czego oczywiście nie omieszkałam, anime nie jest do mnie kierowane) także proszę wybaczyć ten niewybaczalny błąd powoływania się na to źródło – „nie wiem, nie znam się zarobiona jestem”:
Lolicon, also romanised as lolikon or rorikon, is Japanese discourse or media focusing on the attraction to young or prepubescent girls.(...) lolicon anime, a genre of manga and anime wherein childlike female characters are often depicted in an „erotic‑cute” manner (also known as ero kawaii)
(...)The meaning of lolicon has evolved much in the Western world (...) „Lolicon” is also used to refer directly to the products, anime or manga that contains explicitly sexual or erotic portrayals of prepubescent girls.
Dziecinne (niezależnie od wieku, ogólna nieporadność itd.)zachowanie, ukazywanie w sposób erotyczny przy czym słodki – kawaii.
Taka Rin z Usagi Drop nie jest loli, bo hmm… bo nie jest pokazywana w sposób erotyczny, i nie jest dziecinna(?), am I right? A Yoko też nie jest dziecinna ale jest ukazywana w sposób erotyczny ale to też nie jest loli, oj nie, bo to nie taki sposób, który skupiłby uwagę ludzi zainteresowanych tymi sprawami, ale już innych – tych którzy mogą uważać się za istoty o standardowych upodobaniach (w przestrzeni świata 2D) – tak . Obie są w wieku niedojrzałym.
Czyli loli są tam gdzie powinny – w ciemnej sferze, do której nikt nie powinien zaglądać.
Lolis're in their heaven, all's right with the world
Slova napisał(a):
A poza tym, oczywiście, że nie rozumiesz o co chodzi w tym anime. Ale tu nie problem w tym, że zauważasz istniejące jego mankamenty i przez to Ci się nie podoba, oj nie.
Oczywiście, problem w tym, że nie dostrzegam oczywistego geniuszu tej serii.
O ja niegodna! Masz moje słowo – nigdy więcej ponownie, dobrowolnie nie wstąpię w progi tego świętego przybytku zarezerwowanego dla wybranych.
Slova napisał(a):
Sednem Tengen Toppa, jak sama nazwa wskazuje, jest przebicie wierzchołka. To ma być BARDZIEJ, tak, jak kiedyś Top wo Nerae wspięło się na wyżyny, tak Guren Lagann idzie o piętro wyżej i już się nie zatrzymuje.
Good for them.
Slova napisał(a):
W tym kontekście wszelkie wszelkie wady tego anime stają się nieistotne.
A to już jest oczywista oczywistość. Prawie jak perpetuum mobile. Z pewnością wiesz, że przy błędnych założeniach obojętnie jakie wysnujesz wnioski cała implikacja będzie prawdziwa. Tak można w nieskończoność.
Zagadnienie loli, i dlaczego Yoko do loli nie pasuje, koledzy wyżej naświetlili chyba wystarczająco. Co do ostatniej wątpliwości (z Twojego ostatniego posta w tym wątku), wydaje mi się, że jak to często jest w sferze upodobań seksualnych, nie ma jakichś ostrych granic, które pozwalałyby rozstrzygać wszystkie wątpliwe przypadki (tzn. znajdą się zawsze postacie, dziewczynki, które części loliconów się spodobają a część powie, że są dla nich za stare – przynajmniej ja tak to sobie wyobrażam) (serii, z których przykłady postaci podajesz niestety nie znam i nie jestem w stanie na ich temat się wypowiedzieć).
Będąc fanem czuję się niejako zobowiązany, żeby chociaż spróbować podać jakieś argumenty które mogłyby Cię przekonać, że TTGL nawet jeśli Ci się nie podoba, to jednak dobrą serią jest (skoro dajesz serii drugą szansę, może ja też się wysilę i spróbuję jakoś zarekomendować;-). Problem w tym, że za bardzo nie wiem, czy potrafię podać argumenty, które mogłyby Cię przekonać. Część z powodów, które decydują o tym, że seria mi się podoba stoi po prostu w sprzeczności z powodami, dla których seria Ci się nie podoba (które wymieniłaś wcześniej).
Seria według mnie jest całkiem zabawna. Nie jest to z pewnością komedia ale zawiera zabawne postacie i sporo sytuacji humorystycznych wykraczających poza lądowanie bohatera twarzą w biuście koleżanki. Nie brakuje również humoru bardziej abstrakcyjnego (do głowy przychodzą mi absurdalne przemówienia Kaminy, które miały sprawić, żeby Simon wziął się w garść). Dramatów nie brakuje, bohaterowie walczą o przetrwanie, o wolność, muszą radzić sobie ze stratą i własnymi słabościami. Mnie te sytuacje dostarczały sporo wzruszeń (jedne mniej inne więcej). Kaminy nie nazwałbym samcem alfa, powiedziałbym raczej, że jest charyzmatyczny. Yoko rzeczywiści świeci cycem, ale z pewnością nie jest jedynie ozdobą bez żadnej innej funkcji, to ważny członek drużyny. Postać Simona – zagubionego nastolatka z niskim poczuciem własnej wartości – nie jet oryginalna ani specjalnie śmieszna lub dramatyczna. Autorzy świadomie wykorzystują schemat dla osiągnięcia pewnego efektu. Wydaje mi się, że w sposób bardzo udany – oglądanie przemiany Simona w pierwszej połowie serii było dla mnie jednym z głównych źródeł satysfakcji z seansu. Ponieważ twórcy często i świadomie posługują się schematami z innych serii przygodowych i mecha (również te głupkowate gadki o niepoddawaniu się itp.), całość nabiera często charakteru autoironicznego i trudno w związku z tym powiedzieć, żeby bohaterowie wygłaszali po prostu ich własne opinie.
Domyślam się, że nie są to za bardzo przekonujące argumenty. To, czy ktoś dopatrzy się mocnych stron serii w tych właśnie punktach zależy od osobistej wrażliwości i jest raczej subiektywne (sama zaważyłaś, że w tych punktach seria jest słaba). Do mocnych stron dorzuciłbym jeszcze stronę graficzną oraz tempo prowadzenia akcji. Jeżeli miałbym wskazać coś jeszcze, co mogłoby przemawiać, za tym, że to jednak dobra seria, to wskazałbym na jej popularność. Patrząc po ilości ocen na Tanuki TTGL nie jest może tak popularne jak o rok starsze Code Geas i Death Note, ale pomimo 7 lat od emisji wciąż znajdują się widzowie, na których seria wywiera duże wrażanie (ja oglądałem jakieś 3‑4 miesiące temu). To dla mnie znaczy, że seria przeszła próbę czasu i jej popularność nie jest przykładem hitu jednego sezonu czy chwilowej mody.
Tyle w obronie TTGL. Jeżeli przebrniesz przez całość lub porzucisz, daj znać, jakie są twoje wrażenia z oglądania.
Strona graficzna to zdecydowanie najbardziej przemawiający do mnie argument w obronie tej serii.
Niestety nie zadziała na mnie magia tego tytułu.
W przypadku dość podobnego FLCL od pierwszego odcinka zakochałam się, zadziałała wspomniana magia, a każda kolejna scena wywoływała wrażenia nie do opisania. Nie przypominam sobie żeby jakakolwiek seria wywołała tak miłe, nieodgadnione uczucie sentymentu.
Jak zaczynam pisać o czymś co lubię jak widać odpływam i może brzmieć to jak bełkot pensjonariusza szpitalu psychiatrycznego – gomen.
I to nie tak, że była to magia zależna od nie wiem nastroju, wieku itp. obejrzałam dwa razy w sporych ostępach czasowych, a pod koniec znów te nostalgiczne uczucie, że to już koniec, ten świat jakoś dziwnie podobny do mojego i ja musimy się rozstać.
Tak btw. patrząc na Twój awatar przypomniała mi się seria, w której przypadku mam podobnie, czyli oczywiście Gantz- od pierwszego odcinka złapałam bakcyla, pochłonęłam wszystko prawie w jeden dzień, cały czas o tym myślałam i tak wiele sprzecznych emocji we mnie to wywołało, po czym zabrałam się za mangę (pierwsza całkowicie przeczytana). Nigdy nie spodziewałam się, że komiks może mnie wzruszyć, tak aż do łez. A od początku mamy nagość, sex, fanservice, różne hamulce psychiczne (osobiście mnie to nie denerwuje w przypadku np. Shinjego, Simona itp. jeśli są jakieś logiczne ku temu podstawy) ale są jakieś subtelne szczegóły, detale, które mnie przyciągnęły. Niby seria kierowana do mężczyzn ale nie miałam takiego wrażenia jak z TTGL, że coś jest nie dla mnie.
Dobra w tej części mnie poniosło ale nie potrafię składnie przekazywać emocji za pośrednictwem słów w dodatku pisanych i odczytywanych przez ludzi niemających nigdy jakiejkolwiek styczności.
A wracając do TTGL. Tym razem dotrwałam do 5 odcinka (coraz lepiej;)).
Pocieszę Cię, nie uważam, że to co widziałam było złe.
A to co głownie chciałam przekazać w swoim pierwszym poście to to, że w przypadku tej serii, jak w przypadku żadnej innej, odczuwam, że nie nalezę do grupy docelowej i, że twórcy nie starają się robić z tego czegoś bardziej uniwersalnego.
I argumentuję Kamina – jaki jest wiadomo, osobiście za takimi typami (brak wydźwięku pejoratywnego) nie przepadam i ludźmi hiperaktywnymi w ogóle. Nie stanie się wzorem dla mnie, nic niezmienni w moim światopoglądzie. Chociaż są to w końcu jakieś tam moje preferencje ale myślę, że dla większości czyt.targetowych shounenów taka postawa będzie epicka, męska cokolwiek i nie jest w tym nic złego, ja to rozumiem. Jego przemowy nie doprowadzają mnie do dreszczy, nie wywołują pozytywnych uczuć i rozumiem, że u kogoś mogą wywoływać takowe.
Simon – jak piszesz, obserwujemy, jego przemianę dążenie do „dorosłości” od nieśmiałego, niepoukładanego chłopaka; to jest bardzo dobry punkt startowy ale przyczyny tej blokady są za słabo wyeksponowane, a przynajmniej nie na tyle żeby jakkolwiek poruszyć moje kamienne serduszko. Yoko – ona mądrze mówi, zachowuje się znośnie, chwilami prezentuje cechy tsundere (co nawet nie jest minusem, raczej neutralnie to postrzegam),a jej roznegliżowane ciało mnie razi po prostu; chodzi oto, że to jedna z bardziej trzeźwo myślących postaci ale jej zdanie jest „deprawowane” przez ten wygląd. Podobne odczucie miałam z Panią Major w GitS: SAC, ten strój ... jej „powaga” ,a raczej moje poważanie wobec tej postaci spadło drastycznie, nie widzi mi się w takim stroju po prostu.
Nie wywołuje we mnie żadnych pozytywnych wibracji, nie przyprawia o dreszcze. I nie do końca chodzi też o to, że to shounen, nie z każdym shonenem tak mam, że mnie nie wciąga (wciągnęło mnie JoJo's Bizarre Adventure – u też są wszelkie męskie/epickie postawy, które mnie nie irytowały a wręcz przeciwnie; niema fanserwisu – chyba że mamy uznać mięsnie i te różne dziwne wdzianka za fanservice ; Fullmetal Alchemist: Brotherhood – porządna konstrukcja świata bohaterów, fakt poczynania braci mniej mnie interesowały niż losy innych bohaterów ale tu znowu nie zaskarbili mojej sympatii z dwóch przyczyn ale to już na oddzielną rozmowę; plus seria cechuje się wyjątkową elastycznością, uniwersalnością).
Ten tytuł do mnie nie trafia skończyłam na 5 odcinku, 6 zaczęłam(nie wiem co tu robi łaźnia, i chyba nie chcę wiedzieć; ale chyba nie może zabraknąć takiego odcinka w żadnej poważającej się serii)
Wniosek jeden i ostateczny nie bierz się dziewczyno więcej za shouneny.
Już się wystarczająco rozpisałam ale pragnę dodać że wątek zaznaczony w pierwszym odcinku i przy odcinku z wioską w która nie przekracza 50 mieszkańców – czyli wychodzenia spod powierzchni, wiary w to, że coś jest więcej, wychodzenia z zakłamania, nieświadomości czy po prostu inicjacja – i, który w dalszej części nabierze pewnie nowych znaczeń jest bardzo dobry i to jest mocny kręgosłup tej serii cel: pniecie się do góry jak napisał Slova. I nie mogę nic temu wątkowi zarzucić (oprócz tego, że z jakiś względów mnie to nie porywa).
Świetne anime, po prostu rewelacja. Unikalne, dynamiczne i wciągające.
Z początku specyficzność tej serii mnie odrzucała, początkowe odcinki niespecjalnie mnie ruszały, dziwiłam się, że takie cuś jest tak wysoko oceniane. Z każdym odcinkiem jednak zaczynało mi się podobać coraz bardziej, a od czasu kliknij: ukryte śmierci Kaminy wciągnęłam się na dobre.
Postaci z charakterem, oryginalna kreska, wyolbrzymienie schematów (wariacje na temat mecha, połączenia, nazwy których nie wymówisz na jednym wydechu), świetna historia. Zaczynamy w biednej wiosce pod ziemią, kończymy w kosmosie. Akcja stale prze do przodu, serial opowiada o ciągłym progresie, nieustępliwości, odwadze oraz sile i konsekwencjach wyborów. Świetny pomysł z tymi całymi spiralami, energią spiralną, wierceniem.
ode mnie 9/10. najwyższej noty dać nie mogę bo początkowe odcinki nie zachwyciły mnie i nawet w późniejszych były jakieś drobniutkie mankamenty, niemniej zdecydowanie godne uwagi i nowy faworyt wśród anime jak dla mnie. Zakończenie trochę zasmuca, ale jest sensowne i do zaakceptowania.
kliknij: ukryte Wers ciszy dla Kaminy, Nii, Kittana i innych poległych. No i fajna muzyka, kochusiam te piosenki, a zwłaszcza drugi ending.
Seria ma kopa i za to ją kocham. Rekomenduję!
A
imspidermannomore
21.02.2015 20:49 Kill la kill według mnie było nieco lepsze ale 9 i tak spokojnie dać mogę dać
Rewelacyjna seria. Pierwsze odcinki po recapie mnie nieco męczył bo seria zaczęła zaczęła przypominać coś w rodzaju słabszego sequela siebie samej. Końcowe odcinki zdążył jednak wspiąć się jeszcze raz na wyżyny oczekiwań, które wzbudziła we mnie pierwsza połowa serii, i nie pozostawiły przez to we mnie odczucia niedosytu.
Wciąż do myślenia daje mi scena otwierająca serii pokazująca wydarzenia z przyszłości, kliknij: ukryte które tak naprawdę później w serii nie miały miejsca. Czy to zabieg zamierzony? Czy może twórcy w trakcie tworzenia serii zmienili zdanie co do kierunku rozwoju fabuły?
Patrząc po komentarzach zdaje się że większość piszących tu nie do końca zrozumiała zamysł sesji. Widzę że niektórzy ludzie narzekają tu na „przesadną dramatyczność” lub zbyt przesadzone zakończenie, nie rozumiejąc że właśnie ta przesadność była od początku zamysłem tego anime. Narzekać na zbyt przesadzoną akcje w TTGL to jak narzekać na głupią fabułę w Kill la Kill.
Samo anime robi spełnia swoją funkcje bardzo dobrze, służąc za świetny homage do starych serii mecha.
A
Azrael
15.11.2014 13:12 W sumie to mogli już pójść na całość
Końcówkę tej serii można podsumować tak:
kliknij: ukryte A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany,
Jako główni bohaterowie szczęścia rodzinnego nie zaznamy. W sumie to mogli już pójść na całość i wskrzesić niektóre zmarłe postacie. Są w końcu serię które mają swój styl, który może się niektórym nie podobać, ale i tak niewielu ma im to za złe. W dragon ball postacie giną ale są wskrzeszane. W One Piece choćby niebo spadało głównym bohaterom na głowę lub zaatakowało ich tsunami lawy i tak wyjdą z tego żywi(te w One Piece się nie wydarzyły ale pewnie i tak by to przeżyli). Mimo tych cech które wśród niektórych mogą uchodzić za wady są to nadal świetne serie.
A teraz osiągnięcia ostatnich odcinków Tengen Toppa Gurren Lagann:
kliknij: ukryte - Zdolność teleportacji do innego wymiaru.
- Botan przybiera za pomocą mocy spirali humanoidalną postać
- Podróż przez multiversum(wieloświaty)prawdopodobieństw
- Spiral King odzyskuje całe ciało
- Siłą woli(spirali) stworzyli robota wielkości wielkiej galaktyki i walczyli z innym robotem podobnej wielkości który miotał w nich mniejszymi galaktykami i walną w nich energią równą energii Wielkiego Wybuchu
- Pokonanie tyranów którzy przez niezliczone eony trzymali wszechświat w ryzach. W porównaniu z powyższymi wskrzeszenie kilku ludzi wydaje się całkiem prostym zadaniem ale, kliknij: ukryte jedyne miejsce gdzie zostawili trochę „realności” jest w tym, że nikt nie wraca z grobu do świata żywych. Wspomnieli gdzieś w tej serii, że miłość i wola kontroluje siłę spirali więc mogli wykorzystać ten motyw ale zamiast tego po pokonaniu ostatniego wroga można odnieść wrażenie, że główni bohaterowie(Nia, Yoko, Simon) po prostu się poddali i zaakceptowali wydarzenia losu po walce, co jest do nich nie podobne. Mimo tego seria i tak była świetna.
Daerian
15.11.2014 14:14 Re: W sumie to mogli już pójść na całość
Nie bierzesz pod uwagę, że TTGL przy całej swojej epickości i over the top wspaniałej akcji jest też cały czas historią pokazującą, że jeśli będzie się dość starać, zawsze można osiągnąć zwycięstwo, ale ma to swój wielki koszt, który trzeba zapłacić. Oraz konsekwencje, które to przyniesie.
Dlatego też zakończenie, chociaż pod wieloma względami nie takie, jakie chcielibyśmy widzieć, bardzo dobrze wpisuje się w całość przesłania serii.
A
Lord Pierdylion
17.09.2014 01:02
Powiem tak, anime momentami bywało genialne… momentami. Bo ta końcówka… Czyli prawie połowa anime była tak do bani że mi się płakać chce. Ostatnie 4 odcinki były dla mnie jak pogrzeb. Tylko takiego dalekiego kolegi kuzyna mojego kota bo 0 emocji w tym było. Zawarli tam wszystko i wyszło nic.. Jestem zły że tak można schrzanić coś fajnego.
Anime przerosło moje wszelkie oczekiwania. Nigdy nie interesowałam się anime, w którym występują mechy i tego typu wariacje ale Gurren Lagann zaskoczył mnie pod każdym względem, a fabuły w żaden sposób nie da się przewidzieć (: Oczywiście wiadomo, że anime o wierze i nadziei skończy się happy endem, ale to jak on wyglądał i jak do tego doszło jest naprawde warte obejrzenia ! :3
Polecam polecam i jeszcze raz polecam fanom mechów i tym, którzy co do anime z mechami mają mieszane uczucia- nie zawiedziecie się (:
R
mankb
3.05.2014 01:15
Jak dla mnie anime świetne tylko najbardziej irytował mnie ten Kamina całkowicie zepsuł mi prawie wszystkie pierwsze odcinki ponieważ Simon był całkowicie za nim i tylko na nim ciągle polegał . Nie wiem czy bym nadal oglądał gdyby nie kliknij: ukryte śmierć Kaminy . Wtedy kiedy zginą , dla mnie to był początek świetnego anime które się niestety źle skończyło. Mieli się pobrać , miał być Happy END a tu nagle znika‑_-(rage,smutek).Czterej głównych bohaterów pogrążonych w smutku i depresji (tak na to patrze po tym złym zakończeniu wszyscy są samotni bez miłości a Yoko to już wogóle straciła wszystkich ukochany i zestarzała się samotnie w szkole z dźećmi .
Przynajmniej mogli zrobić lepsze zakończenie kiedy pokazywali 20 lat puźniej np.Powraca Nia albo Simon wraca do miasta :CC . To jest kolejne anime przez które przeżywam depresje zakończenia .(rage) >:0
Anime oceniam 9,5/10 bo Simon się zestarzał samotnie bez Niji. A oglądałem to anime do jakiegoś 6 odcinka i przestałem bo Kamina a puźniej zobaczyłem nadzieje dla Simona bo Nia a na końcu RAGE!!!! XD Zamaskowano spoilery. Moderacja
Tak myślałam, że Simon kliknij: ukryte odejdzie, bo będzie miał po uszy całej tej polityki, ale nie spodziewałam się, że aż tak kliknij: ukryte zdziadzieje. I ta kliknij: ukryte spirala w jednym oku, czyżby coś sugerowali?
Po komentarzach, nawet zaspoilerowanych spodziewałam się sieczki, ale nie była ona aż tak wielka, jak się tego obawiałam. kliknij: ukryte Bałam się, że nikt nie wróci żywy, ewentualnie jakieś dwie, trzy osoby.
