x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: DanMachi III po 12 odcinku (koniec)
Odc. 20
Trochę zaczyna mnie już denerwować jak Tamaki jest w tej serii traktowana. Jej, hmm, przypadłość jest znana, ale od pewnego czasu jej rola sprowadza się do bycia totalnym popychadłem… myślałem że będzie ewoluować jako postać, a tymczasem widzę postępującą marginalizację i uprzedmiotowienie. Zaczyna się to już robić niesmaczne.
Re: 3 odcinek
Akurat nie bronię tu Majo no Tabitabi, bo na razie to jeden z większych zawodów sezonu, ale należy pamiętać że jest to trochę inny typ przedstawiania historii tzw. „kina drogi”, niż przywykł do tego zachodni widz… tutaj historie często pozostawiają poczucie bierności, beznadziei lub ulotności chwili.
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Chociaż trochę śmiechłem przy , bo trochę inaczej zapamiętałem sezon 2 Saitamy…
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Nick
Re: DanMachi III po 1 odcinku
Re: 3 - zonk
Ale film podobał mi się. Miało się wrażenie że to DanMachi z pierwszego sezonu: trochę patosu a i owszem, ale była też fajna przygoda i emocje + fajne interakcje między postaciami. No i poziom grafy/animacji jaki zapamiętałem z S1. Wielka szkoda ze faktyczny drugi sezon TV był porażką. Moim zdaniem, choć w filmie nie działo się za wiele pod względem posunięcia fabuły głównej do przodu, to widział bym film jako kolejny arc i kontynuacja historii, zamiast tego co zaserwowano nam w „zdobądź chawirę i uratuj lisicę, nie dając się zmolestować przy okazji” arc. Film to DanMachi jakie polubiłem i zapamiętałem z dawnych lat. Zobaczymy jak historia rozwinie się w sezonie trzecim, ale chyba będzie trochę lepiej (chociaż już przycinają na warstwie technicznej, ech).
Re: 2
Poza tym sensem mojej wypowiedzi nie było zaznaczenie że seria jest unikatowa przez to, że przytacza fakty historyczne, tylko że dodają jej smaczku. Naucz się czytać ze zrozumieniem proszę…
Re: 2
Re: Aż tak słabe?
Ja również mam duży sentyment do Inu. Ale po latach widzę że taki model serii niestety źle się zestarzał. Jeżeli autorka miała spory udział przy tej kontynuacji, to chyba wskazywałoby że zatrzymała się kreatywnie na pewnej zamierzchłej już epoce, bo jej „Rin‑ne” też trąciło myszką…
- infantylne moralizatorstwo,
- oprychy jakby z innej epoki japońskiej animacji, więżą dwóch seniorów i dziecko żeby wtłuc 14‑latce…
- ...która swoją drogą to typowa „nikt mnie nie rozumie/nigdy tu nie pasowałam/pakuje się non stop w kłopoty” jedno‑płaszczyznowa chłopczyca. A no i mamy „krzykliwą siostrę” i „cichą siostrę”,
- nikt nikogo nie zna? mimo że to rodzina? Ta, jasne…
- nudne, typowy model serii a la potwór miesiąca,
- bohaterowie to patałachy, tylko z tego powodu żeby dodać serii jakiegokolwiek dramatyzmu (bo dają się potworowi na każdym kroku). I co, pojawi się nowy demon to będą sobie dawały kliknij: ukryte ukraść te perły?
- niedopracowana grafa,
- i na koniec najlepsze „życie w tym świecie jest ciężkie: kobiety muszą być kobiece, mężczyźni męscy”. Serio, autorzy przespali ostatnie 10+ lat?
Tego typu serie może działały na przełomie lat 90‑tych zeszłego i początku tego wieku, ale dla mnie czas czegoś takiego już dawno przeminął… to nie działa nawet jako nostalgia, bo seria była reklamowana jako „nowa generacja” a dostajemy odgrzewany kotlet z gender‑swapem (choć i tak bohaterki to chłopczyce, więc nie wiem czy się to liczy). Tego chcieli fani?
Re: Wow
Film jest bardzo dobry, ale spodziewałem się czegoś co wstrząśnie mną tak mocno jak ostatnie odcinki serii TV, biorąc po uwagę jak porąbany jest Bonedrewd. Oczywiście seria nie zawodzi w kwestiach łamania etyki i makabry, ale jakimś cudem nie robi to na mnie aż takiego wrażenia.
Warstwa audio‑wideo jest świetna, natomiast momentami można się pogubić w tych wszystkich opisach rzeczy dziejących się na ekranie (i poza nim) . Oczywiście jak ktoś nie zna poprzednich wydarzeń to nie ma nawet co szukać w tym filmie…
Niemniej filmu nie mogę ocenić niżej niż takie 8+/10, bo mimo że parę rzeczy mi nie pasowało, to oglądało się go bardzo dobrze.
PS: możliwe że jednym podtestów serii jest „jak wiele poświęcisz żeby osiągnąć swoje cele”, natomiast mnie utwierdza w przekonaniu że autor nie jest normalny :D
O ile pierwszy sezon był dla Subaru głównie „próbami fizycznymi” (tak ogólniakowo), wydaje mi się że ten arc kładzie nacisk na „psychiczne” próby jego charakteru. Jest tyle rzeczy które mógłbym napisać, tyle przemyśleń, tyle odniesień do myśli z jakimi człowiek nie raz sam musi się mierzyć. W jednej chwili dostajemy wzruszające, budujące momenty, by za chwilę znowu myśleć „kurcze ale ten człowiek ma przechlapane”. Góry z którymi musi się mierzyć to nie tylko fizyczne przeciwności, ale głównie i psychiczne. Jest ciągle wystawiany na próby i kiedy wydaje ci się że już ogarnął kolejny temat, za chwilę dostaję kolejną kłodę, przeciwność czy rewelacje. Ta seria trafia do mnie na wielu płaszczyznach i uważam że jest to jedno z najlepszych anime w historii.
Całą serię oceniam na 10, a pojedyncze odcinki, takie jak ten z rodzicami, czy momenty, jak Subaru kliknij: ukryte widzący swoje śmierci z perspektywy „świata po”, na zawsze pozostaną w mej pamięci…
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
Nie znając za bardzo pierwowzoru nie myślałem, że seria osiągnie taki poziom absurdu… nie to że to coś zmienia, tak mówię po prostu :P
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika blob
A tymczasem mamy kliknij: ukryte totalne rozpierduchy, jakieś dziwne symboliki, wszelkie możliwe istoty ze świata wierzeń, mitów i legend oraz ataki nuklearne na Seul i masowe teleportacje . Tak wiedziałem o czym jest seria ale myślałem że będzie trochę subtelniejsza. Tymczasem dosyć szybko zeszła z tematyki turnieju sztuk walk do jakiegoś armagedonu. To już Dragonball był subtelniejszy :D