Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

jolekp

  • Avatar
    A
    jolekp 5.09.2015 22:27
    Komentarz do recenzji "Overlord"
    To będzie mało merytoryczne, ale…  kliknij: ukryte  Czyste piękno. Humor w tym anime jest szczerozłoty.
  • Avatar
    jolekp 3.09.2015 13:12
    Re: pod wrażeniem
    Komentarz do recenzji "Charlotte"
    To brzmi cudnie :3. Prawie jak wszystkie fabuły, które wymyśliłam przez ostatnie 10 lat xD.
  • Avatar
    jolekp 2.09.2015 21:36
    Re: ep 8
    Komentarz do recenzji "Makura no Danshi"
    Ja myślę, że to dowodzi absolutnej genialności tego anime. „Chłopiec do poduszki” mnie uspał – „założenia fabularne” spełnione w 100% XD
  • Avatar
    jolekp 1.09.2015 18:20
    Komentarz do recenzji "Ore Monogatari!!"
    Już pal licho, że to słodka szara mysz, ale ona mnie zwyczajnie przeraża. Musiałam całkiem odłączyć zdrowy rozsądek, żeby nie patrzeć na nią jak na obsesyjną stalkerkę ze zdrowo zrytym beretem, a i tak na miejscu Suny nie dopuściłabym jej do siebie na długość kija. Strasznie niekomfortowo oglądało mi się ostatni odcinek.
  • Avatar
    jolekp 1.09.2015 18:04
    Re: ep 8
    Komentarz do recenzji "Makura no Danshi"
    Zaaplikowałam sobie całość na raz, co chyba nie było szczególnie mądrym pomysłem, bo teraz mam niekontrolowany napad ziewania. Czyli chyba to działa? ^^ Mogłam to zachować do wieczora, to może nawet jakieś spanie by się dziś udało uskutecznić :P.
    W sumie to do końca nie wiem, co o tym myśleć. Sępaj z drugiego odcinka był przerażający, oślizgły i zaglądał mi w duszę. Bałam się go i miałam ochotę go odsunąć przynajmniej na długość ramienia i zasłonić mu oczy, żeby mnie tak nie świdrował, brrr. Chuunibyou mnie rozbawił, bo skąd skubaniec wiedział, że przechylam głowę? XD Pan z gwarą to mój ulubieniec, przeuroczy był. I chyba mam ochotę na arbuza.
    Dziwne to było jak fiks.
  • Avatar
    jolekp 1.09.2015 07:00
    Komentarz do recenzji "Ore Monogatari!!"
    Boże święty jedyny, z której strony?! XD  kliknij: ukryte 
    A co do drugiej części zdania – lubię te spekulacje o tym, co podoba się tej „niektórej” części fandomu. Są takie pocieszne :)
    No i ja jestem zawiedziona, bo bardzo liczyłam na Saijou w roli potencjalnej partnerki dla Suny, ale raczej kicha z tego :(
  • Avatar
    A
    jolekp 31.08.2015 21:37
    "Jest w orkiestrach dętych jakaś siła!"
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    Ideał, wspaniałość, cudowność, perfekcja i dwie cysterny miodu. Nie jest dobrze, czuję się rozpieszczona. A tak się zapierałam przed obejrzeniem tego anime, zupełnie bez sensu. Cóż, to nie pierwszy raz, gdy moja intuicja spłatała mi figla, choć pewnie nie bez znaczenia było moje znużenie obyczajówkami od KyoAni. Strasznie miło jest się czasem tak pomylić :).
    Choć fabuła nie jest jakoś przesadnie odkrywcza, a w dużej mierze nawet przewidywalna, brak w niej porywów, zwrotów i zakrętów (co ustaliliśmy już wspólnie w przydługiej dyskusji poniżej ;)), to ogląda się to cudo z zapartym tchem. Zdecydowanie ogromna tu zasługa bohaterów – dawno nie widziałam tak świetnie nakreślonych sylwetek, takich zwykłych ludzi, bez jakichś wyjątkowych, przerysowanych cech, a w tym wszystkim tak niesamowicie charakterystycznych, pełnokrwistych i barwnych. No, po prostu ludzkich. Nie spodziewałam się, że znajdę kiedyś serię, w której będzie tyle wspaniałych kobiecych bohaterek! Na czele stawki plasuje się oczywiście pan Taki, który skradł moje serce już w pierwszej scenie, w której się pojawił i nie stracił pozycji mojego ulubieńca do samego końca. Nawet postaci z dalszego planu mają swoje unikalne osobowości. Matyldo i Bożenko, kocham ich wszystkich! ^^
    Dzięki tej serii dowiedziałam się też czegoś o sobie. Otóż… Jestem znacznie bardziej głucha niż myślałam do tej pory. Gdy grali „Hymn Marines” musiałam sobie puścić jeszcze raz wcześniejszy odcinek, żeby usłyszeć różnicę w „przed” i „po”, a i tak musiałam w dużej mierze uwierzyć na słowo, że zaszła jakaś większa poprawa. O pojedynku na trąbkowe solówki już nawet nie będę wspominać, bo to czysty wstyd na patyku… No i, gdyby nie to anime, mogłabym dożyć kresu swych dni nigdy nie dowiedziawszy się, że istnieje taki instrument jak eufonium ;). Ale na dobrą sprawę, nie przeszkodziło mi to wcale, aby czerpać z tej serii czystą radość pełnymi garściami.
