Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Donia

  • Avatar
    Donia 27.03.2016 21:45
    Re: Opening i ending
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Chibiusa i Hotaru parą?!
    Błagam…
    Yuri można się doszukiwać w różnyc seriach gdzie bohaterki łączy przyjaźń, np. w Noir, ale nie w takich gdzie jedna ma 12 lat, a druga (fizycznie) 5! Mogę jeszcze przełknąć to że w Crystalu (chyba)w jednym odcinku Mamoru przespał się z Usagi (powiedzmy, że w trakcie trwania serialu skończyła 15 lat…), ale jakby wprowadzili taki wątek, to by już podchodziło pod patologie w jeszcze większym stopniu niż Kodomo no Jikan! Błagam nich już twórcy darują sobie takie pomysły…
  • Avatar
    Donia 27.03.2016 21:34
    Re: Opening i ending
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Pazuzu napisał(a):
    Miało być BishojoPrettyCureMoon, a wychodzi RevolutaryMoon. Zarówno opening jak i ending z silnymi naleciałościami Uteny.


    Z ust mi to wyjęłaś! Czyli zamiast sprettycurzać, będę zuteniać ten serial. Pewnie obecni twórcy przypomnieli sobie, że przy starej serii S­‑ce pracowali Yoji Enokido i Kunihiko Ikuhara, twórcy Uteny i postanowili, że spróbują ich nasladować. Fakt, lepiej je utenizować niż sprettycurzyć, (a skoro to najmroczniejsza seria, to może Chiaki Kon powinna je dodatkowo zhigurashić?), ale bez przesady. Jak to przeładują symboliką, albo zrobia coś zbyt wymagającego i trudnego w odbiorze, to też nie będzie za dobrze…
  • Avatar
    Donia 23.03.2016 19:51
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Pazuzu napisał(a):
    Wcale nie jest lepsza od wymienionych przez ciebie autorek.

    W sumie się zgadzam. Chyba napiszę w recenzji Crystala, że nawet w mangach Mayu kreska jest lepiej dopracowana niż w remaku Sailorek. A co do Higuri – u niej przynajmniej postaci miały ładne i „jednokształtne” twarze.

    Pazuzu napisał(a):
    brak anatomii, biodra rysowane z koła, brak pośladków, zbyt długie, patyczkowate nogi, straszne dłonie o pająkowatych palcach, zapominanie o nosach i oczach, zbyt długie szyje, notoryczne zmienianie kształtu twarzy i głowy, postarzanie postaci tylko przez rozrost włosów i nóg, wszyscy panowie (choć bez grabi i podbródków­‑dzid) rysowani od jednego wzorca – różnią się strojem i włosami. Coś jeszcze? Brak teł, łamanie kończyn w trakcie ruchu, nieczytelne kadry i miejscami straszny ich układ…

    Plus jeszcze: nadgarstki i cieniutkie jak nogi od krzeseł, szyje cieńsze od ramienia, talia anorektyczki, długaśne stopy z odstającymi pietami, wodogłowie, oraz ludzkie oczy z rzęsami i brwiami u kotów…
    Starożytni artyści na widok mang Mayu prawdopodobnie tylko uciekliby z wrzaskiem, ale na widok jednego kadru z mangi Takeuchi mangi padliby na atak serca :-)

    Sailorki to zdecydowanie solidny przykład tytułu, któremu podobnie jak np. Rozen Maiden bardzo dobrze zrobiła zmiana kreski w anime.
  • Avatar
    Donia 23.03.2016 18:55
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Nie umarli, po prostu poszli do Digimonów ;-)

    A co do Moonlight Densetsu... Najpierw ogłoszono, że opening mają śpiewać Różowe Koniczynki Z, ale stary opening w ich wykonaniu podobno wzbudził wśród fanów spore kontrowersje (moim zdaniem to po prostu jeden wieki idolkowy fałsz). I pewnie dlatego dali im do śpiewania coś zbliżonego do ich j­‑popu.
  • Avatar
    Donia 22.03.2016 23:36
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Ja jak je pierwszy raz zobaczyłam, to pierwsze co mi przyszło na myśl: Haruka nie wygląda jak Haruka, a Michiru nie wygląda jak Michiru. A przynajmniej nie wyglądaja tak te z anime. Ale bez względu na to jak będa narysowane i tak nie będą porządnymi Outer Senshi bez Outer Senshi Theme. To chyba mój ulubiony utwór z całej serii.

    Jeszcze jedno mnie uderzyło: czy tylko mi się tak wydaje, czy Haruka wygląda dokładnie taj jak… Jedaite?!
  • Avatar
    Donia 22.03.2016 23:29
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Pazuzu napisał(a):
    Nie chcę smęcić, ale już w trailerze widać podejrzanie krzywe profile Miny i Usy, więc nie spodziewałabym się zbyt wysokiej jakości animacji. Powiedziałabym raczej, że pary starczy na pierwszy odcinek, może drugi i połowę trzeciego, a potem będzie jak było.


    Podpisuję się pod tym obiema rękami ;-)

    Pazuzu napisał(a):
    nie ma strachu, że wyjdzie gorzej niż w pierwszym sezonie – po prostu to byłoby niewykonalne ;-).

