Komentarze
Vision of Escaflowne
- komentarz : NeutroNShivA : 5.08.2023 02:44:25
- Escaflowne : Tamago-chan : 16.07.2017 01:29:36
- komentarz : Slova : 24.01.2015 00:24:50
- w krainie marzeń : Mayissa : 7.06.2012 12:14:08
- Muzyczne trzy grosze : Sezonowy : 7.05.2012 09:24:37
- Super : Broken Fang : 6.05.2012 21:36:23
- odrobina fangirlowania :) : Oczko : 11.03.2011 09:14:15
- Cacy:) : Setsuna : 29.01.2010 15:51:37
- Nossyyy, nosy nas atakują panie kapitanie !!! : Rafaga : 1.02.2009 02:12:36
- Dobre, ale nic poza tym : Qouren : 28.11.2008 20:16:34
Escaflowne
Mimo wszystko jednak seria zrobiła na mnie duże wrażenie, jakbym miała trochę więcej czasu, chętnie obejrzałabym jeszcze raz :)
w krainie marzeń
Muzyczne trzy grosze
Przypisywanie zasług wyłącznie jednej osobie nie oddaje stanu faktycznego, zarówno w recenzji kapplakka, jak i Zegarmistrza.
Super
odrobina fangirlowania :)
Acha, jak dla mnie cały ten raban o nosy niepotrzebny – no są dość charakterystyczne, fakt, ale i urocze na swój sposób. I w żadnym wypadku nie szpecą postaci. Ot, takie sobie charakterne noski. Kreska jest zresztą prześliczna.
Podsumowując: naprawdę bardzo uczciwe fantasy. Wiarygodnie wykreowany alternatywny świat, uroczy bohaterowie, subtelny romans, dynamiczna akcja maskująca pewne niedomagania fabularne, niezwykle przyjemna grafika. Tytuł godny polecenia (w moim przypadku świetnie się sprawdził jako „intelektualno‑emocjonalne wczasy” po Neon Genesis Evangelion).
Cacy:)
Nossyyy, nosy nas atakują panie kapitanie !!!
Mimo wszystko dobry stuff, więc daję 8/10
Dobre, ale nic poza tym
Wielgachne nosy ;D
drugie na co zwróciłam uwagę, muzyka, dosyć pompatyczna ale nawet pasuje…przyznam,ze ścieżka dźwiękowa jest warta odsłuchania:3
Całość,fabuła? hmm..całkiem nieźle:) nie lubie mechów ale VOE podobało mi isę:) miło sie oglądało..troszkę batalistyki,romansów,humoru,mechów..wszystkiego po troszku:3
Mówi się,ze 'jak coś jest od wszystkiego to jest do niczego'ale seria wyszła dosyć zgrabnie
6/10
moje pierwsze
Największe wrażenie jednak robi na mnie fakt, że to anime powstało aż DWANAŚCIE lat temu! Właściwie weszłam teraz na Tanuki, by sprawdzić jego datę produkcji, bo ta kwestia nie dawała mi spokoju od pierwszego odcinka (wytrzymałam do 14‑ego ;))
Muszę też dorzucić swoje trzy grosze na temat muzyki, która jest tu poprostu genialna! pomijając może nieco odstający ending…
W każdym razie, to tyle, polecam, bo naprawdę ma swój niepowtarzalny klimat, i wracam do oglądania :)
Właściwie...
:D:D:D:D
Znakomite i kropka.:)
Gdzie się podziała taka fabuła, taka muzyka i taki świat...
Co do fabuły, ciekawy pomysł, chociaż autorzy trochę przekombinowali, by nie rzec, zakręcili jak świński ogon. Widocznie głupia jestem bo nie zrozumiałam końcówki. Jakoś umknął mi sens. W pewnym momencie nie wiedziałam co oni wszyscy do cholery robią i dlaczego. Luk fabularnych też się zebrało sporo. Co ciekawe do 18 odcinka mogłam przysiąc, że żadnych wątków romantycznych nie ma ( ja ich naprawdę nie widziałam ! i nawet takie oczywistości jak pocałunek całkiem mi umykały ), kliknij: ukryte po 19 okazało się, że to wszystko jedzie na miłości… Motyw z nagłym uświadomieniem sobie uczuć Vana i Hitomi był naciągnięty i to jak cholera. Ja przepraszam… Ratowanie ze skrzydełkami, przytulanie, no ładne to było ale… Ponadto za zakończenie powinno się autorów zatłuc. Nie lubię melodramatów ani sytuacji bez wyjścia, dla mnie mają być razem i koniec chociaż obojga nie lubiłam.
