Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

kapplakk

  • Avatar
    kapplakk 25.02.2011 13:42
    Re: Oceny (zapewne po raz 2987239482-gi)
    Komentarz do recenzji "Yojouhan Shinwa Taikei"
    Olmer napisał(a):
    Proponowany sposób oceny w ogóle nie ocenia cech osobowości. Nie stawia „nawiedzonego geniusza” powyżej, ani poniżej „tępego mięśniaka”, tylko próbuje ocenić, czy jest on postacią z krwi i kości, czy zachowuje się mniej więcej tak, jak zachowałby się człowiek z jego osobowością, czy w ogóle osobowość posiada itp. Wierzę, że to można w miarę obiektywnie ocenić. To Wasze subiektywne „systemy” oceniania stawiają jednych powyżej drugich, bo każdy z Was lubi coś innego.

    Przepraszam, ale czy ja powiedziałem, że moje oceny są subiektywne? Ja właśnie podchodzę do sprawy obiektywnie – w miarę możliwości oczywiście. Mój system ocen jest bardzo niesubiektywny, bo nie dopuszcza moich prywatnych emocji. Dlatego Tatami Galaxy dostało osiem. Gdybym nie pisał tej recenzji, zastanowiłbym się nad 9­‑tką, ale to byłoby NIEOBIEKTYWNE, bo seria ma wady o których pisałem zrówno tutaj, jak i w recenzji – jeśli tych wad nie dostrzegasz – to Twój problem, jeśli Ci one nie przeszkadzają – to Twoja prywatna sprawa i nie oznacza to, że nikt nie może tych wad brać pod uwagę, bo Ty ich nie widzisz. Wystawiając ocenę poza recenzją być może nagiąłbym trochę swoje zasady i przez sympatię do serii postawiłbym „dziewiątkę”, ale nie ma sensu naginać oceny w górę przez własne odczucia i poglądy, bo ludzie czytają recenzję i daję im jasny sygnał, że nie mają do czynienia z dziełem idealnym.
    To samo tyczy sie postaci – nie chce mi się powtarzać, ale po prostu moim zdaniem nie zasługują na wyższą ocenę i basta. Sorry, ale jeśli wg. Ciebie Ozu czy Jougasaki to postaci z krwi i kosci to gratuluję. Jougasaki dla przykładu przypominał mi bardzo jednego z moich znajomych – ale pytanie: co z tego? Nie jest postać dopracowana, jest poza tym odrealniona, jak cała seria. Nie mówię, że to źle, ba, nawet świetnie, tylko, że środek ciężkosci przenosi się w ten sposób na inne aspekty serii kosztem oceny za postaci właśnie. To anime stawia na pewną konwencję: na pewno nie polega ona to koncentrowaniu sie na charakterach bohaterów, więc siłą rzeczy nie dorastają oni do postaci z innych serii. Nie jest to dla mnie wadą, ale determinuje ocenę za postaci. Zresztą – przecież właśnie dlatego jest możliwość pisania recenzji alternatywnych. Ktoś ma inne zdanie – publikuje je.
    A tak na marginesie to czytałeś kiedyś obiektywną recenzję np. płyty z muzyką? Tu dopiero pojawiają sie schody… Zapętliłeś się w utopijnej wizji obiektywizmu, która ma rację bytu chyba tylko w Twojej głowie. Napisz cokolwiek o jakiejkolwiek postaci – od razu ktoś, kto ją kojarzy może napisać, że nie masz racji, bo on widzi to inaczej…
  • Avatar
    kapplakk 24.02.2011 22:36
    Re: Oceny (zapewne po raz 2987239482-gi)
    Komentarz do recenzji "Yojouhan Shinwa Taikei"
    A i zapomniałbym o najważniejszym!:)

    Olmer napisał(a):
    Trochę szkoda, że Cię to nie obchodzi.


