Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

ForestDemoness

  • Avatar
    A
    ForestDemoness 23.12.2017 01:37
    Przepiękne
    Komentarz do recenzji "Houseki no Kuni"
    To anime pokazuje, że produkcę w 3D można zrobić dobrze. Z początku podchodziłam do Houseki no Kuni jak do jeża, mając w pamięci inne anime wykorzystujące mocno grafikę komputerową. Choć fabularnie je lubiłam, to krzywiłam się na ich widok, zwłaszcza jeśli bazowały na pięknie rysowanych mangach (przychodzą na myśl Sidonia no Kishi i Ajin, nowego Berserka nie widziałam i nie zamierzam).

    Po pierwszym odcinku pomyślałam „Hmm, postacie poruszają się w miarę naturalnie, ekspresja ich twarzy jest w porządku, anime dobrze wykorzystuje zmiany perspektywy i dynamiczną pracę kamery oraz długie, czasem ponad minutowe shoty (co w anime w 2D byłoby nieporównywalnie trudniejsze i bardziej kosztowne), jest kolorowe… podoba mi się!”. I z każdym odcinkiem było coraz lepiej. Nie powiem które odcinki mi się najbardziej podobały, bo spoilery, ale w drugiej połowie sezonu szczęka mi kilka razy opadła.

    Pod względem fabularnym także przeżyłam zaskoczenie, ale tu dopiero po kilku odcinkach. Pierwsze trzy nastawiły mnie na bardziej slice of life/komedię bez jakiejś mocno zarysowanej fabuły albo ewolucji postaci (zwłaszcza trzeci, który wydawał mi się fillerem). Znów pudło z mojej strony, i to jak ogromne! Przy czwartym odcinku zastanowiłam się czy nie polecić HnK mojemu narzeczonemu. Po piątym byłam już pewna, że tak. I polubił to anime tak bardzo, że już przeczytał też całą mangę. :D Ja się złamałam i ją przeczytałam dopiero po dziesiątym odcinku, on po ósmym.

    Jeden z największych plusów HnK to postacie. Są żywe, realistyczne i pełne zarówno piękna, jak i wad. Z początku denerwowała mnie ich okazjonalna głupota, ale później zrozumiałam, że to przez  kliknij: ukryte  Jeden zgrzyt tylko pozostał:  kliknij: ukryte  Ale to tylko mała rysa na niemalże idealnej produkcji.

    Muzyka w tym anime również jest pierwszej klasy, pięknie podkreśla atmosferę każdej sceny. Moje ulubione utwory to Shinsha, Main Theme i Liquescimus (tego ostatniego nie polecam słuchać przed zobaczeniem anime, bo spoilery). Na pewno będę często słuchać całego soundtracka.

    Właśnie, atmosfera! HnK to karuzela emocji dzięki temu, że żongluje scenami akcji, smutku, gniewu, nadziei, wesołości. W dalszych odcinkach uczucie, które wysuwa się na plan pierwszy, to melancholia, a przynajmniej takie jest moje wrażenie. To opowieść o dorastaniu Phos, o jej/jego wychodzeniu z dzieciństwa w dorosłość. I nie jest to łatwa droga a nasz/a bohater/ka, choć pod koniec anime znacznie bardziej dojrzały/a, nadal ma wiele skaz. I niektóre wady zniknęły, ale w ich miejscu pojawiły się inne głębokie rysy.

    Mogłabym poruszyć jeszcze wiele tematów, ale ten post zrobił się już kilkakrotnie dłuższy, niż miałam w planach. Może w przyszłości opiszę inne rzeczy obecne w tym anime, jak na przykład paradoks Statku Tezeusza albo liczne przykłady buddyjskiego symbolizmu.

    I tak oto Houseki no Kuni stało się moim ulubionym anime sezonu jesiennego, mimo wybornej konkurencji (Girls' Last Tour i Oblubienica Czarnoksiężnika). Walczy też zaciekle o miano anime tego roku. Chyba nim zostanie, bo jedyna konkurencja, którą widzę, to Made in Abyss. A MiA, choć świetne, nie doszło jeszcze nawet do mojej ulubionej części mangi.

