Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Cintryjka

  • Avatar
    A
    Cintryjka 17.02.2014 06:20
    Intrygujące
    Komentarz do recenzji "Pandora Hearts"
    Jeśli miałabym określić anime jednym słowem powiedziałabym że jest intrygujące. Ciekawa i wciągająca fabuła, świetni bohaterowie, muzyka klimatyczna i pasująca do całości. Jedyne co zgrzyta i za to głównie obniżenie oceny to zakończenie, które aż prosi się kontynuację.
    Z perspektywy ponad trzech lat które już upłynęły of premiery anime i zerowych pogłosek na temat drugiej serii można już stwierdzić z 80% pewnością, że takowa nie powstanie. A szkoda.

    Obecnie po ostatnim odcinku otrzymaliśmy więcej pytań niż odpowiedzi. Niezbyt wiele kwestii uległo wyjaśnieniu i właśnie dlatego ode mnie 8/10 i zabieram się za mangę.
  • Avatar
    Cintryjka 13.02.2014 06:26
    Komentarz do recenzji "Kuroshitsuji"
    I jak, warto oglądać drugą serię? Z opinią się zgadzam, myślę dokładnie tak samo i sama teraz stoję przed dylematem czy oglądać serię drugą. Podobnie nie chcę sobie zepsuć pozytywnej opinii, a jednocześnie nie wiem czy dużo przy tym stracę bo oceny serii numer dwa są bardzo skrajne.
  • Avatar
    Cintryjka 8.02.2014 05:34
    Komentarz do recenzji "Stalowy alchemik"
    Właśnie skończyłam oglądać anime, przede mną kinówka. I ja jednak należę do przeciwległego obozu. Brotherhood jakoś bardziej do mnie przemawia. Fabuła była równiejsza i spójniejsza, a postaci były prowadzone bardziej konsekwentnie. Mam na myśli m.in sytuację w której bracia  kliknij: ukryte  A krwiste żarty też przecież tu były.

    Jednakże mimo to, muszę przyznać że ta pierwsza seria też ma swoje zalety, między innymi wymieniany przez inny klimat. Alternatywna wersja historii też się broni, cytując Ciebie coś za coś. Mimo, że Brotherhood jest wg mnie lepszy, to tę serię też mogę śmiało każdemu polecić.
  • Avatar
    A
    Cintryjka 5.02.2014 09:34
    Komentarz do recenzji "Stalowy alchemik"
    Mangę czytałam bodajże do 26 tomu, oglądam z dwa lata temu Brotherhooda. Na chwilę obecną jestem na etapie 35 odcinka serii, sam sposób prowadzenia historii nie jest zły. Jest ciekawie, ale ogólna ocena padnie po obejrzeniu całości. Ale co do plejady bohaterów, owszem jest ona bogata i barwna, ale ja osobiście nie mogę ścierpieć tego, że zarzucili w tej ekranizacji (nie ma jej na liście seyiuu) moją ulubioną postać kobiecą – Olivier Armstrong. Nowy Wrath, czy Lyra bądź Dante nie wynagradza mi mimo wszystko jej braku, jak i nieobecności gromadki z Xing.
  • Avatar
    Cintryjka 28.01.2014 08:42
    Re: komentarz dt całego Fate/zero.
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Z reguły zawsze przewijam wszystkie openingi i endingi. Oglądam je tylko raz, zazwyczaj przy pierwszym odcinku opening, przy ostatnim ending (chyba że to tasiemiec i zmiany następują w trakcie to wtedy oglądam każdy jeden raz). Najzwyczajniej jestem ciekawa fabuły i szkoda mi na to czasu. W tej serii, a dokładnie podczas odcinków poświęconych Kiritsudze, nastąpił wyjątek, ending oglądałam za każdym razem. Aż szkoda że towarzyszył on tylko dwóm albo trzem odcinkom, do tej pory lubię tego utworu posłuchać. Ale fakt faktem, że to już był ending z drugiej serii. Opening nr 2 też mi się lepiej podobał.
  • Avatar
    A
    Cintryjka 27.01.2014 05:27
    Arcydzieło. Na pewno do niego powrócę.
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    SnM to taki Władca Pierścieni wśród anime, ten kto czytał książkę powinien mnie zrozumieć. Akcja toczy się wolnym tempem to prawda, ale w dobrej fantastycznej książce, takiej jak np Drużyna Pierścienia akcja też nie gnała na łeb na szyję, pan Tolkien na przykład nie serwował pojedynków i bitew co rozdział. Tylko też sporo było u niego wędrówki, przemyśleń i opisów, oraz rozmów.
