x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
kliknij: ukryte
Z wiadomości politycznych.
Spencer wrócił do matki pewnie tylko po to by kablować na nią pewnemu dziennikarzowi, albo może mu się kasa skończyła? Jeszcze są najnowsze wyniki sondaże w których to Valeri prowadzi z urzędującym Prezydentem Hamiltonem.
TaktoMatko leży w szpitalu, jej stan jest krytyczny, ale stabilny. Siedząca obok jej łózka Angela przeżywa to co jej TatkoMatka powiedziała zanim dostała zawału. Ze słów TatkoMatki wynikało by, że ona jest dzieckiem adoptowanym. Angela przez to wszystko dostaje jakiegoś ataku pańki. Później ktoś z pensjonariuszy szpitala próbuje ją odprowadzić do taksówki, ale ma z tym problem bo na zewnątrz jest mnóstwo dziennikarzy, którzy zasypują Angele pytaniami o Tao.
Tymczasem Carole wybiera się do aresztu, pewnie chce odwiedzić Ezekiela zanim go deportują, Tuesday natomiast idzie wraz z Rodym na zakupy po prezenty. Brawo Rody masz randkę z Tuesday, po tylu odcinkach w końcu jesteś w świetle reflektorów. Później w areszcie dokładniej w sali odwiedzin Carole rozmawia ze swoim starym kolegą, wspominają stare dobre czasy i o tym jaką to oni sobie obietnice złożyli, gdy byli dziećmi. Widać, że miedzy nimi zmierza to wszystko do wielkiej miłości… No i jest to kurde niesprawiedliwe! Angela jeśli chodzi o Tao to już z 21 odcinków bije głową w ścianę, a Ezekiel jest w tej serii zaledwie ze trzy odcinki i już ma Carole? Skandal!
Gdy Tuesday z Rodym szaleją na zakupach, Angela wraca do swojego starego mieszkania. Dziewczynę cały czas męczy pytanie „czy jest adoptowana?” Wodzi wzrokiem po starych zdjęciach rodzinnych szukając jakich śladów, ale chyba tylko przez to co coraz bardziej zaczyna wariować. Później dostaje wiadomość, że Tao wyszedł z aresztu za kaucją.
Angela jest zła z powodu, że jej o tym nie powiadomił. Wybiera się więc do jego wieży. Tam na miejscu go nie zastaje, ale za to zastaje swój hologram – program który napisał Tao(nazwę go Angela2.0). Angela2.0 oznajmia Angeli, że Tao tutaj nie ma, a ona sama już nie musi tutaj przychodzić. Angela2.0 kontynuuje dalej mówiąc, że ona teraz zastąpi Angelę i za nią wykona piosenkę na gali rozdania Grammy. W tym momencie Angela dostaje szału i wyłącza hologram.
W areszcie Ezekiel wykonuje swoją nową piosenka, a jego kamraci transmitują ją na żywo. Carole i Tuesday oczywiście słuchają ją u siebie i są nią oczyścicie zachwycone.
Może ktoś z władz też ją wysłucha i się zlituje? No bo po co deportować takiego fajnego rapera Ezekiela?
Później Carole i Tuesday wykonują swoją piosenkę, która jest ok, ale ma się wrażenie jej słuchając, że one już coś podobnego śpiewały. Na koniec odwiedza ich gwiazda muzyki pop Crystal czym dziewczyną sprawia wielką niespodziankę.
Wracamy do opuszczonej przez wszystkich Angeli.
Zaczęła się ona teraz faszerować jakimiś tabletkami, chyba są to leki na uspokojenie. Ona serio chyba uwierzyła w to, że Tao chce ją zastąpić teraz jakimś programem. Mocno to przezywa, dodatkowo po tych lekach zaczyna mieć jakieś omamy. No z tym jej stanem psychicznym to nie jest za dobrze. Powoli po tych lekach zaczyna odpływać, ale zanim to jeszcze nastąpi, udaje się jej jeszcze wysłać wiadomość do Tao o treści „pomóż mi”.
Tao mamy na samym końcu. Siedzi on w jakieś swojej tajnej bazie i niczym bohater z powieści Aleksandra Dumasa knuje na gościa który go do aresztu za kraty wysłał. Tak ten gościu chyba sobie teraz grób wykopał, bo Tao mu raczej nie odpuści. Odcinek kończy się przeczytaniem przez Tao wiadomości od Angeli.
Podsumowując… U jednych fajnie u drugich smutno, mam tylko nadzieje, że w następnym odcinku nastąpi w końcu to na co tyle czekam.
No na pewno w takim przypadku ktoś by musiał wtedy wziąć za to odpowiedzialność.
Re: przed odcinkiem 23
Po prostu Tooru wraz z Akito mieli za zadanie stworzyć duet dwóch skrajności ;p.
kliknij: ukryte
Zaczyna się ciekawie, Gus oświadcza Carole i Tuesday, że one wraz z Angelą zostały nominowane do Marsjańskiej nagrody muzycznej Grammy. Dodatkowo jeszcze dostąpią zaszczytu zaśpiewania podczas gali na scenie – co prawda Gus sugeruje, że ich piosenka będzie tam na rozgrzewkę przed występem Angeli, ale co tam. Carole przy okazji dowiaduje się jeszcze, że jej dawny kolega, a obecnie znany rapper Ezekiel też został nominowany do tej nagrody.
Tymczasem u Tao…
Został on wezwany na dywanik do pewnego biznesmena, który jest głównym sponsorem jego badań – jest to też ten sam facet u którego Tao wcześniej pożyczył pieniądze na sponsorowanie Angeli.