    A ja uważam wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze, że „nie obchodzi mnie, które serie dostały za postaci '7', które '8' itd.” Najmniej obiektywne są osoby, które sugerują się zdaniem innym nie mając swojego. Co jak co, ale zasada owczego pędu przy pisaniu recenzji chyba nie jest wskazana…
  • Avatar
    kapplakk 24.02.2011 22:28
    Re: Oceny (zapewne po raz 2987239482-gi)
    Komentarz do recenzji "Yojouhan Shinwa Taikei"
    Olmer napisał(a):
    To nie analiza wiersza na języku polskim

    No właśnie. Czyli nie trzeba postępować wg. z góry narzuconych zasad. Fajnie, bo każdy może zinterpretować jak chce, a nie tak, jak wypada. Tylko się cieszyć, nie rozumiem zarzutu..:)

    Olmer napisał(a):
    Nie rozumiem porównania. Nie ma czegoś takiego, jak „dobry smak” i „zły smak” – to indywidualna sprawa każdego człowieka.

    Czyli jednak rozumiesz, bo sam sobie odpowiedziałeś. Globalny obiektywizm byłby możliwy do uzyskania chyba tylko wśród zaprogramowanych na dane gusta robotów.

    Olmer napisał(a):
    Jakie wnioski można wyciągnąć z ocen wystawianych arbitralnie przez każdego recenzenta na podstawie jakiejś swojej wydumanej skali?

    Czekam zatem na Twoje propozycje niewydumanych skal. Tworzenie takich schematów to utopia.

    moshi_moshi napisał(a):
    Jeżeli chcesz w miarę obiektywną ocenę serii, porównaj sobie ocenę recenzenta, redakcji i czytelników…

    I wszystko na ten temat. Nic dodać, nic ująć. Ja zawsze tak robię i na efekty nie narzekam. Zresztą w rezultacie i tak mam po obejrzeniu własne zdanie.


  • Avatar
    kapplakk 23.02.2011 21:09
    Re: Oceny (zapewne po raz 2987239482-gi)
    Komentarz do recenzji "Yojouhan Shinwa Taikei"
    „Jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych serii roku 2010” nie oznacza najlepsza i bez wad. Mimo całej mojej sympatii do tego tytułu obok jego wad nie mógłbym przejść obojętnie – byłoby to, po pierwsze, nieobiektywne, a po drugie, zwyczajnie niezgodne z moim sumieniem. Seria ma swoje wady i ocena za całość wydaje mi się dość dobrze uargumentowana – wszak wspominam o tym, że nie wszystkie odcinki są tak samo ciekawe i o brakach jeśli chodzi o zakończenie. W mojej prywatnej skali ocen '9' i '10' są zarezerwowane tylko dla tytułów, które oprócz tego, że są wybitne, nie posiadają istotnych wad (zwłaszcza jeśli chodzi o sposób prowadzenia fabuły i jej konstrukcję) oraz trzymają równy poziom i nie pozostawiają w pamięci wspomnień o mniej ciekawych epizodach.
    Co do oceny za postaci – nie specjalnie obchodzi mnie, które serie dostały w tym względzie '7', które '8' itd. To ja wystawiam ocenę i figuruje pod nią mój podpis, a nie całej ekipy Tanuki. Moim prywatnym zdaniem twórcy zasłużyli na taką a nie inną ocenę w tym zakresie. To, że postaci są „odjechane”, nie oznacza, że od razu muszą dostać „dychę”. Pamiętam gumy do żucia z dzieciństwa, których główną atrakcją było to, że swoją kwaśnością wykręcały twarz – zasługiwałyby na maksymalną ocenę smaku tylko wtedy, gdyby oprócz tych wrażeń zapewniały też cudowny smak. Postaci z tego anime mogłyby mieć w sobie wiecej niż mają i dostać wyższą ocenę – być może forma anime to uniemożliwiła ale ostatecznie jest to rekompensowane przez ocenę za całość, na którą miały wpływ również postaci. Jeszcze raz chciałbym jednak podkreślić, że każdy recenzent ma swój własny sposób podejścia do wystawianych ocen i wolałbym raczej uniknąć anonimowych porównań do jakichś komedii ecchi, które egzystyją w otchłaniach serwera Tanuki..:) Poza tym „ujednolicić system oceniania recenzentów” to trochę dziwny pomysł, przypominający nakaz obowiązkowego wychwalania słodkich truskawek i krytykowania gorzkich grejpfrutów przez wszystkich mieszkańców globu.
