x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: takie tam biadolenie odnośnie desingu etc.
Re: bla bla bla
IMO każdy odcinek był fajny i mogłem z niego wyciągnąć informacje uzupełniające co było podane rok wcześniej, a temu produkcja miała służyć. Dodatkowym plusem jest też to, że były one przystępniejsze niż logika snu odcinka pilotażowego oraz lekkie zabawy formatem.
Ja tą serię shortów widzę jako pseudo‑filler służący temu by dać postaciom swobodnie odetchnąć i dać się zapoznać w mniej zobowiązujących fabularnie sytuacjach. Zważywszy na to, że seria tv ma mieć ponoć 12 odcinków myślę że to dobre wykorzystanie czasu.
A co ja niby tak spoileruje? ;p
PS: mógłbyś zrobić coś dla narodu i napisać komentarz do Tetsujina, o :P
Polecam Shin Mazinger gdzie ma masz całą i pół kobiety.
Re: naiwne
To akurat było zamierzone, w końcu pan Zabijanie nie chciał by misja się powiodła bo wolał posłać nuka :P
Z resztą, to pierwotny (choć nie zawsze obowiązkowy i są wyjątki) motyw Gundama: główny bohater to osoba bardziej z przypadku w sytuacji do której nie jest dostosowana, choć z czasem się to zmienia.
Akurat tak naprawdę Al był głównym bohaterem :P
Re: hm????
Re: Recenzja i wrażenia z oglądania
Niczego, on zwyczajnie mnie ani chłodzi ani nie grzeje. Ma zabawne momenty, gdzieś tam jakiś dobry, ale lolrandomowcy to nie mój typ bohatera.
W tym samym okresie twierdził, że nigdy w życiu nikogo nie zdradził :P A ten okres był 7 lat temu.
„Char ewidentnie cofnął się w rozwoju – z inspirującej, pozytywnej postaci jaką był w Gundam Zeta, przeistoczył się w czarny charakter na zimno rozgrywający swoje plany.”
Upraszczasz kierując się myśleniem „po stronie bohatera = pozytywna postać; po stronie przeciwnej = czarny charakter”.
W MSG, w Zecie i w CCA Char zawsze kierował się wiarą w ideały swego ojca. Nawet w Zecie niejednokrotnie dawał znać, że może zrobić coś okropnego. Przerabianie ludzi na Cyber‑Newtypów określił jako dobre rozwiązanie na przyspieszenie ewolucji, zaś gdy uciekł z więzienia Axis 7 letnia Mineva zaczęła krzyczeć, że ktoś chce ją zabić.
I on zawsze był niecierpliwy, w Zecie tylko Bright powstrzymywał go przed ruszaniem na pole bitwy i musiał raz spaprać sprawę sojuszu z Axis by nauczył się, że musi być miły dla Haman. A w MSG niepotrzebnie zabił kliknij: ukryte Garmę, gdyby nie wewnętrzne rozgrywki Zabich na zawsze skończyłaby się jego kariera i zemsta.
Ale i tak wiadomo czyja to była wina :P
[link]
" a oprócz realizacji głównego planu dopuszcza się także zupełnie trywialnych podłostek, kompletnie głupich z punktu widzenia jego poprzedniej osobowości”
Hej dzieciaku który właśnie stracił rodziców, przez to że dołączyłeś się do naszej rebelii. Słyszałeś o Charze Aznable? Nie znam gościa, ale był w takiej sytuacji jak ty.
Poza tym, Char miał lekki kompleks niższości z racji bycia słabym Newtypem, Scirocco w Zecie też mu to wypominał. Powodem dla którego przygarnął Lalah było to, że chciał by wyrosła ona na jego mentorkę. W MSG nie zaakceptował tego, że Amuro był od niego silniejszy, twierdził że swe moce otrzymał od Lalah, dlatego też w CCA chciał pokonać go honorowo i ostatecznie udowodnić, że on zawsze był od niego lepszy.
