Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Chudi X

  • Avatar
    Chudi X 10.08.2015 01:05
    Komentarz do recenzji "Latający dom"
    Nic nowego Latający dom oraz Superksięga ciągle lecą na TV Trwa od dobrych 9­‑10 lat, jak nie lepiej (choć dawniej widziałem je chyba na TV 4). Trudno żeby nie, w końcu anime religijne.
  • Avatar
    A
    Chudi X 16.07.2015 18:54
    Komentarz do recenzji "Digimon Tamers: Boukensha-tachi no Tatakai"
    Film rozgrywa się w obrębie pierwszej połowy serii telewizyjnej Digimon Tamers, w okresie, gdy istnienie Guilmona pozostaje tajemnicą dla wszystkich z wyjątkiem głównych bohaterów


    Niestety, pierwszą kinówkę trudno umieścić w linii chronologicznej Digimon Tamers. Choć wciąż jest to pierwsza połowa serii.

    Biorąc pod uwagę datę premiery filmu to o istnieniu Guilmona wiedzieli już Hirokazu, Kenta, Juri i Yamaki (chyba, że ich wliczasz do grona głównych bohaterów) plus jakieś przypadkowe dzieciaki.

    Biorąc pod uwagę wydarzenia z filmu oraz fakt, że Guilmon, Terriermon i Renamon ewoluowali w nim w MegaloGrowmona, Rapidmona i Taomon (w przypadku dwóch ostatnich stworków film wyprzedzał pod tym względem serię telewizyjną o kilka tygodni) to istnieniu digimonów wiedział też ojciec Jianlianga.

  • Avatar
    R
    Chudi X 28.06.2015 11:44
    Komentarz do recenzji "Digimon Tamers"
    Na chwilę obecną dwa komentarze. Musze wychodzić do pracy, więc później będzie ich więcej.

    Pierwsze dwa problemy nazywają się Hirokazu i Kenta i są szkolnymi kolegami Takato, dzielącymi jego pasję do digimonowej karcianki. Jako że w czołówce widzimy ich w towarzystwie digimonów, łatwo przewidzieć rozwój wypadków.


    Wszystko zależy na jakiej wersji oparłaś recenzję.

    W oryginalnym openingu Juri i Hirokazu byli widoczni, ale pokryci odcieniami szarości. Czyli raczej pewne było, że kiedyś dołączą do ekipy i wtedy dostaną pełne kolory.

    Ich digimonów nie pokazano w cale podobnie jak ostatnich form Guilmona, Terriermona i Renamon. Zamiast nich były same kontury wypełnione na czarno. Dorysowano je później.

    Kenty nie było w ogóle w czołówce. Dodali go dopiero później jak trafili do Digital World (albo jak dostał MarinAngemona) już nie pamiętam.

    Tak na marginesie, sam Chiaki J. Konaka – reżyser Digimon Tamers w notatkach reżyserskich, które udostępnił w Internecie (notatki są dostępne w oryginale i w angielskim tłumaczeniu) przyznał, że nie wiedział, iż Kenta zostanie tamerem i dlatego nie ma go w openingu.

    Czwarty problem… Jest jeszcze inny, nazywa się Ryou Akiyama i w ogóle nie powinno go tutaj być. Bohater powiązanych z cyklem gier, zostaje wprowadzony do fabuły odgórnie, bez wyjaśnienia i kompletnie bez potrzeby. Dla widzów, którzy nie znali go wcześniej (takich jak ja) będzie sprawiać wrażenie niepotrzebnego deus ex machina, interweniującego w momencie, kiedy bohaterom dobrze by zrobiło, gdyby poradzili sobie sami. Myślę, że jego fani (ma jakichś?) też nie będą szczęśliwi, bo zamiast głównym bohaterem, jest tu osobą wspierającą tylko obsadę, więc nieszczególnie może się wykazać. Przede wszystkim zaś jest kompletnie wyrwany z kontekstu, pozbawiony własnego wątku i nawet nie wiedząc jeszcze nic o nim, byłam przeświadczona, że to postać „z innej bajki”, importowana z innego tytułu.


    „Znałaś” go wcześniej, pojawił się na kilka sekund w jednym odcinku Digimon Adventure 02. Dokładniej w śnie Kena.

