x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Gamer2002 - Genialna recenzja...
Don't worry, be happy.
Po odcinku 15 - koniec pierwszej generacji.
Wielkim plusem jest to, że historia o heroicznym dzieciaku stającym się wybawicielem stała się czymś innym. Drugim wielkim plusem jest Grodek który, jak sam powiedział, gdy Flit był od pilotowania Gundama, on był od dowodzenia nim. Flit walczył i działał jako bohater, ale to Grodek decydował i kierował fabułą.
Postacie były przyjemne, choć liczyli się poza Grodekiem i Flitem tylko Emily i Woolf, oraz Yurin i Desil pojawiający się mniej. W drugim rzędzie był Adams, Millais, Largan i mniej pojawiający się Ract i Don. Vargas i reszta imiennych w trzecim. Dique mógł nie istnieć.
Mieliśmy tylko dwóch imiennych złoczyńców, z czego jeden stał głównie w cieniu i dopiero na koniec arcu wyszli z roli czystego zła. UE jednak mieli być tajemnicą, a ich głównego pilota chciało się nienawidzić (osiągnął nawet swój sukces w finale), a dowódca był świetny w ostatnim odcinku.
Ogólnie nieco przypominało mi to Daitarna, w podejściu Flita i Grodeka do UE, oraz Zanbota z złym gościem od brudnej roboty i nieco bardziej skomplikowanym szefem, który ujawnia się dopiero na koniec. Całość ogólnie miała sporo elementów 70/80, zobaczy jak to będzie się miało do przyszłych generacji.
W 15 odcinkach mieliśmy trzy dobre bitwy z pomysłem: wylot z pierwszej kolonii, obrona drugiej kolonii i spotkanie przy odlocie z trzeciej, a ta środkowa była najlepsza. W tych bitwach (choć nieco mniej w trzeciej, patrz niżej) i przy innych starciach UE byli ciągłym zagrożeniem. Nawet szeregowa jednostka sprawiała problemy Gundamowi a Flit potrzebował niejednokrotnie wsparcia a wybranie złego upgrade’u okazywało się błędem.
Przy Finale siła UE osłabła, a Flit stał się lepszy i trochę nie spodobało mi się to. UE już nie współpracowali tak bardzo, trudno było określić czy mają jakiś plan, a finałowa bitwa opierała się bardziej na strategii „nasz atak vs wasza obrona”. Jednak dwa ostatnie odcinki odpłaciły przynajmniej za level up Flita.
Z wad: Spadek UE z „jedni z najlepszych przeciwników Gundama” do „przeciętni przeciwnicy Gundama” na ostatnie 4 odcinki, setting prosty jak prosty jRPG (choć może fabuła ma się komplikować z każdą generacją, pierwsza się z czasem komplikowała więc kto wie), oraz są rzeczy, które wymagają w przyszłości wyjaśnień/rozwinięcia. Było też mało roli upgradeów, może chodziło o nawiązanie do zabawek pierwszego Gundama, ale przynajmniej nie rzucano w nas setki Gundamów. A Emily i Flit mieli trochę za mało romansu jak na przyszłych rodziców, ale tutaj kwestia okazała się skomplikowana.
Arc pierwszej generacji był głównie wprowadzeniem, parokrotnie było widać, że twórcy pilnują, by nie było trudno jej prześcignąć. Wykonała jednak swą robotę dobrze, niektóre elementy nadspodziewanie dobrze, a oglądało się przyjemnie więc przyznam jej 7/10.
Re: oceny czytelników
A opcja zobacz jak oceniali pojawia się dopiero gdy zagłosuje ktoś zalogowany.
Nie martw się, wszystko pokryję.
Re: Recenzja z marnym przygotowaniem
Ale ogólnie tak jest z każdą nową grą, wielki boom a po miesiącu‑dwóch cisza. Przetłumaczony SRWJ czy Infinite Space też tak miały.
Re: Czemu zawsze tak jest ??
Suzaku był głównym bohaterem Gundama postawionym w roli antagonisty.
Obsługiwał jednego podczas wcześniejszych festiwali, robił nim pizzę.