Tomino jest wielkim moralistą. Amuro zawsze był bohaterem, a Char antagonistą, nawet jeżeli nigdy nie był on po prostu czarnym bohaterem. Ale zrobił rzeczy złe i Tomino nie dopuściłby by ludzie pamiętali go jako kogoś bardziej niesamowitego od bohatera, więc przypomniał wszystkie jego wady.
Jest to też związane z tym, że Tomino bardziej ceni bohaterów wadliwych przezwyciężających swe słabości, nad doskonałymi „fajnymi”. Jego dwie pierwsze serie to Zanbot i Daitarn, gdzie Kappei i Banjo to całkowite przeciwieństwa. Kappei jest durnym smarkaczem którego bezmyślne działania niejedno pogorszyło, a Banjo to dorosły doskonały bohater akcji. Ostatecznie Kappei kliknij: ukryte poprawia się, traci dziewczynę, większość rodziny i nawet psa, ale za to że uratował świat wszyscy go pokochali, podczas gdy Banjo kliknij: ukryte tak naprawdę przeciągał wojnę dla swej zemsty i gdy po wygranej (do której ostatecznie zmotywowało go to, że musi pokonać osobiście głównego złego, albo zły padnie od tego co pozostawił w nim znienawidzony ojciec Banja by się odkupić) wyszło to na jaw, wszyscy jego towarzysze pozostawili go samego w jego wielkiej posiadłości.
Yhy.
- brak tsundere, yandera i haremów
- Lina była słodka jak nie wiem co, ale do moebloba jej daleko
- szkoła to jednie tło
- podtekst yaoi może na czepianego da się znaleźć jedynie w jednym odcinku i to przez sekundę
- zamiast słodkiej młodszej siostry dostaliśmy hardkorową starszą siostrę
- jak na gatunek całkiem przyziemne walki
- bardzo lekki fanserwis
- Ameryka ratuje świat a jedyny Japończyk w serii jest obok Obcego jednym z głównych złych
- żadnych bizonów kliknij: ukryte jedynie co to główny bohater był kopalnią zasady 63 ale mniejsza
Bones odważnie zrealizował w 100% familijną serię prawie w ogóle nie stawiając na elementy pod fujoshi i otaku. Szkoda, że zabrakło im odwagi by pomyśleć że to co się nie sprzedaje w Japonii ma wciąż szansę na Zachodzie.
Efekt jest taki że półki Heroman nie dostanie się do SRW i Bones nie będzie chciało (jak zrobili z Eureką) dokręcić chociażby filmu by mieć co jeszcze do SRW dorzucić, ja nie zobaczę walki Heromana z Villainmanem… >_>
Star Driver również mi się podobał, (chociaż ta seria znacznie bardziej potrzebuje kontynuacji) ale bizonów, szkoły, elementów haremu i podtekstów yaoi miał na pęczki. Efekt – sprzedał się.
Tymczasem, Infinite Stratos któremu, (będąc łagodnym) dałem oceny o 2 oczka mniej, sprzedał się swego czasu lepiej niż Gundam Unicorn.
WHY.jpg
Re: Po odcinku 37...ale jestem twardy że tyle wytrzymałem ;)
AGE od początku było promowane jako seria dziecięca, wygląda jak seria dziecięca i jest serią dziecięcą. Specjalnie po nią sięgnąłeś dla tematów technicznych, militarnych oraz politycznych i wciąż się dziwisz że nie chce mi się ciebie traktować poważnie?
Wszystkie uproszczenia mieszczą się w normie dla typu serii jaką AGE jest nie udając że nie jest. Dla mnie to nic istotnego, tym bardziej jeżeli opłaci się to pod innymi względami.