Biznesmen jest zły na Tao za to, że odmówił on przyłączenia się( było to w poprzednim odcinku) do sztabu wyborczego Valeri. Chce by ona wygrała wybory, bo jej zwycięstwo z racji tego, że Valeri jest jego pionkiem da mu ogromne korzyści. Dlatego też nakazuje on teraz by Tao dołączył do nich i pomógł w kampanii. Niestety dla niego Tao oświadcza mu coś w stylu „Panie mnie polityka w ogóle nie interesuje” i wychodzi – biznesmen nie jest szczęśliwy z tego powodu.
Nieco później Angela wraz z TatkoMatką „wpadają” do pomieszczenia w wieży Tao lecz jego samego tam nie zastają. Angela jest zaniepokojona z tego powodu no i w sumie ja się jej nie dziwie. Facet 24h na dobę siedzi w tym pomieszczeniu praktycznie nigdzie się z niej nie ruszając, no i dziś nagle gdzieś znika? Pobiegać sobie poszedł? Rozmyślanie Angeli przerywa sam Tao, znaczy jego twarz na monitorze, który się nagle włączył. Tao podczas tej krótkiej transmisji oświadcza Angeli, że ma mało czasu oraz to, że udało mu się ukończyć jej replikę – czyli specjalny napisany program udający Angelę. Tao chce by ona skorzystała z pomocy tego programu i dzięki niemu przygotowała się z nową piosenką do występu na gali podczas wręczenia nagrody Grammy, bo on sam nie będzie mógł jej teraz pomóc. Angela nic z tego nie rozumie i żąda wyjaśnień, lecz Tao się rozłączył, ale nie dlatego, że nie chce już dłużej słuchać narzekań Angeli, tylko dlatego, że właśnie go zwija Marsjańskie CBA…
Teraz akcja przenosi się do duetu, którego w tym momencie reprezentuje Carole. Dziewczyna idzie sobie z deską na rampę i tam spotyka Ezekiela. Długo rozmawiają wspominają stare czasy, Ezekiel trochę mówi o przyszłości co by zrobił i czego by chciał. Pewnie ich rozmowa jest istotna z punktu widzenia fabuły, ale mnie i tak cholernie w tym momencie bardziej interesuje to co się dzieje u Tao i Angeli.
Na szczęście nie kazali mi długo czekać, bo akcja z powrotem wróciła do wieży. Angela jest zestresowana, TatkoMatko chcąc ją jakoś uspokoić puszcza jej wiadomości. No i tym to on jej raczej nie uspokoił, bo atrakcją głównego wydania wiadomości była informacja o zatrzymaniu znanego muzycznego producenta Tao – nawet filmik pokazali jak idzie skuty kajdankami.
Został zatrzymany przez „CBA” na podstawie donosu, jakoby to on siedem lat temu miał się dopuścić nielegalnych praktyk na człowieku. TatkoMatka i Angela nie mogą w to wszystko uwierzyć, a jakby jeszcze tego było mało, to przed oczyma Angeli wyświetlił się nagle hologram przedstawiający dokładnie jej osobę.
Carole i Tuesday za to w tym czasie tworzą razem nową piosenkę, a my mamy okazje jej posłuchać. Później podczas przerwy Carole słucha sobie rapu Ezekiela.
Wątek dziewczyn kończy się na oglądaniu wiadomości z których to Carole i Tuseday dowiadują się, że Ezekiel wraz z kolegami z zespołu został zatrzymany, bo skończyła im się wiza. Pewnie przez te liczne koncerty zapomnieli o tym by je podbić.
Spencer brat Tuseday spotyka się z dziennikarzem, który jak na razie w tej serii wsławił się jedynie tym, że udało mu się nieintencjonalnie złamać serce Tuesday. Wcześniej dziennikarz podpuszczał Tuesday na jej matkę, to teraz postanowił zrobić to samo z jej bratem. Zdradził Spencerowi ciekawą informacje, że jest podejrzenie o tym, że za ostatnim atakiem terrorystycznym stoi główny szef sztabu wyborczego Valeri. Spencer pyta się go czy jego matka o tym wiedziała? Dziennikarz mu na to nie odpowiada lecz prosi go o pomoc w tej sprawie.
Na końcu wracamy do Angeli
TatkoMatka chce by Angela skopiowała styl w jakim hologram wykonuje dla niej stworzoną, nową piosenkę. Angela natomiast tego nie chce, bo jej wcale nie interesuje naśladowanie jakichś fałszywek i wyłącza hologram. Dziewczyna ma już wszystkiego dość i daje temu wyraz. Miedzy nią i TatkoMatka dochodzi do kłótni. On oświadcza jej, że jest niekompletna, a sztuczna inteligencja je perfekcyjna i należy z jej pomocy skorzystać by wygrać tą nagrodę Grammy – zwłaszcza, że Tao teraz nie ma. Angela się wkurza oskarżając TatkoMatkę, że myśli tylko o sobie, a nie o jej uczuciach i o tym co ona by naprawdę chciała. TatkoMatka w tym momencie przechodzi do ofensywy, wybucha opieprzając Angele, że bez niego byłaby nikim i rusza do niej z pięściami. Prawdopodobnie on by ją uderzył teraz, gdyby nie fakt, że się nagle źle poczuł, no i po chwili leżał już na ziemi przed wyraźnie zszokowaną Angelą.
No i tak się zakończył odcinek. Co do TatkoMatki, to na moje oka miał chyba zawał, a może wylew? Istnieje tez możliwość, że sprawdzał ostatnio zawartość portfela co mogło też doprowadzić do osłabienia organizmu.
