Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

fm

  • Avatar
    R
    fm 14.02.2007 13:18
    Dobra recka
    Komentarz do recenzji "Soul Link"
    Trochę ściągnięta z THEM Anime Reviews, ale jak już czerpać, to od najlepszych :)
  • Avatar
    fm 13.02.2007 02:30
    Re: mala uwaga
    Komentarz do recenzji "Gift ~Eternal Rainbow~"
    Trochę tych konwersji jest – z bardziej znanych dla fanów anime to przykładowo „To heart”, Air, Kanon itp. Podobnie można się zastanawiać nad wiernością ekranizacji, skoro też jest bez elementów ero :P
  • Avatar
    A
    fm 12.02.2007 17:56
    Wiele hałasu o nic
    Komentarz do recenzji "Ergo Proxy"
    EP – szumnie zapowiadane anime reżysera „Witch hunter Robin” i scenarzysty „Cowboy Bebop”, kończy niestety jako nie do końca udany eksperyment. Kilka początkowych odcinków zaostrza apetyt, który jednak nie zostaje zaspokojony. Fabuła staje się rwana, seria – epizodyczna. Dostajemy serie  kliknij: ukryte  i kino drogi, w którym podróż nie ma większego znaczenia  kliknij: ukryte . Mamy rozwój postaci, ale później twórcy i tak rozbijają ich osobowość na czynniki pierwsze, więc identyfikowanie się z nimi nie ma większego sensu. Ostatecznie 6/10 (tak wysoko tylko ze względu na Pino)
  • Avatar
    A
    fm 3.02.2007 13:19
    po skończeniu Soul Society arc...
    Komentarz do recenzji "Bleach"
    ...trzeba zacisnąć zęby przy oglądaniu nastepnych kilkunastu odcinków. Aż żal patrzeć jak bohaterowie męczą się z badziewnymi przeciwnikami  kliknij: ukryte  Później w morzu przeciętnych odcinków można wyłowić parę perełek, jednak głowny powód, by nie odpuszczać sobie Bounto arc to Shinigami Golden Cup – czyli paruminutowa humorystyczna strona Bleacha (po endingach i zajawce następnego odcinka)

    NIE SPOILEROWAĆ!!!!
    Moderatorus Rex
  • Avatar
    A
    fm 26.01.2007 20:51
    Tylko dla fanów, gdy chcą zobaczyć parę dodatkowych scen.
    Komentarz do recenzji "RahXephon: Tagen Hensoukyoku"
    Na pewno nie jest to coś w stylu kinowego Escaflowne. BONES najprawdopodobniej w ramach cięcia kosztów zmontował film wykorzystując głownie urywki serii TV (często w zupełnie innym kontekście). Otrzymujemy w ten sposób rwaną fabułe, w której ciągłe przeskoki ze sceny na scenę mogą przyprawić o ból głowy. Czymś co może przyciągnąć do filmu jest odrobina nowego materiału, która rozwija wątek milosny i trochę rozszerza wiedzę o świecie Rahxephona. Jednak alternatywne zakończenie pozostawiło we mnie wyjątkowy niesmak.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    fm 22.01.2007 23:31
    potrzeba dużo cierpliwości
    Komentarz do recenzji "Fantastic Children"
    Pierwsze odcinki nie są szczególnie interesujące –  kliknij: ukryte . Akcja zaczyna się rozkręcać dopiero koło 10 odcinka i oglądanie dalszej części byłoby przyjemne, gdyby nie to, że nie potrafiłem przymknąć oka na niedorzeczne podstawy fabularne pokazane w serii retrospekcji.
    Tak więć spoilery:
     kliknij: ukryte 
    Nad grafiką nie będę się pastwił. Pozbawione przejawów trójwymiarowości twarze bohaterów pewnie potrafią wywołać nostalgię wśród sympatyków Astroboya.
    Muzykę dosyć starannie skomponowano, ale nie zawsze jest dobrze dobrana, więc na pewno nie wystawiłbym 10 punktów. Przykładowo pierwszą połowę ostatniego odcinka oglądałem jak w transie, ale użycie motywu z openingu sprawiło, że nastrój się ulotnił i nie wrócił aż do końca. A co do zakończenia, to  kliknij: ukryte . Ostatecznie dałbym tej serii jakieś 6­‑7/10
  • Avatar
    A
    fm 20.01.2007 23:02
    zabijanie na ekranie
    Komentarz do recenzji "Gantz"
    „Nie jest też tajemnicą, że mają wszczepione mikroskopijne ładunki wybuchowe umieszczone w głowie, które wybuchną…” – to podobnie jak inne zasady rządzące grą jest czymś co uczestnicy muszą sami odkryć (brak wiedzy o tym – pierwsze ofiary w serii).

