x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Opening i ending
Błagam…
Yuri można się doszukiwać w różnyc seriach gdzie bohaterki łączy przyjaźń, np. w Noir, ale nie w takich gdzie jedna ma 12 lat, a druga (fizycznie) 5! Mogę jeszcze przełknąć to że w Crystalu (chyba)w jednym odcinku Mamoru przespał się z Usagi (powiedzmy, że w trakcie trwania serialu skończyła 15 lat…), ale jakby wprowadzili taki wątek, to by już podchodziło pod patologie w jeszcze większym stopniu niż Kodomo no Jikan! Błagam nich już twórcy darują sobie takie pomysły…
Re: Opening i ending
Z ust mi to wyjęłaś! Czyli zamiast sprettycurzać, będę zuteniać ten serial. Pewnie obecni twórcy przypomnieli sobie, że przy starej serii S‑ce pracowali Yoji Enokido i Kunihiko Ikuhara, twórcy Uteny i postanowili, że spróbują ich nasladować. Fakt, lepiej je utenizować niż sprettycurzyć, (a skoro to najmroczniejsza seria, to może Chiaki Kon powinna je dodatkowo zhigurashić?), ale bez przesady. Jak to przeładują symboliką, albo zrobia coś zbyt wymagającego i trudnego w odbiorze, to też nie będzie za dobrze…
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
W sumie się zgadzam. Chyba napiszę w recenzji Crystala, że nawet w mangach Mayu kreska jest lepiej dopracowana niż w remaku Sailorek. A co do Higuri – u niej przynajmniej postaci miały ładne i „jednokształtne” twarze.
Plus jeszcze: nadgarstki i cieniutkie jak nogi od krzeseł, szyje cieńsze od ramienia, talia anorektyczki, długaśne stopy z odstającymi pietami, wodogłowie, oraz ludzkie oczy z rzęsami i brwiami u kotów…
Starożytni artyści na widok mang Mayu prawdopodobnie tylko uciekliby z wrzaskiem, ale na widok jednego kadru z mangi Takeuchi mangi padliby na atak serca :-)
Sailorki to zdecydowanie solidny przykład tytułu, któremu podobnie jak np. Rozen Maiden bardzo dobrze zrobiła zmiana kreski w anime.
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
A co do Moonlight Densetsu... Najpierw ogłoszono, że opening mają śpiewać Różowe Koniczynki Z, ale stary opening w ich wykonaniu podobno wzbudził wśród fanów spore kontrowersje (moim zdaniem to po prostu jeden wieki idolkowy fałsz). I pewnie dlatego dali im do śpiewania coś zbliżonego do ich j‑popu.
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
Jeszcze jedno mnie uderzyło: czy tylko mi się tak wydaje, czy Haruka wygląda dokładnie taj jak… Jedaite?!
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
Podpisuję się pod tym obiema rękami ;-)
Lepiej nie wywołuj wilka z lasu ;-) Ciesz się, że nikt nie wpadł na pomysł by powierzyć projekty postaci np. znanym Ci You Higuri (do dziś ta okładka i reszta „anatomii” w tomiku wywołują u mnie śmiech) lub (nie daj Boże!) „seksożeczej” Mayu Shinjou (jakby Mamoru miał taką łapę i szyję to lepiej żeby fanki przed seansem wzięły sobie krople na serca i podsunęły pod noc sole trzeźwiące. Profilaktycznie…)
Zwróc uwagę na to, że w tamtych czasach primo: nie było wielkiego wyboru takich tytułów, secundo: niewiele magical girls walczyło, a większość serii miała jedną główną bohaterkę, tertio: w większości serii tego typu próżno było szukać biszów jako czarnych charakterów, quarto: wtedy niewiele serii mahou shoujo miała tak spójna fabułę.
Stąd taki sukces serii w latach 90‑tych.
Ale niestety w dzisiejszych czasach powstało już wiele serii, które zawierają te wszystkie elementy i są wykonane dużo lepiej od Sailorek. A Crystal poprzez swoją ortodoksyjną wierność mandze wszystkim to uświadomił…
Niestety :-(
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
Podzielam zadanie… Mogliby chociaż wytłumaczyć jedna rzecz, która zastanawia. Jak Setsuna umarła w XXX wieku, to jak mogła odrodzić się w XX?
Jej dusza podróżowała miedzy czasem i miała odrodzić się w tych samych czasach co inne Outer Senshi?
Większość widzów tez tak sądzi. Je doszłam do wniosku, że chyba jedyną znaną mi serią a Sailorkami, jaka była naprawdę udana to „stare” anime. Manga leży, live action razi fatalnymi efektami specjalnymi igra aktorską, a gier i musicali nie znam więc nie mogę ich ocenić ;-)
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
Dobrze, że zmienili projektanta postaci i wracają do klimatu starego anime, ale do wyglądu bohaterek ze starego anime mają jeszcze daaaaaleko.
Trailer 3 serii Crystala:
- 0:03 – płaska twarz (i klatka piersiowa…) Usagi, zdeformowane palce Naru, kreseczka zamiast nosów, i szyje o średnicy mniejszej niż ramiona,
- 0:04 – sprettycurzone miny Mako i Minako,
- 0:05 – co najmniej 30‑centymetrowe stopy Minako i poskręcane nogi ręce Rei,
- 0:16 – powyginane, uproszczone i zdeformowane Haruka i Usagi z łukami zamiast włosów,
- 0:19 – „śliczne” rączki i paluszki Usagi,
- 0:23 – jedno ramię Chibiusy grubsze od drugiego,
- 0:26 – ręce i noga Michiru, talia, ręka Haruki i nogi Setsuny, plus sotpy całej trójki,
Mnie osobiście nie przypadła do gustu kolorystyka (jakieś takie szarawe barwy, ale jeszcze się zobaczy…
Dobrze, ale pamiętajmy że poprzednim razem też pierwszy odcinek był poprawny graficznie, ale już od następnego wszystko się posypało…
Ale może nie będzie tak źle…
Może twórcom wzięli sobie do serca to, że błędy rysunkowe z tej serii obiegły cały Internet. W końcu w arcu Black Moon wrzucono z oponingu tą nieszczęsna mordę Rei, która stała się drugim* najbardziej ikonicznym kadrem z tej serii.