    Lepiej nie wywołuj wilka z lasu ;-) Ciesz się, że nikt nie wpadł na pomysł by powierzyć projekty postaci np. znanym Ci You Higuri (do dziś ta okładka i reszta „anatomii” w tomiku wywołują u mnie śmiech) lub (nie daj Boże!) „seksożeczej” Mayu Shinjou (jakby Mamoru miał taką łapę i szyję to lepiej żeby fanki przed seansem wzięły sobie krople na serca i podsunęły pod noc sole trzeźwiące. Profilaktycznie…)

    Pazuzu napisał(a):
    I mam podobne odczucia do Crystala i mangi co ty, Szarka – jakoś zetknięcie po latach mocno ochłodziło szczenięcy zachwyt. Naoko Takeuchi wielką mangaką nie jest…


    Zwróc uwagę na to, że w tamtych czasach primo: nie było wielkiego wyboru takich tytułów, secundo: niewiele magical girls walczyło, a większość serii miała jedną główną bohaterkę, tertio: w większości serii tego typu próżno było szukać biszów jako czarnych charakterów, quarto: wtedy niewiele serii mahou shoujo miała tak spójna fabułę.
    Stąd taki sukces serii w latach 90­‑tych.

    Ale niestety w dzisiejszych czasach powstało już wiele serii, które zawierają te wszystkie elementy i są wykonane dużo lepiej od Sailorek. A Crystal poprzez swoją ortodoksyjną wierność mandze wszystkim to uświadomił…
    Niestety :-(
  • Avatar
    Donia 22.03.2016 23:07
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Szarka napisał(a):
    Ale jeśli znowu zamierzają nie dodawać fabularnie nic do mangi to dla mnie złe wieści :(


    Podzielam zadanie… Mogliby chociaż wytłumaczyć jedna rzecz, która zastanawia. Jak Setsuna umarła w XXX wieku, to jak mogła odrodzić się w XX?
    Jej dusza podróżowała miedzy czasem i miała odrodzić się w tych samych czasach co inne Outer Senshi?

    szarka napisał(a):
    Bo po katowaniu Crystal i odświeżeniu mangi doszłam do wniosku, że to co kocham w Sailor Moon zawdzięczam w większej mierze twórcom serii z lat 90, niż pierwowzorowi :(

    Większość widzów tez tak sądzi. Je doszłam do wniosku, że chyba jedyną znaną mi serią a Sailorkami, jaka była naprawdę udana to „stare” anime. Manga leży, live action razi fatalnymi efektami specjalnymi igra aktorską, a gier i musicali nie znam więc nie mogę ich ocenić ;-)
  • Avatar
    Donia 22.03.2016 22:57
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Kysz napisał(a):
    Zmieniła się osoba odpowiedzialna za projekty postaci – Akira Takahashi, która jest teraz, starała się wrócić klimatem do tego, co znamy z lat 90. I w sumie to widać – bohaterki nie rażą już tępym spojrzeniem i ich wygląd faktycznie bliżej ma do starego cyklu, niż mangi.


    Dobrze, że zmienili projektanta postaci i wracają do klimatu starego anime, ale do wyglądu bohaterek ze starego anime mają jeszcze daaaaaleko.

    Trailer 3 serii Crystala:
    - 0:03 – płaska twarz (i klatka piersiowa…) Usagi, zdeformowane palce Naru, kreseczka zamiast nosów, i szyje o średnicy mniejszej niż ramiona,
    - 0:04 – sprettycurzone miny Mako i Minako,
    - 0:05 – co najmniej 30­‑centymetrowe stopy Minako i poskręcane nogi ręce Rei,
    - 0:16 – powyginane, uproszczone i zdeformowane Haruka i Usagi z łukami zamiast włosów,
    - 0:19 – „śliczne” rączki i paluszki Usagi,
    - 0:23 – jedno ramię Chibiusy grubsze od drugiego,
    - 0:26 – ręce i noga Michiru, talia, ręka Haruki i nogi Setsuny, plus sotpy całej trójki,

    Mnie osobiście nie przypadła do gustu kolorystyka (jakieś takie szarawe barwy, ale jeszcze się zobaczy…

    Kysz napisał(a):
    Swoją drogą, do sieci wyciekły informacje odnośnie przedpremierowego seansu pierwszego odcinka i ludzie sobie raczej chwalili zmianę jakości grafiki, więc ja liczę, że będzie dobrze.^^

    Dobrze, ale pamiętajmy że poprzednim razem też pierwszy odcinek był poprawny graficznie, ale już od następnego wszystko się posypało…

    Ale może nie będzie tak źle…

    Może twórcom wzięli sobie do serca to, że błędy rysunkowe z tej serii obiegły cały Internet. W końcu w arcu Black Moon wrzucono z oponingu tą nieszczęsna mordę Rei, która stała się drugim* najbardziej ikonicznym kadrem z tej serii.

    * Pierwszy wygląda tak…
  • Avatar
    Donia 21.03.2016 23:08
    Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Póki co sytuacja przedstawia się tak:
    - Mają skończyć z CGI i zrobić normalne transformacje rysunkowe (swoja droga nie wiem skąd w ogóle ten pomysł na całkowicie komputerowe przemiany, bo jedynym serialem magical girls jest Aikatsu! i Klub Winx),
    - Ze zwiastuna wywnioskowałam, poza tym że grafika się nie poprawi (a kolorystyka pogorszy…),
    - Muzyka może się poprawić, bo ending mają śpiewać seiyuu,
    - Na przedpremierowym pokazie zaprezentowano odcinek będący adaptacja połowy rozdziału, więc być może fabuła będzie lepiej rozplanowana…

    Ale wielkich nadziei bym sobie nie robiła… Chociaż jak napisałm ten komentarz do zorientowałam się, że poprzednio tez jako pierwsza napisałam komentarz do Crystala w którym stwierdziłam, na podtawie samego openingu że zapowiada się dobrze, a jak wiadomo skończyło się źle…

    Więc może teraz też będzie dokładnie na odwrót i seria okże się dobra??? :-)

    PS. I najlepiej, żeby Honey pożyczyła Broń od VividGreen. Takim mieczem to by ich posiekała na plasterki jednym ruchem ;-)
  • Avatar
    A
    Donia 21.03.2016 20:43
    Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal Season III"
    Przyjrzałam się bliżej profilom obsady na ANN…
    Ja nie mogę…

