Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Grisznak

  • Avatar
    Grisznak 20.09.2011 13:22
    Re: Grisz, wracaj na acepa :)
    Komentarz do recenzji "Baby Princess 3D Paradise Love"
    Tu mogę zapewnić, że recenzja Twin Angel niebawem się pojawi.
  • Avatar
    Grisznak 18.09.2011 15:52
    Re: Recenzja pomyłka
    Komentarz do recenzji "Seikon no Qwaser"
    Nie, są gorsze rzeczy. Naprawdę. Nie żeby w przypadku SnQ był to mocny punkt programu, ale historia zna wiele pozycji z głupszymi/skromniejszymi (niepotrzebne skreślić) scenariuszami.
  • Avatar
    Grisznak 18.09.2011 11:19
    Re: Dla zachowania zdrowia psychicznego sugeruję wersję ocenzurowaną
    Komentarz do recenzji "Seikon no Qwaser"
    Jeżeli ktoś takową napisze i będzie ona prezentowała określony poziom, chętnie ją opublikujemy.
  • Avatar
    Grisznak 14.09.2011 12:43
    Re: Marnie
    Komentarz do recenzji "Baby Princess 3D Paradise Love"
    Owszem, i choć dotyczy jedynie okręgu tokijskiego, odnosi się w praktyce do całej Japonii, bo nie za bardzo widzę szanse na to, aby któryś z dużych kanałów TV lub magazynów przygotowywał odrębne ramówki lub wydania tylko dla Tokio (choć kto ich wie…).
  • Avatar
    A
    Grisznak 4.09.2011 09:19
    Coś wyjątkowego
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Zazwyczaj produkcje i sceny nastawione na maksymalne wzruszenie widza wywołują we mnie efekt odwrotny do zamierzonego, podczas  kliknij: ukryte  z „Code Geass” krzyknąłem z radości, a gdy tonął „Tytanic”, wydarłem się na całe kino „Jeszcze jeden!”. Zatem trudno mnie za target „AnoHany” uznać. Przypadek też zrządził, że sięgnąłem po to anime.
    I, choroba jasna, uczciwie muszę to powiedzieć – trafiłem na jedną z lepszych produkcji ostatnich lat. „AnoHana” łapie za gardło, trzyma i nie puszcza aż do samego końca, ściskając tak mocno, że aż boli. Nie brak tu scen, które w innym wydaniu wywołały by u mnie zapewne dziki śmiech, ale w tej, szczególnej konwencji, waliły w serce jak seria z chainguna. Udało się to twórcom, nie powiem. Nawet obecność najbardziej moe ducha w dziejach anime nie raziła, a nie jest tajemnicą, że za moeblobami nie przepadam.
    Różne są rodzaje wrażliwości, jednego bierze na płacz, gdy w ecchi haremówce cycata idiotka wyznaje miłość gapowatemu kretynowi (który w międzyczasie zdążył obskoczyć jej koleżanki), inni chlipią na „Totoro” (serio, widziałem!), a są i tacy, których do żywego cięła śmierć  kliknij: ukryte  w „Final Fantasy VII”. Nie mnie to oceniać. Jednak właśnie „AnoHanie” udała się rzadka sztuka nie pozostawienia mnie obojętnym na to, co oglądam. Dycha w pełni zasłużona, a anime ląduje na półce z tymi kilkoma ponadczasowymi produkcjami (jak „Utena”, „Yamato”, „Belladona of Sadness” itd.), do których zapewne nie raz będę wracał.
  • Grisznak 3.09.2011 19:14:34 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Grisznak 3.09.2011 14:11
    Re: niewątpliwie...
    Komentarz do recenzji "Neon Genesis Evangelion"
    Trudno powiedzieć. Oczywiście, nie jest to bzdura tej kategorii, jak to co swego czasu, lata temu, czytałem w recenzji Evy opublikowanej w „Animegaido” (gdzie autor pisał o „transformacjach bojowych Evangelionów”), ale aż z ciekawości spytałem.
  • Avatar
    Grisznak 3.09.2011 14:09
    Komentarz do recenzji "NANA [2005]"
    Jaki fachowiec w temacie yuri/shojo­‑ai, mogę spokojnie stwierdzić, że nie dostrzegłem, by między dziewczynami zaistniała więź, którą dałoby się podciągnąć pod homoseksualizm. Kłopot w tym, że zbyt wielu ludzi widzi (albo raczej – chce widzieć) w zwykłej przyjaźni coś więcej. Dla porównania (i zobaczenia różnic), warto sięgnąć po „Love my Life”.
  • Avatar
    Grisznak 3.09.2011 13:10
    Re: niewątpliwie...