Podsumowując dużo się działo w odcinku, na pewno spać nie będę mógł teraz w nocy. No, ale przynajmniej się dowiedziałem co podmiot liryczny miał na myśli tworząc ending.
kliknij: ukryte
Zaczęło się od dramatu, znaczy Tao zauważył, że Angela jest dzisiaj bardzo zestresowana na próbie. Ona na jego pytanie o jej niedyspozycje w końcu zdecydowała mu się wszystko wyjawić – w skrócie poskarżyła mu się na Stalkera. Tao dowiedział się w końcu, że ktoś Angele prześladuje i podsłuchuje. Dodatkowo ostatnie Stalkera wiadomości do niej świadczą o tym, że on chciałby bardzo teraz by Angela zaczęła uprawiać w najbliższym czasie martyrologię.
Tao uznał więc tego Stalkera za realne zagrożenie i zdecydował się jej pomóc.
Tao pomoc zaczął od pozbycia się pluskwy, znaczy zdemaskował robota‑królika zabawki Angeli. Tak to dzięki tej zabawce Stalker zawsze wiedział co Angela mówi, albo gdzie przebywa – królik to wszystko wyśpiewał, znaczy jego bebechy. Dodatkowo Tao przyznał, ze Stalker jest zdolnym hakerem, bo dość zręcznie udaje mu się ukrywać i unikać namierzenia przez policje. No, ale Tao stwierdził po analizie sytuacji, że on dla niego nie jest problem i gościa złapie. Z TatkoMatką doszedł do wniosku, że jeśli Stalker ma zaatakować to najprawdopodobniej zrobi to na Marsjańskim festiwalu muzycznym, gdzie Angela ma być jedną z gwiazd. Warto też wspomnieć, że tytułowy duet też ma wystąpić na tym festiwalu.
W końcu zaczyna się dzień festiwalu, Angela jest na niego gotowa, Carole i Tuesday pewnie także. Zakładam, że Stalker przygotowywał się do niego czytając książki Toma Clancy'ego, a Tao wraz z ochroną oglądając film Bodyguard.
Angela jeszcze przed festiwalem wpadła na Carole i Tuesday. Dziewczyny byłe stremowane przed swoim występem, więc Angela dodała im słowa „otuchy” oświadczając że je zmasakruje swoim występem. Warto jeszcze dodać, że autorzy tym razem dla odmiany stworzyli jakiegoś chłopa dla Carole – dziewczyna na festiwalu rozpoznała jakiegoś starego znajomego i co prawda chłopak „uciekał” przez Carole, ale być może coś z tego będzie.
Później na festiwalu w tajnym pomieszczeniu Tao wraz z ochroną specjalnie przygotowanym systemem zaczyna namierzać Stalkera. Angela jest dalej przestraszona, ale TatkoMatka stara się ją pocieszać.
Koncert zaczyna się od występu Eretguna, podczas jego „piosenki” system stworzony przez Tao zaczyna namierzać kogoś na mapie. Ochrona(poza jednym gościem) wraz z Tao postanawia się więc czym prędzej udać w to miejsce.
Tam dopadają jakiegoś nieszczęśnika, który im płaczliwie oświadcza, że nie jest żadnym Black Knightem(pseudonim stalkera). Tao w tym momencie dość szybko 2+2, po czym odwraca się i gdzieś biegnie.
W tym samym czasie na zapleczu Angela koncertuje się przed swoim występne, a stojący gdzieś 20 metrów za nią mężczyzna powoli zaczyna sięgać po broń – tak Stalkerem okazał się być ochroniarz, a faceta którego ekipa Tao zwinęła był na wabia. Black Knight wycelował pistolet w nieświadomą zagrożenia Angele i zaczął bredzić coś pod nosem w stylu "Angela jeśli jesteś aniołem lecącym gdzieś w niebiosach, to ja będę myśliwym, który odstrzeli ci skrzydła” – no facet normalny nie jest. Prawdopodobnie Angela skończyłaby jak John Lennon, gdy nie Tao.
„A kto umarł ten nie żyje” – To chciał zapewne powiedzieć Tao wycelowawszy „pistolet” w głowę wyraźnie zaskoczonego Black Knighta. Tao od razu nakazał mu się poddać, ale stalker go nie posłuchał, nie chciał zrezygnować z próby zabicia Angeli.
Zastanawiałem się teraz jak on będzie chciał zaskoczyć Tao? Czy przerzuci sobie być może pistolet do drugiej ręki podobnie jak kiedyś Jurko Bohun szablę w jednym ze swoich pojedynków? Ale nie, Black Knight obrócił się nagle z bronią chcąc zastrzelić Tao, ale usłyszał tylko ciche „za Aarona” po czym padł na ziemie rażony falami dźwiękowymi po tym jak Tao nacisnął przycisk. Angela słysząc hałas za swoimi plecami odwróciła się szybko. Jej oczom ukazał się jej ukochany Tao, oraz leżący u jego stóp kołami do góry jakiś mężczyzna.
Angela szybo się domyśliła, że ten leżący mężczyzna to jest ten jej urwis co ją ostatnio prześladował.
Tao dał jej do zrozumienia, że jest już bezpiecznie, Angela podziękowała mu uśmiechem i wybiegła na scenę.
Może w końcu jest to miłość ze strony Tao? Bo ochronił on swoją ukochaną kobietę. Albo być może jest to dalej tylko biznes z jego strony? Bo Tao ochronił po prostu swój Marsjanki kapitał, co prawda w tej fryzurze bardzo uroczy kapitał, ale jednak kapitał ;p.