    Ryou wrzucili bo był popularny i dostał aż cztery gry, w których był głównym bohaterem. Wątpię, aby widz z Japonii, który w oryginalnym okresie emisji Digimon Tamers interesował się digimonami nie wiedział kim jest Ryou. Co innego widz z Polski, który ogląda taki serial.

    Media japońskie są niestety zbytnio konwergentne przez co niekiedy bardzo na siebie nachodzą. Wyjaśnienie, skąd Ryou wziął się w świecie Digimon Tamers znajduje się właśnie w grach. Inna sprawa, że to wyjaśnienie jest bardzo naciągane, podobnie jak wydarzenia ze wszystkich gier i ich wpływ na anime.

    Czy jego fani byli szczęśliwi, gdy pojawił się w anime? Tego nie powiem, ale pewnie tak – jako jedyny z pobocznych bohaterów dostał Matrix Evolution do poziomu Ultimate.

    Z tym, że jest wyrwany z kontekstu zgodzę się całkowicie, ale tak jak piszę. Problem nie leży w samym Ryou tylko w specyfice japońskiego rynku wydawniczego.
  • Avatar
    Chudi X 25.06.2015 18:13
    Komentarz do recenzji "Pokémon"
    Anime przecież poszło do przodu, Satoshi ma 10,5 roku zgodnie z pierwszym odcinkiem Best Wishes.

    W Best Wishes starali się też wprowadzić zmiany jeśli chodzi o Rocket Dan, no ale niestety w końcu wrócili do starej, nudnej formuły.

    P.S Ryuki z Pokemon Polska (tego Pokemon Polska z Czaksem, Qwest i resztą ekipy, anie wersją Daru i Valhalli)?
  • Avatar
    Chudi X 8.06.2015 22:38
    Re: 23.
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Ariel­‑chan, ja wiem, że Grisznak ma prawo do recenzji ze względu na przetarg, ale bardzo chciałbym przeczytać Twoją wersję recenzji. Możesz nawet zebrać wnioski z Twoich cudownych komentarzy robiących mi za opisy kolejnych odcinków, dzięki czemu nie muszę ich oglądać :D
  • Avatar
    Chudi X 8.06.2015 20:56
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure 02"
    Z niecierpliwością czekam na recenzję Tamers. Planujesz obejrzeć Frontier i następne serie?
  • Avatar
    Chudi X 8.06.2015 20:19
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure 02"
    Sprawdziłem jeden odcinek, V­‑Mona, Hawkmona i Armadimona wraz z nowym sprzętem stworzył Qinglongmon, ten taki smok z chmur, który się pojawił w odcinku 37 (plus jego towarzysze, o których wspomina).

    Co do reszty, pojęcia niestety nie mam i rzeczywiście, jeśli idziemy procesem znanym z Digimon Adventure to tego się nie da wybronić na taką dużą skalę.
  • Avatar
    R
    Chudi X 7.06.2015 11:29
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure 02"
    Tutaj uzasadnienia dla nowej fali wybrańców zdecydowanie brakuje, a digimony­‑partnerzy sprawiają wrażenie, jakby po prostu pojawiały się z powietrza (szczególnie finał serii mnie pod tym względem zdegustował).



    Uzasadnienie wyboru na wybrańca mieli wszyscy: Daisuke, Miyako i Iori, a nawet Michael z USA i te uzasadnienia w mojej opinii nie były gorsze od uzasadnienia z pierwszej serii „Widziałeś walkę Greymona z Parrotmonem”.

    Wyjątek stanowi Ken, w przypadku którego nie wyjaśniono nawet dlaczego dostał własny herb.

    Teoretycznie miała to zrobić jedna z gier na Wonder Swan­‑a, opowiadających o losach Ryou Akiyamy (tego chłopaka, który był pokazany w anime w śnie Kena i później pojawia się w Digimon Tamers) ale namieszała jeszcze bardziej niż to było potrzebne.

    Pojawienie się digimonów partnerów też było wyjaśnione (choć tu nie mam pewności czy w anime czy w jakichś materiałach dodatkowych). Umieszczono je „pod”/„w” Digimentalami, które mogą ruszyć tylko odpowiedni wybrańcy bo są to nieliczne stworki, które potrafią przechodzić „zbrojną ewolucję”.

