x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Niestety, pierwszą kinówkę trudno umieścić w linii chronologicznej Digimon Tamers. Choć wciąż jest to pierwsza połowa serii.
Biorąc pod uwagę datę premiery filmu to o istnieniu Guilmona wiedzieli już Hirokazu, Kenta, Juri i Yamaki (chyba, że ich wliczasz do grona głównych bohaterów) plus jakieś przypadkowe dzieciaki.
Biorąc pod uwagę wydarzenia z filmu oraz fakt, że Guilmon, Terriermon i Renamon ewoluowali w nim w MegaloGrowmona, Rapidmona i Taomon (w przypadku dwóch ostatnich stworków film wyprzedzał pod tym względem serię telewizyjną o kilka tygodni) to istnieniu digimonów wiedział też ojciec Jianlianga.
Wszystko zależy na jakiej wersji oparłaś recenzję.
W oryginalnym openingu Juri i Hirokazu byli widoczni, ale pokryci odcieniami szarości. Czyli raczej pewne było, że kiedyś dołączą do ekipy i wtedy dostaną pełne kolory.
Ich digimonów nie pokazano w cale podobnie jak ostatnich form Guilmona, Terriermona i Renamon. Zamiast nich były same kontury wypełnione na czarno. Dorysowano je później.
Kenty nie było w ogóle w czołówce. Dodali go dopiero później jak trafili do Digital World (albo jak dostał MarinAngemona) już nie pamiętam.
Tak na marginesie, sam Chiaki J. Konaka – reżyser Digimon Tamers w notatkach reżyserskich, które udostępnił w Internecie (notatki są dostępne w oryginale i w angielskim tłumaczeniu) przyznał, że nie wiedział, iż Kenta zostanie tamerem i dlatego nie ma go w openingu.
„Znałaś” go wcześniej, pojawił się na kilka sekund w jednym odcinku Digimon Adventure 02. Dokładniej w śnie Kena.
Ryou wrzucili bo był popularny i dostał aż cztery gry, w których był głównym bohaterem. Wątpię, aby widz z Japonii, który w oryginalnym okresie emisji Digimon Tamers interesował się digimonami nie wiedział kim jest Ryou. Co innego widz z Polski, który ogląda taki serial.
Media japońskie są niestety zbytnio konwergentne przez co niekiedy bardzo na siebie nachodzą. Wyjaśnienie, skąd Ryou wziął się w świecie Digimon Tamers znajduje się właśnie w grach. Inna sprawa, że to wyjaśnienie jest bardzo naciągane, podobnie jak wydarzenia ze wszystkich gier i ich wpływ na anime.
Czy jego fani byli szczęśliwi, gdy pojawił się w anime? Tego nie powiem, ale pewnie tak – jako jedyny z pobocznych bohaterów dostał Matrix Evolution do poziomu Ultimate.
Z tym, że jest wyrwany z kontekstu zgodzę się całkowicie, ale tak jak piszę. Problem nie leży w samym Ryou tylko w specyfice japońskiego rynku wydawniczego.
W Best Wishes starali się też wprowadzić zmiany jeśli chodzi o Rocket Dan, no ale niestety w końcu wrócili do starej, nudnej formuły.
P.S Ryuki z Pokemon Polska (tego Pokemon Polska z Czaksem, Qwest i resztą ekipy, anie wersją Daru i Valhalli)?
Re: 23.
Co do reszty, pojęcia niestety nie mam i rzeczywiście, jeśli idziemy procesem znanym z Digimon Adventure to tego się nie da wybronić na taką dużą skalę.
Uzasadnienie wyboru na wybrańca mieli wszyscy: Daisuke, Miyako i Iori, a nawet Michael z USA i te uzasadnienia w mojej opinii nie były gorsze od uzasadnienia z pierwszej serii „Widziałeś walkę Greymona z Parrotmonem”.
Wyjątek stanowi Ken, w przypadku którego nie wyjaśniono nawet dlaczego dostał własny herb.
Teoretycznie miała to zrobić jedna z gier na Wonder Swan‑a, opowiadających o losach Ryou Akiyamy (tego chłopaka, który był pokazany w anime w śnie Kena i później pojawia się w Digimon Tamers) ale namieszała jeszcze bardziej niż to było potrzebne.
Pojawienie się digimonów partnerów też było wyjaśnione (choć tu nie mam pewności czy w anime czy w jakichś materiałach dodatkowych). Umieszczono je „pod”/„w” Digimentalami, które mogą ruszyć tylko odpowiedni wybrańcy bo są to nieliczne stworki, które potrafią przechodzić „zbrojną ewolucję”.