Wracając do koncertu, Angela zaśpiewała utwór stworzony przez Erteguna. No i trzeba jej to oddać, że magnetyczna Angela obojętnie jaką ze słabym tekstem piosenkę by nie zaśpiewała, to i tak będzie się bardzo dobrze prezentować na scenie ją śpiewając. Po niej jak zawsze w swoim stylu zaśpiewały Carole & Tuesday i na tym się odcinek zakończył.
Podsumowując TaoXAngela no w końcu…
kliknij: ukryte Ten tego Aaraon mnie w odcinku nawet zaskoczył – tym, że przeżył zderzenie z samochodem. Zastanawiam się teraz czy on jest jakiś terminator czy cuś?
Odwiedzającej go w szpitalu Angeli i jej TatkoMatki oświadczył, że już mu się odechciało Angelowania i chce by się oni od teraz trzymali od niego z daleka. Podsumowując słaby zawodnik. W między czasie Tao zamiast się zainteresować kłopotami Angeli woli toczyć debatę z Eretgunem na temat nowej piosenki.
Tuesday natomiast w tym odcinku zauroczyła się w dziennikarzu, który to podczas „randki” z nią w restauracji odstawiał jakiegoś korespondenta wojennego – no i jak się okazało to wystarczyło by naiwną Tuesday zdobyć.
„Randka” została przerwana przez jakiś atak terrorystyczny – został wysadzony w powietrze jeden z gmachów. Oczywiście matka Tuesday w swojej kampanii od razu to wykorzystała atakując w TV urzędującego prezydenta. Jej polityczny kamrat zasugerował jej coś, że powinni skorzystać(albo oni już z pomocy tej osoby korzystają) z usług jeszcze jednej osoby – tu chodziło o Tao. Oczami wyobraźni widzę go teraz maszerującego na czele pochodu ze zdjęciem Valeri.
Jak już się sytuacja po zamachu trochę uspokoiła Tuesday postanowiła się odwdzięczyć dziennikarzowi za okazaną jej pomoc. Sprawiła dla niego prezent i udała się już do znanej jej restauracji. No i niestety dla siebie tam na miejscu Tuesday odkryła, że jej obiekt westchnień ma już własne życie prywatne…
Dziewczynie serce pękło, ale na szczęście pojawiła się zaniepokojona całą sytuacją Carole, która smutną koleżankę na końcu odcinka starała się pocieszyć.
kliknij: ukryte
W odcinku gdzieś w tajemniczy sposób zniknęła Flora, ale za to powróciła kampania wyborcza Valeri – przynajmniej w rozwijaniu tego wątku autorzy są konsekwentni.
Valeria wraz ze swoim politycznym kamratem oświadczyła, że wszyscy jej zwolennicy będą teraz musieli jeszcze bardziej zaostrzyć jej kampanie anty‑ziemską. Spencer na to odpowiada matce „a po co ta liczba mnoga?” Po czym ją opuszcza. Czyli wypisuje się z tego wszystkiego, to ciekawe co on teraz będzie robił? Bo za normalną robotę to on się przecież brać raczej nie będzie.
W tym samym czasie duet Carole & Tuesday kończy w studiu nagrywać swoją piosenkę. Później dziewczyny mają rozmowę z dziennikarzem, którego wcześniej spotkała Tuesday. Rozmowa dość szybko schodzi na tematy polityczne w których to dziennikarz stara się napuścić Tuesday na jej własną matkę.
Dziewczyna się tym wszystkim przejmuje, ale nie chce się wtrącać w sprawy matki – przynajmniej na razie.
Później akcja przenosi się do mieszkania dziewczyn, gdzie duet postanowił odwiedzić Roddy z niespodziewanym gościem.
Gościem okazał się być nie kto inny a sam Ertegun, najbardziej kasowy muzyk na Marsie. Roddy im oświadcza, że dzisiaj właśnie Ertegun został okradziony – ktoś się włamał i oczyścił mu konto, przez co chłop został wywalony ze swojego apartamentu. Roddy przygarnął starego kolegę, ale potem mając dość jego towarzystwa postanowił go podrzucić do mieszkania Carole i Tuesday. Dziewczyny nie są tym faktem zadowolone lecz Ertegun się tym nie przejmuje.
W ogóle zachowywuje się on dziwnie i sprawia wrażenie człowieka, który obarcza się swoim cierpieniem i dźwiga własne boleści… – czyli w skrócie Ertegun doznał wizji tworzenia nowej piosenki.
A tymczasem u Angelii...
W mediach społecznościowych pojawił się gorący temat jakoby to Angela randkowała razem z Aaronem. TatkoMatka Angeli nie jest szczęśliwy z tego powodu i opierza Aarona by on znał swoje miejsce w szeregu. Angela za to postanawia ten temat wykorzystać w swoich sercowych sprawach. Dopada ona później Tao gdzieś w ośrodku i zaczyna mu „wymachiwać” przed oczyma swoim telefonem z informacją o jej „randce” z Aaronem. No chce ona sprawdzić, czy on będzie z tego powodu zazdrosny. Więc spróbuje teraz fachowo ocenić reakcje Tao na tą rewelacje…
Na pewno na + dla Angeli jest to co Tao jej oświadcza co myśli o Aaronie, że to trzeciorzędny programista, który dodatkowo beznadziejnie parzy kawę. Ogólnie może to być coś na kształt zazdrości, choć znając Tao to niekoniecznie…
Niestety na – jest to, że on bardziej był zainteresowany informacją poniżej jaką zauważył w jej telefonie o bankructwie Erteguna niż jej „randką” Tak więc Angela długa droga jeszcze przed tobą.
