x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: manipulacje Suletty
Imo IBO to jedna najlepszych jeśli nie najlepsza Gundamowa historia, a Gunpla Gushiona zdobi nawet moją półkę :D Wszystko tam zagrało od postaci, po zwroty akcji, na budowaniu świata skończywszy. Chyba moja ulubiona seria w tej franczyzie.
Wciąga WoM nosem a i długość serii została rozplanowana tak żeby historię opowiedzieć w odpowiednim tempie, nie to co tutaj.
Niemniej, jest to ciekawy akcyjniak, z ładną kreską, interesującymi postaciami i ciekawą koncepcją metafizycznej wyspy łączącej wpływy różnych religi.
W ostatnim odcinku mamy również motyw amnezji – nie lubię osobiście, ale na pewno może być ciekawie, zwłaszcza że pojawiła się sugestia, że kliknij: ukryte motywacje Gabimaru mogą być iluzją.
Można spokojnie sobie darować seans.
Re: manipulacje Suletty
Dlatego mówię że wątek z czapy, bo bardzo nie pasował mi do wydarzeń, chyba miał jedynie być motywem shock‑value i totalnie nie wykorzystali jego potencjału w moim odczuciu.
- za dużo postaci i wątków, które ostatecznie są porzucane po drodze, jedynie ostatni odcinek coś tam próbuje podsumować ( kliknij: ukryte Ziemianie, przewrót Shaddiqua, wątek klonów Elana, plus cała plejada zupełnie niepotrzebnych „pomagierów”
- seria nie wie czy chce być lekkim slice of life czy dramatem
- ten motyw ze szkołą – zabawa w wojnę nie przystoi tej lekkiej otoczce school‑life. Po co robić historię gdzie główni bohaterowie to dzieci robiące robotę dorosłych – dostajemy wtedy strasznie niewiarygodny efekt gdzie nastolatkowie są inżynierami geniuszami umiejącymi w 4 minut skalibrować maszyny wojenne, zarządzać wielkimi korporacjami i podejmować decyzje polityczne. Nie mówiąc, że bawią się w pojedynki w śmiertelnych machinach a wszystko w konwencji „sportu” i „na niby” (tiaa). W grze mamy poważną politykę więc te niby‑dzieci wyraźne zachowują się ponad swój wiek. To w końcu szkoła czy akademia wojskowa? Dla mnie to największa wada serii – ten rozstrzał miedzy wiekiem bohaterów a ich rolą w tym świecie. Serio nikt nie widzi w tym problemu? Rozumiem że konwencja to wyścig zbrojeń pod postacią „szkółki” bo pewne rzeczy zostały zdelegalizowane… ale do licha w całej szkole nie ma nawet jednego dorosłego? Gundam Orphans wykorzystuje motyw „dzieci wojny” 100x bardziej wiarygodnie jeśli mówimy o „szybkim dorastaniu”. Np. tu chociaż wspierali ich dorośli no i na pewno nikt nie traktował tego jako zabawę… no i na każdym kroku jest podkreślane jak nieludzkie jest to co robi się z dziećmi w tym świecie, a tutaj? Oj oj, ktoś tam zaatakował szkołę, wszędzie trupy co za pech… o patrz terroryści mordują wszystkich wokół a na ich czele 12‑latki. Tak wiem że anime rzadko zwraca uwagę na wiek swoich bohaterów, ale skoro się przyjmuje jakąś konwencję to powinno się to robić konsekwentnie.
- romans protagonistów potraktowany po macoszemu. Endingi (drugi zresztą świetny) wskazywałyby na wyrazisty romans, tymczasem dostajemy zaledwie zajawkę – to raczej trudna przyjaźń niż historia rozwijającej się miłości.
- z perspektyw czasu wydaje mi się że kontrowersyjny motyw z końca pierwszego sezonu był z czapy? kliknij: ukryte Zrozumiałem że za manipulacjami Suletty kryje się drugo dno, ale tak jakby ten motyw rozszedł się po kościach.
