Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Chmura

  • Avatar
    A
    Chmura 22.01.2021 10:29
    Komentarz do recenzji "Kaifuku Jutsushi no Yarinaoshi"
    Hentajec brutalny. Ma szokować. Eeeh… Dla mnie to było nudne i w sumie nie widzę w tym nic interesującego. Kolejny bohater psychopata, brzydko wykrzywiający japę, ah, no tak, miałam być zaintrygowana, ojej, ale nie jestem, oh, jaka ja ograniczona. Nie podoba mi się niewłaściwe otagowanie tego anime. Jakim cudem nie jest opisane słowami „seks” i „przemoc”, tylko, kurczę, „przygodowe fantasy”? Czy na Tanuki mogę znaleźć też inne hentaje? Z ciekawości sprawdziłam sobie, że jest na stronach hentai jako normalnie hentai. Gdybym miała 13 lat, to raczej nie chciała bym tego czegoś zobaczyć, gdybym była rodzicem, nie chciała bym, żeby moje dziecko przypadkiem trafiło na ten tytuł. Powinno mieć w opisie, że to 18+ jest zdecydowanie, spora część widowni anime w Polsce, to jednak dzieci też są. Po co im puszczać porno? Gdyby to był film fabularny, z takimi scenami, na każdym serwisie by miał opisane ograniczenie wiekowe.
  • Avatar
    A
    Chmura 15.01.2021 03:57
    pytanko
    Komentarz do recenzji "King's Raid: Ishi o Tsugu Mono-tachi"
    Czy ktoś to ogląda? Czy warto to oglądać? Widzę, że seria z tych dłuższych, czyli jakąś historię bardziej złożoną mogła by mieć, ale jak obejrzałam jakieś 5 czy 6 odcinków i to było takie denne, bohaterowie denni, szczególnie główny bohater – jakiś taki nieciekawy i niesympatyczny, fabuła nie porywa… Czy coś się tam zaczyna dziać, czy dalej takie kiepskie jest?
  • Avatar
    A
    Chmura 15.01.2021 01:01
    bardzo nudne anime
    Komentarz do recenzji "Tears to Tiara"
    Z nudów sięgnęłam po tą serię no i tylko znudziłam się jeszcze bardziej. Nudne strasznie to było, jeszcze na początku jakoś szło, ale potem, to czekałam tylko aż się to skończy i nawet przewijałam czasem. Seria strasznie słaba, przegadana wzniosłą, idealistyczną gadką w kółko o tym samym, do wyrzygania. Żadna z postaci też mi nie przypadła do gustu. Uważam, że to anime jest też dość brzydkie, zdarzały się ładniejsze tła, jakieś ładniejsze lokacje pokazane, ale ogólnie całość jakaś taka bura i rozmyta była, nie wiem dlaczego. Z oszczędności chyba były też te częste sceny długiego pitolenia o przyjaźni i innych takich ważnych życiowych kwestiach, w których wszystko nieruchome, tylko jakaś postać rusza ustami, aż chwilami myślałam, że mi się odtwarzacz zawiesił. Na plus mogę ocenić tylko to, że jako taki klimat mitologii arturiańskiej to anime ma, ten taki mglisty klimat błądzenia za czymś i jakieś fantastyczne zagrożeń kryjących się w mrocznym lesie. Tak mi trochę ten klimat przywodził na myśl stary film Król Artur (1985), lub nawet książkę „Mgły Avalonu”, ale chodzi mi tylko o sam nastrój, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, bo sama seria jest o czymś innym, miesza mity arturiańskie, celtyckie, chrześcijańskie i nie wiadomo jakie jeszcze z elementami typowymi dla anime, jak moe, meido, wielki golem robot itp.
  • Avatar
    Chmura 12.01.2021 03:42
    Komentarz do recenzji "Kumo Desu ga, Nanika?"
