x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Polecam do kompletu mangę
Niezłe jest skojarzenie z BNHA, ale Wind Breaker to nie
parodia. Nie tylko dlatego, że nie ma i nie będzie jakich znikąd super mocy.
Za to będzie sporo adrenaliny.
Przynajmniej powinna tu być coraz bardziej adrenalinowa opowieść.
Oby dali radę, tak jak dali w odcinku pierwszym.
Nie wiem zupełnie jak to w następnych odcinkach pociągną, bo na razie anime jest nieźle zrobione, ale mam wrażenie, że jakby wypłaszcza tematykę z mangi.
kliknij: ukryte A tym tematem z mangi jest dla mnie pytanie o granice – np kiedy jest coś zwykłymi, młodzieżowymi walkami, bijatykami, a kiedy to już jest patologia, przemoc i zagrażanie życiu.
kliknij: ukryte Albo to, że liderzy, ideały i idealiści często rodzą się z ostego bólu, solidnych traum i z cierpienia.
Oby dali radę odtworzyć to, co jest w mandze.
Re: Po dwóch odcinkach - akcyjniak w starym stylu
I to jest clou tego anime ;)
Seria zachęciła mnie nawet do przeczytania mangi.
Przypomina mi na razie trochę serial Beelzebub – gdyby całkiem tamten pozbawiono wątków ponadnaturalnych.
Ale tak, faktycznie to może być parodia kliknij: ukryte BNHA, przynajmniej w zakresie dwóch postaci które wymieniłeś.
Choć mnie się jakoś nasuwa na myśl Souma z Shokugeki no Souma
Babciu, dziadku... XD czyli odcinek pierwszy
Polecam początek wielbicielom komedii obyczajowych. Czas mi tak szybko zleciał, jakbym siedem minut oglądała, a nie pełny odcinek :) aż mi się Poyopoyo kansatsu przypomniało.
Komedia szkolna, anioły, demony, walki i cukier puder
Komediowo‑parodiowy, a nawet pastiszowy początek z 17letnim demonem, oraz jego naturalną przeciwniczką anielicą po trochu będzie się przekształcał w romcom.
Seria jednak długo i często żartuje ze schematów mangowych i z typowych anime romans, pokazując przy tym stopniowy progres bohaterów i nieraz puszczając oko do widza. Do tego dodaje małą szczyptę przygody, walk, niewielki fanserwis, posypkę z cukru i ociupinę dramy. Jednak twórcy postarali się, żeby to komediowa otoczka towarzyszyła widzom prawie cały czas. Pierwsze odcinki żartowały w inny sposób niż końcowe, kliknij: ukryte w których bedzie dominował humor o podłożu romantycznym.
Klimat to wg mnie tak trochę połączenie MM!, LOVE IS WAR, oraz kilku komedii o aniołach i demonkach.
Z każdą minutą coraz bardziej bohaterowie zyskiwali moją sympatię. A seria nieraz mnie ubawiła, bądź dała miły feeling.
W tyglu delikatnie zmieszane - smutek i nadzieja.
Bohaterka daje się polubić, jest w tym serialu jakiś nieuchwytny urok, wdzięk. Można jej „kibicować” .
Moze za dużo czasu wg mnie poświęcono na ostatni wątek, no i wreszcie było pełne uzasadnienie dla isekajowania. kliknij: ukryte i było takie nieco infantylne w końcowych odcinkach
Fabularnie proste, ale to dla głównej bohaterki jest stworzona ta seria.
Ja za to oglądałam to potem dla Ciel‑aczka :)
CIEL‑aczek cudny, jak żywy :)
Coś dla wielbicieli isekajowania i nie tylko
Komedia… Tu humor jest bardziej dojrzały, niczym w pierwszej adaptacji Spice and Wolf. Bez nachalnego fanserwisu i bez prostych, slaptikowych gagów.
Za to tu jest miejscami sporo abstrakcji, zwłaszcza początek i koniec.
Ale też mamy połączenie różnych gatunków, których da się wymienić minimum siedem, albo osiem kliknij: ukryte jeżeli parodia i satyra to jedno, a komedia, to inny rodzaj
Humor bazuje na postaciach, charakterach i sposobach rozwiązywania problemów, stąd wg mnie jest nieoczywisty.
Środek bardziej przypomina iyashikei, czy slice of life fantasy, oraz nie ma początkowego tempa, ale jeżeli lubi się bohaterów, to absolutne nie wadzi taka formuła.