Na szczęście się pomyliłam, mimo to po śmierci kliknij: ukryte Kittana miałam wielkie WTF? jak oni mogli… Biedna Yoko kliknij: ukryte czemu zrobili jej to drugi raz? W końcu już raz się nacierpiała po tym jak Kamina odszedł, z tymże ta druga śmierć była potrzebna i miała zasadnicze znaczenie dla fabuły, Kittana mogli już dla niej oszczędzić.
Wracając do Simona, miałam wrażenie, kliknij: ukryte że mimo, iż ocalił cały świat to nie ocalił tej części świata ważnej dla siebie i dla tego po 20 latach był taki, a nie inny. Pogodził się z odejściem Nii, ale to nie oznacza, że przeszedł obok tego obojętnie. Musiało to na niego jakoś wpłynąć.
Seria jest naprawdę ciekawa, ale z TTGL jest taka komedia jak z kliknij: ukryte Angel Beats, o ile na początku jest zabawnie, o tyle pod koniec niekoniecznie. Mi osobiście to nie przeszkadzało.
I znowu się rozpisałam. Reasumując serię naprawdę warto obejrzeć (choć w komentarzu może tego nie widać) bohaterowie są świetni, fabuła ciekawa, kreska dla mnie w porządku (miała w sobie coś z późniejszego Soul Eatera, ale w końcu współproducenci to Konami i Aniplex). Ode mnie wędruje 9/10.
Co to miało być? No sorry klimat pierwszych odcinków był genialny i dla nich zaczęła oglądać to anime, a potem śmierć, śmierć, śmierć i na końcu dupa ! Tak okropnego zakończenia, nigdzie nie widziałam ! Co to miało w ogóle być ? Po kliknij: ukryte pobrali się i zaraz ona znika, a on nic, nawet łezki ? Potem podróżuje, jak jakiś mędrzec, asceta i co robi ? ... nic, yoko nauczyciela? itd CO TO MA BYĆ? Pomysł genialny, fabuła świetna, ale KONIEC? Błagam ... to tak jakby w Fairy Tail zginął Gray, juvia, Lucy, Elfman itd. No sorry ? kliknij: ukryte A co to miało być te kilka lat później? I ten Simon ? Ja go kochałam, za to, że był inny od Kaminy, a potem ? Już wolałabym, żeby Kamina przeżył ! NIE AKCEPTUJE ZAKOŃCZENIA!!!!! Gdyby nie ono dałabym serii 10/10, a przez to daję 7/10. kliknij: ukryte Ślub mi się podobał, ale mogła przeżyć ! I ten dramat miłosny ... nie nie wytrzymam ...
Oglądając poczułem emocje, jak za czasów kiedy jeszcze puszczali w TV Dragon Balla :)
Przez pierwsze 10 odcinków totalny chaos, bardzo dynamiczne walki, przez które ciężko nadążyć i nie potrafiłem wyłapać tego całego zachwytu serią(szczerze byłem przekonany, że będzie tak aż do końca) na szczęście oglądałem dalej, gdzieś w połowie zaczęło robić się na tyle interesująco, że nie mogłem przestać oglądać. Mimo wielu absurdów w głównej fabule i trochę dziwnego podejścia do tematu było naprawdę interesująco.
Na pochwałę zasługuje upchanie tylu różnych stylów do jednej serii – zazwyczaj takie zabiegi kończą się totalną porażką i wszystko zaczyna się mieszać, tutaj jest to wyważone w odpowiednich ilościach i łączy się naprawdę doskonale – post‑apo, drama, ecchi, mechy, wojenne, trochę romansu – nie sądzę, aby ktoś był w stanie znaleźć drugą serię z taką różnorodnością.
Postaci bynajmniej główne były dość interesujące, kamraci walczący ramię w ramię, których celem było tylko przeć na przód. Drugoplanowi troszkę mniej ciekawi ale za to odegrali również dość poważną rolę w fabule i nie odstawiło się ich na bok, jak robi się to zazwyczaj.
Drażniło mnie jednak kilka rzeczy:
kliknij: ukryte 1. Przesadzona dramatyczność – zabijmy kilka postaci, aby zagrać na emocjach widza… śmierć Kaminy była kluczowa i miała duży wpływ na inne postacie i jestem to jak najbardziej zrozumieć ale dlaczego momentami uśmiercali jednego po drugim to już nie wiem… końcowy motyw z kittanem, kiedy całuje Yoko i idzie na pewną śmierć, aż mi się żal zrobiło dziewczyny.
2. Zbyt duży chaos w czasie walk – nie mam nic przeciwko dynamicznym walkom ale bohaterowie wyciągali z kieszeni coraz mocniejsze ataki, jakby to nie był żaden problem. No i rzucanie wszechświatami na sam koniec to już był w ogóle jakiś wielki wtf -_-'
3. Wątki miłosne – wyglądało to, jakby główni bohaterowie nie mieli prawa się zakochać, ponieważ ich miłość po prostu musiała być tragiczna, podczas gdy postacie drugoplanowe wiązali się w pary i wiedli spokojne życie(no może poza kilkoma wyjątkami), nie było to może jakoś super‑irytujące, tylko pytanie – po co?
4. Motyw rozbudowy miasta i społeczności, może nie na tyle mnie drażniło, co trochę rozczarowało – był to jeden z lepszych „członów” serii moim zdaniem ale właściwie nie poświęcono temu zbyt wiele czasu, a pooglądałbym sobie trochę więcej intryg czy samego rozwoju społeczeństwa, które jeszcze kilka lat temu siedziało w podziemiach.
5. Nia – może nie tyle sama postać, co jej głos. Głos jakby amatorki‑seiyu, niekoniecznie musiała brzmieć poważnie(zważając na charakterystykę postaci) ale jakoś dziwnie słuchało się jak mówi…
6. Rossiu – walczył ramię w ramię z Simonem, później osobiście skazał go na egzekucję, no i koniec końców uścisnęli sobie dłonie i znowu byli best‑friends…
7. Końcówka… japończycy i ta ich powinność stworzenia dramatycznego końca lub przynajmniej rozstania się mocno trzymającej się grupy, takie zakończenia naprawdę dobrze się sprzedają?
Bardzo fajne openingi/endingi, zazwyczaj nie przepadam za tymi, które są pokazywane w różnych seriach ale tutaj idealnie wpasowały się.
Grafika była dość „luźna” ale jak na tak dynamiczne walki trzymała poziom, choć same mechy jak na kilku/kilkunasto‑metrowe maszyny był bardzo „giętkie”, wyglądało to trochę jak przypodobanie się młodszej widowni, no ale może się czepiam.
Ogólnie raczej omijam serie z mechami, ponieważ jakoś nie podobają mi się te wszystkie super‑ataki, przemiany itd. ale Tengen Toppa Gurren Lagann jest ewidentnym wyjątkiem w tej kategorii i wcale nie żałuję, co prawda wolę bardziej realistyczne w klimatach „break blade” ale było równie dobrze.
Od siebie wystawiam trochę nadciągnięte 8/10, przeszkadzał mi wszechobecny chaos w pierwszych kilku odcinkach, nieco grafika i kilka pomniejszych szczegółów ale mimo wszystko jestem w stanie polecić serię nawet jako osoba, która nie lubuję się w mechach :)
Trzeba przyznać że w tym anime była jedna z najbardziej epickich scen ever. W Dragon Ballu rozwalali planety? Tutaj rzucali w siebie galaktykami.
Seria jest świetną rozrywką i naprawdę warto ją obejrzeć.
A
Obiektywny
8.10.2013 01:48 W tym anime jest WSZYSTKO.
Akcja, mechy, lekkie echi, dramat, romans, walki .. komedia, przygodówka.
Seria świetnie wyreżyserowana i ze świetnymi postaciami.
Jedynym minusem jest konwencja „romea i julii” lub raczej „on ją kocha ale umiera w walce”. Które widać że jest stosowane ażeby wygrzebac dodatkowe emocje, jakby nie mogli kilu „romansów” zostawić zamiast je uśmiercajac.
ostrzegam iż osoby które nie lubią tragiczych „miłości” niech lepiej się za to nie zabierają bo się rozczarują ..
Sam jestem tego typu osobą, i dałbym 9‑10 ale muszę dać ledwo 8‑10 za ten cudowny spektakl który jednak nie zakończył sie tak jakbym „chciał”.
Anime chciałem skomentować mniej‑więcej zaraz po jego oglądnięciu,jednak gdybym to zrobił,prawdopodobnie zakończyło by się to krótkim „OHH MY GOD THIS IS THE GREATEST MOVIE THAT I'VE SEEN IN MY LIFE!”. Serie oglądałem przez trzy dni. Pierwszego dnia oglądnąłem pierwszy odcinek,drugiego dnia drugi,a trzeciego wszystkie pozostałe. I powiem,że ostatecznie nie jestem do końca pewien,co ja właściwie oglądnąłem. Wpakowano tu dosłownie wszystko: mechy,cycki Yoko(omg,tak musiałem to napisać),ciekawe i przerysowane postacie,postapokalipse(przynajmniej ja ją tutaj wyczułem),walki na pustyni, kliknij: ukryte walki w kosmosie,walki w alternatywnym wymiarze,zawiłą i strasznie skomplikowaną fabułę w której ciężko się odnaleźć,sporo akcji,nieco dramatu…ciężko wymieniać. Ma też przede wszystkim postacie które można polubić. Najlepszymi byli chyba: -Simon:Widzimy jego rozwój od zera do legendy. Jego charakter zmienia się stopniowo przez całą serie,a on sam przechodzi naprawdę wiele. -Kamina:Tego nie trzeba tłumaczyć,bowiem Kamina jest chyba najbardziej rozpoznawalną postacią z serii zaraz obok Yoko. -Yoko:Dla mnie charakter Yoko nie pasuje do jej ogólnego stylu.Gdy pierwszy raz widzi się Yoko,wygląda ona jak kompletna wariatka…ale pozytywna wariatka. Okazuje się ona jednak zupełnie inna i nie zmienia to faktu,że charakterem także może ona zaskarbić sobie sympatie widza(choć ma ona u mnie małego minusa,za zachowanie kliknij: ukryte po śmierci Kaminy,względem Simona). -Viral:Tak,tak…wiem…Viral to kolejna i typowa schematyczna postać „tego złego, kliknij: ukryte który się nawraca i staje się dobry",ale on także potrafi wzbudzić sympatie w niektórych momentach. -Kittan:Ten osobnik należy raczej do paczki „męskiej gromadki z guren‑brygady,która niczym się nie wyróżnia na tle innych typowych faciów”.Jak się jednak okazuje,Kittan nieco się wyróżnia…zarówno wyglądem mecha,jego roli w fabule(o dziwo odgrywa nieco większą role niż się początkowo przypuszcza) no i wydaje się z tej całej męskiej paczki,jakoś „fabularnie faworyzowany”. Ale najbardziej spodobało mi się w postaciach to,że się zmieniają…dorastają,zmieniają przekonania… Całą serie można podzielić na trzy części(mniej‑więcej każdy kto oglądnął anime,wie o jakie momenty mi chodzi). Klimat i serii zmienia się niejednokrotnie,a czasami ma się wrażenie,jakby ktoś wymyślił zupełnie różne od siebie początek i zakończenie,a następnie próbowano je jakoś z sobą połączyć(ba,nawet początek pierwszego odcinka sprawia takie wrażenie,choć w dalszym ciągu nie jestem pewien,co ma znaczyć całe to intro)...i wiecie co?Jeżeli tak było,to mu się udało. Fabuła jest na prawdę pokręcona,ma tyle niesamowitych zwrotów akcji i tyle dziwnych pomysłów,że głowa mała. kliknij: ukryte Jak już mówiłem,klimat serii zmienia się niejednokrotnie,szczególnie gdy widzimy Simona który jest już dorosły,wybudował Kamina City i zostaje zdradzony przez Roshiu…nagle wszyscy dowiadują się,że ich były wróg „król spiral” był tym dobrym który starał się chronić ludzkość,a z innego wymiaru nadciągają wrogowie,którzy chcą naprawdę zniszczyć ziemie. Świetna ścieżka dźwiękowa…TTGL to chyba jedna z niewielu serii w której spodobał mi się ending. Finałowa walka,to totalny mind‑blow…Uważasz że finałowa walka kliknij: ukryte Ichigo z Aizenem była „epicka”?Uważasz,że walka z Naruto vs. Orochimaru była „epicka”? Czy Naruto i Ichigo potrafią rzucać całymi zmoderowano galaktykami???????????!!!!!11111(autor komentarza dostał padaczki) Anime jest po prostu świetne,mimo iż do końca nie wiadomo co się dzieje właśnie na ekranie… Wady? Owszem…nie podobało mi się zupełnie zakończenie. Wygląda na takie zakończenie,które próbuje dać jakieś przesłanie,ale nie potrafię go zrozumieć(jeżeli próbujesz mi przekazać jakieś wartości po tym,jak pokazałeś mi kliknij: ukryte walkę dwóch mechów rzucających galaktykami,to nie myśl,że z tego całego ogromu akcji zdołam coś zrozumieć). Nie podobają mi się też dalsze losy bohaterów… kliknij: ukryte Yoko która została na stare lata samotną nauczycielką?Simon który stał się podróżującym mędrcem?Dlaczego?Ja rozumiem,że ludzie mogli go nienawidzić po tym jak zniszczył im parę domów,ale na litość boską…on uratował cały cholerny wszechświat!Muszą mu wybaczyć!A Yoko?Być może stwierdziła,że każdego faceta którego pocałuje spotyka zły los(hehehe…) i dlatego nie chce się z nikim wiązać… Śmierć Nii,była mi obojętna,ale także strasznie naciągana…i mój boże…cała ta scena z ślubem! Osobiście nie miałbym nic przeciwko gdyby dali nam na koniec paring Simona z Yoko. Co mogę jeszcze powiedzieć? Po prostu polecam obejrzeć to(te?) anime.
A
Nostradamusik
12.08.2013 14:49 Best of the best
Coś pięknego. Po obejrzeniu ostatniego odcinka czuję pustkę… Chcę więcej! :(
Do tego anime ciągnęła mnie tylko ciekawość poznania słynnej Yoko z amv. Nie powiem, początki były potworne. Wynudziłam się, walki śledziłam z okropnym znudzeniem na twarzy i parłam do przodu tylko i wyłącznie dzięki mojej żelaznej zasadzie – wszystko do końca! Nie mówiąc o tym, ze robiłam do tego trzy podejścia. I co się później stało? W drugiej części anime się zwyczajnie w serii zakochałam. Kupiła mnie tylko i wyłącznie jednym bohaterem – Simonem. Naprawdę uwielbiam śledzić jak z małego, niepozornego chłopczyka wyrasta legenda! Reszta była OK. Fabuła naprawdę dobra, wręcz świetna. Nawet takiej osobie jak ja co uwielbia realizm, poziom absurdu w tej serii w ogóle nie przeszkadzał i łatwo udało się jemu ponieść. Kreska co kto lubi, ja obejrzę wszystko, więc jakoś specjalnie mi nie przeszkadzała. Opening też bardzo przyjemny, za to w endingu 2 się zakochałam i mogłabym go słuchać cały dzień. Jedyne co niezbyt mnie interesowało w tej serii to właśnie walki. Ale na co ja chce narzekać w anime o mechach? Nie moje klimaty, w których jednak poczułam się wyjątkowo dobrze. Wszystkie opinie i laury, które ta seria zdobywa są jak dla mnie zrozumiałe i uzasadnione. Absurdalność serii to jej największa broń! Wiadomo jednak, że anime nie dla wszystkich i trzeba podchodzić z dużym dystansem. Ale koniec końców, warto było. Chciałabym wiedzieć tylko ile osób używając Yoko do amv obejrzała to anime, zanim wzięła ją z tego krótkiego teledysku? Dziewczyna była w anime naprawdę świetna i pod koniec zrobiło mi się jej naprawdę szkoda. kliknij: ukryte Zakochało się w niej dwóch wspaniałych facetów, którzy zaraz po pocałunku zginęli. reszta bohaterów również na ogromny plus! Nic tylko przyodziać się w cierpliwość i oglądać! TTGL to na szczęście nie tylko walki :)
A
Ukog
15.05.2013 19:03 Najbadziej Epic Ever...
Ocena 10/10 zwłaszcza za postaci, muzykę, teksty i finałową walkę… Fabuła i kreska to już jak kto lubi dla mnie dalej max…
kliknij: ukryte Dlaczego go uśmiercili! To był jeden z najciekawszych bohaterów jakich spotkałem. No dobra, niby wiem że chcieli pokazać jak dojrzewa Simon, chyli „Bohater Taki Jak Ty”. kliknij: ukryte Mimo wszytko nie wybaczę scenarzystą zabicia tak cudownie przerysowanej postaci, jaką był Kamina! Chciałby widzieć jego wyczyny we wszystkich odcinkach serii, a tak, wielka szkoda. Sama seria za niesamowity humor, postacie i naprawdę luźne podejście do konwencji mecha i walki z obcymi, ma ode mnie 9/10.
A
Lord'o Kamina
20.02.2013 21:06 Wiecie jakby się zastanowić...
Anime świetne 10/10 potwierdzam innych gdyby nie to zakończenie to anime niczym szczególnym by się nie wyróżniało.Kamina nie kliknij: ukryte zginął,Kamina przeżył ten atak i czeka na Simona który go na końcu wyruszył szukać. Zamaskowano spoiler. Moderacja
ja1
21.02.2013 00:49 Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Ale ten spoiler można by sobie darować.
Lord'o Kamina
21.02.2013 16:47 Re: Wiecie jakby się zastanowić...
To nie spoiler ale zwykłe przypuszczenie
ja1
21.02.2013 19:13 Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Wspomnienie o kliknij: ukryte śmierci jedej z głównych postaci rzeczywiście nie jest spoilerem ;)
Lord'o Kamina
28.05.2013 16:26 Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Od czego jest znaczek Spoiler ?
A
Lekcja 1
22.05.2012 19:17 Temat: Moje pierwsze Super Mecha.
TTGL nie jest anime z gatunku „mecha” tylko „super mecha” (wszystko przerysowane do granic możliwości).
To tak jakbyście nazywali fishburgerga cheeseburgerem tylko dlatego, że w obu przypadkach mamy do czynienia z przekrojoną bułką, kiedy wypełniona jest przecież innymi składnikami.
Jeśli fani chińskich porno bajek zawsze lubią być tacy dokładni we wszystkim co dotyczy ich nałogu, niech przynajmniej nie mylą pojęć.
eLkathebaloon
10.02.2015 15:50 Re: Temat: Moje pierwsze Super Mecha.
A właśnie nie prawda.
TTGL to anime z gatunku mecha.
Mecha zaś dzieli się na „Super Robot” i „Real Robot” nie istnieje zaś coś takiego jak „Super Mecha”.
TTGL jest zarazem anime z gatunku „mecha” i „Super Robot”, taka mała poprawka.
(Tak wiem że ten komentarz napisany był jeszcze w 2012 ale co mi tam)
niestety to anime kompletnie mi się nie podoba. Po 6 odcinkach mam już dość i nie mogę patrzeć na więcej. Nie wiem czemu po prostu mnie odrzuca i tyle, nic nie zrobię. Jednak wolę trochę inne klimaty :)
kliknij: ukryte W 17 odcinku seria skręca gwałtownie, zmienia się wszystko, poczynając od wieku bohaterów i całej scenerii. Niestety główną rolę zaczynają odgrywać walki mechów i anime traci ten smaczek wiercenia, pustyni, stając się właściwie kolejną serią o mechach, mimo że takich nietypowych. Jest to dla mnie zmiana na niekorzyść, pierwsza połowa miała pełno uroku, miała w sobie to coś, co wyróżniało ją spośród innych serii. Klimat wręcz kameralny, przygodowy i bardzo sympatyczny. Gdy kliknij: ukryte akcja przenosi się w przyszłość z tego klimatu nie zostaje nic. Jest on zastąpiony patosem i walkami mechów. Inaczej sobie wyobrażałem drugą połowę tej serii, jak dla mnie ten zabieg twórców jest klapą i obniża moją ocenę tego anime, choć oponent by powiedział, że jest to zwieńczenie serii i zgrabne zakończenie wątków.
Bohaterowie od razu budzą sympatię, a Yoko – główna postać żeńska, nie jest chodzącym jęczydłem, a sprytną, piękną kobietą. Zdecydowanie udana bohaterka. Ma jednak dziwną słabość do tych, kliknij: ukryte którzy za chwilę mają umrzeć.. haha.
Odcinek 16 – bezsensowny zapełniacz, podsumowanie serii. Anime dobre, ale jak dla mnie poszło w złym kierunku. Design postaci i ogólna kreska – bardzo charakterystyczna, animacja płynna, pod względem technicznym nie ma co zarzucać.
Niech będzie 7/10, mogło być lepiej.
A
Luki
23.01.2012 01:14
Nie jestem miłośnikiem anime, ale obejrzałem niedawno Gurren Lagann zachęcony dobrymi recenzjami w sieci i sławą studia Gainax. Widziałem już wcześniej Neon Genesis Evangelion, czyli pięknie oprawiony postmodernistyczny bełkot o schizach reżysera (absolutnie moje klimaty). Myślałem, że będzie podobnie, ale zostałem mile zaskoczony. O stronie technicznej za wiele nie powiem, bo się na tym nie znam, ale wrażenia czysto estetyczne miałem jak najbardziej pozytywne. Walki były bardzo efektowne graficznie, a ostatnia z pewnością zasługuje na miano „epickiej”. Muzyka i dubbing dobrze współgrały z tym, co się działo na ekranie.
