Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

jolekp

  • Avatar
    jolekp 28.09.2015 14:03
    Uwaga - nisko przelatujące spoilery
    Komentarz do recenzji "Tokyo Magnitude 8.0"
    trochę jej za późno nadeszła refleksja nad swoim zachowaniem i postawą wobec brata


    Cóż, tak to już chyba z tymi rodzeństwami. Nikt człowieka nie potrafi skuteczniej wyprowadzić z równowagi niż własny brat idiota. Nieraz w złości myślałam, że wolałabym być jedynaczką, ale gdyby naprawdę coś się stało tym moim potworom, to nie wiem jak bym to przeżyła.

     kliknij: ukryte 


    Moim zdaniem, to było całkiem dobrze uzasadnione.  kliknij: ukryte 

     kliknij: ukryte 


     kliknij: ukryte 

     kliknij: ukryte 


     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    jolekp 28.09.2015 13:48
    Re: Jednak nie tym razem
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Nie lubię, kiedy motywacja, przyjmijmy dla uproszczenia, czarnego charakteru sprowadza się do stwierdzenia  kliknij: ukryte . Dla mnie to pójście na łatwiznę, tak można wszystko wytłumaczyć. Być może faktycznie prawdziwy powód jest inny, ale tego się nie dowiem, bo po ewentualną kontynuację na pewno już nie sięgnę.
    Ok, przyjmuję do wiadomości, że to, co dla mnie jest wadą, wy odbieracie jako zaletę i nie przeskoczymy tego tematu. Ciężko cokolwiek tu jeszcze dodać. Po prostu wolę nieco inny sposób konstruowania i prowadzenia zagadki, a ta z „Rokka no Yuusha” rozmija się z moim gustem niemal całkowicie. Jeśli to mnie czyni Januszem, to trudno, w niczym mi to nie przeszkadza <3
  • Avatar
    jolekp 27.09.2015 19:04
    Re: Jednak nie tym razem
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Cóż, przyznam, że kryminałem jest mnie bardzo ciężko zadowolić, więc może moja ocena jest zbyt ostra, ale co zrobić. Dużo fajniej oglądało mi się takie „Ayatsuri Sakon”, mimo, że zagadki były bardzo łatwe do rozgryzienia, ale chociaż nikt nie kombinował jak koń pod górę i bohater był całkiem do polubienia.
    Najgorsze jest dla mnie to, że siódmy był bardzo łatwy do wytypowania i nie potrzebne były do tego żadne wskazówki. Wystarczała tylko zasada  kliknij: ukryte  To zawęża grono potencjalnych winnych dość znacząco. Gdyby troszkę inaczej podejść do konstrukcji bohaterów i ich przestawiania, tak, aby każde rozwiązanie było szokujące, aby wszyscy byli jednakowo podejrzani i jednakowo nieprawdopodobni, mogłoby być (a wręcz z pewnością byłoby) znacznie lepiej. Dlatego, ja osobiście jestem raczej zawiedziona.
    A co do tego, czy fantasy miało wpływ na zagadkę. Cóż, może oglądałam mało uważnie i nie pamiętam wszystkich szczegółów (to ostatnie z pewnością), ale zdaje się, że jedną z kluczowych informacji było  kliknij: ukryte 
    Poza tym wciąż nie mogę wyjść z podziwu dla głupoty, którą poraziła mnie  kliknij: ukryte  w swojej końcowej przemowie. To była zdecydowanie najdurniejsza motywacja o jakiej słyszałam w życiu.