    Zwolennicy mangi mogą mnie zblugać, ale pierwsza połowa serii prezentuje się lepiej w anime (postacie nie za tak bardzo papierowe). Niestety im dalej tym gorzej, a zakończenie pokazuje co się dzieje gdy się ekranizuje tasiemca. GONZO postanowiło odbiec w końcowych odcinkach od mangi i na koniec dostajemy trochę bełkotliwej filozofii+podróbkę Spike Spigiel'a z CB. Alternatywa byłoby urwanie fabuły, co pewnie też nie spotkałoby się z życzliwym podejściem.

    Co do grafiki, to nie jest zła, ale renderingi użyto chyba w ramach cięcia kosztów, ponieważ wyraźnie na niekorzyść odróżniają się od reszty materiału.

    Kurono jest raczej kimś kto gardzi ludźmi, niż typowym „zboczonym nastolatkiem”. Katou istotnie wykazuje się odpowiedzialnością, ale trudno powiedzieć by był do końca zrównoważony. Stara się unikać przemocy, bo ma problemy z kontrolowaniem własnej agresji (potrafią mu zupełnie puścić hamulce, co widać w paru scenach z anime). Trochę nie bardzo rozumiem zarzut, że seria jest „zbyt dramatyczna” jak i uzasadnienie jej oryginalności (akurat romans+dramat jest jednym z bardziej typowych połączeń). Co do dramatyczności to niektóre sceny potrafią wcisnąć w fotel. Trudno przewidzieć rozwój akcji, bo scenarzyści potrafią w niespodziewanym momencie uśmiercić zarówno lubiane postacie jak i te antypatyczne.

    Gantz potrafi dostarczyć trochę przyjemności z oglądania, ale mimo wszystko pozostawia też pewien niesmak, bo żeruje na najniższych instynktach (czasem wręcz się kibicuje kosmitom, by szybciej wykonali swoją robotę). Jeśli dla kogoś 26 odcinków to za mało i nie podobało mu sie zakończenie, to zawsze może sięgnąc po mangę.
  • Avatar
    R
    fm 16.01.2007 02:04
    Pewne rzeczy z recenzji trzeba dokładniej wytłumaczyć.
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night"
    „poza kilkoma (uzasadnionymi z innych względów) scenami brak w niej otwartego fanserwisu”
     kliknij: ukryte 

    Kontrowersyjne postacie:
    Saber –  kliknij: ukryte 

    Shirou – samozwańczy obrońca sprawiedliwości i jednocześnie męska, szowinistyczna… – przez dłuższy czas upiera się, żeby walczyć zamiast Saber (ducha legendarnego wojownika), ponieważ walka nie jest zajęciem dla kobiet. Umiejętności magiczne i bojowe bliskie zeru (dopiero w dalszych odcinkach nabiera trochę szlifu).