Natomiast co do fabuły: rzadko miewam po obejrzeniu jakiegoś serialu, a nawet filmu, poczucie spełnienia (kompletności?) – tj. przekonania, że historia została opowiedziana do końca, a jej potencjał w pełni wykorzystany. Ale w przypadku Gurren Lagann właśnie takie jest moje odczucie. Zupełnie jakby twórcy mogli najpierw wszystko dokładnie przemyśleć, a potem kropka w kropkę przenieść to na papier. Być może było to możliwe głównie ze względu na prostotę fabuły, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Jeśli ktoś umie wyrazić swoje myśli w sposób jasny i zrozumiały, to należy go za to chwalić, a nie ganić. A jeśli jeszcze jest to uzasadnione samą treścią przekazu, to krytyka mija się z celem.
Upraszczając w Neon Genesis Evangelion chodzi o to, że głównym bohaterom się nie chce: żyć, działać, walczyć, umierać, a w szczególności nie chce im się być sobą, bo to wszystko „takie odrażające” i pozbawione sensu. Gurren Lagann jest pod tym względem totalnym przeciwieństwem NGE. Tematem przewodnim jest filozofia Fryderyka Nietzschego i jej podstawowa koncepcja czyli „wola mocy”, tutaj zwana „energią spiralną”. Została ona tutaj dobrze przedstawiona, a już szczególnie to czym NIE JEST – chęcią przetrwania za wszelką cenę. Dobrze jest to pokazane na przykładzie kliknij: ukryte planu przetrwania Rossiu oraz „samobójczej” śmierci kilku bohaterów. Największe konsekwencje dla samej budowy fabuły ma jednak koncepcja „wiecznego powrotu”. Serial jest w zasadzie opowiedzianą trzy razy tą samą historią – zmienia się tylko skala. Wreszcie w czasie ostatniej walki główny wróg kliknij: ukryte wyjawia teamowi Dai‑Gurren, że wszystko się powtarza i dlatego walka nie ma sensu – równie dobrze mogą przecież żyć innym życiem. Prostota fabuły ma więc swoje uzasadnienie – ma wprowadzić w rozpacz nie tylko Simona, ale i widza :). Wyglądałoby to wszystko jeszcze lepiej, gdyby np. Simon wiedział, że ostatnią walkę przegra, a mimo to zdecydował się walczyć, no ale nie można mieć wszystko :). Poza tym jest jeszcze nieśmiertelne Gott ist Tot np. w pierwszym odcinku kliknij: ukryte Simon zupełnie dosłownie traci niebo nad głową, ostatni człowiek kliknij: ukryte , czyli anty‑spiralni, ubermensche kliknij: ukryte : Simon, Kamina – chociaż ten drugi sam się przyznaje, że tylko udaje oraz podział na dionizyjskość i apollińskość kliknij: ukryte Gunmany ze swoimi nieregularnymi kształtami, licznymi twarzami (każda ma „zmysły” do czucia) wyrażają dionizyjskość, a mechy anty‑spiralne wzorowane na antycznych rzeźbach wyrażają apollińskość Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że aby mieć pozytywne wrażenia z oglądania Gurren Lagann, to trzeba odbierać na bardzo konkretnych falach. Mnie się na szczęście udało, więc miałem świetną zabawę. 10/10
A
Bimber
7.12.2011 20:09 d
Genialne Anime szkoda tylko że 27 odcinków . oglądałem i nadal oglądam rózne anime ale nie przebiją TENGEN TOPPA GURREN LANGANN
A
Shy and Tiny Rock
25.11.2011 14:04 Tylko dla Simona
W przeciwieństwie do większości osób ani trochę nie polubiłam Kaminy, a kliknij: ukryte jego śmierć mnie ucieszyła. Ktoś napisał, że Kamina motywuje wszystkich oglądających do działania. Ja za to znienawidziłam te jego „niby motywujące” gadki, którymi tak naprawdę nie dodawał otuchy innym tylko samemu sobie. Przez to, że kliknij: ukryte umarł Simon zachował chociaż trochę pewności siebie. Gdyby cały czas chował się w cieniu Kaminy to by się załamał w końcu. Przez całą pierwszą część serii ubolewałam : „dlaczego Simon jest takim dzieciakiem?!”, a przez większość drugiej: kliknij: ukryte „dlaczego on udaje Kaminę?!” Większość jego przemówień była zerżnięta z tego co wcześniej mówił Kamina, a strój końcowy to już kompletna porażka. Okulary‑gwiazda mnie przerażają. Ale swoją drogą Simon wyrósł na całkiem fajnego kolesia (zwłaszcza słodki jest w pierwszym odcinku, kiedy cieszy się, że Nia też go kocha) i te kilka nieudanych zagrań można mu wybaczyć. W końcu to nie jego wina tylko scenarzystów. I w przeciwieństwie do większości nie podoba mi się ostateczne zakończenie kliknij: ukryte „20 lat później”. Dokładnie widać jaką porażką było życie Simona. Wszyscy których kochał umierali i w końcu został starym, samotnym dziadziem, nawet bez wnuków, a do tego zbrzydł (starość nie radość. Zastanawiam się jeszcze czy Simon jako wojownik spirali nie powinien, jak Lordgenome, żyć wiecznie, tak samo Boota? Jedynym co podobało mi się w zakończeniu był nochal Russiego. Dokładnie taki jaki miał kapłan z jego wioski :D. Może to był jego ojciec?Podsumowując: Najbardziej polubiłam Simona i tylko dzięki niemu obejrzałam całą serię i pokochałam ją. Moja sympatia do niego jest chyba typu: luzerzy lubią luzerów xD. W każdym razie, za wszystko: animacje, fabułę i postaci (zwłaszcza jedną) wystawiam ocenę 9. Odjęłam punkt za kliknij: ukryte beznadziejną walkę końcową i beznadziejnego wroga końcowego. Anty Spirale ssą!
Shy and Tiny Rock
25.11.2011 18:52 Re: Tylko dla Simona
Gwaaa! Co ja napisałam! Walka końcowa była epicka!
I ja wtrącę swoje 3 grosze, dla mnie Kamina był jak mały kamyczek, ten który zazwyczaj powoduje lawinę, Simona rozszarpałbym gołymi rękoma, natomiast moim faworytem w TTGL był Viral, gość miał to coś, co powinien mieć bohater…
Shy and Tiny Rock
26.11.2011 00:19 Re: Tylko dla Simona
Nie dam Simona tyknąć choćby :<!
Viral był spoko, ale dla mnie trochę zbyt cool, a ja lubię postacie, których nikt inny nie lubi ^^
Anime dobre ale nie dla mnie. Dwa razy podchodziłam do tej serii i dotarłam tylko do jej połowy. Nie wiem dokładnie czemu, ale później nie chciało mi się już sięgać po nowe odcinki. Jest dobre, ale nie na tyle abym tak się wciągnęła i oglądała odcinek za odcinkiem. Gdybym chciała spróbować znowu, musiałabym jeszcze raz oglądać od początku (oglądałam to dość dawno), a na to nie mam ochoty.
nietpowe, ale widać że skierowane do konkretnego widza. Do obejrzenia przez każdego. Humor i walka, dopasowana animacja i ścieżka dźwiękowa ,mimo iż tak oryginalne, to trzymało się to jakoś ładu i zadziwiało. bez zapychaczy…
A
Prox
27.11.2010 21:29 :(
Anime oglądam od 3 lat i mam za sobą około 100 tytułów – przy TTGL po raz pierwszy się popłakałem (i to dość mocno) mianowicie kliknij: ukryte samym końcu (akcja Kitana + zakończenie (oraz 20 lat później). Przepiękna historia o wspólnej walce, braterstwie i odwadze. Nawet jeśli ktoś nie lubi mechów – powinien obejrzeć.
„Do the imposible, see the invinsible ROW ROW FIGHT THE POWER! Touch the untouchable, break the unbreakable – ROW ROW FIGHT THE POWER!”
A
eX
7.11.2010 07:12 Strawna mieszanka
Trochę luzu, trochę powagi. Sporo humoru i widowiskowych scen. Dobrze wpasowana muzyka i styl animacji. Całość lekko strawna, po prostu przyjemnie się ogląda. Nie ma w tym „bełkotu politycznego” który występuje w innych anime o mechach.
Jedno z moich ulubionych anime. Podeszłam do tego dość sceptycznie, gdyż nie za bardzo lubię mechy, ale po oglądnięciu Code Geass zdecydowałam się.
In plus:
KLIMAT! Absolutnie nie do podrobienia.
kliknij: ukryte Śmierć Kaminy powiała świeżością. Tak wiem, jestem dziwna.
Było w tym anime coś takiego, co kazało mi to oglądnąć do końca.
In minus:
Nudny był moment depresji Simona po kliknij: ukryte śmierci Kaminy.
Wątek ze kliknij: ukryte złą Nią czasami robił wrażenie straasznie rozwleczonego.
Ogólnie wrażenie baardzo pozytywne. Zakończenie było dobre. Nie lubię happy endów.
Dość nietypowe anime, które naprawde warto obejrzeć. Trochę mu brakuje do niektórych produkcji jednak jak dla mnie jest naprawde dobre, choć zakończenie mogło być przemyślane staranniej. dlatego daje 9/10
Po obejrzeniu tego anime obejrzałem jeszcze masę innych, wliczając takie klasyki jak Cowboy Bebop. I dalej nic tego nie przebiło.
A
ram
4.10.2010 01:15
GAINAX wpadł w jakiś worteks. Zawsze mieli fetysz mechowy i wychodziły z tego to lepsze to gorsze twory. Tutaj postawili na przegięcie pały i… gdyby tylko na to postawili, byłoby fajnie. Fabuła jest KOSZMARNA, postacie żałosne (zaorać Kaminę, złotą malinę bym wlepił za kreację tej postaci), a rozrywkowy potencjał czystej, bezmózgiej sieczki zmarnowany przez nieudolne próby nadania temu filozoficznej głębi. De facto jedyne co tu polecam to ostatnie odcinki, które są dokładnie tym, czym POWINNO być całe to anime.
Wielu ludzi poleca to anime, ale mnie jakoś nie porwało. Owszem, bardzo dobre anime – 8/10, ale jednak nie zaliczam do ulubionych. Początkowo było fajnie, potem główny bohater był za bardzo podobny do tego jednego gościa… (każdy kto widział, wie o cb)
Pierwsza część pierwszej serii mi się naprawdę podobał. Nie będzie mówił szczegółowo, ponieważ zalety już zostały wypisane przez poprzedników. Wszystko było fajne. Aż do tego jakże wiadomego nam momentu… Potem było już gorzej. Druga część pierwszej serii ( kliknij: ukryte Od 9 odcinka) nie była zła, ale czasem pojawiały się sceny, od których w moim przypadku nie można było się powstrzymać od śmiechu ( kliknij: ukryte jak na przykład przemowa Simona w odcinku 11. Głupia mimika (walił miny, choćby dostał on zatwardzenia) oraz sama treść tej przemowy (mój brat „ómarł”, ale jest w mojej duszy”). Druga seria to kliknij: ukryte space opera do potęgi nieskończonej. Tutaj się zaczynają kliknij: ukryte masowe zabijanie bohaterów, pocałunki, więcej przemówień by Simon, które są kopią tego co powiedział wcześniej Kamina, bardziej głupie i większe (chyba są większe niż droga mleczna…) mechy i ich nazwy.). kliknij: ukryte Walka w ostatnim odcinku totalnie mnie odrzuciła (A najbardziej scena, gdzie TTGL dostaje power‑up w postaci wielkiego świdra i go wsadza do ognista spiralnej mocy (o ile się nie mylę). To wyglądało naprawdę groteskowo….
No cóż muszę powiedzieć ,że ten tytuł przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Nie nudzi ani przez chwilę, gdyz wszelkie zwroty akcji poprostu nie daja takiej możliwości, niemówiąc o końcówce, która dosłownie miażdży swoim rozmachem. Nie należę do zagorzałych fanów anime o mechach ale ten tytuł zajmie honorowe miejsce w moim Hall of Fame.
Niesie ze sobą proste przesłanie: „Zawsze wierz w siebie! A jeśli coś ci nie wychodzi to zawsze znajdzie się większe wiertło;D”.
Masa humoru, jak również ludzki dramat przeplatają się ze sobą. Stylizacje postaci i mechów nierzadko na granicy kiczu, co jednak nadaje im jedynego w swoim rodzaju charakteru. Świetne wstawki muzyczne w czasie walk, szczególnie hip‑hopowe rytmy.
Kilka rozwinięć akcji rzekłbym delikatnie „nowatorskich” kliknij: ukryte (no przepraszam ale po jakiego grzyba ta kretoświnia ewoluowała w ludzką formę;|) szczególnie w samej końcówce. Jeśli jednak dotarliśmy już tak daleko to wiemy aby traktować je z przymrużeniem oka, bo ta seria przecież do do końca poważnych nie należy.
Tak czy inaczej seria świetna, nie raz wpatrywałem się w ekran z rozdziawioną paszczęką. Polecam!! No i oczywiście YOKO LOVE4EVER!!!!!! (patrz avatar)
A
irontoof
31.05.2010 22:14
Przed obejrzeniem tego należy, jak to Kamina powiedział, rzucić w cholerę rozsądek. TTGL jest próbą osiągnięcia epickiego rozmachu na niespotykaną dotąd skalę – można to porównać do 300. Bez sensu, ale zaj***ste!
Aha, jeszcze jedno. Nie radzę oglądać tego fizykom. Gdyby Einstein żył w naszych czasach, po obejrzeniu 25. odcinka powiesiłby się.
irontoof
31.05.2010 22:43
BTW nie zgadzam się z opinią, że druga seria ssie. odcinki o polityce to gehenna, ale kurde, w każdym dobrym filmie są ciężkie chwile! to jest dobra gehenna, dzięki której, kiedy opowieść nareszcie rusza znów w szybszym tempie, czujemy ulgę i lepiej odbieramy akcję. a późniejsze odcinki i kliknij: ukryte wielka bitwa z antyspiralami zdecydowanie dają się lepiej odbierać. kliknij: ukryte a śmierć Kaminy, jakkolwiek smutna, pomogła w rozwinięciu skrzydeł Simonowi, który dotąd żył w jego cieniu i zbytnio na nim polegał. Mnie też szlag trafił, kiedy aniki zginął tak nagle, ale to po prostu było potrzebne. to samo można powiedzieć o zakończeniu – Yoko i Simon w zasadzie wrócili do statusu kompletnych zer, ale przecież tak naprawdę nie chodziło im o to, aby zostać bohaterami – na bohatera wylansowali już Kaminę, tylko o dobro ludzkości. A ludzkość dzięki nim ma się dobrze, więc mogli w spokoju zostawić postacie drugoplanowe na wysokich stanowiskach i odejść.
To teraz ja napisze swoje odczucia po obejrzeniu serii. Anime mi sie bardzo podobalo. Jedno z lepszych jakie widzialem. Fabula nie jest skomplikowana, nie ma pojedynku umyslow jak w CG czy w DN, ale za to jest swietnie przedstawiona. Poczatkowe odcinki mnie znudzily, lecz z czasem fabula nabrla tempa, a po polowce wskoczyla na najwyzsze obroty. Ciekawie jest pokazana zmiana bohaterow z czasem. Kazdy sie zmienia, czesc na lepsze a czesc nie. Czesc osob uwaza, ze w koncowce wprowadzany jest szit, a dla mnie, to wlasnie ten szit powoduje, ze to anime mi sie tak bardzo spodobalo. Gdyby dali cos innego, to by nie bylo to samo. kliknij: ukryte gdyby skonczylo sie happy endem, to by sie niczym wyroznialo to anime.
Ciekawe stanowczo.. ale jak dla mnie to nie jest to.. Muszę poczekać na kolejne ciekawe anime łączące mnóstwo gatunków, w perfekcyjnym wykonaniu… 9/10 moja ocena..
Nie przepadam za mechami. Ogólnie to jest moje drugie anime o mechach które obejrzałam zaraz po Code Geass. I coż mogę powiedzieć jestem zadowolona, wrecz zachwycona. Anime o mechach pierwsza klasa, jeszcze tak na mechach nie płakałam jak tutaj co 5 odcinek, albo wzruszenie, albo czysty płacz. Bohaterowie są bardzo fajni szczegolnie najbardziej polubiłam Kamine – uwielbiam go za te poczucie humoru :)) Pieknie sie wszystko zaczeło „przebic sie az do nieba” super walki mechów (przede wszystkim to plus serii daje duzą rozrywke) No i zaczynaja sie powoli schody : kliknij: ukryte Niespodziewana śmierć Kaminy !… płacz – płakalam chyba z 15 minutMyslalam, ze juz seria upadnie po tym, ale NIE! wszystko trzymało sie dalej pieknie. I no postac Nia :)) Drugia seria : kliknij: ukryte Jak Simon i reszta brygady Gurren Lagann byli juz dorośliNo coż tu moge powiedziec zrobilo sie dość inaczej xD Może to moje nie przyzwyczajenie. Do starszych bohaterow. Walka z antyspiralnymi super ten piekny wszechswiat ;] Coż seria zagonczyła sie dobrze nie było jakis niedociagnięc. Choc znów kliknij: ukryte śmierc kolejnego fajnego gościa kitta :/ czemu oni tak umieraja T_T Wszystko zamkneło sie w piekna całość nie ma niedosytu choc jak dlamnie to za mało chce wiecej! xD Co do openingu PIEKNY! na kazdym mnie dreszcze przechodziły i łzy stawały w oczach ;D Mogłam bym gadac o tym anime bardzo długo xD Ogolnie Polecam (świetna rozrywka i duzo wzruszeń)
Nie lubię mechów, jak do tej pory jedyna seria którą obejrzałem to Full Metal Panic! ale to zupełnie inna historia:) Do Tengen Toppa Gurren Lagann przekonały mnie skrajnie różne opinie, od pełnych nienawiści, po wnoszące na ołtarze. Niemały budżet produkcji i parę innych złożyło się na „wciągnięcie serii”. Dla mnie anime to przede wszystkim rozrywka i takowa została mi przez twórców zapewniona. Ciekawe projekty postaci, jeszcze ciekawsze mechy (bo czy ktoś widział mecha na wzór banana?) i oczywiście świetnie spasowana muzyka. To wszystko złożyło się na rockendrolową roz…, która miejscami była, być może zbyt sztampowa, infantylna czy po prostu śmieszna. Świetna seria którą obejrzałem „na raz” która cieszyła moje ucho i oko, która dała mi odrobinę odprężenia i rozrywki. I dałbym serii 10 gdyby nie trzy czy cztery epki około 17, były jak dla mnie zbyt „polityczne” co psuło klimat… Jak dla mnie 9,5 i mogę z czystym sumieniem polecić tę serię każdemu kto chce się rozerwać przy anime z „innymi mechami”.
A
Michiko
16.02.2010 22:29
Dzieło. Nie anime. Dzieło „Oto historia człowieka, która zmaga się ze swym przeznaczeniem”
Macie wszyscy rację. Może i to anime, które z każdym odcinkiem coraz bardziej schodzi na psy, a i racją jest też to, że nie myślałam, że zrobią coś tak strasznego z końcowymi odcinkami, ALE…
Napisałam w pierwszym zdaniu, że to nie anime, ale dzieło.
Pozwala spojrzeć inaczej na inne sprawy. Zmienia nas samych.
Simon to bohater i naszej Ziemi.
Grafika jest oryginalna, co za tym idzie nie każdemu przypadnie do gustu. Muzyka to perełka, która świeci własnym blaskiem i nie jest tylko zwykłym tłem. Wreszcie się przekonałam, co to muzyka na 10
irontoof
31.05.2010 22:17
„Pozwala spojrzeć inaczej na inne sprawy. Zmienia nas samych.”
a, już myślałem że tylko ja odbieram te fale :) miałem tak po FLCL, miałem tak i po tym. eksplozja pozytywności
Przez odcinki od 1 do 7 potrafiła mnie rozbawić do łez i odprężyć po ciężkim dniu w szkole ;). Lecz niestety w 8 odcinku doszło do zwrotu o 180o kliknij: ukryte (przez uśmiercenie Kaminy, mojego ulubionego bohatera i filaru komizmu tej serii). Druga połowa pierwszej serii (epki 9‑16) zaczęła być już bardziej poważna, nawet lekko dramatyczna i stawiała bardziej na fabułę, niż luzackie podejście do ratowania ludzkości. W gruncie rzeczy nie było źle, ale wprowadzenie nowej (pustej jak butelka po wódce) bohaterki zwanej Nia, dało 2 punkt karny temu anime :/. Niestety, producenci serii zamiast zachować twarz i zakończyć TTGL, postanowili ciągnąć dalej ten wózek… Druga seria stała się najgorszą częścią tego anime. Fabuła była naciągania, uśmiercenie niektórych postaci było bezcelowe, upodobnienie Simona do Kaminy było żałosne -.-.
Podsumowanie: Seria zaskoczyła mnie pozytywnie oryginalnymi pomysłami, ciekawą fabułą i nieźle wykreowanymi postaciami, lecz w.w. wady zniżyły moją ocenę z 10 na 7+, a szkoda, bo to anime miało OLBRZYMI potencjał…
A
Akira
18.12.2009 21:41 Hmmm...