    Ech, utalentowani ludzie są tacy niesamowici… Nam, przeciętniakom ciosanym tępym kołkiem, pozostaje tylko piszczeć z pomponami i tworzyć tło, by lepiej eksponować blask i majestat :).
    A co do rzekomego shoujo­‑ai… Cóż, „podejrzane napięcie” dało się wyczuć nie tylko na płaszczyźnie Kumiko­‑Reina, ale też i na paru innych. Mam wrażenie, że zaszło tu podobne zjawisko jak w przypadku gejowskich podtekstów we „Free” – nic oficjalnie się nie dzieje, ale kto chce, ten zobaczy. I tak jest idealnie :).
    A tak już całkiem na marginesie, jest do dosyć niesamowite, że na tak niewielkiej przestrzeni (w obrębie jednej szkoły) znalazło się aż tyle osób z pasją gry na instrumencie. A jeśli pomyśleć ile szkół musi mieć swoją własną orkiestrę, skoro organizowane są takie konkursy, to mózg zagina się w ciasną sprężynę. Japończycy są… imponujący.
    Bardzo podobał mi się też pomysł na przerywniki wewnątrz odcinków. Taki prosty, a jednocześnie taki pomysłowy i po prostu sympatyczny.

    tl;dr – Było super. Chcę drugi sezon! :D
  • Avatar
    A
    jolekp 29.08.2015 22:01
    Piękno w najczystszej postaci
    Komentarz do recenzji "Kono Danshi, Sekika ni Nayandemasu"
    Wygląda na to, że znalazłam nowego idola :). Komentarz zbiorczy dla wszystkich OAVek z cyklu, bo pod każdą musiałabym napisać z grubsza to samo, a nie należy mnożyć bytów ponad miarę, bo to nieładne i nieekonomiczne.
    Pani Yamamoto bardzo lubi tworzyć historie o samotności, poszukiwaniu siebie i otwieraniu się na nowych ludzi. Poprzednie miniaturki – zwłaszcza „Kono Danshi, Ningyo Hiroimashita”, miały bardzo podobny wydźwięk. Chociaż opowiastki te nie są pozbawione pierwiastka humoru i na ogół kończą się dobrze, to jednak czuć w nich cały czas taką gorzkawą nutkę melancholii. A wszystko to podane w stylu zupełnie nie podobnym do tego, do czego przyzwyczaiły nas wygładzone serie telewizyjne – może lekko koślawym i kanciastym, ale mimo wszystko przepięknym i pełnym blasku. Prawdziwy cukierek dla oczu.
    Choć pomysły na fabuły są nieco fantastyczne, a nawet mogą na pierwszy rzut oka wydawać się durne, to na dobrą sprawę są bardzo proste i mają w sobie dużo tzw. uniwersalnej prawdy. Chłopiec pod wpływem stresu zamienia się w kryształ – to przecież sam realizm. Kto z nas nigdy nie „skamieniał” ze strachu? I pewnie, że wszystkie są w dużej mierze banalne, ckliwe i naiwne, ale co poradzę, kiedy idealnie trafiają w czułe struny mego oślizgłego serca? Mogę tylko się rozpłynąć i piać nieskończone, bezwstydnie pozbawione jakiejkolwiek obiektywności, peany.
    Jeśli ktoś odrzuca te perełki tylko ze względu na tag „shounen­‑ai” (który jest tam zupełnie marginalny i tak subtelny, jak to tylko możliwe) czy też nietypową grafikę, to cóż, jego strata. Ja jestem szczerze zachwycona twórczością tej pani i z niecierpliwością będę czekać na jej (mam nadzieję) kolejne dzieła.
  • Avatar
    jolekp 28.08.2015 11:44
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    A to chyba, że tak. W sumie rozumiem, bo też to lubię :)
  • Avatar
    jolekp 28.08.2015 11:10
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    A tak w sumie z czystej ciekawości zapytam, jeśli można. Jaki jest praktyczny sens umieszczania dwóch recenzji prezentujących niemal tę samą opinię?