  • Avatar
    kapplakk 21.02.2011 08:40
    Re: Nyc specjalnego
    Komentarz do recenzji "Shiki"
    hmmm… Ale na czym ta oryginalność ma polegać? Dla mnie to anime jest banalne.
  • Avatar
    A
    kapplakk 5.02.2011 14:53
    Bardzo dobry film
    Komentarz do recenzji "Death Note: The Movie"
    Wersja aktorska Notatnika Śmierci zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Film jest klimatyczny (dobre tło muzyczne) i trzyma w napięciu. Zmiany w fabule moim zdaniem nie zaszkodziły, zakończenie jest OK, udało się w niecałych dwóch godzinach upchnąć sporą część wydarzeń bez dużego uszczerbku na jakości. Krótko mówiąc – całość zrealizowana jest bardzo przyzwoicie. Oczywiście ortodksyjni fani zawsze będą narzekać, zresztą nie da się zrobić filmu, który byłby idealnym odzwierciedleniem mangi czy anime, zawsze musi to być jakiś kompromis. Biorąc pod uwagę „talent” Japończyków do filmów aktorskich i tysiąc sposobów, na które mogli popsuć tę produkcję – efekt jest bardziej niż zadowalający. Polecam film wszystkim, którym podobało się anime, a fanatycy oryginału – mimo krytyki – i tak obejrzą.
  • Avatar
    A
    kapplakk 1.02.2011 09:22
    Rodzynek pośród zachwytów, czyli ja dla odmiany ponarzekam
    Komentarz do recenzji "Shiki"
    Tyle pozytywnych komentarzy, przy braku jakiejkolwiek krytyki tego anime jest dla mnie rzeczą dość dziwną (zwłaszcza biorąc pod uwagę oceny użytkowników i reakcji). O tyle dziwną, że aż skłoniło mnie to do napisania tego komentarza. Zacznę od tego, że Shiki od razu uznałem za jeden z ciekawszych tytułów sezonu letniego, który zdecydowanie muszę obejrzeć. Niestety, czekając aż ukarze się większa ilość odcinków dałem się nieco ponieść hurraoptymistycznej atmosferze towarzyszącej tej serii. Po zakończeniu oglądania jedyne uczucie jakie mi towarzyszyło to rozczarowanie. Chciałbym więc ostrzec wszystkich potencjalnych widzów, że mimo tak pochlebnych opinii jest to anime, które nie każdemu przypadnie do gustu i dla bezpieczeństwa lepiej nie nastawiać się od razu na arcydzieło.
    Zanim jednak przejdę do sedna zacznę od tego, co dobre. Przede wszystkim klimat i oprawa dźwiękowa – jest mrocznie, wręcz przygnębiająco, ale konkretnie. Początkowe odcinki nie robią piorunującego wrażenia, bo historia jest – co tu dużo mówić – banalna, jednak wraz z rozwojem wydarzeń seria po prostu wciąga i ogląda się ją bardzo dobrze (choć nadal nie miałem poczucia, że jest to jakaś rewelacja) – aż do pewnego momentu. Późno, bo w okolicach 18. odcinka, okazuje się, że twórcy gdzieś zagubili cały polot i poziom serii drastycznie się obniża. Tak „spapranego” zakończenia naprawdę się nie spodziewałem! To prawdziwy kubeł zimnej wody na głowę, który niestety sprawia, że wszystkie miłe wspomnienia związane z oglądaniem wyparowują na rzecz sknoconej końcówki. Oto kilka przykładów:
    - wampiry. Miłośnicy wampirzych historii niestety będą musieli oswoić się z nieco inną wizją wampirów i wilkołaków, niż ta prezentowana w większości filmów, gier czy książek. Po pierwsze obydwa byty koegzystują ze sobą, grają w jednej drużynie i są sprzymierzeńcami. Istotne natomiast jest to, że wspomniane wampiry nie są potężnymi nieumarłymi, a okazują się bandą zwykłych nieudaczników, którzy  kliknij: ukryte  Absurdalnym wręcz przeżyciem dla mnie było obserwowanie, jak przywódczyni wampirów  kliknij: ukryte  – porażka.