Od razu zaznaczę że LUBIĘ mechy i staram się oglądać każde dobre anime z nimi w roli głównej. Więc jak tylko zobaczyłem opinię autora recki, to sięgnąłem po nie. I tak, pierwsze odcinki lekko odstraszają mechami które wyglądają jak FLCL Furi Kuri. Ale wpasowują się w klimaty. Postacie są całkiem sympatyczne i da się je lubić… do czasu. A mianowicie do 8 odcinka, kto oglądał ten wie co się tam dzieje. A potem do odcinka który dzieje się PO Kingu Xelixie. Od tamtego momentu… anime zaczyna się staczać – jak dla mnie of course – twórcy chyba stracili pomysły bo zaczeli kombinować. Odsunęli głównego bohatera od akcji, aby potem znów go w nią wciągnąć. I oczywiście japońskie zakończanie ssie na całej linii – to też według mnie. Jak dla mnie to jest to kompletna strata czasu. Gdybym wiedział że takie będzie to wolałbym zapuścić po raz drugi jakieś ulubione anime i obejrzeć z dwa razy aniżeli toto! Jeśli jednak ktoś się chce przekonać jakie ono jest to niech obejrzy film – jest to zlepek akurat najlepszych odcinków, tych które są najlepsze z całej serii.
Jeżeli pierwsze odcinki mają być słabiej odbierane to ja jestem ciekaw jak będzie dalej skoro od samego początku Anime wymiata ;]
A
kar
29.07.2009 16:18 Mistrz
Oglądałem kilka anime z mechami i starałem się tego unikać jak ognia (każde kolejne utwierdzało mnie w przekonaniu, że to nie moje klimaty).
Kumpel zassał z neta TTGL i zaczęliśmy oglądać… i TTGL zassało nas. Anime genialne, parodiujące wszystko co popadanie a jednak nie robiące tego w sposób nachalny i rzucający się strasznie w oczy. Postacie wspaniale zarysowane (oprócz Nii, po prostu nie lubię tego typu postaci, które po prostu są, żeby prosić o pomoc). Genialne transformacje mechów. 10/10 początek, końcóweczka zgubiła klimat i oglądało się to trochę ciężej więc 9/10.
Jeśli chodzi o aspekt techniczny to:
- uwielbiam tą kreskę (jeden odcinek spaprany ale to chyba ktoś inny robił ;P)
- genialna muzyka
- genialne artworki w przerwach na reklame ;)
BTW. Po TTGL obejrzałem kolejne mecha… I utwierdzam się w tym że nadal to nie moje klimaty
irontoof
8.09.2010 20:58 Re: Mistrz
jak to zgubiła klimat? skoro założeniem serii było ekstatyczne przepałowanie, to w jaki sposób kliknij: ukryte mechy o wzroście 10 milionów lat świetlnych są zgubieniem klimatu? :P
A
warps
26.06.2009 01:15
Spodziewałem się parodii mecha, shounenów i wszystkiego z tematyką związanego. Wysokie oceny na łamach KAŻDEGO serwisu internetowego sprawiły, że z niecierpliwością czekałem na możliwość obejrzenia serii, a moje oczekiwania znacznie przewyższyły poziom Gurren Laganna. Pierwsze wrażenie było dość dobre – mieszkający pod ziemią ludzie zabawiający się wiertłami i opowiadający sobie legendy o tajemniczym świecie ponad nimi stworzył świat na tyle oryginalny, bym był zainteresowany przez co najmniej pierwszych kilka odcinków. Natomiast relacje pomiędzy Simonem i Kaminą wydawały się świetnym startem do parodiowania większości shounenowych schematów. Pierwszym ostrzeżeniem przed słusznością kierunku, w jakim Gurren Lagann zmierzał, było dla mnie pojawienie się Yoko. „Jeśli mam oglądać parodię shounenów, to chyba muszę znieść bohaterkę uzbrojoną w ogromny biust” – próbowałem usprawiedliwiać anime. Odcinek po odcinku zamiast dobrze bawić się w miarę poznawania perypetii bohaterów, czułem wzrastające we mnie poirytowanie. Historia zaskoczyła mnie swoją płytkością i schematycznością, a parodia okazała się być nieśmieszna. Nie w smak były mi żarty sprowadzające się do ciasnego opinania ręcznikiem nazbyt dobrze wyposażonej przez naturę Yoko. Chcąc uniknąć opowiadania tego, co naciągając możnaby nazwać fabułą powiem, że kiedy jedna z postaci znalazła sobie kozła ofiarnego w okolicach dwudziestego odcinka, moja frustracja była bliska zenitu. Sam nie wiem, co powstrzymało mnie od popędzenia tego anime w diabły i sprawiło, że dotrwałem aż do samego końca. O ile zakończenie uważam, za całkiem niezłe, o tyle po ostatnim odcinku miałem ochotę przeklnąć Laganna jako najgorszą ze wszystkich serii, jakie w życiu widziałem. Wiedziałem jednak, że byłaby to przesada (choć na pewno nie mniejsza niż ocenienie go „dychą”). TTGL delikatnie wzbija się ponad przeciętność, ma bardzo wiele plusów i pewnie podobałby mi się, gdybym nie czytał nawet słowa na jego temat przed obejrzeniem całości. Przy czym moje 6/10 to ocena za spojrzenie na Laganna jako na „poważną”, samodzielną produkcję. To dlatego, że jako parodia wypada wręcz żałośnie.
A
Jade
23.04.2009 01:05 Paradoks
Po obejrzeniu tego anime… To anime jest skrajnie niesamowite, skrajnie przesycone tymi japońskimi mechami co w połączniku z tą kreską, permanentnym brakiem zachowania wszelkich praw fizyki i częstym brakiem jakiejkolwiek logiki tworzy coś tak nierealnego i niewiarygodnego, iż człowiek nie próbuje sobie tego nawet wyjaśniać. Przyjmuje wszystko na zasadzie: „tak ma być i nie ma sensu dlaczego, po co i jak”. To jest zarówno najmocniejszy jak i najsłabszy punkt tej serii. Gdyby autorzy zrobili to w 98% zgodne z realiami wszechświata i zasadami panującymi wśród ludzi jak i wszędzie indziej oraz w 2% z humorem i brakiem logiki, było by to Anime na miarę stuleci :( ,pokazując prawdziwą chwałę ludzkości. Ale niestety tak nie jest dlatego 9,5/10.
A
Gnidex
27.03.2009 15:47
Pierwsza połówka praktycznie bez wad (klimat!), pierwsza połowa drugiej połowy też jest fajne (bardzo polityczne), ale końcówkę z lekka zrypali. Zwłaszcza kliknij: ukryte antyspiralny (ja od The_Evil_Bossów wymagam jakiegoś charakteru! Król Spiral był lepszy) i zła Nia (ten wątek był całkiem bez sensu) mi się nie podobało. Ale rzucanie galaktykami było fajne :)
A
jaQQu
12.03.2009 17:21 Świetne anime.
Pierwsza seria (gdy byli jeszcze mali) była perfekcyjna i moja ocena wahała się pomiędzy 9, a 10. Jednakże nadeszła seria druga… wg. mnie dało się to oglądać dopóki nie zaczęli misji ratunkowej. Tutaj zaczęła się totalna kaszana, bezsensowne power‑up'y, dziwne sytuacje kliknij: ukryte (np. nagła ewolucja tego ich krecika) i oczywiście wołające o pomstę zakończenie. Oczywiście musieli w nim jeszcze dobić bohaterów „śmiercią” kolejnej osoby… Jednym słowem szkoda serii, dla mnie zakończenie nastąpiło wraz z pierwszą serią.
A
Chemik
2.03.2009 22:32 ;/
Luk4S : nie uważasz ze troche „zespoilowałeś” zakończenie ;)
Jak dla mnie jedna ze słabszych serii, za dużo tu bezsensownego poświecenia, wszyscy zapominaja o śmierci swoich towazyszy i dalej siepią sie z usmiechem na twarzy ... zbyt przedramatyzowane .. ogólnie 7/10 – ponieważ kliknij: ukryte Do śmierci „starszego brata” ogladalo się nieźle – potem coraz to gorzej .. ale to tylko IMO ;)
Jak dla mnie jedna ze słabszych serii, za dużo tu bezsensownego poświecenia, wszyscy zapominaja o śmierci swoich towazyszy i dalej siepią sie z usmiechem na twarzy ... zbyt przedramatyzowane ..
Hehe – dokladnie:) nie rozumiem skad ta ekstaza niektorych widzow. Po tym boomie, ktory tu widzialem chcialem zobaczyc te serie jeszcze raz, ze moze cos mi umknelo ...i nie dalem rady przejsc przez nawet 1 odcinek:D
Przyzwyczajony do Monty Phytona znam chyba inna definicje 'parodii'- to slowo malo ma wspolnego z TTGL;)
A
Luk4S
2.03.2009 21:32 Inne niż wszystkie....
To anime było by perfekcyjne, gdyby nie… Zakończenie, wszystko jest piękne, cudne, wspaniałe… Ale zakończenie mi się nie podoba, to że kliknij: ukryte cywilizacja się rozwinęła spoko. Ale główny bohater i Yoko, tego mi brakuje? Dlaczego skończyli tak? Hmm… Yoko jako nauczycielka, a Simon jako włóczęga/pustelnik? Nie chodzi o to że powinni zostać razem…
Poza tym wszytko inne było świetne. Na szczególną uwagę zasługują wstawki w połowie odcinka, są czymś niespotykanym… niespotykanym w tak dobrym stylu :P
Seria inna niż wszystkie, na początku zniesmaczyły mnie te mechy, takie dziwne? Ale z biegiem czasu wszystko się wyjaśnia i jest cudnie…
Najfajniejszą postacią jest ofc. Yoko :D Te męskie instynkty… no cóż :P
Ukryto spoiler.
Moderacja
A
hazel
24.01.2009 21:59 wstawki
Dziwi mnie, że nikt do tej pory nie wspomniał o „wstawkach” (tych co są zawsze mniej wiecej w środku odcinka i kojarzą mi się z przerwą na reklamę :P )z TTGL, które są po prostu małym mistrzostwem świata! W większości anime są albo byle jakie albo przyzwoite. A te nadawałyby się do artbook'a z tą ekspresyjną komiksową kreską :D Tyle, że w artbook'u brakowałoby tła muzycznego…
A
Kashana
18.01.2009 22:41
Jak dla mnie jedno z najlepszych anime jakie widziałem (konkuruje z takim tytułem jak Death Note ^^).
Przez pierwsze 8 odcinków komedia (która potrafiła mnie rozbawić – trudne zadanie). Na początku zdegustowany wygładem mechów, później zaczołem rozumieć dlatego akurat tak :P.
Wracając do fabuły, pierwsze 8 odcinków komedia, dzięki której jesteśmy wstanie poznać bohaterów, i świat, na którym sie biją.
Walki nie były niczym epickim, ba były czymś smiesznym, które wywoływaly u mnie śmiech do rozpuku(no poza tą z królem Drillem xd), chodźby wczesniej wspomniane rzucanie galaktykami, lub „zawsze można mieć większego mecha” XD.
Niestety (albo i stety) w późniejszych odcinkach postacie dorastają, aż wkoncu by pokazać dojrzałych przedstawicieli różnych warstw społecznych i realia na jakich opiera się ten świat (w jednej chwili bohaterem, w drugim zerem, by znów powstać z ziemi ocalić świat).
Postacie fakt – przerysowane, jednak potrafią się lubić, później stają się troche sztamponowe, ale nadal można je lubić :D.
Nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają Nia za zbędną (na początku sam chciałem by Simonowi udało się z Yoko, jednak wraz z rozwojem fabuły cieszyłem się, że do tego nie doszło), skoro to komedia, to potrzeba cukierkowej panny „taskete” :P. Zresztą później stała się potrzebnym bodźcem :P.
Co do Kaminy, to poza Saito z DN to chyba najlepiej wkomponowana postać w historii anime. Podoba mi się także, że pomimo śmierci, nadal dotrzymuje słowa („zawsze będę przy tobie by, uderzyć cie w chwilach zwątpienia” czy coś w ten deseń) oraz, że nie jest tylko taką typową śmieszną postacią… można by rzec posiada dusze.
Muzyka idealnie się komponuje z tło, trudno mi było skupić się na muzyce, ponieważ wszędzie otaczające „obrazki” w większości przykuwały moją uwage.
Noi zakonczenie zasługuje na dziesiątke, tak naprawde zamyka wszystkie drzwi…
Ocena końcowa 10-/10… minus tylko z powodu tak smutnych momentów (troche się napłakałem podczas ogladania tego anime xd)
A
Qouren
28.11.2008 19:56 Wspaniałe!
CO prawda widziałem jak dotąd jeden odcinek [na sieci; nie chcąc kraść zamówiłem w sklepie] lecz to wystarczy aby wystawić najwyższą ocenę. Zakochałem się.
A
Ravel
28.11.2008 18:52 ~~~
Jedno z najlepszych anime jakich oglądałem. Fabuła, postacie, kreska i muzyka po prostu świetne. Ta seria posiada najlepsze endingi jakie słyszałem, za szczególnym uwzględnieniem drugiego. Jedyny minus za to, że kliknij: ukryte zabili mojego ulubionego bohatera w niespełna 1/3 serii. Kamina to dla mnie główny bohater tego anime kliknij: ukryte nawet pod koniec, jak już nie żyje i tak wszystkich potrafi uratować. Jest to parodia i humor wylewa się z ekranu już od pierwszych minut. Z biegiem czasu klimat staje się coraz poważniejszy, ale i tak zdarzają się momenty które potrafią nieźle rozbawić.
Zasłużone 9+/10
A
Luk
21.11.2008 23:14 Przecież to parioda :-)
To nie jest jakiś poważny serial o mechach z jakąś logiczną spójną, realistyczną fabułą. To jest parodia i komedia i jak w w większości japońskich produkcji takie połączenie wychodzi po prostu żałośnie bo żałość bohaterów bije z ekranu tak tutaj faktycznie jest to po prostu śmieszne. Wszystko od początku do końca jest parodią „mechy” są świetnym przykładem, przez kogoś wspominana NIA podobnie. Uosobienie słodyczy o cukierkowych oczach z kwiatkami zamiast źrenic :P. Podchodzenie do tej serii na poważnie to na prawdę nieporozumienie, ale pierwsza komedia anime która jest zabawna ( przynajmniej jak dla mnie ).
Rozrywkowe 6/10.
Ciekawe zwroty akcji pomiedzy kolejnymi ladunkami okrzykow automotywacji bohaterow:D
Ilosc patosu na odcinek:80‑90%(sa wyjatki)
Ale cos w tej serii jest ze mimo to da sie obejrzec do konca.
A
Eli
24.08.2008 23:01 można było lepiej
Przede wszystkim jedno słowo: Nia. Postać – nieporozumienie. Brzydki projekt, nieprzyjemny głos,irytujące (przynajmniej mnie) zachowanie niemal za każdym razem, gdy zawitała na ekranie. kliknij: ukryte Co gorsza, postać nie tylko sama jest do niczego, ale „przeszkadza” innym postaciom. Według mnie, na przykład, spłyca fatalnie charakter swojego tatusia, odbierając mu poniekąd wiarygodność jako postaci tragicznej – obrońcy rasy ludzkiej zmuszonego swą do tejże rasy gnębienia. Całe anime wyszłoby o wiele lepiej, gdyby zamiast wprowadzania tej postaci rozbudować wątek trudnego uczucia Simona do „wdowy” po przybranym bracie – w chwili śmierci tego drugiego aż się prosiło o jakiś ładnie zaprojektowany wątek w tym kierunku (szczęśliwy czy nie – to już kwestia twórców). W każdym razie, potencjał w tym miejscu zmarnowany, razem z czasem „antenowym” przeznaczonym beznadziejnej Kii. Poza tym zastrzeżeń właściwie nie mam – ładnie poprowadzone postacie, spójna fabuła (pewne elementy z lekka przewidywalne – ale trudno mi jako minus anime postawić to że coś, co wydawało mi się zrazu mało logiczne, znalazło ostatecznie wytłumaczenie takie, jakie i mnie przyszło do głowy, że mogłoby z grubsza być ( kliknij: ukryte dlaczego praktycznie nieuzbrojone wioski były względnie bezpieczne). Aha, no i nie zgodzę się, że ostatnia walka to tandeta. kliknij: ukryte Tandeta może być wtedy, jak coś jest na poważnie. Ale brać poważnie mechy rzucające w siebie galaktykami w jakimś subuniwersum… no, proszę o wybaczenie, ale nie zamierzam obrażać inteligencji własnej ani twórców przez podobne przypuszczenia :D
A
Marv
13.08.2008 09:38 komentarz?
Właściwie, przez całą serię jakby mi krew w żyłach się gotowała. Nie ma, jak przeżyć historię razem z bohaterami ;P Jednakże, wszytsko było fajnie do odcinka numer 15. I później… Tu miał być ślub, tu sytuacja nagle krytyczna. Dobra, przeżyjem, chcę wiedzieć, jak to się skończy. I znów adrenalina.
I wszystko, ładnie, pięknie, a tu ostatni odcinek: kliknij: ukryte Nia Simonowi w ramionach się rozsypuje, a ten nic. Już coś nie tak, już coś mnie zaczyna niepokoić. Ale dobiciem całkowitym było pokazanie tego '20 lat później'. Jak sobie policzyć, Simi miał już 40 lat! (czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…)
I tak już odczuwałam niesmak, widząc go o 7 wiosen starszego niż na starcie :/ Za serię I : 100000000000000/10
Za serię II : 10/10
Za ostatni odcinek : 2/10
A mimo wszystko, cieszę się, że to tak przeżyłam, dawno żaden film, książka bądź anime nie dało mi tak popalić xD
Ukryto spoilery.
Moderacja
Zarathustra
13.08.2008 13:50 Re: komentarz?
Marv napisał(a):
kliknij: ukryte Nia Simonowi w ramionach się rozsypuje, a ten nic. Już coś nie tak, już coś mnie zaczyna niepokoić. Ale dobiciem całkowitym było pokazanie tego '20 lat później'. Jak sobie policzyć, Simi miał już 40 lat! (czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…)
kliknij: ukryte Simon wiedział, że tak się stanie już podczas galaktycznej bitwy, każdy widz mógł to zobaczyć i samemu na to wpaść. Wniosek z tego, że za słabo rozumujesz oglądany materiał, co prowadzi do rozczarowania. Zakończenie jest świetne, ukazuje jak kończą prawdziwi bohaterowie odchodzący w cień i zostawiający przyszłość nowym pokoleniom, które dalej będą się rozwijać.
A
TaiCat
26.07.2008 21:12 Warto zobaczyć!
TTGL tak mnie wciągneło że trudno nie myśleć o tym anime choćby przez 1 dzień.Także w serii można znaleść wiele nawiązań do innych japońskich mecha produkcji a że sam fakt że to anime pochodzi ze stajni Gainaxu (Evangelion,FLCL) powinien świadczyć sam o sobie,bo Gainax żadko kiedy ssie.No i zabrał sie za to koleś od FLCL! (Simon wygląda troche jak Takkun czyż nie?).Do tego muza jest cholernie oryginalna (gdzie indziej usłyszycie mix operetki z ...rapem?)i nadaje klimat serii.Po prostu nie zastanawiajcie sie długo,obejżcie choćby 1 odcinek!
A
reno
18.07.2008 18:27 Świetna seria...
Grafika, MUZYKA, postaci i fabuła są wyśmienite. Jak dla mnie ocena za odcinki 1‑15 to 10/10 natomiast 17‑27 to niestety tylko marne 9/10 :)
Dyskusję o TTGG przeniesiono na forum do tego tematu
Moderacja
A
Lukas
15.07.2008 21:07 hmm...