    Archer – zwolennik poezji w okaleczonym angielskim i kolekcjoner złomu;  kliknij: ukryte 

    Ilya – łakomy kąsek dla loliconów,  kliknij: ukryte 

    Rin – Asuka z Evangeliona przefarbowała włosy

    Ogólnie dosyć udana pozycja, tylko trzeba być przygotowanym, że w pewnej części odcinków zmienia się w komedię haremową, co dosyć skutecznie w moim przypadku zabiło mroczny nastrój z innych odcinków.
  • Avatar
    fm 9.01.2007 16:33
    Re: Jak się ma recenzja do ocen recenzenta i redakcji? Jakoś nie
    Komentarz do recenzji "Shin Kidou Senki Gundam Wing: Endless Waltz Tokubetsu Hen"
    IKa napisał(a):
    fm napisał(a):
    zauważam związku…


    A może taki: „Endless Waltz jest naprawdę godny polecenia każdemu, komu spodobał się Gundam Wing.”

    Jeśli się komuś spodobał GW to z przyjemnością obejrzy GW:EW. Jeśli GW się NIE spodobał, to nie oglądać?


    Czyli zważywszy na oceny
    Fabuła 5/10
    Grafika 5/10 itd.
    mam rozumieć recenzję, że GW:EW jest tak samo beznadziejny jak GW? A tym „Polecam, gorąco polecam!” na samym końcu mam się nie przejmować? Dalej mam wrażenie, że na Anime Tanuki oceny sa wystawiane od czapy i recenzenci nijak nie starają się ich uzasadnić. Uważam, że zarówno pod względem przyjemności czytania i wiarygodności recenzji mają tutejsi autorzy wiele do zrobienia. Jak dla mnie wyznacznikiem jakości jest THEM Anime.

    A co do tego, że jak komuś GW się nie podobał to nie należy oglądać Endless Waltz to też się nie zgadzam. Od GW wyjątkowo mnie odrzucało to, że poza Duo wszyscy „bohaterzy” zachowywali się jak psychopaci, natomiast wobec EW już nie mam takiego zarzutu i można było go obejrzeć z przyjemnością (choć są lepsze Gundamy).
  • Avatar
    R
    fm 7.01.2007 10:12
    Jak się ma recenzja do ocen recenzenta i redakcji? Jakoś nie
    Komentarz do recenzji "Shin Kidou Senki Gundam Wing: Endless Waltz Tokubetsu Hen"
    zauważam związku…
  • Avatar
    R
    fm 15.12.2006 18:40
    9/10 za postacie to nieporozumienie
    Komentarz do recenzji "Mahoromatic"
    Trudno znaleźć serię z bardziej stereotypowymi bohaterami:
    -nieudacznik w okularach otoczony haremem dziewczyn
    -obdarzona niezwykłymi zdolnościami dziewczyna z małymi piersiami (i kompleksem na tym punkcie – co często jest wiodącym tematem odcinkow)
    -biuściasta nauczycielka nadużywająca alkoholu
    -dziewczyna z sąsiedztwa
    -brodaty, podstarzały dowódca tajnej organizacji walczącej z obcymi

    Można by to przeżyć, gdyby interakcje postaci były interesujące, ale tak naprawdę sympatię wzbudza tylko Maho ( a i to głownie dzięki manipulacji twórców – na zakończenie każdego odcinka informują ile dni życia zostało bohaterce). Ogólnie – każdy element serii jest co najwyżej przeciętny, a zakończenie niezbyt szczęśliwe i jakby z innej bajki –  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    R
    fm 14.12.2006 04:07
    nie ma co się sugerować recenzją
    Komentarz do recenzji "Ognistooka Shana"
    „wyśmienita animacja i spektakularne efekty” – grafika 5/10
    „całkem ciekawe utwory” – muzyka 5/10
    Niektóre postacie na początku rzeczywiście mogą sie wydawać sztampowe, ale nawet biuściasta blondyna ze sklonnością do nadużywania alkoholu jest krwistą postacią i miło posłuchać jak się przekomarza ze swoją magiczną księgą. Odpowiadając na ostatnie pytanie autora – jak ktos oczekuje solidnej porcji rozrywki a nie awangardowego dzieła gruzińskiego poety, to seria będzie sie podobać, a że istnieje możliwość kontunuacji to tym lepiej (jakoś nie widać jeszcze tych 200 odcinków). Jak dla mnie 8/10