Nie wiem gdzie wtrącić o skrzydłach, ale były to jedne z lepiej narysowanych. Przynajmniej oni oboje czasem nimi ruszali ( na resztę „aniołków” nie zwróciłam uwagi ), nie było chwytów w styku DNAngel.
Co do bohaterów. W zasadzie tylko dwójkę lubiłam, Folkena i Drydena. Drydena gdyby było więcej przestałabym lubić. Rozbawił mnie zaraz jak się pojawił i jakoś tak została mi sympatia. Hitomi była potworna, od Allena mnie odrzucało, Van ... może pozostawię bez komentarza, nie przepadam za typem młody gniewny. Jedyny Folken dla mnie był wart zainteresowania. Od początku, od pierwszej chwili jak go zobaczyłam. Niech będzie, że można mnie złapać na tanie chwyty, ale jak pokazywał Hitomi, o co chodzi ze smokami, to moja sympatia wzrosła.
O złych charakterach nie mówię. Jakoś tak ni mnie grzali ni mnie ziębili. Psychopatów nie znoszę żywiołowo, ludzi z dewizą „po trupach do szczęścia świata” ( które mi nasuwały w jakiś sposób skojarzenie z Konradem z Dziadów )także.
O grafice się nie wypowiadam, to może muzyka. Przez te chóry śpiewające „escaflowne” przechodził mnie dreszcz. Mam osobistą manię na tle męskich chórów i chórów w ogóle. Muzyka była powalająca. To był bezwzględnie jeden z największych atutów tego anime. Poza tym podobał mi się dźwięk towarzyszący pojawianiu się tytułu. Piosenka openingowa wpada w ucho ale dla mnie żadne cudo, endingu ani raz nie obejrzałam do końca, nie dałam rady.
kliknij: ukryte Mnie nie zaskoczył żaden z nich. A Folken od początku mi nie pasował jako wredny zły, widać było jego troskę o Vana. Dla mnie pytanie było kiedy on przejdzie na tą drugą stronę. Inna rzecz, że Folken przypominał mi cholernie Vasha, dlatego też jest bardziej lubianym przeze mnie bohaterem tej serii. A żeby ciekawiej było, ja w chwili zobaczenia Celeny od razu sobie pomyślałam, jaka ona cholernie podobna do Dilandau. W chwili zabicia motyla sie upewniłam, że to on ( Knives'a mi to też przypomniało ). Jakoś tak mi się rzuciło… Co nie zmienia faktu że się troszeńkę zdziwiłam jak te moje przewidywania okazały się prawdą. Nie lubiłam go, nie cierpię kretyńsko śmiejących się psychopatów ( których stan psychiczny rzutuje na stan psychiczny reszty, mówię o Vanie ). Aczkolwiek ma prześliczne imię. Dilandau. Bardzo mi się spodobało.
Apropos jasnowidzenia ( akurat przy TYM anime nie miałam problemów z przewidzeniem co się wydarzy za chwilę albo jakie będą powiązania między bohaterami), wątek z Chidem też był dla mnie jasny od początku. Wahałam się tylko, brat czy syn.
nosy i muzyka
deusy
Usunięto wulgaryzm.
Moderacja
PS. Dziękuję za uprzejme zwrócenie uwagi.
Świetne
Znakomite!
Esca górą ^^
Bardzo dobre
Nic ciekawego
Nie lubie mechów, ALE... ;)
Co do muzyki, to ja uwielbiam a'la barokowe chóry, więc oczywiscie dla mnie Yoko Kanno staneła na wysokim poziomie, opening też przyciąga. Kreska do przyzwyczajenia się, tła za to piękne i walki też dobrze zrobione.
Fabularnie najbardziej zaskoczyli mnie Ci źli – Folken i Dilandau kliknij: ukryte a on zwłaszcza, gdy wyszło na jaw, że to tak naprawdę siostra Allena, to az niezwykle smutno mi sie jej zrobiło i szczękę zbierałam z ziemi – to był chwyt poniżej pasa :-). Miłośnicy fantasy, odrobiny sentymentalizmu – oglądać!