Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Grisznak

  • Avatar
    Grisznak 2.04.2010 10:32
    Re: bardzo Burtonowskie
    Komentarz do recenzji "Hottarake no Shima: Haruka to Mahou no Kagami"
    Ależ wyraziłem się chyba jasno. Napisałeś, że to produkcja dla maks. 12 latków, tymczasem ja twierdzę, że jest to jeden z tych filmów, które podobają się bez względu na wiek i na tym polega ich uniwersalizm. Zrzucanie tego filmu to getta filmów dla najmłodszych (gdzie egzystują różne Toy Story i Załogi G) świadczy o pewnej niedojrzałości. Bo czy film dla starszego widza ma być rzeczą krwawą, makabryczną albo zakręconą jak „Ulisses” Joyce? Nie. Jak wspomniałem wcześniej, to jest produkcja, którą można porównać z „Totoro” Miyazakiego. Dla dzieci? Owszem. Tylko dla dzieci? W żadnym wypadku.
    Swoją drogą, czy to aż takie burtonowskie? Nie przesadzajmy, Tim tworzy jednak rzeczy dużo mroczniejsze.
  • Avatar
    Grisznak 1.04.2010 09:31
    Re: bardzo Burtonowskie
    Komentarz do recenzji "Hottarake no Shima: Haruka to Mahou no Kagami"
    Pozwolę sobie nie zgodzić się. Raz, sam mam już swoje lata, dwa, zaprezentowałem ten film wielu osobom w moim wieku i wszystkie były zachwycone. Uniwersalizm takich produkcji polega właśnie na tym, że bez względu na wiek, ogląda się je jednakowo dobrze.
  • Avatar
    Grisznak 6.03.2010 00:13
    re:
    Komentarz do recenzji "Souseiki"
    Długość danej produkcji jest z pewnością jednym z ostatnich kryteriów, jakie przyjmuję, wybierając produkcje do recenzowania. Gdy decydowałem się na sukcesywne opisanie na Tanuki dorobku Osamu Tezuki (przynajmniej tego, który pozostaje dostępny), kryterium to zastosowałem tylko raz – w przypadku 10 sekundowego „Selfportait”, o którym faktycznie trudno coś napisać. Realizowane zaś w latach 60 krótkometrażówki tego pana stanowią dość istotny element jego twórczości, pokazujący, że artysta, już wówczas mający na koncie „komercyjne” hity typu „Choppi i księżniczka”, „Astroboy” lub „Biały lew Kimba”, tworzył produkcje będące antytezą mainstreamu, odważne, niezależne i awangardowe.

    Zaś co do reklam – mamy na Tanuki recenzję słynnego „Daicon opening Animation”, czyli reklamy konwentu zrealizowanej przez ludzi z Gainaxu. O najdłuższej reklamie telefonów komórkowych w historii, jaką jest „FF VII: Advent Children” nie wspominając…
  • Avatar
    A
    Grisznak 14.02.2010 12:26
    Yamato
    Komentarz do recenzji "Uchuu Senkan Yamato"
    Piękne. Mimo wszystkich wpadek techników, animatorów itd oglądałem to błyskawicznie, cała seria w niecały tydzień to u mnie rzadkość. Chyba pierwsze poważne anime science fiction w historii, rzecz, bez której pewnie nie byłoby całej masy innych produkcji tego rodzaju, od LoGH i Crest of the Stars zaczynając na Tytanii kończąc. Happy end, ale jednak z odrobiną goryczy, iście japońskie pojmowanie kwestii losu i fatum. Świetnie wykonane bitwy – finałowe starcie Yamato z flotą Domela było epickie, nie boję się użyć tu tego słowa. Na dodatek, kosmiczne statki wzorowane na Stukasach i Helldiverach – mmm, pyszności dla oczu. Piękna muzyka – główny motyw rozbrzmiewa mi w uszach do tej pory.
    Ciekawe, że zabrakło szczególnie mocnych postaci kobiecych – przez całą serię mamy w zasadzie tylko jedną istotna bohaterkę, która raczej robi za księżniczkę do ratowania niż wojowniczą księżniczkę. Za to bardzo udanie pokazano kwestie psychologiczne – widać, że bohaterowie nie są żołnierzami niezłomnymi, mają swoje problemy, wątpliwości, wady i to czasem właśnie one są źródłem kłopotów równie poważnym co nieprzyjaciel.
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.01.2010 18:00
    Dno
    Komentarz do recenzji "Kämpfer"
    Początek nie zapowiadał tragedii – wydawało się, że dostaniemy kolejne, przeciętne, ale być może nawet sympatyczne anime. Niestety, im dalej w las, tym bardziej wady stawały się bardziej widoczne. Brzydka kreska, promieniujący wręcz debilizm głównego bohatera i marna fabuła. Ale to by można od biedy wytrzymać. Zasadniczą wadą, która sprawiła, że gdzieś tak w połowie dałem z tym spokój, był fakt, że Kampfer, będący w założeniu komedią, nie był śmieszny. Był porażająco biedny i nudny.