Cóz własnie skonczyłem ogladac. Przyznam szczerze ze po raz pierwszy widziałem takie anime (a troche juz widziałem ;P). Anime moze byc oryginalne ze wzgledu na postaci, fabułe, pomysł czy kreske ale pierwszy raz widze tak nietypowe i oryginalne anime jakim jest Tengen Toppa Gurren Lagann. Gdy zacząłem ogladac po pierwszych odcinkach wydawało mi się, że zle trafiłem, wielkie smieszne roboty, „ci zli” uciekajacy po przegranej walce za horyzont w 3 sekundy (przypomniał mi sie yattaman albo inne bajki tego pokroju) poza tym duza dawka głupiego humoru którego nie lubie w anime. (troszke mi się to kojazyło z Blue Dragon, odnosiło się wrazenie ze TTGL jest skierowane do młodszych widzów). Jednakze oceniam anime dopiero po obejzeniu napisów koncowych ostatniego odcinka, a poza tym tanuki radziło nie zrazac się początkowymi odcinkami, więc brnałem dalej. kliknij: ukryte Biorąc pod uwagę charakter pierwszych odcinków zdziwiła mnie reakcja Kaminy na Yoko ;) zwykle gdy tego typu anime do akcji włącza się cycata dziewoja w stroju który wiecej odkrywa niz zakrywa jeden z bohaterów zaczyna wariowac na jej widok, zalecac się, a czasem nawet obmacywac co konczy się znokautowaniem. A tu wrecz przeciwnie, to Yoko mozna by rzec prowokowała Kamine, ale mniejsza o to. Potem nagła zmiana, 8 odcinek umiera jeden z głownych bohaterów, a charakter anime zmienia się nie do poznania, znacznie mniejsza dawka humoru, anime powaznieje. 15 odcinek smierc głownego wroga, i co dalej? Przeciez jeszcze 13 odcinków do konca. TTGL wyciaga kolejnego asa z rekawa. Zaledwie 27 odcinków a anime prezentuje przeskok czasowy który do tej pory zwykłem spotykac w anime 50+. A potem w sumie juz niewiele mogło zaskoczyc ;) więcej powazniejszych scen, patetyczne dialogi, heroiczne poswiecenia, a wreszcie happyend który wcale nie był taki happy dla niektórych. Troszke to naciągane było ale i tak ogladałem z przyjenością. A kiedy zaczynałem ogladac spodziewałem się że przez 27 odc będą podrózowac po planecie odkrywac jej sekrety i pokonywac wrogów, przez mysl mi nie przeszło ze siegna gwiazd :P dodałbym tylko od siebie na koniec slub Simona i Yoko ;) Tak wiec podsumowujac zgadzam się iż na 15 odc powinno się zakonczyc bo reszta była ciut naciagana jednakze pozostało kilka niedopowiedzianych spraw i pytan bez odpowiedzi tak więc wiadomo było ze czyms jeszcze to anime nas zaskoczy ;) Ale i tak 10/10 za klimat, przyjemnie spędzony czas, oryginalnosc i Yoko, Kamine i Simona w tej kolejnosci ;P
A
Anon
12.07.2008 16:45 Rewelka
Jak dla mnie absolutna rewelka, trafiło w mój gust idealnie – dynamika, re‑we‑la‑cyj‑nie dopasowana muzyka (momenty w odcinkach 25 i 26, kiedy leci „Libera me from hell” to coś przecudownego), fajne pomysły graficzne (choćby w momentach śmierci ważniejszych postaci), i czysta MOC bijąca od tego anime : P
No i Viral!
10/10
A
kamey
7.07.2008 09:44 ból
Anime z czasem traci 'to coś' co towarzyszyło mu w początkowych epizodach. Podczas gdy bitwa z Helix Kingiem była już kapkę tandetna, to ostatnia walka była już tandetna jak cholera. Początkowe wyraziste postacie (Leeron, Kamina, Simon, Yoko <3) stale tracą, by na końcu stać się chodzącą sztampą kliknij: ukryte lub wcześniej zginąć. Jak to ktoś powiedział, Kamina zginął w dobrym momencie. Obiektywny widz – a takim starałem się być – nie przeboleje raczej ostatnich epizodów kliknij: ukryte gdzie mamy standardowe – zbędne – poświęcenia pilotów, epickie inaczej pocałunki, idiotyczne teksty, etc. Całości należy się plus za muzykę (dobrą, chociaż nie najlepszą), humor (chociaż gdzieś tam się wypala) i postacie (do czasu). Olbrzymi minus za samą egzystencję post‑piętnasto‑odcinkową, gdzie świetny tytuł staje się typowym, skopanym mecha shounenem. Anime jest bardzo podobne technicznie do FLCL, więc ocenę realizmu sobie daruję. Warto obejrzeć. Ale niesmak po ostatnim odcinku pozostaje.
A
Ktoso the Ryba
20.06.2008 19:54 Zabawne, ale nie świetne
Ogólne wrażenie po całym anime mam dość mieszane. Z jednej strony chwilami się śmiałem z pomysłów/postaci – głównie w początkowej części anime, z drugiej jednak, nieziemskie naciąganie fabuły chwilami bardzo raziło. Było by ze sto razy lepsze gdyby skończyło się w okolicach 15 odcinka, zamiast ciągnąć na siłę od tego momentu fabułę z „anty spiralami”... Polecam zobaczyć jeżeli nie ma się nic lepszego na liście „do zobaczenia”, a lubi się mechy ;)
A
Pik
5.06.2008 20:27 Beznadzieja...
Nie rozumiem… Jak takie anime mogło się skończyć?! Co ja teraz będę robić? ;p
Dobra, a teraz na serio. Po prosu cudo. Już dawno nic mnie nie przykuło na długo do ekranu. Muzyka, grafika, postacie, fabuła, wszystko dopracowane. Anime wręcz kipi humorem, a na dodatek niesie ze sobą przesłanie, iż aż chce się żyć oglądając je xD
Zasłużone 10/10 =]
A
Paweł
16.05.2008 12:27 Lagann
Zachęcony wysoką oceną na tanuki i jeszcze wyższą na anidb postanowiłem zwalczyć swoją niechęć do mechów i sięgnąć po to cudo. Na samym poczatku wrażenie dosyć pozytywne, anime klasowałem jako „bajkę dla dużych chłopców” – gdzie oprócz wielkich mecha – zabawek, mieliśmy do czynienia z wirującym biustem :P Później jednak mój pogląd o serii niebywale się zmienił, humor chociaż niezbyt wyszukany jednak był wielkim plusem serii, oprócz tego wspaniałe animacja i postaci, które kojarzyły mi się z Noeinem. Również muzyka mi się podobała, określiłbym ją mianem dosyć nietypowej, ponadto oczywiście anime to jest zbiorem różnorakich emocji, przy końcu nawet wywołało u mnie typowo niemęską reakcje, co raczej mi się rzadko zdarza ;P
Prócz tego, chciałem jeszcze powiedzieć, że druga część wcale nie kuleje na tle pierwszej i jest własnie czymś co chciałem również w serii zobaczyć.
Polecam, polecam, polecam. 9/10, nic dodać, nic ująć.
A
Sayak
19.03.2008 10:11 .
Prawie jak Gundam + pare malych crossow z innych serii GAINAXu (latajaca zółta wespa ;o )
Animacja i kreska sa bardzo ladne,muzyka fajna 8/10
irontoof31.05.2010 22:29:46 - komentarz usunięto
A
Wujejk
18.03.2008 23:38 :|
Za początek bez najmniejszego zastanowienia można wystawic 10/10. Niestety z czasem traci to co jest najlepsze w tej serii a mianowicie: humor i klimat, a najgorsze jest to że skupia się na walce (a nie na postaciach) ktora z czasem robi się ...tandetna reszta serii zasługuje na 6 może 7, nie licząc samej końcówki
W sumie nie jest źle (8/10) ale jeżeli utrzymano by klimat do końca to było by to arcydzieło (SZKODA :( )
A
AvX
14.03.2008 01:58 GOOD
Hmm powiem tak ;p To było jedno z tych anime których sie szuka z utęsknieniem (przynajmniej dla mnie)
Nie będę pisał że od połowy anime traci trochę ;p bo i tak jest warte czasu spędzonego na nim.
Nie będę mówił że zwalili wątek miłosny ;/
Ważne że jest to czego sie szuka w takim anime
!!!! ZAJE..ISTY KLIMAT !!!!!
I ta kreska piękna i pełna akcji za razem
Tu nie ma co czytać recenzji i komentarzy to trzeba oglądać ;p
A
Akatsu
14.03.2008 00:28 9 -
Anime, wybitne do kliknij: ukryte śmierci Kaminy, potem to jest żenada.. humor gdzieś się gubi po drodze, widać że fabuła nie dopracowana, a właściwie to miałem wrażenie ,że na kliknij: ukryte śmierci Kaminy to anime miało się zakończyć.
Najwidoczniej ktoś na siłę starał się przedłużyć żywot tej pięknej serii tylko po to aby pozyskać widzów.. i chyba mu się udało x/
Wystawiam 9 z wielkim minusem, ale to tylko ze względu na pierwsze 11 odcinków..
A teraz plusy: kreska, dynamika, banalna fabuła i piękne zwrotne momenty, ciekawa oprawa muzyczna.. Anime na początku wręcz porywa widza, kończąc oglądanie serii, starszy widz, pomyśli:" Czy to nie było troszkę za długie?”
Naciągnięta seria.. ale poruszyła mnie i dlatego ją cenię.
Aby stworzyć coś pięknego, nie wystarczy wiedzieć jak zacząć, ale trzeba też wiedzieć jak to zakończyć – tego zabrakło.
A
Lotus
26.02.2008 19:27 Gurren Lagann
Z początku byłem pełen obaw czy nie trafiłem czasem na bajke o mechach…
Ciągle nie wiem.
Ale wiem jedno.
To było diablo dobre.
GhousT
10.03.2008 02:54 Re: Gurren Lagann
Po prostu genialne ! Nic dodać nic ująć!! 10/10
A
Garak
26.02.2008 19:14 Po obejrzeniu
Fajna kreska, super muza no i ta akcja – naprawdę super, że nie widać tu żadnych zapychaczy; przechodzimy od podziemi do dalekiego universum. Czas na nudę – brak. Ocena – 9.
A
r4mios
16.02.2008 12:27 Giga Drill Breake
Tengen Toppa to jest anime, które posiada każdy element potrzebny do uzyskania anime wybitnego. Każdy z tych elementów na wysokim poziomie, a niektóre na najwyższym z możliwych. Humor pierwszych odcinków podobny do tego z fantastycznego Furi Kuri mnie powalił (zwłaszcza ohayo gozaimasu z pewnego odcinka :P). Kreska jest rewelacyjna. Sam Gurren‑Lagann jest najlepiej wyglądającym mechem jakiego kiedykolwiek widziałem. Stylizacja graficzna niektórych scen też jest wyśmienita – zwłaszcza momenty śmierci. Muzyka jest dobra, a swój kunszt pokazuje zwłaszcza w ostatnich odcinkach. Ogólnie w tej serii czuje się ten ogrom i potęgę mechów. kliknij: ukryte W końcu nie w każdej serii mechy rzucają w siebie galaktykami :P Postacie są świetne i naprawdę żal się z nimi rozstawać. Po zakończeniu serii chciałoby się jeszcze więcej i więcej, jednak zakończenie jest chyba już ostateczne. GAINAX pokazał po raz kolejny co potrafi. Oby tak dalej. Ta seria umacnia mnie tylko w przekonaniu, że ANIME bije wszelkie seriale aktorskie pod względem wyzwalanych emocji. Tutaj podczas walk aż się chciało krzyczeć „bij, zabij” :P i o te emocje chyba właśnie chodzi. Gwoli formalności 10/10
A
CalebAnter
13.02.2008 19:45 Gurren-Lagann!!!!
Jak dla mnie najlepsze anime roku 2007! Nigdy nie lubiłem histori o mechach, a to anime stało się moim ulubionym
A
Arya
3.02.2008 11:03 do the impossible, see the invisible!
jedna z najlepszych serii jakie zdarzyło mi się oglądać, wciągająca fabuła, genialne mechy (pomysł z „twarzami” mechów pokazującymi emocje i mimikę osoby sterującej jest GENIALNY!), cudownie wykreowane postaci (Kamina‑sama! Simon, Viral! i Yoko też!) i ta muzyka! grafika też jest śliczna – piękne, nasycone kolory wspaniale pasują do historii, po prostu jedna z najlepszych serii zeszłego roku! polecam gorąco wszystkim, obojętnie czy lubicie mechy czy nie, bo humor tej serii i jej klimat zabija, nie da się jej nie lubić~!
10/10!
A
Zarathustra
28.01.2008 21:41 Świder w dłoń i oglądać!
Rewelacyjna seria anime obok Shigurui zdecydowanie numer 1 w roku 2007. Nie lubię anime z mechami jak Gundam, ale Tengen Toppa Gurren Lagann jest fantastyczny, kreska, animacja, muzyka, fabuła i plejada złych i dobrych postaci pozytywnie dopełnia ten iście zacny tytuł.
A
Reite
26.01.2008 17:39 TTGL
Z jednej strony by się już chciało mieć tę obiecywaną przez Gainax OVA, ale z drugiej ma się wrażenie, że to już niepotrzebne. Bo przecież Gurren‑Lagann to perfekcyjna, skończona całość.
Dymaniczna animacja, fenomenalna muzyka i postaci, których nie da się zapomnieć – to wszystko sprawia, że TTGL wręcz deklasuje inne anime z tego roku.
Zdecydowanie 10/10. I to nie tylko dla wielbicieli mechów.
A
masterleon
22.01.2008 16:49 Uczta dla oka i ucha ;]
Nie ma co się rozdrabniać: anime genialne. Kreska oryginalna, chociaż może wydawać się dziwna, ale to wrażenie z czasem mija =] Muzyka dobrana perfekcyjnie, potęguje niesamowicie emocje. Szczególnie przypadł mi do gustu kawałek Nakagawa Shouko – Happily Ever After z EP 11 (ci co widzieli wiedzą o jaki moment chodzi ;] )
Jeśli chodzi o fabułę, to nic dodać, nic ująć. GAINAX spisał się na medal. Faktycznie są momenty w których można się zgubić, ale chwilę później wszystko się wyjaśnia.
Podsumowując: 10/10 – najlepsze anime roku 2007 ;]
Polecam każdemu!
A
Rafaga
20.01.2008 20:00 O_o
Po obejrzeniu ostatniego odcinka, na myśl nasuwa mi się tylko jedno zdanie opisujące tą serie: „Zawsze można mieć większego mecha”.
10/10
A
nieszczescie
21.12.2007 17:40 Świetne anime
Tak to anime jest chyba najlepszym jakie oglądałem… na równi z Death Notem. Świetna kreska i postacie. Kamina oj tak chyba najlepsza postać jaką widziałem w anime :)
kliknij: ukryte Szkoda, że tak wiele postaci ginie Kamina, Kittan, Nia i wiele inncyh Yoko <3
10/10.
A
Anonymous
15.11.2007 20:48 promotions
Przede wszystkim nie spodziewałem się pozytywnej recenzji GL w polskim anime'owym internecie, który albo nie odrósł od Naruto, albo kreuje się na taką „elytę”, że oglądanie czegoś wesołego, prostego i zrozumiałego jest obciachowe i poniżej standardów.
Gurren Lagann nie tylko bierze na warsztat schematy z anime o super robotach i wykręca je do granic możliwości, ale również dostarcza sporo epickich akcji; choćby odcinek 15 albo ostatni, gdzie powstaje największy mecha w historii anime. Odcinki 1‑15 to absolutna uczta, potem jest nieco gorzej (choć i tak lepiej od dowolnie wybranego anime z tego roku), a ostatnie trzy odcinki (25, 26, 27) znowu dostarczają geniusz w oczekiwanych ilościach.
Gurren Lagann to mistrzostwo, „przeprosiny” Gainaxu za NGE, zakręcona zabawa, epickie momenty… Nie każdemu się spodoba, nie do każdego trafi ta zabawa, ale jeśli kochałeś starsze anime o wielkich robotach, które wkraczają do akcji i robią swoje, to Gurren Lagann w przepiękny sposób to wszystko odświeża i korzystając z wyświechtanych schematów tworzy, o dziwo, coś świeżego i oryginalnego. Polecam wypróbować i obejrzeć tak do ósmego odcinka, jeśli do tego momentu się nie wkręcicie, to szkoda czasu. Tych, którzy się wciągną, zapewniam – później jest jeszcze lepiej.
Ant
24.05.2008 11:34 Re: promotions
Anonymous napisał(a):
(...)Gurren Lagann to mistrzostwo, „przeprosiny” Gainaxu za NGE, zakręcona zabawa, epickie momenty…
Te „epickie” momenty są zbyt kiczowate, by mogły być przeprosinami za cokolwiek, raczej drwiną z ludzi podniecających się jeszcze czymś takim.
A
teplex
21.10.2007 23:25 Jedna z najlepszych serii tego roku
Gurren Lagann z pewnością można nazwać serią parodiującą inne serie o mechach, chociażby ze względu na wygląd i „mimikę” tychże. Poza samymi mechami wyśmiewa też wiele innych, mocno już wytartych motywów (jak ktoś czytał i zna „prawa anime” to będzie wiedział o co chodzi). Może pod koniec zarzuca nas trochę patosem ale nie jest aż tak źle. Wykonanie w pierwszej chwili bardzo przypominało mi FLCL a fanserwis jest jednym z ciekawszych i bardziej śmiesznych jakie widziałem (strój Yoko z ostatnich odcinków jest cool, chociaż temu pierwszemu też nic nie brakuje). Muzyka jest poprawna, ale jest też kilka utworów które bardziej się wyróżniają.
Ogólnie według mnie: 10/10 a jak ktoś mniej lubi takie klimaty to 9/10.
W animcu widać konflikt między erą herosów a erą ludzi. Wiecie, w erze herosów liczą się pojedyncze jednostki i ich zdolności, siła, odwaga, upór. Gdzie ważny jest instynkt, a nie planowanie strategiczne. Jest to czas gdzie rodzą się legendy. Natomiast era ludzi to czasy planów, procedur i produkcji masowej. Widać to szczególnie, gdy kliknij: ukryte zostaje zbudowane miasto Kaminy. Stara gwardia Gurrena, nie jest w stanie kliknij: ukryte się w tym nowym świecie odnaleźć. W końcówce serii widzimy swoiste odcięcie się od „starej” ery kliknij: ukryte poprzez poświęcenie się prawie wszystkich wojowników oraz odsunięcie się Simona i Yoko od jakiejkolwiek polityki. Albo coś w tym stylu lol.
W sumie znalezienie Lagana kliknij: ukryte przez Simona oraz konflikt między spiralami, mocna kojarzy mi się z Mass Effectem kliknij: ukryte i jego Żniwiarzami.
Legendy się nie ocenia
Call of Lagann!!!
Frustracja sięgnęła zenitu, grrr... 7/10
Tak na dobrą sprawę jedyna rzecz, która obniża drastycznie moją ocenę TTGL, to zakończenie. Czuję się wyjątkowo zniesmaczony i sfrustrowany tym jak postanowiono zakończyć serię.
Co mi się podobało? Niebanalna historia i przedstawienie głównego bohatera. To jak dojrzewał na oczach widza w naturalny i przystępny sposób. Jego zachowanie po przykrych incydentach i powrót do brutalnej rzeczywistości. Od zera do bohatera, aczkolwiek w jego wypadku był to los okraszony licznymi wyrzeczeniami i ostatecznie, przykrą dalszą historią. Inni bohaterowie także zwrócili moją uwagę, jednak nie na taką skalę. teraz pozostaje pytanie czy mamy Happy ending w tym tytule? Sam nie wiem. Zakończenie cholernie popsuło odbiór TTGL, niby wszystko potoczyło się logicznie, ale pozostawiło okropny, gorzki posmak frustracji, zawodu, smutku…
Z całym szacunkiem do tanukowiczów, właścicieli strony i wszystkich innych, ale muszę to napisać. Los głównego bohatera można określić cytatem kapitana Bomby: „Biednemu zawsze wiatr w oczy i ciach".
Moja ocena 7/10. Mimo wszystko, polecam.
Zmoderowano wulgarną część cytatu.
Moderacj
ENd
Simon był bohaterem kliknij: ukryte który uratował wszechświat kilkadziesiąt cywilizacji a co dostał w zamian? śmierć przyjaciela,ukochanej i najlepsze został bezdomnym i biednym człekiem, los jest okrutny
REFLEKSJA
Jak zobaczyłem początek: mieszkanie pod ziemia, zwierzoludzie, duże roboty sterowane przez ludzi to myślałem nad ogromem absurdu tej serii ale później mnie wciągało totalnie !!.
Z każdym odcinkiem anime się coraz bardziej rozkręca i pomimo praktycznie nieustających walk to fabuła jest na tyle rozbudowana że pozytywnie wciąga w to co przeżywają bohaterowie.
A co do samych bohaterów:
kliknij: ukryte To że Kamina szybko umrze wiedziałem chyba od 4 odcinka, to było oczywiste. Głowny bohater Simon musiał przejść przemianę, a Kamina go w tym blokował zawsze grając pierwsze skrzypce.
Rzucanie w siebie galaktykami – Miazga :D.
Zakończenie:
Yoko straciła dwóch facetów, ale ostatecznie znalazła sens swojego życia wychowując kolejne pokolenie bohaterów mających bronić galaktyki.
Nia też musiała odejść, namiastkę tego dostajemy jeszcze podczas głównej walki gdy jej ciało zaczyna migać. Została stworzona przez antyspiralnych wiec musiała odejść razem z nimi. Pięknie by wyglądało jakby żyła z Simonem ale wtedy zakończenie nie mogłoby być ostateczne – patrz kolejny akapit.
Simon: na początku bylem w szoku że został włóczęgą… Aleeeeee po zastanowieniu dochodzę do wniosku że zrobił to aby do samego końca ratować wszechświat. Antyspiralni twierdzili że siła spiralna zniszczy wszechświat. Już w czasie walki moc Simona była tak duża że w jego Gurenie zaczęła powstawać czarna dziura. Dwa ogromne źródła mocy spiralnej musiały odejść (Simon i Bootan) aby nie zniszczyć wszechświata. Stał się pustelnikiem, a pomimo tego że odrzucił emocje i wędrował po świecie wyraźnie widać na końcu że moc spiralna i tak zaczęła przejmować nad nim kontrole – ta spirala w oku :P. Gdyby dalej żył w śród ludzi i pilotował Gurenna moc spiralna mogłaby w końcu wymknąć się z pod kontroli.
Największa Gula w Gardle: Gdy Yoko budziła się z swojego snu, gdy żeniła się z Kitanem, i z pełną świadomością zrezygnowała z tego snu, wyłączając ten mały telewizorek, gdy przed nią stał Kamina.
