x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Przepiękne
Po pierwszym odcinku pomyślałam „Hmm, postacie poruszają się w miarę naturalnie, ekspresja ich twarzy jest w porządku, anime dobrze wykorzystuje zmiany perspektywy i dynamiczną pracę kamery oraz długie, czasem ponad minutowe shoty (co w anime w 2D byłoby nieporównywalnie trudniejsze i bardziej kosztowne), jest kolorowe… podoba mi się!”. I z każdym odcinkiem było coraz lepiej. Nie powiem które odcinki mi się najbardziej podobały, bo spoilery, ale w drugiej połowie sezonu szczęka mi kilka razy opadła.
Pod względem fabularnym także przeżyłam zaskoczenie, ale tu dopiero po kilku odcinkach. Pierwsze trzy nastawiły mnie na bardziej slice of life/komedię bez jakiejś mocno zarysowanej fabuły albo ewolucji postaci (zwłaszcza trzeci, który wydawał mi się fillerem). Znów pudło z mojej strony, i to jak ogromne! Przy czwartym odcinku zastanowiłam się czy nie polecić HnK mojemu narzeczonemu. Po piątym byłam już pewna, że tak. I polubił to anime tak bardzo, że już przeczytał też całą mangę. :D Ja się złamałam i ją przeczytałam dopiero po dziesiątym odcinku, on po ósmym.
Jeden z największych plusów HnK to postacie. Są żywe, realistyczne i pełne zarówno piękna, jak i wad. Z początku denerwowała mnie ich okazjonalna głupota, ale później zrozumiałam, że to przez kliknij: ukryte ich niewinność, niewiedzę o świecie i zagrożeniach z nim związanych. Jeden zgrzyt tylko pozostał: kliknij: ukryte jak kamienie mogły nie pomyśleć, że zielone zabarwienia na skorupie ślimaka to nie jest Phos? Ale to tylko mała rysa na niemalże idealnej produkcji.
Muzyka w tym anime również jest pierwszej klasy, pięknie podkreśla atmosferę każdej sceny. Moje ulubione utwory to Shinsha, Main Theme i Liquescimus (tego ostatniego nie polecam słuchać przed zobaczeniem anime, bo spoilery). Na pewno będę często słuchać całego soundtracka.
Właśnie, atmosfera! HnK to karuzela emocji dzięki temu, że żongluje scenami akcji, smutku, gniewu, nadziei, wesołości. W dalszych odcinkach uczucie, które wysuwa się na plan pierwszy, to melancholia, a przynajmniej takie jest moje wrażenie. To opowieść o dorastaniu Phos, o jej/jego wychodzeniu z dzieciństwa w dorosłość. I nie jest to łatwa droga a nasz/a bohater/ka, choć pod koniec anime znacznie bardziej dojrzały/a, nadal ma wiele skaz. I niektóre wady zniknęły, ale w ich miejscu pojawiły się inne głębokie rysy.
Mogłabym poruszyć jeszcze wiele tematów, ale ten post zrobił się już kilkakrotnie dłuższy, niż miałam w planach. Może w przyszłości opiszę inne rzeczy obecne w tym anime, jak na przykład paradoks Statku Tezeusza albo liczne przykłady buddyjskiego symbolizmu.
I tak oto Houseki no Kuni stało się moim ulubionym anime sezonu jesiennego, mimo wybornej konkurencji (Girls' Last Tour i Oblubienica Czarnoksiężnika). Walczy też zaciekle o miano anime tego roku. Chyba nim zostanie, bo jedyna konkurencja, którą widzę, to Made in Abyss. A MiA, choć świetne, nie doszło jeszcze nawet do mojej ulubionej części mangi.
(P.S. Polecam zobaczyć na Wikipedii artykuły o poszczególnych kamieniach szlachetnych. Wiele ich przymiotów zostało perfekcyjnie oddanych w anime i mandze, co też bardzo chwalę.)
Mangę znacznie lepiej mi się czytało, bo byłam pod kontrolą tempa akcji, nic mnie nie przytłaczało tak jak w anime.