Błędnie interpretujesz me słowa w dwóch różnych kwestiach. W jednej mówię o boleśnie pobocznej roli postaci, co jest konkretną krytyką gdzie wiem co mówię. W drugiej kpię sobie z ludzi kreujących się na mundrzejszych od kreskówki za pomocą górnolotnych frazesów których i tak sami nie czają. W twoim wypadku kpię sobie z tego, że kreujesz się na pamiętającego każdą straszną pomyłkę serii, a przeoczyłeś najświeższą informacje i DOPIERO gdy ci to wypomniałem zaczynasz ją analizować.
Ale ja wam pokażę! Pokażę wam piękne anime!
kliknij: ukryte I tak tylko 616 załapie nawiązanie.
Re: Po odcinku 37...ale jestem twardy że tyle wytrzymałem ;)
kliknij: ukryte Nie znamy przebiegu ataku na 2 pierwsze zniszczone kolonie, ale trzecia miała czas na ewakuacje. Zakładając że mówi on prawdę (o czym nie mamy pewności), tamte też miały wliczoną jakąś szanse na ewakuacje, najwyraźniej im nie wyszło.
Słowa „humanitarny” użyłem, bo jak na nacje która przez ~150 lat była pozostawiona sama sobie by zdychała, to cud że mają w ogóle na stanowisku kogokolwiek kto w ogóle przejmuje się i nie rzuca od razu bombkami nuklearnymi na lewo i prawo.
Jak wyżej, ~150 lat zdychania przy Marsie po tym jak ich zostawili. Lista powodów zawiera wiele odmian słowa „zemsta” i „desperacja”.
Nie wiemy ile czasu miał tego Zedasa. Wszystko wskazuje na to że jednak nie zajrzał. Nie był w końcu nawet w stanie wykryć że był zdolny do samodzielnej ucieczki.
Tu mogę powiedzieć, że wsadzasz hard sf w space opere z mechami :]
No jasne że nie czepiasz się. Przeoczyłeś informacje o której gadali z dobre 10 minut w 2 odcinkach z 3 ostatnich. Biorę cię bardzo na poważnie, tak samo jak ludzi używających w rozmowie o kreskówkach „niezgodność z realizmem” czy „psychologiczny rys postaci”.
Nie mówiąc o tym że seria się wciąż nie skończyła i niejedno może zostać wyjaśnione, jak na przykład co było celem pierwszego ataku na kolonie. Ostatnio się właśnie biorą za wyjaśniania.
3 + 2 połówki = 4. Wygrałem ;P
I tak, jestem gotowy przymknąć oko na parę rzeczy jeżeli zrobią dobrze istotniejsze. AGE robi niejedno co mi się podoba, chociażby ukazanie jak wojna przeobraża idealistyczne dziecko w zgorzkniałego starca. Jak na razie niejedno mi się układa i jestem zadowolony w jakim kierunku to zmierza, a to że ta seria bywa średnia gdzieniegdzie mogę przeboleć.
Jest już jednak późno, a tutaj mógłbym napisać jedynie swoje teorie, które mogą lub nie się sprawdzić. Napiszę jednak o tym gdy AGE się skończy i wszystko będzie jasne.
Re: Po odcinku 37...ale jestem twardy że tyle wytrzymałem ;)
kliknij: ukryte Vaganie – Afganistan który znalazł super‑zaawansowane wojenne artefakty po 100 latach bycia wkurzonym. W pierwszej generacji (30 lat po uzyskaniu technologi) mieli wciąż nieliczne środki, to posłali ludzi by kąsali Federacje tak by jeszcze nie podniosła się z swej ospałości. Brali więc na cel zadupia, oraz potajemnie prowokowali konflikty wewnątrz Federacji. Gdyby nie Grodek robiliby to do czasu przybycia większej floty i sytuacja która jest w trzeciej generacji byłaby na początku drugiej.
