x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Brunetka wieczorową porą
Japończycy mają problem z nauką języków (w sensie wymowy) i niekoniecznie mieszkając na stałe za granicą są w stanie dorobić się odpowiedniego akcentu i płynności w wymowie. Choć tu przyznaję, że nie pamiętam od kiedy niby Miki miała mieszkać w USA, bo ten fakt zdecydowanie miałby tu największe znaczenie.
Inna sprawa, że gdyby owa rozmowa miała posłużyć za dowód przeciwko Shiki, wcale bym nie protestowała. Bo faktycznie takie tłumaczenie ma sens. Natomiast w żadnym momencie o tym nie wspomnieli, zatem generalnie chodziło tylko o to, że seiyuu nie stanęli na wysokości zadania, bo to teoretycznie miało brzmieć dobrze.
Re: Brunetka wieczorową porą
po 3 epku
Szkoda, że pod kątem „romantycznym” będzie z tego raczej kolejny schemat o motywach haremowych. Gdyby Misaki zeszła się z tym przewodniczącym z 3 epka, wystawiłabym temu oczko wyżej na koniec – fajna byłaby z nich para.^^ Niestety nie zapowiada się byśmy dostali tu takie miłosne bajery. xd
Do 3 epka
Re: 2 odcinek
Pierwsze wrażenie
Główna bohaterka jest klasyczną idiotką, czego mi trochę szkoda. No ale widziałam już gorsze główne bohaterki, więc jakoś chyba z tą przeżyję… Zresztą, nawet mnie bardzo nie wkurzyła jeszcze ;p
Graficznie wyszło to całkiem ładnie. Kolorystyka, projekty postaci, tła – wszystko do siebie pasowało. Szkoda, że sięgnięto po cgi, bo ono wyszło zbyt „kanciasto” przy tych wszystkich „miękkich” ujęciach – jakoś tak nie bardzo komponowało się z resztą. Tyle chociaż, że się z tym ograniczyli.
Póki co to druga haremówka, obok Shoujo‑tachi, którą mam zamiar oglądać w tym sezonie. Naprawdę nie liczę na nic specjalnego. Byleby tylko nie było to zbyt wiele dramy, a relacje między postaciami wyszły w miarę naturalnie – to mnie w zupełności wystarczy.
Pierwsze wrażenie i trochę wrażeń pomangowych
Manga nie jest zbyt konkretna. Właściwie z tych rozdziałów, które przeczytałam, najlepszy był sam początek. Potem długo nic się nie dzieje. Temu też szkoda, że postanowili opuścić w anime jedną z zabawniejszych scen xd
Obejrzę to tylko w ramach dodatkowej porcji cukru, 1 odcinek na tydzień mi nie zaszkodzi (zwłaszcza, że mam już sporą odporność na takie rzeczy^^).
Pierwsze wrażenie
Pewnie większość z widzów się zawiodła po pierwszym odcinku, ale muszę przyznać, że mnie się on podobał. Niby mamy ograny motyw z grą, ale gdzieś po cichu liczę, że wyjdzie z tego coś naprawdę niezłego. Zresztą już muszę pochwalić fakt, że wprowadzono tutaj pewien rodzaj amnezji u bohaterów, bo dzięki temu z jednej strony całość jest bardziej tajemnicza, z drugiej – nie musimy wysłuchiwać jęczenia jak to bohaterom źle, że trafili do tego świata i co oni biedni mają teraz zrobić (czy innych podobnych pierdół).
Bardzo podoba mi się grafika, czy też raczej jej styl. Trochę nie mi pasują do tego projekty postaci, jakby wzięte z innej serii – tu widziałabym raczej coś w stylu postaci z Usagi Drop, Hourou Musuko, Aoi Hana albo chociaż Uchouten Kazoku. Gdyby wyglądały bardziej jak w ed byłoby spoko.
Nie mam zielonego pojęcia co z tego wyjdzie, ale po takim wprowadzeniu czuję się zainteresowana. Może to nie będzie kolejna głupawka w stylu SAO, tylko coś bardziej przemyślanego i z klimatem. Oby. :)
Pierwsze wrażenie
Pierwsze wrażenie
Nie za bardzo spodobała mi się grafika, jakaś taka bez klimatu była – niby niezła, ale wolałabym coś „brudniejszego”.