Może dokładniej opiszę o co mi chodzi. Na TvTropes jest bardzo lubiany przeze mnie wpis zatytułowany „Darkness‑Induced Audience Apathy”, którego jeden z podpunktów można streścić jako: czasem produkcja jest zbyt mroczna, smutna, przygnębiająca, żeby czytający/oglądający dbał o losy bohaterów. Tutaj jest nieco podobnie, z powodu ilości „arcy pięknych” scen przestałam się zachwycać ich magicznością (przykładem jest kliknij: ukryte ostatni sen smoka, który w moim odczuciu trwał o wieeele zbyt długo) i zamiast tego czekam cierpliwie aż się skończą. Zaznaczam przy tym, że, że Oblubienica nie jest tak drastyczna, jak tamten trope, bo zaburzone są tu tylko proporcje pomiędzy scenami o różnych nastrojach. Trope za to opowiada o ekstremum.
Muszę tutaj też przyznać, że „magiczne” sceny, choć przez ten przesyt mnie nie porywają, to są nadal przepiękne i z przyjemnością analizuję je pod względem graficznym, muzycznym i aktorskim.
Re: Motywy działania Shiki
Tak samo mieszkańcy wioski opisują sprawę tylko ze swojej perspektywy, bo to normalne dla każdego człowieka będącego z kimś w konflikcie. I tu dochodzę do konkluzji, że każda strona ma rację i każda jej nie ma. Piszesz, że ludzie mieli prawo a nawet obowiązek wyrżnąć wszystkich Shiki i zgadzam się z tym w stu procentach. Bronią życia swoich rodzin i mszczą się za tych, którzy już zginęli. Z winy wampirów w wiosce zdarzyła się niezliczona ilość tragedii, mogę sobie tylko wyobrażać moją reakcję jeżeli ktoś zabiłby moich rodziców, przyjaciół lub partnera. Gdyby mnie to dotknęło osobiście. Jednakże tak samo wampiry mają prawo zabijać ludzi, jeżeli tylko to zapewnia im przetrwanie. To klasyczny przykład konfliktu, którego nie dało się uniknąć i którego przebieg teraz oglądamy. I konfliktu, w którym moralność zależy od tego z której strony się patrzy.
Nawet jeśli następnego sezonu nie będzie, to z pewnością kupię nowelę gdy tylko zostanie przetłumaczona oficjalnie na język angielski. Widziałam pytanie Nicka co do tego czy czytam dalej light novel i odpowiem, że niestety na razie nie. Łamany angielski i potworki językowe w fanowskim tłumaczeniu (powtórzę też, że to przekład z chińskiego a nie bezpośrednio z japońskiego) sprawiają, że brnięcie przez to często bywa bolesne, mimo że informacje są niezwykle ciekawe. Za jakiś czas na pewno sięgnę po nowelę, ale na razie nie mam na to siły.
Podsumuję moją opinię o Overlordzie:
Grafika: 7/10
Po grafice widać, że studio nie miało na nie wielu funduszy, po liczbie odcinków zresztą też. Mimo tego tła są w miarę szczegółowe i tylko modele bohaterów w oddaleniu potrafią przypominać lovecraftowskie wynaturzenia – i to nie ci, którzy powinni tak wyglądać.
Muzyka: 7/10
Muzyka… istnieje. Tak naprawdę zapamiętałam tylko często powtarzany ponury, epicki chór, opening (który uwielbiam mimo tandetności) i ending (w mojej opinii średni). Reszta muzyki jest dobra i zawsze pasuje do sytuacji, ale nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia.
Protagonista: 10/10
Inteligentny, charyzmatyczny, czuły i opiekuńczy w stosunku do przyjaciół i bezwzględny dla wrogów. Ostrożny w kontaktach z nieznanym a przy tym niezwykle potężny. Ainz to ucieleśnienie idealnego przywódcy. Poza tym dysonans pomiędzy jego ludzką duszą a umysłem nieumarłego jest zadziwiająco przyjemny do oglądania.
Postacie drugoplanowe: 10/10
Wszyscy mieszkańcy Nazaricka są niezwykle sympatyczną zgrają dziwactw stworzonych w umysłach graczy MMO, to nie mogło być nudne i zdecydowanie nie jest. Polubiłam każdą z tych postaci, najbardziej chyba Cocytusa (motyw kliknij: ukryte wujka i noszenia na barana kupił mnie natychmiast) oraz Demiurga, Aurę i Mare też uwielbiam. Ludzkie postacie wypadają przy nich blado, bardzo… zwyczajnie (za wyjątkiem pewnej asasynki o twarzy przypominającej mi żabę). Ale to nie minus, w końcu oni są 'normalni', nie powstali jako fantazje graczy.