Poza tym, pojawienie się tych wszystkich nowych wybrańców z USA, Chin, Indii, Francji itd. jest w pewnym stopniu konsekwencją Bokura no War Game, gdzie walkę Omegamona z Diablomonem widziała dzieciarnia z całego świata. Pewnie był jakiś pomysł żeby rozszerzyć ten wątek w drugiej serii telewizyjnej, ale zamknęli go w kilku odcinkach. Ku mojemu nieszczęściu, bo był to mój ulubiony pomysł z Adventure 02.
Finał rzeczywiście był koncertem życzeń „chcę mieć digimona, bardzo!”
Re: Premiera w listopadzie
2) Mimi w Japonii, choć jak wiemy z Adventure 02 wraz z rodzicami mieszka w USA i czuje się tam bardzo dobrze. Niby przy okazji czwartego filmu kinowego, tego z powrotem Diablomona przyleciała na chwilę do Japonii, ale czy na stałe to pojęcia nie mam. Żadne znane mi źródła tego nie potwierdzają.
3) Tytuł pierwszego z filmów „Ponowne spotkanie”(Reunion). Tylko po czym to ponowne spotkanie? Skoro na dobrą sprawę w Adventure 02 praktycznie cały czas utrzymywali ze sobą kontakt i wątpię, aby przestali to robić. Zwłaszcza, że w 2027 roku (timeskip w finale Adventure 02) wszyscy trzymają się razem.
4) Pomijanie we wszystkich materiałach promocyjnych oraz zabawkach i transmisjach odcinków Adventure 02 oraz Daisuke, V‑Mona, Kena, Wormmona, Miyako, Hawkmona, Ioriego i Armadimona.
Nawet w tych przeklętych Toki wo Kakeru Shounen Hunter‑tachi Daisuke pojawił się jako lider i legendarny bohater z tego samego świata co Taichi.
Chyba, że to ma być seria w jakimś alternatywnym uniwersum. Tylko wtedy nie nazywa się serii Digimon Adventure tri co samo w sobie jest sugestią kontynuacji.
Re: Premiera w listopadzie
Za pominięcie oficjalnych wydarzeń z Adventure 02 będę nienawidził przynajmniej do premiery w listopadzie, a kto wie czy nawet nie dłużej.
„proces zachodzący w przyrodzie na przestrzeni wielu pokoleń, polegający na zmianach budowy organizmów i powstawaniu nowych”
„proces przeobrażeń, przechodzenia do stanów bardziej złożonych”
„proces stopniowego rozwoju społeczeństwa od form prostszych do bardziej doskonałych”
„trudna figura gimnastyczna, akrobatyczna lub taneczna”
Japońskie (進化), które można tłumaczyć jako „ewolucja” lub „postęp” (zdaniem słownika japońskiego, z którego korzystam) i jest zbliżone do „naszej” ewolucji.
Jeśli digimony ewoluują, to raczej w myśl tej drugiej definicji, przechodzenia procesu przeobrażeń (choć jak już Avellana wspominała, w ostatnich odcinkach chcieli nadać ewolucji digimonów to bardziej biologiczne znaczenie).
Wychodzi na to, że termin „ewolucja” został dobrany od tak, bo fajnie brzmi (w kolejnych seriach zaczęli nawet używać angielskiego terminu „evolution”).
Czekam w takim razie na reakcję względem nowych ewolucji z Digimon Adventure 02 kliknij: ukryte (np. pancernik „ewoluujący” w rybo‑pancernika za pomocą specjalnej „zbroi” na potrzebę chwili, gdy przykładowo właściciel musi sobie popływać).
kliknij: ukryte
Może dlatego, że wampir Vamdemon nie do końca traktował na poważnie pozostałe dzieciaki (wbrew temu, co mieliśmy w pierwszych odcinkach z jego udziałem) ? W sensie, że skoro wie, że to ósme wybrane dziecko może go wyeliminować i to ono stanowi dla niego realne zagrożenie to skupi się właśnie na nim, bo reszta i tak nie jest w stanie zrobić mu nic poważnego?
W polskim dubbingu z Jetixa rzeczywiście było „digimorfuje” ale to wynikało z faktu, że dubbing bazował na amerykańskiej wersji cenzurowanej, gdzie pozmieniano sporo nazw, powycinano sceny itp. Tylko w USA używali zwrotu „digivolution” zbitek słów digimon/digital i evolution.
Znowu jak emitowano u nas wersję japońską z lektorem to mieliśmy przykładowo „Super Ewolucja! Garurumon zmienia się w WereGarurumona!”
Pytanie na starcie, nie odniosłaś wrażenia, że scenariusz serii pisany był na zasadzie „pokonają Devimona i odeślemy ich do domu, a jak seria będzie mieć oglądalnośc to dorobimy następne odcinki”?