Bardzo podobała mi się to iż Kamina nawet po swojej śmierci odegrał na końcu tak niesamowicie istotną rolę ostatecznie tak naprawdę wszystkich ratując.
Z drugiej strony, jakby autorzy nieco bardziej rozbudowali sny bohaterów też różne ciekawe historie mógłby z tego wyjść :)
Polecam każdemu miłośnikowi anime, który nie boi się ciekawych postaci, zaskakujących wydarzeń, i Giga Mega Galaktycznego Hiper Super Silnego Wywalonego W Kosmos Drill Beatera !! :D
Pomysł na fabułę całkowicie przypadł mi do gustu, ale sięgając po to anime bardziej ciekawiła mnie kreska (no i mechy >_<) Całość komponowała mi się idealnie – animacja, muzyka, wyraziste postacie, fabuła, kreatywnie stworzone roboty i ta nieprzewidywalność. O jej i jeszcze zwierzo‑ludzie :D
Bez wyrzutów daję dyszkę i na pewno wrócę jeszcze do tej serii.
Zdecydowanie nie jestem tergetem tej produkcji. Oczywiście nie jest to ostateczny wyznacznik – „nie łapiesz się do grupy wiekowej” to wypad – bo niektóre twory mimo, wydawać by się mogło, sprecyzowanego odbiorcy są na tyle uniwersalne, że mogą się spodobać szerszej widowni(np. NANA, Usagi Drop).
Ale tu jest to dokładnie zaznaczone, między innymi przez podejście do niektórych spraw, seksizm, jak na razie jedyna postać żeńska, która ma cokolwiek do powiedzenia (oczywiście o ekstremalnie wyeksponowanych walorach fizycznych, potrzebna głównie do fanserwisu i aby nie zrobiło się za bardzo „gejowo” między Simonem i Kaminą), głupkowate shounenowe gadki o niepoddawaniu się, spełnianiu marzeń, dążeniu do celu itd. itp.
W pierwszym odcinku tyle symbolów falicznych, że moja myśl – „Okej… I see połączenie Uteny, NGE i FLCL = epicka opowieść o dorastaniu. Nice, tylko co tu robią te czerwie.” Plus ten wcale nieśmieszny humor oparty na wpadaniu w cycki Yoko… i coś jeszcze było, lub miało być śmieszne?
Kamina – samiec alfa, te jego teksty o tym co mężczyzna powinien, a czego nie…, uwidaczniają się jakieś problemy z dzieciństwa związane z brakiem ojca (jak domyślam się w młodym wieku „znikł z podziemnego świata”) i tak naprawdę (dobrze, że chociaż się do tego przyznaje) jest bardzo podobny do Simona. Ale najważniejsze, że taaaaki zdeterminowany. Wzór dla Simona, mający zastąpić mu prawdziwego ojca. Szkoda, że może to tylko pogłębić tą patologię.
Simon – syndrom a'la Shinji, flashbacki; jego problemy są wprowadzone oczywiście świadomie ale ani to dramatyczne, ani śmieszne, ani nowe, ani [wstaw jakikolwiek pozytywny przymiotnik wartościujący]
Yoko – jak już wspomniałam – postać od świecenia cycem, loli; na szczęście po otworzeniu buźki nie wiać głupotą, ale co ona ma o gadania – przecież kobieta
Nie to, że postaci takie złe są. Twórcy wykorzystują postaci do wygłaszania swoich mniej lub bardziej trafnych opinii.
Komedia – nieśmieszna, dramat – nieporuszający.
Znów staję przed pytaniem czy jest sens dalej to oglądać. Bo pomijają to ze seria jest o dorastaniu i epickich walkach (jeszcze się takowych nie doczekałam) to nie widzę tu żadnych wartości.
Może traktuję to zbyt poważnie, ale jak dla mnie humor i wszystko co tu się dzieje jest za mało abstrakcyjne żeby w tych kategoriach rozpatrywać tą serię.
P.S.
Miałam, tym razem już, przyjemność oglądać Kill la kill, chociaż znowuż nie zmęczyłam tego do końca, która stoi, że tak to nazwę, po drugiej stronie barykady – opowiedziane z perspektywy dziewczyny, tutaj cycem świeci nauczyciel (ale oprócz niego prawie każdy inny człek), zdecydowanie wyższy poziom abstrakcyjności, ciekawy, niewykorzystany wcześniej(ręki nie dam uciąć)koncept mundurków, humor jest – ale jak to zwykle bywa nie do wszystkich trafi, seksizm ale idący w drugą stronę, ostry feminizm. Osobiście uważam to za lepszą, choć wciąż porównywalną produkcję, do Tengen Toppy.
Nie określiłbym Yoko jako loli. Pełny cyc i loli chyba nie bardzo idą w parze.
A do rzeczy, to z tego co pamiętam, to przy dziesiątym odcinku już dawno po uszy byłem zajarany tą serią. Wydaje mi się więc, że jak do tego momentu Ci się nie spodobało, to raczej nie ma sensu brnąć dalej i się dalej męczyć. Podobać każdemu się nie musi. Szkoda, że Ci się nie spodobało, ale przynajmniej dałaś TTGL szansę.
Ona jest w wieku Simona – 16 lat. Fakt jest bardziej dojrzalsza fizycznie ;) oraz psychicznie nawet od Kaminy ale nadal – 16‑letnia dziewczyna.
Jaki wiek to loli, a jaki już nie, a może nie zależy to od wieku?
Jedna postać Mangaka‑san to Assistant‑san (albo nawet i dwie) – z wyglądu dziewczynki, w „rzeczywistości dorosłe kobiety” (przynajmniej w świetle prawa). Chociaż w tym przypadków na mają tak bardzo rozwiniętych gruczołów mlecznych. Z tego sezonu też jest loli z cyckami – Hestia z Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka (te tytuły…).
Do 10 odcinka dobrnęłam za pierwszym razem. Teraz drugie podejście, także proszę – ja „wspaniałomyślna”, daję nawet drugą szansę ;).
Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo z czegoś się musi brać ta popularność, chociaż z drugiej strony popularność nie zawsze idzie w parze z jakością, ba powiedziałbym, że raczej rzadko i dodatkowo już nie pierwszy raz przejeżdżam się na czymś co jest popularne, wychwalane przez tysiące, a okazuje się po sprawdzeniu co najwyżej mierne. Chociaż cudu tu nie wróżę ale może choć trochę zmieni się moje podejście do tego tytułu.
Pozostałe to „normal size” i „maciory” ;)
A poza tym, oczywiście, że nie rozumiesz o co chodzi w tym anime. Ale tu nie problem w tym, że zauważasz istniejące jego mankamenty i przez to Ci się nie podoba, oj nie.
Sednem Tengen Toppa, jak sama nazwa wskazuje, jest przebicie wierzchołka. To ma być BARDZIEJ, tak, jak kiedyś Top wo Nerae wspięło się na wyżyny, tak Guren Lagann idzie o piętro wyżej i już się nie zatrzymuje.
W tym kontekście wszelkie wszelkie wady tego anime stają się nieistotne.
To napisz, proszę, jak to jest – loli jest wtedy kiedy jest „deską z przodu, z tyłu i jest niska” czy kiedy jest „na siłę udziecinniona (w domyśle niezależnie od wieku(?))" czy może „spełnia” te warunki równocześnie, czy są jakieś wyjątki, odstępstwa od „normy” określonej przez [kogo?].
Posiłkuję się wikipedią (magistrem w dziedzinie Nowoczesnej Kultury Wizualnej nie jestem, na anime się nie znam, otaku nie jestem i właściwie od czego należy zacząć, czego oczywiście nie omieszkałam, anime nie jest do mnie kierowane) także proszę wybaczyć ten niewybaczalny błąd powoływania się na to źródło – „nie wiem, nie znam się zarobiona jestem”:
Źródło:Wiki
Dziecinne (niezależnie od wieku, ogólna nieporadność itd.)zachowanie, ukazywanie w sposób erotyczny przy czym słodki – kawaii.
Taka Rin z Usagi Drop nie jest loli, bo hmm… bo nie jest pokazywana w sposób erotyczny, i nie jest dziecinna(?), am I right? A Yoko też nie jest dziecinna ale jest ukazywana w sposób erotyczny ale to też nie jest loli, oj nie, bo to nie taki sposób, który skupiłby uwagę ludzi zainteresowanych tymi sprawami, ale już innych – tych którzy mogą uważać się za istoty o standardowych upodobaniach (w przestrzeni świata 2D) – tak . Obie są w wieku niedojrzałym.
Czyli loli są tam gdzie powinny – w ciemnej sferze, do której nikt nie powinien zaglądać.
Lolis're in their heaven, all's right with the world
Oczywiście, problem w tym, że nie dostrzegam oczywistego geniuszu tej serii.
O ja niegodna! Masz moje słowo – nigdy więcej ponownie, dobrowolnie nie wstąpię w progi tego świętego przybytku zarezerwowanego dla wybranych.
Good for them.
A to już jest oczywista oczywistość. Prawie jak perpetuum mobile. Z pewnością wiesz, że przy błędnych założeniach obojętnie jakie wysnujesz wnioski cała implikacja będzie prawdziwa. Tak można w nieskończoność.
[link]#234026
Będąc fanem czuję się niejako zobowiązany, żeby chociaż spróbować podać jakieś argumenty które mogłyby Cię przekonać, że TTGL nawet jeśli Ci się nie podoba, to jednak dobrą serią jest (skoro dajesz serii drugą szansę, może ja też się wysilę i spróbuję jakoś zarekomendować;-). Problem w tym, że za bardzo nie wiem, czy potrafię podać argumenty, które mogłyby Cię przekonać. Część z powodów, które decydują o tym, że seria mi się podoba stoi po prostu w sprzeczności z powodami, dla których seria Ci się nie podoba (które wymieniłaś wcześniej).
Seria według mnie jest całkiem zabawna. Nie jest to z pewnością komedia ale zawiera zabawne postacie i sporo sytuacji humorystycznych wykraczających poza lądowanie bohatera twarzą w biuście koleżanki. Nie brakuje również humoru bardziej abstrakcyjnego (do głowy przychodzą mi absurdalne przemówienia Kaminy, które miały sprawić, żeby Simon wziął się w garść). Dramatów nie brakuje, bohaterowie walczą o przetrwanie, o wolność, muszą radzić sobie ze stratą i własnymi słabościami. Mnie te sytuacje dostarczały sporo wzruszeń (jedne mniej inne więcej). Kaminy nie nazwałbym samcem alfa, powiedziałbym raczej, że jest charyzmatyczny. Yoko rzeczywiści świeci cycem, ale z pewnością nie jest jedynie ozdobą bez żadnej innej funkcji, to ważny członek drużyny. Postać Simona – zagubionego nastolatka z niskim poczuciem własnej wartości – nie jet oryginalna ani specjalnie śmieszna lub dramatyczna. Autorzy świadomie wykorzystują schemat dla osiągnięcia pewnego efektu. Wydaje mi się, że w sposób bardzo udany – oglądanie przemiany Simona w pierwszej połowie serii było dla mnie jednym z głównych źródeł satysfakcji z seansu. Ponieważ twórcy często i świadomie posługują się schematami z innych serii przygodowych i mecha (również te głupkowate gadki o niepoddawaniu się itp.), całość nabiera często charakteru autoironicznego i trudno w związku z tym powiedzieć, żeby bohaterowie wygłaszali po prostu ich własne opinie.
Domyślam się, że nie są to za bardzo przekonujące argumenty. To, czy ktoś dopatrzy się mocnych stron serii w tych właśnie punktach zależy od osobistej wrażliwości i jest raczej subiektywne (sama zaważyłaś, że w tych punktach seria jest słaba). Do mocnych stron dorzuciłbym jeszcze stronę graficzną oraz tempo prowadzenia akcji. Jeżeli miałbym wskazać coś jeszcze, co mogłoby przemawiać, za tym, że to jednak dobra seria, to wskazałbym na jej popularność. Patrząc po ilości ocen na Tanuki TTGL nie jest może tak popularne jak o rok starsze Code Geas i Death Note, ale pomimo 7 lat od emisji wciąż znajdują się widzowie, na których seria wywiera duże wrażanie (ja oglądałem jakieś 3‑4 miesiące temu). To dla mnie znaczy, że seria przeszła próbę czasu i jej popularność nie jest przykładem hitu jednego sezonu czy chwilowej mody.
Tyle w obronie TTGL. Jeżeli przebrniesz przez całość lub porzucisz, daj znać, jakie są twoje wrażenia z oglądania.
Niestety nie zadziała na mnie magia tego tytułu.
W przypadku dość podobnego FLCL od pierwszego odcinka zakochałam się, zadziałała wspomniana magia, a każda kolejna scena wywoływała wrażenia nie do opisania. Nie przypominam sobie żeby jakakolwiek seria wywołała tak miłe, nieodgadnione uczucie sentymentu.
Jak zaczynam pisać o czymś co lubię jak widać odpływam i może brzmieć to jak bełkot pensjonariusza szpitalu psychiatrycznego – gomen.
I to nie tak, że była to magia zależna od nie wiem nastroju, wieku itp. obejrzałam dwa razy w sporych ostępach czasowych, a pod koniec znów te nostalgiczne uczucie, że to już koniec, ten świat jakoś dziwnie podobny do mojego i ja musimy się rozstać.
Tak btw. patrząc na Twój awatar przypomniała mi się seria, w której przypadku mam podobnie, czyli oczywiście Gantz- od pierwszego odcinka złapałam bakcyla, pochłonęłam wszystko prawie w jeden dzień, cały czas o tym myślałam i tak wiele sprzecznych emocji we mnie to wywołało, po czym zabrałam się za mangę (pierwsza całkowicie przeczytana). Nigdy nie spodziewałam się, że komiks może mnie wzruszyć, tak aż do łez. A od początku mamy nagość, sex, fanservice, różne hamulce psychiczne (osobiście mnie to nie denerwuje w przypadku np. Shinjego, Simona itp. jeśli są jakieś logiczne ku temu podstawy) ale są jakieś subtelne szczegóły, detale, które mnie przyciągnęły. Niby seria kierowana do mężczyzn ale nie miałam takiego wrażenia jak z TTGL, że coś jest nie dla mnie.
Dobra w tej części mnie poniosło ale nie potrafię składnie przekazywać emocji za pośrednictwem słów w dodatku pisanych i odczytywanych przez ludzi niemających nigdy jakiejkolwiek styczności.
A wracając do TTGL. Tym razem dotrwałam do 5 odcinka (coraz lepiej;)).
Pocieszę Cię, nie uważam, że to co widziałam było złe.
A to co głownie chciałam przekazać w swoim pierwszym poście to to, że w przypadku tej serii, jak w przypadku żadnej innej, odczuwam, że nie nalezę do grupy docelowej i, że twórcy nie starają się robić z tego czegoś bardziej uniwersalnego.
I argumentuję Kamina – jaki jest wiadomo, osobiście za takimi typami (brak wydźwięku pejoratywnego) nie przepadam i ludźmi hiperaktywnymi w ogóle. Nie stanie się wzorem dla mnie, nic niezmienni w moim światopoglądzie. Chociaż są to w końcu jakieś tam moje preferencje ale myślę, że dla większości czyt.targetowych shounenów taka postawa będzie epicka, męska cokolwiek i nie jest w tym nic złego, ja to rozumiem. Jego przemowy nie doprowadzają mnie do dreszczy, nie wywołują pozytywnych uczuć i rozumiem, że u kogoś mogą wywoływać takowe.
Simon – jak piszesz, obserwujemy, jego przemianę dążenie do „dorosłości” od nieśmiałego, niepoukładanego chłopaka; to jest bardzo dobry punkt startowy ale przyczyny tej blokady są za słabo wyeksponowane, a przynajmniej nie na tyle żeby jakkolwiek poruszyć moje kamienne serduszko. Yoko – ona mądrze mówi, zachowuje się znośnie, chwilami prezentuje cechy tsundere (co nawet nie jest minusem, raczej neutralnie to postrzegam),a jej roznegliżowane ciało mnie razi po prostu; chodzi oto, że to jedna z bardziej trzeźwo myślących postaci ale jej zdanie jest „deprawowane” przez ten wygląd. Podobne odczucie miałam z Panią Major w GitS: SAC, ten strój ... jej „powaga” ,a raczej moje poważanie wobec tej postaci spadło drastycznie, nie widzi mi się w takim stroju po prostu.
Nie wywołuje we mnie żadnych pozytywnych wibracji, nie przyprawia o dreszcze. I nie do końca chodzi też o to, że to shounen, nie z każdym shonenem tak mam, że mnie nie wciąga (wciągnęło mnie JoJo's Bizarre Adventure – u też są wszelkie męskie/epickie postawy, które mnie nie irytowały a wręcz przeciwnie; niema fanserwisu – chyba że mamy uznać mięsnie i te różne dziwne wdzianka za fanservice ; Fullmetal Alchemist: Brotherhood – porządna konstrukcja świata bohaterów, fakt poczynania braci mniej mnie interesowały niż losy innych bohaterów ale tu znowu nie zaskarbili mojej sympatii z dwóch przyczyn ale to już na oddzielną rozmowę; plus seria cechuje się wyjątkową elastycznością, uniwersalnością).
Ten tytuł do mnie nie trafia skończyłam na 5 odcinku, 6 zaczęłam(nie wiem co tu robi łaźnia, i chyba nie chcę wiedzieć; ale chyba nie może zabraknąć takiego odcinka w żadnej poważającej się serii)
Wniosek jeden i ostateczny nie bierz się dziewczyno więcej za shouneny.
Już się wystarczająco rozpisałam ale pragnę dodać że wątek zaznaczony w pierwszym odcinku i przy odcinku z wioską w która nie przekracza 50 mieszkańców – czyli wychodzenia spod powierzchni, wiary w to, że coś jest więcej, wychodzenia z zakłamania, nieświadomości czy po prostu inicjacja – i, który w dalszej części nabierze pewnie nowych znaczeń jest bardzo dobry i to jest mocny kręgosłup tej serii cel: pniecie się do góry jak napisał Slova. I nie mogę nic temu wątkowi zarzucić (oprócz tego, że z jakiś względów mnie to nie porywa).
row! row! fight the power
Z początku specyficzność tej serii mnie odrzucała, początkowe odcinki niespecjalnie mnie ruszały, dziwiłam się, że takie cuś jest tak wysoko oceniane. Z każdym odcinkiem jednak zaczynało mi się podobać coraz bardziej, a od czasu kliknij: ukryte śmierci Kaminy wciągnęłam się na dobre.
Postaci z charakterem, oryginalna kreska, wyolbrzymienie schematów (wariacje na temat mecha, połączenia, nazwy których nie wymówisz na jednym wydechu), świetna historia. Zaczynamy w biednej wiosce pod ziemią, kończymy w kosmosie. Akcja stale prze do przodu, serial opowiada o ciągłym progresie, nieustępliwości, odwadze oraz sile i konsekwencjach wyborów. Świetny pomysł z tymi całymi spiralami, energią spiralną, wierceniem.
ode mnie 9/10. najwyższej noty dać nie mogę bo początkowe odcinki nie zachwyciły mnie i nawet w późniejszych były jakieś drobniutkie mankamenty, niemniej zdecydowanie godne uwagi i nowy faworyt wśród anime jak dla mnie. Zakończenie trochę zasmuca, ale jest sensowne i do zaakceptowania.
kliknij: ukryte Wers ciszy dla Kaminy, Nii, Kittana i innych poległych.
No i fajna muzyka, kochusiam te piosenki, a zwłaszcza drugi ending.
Seria ma kopa i za to ją kocham. Rekomenduję!
Kill la kill według mnie było nieco lepsze ale 9 i tak spokojnie dać mogę dać
Wciąż do myślenia daje mi scena otwierająca serii pokazująca wydarzenia z przyszłości, kliknij: ukryte które tak naprawdę później w serii nie miały miejsca. Czy to zabieg zamierzony? Czy może twórcy w trakcie tworzenia serii zmienili zdanie co do kierunku rozwoju fabuły?
Eh...
Samo anime robi spełnia swoją funkcje bardzo dobrze, służąc za świetny homage do starych serii mecha.
W sumie to mogli już pójść na całość
kliknij: ukryte A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany,
Jako główni bohaterowie szczęścia rodzinnego nie zaznamy.
W sumie to mogli już pójść na całość i wskrzesić niektóre zmarłe postacie. Są w końcu serię które mają swój styl, który może się niektórym nie podobać, ale i tak niewielu ma im to za złe. W dragon ball postacie giną ale są wskrzeszane. W One Piece choćby niebo spadało głównym bohaterom na głowę lub zaatakowało ich tsunami lawy i tak wyjdą z tego żywi(te w One Piece się nie wydarzyły ale pewnie i tak by to przeżyli). Mimo tych cech które wśród niektórych mogą uchodzić za wady są to nadal świetne serie.
A teraz osiągnięcia ostatnich odcinków Tengen Toppa Gurren Lagann:
kliknij: ukryte - Zdolność teleportacji do innego wymiaru.