Fabuła: 8/10
Wiele osób narzekało na powolne tempo akcji, zwłaszcza w odcinku pierwszym i od piątego. Ja uważam, że było ono idealne – dało to możliwość budowania świata, nastroju i relacji między bohaterami. Dwunasty odcinek mocno mnie rozczarował, bo była to jedna wielka walka i po obejrzeniu go szczerze obawiałam się spadku zainteresowania ludzi Overlordem. Wyobrażacie sobie moje zdziwienie kiedy dowiedziałam się, że inni wcale nie uważali tego odcinka za zły. Widocznie wszystko sprowadza się do gustu.
Ogólne wrażenie: 10/10
Są anime lepsze fabularnie, graficznie, z przesłaniem, z większą ilością akcji, humoru i tak dalej. Ale Overlord i tak będzie w czołówce moich ulubieńców, bo po prostu dobrze mi się to oglądało, tak świetnie nie bawiłam się od dawna. Czekam z utęsknieniem na jakiekolwiek wzmianki o drugim sezonie.
Odkładając jednak ten problem na bok, naprawdę nie rozumiem narzekania na Overlorda. Od samego początku było wiadomo, że to lekka przygoda dla dorosłych. To anime nigdy nie udawało, że jest czymś innym. Widzę, że oczekiwałeś czegoś innego, ale według mnie komentowanie braku powagi tutaj jest błędem. Aż mi się przypomina moja gafa, kiedy na innej stronie zaczęłam narzekać na Shiki – oczekiwałam horroru z wampirami, dostałam za to dramat. Miesiąc później obejrzałam je znowu i doceniłam jego klimat, muzykę, zmagania postaci z motywem „czy jedzenie ludzi jest złe, jeżeli tylko tak można przeżyć”. Tak samo Overlord jest świetnym anime w swojej kategorii – wesołej przygody fantasy i w takich kategoriach powinno się go oceniać.
Takie produkcje bardzo często mają swoje specyficzne cechy jak elementy ecchi, wstawki komediowe, itp. Według mnie to dlatego, że po prostu wiele osób je lubi, na przykład ja. To nie anime po którym emocjonalnie zbierasz się przez tydzień, jak Shiki, Shin Sekai Yori albo Casshern Sins. To ma dawać rozrywkę. :)
Jeżeli chodzi o MMO jako temat anime, to rzeczywiście ostatnio namnożyło się tego sporo. Ale tu to tylko wprowadzenie, potem dostajemy całkiem rozbudowany świat fantasy, kliknij: ukryte który już nie jest grą. W moim odczuciu twórca noweli rozpoczął ją w grze MMO z dwóch względów: po pierwsze dzięki temu dobrze rozumiemy ogromną moc bohatera (jakby moja postać z Diablo 3 pojawiła się w powiedzmy Śródziemiu, to by rozniosła w pył całą planetę). Po drugie: łatwiej nam zrozumieć inne powody jego potęgi (np. wielka ilość przedmiotów w ekwipunku Momongi spowodowana jest tym, że zbierał każdy śmieć, ja też tak robię w grach).
Kategoryzowanie Overlorda jako seinen wydaje mi się słuszne, na pewno jest lepsze niż shounen. Główny bohater ma dwie cechy, których próżno szukać u zdecydowanej większości shounenów: główny bohater to nie nastolatek i nie dostaje „power‑upów” podczas swojej przygody. Seinen nie musi być wcale poważny i dojrzały, czasem trochę komedii wychodzi mu na dobre. Mam wrażenie, że bez śmieszności przygoda „tych złych” z liczem (liszem?) na czele wyszłaby pretensjonalnie i do bólu mrocznie.
Dlatego uważam, że jesteś nieco niesprawiedliwy, choć dobrze rozumiem twój ból. :)
Re: Nowela
kliknij: ukryte
W tym momencie Nazarick może z łatwością obronić się przed co najmniej trzydziestoma 100‑poziomowymi postaciami, i to bez użycia trzymanych tam legendarnych przedmiotów.