Najlepsze dla mnie było to, że nie do końca było mi wiadome, co tu autorzy jeszcze wymyślą ;)) choć skrajnych abstrakcji przecież nie ma.
Za oprawę wizualną:
Animacja 5/10 i to już ocena podniesiona także za mimikę Piichana.
Projekty postaci dla mnie na 7.
Charaktery… Cztery postacie to wg mnie 8‑10, reszta to tło, ale też nie jakieś byle jakie, no i nawet epizodyczne postacie potrafią zaskoczyć na plus :)
Oczywiście moja topka to Sasaki, Piichan, kliknij: ukryte pewna stulatka, oraz pierwsza współpracownica Ale też kilka kliknij: ukryte z jednego i z drugiego świata.
Nic mnie tu nie irytowało, kilka rzeczy mocniej (lub lżej) zaskoczyło.
Bawiłam się przy tym doskonale, bo trafia w moje ulubione gatunki.
Jestem na tak :)
Postać Ani(Anyi) polubiłam z czasem, za to z każdą chwilą coraz bardziej :)
Sezon drugi przede mną :)
Uśmiech co tydzień. Czyli odc 1 do 8
Każda postać budzi jakąś moją sympatię, nie ma nikogo i niczego zbyt mocno irytujacego, co tydzień czekam co dalej.
Niby wszyscy mają możliwości, ale też rozwagę. Postacie myślą, są inteligentne, często rozważne, ale mają też swoje słabości i gorsze momenty. Czystych i megaidealnych brak wg mnie. kliknij: ukryte No może blond hrabia pasował do tej definicji.
No i moja ulubiona postać żeńska kliknij: ukryte Czyli „czarownica” też zdecydowanie na plus, podobnie jak główny bohater. A Piichan potrafi mnie rozbawić swoją mimiką i powagą.
Gdyby grafika i animacja były poziomu Zielarki, to byłby mój pierwszy isekai z 10/10
Mam nadzieję, że tego nie zepsują.
Serial udawania, że isekai nie musi być szablonowy i schematyczny :)
W ciszy uczucia wybrzmiewają mocniej
Anime sprzed lat
I pierwsze moje skojarzenia w trakcie filmu, gdy już widzimy przez chwilę głównych bohaterów to właśnie takie, że wizualnie (a potem i charakterem) główna para przypomina mi protagonistów z serii Inuyasha.
Nawet jeżeli fabuła była pozornie zupełnie inna.
A tu widzę, że to moje skojarzenie było prawidłowe.
Może autorka wykorzystała później tę mangę do stworzenia Inuyashy. Wzbogaciła fabułę, kliknij: ukryte dała „sensowniejsze” przeskoki w czasie, a głównemu herosowi dodała uszka i magiczną moc, kliknij: ukryte żeby nie było, że zwykły człowiek tak dobrze sobie radzi z przeciwnikami :)
Czy warto obejrzeć ten film? Dlaczego nie. Oldschoolowo, klimat minionych stuleci i kilka brutalniejszych scen.
Jedynie wątek kliknij: ukryte z przenoszeniem się w czasie trochę od czapy i pokręcony.
kliknij: ukryte
Zaskakujące trochę, że główna bohaterka zdecydowała jak zdecydowała, ale co poradzić. Miłość… xd
Z pozytywnych rzeczy – kilka scen było zabawnych, no i autorka nie wrzuciła tutaj żadnych kliknij: ukryte trójkątów, czworokątów, ani innych tego typu historii.
Choć być może to nie jest dokładnie Kagome plus Inuyasha.
Może tego bohatera kliknij: ukryte rozdzieliła potem na obydwu adoratorów Kagome :)
Fargirl, a jak :)
I tak, nadal jestem wielką fanką tej produkcji.
I nie chodzi mi tu o to, że ów romans „ma ręce i nogi”
I że ma właściwe, naturalniejsze niż zwykle tempo rozwoju relacji
Ani o balans postaci, męskich, żeńskich, dorosłych i niedorosłych.
Ani nawet nie o to że dramy są nieprzedramatyzowane, tylko te zwyczajnie ludzkie.
Bo według mnie mają one właśnie – wymiar ludzki.
Bo nikt tu kliknij: ukryte nie rozdziera szat i nie odbiera sobie życia, ale też nikt tutaj nie udaje – że nie boli go pęknięte serce.