* Pierwszy wygląda tak…
Re: Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
- Mają skończyć z CGI i zrobić normalne transformacje rysunkowe (swoja droga nie wiem skąd w ogóle ten pomysł na całkowicie komputerowe przemiany, bo jedynym serialem magical girls jest Aikatsu! i Klub Winx),
- Ze zwiastuna wywnioskowałam, poza tym że grafika się nie poprawi (a kolorystyka pogorszy…),
- Muzyka może się poprawić, bo ending mają śpiewać seiyuu,
- Na przedpremierowym pokazie zaprezentowano odcinek będący adaptacja połowy rozdziału, więc być może fabuła będzie lepiej rozplanowana…
Ale wielkich nadziei bym sobie nie robiła… Chociaż jak napisałm ten komentarz do zorientowałam się, że poprzednio tez jako pierwsza napisałam komentarz do Crystala w którym stwierdziłam, na podtawie samego openingu że zapowiada się dobrze, a jak wiadomo skończyło się źle…
Więc może teraz też będzie dokładnie na odwrót i seria okże się dobra??? :-)
PS. I najlepiej, żeby Honey pożyczyła Broń od VividGreen. Takim mieczem to by ich posiekała na plasterki jednym ruchem ;-)
Sprettycurzenie Sailorek do reszty!
Ja nie mogę…
Twórcy poprzedniego Crystala:
Reżyser: Munehisa Sakai (Heartcatch Pretty Cure, Smile Pretty Cure, Suite Pretty Cure)
Scenariusz: Yuuji Kobayashi (Smile Pretty Cure, Suite Pretty Cure)
Muzyka: Yasuharu Takanashi (Fresh Pretty Cure, Eiga Fresh Pretty Cure, Heartcatch Pretty Cure, Eiga Heartcach Pretty Cure, trzy filmy Pretty Cure All Star, Smile Pretty Cure, Suite Pretty Cure)
Reżyser artystyczny: Takashi Kurahashi (Pretty Cure Max Heart, Pretty Cure Splash Star, Eiga Doki Doki Pretty Cure)
Project: Yukie Sakou – jedyna osoba w całej obsadzie BEZ cyklu PC...)
Twórcy nowego Crystala:
Projekt: Akira Takahashi (Doki Doki Pretty Cure, Eiga Doki Doki Pretty Cure, trzy filmy Eiga Pretty Cure All Star, Eiga Suite Pretty Cure, Eiga Fresh Pretty Cure, Go! Princess Pretty Cure, Happiness Charge Pretty Cure, Suite Pretty Cure)
Reżyser: Chiaki Kon (Eiga Happiness Charge Pretty Cure)
Reszta bez zmian…
Błagam, niech ktoś powie Toei Animation, że to miało być Pretty GURDIAN Sailor Moon Crystal, a nie Pretty CURE Sailor Moon Crystal...
Chyba każdy, kto oglądał choć kilka odcinków Sailorek, albo chociaż słuchał Moonlight Densetsu, wie że ta seria ma klimat zbliżony do Modoki i podobną grupę docelową, a Pretty Cure to cykl z zupełnie innej beczki z zupełnie innymi widzami! Jak tylu ludzi związanych z tym cyklem ma zrobić udany remake najmroczniejszej serii Sailorek, skoro w Pretty Cure najmroczniejszą, rzeczą są… No nawet nie wiem co tu napisać, bo nie znam dobrze cyklu, a w tym co do tej pory oglądałam nie widziałam nic mrocznego!
I coś mi się wydaje, że to sprettycurzenie Sailorek mogło spowodować, że pierwszy Crystal był taki nieudany! Zwłaszcza, że ta „kościelna muzyka” bardzo przypominała ścieżkę dźwiękową z serii Suite (a przecież ten sam kompozytor robił muzykę do Mononoke i Shiki... Co mu strzeliło do głowy, żeby pójść inną drogą?)
To już chyba ludzie od Tokyo Mew Mew i Gen 'ei wo Kekeru Taiyou poradziliby sobie lepiej. W tej pierwszej serii przynajmniej był poruszający romantyzm dramatyzm, a w drugiej mroczy, magiczny i zagadkowy klimat…
Nie wiem czy się za to wezmę, bo ciekawią mnie tylko 2 rzeczy: co Hotaru miała na rękach jako cyborg (w mandze Takeuchi tak to nabazgrała, że nic nie było widać) i to czy po tragicznym pierwszym sezonie można zrobić to jeszcze gorzej…
Póki co robię recenzję 1 sezonu i chyba jak ją skończę, to zrobią sobie przerwę od Sailorek, bo mnie ten sprettycurzony gmiot za bardzo zmęczył.
PS. Może niech ktoś zadzwoni po Cutey Honey, żeby wykończyła tych sprettycurzaczy zanim zniszczą uważaną za najlepszą serię Sailorek…?
Re: dobra seria, niepokojące refleksje
Easnadh Gratulacje!
Wreszcie ktoś jej to powiedział ;-)
Nie znam Tajemniczego Opiekuna, ale absolutnie się zgadzam! Nie wiem jak można rodzicielska miłość mylić z pedofilią (mam na myśli to co napisała lasagna777, nie wydarzenia z anime).