    - przemoc. Muszę przyznać, że została pokazana w sposób mocny, sugestywny i niejednokrotnie dający do myślenia. Niestety pod koniec twórcom trochę za bardzo puściły hamulce, sprawa wymknęła się spod kontroli i chyba przekroczone zostały granice dobrego smaku. Polowanie na wampiry to istna rzeź (co odnosi się również do punktu poprzedniego), która nie wnosi nic do fabuły i jest chyba sposobem na zapchanie czasu antenowego poprzez leniwe i olewcze doprowadzenie fabuły do końca. Ktoś może powiedzieć, że zostało przedstawione okrucieństwo tego typu sytuacji itd., ale na miłość Boską – ile można? Mało tego, gdybym był szefem studia to sceny takie jak  kliknij: ukryte  kazałbym wykreślić ze scenariusza – te dziewczynki nawet nie przypominają w tym momencie wampirów z krwi i kości i to po prostu wygląda jak zwykły sadyzm. Ogólnie rzecz ujmując – ilość i sposób przedstawienia przemocy w ostatnich odcinkach to dla mnie jakaś groteska. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
    - beznadziejne kreacje państwa Kirishiki. O ile Chizuru ma jeszcze jakiś udział w historii, o tyle Seishirou to postać absolutnie bezsensowna. Liczyłem na to,  kliknij: ukryte  tymczasem zostali potraktowani po macoszemu. Co do Sunako – patrz punkt wampiry.
    - wiele innych irytujących elementów, takich jak m.in.  kliknij: ukryte itd.
    Do tego wszystkiego dochodzi dziwne/nielogiczne postępowanie Seishina i wrażenie, że całe zakończenie zostało sklecone byle jak i na szybko (nie wiem czy jest zasługa mangi, której nie czytałem, czy też przyczyny są inne).
    Wszystko to sprawia, że się rozczarowałem i w tej chwili Shiki zmieniło u mnie kategorię z „jeden z ciekawszych tytułów sezonu leteniego” na „jeden z najbardziej popsutych tytułów minionego roku”.
  • Avatar
    A
    kapplakk 6.01.2011 08:54
    Znakomicie spędzony czas...
    Komentarz do recenzji "Durarara!!"
    Świetna seria, którą bez cienia watpliwości polecić można wszystkim. Nie dajcie się zwieść autorce recenzji co do ściezki dźwiękowej-:) Co prawda utworów jest niewiele (i ich powtarzalność to w zasadzie największa wada oprawy muzycznej), ale znakomicie pasują do wydarzeń na ekranie (ich styl jest tak samo różnorodny jak klimat poszczególnych scen) i mają duży wpływ na kreację specyfiki tego anime. Kawałki przypadły mi do gustu i zapewne tak samo jest (czy będzie) w przypadku wielu innych widzów. Z OP/END najbardziej spodobał mi się (lekko kiczowaty co prawda) Trust Me autorstwa Matsushity Yuyi. Więcej nie ma co się rozpisywać. To co chciałbym w tym miejscu napisać w zasadzie musiałoby być cytatem ostatniego, świetnie opisującego to anime akapitu recenzji, do którego nic bym nie dodał i do którego przeczytania zachęcam wszystkich tych, którzy serii jeszcze nie widzieli.
  • Avatar
    A
    kapplakk 11.12.2010 10:20
    Jak dla mnie słabe.