    Nie, żebym coś komuś umniejszała (nie śmiem!), ale troszkę się zdziwiłam, bo zazwyczaj alty na tej stronie prezentowały odmienne punkty widzenia.
  • Avatar
    jolekp 25.08.2015 15:10
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    Po pierwsze – kto powiedział, że nie mogę? Nie mam chyba obowiązku odpowiadać na każdy post. Odpowiedź, że nadal mnie to nie przekonuje, niewiele wnosi do tematu. Bo nadal uważam, że to nie forma, a jakość oryginału jest kluczowa.
    Po drugie – nie mam nic więcej do dodania w tym temacie, a nie lubię się powtarzać i ciągnąć w nieskończoność dyskusji, która prowadzi donikąd.
    Po trzecie – zapomniałam, że już o tym pisałam.
  • Avatar
    jolekp 25.08.2015 15:05
    Re: wut?
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    To dlatego, że mało która seria jest czystymi okruchami życia bez domieszek innych gatunków. Tak czy siak, oczekiwanie z automatu od każdych okruchów życia plot twistów jest nieporozumieniem.
  • Avatar
    jolekp 25.08.2015 15:01
    Re: wut?
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    Poza światem anime takie coś nazywa się „filmem obyczajowym”, to jest pełnoprawny gatunek, a nie kwestia czyjejś wiary. W sumie nie wiem skąd się wziął termin „okruchy życia”, ale fakt faktem, to jest to samo.
  • Avatar
    jolekp 25.08.2015 14:50
    Re: wut?
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    Ale zauważ, że nawet te serie, które ci się podobały, nie miały plot twistów i wartkiej akcji, bo okruchy życia ich nie mają – to cecha tego gatunku, ale jeszcze nie jego wada. To, że niektóre są nudniejsze od innych wynika z czego innego.
  • Avatar
    jolekp 25.08.2015 14:27
    Re: wut?
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    Serio, wybierając okruchy życia spodziewasz się jakichś spektakularnych plot twistów i wartkiej akcji? To tak jakbyś obejrzał dramat, po czym narzekał, że było za mało gagów.
    Ludzie są doprawdy fascynujący.
  • Avatar
    R
    jolekp 25.08.2015 13:46
    Komentarz do recenzji "Hibike! Euphonium"
    Cthulhoo napisał(a):
    Podczas seansu wyraźnie czuć, iż pierwowzorem nie był żaden komiks, gra ani grafomański twór zwany light novel, tylko normalna powieść młodzieżowa. Co za tym idzie: seria nie jest tak nafaszerowana schematami, jak przeciętna produkcja sponsorowana przed Kadokawę, a postaci nie są tylko chodzącymi schematami, lecz ludźmi z krwi i kości.


    Nie widzę związku.
    Wynika z tego, że Hibike nie jest schematyczne, dlatego, że jest na podstawie książki i na tym się opiera cała jego przewaga nad adaptacjami mang czy innych light noveli dla plebejuszy. Tak jakby nie było kiepskich, naszpikowanych schematami książek z płaskimi postaciami albo dobrych komiksów ze świetnymi postaciami, albo zepsutych adaptacji świetnych książek, albo adaptacji, które przewyższają pierwowzór. To nie jest zasługa tego, że pierwowzorem była książka, a nie manga, ale tego, że akurat ta konkretna książka była świetna i miała dobrze napisanych bohaterów, a zespół, który ją adaptował porządnie wykonał swoją robotę (zakładam, nie czytałam).
  • Avatar
    jolekp 23.08.2015 20:02
    Re: Akatsuki no Yona
    Komentarz do recenzji "Akatsuki no Yona"
    Btw, na czym on grał…?


    To było erhu :)
  • Avatar
    jolekp 21.08.2015 17:03
    Komentarz do recenzji "Hunter X Hunter [2011]"
    To faktycznie argument nie do podważenia.
  • Avatar
    jolekp 21.08.2015 16:36
    Komentarz do recenzji "Hunter X Hunter [2011]"
    Jak się zazwyczaj bardzo staram nie mieszać w takie bicie piany, tak są takie chwile w życiu żółwia, że traci cierpliwość.

    A co innego zrobił recenzent poza wyrażeniem swojej opinii? To w końcu jak jest:
    a) każdy ma prawo wyrazić swoją opinię?
    b) każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, pod warunkiem, że zgadza się z moją?
    c) każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, pod warunkiem, że nie jest recenzentem, a jeśli jest to musi się zgadzać z wolą większości, bo inaczej go zjedzą i zbluzgają?