    W zasadzie po produkcjach ecchi wiele nie wymagam, a fanów tegoż, opierając się na obserwacji ich zachowań w sieci, również w wielkim poważaniu nie mam. Jednakże, casus Kampfera pokazuje, gdzie mają tychże fanów twórcy takich produkcji, serwując wyjątkowo nieudane produkcje, których marnota wynika z lenistwa i niedorobienia. Z Kampfera trudno byłoby zrobić Ranmę 1/2, ale już względnie sensowną komedię – pewnie tak (dowodem – Kashimashi). Ale po co, skoro tłuści, pryszczaci otaku i tak będą robić sobie dobrze na widok faceta zamienionego w zwyczajnie brzydką, ale za co cytatą (swoją drogą, jeśli kogoś podnieca facet zamieniony w kobietę, to może powinien zacząć interesować się yaoi?) pannę?
  • Avatar
    A
    Grisznak 6.01.2010 14:07
    heh
    Komentarz do recenzji "Chuu Bra!!"
    Było już ecchi patriotyczne, były ecchi historyczne, teraz mamy zaś ecchi edukacyjne. Wspólnym jednak mianownikiem takich produkcji jest bezdenna wręcz głupota, która sprawia, że podczas oglądania tego mózg widza zmienia się w różowy kisiel.

    Chuu Bra!! nie wyrasta w zasadzie ponad przeciętność, mieszcząc się w erotycznej normie, a już od pierwszego odcinka widać wyraźnie, że względnie oryginalny pomysł na fabułę jest tu tylko pretekstem do kolejnego pokazywania golizny i bielizny w ilościach przemysłowych. Żeby jeszcze nieco humoru przynajmniej było… Ci, dla których sens słowa „dziewczyna” zamyka się z pikselach na ekranie, będą zachwyceni. Mówiąc krótko, hit murowany.
  • Avatar
    Grisznak 6.01.2010 13:14
    Re: wsumie///
    Komentarz do recenzji "Nogizaka Haruka no Himitsu: Purezza"
    marecfzske4 napisał(a):
    Dzisiaj są nowe trędy

    Jakież to „nowe trędy” dostrzegłeś w tym anime? To fascynujące, opowiadaj!
    marecfzske4 napisał(a):
    wy europejczycy

    Jak na nie­‑europejczyka zaskakująco sprawnie (choć ciut koślawo) posługujesz się językiem polskim.
    marecfzske4 napisał(a):
    W japonii to anime się sprzedaje w wielkim nakładzie ,a więc nawet gdyby mi się nie podobało to i tak bym je kupił.