Ezelcant – jak to podkreślał parokrotnie w odcinku, chce zdobyć Ziemie. Jeżeli nie kręcił (o czym jeszcze nie wiemy), jedynie daje przeciwnikom szanse na wyrównaną walkę, bo chce mu się być honorowym i humanitarnym. Dotyczy to wyłącznie jak planuje ataki (dać czas na ucieczkę z koloni i zostawić jak się uda, dać 30 minut na odnalezienie bomb…) a nie jak wychodzi w praniu z jego pojedynczymi żołnierzami podczas bitwy ;P.
Promieniowanie – tu jest za mało danych, dopiero co zobaczyliśmy sytuacje u Vagan. Ale że jednym z powodem jest nieudana terraformacja, promieniowanie jest raczej w atmosferze. Wygląda na to, że choroby to już efekt wad genetycznych po tym jak ich trzepnęło jak wylądowali. Trza poczekać na więcej informacji.
Technologia Federacji – Silly, Gundam jest zawsze topową maszyną strony bohaterów ;) Fakt że tu jest wspomagany technologią której nikt do końca nie rozumie pomaga ;P. Poza Gundami i 2 typami maszyn na ich podstawie, są jeszcze 2 inne. Nie jest to może seria hard sf, ale dla standardów space opery z mechami wszystko jest w porządku. Ale nie wiem jaką ty serie oglądasz, każda większa bitwa od czasu finału pierwszej generacji jest coraz to bardziej wyrównana.
Technologia Marsa – oglądaj uważnie, od 3 odcinków gadają że znaleźli fragment zapomnianej technologii dzięki czemu zyskali przewagę.
Wywiad – kwestionujesz to, że Woolf uczył się od Solid Snake'a, brachu >o? To że po takim czasie dopiero zdobyli fragment to rzeczywiście uproszczenie, dopiero przy zdobyciu fragmentu napomknęli że mechy Vagan mają system automatycznego samozniszczenia przy zestrzeleniu.
Madrona i Zedas – przyjął zlecenie ulepszenia go swymi pomysłami, ale zaraz po tym zaczął mieć wątpliwości i go nie ruszał nim mu zwiał.
AGE może nie jest dziełem literackim, ma swoje problemu tu i tam, ale ty czepiasz się :P. Z 7 punktów w 3 mylisz się w pełni (poziom starć Federacji i UE wraz z postępem czasu, ignorujesz informacje o technologi UE o której gadają od 3 odcinków, zapominasz że nie wykorzystano pierwszej okazji zbadania mecha UE), w 2 częściowo (co robili w pierwszej generacji i czego chce ich przywódca) a w 1 mamy za mało danych by ocenić.
Po przefiltrowaniu pozostają rzeczy podpadające pod „drobne bolączki akceptowalne dla konwencji”. Opinia odrzucona >P
Nie oglądałem co prawda ale...
... Co w tym dziwnego że w anime pępkiem świata jest Japonia? ;P
Po odcinku 28 - koniec drugiej generacji.
Walki zaś… Lepiej animowane, bardziej efektywne, chociaż to już nie ciężki bój jak w pierwszej generacji, jest to bardziej zbliżone do Gundamowych standardów. Wciąż jednak było tu parę niezłych momentów, lepszych od tych w pierwszej generacji.
Druga generacja zrobiła to co po niej oczekiwałem, jest to wciąż seria dziecięca ale stała się doroślejsza. Flit wciąż jest istotną postacią, tak jak Grodek był w pierwszej generacji. I tak jak Grodek, jest najlepszą postacią w generacji, zdecydowanym dorosłym dowódcą, który pomimo cienia z zakończenia pierwszej generacji wciąż jest ludzki. Asem był zaś ciekawszym bohaterem niż młody Flit. Podoba mi się wprowadzenie Zehearta i jak potraktowano Desila, dzięki temu konflikt w trzeciej generacji zapowiada się jeszcze bardziej interesująco. Poza tym, po MSG‑owym odczuci pierwszej generacji, twórcy nie poszli za ciosem i nie włożyli tu niczego z Zety. Poza wzrostem zgonów na koniec.