    Bosz. Weźcie skumajcie to, że nigdy w żadnym przypadku i w żadnej dziedzinie nie będzie tak, że wszyscy będą jednomyślni i wszystkim się dogodzić nie da. I nie, to wcale nie oznacza, że ci inni są głupsi i się nie znają – mają po prostu inny gust, inne zdanie i mają do tego prawo. O ile jeszcze umieją swoje zdanie uzasadnić.
    To anime dostało ocenę „6”, czyli cytując tanukową skalę jest „niezłe”. NIEZŁE, a nie żenująco beznadziejne. Tymczasem tu toczy się krucjata, jakby recenzent zrównał tą serię z ziemią, postawił rząd jedynek i uzasadnił wszystko na zasadzie „BO MOGŁEM”. Opanujcie się trochę, bo hejt przesłania wam oczy i zaburza ogląd sytuacji.
    Szczerze mówiąc, jak się naczytam takich flejmów to trochę się dziwię, że komukolwiek jeszcze chce się tu coś recenzować.
  • Avatar
    jolekp 20.08.2015 07:56
    Komentarz do recenzji "Ore Monogatari!!"
    Ja w tym temacie byłabym bardziej za tą dziewczyną od sztafety (nie pamiętam imienia…), ale cóż.
  • Avatar
    jolekp 20.08.2015 07:47
    Re: Ocena
    Komentarz do recenzji "Hunter X Hunter [2011]"
    Ale prawdę mówiąc hejty na nieprzychylne recenzje są mało merytoryczne, bo to są dyskusje oparte na fundamencie „moja racja jest najmojsza” i to nigdy donikąd nie zaprowadzi :)
  • Avatar
    jolekp 19.08.2015 20:31
    Re: Ocena
    Komentarz do recenzji "Hunter X Hunter [2011]"
    Właściwe pytanie brzmi: dlaczego „nikt nigdy” nie rozumie, że ktoś może mieć zwyczajnie inne zdanie i to wcale nie znaczy, że jest głupi i nie zrozumiał co oglądał. Pod co drugą recenzją na tanuki toczy się ta sama bezcelowa dyskusja.
  • Avatar
    jolekp 19.08.2015 07:47
    Komentarz do recenzji "Sore ga Seiyuu!"
    Ale za to endingi są wspaniałe :). Jak usłyszałam „Zankoku na Tenshi no Thesis” po pierwszym odcinku to z wrażenia z krzesła spadłam XD
  • Avatar
    A
    jolekp 18.08.2015 15:04
    Krótka refleksja na temat głównego bohatera
    Komentarz do recenzji "Rokka no Yuusha"
    Odcinek 6 poprawił nieco moje zdanie na temat Adleta, ale wciąż możliwość zapałania do niego jakimś cieplejszym uczuciem zakłóca mi poważnie jeden fakt. Otóż, Adlet cierpi na okropną chorobę, która dotyka dużej części tzw. szlachetnych bohaterów. A mianowicie – prawdopodobnie w poprzednim wcieleniu był lemingiem. Tak, tak, Adlet dąży do samozagłady, brak mu jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego czy zdolności logicznego myślenia. W szczególny sposób rzuca się to w oczy, gdy porównamy go z Hansem.  kliknij: ukryte  To jest ten typ bohatera, który przyprowadzi ze sobą pannę, która grozi mu śmiercią i ciągle mierzy do niego z muszkietu, przygarnie do siebie zdrajcę, który kilkukrotnie próbował go zabić, dlatego że przeprosił albo puści wroga wolno, bo on na pewno już zrozumiał swój błąd i będzie grzeczny (zanim ktoś mi zarzuci, że Adlet tego nie zrobił – to tylko przykład, który ma zobrazować o co mi chodzi). Adlet sprawia wrażenie bohatera, który bardziej kieruje się sercem niż zwykłym zdrowym rozsądkiem. Mam nadzieję, że mylę się co do niego, ale jak na razie wszystko wskazuje na to, że można będzie go postawić w jednym szeregu z takimi geniuszami jak Sakamoto z „Btoooma” czy Arslan z „Arslan Senki”.
    Proszę cię Adlet, nie idź tą drogą!
  • Avatar
    jolekp 18.08.2015 14:36
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    O, fakt, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi. Jakkolwiek wciąż bardzo lubię Narsusa (Arslana zresztą też), to nie da się ukryć, że wszelkie starcia z przeciwnikami nie mogą być nawet odrobinę emocjonujące, skoro z góry wiadomo, że Narsus ich przechytrzy.
    I jeszcze ten Arslan… Naprawdę go lubię, nie przeszkadza mi jego dobrotliwy charakter i brak bezwzględności, ale miło by było jakby prezentował jakąkolwiek wartość bojową i zdolność logicznego myślenia, bo co to za władca, który cały czas polega tylko na innych.