x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie zamierzam specjalne nikogo przekonywać do swojej interpretacji, jednak to przerysowanie i nieudolność w gruncie rzeczy czynią z postaci moe. Co do słodkich rzeczy, to były różne, jak chociażby gotowanie, czy „zmagania” ze zwierzątkiem (tutaj psem), ukazane w uroczy sposób.
Pierwszy odcinek
Pierwszy odcinek
Pierwszy odcinek
A tak serio – nie jest jakoś tragicznie, ale już widzę, że bohaterowie (bohaterki) wypadają słabiutko, do tego nie zanosi się, aby anime miało wnieść coś nowego do gatunku bitewnego haremu. Jego miłośnikom może jednak podejść.
Pierwszy odcinek: No łał
Na koniec: Dramatyczny koniec sympatycznej serii
Pierwszy odcinek: Fanserwis, komercja i moe Ao
Póki co chyba FAG jest u mnie pierwsza do porzucenia, ale jeszcze trochę się potorturuję.
Pierwszy odcinek: Mały cud
Pierwszy odcinek: Fanserwis, komedyj i to intensywne
Pierwszy odcinek: Szału ni ma
CGI było raczej słabe, ale nie do tego stopnia żeby nie dało się oglądać. Graficznie tylko cały pościg leży na dnie pod kilometrem mułu. Nie spodziewałem się zobaczyć czegoś takiego w 2017.
Oglądało mi się bardzo średnio, ale im dalej w las tym było lepiej. Niestety przeczuwam, że powtarzalność wątków zabije to szoł. Póki co jednak na pewno będę oglądał dla dziadzia.
I koniec
Po zakończeniu
Pierwszy odcinek: Ostry mnich
Pierwszy odcinek: Powolutku
Pierwszy odcinek: Tytani jak Tytani
Fabularnie ten odcinek nie robi wrażenia – głównie piętrzy tajemnice, ale jest też zaleta w postaci pokazania rozumnego antagonisty od pierwszego odcinka. Poczekamy, zobaczymy, ale po scenie kliknij: ukryte śmierci Mikego jestem przekonany, że SnK nie traci swojego głównego atutu. Obejrzę to, acz fajerwerków się nie spodziewam, jak i po pierwszym sezonie.
Zdziwiło mnie też, że sezon będzie miał tylko 12 odcinków, ale widać wolą zrobić więcej krótszych sezonów. Dla fanów serii z pewnością jest to zawód.
trochę naciągane 7/10
Było trochę prowokacyjne i „zryte”. Historia podobała mi się raczej na początku, potem zmonopolizowała i przesyciła to bardzo jedna postać kobieca i w efekcie zaczęło mi się nudzić.
Pierwszy odcinek: Pomieszanie z poplątaniem
Akcja pierwszego odcinka Gin no Guardian dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych – wygląda to jakby twórcy od początku naiwnie chcieli zgarnąć jakichś odbiorców, jakby w desperacji. Pokazano i akcję i zalążek romansu, nawet jakieś elementy grozy. Nie wiem, co mam o tym myśleć, na pewno graficznie stoi wyżej niż np. taki Cheating Craft, tj. występuje tu mniej slajdów, ale nadal nie powala. Seiyuu spisali się całkiem dobrze, a piosenki na otwarcie i zamknięcie są przyzwoite.
Absolutnie niczego się po serii nie spodziewam, ale obejrzę. Serie od Haoliners Animation League idealnie pozwalają mi wykalibrować dolne rejony skali ocen, a przy tym nie są nudne (w jakimś sensie).
Nic specjalnego
No może duży plus za te jelonki, bo naprawdę się uśmiechnąłem, ale tylko to nie może uratować całości.
Nie trzeba już być bizantyjskim kajdzarem, aby mieć swój harem...
Anime składa się z trzech „historii” o romansach z trzema dziewczynami – są to postaci tak typowe dla gatunku, jak to tylko możliwe: młodsza koleżanka, siostrzyczka i przyjaciółka z dzieciństwa. Akcja także składa się z samych oklepanych motywów – a to wyjście do łaźni, a to pokaz fajerwerków.
Najlepszą stroną dzieła jest grafika, mimo że akcja rozgrywa się głownie w jednym pokoju, wcale nie zaniedbano teł, choć większość kadrów to zbliżenia na moe dziewczęta. Projekty postaci są bardzo ładne, nawet bardzo ładne.
Dlaczego więc One Room góruje nad sporą częścią haremów? Ano pierwszoosobową perspektywą i krótkimi odcinkami, bo ile można oglądać takie pierdoły? Fanserwis też jest, nie jakiś napastliwy, ale to dobrze, bo w tym gatunku może on być pożądany.
Nie zawiodłem się: włączyłem, było fajnie, jutro zapomnę.
Anime przedziwne
Oprawa techniczna nie pozostawia niczego do życzenia – opening świetny, a kreska idealna w swej prostocie, bez jakichkolwiek udziwnień i elegancka.
No i właśnie oryginalność jest najmocniejszą stroną ACCA – serii dziwnej i w jakiś sposób przerysowanej, a jednocześnie, paradoksalnie, prostej.
Re: Zbyt dobre serce nie nadaje się do zemsty.
KonoSuba 2
Czy obejrzę ewentualny kolejny sezon? Pewnie tak. Czy będę czekał z niecierpliwością? Raczej nie.
Jak na komedię romantyczną...
Re: postaci z oryginalnej serii