Ludzie w tym świecie nie mówią po japońsku, Momonga odczytał to z ruchu ich warg. Według słów przywódcy wioski, ludzkość została kiedyś nakarmiona czymś o nazwie ‘Translation Konjac’, od tego czasu każdy rozumie się nawzajem. Brak barier językowych jest czymś oczywistym dla mieszkańców tego świata, co pokazuje Momondze, jak bardzo różni się on od tego, do czego przywykł.
Gazef w noweli prosi Momongę o zdjęcie maski, zaprzestaje jednak próśb gdy bohater odpowiada, że to dzięki niej kontroluje Death Knighta.
Potwory przyzwane w Yggdrasil miały określony czas trwania, po którym znikały. Death Knight Momongi istniał jednak aż do końca pierwszego tomu, czyli do końca czwartego odcinka. Nie wiadomo co się potem z nim stało. Myślę, że broni teraz Nazaricka.
Jeżeli Death Knight został przyzwany bez dostępu do ciała, zachowywał się tak, jak te w Yggdrasil – znikał po ustalonym czasie.
Slane Theocracy wierzy w Sześciu Bogów, którzy pojawili się sześć wieków temu i dali im wiedzę na temat przyzywania aniołów. Teokracja dzieli się na sześć sekt, trzy z nich to Sunlight Scripture, Black Scripture i Windflower Scripture. Nigan należy do Sunlight Scripture. Normalnie zabiciem Gazefa powinni się zająć Black Scripture, ale są zajęci wydarzeniem, które nazwane zostało kliknij: ukryte „resurrection of the Dragon King of Ruin” i obroną artefaktu kliknij: ukryte „Bewitching Calamity, Kei Seke Koku”. Windflower Scripture muszą łożyć wszystkie siły na pogoń za kliknij: ukryte złodziejem artefaktu skradzionego Księżniczce Miko.
Blizna na twarzy Nigana została zrobiona przez kapłankę o imieniu kliknij: ukryte Blue Rose, kiedy powstrzymała go przed zniszczeniem wioski demi‑ludzi (tym głównie zajmuje się Sunlight Scripture). kliknij: ukryte Blue Rose pochodzi z Królestwa, tak samo, jak Gazef. Nie zostało (chyba) wymienione, jakiemu bogu służy, ale na pewno innemu niż Teokracja. Magia lecząca potrafi reperować blizny, ale Nigan wolał swoją zostawić.
Jako najmocniejszy rycerz Królestwa, Gazef ma do swojej dyspozycji kilka magicznych skarbów: [Gauntlet of Endurance] dający nielimitowaną wytrzymałość, [Amulet of Immortality] pozwalający się regenerować, [Guardian Armor] zatrzymujący ataki powodujące natychmiastową śmierć oraz [Razor Edge], magicznie ostry miecz, tnący pancerz jak papier. Niestety przez zachwianą politykę państwa, w tym momencie nie ma dostępu do żadnego z tych przedmiotów.
Teleport Momongi przeniósł nie tylko Gazefa, ale także wszystkich jego ludzi (z których spora część jeszcze żyła). Ainz posiada jeszcze kilka figurek do teleportacji, były one nagrodą pocieszenia w ruletce.
Anioł przyzwany z kryształu, Dominion of Authority, zdołał kiedyś zabić potężną magiczną istotę o nazwie kliknij: ukryte Demon God. Według wiedzy Nigana, w tym świecie jest tylko kilka istot o sile dorównującej lub przekraczającej Dominion of Authority: kliknij: ukryte sześć bóstw czczonych przez Slane Theocracy, najsilniejszy ze smoków – Dragon King, legendarny potwór Landfall i Demon Gods. Wedle ogólnej wiedzy, Trzynastka Bohaterów zapieczętowała wszystkich Demon Gods. Nigan przypuszczał, że Ainz i Albedo to Demoniczni Bogowie, którzy wyrwali się na wolność.
Po zniszczeniu przez Ainza agentów Sunlight Scripture, Gazef zaprasza go do swojej posiadłości w stolicy. Momonga zauważa wtedy, że Gazef ma na serdecznym palcu lewej ręki pierścionek, więc najprawdopodobniej jest żonaty.