Chciałbym to ocenić wyżej, zwłaszcza za grafikę, ale mocno naciągane 7-
Obejrzenie tego spin‑off nie będzie straconym czasem, ale moim zdaniem był to niepotrzebny „przystanek” w powstawaniu 3 serii Konosuby, której to produkcja trwa już zdecydowanie za długo.
Ale w najnowszym odcinku scenarzystów poniosło i jest to dla mnie taka sama krytyka jak dla jednego z odcinków bardzo popularnego ostatnio serialu amerykańskiego – piękne, tylko co to wnosi do fabuły?
A jako że krytyka narzekania jest wycelowana we mnie to się bronię – mi nie przeszkadza tempo ani Thorfinn‑pacyfista. Owszem wkurza mnie pomiatanie bohaterem który kiedyś wymiatał, ale jest to nagradzane w takich momentach jak ten z Wężem. Póki co konwencja „wiejskiego życia” mi się podoba bo jest fajnie napisana + mamy osobne wątki Kanuta i nie ma co narzekać (mamy politykę, bitki i intrygi). Są Wikingowie w serialu o Wikingach + fajnie pokazana epoka. Ale nie cierpię gdy 3/4 odcinka zajmuje historia kolesia, który jest kliknij: ukryte mężem babki która prawdopodobnie skończy z Einarem i już nigdy nie pojawi się w historii, może we flashbackach. Może ta historia jest istotna z punktu widzenia „rozwoju którejś postaci”, ale dało się ją opowiedzieć w 3 minuty i nie zajmować czasu antenowego na to co jest faktycznie istotne dla fabuły – kliknij: ukryte jak to ma niby wpływać na rozwój Thorfinna czy Einara skoro nawet tej historii nie znają? Nie, tutaj po prostu scenarzystów poniosło.
Wstępniak z ukazaniem wszystkich Upper Rank‑ów wyborny, Ufotable podnosi poprzeczkę z grafiką z każdym kolejnym sezonem, widać że że DS to ich sztandarowy produkt. Momentami aż ciary przechodzą.
Dalej mamy standardowe wygłupy Tanjiro i spółki oraz ukazanie już samej wioski, łącznie z „wejściem”
Muzyka i klimat na najwyższym poziomie. Muszę przyznać, że z czasem polubiłem i Zenitsu i Inosuke, ale chyba przyda się odpoczynek od nich bo nie zanosi się że pojawią się jeszcze w tym arcu. Bardzo fajne intro i potwierdzenie że Man with a Mission robi chyba obecnie jedne z lepszych kawałków do OP anime (a przynajmniej bardzo charakterystyczne).
Czekam na więcej i mam nadzieję że dostaniemy tak mistrzowskio zanimowane walki jak w porzednim sezonie.
Re: Wspaniały klimat
Re: Nudne, niestety
Ale fakt, to co jest atutem serii (że jest w starym stylu), potrafi być jednocześnie jej wadą. W Bastarda nigdy się aż tak nie zagłębiałem więc mogę się mylić, ale wydaje się że seria cierpi na to co wiele wiele innych spod znaku mangi/anime – po wyczerpaniu się pierwotnej koncepcji mamy już trochę ciągniecie fabuły na siłę (póki autora cisnęli wydawcy :P). Ja generalnie z seansu jestem zadowolony, klimat i humor są dokładnie takie jakie spodziewałem się po czymś takim, a momentami aż dziw bierze że tyle motywów przeszło przez cenzurę Netflixa, bo powiedzieć że są „archaiczne” w dzisiejszych realiach to delikatne stwierdzenie :D
Minusowe punkty za małą ilość Johna (jedna historia mu poświęcona to stanowczo za mało)! Próba na koniec sezonu was nie uratuje twórcy.
Nu.
I Fel.
I Sui.
I Fel!!!
Mam nadzieje na sezon 2.