Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Ka-ching!

  • Avatar
    A
    Ka-ching! 10.06.2012 17:20
    Komentarz do recenzji "Sakamichi no Apollon"
    Jest dobrze, świetna animacja i muzyka, ale cały czas dręczy mnie śmiech na siłę, który pojawia się w co drugim odcinku. xD Coś w stylu „zapomniałem zawiązać sznurówkę” i eksplozja radości. Pewnie tylko ja to zauważyłam :x
    Na razie 7/10, czekam na dalszy obrót wydarzeń.
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 10.06.2012 17:12
    Komentarz do recenzji "Umineko no Naku Koro ni"
    Nie potrafię tego zakończyć. Obejrzałam może 10­‑11 odcinków, ale fabuła mnie odrzuca. Podoba mi się tylko oprawa audiowizualna.
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 10.06.2012 17:09
    Komentarz do recenzji "Durarara!!"
    Świetne anime (nic dziwnego, skoro na podstawie historii Narity), ale przykro mi, że jest tak bardzo nastawione na publikę. Choć oglądanie DRRR!! jest rozrywką bez głębszych rozważań, to jednak kiedy widzę fandom DRRR!! „OMG OMG IZAYA­‑KUN, SHIZAYA <3” albo „10/10 fajna grafika fajna muzyka postaci dobre są a Shizuś taki śmieszny ;)))" robi mi się słabo. Żeby zrozumieć ten klimat, który czyni DRRR!! naprawdę dobrym anime, wskazane byłoby obejrzeć wcześniej Baccano!, które jest o wiele lepsze – bo nie łasi się do widza tak jak Durarara!!
    Wyczekując pierwszych odcinków DRRR!!, liczyłam na coś intrygującego i niebanalnego, a pod tym względem niestety się zawiodłam.
  • Ka-ching! 18.12.2011 15:59:26 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 18.12.2011 15:49
    Komentarz do recenzji "Detroit Metal City"
    Aureus napisał(a):
    [...]Przedstawić komercjalnego artystę, którego trawią wyrzuty sumienia. Który z jednej strony widzi, że ludzie wybiórczo i nazbyt poważnie odbierają jego sztukę, idealizują go w stronę, która nie odpowiada jego prawdziwej naturze. [...]

    Można było zrobić anime poważne, mądre, z wieloma elementami psychologii.

    W tym momencie pomyślałam sobie… „czy ta recenzja to jakiś żart?”.

    Porównywanie BECKA do DMC? Szukanie głębokich morałów w anime stworzonym tylko dla śmiechu?
    ELEMENTY PSYCHOLOGII, POWAŻNE, MĄDRE? Nie żartujcie sobie, ludzie.

    Powinienem być idealnym adresatem anime wyśmiewającego piosenki o krwi, zabójstwach i „czarnych krukach kraczących w mrocznym lesie” – słowem, o gothach.

    Nie, nie powinien pan. Sam pan przyznaje, iż w ogóle nie rozumie słuchaczy metalu, a to seria właśnie dla ludzi, którzy ich rozumieją, a nawet nimi są (!). W pana sytuacji, oglądanie tego anime kończy się właśnie niepozytywną opinią zarówno o serii, jak i o słuchaczach tej muzyki.

    Wynaturzony obraz przedstawiany w DMC nie ma wyśmiewać ludzi na nim ukazanych, lecz tych, którzy taki obraz tworzą.

    Czy rola anime się sprawdza – to każdy oceni sam. Ja bawiłam się przy nim świetnie, jednak daję 6/10 – bo dobra zabawa w rytm piosenek o gwałceniu matek to jeszcze nie to, czego szukam.
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 14.12.2011 16:07
    Mimo tych wszystkich irracjonalności...
    Komentarz do recenzji "Ima, Sokoni Iru Boku"
    Może najpierw zacznę od wad. Najbardziej drażnią całkowicie nieuzasadnione reakcje bohaterów. Hamdo, który nie ma choć krzty moralności, jest postacią wyjętą rodem z Disnejowskich bajek – jednak nawet w nich antagoniści mieli jakieś powody wybranych przez siebie rozwiązań. Cel pod tytułem „wieczna władza nad światem” całkowicie do mnie nie przemawia, szczególnie, jeśli jest on tak łatwy do osiągnięcia. Władca Hellywood wraz z Abelią tworzy duet niesamowitości – można zadawać sobie setki pytań „jak to możliwe, że…?”, ale nie dostaniemy odpowiedzi na żadne z nich.

    Kolejną irytującą postacią jest główny bohater, Shu. Wprowadzenie takiej osobowości do anime, które miało zapewne wzruszać, szokować, a także skłaniać do refleksji, było dość średnim rozwiązaniem. Wytrwałych ludzi takich jak ja, jego zachowanie nie powinno bardzo drażnić, jednak mnóstwo osób po pewnym czasie zwyczajnie nie byłaby w stanie patrzeć na to, jak w obliczu zagłady i bólu Shu nieprzerwanie powtarza „będzie dobrze! uda się!”.

    Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to nie mam do niej zastrzeżeń – choć co prawda, animacja nie jest z najlepszej półki nawet jak na tamte czasy, to muzyka jest czymś pięknym. Niewidocznym narratorem, który prowadzi nas przez pełną okrucieństwa historię. Utwory te (np. opening) w dużej większości nie są czymś szczególnym, nie będąc tłem konkretnych momentów w anime. Jednak słysząc je podczas oglądania, sami nie zdajemy sobie sprawy, jak na nas działają. Nadają serii specjalny, niepowtarzalny charakter. Ending „Lullaby” jest czymś nieziemskim, a zarazem prostym, czymś, co pozostawia w sercu kruche uczucie ciepła.