Na tym samym palcu Albedo nosi pierścień Ainz Ooal Gown. :D
Re: Nowela
kliknij: ukryte
Kiedy gildia w Ygggdrasil przejmowała siedzibę o jakości co najmniej zamku, mogła w niej umieścić unikalnych NPC o puli poziomów równej maksymalnie 700 (czyli np. 7 jednostek o poziomach 100). W Ainz Ooal Gown było ich ponad 50, ale po stworzeniu NPC mógł na własną rękę awansować. Aura i Mare startowali z poziomu poniżej 100, ale broniąc Nazaricka szybko doszli do setki. Wokół gildii można było też rozmieścić słabe (max. 30lvl), respwanujące się potwory, które przy tworzeniu nie zabierały z puli poziomów (szkielety w przypadku naszej gildii).
Każdy z członków Ainz Ooal Gown miał za zadanie stworzyć co najmniej jednego NPC i dać mu opis. Nie wiadomo, którego robił Momonga, wiemy natomiast, że jako introwertyk, nie spędzał dużo czasu na zacieśnianiu więzów z innymi członkami gildii. Nawet ich unikał, rzadko kiedy pojawiając się w Nazaricku. Zamiast tego zbierał materiały potrzebne na rozbudowę Mauzoleum. Dlatego też nie czytał opisów NPC – nie miał na to ani czasu, ani ochoty. Z tego też powodu ciągle uważał Albedo za postać o najwyższym poziomie spośród Guardianów, mimo tego, że najprawdopodobniej kliknij: ukryte już wszyscy dawno dobili setny level.
Kwestia, którą Momonga zmienił w opisie Albedo, różni się nieco pomiędzy anime i nowelą. W anime było to zdanie „she's also a bitch”, w noweli „she's also a nymphomaniac”.
Gdy po raz pierwszy widzimy Momongę przy okrągłym stole, nie jest on w swoich pełnych przepychu szatach, tylko w czarnej, zdobionej todze akademickiej. Dopiero biorąc do ręki laskę Ainz Ooal Gown, przebrał się w swój normalny ekwipunek. To dlatego, że bohater nie uważał obnoszenia się ze swoją siłą wśród członków gildii za coś dobrego – głównie z tego względu, że rolę przywódcy pełnił tylko formalnie. Każda decyzja była podejmowana drogą głosowania a on pełnił głównie funkcje administracyjne. Z tego powodu sądził, że nie powinien nosić się jak król.
W Yggdrasil ekwipunek miał wiele klas jakości. Od najniższej, do najwyższej były to: Lesser, Minor, Medium, Major, Greater, Legacy, Relic, Legendary i Divine. Momonga ma na sobie przedmioty kliknij: ukryte wyłącznie rangi Divine.
Bohater ma cały czas dostęp do ekwipunku i jest on jeszcze prostszy, niż w grze. Wystarczy, że wyobrazi sobie wyciąganie z niego czegoś, a jego ręce znikają w czarnym portalu i wyciągają z niego potrzebny przedmiot. Pojemność inwentarza Momongi jest zatrważająca, posiada on w nim też torby jeszcze go powiększające (maksymalny udźwig każdej z toreb – 500kg, nie wiadomo ile ich ma). Z tego punktu przechodzimy do następnego:
Momonga to zbieracz. Totalny zbieracz wszelkich itemków, czy są one przydatne, czy śmieciowe. Od zupełnie dla niego bezużytecznej Karafki Nieskończonej Wody, przez kilka Różdżek Wskrzeszenia, aż do zapasu Mikstur Leczących (jako nieumarłemu zadają mu one obrażenia, więc też mu po nic), znajdzie się tam niemal wszystko. Powodem tego jest zaangażowanie bohatera w grę (ktoś mógłby powiedzieć, że wręcz obsesja). Nasz protagonista wydawał znaczną ilość pieniędzy na dodatkowe przedmioty w Yggdrasil, najczęściej na loterie w których można było wygrać wszelkiej maści premiowe rzeczy.
Wszyscy członkowie gildii także łożyli sporą ilość pieniędzy na tę grę – to był jeden z powodów, dla których ich ranga była tak wysoka, mimo tylko 41 członków. Ainz Ooal Gown pełnili też w grze funkcję „tych złych” – wszyscy zabijali innych graczy i wczuwali się w rolę potworów. Bo skoro społeczność uważała ich za bestie, równie dobrze mogli się tak zachowywać i czerpać z tego przyjemność.