Tak samo nie wiem jak można twierdzić (mówię o jej komentarzach do Sanzoku no Musume Ronja), że ojciec nie może przeżywać emocji kiedy rodzi mu się dziecko, bo będzie „delikwentem” i nie ma prawa kochać dziecka, wychowywać go i opiekować się nim, bo to powinna robić matka, a mężczynom nie wolno „wsadzać nosa w kobiece sprawy” i mają tylko utrzymywać rodziny. I nawet płakać im nie wolno bo niby muszą być twardzi…
Chyba nigdy nie zapomnę tego co ona tam napisała…
Dokładnie, kiedy wydano tą książkę, Królowa Wiktoria już od ponad dekady leżała w grobie ;-)
Wracając do Tajemniczego Opiekuna ;-) Nie wiesz może, gdzie można go obejrzeć po polsku? Nie wydali go czasem na VHS? ;-)
Re: Po 4 epku
Jeśli chcesz Kindaichigo w dobrym klimacie starych kryminałów, to sięgnij po mangę, anime z 1997 roku, albo po serię live action z 1995. Tam akcja nie toczyła się szybko i było znacznie bardziej nastrojowo i „staro”. Tylko, że w starszych seriach (zwłaszcza w mandze i serii aktorskiej) jest też sporo przemocy i krwi, a (w mandze) ponadto lekki fanserwis z paroma niesmacznymi żartami z że tak powiem… „dolnych części ciała Hajime”...
Jak chcesz to mogę podesłać Ci linki do stron gdzie możesz obejrzeć animowaną serię z 1997 i aktorską z 1995 roku. Tylko w prywatnej wiadomości, bo tutaj o razu usunęła by to moderacją ;-)
Jeżozwierz w papilotach
No dobra Gorou Miyazaki… Daję Ci jeszcze jedną szansę! ;-)
Po twoich Badziewiach z Ziemiomorza… Znaczy się Opowieściach! Nie chciałam oglądać już nic co byś zrobił, ale daje Ci szansę na udowodnienie, że przez te 9 lat czegoś się nauczyłeś i wziąłeś przykład z ojca, który podczas robienia razem Makowego Wzgórza czegoś Cię nauczył tak jak to robi Magda Gessler podczas wspólnego szykowania kolacji i z restauratorami w Kuchennych Rewolucjach.
A widzę, że już na wstępie popełniłeś parę błędów!
- Po pierwsze: za tą grafikę komputerową to bym Ci dała pstryczka w nos! Ghibli od zawsze słynęło z wysokiej jakości animacji na celuloidzie, a Polygon z kiepskiej animacji CG.
- Po drugie: Błagam postuj trochę pod szkołą i przyjrzyj się dokładnie jak wyglądają dzieci w danym wieku! Najpierw zrobiłeś w Ziemiomorzu siedemnastolatków Arrena i Therru, którzy wyglądali jakby mieli jakieś 12‑13, teraz Twoja Ronja, która powinna mieć 10‑13 lat wygląda na jakieś 5‑7 lat… Dał byś już sobie spokój z tym odmładzaniem dzieci (ciekawe co by było jakbyś miał robić adaptację „Dzieci z Bullerbyn”. Bo tamtejsi bohaterowie po odmłodzeniu zostaliby niemowlakami, a Kerstin płodem w brzuchu matki!)
- Po trzecie: Ciekawe, że zbójcy codziennie chodzą do fryzjera! Bo ich fryzury wyglądają jak były starannie układane z toną lakieru, a do tego przypominają coś pomiędzy drewnianymi wiórami a papierowymi ścinkami. W dodatku Lovis ma fryzurę Pippi Långstrump, Ronja tuż po urodzeniu (!) miała włosy tak ułożone jakby wybuchła przed nią bomba, a Łysy Per ma na głowie jeżozwierza, który przez kilka miesięcy chodził w papilotach.
- Po czwarte: nieładne twarze postaci w dodatku wzorowane na tych z Ziemiomorza (Mattis‑Krogulec, Lovis‑Tenar, Wietrzydła‑Cob).
Ale poza tym czytam też książkę i widzę, że starasz się być wierny pierwowzorowi i jednocześnie dorzucasz jakieś swoje pomysły (jak ten napad na początku), ale robisz to konsekwentnie a nie na siłę by nie zepsuć książki (Dostało się nauczkę po Ziemiomorzu, co?) Ponieważ lubię takie adaptację, które są wierne, ale twórcy dorzucają też do nich nowe elementy, więc na razie jestem zadowolona. A ten pierwszy odcinek miał nawet urocze i śmieszne fragmenty.
Więc daję Ci szansę na udowodnienie mi, że jesteś godnym noszenia nazwiska Miyazaki i kto wie, może kiedyś zostaniesz następcą ojca…
[Koniec Apelu]
Dobra starczy, tych żartów z reżysera.
Jak pojawiły się zwiastuny to napisałam, że jakby w jego ręce wpadł Harry Potter czy Mary Poppins, to pojechałabym do Japonii w i (kiedy jego ojciec poszedłby wyrzucić śmieci) podłożyła bombę pod dom Miyazakich. To samo zrobiłabym jakby się dobrał do Opowieści z Narnii, Władcy Pierścieni, Kroniki Spiderwick, Gwiezdnego Pyłu czy Broń Boże do W.I.T.C.H. bo wtedy to bym musiała po drodze zatrzymać się w Korei Płn. i gwizdnąć Kim Jong Unowi głowicę atomowa, bo na to zwykła bomba by nie wystarczyła. (Odpukać w niemalowane drewno!!!) I nadal jestem takiego zdania i to samo zrobiłabym jakby ktoś przerobił na taki badziew jak Gedo Senki jakieś bajki z mojego dzieciństwa jak Koziołek Matołek, Małpka Fiki‑Miki, Kajtkowe Przygody, O Czym Szumią Wierzby, Przygory Filonka Bezogonka itp.