Czy ty oglądałeś Code Geass? Lelouch w najlepszym przypadku był średnim pilotem, dlatego Gurrena dał Karen bo to ona jedna potrafiłaby go użyć.
Miał on sam dwie mocne jednostki, pierwsza była pilotowana przez CC a gdy drugą raz pilotował kliknij: ukryte Rolo różnica była kolosalna, pomimo tego że ten mech miał system sterowania zrobiony pod Leloucha.
Re: ech...
Odpowiednio niezły (choć wadą arca było to, że się ciągnął do tego momentu), dobry i wspaniały (ach, ten cudownie odwołujący się do tylu rzeczy epilog, te wszystkie postacie odgrywające swe role).
Trzymanie swych spraw dla siebie to jego główna rysa charakteru. Nie wyjawiał przed córką że jest bohaterem, nie mówił innym o swym prywatnym życiu. Był przy tym na tyle konsekwentny, że działało to w obie strony i nie chciał na siłę naciskać Barnabiego by ten wyjawił przed nim swe własne problemy.
Nie, Kotetsu to postać typowo zachodnia dorosłego nie grzeszącego rozumkiem, ale o wielkim sercu. Najbardziej ikoniczny przykład to Goofy.
Sky High – tu mógłbym się zgodzić że dorosłym czlowiekiem on nie był, był takim Supermańskim (a właściwie bardziej cap. Marvelowskim, ale mało kto go zna) Paladynem, takim przeidealizowanym moeblobem.
Barnaby – bardziej gwiazdorski i mniej opanowany Bruce Wayne.
reszta dorosłych – nie.
Może po prostu nie lubisz heroicznych ludzi robiących heroiczne rzeczy?
Re: 1/10
Re: 1/10
W Chinach chinczyk wykorzystał, że zalany wodą teren nie nadawał się do walki mechów Zero a Lelouch wymanipulował enauchów by sami obrócili cały kraj przeciwko sobie udając że przegrywa.
Geassa oglądałem raz kiedy był nadawany, więc więcej szczegółów nie pamiętam.
Re: 1/10
JAK SMIESZ OCZERNIAC KLASYKE >O
A tak na serio, różniły się one czymś od innych przeciętnych tytułów młodzieżowych ich er? :p
Re: 1/10
Sam sobie zaprzeczasz >P
Re: Reklama dźwignią handlu...
Re: Kto mi wyjaśni...
FF 8/13 bo ma to nieposkładana fabule gdzie twórcy za wiele nawrzucali łącznie z dziwactwem :P
Re: Kto mi wyjaśni...
Bazowo w przyszłości ludzkość osiągnęła poziom kosmicznej boskości ale wszystko popsuła i cofnęli się na Ziemie która w większości nie nadawała się do życia. Pod wpływem religijnych przekonań uznano, że jeżeli ponownie odtworzy się całą historię spisaną w świętych księgach ludzkość ponownie osiągnie kosmos. Tylko że niefortunnie dla Japonii ona stała się terenem odtwarzania historii a statek‑stolica gdzie żyją bohaterowie nie posiada autonomii. Dodatkowo w odcinkach 4 i 5 kliknij: ukryte władca Mikawy uznał że całe te odtwarzanie historii jest nudne, stworzył 9 broni kompletnej destrukcji i wysadził swój kraj w powietrze by zapoczątkować wojnę która doprowadzi do końca świata by życie stało się bardziej ekscytujące.
Jest jeszcze masa szczegółów których sam nie ogarniam, ale nie przejmuje się, ten stuff jest odlotowy. Jest to połączenie Final Fantasy 8/13, Dynasty Warriors i SRW: Endless Frontier ze wszystkimi wadami i zaletami tych tytułów.
Re: Eeee....
Ponieważ Universal Century to świat stary jak Gundam a Unicorn to już kolejny tytuł osadzony w tym świecie skierowany głównie do tych, którzy go znają.
Re: Jedyny plus - jest Haro~
W dystyngowanej rezydencji rodziny która swój majątek zbudowała na przemyśle wojennym.
Quatre: Jestem pewien, że ponownie spotkam innych pilotów Gundamów.