    Komentarz do recenzji "Neon Genesis Evangelion"
    Jakich kosmitów?
  • Avatar
    Grisznak 28.08.2011 17:00
    Re: Niezłe
    Komentarz do recenzji "Persona -trinity soul-"
    W życiu, bo w grę nie grałem, a sto razy bardziej wolę zagrać niż oglądać.
    Poza tym, jeśli mam być szczery, klimat Megatenów bardziej mi odpowiada niż ten z Person.
  • Avatar
    A
    Grisznak 28.08.2011 15:56
    Niezłe
    Komentarz do recenzji "Persona -trinity soul-"
    Momentami przypominało mi „Witch Hunter Robin”, podobne stopniowanie klimatu i nastroju, aczkolwiek w „Personie” trwało to trochę dłużej. Jak na adaptację TAKIEJ serii, oczekiwałem trochę więcej, jednak summa summarum, nie mogę powiedzieć, aby anime mnie zawiodło. Chciałbym jeszcze dostać coś podobnego związanego z Shin Megami Tensei do kompletu, ale cóż, marzenie ściętej głowy.
  • Avatar
    Grisznak 12.08.2011 14:25
    Komentarz do recenzji "Kaitou Tenshi Twin Angel ~Kyun Kyun Tokimeki Paradise!!~"
    Nie, na parodię „Twin Angel” jest za mało parodystyczne (tu polecam OAVkę, gdzie po jednej z walk bohaterki zostają tak skopane przez przeciwnika, że jedna ląduje w szpitalu, w bardzo ciężkim stanie). To „dziecko naszych czasów”, kiedy najczęściej kręci się dziwadła miast uczciwych serii. Dużo chętniej zobaczyłbym normalne magical girls w rodzaju „Sailor Moon” czy „Nanohy”, gdzie humor i poważne wątki były wyrównane.
    Co do Salome, nie jest wykluczone że padła ofiarą obecnej w mahoujo shoujo od lat zasady, że źli padają głównie ofiarami bardziej złych, tak by główne bohaterki nie pobrudziły sobie za bardzo rączek trupami (znamienne, że w SM z czwórki generałów, tylko dwójka ginie z rąk Sailorek).
  • Avatar
    A
    Grisznak 12.08.2011 12:47
    Komentarz do recenzji "Kaitou Tenshi Twin Angel ~Kyun Kyun Tokimeki Paradise!!~"
    Z jednej strony masa gwiazdek, sparklania i tego typu bajerków nastawionych na dzieci, pokemonowi przeciwnicy (serio, brakuje tylko „Zespół R znowu błysnął!”), z drugiej humor celujący w nieco starszego widza (plus robiący ciągle boing­‑boing cyc Aoi). Dziwne toto… Takie Ojomajo Doremi+Yattaman/Pokemon+fanserwis. Najśmiszniejsze jest to, że opening (skądinąd, tak mózgotrzepnej piosenki dawno w anime nie słyszałem, brzmi jak stado zamkniętych w słoiku karaluchów) zapowiada przeciwniczkę a'la Nanoha… Mimo wszystko, OAV było lepsze, chociaż to może kwestia czasu trwania?
  • Avatar
    Grisznak 8.08.2011 13:00
    Re: Znakomity!
    Komentarz do recenzji "Cleopatra"
    To ja polecam doprawić się „Beladonna of Sadness”, stworzonym zresztą w ramach tego samego projektu co „Cleopatra”.
  • Avatar
    Grisznak 18.07.2011 13:44
    Re: Haremówka inaczej.
    Komentarz do recenzji "Hoshizora e Kakaru Hashi"
    Prosiłbym, abyś nie oceniał targetu anime odnosząc go do polskich fanów. Równie dobrze można oceniać target produkcji z Bollywood na podstawie oglądających je Eskimosów. Anime są robione dla Japończyków i pod ich, nie zaś nasze, gusta. W Japonii głównym targetem produkcji ecchi są właśnie faceci w wieku 16­‑20 lat. Gdyby chcieć oceniać pod kątem widowni polskiej, mogłoby się okazać, że grubo ponad połowę widzów produkcji shonen w rodzaju Naruto czy Bleach stanowią kobiety (które w naszym fandomie mają większość).
  • Avatar
    A
    Grisznak 18.07.2011 12:54
    Doskonałe
    Komentarz do recenzji "Dororon Enma-kun Meeramera"
    Ubawiłem się przednio, a po komedii oczekuję właśnie tego. Wariacki, sięgający do granic absurdu a niekiedy nawet z wdziękiem je przekraczający humor, jakim okraszone były przygody Enmy i spółki, sprawił, że powstała jedna z najlepszych serii komediowych, jakie widziałem w ostatnich latach.