Wracając do Aarona, to sądząc po tym ja nie udało mu się przejść na druga stronę ulicy, bo potrącił go samochodem tajemniczy mężczyzna, to muszę stwierdzić, że pomyliłem się bardzo sugerując, że to on był właśnie tym stalkerem.
Tak więc Aaron sorry! Swoja drogą to w serii zaczynają się pojawiać klimaty rodem z Perfect Blue.
Na końcu odcinka dochodzi jeszcze do spotkana Erteguna z Tao i Angelą. Ertegun prosi Tao by on oddał mu Angelę, bo chce dla niej stworzyć przebój. Tao oczywiście się nie zgadza, ale prosi Ergeguna o „próbkę” tego przeboju. No i Ertegun coś tam sobą demonstruje, chyba pokazuje zarys tej piosenki? Nie znam się, ale po tym pokazie Tao mimo usilnych protestów Angeli godzi się ją wypożyczyć Ertegunowi – albo Tao coś w nim dostrzegł, albo to wypożyczenie wydawało mu się na ten ten moment być najlepszych pomysłem.
kliknij: ukryte Kampania Valeri jest robiona z takim rozmachem, że autorzy serii już nie wiedzieli jak ją całą upchają w następnym odcinku. Dlatego postanowili, że ją w tym odcinku na razie odpuszczą, a skupią się na… właśnie nad czym?
Zaczęło się ciekawie, Gus oświadczył dziewczyną, że ich najnowszy singiel zajął zaszczytne miejsce w czwartej dziesiątce. A na ich pytanie na którym miejscu jest Angela? Gus oświadczył, że na pierwszym, ale niech się tym nie przejmują bo zorganizuje im trasę koncertową na południu i na niej się odbiją – to co on im opowiada można by między bajki włożyć.
Później Gus z dziewczynami spotykają na ulicy Florę.
Flora to bardzo znana na Marsie piosenkarka i była podopieczna Gusa, której on jak był jej menadżerem pomógł rozwinąć skrzydła w świecie muzyki. Flora po tym rozwinięciu skrzydeł podziękowała Gusowi za współprace kopiąc go w cztery litery i wiążąc się kontraktem z innymi bardziej wpływowymi ludźmi w tej branży.
No i teraz trochę lat minęło Flora co prawda była sławna, ale jak się okazało czas nie był dla niej łaskawy. Jej gwiazda dawno zgasła, dodatkowo dziewczyna brzydko się zestarzała i ma teraz ogromne problemy psychiczne. Prezentuje sobą dość marny widok. No, ale Gus wie dobrze, że duet Carole & Tuesday jest lekiem na całe zło. Tak więc na końcu odcinka Flora jest uratowana.
Jeśli poprzedni odcinek z nieuleczalnie chorym Desmondem który wspominał zmarłego rysującego kolegę mógł być nawiązaniem do pewnej tragedii.
To teraz historią Flory autorzy chcieli nawiązać do Whitney Houston? Jeśli tak, to teraz niech coś zrobią o Milli Vanilli!
Na plus tego odcinka dla mnie jest minuta z Angelą - się kurde autorzy wysilili, ale lepsze to niż nic.
Więc co tam słychać u Angeli? No nie jest dobrze, dziewczyna ma Stalkera – no i na pewno pewno nie jest nim ten jej nowy obleśny menadżer, który ją właśnie odwiózł do domu.
Stalker męczy ją wysyłając jej wiadomości o dziwnych treściach, dodatkowo jeszcze rozszarpał jej kostium w którym ona występowała podczas przeróżnych reklam.
Angela jest tym wszystkim przerażona i nie ma się co jej dziwić. Wątpliwe jest też to, że w razie niebezpieczeństwa Tao nagle wpadnie przez okno na pomoc z nożem w zębach.
kliknij: ukryte Dwa tygodnie czekałem na niego tylko po to by się dowiedzieć, że nie będzie w nim Angeli...
Carole i Tuesday nie za bardzo wiedziały co mają robić w tym odcinku więc postanowiły, że sobie pobiegają. Po drodze dziewczyny spotkały Gusa, który się pochwalił, że załatwił im spotkanie z jakimś znanym artystą, muzykiem Desmondem.
No więc postanowiły, że się z nim spotkają. Desmond okazał się być człowiekiem mocno schorowanym który podobnie do Tao jest zamknięty w swojej wieży gdzie tworzy muzykę. Tylko gdy Tao tworzy wszystko na bazie najnowszej technologii, to Desmond tworzy poprzez wnikliwe obserwowanie przyrody. Opowiedział on dziewczyną swoją historię, a następnie zaśpiewał im piosenkę – na moje ucho piosenka w stylu Davida Bowie przed jego karierą aktorską. Dla dziewczyn spotkanie z Desmondem było bardzo inspirujące dla niego pewnie też by takie było gdyby je przeżył.
W tym samym czasie na pokładzie samolotu.
Ja w sumie to sobie wcześniej żartowałem pisząc o tym, że
kampania Valeri doprowadzi do wojny z Ziemią, a tu faktycznie jen Syn Spencer krytykuje ją właśnie za to.
Prosi ją by przestała antagonizować Marsa z Ziemią, bo to się dobrze nie skończy. Argumentuje w skrócie, że równie dobrze mogą teraz samolotem walnąć o ziemie, bo wyjdzie na to samo.
Spencerowi się nie dziwię, szybko doszedł do wniosku, że jak jego matka wygra najbliższe wybory, to Ziemianie przyślą na Marsa swoich „Sardaukarów”. No, ale matka syna nie posłuchała. Czekam teraz tylko na to aż on ją gdzieś zepchnie ze schodów.