Co do twórczości Astrid Lindgren… Jak byłam mała nawet nie słyszałam o Ronji, ale czytałam Braci Lwie Serce, czy wspomniane wyżej Dzieci z Bullerbyn i trochę czytałam ale też oglądałam przygody Pippi zarówno w wersji animowanej jak i aktorskiej. I w sumie cieszę, się, że to maleństwo na ekranie to jakaś nieznana mi dziewczynka, która dopiero poznaję, a nie Sofia/Lisa/Britta/Anna/Kerstin/Pippi/Annika. Teraz zaczęłam czytać książkę i porównując ją do pierwszego odcinka anime nie mam nic do zarzucenia. Jak pisałam wyżej wreszcie Goro nauczył się jak powinna wyglądać prawdziwa adaptacja książki. Dlatego też nie czepiam się, że tego, że niemowlę już kilka godzin po porodzie otwierała szeroko oczka, bo Astrid sama napisała, że dziecko patrzyło na tatę kiedy wziął ją na ręce. A ten młody wygląd Ronji mogę wytłumaczyć faktem, że póki co (przez 2 rozdziały) nie było powiedziane, ile ona tak naprawdę ma lat.
O grafice pisałam już wyżej. Dodam jeszcze, że plansze eye‑catch mi się nie spodobały –za proste i za puste. Przyrody skandynawskiej nie ocenię, bo nigdy nie byłam w Skandynawii. Muzyka śliczna, zarówno opening jak i piosenka Lovis.
Nie jestem przyzwyczajona do literatury skandynawskiej, ani filmów na jej podstawie (od czasu czytania i oglądania, o którym pisałam powyżej minęło ładnych parę lat), ale póki co jestem po 1 odcinku i 2 rozdziałach i mi się podoba. Ciąg dalszy napiszę jak obejrzę więcej.
Re: Po 1 odcinku...
Re: Po 1 odcinku...
To świetnie! A juz się bałam, że nie dotrwam do końca ;-)
Re: Po 1 odcinku...
Z komediami zawsze tak jest, że nie tylko postacie, ale też inne elementy jakby przenieść do serii „poważnych” mogłyby denerwować. Np. scena w Miodowych Latach jak bohaterowie analizują hymn Polski i myślą, że Dąbrowski wynalazł radio, skoro w hymnie jest: „Za twoim przewodem złączym się z narodem…”. Jakby to miało miejsce w serii nie komediowej, to można pomyśleć, że to głupie i irytujące, ale w komedii, to świetny gag ;-)
Wracając do Umaru. Mam nadzieję, że szybko wyjaśni się, też to dlaczego mieszkają sami i co się wydarzyło, że się wprowadziła do Taiheia ;-)
Re: Po 1 odcinku...
Racja, ukryłam to w pośpiechu ;-)
Szkoda )-: A Tobie podoba się ta seria? :-)
Re: Ustosunkuje się do Mocnego Spoilera, jak ktoś nie oglądał niech nie czyta.
Chyba wcześniej tego nie było w żadnej serii mahou shoujo, bo kliknij: ukryte w pierwszym poważnym anime magical girls Bia – Czarodziejskie Wyzwanie główna bohaterka wiele razy zostawała ranna, ale zawsze uchodziła z życiem, w Cutey Honey gdzie po raz pierwszy wprowadzono przemoc i krew tak było samo i ogólnie większość serii z tego powstałych przed erą Sailorek, była adresowana dla dziewcząt, więc nie wprowadzano w nich takich tematów. Chyba, że coś mi umknęło.
PS. Dobrze, że napisałeś, by nie czytać bez znajomości tych serii, ale na przyszłość lepiej ukryj spoilery, bo Moderacja jest na to wyczulona ;-)
Wiem, czasami nawet produkcje, które wydają się być dobre i popularne nie sprzedaja się dobrze i nie mają kontynuacji, jak Złoty Kompas. Niby ciekawy film i zarobił ponad dwukrotnie większą sumę niż wyniosły koszta produkcji, ale wytwórni to nie wystarczyło. Pisząc to o nastawieniu serii na kontynuację miałam na myśli raczej to, że twórcy wiedząc, że nie skończyli historii mogą po prostu mieć takie poczucie, że „powinni ja skończyć”, ale to nie oznacza, że muszą to robić.
Oczywiście, że Hinako jako OAV musiała być tańsza, ale skoro twórcy po jej wydaniu zamiast zrobić jakąś inną OAV postanowili kontynuować tą, to może jest nadzieja, że i twórcy Genei... też kiedyś zamiast stworzyć jakieś nowe anime spróbują kontynuować to ;-) oczywiście co innego OAV, a co innego seria TV, ale tak pomarzyć dobra rzecz… Kto wie… ;-)
Re: Po 1 odcinku...
Po 1 odcinku...
Kiedy mówiłam, że chce coś o „rodzeństwie z kazirodztwa” miałam na myśli serię gdzie to rodzeństwo kochałoby się normalną sistarzno‑braterska miłością, a nie kliknij: ukryte despotyczna i dziecinna siostra traktowała brata jak sługę i zmuszała do wszystkiego płaczem i słodkimi minami…
W dodatku sam pomysł „idealna piękna, utalentowana i mądra młodsza siostra ukrywa przed całym światem, że jest Otaku i tylko brat zna jej sekret wydaje się być żywcem wzięty z Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai, tyle, że tutaj rodzeństwo mieszka bez rodziców, a Umaru w przeciwieństwie do Kirino jest leniwa i zachowuje się jak dziecko.
Dobra, będę oglądać dalej ale póki co mogło być lepiej…
Kilka dni temu kupiłam sobie nendoroida Akari i właśnie myślałam o tej serii, a tu recenzja alternatywna! ;-)
Wygląda na to, że jednak ja i Obsédé zgadzamy się w wielu sprawach. Że poszczególne elementy tej serii są dobre, ale nie idealne, tylko on zauważył więcej wad ode mnie. To pierwszy alternatywny tekst do mojej recenzji i w sumie cieszę mnie to, że drugi recenzent podzielił moje zdanie bo po tej krytyce anime w komentarzach bałam się, że ta druga recenzja okaże się całkowicie sprzeczna z tym co napisałam tak jak recenzje Seval i fm do Opowieści z Ziemiomorza ;-)
Mam tylko parę uwag do recenzji Obsédé i spróbuje polemizować:
Na sam bieg wydarzeń to może nie miał, ale dobrze rozładowywał atmosferę i dzięki niemu widzowie mogli trochę ochłonąć ;-) (początkowo to chciałam kupić nendoroida Ginki, ale była to figurka do samodzielnego malowania i trudniej dostępna niż Akari).