- Botan przybiera za pomocą mocy spirali humanoidalną postać
- Podróż przez multiversum(wieloświaty)prawdopodobieństw
- Spiral King odzyskuje całe ciało
- Siłą woli(spirali) stworzyli robota wielkości wielkiej galaktyki i walczyli z innym robotem podobnej wielkości który miotał w nich mniejszymi galaktykami i walną w nich energią równą energii Wielkiego Wybuchu
- Pokonanie tyranów którzy przez niezliczone eony trzymali wszechświat w ryzach.
W porównaniu z powyższymi wskrzeszenie kilku ludzi wydaje się całkiem prostym zadaniem ale, kliknij: ukryte jedyne miejsce gdzie zostawili trochę „realności” jest w tym, że nikt nie wraca z grobu do świata żywych. Wspomnieli gdzieś w tej serii, że miłość i wola kontroluje siłę spirali więc mogli wykorzystać ten motyw ale zamiast tego po pokonaniu ostatniego wroga można odnieść wrażenie, że główni bohaterowie(Nia, Yoko, Simon) po prostu się poddali i zaakceptowali wydarzenia losu po walce, co jest do nich nie podobne. Mimo tego seria i tak była świetna.
Re: W sumie to mogli już pójść na całość
Dlatego też zakończenie, chociaż pod wieloma względami nie takie, jakie chcielibyśmy widzieć, bardzo dobrze wpisuje się w całość przesłania serii.
Polecam
Polecam polecam i jeszcze raz polecam fanom mechów i tym, którzy co do anime z mechami mają mieszane uczucia- nie zawiedziecie się (:
Przynajmniej mogli zrobić lepsze zakończenie kiedy pokazywali 20 lat puźniej np.Powraca Nia albo Simon wraca do miasta :CC . To jest kolejne anime przez które przeżywam depresje zakończenia .(rage) >:0
Anime oceniam 9,5/10 bo Simon się zestarzał samotnie bez Niji. A oglądałem to anime do jakiegoś 6 odcinka i przestałem bo Kamina a puźniej zobaczyłem nadzieje dla Simona bo Nia a na końcu RAGE!!!! XD
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Po komentarzach, nawet zaspoilerowanych spodziewałam się sieczki, ale nie była ona aż tak wielka, jak się tego obawiałam. kliknij: ukryte Bałam się, że nikt nie wróci żywy, ewentualnie jakieś dwie, trzy osoby.
Na szczęście się pomyliłam, mimo to po śmierci kliknij: ukryte Kittana miałam wielkie WTF? jak oni mogli… Biedna Yoko kliknij: ukryte czemu zrobili jej to drugi raz? W końcu już raz się nacierpiała po tym jak Kamina odszedł, z tymże ta druga śmierć była potrzebna i miała zasadnicze znaczenie dla fabuły, Kittana mogli już dla niej oszczędzić.
Wracając do Simona, miałam wrażenie, kliknij: ukryte że mimo, iż ocalił cały świat to nie ocalił tej części świata ważnej dla siebie i dla tego po 20 latach był taki, a nie inny. Pogodził się z odejściem Nii, ale to nie oznacza, że przeszedł obok tego obojętnie. Musiało to na niego jakoś wpłynąć.
Seria jest naprawdę ciekawa, ale z TTGL jest taka komedia jak z kliknij: ukryte Angel Beats, o ile na początku jest zabawnie, o tyle pod koniec niekoniecznie. Mi osobiście to nie przeszkadzało.
I znowu się rozpisałam. Reasumując serię naprawdę warto obejrzeć (choć w komentarzu może tego nie widać) bohaterowie są świetni, fabuła ciekawa, kreska dla mnie w porządku (miała w sobie coś z późniejszego Soul Eatera, ale w końcu współproducenci to Konami i Aniplex). Ode mnie wędruje 9/10.
CHOL***
Przez pierwsze 10 odcinków totalny chaos, bardzo dynamiczne walki, przez które ciężko nadążyć i nie potrafiłem wyłapać tego całego zachwytu serią(szczerze byłem przekonany, że będzie tak aż do końca) na szczęście oglądałem dalej, gdzieś w połowie zaczęło robić się na tyle interesująco, że nie mogłem przestać oglądać. Mimo wielu absurdów w głównej fabule i trochę dziwnego podejścia do tematu było naprawdę interesująco.
Na pochwałę zasługuje upchanie tylu różnych stylów do jednej serii – zazwyczaj takie zabiegi kończą się totalną porażką i wszystko zaczyna się mieszać, tutaj jest to wyważone w odpowiednich ilościach i łączy się naprawdę doskonale – post‑apo, drama, ecchi, mechy, wojenne, trochę romansu – nie sądzę, aby ktoś był w stanie znaleźć drugą serię z taką różnorodnością.
Postaci bynajmniej główne były dość interesujące, kamraci walczący ramię w ramię, których celem było tylko przeć na przód. Drugoplanowi troszkę mniej ciekawi ale za to odegrali również dość poważną rolę w fabule i nie odstawiło się ich na bok, jak robi się to zazwyczaj.
Drażniło mnie jednak kilka rzeczy:
kliknij: ukryte 1. Przesadzona dramatyczność – zabijmy kilka postaci, aby zagrać na emocjach widza… śmierć Kaminy była kluczowa i miała duży wpływ na inne postacie i jestem to jak najbardziej zrozumieć ale dlaczego momentami uśmiercali jednego po drugim to już nie wiem… końcowy motyw z kittanem, kiedy całuje Yoko i idzie na pewną śmierć, aż mi się żal zrobiło dziewczyny.
2. Zbyt duży chaos w czasie walk – nie mam nic przeciwko dynamicznym walkom ale bohaterowie wyciągali z kieszeni coraz mocniejsze ataki, jakby to nie był żaden problem. No i rzucanie wszechświatami na sam koniec to już był w ogóle jakiś wielki wtf -_-'
3. Wątki miłosne – wyglądało to, jakby główni bohaterowie nie mieli prawa się zakochać, ponieważ ich miłość po prostu musiała być tragiczna, podczas gdy postacie drugoplanowe wiązali się w pary i wiedli spokojne życie(no może poza kilkoma wyjątkami), nie było to może jakoś super‑irytujące, tylko pytanie – po co?
4. Motyw rozbudowy miasta i społeczności, może nie na tyle mnie drażniło, co trochę rozczarowało – był to jeden z lepszych „członów” serii moim zdaniem ale właściwie nie poświęcono temu zbyt wiele czasu, a pooglądałbym sobie trochę więcej intryg czy samego rozwoju społeczeństwa, które jeszcze kilka lat temu siedziało w podziemiach.
5. Nia – może nie tyle sama postać, co jej głos. Głos jakby amatorki‑seiyu, niekoniecznie musiała brzmieć poważnie(zważając na charakterystykę postaci) ale jakoś dziwnie słuchało się jak mówi…
6. Rossiu – walczył ramię w ramię z Simonem, później osobiście skazał go na egzekucję, no i koniec końców uścisnęli sobie dłonie i znowu byli best‑friends…
7. Końcówka… japończycy i ta ich powinność stworzenia dramatycznego końca lub przynajmniej rozstania się mocno trzymającej się grupy, takie zakończenia naprawdę dobrze się sprzedają?
Bardzo fajne openingi/endingi, zazwyczaj nie przepadam za tymi, które są pokazywane w różnych seriach ale tutaj idealnie wpasowały się.
Grafika była dość „luźna” ale jak na tak dynamiczne walki trzymała poziom, choć same mechy jak na kilku/kilkunasto‑metrowe maszyny był bardzo „giętkie”, wyglądało to trochę jak przypodobanie się młodszej widowni, no ale może się czepiam.
Ogólnie raczej omijam serie z mechami, ponieważ jakoś nie podobają mi się te wszystkie super‑ataki, przemiany itd. ale Tengen Toppa Gurren Lagann jest ewidentnym wyjątkiem w tej kategorii i wcale nie żałuję, co prawda wolę bardziej realistyczne w klimatach „break blade” ale było równie dobrze.
Od siebie wystawiam trochę nadciągnięte 8/10, przeszkadzał mi wszechobecny chaos w pierwszych kilku odcinkach, nieco grafika i kilka pomniejszych szczegółów ale mimo wszystko jestem w stanie polecić serię nawet jako osoba, która nie lubuję się w mechach :)
Seria jest świetną rozrywką i naprawdę warto ją obejrzeć.
W tym anime jest WSZYSTKO.
Seria świetnie wyreżyserowana i ze świetnymi postaciami.
Jedynym minusem jest konwencja „romea i julii” lub raczej „on ją kocha ale umiera w walce”. Które widać że jest stosowane ażeby wygrzebac dodatkowe emocje, jakby nie mogli kilu „romansów” zostawić zamiast je uśmiercajac.
ostrzegam iż osoby które nie lubią tragiczych „miłości” niech lepiej się za to nie zabierają bo się rozczarują ..
Sam jestem tego typu osobą, i dałbym 9‑10 ale muszę dać ledwo 8‑10 za ten cudowny spektakl który jednak nie zakończył sie tak jakbym „chciał”.
This is great
Serie oglądałem przez trzy dni.
Pierwszego dnia oglądnąłem pierwszy odcinek,drugiego dnia drugi,a trzeciego wszystkie pozostałe.
I powiem,że ostatecznie nie jestem do końca pewien,co ja właściwie oglądnąłem.
Wpakowano tu dosłownie wszystko: mechy,cycki Yoko(omg,tak musiałem to napisać),ciekawe i przerysowane postacie,postapokalipse(przynajmniej ja ją tutaj wyczułem),walki na pustyni, kliknij: ukryte walki w kosmosie,walki w alternatywnym wymiarze,zawiłą i strasznie skomplikowaną fabułę w której ciężko się odnaleźć,sporo akcji,nieco dramatu…ciężko wymieniać.
Ma też przede wszystkim postacie które można polubić.
Najlepszymi byli chyba:
-Simon:Widzimy jego rozwój od zera do legendy.
Jego charakter zmienia się stopniowo przez całą serie,a on sam przechodzi naprawdę wiele.
-Kamina:Tego nie trzeba tłumaczyć,bowiem Kamina jest chyba najbardziej rozpoznawalną postacią z serii zaraz obok Yoko.
-Yoko:Dla mnie charakter Yoko nie pasuje do jej ogólnego stylu.Gdy pierwszy raz widzi się Yoko,wygląda ona jak kompletna wariatka…ale pozytywna wariatka.
Okazuje się ona jednak zupełnie inna i nie zmienia to faktu,że charakterem także może ona zaskarbić sobie sympatie widza(choć ma ona u mnie małego minusa,za zachowanie kliknij: ukryte po śmierci Kaminy,względem Simona).
-Viral:Tak,tak…wiem…Viral to kolejna i typowa schematyczna postać „tego złego, kliknij: ukryte który się nawraca i staje się dobry",ale on także potrafi wzbudzić sympatie w niektórych momentach.
-Kittan:Ten osobnik należy raczej do paczki „męskiej gromadki z guren‑brygady,która niczym się nie wyróżnia na tle innych typowych faciów”.Jak się jednak okazuje,Kittan nieco się wyróżnia…zarówno wyglądem mecha,jego roli w fabule(o dziwo odgrywa nieco większą role niż się początkowo przypuszcza) no i wydaje się z tej całej męskiej paczki,jakoś „fabularnie faworyzowany”.
Ale najbardziej spodobało mi się w postaciach to,że się zmieniają…dorastają,zmieniają przekonania…
Całą serie można podzielić na trzy części(mniej‑więcej każdy kto oglądnął anime,wie o jakie momenty mi chodzi).
Klimat i serii zmienia się niejednokrotnie,a czasami ma się wrażenie,jakby ktoś wymyślił zupełnie różne od siebie początek i zakończenie,a następnie próbowano je jakoś z sobą połączyć(ba,nawet początek pierwszego odcinka sprawia takie wrażenie,choć w dalszym ciągu nie jestem pewien,co ma znaczyć całe to intro)...i wiecie co?Jeżeli tak było,to mu się udało.
Fabuła jest na prawdę pokręcona,ma tyle niesamowitych zwrotów akcji i tyle dziwnych pomysłów,że głowa mała.
kliknij: ukryte Jak już mówiłem,klimat serii zmienia się niejednokrotnie,szczególnie gdy widzimy Simona który jest już dorosły,wybudował Kamina City i zostaje zdradzony przez Roshiu…nagle wszyscy dowiadują się,że ich były wróg „król spiral” był tym dobrym który starał się chronić ludzkość,a z innego wymiaru nadciągają wrogowie,którzy chcą naprawdę zniszczyć ziemie.
Świetna ścieżka dźwiękowa…TTGL to chyba jedna z niewielu serii w której spodobał mi się ending.
Finałowa walka,to totalny mind‑blow…Uważasz że finałowa walka kliknij: ukryte Ichigo z Aizenem była „epicka”?Uważasz,że walka z Naruto vs. Orochimaru była „epicka”?
Czy Naruto i Ichigo potrafią rzucać całymi zmoderowano galaktykami???????????!!!!!11111(autor komentarza dostał padaczki)
Anime jest po prostu świetne,mimo iż do końca nie wiadomo co się dzieje właśnie na ekranie…
Wady?
Owszem…nie podobało mi się zupełnie zakończenie.
Wygląda na takie zakończenie,które próbuje dać jakieś przesłanie,ale nie potrafię go zrozumieć(jeżeli próbujesz mi przekazać jakieś wartości po tym,jak pokazałeś mi kliknij: ukryte walkę dwóch mechów rzucających galaktykami,to nie myśl,że z tego całego ogromu akcji zdołam coś zrozumieć).
Nie podobają mi się też dalsze losy bohaterów…
kliknij: ukryte Yoko która została na stare lata samotną nauczycielką?Simon który stał się podróżującym mędrcem?Dlaczego?Ja rozumiem,że ludzie mogli go nienawidzić po tym jak zniszczył im parę domów,ale na litość boską…on uratował cały cholerny wszechświat!Muszą mu wybaczyć!A Yoko?Być może stwierdziła,że każdego faceta którego pocałuje spotyka zły los(hehehe…) i dlatego nie chce się z nikim wiązać…
Śmierć Nii,była mi obojętna,ale także strasznie naciągana…i mój boże…cała ta scena z ślubem!
Osobiście nie miałbym nic przeciwko gdyby dali nam na koniec paring Simona z Yoko.
Co mogę jeszcze powiedzieć?
Po prostu polecam obejrzeć to(te?) anime.
Best of the best
23.02.2013r. - 30.06.2013r.
Najbadziej Epic Ever...
Kamina, come back!!!
Wiecie jakby się zastanowić...
Zamaskowano spoiler. Moderacja
Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Re: Wiecie jakby się zastanowić...
Temat: Moje pierwsze Super Mecha.
To tak jakbyście nazywali fishburgerga cheeseburgerem tylko dlatego, że w obu przypadkach mamy do czynienia z przekrojoną bułką, kiedy wypełniona jest przecież innymi składnikami.
Jeśli fani chińskich porno bajek zawsze lubią być tacy dokładni we wszystkim co dotyczy ich nałogu, niech przynajmniej nie mylą pojęć.
Re: Temat: Moje pierwsze Super Mecha.
TTGL to anime z gatunku mecha.
Mecha zaś dzieli się na „Super Robot” i „Real Robot” nie istnieje zaś coś takiego jak „Super Mecha”.
TTGL jest zarazem anime z gatunku „mecha” i „Super Robot”, taka mała poprawka.
(Tak wiem że ten komentarz napisany był jeszcze w 2012 ale co mi tam)
Mam mieszane uczucia co do tej serii.
kliknij: ukryte W 17 odcinku seria skręca gwałtownie, zmienia się wszystko, poczynając od wieku bohaterów i całej scenerii. Niestety główną rolę zaczynają odgrywać walki mechów i anime traci ten smaczek wiercenia, pustyni, stając się właściwie kolejną serią o mechach, mimo że takich nietypowych. Jest to dla mnie zmiana na niekorzyść, pierwsza połowa miała pełno uroku, miała w sobie to coś, co wyróżniało ją spośród innych serii. Klimat wręcz kameralny, przygodowy i bardzo sympatyczny.
Gdy kliknij: ukryte akcja przenosi się w przyszłość z tego klimatu nie zostaje nic. Jest on zastąpiony patosem i walkami mechów. Inaczej sobie wyobrażałem drugą połowę tej serii, jak dla mnie ten zabieg twórców jest klapą i obniża moją ocenę tego anime, choć oponent by powiedział, że jest to zwieńczenie serii i zgrabne zakończenie wątków.
Bohaterowie od razu budzą sympatię, a Yoko – główna postać żeńska, nie jest chodzącym jęczydłem, a sprytną, piękną kobietą. Zdecydowanie udana bohaterka. Ma jednak dziwną słabość do tych, kliknij: ukryte którzy za chwilę mają umrzeć.. haha.
Odcinek 16 – bezsensowny zapełniacz, podsumowanie serii. Anime dobre, ale jak dla mnie poszło w złym kierunku. Design postaci i ogólna kreska – bardzo charakterystyczna, animacja płynna, pod względem technicznym nie ma co zarzucać.
Niech będzie 7/10, mogło być lepiej.
Natomiast co do fabuły: rzadko miewam po obejrzeniu jakiegoś serialu, a nawet filmu, poczucie spełnienia (kompletności?) – tj. przekonania, że historia została opowiedziana do końca, a jej potencjał w pełni wykorzystany. Ale w przypadku Gurren Lagann właśnie takie jest moje odczucie. Zupełnie jakby twórcy mogli najpierw wszystko dokładnie przemyśleć, a potem kropka w kropkę przenieść to na papier. Być może było to możliwe głównie ze względu na prostotę fabuły, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Jeśli ktoś umie wyrazić swoje myśli w sposób jasny i zrozumiały, to należy go za to chwalić, a nie ganić. A jeśli jeszcze jest to uzasadnione samą treścią przekazu, to krytyka mija się z celem.
Upraszczając w Neon Genesis Evangelion chodzi o to, że głównym bohaterom się nie chce: żyć, działać, walczyć, umierać, a w szczególności nie chce im się być sobą, bo to wszystko „takie odrażające” i pozbawione sensu. Gurren Lagann jest pod tym względem totalnym przeciwieństwem NGE. Tematem przewodnim jest filozofia Fryderyka Nietzschego i jej podstawowa koncepcja czyli „wola mocy”, tutaj zwana „energią spiralną”. Została ona tutaj dobrze przedstawiona, a już szczególnie to czym NIE JEST – chęcią przetrwania za wszelką cenę. Dobrze jest to pokazane na przykładzie kliknij: ukryte planu przetrwania Rossiu oraz „samobójczej” śmierci kilku bohaterów. Największe konsekwencje dla samej budowy fabuły ma jednak koncepcja „wiecznego powrotu”. Serial jest w zasadzie opowiedzianą trzy razy tą samą historią – zmienia się tylko skala. Wreszcie w czasie ostatniej walki główny wróg kliknij: ukryte wyjawia teamowi Dai‑Gurren, że wszystko się powtarza i dlatego walka nie ma sensu – równie dobrze mogą przecież żyć innym życiem. Prostota fabuły ma więc swoje uzasadnienie – ma wprowadzić w rozpacz nie tylko Simona, ale i widza :). Wyglądałoby to wszystko jeszcze lepiej, gdyby np. Simon wiedział, że ostatnią walkę przegra, a mimo to zdecydował się walczyć, no ale nie można mieć wszystko :). Poza tym jest jeszcze nieśmiertelne Gott ist Tot np. w pierwszym odcinku kliknij: ukryte Simon zupełnie dosłownie traci niebo nad głową, ostatni człowiek kliknij: ukryte , czyli anty‑spiralni, ubermensche kliknij: ukryte : Simon, Kamina – chociaż ten drugi sam się przyznaje, że tylko udaje oraz podział na dionizyjskość i apollińskość kliknij: ukryte Gunmany ze swoimi nieregularnymi kształtami, licznymi twarzami (każda ma „zmysły” do czucia) wyrażają dionizyjskość, a mechy anty‑spiralne wzorowane na antycznych rzeźbach wyrażają apollińskość
Chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że aby mieć pozytywne wrażenia z oglądania Gurren Lagann, to trzeba odbierać na bardzo konkretnych falach. Mnie się na szczęście udało, więc miałem świetną zabawę. 10/10
d
Tylko dla Simona
Jedynym co podobało mi się w zakończeniu był nochal Russiego. Dokładnie taki jaki miał kapłan z jego wioski :D. Może to był jego ojciec?Podsumowując: Najbardziej polubiłam Simona i tylko dzięki niemu obejrzałam całą serię i pokochałam ją. Moja sympatia do niego jest chyba typu: luzerzy lubią luzerów xD. W każdym razie, za wszystko: animacje, fabułę i postaci (zwłaszcza jedną) wystawiam ocenę 9. Odjęłam punkt za kliknij: ukryte beznadziejną walkę końcową i beznadziejnego wroga końcowego. Anty Spirale ssą!
Re: Tylko dla Simona
Re: Tylko dla Simona
Widać gusta są różne, bo dla mnie Kamina to najjaśniejszy punkt serii, kliknij: ukryte a po jego odejściu ledwo zmęczyłem anime do końca.
Re: Tylko dla Simona
I dobrze, że gusta są inne. Różność jest piękna.
Re: Tylko dla Simona
Re: Tylko dla Simona
Viral był spoko, ale dla mnie trochę zbyt cool, a ja lubię postacie, których nikt inny nie lubi ^^
Nie dla mnie
bardzo dobre
Do obejrzenia przez każdego.