  • Avatar
    jolekp 26.09.2015 17:45
    No to jeszcze krótkie podsumowanie :)
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    No i się skończyło. Nie spodziewałam się, że tak mi się to spodoba, tym bardziej, że początkowo w ogóle nie miałam zamiaru się za to zabierać. Jednak warto czasem posłuchać mądrzejszych od siebie :)
    Nie znam mangi, więc wszelkie przeinaczenia wcale mi nie przeszkadzały (to tylko kolejny dowód na to, że znajomość pierwowzoru anime, które się ogląda, odbiera dużo przyjemności :P). I, w przeciwieństwie do innych, Yuki mnie nie denerwowała, ona mnie smuciła (z jednym się z pewnością trzeba z nią zgodzić – szkoła i studia to najlepszy okres w życiu :)). W ogóle bardziej niż same wydarzenia działała na mnie ta atmosfera i wszystko mnie smuciło. Cieszę się jednak, że autorom udało się mnie ostatecznie nie przygwoździć i jestem teraz w stanie pisać te słowa, zamiast leżeć w pozycji embriona i łkać. Pewnie moja ocena tego anime jest srogo zawyżona, ale cóż, to są idealnie moje klimaty, to co się będę szczypać. Podobało mi się. Drugi sezon też obejrzę, jeśli ktoś go narysuje.
    Ale chyba czegoś nie zrozumiałam w zakończeniu.  kliknij: ukryte 
    A tak poza tym, to piszę teraz ten komentarz z bardzo niskich pobudek, a mianowicie – chcę szerzyć moje psychouwielbienie dla tego pana. Miłego słuchania~!
  • Avatar
    jolekp 25.09.2015 21:09
    Daj spoilera~!
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    A mógłbyś jakoś szerzej napisać o  kliknij: ukryte ?
  • Avatar
    jolekp 24.09.2015 19:47
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica 3"
    Dla zachowania porządku statystycznego. I żeby miał kto płodzić nowe gejowskie pokolenia xD
  • Avatar
    jolekp 24.09.2015 17:19
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Itazura na Kiss"
    Okane ga Nai ma zaskakująco dużo „zielonych ocen”, czyli jednak ktoś dostrzega w nim jakieś plusy, tylko nie odważył się napisać recenzji.
    Oceny tego anime też rozjeżdżają się po całej skali. Zresztą nawet po komentarzach widać, że obie recenzje mają swoich zwolenników, zatem jednoznaczne określenie, czy to anime jest tak naprawdę dobre czy złe. I w sumie tak jest w większości przypadków.
    Pogódź się z tym, że na opinię o dziele duży wpływ mają też osobiste doświadczenia i przekonania recenzenta – tego nie da się tak po prostu odfiltrować. To, na co jeden przymknie oko, inna osoba może uznać za wadę całkowicie dyskwalifikującą. Recenzent w alternatywnym tekście sam wspomina, że aby dobrze się bawić na tym tytule, trzeba na pewne rzeczy przymknąć oko i przyjąć jako element konwencji. Widocznie druga recenzentka nie potrafiła tego zrobić, więc stąd jej krytyczna ocena i miała do niej pełne prawo. Trudno, żeby ktoś na siłę doszukiwał się zalet w czymś, co uważa za słabe.
    A każda opinia jest dobra, o ile opiera się na sensownych argumentach. Bo to właśnie argumenty są dla czytelnika najbardziej wartościowe, nie sama końcowa ocena, która w gruncie rzeczy jest bardzo abstrakcyjna.