    Komentarz do recenzji "Black Magic M-66"
    Osoby, które lubią kino akcji dostaną jej w tym anime sporo, jest tu też momentami niezły klimat (chodzi mi głównie o początkowe sceny). Na tym jednak lista zalet się kończy. Największą bolączką Black Magic jest dla mnie schematyczność i przewidywalność – z góry wiadomo jak się to skończy, a pan Shirow nawet nie próbuje stwarzać pozorów, że włożył choć trochę wysiłku pisząc scenariusz. Ktoś może powiedzieć, że nie o to w tym anime chodzi i mógłbym się z tym zgodzić, jednak kilka wybuchów i serii z karabinów w tak starej produkcji nie zrekompensuje cienkiego scenariusza. Skojarzenia z Terminatorem wydają się oczywiste, tyle tylko, że przy wspomnianym filmie Black Magic wypada na prawdę marnie, żeby nie powiedzieć żałośnie. Warto wspomnieć o robocie, który jest superszybką maszyną do zabijania,  kliknij: ukryte . W innych filmach czy anime ten schemat również występuje, jednak tutaj był tak rażący, że odechciewało się oglądać. Gdyby anime było dłuższe prawdopodobnie nie obejrzałbym go do końca. Black Magic M­‑66 w ogóle mi się nie spodobał ze względu na miałką fabułę, schematycznych do bólu bohaterów i gólnie bardzo małą ilość czynników wzbudzających we mnie pozytywne odczucia.
  • Avatar
    A
    kapplakk 26.09.2010 12:29
    Film ma swoje wady, ale mnie to nie obchodzi w ogóle...
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell 2: Innocence"
    Jestem wielkim fanem pierwszej części, jest to jednak moje pierwsze anime, jakie obejrzałem, stąd wątpliwości, czy jestem wobec niej w 100% obiektywny. Kontynuacja rozwiała moje obawy. Świat przedstawiony w Ghost in the Shell to jest to, co zasługuje u mnie na najwyższe noty.
    Film ten jest różnie oceniany i jego krytyka nie jest bezpodstawna. Argumenty co do warstwy „filozoficznej”, które można usłyszeć, mają sens. Ja jednak filozofem nie jestem i nie oceniam tej produkcji pod tym względem. Dla mnie to po prostu parę cytatów, które można (lub nie) interpretować po swojemu. Nie zgadzam się natomiast z tezą, że film ten tylko udaje produkcję ambitną. Głównym problemem pozostaje nadal kwestia zrobotyzowanego społeczeństwa i tutaj Innocence daje do myślenia, tak jak powinien. Rozważania bohaterów na tematy związane z ludzką duszą i egzystencją „lalek” do mnie przemówiły, może nie w 100%, ale jednak.
    Dla mnie główną zaletą filmu jest genialny klimat, który pochłonął mnie bez reszty. Przeciągnięte sceny są wielkim atutem, hakowanie umysłów przedstawiono rewelacyjnie. Klimat, Klimat, KLIMAT! Choćby właśnie dla niego warto obejrzeć ten film.
    Wady? Oczywiście są. Z cytatami trochę jednak przesadzono – ich natłok powoduje momentami uczucie sztuczności. To samo uczucie wywołują niektóre obiekty wygenerowane komputerowo – np. samochody zdają się nie pasować do reszty obrazu. Są też drobne niedociągnięcia fabularne.
    Na tle całokształtu to jednak drobnostki. Można czepiać się treści, ale wizja przyszłości przedstawiona w filmie jest świetna. Zacieranie się granicy między człowieczeństwem a cyborgami i robotami to właśnie ten element, który daje do myślenia, ja lubię takie klimaty. Jest to więc kwestia gustu. Fakt, że miałem okazję obejrzeć ten film po raz pierwszy w kinie dodatkowo wpłynął na moje pozytywne odczucia (czekałem z seansem, aż będę miał w domu porządne głośniki 5.1 a tu taka niespodzianka). Oceniam to anime oczko niżej, niż pierwszą część, mając świadomość, iż nie jest to dzieło doskonałe. Co nie zmienia faktu, iż każdy fan anime, czy science­‑fiction w ogóle powinien ten film obejrzeć.