    Haha, powinno być też jakieś ostrzeżenie dla ludzi cierpiących na arachnofobię;) Ja myślałam, że to będzie anime o chmurze:D

    No prawie dropnęłam jak te pajączki zewsząd wybiegły:D I jeszcze tak jęczałam „nie, nie dam rady, to już za wiele”:D, ale jakoś wytrzymałam do końca odcinka. Nie szkodzi, że pajączki rysunkowe, w każdym razie wszystkie miały po osiem nóżek i nimi przebierały, brrr
  • Avatar
    A
    Chmura 15.11.2020 06:01
    Komentarz do recenzji "Dragon Quest: Dai no Daibouken [2020]"
    Wiem, kto to „rysował”, jednak takie dosłowne inspiracje, jak tych postaci pozy w walce albo mimika w niektórych scenach, to taka skóra ściągnięta z Dragon Balla, że nie powiem, jakoś dziwnie mi się to ogląda. Oglądałam też kiedyś Blue Dragon, przypadek zupełnie podobny, jednak tam twórcy nie posunęli się do takich zabiegów, mimo, że styl postaci był tak samo charakterystyczny. W grę nie grałam, ciekawa jestem czy w grze też była taka ekspresja, albo w tej starszej wersji anime.
  • Avatar
    A
    Chmura 28.10.2020 15:24
    co to za gatunek?
    Komentarz do recenzji "Kami-tachi ni Hirowareta Otoko"
    Czy ktoś może wie, czy ten gatunek anime, w którym stary chłop zamienia się w chłopczyka ma jakąś osobną nazwę?
  • Avatar
    A
    Chmura 31.08.2020 01:27
    Komentarz do recenzji "Dokyuu Hentai HxEros"
    Jaki to ma opening, a jak oni są ubrani! Takie bardzo w starym stylu i potwór tygodnia, proste, ale jakoś tak się od razu gęba cieszy:)
  • Avatar
    A
    Chmura 31.05.2020 03:31
    18+ hardcore ecchi
    Komentarz do recenzji "Gleipnir"
    Ciężko mi na razie wypowiadać się na temat fabuły, kiedy wciąż jesteśmy „w lesie”, ale, dokładnie jak ktoś poniżej napisał, to anime jest obleśne. Ja też tak je odbieram. I nie chodzi mi o „transformację” bohatera, ale o skrajnie wulgarne przedstawienie większości żeńskich bohaterek jako psychopatek, które od razu przy chłopaku rozbierają się do bielizny, albo, co tam, do rosołu, dosłownie, oraz składają zupełnie nowo poznanym osobom jednoznaczne propozycje seksualne, a w dodatku ociekają śluzem, ojej, przepraszam, to chyba miał być pot? W zestawieniu z „pipciowatym”, przepraszam za słowo, bohaterem, wygląda to wręcz podwójnie fajnie. Ani mnie to wszystko chłodzi, ani ziębi, ani tym bardziej nie szokuje, po prostu jest takie bleee. Myślę że niewyżyty autor tego „wytworu”, mógł sobie od razu strzelić hentajca, to by mu może ulżyło. Typowa próba złapania widza na jakąś ekstrawagancję, której tu w rzeczywistości wcale nie ma, ale może jakieś virginy dadzą się nabrać i anime jeszcze stanie się kultowe, hehehe.
  • Avatar
    A
    Chmura 19.04.2020 00:54
    Komentarz do recenzji "Young Black Jack"
    Drugi akapit recenzji ogólnie oddaje wady serii, czyli to, co mnie też uderzyło, jednak jak tego z siebie nie wyrzucę, to pewnie spuchnę, więc tak sobie popiszę. Seria jest odrealniona, szczególnie przy podejmowaniu jak najbardziej realnych tematów, znanych z historii. Są przedstawione bardziej sensacyjnie niż w filmach sensacyjnych. Sprawia to, że prezentują się wręcz groteskowo, szczególnie, że miało pewnie wyjść dramatycznie. I oczywiście ten wygląd postaci, chwilami przesada, być może z podobnych powodów, szczególnie rozwalił mnie taki jeden policjant, w ostatniej historii, którego nos wyglądał wypisz wymaluj, jak szczotka do butów. Ale drażniły mnie też inne projekty, na przykład ten gigantyczny, herkulesowaty Amerykanin, a to nie oto chodzi, żebym nie znosiła takiego stylu, tylko tutaj niektóre postacie miały zwyczajne proporcje, a niektóre były jakby wyjęte z innej kreskówki i to się ze sobą gryzło. Pomijając cały ten przesadyzm, to sama fabuła w sumie nie była jakaś szczególnie zła, ale serię odebrałam bardziej jako dość niestandardową ciekawostkę niż serial sensacyjny.