  • Avatar
    jolekp 24.09.2015 09:36
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica 3"
    Akurat w JR jak dotąd zaprezentowali aż dwóch jawnie heteroseksualnych mężczyzn. Ale oni prawdopodobnie też są homo, tylko jeszcze o tym nie wiedzą xD
  • Avatar
    A
    jolekp 23.09.2015 18:55
    Jednak nie tym razem
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Zacznę od tego, że sam koncept uważam za potencjalnie interesujący i mogło z tego wyjść coś dobrego, gdyby zabrał się za to ktoś, kto umie pisać zagadki. Nie, żebym coś insynuowała :D.
    Pomysł zagadki zamkniętego pokoju w klimacie fantasy jest z pewnością oryginalny, ale posiada „drobny” mankament. Ponieważ świat jest fantastyczny, widz nie zna rządzących nim praw, co z jednej strony jest bardzo wygodne dla autora, bo może bez skrępowania wyciągać z rękawa kolejne „szokujące fakty”, a z drugiej zabiera widzowi co najmniej połowę przyjemności, bo nie ma szans na snucie własnych hipotez na równych prawach z bohaterami. Nie, żeby ta wiedza była do czegokolwiek potrzebna. Aby poprawnie wytypować siódmego wystarczy posłużyć się nieśmiertelną zasadą taśmowych kryminałów trzeciego sortu –  kliknij: ukryte . A jeśli weźmie się pod uwagę poziom rozbudowania postaci tego anime, pole manewru zostaje znacznie zawężone. Już pal licho tego nieszczęśnego „siódmego”, niech mu ziemia lekką będzie. Ale bardziej kretyńskiej motywacji nie słyszałam jeszcze jak żyję (a miałabym w czym przebierać). Aż przez chwilę poczułam się pusta w środku i odjęłam od oceny jednego punkciora. Taka jestem wredna, co se będę żałować xD
    Po drugie, seria ta ma głęboko w poważaniu tak prostą zasadę jak „show, don't tell”. Bohaterowie tego anime nie są ludźmi czynu, wolą gadać  kliknij: ukryte . Bardzo cierpi na tym dynamizm całej serii, po prostu zwyczajnie ciężko się to ogląda. Jak zazwyczaj mi to nie przeszkadza, tak naprawdę miałam już chwilami dość tego całego ględzenia. Poza tym, cała ta paplanina w zasadzie niczemu nie służy i w żadnym stopniu nie przybliża do rozwiązania, a nawet gdyby, to widz i tak nie jest za bardzo w stanie nadążać za zagadką, o czym pisałam już wyżej.
    Ale pewnie byłabym w stanie nawet przełknąć większość z tych rzeczy, gdybym miała tam kogoś do uwielbiania, choćby jedną malutką postać, samotną jako ten palec drwala. Ale gdzie tam. Postaci z tego anime są irytujący, lemingokształtni albo zupełnie bezbarwni, czasem nawet jednocześnie. Najgorsze jest jednak to, że większości z nich brakuje elementarnej zdolności logicznego myślenia, a zdecydowanie przoduje w tym Mora, która jako najbardziej doświadczona powinna raczej wykazywać jakieś minimum rozsądku, a zachowuje się jak nastoletni bohater podrzędnego shounena. Jeśli to ma być nadzieja ludzkości, to powodzenia :).
    Żal troszkę tego zmarnowanego potencjału, ale cóż – nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni. Nie ma co płakać, był czas przywyknąć przecie ;).