    Poza tym, pojawienie się tych wszystkich nowych wybrańców z USA, Chin, Indii, Francji itd. jest w pewnym stopniu konsekwencją Bokura no War Game, gdzie walkę Omegamona z Diablomonem widziała dzieciarnia z całego świata. Pewnie był jakiś pomysł żeby rozszerzyć ten wątek w drugiej serii telewizyjnej, ale zamknęli go w kilku odcinkach. Ku mojemu nieszczęściu, bo był to mój ulubiony pomysł z Adventure 02.

    Finał rzeczywiście był koncertem życzeń „chcę mieć digimona, bardzo!”
  • Avatar
    Chudi X 7.05.2015 00:36
    Re: Premiera w listopadzie
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure tri"
    1) Gogle Taichiego, które powinien mieć Daisuke.

    2) Mimi w Japonii, choć jak wiemy z Adventure 02 wraz z rodzicami mieszka w USA i czuje się tam bardzo dobrze. Niby przy okazji czwartego filmu kinowego, tego z powrotem Diablomona przyleciała na chwilę do Japonii, ale czy na stałe to pojęcia nie mam. Żadne znane mi źródła tego nie potwierdzają.

    3) Tytuł pierwszego z filmów „Ponowne spotkanie”(Reunion). Tylko po czym to ponowne spotkanie? Skoro na dobrą sprawę w Adventure 02 praktycznie cały czas utrzymywali ze sobą kontakt i wątpię, aby przestali to robić. Zwłaszcza, że w 2027 roku (timeskip w finale Adventure 02) wszyscy trzymają się razem.

    4) Pomijanie we wszystkich materiałach promocyjnych oraz zabawkach i transmisjach odcinków Adventure 02 oraz Daisuke, V­‑Mona, Kena, Wormmona, Miyako, Hawkmona, Ioriego i Armadimona.

    Nawet w tych przeklętych Toki wo Kakeru Shounen Hunter­‑tachi Daisuke pojawił się jako lider i legendarny bohater z tego samego świata co Taichi.

    Chyba, że to ma być seria w jakimś alternatywnym uniwersum. Tylko wtedy nie nazywa się serii Digimon Adventure tri co samo w sobie jest sugestią kontynuacji.
  • Avatar
    Chudi X 6.05.2015 21:42
    Re: Premiera w listopadzie
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure tri"
    Już przeboleję sześć filmów. Już przeboleję zmiany w obsadzie.

    Za pominięcie oficjalnych wydarzeń z Adventure 02 będę nienawidził przynajmniej do premiery w listopadzie, a kto wie czy nawet nie dłużej.
  • Avatar
    Chudi X 7.04.2015 11:31
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure"
    Słownik języka polskiego PWN podaje następujące definicje ewolucji:

    „proces zachodzący w przyrodzie na przestrzeni wielu pokoleń, polegający na zmianach budowy organizmów i powstawaniu nowych”

    „proces przeobrażeń, przechodzenia do stanów bardziej złożonych”

    „proces stopniowego rozwoju społeczeństwa od form prostszych do bardziej doskonałych”

    „trudna figura gimnastyczna, akrobatyczna lub taneczna”

    Japońskie (進化), które można tłumaczyć jako „ewolucja” lub „postęp” (zdaniem słownika japońskiego, z którego korzystam) i jest zbliżone do „naszej” ewolucji.

    Jeśli digimony ewoluują, to raczej w myśl tej drugiej definicji, przechodzenia procesu przeobrażeń (choć jak już Avellana wspominała, w ostatnich odcinkach chcieli nadać ewolucji digimonów to bardziej biologiczne znaczenie).
  • Avatar
    Chudi X 6.04.2015 23:42
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure"
    W świetle przytoczonych przez ciebie przykładów naukowych rzeczywiście brzmi to bardzo naciąganie. Tylko wszystko rozbija się o kwestię, czy widz, który nie jest z wykształcenia biologiem zwróci na to uwagę (raczej nie).

    Wychodzi na to, że termin „ewolucja” został dobrany od tak, bo fajnie brzmi (w kolejnych seriach zaczęli nawet używać angielskiego terminu „evolution”).

    Czekam w takim razie na reakcję względem nowych ewolucji z Digimon Adventure 02  kliknij: ukryte .
  • Avatar
    Chudi X 6.04.2015 23:26
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure"
    Odebrałaś mi wszystkie argumenty. W większości przypadków pewnie mógłbym znaleźć odpowiedzi i przykłady z anime, lecz ostatnią powtórkę serii robiłem ponad rok temu i mogłoby to zająć sporo czasu lub skończyć się przypadkach jednostkowych jak Dramon's Killer WarGreymona.

