x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Re: Ore no Nounai Sentakushi ga, Gakuen Lovecome o Zenryoku de Jama Shiteiru
Na dobrą sprawę w Walkure Romanze nie ma tego tytułowego romansu, bo bohater zachowuje się, jakby wszystko mu było jedno, a tym, co go najbardziej zajmuje, są konie i James. W grze każda z czterech bohaterek ma swoją fabularną ścieżkę i fabuła toczy się przez pryzmat związku z nią. W anime na dobrą sprawę nawet z Mio główny bohater nie romansuje. Owszem, wszystkie na niego patrzą, ale on nie zwraca uwagi na żadną.
Zaskoczyło mnie, gdy dowiedziałem się, że w grze swoje route mają tylko Mio, Celia, Noel i Lisa, wygląda na to, że w anime zwiększyli rolę Akane, która jest postacią z fandiscu „Walkure Romanze More&More”.
Nie pamiętam już nawet, czy w pierwszej serii zwracałem szczególną uwagę na muzykę. Za to w tej jest ona jednym z mocniejszych elementów. Bardzo dobre, dynamiczne tematy bitewne, kapitalne, odpowiednio dramatyczne piosenki w openingu i endingu, do tego te niby‑klawesynowe wstawki. Ktoś tu odwalił kawał niezłej roboty.
Re: Bardzo powierzchowna recenzja
Niemniej, to raczej mrugnięcie okiem do widza niż nawiązanie fabularne.
Re: Bardzo powierzchowna recenzja
Problem z Faustem polega na tym, że Mefistofeles u Goethego daje Faustowi czysty deal – dusza w zamian za służbę. Masz to choćby (jak już szukać w anime takich cudów) w „Kuroshitsuji”. Kyubey natomiast nikomu nie służy, w dodatku umowa z nim ma charakter odwrotny – spełnia życzenie w zamian za służbę jako magical girl, zaś dusza wpisana jest w to małym drukiem, bez wiedzy zawierającej umowę. Ciut za mało, jak dla mnie, by mówić o nawiązaniu do „Fausta”, czy to w wersji Goethego czy Marlowe. To raczej wariacja na temat dużo starszego motywu igrania człowieka z diabłem, obecnego w kulturach całego świata znacznie wcześniej. Acz znowu, Kyubey nie jest diabłem ani istotą z gruntu złą, jak to w takich wszystkich bajkach bywa, jest po prosty neutralny.
Wreszcie, nawet gdybyśmy tam mieli motyw umowy a'la Faust, to recenzent raczej nie powinien o tym wspominać w recenzji, jeśli naturalnie szanuje inteligencję czytelnika.
Jest to nawet zaskakujące, bo wszak Eva ma olbrzymi potencjał parodystyczny, czego dowodzą setki fanfików. A tu dostaliśmy bardzo nędzny i ciężki humor dla japońskiej gimbazy.
I jeszcze jedno – wiem, że to raczej niemożliwe, ale chciałbym zobaczyć sequel tej serii, z bohaterkami w okolicach 30, spotykającymi się po latach, z pewnym bagażem życiowych doświadczeń i analizującymi swoje perypetie miłosne przez pryzmat tego, do czego dochodziły będąc nastolatkami.
I oddajcie mi Sakurę! Królestwo za konia!
Re: Liczba odcinków?