Rashid: Czemu tak uważasz.
Quatre z uśmiechem: Powiedziała mi to wola kosmosu.
Rashid: Wola kosmosu?
Quatre błogo: Wola kosmosu…
Re: Pytanie do tych, co obejrzeli
Ratowanie świata nigdy nie jest tu stawką, co najwyżej miasta a i tak nie na finał, a nie wszystko co wydawało się oczywiste przy tym ratowaniu było prawdziwe.
5/10
Sentai byłby z tego nawet nie taki zły, nie zwracałem uwagi na meido, seria ma inny problem. Wybaczyłbym wiele, gdyby nie to, że twórcy wzięli podręcznik Standardy Fabularne Gatunków, odhaczyli żelazne punkty i podało to jako główne danie.
Ale główny zły był nawet z początku fajny (choć jego prawej ręki mogło być więcej ;p), fiskalny plan był dobrym pomysłem (ale mógł użyć narkozy, przecież wiedział…), finałowa walka była niezła a na pożegnanie zrobił nawet niezłe F*** YOU i generalnie był trollem, choć niekompetentnym i ostatecznie rozczarował :P
Postawiłem IS 6/10 i temu też bym postawił, ale za dużo niepotrzebnych fillerów, chyba stanowiły nawet połowę serii.
Jak ktoś szuka sentaia w postaci anime i obejrzał już wszystko inne dostępne, to może od biedy obejrzeć.
8/10 i fav
T&B oraz należacy do tego samego gadunku i lubiany przez ze mnie Heroman mają wiele cech wspólnych i T&B wiele rzeczy robi lepiej. Ma bardziej dorosła i nietypowa obsada (nawet jeżeli Heroman miał Dentona i później jeszcze jednego dorosłego), lepszego głównego bohatera (nawet jeżeli Joey był spoko) jest znacznie bardziej zachodni, do superbohaterstwa podchodzi też z ciekawszym pomysłem (choć szczerze mówiąc, nie aż tak nowym :P). Ale ta seria nie jest we wszystkim lepsza.
Grafiki czepiać się nie będę, animacja modeli 3D była akurat dobrze zrobiona, a seria nie miała budżetu na animacje jaki daje Bones swoim tytułom. Twórcy wybronili się porządnie dostępnymi im środkami.
Ale choć T&B miało więcej postaci to nie do końca ich wykorzystywało. To że Tiger & Bunny było głównie o Tigerze i Bunny mi nie przeszkadzało, w końcu tytuł wskazuje kim są główni bohaterowie, to nie było jak Liga Sprawiedliwości czy X‑men, to było bliżej Iron Man TAS który też miał przybocznie innych superbohaterów, ale liczyli się tak naprawdę tylko Iron Man, War Machine i Spider‑Woman (swoja drogą, T&B jest pod tym względem o niebo lepsze od IM, tam z trzyosobowej grupy B liczyła się tylko jedna osoba). Ale Origami Cyclone był istotny jedynie w swym odcinku, Jake arc i w końcówce, Dragon Kid w swym odcinku i końcówce a Bison tylko w końcówce i nawet nie dostał własnego odcinka. BR dawała romans, FE przestał być istotny w 2 połowie ale był trzecią najbliższą osobą sprawy Ouroboros, SH miał swój odcinek, role w Jake arc i świetnie się zaprezentował w urodzinowym odcinku. Lunatica się nie czepiam – dostał dokładnie tyle co trzeba by odegrać swą rolę anty‑bohatera a jego odcinek był jednym z najlepszych i najbardziej szokujący. Twórcy mogli jednak lepiej użyć inne postacie i to co zrobili źle poruszę w drugim punkcie.
Jak wspominałem wcześniej, siła T&B jest w odcinkach epizodycznych, nie w arcowych. Odcinki opowiadające własną historię zawierały duża rolę postaci pobocznych i niezłą akcję, poza tym twórcy potrafili umiejętnie w nich bocznymi torami prowadzić wątki główne, choć same odcinki skupiały się na historiach istotnych jedynie w nich samych.