Inna sprawa, że głos Akiry mnie bardziej niż mocno przekonuje do tej serii, więc nawet gdyby ten pierwszy odcinek nie wypadł tak dobrze, to pewnie i tak bym temu dała szansę xd
Ależ się uśmiałam przy tych 5 odcinkach! Nie wiem, co chcą dalej zrobić w serii „R”, ale pierwszy odcinek tamtego do pięt nie dorasta tej serii OVA. Tu widać pomysł na siebie. Wszystko jest przerysowane do maksimum, parodii jest całe multum tak, że każdy jeden odcinek jest nimi wypełniony po brzegi i nie sposób się nudzić. Natomiast w pierwszym odcinku serii „R” uśmiechnęłam się dosłownie raz…
Zresztą… porównanie między tymi tytułami fajnie widać na przykładzie transformacji bohaterki, która tutaj przeprowadzona została „z jajem”. W nowej odsłonie ma się natomiast wrażenie, że twórcy chcieli również zrobić coś takiego, ale nie chciało im się trudzić z wymyślaniem czegoś naprawdę epickiego, poszli więc na łatwiznę trochę kopiując i licząc, że sam absurd załatwi sprawę.
Szkoda tylko, że „stara” Komugi odnosi się do motywów w większości już zapomnianych. Osoby, które w ogóle nie orientują się w „klasyce” japońskiej animacji, nie znajdą tu nic dla siebie. Ja muszę przyznać, że nie wszystko bym wyłapała, gdyby nie podpowiedzi w napisach i niestety nie widziałam wszystkich serii, do których Komugi nawiązywało :/
Tym bardziej boli mnie, że w nowej odsłonie brakuje „tego czegoś”, bo gdyby to zachowało klimat tej Komugi, nawiązując jednocześnie do motywów bardziej na czasie, byłaby to z pewnością genialna parodia.
Pierwsze wrażenie
Btw. opening w tym sezonie jest najgorszym, jaki do tej pory dostaliśmy. Brzmi okropnie boysbandowo i po prostu kaleczy moje uszy…
Re: Pierwsze wrażenie
Pierwsze wrażenie
Swoją drogą chyba po raz pierwszy widzę anime, w którym jest tak dużo CGI, a mnie to nie przeszkadza. W końcu chodzi o grę, to stylistycznie więc pasuje. Bardzo dobrze, że nie animują tak całości, bo w takim układzie mamy fajne rozróżnienie między rzeczywistością wirtualną a realnym światem, które inaczej by się straciło.
Może będzie z tego nie najgorsza seria czysto rozrywkowa. Niby pierwszy odcinek nie powalił, ale też mnie nie zdenerwował, a co najważniejsze – nie odrzucił.
Btw. artystyczna przygoda bohaterki zdecydowanie jest nie do pozazdroszczenia – żeby wszędzie te posągi wpitalać, no! xd
Zaś w kwestii seiyuu, u mnie to wygląda tak: Jun>Tomokazu>Daisuke, długo, długo nic i ten nieszczęsny Shinnosuke Tachibana. Jakoś irytują mnie takie głosiki :/
Pierwsze wrażenie
Zapowiadało się na takie połączenie słodkości z czymś poważniejszym i niby gdzieś tam w tle są przesłanki, że świat przedstawiony nie jest zbyt różowy, ale co mi z tego, skoro na pierwszym planie mamy macanki między dziewczętami. -.- Żaden, dosłownie żaden, gag z pierwszego odcinka do mnie nie trafił, a główna bohaterka zdążyła mnie zirytować niemal od pierwszej swojej sceny. Nie cierpię, gdy głównymi postaciami są totalnie bezmózgie idiotki, uchachane ze wszystkiego naokoło, a do tego dobijająco naiwne. Loli z uszkami też nie prezentuje się zachęcająco i jedynie ta cycata wydaje się mieć jako taki charakter, a przede wszystkim mózg.