  • Avatar
    Chmura 16.04.2020 23:18
    Re: Warto?
    Komentarz do recenzji "Somali to Mori no Kami-sama"
    Dzięks. To może się skuszę, kiedyś, w jesienny wieczór:)
  • Avatar
    Chmura 9.04.2020 23:19
    Re: nie interesuję się piłką
    Komentarz do recenzji "Quan Zhi Gao Shou"
    Ależ proszę. Kryterium, jest mocno losowe. Omijam w sumie tylko horrory o duchach i serie muzyczne. Oglądam anime w celach tylko czysto rozrywkowych. Czasem sprawdzam gatunek lub jakiś skrócony opis, ale zwykle nie mam potrzeby żeby zapoznawać się z recenzją lub komentarzami, lubię mieć jakiś efekt zaskoczenia i lubię ocenić sama. Jestem takim „człowiekiem renesansu” więc raz mam ochotę na komedię, raz na dramat historyczny, czasami na science fiction i tak sobie leci. Lubię też anime przygodowe, podejrzewam, że połowa serii, które widziałam, to serie przygodowe i prawdopodobnie wiedziałam tylko, że to jest ten gatunek, ale czy to mało? Nie wiem, co jest dla Ciebie takiego zaskakującego w tym, że wzięłam się za tą serię i teraz mnie ciekawi, jakie Twoim zdaniem kroki powinnam przedsięwziąć zanim się za nią zabrałam?
  • Avatar
    A
    Chmura 9.04.2020 23:00
    Warto?
    Komentarz do recenzji "Somali to Mori no Kami-sama"
    Cały czas czaję się na tą serie, kiedyś zainteresowała mnie zapowiedź, ale potem obejrzałam kawałek pierwszego odcinka i jakoś odechciało mi się. Nie za bardzo lubię „okruchy życia” (w sumie to nawet sama nazwa gatunku mnie odrzuca), po prostu nużą mnie, najczęściej problemy wydają mi się miałkie i przedramatyzowane, a pewne postawy charakterów są mocno osadzone w japońskiej mentalności, w którą ciężko mi się do końca wczuć i przeżywać takie historie. Pytam więc kogoś kto oglądał, może mi odpowie… Bo na pierwszy rzut oka mam wrażenie, że to kolejna opowieść jadąca na kontraście – wycofany i zimny, lecz pod grubą skórą zagubiony i emocjonalny pan, i słodkie, niewinne, również zagubione, dzieciątko. Czy to coś więcej? Jest tam jakaś ciekawa historia, czy tylko tło dla uczuciowych komplikacji? Nie chodzi mi o żadne wybuchy i fajerwerki, po prostu nie wiem, czy w ogóle mam tu czego szukać. Widzę, że ma dość wysokie noty, ale akurat nie jestem fanką gatunku.
  • Avatar
    A
    Chmura 2.04.2020 22:45
    nie interesuję się piłką
    Komentarz do recenzji "Quan Zhi Gao Shou"
    Zdecydowanie jest to niszowe anime. Uświadomiło mi jak bardzo nie interesuje mnie świat profesjonalnego gamingu. Nie żebym w nic nie grała, ale dla mnie to zwykła rozrywka. Tu, bohaterowie są tak zaangażowani w grę, że dosłownie żyją tą grą i widać, że ta pasja wychodzi od samych twórców, a cała seria wydaje mi się być robiona „od fanów dla fanów”. Mam na myśli, że jako osoba niezaangażowana w taką działalność, miałam wiele momentów, w których traciłam zainteresowanie, a nawet nie rozumiałam, o co chodzi – np bohaterowie używali mnóstwa zwrotów technicznych, których nie znam (i nie zamierzam poznawać, tak jak nie zamierzam się uczyć np o budowie silnika okrętu). Przywykłam, że serie o grach, to generalnie serie przygodowe, a ta seria jest na prawdę, tylko o graniu w grę. Niby jest tam jakaś historia, ale to tylko niewiele znaczące tło. Domyślam się, że dla gracza to może być właśnie świetna, realistyczna (?) seria o graniu, ale dla mnie była dosyć nudna. Nie będę jej nawet porównywać z innymi seriami o grach, które widziałam, bo to już jest, moim zdaniem, inny gatunek i zupełnie nie chodzi mi o to, że bajka jest chińska.