    PS.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    jolekp 20.09.2015 20:44
    "O Boże, nie czuję napięcia!"
    Komentarz do recenzji "Sekai-ichi Hatsukoi: Yokozawa Takafumi no Baai"
    Była 19.00, włączyłam film. Minęła pierwsza godzina, druga, trzecia… Patrzę na zegarek – jest 19.10. Mniej więcej takie były moje wrażenia, podczas przyswajania tego dzieła. Cóż, jeśli co pięć minut sprawdzam ile jeszcze do końca, to jest to dla mnie znak, że nie dzieje się dobrze. I jakoś kompletnie mi zwisało, co się tam dalej wydarzy. W zasadzie, poza wspomnianymi niżej przez tamakarę „gochisousama” i walentynkowymi scenkami po napisach, które były całkiem urocze (nawet na czempionów kretynizmu Chiakiego i Kisę dało się patrzeć – szok!), nie potrafię przywołać z pamięci ani jednej sceny, która wywołałaby we mnie jakieś większe emocje. Co, biorąc pod uwagę, że zakończyłam seans niecałe pół godziny temu, mówi chyba samo za siebie. Aczkolwiek, być może duże znaczenie ma fakt, że nie jestem i nigdy nie byłam szczególną fanką SH jako takiego i w zasadzie nie akceptuję tam innych wątków poza głównym (taa… jestem prawdopodobnie jedyną osobą na globie, która tak jakby lubi Ritsu -_-).
    Tak że ogólnie, jestem z deka zawiedziona. Spodziewałam się zwykłej, w miarę sympatycznej historii na lepszy start nowego tygodnia, a wynudziłam się jak rolmops w cebuli. Smutna sprawa.
  • Avatar
    A
    jolekp 20.09.2015 15:44
    Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)
    Komentarz do recenzji "Hori-san to Miyamura-kun"
    Pierwsze wrażenie było jak fanga w nos. Pierwsza z OAVek okropnie mnie rozczarowała. Była po prostu sklejką mniej lub bardziej przełomowych wydarzeń z mangi, połączonych bez większego ładu i składu, z totalną przypadkowością chronologiczną. Przez to, bez znajomości pierwowzoru, dosyć cieżko jest się połapać w relacjach między postaciami, kto z kim i dlaczego. Również bardzo pokrzywdzony został moim zdaniem Miyamura – wyszedł na totalnego wyobcowanego emo­‑boya, którym przecież w ogóle nie jest. Druga OAVka jest już znacznie lepsza, bo przede wszystkim Miyamura jest już taki jak powinien być :), a i w znacznie większej mierze postawiono w niej na humor  kliknij: ukryte . Za najlepszy uważam ostatni, trzeci odcinek, w którym jakoś najbardziej czuć ducha oryginału i zaczynają już kiełkować wątki romantyczne.
    Nie do końca za to rozumiem, dlaczego zdecydowano się na taką „eksperymentalną” grafikę. Nie jest ona może jakoś spektakularnie brzydka, nawet ma w sobie pewien urok, aczkolwiek potrzeba chwilki, by się do niej przyzwyczaić.
    W ostatecznym rozrachunku, nie jest źle, ale fajerwerków również nie ma. Było za to całkiem sympatycznie spędzone, deszczowe popołudnie. Gdyby nie ten pierwszy odcinek byłabym całkiem zadowolona (teraz jestem zadowolona umiarkowanie :D), ale mimo wszystko wciąż liczę na pełnoprawną serię telewizyjną, na którą „Horimiya” niewątpliwie zasługuje :).
  • Avatar
    jolekp 19.09.2015 18:54
    Re: Smutek, apatia i ból
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    Co prawda nie znam mangi, ale myślę, że możliwe, że zdecydowano się na taki krok po to, aby jakoś sensownie zakończyć anime –  kliknij: ukryte 
    Bo przyznam, że na mnie to bardzo działa. Dużo łatwiej mnie zmiażdżyć psychicznie taką duszną atmosferą sytuacji bez wyjścia, niż ubijaniem moich ulubionych bohaterów. Cóż, na Tytanach też płakałam…
  • Avatar
    jolekp 19.09.2015 15:07
    Smutek, apatia i ból
    Komentarz do recenzji "Gakkou Gurashi!"
    O, pies w dole… Jakie to wszystko jest dobijające życiowo.
    Zwłaszcza w ostatnich dwóch odcinkach wszystko idzie tak przytłaczająco źle, że ja odpadam.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    jolekp 14.09.2015 07:20
    Re: Takie tam bredzenie okołoweekendowe ^~^ #HirokiFTW
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica 3"
    Nie wydaje mi się, żebyś była osobą decyzyjną w tej sprawie, więc nie musisz się obawiać o swoją dietę ;).