A o którą piosenkę Dody konkretnie chodzi?
Hmmmm… Tego porównania akurat nie rozumiem, bo te dwa utwory w moim odczuciu nie są do siebie podobne. A jeśli chodzi o ten głos, to on nie był znowu taki dziecinny jak np. piosenka Momoiro Clover Z z nowych Sailorek.
Fakt, pewnie jakby pokazali trochę więcej z jego przeszłości, tak jak w przypadku bohaterk bohaterki, stałby się ciekawszy, ale twórcy chyba nie chcieli tego robić by stał się bardziej zagadkową postacią.
Dobry pomysł z tym porównaniem do obrazów. Szkoda, że sama na to nie wpadłam ;-) I walki są na pewno są lepiej zanimowane niż w Madoce. Nie ma porównania np. walki z wiedźmą Ghertrud i walki z Daemonią malarką.
Uwaga Mocny Spoiler!!!
kliknij: ukryte Za to fakt, że koniec końców żadna z głównych bohaterek nie zginęła był ogromnym zaskoczeniem! Bo wszystkie wydarzenia (plus scena w trailerze gdzie Akari płacze nad zakrwawiona Luną) wskazywały się, że śmierć przynajmniej kilku ważniejszych postaci jest nieunikniona. A tu miła niespodzianka :-)
Dokładnie, tutaj mamy tylko połączenie pomysłów twórców z elementami zainspirowanymi Madoką. Zwłaszcza, że w tym gatunki często czerpie się pomysły z serii (np. na Sailor Moon wzorowano dziesiątki mang i anime).
Nigdy nic nie wiadomo. Skoro takie gmiotki jak wspomniane poniżej Spanie z Hinako doczekały się kontynuacji, to Day Break Illusion też może się jej doczekać. Zwłaszcza, jeśli mówimy o tytule, który jest ewidentnie nastawiony na kontynuację ;-)
Re: Co za dużo, to nie zdrowo
2. Zgadzam się, to faktycznie zależy od tego jak ktoś to zinterpretuje. Rei to kliknij: ukryte z jednej strony osoba będąca w identycznej rodzinnej sytuacji jak Satellizer, z drugiejz uległości taka jakby Holly Rose, z trzeciej z wierzchu trochę jak Haruka, a z czwartej taka jakby Claudine… Szkoda, że biedaczka przez dłuższy czas nie dostrzegała tego, że to Kaoru i Nanako naprawdę ją kochają i jak naprawdę patrzy na nią Miya, bo to nią powinna atakować ostrymi narzędziami, a nie je. Smutne…
3. Z tych, które wypisałeś nie widziałam tylko kliknij: ukryte mamy Rei. A po Mariko była jeszcze Misaki, po tym jak wreszcie dotarło do niej jakim jest potworem i chciała utopić się w morzu.
4. Masz rację! Kurczę, nie pomyślałam o tym, że kliknij: ukryte zawód ojca mógł jej przeszkadzać w tej całej „karierze członka Bractwa”. I pewnie podgadywanie Misaki też dolało oliwy do ognia. Już nawet zapomniałam, o tym że Mariko tak na tym zależało, że aż podgryzała sobie usta. Co do książek – też tak myślałam, że może to być taka sytuacja jak wtedy gdy kliknij: ukryte pewien biedy mężczyzna trafił przed sąd, bo ludzie czytający jego fanfik o morderstwie istniejącego naprawdę zespołu Girls Aloud przestraszyli, się że on to wcieli w życie [link] [link][/link]. Zdziwiło mnie to, że kliknij: ukryte Mariko czytała porno, bo myślałam, że w 70‑tych latach osoby nieletnie nie miały żadnego dostępu do książek +18, a co dopiero 14‑latka. Szkoda, że twórcy tego bardziej nie rozwinęli…
5. Rozumiem, czyli była podobna tylko z wyglądu. Co do fryzur – ciekawe, nie widziałam o tym ;-)
6. Aha, więc o to chodziło… Dzięki w życiu bym na to nie wpadła. Swoją drogą, to ciekawe czemu nazwali starsze koleżanki „Wampirzycą” i „Meduzą”. Co mają pseudodamy z ubiegłych epok do magicznych istot?