    SnM także ma swoje własne wolne tempo, ale mi osobiście to nie przeszkadzało – sama nie wiem po ilu odcinkach tak naprawdę wciągnęłam się w fabułę i zaczęłam ją wspominać i myśleć o niej w przerwach między seansami. Dzięki narzuconemu tempu fabularnemu dokładnie i dogłębnie poznać bohaterów i realia ich świata. Bohaterowie są prawdziwi, nie ma tu wyraźnego podziału na tych dobrych i na tych złych. Każde działanie da się wyjaśnić, i każdy z nich działa we własnym interesie i według własnych, jasnych przekonań. Sama fabuła też niby nie jest odkrywcza, ale przedstawiona w tak magiczny sposób.
    Muzyka i kreska bardzo przypadła mi do gustu. Kreska jest taka naturalna, delikatna, czy nawet zaryzykuje to stwierdzenie, europejska? Mianowicie bohaterowie nie mają wielkich oczu na pół twarzy, ani krzykliwych i cudacznych fryzur we wszystkich kolorach tęczy. Wyglądają naturalnie, np taka Barsa ma wyraźnie zaznaczone i pełne usta, a nie kreskę pod nosem ;) Co do muzyki dziwię się tak niskiej jej ocenie recenzenta.
    Dla mnie 10/10 i na pewno powrócę do tego tytułu.
  • Avatar
    Cintryjka 27.01.2014 02:42
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca"
    Polska wersja jeszcze tak mocno ocenzurowana nie była. Przynajmniej z Haruki nie zrobili faceta. I takie lekkie podteksty uczuciowe w stosunku do Neptuna były widoczne.
    Najbardziej się oberwało wersji amerykańskiej, dlatego właśnie producent nie sprzedał im praw do emisji SuperS.
  • Avatar
    Cintryjka 27.01.2014 02:39
    Komentarz do recenzji "Sailor Moon - Czarodziejka z Księżyca"
    No i była mowa o tym, iż szkoda, że koty nie mogą brać ślubu w kościele. Dodatkowo ta kwestia z krzyżem też zrobiła swoje.
  • Avatar
    A
    Cintryjka 19.01.2014 04:54
    Hataraku Maou-sama! czyli nie diabeł taki straszny jak go malują
    Komentarz do recenzji "Hataraku Maou-sama!"
    Po Hataraku Maou­‑sama! sięgnęłam ponieważ szukałam, łatwego, lekkiego i przyjemnego w odbiorze anime, takiego przerywnika między bardziej skomplikowanymi fabularnie tytułami. Nie zawiodłam się – anime jest proste, łatwe i przyjemne, a do tego śmieszne. Autentycznie rozbawiła mnie scena z  kliknij: ukryte .
    Anime można zarzucić jedynie czas trwania i sposób zakończenia serii. Zakończenie jest spokojne i niezdecydowane. Wydaje się być urwane w pewnym momencie akcji. Przy tym tempie narracji przydałoby się jakieś 50­‑70 odcinków, żeby to wszystko fajnie i składnie poprowadzić i zakończyć. Ale to akurat da się łatwo naprawić – mam nadzieję, że plotki o drugiej serii okażą się prawdziwe.
    Anime będę wspominać ciepło i będę czekać na kontynuację. Ode mnie zasłużone 7/10.
  • Avatar
    Cintryjka 19.01.2014 04:40
    Komentarz do recenzji "Hataraku Maou-sama!"
    Najwięcej tego typu podtekstów i zachowań było w odcinku 10, a co do ogólnej oceny zgadzam się. Przydałoby się porządniejsze tupnięcie fabularne na koniec serii, bo to zakończenie jest takie urwane.
  • Avatar
    Cintryjka 16.01.2014 07:11
    Re: Epickie
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Niestety nie mam możliwości edycji postu, a muszę coś uściślić. Mówiąc o feminizacji miałam rzecz jasna na myśli grupę mistrzów i sług. Nie brałam tu pod uwagę postaci spoza tego grona, bo kobiety z drugiego planu, na przykład taka  kliknij: ukryte też zasługują na uwagę.
  • Avatar
    A
    Cintryjka 16.01.2014 07:04
    Epickie
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero 2nd Season"
    Na początku swojej recenzji chciałam poświęcić jeden pusty wiersz  kliknij: ukryte , temu który zginął, gdyż stał się ofiarą friendzonu. Swoją drogą to chyba u nich rodzinne.