    Twórcy poprzedniego Crystala:

    Reżyser: Munehisa Sakai (Heartcatch Pretty Cure, Smile Pretty Cure, Suite Pretty Cure)

    Scenariusz: Yuuji Kobayashi (Smile Pretty Cure, Suite Pretty Cure)

    Muzyka: Yasuharu Takanashi (Fresh Pretty Cure, Eiga Fresh Pretty Cure, Heartcatch Pretty Cure, Eiga Heartcach Pretty Cure, trzy filmy Pretty Cure All Star, Smile Pretty Cure, Suite Pretty Cure)

    Reżyser artystyczny: Takashi Kurahashi (Pretty Cure Max Heart, Pretty Cure Splash Star, Eiga Doki Doki Pretty Cure)

    Project: Yukie Sakou – jedyna osoba w całej obsadzie BEZ cyklu PC...)

    Twórcy nowego Crystala:

    Projekt: Akira Takahashi (Doki Doki Pretty Cure, Eiga Doki Doki Pretty Cure, trzy filmy Eiga Pretty Cure All Star, Eiga Suite Pretty Cure, Eiga Fresh Pretty Cure, Go! Princess Pretty Cure, Happiness Charge Pretty Cure, Suite Pretty Cure)

    Reżyser: Chiaki Kon (Eiga Happiness Charge Pretty Cure)

    Reszta bez zmian…

    Błagam, niech ktoś powie Toei Animation, że to miało być Pretty GURDIAN Sailor Moon Crystal, a nie Pretty CURE Sailor Moon Crystal...

    Chyba każdy, kto oglądał choć kilka odcinków Sailorek, albo chociaż słuchał Moonlight Densetsu, wie że ta seria ma klimat zbliżony do Modoki i podobną grupę docelową, a Pretty Cure to cykl z zupełnie innej beczki z zupełnie innymi widzami! Jak tylu ludzi związanych z tym cyklem ma zrobić udany remake najmroczniejszej serii Sailorek, skoro w Pretty Cure najmroczniejszą, rzeczą są… No nawet nie wiem co tu napisać, bo nie znam dobrze cyklu, a w tym co do tej pory oglądałam nie widziałam nic mrocznego!
    I coś mi się wydaje, że to sprettycurzenie Sailorek mogło spowodować, że pierwszy Crystal był taki nieudany! Zwłaszcza, że ta „kościelna muzyka” bardzo przypominała ścieżkę dźwiękową z serii Suite (a przecież ten sam kompozytor robił muzykę do Mononoke i Shiki... Co mu strzeliło do głowy, żeby pójść inną drogą?)

    To już chyba ludzie od Tokyo Mew Mew i Gen 'ei wo Kekeru Taiyou poradziliby sobie lepiej. W tej pierwszej serii przynajmniej był poruszający romantyzm dramatyzm, a w drugiej mroczy, magiczny i zagadkowy klimat…

    Nie wiem czy się za to wezmę, bo ciekawią mnie tylko 2 rzeczy: co Hotaru miała na rękach jako cyborg (w mandze Takeuchi tak to nabazgrała, że nic nie było widać) i to czy po tragicznym pierwszym sezonie można zrobić to jeszcze gorzej…

    Póki co robię recenzję 1 sezonu i chyba jak ją skończę, to zrobią sobie przerwę od Sailorek, bo mnie ten sprettycurzony gmiot za bardzo zmęczył.

    PS. Może niech ktoś zadzwoni po Cutey Honey, żeby wykończyła tych sprettycurzaczy zanim zniszczą uważaną za najlepszą serię Sailorek…?
  • Avatar
    Donia 22.11.2015 22:15
    Re: dobra seria, niepokojące refleksje
    Komentarz do recenzji "Tajemniczy opiekun"
    Przeczytałam pierwsze dwa akapity, rzuciłam okiem na pozostałe i mam do powiedzenia jedno:
    co ty chrzanisz?

    Nawet niespecjalnie chce mi się z tobą dyskutować, bo znam twój sposób dyskusji: zaraz wyciągniesz jakieś 10 przykładów z własnej praktyki lekarskiej – i nie zauważysz przy tym, że robisz wielgachną nadinterpretację (zwłaszcza w tym konkretnym przypadku, tego wszystkiego w książce zwyczajnie nie ma!). Przypominam, że Freud już dawno jest nieaktualny, tylko poloniści na studiach nadal lubią się bawić jego teoriami analizując teksty (się nie dziwię, to dobra zabawa jest).


    Easnadh Gratulacje!
    Wreszcie ktoś jej to powiedział ;-)
    Nie znam Tajemniczego Opiekuna, ale absolutnie się zgadzam! Nie wiem jak można rodzicielska miłość mylić z pedofilią (mam na myśli to co napisała lasagna777, nie wydarzenia z anime).
    Tak samo nie wiem jak można twierdzić (mówię o jej komentarzach do Sanzoku no Musume Ronja), że ojciec nie może przeżywać emocji kiedy rodzi mu się dziecko, bo będzie „delikwentem” i nie ma prawa kochać dziecka, wychowywać go i opiekować się nim, bo to powinna robić matka, a mężczynom nie wolno „wsadzać nosa w kobiece sprawy” i mają tylko utrzymywać rodziny. I nawet płakać im nie wolno bo niby muszą być twardzi…
    Chyba nigdy nie zapomnę tego co ona tam napisała…

    to nie epoka wiktoriańska, tylko już edwardiańska.

