x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
3/10 za opening i przyjemność z oglądania.
No ale skoro cię nudzi, to nie ma sensu się męczyć, w końcu Gintama to przede wszystkim komedia.
kliknij: ukryte Mnie nie nudzi, bywają sceny nieco mniej ciekawe i też takie, które mogą się wydawać zbędne, ale całość ogląda się przyjemnie. Co do gwałcenia logiki – w anime widywało się gorsze rzeczy, więc niektóre niespójności w R:C aż tak nie przeszkadzają. No i służby podjęły jakieś tam działania, co w anime jest często kompletnie olewane. Wyolbrzymiasz trochę.
kliknij: ukryte Początek obiecywał dość ciekawą historię, nawet jak na shounena, dopiero później wszystko poszło w stronę typowej, bezsensownej akcji. Pierwsze odcinki sprawiały wrażenie, że będzie to nieco mniej przewidywalne. Ostatni wątek w Rokudenashi to przecież typowy arc, który jest w większości shounenów i zawsze polega na tym samym. W R:C może i jest ponowne ratowanie świata, ale historia jest przedstawiona ciekawiej i poważniej.
kliknij: ukryte Porównując grafikę z R:C do innych z tego sezonu to było nieźle. Zderzenia z ziemią spoko, postacie nie musiały mieć wspomnianej ponadludzkiej wytrzymałości, bo w końcu pochodzą z innego świata (anime), więc to normalne, że od razu nie umierają.
kliknij: ukryte Mafiozo strzela z pistoletu, Rui walczy robotem, Meteora i Mamika magią, Yuuya też nie ogranicza się do machania mieczem. Czepiasz się o walki w R:C, chociaż to te z Rokudenashi polegają na tym samym.
kliknij: ukryte Nie tylko w pierwszym. W tym co się ostatnio skończył też było podobnie. Kreatorsi przecież też tłumaczą dlaczego tak, a dlaczego tak, no ale oni poświęcają na to więcej czasu, który mógł zostać przeznaczony na bezsensowne walki.
Co do Rokudenashi – właśnie przez pierwsze kilka odcinków w ogóle nie miałem wrażenia, że jest schematyczne (głównie za sprawą głównego bohatera), dopiero później wszystko stało się takie przewidywalne i nudne. Może to ja odniosłem złe wrażenie i niepotrzebnie się nastawiałem na coś oryginalnego.
Rokudenashi zapowiadało się dobrze, ale stało się schematyczne i przewidywalne (jest lepsze od R:C tylko pod względem ilości akcji – nie jej jakości). Zresztą, Kreatorsi to raczej seinen, więc nie rozumiem dlaczego tak wiele osób oczekuje od tej serii sporej ilości akcji.
Pytanie