    Poza tym niby Zło przeszło do finalnej ofensywy i cały czas powtarza, że wystarczy wyeliminować jednego dzieciaka, żeby cała przepowiednia poszła się paść na zieloną trawkę, ale zamiast stuknąć skutecznie kogoś ze znanych dzieciaków, upiera się przy znalezieniu tego dzieciaka, którego nikt nie widział.


     kliknij: ukryte 

  • Avatar
    Chudi X 6.04.2015 14:09
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure"
    Jak dla mnie problem wynika z czego innego. W tamagotchi, z których Digimony się wywodzą ewolucja jest jednorazowa jak w Pokemonach. Cofanie do wcześniejszych form nie istnieje. Tak samo jest w mangach (za wyjątkiem Xros Wars) i grach (za wyjątkiem tych bazujących na anime). I tu serio można nazwać to ewolucją. W anime cofanie ewolucji głównych Digimonów może wynikać z faktu, że po kolejnej z ewolucji bieganie z takimi gigantycznymi stworami nie wydaje się najwygodniejsze, no i ukryj później takiego Kabuterimona w Tokio xD
  • Avatar
    Chudi X 6.04.2015 13:45
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure"
    W oryginale używane jest słowo „shinka” czyli w tłumaczeniu z japońskiego ewolucja właśnie.

    W polskim dubbingu z Jetixa rzeczywiście było „digimorfuje” ale to wynikało z faktu, że dubbing bazował na amerykańskiej wersji cenzurowanej, gdzie pozmieniano sporo nazw, powycinano sceny itp. Tylko w USA używali zwrotu „digivolution” zbitek słów digimon/digital i evolution.

    Znowu jak emitowano u nas wersję japońską z lektorem to mieliśmy przykładowo „Super Ewolucja! Garurumon zmienia się w WereGarurumona!”
  • Avatar
    A
    Chudi X 6.04.2015 03:36
    Komentarz do recenzji "Digimon Adventure"
    Avellana, recenzja jak zwykle oddająca to co należało uwzględnić. Momentami jak dla mnie za dużo ogólników, ale generalnie dobra robota! Najbardziej cieszy mnie jednak, że seria sie spodobała!

    Pytanie na starcie, nie odniosłaś wrażenia, że scenariusz serii pisany był na zasadzie „pokonają Devimona i odeślemy ich do domu, a jak seria będzie mieć oglądalnośc to dorobimy następne odcinki”?

    Broń borze nie odbieraj poniższych uwag jako atak. Chodzi tylko o dyskusję

    Fabuła popycha ich do przodu na każdym kroku, sprawiając, że trafiają akurat we właściwe miejsce, by spotkać nowego przeciwnika, idealnie dostosowanego do ich aktualnego poziomu.


    Przecież pojawili się też tacy przeciwnicy, którzy byli poza poziomem bohaterów. Greymon w Koloseum choćby, co wraz z przypływem „niewłaściwej” odwagi u Taichiego sprawiło, że jego własny Greymon zmienił się w SkullGreymona.

    Sporo sługusów Vamdemona w Tokyo. Tutaj odnoszę się do odcinka, w którym Hikari przyznała się, że to właśnie jej szukają i tylko dlatego Yamato i reszta zostali oszczędzeni.

    Mieli sporo problemów z każdym głownym bossem, choć to zwalam na założenia fabularne: przeciwnik poza poziomem, do momentu „wyszkolenia”.

    Brakuje tu jakiegokolwiek planowania, pomysłów, jak wybrnąć z kolejnych niebezpieczeństw – ja rozumiem, to są dzieciaki, ale mimo wszystko chętnie popatrzyłabym, jak kombinują.


    Przecież kombinowali! Oczywiście dużo tego nie było, ale zawsze! Pomysł na ucieczkę przez sługusami MetalSeadramona przy pomocy eholokacji i pomysł na zabicie go przy użyciu Dramon Killera należącego do WarGreymona.

    Zabicie Mugendramona na podobnej zasadzie. Kombinowali też przy próbie pozbycia się Anomalocarimona.