7. Dzięki, przeczytam mangę, jak będę mieć wolną chwilę i może jak zapoznam się lepiej gatunkiem nawet zrobię recenzję ;-)
Dzięki za odpowiedzi ;-)
Re: Co za dużo, to nie zdrowo
Jeśli naprawdę jest tak jak piszesz i takie durnowate bractwa a la Korea Północna robiące uczniom sieczkę z mózgu rzeczywiście istnieją i nauczyciele udają, że tego nie widzą dla jakiejś głupiej tradycji… Panie Boże miej w opiece uczniów tych szkół i tych nauczycieli z ciemnotę umysłu na rekordowym poziomie, którzy nie widzą, że wychowują sobie zachodnie wersje Kim Ir Sena…
Nie mam pojęcia jak małe mózgi muszą mieć ludzie pracujący w takich placówkach, skoro uważają takie systemy za chlubę, ale to nie zmienia faktu, że wszystkie tego typu bractwa dla dobra uczniów powinny być bezwzględnie rozwiązywane, a ich członkowie‑oprawcy i nauczyciele, którzy im na to pozwalają wsadzani za kratki. Nie wiem czy nagłośnienie tych praktyk coś zmieniło, ale mam nadzieję, że Organizacje Broniące Praw Człowieka choć częściowo się z nimi rozprawiły, i kot wie, może Bush (który należał do tego całego Phi Beta Kappa) za swojej kadencji dla dobra społeczeństwa chociaż trochę wpłynął na ten szkolny komunizm…
Też mnie to zastanawiało – skąd u niej takie przekonania, że jeśli ojciec kliknij: ukryte pisze porno, to znaczy, że wszyscy mężczyźni są brutalnymi zboczeńcami? I co w ogóle było w nim takiego zboczonego? Przecież jeśli on tylko o tym pisze, to nie ma bezpośredniej styczności z seksem. Co innego gdyby był kliknij: ukryte reżyserem/aktorem filmów pornograficznych, czy choćby rysownikiem hentai, dziennikarzem gazety dla dorosłych albo zajmował się prostytucją, ale co jest złego w samym pisaniu? Tak w ogóle to nie znam się na pornografii, ale kliknij: ukryte tutaj pierwszy raz spotkałam z określeniem pisarza powieści erotycznych „pornografem”. I nie rozumiem tego, że inni uważali go za bezwartościowego człowieka. Yukio Mishima, słynny japoński pisarz też pisał o seksie, ale nikt nigdy nie nazywał go kliknij: ukryte pornografem, ani tym bardziej bezwartościowym człowiekiem. Ba, przecież to był wieloletni kandydat do Nobla! Wracając do Mariko. W pewnym momencie pomyślałam, że może ona kliknij: ukryte przeczytała któryś z tekstów ojca i zaczęła się bać, że on zamierza zrobić z nią to co tam opisał (bo taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce, kiedy pewien mężczyzna trafił przed sąd, bo biedak pisząc swój fanfik o porwaniu i morderstwie istniejącej naprawdę grupy wokalnej Girls Aloud, nie pomyślał, że ktoś czytając jego opowiadanie może się przestraszyć, że autor zamierza naprawdę wcielić to w życie), ale potem pomyślałam, że przecież to niemożliwe, żeby 14‑latka czytała coś co jest dozwolone definitywnie od 18 lat, zwłaszcza w latach 70‑tych. Więc nie wiem skąd u niej takie obawy…
Oj, tutaj absolutnie się nie zgodzę! Fakt, mogła kliknij: ukryte zapytać chłopaka o zdanie, ale po prostu nie chciała go martwić tak jak to zrobił Piotr w serialu Magda M. kliknij: ukryte kiedy nie powiedział Magdzie, że leci do USA by się leczyć na śmiertelną chorobę, ale w końcu przeżył i potem do siebie wrócili. Jak już napisała Ariel‑chan Kaoru była (po Nanako) najnormalniejsza ze wszystkich bohaterek, prawda?. Co do jej paniki. Po pierwsze: kliknij: ukryte to był rak – bardzo poważna choroba i w mandze skończyło się to dla niej tragicznie. Przecież ona nie była jasnowidzem więc skąd miała wiedzieć, że wyzdrowieje? Po drugie: kliknij: ukryte Masz do niej pretensje, że się bała śmierci, „bo w końcu przeżyła i wyzdrowiała, więc było takie jazdy robić?”. Skarbie, Ty chyba nie do końca rozumiesz na czym polega mechanizm kliknij: ukryte hipochondrii i tego typu fobii. Wszystkie tego typu lęki polegają na tym, że człowiek boi się czegoś, co wcale nie musi być groźne, ale w jego psychice jest coś co powoduje, że jednak go to przeraża nawet jeśli tak naprawdę nie jest to nic niebezpiecznego. Ile razy ludzie boją się malutkich pajączków na ścianie, które przecież nie są jadowite czy malutkich myszek, które przecież ich nie zjedzą jak Popiela. Fobie mają to do siebie, że często są nieuzasadnione. Ale akurat w przypadku Kaoru, jej lek był w pełni uzasadniony, to normalne że po takich przeżyciach bała się chorób i śmierci. Uwierz mi zarówno hipochondria, jak i tanatofobia (lęk przed śmiercią) czy aichmofobia (lęk przed zastrzykami) są bardzo nieprzyjemne, trudne w leczeniu i nie można mieć do innych za to pretensji, bo każdy tak naprawdę wolałby nie mieć tych lęków. Tym razem ja coś o tym wiem, bo w dzieciństwie z powodu astmy często chorowałam i trafiałam do szpitala, a jak w zeszłym roku nagle i niespodziewanie straciłam dziadka boje się o innych bliskich. A niedawno temu moje obawy się potwierdziły i byłam na pogrzebie, ale wole o tym nie pisać…