    (P.S. Polecam zobaczyć na Wikipedii artykuły o poszczególnych kamieniach szlachetnych. Wiele ich przymiotów zostało perfekcyjnie oddanych w anime i mandze, co też bardzo chwalę.)
  • Avatar
    ForestDemoness 13.11.2017 16:36
    Komentarz do recenzji "Mahou Tsukai no Yome"
    Zgadzam się w stu procentach. Manga jest jedną z moich ulubionych, ale anime IMO mogłoby być lepiej zrobione, może właśnie gdyby zachowali umiar w tej „mistyczności”. Cały serial wręcz nią ocieka, podczas gdy powinna ona (znowu tylko moim zdaniem, oczywiście) raczej pojawiać się sporadycznie, w momentach kulminacyjnych poszczególnych wątków opowieści. Problem zaczyna się wtedy, kiedy – jak tutaj – takich scen jest kilka na odcinek.

    Mangę znacznie lepiej mi się czytało, bo byłam pod kontrolą tempa akcji, nic mnie nie przytłaczało tak jak w anime.

    Może dokładniej opiszę o co mi chodzi. Na TvTropes jest bardzo lubiany przeze mnie wpis zatytułowany „Darkness­‑Induced Audience Apathy”, którego jeden z podpunktów można streścić jako: czasem produkcja jest zbyt mroczna, smutna, przygnębiająca, żeby czytający/oglądający dbał o losy bohaterów. Tutaj jest nieco podobnie, z powodu ilości „arcy pięknych” scen przestałam się zachwycać ich magicznością (przykładem jest  kliknij: ukryte  i zamiast tego czekam cierpliwie aż się skończą. Zaznaczam przy tym, że, że Oblubienica nie jest tak drastyczna, jak tamten trope, bo zaburzone są tu tylko proporcje pomiędzy scenami o różnych nastrojach. Trope za to opowiada o ekstremum.

    Muszę tutaj też przyznać, że „magiczne” sceny, choć przez ten przesyt mnie nie porywają, to są nadal przepiękne i z przyjemnością analizuję je pod względem graficznym, muzycznym i aktorskim.
  • Avatar
    ForestDemoness 25.06.2016 12:37
    Re: Motywy działania Shiki
    Komentarz do recenzji "Shiki"
    W moim odczuciu obydwie strony konfliktu mają bardzo subiektywne podejście do sprawy (nie dziwię się temu) i w taki sposób to też przedstawiają. To naturalne, że Sunako mówi o instynkcie pchającym ich do pożerania ludzi – w taki sposób wielu nałogowców tłumaczy swój pociąg do używek – to nie ich wina, to coś ich do tego pcha. Zrzucają odpowiedzialność na niewidzialną siłę, na uzależnienie fizyczne i psychiczne. Brzmi podobnie do Shiki, oni po prostu chcą się pokazać w lepszym świetle, niż to jest naprawdę. Różnica jest taka, że Shiki muszą to robić, żeby żyć (tego pewna nie jestem, oglądałam to anime już szmat czasu temu). Ale na pewno na głodzie ich samokontrola jest niezwykle niska. Nałogowiec w takim stanie zostałby ubezwłasnowolniony. Ludziom tak się zachowującym inni próbują pomagać.

