x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Odcinek 1, czyli Kich-nan, klepsydry i wiewiórki xD
Re: Wielki finał
Ot, nagle logiki mi się zachciało.
Swoją drogą niektóre planety, jak Jowisz i Saturn mają kilkanaście księżyców, a inne jak Merkury czy Wenus nie mają ich wcale… Tak więc o ile w czasach poprzedzających Srebrne Milenium nie było jakieś wielkiej wojny, która doprowadziła do takiego, a nie innego układu sił, to wytłumaczenia nie widzę… Tylko jaka wojna mogłaby sprawić, że „państwo satelickie” nagle wyrasta na hegemona?
Może lepiej nie ogarniać tego logiką, bo wszystko się sypie. :D
Do tego jeszcze sprawa sezonu drugiego i planety Nemezis, która jakoś dziwnie kojarzy mi się Nibiru i która także nie ma własnej sailorki. Trochę szkoda, chociaż funkcję jaką by ona mogła pełnić wykonuje saturnek. Hum… Chociaż Sailor Nibiru jako antagonistka… Nosz kurcze serio szkoda.
Szkoda też, że tak mało wiadomo o świecie poza naszą galaktyką. Inne planety i ich wojowniczki, no może poza Kimonku, są wspomniane od niechcenia. kliknij: ukryte Skoro już jesteśmy przy Kimonku, to wiemy, że władała nią Księżniczka Kayuu, którą strzegły Trzy Gwiezdne Wojowniczki. Skoro więc Kayuu była księżniczką i Serenity była księżniczką, to czy kosmosie było więcej takich księżniczek i ich poddanych? Można przypuszczać, że tak, ale w sumie tego nie wiemy… ciekawe czy autorka wie? :D
Przepraszam, za język, ale jak bardzo chcę coś wyjaśnić, to zaczynam się motać. Niestety.
Re: Wielki finał
Swoją drogą ostatnio bardzo mocno zastanawiam się, dlaczego świat Sailorek wygląda, jak wygląda, czyli dziwnie. Pytanie, które ostatnio nurtuje mnie najbardziej brzmi: Dlaczego księżyce pozostałych planet nie mają swoich sailorek? Dlaczego tylko ziemski satelita dostąpił tego zaszczytu? Nawet więcej – to jego władczyni była suwerenem dla układu słonecznego, z jednym wyjątkiem – Królestwa Ziemi. To się przecież zupełnie nie trzyma kupy! No i czemu Słońce i Ziemia nie mają swoich czarodziejek? To przecież jawna niesprawiedliwość. Po mojemu to powinno wyglądać tak:
Zacznijmy od tego, że istnieje spiskowa teoria pustego słońca. Na potrzeby tego posta przyjmijmy, że jest ona prawdziwa. Wówczas pod powierzchnią naszej gwiazdy mieściłoby się cesarstwo, któremu podlegałyby królestwa poszczególnych planet, a im z kolei podlegałyby księstwa ulokowane na poszczególnych księżycach. Prosty, przejrzysty system :), a jaka fajna drabinka feudalna :).
Ps. Tak, wiem, Ziemia nie ma sailorki, bo ma Taxido, ale nadal uważam, że to dziwne. :D
Re: Broń nas panie Boże przed następną serią jak najdłużej xD
Re: Broń nas panie Boże przed następną serią jak najdłużej xD
Re: Wielki finał
Re: Odcinek 10 i 11, czyli niechcemisięalechybaobowiązekwzywa? xD
Nie wiem czemu pomyślałam o FMA, gdzie było ciało‑dusza i chyba umysł. Potem przypomniałam sobie, że FMA jest młodsze. Swoją drogą dziwnie zbiera na jakiś ogólny wywód o uniwersum całym uniwersum sailorkowym, ale kto by to czytał. XD
Re: Odcinek 10
(I mam nadzieję, że czwarty sezon powstanie… chcę wiedzieć jak to z tym Pegazem w materiale źródłowym było)
Re: Odcinek 10
Re: Odcinek 8 - Martwiąca się zniszczeniami Haruka, czyli zalążek humoru xD
Re: Odcinek 8 - Martwiąca się zniszczeniami Haruka, czyli zalążek humoru xD
uważam, że Sećka jest jedna, a nie dwie, czy piętnaście.
Gdyby była „poza czasem” i nie wiem, miała klony – bo jak
to inaczej nazwać? -[/cytuj]
Jeśli przyjąć, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość
dzieją się” równocześnie, to z tego wynika bardzo prosty
wniosek, że każdy z nas ma nieskończoną ilość kopi. Ba!, że
co ułamek sekundy jesteśmy zamieniani przez inną osobą,
posiadającą wszystkie nasze wspomnienia, ale jednak
jesteśmy już kimś innym. Poza tym wrota czasu są… poza
czasem, a skoro są poza czasem, to nasza fizyka się ich nie
ima. No, ale zaraz… skoro wrota są poza i wszystko dzieje
się równocześnie to Pluto w tym samy czasie umiera, odradza
się, hasa po ziemi jako Sećka i strzeże wrót. Wszystko się
zgadza. I pasuje. Tym bardziej, że czas jest względny!
Re: Odcinek 7
Też lubiłam Pałer rendzersów, ale tylko pierwsza serię i dino grzmot, ee ale tym ostatnim leczyłam się z „miłości”, więc się nie liczy. Z kolei do MM ciągle mam sentyment. Szczególnie do muzyki z czołówki, jednak gdybym teraz zetknęła się z tą produkcją po raz pierwszy… to pewnie by mi się nie spodobało. No i tyle.