    Usagi… Cóż, na jego temat mogłabym chyba napisać jakiś nudny elaborat. Może i mogłabym go lubić, gdyby nie cierpiał na „syndrom seme” w ciężkiej postaci, objawiający się w postawie życiowej opartej na dwóch filarach:
    1) „Muszę (inaczej się uduszę) wycisnąć z siebie soki życiowe przynajmniej raz w odcinku/rozdziale i nie obchodzi mnie niczyje zdanie na ten temat”
    2) „Nigdzie nie pójdziesz, bo ja – Twój Pan i Władca ci nie pozwalam”

    Tego pana trzeba by gdzieś zamknąć dla otrzeźwienia. Żeby nie było – Nowaki też to ma, ale w znacznie lżejszej postaci, no i jego uke nie jest taką życiową pokraką jak Misaki. Aczkolwiek trzeba im przyznać, że w tym sezonie obaj się jakoś bardziej starają i ich wątek się całkiem fajnie rozwija.
    I nie, żebym podczas oglądania w ogóle zwracała uwagę na takie sprawy. Dopiero jak mi hormony spadają, to włącza mi się myślenie :D
  • Avatar
    jolekp 12.09.2015 13:01
    Komentarz do recenzji "Free! Eternal Summer"
    Gdzie wy wynajdujecie takie piękne rzeczy?! Płaczę. I chyba trochę umarłam. Czuję się ogólnie sponiewierana.
    Jestem w ogólnym szoku z kilku powodów. Po pierwsze – nie wiedziałam, że jestem w stanie wydać z siebie taki dźwięk (chyba spłoszyłam gołębia z parapetu, zawsze jakiś plus) i chyba pierwszy raz poczułam jak to jest być fanką i to było trochę dziwne, ale też ciekawe, fajne i takie jakieś… euforyczne. A po drugie – nie spodziewałam się, że dam radę ich wszystkich rozpoznać po samym głosie.
    Makoto, Makoto, czemuż ty jesteś taki wspaniały. Chcę go do domu.
  • Avatar
    jolekp 11.09.2015 19:54
    Re: Takie tam bredzenie okołoweekendowe ^~^ #HirokiFTW
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica 3"
    Bardzo mi miło, że się w tym względzie zgadzamy :). Osobna seria dla Egoistów… To zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.
  • Avatar
    jolekp 11.09.2015 19:31
    Re: Takie tam bredzenie okołoweekendowe ^~^ #HirokiFTW
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica 3"
    Ariel-chan napisał(a):
    Po tym „denne” i „tępe” można by wręcz przypuszczać, że nie cierpisz tego anime ^~^


    No więc tak.

    Zasadniczo, nie ma utworów pozbawionych wad. Sęk w tym, czy i na ile te wady wpływają na przyjemność oglądania. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby lubić jakiś tytuł, jednocześnie zdając sobie sprawę z jego mankamentów. Bardzo lubię cykl JR, mam do niego sporo sentymentu, czerpię z jego oglądania tyle przyjemności, ile zdołam (i uczyniłam nawet z tego mój piątkowy rytuał :)), ale jednocześnie widzę jak sporo mu jeszcze do tej mitycznej doskonałości brakuje.
    Bardzo doceniam humor i ogólną sympatyczność bijącą od tego tytułu, która sprawia, że każdy odcinek kończę z przysłowiowym bananem na przysłowiowym ryju. Aczkolwiek, uważam też, że właśnie postaci są najsłabszym elementem tego anime (większość z nich wysłałabym na przymusową terapię walenia głową w ścianę). Jeśli by się zaczęło głębiej i bardziej na chłodno analizować psychikę bohaterów (zwłaszcza Usagiego), to wyłania się z tego obraz mroku i ciężkiej patologii, która dla mnie byłaby trudna do zaaprobowania, a jego związek z Misakim w realnym świecie mógłby uchodzić za mocno toksyczny. Ten koleś jest trucizną.
    Poza tym – jestem bardzo sceptycznie nastawiona do tzw. miłości od pierwszego wejrzenia, gdyż uważam ją za strasznie powierzchowną, a przez to kompletnie pozbawioną romantyzmu. A w zasadzie wszystkie związki w tym anime (nawet te trzecioplanowe „zauroczenia”) opierają się o ten motyw.
    Wiem, że zapewne wchodzę teraz w zdecydowanie zbyt głębokie analizy, bo przecież chodzi tylko o to, żeby było słodko i uroczo. I nie mówię, że nie jest. Ale to nie znaczy, że nie mogłoby być bardziej :)

    No i już całkiem na marginesie – jeśli chodzi o anime yaoi, naprawdę nie ma w czym przebierać i JR na tle innych wytworów tego gatunku błyszczy jak prawdziwy diament. Jak ostatnio szukałam jakiejś przyjemnej OAVki na umilenie przykrego dnia, to zdążyłam się ciężko załamać tą hałdą wątpliwej moralnie i estetycznie nędzy jaką przyszło mi przekopać, zanim znalazłam cokolwiek akceptowalnego. Zatem tym bardziej, należy JR doceniać (tak szybko się kończy ;_;), ale wciąż nie czyni to z niego anime pozbawionego wad.

    Kysz napisał(a):
    Tst, tst – jeden odcinek nie jest wystarczający, bo to wciąż o jeden odcinek za dużo na przedstawianie historii tego małego, irytującego potwora, którą próbuje się przystroić w szaty romansu, a wychodzi z tego co najwyżej dziurawy worek pseudo­‑romantyczny.