    Tak samo mieszkańcy wioski opisują sprawę tylko ze swojej perspektywy, bo to normalne dla każdego człowieka będącego z kimś w konflikcie. I tu dochodzę do konkluzji, że każda strona ma rację i każda jej nie ma. Piszesz, że ludzie mieli prawo a nawet obowiązek wyrżnąć wszystkich Shiki i zgadzam się z tym w stu procentach. Bronią życia swoich rodzin i mszczą się za tych, którzy już zginęli. Z winy wampirów w wiosce zdarzyła się niezliczona ilość tragedii, mogę sobie tylko wyobrażać moją reakcję jeżeli ktoś zabiłby moich rodziców, przyjaciół lub partnera. Gdyby mnie to dotknęło osobiście. Jednakże tak samo wampiry mają prawo zabijać ludzi, jeżeli tylko to zapewnia im przetrwanie. To klasyczny przykład konfliktu, którego nie dało się uniknąć i którego przebieg teraz oglądamy. I konfliktu, w którym moralność zależy od tego z której strony się patrzy.
  • Avatar
    A
    ForestDemoness 30.09.2015 16:12
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Ostatni odcinek przywrócił mi wiarę w to anime, którą niestety podminował 12 (najsłabszy w mojej opinii). Była akcja, były motylki w brzuchu kiedy Ainz  kliknij: ukryte , była zajawka na następny sezon, który zgodnie z opiniami w sieci ma jakąś tam szansę powstania. Wypowiedzi ludzi są bardzo rozbieżne w tej kwestii – jedni mówią, że Madhouse rzadko robi sequele, ale inni z kolei dają przykłady tego, że to tylko przeszłość tego studia. Overlord posiada na tyle dużo materiału, że starczy na sezon drugi a nawet trzeci, w przeciwieństwie do np. NGNL. Dlatego w przypadku tego anime kontynuacji jak na razie brak, mimo że wyszło już jakiś czas temu.

    Nawet jeśli następnego sezonu nie będzie, to z pewnością kupię nowelę gdy tylko zostanie przetłumaczona oficjalnie na język angielski. Widziałam pytanie Nicka co do tego czy czytam dalej light novel i odpowiem, że niestety na razie nie. Łamany angielski i potworki językowe w fanowskim tłumaczeniu (powtórzę też, że to przekład z chińskiego a nie bezpośrednio z japońskiego) sprawiają, że brnięcie przez to często bywa bolesne, mimo że informacje są niezwykle ciekawe. Za jakiś czas na pewno sięgnę po nowelę, ale na razie nie mam na to siły.

    Podsumuję moją opinię o Overlordzie:

    Grafika: 7/10
    Po grafice widać, że studio nie miało na nie wielu funduszy, po liczbie odcinków zresztą też. Mimo tego tła są w miarę szczegółowe i tylko modele bohaterów w oddaleniu potrafią przypominać lovecraftowskie wynaturzenia – i to nie ci, którzy powinni tak wyglądać.

    Muzyka: 7/10
    Muzyka… istnieje. Tak naprawdę zapamiętałam tylko często powtarzany ponury, epicki chór, opening (który uwielbiam mimo tandetności) i ending (w mojej opinii średni). Reszta muzyki jest dobra i zawsze pasuje do sytuacji, ale nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia.

    Protagonista: 10/10
    Inteligentny, charyzmatyczny, czuły i opiekuńczy w stosunku do przyjaciół i bezwzględny dla wrogów. Ostrożny w kontaktach z nieznanym a przy tym niezwykle potężny. Ainz to ucieleśnienie idealnego przywódcy. Poza tym dysonans pomiędzy jego ludzką duszą a umysłem nieumarłego jest zadziwiająco przyjemny do oglądania.

    Postacie drugoplanowe: 10/10
    Wszyscy mieszkańcy Nazaricka są niezwykle sympatyczną zgrają dziwactw stworzonych w umysłach graczy MMO, to nie mogło być nudne i zdecydowanie nie jest. Polubiłam każdą z tych postaci, najbardziej chyba Cocytusa (motyw  kliknij: ukryte  kupił mnie natychmiast) oraz Demiurga, Aurę i Mare też uwielbiam. Ludzkie postacie wypadają przy nich blado, bardzo… zwyczajnie (za wyjątkiem pewnej asasynki o twarzy przypominającej mi żabę). Ale to nie minus, w końcu oni są 'normalni', nie powstali jako fantazje graczy.

    Fabuła: 8/10
    Wiele osób narzekało na powolne tempo akcji, zwłaszcza w odcinku pierwszym i od piątego. Ja uważam, że było ono idealne – dało to możliwość budowania świata, nastroju i relacji między bohaterami. Dwunasty odcinek mocno mnie rozczarował, bo była to jedna wielka walka i po obejrzeniu go szczerze obawiałam się spadku zainteresowania ludzi Overlordem. Wyobrażacie sobie moje zdziwienie kiedy dowiedziałam się, że inni wcale nie uważali tego odcinka za zły. Widocznie wszystko sprowadza się do gustu.

