x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Hinata. Księżniczka Byakugana. Sama nie wiem co mam o niej myśleć. Z jednej strony niezwykle silna z drugiej co chwila
potykająca się o własne nogi, wymagająca ratunku panienka w opresji. W pewnym momencie spada z budynku. Oczywiście nie może przytwierdzić się stopami do jego ściany. Przecież to nie jest jedna z podstawowych umiejętności ninja.
Pominąwszy grafikę, cały film to jedna wielka bzdura. W głowie się nie mieści ile absurdów i nielogiczności mogli
upchać twórcy z naciąganym wątkiem miłosnym NaruHina na czele. Osobiście na łopatki położyła mnie scena gdy Sakura
mówi Naruto kliknij: ukryte „Pamiętasz, jak dawno temu powiedziałeś, że mnie kochasz? Jednak czy nie zrobiłeś tego bo ja kochałam Sasuke? Po prostu nie chciałeś z nim przegrać.” Tak. Doładnie tak było. Nie jestem fanem NaruSaku ale nawet ślepy zauważyłby podczas czytania mangi czy oglądania serii, że Naruto ewidentnie czuje coś do Sakury. Tyle, że film stara się nam nieudolnie wmówić co innego.
I szalik. Motyw szalika. 5/10
Rozczarowanie?
Sophie jak na główną bohaterkę jest co najmniej znośna. Niektóre z jej działań po prostu przeczą logice, ona sama w pewnych momentach zaczęła działać mi na nerwy.
Od pewnego momentu byłam już tak zmęczona tym filmem, że ze zniecierpliwieniem patrzyłam na czas. Jedną z moim zdaniem najgorszych rzeczy w tym filmie jest kliknij: ukryte sprowadzenie głównej złej postaci do roli bezużytecznej, milutkiej babuni.
Film rozczarował mnie też zakończeniem.
Na plus można oczywiście zaliczyć fantastyczną grafikę, przyjemne projekty postaci i kolorowe barwne tła.
komentarz
całkiem