  • Avatar
    Grisznak 18.07.2011 11:06
    Re: Haremówka inaczej.
    Komentarz do recenzji "Hoshizora e Kakaru Hashi"
    Josei to mangi obyczajowe dla kobiet po 20 i starszych. Hoshizora to typowa ecchi haremówka dla nastoletnich chłopaków.
  • Avatar
    Grisznak 12.07.2011 09:51
    Re: dobre anime
    Komentarz do recenzji "X-Men"
    „Nawiązuje” to bardzo ale to bardzo subtelne określenie w tym przypadku.
  • Avatar
    Grisznak 10.07.2011 14:03
    Komentarz do recenzji "X-Men"
    Kłopot w tym, że ona jedyna tutaj zachowuje się jak typowa postać z anime (vide finał – po prostu brakowało tam tylko skrzydeł, piór, promiennego uśmiechu, miłości i sprawiedliwości a mielibyśmy końcówkę a'la Sailor Moon). Z tego co kojarzę, w komiksie jest bardziej charakterna, w którejś z serii pobocznych szefowała nawet X­‑Menom.
  • Avatar
    Grisznak 9.07.2011 00:02
    Re: O rety
    Komentarz do recenzji "Hiyokoi"
    Obawiam się, że ta OAVka to po prostu reklamówka mangi, jakie ostatnimi czasy coraz częściej powstają. Choć zgadzam się, sam chętnie zobaczyłbym pełnowymiarową serię albo chociaż film.
  • Avatar
    Grisznak 6.07.2011 20:14
    Re: Słowo do recenzji
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell 2.0"
    Co do ostatniego – pełna zgoda, w moich recenzjach zwykle staram się określić potencjalną grupę zainteresowanych. Co się tyczy oceny – wchodzimy do tu w problem rodem z „Ferdydurke” a recenzent wcale nie musi ulegać tej pokusie napisania „Bo zachwyca, więc zachwycać musi”. Jeśli nie zachwyca, warto o tym napisać, pod warunkiem, rzecz jasna, że będzie to umotywowane. Toteż odrzuciłbym zarzut o stan emocjonalny – napisanie recenzji w myśl zasady „Byłem w kiepskim humorze, więc anime mi się nie podobało i dlatego uważam jej za śmieć” dyskwalifikuje de facto tekst i nie sądzę, by ktoś coś w tym stylu napisał.
  • Avatar
    Grisznak 6.07.2011 19:42
    Re: Słowo do recenzji
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell 2.0"
    Nie ma czegoś takiego jak „opinia obiektywna”, bo sama opinia jest czymś subiektywnym. Dla przykładu, „Padał deszcz” jest stwierdzeniem obiektywnym, ale już „Padał mocny deszcz” będzie zawierało subiektywną opinię na temat siły deszczu, niekoniecznie zgodną z rzeczywistością w odczuciu wszystkich zainteresowanych.
  • Avatar
    Grisznak 6.07.2011 16:06
    Re: Słowo do recenzji vol. 2.
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell 2.0"
    Ostatnią rzeczą, jaką kierujemy się przy wystawianiu ocen (i sądzę, że nie będzie tu nadużyciem, gdy wypowiem się w imieniu moich koleżanek i kolegów z Tanuki) są oceny wystawiano na innych portalach. Można o tym wspomnieć w recenzji, natomiast ocena jest wyłącznie naszą własną. Poza tym, fetysz cyferki jest nam raczej obcy.
  • Avatar
    Grisznak 4.07.2011 18:22
    Re: Kozety tyle ile ustawa przewiduje
    Komentarz do recenzji "Les Misérables: Shoujo Cosette"
    Bo i „Nędzników” dziś ciężko się czyta. Gdy powtarzałem sobie książkę kilka miesięcy temu (poprzednio – w liceum) te przydługawe, do bólu realistyczne opisy, zwłaszcza z pierwszego tomu, potrafiły naprawdę męczyć. Co prawda w momencie, w którym akcja ciut przyspiesza, przyjemność z lektury rośnie, co nie zmienia faktu, że dziś to zabawa dla najbardziej wytrwałych, podobnie jak cały XIX­‑wieczny realizm.
  • Avatar
    Grisznak 29.06.2011 09:25
    Komentarz do recenzji "Otome wa Boku ni Koishiteru"
    Co do zakończenia, takie a nie inne wynika z faktu, że gra, na bazie której powstało anime, miała ciąg dalszy. Anime zaś dostało jeszcze kretyńską OAVkę i na tym koniec pieśni.