    Ogólne wrażenie: 10/10
    Są anime lepsze fabularnie, graficznie, z przesłaniem, z większą ilością akcji, humoru i tak dalej. Ale Overlord i tak będzie w czołówce moich ulubieńców, bo po prostu dobrze mi się to oglądało, tak świetnie nie bawiłam się od dawna. Czekam z utęsknieniem na jakiekolwiek wzmianki o drugim sezonie.
  • Avatar
    ForestDemoness 13.09.2015 15:25
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Hejka! Mam takie same odczucia jak ty, istnieje zdecydowanie za mało poważnych anime w klimatach średniowiecznych. Berserk to jedna z moich ulubionych mang, oglądałam też Claymore a manga jest na szczycie mojej listy do przeczytania.

    Odkładając jednak ten problem na bok, naprawdę nie rozumiem narzekania na Overlorda. Od samego początku było wiadomo, że to lekka przygoda dla dorosłych. To anime nigdy nie udawało, że jest czymś innym. Widzę, że oczekiwałeś czegoś innego, ale według mnie komentowanie braku powagi tutaj jest błędem. Aż mi się przypomina moja gafa, kiedy na innej stronie zaczęłam narzekać na Shiki – oczekiwałam horroru z wampirami, dostałam za to dramat. Miesiąc później obejrzałam je znowu i doceniłam jego klimat, muzykę, zmagania postaci z motywem „czy jedzenie ludzi jest złe, jeżeli tylko tak można przeżyć”. Tak samo Overlord jest świetnym anime w swojej kategorii – wesołej przygody fantasy i w takich kategoriach powinno się go oceniać.

    Takie produkcje bardzo często mają swoje specyficzne cechy jak elementy ecchi, wstawki komediowe, itp. Według mnie to dlatego, że po prostu wiele osób je lubi, na przykład ja. To nie anime po którym emocjonalnie zbierasz się przez tydzień, jak Shiki, Shin Sekai Yori albo Casshern Sins. To ma dawać rozrywkę. :)

    Jeżeli chodzi o MMO jako temat anime, to rzeczywiście ostatnio namnożyło się tego sporo. Ale tu to tylko wprowadzenie, potem dostajemy całkiem rozbudowany świat fantasy,  kliknij: ukryte . W moim odczuciu twórca noweli rozpoczął ją w grze MMO z dwóch względów: po pierwsze dzięki temu dobrze rozumiemy ogromną moc bohatera (jakby moja postać z Diablo 3 pojawiła się w powiedzmy Śródziemiu, to by rozniosła w pył całą planetę). Po drugie: łatwiej nam zrozumieć inne powody jego potęgi (np. wielka ilość przedmiotów w ekwipunku Momongi spowodowana jest tym, że zbierał każdy śmieć, ja też tak robię w grach).

    Kategoryzowanie Overlorda jako seinen wydaje mi się słuszne, na pewno jest lepsze niż shounen. Główny bohater ma dwie cechy, których próżno szukać u zdecydowanej większości shounenów: główny bohater to nie nastolatek i nie dostaje „power­‑upów” podczas swojej przygody. Seinen nie musi być wcale poważny i dojrzały, czasem trochę komedii wychodzi mu na dobre. Mam wrażenie, że bez śmieszności przygoda „tych złych” z liczem (liszem?) na czele wyszłaby pretensjonalnie i do bólu mrocznie.