Podsumowując odcinek bez Angeli to odcinek „stracony”. Powinno się wrócić do tego co było w tej serii dobre, czyli do rywalizacji Angeli z Carole i Tuesday.
kliknij: ukryte Jaki kontrast.
Angela ma specjalną, super sesje zdjęciową, za to Carole ma robotę w pralni, a Tuesday sprzedaje kanapki na ulicy.
Angeli załatwiają jakiegoś super menadżera, czy tam producenta o imieniu Aaron. A Gus załatwia Carole i Tuesday faceta z siekierą.
Rozsądna Carole chyba szybko dojdzie do wniosku, ze coś jest nie tak. Wracając do Angeli, to martwi mnie ten cały Aaron. Coś czuje, że ten facet zacznie mój ship atakować.
No i w końcu Tao pokazali trochę dłużej w tym odcinku niż w ostatnim. Stęskniona Angela na basenie jak się tylko dowiedziała, że Tao jest gdzieś w pobliżu, to od razu do niego pognała. No i o zgrozo nakryła go na zdradzie… Tak Tao zdradzał ją z jakąś symulacją Angeli. Widać, że dziewczynę mocno to ruszyło. Jego tłumaczenie, że to tylko jest „symulacja” chyba ją nie przekonają.
Potem jakiś dziennikarz przyczepia się do Tuesday. Facet dość szybko dochodzi do wniosku, że skoro córki Valeri nie było na jej ostatnim wiecu, to coś musi być nie tak.
Pod okiem faceta z siekierą Carole i Tuesday wykonują swoją nową piosenkę. Gość na końcu podsumowuje to wykonanie nazywając je jednym wielkim g…, ale coś tam docenia. Ogólnie brawo Gus za załatwienie tego gościa – z mojej strony jeden wielki respekt.
Na końcu Carole Ojca to odnalazła, znaczy on ją odnalazł i kuniec.
Re: Najgorszy najlepszy sen
Ano dowalili, zwłaszcza w tym drugim odcinku. Czytając wcześniej o tej serii to myślałem, że to będzie coś podobnego do Ichigo 100%. No, ale się jednak pomyliłem, bo ta seria jest o kliknij: ukryte „Zboczeniach ukrytych pod płaszczykiem dobra” – albo kurde na odwrót.
kliknij: ukryte Biedne dziewczyny… nie dość, że seria od początku ustawiła je na zderzenie z Angelą, to dodatkowo jeszcze one dzisiaj musiały się zderzyć z rzeczywistością – czyli tym jak naprawdę wygląda podpisywanie kontaktu z tą całą wytwórnią gwiazd(złodzieje). Choć Gus może to ogarnie(pffffff).
No a jeśli chodzi o incydent Tuesday z Cybelle, to jednak faktycznie nie był on dziełem przypadku. Tuesday rzeczywiście posiada zdolność przyciągana do siebie rożnych psychofanów.
U Angeli też nie lepiej. Co prawda ma ona swój debiut, wyda singla, ale z powodu nieobecności przy jej boku pewnej osoby szczęśliwa nigdy nie będzie – co też zrozumiale dlaczego Angela tak opieprza Carole i Tuesday by się wzięły w końcu do roboty. Bo jak one później wyskoczą z jakimś hitem, to Tao będzie zmuszony do stworzenia dla Angeli czegoś dobrego.
Valerie mama Tuesday na swoim wiecu wyborczym pięknie przemawia, mówiąc o rożnych wartościach no i ma do tego prawo. Choć odnoszę wrażenie, że jak ona wygra te wybory to w niedalekiej przyszłości Mars na Ziemie napadnie.
Spencer też przemawiał, on to taki fajny synuś mamusi. Zakładam, że jak on już dostanie trochę większej władzy, to pierwsze co zrobi będzie to wbicie noża w plecy mamusi – oczywiście z szacunku dla niej nie będzie to nóż zardzewiały
Odcinek kończy się koncertem głównego duetu w jakiś slumsach. Piosenka nawet ok. Mam tylko nadzieje teraz, że seria nie wepchnie dziewczyny w te wybory czyli w walkę o przywództwo na Marsie. Że nie ustawi je i Angelę po rożnych stronach barykady.
Carole i Tuesday(Opening 2) Vs Angela(Ending 2).
W nowym openingu dziewczyny idą sobie razem radośnie śpiewając i podziwiają otoczenie. Angela natomiast w endingu nie zwraca na nic uwagi tylko dość pewnie idzie prosto przed siebie.
Ogólnie wygrała Angela ;p.
Naofumi – główny bohater, który leczy staruszki, karmi gołąbki i komu potrzeba wybija ząbki. Na początku sprawiał wrażenie człowieka wiecznie na wszystko i wszystkich obrażonego, ale jak już trzeba było zgrywać rycerza w lśniącej zbroi, to oczywiście czas na to zawsze potrafił znaleźć. No i te jego pełne pasji przemówienia… Były tak perfekcyjne, że ciężko było się domyślić, że on przemawiając czytał zawsze wszystko z promptera.
Itsuki – właściwie to nie wiem co o nim napisać. Najmniej go z całej czwórki poznałem. Autorzy serialu podpowiadają widzowi „Panie, to jest idiota”,a więc tego się będę trzymał.
Motoyasu – nie wiem, czy on w swoim świecie był ofiarą pobicia, czy też jakiegoś gwałtu, ale w tym świecie to prawie zawsze każdą panienkę chciał ratować z opresji. Ma na punkcie rycerskości strasznego fioła. Ogólnie w skrócie głupol, ale jakby ktoś chciał gdzieś wystawić przedstawianie Zemsta Aleksandra Fredro, to do roli Papkina, Motoyasu by się idealnie nadawał.