  • Avatar
    A
    Chmura 27.03.2020 06:37
    neko niewolnice
    Komentarz do recenzji "Nekopara"
    Takie moje przemyślenia, bez odnoszenia się do materiału źródłowego… Ogólnie nudnawe anime o słodkich dziewczynkach. Bardzo słabe postacie. Jedyną której wątek i charakter ewentualnie wzbudziły moją sympatię jest najmłodsza, nieco enigmatyczna Cacao, choć to i tak nic szczególnego, ale dodaje do serii chociaż namiastkę jakiejś fabuły, gdyż reszta jest delikatnie mówiąc, ledwo naszkicowana, a ich rzekome różnice czy konflikty są robione jakby na siłę. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że sama kotowatość kotów, jest tylko powierzchowną warstwą tej serii, są to tylko drobne motywy i chwile służące do pokazywania majtek bohaterek. Wiem, że to seria robiona tylko dla majtek i słodkich dziewczynek, i doprawdy, nie ma w niej być zupełnie niczego więcej, mimo to jednak, jako osoba płci odmiennej, więc o zaburzonej optyce, muszę zauważyć, że to nieszczególne anime podsuwa mi dziwne myśli na temat tego, np, co to za społeczeństwo jest tu przedstawione? Dlaczego w tym świecie czytate i pisate dziewczynki z uszami, które w dodatku poruszają się na dwóch nogach, noszą ludzkie ubrania i jedzą ludzkie jedzenie, są niejako niewolnicami, muszą mieć pana i dzwonek? Czy otrzymują wynagrodzenie za pracę w kawiarni, czy pracują za wikt i opierunek?
  • Avatar
    A
    Chmura 16.03.2020 03:43
    duch w... energii?
    Komentarz do recenzji "Kurau: Phantom Memory"
    Tak… Taki właśnie duch w energii mógł by to być. Sam pomysł ciekawy i całkiem ładnie zrealizowany. Niestety tylko pierwsza połowa mi się podobała, motyw ucieczki, jako taki „film drogi”, bardzo dobrze to wyszło. W drugiej części stało się to już jednak nudne i bardzo rzuciły mi się w oczy nierealistyczne zachowania kolejnych osób z różnych służb publicznych, wojska, naukowców, lekarzy,  kliknij: ukryte . Dlatego jakoś tak w połowie serii los bohaterek przestał mnie obchodzić. Był duży potencjał, ale jak dla mnie brak tu balansu, chciała bym większego rozbudowania wątku naukowego, lub jakiegoś odczucia czegoś niedotykalnego, jakiejś metafizyki, jak w Ghost In The Shell, z którym to mi się na początku skojarzyło. Skończyło się niestety na opowieści o tym jak dwie dziewczyny nie mogą bez siebie żyć.
  • Avatar
    A
    Chmura 16.03.2020 03:17
    Komentarz do recenzji "Dorohedoro"
    Bardzo przypadły mi do gustu postacie żeńskie na sterydach (Nikaido i Noi) jakby rodem z miss wellness, lub może raczej jak ofiary dopingu z olimpiad lat 80. Samo anime, jak na razie, jest ciekawe i intrygujące, a fabuła wydaje się mieć jeszcze wiele do zaoferowania. Bardzo stylowe i charakterystyczne jako obraz. Mam tylko głęboką nadzieję, że cały ten kolorowy bajzel zostanie zręcznie związany w jakąś ciekawą i sensowną puentę, a nie będzie tylko bajzlem dla samego bajzlu, jak niestety bywa przy tak wizualnie ekspresyjnych seriach. Nie jestem jakimś tam pierwszym lepszym czcicielem chaosu.