W pierwszym odcinku anime, kiedy bohater po raz pierwszy konwersuje z Albedo, uaktywnia zieloną aurę wokół siebie. W noweli nic takiego się nie zdarzyło, ale jestem niemalże pewna, że to moment w którym kliknij: ukryte wraz z wyglądem, dostaje też statystyki licza. Wcześniej w kwestiach mówionych używał swojego normalnego głosu, ale od tego momentu jest on głęboki i (zwykle) pełen majestatu. To także związane jest z następnym punktem:
Momonga jako człowiek nie był tak inteligentny i opanowany. Kilkukrotnie dziwił się już czystości swojego umysłu i łatwości z jaką nim operuje, śmiem więc twierdzić, iż wpakował w tę statystykę ogromną ilość punktów. Zmiany w psychice nie kończą się na obojętności względem kliknij: ukryte ludzkiego cierpienia i śmierci: kliknij: ukryte gdy jego emocje zbytnio przybierają na sile, są przymusowo tłumione przez nowe ciało i jaźń – to ma swoje dobre i złe strony, wiele razy już się z tego powodu irytował. Nie daje rady się już nawet zbytnio cieszyć (albo i za bardzo zdenerwować), wszelkie popędy też są szybko tłumione ( :< ).
Kiedy Momonga chwyta Albedo za nadgarstek, jęczy ona nie dlatego, że samo jego dotknięcie ją ekscytuje. Bohater zapomniał wyłączyć swoją umiejętność pasywną – Dotyk Licza – sprawiającą ból każdemu, kogo choć muśnie. To pozwoliło mu stwierdzić jak dobrze czuje się teraz w swoim ciele i że włączanie oraz wyłączanie trybów przychodzi mu naturalnie. Czasem aż zbyt naturalnie, ponieważ:
Podczas Rytuału Wierności, Momonga w panice włącza Aurę Rozpaczy – wywołuje ona strach i obniża statystyki będących w niej osób. To też wyjaśnia, dlaczego Shalltear tak dobrze się czuła – jako istotę nieumarłą, aura ją wzmacniała.
Rasa Momongi to Elder Lich albo Undead Overlord, w zależności od tłumaczenia. Nasz bohater był uważany za najlepszego użytkownika umiejętności przedmiotów magicznych na serwerze. W Yggdrasil istniało około 6000 różnych czarów, dzięki stworzeniu unikalnego builda, Momonga miał (i nadal ma) dostęp do ponad 700, podczas gdy normalni stupoziomowi gracze rzadko przekraczali 300. Prócz tego, rasa dodaje mu szereg ciekawych zdolności specjalnych. Dam tutaj cytat, bo boję się, że źle coś przetłumaczę:
kliknij: ukryte
„Each day, one could summon four high tier undead, twelve mid tier undead, twenty low tier undead, negative contact, desperate Aura V [instant death], negative guard, dark soul, dark light, immortal blessing, the ability to negate damage Ⅳ, thrusting weapon resistance V, slashing weapon resistance V, higher‑tier repel resistance Ⅲ, higher‑tier magic invalidation Ⅲ, ice/acid/electric property attack invalidation, magic vision strengthening / see through.
Also professional level additional capabilities – instant death magic strengthened, skilled dark rituals, immortality aura, creating Undead and so on.”
Demiurge ma zdolność pasywną – kliknij: ukryte Mantrę Dominacji. Każdy o poziomie poniżej 40, gdy usłyszy jego głos, musi robić co Demiurge każe. Dlatego demon ten dostał tytuł „Infernal Prison Creator”. Heteromorphy czasem mają kilka różnych postaci – jednymi z takich są Demiurge i kliknij: ukryte Albedo.
Momonga posiada sporo siły jak na maga, bo nie miał już w co dawać punktów.
Dla tych, co nie zauważyli – w czwartym odcinku po endingu jest dodatkowa scena. Myślę, że jest bardzo ważna, inaczej by jej nie dawali w takim miejscu. Wietrzę ogromne kłopoty, bo Momonga tak naprawdę nie chce kliknij: ukryte podbijać świata, tylko rozsławić imię gildii, by inni gracze go zauważyli.
Więcej informacji jak poczytam dalej. :)
Re: Nowela
Informacje na temat gry ukryję na wszelki wypadek, chociaż były zamieszczone w pierwszym rozdziale pierwszego tomu i raczej nie powinny uznać przez nikogo za spoilery – zwłaszcza, że kliknij: ukryte akcja najprawdopodobniej już nie dzieje się w grze. Reszta (ciekawostki na temat Ainz Ooal Gown) została wymieniona w tekście obejmującym anime do połowy trzeciego odcinka, więc proszę czytać tylko jeśli dooglądało się do tego miejsca.