Spójrzmy na to jak wprowadzony był Lunatic:
Odcinek poprzedni: po napisach widzimy gościa który podpala gazetę niebieskim ogniem.
Odcinek pierwszy – padają pierwsze trupy od niebieskiego ognia i szukamy winnego, dostajemy potencjalnego winnego który pojawił się kilka odcinków wcześniej, dostajemy skupienie na FE oczyszczającym swe imię, pierwsze znaki obsesji Bunnyego, akcja, pojawia się na końcu Lunatic.
Odcinek drugi – FE i WD badają sprawę Bunnyego, wspólna akcja bohaterów przerwana przez oficjalny debiut na wizji Lunatica, akcja, podejrzenie że jest on związany z Ouroboros. Po napisach dowiadujemy się kim jest z zawodu gość od gazety.
Odcinek trzeci – Odcinek w którym TV zajmuje się problemem popularności Lunatica, T&B razem z OC, na którym odcinek się skupia, biorą udział akcji w szkolnej i pojawia się Lunatic, akcja, przełamanie lodów między T&B, potwierdzenie kim jest Lunatic.
Wszystkie te trzy odcinki były dobrze ułożone.
Problem był przy Jake arc. O ile zaczęło się dobrze, problemem był ten turniej. O ile miał on sens biorąc pod uwagę wszystko czego przez serię się dowiedzieliśmy, to jednak ciągnął się przez 2 odcinki. Zakończyło się to dobrze, ale przez realizacje Jake z OMG SUPERZLOCZYNCA Z KLASA okazał się lekkim rozczarowaniem.
Drugim podobnym zgrzytem był finałowy arc. Odcinki na kondycje Kotetsu znowu były dobrze zrealizowane: odcinek odpoczynkowy po porzednim arcu, oderwany od tego bardziej odcinek SH z elementem wykorzystanym później, odcinek Lunatica i odcinek wiejski. Tylko że później przez 2 odcinki T&B badali swą sprawę beż żadnych akcji, ujawniamy rolę [ spoiler ] i przez 3 i pół dalszych odcinków Kotetsu ma z tym problemy. Ostatnie 2 odcinki były akurat odpowiednio dobry i bardzo dobry, ale scenariusz Ściganego zbytnio się ciągnął i nie zakończył się zbyt genialnie.
Źle oczywiście nie było, żaden z tych odcinków nie był słaby, ale widać, że odcinki nastawione na epizodyczność były bardziej intensywne od odcinków nastawionych na arce. Twórcy mogli bardziej trzymać się tego, co wychodziło im dobrze.
Pomimo tych wszystkich narzekań – to bardzo dobre nietypowe anime, można się czepiać paru rzeczy ale seria wciąż ma swoje mocne punkty, zwłaszcza w postaciach, stylu i klimacie. Serie polecam każdemu gdyż jest tu coś fajnego dla wielu grup odbiorców: fanów superbohaterów, fanów dorosłych postaci, historii o 2 policjantach, bromansów, thrillerów, komedii, akcji, satyry, rodzinnych wątków, slice of life i dramatów.
Podsumowując, bardzo mnie cieszy, że po marketingowej porażce anime, które mi się bardzo spodobało, dostałem podobne i równie fajne anime, które akurat odniosło sukces i kontynuacje ma zapewnioną.
Pełne zasłużone 8/10 i fav pomimo braków graficznych.
zemsta trutnia
„tylko dobre” i 4/10? „Tylko dobre” to minimum 6/10, chyba że wykres jakość‑ocena nie jest prosty tylko dziwacznie wypukły…
Czasem nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by go gonić. Końcówka może jest nawet i marna ale reszta była rzetelna.
Ogólnie całe narzekanie do fabuły sprowadza się „NIE JEST DOSKONALE WIEC JEST DO NIECZEGO!!”. Wrzuć więcej na luz i spójrz na rzeczy z innej perspektywy niż trufana książki (której recenzje możesz swoją drogą posłać na czytelnie). Kwintesencją tego jest zdanie
Czytaj: jak twórcy śmieli się starać by 10 odcinków dało mi się przyjemnie oglądać pomimo tego że nie byli w stanie zrobić z tego z JEDNYM?!