    Dokładnie, kiedy wydano tą książkę, Królowa Wiktoria już od ponad dekady leżała w grobie ;-)

    Wracając do Tajemniczego Opiekuna ;-) Nie wiesz może, gdzie można go obejrzeć po polsku? Nie wydali go czasem na VHS? ;-)
  • Avatar
    Donia 29.10.2015 20:29
    Re: Po 4 epku
    Komentarz do recenzji "Kindaichi Shounen no Jikenbo Returns [2015]"
    W porównaniu ze starszą serią tu wszystko jest szybsze, bardziej nastawione na akcję i ogólnie jakieś takie mało klimatyczne. Nie jest to ten Kindaichi, który mi się najbardziej podoba. Niestety obawiam się, że to jest wyraz obecnej mody na kryminały sensacyjne. Wystarczy spojrzeć na współczesne powieści sygnowane jako kryminały, które niemal bez wyjątku posiadają w jakimś stopniu wątki sensacyjne. Takie klasyczne powieści detektywistyczne odchodzą (czy też wręcz odeszły już) do lamusa, nad czym osobiście bardzo boleję. Liczyłam, że (przynajmniej jeśli chodzi o anime) odświeżenie tego nurtu dostanę w nowej wersji Kindaichiego, ale chyba to marzenie ściętej głowy.

    Jeśli chcesz Kindaichigo w dobrym klimacie starych kryminałów, to sięgnij po mangę, anime z 1997 roku, albo po serię live action z 1995. Tam akcja nie toczyła się szybko i było znacznie bardziej nastrojowo i „staro”. Tylko, że w starszych seriach (zwłaszcza w mandze i serii aktorskiej) jest też sporo przemocy i krwi, a (w mandze) ponadto lekki fanserwis z paroma niesmacznymi żartami z że tak powiem… „dolnych części ciała Hajime”...
    A najgorsze z tego wszystkiego jest to, że ja naprawdę polubiłam całą tę gromadkę, a starą serię ciężko jest gdziekolwiek znaleźć z eng napisami :/

    Jak chcesz to mogę podesłać Ci linki do stron gdzie możesz obejrzeć animowaną serię z 1997 i aktorską z 1995 roku. Tylko w prywatnej wiadomości, bo tutaj o razu usunęła by to moderacją ;-)
  • Avatar
    A
    Donia 23.09.2015 00:15
    Jeżozwierz w papilotach
    Komentarz do recenzji "Ronja, córka zbójnika"
    No dobra Goruś Miyazaki… Chociaż nie, nie będę mówić do Ciebie „Goruś”, bo tak na Detektywa Jeża mówiła jego dziewczyna. Jednak zostanę przy imieniu „Gorou”. Więc tak…

    No dobra Gorou Miyazaki… Daję Ci jeszcze jedną szansę! ;-)

    Po twoich Badziewiach z Ziemiomorza… Znaczy się Opowieściach! Nie chciałam oglądać już nic co byś zrobił, ale daje Ci szansę na udowodnienie, że przez te 9 lat czegoś się nauczyłeś i wziąłeś przykład z ojca, który podczas robienia razem Makowego Wzgórza czegoś Cię nauczył tak jak to robi Magda Gessler podczas wspólnego szykowania kolacji i z restauratorami w Kuchennych Rewolucjach.

    A widzę, że już na wstępie popełniłeś parę błędów!

    - Po pierwsze: za tą grafikę komputerową to bym Ci dała pstryczka w nos! Ghibli od zawsze słynęło z wysokiej jakości animacji na celuloidzie, a Polygon z kiepskiej animacji CG.
    - Po drugie: Błagam postuj trochę pod szkołą i przyjrzyj się dokładnie jak wyglądają dzieci w danym wieku! Najpierw zrobiłeś w Ziemiomorzu siedemnastolatków Arrena i Therru, którzy wyglądali jakby mieli jakieś 12­‑13, teraz Twoja Ronja, która powinna mieć 10­‑13 lat wygląda na jakieś 5­‑7 lat… Dał byś już sobie spokój z tym odmładzaniem dzieci (ciekawe co by było jakbyś miał robić adaptację „Dzieci z Bullerbyn”. Bo tamtejsi bohaterowie po odmłodzeniu zostaliby niemowlakami, a Kerstin płodem w brzuchu matki!)
    - Po trzecie: Ciekawe, że zbójcy codziennie chodzą do fryzjera! Bo ich fryzury wyglądają jak były starannie układane z toną lakieru, a do tego przypominają coś pomiędzy drewnianymi wiórami a papierowymi ścinkami. W dodatku Lovis ma fryzurę Pippi Långstrump, Ronja tuż po urodzeniu (!) miała włosy tak ułożone jakby wybuchła przed nią bomba, a Łysy Per ma na głowie jeżozwierza, który przez kilka miesięcy chodził w papilotach.
    - Po czwarte: nieładne twarze postaci w dodatku wzorowane na tych z Ziemiomorza (Mattis­‑Krogulec, Lovis­‑Tenar, Wietrzydła­‑Cob).

    Ale poza tym czytam też książkę i widzę, że starasz się być wierny pierwowzorowi i jednocześnie dorzucasz jakieś swoje pomysły (jak ten napad na początku), ale robisz to konsekwentnie a nie na siłę by nie zepsuć książki (Dostało się nauczkę po Ziemiomorzu, co?) Ponieważ lubię takie adaptację, które są wierne, ale twórcy dorzucają też do nich nowe elementy, więc na razie jestem zadowolona. A ten pierwszy odcinek miał nawet urocze i śmieszne fragmenty.
    Więc daję Ci szansę na udowodnienie mi, że jesteś godnym noszenia nazwiska Miyazaki i kto wie, może kiedyś zostaniesz następcą ojca…
    [Koniec Apelu]

    Dobra starczy, tych żartów z reżysera.