To czego nie zrobiono, to brak powrotu do miejsc znanych w pierwszej generacji. Szkoda, chętnie bym się dowiedział jak zmieniły się, a zamiast tego druga generacja zakończyła się w miejscu, gdzie nigdy wcześniej nie byliśmy.
Wciąż są pewne wady, pewne porządne elementy osłabły, ale wiele stało się mocniejszych i podoba mi się kierunek rozwoju serii, która sama też mi się podoba. 8/10 optymistycznie.
Moje trzy grosze
Schematyzm („Shu, mamy kolejny absurdalny problem, wyciągnij odpowiedniego do tego Voida”), wtopy z odpowiednimi reakcjami („zabiłem niewinną osobę… SPÓJRZ NA MÓJ WYTRZESZCZ”), nie licząc jednego wyjątku słabi antagoniści (na czele z „Jestem rozpieszczonym psychopatą ALE MÓJ TATO MNIE IGNORUJE”), plothole (Inori w szkole, już dość się na to rozpisałem) oraz kwestie obyczajowe dla mnie stanowiły większy problem.
Generalnie chciałem zwrócić jedynie uwagę no to, że Yokoyama ma przeważnie pecha z anime.
Wiesz, przydałaby się jej recenzja kogoś kto zna książkę a branie pod lupę adaptacji mangii Yokoyamy nie nakręconej przez Imagawę to pójście na łatwiznę >P
Re: Hm....
Re: Hm....
Ale poza tym że to było idiotyczne (jak MC, dla mnie Masazumi jest bohaterką tej serii), to też taki lekki materiał.
Re: Hm....
Nie ma mojego fetyszu, wielkich robotów z cyckami które wystrzeliwują się jak pociski, odpada.
Poza tym, wyrażasz się tak mądrymi słowami, a nie wiem co ty właściwie mówisz :o
*czyta ponownie* Hmm… cośtam chyba się nie podoba że wspomniałem IS w recenzji. Ty chyba równie zrozumiałeś po co wspomniałem IS i co o nim powiedziałem jak ja rozumiem ciebie ;P
Akurat to nie haremówka, MC jest zainteresowany tylko jedną osobą, stosunek facetów i kobiet jest w miarę równy, a część jest z sobą w relacjach albo w żadnych relacjach. Ecchi to też takie słabe, ot jedna cycata panienka zrobiła lekki striptiz, a MC chwycił parę biustów :P Może wersja BD ma mniej cenzury, ale nie oglądałem.
Re: Bardzo dobre anime
7/10 - ma silny przekaz na koniec, ale trochę gorzej z środkiem i początkiem
Ta seria jednak ma swoje braki. Nie zrozumcie mnie źle, to jest brylant, ale jednak nieoszlifowany.
Al na początku jest zbytnim psychopatą. Wiem, głupi dzieciak będący fanem Gundama a nie wie co to wojna. Przesadzili nieco, już w 2 odcinku mijał zniszczenia w kolonii i cieszył się z powrotu Zeonu, którzy je spowodowali. Dopiero gdy drugi raz zobaczył inne później, to zdołał załapać.
Trochę też mi brak jakiegoś początkowej motywacji dla Bernarda, w końcu należał do Kosmicznych Nazistów. Ja wiem, że chodzi o to, że każdy żołnierz jest człowiekiem. Ale choć nie każdy Gundam o tym pamięta, to jednak gdy ta OVA powstawała istniały tylko serie Tomino, a on o tym pamiętał, tak samo jak pamiętał o tym że Nazizm przyczynił się śmierci milionów. A ten cały Killing – Bask z Zety bez osobowości i trafnej puenty.
No i jak władze kolonii nie mogły znaleźć i zabezpieczyć tego jednego Zaku przez tyle czasu? :P
Poza tym – BOŻE, JAKA TA MUZYKA JEST CZERSTWA!