  • Avatar
    A
    kapplakk 28.08.2010 20:50
    Tak szczerze, to trochę się wynudziłem.
    Komentarz do recenzji "Black★Rock Shooter [2010]"
    Oglądało się całkiem przyjemnie, ale odniosłem wrażenie, że twórcy nie mieli pomysłu na wypełnienie tych pięćdziesięciu minut. Zdecydowanie czuje się też, że brakło inwencji, żeby wykorzystać potencjał tego anime. Bardzo przeciętna produkcja.
  • Avatar
    A
    kapplakk 25.08.2010 19:47
    Radosne brednie bandy pomyleńców
    Komentarz do recenzji "Arakawa Under the Bridge"
    Absurdalne komedie? Uwielbiam. Ale ta do mnie w ogóle nie trafiła. Poziom humoru jak w tytule – spod mostu. Dialogi momentami beznadziejne, tematyka ujdzie, ale mogło być lepiej. To chyba pierwsze anime, którego nie cofałem w momencie przegapienia jakiejś sceny czy kawałka dialogu – tak jakoś miałem przeczucie, że niewiele tracę. Jest spora grupa ludzi, którzy znaleźli w tej serii coś dla siebie, jednak ja kiepsko się przy niej bawiłem, więc nikomu jej nie polecę.
  • Avatar
    A R
    kapplakk 5.07.2010 09:46
    Dwie godziny niezłej rozrywki.
    Komentarz do recenzji "BALDR FORCE EXE Resolution"
    BALDR FORCE do tytułów wybitnych nie nalezy na pewno, ale na prawdę miło spędziłem przy nim czas. Grafika momentami okropna, to prawda. Nie sposób nie zgodzić się też z autorem recenzji co bohaterów – są schematyczni do bólu, ale – uwaga – nie oznacza to, że nie dający się lubić. Są wyraziści i nie denerwują głupkowatymi tekstami czy bezsensownym zachowaniem. Muzykę uważam za malutki plusik tej serii. Ending jest, jaki jest, ale reszta prezentuje się przyzwoicie – jak wszystko w tej serii zresztą – nieźle, choć nie wybitnie. Całość ma cztery odcinki, w których trudno było upchnąć całą fabułę. Wpływa to ujemnie na wrażenia z ostatniej części, gdzie twórcy muszą w ekspresowym tempie doprowadzić wszystkie wątki do końca. Koniec końców, serię uważam za godną polecenia i oceniam ją na siódemkę z małym minusem.
  • kapplakk 3.07.2010 09:55:29 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    kapplakk 15.06.2010 08:07
    Całkiem przyjemna seria,...
    Komentarz do recenzji "Ride Back"
    ...która ma swoje zalety, niestety autorzy skopali wiele rzeczy. Moje dwa główne zarzuty to:
    1. Postaci. Główna bohaterka podejmuje decyzje w sposób nielogiczny, niepasujący do niej i sprzecznie w stosunku do jej charakteru. Z biegiem czasu doskwiera to coraz bardziej. „Bździągwa w okularach” faktycznie się nie popisała, zresztą była irytująca od pierwszego odcinka. Reszta bohaterów trochę nijaka.
    2. Zakończenie. Psuje dobre wrażenia z seansu, a już zastanawiałem się, czy nie dać ósemki.
    Seria jest godna polecenia, nie ma tu np. głupiego humoru, muzyka jest OK (są kiczowate momenty – bardzo niewiele – i są utwory na prawdę niezłe), anime to nie ma jednak jasno określonej grupy docelowej – początek jest lekko dezorientujący. Gdyby poprawić postaci i fabułę byłoby o wiele lepiej.
  • Avatar
    A
    kapplakk 30.05.2010 23:11
    Fabuła... - przepraszam - Kamera... Akcja!