Graficznie wyszło kiepsko – zwłaszcza beznadziejna animacja kłuła mnie w oczy. Acz i tak najbardziej rozwaliły mnie te kreskowe ludziki, kiedy pokazywali szersze ujęcie xd
Nie widzę w tym nic zachęcającego do dalszego seansu, więc nie będę się z tym dłużej męczyła – 1 odcinek tego czegoś to i tak było za dużo. A tak kusząco wyglądało nazwisko autora oryginału… No chyba, że pierwszy ep miał nam totalnie zmylić oczy i dalej wyskoczą z jakimś ciekawym zwrotem akcji, nie czuję się jednak specjalnie zachęcona by to sprawdzać xd
Pierwsze wrażenie
Nie chcę wiązać z tym anime wielkich nadziei, bo ostatnimi czasy tyle razy się przejechałam na czymś, co miało być z zapowiedzi pewniakiem, że obecnie mam wręcz wrażenie, że ciąży nade mną jakaś klątwa niespełnionych oczekiwań. W dodatku anime jest z dość „wrażliwego” gatunku, w którym ostatnimi czasy niewiele wybijających się tytułów wychodzi.
Wielkim plusem jest to, że ponoć seria ma mieć oryginalne mangowe zakończenie (pomimo tego, że sama manga wciąż wychodzi), a nie jakieś wymyślone przez twórców adaptacji. Niby to jeszcze nie wróży sukcesu, ale po latach ciężkich doświadczeń z wesołą twórczością reżyserską, naprawdę mnie to cieszy xd
Pierwsze wrażenie
Jeśli chodzi o same postaci, również muszę przyznać, że nie było tak źle. Główny bohater jest uczynny, ale jednocześnie nie pozbawiony charakteru. Znaczy się – może nie okaże się kolejnym klonem standardowych haremowych protagonistów, a to samo w sobie już dobrze wróży. Główna bohaterka również wzbudziła moje zainteresowanie, zwłaszcza, że póki co ciężko mi ją zamknąć w jakiś konkretny szablon. Początkowo bałam się, że będzie ona w stylu Yukino z Oregairu i to nie tylko ze względu na baaaardzo podobny wygląd. A jednak do nie do końca ten typ, choć pewne jego cechy posiada. Pozostała dwójka, którą przybliżyli troszkę bardziej (czerwonowłosej nie liczę, bo tamto się nie liczy jako konkretne przedstawienie postaci) również wypadła w moich oczach sympatycznie – a choćby tylko i dlatego, że po śledzeniu bohatera przez pół dnia odpuścili, bo się im to nudziło.
Graficznie szaleństwa nie zauważyłam, przy czym dość spodobały mi się tła. Trochę gorzej było z animacją, ale oczy mnie nie rozbolały od nadmiaru sztucznych ruchów.
Raczej planuję pozostać z tym tytułem do końca. Mam nadzieję, że kiedy się on rozkręci dostaniemy coś ciekawszego niż kolejnego przeciętniaka o szkolnym klubie.
Pierwsze wrażenie
Graficznie pierwszy odcinek był raczej niskiej jakości, ale na szczęście nie na poziomie, który by mi przeszkadzał przy oglądaniu. Muzycznie nie wyłapałam niczego specjalnego, ale może się jeszcze rozkręcą.
Mimo wszystko liczę dość mocno na ten tytuł. Bardzo lubię takie normalne szkolne komedie, które jednak mają jakiś pomysł na siebie. O ile relacje między postaciami nie wyjdą na „zły” poziom, to jak dla mnie będzie dobrze^^
Chyba się zanadto zapędzasz – Glasslip pod względem wykonania jest fatalny i mocno odstaje jakościowo (na minus) od pozostałych serii z tego studia. Ładne to tam były chyba tylko projekty postaci, bo nawet tła konsekwentnie psuto kreskowaniem, białymi plamami i niedopracowaniem (typu taras bez wejścia).
Pierwsze wrażenie
Ale ogólnie przyjemnie mi się to oglądało nawet pomimo tego. Takie to typowo w stylu nowego KyoAni było, co mnie osobiście odpowiada. Oczywiście całość jest bardzo widowiskowa i dobrze się na to patrzy… no ale jakże by mogło być inaczej przy tym studiu ;p Inna sprawa, że nie wiedzieć czemu, Reina z wyglądu bardzo mi przypominała siostrzyczkę z Charlotte xd
Nie mam względem tej serii wysokich wymagań, liczę na przyjemny, nie ogłupiający seans. Fajnie, jeśli to okaże się lepsze od Kyoukai no Kanata. Zwłaszcza mam nadzieję, że pozbawią nas głupiutkiego finału i niepotrzebnej dramy. Taki jej poziom jak w tym epku będzie w sam raz xd