    Dorzućmy do tego, że walki digimonów w zasadzie za każdym razem rozstrzyga czysto mechanicznie „siła ognia”


    Digimony ciemonści – Devimon i Vamdemon przecież miały słabość na ataki „światła” i aniołów, a zgodnie z opisem Dramon Killera WarGreymona, działał on na wszystkie „Dramony”.

    narwalo­‑zająco­‑żółwio­‑niewiadomoco


    Czyżby jedna z ewolucji Gomamona (biała foka Jou)? :D

    Każdy rodzaj digimona ma, oczywiście, nazwę kończącą się na -mon, co prawdę mówiąc, laikowi okropnie utrudnia życia i sprawia, że te nazwy mieszają się i zlewają ze sobą (szczególnie gdy pierwszy ich człon pochodzi od jakiegoś zbitka japońskich słów). W dodatku są one pozbawione indywidualnych imion


    Tak, to rzeczywiście potrafiło być uciążliwe, na początku, a dla Polaka zwłaszcza. Większość tych cudownych nazw i zbitków ma oddać charakter i cechy konkretnego Digimna i to, co normalne dla dzieciaków z Japonii nie musi być zrozumiałe dla reszty świata. Mają prawo, ich anime.

    Zaznaczę tylko, jako ostatni etap narzekania, że zupełnie mnie nie przekonuje koncept „ewolucji” jako świadomego dopasowywania się do zmiany warunków, a ostatni przeciwnik (co trochę się z tym konceptem wiąże) wypadł blado i nieciekawie.


    Ten fragment mnie najabrdziej ciekawi. Czym Twoim zdaniem powinna być ewolucja, jeśli nie transformacją pod wpływem doświadczenia i dopasowaniem się do zmian otoczenia?

    Apokarimon (lub Apocalymon, zmieniali mu nazwę oficjalną tyle razy, że sam się gubię) rzeczywieście był nieciekawy. Jednak tu chodziło o pokazanie, że w jedności siła, a wszystkie herby są tylko przedmiotami, ponieważ odwaga, przyjaźń, wiedza itd. jest zależna od nas samych i od przeżyć, które nas ukształotwały.
  • Avatar
    Chudi X 5.04.2015 17:30
    Re: Odcinek 19
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    Kocham Cię za te wnikliwe komentarze! Dzięki temu nie muszę się dalej męczyć z oglądaniem tego czegoś…
  • Avatar
    Chudi X 6.01.2015 00:35
    Re: ??
    Komentarz do recenzji "Pszczółka Maja"
    Koprodukcja Panie, koprodukcja. I nie wiem na jakiej zasadzie zalicza się takie koprodukcje jako anime, ale robią to wszelakie większe zagraniczne encyklopedie i bazy danych. W każdym razie tak było jak zaczynałem przygodę z anime świadomie czyli jakieś 15 lat temu (bo nieświadomie oglądałem anime od czasów Polonii 1 w Polsce) i taki stan rzeczy przyjąłem.

    Przy czym zauważyłem, że jest to system bardzo niespójny – takiemu Bionic Six encyklopedie i bazy danych odmawiają statusu anime, choć jest to produkcja powstała w podobny sposób co Pszczółka Maja – pomysł zagraniczny, a wykonanie amerykańsko­‑japońskie.
  • Avatar
    A
    Chudi X 7.12.2014 11:44
    Komentarz do recenzji "Disk Wars: Avengers"
    Red Skull w pokeballu, na horyzoncie nowy przeciwnik – Mandaryn (tylko wpierw odcinki o Spider­‑Manie w kostiumie Symbiota i zadyma z Ultronem).

    Drugi arc niezbyt interesujący – reklama Strażników Galaktyki, power­‑upy do superbohaterów w postaci nakładek na dyski, które dodają im super zbroje (tak bardzo japońsko) i faza na „drugiego bohatera”.

    Z tym, że ten drugi bohater tak nie do końca bo w przypadku trójki postaci powinien być już trzeci – no ale kto by tam pamiętał, że główny bohater znalazł WarMachine, jego brat dostał Cyclopsa, a X­‑Meni podarowali panience Beasta.