    Jak pojawiły się zwiastuny to napisałam, że jakby w jego ręce wpadł Harry Potter czy Mary Poppins, to pojechałabym do Japonii w i (kiedy jego ojciec poszedłby wyrzucić śmieci) podłożyła bombę pod dom Miyazakich. To samo zrobiłabym jakby się dobrał do Opowieści z Narnii, Władcy Pierścieni, Kroniki Spiderwick, Gwiezdnego Pyłu czy Broń Boże do W.I.T.C.H. bo wtedy to bym musiała po drodze zatrzymać się w Korei Płn. i gwizdnąć Kim Jong Unowi głowicę atomowa, bo na to zwykła bomba by nie wystarczyła. (Odpukać w niemalowane drewno!!!) I nadal jestem takiego zdania i to samo zrobiłabym jakby ktoś przerobił na taki badziew jak Gedo Senki jakieś bajki z mojego dzieciństwa jak Koziołek Matołek, Małpka Fiki­‑Miki, Kajtkowe Przygody, O Czym Szumią Wierzby, Przygory Filonka Bezogonka itp.
    Co do twórczości Astrid Lindgren… Jak byłam mała nawet nie słyszałam o Ronji, ale czytałam Braci Lwie Serce, czy wspomniane wyżej Dzieci z Bullerbyn i trochę czytałam ale też oglądałam przygody Pippi zarówno w wersji animowanej jak i aktorskiej. I w sumie cieszę, się, że to maleństwo na ekranie to jakaś nieznana mi dziewczynka, która dopiero poznaję, a nie Sofia/Lisa/Britta/Anna/Kerstin/Pippi/Annika. Teraz zaczęłam czytać książkę i porównując ją do pierwszego odcinka anime nie mam nic do zarzucenia. Jak pisałam wyżej wreszcie Goro nauczył się jak powinna wyglądać prawdziwa adaptacja książki. Dlatego też nie czepiam się, że tego, że niemowlę już kilka godzin po porodzie otwierała szeroko oczka, bo Astrid sama napisała, że dziecko patrzyło na tatę kiedy wziął ją na ręce. A ten młody wygląd Ronji mogę wytłumaczyć faktem, że póki co (przez 2 rozdziały) nie było powiedziane, ile ona tak naprawdę ma lat.

    O grafice pisałam już wyżej. Dodam jeszcze, że plansze eye­‑catch mi się nie spodobały –za proste i za puste. Przyrody skandynawskiej nie ocenię, bo nigdy nie byłam w Skandynawii. Muzyka śliczna, zarówno opening jak i piosenka Lovis.

    Nie jestem przyzwyczajona do literatury skandynawskiej, ani filmów na jej podstawie (od czasu czytania i oglądania, o którym pisałam powyżej minęło ładnych parę lat), ale póki co jestem po 1 odcinku i 2 rozdziałach i mi się podoba. Ciąg dalszy napiszę jak obejrzę więcej.
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 21:53
    Re: Po 1 odcinku...
    Komentarz do recenzji "Himouto! Umaru-chan"
    Jeśli seria robi się zabawniejsza, to spoko ;-) Jak bedzie zabawnie to wytrzymam. A co dwóch ostatnich zdań ze spoilera, to mnie zaciekawiłeś ;-) Może ten seril okrze się lepszy niż przypuszczałam… ;-)
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 21:34
    Re: Po 1 odcinku...
    Komentarz do recenzji "Himouto! Umaru-chan"
    Ale z odcinka na odcinek jest coraz lepiej.

    To świetnie! A juz się bałam, że nie dotrwam do końca ;-)
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 21:32
    Re: Po 1 odcinku...
    Komentarz do recenzji "Himouto! Umaru-chan"
    Aha, no to dobrze, że z czasem Umaru robi się znośna ;-)
    Z komediami zawsze tak jest, że nie tylko postacie, ale też inne elementy jakby przenieść do serii „poważnych” mogłyby denerwować. Np. scena w Miodowych Latach jak bohaterowie analizują hymn Polski i myślą, że Dąbrowski wynalazł radio, skoro w hymnie jest: „Za twoim przewodem złączym się z narodem…”. Jakby to miało miejsce w serii nie komediowej, to można pomyśleć, że to głupie i irytujące, ale w komedii, to świetny gag ;-)
    Wracając do Umaru. Mam nadzieję, że szybko wyjaśni się, też to dlaczego mieszkają sami i co się wydarzyło, że się wprowadziła do Taiheia ;-)
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 20:48
    Re: Po 1 odcinku...
    Komentarz do recenzji "Himouto! Umaru-chan"
    Nie sądzę żeby to była taka tajemnica, że aż trzeba ją ukrywać.

    Racja, ukryłam to w pośpiechu ;-)
    I niewiele się zmieni w tym temacie przynajmniej do ostatniego, który widziałem, ósmego odcinka, bo na tym głównie opiera się humor w tej serii.

    Szkoda )-: A Tobie podoba się ta seria? :-)
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 20:46
    Re: Ustosunkuje się do Mocnego Spoilera, jak ktoś nie oglądał niech nie czyta.
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
     kliknij: ukryte to już dziecko Sailor Moon, a może czegoś co jeszcze było wcześniej?

    Chyba wcześniej tego nie było w żadnej serii mahou shoujo, bo  kliknij: ukryte  Chyba, że coś mi umknęło.

    PS. Dobrze, że napisałeś, by nie czytać bez znajomości tych serii, ale na przyszłość lepiej ukryj spoilery, bo Moderacja jest na to wyczulona ;-)
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 20:37
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    prawie zawsze jest lepiej z biznesowego punktu widzenia zrobić tytuł, który daje możliwości kontynuacji, niż póżniej wymyślać sposób jak go kontynuować, jak odbiór będzie od razu zły to po prostu zostawia się bez kontynuacji.