Czy oni wynajęli jakiegoś taniego kompozytora SNESowych jRPGów? Nic bardziej nie zrujnowało pesymistycznego zakończenia z towarzyszącym brakiem zrozumienia sytuacji u nieświadomych, niż motyw z rodzaju „Czekajcie na kolejną ekscytującą przygodę!”.
Pomarudziłem, ale polecam każdemu jako niezłą przyziemną historię wojenną z silnym zakończeniem.
Re: Code Geass dla ubogich
Matka – kliknij: ukryte To że nie jest jego biologiczną matką niewiele zmienia, wciąż się nim niby przejmuje, z resztą chyba nie wiedzieliśmy nawet tego gdy to się działo. Dla mnie twórcy chcieli przekazać z nią jedno – Patrzcie, milf w bieliźnie gwałci swoją shote, rysujcie fanarty, dajemy wam błogosławieństwo ujęciem na jej d!!
Inori – kliknij: ukryte technobable tylko inaczej to nazywa, w końcu są one do siebie podobne co Segai też wypomniał, więc w jakimś stopniu na genach Many się wzorowali. Dla mnie wystarczający klon by przynajmniej w połowie uznać ją za siostrę.
W obydwóch przypadkach twórcy oczywiście zadbali o to, by zboczenia nie były takie zboczone. Ale za morał „zboczenia są złe” wzięli się za od d strony, bo stworzyli sobie coś co można uznać za wyjątki.
Albo też chcieli mieć ciastko i zjeść ciastko: zrobić coś kontrowersyjnego dla szumu i fanartów, a po tym się od tego bezpiecznie odciąć. I szlag mnie trafia na myśl, że takie zagrywki mogą przechodzić.
Widzisz? Idę teraz postawić temu gniotowi 3/10 i cieszyć się, że nie piszę recenzji, bo byłbym zobowiązany do obiektywizmu. Choć nawet nie sądzę, by byłoby mi tak trudno napisać wystarczająco uargumentowaną recenzje by móc postawić te 3/10.
Swoją drogą, przypomniał mi się zielonowłosy psychopata od grawitacji, który miał chyba być po to by pokazać że dla Gaiego pracują bardziej szemrani ludzie od Shu, bezosobowych facetów, fanserwisnych dziewczynek i jednego niewinnego biedactwa. Zastanawia mnie czy po 12 odcinku w ogóle jeszcze się pojawi, bo tylko mi jakoś migał w tle.
Code Geass dla ubogich
W sumie nie wiem jak to jest, że kliknij: ukryte równoletni Gai wygląda starzej od Shu, chyba że twórcy akurat pamiętali, że Japończycy są z reguły mali. Ale lol se odszedł po tym jak spluwa mu eksplodowała.
Najzabawniejsze jest, że po tym jak twórcy określili, że incest jest zły, pozostawili otwartą furtkę w kierunku kliknij: ukryte „to nie incest, jeżeli to klon”, a jeszcze po drodze wyglądało to jakby molestowanie nieletnich byłoby dobre, gdyby nazywać to matczyną miłością. Może bym spróbował jakoś zakibicować Inori, gdyby nie fakt, że była najgorszą główną heroiną jaką w życiu widziałem i nawet ześwirowane yandere, które znaliśmy jedynie z odcinka było bardziej rozbudowaną postacią.
Wciąż nie mam pojęcia jak to jest, że GHQ ignorowało Inori w szkole a Gai ot pozwalał se jej iść. Myślałem też, że matka‑molestant wie coś o Undertakers, ale nie, tylko uznała że kliknij: ukryte podobieństwo jednej osoby do drugiej jest wystarczające by trzymać ją pod dachem.
Ludzie narzekali na Code Geass R2 za to jak ułożony był tam scenariusz, i może było to jedynie rozrywkowe anime, ale w porównaniu z GC CG jest logicznie ułożoną epopeją. Z bardziej wyrazową, liczną i rozbudowaną obsadą.
5/10 i to jedynie za ANIMACJE. I Sagaiego.