Zamiast odpowiedzieć na pytanie „czy twórcy oddali wiernie oryginał w 11 odcinkowym anime” powinnaś się skupić na „czy twórcy zrobili wszystko co się da by historia w formie 11 odcinkowego anime dałaby się oglądać najlepiej, zaczęli oni w końcu po mniej niż miesiącu czasu od zakończenia samego oryginału”. Na pierwsze można odpowiedzieć krótko tak lub nie i co najwyżej jest to winą wydawcy książki, który zlecił by powstało dokładnie takie anime w takim czasie. Drugie jest zasługa jego twórców i ponieważ anime oglądało mi się przyjemnie, wykonali przy tym przynajmniej przyzwoitą robotę nawet jeżeli musieli z konieczności wyciąć rzeczy skomplikowane i zalepić je uproszczeniami a twoja ocena jest imo zwyczajnie niesprawiedliwa. Sama zresztą to pokazujesz po wszystkich ciepłych słowach w recenzji i zauważaniu, że pewne rzeczy twórcy poprawili.
Moja ocena to 7/10, bo mi się spodobało i było ładne, ale obiektywnie może być 6/10. Jak ktoś chce spróbować niech sięgnie po pierwsze 3‑4 odcinki by zobaczyć czy polubią postacie i grafikę. 10 odcinków serii jest dobrych, ostatni jest jedynie słabym naiwnym zakończeniem, ale nie odbiera przyjemności z oglądania całości. Anime jest jedynie gay, ale nie ma w tym nic strasznego.
PS: Tak, to zemsta za to że byłaś pierwszą osobą która nie zgodziła się z mą recenzja >P
Nawet jeżeli sam się do tamtej recenzji dziś nie przyznaję :P
Oh, jaki jestem zły, zgodziłem się że mam braki w warsztacie a śmiałem się nie zgodzić z wytykaniem mi błędów merytorycznych których nie uznałem.
Skoro tak mówisz to mi pozostaje jedynie się zgodzić, polonistą nie jestem.
To że znajdzie się harem z większym idiotą nie zmienia faktu że MC jest tępy i tą kwestie należy poruszyć. Ale niech ci będzie, popełniłem tu błąd merytoryczny, źle oceniłem reakcje fandomu. Straszne.
Gdy dostaje się podręcznik to się go czyta a nie wyrzuca. Poza tym dostał jeszcze krótszy czas na przerobienie go i jakoś się udało/olano ten plotpoint, ta scena istniała tylko po to by pokazano, że ma on 0 w Wiedza Technicznej. Powodem dla którego MC trenuje by wyspecjalizować się w walce bezpośredniej jest to, że nie opanowałby niuansów walki dystansowej. MC niejednokrotnie pokazywał problemy w zrozumieniu czystej teorii, świetnie radzi sobie w praktyce dzięki swej pomysłowości, ale wiedza książkowa to nie jego potęga. Jedyny raz gdy wyciągnął coś z książki była jedna zasada z statusu szkoły.
Lin może nie była na starcie najmilszą osobą dla MC gdyż była nieco zadziora i posiada krótki temperament, to była jednak uprzejmiejsza niż dwie wcześniejsze dziewczyny przed nią. Po tym próbowała go trzykrotnie zabić. Nie uderzyć, nie pobić, nie przestraszyć, tylko zabić.
I skoro już sam na siebie sprowadziłeś linkowanie do TvTropes, przyjrzyj się co dopisali do jej postaci
[link]
Przytocz tutaj anegdotkę o księdzu powtarzającym kazania. Ale dobrze, zdanie kiepsko napisane.
O, zastanawiałem się, dlaczego korekta dała je w cudzysłów. Mój word akceptuje „supersiła”, więc moje małe słowotwórstwo nie było pozbawione podstaw. Wiń siebie za niedomyślność.
Haruhi, Nadesico mniej ale wciąż, Star Driver jeszcze mniej ale nieco. IS jest niezłe jako to co jest.