Re: Odcinek 7
To jednak dalej sailorki. Pisząc o poważniejszej atmosferze miałam na myśli, że poważniej niż w starym anime. Bo poważniej. Humor może być, ale tam czasem pojawiał się w dziwnych miejscach i osobiście wolę, jeśli nie ma go np. w właśnie w walce.
No widzisz – właśnie dlatego je lubiłam. A jeśli chodzi o Chibiusuę, to w starym anime była rozwrzeszczanym bachorem z okropnym charakterem (no poza super s). Owszem była dzieckiem, ale z gatunku tych, które ma się ochotę ukatrupić.
Czyli, że Power Rangers. Ok, ok, ale jak sobie teraz o tych wszystkich potworkach myślę, to one… były śmieszne, ale w tym złym sensie, a do tego wszystkie zrobione wg. jednego schematu. W sumie odrobinę żenujące to było. Zaraz… a to przypadkiem nie obecna wersja jest bliższa oryginałowi?
Lepsze to niż uciekanie przed jakimiś igłami, rzucanie się po ziemi i stękanie, do momentu aż pojawia się wbita w beton czerwona róża. :D. A potem pan smoking walił jakąś banalną przemowę do potworka, krzyczał coś do Usy i ta nagle odnajdywała w sobie siły XD. Nie no nie powiem lubiłam te walki, ale wolę obecne.
Tak tylko przypomnę, że te bliźniaczki w starej serii miały nie wiele więcej do powiedzenia. Też zginęły praktycznie od razu po tym jak się pojawiły. A co do pozostałych wiedźm, to tak naprawdę kij z nimi. Sama wielokrotnie powtarzałaś, że były najnudniejszymi wrogami w starym anime i to była prawda, bo o ich wzajemnych relacjach nie dowiedzieliśmy się wiele więcej niż w wersji obecnej. Ot, kiedy przychodził określony odcinek nagle pojawiała się nowa, która załatwiała poprzedniczkę. Ot tak, bez wcześniejszego wprowadzenia i pokazania jakichkolwiek relacji między nimi. Obecne anime przynajmniej szybko je eliminuje i nie każe mi się z nimi męczyć.
Re: Odcinek 7
Człekokształtne nie znaczy normalne! W żadnym razie. Człekokształtne znaczy człekokształtne i nic więcej.
były dziwaczne, niepoważne i wcale nie straszne! (Nie
mówiąc już o tym, że nie ważne czy to Yoma, czy droid,
dajmon, fag, czy co tam jeszcze. Wszystko wyglądało i
zachowywało się tak samo. Znaczy wiem, że każdy był inny,
ale na swój sposób podobny – jakiś dziwny humanoid (zwykle
kobitka) w epileksjogennych kolorach, ciągle powtarzający
swoje imię i używający dziwnych ataków np. piłeczek, lub
pet z włosów… Serio ja już wole te bezkształtne masy. Bo,
nie usiłują być śmieszne.
No dobra wyjątki się zdarzały. I on był właśnie takim
wyjątkiem, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Dalej wole
bezkształtna kupę. Jak dla mnie to nawet bardziej
oczywiste, że demon jest takim niewiadomoczym. I tak!
Uważam to za bardziej mroczne od kotków :D.
Ty tak twierdzisz. A z mojej strony wygląda to tak:
Brak durnych min i wygłupów na każdym kroku
Brak dziwnych daimonow, o czym już mówiłam
Chibiusa, która faktycznie wydaje się całkiem dojrzała
(czyli jednak ma jakiś charakter)
A dialogi mi nie przeszkadzają. Jednocześnie serio mam
wrażenie, że te dialogi z seski wcale nie były lepsze, a
gdzieś pomiędzy nimi trafiały się te durne minki. >.< Teraz
walki wyglądają o wiele lepiej, czuć moc!
Zaś muzyka… muzyka jest całkiem niezła. Pasuje do scen i
wystarczy. Może nie zapada w pamięć, ale swoja rolę
spełnia. Jak to ktoś powiedział „muzyka filmowa ma pasować
Re: Odcinek 7
A ja powiem, że mi się podoba, z każdym odcinkiem coraz bardziej. Do tego mam wrażenie, że atmosfera jest poważniejsza i (zaraz mnie zlinczują, ale i tak to powiem) wydała mi się jednak lepsza niż w S‑esce, no może poza akcją w katedrze, ale ogólnie… to podoba mi się brak dziwnych daimonów i większa skupienie się na fabule głównej. Tej konkretnej serii zdecydowanie wyszło to na dobre.
Swoją drogą kiedy po raz pierwszy przeczytałam o Hotaru jako cyborgu myślałam, że to coś w stylu Robocopa, albo Vadera. Tym czasem okazuje się, że ona ma „tyko” kliknij: ukryte coś w rodzaju protez rąk i nóg. Na tej zasadzie to Edziu też był cyborgiem. I każda osoba z protezami.W summie chyba w myśl definicji jest, ale w takim potocznym znaczeniu to chyba nie?
Została jeszcze sprawa tego gradu… tylko mnie skojarzył się on z początkiem starsów?
Re: Odcinek 6
Re: Odcinek 6
Re: Odcinek 6
Co Cię powstrzymuje? Dajesz!
Re: Odcinek 6...
Re: Odcinek 6...
Re: Odcinek 4, czyli wszędobylskie Talizmany!
Tak mi się przypomniało. W starym anime był odcinek, w którym Mina udawała Usę, w sensie Sailor Moon i zdaje się, że wtedy użyła do przemiany tego ołówka… Więc no czemu nie księżyca? W sumie przemiana z tego sezonu jest bardziej sensowna niż ta ze starego animca. :D
Re: To nie Utena-Moon to Pony-Moon