Ren – z nim to mam największy problem. Z jednej strony jest to człowiek rozsądny, potrafiący ze swoich błędów szybko wyciągać wnioski, a z drugiej to totalny idiota, któremu byle jaki kit można łatwo sprzedać. Albo ma jakieś rozdwojenie osobowość, albo ma gdzieś ukrytego brata bliźniaka o imieniu Rupert.
Trzy panienki z drużyny bohatera tarczy.
Filo – śmieszna taka co tylko by jadła, kopała i spała. Stworzona przede wszystko po to by Melty miała koleżankę, a także by dla młodzieży ta seria była bardziej przystępna. Ja ją lubiłem, bo mi przypominała Chocobo.
Melty – najmłodsza córka królowej z dużą szansą na objecie tronu w przyszłości. Przez autorów stworzona tylko po to by Filo miała koleżankę, a także by znacząco podnieść poziom intelektualny drużyny bohatera tarczy. Trochę przemądrzała, ale nie przeszkadzała mi.
Raphtalia – Dlaczego Naoufumi pozwolił jej dołączyć? Ilu z tych szopów był on gotowy poświęcić? ;p
Zbyt pewne siebie, idealistyczne dziecko, które marzyło, że wraz z Naoufuim może uratować świat. Zawsze, gdy patrzyła mu głęboko w oczy, to odnosiłem wrażenie, że chce mu powiedzieć
„Pozwól mi być ostatnią nadzieją! Będę stać, gdy reszta upadnie w walce z falą!”
Ona jest amatorem, krótkowzroczna, zwykły głupiec. Ale nie można dać się zwieść jej niewinnemu wyglądowi, jest niebezpieczna, gdyby była zwykłym popychadłem, to nie byłoby jej w drużynie bohatera tarczy. Dla przeciwników zdradziecka i za szybka.
Główni przeciwnicy.
Malty – Główna antagonistka, najstarsza córka królowej z zerowymi szansami na objecie tronu. Boshe święty dawno nie widziałem tak schrzanionego i męczącego antagonisty dla którego chętnie by się porzuciło tą serie.
Wkurzająca postać, nic nie wnoszącą, ani nie trzymająca żaden poziom. Zawsze, gdy się pojawiła na ekranie, to wzbudzała u mnie tylko irytacje.
Nie wiem po co tworzyć takich głównych złych, którzy sobą nic nie reprezentują? W sumie, to się nie dziwie Królowej, że traktowała swoją najstarszą córkę jak jakiś nieudany eksperyment.
Aultcray – Król, ten facet to jeden wielki dramat. W pewnym momencie myślałem, że będę musiał rzucać monetą dla niego i Malty by wiedzieć, kto w tej serii mnie najbardziej osłabiał. No, ale po wydarzeniach na procesie stwierdziłem, że to jednak będzie Malty.
Ja, Irena i Ja czyli L'Arc, Therese i Glass – trio z innego świata, które jeśli chodzi o przeciwników to jakiś poziom przynajmniej trzymało. Problem z nimi jest jednak taki, że oni są tymi złymi postaciami, które tak naprawdę do końca nie są złe. Zakładam, że w drugim sezonie, o ile on powstanie będą już współpracować z bohaterem tarczy w celu uratowania własnego świata.
Ta co pomagała.
Mirellia – Królowa i dla mnie najlepsza postać z całej serii. Jeśli chciałbym by powstała druga seria, to nie dlatego by dowiedzieć się czym jest ta fala, albo skąd się w tym świecie wzięli ci wszyscy bohaterowie i skąd oni pochodzą, ale dlatego bo chciałbym wiedzieć jakim to cudem Mirellia spiknęła się z tym Królem – bo to dla mnie jest rzecz niepojęta. Nie wiem, czy Aultcray zarąbiście parzy kawę, czy też może w młodości wygrał jakiś miejscowy „Wimbledon” no, ale Mirellio? Co ci babo do łba strzeliło, że go sobie wybrałaś? Nie wiem co ci koleżanki 20 lat temu nagadały, ale rycerzem w lśniącej zbroi, to on zdecydowanie nie jest.
Zastanawiałem się, czy też może rodzice nie kazali jej wybierać spośród kandydatów na męża między jakimś szopem, Aultcrayem i jej własnym bratem. Albo może Aultrcraya opchnął jej po taniości ten handlarz niewolników? Ale na pewno nie, Królowa nie jest postacią którą można kontrolować, albo na niej coś złego wymusić. W serialu po procesie myślałem, że ona go wykopała z zamku. No, ale jednak w finałowym odcinku na końcu jest pokazane, że szukała towarzystwa swojego męża. Mam nadzieje, że w tej Light Novel początki ich związku są jakoś dobrze ukazane i wyjaśnione, bo jeśli tak to nie będę sobie spoilerował i poczekam na drugi sezon anime, o ile jak wspomniałem on powstanie.
Tak podsumowując, seria ok da się przeczołgać przez te 25 odcinków. A, że wiele rzeczy w niej szwankuje, to ten tego, skoro wszystko się tam dzieje w świecie jakieś gry, a w grach zazwyczaj szwankuje SI przeciwników, czy NPC‑ów, to trzeba wybaczać ;p.