    Mentalność stada baranów ma się dobrze w narodzie, jak widać.
  • Avatar
    A
    Grisznak 23.11.2009 16:05
    Margaryna i Uryna
    Komentarz do recenzji "Umi Monogatari ~Anata ga Ite Kureta Koto~"
    Oglądając miałem nieodparte wrażenie, że mam do czynienia z produkcją dla młodszych widzów, do której ktoś postanowił na siłę wcisnąć fanserwis. Nudne, irytujące i generalnie – słabe. Stanowczo odradzam.
  • Avatar
    A
    Grisznak 8.10.2009 15:19
    dobre
    Komentarz do recenzji "Tegami Bachi ~Hikari to Ao no Gensou Yawa~"
    Zaskoczyło mnie nad wyraz pozytywnie. W cieniutkim roku 2009 każde zwyczajnie dobre anime awansuje automatycznie do miana bardzo dobrego. A ten tytuł do tego grona stanowczo się zalicza. Co prawda przez większość czasu byłem przekonany, że to ekranizacja jakiejś gry, design postaci bardzo by pasował.
  • Avatar
    A
    Grisznak 5.10.2009 13:11
    Świetne
    Komentarz do recenzji "Tenshi na Konamaiki"
    Jestem człowiekiem, który na yaoi reaguje zielonymi torsjami, więc podchodziłem do tego tytułu ostrożnie, zdając sobie sprawę, że relacje Megumi z mężczyznami to temat delikatny. Jak recenzentka słusznie zauważyła, „Cheeky Angel” to rzecz ryzykowna. Ma szanse zachwycić, ma szanse odrzucić. Jednak znakomity humor, świetna kreska (kojarząca się nieco ze stylem Kena Akamatsu)i sprawne poprowadzenie fabuły to niewątpliwe atuty tego tytułu. Mógłby on być nieco krótszy, nie obraziłbym się za to, ale tak czy siak, „Cheeky Angel” to bardzo udane anime z gatunku „lekkich, łatwych i przyjemnych”, ale nie głupich. Dziś trudno o takie serie.
  • Avatar
    Grisznak 23.09.2009 17:50
    Re: lolikon
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Jikan Special"
    Autor komentarza nie znosi Elfenlied, a od Higurashi odleciał z gwizdem. Generalnie, nie gustuje w seriach, w których liczy się wyłącznie przemoc lub fanserwis.
  • Avatar
    Grisznak 5.09.2009 13:12
    re:
    Komentarz do recenzji "Final Fantasy VII: Advent Children"
    Scena, o której mówisz, pochodzi z gry Final Fantasy X.
  • Avatar
    A
    Grisznak 7.06.2009 19:58
    Dobre
    Komentarz do recenzji "NANA [2005]"
    Jeden z trzech znanych mi przypadków (obok Death Note i Love My Life) udanej, aktorskiej ekranizacji mangi. Mimo drobnych niedociągnięć (ugrzeczniona, łagodna muzyka, na przykład) kawał dobrej roboty.
  • Avatar
    Grisznak 26.04.2009 23:44
    Re: nie zgadzam sie
    Komentarz do recenzji "Ginga Eiyuu Densetsu"
    Ocena jest subiektywną oceną recenzenta. Ja z kolei bardzo wysoko cenię realistyczną kreskę LoGH. Co więcej, oceniam ją z perspektywy czasów, w których powstawała. Dodatkowo, ocena grafiki to nie tylko ocena stylu, ale także staranności, dopracowania, animacji itd. Stąd ocena jest wysoka.
  • Avatar
    A
    Grisznak 26.04.2009 11:07
    hehe
    Komentarz do recenzji "Ulisses 31"
    Najśmieszniejsze jest to, że serii mało co pamiętam (czy to aby nie leciało w okolicach niedzielnego Teleranka, jak „Shagma”?), ale mam w głowie wyraźnie polską wersję piosenki otwierającej. Po prawdzie, niewiele więcej, bo o ile wspomnianą „Shagmę” pamiętam nawet nieźle, tak „Ulissesa 31” raczej słabo – nie załapałem się na powtórki, które ponoć były.
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.03.2009 21:08
    hurtownia bielizny
    Komentarz do recenzji "Agent Aika"
    Seria na pierwszy rzut oka koncentrująca się na jednym – i w tym do dziś nie do pobicia. Ma jednak, co godne odnotowania, jakieś śladowe zalążki fabuły. Gdyby nie majtki, pewnie nikt by już o niej dziś nie pamiętał, a tak…
  • Avatar
    A
    Grisznak 17.03.2009 21:06
    omg
    Komentarz do recenzji "AA! Megami-sama: Gekijouban"
    Zaskakująco dobry film, ciekawie skonstruowany i pomyślany (bałem się dłużyzn, nie ukrywam). Jest nawet pocałunek z udziałem Belldandy (ale drugą stroną nie jest Keichi…). Po serii OAV rzecz równie udana.
  • Avatar
    A
    Grisznak 24.01.2009 13:02
    nuda i wtórność
    Komentarz do recenzji "Akaneiro ni Somaru Saka"
    Zasadniczo nie przeszkadzają mi tego rodzaju serie, po jednym warunkiem – kiedy są śmieszne. Akane Iro nie jest. Realizuje schematy typowe dla gatunku, ale jest wyprane z humoru. Dlatego też oceniam na 3/10 (za niezgorszą grafikę).
  • Avatar
    Grisznak 13.01.2009 11:38
    Re: Takie sobie
    Komentarz do recenzji "Kawaler miecza"
    Dreamwalker napisał(a):