  • Avatar
    A
    Chmura 16.03.2020 02:36
    hihi
    Komentarz do recenzji "Assassins Pride"
    Anime samo w sobie słabe i nie warte wspominania, ale tym razem na długo uda mi się zapamiętać imiona postaci, a zwykle mam z tym problem, bo czeguś podobnego chyba nie uświadczyłam. No ja niby rozumiem, że dla Japończyków takie obco brzmiące, zagramaniczne słówka pewnie dodają szyku całej stylistyce takiego np. około europejskiego klimatu fantasy, ale tu się wyjątkowo pos(ta)rali. Pan Psi Pysk Wampir, dosłownie zwalił mnie z krzesła na podłogę, a pojawiały się też inne kwiatki jak Mule La Mor (muł miłości?), czy Nerva Martillo (szalony młotek). Coś pięknego.
  • Avatar
    Chmura 7.11.2019 09:48
    Re: Ograniczenia wiekowe
    Komentarz do recenzji "Hataraku Saibou"
    Moim zdaniem to jednak nie jest zwykły shounen, jak to ująłeś. Jest to, shounen o wyraźnym zabarwieniu edukacyjnym. Delikatnie mówiąc. Btw, porównanie do „Było sobie życie” nasuwa się samo, bo temat jest taki sam, tylko epoka i wykonanie inne. Mi nie chodzi o to, że wszystko ma być dla wszystkich, ale podbijanie zainteresowania scenami z gatunku gore, w tym przypadku nie wiele wnosi do wartości serii. Bo niby co wnosi? Że biały facet zachlapany na czerwono, jest fajny, tak? Jest to, jak już wcześniej napisałam, nastawione na zwykłe efekciarstwo. Na pewno nie stanowi o istocie tej serii, nie dodaje jej wartości, a właśnie w takim sensie ujmuje. Nie oburzaj się faktem, że ktoś chciał puścić to anime dziewięciolatkowi, tyko dlatego, że sam jesteś trochę starszy.
  • Avatar
    A
    Chmura 6.11.2019 14:20
    Ograniczenia wiekowe
    Komentarz do recenzji "Hataraku Saibou"
    Oglądałam, podobało się, ale… Jest taka sytuacja, że mój ledwo dziewięcioletni bratanek, jest zafascynowany medycyną i wielkim fanem wspomnianej kreskówki „Było sobie życie”. Więc gdy dowiedziałam się o istnieniu tej serii ucieszyłam się wielce i zamierzałam młodemu podrzucić. Na szczęście najpierw sama ją obejrzałam. Młody nie obejrzy, jest za młody. Nie chodzi o trudność terminologii, ani o dramatyczne sceny katastroficzne, tylko o wyjątkową, nastawioną na efekciarstwo brutalność, która może i bawi, w pewnym wieku, ale na pewno nie jest odpowiednia dla dzieciaków z podstawówki i ich młodych mózgów. Mój bratanek akurat nie tyle by się bał, co raczej dostał by jakiejś głupawicy od tego, bo jeszcze nie umie nabrać odpowiedniego dystansu do takich treści. Trochę to przygnębiające, bo seria niewątpliwie przekazuje wiedzę w ciekawy i zabawny sposób, a jest w sposób prymitywny ograniczona.
