x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Nadal nie pozbierana...
Postacie można polubić, ale miałam nieodparte wrażenie, że twórcą wcale nie chodziło o lubienie bohaterów przez odbiorce. Nie, raczej bohaterowie mieli odgrywac swoją role udowadniania całemu światu inteligencji, smaku i dowcipu twórców. Zgadzam się z recenzją, że nie ma tu mowy o dialogu autor‑odbiorca. Jednak wcale mi nie przeskadzało oglądanie tego monologu z zewnątrz, jako niezależny obserwator.
Te anime nie jest skierowane do szerokiej grupy, każdy powinien odpowiedni się zastanowić czy jest wstanie przetrwać coś takiego, czy nie. Ja nie żałuje.
Polubiłam wszystkie postacie i przyznam się szczerze, że wcale mnie nie obchodziło czy dana postać jest wierna mitologicznemu orginałowi czy też nie.
Fabuła momentami jest trochę głupia i na ogół przewidywalna…Ale komedii wybacze wszystko byleby mnie śmieszyła.
Z grafiką jest trochę gorzej. Bohaterowie są ładnie narysowani, ale bestię i duchy to dnoooooo.
Podsumowując nie żałuje, że zapoznałam się z tą serią.
Można obejrzeć ...
Jestem nieco rozczarowana serią. Z tych 13 odcinków zaledwie 3 były w miarę dobre.
Uważam, że niewykożystano tu całego potencjału. Przecież realia tego świata, aż się prosiły o lepsze, głębsze od strony psychologicznej zarysowanie konfliktu dwóch ras. Nie powiem , próbowano jakoś się za to wziąść. Ale nie było to zbyt przekonywujące.
Z drugiej strony seria niesprawdza się jako rozrywka. Przeciętne żarcikiy nie załatwią sprawy. Walki mogłyby być bardziej widowiskowe. A przedewszystkim lepiej zanimowanę.
Co do grafiki to trąciła kiczem, a projekty postaci czasami stawały się zbyt kanciastę. Muzyka nie ma się wcale lepiej. Opening jak i ending mozna posłuchać, ale w pamięć nie zapadną.
Żeby nie było, że tylko ganie.
Znalazłam jeden mocny punkt tego anime- postaci. Naprawdę można było ich polubić. Do tego są kosekwentni, a ich decyzje zawsze wypływały z ich natury.
Co do tej dalszej części to w 2009 roku wyszedł film i z tego co mi wiadomo fabularnie trzyma się serii TV.
Słodkie!
Fabuła jest dość prosta i momentami aż razi przewidywalnością. Jest nierówna- dobry początek, później pare słabszych odcinków i przyjemny, naprawde wciągający finał. Nie zabrakło w niej moralitetów, czy scen zabarwionych dramatyzmem. Ale i tak ogólny wydźwięk serii jest optymistyczny.
Co do głównych bohaterów mam mieszane uczucia. Co prawda, zyskali moją sympatie, ale ich charaktery są zbyt statyczne, praktyczny brak rozwoju osobowości (a może był tak mały , że nie zaóważyłam). Tych zmian, nie było widać nawet w kluczowych dla postaci momentach. kliknij: ukryte Ot choćby scena, kiedy matka i córka spotkały sie po siedmiu latach rozłąki. Że poznała matkę, to jeszcze rozumiem, ale że tak poprostu się z nią pogodziła- to jest juuuuuuuuuuuuuż mocno naciągane. A gdzie emocje, żal , wyrzuty. To, że matka nie widywała, się z Misaki
( z tak błachego powodu)- no dobra. Ale zadzwonić, czy napisać mogła.
Ta scena była zbyt wygładzona, spodziewałam się czegość więcej.
Grafika często jak cukierek, ale naprawde dobry. Duże wrażenie zrobiła na mnie płynna animacja walk, które swoją drogą były przemyślane i widowiskowe.
Walki zdominowały zresztą to anime, ale cóż… to przecież seria sportowa.
Muzyka jest bo jest . Openig jak i ending można spokojnie przewinąć, nie wybijają się ponad przeciętną, a moja tolerancja zmusiła mnie do ich jednokrotnego wysłuchania.
AL nie nazwałabym pozycją obowiązkową, raczej milym przerywnikiem, kiedy szuka się odtrutki na ciężkie dramaty.
Fabuła jest dośc prosta, ale poprowadzona sprawnie, bez żadnych zgrzytów, potrafiąca wzbudzić wiele emocji. kliknij: ukryte Szczególnie moment w którym policja zabrała młodszego brata.
Co do postaci tu należa się brawa, za odpowiednie uchwycenie emocji i przemian w nich zachodzących.
