Jikuu Bouken Nuumamonja

Jikuu Bouken Nuumamonja

Wielu fanów konsol, a szczególnie jRPG, pamięta tytuł Chrono Trigger, na konsolę Nintendo, SNES. Gra ta ukazała się w Japonii trzeciego listopada 1995 roku, a producentem tej gry była firma znana z serii Final Fantasty, Square Soft. I tak tytuł podbił wiele serc graczy i zapisał się w historii gier video, jako kultowy jRPG.

Sukces był tak wielki, iż rok później (w 1996 r.), za sprawą studia I.G, ukazała się krótka OAV’ka, nawiązująca do świata CT, o oryginalnym tytule (jap.) „Jikuu Bouken Nuumamonjaa”, co w języku wyspiarzy brzmi: „Time and Space Adventures – Nuumamonjaa”. Podobnie jak w przypadku gry, tak i w tym zaledwie szesnastominutowym anime, maczał palce Akira Toriyama, jako Chara Designer. Także muzyka w OAV’ie to motywy znane z tego jRPG’a (Yasunori Mitsuda i Nobuo Uematsu).

Ale, o czym tak właściwie to jest?… Cała historia skupia się wokół Millenial fair, na którym to pojawiła się tytułowa banda Nuumamonjaa, w której skład wchodzą Nuu i Mamo – główni bohaterowie. Będą oni rywalizowali z innymi monstrami, podczas festiwalu, m. in. Johnnym. Napotkają też robota Gonzalesa, z amerykańskiej wersji gry, znanego jako Gato. Fani CT na SNES’a dostrzegą jeszcze mnóstwo znanych im potworów. Fabuła jest prosta, ale tak naprawdę to nie o nią tu chodzi. Całe 16 minut, przepełnione jest przeróżnego rodzaju gagami, które rozbawią nas TYLKO czasami do rozpuku.

Kreska.. Widać charakterystyczny styl Toriyamy (Tak przy okazji: przyjrzyjcie się speakerowi i jego sąsiadowi, podczas wyścigu. Kojarzą wam się z czymś?) , więc gracze nie powinni być zawiedzeni wyglądem potworków, chociaż nie podlega wątpliwości, że jest to prosta kreska.

Podsumowując Jikuu Bouken Nuumamonjaa, spodoba się głównie fanom, Chrono Triggera, ale wśród nich znajdą się także tacy, którzy będą niezadowoleni, z braku tak wciągającej fabuły jak w przypadku gry (tak na marginesie jednym z jej twórców był Yuji Norii). Inni fani, jeśli chcą mogą się skusić, ale wątpię by ten tytuł pozostał w ich głowach na dłużej. Można obejrzeć, pośmiać się z gagów i odłożyć. Tylko fanatycznie oddani wielbiciele CT, będą oglądali to parę razy.

Autor recenzji: Kubzon

Alternatywny punkt widzenia:
Recenzja na Tanuki.pl