    Komentarz do recenzji "Iria"
    Widzę sporo pozytywnych opinii na temat tego anime, dla większości jest to jednak taki „powrót do przeszłości”. Ja też tak mam, ale Irii akurat do tej pory nie znałem. Przedstawię więc opinię z perspektywy fana anime, który zapoznał się z tym tytułem dzisiaj. Genrealnie seria niezła, ale momentami naciągana (przykład:  kliknij: ukryte ). Fabuła prościutka, bohaterowie nieskomplikowani. Jeśli chodzi o zakończenie, nie spodziewałem się rewelacji, ale i tak byłem lekko zawiedziony –  kliknij: ukryte . Nie czepiam się pozostałych drobnostek, bo seria ma już swoje lata. Jest to po prostu niezła pozycja rozrywkowa. Wielbiciele walk, pościgów i strzelanin będą tym tytułem usatysfakcjonowani. Podejrzewam też, że powinien on się spodobać amatorom lekkich serii przygodowych.  kliknij: ukryte  Mimo dobrej grafiki dzisiejsze serie mają więcej do zaoferowania na tym polu, a brak głębszej fabuły czy psychologii postaci najlepiej nadrabiać oprawą audiowizualną. Reasumując, jeśli ktoś jest nastawiony na dużą ilość akcji, może obejrzeć, dla mnie jednak seria ta to przeciętniak.
  • Avatar
    A
    kapplakk 21.05.2010 19:24
    Mniej muzyki >>> mniej radochy
    Komentarz do recenzji "Nodame Cantabile: Paris Hen"
    Bo jak w 11 odcinkach zmieścić rozbudowane sceny muzyczne. Długość serii to jej główna wada, co zresztą było już wspominane w innych komentarzach. Tempo fabuły na początku jest wręcz zawrotne. Ending natomiast jest zankomity – nawiązujący do klasycznego utworu oraz miejsca akcji, lekki i piękny, godny serii spod zanku Nodame Cantabile. Ten kawałek jest chyba na otarcie łez – przynajmniej na koniec każdego odcinka dostawałem trochę magii.
  • Avatar
    A
    kapplakk 19.05.2010 23:12
    Ohayōu!
    Komentarz do recenzji "Ani*Kuri15"
    Dobry zestaw krótkometrażówek. Jeden z moich faworytów w branży, Satoshi Kon, nie zawiódł mnie i tym razem – jego produkcję uważam za najlepszą – jest po pierwsze ciekawa, po drugie w moim klimacie. Pozytywnie zaskoczył mnie też swoim Attack of Tokyo Shinji Kimura – grafika okropna, ale pomysł świetny.
  • Avatar
    A
    kapplakk 18.05.2010 09:22
    Back to the childhood...:)
    Komentarz do recenzji "Gigi"
    Gigi to bardzo mile wspominana przez mnie kreskówka z dzieciństwa, jednak teraz, kiedy oglądałem ją ponownie, moja sympatia do niej trochę osłabła. Fakt, nadal może to być niezła komedia, ale raczej dla osób, które widziały ją kiedyś i chcą powspominać (całkiem miło spędzając wolny czas). Pozostali, cóż… trudno mi powiedzieć, czy ta seria mogłaby dzisiaj przypaść komuś do gustu.
  • Avatar
    kapplakk 4.05.2010 08:30
    Komentarz do recenzji "Afrosamuraj"
    Hip Hop akurat lubię, choć fanem RZA nigdy nie byłem i nie będę. Odnośnie „konwencji” – jak jest coś zrobione dobrze, to da się oglądać – polecam napisany przeze mnie komentarz do Sengoku Basara. A Samurai Champloo (a nie shamploo) zamierzam obejrzeć i myślę, że twórca Cowboy Bebopa nie uraczy mnie taką kiszką jak ma to miejsce w Afrosamuraj.