    Cóż, po to mamy trzy historie, żeby każdy mógł sobie wybrać swoją ulubioną. Ta jest moja. Mam do tego prawo i będę go bronić jak niepodległości :). Zwłaszcza, że jest to jedna z tych nielicznych rzeczy na świecie, co do której nie sposób jest się mylić.
    Gdyby mi się chciało, to mogłabym wypisać całą listę bzdur, pseudoromantyczności i innych mankamentów z wszystkich trzech wątków, ale po pierwsze – nie chce mi się, po drugie – nie widzę w tym celu i sensu, po trzecie – nie zależy mi na tym, aby psuć sobie dobre wrażenia jakimiś sporami i przekonywać kogokolwiek o swojej racji (w końcu i tak wiem, że ją mam ;)), a wszystkie moje posty są jedynie wyrazem ekscytacji psychofana, której trzeba dawać gdzieś upust.
  • Avatar
    jolekp 11.09.2015 17:08
    Re: Takie tam bredzenie okołoweekendowe ^~^ #HirokiFTW
    Komentarz do recenzji "Junjou Romantica 3"
    Miałam w planach napisać przydługi post, pomarudzić na większość postaci z tego anime, ich postawę życiową i motywacje, które uważam za denne, tępe i uwłaczające idei romantyzmu, której ten serial powinien hołdować, a całość ukrasić moimi pomysłowymi eufemizmami, ale ostatni odcinek był na tyle uroczy (i przede wszystkim wyczekany~!), że nie mam serca ani ochoty, żeby psuć sobie truskawkowy nastrój takim posunięciem.
    Ograniczę się zatem do stwierdzenia, że (cytuję):

    Losowo wybrany przypadkowy przechodzień pod groźbą ujawnienia kompromitujących faktów napisał(a):
    „Osoba, która uznała, że jeden odcinek z Junjou Egoist w sezonie jest wystarczający, powinna w ramach pokuty zjeść własną skarpetę i popić wodą spod ogóra”.


    Otóż to, mój drogi, trafiłeś idealnie w punkt.

    A teraz pora na  kliknij: ukryte  trochę niezdrowej fanatycznej ekscytacji.

    JE­‑JU. W końcu moja ulubiona kaczucha, pomnik idealnego tsundere, wystawcie go w Sevres pod Paryżem, werble i fanfary. Wdech­‑wydech. Ech, ten odcinek był zdecydowanie za krótki, by nakarmić mojego krwiożerczego wewnętrznego fangirla. Postuluję o osobny sezon dla Hiro­‑sana. Albo chociaż OAVkę. Mówiłam już, że wielbię go w fanatycznym stylu? :D
    A Nowaki… W odświeżonej graficznie wersji prezentuje się zdecydowanie lepiej.
  • Avatar
    jolekp 8.09.2015 18:18
    Komentarz do recenzji "Shirobako"
    Komentatorze, czytaj więcej niż pierwsze zdanie recenzji :)
  • Avatar
    jolekp 8.09.2015 16:39
    Re: ep 9
    Komentarz do recenzji "Makura no Danshi"
    Wszystko jest w porządku, po prostu każda z nas ma trochę inne zdanie :).
    Hm. Po drugim obejrzeniu pan z odcinka drugiego wydał się nieco mniej odstręczający, ale i tak zaglądał w duszę zdecydowanie zbyt głęboko. I gdyby nie to niepokojąco stalkersko­‑osaczające zakończenie, które naruszało moją strefę komfortu, to mogłabym go zaakceptować. Że już pominę to, że jego dorosłość była zbyt dorosła i na pewno knuł coś brzydkiego.
    Najbardziej w mój typ jak dotąd celował chłopiec z dialektem, bo był najbardziej zwykły, miły, uroczy i nie sprawiał wrażenia, że ma niecne zamiary. A gdyby oprócz tego miał bardziej męsko­‑włochaty imidż i nos rzymskiego legionisty w gratisie, to już w ogóle byłabym w pełni zaspokojona :D.
    Chyba po prostu moje fetysze nie wpisują się w formułę i w tym cała broszka.
  • Avatar
    jolekp 8.09.2015 09:12
    Re: ep 9
    Komentarz do recenzji "Makura no Danshi"
    Lol, ileż to można wywnioskować z jednego niewinnego krawata xD. Na szczęście (a może wręcz przeciwnie, hmmm?) nigdy nie byłam dobra w interpretowaniu takich ukrytych znaczeń.
    Ale od senpaja w samochodzie to bym uciekała, gdzie wzrok nie sięga.
  • Avatar
    jolekp 8.09.2015 07:48
    Re: ep 9
    Komentarz do recenzji "Makura no Danshi"
    Hmmm. A cóż może symbolizować  kliknij: ukryte ? *.* Bo mam wrażenie, że uciekają mi ważne ukryte sensy tego anime ;)
  • Avatar
    jolekp 8.09.2015 07:35
    Re: Co za dużo, to nie zdrowo
    Komentarz do recenzji "Oniisama E..."
    Jaki Wielki Post, a do Wielkanocy jeszcze tak daleko ;). A już myślałam, że mój był strasznie długi.