    Wiem, czasami nawet produkcje, które wydają się być dobre i popularne nie sprzedaja się dobrze i nie mają kontynuacji, jak Złoty Kompas. Niby ciekawy film i zarobił ponad dwukrotnie większą sumę niż wyniosły koszta produkcji, ale wytwórni to nie wystarczyło. Pisząc to o nastawieniu serii na kontynuację miałam na myśli raczej to, że twórcy wiedząc, że nie skończyli historii mogą po prostu mieć takie poczucie, że „powinni ja skończyć”, ale to nie oznacza, że muszą to robić.
    Porównaj też koszty wyprodukowania Hinako i serii takiej jak ta.

    Oczywiście, że Hinako jako OAV musiała być tańsza, ale skoro twórcy po jej wydaniu zamiast zrobić jakąś inną OAV postanowili kontynuować tą, to może jest nadzieja, że i twórcy Genei... też kiedyś zamiast stworzyć jakieś nowe anime spróbują kontynuować to ;-) oczywiście co innego OAV, a co innego seria TV, ale tak pomarzyć dobra rzecz… Kto wie… ;-)
  • Avatar
    Donia 22.09.2015 16:08
    Re: Po 1 odcinku...
    Komentarz do recenzji "Himouto! Umaru-chan"
    Ojoj przepraszam! Miało być „rodzeństwie BEZ Kazirodztwa”! Gdzieś mi wcięło „be” ;-)
  • Avatar
    A
    Donia 22.09.2015 16:07
    Po 1 odcinku...
    Komentarz do recenzji "Himouto! Umaru-chan"
    W zasadzie powinnam być zadowolona, bo między rodzeństwem nie ma niezdrowych ciągot, ale…
    Kiedy mówiłam, że chce coś o „rodzeństwie z kazirodztwa” miałam na myśli serię gdzie to rodzeństwo kochałoby się normalną sistarzno­‑braterska miłością, a nie  kliknij: ukryte 
    W dodatku sam pomysł „idealna piękna, utalentowana i mądra młodsza siostra ukrywa przed całym światem, że jest Otaku i tylko brat zna jej sekret wydaje się być żywcem wzięty z Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai, tyle, że tutaj rodzeństwo mieszka bez rodziców, a Umaru w przeciwieństwie do Kirino jest leniwa i zachowuje się jak dziecko.
    Dobra, będę oglądać dalej ale póki co mogło być lepiej…
  • Avatar
    A
    Donia 22.09.2015 15:47
    Komentarz do recenzji "Gen'ei o Kakeru Taiyou"
    No proszę, a to niespodzianka!
    Kilka dni temu kupiłam sobie nendoroida Akari i właśnie myślałam o tej serii, a tu recenzja alternatywna! ;-)

    Wygląda na to, że jednak ja i Obsédé zgadzamy się w wielu sprawach. Że poszczególne elementy tej serii są dobre, ale nie idealne, tylko on zauważył więcej wad ode mnie. To pierwszy alternatywny tekst do mojej recenzji i w sumie cieszę mnie to, że drugi recenzent podzielił moje zdanie bo po tej krytyce anime w komentarzach bałam się, że ta druga recenzja okaże się całkowicie sprzeczna z tym co napisałam tak jak recenzje Seval i fm do Opowieści z Ziemiomorza ;-)

    Mam tylko parę uwag do recenzji Obsédé i spróbuje polemizować:

    wpływ Ginki na bieg wydarzeń wydaje się nie mieć większego znaczenia.

    Na sam bieg wydarzeń to może nie miał, ale dobrze rozładowywał atmosferę i dzięki niemu widzowie mogli trochę ochłonąć ;-) (początkowo to chciałam kupić nendoroida Ginki, ale była to figurka do samodzielnego malowania i trudniej dostępna niż Akari).

    Träumerei nie był śpiewany po japońsku, to w żaden sposób nie można byłoby go odróżnić od banalnej chałtury spod znaku Dody.

    A o którą piosenkę Dody konkretnie chodzi?

    Z kolei ending Mirage w wykonaniu Natsumi Okamoto podobny jest w swej manierze do muzyki z serialu Szaleństwo Majki Skowron – no, może bardziej infantylny. Wrażenie to potęguje dziecięce brzmienie głosu wokalistki. Wrażenie to potęguje dziecięce brzmienie głosu wokalistki.

    Hmmmm… Tego porównania akurat nie rozumiem, bo te dwa utwory w moim odczuciu nie są do siebie podobne. A jeśli chodzi o ten głos, to on nie był znowu taki dziecinny jak np. piosenka Momoiro Clover Z z nowych Sailorek.

    Nietradycyjnie zacznijmy od antagonisty, który, będąc jednostką ponadprzeciętnie sprytną i przebiegłą, jest też zły­‑jak­‑jasna­‑cholera, co moim skromnym zdaniem jest pójściem na łatwiznę.

    Fakt, pewnie jakby pokazali trochę więcej z jego przeszłości, tak jak w przypadku bohaterk bohaterki, stałby się ciekawszy, ale twórcy chyba nie chcieli tego robić by stał się bardziej zagadkową postacią.

    wyjętym z obrazów Salvadora Dalego czy Picassa – światem daemonii. (...) Walki z potworami są dobrze zanimowane,

    Dobry pomysł z tym porównaniem do obrazów. Szkoda, że sama na to nie wpadłam ;-) I walki są na pewno są lepiej zanimowane niż w Madoce. Nie ma porównania np. walki z wiedźmą Ghertrud i walki z Daemonią malarką.

    Nieprzewidziany zgon? Tutaj będzie można o nim powiedzieć wiele, ale nie to, że był dla nas kompletnym zaskoczeniem.