    * W tamtych czasach tak było, a autorzy wiernie starali się oddać epokę.

    Może i się starali, ale zupełnie, ale to zupełnie im nie wyszło. Zachowanie postaci historycznych, mentalność a nawet sposób ubierania się większości z nich to bujda na resorach. Polecam dla porównania obejrzeć „Lady Oscar”, gdzie faktycznie mamy pieczołowicie oddane realia XVIII wieku.
  • Avatar
    A
    Grisznak 24.12.2008 16:13
    zuo
    Komentarz do recenzji "ICE – The Last Generation"
    Dowód na to, że yuri nie jest wolne od produkcji zwyczajnie nieudanych. ICE trzyma poziom tworów Satoshiego Urushihary, gdzie marnej jakości fabuła jest jeno pretekstem do fanserwisu.
  • Avatar
    Grisznak 17.12.2008 20:02
    re:
    Komentarz do recenzji "Koihime Musou"
    To anime JEST ekranizacją gry hentai, co po części tłumaczy wygląd (choć nie tłumaczy jakości).
  • Avatar
    A
    Grisznak 30.11.2008 15:14
    słabo, ale...
    Komentarz do recenzji "Slayers Revolution"
    Owszem, jest słabo, jednak, gdyby spojrzeć perspektywicznie, można się było spodziewać słabizny, dowodem ostatnia seria TV i kinówki, które niczego nadzwyczajnego sobą nie prezentowały. Nowi Slayersi miotają się między dostosowaniem się do nowego widza a próbą uwiedzenia starego – moim zdaniem tu tkwi źródło porażki. Starzy fani prychną z niesmakiem, młodszych to i tak nie chwyci. Sic transit gloria Slayers.
  • Avatar
    A
    Grisznak 21.10.2008 09:48
    ...
    Komentarz do recenzji "Samuraje z Pizza Kot"
    Obok Motomyszy z Marsa najfajniejsza chyba seria tego typu, choć podejrzewam, że dziś by już nie porywała. Mimo tego, miło powspominać.
  • Avatar
    A
    Grisznak 15.10.2008 16:14
    faktycznie
    Komentarz do recenzji "Notatnik Śmierci"
    Seria, która byłaby świetna, gdyby miała dwanaście odcinków. Byłaby udana, gdyby miała 26. Niestety, ma 39 i jest nader ciężkostrawna, zaś pod koniec wywołuje sensacje żołądkowe. Irytujący bohaterowie, kosmicznie głupie rozwiązania, nieznośny patos> Muzyka (jaka muzyka? Piła mechaniczna w duecie z kombajnem przy akompaniamencie betoniarki) nie porywa. Marna wiarygodność postaci – jedynie Misa wydaje się być dobrze skrojona, może jeszcze ojciec Lighta.
    Rzecz mocno przereklamowana, adresowana głównie do fanek yaoi oraz ludzi, którym wydaje się, że obcują z czymś niesamowicie głębokim. Dlatego też zgadzam się z recenzją JJ. Kinówki były dużo lepsze.
  • Avatar
    Grisznak 24.07.2008 20:19
    Re: 7 minut co ?
    Komentarz do recenzji "Candy Boy"
    Zoolthar napisał(a):
    Cos do recenzenta, Candy Boy ma dwa odcinki po 14 minut, jest jeszcze 10 minutowy prolog plus 3 minutowy PV. Wiec wiec daje okolo 40 minut :).

    Już tłumaczę – recenzowany tu odcinek wyszedł jako siedmiominutowe ONA. Obecnie powstaje pełna seria, również wydawana jako ONA i o niej zapewne mówisz. Gdy się skończy, również ją zrecenzuję.