O to właśnie chodziło, żeby ona kliknij: ukryte sama w swoim wybujanym ego uważała siebie za „wspaniałą i wrażliwą Królową”, która tak naprawdę nie jest. Ale muszę przyznać, że o ile jeszcze mogłam nieco zrozumieć kliknij: ukryte znienawidzenie siebie przez Mariko, to za Chiny nie potrafię zrozumieć kliknij: ukryte prawie wszystkich zachowań Miyi! Uciekła z płaczem z przyjęcia urodzinowego koleżanki, bo została „potwornie znieważona” poprzez… usadzenie na końcu stołu. Jak służąca przypadkiem potłukła jej figurkę, to ona sama stłukła wszystkie, które zostały, by (!?) „nie odebrano jej kolejnych”… Co to właściwie miało być? Czy ona miała nierówno pod sufitem??? W dodatku inne jej zachowania tez były bardzo nielogiczne. Skoro tak szaleńczo kochała Takehiko, to czemu w ogóle nie próbowała do niego wrócić? Przecież on był przyjacielem jej brata więc mogła częściej go widywać i spokojnie się do niego zbliżyć. Ale po co, lepiej nękać jego koleżankę podejrzaną o bycie rywalką i nie robić innego w celu odzyskania ukochanego… I kiedy on przyszedł na jej 18‑tkę, zamiast szaleć za szczęścia i spędzić z nim cały wieczór, nawet się od niego nie odezwała i tylko nie pozwoliła Nanako na rozmowę z nim… I jak pisałam w poprzednim komentarzu coś mi się wydaje, że Miya po prostu była niepoczytalna. Nie dość, że namówiła Rei do tego bezsensownego samobójstwa, to jeszcze zachowywała się tak jakby w ogóle nie była świadoma, że to zabić mogło jej siostrę, opamiętała się dopiero jak Rei była pół żywa i potem powiedziała jej, że kiedyś to zrobią znowu, nie wyciągając z tego żadnych wniosków. I jak Rei, przestała w to wierzyć, Fukiko nagle ogłosiła, że mogą zrobić to teraz, od tak i tym razem próbowała zabić się pierwsza, jakby nie była świadoma, że obie zginą! Albo te sytuacje jak rzucała się na nią z ostrymi narzędziami przy świadkach. Przy „podwładnych” to jeszcze mogła to robić, bo przecież na „Jej Wysokość” nikt z nich nie będzie skarżył, ale na przyjęciu gdzie było pełno ludzi z poza bractwa w tym jej bart i jego znajomy??? A poza tym, musiała zaraz skakać na nią z nożem a nie mogła po prostu powiedzieć: „Rei, zagraj coś innego”? A o próbie utopienia Nanako, to już wolę się nie wypowiadać. Czy to babsko naprawdę, nie rozumiało, że bycie przewodniczącą klubu nie daje prawdziwego immunitetu i za coś takiego grozi jej kryminał? Zresztą nie tylko za to, bo za znęcanie się nad siostrą tym bardziej powinni ją wsadzić za kratki. Dla własnej „satysfakcji i zabawy” tak ją manipulowała, że zrobiła sobie z niej lalkę, którą można ranić fizycznie i maltretować psychicznie… I chciała to samo zrobić z Nanako, bo przecież jej jako przewodniczącej tego Durnego Klubu wolno wszystko i ona jest Panią i Władczynią, a reszta ma jej słuchać a jak ktoś się sprzeciwi, to z nożem na niego… Ta dziewucha to po prostu jak to ujęła Eire w recenzji mangi „przykładem opisanych osób, które „w kingsajz poszły i w odwłokach im się poprzewracało”, a mówiąc po niefilozoficznemu: „głupią baba, której od władzy i podziwu przewróciło się w głowie”. Przerażające jest to, że to tak naprawdę zwykła nastolatka na czele zwykłego szkolnego klubu a z zachowania przypominała Stalina, Kim Jong Una, czy Jima Jonesa(szczególnie tego ostatniego, bo podejrzewam, że gdyby nie wystarczyła jej tylko jedna niewolnica psychiczna, której bólem można się napawać, to zrobiłaby z resztą członkiń bractwa to samo co z Rei, a wtedy wszystkie bohaterki prawdopodobnie skończyłyby jak mieszkańcy Jonestown … Straszne… Takie sadystki seksualne jak ona powinny trafiać tam gdzie jest miejsce wszystkich którzy z powodu parafili dopuszczają się przestępstw dla własnych przyjemności – do zakładu zamkniętego! Szkoda, że Ustawa o Bestiach, która weszła w życie dopiero w 2014 i tylko w Polsce…
Ja nawet ją rozumiałam i współczułam, bo to naturalne, że kliknij: ukryte cieszyła się ze współczucia i troski, skoro siostra, która tak strasznie kochała cały czas traktowała ja jak niewolnicę i maltretowała dla zabawy. Zgadam się z tym, że można było się jej przestraszyć. Ja na miejscu Nanako bałabym się przebywać z nią sam na sam, zwłaszcza pom tym jak naćpana próbowała ją zabić. Ale jest coś co mi w niej zgrzytało. Momentami miałam wrażenie, że kliknij: ukryte ona w ogóle nie wyciągała wniosków z tego co się działo wokół niej. Nie znam się na psychice ofiar przemocy domowej, ale trochę mnie to dziwiło. Np. wspomniana sytuacja, kiedy pod wpływem prochów prawie zabiła Nanako, bo miała halucynacje, że to Miya przyszła popełnić z nią samobójstwo. Moim zdaniem po takiej sytuacji sumienie powinno od razu jej podpowiedzieć, że musi z tym skończyć, ale potem kiedy Nanako próbowała jej pomóc i chciała wyrzucić te narkotyki to Rei nakrzyczała na nią. Tak samo było z rzucaniem szablą w Kaoru, jak chciała wyrzucić jej bransoletkę. I nawet jej za to nie przeprosiła. Albo te wszystkie sytuacje kiedy „Stalin w Kiecce” znęcał się nad nią, a ona jakby w ogóle nie dostrzegała tego, że Miya wcale jej nie kocha. Np. sytuacja z wiązem. Czekała i czekała jak zaklęta w deszczu i kiedy Nanako tłumaczyła jej, że Miya nie przyjdzie w ogóle to do niej nie docierało. Rozumiem, że miłość zaślepia, ale żeby aż tak żeby nie być świadomym krzywd jakie jawnie wyrządza ukochana? [/b] Sytuacja rodzinna Rei jest niemal identyczna z sytuacją kliknij: ukryte Satellizer z Freezing. Ona też była dzieckiem kochanki bogacza i jak straciła matkę została oficjalnie uznana przez ojca za córkę, jej przybrana starsza siostra ją zaakceptowała, a przyrodni brat Louis zrobił z niej sobie seksualną niewolnicę, którą przez lata maltretował fizycznie i psychicznie. Ale Satella cały czas była świadoma, tego, że Louis ją krzywdzi, walczyła z tym i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to Zły Człowiek mimo iż był jej krewnym. Po