    Dlatego uważam, że jesteś nieco niesprawiedliwy, choć dobrze rozumiem twój ból. :)
  • Avatar
    ForestDemoness 16.08.2015 16:21
    Re: Nowela
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Cieszy mnie tak pozytywny odzew. :) Powoli zmniejsza się ilość ciekawostek, bo zwolniłam tempo czytania z przyczyn ode mnie niezależnych. Skończyłam pierwszy tom, czyli czwarty odcinek anime i pierwsze sceny piątego. Informacje posortowane są z grubsza chronologicznie, nie licząc drugiej o Death Knighcie. Proszę nie czytać, jeśli nie widziało się tych odcinków.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    ForestDemoness 14.08.2015 13:54
    Re: Nowela
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Zgodnie z życzeniem, następna porcja ciekawostek leci. :) Większość informacji dotyczy pierwszego i drugiego odcinka anime a część trzeciego, więc proszę czytać tylko jeśli się je obejrzało. A, i w noweli doszłam na razie tylko do połowy czwartego rozdziału pierwszego tomu, czyli do końcówki trzeciego odcinka. W moim poprzednim poście popełniłam jedną gafę – bohater ma do rozdysponowania 57 pierścieni a nie 56. Ach, ta matematyka na poziomie podstawówki.

     kliknij: ukryte 

    Dla tych, co nie zauważyli – w czwartym odcinku po endingu jest dodatkowa scena. Myślę, że jest bardzo ważna, inaczej by jej nie dawali w takim miejscu. Wietrzę ogromne kłopoty, bo Momonga tak naprawdę nie chce  kliknij: ukryte 

    Więcej informacji jak poczytam dalej. :)
  • Avatar
    ForestDemoness 12.08.2015 22:37
    Re: Nowela
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    W takim razie zaczynam pisać, bo dużo tego jest. :)

    Informacje na temat gry ukryję na wszelki wypadek, chociaż były zamieszczone w pierwszym rozdziale pierwszego tomu i raczej nie powinny uznać przez nikogo za spoilery – zwłaszcza, że  kliknij: ukryte . Reszta (ciekawostki na temat Ainz Ooal Gown) została wymieniona w tekście obejmującym anime do połowy trzeciego odcinka, więc proszę czytać tylko jeśli dooglądało się do tego miejsca.

    Prawo dotyczące gier typu full­‑dive:  kliknij: ukryte 

    Klasy:  kliknij: ukryte 

    Rasy:  kliknij: ukryte 

    Śmierć:  kliknij: ukryte 

    Dostosowanie świata:  kliknij: ukryte 

    Ciekawostki dotyczące Ainz Ooal Gown:
     kliknij: ukryte 

    Informacji jest jeszcze ogromna ilość, ale już się zmęczyłam. Więcej może napiszę jutro.
  • Avatar
    ForestDemoness 12.08.2015 19:56
    Nowela
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    Jestem w trakcie czytania noweli, zaczęłam właśnie czwarty rozdział pierwszego tomu, co przekłada się na połowę trzeciego odcinka anime. W moim odczuciu Madhouse świetnie się spisali w swojej robocie. W anime pominięto parę niewiele wnoszących scen oraz niepotrzebnych dialogów.

    Najlepsze dostępne tłumaczenie noweli (Skythewood) pozostawia wiele do życzenia, dialogi są sztywne i dziwacznie skonstruowane, czasem trudno zrozumieć kto co mówi i jakie są nastroje rozmawiających. Podejrzewam, że to przez jeden prosty fakt: to tłumaczenie z tłumaczenia (chińskiego). A wiadomo po przykładzie Dragon Balla, jak to się kończy (Piccolo jako Szatan Serduszko w polskiej wersji, bo to tłumaczenie z francuskiego -_-).

    W wersji animowanej nie podobają mi się dwie malutkie rzeczy: brak opisu mechaniki gry Yggdrasil oraz mniejsza ilość przemyśleń Momongi na temat swojego stanu.

    Mogę opisać w następnym komentarzu jak wyglądała gra, dla tych co są ciekawi a nie chcą czytać noweli lub zaglądać na wiki. Zresztą, wiki nie polecam, bo można się przypadkowo natknąć na spoilery. Ja niechcący zobaczyłam tam jednego z niepokazanych jeszcze guardianów. :/

    Bardzo mi się też podobał opis mocnych i słabych stron rasy Momongi, są jak żywcem wyjęte z D&D. Mianowicie:  kliknij: ukryte