  • Avatar
    A
    kapplakk 3.05.2010 11:27
    Komentarz do recenzji "Shoka"
    Shoka sprawia wrażenie opowieści wyrwanej z kontekstu, jednak odczucia po seansie są pozytywne. Grafika przypomina mi trochę Kemonozume i generalnie taki styl mi odpowiada. Klimacik też niczego sobie. Reasumując, Shoka trafia w mój gust, jednak te 30min. to trochę za mało. Przydałaby się bardziej rozbudowana opowieść z lepszą fabułą. Jeśli nie pojawi się żadna kontynuacja, obniżę swoją ocenę.
  • Avatar
    A
    kapplakk 23.04.2010 11:20
    Żaby rządzą
    Komentarz do recenzji "Lucky Star OVA"
    Scena w sklepie zoologicznym była świetna, niestety pozostałe historie nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Skoro OAV to esencja serii TV, Lucky Star zdecydowanie nie jest tytułem dla mnie.
  • Avatar
    kapplakk 18.04.2010 13:04
    Re: zaskakująco ...
    Komentarz do recenzji "Roujin Z"
    Nie zgodzę się co do grafiki – nie jest koszmarna, tylko ma już swoje lata, ale jak na czasy, w których powstała, jest bardzo ładna. Oczywiście osoby przyzwyczajone do najnowszych serii ze zrozumiałych powodów nie będą się nią jednak zachwycać.
  • Avatar
    A
    kapplakk 18.04.2010 12:30
    Komentarz do recenzji "Black Lagoon"
    Nienawidzę, jak do bohaterów srzelają dziesiątki kryminalistów, którzy wypluwają ze swoich gnatów setki kul, a nasi ulubieńcy stoją (lub leżą), gadają sobie i nikt nie może ich trafić – a wszystko to okraszone jest dozą efekciartswa wystarczającą na kilka innych serii. Tego typu akcji jest tu na pęczki. Dlaczego więc obejrzałem serię do końca i jeszcze wystawiłem siódemkę? Myślę, że główny powód to bohaterowie, których się po prostu lubi i z chęcią ogląda ich kolejne przygody. Dużym plusem jest to, że Rock, z założenia lamerski urzędnik, nie struga idioty przy każdej okazji (choć z drugiej strony faktem jest, że niektóre z jego błyskotliwych posunięć są moim zdaniem lekko przesadzone, ale w tej serii przesadzone jest prawie wszystko…). Świetny klimat egzotycznych wysp przeplatany z mrokiem ludzkich osobowości, ładna grafika i w miarę ciekawe historie dodatkowo zachęcają do oglądania. Dla miłośników sensacji jednym słowem gratka. Oczywiścia seria ma swoje wady, na które przymnknąć oko mogą tylko zatwardziali miłośnicy akcji (a epizod z pokojówką „psem gończym” jest tak żenująco kiczowaty, że po wycięciu strzelanin nadawałby się do brazyliskiej telenoweli), ale jako „rozrywkowiec” Black Lagoon sprawdza się dobrze – po drugi sezon sięgnę jednak za jakiś czas – co za dużo, to nie zdrowo…
  • Avatar
    A
    kapplakk 4.04.2010 12:20
    Komentarz do recenzji "Higashi no Eden Gekijouban I: The King of Eden"
    Seria telewizyjna rozczarowała mnie, po kontynuację sięgnąłem trochę dla grafiki, trochę z ciekawości, w jakim kierunku potoczy się fabuła. Moja pierwsza i zarazem ogólna konkluzja dotycząca tego tytułu jest taka: postaci kładą sprawę. Poprzednio narzekałem na Takizawę, teraz warto ponarzekać na grupkę „Saki & friends”, której członkowie, podobnie jak poprzednio, są delikatnie mówiąc, nieciekawi. Z tego względu film, poza kilkoma momentami, nie wciągnął mnie za bardzo. Jest to główny zarzut, nad resztą nie chce mi się rozpisywać. Myślę, że prawdopodobieństwo obejrzenia kolejnych produkcji spod znaku Higashi no Eden jest u mnie już raczej niewielkie.