x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mi się podobało.
Fakt
Sympatyczny średniak
Średniak
Jak w recenzji...
Porażka...
Piękne
Takie samo.
Miły drobiazg
Średniak
Przyjemne.
Jak przedmówca...
Dobre!
Hmm...
Nawet, nawet
Re: Super
A kwestia Otonashiego jest raczej dość prosta. kliknij: ukryte Raz, on trafił tam niejako przez pomyłkę. Ostatecznie umarł spełniony, ale wylądował gdzie wylądował z powodu amnezji. A zniknął zapewne dlatego, że raz uświadomił sobie dlaczego trafił gdzie trafił, a dwa, że spełniło się jego ostatnie marzenie przed śmiercią. Jego serce uratowało życie innej osoby. Ponadto pomógł wszystkim innym tam przebywającym, a to też zrobiło swoje. Poza tym nie zapominaj, że istnieje jeszcze zakończenie alternatywne w który pozostaje on jednak w szkole i pomaga kolejnym nowo przybyłym
dobre
Seria jakby paradoks
Ot dodatek.
Całkiem, całkiem
Przyznaję, całości jest naprawdę zabawna i w czasie seansu nie raz radośnie rechotałem, ale jednak im dalej w las tym jest, według mnie, gorzej… Choć poziom podnosi się wraz z odcinkiem 12. Szkoda, że póki co nic nie słychać o kontynuacji… Początkowo miałem wystawić całości ocenę 7, ale dorzucam jeszcze gwiazdeczkę ze względu na Fubuki i Pana Pokojówkę. Ze względu na tę parę warto podnieść nieco ocenę.
Ciekawe
Re: Nie takie złe.
Poza tym, jak sam mówisz, ty od początku oczekiwałeś, że będzie bardzo słabe, ale mimo to oglądałeś dalej licząc na zwyżkę poziomu. A ja od pierwszego odcinka spodziewałem się już do samego końca dokładnie tego samego jak w pierwszym epizodzie. Jeśli w moim oczekiwaniu coś miało rosnąć to co najwyżej ilości kosmicznych pomysłów twórców i kolejne sposoby na pogwałcenie praw fizyki. I dlatego właśnie ty musiałeś przejść wielki zawód, a ja dobrze się bawiłem traktując całość opowieści jako zwariowaną komedię. I to dlatego dałem Arii ocenę taką a nie inną.
Nie takie złe.
A ja mimo tych wszystkich punktów wspólnych między wnioskami moimi i Slovy dałem temu tytułowi 7. Dlaczego? Bo do Hidan no Arii trzeba zwyczajnie odpowiednio podejść. W przeciwieństwie do Slovy ja już po pierwszym odcinku rzuciłem w diabły wszelkie nadzieje na realizm czy sensowną fabułę. Spodziewałem się tytułu głupawego i śmiesznego, innymi słowy lekkiego i nieszczególnie angażującego szare komórki. I to właśnie dostałem wraz z pakietem wielu salw głośnego śmiechu. Możliwe, że posuwam się zbyt daleko z interpretacją, ale myślę, że Hidan no Arię należy postrzegać jako swego rodzaju parodię kina sensacyjnego. Jeśli podejdzie się do tego tytułu w taki właśnie sposób to naprawdę można się dobrze bawić. Nie twierdzę, że na czas seansu trzeba wyłączyć mózg, ale uważam, że należy uruchomić sobie tryb pt. „hola, tu wszystko jest w gruncie rzeczy jednym wielkim jajcarstwem, więc wiele można wybaczyć”. Co prawda zakończenie bardzo mocno to wrażenie psuje i może być niezłym kubłem zimnej wody, ale mimo wszystko uważam, że warto dać Arii i spółce szansę. A pierwszy odcinek daje na temat tego tytułu naprawdę niezłe pojęcie i jeśli on się spodoba, to moim zdaniem można przeć śmiało do przodu z kolejnymi 11 odcinkami.
A nawet ciekawe
Przyjemne.