    A zdradzisz mi, kto był tą  kliknij: ukryte 


    Zdaje mi się, że chodziło mi wtedy o  kliknij: ukryte , ale oglądałam to rok temu i mogę nie pamiętać dokładnie.

    A czy mogłabyś to uściślić? Masz na myśli  kliknij: ukryte 


    To pierwsze. Po prostu to,  kliknij: ukryte 

     kliknij: ukryte 


     kliknij: ukryte 

    Nie wiem, może  kliknij: ukryte 

    No właśnie, o ile pamiętam, nie.  kliknij: ukryte Ogólnie bardzo po macoszemu potraktowano ten wątek, a trochę szkoda, bo to akurat było całkiem ciekawe.

     kliknij: ukryte 

     kliknij: ukryte  Może ktoś kto ma serię bardziej na świeżo będzie umiał na to odpowiedzieć ;)
  • Avatar
    jolekp 6.09.2015 13:27
    Re: Wacław mówi "E, no nie..."
    Komentarz do recenzji "Akagami no Shirayukihime"
    Przyznaję, że to w dużej mierze przez moje rozbuchane oczekiwania. Ale po prostu z zajawek i komentarzy wyłaniał się obraz totalnej perły w złocie, najlepszego shoujo ostatniego stulecia i w ogóle szał w trampkach. Nastawiłam się po prostu na coś trochę oryginalnego (bo pomysł miał duży potencjał!), a dostałam najzwyklejsze shoujo, z tym, że akcja zamiast w szkole dzieje się w jakiejś baśniowej krainie. Już nawet pomijając to, shoujo wcale nie musi wyglądać jak relacja z miejsca, gdzie nic się nie dzieje, a w tym przypadku niestety trochę tak jest. Nie umiem się wczuć, co zrobić ;_;.
    A co do porównywania Zena z Hakiem, to cóż. Ja lubiłam Haka, bawiło mnie jego złośliwe poczucie humoru i interakcje z innymi bohaterami, a Zen jawi mi się jako totalnie mdła postać, która nie wyróżnia się niczym z szeregu sobie podobnych.
  • Avatar
    jolekp 5.09.2015 22:34
    Wacław mówi "E, no nie..."
    Komentarz do recenzji "Akagami no Shirayukihime"
    Jestem coraz bardziej rozczarowana tym anime. Poza oprawą ma do zaoferowania naprawdę niewiele, a od klasycznego licealnego shoujo odróżnia je praktycznie wyłącznie setting, z którego i tak nie robi zbyt wielkiego użytku. Śnieżka może i jest w miarę rozsądną postacią, ale nie budzi u mnie większej sympatii (aczkolwiek ja jestem tak desperacko niechętna kobiecym bohaterkom, że panna musi być naprawdę rzeźbiona w złocie, żeby wzbudzić mój entuzjazm, więc wystarcza mi to, że nie mam ochoty jej zadziobać tępym widelcem). Natomiast Zen jest niesamowicie wręcz sztampowym przykładem księcia na białym koniu, jakby wyjętym z podręcznika „Jak stworzyć bohatera romansu w pięciu krokach”.
    Wszystko jest jakieś takie mdłe i nieciekawe – nudzę się jak rolmops. Jest mi przykro, bo spodziewałam się czegoś na miarę Yony, a dostałam to samo, co zawsze, dla niepoznaki zapakowane w nieco bardziej błyszczący papierek.