    Rozwój postaci? Było coś takiego…? No może chwilę, w finałowym odcinku arcu.
  • Avatar
    Chudi X 26.09.2014 00:03
    Komentarz do recenzji "Hoozuki no Reitetsu"
    Skoro recenzent sam przyznaje: „Anime jest pełne nawiązań do tamtejszej kultury i przywar społeczeństwa, jednak mnie jako polskiemu widzowi trudno było się wczuć w ten klimat," to dla mnie jest to tożsame z twierdzeniem, że brakuje mu kompetencji do wypowiadania się o jakości fabuły.


    Z mojego punktu widzenia jest to najważniejsze zdanie z całej recenzji i nie świadczy ono o tym, że recenzentowi brakuje kompetencji.

    Recenzent postawił sprawę jasno – anime nie nadaje się do oglądania przez ludzi z zachodu i jest bardzo hermetycznym produktem, skierowanym jedynie do Japończyków.

    Pomijam oczywiście ekstremalne przypadki ludzi, którzy swoją pasję związaną z mangą i anime rozwinęli do tego stopnia, że wyjechali na pewien czas do Japonii, aby tam zamieszkać, poznać obyczaje itp. Oni może wyniosą z tego seansu trochę więcej niż pozostałe jednostki.
  • Avatar
    A
    Chudi X 23.09.2014 23:44
    Komentarz do recenzji "Byston Well Monogatari: Garzey no Tsubasa"
    Patrzę na miniaturkę głównego kadru i myślę „yaoi”. Patrzę na nick autora i stwierdzam, że koniecznie muszę przeczytać. Okazało się, że jednak nie yaoi, jednak czytało się wspaniale. Tablis, jak zwykle udało Ci się stworzyć ciekawą i nieszablonową recenzję. Czekam na kolejne!
  • Avatar
    Chudi X 20.09.2014 10:03
    Re: Odcinek 2
    Komentarz do recenzji "Fate/Kaleid Liner Prisma Illya Zwei!"
    MMPPP idzie znieść – choć miałem opory, ale ciekawy pomysł ze śpiewaniem w ramach magical powers, Pretty Cure nie jest najgorsze. Ja dla odmiany odpadłem przy japońskich Atomówkach.
  • Avatar
    A
    Chudi X 15.09.2014 01:20
    Komentarz do recenzji "Disk Wars: Avengers"
    Zupełnie nieprzypadkowo debiut Strażników Galaktyki zbiegł się z premierą filmu w japońskich kinach. Poziom grafiki znowu zaczyna sięgać dna, a Rocket przypomina mutację tanuki z pokemonem. W przyszłym odcinku team­‑up i zapewne koniec wątku ze Strażnikami. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy jednak mają pomysł na rozwój Red Skull Arc, a wszelakie fillery nie będą zbyt często emitowane.
  • Avatar
    A
    Chudi X 8.09.2014 11:21
    Komentarz do recenzji "Disk Wars: Avengers"
    Jest i Red Skull. Ja wiem, że on był pomagierem Hitlera, ale głos 70 letniego dziadka zupełnie do niego nie pasuje.

    Po zobaczeniu Sunfire'a wielkie WTF? Dlaczego wsadzili go w strój, w którym występował jako jeden z czterech jeźdźców apokalipsy?

    I już za tydzień Strażnicy Galaktyki <3
  • Avatar
    A
    Chudi X 31.08.2014 19:04
    Komentarz do recenzji "Disk Wars: Avengers"
    Zakończył się Loki Arc i na tym mogliby zakończyć anime, poświęcić z odcinek na przedłużenie finałowej walki i pozamykanie wątków, ale gra chyba dobrze się sprzedaje (w międzyczasie wypuszczono też nową linię zabawek związaną z anime) i jest jakaś oglądalność bo animacja w kilku ostatnich odcinkach się poprawiła.

    Zapowiedziano nowego wroga – Red Skulla, czyli będą też naziści i najprawdopodobniej Bucky (w ostatnich odcinkach sporo miejsca poświęcono miejsca Kapitanowi Ameryce i jego dzieciakowi i wspominano o Buckym).

    Plus za wątek z X­‑Menami, choć jak dla mnie mogą pojawiać się częściej.

    Najgorsze w arcu z Lokim były odcinki poświęcone na zbieranie rozproszonych po świecie DISKów – nie wynikło z tego nic konkretnego, niby dobrzy znaleźli kilka, ale nawet nie pokazano jakie dokładnie (wyjątek to łaskawie raz użyty War Machine).