  • Avatar
    A
    Chmura 19.10.2019 20:15
    gender bender
    Komentarz do recenzji "Mirai Nikki"
    Nie takie złe, ciekawe nawet. Najbardziej podobała mi się zamiana ról stereotypowych dla płci, nie tylko w przypadku anime. Choć od dłuższego czasu popularne są postacie silnych kobiet, to nie spotkałam się jeszcze chyba z tak jawnie i z premedytacją stworzoną postacią słabego mężczyzny. Owszem, byli już chłopcy delikatni, byli chłopcy zniewieściali, byli wrażliwi albo po prostu bezbarwni, ale takiej zapłakanej, przerażonej ciapy jak bohater tej serii jeszcze nie widziałam. A czy nie są to typowe cechy bohaterek żeńskich, uznawanych przez to za urocze? W dodatku bohater jest w relacji z psychopatyczną bohaterką, która jest zaborcza, nieustępliwa, brutalna i bezwzględna, i wciąż powtarza, zwykle przez męskich bohaterów wypowiadane, frazesy typu „będę cię chronić” itp. W skrócie on zachowuje się jak „baba”, a ona jak „chłop”. I choć po jakimś czasie można się przyzwyczaić do tych nietypowych postaci i ich zachowanie nie dziwi tak jak na początku, za tą chorą relację seria ma u mnie duży plus. Widzę tu spory hejt na postać głównego bohatera, a mnie się właśnie podobał, jako ciekawostka. Od razu rzuciło mi się w oczy, że doszło do małej prowokacji i z tej perspektywy tą serię oglądałam.
  • Avatar
    A
    Chmura 9.07.2019 02:39
    średniaczek
    Komentarz do recenzji "Gunjou no Magmell"
    Taki średniaczek. Najbardziej podobał mi się sam wykreowany świat, tajemniczy, niezwykły kontynent, który pojawił się znikąd. To przypominało mi książkę „Darwinia” R.C. Wilsona (też, z resztą, nie najlepszą, ale mającą swój klimacik). Podobało mi się również przedstawienie siły przyrody i pewne działania proekologiczne dla ochrony kontynentu Magmel i jego złożonego środowiska, pełnego gatunków bardzo nietypowych, zwykle niebezpiecznych, ale stanowiących olbrzymia wartość dla medycyny i nauki na przykład. To tworzyło ciekawą sytuację, że był to jakby zamknięty rezerwat, całkiem dziki i niezbadany, w którym odbywały się grożące utratą życia ekspedycje kłusowników i badaczy po te wszystkie „skarby”. Niestety trochę zawiodły mnie postacie. Te pierwszoplanowe były mocno stereotypowe, szczególnie bohaterka była bez wyrazu, a drugoplanowe, ich klienci – „rekiny” biznesu i nauki, byli niepoważni, infantylni, zbyt optymistyczni i pomocni, przez co mało wiarygodni, po prostu płascy (nie licząc pana sprzedawcy:)). Irytującym i zbędnym, jak dla mnie, elementem był też główny szwarccharakter,  kliknij: ukryte  O wiele lepiej oglądało mi się odcinki z zamkniętą pojedynczą historią niż tą końcówkę, która zaczęła szukać jakiejś fabuły, a i tak znaleźć jej nie mogła. Troszkę dziwię się twórcom, bo stworzyli realia dające bardzo szerokie pole dla wyobraźni, a skończyli  kliknij: ukryte . Jednak mimo tych wad uważam, że ta seria i tak była całkiem przyjemna i interesująca.
  • Avatar
    A
    Chmura 6.07.2019 00:33
    dobre do czasu
    Komentarz do recenzji "Tate no Yuusha no Nariagari"
    Przyznam, że to anime, na początku, bardzo mnie zainteresowało, bo problem braku akceptacji głównego bohatera, jego nietypowej mocy i relacji z resztą postaci wydawały mi się dość złożone, pierwszą połowę łykałam jak Reksio szynkę i myślałam, że zanosi się na fantasy trochę lepsze niż zwykle, takie na ósemeczkę. Podobał mi się np różne opcje rozbudowy broni i umiejętności, trochę jak w grze tylko lepiej, sama bym sobie w taka gierkę popykała. Niestety w pewnym momencie bohater i jego drużyna zupełnie przestali ewoluować. Jego dwie, całkiem niegdyś interesujące towarzyszki spadły do roli przyklaskujących mu pomagierek (użyła bym innego słowa, ale to brzydkie słowo), a sam bohater „zawiesił się” na swoim corazon espinado i np kliknij: ukryte  W dodatku to zakończenie…  kliknij: ukryte . Tak, przynajmniej twórcy wreszcie mogli odetchnąć z ulgą, że skończyło się kombinowanie czym by tu zapchać kolejne odcinki. Po tym spadku poziomu i radośnie, przepraszam, „wyrzygniętym” finale, to szczerze wątpię, że seria powinna być kontynuowana, chociaż  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Chmura 13.05.2019 20:08