Re: Shingeki no Kyojin Season 3 Part 2 - rozkmina przed finałowym odcinkiem
Masz racje, że osoba czytająca komentarze serii którą aktualnie ogląda zawsze jest narażona na niepożądane informacje, które mogą odebrać przyjemność z dalszego jej oglądania niestety. Dlatego kolego MrParumiV18 ukrywanie informacji o takich szczegółach w swoim tekście nie jest bez sensu, tylko czasami jest to jak najbardziej wskazane. Tak dla przykładu, to co Ty pisałeś o klątwie i jej długości według mnie oczywiście jest no takim psuciem zabawy. Oczywiście wiem, że zawsze jest ciężko prowadzić dyskusje na temat jaką Ty chciałeś tutaj wywołać bez zdradzenia szczegółów, no ale trzeba przynajmniej spróbować;p.
Całe szczęście dla Tuesday, że jej brat nie okazał się być takim samym potworem jak ich własna mamusia. Po tym jak on zobaczył, że matka zamyka własną córkę w pokoju, to od razu doszedł do wniosku, ze matce coś niedobrego zaczyna się robić pod kopułą. No i na przeciw wszystkim ujom brat za siostrą się ujął i ją uwolnił.
Wielki finał, Angela wystąpiła jako pierwsza, choć w planach miała być jako druga, no ale Carole i Tuesday z nieznanych(pffff)przyczyn nie mogły wystąpić o czasie.
Angela zaśpiewała wzbudzając zachwyt u wszystkich, a szczególnie u tej jedynej osoby na której uwadze jej najbardziej zależało. Oczywiście jej piosenka nie jest w moim guście.
W zasadzie mój gust w tym konkursie reprezentowali para dziadków typu Rock'n'Roll Will Never Die! – choć mało brakowało i by tego sztandarowego hasła nie dowieźli do końca.
Wracając do Angeli, to wszystkie trzy piosenki które ona na tym konkursie zaśpiewała były zróżnicowane i każda w innym typie w przeciwieństwie do Carole i Tuesday, bo ich twórczość to było w sumie wszystko na jedno kopyto.
Po Angeli na scenę w końcu weszły bardzo spóźnione Carole wraz z Tuesday(hurra dotarły). Jurorzy oczywiście chcieli je za to spóźnienie zdyskwalifikować, no ale dziewczyny stwierdziły, że może coś by jednak zaśpiewały, no to jurorzy odrzekli, „no to zaśpiewajcie”. Dziewczyny siekły swój hicior „The Loneliest Girl” uśmiercając nim znaczną cześć widowni.
No i potem nastąpił werdykt – zanim on został ogłoszony, to do tego momentu seria była bardzo przewidywalna. Ale jak się tak zastanowić, to jeśli chodzi o sam przemysł muzyczny, który opierał się na SI, a zabijał kreatywność, to nim na Marsie i w ogóle całą tą branżą muzyczną‑rozrywkową rządzi jedna wielka banda i to ona zawsze i wszystko ustalała. Konkurs „Mars' Brightest” był oczywiście z góry ustawiony. Jedynie czym się ten konkurs różnił od takiego typowego Idola, czy Mam Talent to tym, że w nim zrezygnowano z iluzji jakie było myślenie, że o każdym wyniku to widzowie decydują i oni o wszystkim przesądzają. W „Mars' Brightest” czegoś takiego nie ma, bo tam o wszystkim decydowali jurorzy. Sam konkurs był ustawiony, od razu było wiadoma w nim kto przejdzie dalej. Ci co w swojej parzę występowali jako drudzy zawsze byli premiowani awansem. Wyjątkiem jedynie były Syreny, które jakby nie sabotowały swojego występu piosenką, to by pewnie zostały by przez jurorów przepchnięte dalej – pewnie ku ucieszy „Marsjańskiej” Lewicy ;p.
Konkurs „Mars' Brightest” decyzją jurorów wygrała Angela, a Carole i Tuesday które co prawda zostały zdyskwalifikowane, to jednak zostały docenione i wraz z Angelą też dostaną szanse na wielki debit. Innego werdyktu nie mogło być, Carole i Tuesday nigdy nie miały tak naprawdę szansy na wygranie tego całego kokursuu, bo nie korzystały z SI – A to byłoby wbrew interesom tych wszystkich co rządzą tym biznesem i wkładają w niego grube miliony.
Natomiast szefostwo konkursu dla swoich potrzeb propagandowo wykorzystywało historie Carole „ziemski odpad, który dopiero na marsie zaczął naprawdę błyszczeć” najpierw dawali jej przejść pierwsze rundy, a na końcu łaskawie podkreślając jacy to oni są wspaniałomyślni dali jej i Tuesday szanse na debiut. Taka jest cała prawda o „Mars' Brightest”, którą sobie wymyśliłem w ciągu 5 minut.
Ogólnie jestem zadowolony z wyniku finału, trochę mnie zaskoczył, bo raczej spodziewałem się zwycięstwa Carole i Tuesday, albo jakiegoś dziwnego remisu. Kibicowałem Angeli i Tao, bo tak naprawdę dla mnie, to oni byli najciekawszymi postaciami tej serii. Bawiła mnie bardzo rywalizacja Angeli ze sztuczną inteligencją o względy Tao. Ona by chciała coś więcej, a dla niego to tylko biznes.
Jeśli chodzi o kawałki z tego całego konkursu, co prawda to nie jest moja bajka, ale piosenki są na tyle zróżnicowane, że być może każdy znajdzie coś dla siebie.
kliknij: ukryte Owszem starsi z rodziny to tolerują, a młodsi muszą tą niesprawiedliwość zaakceptować, bo wiedzą dobrze, że w przeciwieństwie do nich Akito został obdarowany dość krótkim życiem.
Odcinek 12
No nic, na razie jestem bardzo zadowolony z tej serii.