Grafika jest dopracowana, a jedynym minusem są projekty postaci. Samo tło jest warte uwagi.
Muzyka stanowi świetne dopełnienie całości, zachowując zawsze odpowiednie tempo, podkreśla daną sytuacje.
Cóż to jest film który napewno należy obejrzeć. Przynajmniej sprubować, jeśli nie chwyci za pierwszym razem to poczekać , aż minie troche czasu i jeczsze raz dać szanse.
Muzyka- ending dało się rade wysłuchać, ale opening po dwukrotnym przesłuchaniu szybko zaczełam przewijać.
Postacie- musze przyznać, że mają coś w sobie
Fabuła- przewidywalna.
Ale to nie jest najgorsze, poprostu ten tytuł nie sprawdził się do końca jako komedia. Momentami szczerze się śmiałam , a momentami nie mogłam powstrzymać ziewania.
Ten tytuł to pozycja mocno nadobowiązkowa.
piękne
Jednak fabule daleko do poziomu oprawy. Początkowo myślałam , że zaliczenie tego tytułu do shounen to troche nawyrost. Jednak kiedy dotarłam to finału, który swoim dramatyzmem, zaprawionym przemocą,zniszczył miłą wczesniejszą atmosfere, nie miałam już takich wątpliwości.
Czułam, że choć ten tytuł wybitny nie jest , ale posiada pewien potencjał. Polubiwszy bohaterów, zaczełam szukać czegość więcej. Natrafiłam na mange. Różnica między filmem a nią jest ogromna.
Uważam teraz, że największym błędem ludzi , odpowiedzialnych za scenariusz było zbyt silne wygładzenie, całej historii, a później brak konsekwencji w tym co robili na początku.
Obejżenie nie będzie zbyt duż stratą czasu, mi sprawiło nawet przyjemność( do pewnego momentu).
Fabuła potrafi wciągnąć, ale czasami wszystko jest takie skrótowe.
Pierwsza opowieść jakość większych emocji niewzbudza. Z każda następną jest lepiej. Wzrasta również poziom nagromadzenia zjawisk paranormalnych, a także przemocy.
Co do postaci to mam mieszane uczucia, przestałam się przejmować już kto i kiedy umrze kliknij: ukryte skoro i tak przy nastepnej grze zobacze ich znowu.
Najbardziej denerwował mnie czerwonowłosy Battler, jego przemiana z co tu ukrywać fajtłapy w domorosłego detektywa.Ale z tym da się przejść do porządku dziennego. kliknij: ukryte Jako przeciwnik wiedźmy w tej zwariowanej grze często wypadał żałośnie , to że nie wierzył w istnienie magii i wiedźm, ten ośli upór, a niech mu bedzie . Przecież jakby niepatrzeć nie miał innej broni jak zaprzeczanie. ALE POWINIEN BYĆ KONSEKWENTNY! A tak raz wierzy raz nie.. W finale zabardzo uniósł się honorem, kliknij: ukryte mógł wygrać, ale nie -musi zrobić to po swojemu . Z drugiej strony wiedźma mogła go podpuszczać co nie raz robiła.
Grafice nie moge wiele zarzucić, ale to nie jest nic odkrywczego. Ot dobrze wykonana robota. Kreska jak i kolorystyka z czasem stała sie zbyt monotonna, ale biorąc pod uwage to, iż większość wydarzeń ma miejsce na wyspie.
Muzyka jest genialna, klimatyczna i złego słowa na nia niepowiem.
Nie dla każdego.
Jednakże zbyt duże bombardowanie widza tym tłem historycznym, datami, pojęciami oraz całym wachlarzem postaci. Początkowo nie tyle komplikowało odbiór tego anime, ale nazbyt wszystko gmatwało, czułam się momentami zagubiona i zirytowana, kiedy niedokońca wiedziałam o kim jest mowa, lub gdzie się znajdują postacie. Z czasem zaczełam sobie radzić z tym problemem i jakoś łączyć te informacje w całość. Co w ogólnym rozrachunku wcale nie zmniejszyło przyjemności jaką czerpałam z tego anime.
Fantasyczne dodatki są ciekawe, aczkolwiek , pod koniec zaczeły troche nie pasować do reszty .
Oprawa graficzna- wysoko ponad przeciętną, odpowiadała mi nie tylko rewelacyjna kreska, ale też przytłumiona , często melancholijna kolorystyka.
Co do postaci to mam jeden zarzut. Mianowicie zbyt dużo w nich enigmatyczności.
Zarówno opening jak i ending stoją na dobrym poziomie, aktualnie ciągle sobie ich słucham:)
Uważam, że każdy powinien dać szanse tej serii, jednym się spodoba , innych znudzi. Ja daje mocną 7 i prawdopodobnie jeszcze wróce do tego tytułu.