    Uwaga Mocny Spoiler!!!
     kliknij: ukryte 
    w żadnym razie nie mamy tutaj do czynienia z plagiatem

    Dokładnie, tutaj mamy tylko połączenie pomysłów twórców z elementami zainspirowanymi Madoką. Zwłaszcza, że w tym gatunki często czerpie się pomysły z serii (np. na Sailor Moon wzorowano dziesiątki mang i anime).

    Właśnie niedosyt, bo mimo wszystko to anime było na tyle przyjemne w odbiorze, że aż się prosiło o rozwinięcie pewnych wątków czy nieco dłuższe obcowanie z bohaterkami. Niestety, na nową animację z tej serii na razie się nie zanosi.

    Nigdy nic nie wiadomo. Skoro takie gmiotki jak wspomniane poniżej Spanie z Hinako doczekały się kontynuacji, to Day Break Illusion też może się jej doczekać. Zwłaszcza, jeśli mówimy o tytule, który jest ewidentnie nastawiony na kontynuację ;-)
  • Avatar
    Donia 17.09.2015 23:03
    Re: Co za dużo, to nie zdrowo
    Komentarz do recenzji "Oniisama E..."
    1. To dobrze, że ten reżim i władza absolutna to tylko fikcja. Już się bałam, że rzeczywiście w niektórych szkołach istnieją takie Koree Północne w wersji mini… Uffff…
    2. Zgadzam się, to faktycznie zależy od tego jak ktoś to zinterpretuje. Rei to  kliknij: ukryte Smutne…
    3. Z tych, które wypisałeś nie widziałam tylko  kliknij: ukryte 
    4. Masz rację! Kurczę, nie pomyślałam o tym, że  kliknij: ukryte  Co do książek – też tak myślałam, że może to być taka sytuacja jak wtedy gdy  kliknij: ukryte  Zdziwiło mnie to, że  kliknij: ukryte Szkoda, że twórcy tego bardziej nie rozwinęli…
    5. Rozumiem, czyli była podobna tylko z wyglądu. Co do fryzur – ciekawe, nie widziałam o tym ;-)
    6. Aha, więc o to chodziło… Dzięki w życiu bym na to nie wpadła. Swoją drogą, to ciekawe czemu nazwali starsze koleżanki „Wampirzycą” i „Meduzą”. Co mają pseudodamy z ubiegłych epok do magicznych istot?
    7. Dzięki, przeczytam mangę, jak będę mieć wolną chwilę i może jak zapoznam się lepiej gatunkiem nawet zrobię recenzję ;-)

    Dzięki za odpowiedzi ;-)
  • Avatar
    Donia 16.09.2015 21:58
    Re: Co za dużo, to nie zdrowo
    Komentarz do recenzji "Oniisama E..."
    Lasagnko777 po części się z Tobą zgadam.
    siostrzeństwa i braterstwa typu Phi­‑Beta­‑Kappa, są plagą, pardon chlubą wielu zachodnich uniwersytetów, np. Ivy League. Przyjęcie do nich jest nobilitujące i nieziemsko trudne, a kandydat musi znieść końską dawkę upokorzeń, jak zniesie – zostaje członkiem braterstwa/siostrzeństwa, które jest znane z tego, że jest znane. A potem sam staje się seniorem gnębiącym następnych kandydatów, coś jak „kocenie” w wojsku. Nauczyciele latami udawali, że tego nie widzieli, ale parę lat temu takie praktyki zostały nagłośnione przez ofiary.

    Jeśli naprawdę jest tak jak piszesz i takie durnowate bractwa a la Korea Północna robiące uczniom sieczkę z mózgu rzeczywiście istnieją i nauczyciele udają, że tego nie widzą dla jakiejś głupiej tradycji… Panie Boże miej w opiece uczniów tych szkół i tych nauczycieli z ciemnotę umysłu na rekordowym poziomie, którzy nie widzą, że wychowują sobie zachodnie wersje Kim Ir Sena…
    Nie mam pojęcia jak małe mózgi muszą mieć ludzie pracujący w takich placówkach, skoro uważają takie systemy za chlubę, ale to nie zmienia faktu, że wszystkie tego typu bractwa dla dobra uczniów powinny być bezwzględnie rozwiązywane, a ich członkowie­‑oprawcy i nauczyciele, którzy im na to pozwalają wsadzani za kratki. Nie wiem czy nagłośnienie tych praktyk coś zmieniło, ale mam nadzieję, że Organizacje Broniące Praw Człowieka choć częściowo się z nimi rozprawiły, i kot wie, może Bush (który należał do tego całego Phi Beta Kappa) za swojej kadencji dla dobra społeczeństwa chociaż trochę wpłynął na ten szkolny komunizm…
    Mariko zachowuje się jak  kliknij: ukryte 

    Też mnie to zastanawiało – skąd u niej takie przekonania, że jeśli ojciec  kliknij: ukryte  Co innego gdyby był  kliknij: ukryte ? Tak w ogóle to nie znam się na pornografii, ale kliknij: ukryte  Yukio Mishima, słynny japoński pisarz też pisał o seksie, ale nikt nigdy nie nazywał go  kliknij: ukryte  Ba, przecież to był wieloletni kandydat do Nobla! Wracając do Mariko. W pewnym momencie pomyślałam, że może ona  kliknij: ukryte ale potem pomyślałam, że przecież to niemożliwe, żeby 14­‑latka czytała coś co jest dozwolone definitywnie od 18 lat, zwłaszcza w latach 70­‑tych. Więc nie wiem skąd u niej takie obawy…
    „Książę” Kaoru nie jest lepsza.  kliknij: ukryte 