Fajnie też pokazują jak czas koi wnętrze, kliknij: ukryte jeżeli pozwoli mu się – nadpisać to co już minęło.
Dla mnie cały ten seans – to podróż sentymentalna, w dodatku dosyć osobista.
A takich anime nie spotykam zbyt często.
I choć nie wiem czy jednoczesne czytanie mangi nie wpływa na mój odbiór, to jednak tak, z czystym sumieniem mogę zagłosować na Yamadę,
a właściwie to na Akanecci i resztę.
„A manga jeszcze lepsza”
Odc 2
😁
Co do lukru. Hehe, ale przecież pierwsze zakochania często bywają takie właśnie lukrowane ;)
Dlatego dla mnie to lekko sentymentalna podróż w te rejony emocji ;)
Urwana opowieść
Wizualnie dla mnie było przyjemne i pasowało do tworzonego przez te kilka minut klimatu.
Wieczorem przed snem jak raz.
Cute Girls Doing Cute Games i nie tylko
A porzucić jest łatwo, bo seiyuu głównej bohaterki piszczy jak czterolatka, wygląda jak 12‑latka i zachowuje jak 13‑latka, choć ma lat 19. Musiałam pierwsze odcinki mocno ściszyć, żeby wytrwać.
Ta seria to dla mnie takie Stein Gates plus Gamers
w wersji głównie moe, lekko i radośnie i z zapałem.
A jednak mistrzowie wyobraźni z Japonii w teoretycznie płytkiej jak kałuża serii potrafili przemycić także kilka pytań w gruncie rzeczy o człowieczeństwo.
Czym jest wyobraźnia. Czy maszyny mogą i powinny zastąpić człowieka. I przede wszystkim – do czego człowiek może spożytkować własny umysł. W tym pozytywnym, kreatywnym sensie i w tym mnie przyjemnym.
A także pokazują, jak bardzo nasze działania wpływają na innych. Nawet poprzez pozornie nieistotne, drobne zdarzenia, na które zwykle nie zwracamy uwagi.
Oczywiście 90 procent fabuły to lekkie, zwariowane okruchy życia i wspomnienie minionych epok komputerowych. Z maleńką szczyptą sci‑fi i nie tylko.
Oraz wielka pochwała gier bishoujo i ich otoczki kulturowej.
Co do „minionych epok”... Sama złapałam się za głowę na myśl, że miałabym teraz tworzyć grafiki jak główna bohaterka w swojej pierwszej podróży.
Komu polecić te lekko komediowe okruszki? W zasadzie każdej grupie wiekowej, na relaks i nie tylko. I choć był epizod także mniej przyjemny, to cóż z tego kliknij: ukryte skoro wszystko kończy się tak, nie inaczej.
Odc 1
Muszę zamówić mangę
Dziękuję :)))
Re: Całość
Re: Must watch
Korzystając z okazji – dzięki że polecałeś Zielarkę.
Według mnie warto było posłuchać :)
Must watch
Nie dość że się skusiłam, to odcinek za odcinkiem seria mnie tak wciągnęła że teraz czytam mangę. To jest coś zupełnie innego niż się spodziewałam. Seria łączy kilka gatunków i robi to według mnie dobrze. Jest jak potrawa w której odnajdujemy kolejne smaki.
Do tego bardzo przyjemna oprawa graficzna.
A Zielarka już jest w mojej topce żeńskich postaci z anime za swoją niebanalność.
Zwykle nie głosuję w połowie serialu, ale znając zdarzenia z mangi nie wiem co by się tu mogło popsuć, żebym miała żałować oddanego głosu.
Z czystym sumieniem polecam. Warto dać szansę nawet jeżeli nie od startu nas przyciągnie.
Lekki romans, trochę slice of life, nieco przygody
Bajkowe slice of life po drugie.
I bajkowe przygody po trzecie.
W tej kolejności.
Raczej tylko dla fanów dodania sobie odrobiny słodyczy do życia.
Jeżeli ktoś liczył na „takie ekhm niegrzeczne rzeczy” w tej serii, to nie, zdecydowanie nie o fanserwis ani o ecchi tu się rozchodzi na pierwszym miejscu. Tzn odrobinę fanserwisu mamy, ale jak na bajkowe fantasy o niegrzecznościach, to jest tego naprawdę niewiele i nie przekracza zwykle granic dobrego smaku.