namyśle Rei przypomina mi raczej inną postać z tej samej serii: kliknij: ukryte Holly – dziewczynę z której Louis zrobił sobie niewolnicę w zastępstwie za Satellizer jak rodzina ich rozdzieliła wysyłając do różnych szkół, po odkryciu prawdy. Patrząc na Holly miałam wrażenie, że ona cierpiała na syndrom sztokholmski, dlatego twierdziła, że pozwala mu na to wszystko, bo naprawdę bardzo go kocha mimo, że on dawał jej do zrozumienia, że jest dla niego tylko zastępstwem za siostrę. Więc może Rei też na to cierpiała. Acz nie jestem tego pewna, bo kliknij: ukryte np. Natascha Kampusch też podobno miała ten syndrom, ale doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jest krzywdzona. Jeśli chodzi o rodziców i brata – kliknij: ukryte Jej Wysokość Babsztyl Pierwszy herbu Sydystka mogła tak jak Louis manipulować siostrą, by rodzice nie wiedzieli, o tym że ją krzywdzi. Ale po nieudanej próbie samobójczej córki powinni się zorientować, że coś jest nie tak! Powinni od razu zrobić wszystko by dociec przyczyny, a także objąć Rei ścisłą opieką, dopóki nie byłoby 100%-owej pewności, że to się nie powtórzy. A oni zamiast tego pozwolili zamieszkać jej samej… Dziwne i straszne…
To co ona jeszcze kilka dni temu robiła na Twoim avatarze? :-)
Ok, też na poważnie. Co do tych relacji… W sumie podziwiam ją, bo ja bym na jej miejscu kliknij: ukryte co najmniej cztery bohaterki tej serii po prostu pozwała do sądu, albo przynajmniej zerwała z nimi znajomość na dobre… Naprawdę musiała mieć świętą cierpliwość, a do tego zdolność wybaczania i odwagę na wysokim poziomie jeśli nic nie zrobiła w obliczu tego, że kliknij: ukryte co najmniej cztery panny próbowały ją zamordować z byle powodu, a trzy jeszcze dodatkowo ja molestowały, a ona nadal się z nimi zdawała… Ja bym nie wytrzymała i natychmiast kliknij: ukryte zawiadomiła rodziców, a potem dyrektora i policję po prostu dla własnego bezpieczeństwa. Najpierw powinni wziąć się za Borgię, bo jej niezrównoważenie w obliczu tego Bractwa przechodziło wszelkie granicę, potem Miye, która chciała utopić i molestować Nanako w odcinku ze szminką (jakby jej nie przerwano, pewnie doszłoby do gwałtu) z powodu jakiejś wyolbrzymionej zazdrości, potem Rei (no dobra, jej wyczynów Nanako nie zgłosiła na policję, bo w końcu ją kochała), która przecież mogła pod wpływem narkotyków znowu próbować kogoś zabić i na dodatek też musiała molestować Nanako, tylko po to by dotknąć tej części ciała, która dotknęła warg Miyi, a na samym końcu Mariko (ok w jej przypadku też niekoniecznie było wezwanie policji w końcu nie zdążyła nic zrobić), która szantażowała Nanako, że ja zabije ja jak pójdzie do domu i oczywiście też musiała brać do ust jej uszy (aż strach pomyśleć co by było jakby Nanako u niej wtedy została…)
Jak pisałam wyżej – one są wzorowane na postaciach z Róży Wersalu Ikedy. Rei jest wzorowana na Lady Oscar, która ubierała się od małego jak mężczyzna, a wzorem Kaoru był jej ukochany Oscar – Andre (a poza tym była kliknij: ukryte po mastektomii więc musiała być płaska).
Zgadzam się, twórcy trochę przesadzili z tym „starym stylem”. Momentami chyba zapominali, że ta historia tak naprawdę dzieje się w XIX wieku. Wiem, że obalenia Bractwa miało być nawiązaniem do Rewolucji Francuskiej więc członkinie tego całego stowarzyszenia musiały przypominać damy z ubiegłych epok, a przewodnicząca na królową, ale twórcy z tym po prostu przesadzili, bo w efekcie klub przestał wyglądać jak klub, tylko naprawdę stała się dworkiem, a członkinie, przestały przypominać współczesne nastolatki. I poza scenami z pociągiem i z telefonami nic tak naprawdę nie wskazywało na to, że to jest współczesna szkoła…
Re: Co za dużo, to nie zdrowo
Z tych serii, które polecałeś zdecydowanie bardziej od Oniisamki spodobała mi się Detektyw Jeżyk – ludzki, romantyczny i co najważniejsze – optymistyczny!
A skoro jesteś takim specem od Ikedy to może wiesz:
1. Czy naprawdę istnieją placówki gdzie funkcjonują kluby kliknij: ukryte z takim reżimem, i kultem przewodniczących, w dodatku mające większą władzę niż dyrektor i nauczyciele?
2. Czy Rei była kliknij: ukryte transseksualistką jak Claudine Ikedy, czy raczej tylko lesbijką‑chłopczycą jak Sailor Uranus i nie miała przypadkiem syndromu sztokholmskiego?
3. Kto był tym kliknij: ukryte piątym samobójcą?
4. Na jakiej podstawie Mariko uważała, że jej ojciec kliknij: ukryte musi być zboczony i brutalny skoro on nic zboczonego nie zrobił tylko pisał o seksie?
5. Czy kliknij: ukryte Stalin w kicce… Znaczy się jej Wysokość Sadystka Pierwsza herbu Dziewuszysko była naprawdę wzorowana na Marii Antoninie (bo o ile nawiązania do innych postaci z Lady Oscar się zgadzają, ona jakoś jej nie przypomina, bo Królowa Francji chyba była raczej dobrą osobą, tylko nie umiała rządzić) i nie była przypadkiem ciut niepoczytalna?
6. I najważniejsze: Co to jest „Vampanella”? Bardzo mnie ciekawi ten pseudonim ;-)
Akurat tak się składa, że sama chciałam przeczytać jakieś łagodniejsze yuri, tyle, że myślałam o Love My Life i miałam się Ciebie spytać co byś mi polecił jako pierwsze: mangę czy film? ;-)
Dzięki ;-) Ale Ty za to czytałeś mangę W.I.T.C.H. Haruko Iidy, a ja nie czytałam mangi Mój Drogi Bracie… :-)
PS. Co myślisz o siostrach Takeda? Mariko i Shinobu przypominają z opisu Mariko Shinobu? ;-)