    A teraz czas na właściwą opinię, samo anime można śmiało określić mianem epickiego. W porównaniu do F/SN postacie są dużo bardziej wyraziste, bez mała o każdym słudze można coś powiedzieć. I tak na przykład Aleksander, to taki shounenowy charyzmatyczny typ, uwielbiam go swoją drogą, przy nim Rider z F/SN jest taki blady i bezosobowy. A to nie jedyny taki przypadek. I tak na przykład w końcu Asasyn atakuje z ukrycia, a nie frontalnie. Słudzy zachowują się bardziej konsekwentnie co do swojej przynależności klasowej i każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy. Więcej uwagi poświęcono także poszczególnym mistrzom. Można poznać lepiej ich motywacje i charaktery.
    Epickie są przede wszystkim pojedynki, sama fabuła jest zgrabnie, oraz ciekawie przedstawiona i poprowadzona. O wiele częściej niż w przypadku F/SN odczuwałam efekt WOW, związany czy to z fabułą, czy z efektami graficznymi (tego drugiego faktu nie stawiam F/SN za minus, w końcu F/Z to nowsza produkcja, a więc i technologia przez to parę lat ruszyła do przodu).
    Choć nie ma to żadnego wpływu na moją ocenę to nie ma, to w ramach ciekawostki można zaznaczyć, że F/SN było bardziej  kliknij: ukryte  Jedną ale za to jaką. Zniknął dzięki temu lekki efekt haremówki znany z F/SN. Zdecydowanie wolę jak twórcy idą w jakość, a nie ilość.
    Podsumowując, anime jak najbardziej polecam. Ode mnie 9/10.
  • Avatar
    Cintryjka 6.01.2014 11:49
    Re: Prawie doskonałość
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2"
    Zakończenie jest dziwne. Dziwne w taki sam sposób jak zakończenie nowego BioShocka. Tam doświadczyłam podobnego efektu WTF? Jak zakończeń otwartych za bardzo nie lubię, tak te do końca niesprecyzowane są dla mnie całkiem w porządku. Można snuć swoje teorie i domysły. A co do owych domysłów to:
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Cintryjka 6.01.2014 11:41
    Spoiler by się przydał
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2"
    Koparka atakuje ;)
    Ja już CG obejrzałam, ale nie wszyscy musieli to zrobić. Sama się nad tym dużo zastanawiałam i doszłam do kilku wniosków.
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Cintryjka 6.01.2014 11:24
    Re: Dobre!
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2"
    Genialne, naprawdę świetne anime. Aczkolwiek zgadzam się co do zakończenia.  kliknij: ukryte 
    Mimo to ląduje w, co prawda na razie skromnej, mojej topce. Dla mnie 10/10
  • Avatar
    A
    Cintryjka 16.12.2013 09:51
    -------------------------------
    Komentarz do recenzji "Inuyasha Kanketsu-hen"
    To trzecie anime które oglądałam. Jako osoba raczkująca na tym polu mogę stwierdzić,że całość historii (oglądałam zraz po serii macierzystej) bardzo mi się podobała.
    O anime usłyszałam od kolegi (jakieś cztery lata temu próbował mnie przekonać do mangi i anime, procentuje to teraz) i jedno mogę stwierdzić nie żałuję, że je obejrzałam.
    Fabularnie całość była jak najbardziej w porządku. Były zarówno momenty pełne akcji, humoru jak i odcinki pełne dramatyzmu. Jeśli chodzi o kreskę i całą resztę to się na ten temat na razie się nie wypowiadam. Po trzech tytułach nie czuję się na tym polu wystarczająco kompetentna. Mam tylko parę zastrzeżeń – a mianowicie czemu ta Japonia taka maleńka? Ciągle wszyscy na siebie wpadają, oraz mimo, że zakończenie mi się podobało, to czemu pozostało ono otwarte?  kliknij: ukryte  Nie można było tego zgrabnie zamknąć? No ale, w końcu każda seria o czym innym nie skreśla szansy na sukces, więc po co pozbawiać się otwartej fabularnej furtki?
    Choć tytuł ma swoje drobne wady (chociażby ze względu na szybkie tempo, parę razy miałam wrażenie że pominęłam jakiś odcinek) to ze swojej strony zdecydowanie je polecam.