Prawo dotyczące gier typu full‑dive: kliknij: ukryte Włączone były tylko zmysły wzroku i słuchu. Dotyk, smak i zapach nie mogły się znaleźć w żadnej grze. Zabronione było przymusowe trzymanie graczy w grze, czyli uniemożliwianie im wylogowania się. Co do zachowań graczy, to zabronione były każde działania 18+ a nawet 15+, przyłapany na tym osobnik zostawał natychmiast zbanowany a jego imię pojawiało się na publicznej liście przestępców. Widać takie czasy, że wszystko było family friendly.
Klasy: kliknij: ukryte W Yggdrasil można było mieć maksymalnie 100 poziom i wybierać z 2000 (!) klas. Każda klasa mogła mieć maksymalnie 15 poziom, więc postać na maksymalnym levelu musiała ich posiadać co najmniej 7. Nikt nie zabraniał łączenia wielu klas – jak się chciało, to można było ich mieć 100, każda na pierwszym poziomie.
Rasy: kliknij: ukryte Zostały one podzielone na trzy typy: humanoidy (ludzie, elfy, krasnoludy, itd… standard), demi‑ludzie (ogry, orkowie, gnolle, itp.) oraz heteromorphy. Razem dawało to ponad 700 ras. Ostatnia kategoria była najciekawsza: to wszelkiego rodzaju nieumarłe istoty, demony, smoki, i tak dalej. Wszystko, co w normalnej grze byłoby potworami do zabijania. Heteromorphy posiadały wielką ilość plusów oraz minusów rasowych, dostawały też specjalne rasowe atuty i zdolności. Minusem było to, że każdy mógł zaatakować heteromorpha w PvP, niezależnie od wszelkich czynników. To niemal skłoniło Momongę do zarzucenia gry, kiedy miał jeszcze niski poziom – zwłaszcza, że kary za śmierć były dotkliwe, o czym napiszę dalej. Na szczęście kliknij: ukryte spotkał Touch Me. Ainz Ooal Gown mieli w swoich szeregach jedynie heteromorphy, tak samo NPCe broniący Mauzoleum Nazarick także najprawdopodobniej należą tylko do tego typu.
Śmierć: kliknij: ukryte W Yggdrasil śmierć oznaczała utratę 5 poziomów i wyrzucenie jednego przedmiotu na ziemię. Było to bardzo bolesne na wysokim poziomie, bo wspięcie się na szczyt wymagało ogromnej ilości doświadczenia. Tyle samo tracili NPCe broniący gildii, ale tutaj łatwo było odwrócić utratę poziomów – wystarczyło, że gildia miała dość pieniędzy na pokrycie strat i NPC nie tracił nic. Jeżeli chodzi o graczy, to istniała magia wskrzeszająca, która minimalizowała stratę expa.
Dostosowanie świata: kliknij: ukryte Przy użyciu sprzedawanych oddzielnie narzędzi można tam było samemu kształtować wygląd ekwipunku, postaci, wnętrz domów gildiowych, wyglądu NPC w tychże domach oraz ich AI. Potwory po śmierci zostawiały kryształy, których można było użyć na przedmiotach, by dodać im interesujące właściwości. Tak samo część ekwipunku można było przemienić na kryształ, by jego cechę dać innemu. Co ciekawe, NPC w Nazaricku zachowywali się sztywno i reagowali tylko na specyficzne komendy nie dlatego, że gra była prymitywna. Kodowanie AI twórcy zostawili graczom a w szeregach Ainz Ooal Gown nie było wielu programistów. Najlepszym z nich był Meromero (w anime Herohero), ten żelek z pierwszego odcinka. Gildia składała się głównie z ludzi zainteresowanych sztuką i literaturą, dlatego całe wnętrze tonęło w przepychu a NPCe mieli bardzo rozbudowane opisy osobowości.