    Oj, tutaj absolutnie się nie zgodzę! Fakt, mogła  kliknij: ukryte , ale po prostu nie chciała go martwić tak jak to zrobił Piotr w serialu Magda M.  kliknij: ukryte  Jak już napisała Ariel­‑chan Kaoru była (po Nanako) najnormalniejsza ze wszystkich bohaterek, prawda?. Co do jej paniki. Po pierwsze:  kliknij: ukryte  Po drugie:  kliknij: ukryte  Skarbie, Ty chyba nie do końca rozumiesz na czym polega mechanizm  kliknij: ukryte 
    Miya‑sama postrzega siebie jako wrażliwą istotkę,  kliknij: ukryte  W tym momencie resztki współczucia wyparowują z sykiem…

    O to właśnie chodziło, żeby ona  kliknij: ukryte  Ale muszę przyznać, że o ile jeszcze mogłam nieco zrozumieć  kliknij: ukryte , to za Chiny nie potrafię zrozumieć kliknij: ukryte 
    Saint Juste.  kliknij: ukryte 

    Ja nawet ją rozumiałam i współczułam, bo to naturalne, że  kliknij: ukryte  Ale jest coś co mi w niej zgrzytało. Momentami miałam wrażenie, że kliknij: ukryte  Sytuacja rodzinna Rei jest niemal identyczna z sytuacją  kliknij: ukryte  Po namyśle Rei przypomina mi raczej inną postać z tej samej serii:  kliknij: ukryte Więc może Rei też na to cierpiała. Acz nie jestem tego pewna, bo  kliknij: ukryte  Jeśli chodzi o rodziców i brata –  kliknij: ukryte  Dziwne i straszne…
    Nanako (…) brak instynktu samozachowawczego, gdyż toksyczne i niebezpieczne relacje przyciągają ją jak magnes.

    To co ona jeszcze kilka dni temu robiła na Twoim avatarze? :-)
    Ok, też na poważnie. Co do tych relacji… W sumie podziwiam ją, bo ja bym na jej miejscu  kliknij: ukryte  Naprawdę musiała mieć świętą cierpliwość, a do tego zdolność wybaczania i odwagę na wysokim poziomie jeśli nic nie zrobiła w obliczu tego, że kliknij: ukryte  Ja bym nie wytrzymała i natychmiast  kliknij: ukryte 
    Rei i Kaoru wyglądają jak mężczyźni – wielkie toto, szerokie w barach, płaskie jak deska, z patykowatymi kończynami i końską twarzą…

    Jak pisałam wyżej – one są wzorowane na postaciach z Róży Wersalu Ikedy. Rei jest wzorowana na Lady Oscar, która ubierała się od małego jak mężczyzna, a wzorem Kaoru był jej ukochany Oscar – Andre (a poza tym była  kliknij: ukryte ).
    Klimat to ta historia miała, ale kojarzący się z Małą Księżniczką czy Tajemniczym Opiekunem – o tym, że akcja nie dzieje się w XIX wieku, przekonywały mnie tylko sceny jazdy metrem.

    Zgadzam się, twórcy trochę przesadzili z tym „starym stylem”. Momentami chyba zapominali, że ta historia tak naprawdę dzieje się w XIX wieku. Wiem, że obalenia Bractwa miało być nawiązaniem do Rewolucji Francuskiej więc członkinie tego całego stowarzyszenia musiały przypominać damy z ubiegłych epok, a przewodnicząca na królową, ale twórcy z tym po prostu przesadzili, bo w efekcie klub przestał wyglądać jak klub, tylko naprawdę stała się dworkiem, a członkinie, przestały przypominać współczesne nastolatki. I poza scenami z pociągiem i z telefonami nic tak naprawdę nie wskazywało na to, że to jest współczesna szkoła…
  • Avatar
    Donia 16.09.2015 21:55
    Re: Co za dużo, to nie zdrowo
    Komentarz do recenzji "Oniisama E..."
    Uffff… To dobrze, że się nie gniewasz. Dzięki, bo już się bałam, że będziesz mnie szukał po całej Polsce z tym karabinem dziadka ;-)
    Z tych serii, które polecałeś zdecydowanie bardziej od Oniisamki spodobała mi się Detektyw Jeżyk – ludzki, romantyczny i co najważniejsze – optymistyczny!
    A skoro jesteś takim specem od Ikedy to może wiesz:
    1. Czy naprawdę istnieją placówki gdzie funkcjonują kluby  kliknij: ukryte ?
    2. Czy Rei była  kliknij: ukryte ?
    3. Kto był tym  kliknij: ukryte ?
    4. Na jakiej podstawie Mariko uważała, że jej ojciec  kliknij: ukryte ?
    5. Czy  kliknij: ukryte ?
    6. I najważniejsze: Co to jest „Vampanella”? Bardzo mnie ciekawi ten pseudonim ;-)

    Acz sięgnij kiedyś po „Maria Sama Ga Miteru” – dostaniesz bardziej „ludzką” i uroczą, momentami wręcz zabawną wersję tej historii, choć także z pewną dozą dramatyzmu.

    Akurat tak się składa, że sama chciałam przeczytać jakieś łagodniejsze yuri, tyle, że myślałam o Love My Life i miałam się Ciebie spytać co byś mi polecił jako pierwsze: mangę czy film? ;-)
    No i masz nade mną wyraźną przewagę, bo ja Twoich W.I.T.C.H.-uś nie dałem rady obejrzeć, ty zaś dzielnie zmogłaś prawie całą Oniisamkę.

    Dzięki ;-) Ale Ty za to czytałeś mangę W.I.T.C.H. Haruko Iidy, a ja nie czytałam mangi Mój Drogi Bracie… :-)
    PS. Co myślisz o siostrach Takeda? Mariko i Shinobu przypominają z opisu Mariko Shinobu? ;-)