    Komentarz do recenzji "Kishin Douji Zenki"
    Zaznaczę, że uwielbiam stare serie „ręcznie robione” i to w tym gatunku, jednak ta niestety mi się nie spodobała. Miała potencjał i było w niej kilka ciekawych pomysłów wartych rozwinięcia, jednak wszystko było przedstawione bardzo powierzchownie i w ogóle bez dramatyzmu. Winni są szczególnie główni bohaterowie – Zenki i Chiaki; byli wyjątkowo słabi, nie mieli żadnych większych przeżyć i emocji, żadnej głębszej historii, tylko w każdym odcinku zajmowali się pokonywaniem potwora. Nie wspominając nawet o tym, że transformacje Zenkiego w super drwala to chyba najgorsze i najnudniejsze jakie widziałam do tej pory, następujące po sobie kaskadowo, zawsze w tym samym schemacie. W dodatku uważam, że sam projekt postaci Zenkiego, to brzydactwo jakich mało, ale o gustach się nie dyskutuje. Serie ratują tylko bohaterowie drugoplanowi i elementy komediowe. Tylko dla wytrwałych.
  • Avatar
    A
    Chmura 8.02.2019 03:02
    fajne do połowy drugiej połowy
    Komentarz do recenzji "Darling in the Franxx"
    Początek wciągnął mnie, niestety pod koniec się ze@%^&*. Najbardziej podobała mi główna bohaterka – dość oryginalna, jako osoba bardzo dominująca, a także jej historia była dopracowana fabularnie i sensowna (zwykle w anime te historie z przeszłości są takie jakby na siłę wymuszone), cieszę się, że twórcy poważnie podeszli do tego, zamiast rzucać jakieś ochłapy. Niestety kilka ostatnich odcinków zniesmaczyło mnie kliknij: ukryte  Ogólnie anime podobało mi się, ale gdybym mogła to dwie trzecie serii oceniła bym na 8, a zakończenie najwyżej na 4.
  • Avatar
    A
    Chmura 8.02.2019 02:11
    marnotrawstwo
    Komentarz do recenzji "Sanrio Danshi"
    Jestem tak jakby fanką Sanrio, a właściwie postaci Kiki i Lala, i tego starego anime (współcześnie są zwani Little Twin Stars), innymi postaciami też nie pogardzę, a nawet stałam się szczęśliwą posiadaczką Tamagochi Sanrio. Tak więc kiedy dowiedziałam się o tej serii wyobrażałam sobie jakieś „nie wiadomo co”: bishe i postacie z sanrio – ojej, muszę to zobaczyć. Niestety mocno się przeliczyłam. Myślałam, że to będzie coś bardziej odjechanego i zabawnego, i przede wszystkim, że postacie Sanrio będą miały aktywny udział w fabule, niestety to anime jest w pełni zrobione na okruchy życia (w dodatku nie najwyższych lotów), głównym i jedynym założeniem fabuły jest to, że niektórzy chłopcy lubią urocze rzeczy (też mi wielki szok, domyśliła bym się), poza tym faktem reszta ich osobistych problemów jest dopisana wyraźnie na siłę, żeby czymś zapełnić te odcinki. Myślałam też, że ewentualnie bohaterowie mogli by w jakiś sposób reprezentować cechy przypisanych im postaci, jednak to też się nie dzieje. Słodkie postacie są całkiem jak w realu, jedynie maskotkami, breloczkami, uroczymi obiektami w szarym, smętnym życiu, nie robią nic poza promocją samej marki i jej stacjonarnego sklepu (nie wiem czy na rynku japońskim to w ogóle jest potrzebne?). Ogólnie nie jest to złe anime, raczej zupełnie przeciętne i nijakie, potencjał zupełnie nie wykorzystany.

    Jak tak sobie przeczytałam swój komentarz w poszukiwaniu błędów, to jeszcze w nawet doszłam do wniosku, że sama bym to lepiej wymyśliła;P