Tu się zgodzę. Ale walki twórcom IS wyszły najlepiej, mało co innego do tej serii mnie przekonuje (choć nawet nie tak źle to się oglądało i trochę się pośmiałem). Podobnie jak MC, powinni się skupić na swej specjalizacji :P
O, to też dobre wyjaśnienia. Wiesz, nie jestem takim cynikiem by stwierdzić, że po prostu zrobili marketingową kalkulację: nowela – bo nie musimy pisać fabuły, harem – bo to się sprzedaje, mechy – bo to umiemy, mamy przystań do której można uciec i to też się sprzedaje.
Przecież ja jestem asshole :P
Zdajesz sobie sprawę z tego, że nikt cię nie zabije za napisanie jakiegoś alta by nauczać fanów m&a prawdy? Sam się do paru przymierzam.
Wszystkie prócz jednego zarzuty o to, że popełniłem błąd merytoryczny + oskarżenia o to że spoilerowałem.
Doceniłbym, ale gdy walisz wielokropka, sam się mylisz, bronisz tego, że MC nie ma problemów z wiedzą książkową i sam dajesz wstawki japońsko‑anglojęzyczne tak jakoś trudno mi brać cię całkiem na serio.
PS: jeżeli masz jeszcze jakieś działa wytocz je wszystkie. Fajnie że w końcu ludzie jeżdżą po mych recenzjach i jestem ważny, ale ta seria nie jest tak istotna by chciało mi się dłużej w to bawić.
Protip: W kontekście poprzedniego zdania ten wyrwany fragment nabiera większego sensu :P
Pardon za mą ignorancję, ale obracam się w kręgach mające inne zainteresowania w anime niż haremy.
Eh, ten żart dałem by się nie czepiano, że za wyrozumiale analizuję bohatera głupiej haremówki. Ale i tak ludzie okazują się dla mnie okrutni :<
Dostał wcześniej podręcznik teorii podstawowej i na pierwszych zajęciach jako jedyny (w klasie była wtedy tylko jedna reprezentantka) nie znał teorii podstawowej. Połącz punkty.
Tutaj wiń korektę, nie mnie. Oraz poprawną polszczyznę.
Chciałem nieco oszukać rzeczywistość by anime wypadło lepiej z bardziej zróżnicowaną obsadą :P Z resztą, więcej pamiętam żartów z jej yandere tendencji.
Oceniam i przedstawiam serie pod każdym względem.
Hm, w sumie mi też już nie za bardzo. Cóż, pisałem to pod deadline :P
Dla mnie przykład dobrej relacji brat‑siostra jest np w Heromanie, gdzie rodzeństwa zachowywały się jak rodzeństwa. A hinty na potencjalny incest przemilczałem uznając je za bezpiecznie nieistotne i nikomu niepotrzebne.
Wcześniej napisałem że powaga jest jej cechą, tutaj zwracam uwagę, że jest ona schematyczną postacią poważną.
Z tego co wiem w noveli dali flashback do tego gdzieś po jej pierwszej walce z MC, w anime pominęli tą kwestię robiąc jej dołączenie się mniej zrozumiałe. I tak nie ma to tak naprawdę znaczenia (bo jednie twórcy ułatwiają sobie robotę eliminując postacie rodziców z fabuły) i nie zdradziłem, co jest w jej sytuacji problemem. Ponadto, sam mówiłeś, że fabuła nikogo w tej serii nie obchodzi :P. Więc to nie jest jak Charles, który akurat jest tutaj niespodzianką, nawet jeżeli oczywistą.
Nauka tylko bardziej super. Oglądaj mechy, zrozumiesz.
,,,
Stać mnie na więcej :). Harem harem harem harem poligamia.
Zrobienie dobrych walk wymaga więcej wysiłku niż kolejnej typowej haremówki a 8bit sięgnął po ten tytuł właśnie z powodu ich obecności. Deal with it.
Dzięki za końcowe słowa uznania. Nad warsztatem pracuję.
Ale czy ty nie masz do roboty nic lepszego niż analizowanie recenzji haremów ;p? Nie musiałeś tak się rozpisywać i właściwie byłeś w błędzie w każdej sprawie nie wynikającej z braków w mym warsztacie.