Humor i walka, dopasowana animacja i ścieżka dźwiękowa ,mimo iż tak oryginalne, to trzymało się to jakoś ładu i zadziwiało. bez zapychaczy…
:(
„Do the imposible, see the invinsible ROW ROW FIGHT THE POWER! Touch the untouchable, break the unbreakable – ROW ROW FIGHT THE POWER!”
Strawna mieszanka
Klimat
In plus:
KLIMAT! Absolutnie nie do podrobienia.
kliknij: ukryte Śmierć Kaminy powiała świeżością. Tak wiem, jestem dziwna.
Było w tym anime coś takiego, co kazało mi to oglądnąć do końca.
In minus:
Nudny był moment depresji Simona po kliknij: ukryte śmierci Kaminy.
Wątek ze kliknij: ukryte złą Nią czasami robił wrażenie straasznie rozwleczonego.
Ogólnie wrażenie baardzo pozytywne. Zakończenie było dobre. Nie lubię happy endów.
Nietypowe anime
naprawde dobre, choć zakończenie mogło być przemyślane staranniej. dlatego daje 9/10
Moje Ulubione Anime
+
Początkowo było fajnie, potem główny bohater był za bardzo podobny do tego jednego gościa… (każdy kto widział, wie o cb)
Niezłe.
Potem było już gorzej. Druga część pierwszej serii ( kliknij: ukryte Od 9 odcinka) nie była zła, ale czasem pojawiały się sceny, od których w moim przypadku nie można było się powstrzymać od śmiechu ( kliknij: ukryte jak na przykład przemowa Simona w odcinku 11. Głupia mimika (walił miny, choćby dostał on zatwardzenia) oraz sama treść tej przemowy (mój brat „ómarł”, ale jest w mojej duszy”).
Druga seria to kliknij: ukryte space opera do potęgi nieskończonej. Tutaj się zaczynają kliknij: ukryte masowe zabijanie bohaterów, pocałunki, więcej przemówień by Simon, które są kopią tego co powiedział wcześniej Kamina, bardziej głupie i większe (chyba są większe niż droga mleczna…) mechy i ich nazwy.). kliknij: ukryte Walka w ostatnim odcinku totalnie mnie odrzuciła (A najbardziej scena, gdzie TTGL dostaje power‑up w postaci wielkiego świdra i go wsadza do ognista spiralnej mocy (o ile się nie mylę). To wyglądało naprawdę groteskowo….
Ode mnie 7/10
Re: Niezłe.
Wybaczcie literówkę…
Niesie ze sobą proste przesłanie: „Zawsze wierz w siebie! A jeśli coś ci nie wychodzi to zawsze znajdzie się większe wiertło;D”.
Masa humoru, jak również ludzki dramat przeplatają się ze sobą. Stylizacje postaci i mechów nierzadko na granicy kiczu, co jednak nadaje im jedynego w swoim rodzaju charakteru. Świetne wstawki muzyczne w czasie walk, szczególnie hip‑hopowe rytmy.
Kilka rozwinięć akcji rzekłbym delikatnie „nowatorskich” kliknij: ukryte (no przepraszam ale po jakiego grzyba ta kretoświnia ewoluowała w ludzką formę;|) szczególnie w samej końcówce. Jeśli jednak dotarliśmy już tak daleko to wiemy aby traktować je z przymrużeniem oka, bo ta seria przecież do do końca poważnych nie należy.
Tak czy inaczej seria świetna, nie raz wpatrywałem się w ekran z rozdziawioną paszczęką. Polecam!! No i oczywiście YOKO LOVE4EVER!!!!!! (patrz avatar)
Aha, jeszcze jedno. Nie radzę oglądać tego fizykom. Gdyby Einstein żył w naszych czasach, po obejrzeniu 25. odcinka powiesiłby się.
Robi wrażenie
I coż mogę powiedzieć jestem zadowolona, wrecz zachwycona. Anime o mechach pierwsza klasa, jeszcze tak na mechach nie płakałam jak tutaj co 5 odcinek, albo wzruszenie, albo czysty płacz.
Bohaterowie są bardzo fajni szczegolnie najbardziej polubiłam Kamine – uwielbiam go za te poczucie humoru :))
Pieknie sie wszystko zaczeło „przebic sie az do nieba” super walki mechów (przede wszystkim to plus serii daje duzą rozrywke)
No i zaczynaja sie powoli schody : kliknij: ukryte Niespodziewana śmierć Kaminy !… płacz – płakalam chyba z 15 minutMyslalam, ze juz seria upadnie po tym, ale NIE! wszystko trzymało sie dalej pieknie. I no postac Nia :))
Drugia seria : kliknij: ukryte Jak Simon i reszta brygady Gurren Lagann byli juz dorośliNo coż tu moge powiedziec zrobilo sie dość inaczej xD Może to moje nie przyzwyczajenie. Do starszych bohaterow.
Walka z antyspiralnymi super ten piekny wszechswiat ;]
Coż seria zagonczyła sie dobrze nie było jakis niedociagnięc. Choc znów kliknij: ukryte śmierc kolejnego fajnego gościa kitta :/ czemu oni tak umieraja T_T Wszystko zamkneło sie w piekna całość nie ma niedosytu choc jak dlamnie to za mało chce wiecej! xD Co do openingu PIEKNY! na kazdym mnie dreszcze przechodziły i łzy stawały w oczach ;D
Mogłam bym gadac o tym anime bardzo długo xD
Ogolnie Polecam (świetna rozrywka i duzo wzruszeń)
Nie lubię mechów, ale...
Do Tengen Toppa Gurren Lagann przekonały mnie skrajnie różne opinie, od pełnych nienawiści, po wnoszące na ołtarze. Niemały budżet produkcji i parę innych złożyło się na „wciągnięcie serii”.
Dla mnie anime to przede wszystkim rozrywka i takowa została mi przez twórców zapewniona. Ciekawe projekty postaci, jeszcze ciekawsze mechy (bo czy ktoś widział mecha na wzór banana?) i oczywiście świetnie spasowana muzyka. To wszystko złożyło się na rockendrolową roz…, która miejscami była, być może zbyt sztampowa, infantylna czy po prostu śmieszna.
Świetna seria którą obejrzałem „na raz” która cieszyła moje ucho i oko, która dała mi odrobinę odprężenia i rozrywki. I dałbym serii 10 gdyby nie trzy czy cztery epki około 17, były jak dla mnie zbyt „polityczne” co psuło klimat…
Jak dla mnie 9,5 i mogę z czystym sumieniem polecić tę serię każdemu kto chce się rozerwać przy anime z „innymi mechami”.
„Oto historia człowieka, która zmaga się ze swym przeznaczeniem”
Macie wszyscy rację. Może i to anime, które z każdym odcinkiem coraz bardziej schodzi na psy, a i racją jest też to, że nie myślałam, że zrobią coś tak strasznego z końcowymi odcinkami, ALE…
Napisałam w pierwszym zdaniu, że to nie anime, ale dzieło.
Pozwala spojrzeć inaczej na inne sprawy. Zmienia nas samych.
Simon to bohater i naszej Ziemi.
Grafika jest oryginalna, co za tym idzie nie każdemu przypadnie do gustu. Muzyka to perełka, która świeci własnym blaskiem i nie jest tylko zwykłym tłem. Wreszcie się przekonałam, co to muzyka na 10
a, już myślałem że tylko ja odbieram te fale :) miałem tak po FLCL, miałem tak i po tym. eksplozja pozytywności
Dobre anime, ale...
Przez odcinki od 1 do 7 potrafiła mnie rozbawić do łez i odprężyć po ciężkim dniu w szkole ;). Lecz niestety w 8 odcinku doszło do zwrotu o 180o kliknij: ukryte (przez uśmiercenie Kaminy, mojego ulubionego bohatera i filaru komizmu tej serii).
Druga połowa pierwszej serii (epki 9‑16) zaczęła być już bardziej poważna, nawet lekko dramatyczna i stawiała bardziej na fabułę, niż luzackie podejście do ratowania ludzkości. W gruncie rzeczy nie było źle, ale wprowadzenie nowej (pustej jak butelka po wódce) bohaterki zwanej Nia, dało 2 punkt karny temu anime :/.
Niestety, producenci serii zamiast zachować twarz i zakończyć TTGL, postanowili ciągnąć dalej ten wózek…
Druga seria stała się najgorszą częścią tego anime. Fabuła była naciągania, uśmiercenie niektórych postaci było bezcelowe, upodobnienie Simona do Kaminy było żałosne -.-.
Podsumowanie:
Seria zaskoczyła mnie pozytywnie oryginalnymi pomysłami, ciekawą fabułą i nieźle wykreowanymi postaciami, lecz w.w. wady zniżyły moją ocenę z 10 na 7+, a szkoda, bo to anime miało OLBRZYMI potencjał…
Hmmm...
Jeśli jednak ktoś się chce przekonać jakie ono jest to niech obejrzy film – jest to zlepek akurat najlepszych odcinków, tych które są najlepsze z całej serii.
Tengen Toppa Gurren Lagann
Mistrz
Kumpel zassał z neta TTGL i zaczęliśmy oglądać… i TTGL zassało nas. Anime genialne, parodiujące wszystko co popadanie a jednak nie robiące tego w sposób nachalny i rzucający się strasznie w oczy. Postacie wspaniale zarysowane (oprócz Nii, po prostu nie lubię tego typu postaci, które po prostu są, żeby prosić o pomoc). Genialne transformacje mechów. 10/10 początek, końcóweczka zgubiła klimat i oglądało się to trochę ciężej więc 9/10.
Jeśli chodzi o aspekt techniczny to:
- uwielbiam tą kreskę (jeden odcinek spaprany ale to chyba ktoś inny robił ;P)
- genialna muzyka
- genialne artworki w przerwach na reklame ;)
BTW. Po TTGL obejrzałem kolejne mecha… I utwierdzam się w tym że nadal to nie moje klimaty
Re: Mistrz
Paradoks
Świetne anime.
;/
Jak dla mnie jedna ze słabszych serii, za dużo tu bezsensownego poświecenia, wszyscy zapominaja o śmierci swoich towazyszy i dalej siepią sie z usmiechem na twarzy ... zbyt przedramatyzowane .. ogólnie 7/10 – ponieważ kliknij: ukryte Do śmierci „starszego brata” ogladalo się nieźle – potem coraz to gorzej ..
ale to tylko IMO ;)
Re: ;/
Hehe – dokladnie:) nie rozumiem skad ta ekstaza niektorych widzow. Po tym boomie, ktory tu widzialem chcialem zobaczyc te serie jeszcze raz, ze moze cos mi umknelo ...i nie dalem rady przejsc przez nawet 1 odcinek:D
Przyzwyczajony do Monty Phytona znam chyba inna definicje 'parodii'- to slowo malo ma wspolnego z TTGL;)
Inne niż wszystkie....
Poza tym wszytko inne było świetne. Na szczególną uwagę zasługują wstawki w połowie odcinka, są czymś niespotykanym… niespotykanym w tak dobrym stylu :P
Seria inna niż wszystkie, na początku zniesmaczyły mnie te mechy, takie dziwne? Ale z biegiem czasu wszystko się wyjaśnia i jest cudnie…
Najfajniejszą postacią jest ofc. Yoko :D Te męskie instynkty… no cóż :P
Ukryto spoiler.
Moderacja
wstawki
Przez pierwsze 8 odcinków komedia (która potrafiła mnie rozbawić – trudne zadanie). Na początku zdegustowany wygładem mechów, później zaczołem rozumieć dlatego akurat tak :P.
Wracając do fabuły, pierwsze 8 odcinków komedia, dzięki której jesteśmy wstanie poznać bohaterów, i świat, na którym sie biją.
Walki nie były niczym epickim, ba były czymś smiesznym, które wywoływaly u mnie śmiech do rozpuku(no poza tą z królem Drillem xd), chodźby wczesniej wspomniane rzucanie galaktykami, lub „zawsze można mieć większego mecha” XD.
Niestety (albo i stety) w późniejszych odcinkach postacie dorastają, aż wkoncu by pokazać dojrzałych przedstawicieli różnych warstw społecznych i realia na jakich opiera się ten świat (w jednej chwili bohaterem, w drugim zerem, by znów powstać z ziemi ocalić świat).
Postacie fakt – przerysowane, jednak potrafią się lubić, później stają się troche sztamponowe, ale nadal można je lubić :D.
Nie rozumiem dlaczego niektórzy uważają Nia za zbędną (na początku sam chciałem by Simonowi udało się z Yoko, jednak wraz z rozwojem fabuły cieszyłem się, że do tego nie doszło), skoro to komedia, to potrzeba cukierkowej panny „taskete” :P. Zresztą później stała się potrzebnym bodźcem :P.
Co do Kaminy, to poza Saito z DN to chyba najlepiej wkomponowana postać w historii anime. Podoba mi się także, że pomimo śmierci, nadal dotrzymuje słowa („zawsze będę przy tobie by, uderzyć cie w chwilach zwątpienia” czy coś w ten deseń) oraz, że nie jest tylko taką typową śmieszną postacią… można by rzec posiada dusze.
Muzyka idealnie się komponuje z tło, trudno mi było skupić się na muzyce, ponieważ wszędzie otaczające „obrazki” w większości przykuwały moją uwage.
Noi zakonczenie zasługuje na dziesiątke, tak naprawde zamyka wszystkie drzwi…
Ocena końcowa 10-/10… minus tylko z powodu tak smutnych momentów (troche się napłakałem podczas ogladania tego anime xd)
Wspaniałe!
~~~
Jest to parodia i humor wylewa się z ekranu już od pierwszych minut. Z biegiem czasu klimat staje się coraz poważniejszy, ale i tak zdarzają się momenty które potrafią nieźle rozbawić.
Zasłużone 9+/10
Przecież to parioda :-)
Olbrzymie ilosci patosu ale...
Ciekawe zwroty akcji pomiedzy kolejnymi ladunkami okrzykow automotywacji bohaterow:D
Ilosc patosu na odcinek:80‑90%(sa wyjatki)
Ale cos w tej serii jest ze mimo to da sie obejrzec do konca.
można było lepiej
Poza tym zastrzeżeń właściwie nie mam – ładnie poprowadzone postacie, spójna fabuła (pewne elementy z lekka przewidywalne – ale trudno mi jako minus anime postawić to że coś, co wydawało mi się zrazu mało logiczne, znalazło ostatecznie wytłumaczenie takie, jakie i mnie przyszło do głowy, że mogłoby z grubsza być ( kliknij: ukryte dlaczego praktycznie nieuzbrojone wioski były względnie bezpieczne). Aha, no i nie zgodzę się, że ostatnia walka to tandeta. kliknij: ukryte Tandeta może być wtedy, jak coś jest na poważnie. Ale brać poważnie mechy rzucające w siebie galaktykami w jakimś subuniwersum… no, proszę o wybaczenie, ale nie zamierzam obrażać inteligencji własnej ani twórców przez podobne przypuszczenia :D
komentarz?
I wszystko, ładnie, pięknie, a tu ostatni odcinek: kliknij: ukryte Nia Simonowi w ramionach się rozsypuje, a ten nic. Już coś nie tak, już coś mnie zaczyna niepokoić. Ale dobiciem całkowitym było pokazanie tego '20 lat później'. Jak sobie policzyć, Simi miał już 40 lat! (czterdzieści lat minęło, jak jeden dzień…)
I tak już odczuwałam niesmak, widząc go o 7 wiosen starszego niż na starcie :/
Za serię I : 100000000000000/10
Za serię II : 10/10
Za ostatni odcinek : 2/10
A mimo wszystko, cieszę się, że to tak przeżyłam, dawno żaden film, książka bądź anime nie dało mi tak popalić xD
Ukryto spoilery.
Moderacja
Re: komentarz?
kliknij: ukryte Simon wiedział, że tak się stanie już podczas galaktycznej bitwy, każdy widz mógł to zobaczyć i samemu na to wpaść. Wniosek z tego, że za słabo rozumujesz oglądany materiał, co prowadzi do rozczarowania. Zakończenie jest świetne, ukazuje jak kończą prawdziwi bohaterowie odchodzący w cień i zostawiający przyszłość nowym pokoleniom, które dalej będą się rozwijać.
Warto zobaczyć!
Świetna seria...
Dyskusję o TTGG przeniesiono na forum do tego tematu
Moderacja
hmm...
Rewelka
No i Viral!
10/10
ból
Zabawne, ale nie świetne
Beznadzieja...
Dobra, a teraz na serio. Po prosu cudo. Już dawno nic mnie nie przykuło na długo do ekranu. Muzyka, grafika, postacie, fabuła, wszystko dopracowane. Anime wręcz kipi humorem, a na dodatek niesie ze sobą przesłanie, iż aż chce się żyć oglądając je xD
Zasłużone 10/10 =]
Lagann
Prócz tego, chciałem jeszcze powiedzieć, że druga część wcale nie kuleje na tle pierwszej i jest własnie czymś co chciałem również w serii zobaczyć.
Polecam, polecam, polecam. 9/10, nic dodać, nic ująć.
.
Animacja i kreska sa bardzo ladne,muzyka fajna 8/10
:|
W sumie nie jest źle (8/10) ale jeżeli utrzymano by klimat do końca to było by to arcydzieło (SZKODA :( )
GOOD
Nie będę pisał że od połowy anime traci trochę ;p bo i tak jest warte czasu spędzonego na nim.
Nie będę mówił że zwalili wątek miłosny ;/
Ważne że jest to czego sie szuka w takim anime
!!!! ZAJE..ISTY KLIMAT !!!!!
I ta kreska piękna i pełna akcji za razem
Tu nie ma co czytać recenzji i komentarzy to trzeba oglądać ;p
9 -
Najwidoczniej ktoś na siłę starał się przedłużyć żywot tej pięknej serii tylko po to aby pozyskać widzów.. i chyba mu się udało x/
Wystawiam 9 z wielkim minusem, ale to tylko ze względu na pierwsze 11 odcinków..
A teraz plusy: kreska, dynamika, banalna fabuła i piękne zwrotne momenty, ciekawa oprawa muzyczna.. Anime na początku wręcz porywa widza, kończąc oglądanie serii, starszy widz, pomyśli:" Czy to nie było troszkę za długie?”
Naciągnięta seria.. ale poruszyła mnie i dlatego ją cenię.
Aby stworzyć coś pięknego, nie wystarczy wiedzieć jak zacząć, ale trzeba też wiedzieć jak to zakończyć – tego zabrakło.
Gurren Lagann
Ciągle nie wiem.
Ale wiem jedno.
To było diablo dobre.
Re: Gurren Lagann
Po obejrzeniu
Giga Drill Breake
Gurren-Lagann!!!!
do the impossible, see the invisible!
10/10!
Świder w dłoń i oglądać!
TTGL
Dymaniczna animacja, fenomenalna muzyka i postaci, których nie da się zapomnieć – to wszystko sprawia, że TTGL wręcz deklasuje inne anime z tego roku.
Zdecydowanie 10/10. I to nie tylko dla wielbicieli mechów.
Uczta dla oka i ucha ;]
Jeśli chodzi o fabułę, to nic dodać, nic ująć. GAINAX spisał się na medal. Faktycznie są momenty w których można się zgubić, ale chwilę później wszystko się wyjaśnia.
Podsumowując: 10/10 – najlepsze anime roku 2007 ;]
Polecam każdemu!
O_o
10/10
Świetne anime
kliknij: ukryte Szkoda, że tak wiele postaci ginie Kamina, Kittan, Nia i wiele inncyh
Yoko <3
10/10.
promotions
Gurren Lagann nie tylko bierze na warsztat schematy z anime o super robotach i wykręca je do granic możliwości, ale również dostarcza sporo epickich akcji; choćby odcinek 15 albo ostatni, gdzie powstaje największy mecha w historii anime. Odcinki 1‑15 to absolutna uczta, potem jest nieco gorzej (choć i tak lepiej od dowolnie wybranego anime z tego roku), a ostatnie trzy odcinki (25, 26, 27) znowu dostarczają geniusz w oczekiwanych ilościach.
Gurren Lagann to mistrzostwo, „przeprosiny” Gainaxu za NGE, zakręcona zabawa, epickie momenty… Nie każdemu się spodoba, nie do każdego trafi ta zabawa, ale jeśli kochałeś starsze anime o wielkich robotach, które wkraczają do akcji i robią swoje, to Gurren Lagann w przepiękny sposób to wszystko odświeża i korzystając z wyświechtanych schematów tworzy, o dziwo, coś świeżego i oryginalnego. Polecam wypróbować i obejrzeć tak do ósmego odcinka, jeśli do tego momentu się nie wkręcicie, to szkoda czasu. Tych, którzy się wciągną, zapewniam – później jest jeszcze lepiej.
Re: promotions
Te „epickie” momenty są zbyt kiczowate, by mogły być przeprosinami za cokolwiek, raczej drwiną z ludzi podniecających się jeszcze czymś takim.
Jedna z najlepszych serii tego roku
Ogólnie według mnie: 10/10 a jak ktoś mniej lubi takie klimaty to 9/10.
GAINAX rządzi jak zwykle.
Wspaniała recenzja niezłej serii.
Seria naprawdę nietypowa i warta obejrzenia mimo że pod koniec faktycznie poiom ulega zmianie.
Ale dla samego Virala… ^^