    Może właśnie dlatego z takim rozrzewnieniem wspominam Ima, soko ni iru boku – serię miejscami prostą do bólu, ale też posiadającą w sobie coś magicznego, mimo swej brutalności w przekazie.

    Moja ocena to wystawione z bólem 7/10.
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 13.12.2011 22:29
    Nie podobało mi się...
    Komentarz do recenzji "Notatnik Śmierci"
    Świetny pomysł, genialna oprawa muzyczna i graficzna, jednak z jakiegoś powodu czuję straszną pustkę myśląc o Death Note.  kliknij: ukryte  były dobrym rozwinięciem fabuły, jednak akcja po nich nie nabrała żadnych emocji.
    Właściwie, wyglądało to jak ostatni odcinek – taki, który robi się, kiedy nagle zabraknie funduszy na dalsze epizody. Jednak w tej serii nie zabrakło pieniędzy, lecz pomysłów.

    Bohaterowie w dużej części są wnerwiający – przynajmniej dla mnie. Już Light, jako główny bohater, irytował mnie swoją megalomanią i egoizmem pod tytułem „moje zdanie jest najbardziej słuszne”. Równoważnią dla jego charakteru był zdystansowany do świata Ryuk – jedna z moich ulubionych postaci, obok Mello i Matta. Co do nich – mam ogromny żal do twórców anime, że zwyczajnie ich pominęli. Mello co prawda, miał jakąś tam rolę, ale Matt? Obu panów naprawdę brakowało mi w anime – a przecież byli ważnymi postaciami.

    Daję 6/10, za dobry pomysł, jak i za liczne błędy w jego pomyślnej realizacji.
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 13.12.2011 22:10
    Świetna rozrywka.
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion"
    Mam jakąś nieuzasadnioną fobię do mechów, jednak mimo to, Code Geass oglądało mi się dobrze.
    Jednak nie zmienia to faktu, że „inteligencja” Leloucha ukazuje się głównie
    podczas gry w szachy. Za dużo szczęścia na jednego bohatera! Aż nie mogłam na to patrzeć ze zazdrości.
    Oprawa audiowizualna przypadła mi do gustu – pierwszy opening znam chyba na pamięć, a do dziś nie mogę napatrzeć się na projekty postaci CLAMPA.
    Często czepiam się serii, które są popularne, ale ciężko zarzucić Code Geass coś, czego nie zauważa każdy.
    Recenzja dokładnie JJ odzwierciedla moje zdanie.
  • Avatar
    Ka-ching! 13.12.2011 16:49
    Komentarz do recenzji "Yamato Nadeshiko Shichihenge"
    No cóż, jak sama twierdzisz, to kwestia gustu, czy kreska jest cudowna, czy nie,
    ale określenie jej (sic!) „profesjonalną i przyjemną w oglądaniu” to dla mnie jakaś kpina.

    Oglądając anime miałam mieszane odczucia – choć skłaniające się w pozytywną stronę, to jednak zastanawiałam się, jak wygląda sytuacja z pierwowzorem. Obecnie jestem z nim na bieżąco i stwierdzam, że anime to kpina z kpiny, jaką jest manga. Ta, swoją miejscową kiczowatością i absurdem ma śmieszyć i świetnie spełnia swe zadanie – jednak anime potęguje to o jakieś 3 razy, co nawet dla fanów Wallflower staje się niesmaczne i żenujące.
  • Avatar
    A
    Ka-ching! 13.12.2011 16:33
    Naprawdę zapowiadało się dobrze...
    Komentarz do recenzji "No.6"
    ...ale czuję się rozczarowana tak, jak jeden z przedstawicieli płci brzydkiej w niższych komentarzach ;)
    Oglądając pierwszy odcinek liczyłam na wiele, jednak niestety – z biegiem czasu, fabuła zdawała się być niespójna, a relacje Shiona i Nezumiego sprowadzone tylko do jednego  kliknij: ukryte . Świetne zamierzenia przedstawione w nowelce mają się nijak do tego, jak zostały ukazane w anime.

    Całkowicie zgadzam się z recenzją, chociaż zachowanie bohaterów momentami wydawało mi się dziwne i wymuszone – tak, jakby ktoś im powiedział: „macie 10 minut, żeby przedstawić swoje dylematy, czas, START!”.

    Moja ocena to 5/10.
  • Avatar
    Ka-ching! 13.12.2011 16:13
    Re: Beznadzieja
    Komentarz do recenzji "Higashi no Eden"
    W oglądaniu anime liczy się też podejście, a w Twoim komentarzu łatwo dostrzec brak jakiegokolwiek dystansu – nie zauważasz choćby podstawowych aspektów linii fabularnej, którym nie można nic zarzucić.

    Higashi jest takim anime, któremu trzeba „dać się porwać” i poświęcić masę cierpliwości – co nie znaczy, że jest złe. Ludziom, którzy cenią anime głównie za klimat i „zalążek fabularny” Higashi no Eden powinno przypaść do gustu. Ja wspominam tę serię z uśmiechem na twarzy, mimo wielu rzeczy, które można było poprowadzić lepiej.