x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
4/10
3,5/10
Trochę ostra ta recenzja
Fabułka – dziurawa jak durszlak i oklepana. Ludzie zmieniają się w potwory, potwory mordują ludzi, naukowcy próbują pozbyć się potworów i wpadają na polityczną aferę. Przynajmniej oszczędzono nam pomysłów, że potwory są wynikiem eksperymentu wojskowego, a to już plus. Poza tym tu mamy trupa, a tam trochę seksu, garść tenakli (w cokolwiek obrzydliwym wydaniu, ale co tam) i trochę przemocy. Na plus zaliczam zakończenie kliknij: ukryte przynajmniej twórcy darowali nam happyenda .
Muzyka – hmyyy… a była jakaś? Aha, była. Chwała Najwyższemu, że tylko w kilku scenach, bo była okropna. Jak w serialach amerykańskich z połowy lat 80‑tych.
Postacie – dość ciekawa postać naukowca‑demona; cała reszta nie wykazuje czegoś takiego jak charakter. Ot, po prostu są. Z drugiej strony, po cholerę w filmie o tenaklo‑przemocy charaktery?
Grafika – o ile animacja jest mocno przeciętna, o tyle same projekty postaci bardzo przypadły mi do gustu. W tym wypadku jestem mocno nieobiektywna, bo po prostu uwielbiam ten styl rysunku (pozostało mi po CYBER CITY OEDO): niby mangowy, a jednocześnie dość realistyczny. Kolorystyka jest stonowana i dobrze oddaje klimat mrocznych zaułków. Wygląd potworów jest potworny, choć dość sztampowy (choć nie powiem, demon przypominający ptaka był o klasę lepszy od tych wyglądających jak tenakle z taniego pornola).
Nie jest to dzieło wybitne, ani nawet dobre, ale seans nie jest czasem zupełnie straconym (zwłaszcza, jeżeli lubi się starocie). Ot, ciekawostka.
ewentualnie
Co do reszty,to chmmm nic specjalnego