Broń borze nie odbieraj poniższych uwag jako atak. Chodzi tylko o dyskusję
Przecież pojawili się też tacy przeciwnicy, którzy byli poza poziomem bohaterów. Greymon w Koloseum choćby, co wraz z przypływem „niewłaściwej” odwagi u Taichiego sprawiło, że jego własny Greymon zmienił się w SkullGreymona.
Sporo sługusów Vamdemona w Tokyo. Tutaj odnoszę się do odcinka, w którym Hikari przyznała się, że to właśnie jej szukają i tylko dlatego Yamato i reszta zostali oszczędzeni.
Mieli sporo problemów z każdym głownym bossem, choć to zwalam na założenia fabularne: przeciwnik poza poziomem, do momentu „wyszkolenia”.
Przecież kombinowali! Oczywiście dużo tego nie było, ale zawsze! Pomysł na ucieczkę przez sługusami MetalSeadramona przy pomocy eholokacji i pomysł na zabicie go przy użyciu Dramon Killera należącego do WarGreymona.
Zabicie Mugendramona na podobnej zasadzie. Kombinowali też przy próbie pozbycia się Anomalocarimona.
Digimony ciemonści – Devimon i Vamdemon przecież miały słabość na ataki „światła” i aniołów, a zgodnie z opisem Dramon Killera WarGreymona, działał on na wszystkie „Dramony”.
Czyżby jedna z ewolucji Gomamona (biała foka Jou)? :D
Tak, to rzeczywiście potrafiło być uciążliwe, na początku, a dla Polaka zwłaszcza. Większość tych cudownych nazw i zbitków ma oddać charakter i cechy konkretnego Digimna i to, co normalne dla dzieciaków z Japonii nie musi być zrozumiałe dla reszty świata. Mają prawo, ich anime.
Ten fragment mnie najabrdziej ciekawi. Czym Twoim zdaniem powinna być ewolucja, jeśli nie transformacją pod wpływem doświadczenia i dopasowaniem się do zmian otoczenia?
Apokarimon (lub Apocalymon, zmieniali mu nazwę oficjalną tyle razy, że sam się gubię) rzeczywieście był nieciekawy. Jednak tu chodziło o pokazanie, że w jedności siła, a wszystkie herby są tylko przedmiotami, ponieważ odwaga, przyjaźń, wiedza itd. jest zależna od nas samych i od przeżyć, które nas ukształotwały.
Re: Odcinek 19
Re: ??
Przy czym zauważyłem, że jest to system bardzo niespójny – takiemu Bionic Six encyklopedie i bazy danych odmawiają statusu anime, choć jest to produkcja powstała w podobny sposób co Pszczółka Maja – pomysł zagraniczny, a wykonanie amerykańsko‑japońskie.
Drugi arc niezbyt interesujący – reklama Strażników Galaktyki, power‑upy do superbohaterów w postaci nakładek na dyski, które dodają im super zbroje (tak bardzo japońsko) i faza na „drugiego bohatera”.
Z tym, że ten drugi bohater tak nie do końca bo w przypadku trójki postaci powinien być już trzeci – no ale kto by tam pamiętał, że główny bohater znalazł WarMachine, jego brat dostał Cyclopsa, a X‑Meni podarowali panience Beasta.
Rozwój postaci? Było coś takiego…? No może chwilę, w finałowym odcinku arcu.
Z mojego punktu widzenia jest to najważniejsze zdanie z całej recenzji i nie świadczy ono o tym, że recenzentowi brakuje kompetencji.
Recenzent postawił sprawę jasno – anime nie nadaje się do oglądania przez ludzi z zachodu i jest bardzo hermetycznym produktem, skierowanym jedynie do Japończyków.
Pomijam oczywiście ekstremalne przypadki ludzi, którzy swoją pasję związaną z mangą i anime rozwinęli do tego stopnia, że wyjechali na pewien czas do Japonii, aby tam zamieszkać, poznać obyczaje itp. Oni może wyniosą z tego seansu trochę więcej niż pozostałe jednostki.
Re: Odcinek 2
Po zobaczeniu Sunfire'a wielkie WTF? Dlaczego wsadzili go w strój, w którym występował jako jeden z czterech jeźdźców apokalipsy?
I już za tydzień Strażnicy Galaktyki <3
Zapowiedziano nowego wroga – Red Skulla, czyli będą też naziści i najprawdopodobniej Bucky (w ostatnich odcinkach sporo miejsca poświęcono miejsca Kapitanowi Ameryce i jego dzieciakowi i wspominano o Buckym).
Plus za wątek z X‑Menami, choć jak dla mnie mogą pojawiać się częściej.
Najgorsze w arcu z Lokim były odcinki poświęcone na zbieranie rozproszonych po świecie DISKów – nie wynikło z tego nic konkretnego, niby dobrzy znaleźli kilka, ale nawet nie pokazano jakie dokładnie (wyjątek to łaskawie raz użyty War Machine).