Ciekawostki dotyczące Ainz Ooal Gown:
kliknij: ukryte
Gildia w szczycie swojej świetności była na 9 miejscu pod względem siły militarnej (z ponad 800 gildii). Po odejściu większości graczy, jej pozycja zmniejszyła się do 29. Spadła tak niewiele dlatego, że odchodzący gracze pozostawili swoje przedmioty, które kurzą się teraz w skarbcach Nazaricka.
Każda gildia posiada 100 pierścieni pozwalających się teleportować. To oznacza, że Momonga może jeszcze rozdysponować 56, nie licząc swojego, kliknij: ukryte Mare i Albedo.
Normalnie można mieć tylko jeden działający magiczny pierścień na każdej ręce. Momonga uzywa przedmiotu, który sprawia, że może mieć pierścionki na wszystkich palcach i korzystać z ich mocy.
Nazarick posiada 10 poziomów ciągnących się w dół. 1‑3 to katakumby, 4 to podziemne jezioro, 5 – lodowiec, 6 – dżungla, 7 – podziemny wulkan, 8 – dzicz, 9 – królewskie apartamenty a 10 to sala tronowa. W dżungli umieszczona jest arena. Tworzeniem szóstego poziomu oraz sztucznego nieba nad nim zajmował się Blue Planet, którego Momonga wspomina kliknij: ukryte w drugim odcinku.
Momonga tak mocno reaguje na widok nocnego nieba dlatego, że kliknij: ukryte po roku 2100 Ziemia jest już tak zanieczyszczona, że to pierwszy raz kiedy zobaczył czysty nieboskłon. Dlatego też Blue Planet tak się przykładał przy tworzeniu szóstego poziomu Mauzoleum, to miał być jego świat idealny.
Udało im się kiedyś odbić najazd ponad 1500 graczy, zginęli wtedy kliknij: ukryte Aura i Mare. Żaden rajd nie doszedł dalej, niż na 8 poziom.
W Yggdrasil istniało 200 przedmiotów klasy światowej, na tyle potężnych, że mogły zaburzyć balans gry. Ainz Ooal Gown mieli (i mają) ich najwięcej, bo kliknij: ukryte aż 11. Dla porównania, druga w kolejności gildia miała ich zaledwie 3. Jeden z nich posiada kliknij: ukryte w swom ekwipunku Momonga. Reszta leży pilnie strzeżona w Nazaricku (oprócz jednego, który oryginalnie w noweli kliknij: ukryte trzymała Albedo, kiedy Momonga w pierwszym rozdziale wkroczył do sali tronowej).
Informacji jest jeszcze ogromna ilość, ale już się zmęczyłam. Więcej może napiszę jutro.
Nowela
Najlepsze dostępne tłumaczenie noweli (Skythewood) pozostawia wiele do życzenia, dialogi są sztywne i dziwacznie skonstruowane, czasem trudno zrozumieć kto co mówi i jakie są nastroje rozmawiających. Podejrzewam, że to przez jeden prosty fakt: to tłumaczenie z tłumaczenia (chińskiego). A wiadomo po przykładzie Dragon Balla, jak to się kończy (Piccolo jako Szatan Serduszko w polskiej wersji, bo to tłumaczenie z francuskiego -_-).
W wersji animowanej nie podobają mi się dwie malutkie rzeczy: brak opisu mechaniki gry Yggdrasil oraz mniejsza ilość przemyśleń Momongi na temat swojego stanu.
Mogę opisać w następnym komentarzu jak wyglądała gra, dla tych co są ciekawi a nie chcą czytać noweli lub zaglądać na wiki. Zresztą, wiki nie polecam, bo można się przypadkowo natknąć na spoilery. Ja niechcący zobaczyłam tam jednego z niepokazanych jeszcze guardianów. :/
Bardzo mi się też podobał opis mocnych i słabych stron rasy Momongi, są jak żywcem wyjęte z D&D. Mianowicie: kliknij: ukryte odporność na efekty wpływające na umysł, paraliż, magię nekromancji, truciznę, choroby, zaskoki, krytyki, głód, sen, brak powietrza, efekty natychmiastowej śmierci, wyssanie życia/cech, debuffy. Negatywna energia go leczy i ma widzenie w ciemnościach. Za to ma wielką podatność na czary święte/światła i 50% podatności na ogień. Ale jeśli chodzi o tę ostatnią podatność, to kliknij: ukryte Momonga ma przedmiot negujący całkowicie obrażenia od ognia. Nieźle się ustawił. :)