W drugiej płowie ekipa Sanzo musiała się zmierzyć z tajemniczym cudzoziemcem , jego wierny ochroniarzem i kliknij: ukryte bardzo dużą ilością zombii , które ów cudzoziemiec stworzył, w myśl misji ratowania ludzi i całkowitego wyeliminowania demonów .
Fabuła ma swoje lepsze i gorsze momenty, a ciekawe pomysły, przeplataja się z wtórnością. Sam finał jest warty uwagii, a szczególnie pewne wspomnienia, które się w nim pojawiają.
Grafika utrzymana na poziomie poprzednich odsłon Saiyuki.
Muzyką to nadal mocna strona Saiyuki. Opening oraz ending wpada w ucho, choć osobiście bardziej podobało mi się pare motywów , zastosowanych w trakcie filmu.
Ogólnie, nic wybitnego. A to czy owo anime stanie się miłym przerywnikiem, czy też pożeraczem tak cennego czasu zależy od pywatnych preferencji, oraz tego czego oczekujecie od anime.
wspaniałe
o tej seri należy powiedzieć,że jest to horror , który zamiast straszyć zagłębia się w skomplikowaną przestrzeń ludzkiego umysłu, całe to rozmowy, wewnętrzne rozterki, oraz częste przekraczanie granicy między jawą a iluzją w poszukiwaniu obiektywnej prawdy( tutaj sprawdza się stwierdzenie- ilu ludzi tyle prawd), sprawiają, że fabuła też dostaje 10
jesli chodzi o postacie jedynym minusem ( ale naprawde niewielkim) jest to, że tak mało , a w sumie to prawie nic, nie dowiadyjemy sie o sprzedawcy medykamentów, i szkoda że nie miał on żadnego towarzysza podróży, takiego najzwyklejszego śmiertelnika, dlatego za postaci daje 9
na muzyce sie troche zawiodłam, ending nawet, nawet, ale opening, nie mógł mnie do siebie przekonać i nie mam na myśli melodii jako takiej, ale słowa tej piosenki, niepasowały mi
ogólnie niezapoznanie się z tym tytułem to najgorszy błąd jaki można popełnić, jeśli nieodrzuca was grafika to śmiało – zachęcam
każda z historii wciąga widza, są bardzo emocjonalne ze świetnym napięciem, zaskakujące, ale trzeba oglądać każdy odcinek z należytą uwadą nie wyłączać u siebie funkcji myślenia żeby się nie pogubić
grafika rewelacja, choc początkowo sceptycznie podchodziłam do oprawy graficznej trzeciej opowieści, teraz ten styl nie jest już taki straszny, można powiedzieć, że zaczełam doceniać jego piękno
muzyka na poziomie uwielbiam opening, jest taki nowoczesny , a animacja mu towarzysząca oddaje charakter utworu
pierwsza opowieść oceniam na 9
druga 8
trzecia 10
fabularnie gorsze od pierwszej części, graficznie lepiej
grafika jest troche lepsza niż w jedynce, można ją nazwać poprawną, a w paru momentach nawet dobrą, lecz do ideału jeszcze daaaaaaaaaaaaleka droga i jeszce troche dalej, walki są płynniejsze, powoli odzwyczajamy się od pokazów slajdów, ale całkowicie ich nie wyeliminowano,
projekty postaci uległy zmianą kosmetycznym, najbardziej rzuca się w oczy nowy strój Gojio oraz jego włosy które już nie są tylko umownie czerwone, co do reszty czasami wydawało mi się zę Sanzo ma troche przykrótką szyje, a naszej czwórce troche przybyło tu i tam , a możę jestem przewrażliwiona
muzyka tak samo dobra jak zawsze, szcególnie drugi ending
postaci tak samo fajne jak zawsze, choć czasami Hakkai troche wypadał blado, i w Reoladzie kliknij: ukryte dokładnie pod koniec poznałam poważną strone Goku!
fabuła nawet ciekawa, potrafiąca zaskoczyć kliknij: ukryte zwłaszcza kiedy okazało się że blondynek to wcielenie Alis troche trudno było mi to przełknąć,
polubiłam niemal wszystkich bochaterów, zwłaszcza MImiko i uważam że nie może być ona takim zwykłym człowiekiem. Srebne ostrze to taki duży dzieciak, a kiedy powiedział kliknij: ukryte przeżyłem już sto lat więc jestem mądry padłam , bo raczej jego zachowanie nie dowodziło tego.