Słowo klucz dla tej serii (według mnie) to słowo SYMPATYCZNA.
Zwłaszcza jeżeli polubi się bohaterów i nie ma się uczulenia na bajkowe romantyczności.
Re: Stonowane ale ciekawe
Stonowane ale ciekawe
Ten specyficzny realizm pozwala zagłębić się w dziejące pomału wydarzenia.
Wałki też są i jest przemoc, ale stanowi ona tylko element świata przedstawionego, nie jest gloryfikacja samych walk, ale służy zazwyczaj jedynie obronie, lub przyziemnym celom jak zdobycie energii od „demonów”, bądź uzyskaniu informacji.
Nieufność, troska, czy pomoc wzajemna towarzyszy drogi – w niczym nie przypomina typowych przesadzonych produkcji fantasy. Raczej są to zwyczajnie ludzkie bohaterstwo i wsparcie wynikające z trudnych okoliczności.
Pod względem obyczajowym zwyczajnie według mnie wiarygodne.
Grafika też nie jest sztampowa, idealnie oddaje ów świat. Nie jest to kolorowanka, wioski przypominają wioski u podstaw, tak jak ludzie by je stworzyli by przeżyć.
Miasto wygląda jak dawne 19‑wieczne, przemysłowe miasta.
Dzielnice produkcyjne, oparte na ciężkiej pracy ludzi i część mieszkalną z zabudową kamienic i wąskich uliczek.
Ocenę trudno mi jednoznacznie wystawić. Trochę, ale to naprawdę tylko trochę klimatem przypominało mi Seirei no Moribito, albo pierwsze odcinki Kimetsu no Yaiba.
Nie polecam raczej tym, którzy wolą szybką akcję i walki.
Tu głównie można sycić się detalami, realizmem sytuacyjnym i psychologicznym.
Ciekawa analiza bohaterów.
A co do serialu – Nagatoro to faktycznie dosyć realistyczny, kobiecy typ Alfa. Twórca się postarał. Nie zrobił z niej przesadnie brutalnej, pozbawionej uczuć, władczej osoby. Owszem, jest dominująca, aktywna, przedsiębiorcza. Idzie do przodu i realizuje zamierzony cel kliknij: ukryte – czyli zdobycie uczuć chłopaka . Ale nawet wtedy, gdy jak czołg prze do przodu, to ma główna bohaterka swoje romantyczne marzenia – wyraźnie widoczne w pierwszym odcinku, w tych pierwszych scenach z senpajem. Dobrze, że Autor nie stworzył płaskiej postaci, tylko silną dziewczynę, z jej jednocześnie bardzo dziewczęcymi pragnieniami.
Polecam pierwsze dwa odcinki. Jeżeli ten realizm przypasuje komuś, to warto obejrzeć cały seans.
Abstrakcyjne, urocze, zabawne, ujmujące, czyli odcinki 1-10
Lubiłam też słuchać seiyuu głównych bohaterów, bo ich gra (choć osobliwa) zdawała mi się kawaii.
Odcinki 1‑6 to ta bardziej komediowa część według mnie. Przerysowana i pełna delikatnie abstrakcyjnych gagów, które jednak sprawiały, że cały czas się uśmiechałam. kliknij: ukryte Czyli było to coś w stylu „tak głupawe, że aż zabawne”
Zabawny wydał mi się także główny bohater z jego panicznymi reakcjami – a jednak zdobywający się na odwagę działania, bądź odwagę wytrwania w mocno żenujących go sytuacjach.
Od epizodu 7ego zaczyna jednak seria po trochu odchodzić od formatu komediowego – w stronę psychologii pierwszych uczuć. Oraz w kierunku przeżyć wewnętrznych z tym związanych i kliknij: ukryte podejmowanych drobnymi kroczkami działań.
Nadal główna bohaterka zachowuje się dla widza absurdalnie, jednak teraz pokazuje też, że kliknij: ukryte wcale sobie tak dobrze nie radzi ze stresem. Że boli ją – jej własna niedoskonałość. I że nie chce być ona dla nikogo ciężarem.
Oraz że jest jej naprawdę ciężko z tym, że jest czasem tak gapowata, nieuważna, odpływa myślami, zapomina rzeczy, bądź się myli. Czyli w społeczeństwie ceniącym perfekcjonizm – odczuwa boleśnie własną dysfunkcyjność. Według mnie były to momenty, gdzie widz może odczuć współczucie dla niej.