Alis to słaby punkt serii, nie mogłam ją polubić, coś w niej mnie odpychało,
oglądając BBB czułam jakby wszystko to było przynęto , takim przedskoczkiem, przed właściwą historią i prawdziwym finałem, kontynuacja jest potrzebna od zaraz
mam nadzieje że się doczekam drugiej serii , albo ova, trzymam kciuki, aby się tak stało
odcinki dotyczące festiwalu , a zwłaszcza kliknij: ukryte walka w szkole, super, póżniej troche nudzi, gagi już tak nie rozbrajają, ale pare razy aż klasnełam w dłonie ze śmiechu,
ogólnie nie jest źle ale to już troche nie to co wcześniej
graficzne cudo, nasiąknięte czymś więcej
krótko mówiąc, napewno te anime jest piękne, ale niełatwe w odbiorze, oglądanie sprawia przyjemność, ale z posmakiem goryczy,czegoż innego można oczekiwać po świecie pełnym rozpadu
tylko dla fanów
walki wydają się płynniejsze niż w saiyuki, ale ten główny zły i jego motyw‑porażka, mozna było to lepiej wykorzystać,
humor jest ale w niezawielkich ilościach, musiał ustąpić na rzecz pewnego dramatyzmu co wyszło nijak,
każdy fan napeno zapozna się z tym tytułem cała reszta niech zacznie od pierwszej serii, bo ten film do zachęcających nie należy
Fabuła, nie jest orginalna, większość odcinków to schemat typu przybyli, zobaczyli, zwycięzyli. W niektórych odcinkach dorzucono coś więcej ( na całe szczęście), zwłaszcza kiedy zabrano się za przeszłość bochaterów i ich wcześniejsze wcielenia.
Walk jest dużo, ale wszystkie wyglądją, szczerze mówiąc beznadziejnie.
jesli chodzi o grafike to na samym początku włączyła mi się lampka ostrzegawcza, o dziwo w miare oglądania grafika i jej szpetność przestała mi aż tak bardzo przeszkadzać, nawet ją polubiłam.
Muzyka jest dobra, szczególną słabość mam do drugiego openingu, ale reszta też niczego sobie.
Humor i postacie to mocna strona Saiyuki. Mimo wielu skrajności ich charakteru napeno mozna ich polubić.
Saiyuki pokazało że nawet bestie mozna oswoić ( mówie tu o grafice) i później nie żałować tego czasu przed monitorem.
Największą zaletą serii jest grafika. Dopracowana, przemyślana. Nie oszczędzano, na żadnych detalach, dbając ,aby zrówno pierwszy i drugii plan cieszył oko. Niestety czasami efekt psuła, zbyt kiczowata kolorystyka.
Walki, robią wrażenie, są niesamowite. Ogląda się je z rosnącym napięciem, które pare razy zostało zepsute przez źle dopasowaną piosenke.
Piosenki, na ogół są utrzymane na dobrym poziomie. Każdy z openingów jak i endingów jest wart uwagii. I z pewnością będzie długo szumiał w głowie. Jednak samo ich rozmieszczenie, i poćwiartowanie w trakcie filmu, nie zawsze było odpowiednie. Co za dużo to niezdrowo. Gdyby pare razy zrezygnowano z piosenki, efekt byłby lepszy.
Fabuła jest ciekawa, ma odpowiednie tempo, pomysł z piosenkami, które potrafią dotrzeć do serca wroga, ciekawy. Tylko zażalenie man do finały , zapowiadało się na cość lepszego. nie mówie jest widowiskowy. Ale zakończenie jest zbyt cukierkowe, kliknij: ukryte ludzie gineli, vajira też, ale oczywiście Alto polata sobie po niebie, i tak cały dramatyzm poszedł precz.
Niewykorzystano, całego potencjału, jaki mieli w sobie bochaterowie. Czegość w nich zabrakło. Ale mimo tego , napewno, mozna się do nich przywiązać.
Zamaskowano spoiler. Moderacja.
fabuła nadal ma pare dziur zwłaszcza jeśli chodzi o wrogów, pełnią oni role takich przeszkód jak kloc drewna bez charakteru czy jakoś dobrze umotywowanych motywów, tylko tyle że potrafią uderzyć i oddać, do tego ciągle ulepszają uzbrojenie.
Nie rozumiem sensu umieszczenia tego chłopca w finale jako dowódce nieprzyjaciół.
Co do uzbrojenia to Nirwana pokazała na co naprawde ją stać.
Charaktery postaci troche się rozwineły, a humor pozostał na tym samym, dobrym poziomie. Graficznie przyzwoicie, ale muzyka troche lepsza, początkowo nie pdobał mi sie opening, ale jak go pare razy posłuchałam, nawet zaczełam go lubić, a ending super.
Ogólnie warto obejrzeć, żeby troche się rozluźnić.